 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37594
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:11, 18 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
Ta słynna wypowiedź Jezusa o nadstawianiu policzka (np. Ewangelia Mateusza 5):
(38) Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! (39) A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! (40) Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! (41) Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! (42) Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie. (43)
Nikt chyba, nawet najbardziej ortodoksyjni i uduchowieni chrześcijanie, tych zaleceń nie stosują zawsze. Zresztą nie da się ulegać każdemu, bo często jest konflikt pomiędzy dwoma, którzy coś od nas by chcieli. Bo np. jeden do nas będzie mówił "idź ze mną teraz tysiąc kroków", a drugi "zostań tu ze mną przez najbliższą godzinę". A sam Jezus, który też przecież nakazał naśladowanie Go, nie był jakoś uległy np. wobec faryzeuszy.
Istnienie owego nauczania Jezusa o nadstawianiu policzka ja odbieram w części jako prztyczek w nos dla tych, którzy buńczucznie by głosili, że wszystko z tych nauk w swoim życiu stosują i zawsze tak stosują. Nie da się zastosować tej nauki zawsze. Ale też...
... Ja dzisiaj jestem przekonany, że kontekst tej nauki też nie jest taki, aby ją z zasady i zawsze stosować w literalnej postaci. Ja dziś odczytuję tę naukę na zasadzie: unikaj wikłania się w spory, unikaj ostentacyjnego stawiania na swoim, unikaj postawy nieprzejednania. Ale jednak unikaj tam, gdzie to ma sens, gdzie widać, iż stoi za tym jakieś dobro.
Nikt rozumny ortodoksyjnie nie będzie ulegał dowolnej kierowanej wobec niego sugestii, czy prośbie, bo szybko zostałby np. albo przestępcą, albo zostałby tak wykorzystany, tak zdegradowany w swoim życiu, że z kolei inne ważne prośby nie zostałyby przez niego obsłużone. Sens powyższej nauki jest zatem wg mnie ograniczony do nie stawiania spraw na ostrzu noża, do rozbrajania konfliktowych postaw, a jednocześnie do pomagania ludziom, w tych przypadkach, gdy to ma sens.
Tu mam ogólną uwagę na temat autorytetu Biblii, który niektórzy próbują pociągnąć do tak absurdalnych rozmiarów, że wszystko traci sens. Część wypowiedzi biblijnych jest w stylu semickim - wyraźnie z przesadą. Przesada jest użyta po to, aby wyrwać myślenie z dotychczasowych kolein, aby - poprzez skonfrontowanie ze skrajnością w przeciwną do naszych rutyn - pokazać ludziom "tak też można! Tak można, nawet jeśli do tej pory było to dla was niewyobrażalne!".
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
|
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37594
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 1:19, 20 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
Ostatnio przy innej okazji wrzuciłem tutaj ten cytat z Biblii, ale jest tak piękny, że tutaj go kopiuję:
Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. (2 list do Koryntian 9:7)
Toż to jest rozmontowanie tych wszystkich kretynizmów, jakie rozpowszechniają integryści, ślepi chrześcijańscy rygoryści i inni fundamentaliści, którzy upatrują jedynej cnoty w nieustannym zaprzeczaniu swojemu sercu i swojemu umysłowi - najczęściej w imię absurdalnego posłuszeństwa ludzkim autorytetom, albo nawet dla samego masochistycznego gnębienia się, rozumianego jako rzekoma "cnota".
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 0:48, 22 Lis 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25521
Przeczytał: 100 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 1:57, 20 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
Piękny i dotyczy:
Przegląd od AI
Cytat ten oznacza, że dawanie powinno być szczere i chętne, a nie wymuszone lub dawane z niechęcią. Najważniejsze jest, aby ofiarować pomoc z radością i wewnętrznej motywacji, ponieważ Bóg docenia dar serca, który wynika z miłości, a nie z obowiązku.
Radość dawania: Cytat podkreśla, że Bóg cieszy się, gdy dajemy dobrowolnie, a nie dlatego, że ktoś nas do tego zmusza.
Wewnętrzna motywacja: Podkreśla znaczenie motywacji, która płynie z serca, a nie z zewnętrznego przymusu czy poczucia obowiązku.
Miłość jako motyw: Dawanie z radości jest wyrazem miłości do Boga i innych ludzi.
