Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33184
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:29, 31 Sty 2024 Temat postu: Definicja osoby po mojemu |
|
|
W innym wątku popełnił mi się opis, który chyba można by uznać za rodzaj wstępu do zdefiniowania osoby. Piszę o "definicji", jakby była ona już kompletna, ale uważam ten opis bardziej