Dar serca: Chodzi o to, aby podchodzić do dzielenia się tym, co posiadamy (dobra materialne, czas, talent) z wdzięcznością za to, co sami otrzymujemy, i cieszyć się z możliwości pomagania innym.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3435
Przeczytał: 72 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:10, 23 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Michał Dyszyński napisał: | Ostatnio przy innej okazji wrzuciłem tutaj ten cytat z Biblii, ale jest tak piękny, że tutaj go kopiuję:
Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. (2 list do Koryntian 9:7)
Toż to jest rozmontowanie tych wszystkich kretynizmów, jakie rozpowszechniają integryści, ślepi chrześcijańscy rygoryści i inni fundamentaliści, którzy upatrują jedynej cnoty w nieustannym zaprzeczaniu swojemu sercu i swojemu umysłowi - najczęściej w imię absurdalnego posłuszeństwa ludzkim autorytetom, albo nawet dla samego masochistycznego gnębienia się, rozumianego jako rzekoma "cnota". |
Jesteś Michał zwolennikiem patrzenia we własne sumienie i bliżej ci do opcji, że człowiek powinien mieć możliwość osobistej interpretacji Biblii. W Kościele jest raczej odwrotne myślenie, czyli przeciętny człowiek powinien słuchać się tych, którzy są autorytetami w kwestiach ostatecznych interpretacji i wyjaśnień Biblii, a jeśli już miałby coś sam interpretować to tylko w ramach ustalonych dogmatów i najlepiej pod kierownictwem jakiegoś autorytetu duchowego lub wspólnoty.
Dlaczego uważasz, że twoje stanowisko jest obiektywnie lepsze dla człowieka, bardziej zasadne?
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25521
Przeczytał: 100 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:36, 23 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Katolikus napisał: | | Michał Dyszyński napisał: | Ostatnio przy innej okazji wrzuciłem tutaj ten cytat z Biblii, ale jest tak piękny, że tutaj go kopiuję:
Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. (2 list do Koryntian 9:7)
Toż to jest rozmontowanie tych wszystkich kretynizmów, jakie rozpowszechniają integryści, ślepi chrześcijańscy rygoryści i inni fundamentaliści, którzy upatrują jedynej cnoty w nieustannym zaprzeczaniu swojemu sercu i swojemu umysłowi - najczęściej w imię absurdalnego posłuszeństwa ludzkim autorytetom, albo nawet dla samego masochistycznego gnębienia się, rozumianego jako rzekoma "cnota". |
Jesteś Michał zwolennikiem patrzenia we własne sumienie i bliżej ci do opcji, że człowiek powinien mieć możliwość osobistej interpretacji Biblii. W Kościele jest raczej odwrotne myślenie, czyli przeciętny człowiek powinien słuchać się tych, którzy są autorytetami w kwestiach ostatecznych interpretacji i wyjaśnień Biblii, a jeśli już miałby coś sam interpretować to tylko w ramach ustalonych dogmatów i najlepiej pod kierownictwem jakiegoś autorytetu duchowego lub wspólnoty.
Dlaczego uważasz, że twoje stanowisko jest obiektywnie lepsze dla człowieka, bardziej zasadne? |
Pamiętam katolikusie Twoją rozmowę z wujem w wawie. Wuj wtedy Tobie powiedział, że czytanie Biblii to jak osobista rozmowa z Bogiem. Ja jestem ateistką. Wtedy powiedziałam, coś takiego, że każdy siedzi na swojej wyspie i czyta. Wydaje mi się, ze katolicy powinni dążyć do jakiejś wspólnej wykładni.
Wtedy byliśmy także po dłuższej dyskusji na temat solipsyzmu.
Którym się bardzo lucek przejął
Biblię po swojemu to mogą sobie czytać ateusze
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1814
Przeczytał: 22 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:28, 24 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
2 Koryntian 9:7
Główna myśl wersetu
Jehowa ceni szczere, dobrowolne dawanie, które płynie z serca. Nie chodzi tylko o same czyny, ale o motywację — o to, dlaczego coś robimy.
Co podkreśla ten fragment?
Dobrowolność — Dawanie nie może być efektem presji. (Wg Wnikliwego poznawania Pism „dawanie jest akceptowane przez Boga tylko wtedy, gdy wynika z dobrej woli”.)
Radość — Jehowa „kocha radosnego dawcę”, czyli osobę, która daje z chęcią i miłości, a nie z poczucia obowiązku.
Postanowienie w sercu — Zanim coś zrobimy, warto to przemyśleć, ustalić w sercu, że robimy to dla Jehowy.
Praktyczne zastosowanie
W służbie, w rodzinie i w zborze możemy dawać czas, energię, uwagę, miłość, a nie tylko środki materialne.
Jehowa docenia nawet najmniejsze dary, jeśli są dawane z czystego serca.
Gdy dawanie wynika z chęci, a nie obowiązku, przynosi nam prawdziwą radość.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25521
Przeczytał: 100 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:55, 24 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Litek napisał: | 2 Koryntian 9:7
Główna myśl wersetu
Jehowa ceni szczere, dobrowolne dawanie, które płynie z serca. Nie chodzi tylko o same czyny, ale o motywację — o to, dlaczego coś robimy.
Co podkreśla ten fragment?
Dobrowolność — Dawanie nie może być efektem presji. (Wg Wnikliwego poznawania Pism „dawanie jest akceptowane przez Boga tylko wtedy, gdy wynika z dobrej woli”.)
Radość — Jehowa „kocha radosnego dawcę”, czyli osobę, która daje z chęcią i miłości, a nie z poczucia obowiązku.
Postanowienie w sercu — Zanim coś zrobimy, warto to przemyśleć, ustalić w sercu, że robimy to dla Jehowy.
Praktyczne zastosowanie
W służbie, w rodzinie i w zborze możemy dawać czas, energię, uwagę, miłość, a nie tylko środki materialne.
Jehowa docenia nawet najmniejsze dary, jeśli są dawane z sczystego serca.
Gdy dawanie wynika z chęci, a nie obowiązku, przynosi nam prawdziwą radość. |
Przytoczyłeś to co Michał.
Myślę, ze czytając Biblię warto się konsultować z ludźmi, którzy znają języki w których ją spisano a także kontekst historyczny, spoleczny i kulturowy.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1814
Przeczytał: 22 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 9:27, 24 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
Twoja myśl jest bardzo trafna. Publikacje Świadków Jehowy podkreślają, że dobrze rozumie Biblię ten, kto uwzględnia języki oryginalne oraz tło historyczne i kulturowe.
✔ 1. Języki oryginalne
Ponieważ Biblia została napisana po hebrajsku, aramejsku i grecku, w materiałach Świadków Jehowy wyjaśnia się, że znajomość tych języków pomaga dokładniej oddać zamysł natchnionych pisarzy. Dlatego tłumacze Pisma Świętego w Przekładzie Nowego Świata korzystali z badań językowych, manuskryptów i prac specjalistów, aby wiernie przekazać sens oryginału.
✔ 2. Kontekst kulturowo-historyczny
W publikacjach wielokrotnie podkreśla się, że zrozumienie zwyczajów, realiów i sytuacji społecznej starożytnych czasów pozwala uniknąć błędnych wniosków i właściwie odczytywać znaczenie wielu fragmentów.
✔ 3. Korzystanie z wykwalifikowanych nauczycieli
Świadkowie Jehowy uczą, że Bóg posługuje się ludźmi zdolnymi do nauczania — starszymi zboru oraz osobami, które potrafią „umiejętnie nauczać” i pomagają w zrozumieniu Pisma (1 Tym. 3:2).
Takie osoby nie opierają się na ludzkiej filozofii, lecz na dokładnym badaniu Słowa Bożego.
✔ 4. Unikanie prywatnych interpretacji
Zgodnie z biblijną zasadą z 2 Piotra 1:20, chrześcijanie powinni unikać oderwanych, indywidualnych interpretacji. Dlatego konsultowanie swoich wniosków z kimś, kto dobrze zna Biblię i jej tło, jest czymś rozsądnym i zachęcanym.
---
Podsumowanie:
Twoje stwierdzenie całkowicie harmonizuje z tym, czego uczą Świadkowie Jehowy:
Dla właściwego zrozumienia Biblii warto korzystać z pomocy tych, którzy znają języki, w których została spisana, oraz realia historyczne i kulturowe. Pomaga to trzymać się zamysłu Jehowy i unikać błędnych interpretacji.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37594
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:22, 25 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Katolikus napisał: | | Michał Dyszyński napisał: | Ostatnio przy innej okazji wrzuciłem tutaj ten cytat z Biblii, ale jest tak piękny, że tutaj go kopiuję:
Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. (2 list do Koryntian 9:7)
Toż to jest rozmontowanie tych wszystkich kretynizmów, jakie rozpowszechniają integryści, ślepi chrześcijańscy rygoryści i inni fundamentaliści, którzy upatrują jedynej cnoty w nieustannym zaprzeczaniu swojemu sercu i swojemu umysłowi - najczęściej w imię absurdalnego posłuszeństwa ludzkim autorytetom, albo nawet dla samego masochistycznego gnębienia się, rozumianego jako rzekoma "cnota". |
Jesteś Michał zwolennikiem patrzenia we własne sumienie i bliżej ci do opcji, że człowiek powinien mieć możliwość osobistej interpretacji Biblii. W Kościele jest raczej odwrotne myślenie, czyli przeciętny człowiek powinien słuchać się tych, którzy są autorytetami w kwestiach ostatecznych interpretacji i wyjaśnień Biblii, a jeśli już miałby coś sam interpretować to tylko w ramach ustalonych dogmatów i najlepiej pod kierownictwem jakiegoś autorytetu duchowego lub wspólnoty.
Dlaczego uważasz, że twoje stanowisko jest obiektywnie lepsze dla człowieka, bardziej zasadne? |
Po pierwsze to znam w kościele środowiska, które są zgodne z moim podejściem, które autorytaryzmu nie propagują. Kościół ma skrzydło integrystyczne, ale ma też i liberalne, w którym to ostatnim zaleca się samodzielne studiowanie Biblii, refleksja nad nią, nad filozofią i moralnością.
Uważam, że przypowieść o talentach, wymóg przynoszeniu przez uczniów Jezusa owocu swoim życiem jednoznacznie wskazuje na to, że od człowieka wymagana jest samodzielność i aktywność w poznaniu prawdy. A oprócz tego to byłoby chyba bez sensu, gdyby Bóg tworzył człowieka tylko po to, aby ten przebąblował swoje życie unikając rozwoju, doskonalenia się, tylko powtarzając za autorytetami jakieś slogany, których sensu nawet nie wolno byłoby mu głębiej rozważyć z powodu oskarżenia o "nieposłuszeństwo" autorytetom.
Warto też zauważyć, że już nawet ten - tak ułomny - człowiek dzisiaj tworzy dzieło pod postacią Ai - która zbliża się (nie chcę tu wchodzić w dyskusję czy już ją osiągnęła) do poziomu świadomości. I ten człowiek jest zainteresowany nie tym, aby jego dzieło powtarzało w kółko jakieś slogany i było bierne, lecz jest "jara się" tym, że AI okazuje się jak najbardziej rozumna i kreatywna. Więc jeśli nawet ułomny człowiek nie boi się (zanadto... pewne obawy oczywiście są wyrażane), że jego dzieło okaże samodzielność i twórcze moce, to dlaczego Bóg - nieskończenie od człowiek mocniejszy i doskonalszy - pod tym względem miałby być bardziej lękliwy?...
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3435
Przeczytał: 72 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:27, 26 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Michał Dyszyński napisał: | | Katolikus napisał: | | Michał Dyszyński napisał: | Ostatnio przy innej okazji wrzuciłem tutaj ten cytat z Biblii, ale jest tak piękny, że tutaj go kopiuję:
Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. (2 list do Koryntian 9:7)
Toż to jest rozmontowanie tych wszystkich kretynizmów, jakie rozpowszechniają integryści, ślepi chrześcijańscy rygoryści i inni fundamentaliści, którzy upatrują jedynej cnoty w nieustannym zaprzeczaniu swojemu sercu i swojemu umysłowi - najczęściej w imię absurdalnego posłuszeństwa ludzkim autorytetom, albo nawet dla samego masochistycznego gnębienia się, rozumianego jako rzekoma "cnota". |
Jesteś Michał zwolennikiem patrzenia we własne sumienie i bliżej ci do opcji, że człowiek powinien mieć możliwość osobistej interpretacji Biblii. W Kościele jest raczej odwrotne myślenie, czyli przeciętny człowiek powinien słuchać się tych, którzy są autorytetami w kwestiach ostatecznych interpretacji i wyjaśnień Biblii, a jeśli już miałby coś sam interpretować to tylko w ramach ustalonych dogmatów i najlepiej pod kierownictwem jakiegoś autorytetu duchowego lub wspólnoty.
Dlaczego uważasz, że twoje stanowisko jest obiektywnie lepsze dla człowieka, bardziej zasadne? |
Po pierwsze to znam w kościele środowiska, które są zgodne z moim podejściem, które autorytaryzmu nie propagują. Kościół ma skrzydło integrystyczne, ale ma też i liberalne, w którym to ostatnim zaleca się samodzielne studiowanie Biblii, refleksja nad nią, nad filozofią i moralnością.
Uważam, że przypowieść o talentach, wymóg przynoszeniu przez uczniów Jezusa owocu swoim życiem jednoznacznie wskazuje na to, że od człowieka wymagana jest samodzielność i aktywność w poznaniu prawdy. A oprócz tego to byłoby chyba bez sensu, gdyby Bóg tworzył człowieka tylko po to, aby ten przebąblował swoje życie unikając rozwoju, doskonalenia się, tylko powtarzając za autorytetami jakieś slogany, których sensu nawet nie wolno byłoby mu głębiej rozważyć z powodu oskarżenia o "nieposłuszeństwo" autorytetom.
Warto też zauważyć, że już nawet ten - tak ułomny - człowiek dzisiaj tworzy dzieło pod postacią Ai - która zbliża się (nie chcę tu wchodzić w dyskusję czy już ją osiągnęła) do poziomu świadomości. I ten człowiek jest zainteresowany nie tym, aby jego dzieło powtarzało w kółko jakieś slogany i było bierne, lecz jest "jara się" tym, że AI okazuje się jak najbardziej rozumna i kreatywna. Więc jeśli nawet ułomny człowiek nie boi się (zanadto... pewne obawy oczywiście są wyrażane), że jego dzieło okaże samodzielność i twórcze moce, to dlaczego Bóg - nieskończenie od człowiek mocniejszy i doskonalszy - pod tym względem miałby być bardziej lękliwy?...  |
Jeśli miałoby być prawdą, że Bóg ustanowił jasną ścieżkę zbawienia i prawdy (Kościół), aby chronić ułomnego i grzesznego człowieka przed samozagładą i duchowymi błędami, to ograniczenie samodzielnej interpretacji nie wynika z lęku Boga, ale z miłości i troski o nieomylność przekazu. A samodzielność i aktywność w poznaniu prawdy (talenty) oznaczają pracę nad sobą, głęboką modlitwę, studium nauczania Kościoła, oraz służbę miłości, a niekoniecznie samodzielne tworzenie nowej teologii lub kwestionowanie ustalonej doktryny.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37594
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:55, 26 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Katolikus napisał: | | Jeśli miałoby być prawdą, że Bóg ustanowił jasną ścieżkę zbawienia i prawdy (Kościół), aby chronić ułomnego i grzesznego człowieka przed samozagładą i duchowymi błędami, to ograniczenie samodzielnej interpretacji nie wynika z lęku Boga, ale z miłości i troski o nieomylność przekazu. A samodzielność i aktywność w poznaniu prawdy (talenty) oznaczają pracę nad sobą, głęboką modlitwę, studium nauczania Kościoła, oraz służbę miłości, a niekoniecznie samodzielne tworzenie nowej teologii lub kwestionowanie ustalonej doktryny. |
Cóż... Każdy w swoim sumieniu będzie musiał rozstrzygnąć, co według niego bardziej pasuje do tej idei przynoszenia owocu i pomnażania talentów - czy próby ograniczenia się do doktryn przedstawianych przez autorytety kościelne, czy bardziej w duchu własnych poszukiwań. Każdy ma tę odpowiedź skrytą w głębi jego sumienia.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3435
Przeczytał: 72 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:07, 26 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Michał Dyszyński napisał: | | Katolikus napisał: | | Jeśli miałoby być prawdą, że Bóg ustanowił jasną ścieżkę zbawienia i prawdy (Kościół), aby chronić ułomnego i grzesznego człowieka przed samozagładą i duchowymi błędami, to ograniczenie samodzielnej interpretacji nie wynika z lęku Boga, ale z miłości i troski o nieomylność przekazu. A samodzielność i aktywność w poznaniu prawdy (talenty) oznaczają pracę nad sobą, głęboką modlitwę, studium nauczania Kościoła, oraz służbę miłości, a niekoniecznie samodzielne tworzenie nowej teologii lub kwestionowanie ustalonej doktryny. |
Cóż... Każdy w swoim sumieniu będzie musiał rozstrzygnąć, co według niego bardziej pasuje do tej idei przynoszenia owocu i pomnażania talentów - czy próby ograniczenia się do doktryn przedstawianych przez autorytety kościelne, czy bardziej w duchu własnych poszukiwań. Każdy ma tę odpowiedź skrytą w głębi jego sumienia. |
Tak się zastanawiam, jeśli realne pomnażanie talentów zachodzi wtedy, gdy człowiek nie ogranicza się do doktryn, tylko szuka szerzej i bardziej angażuje własne myślenie, to chyba trzeba logicznie uznać, że przekonanie "prawda objawiona została powierzona biskupom i papiezowi, którzy są jej stróżem i autentycznym interpretatorem" jest nieprawdziwe. Tradycyjnie uważa się, że posłuszeństwo autorytetowi Kościoła nie jest "unikaniem rozwoju", ale chroni wiernego przed pychą intelektualną i subiektywnymi przekłamaniami, herezjami i błędami. Tymczasem może być tak, że wcale nie chroni. Pytanie, czy to jest do rozstrzygnięcia tylko na poziomie mocno osobistym, subiektywnym, czy może można odwołać się do jakichś bardziej obiektywnych przesłanek i myśli?
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37594
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:32, 26 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Katolikus napisał: | | Michał Dyszyński napisał: | | Katolikus napisał: | | Jeśli miałoby być prawdą, że Bóg ustanowił jasną ścieżkę zbawienia i prawdy (Kościół), aby chronić ułomnego i grzesznego człowieka przed samozagładą i duchowymi błędami, to ograniczenie samodzielnej interpretacji nie wynika z lęku Boga, ale z miłości i troski o nieomylność przekazu. A samodzielność i aktywność w poznaniu prawdy (talenty) oznaczają pracę nad sobą, głęboką modlitwę, studium nauczania Kościoła, oraz służbę miłości, a niekoniecznie samodzielne tworzenie nowej teologii lub kwestionowanie ustalonej doktryny. |
Cóż... Każdy w swoim sumieniu będzie musiał rozstrzygnąć, co według niego bardziej pasuje do tej idei przynoszenia owocu i pomnażania talentów - czy próby ograniczenia się do doktryn przedstawianych przez autorytety kościelne, czy bardziej w duchu własnych poszukiwań. Każdy ma tę odpowiedź skrytą w głębi jego sumienia. |
Tak się zastanawiam, jeśli realne pomnażanie talentów zachodzi wtedy, gdy człowiek nie ogranicza się do doktryn, tylko szuka szerzej i bardziej angażuje własne myślenie, to chyba trzeba logicznie uznać, że przekonanie "prawda objawiona została powierzona biskupom i papiezowi, którzy są jej stróżem i autentycznym interpretatorem" jest nieprawdziwe. Tradycyjnie uważa się, że posłuszeństwo autorytetowi Kościoła nie jest "unikaniem rozwoju", ale chroni wiernego przed pychą intelektualną i subiektywnymi przekłamaniami, herezjami i błędami. Tymczasem może być tak, że wcale nie chroni. Pytanie, czy to jest do rozstrzygnięcia tylko na poziomie mocno osobistym, subiektywnym, czy może można odwołać się do jakichś bardziej obiektywnych przesłanek i myśli?  |
Wszelki wzrost duchowy musi bazować na tym, co prawdziwe, czyli dla umysłu szczere - niezakłamane. Jeśli umysł dostaje "do uwierzenia" FRAZĘ, zbiór jakiś słów, to co z tym będzie dalej?...
Rozważmy przypadki:
- skrajność totalnego niezrozumienia - np. gdy fraza jest w ogóle sformułowana w obcym, niezrozumiałym języku. Wtedy "uwierzenie" w tę frazę jest po prostu niemożliwe, nie wiadomo, co "uwierzenie" w takim kontekście miałoby znaczyć, skoro umysł nie jest stanie odróżnić stanu "wiary w to", od stanu "niewiary w to", bo ogólnie nie wie, co uznawać, czemu miałby ufać, na co zwracać uwagę.
- jest teraz przypadek mniej skrajny - gdy człowiek jakieś tam intuicje pod użyte słowa podkłada, coś mu się kojarzy, ale ogólnie nie umie tej frazy połączyć, konstruując w umyśle jakieś znaczenia, które przekładałyby się na cokolwiek istotnego w jego myśleniu, życiu, decyzjach. To taki przypadek, gdy ktoś "wie, że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele". Czy aby na pewno też można mówić o jakiejś realnej "wierze" w tę doktrynę, skoro ODZEWEM ZE STRONY UMYSŁU na tę frazę jest jedynie nieskładny zestaw skojarzeń?...
- idąc dalej mamy przypadek, gdy ktoś z grubsza sens samej frazy łączy w jakąś względnie spójną myśl, ale nie wie, co z tym miałby czynić dalej, jak to się przekłada na cokolwiek w jego życiu. Byłoby tu podobne do uwierzenie np. a to, że na Marsie ktoś odkrył duże nagromadzenie jakiegoś szczególnego związku chemicznego - może ktoś z grubsza rozumieć, że takie nagromadzenie jest, ale NIE ZNAJĄC POWIĄZAŃ, NIE POTRAFIĄC PRZEWIDYWAĆ KONSEKWENCJI tego stwierdzenia, też właściwie nie wiadomo, po co jest mu owa wiara w tę frazę.
...
- gdzieś na przeciwnym biegunie jest sytuacja, w której ktoś WIE, W CO WIERZY - może nie być pewnym tego, czy coś stwierdzanego przez frazę zachodzi w rzeczywistości, jednak ma świadomość, jakie znaczenie ma sytuacja, gdy to zachodzi, a co będzie się działo, gdy nie zachodzi. Taki ktoś, choć nie będzie pewny, co się zdarzy, będzie umiał opisać możliwe konsekwencje, będzie modelował wpływ sytuacji na życie jego, może życie innych ludzi. I to jest dla mnie dopiero ta wiara, którą traktuję jako tą właściwą. Dalej jest to wiara, bo wierzący nie jest pewien tego, co się zdarzy, ale UMIE PRZEDMIOT WIARY UMIEŚCIĆ W SPÓJNYM KONTEKŚCIE.
Jaki to ma związek z wiarę w religijne doktryny?...
Ano ma związek taki, że jeśli ktoś wierzy w doktrynę jako "tajemnicę wiary", czyli co najwyżej umie powtórzyć frazę doktryny, ale jego umysł nie tworzy dla tej frazy spójnych kontekstów, nie przewiduje konsekwencji, to po co komu taka "wiara"?
A kiedy wiara jest WIARĄ ŻYWĄ?...
Wiara żywa powstaje wtedy, gdy WSPÓŁGRA Z MYŚLAMI, EMOCJAMI, SUMIENIEM, POCZUCIEM SENSU jaki człowiek w sobie posiada. Dalej będzie to wiara, bo będzie w tym nieraz niejedna niejasność, dalej "wierzący" nie będzie pewnym, co tam w głębi może jest, ale jednak JAKĄŚ ISTOTNĄ CZĘŚĆ ZROZUMIAŁYCH KONSEKWENCJI będzie ten umysł modelował.
Nie chciałbym jednak całkowicie pogrążać tego konceptu "tajemnicy wiary". Można ten koncept użyć mniej lub bardziej rozsądnie. Nierozsądne jest tłumaczenie ową frazą stanu daleko posuniętej dezorientacji, o co w wierzonej kwestii w ogóle chodzi. Ale dla kogoś, kto przynajmniej jakąś część kontekstów jednak modeluje, te brakujące konteksty mogą być nieraz zasadnie uznane za "tajemnicę wiary". To nie jest takie proste, tu nie chodzi o "karanie", albo potępianie pojęć za ich wadliwe użycia przez ludzi.
Ja twierdzę, że wiarę czyni dopiero zdolność do budowanie kontekstów w umyśle wierzącego. Wiara ma być jak ziarnko gorczycy - rozrastająca się w "drzewo" (drzewiastą strukturę powiązań znaczeniowych), a to drzewo rośnie w umyśle. Ten rozwój wiary jest OSOBISTY, jest badaniem tego co umysł rozumie, co potrafi spójnie wiązać w całość.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1814
Przeczytał: 22 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:13, 27 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
Wiara jest żywa gdy szukamy okazji żeby głosić ludziom. Tylko ŚJ mają żywą wiarę , znani są z działalności misjonarskiej.
Ludzie z innych religii czy wyznań pokładają nadzieję w ludzkich rządach , nie wierzą że Królestwo Boże jest realnym niebiańskim rządem
Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Czw 10:15, 27 Lis 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25521
Przeczytał: 100 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:44, 27 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Litek napisał: | Wiara jest żywa gdy szukamy okazji żeby głosić ludziom. Tylko ŚJ mają żywą wiarę , znani są z działalności misjonarskiej.
Ludzie z innych religii czy wyznań pokładają nadzieję w ludzkich rządach , nie wierzą że Królestwo Boże jest realnym niebiańskim rządem |
Mylisz się. Nie tylko Wy macie żywą wiarę.
Przejrzyj wykaz Kościołowi wyznań w Polsce.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 10:45, 27 Lis 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25521
Przeczytał: 100 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:47, 27 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
27 X 2025
Musisz pobrać pdf
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1814
Przeczytał: 22 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:50, 27 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
Kto głosi od drzwi do drzwi że tylko Boży rząd rozwiąże problemy świata ?
Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Czw 10:52, 27 Lis 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25521
Przeczytał: 100 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:14, 27 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Litek napisał: | | Kto głosi od drzwi do drzwi że tylko Boży rząd rozwiąże problemy świata ? |
Na szczęście znaleźliście inny sposób. Stanie z gazetkami.
Chodzenie po domach jest odbierane jako narzucanie się a nawet zakłócanie miru domowego.
Może zrobicie pismo, które będzie dostępne w sieci sprzedaży oficjalnej.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1814
Przeczytał: 22 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:26, 27 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Semele napisał: | | Litek napisał: | | Kto głosi od drzwi do drzwi że tylko Boży rząd rozwiąże problemy świata ? |
Na szczęście znaleźliście inny sposób. Stanie z gazetkami.
Chodzenie po domach jest odbierane jako narzucanie się a nawet zakłócanie miru domowego.
Może zrobicie pismo, które będzie dostępne w sieci sprzedaży oficjalnej. |
Czyli ludzie z innych wyznań nie mają żywej wiary ani odwagi głosić że jedyną nadzieją dla ludzkości jest Królestwo Boże.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25521
Przeczytał: 100 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:33, 27 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Litek napisał: | | Semele napisał: | | Litek napisał: | | Kto głosi od drzwi do drzwi że tylko Boży rząd rozwiąże problemy świata ? |
Na szczęście znaleźliście inny sposób. Stanie z gazetkami.
Chodzenie po domach jest odbierane jako narzucanie się a nawet zakłócanie miru domowego.
Może zrobicie pismo, które będzie dostępne w sieci sprzedaży oficjalnej. |
Czyli ludzie z innych wyznań nie mają żywej wiary ani odwagi głosić że jedyną nadzieją dla ludzkości jest Królestwo Boże. |
Właśnie piszę, że mają. Wy też jesteście zarejestrowani w Polsce.
Polska jest krajem tolerancyjnym.
Katolicy jeśli chodzą po domach to się anonsują. Księża robią grafiki. Poza tym pytają się czy przyjmę księdza po kolędzie.
Jeśli powiem, ze nie,v to nie przyjdzie.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1814
Przeczytał: 22 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 13:03, 27 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Semele napisał: | | Litek napisał: | | Semele napisał: | | Litek napisał: | | Kto głosi od drzwi do drzwi że tylko Boży rząd rozwiąże problemy świata ? |
Na szczęście znaleźliście inny sposób. Stanie z gazetkami.
Chodzenie po domach jest odbierane jako narzucanie się a nawet zakłócanie miru domowego.
Może zrobicie pismo, które będzie dostępne w sieci sprzedaży oficjalnej. |
Czyli ludzie z innych wyznań nie mają żywej wiary ani odwagi głosić że jedyną nadzieją dla ludzkości jest Królestwo Boże. |
Właśnie piszę, że mają. Wy też jesteście zarejestrowani w Polsce.
Polska jest krajem tolerancyjnym.
Katolicy jeśli chodzą po domach to się anonsują. Księża robią grafiki. Poza tym pytają się czy przyjmę księdza po kolędzie.
Jeśli powiem, ze nie,v to nie przyjdzie. |
Przez 33 lata nie odwiedził mnie katolik czy katoliczka z dobrą nowiną o Królestwie Bożym .
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25521
Przeczytał: 100 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:09, 27 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Litek napisał: | | Semele napisał: | | Litek napisał: | | Semele napisał: | | Litek napisał: | | Kto głosi od drzwi do drzwi że tylko Boży rząd rozwiąże problemy świata ? |
Na szczęście znaleźliście inny sposób. Stanie z gazetkami.
Chodzenie po domach jest odbierane jako narzucanie się a nawet zakłócanie miru domowego.
Może zrobicie pismo, które będzie dostępne w sieci sprzedaży oficjalnej. |
Czyli ludzie z innych wyznań nie mają żywej wiary ani odwagi głosić że jedyną nadzieją dla ludzkości jest Królestwo Boże. |
Właśnie piszę, że mają. Wy też jesteście zarejestrowani w Polsce.
Polska jest krajem tolerancyjnym.
Katolicy jeśli chodzą po domach to się anonsują. Księża robią grafiki. Poza tym pytają się czy przyjmę księdza po kolędzie.
Jeśli powiem, ze nie,v to nie przyjdzie. |
Przez 33 lata nie odwiedził mnie katolik czy katoliczka z dobrą nowiną o Królestwie Bożym . |
Bo się Ciebie bał. Może ateista do Ciebie Może przyjechać. Przypomnij mi gdzie?
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25521
Przeczytał: 100 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:12, 27 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
Już wiem Ķłajpeda. Może z jednym z użytkowników byśmy przyjechali. On nie jest ateistą. Taki chłodny katolik myślę.
Ma ok 40. Tak jak Ty.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1814
Przeczytał: 22 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 7:08, 28 Lis 2025 Temat postu: |
|
|
| Semele napisał: | | Litek napisał: | | Semele napisał: | | Litek napisał: | | Semele napisał: | | Litek napisał: | | Kto głosi od drzwi do drzwi że tylko Boży rząd rozwiąże problemy świata ? |
Na szczęście znaleźliście inny sposób. Stanie z gazetkami.
Chodzenie po domach jest odbierane jako narzucanie się a nawet zakłócanie miru domowego.
Może zrobicie pismo, które będzie dostępne w sieci sprzedaży oficjalnej. |
Czyli ludzie z innych wyznań nie mają żywej wiary ani odwagi głosić że jedyną nadzieją dla ludzkości jest Królestwo Boże. |
Właśnie piszę, że mają. Wy też jesteście zarejestrowani w Polsce.
Polska jest krajem tolerancyjnym.
Katolicy jeśli chodzą po domach to się anonsują. Księża robią grafiki. Poza tym pytają się czy przyjmę księdza po kolędzie.
Jeśli powiem, ze nie,v to nie przyjdzie. |
Przez 33 lata nie odwiedził mnie katolik czy katoliczka z dobrą nowiną o Królestwie Bożym . |
Bo się Ciebie bał. Może ateista do Ciebie Może przyjechać. Przypomnij mi gdzie? |
Bał ? Nie jestem Iwanem Groźnym.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|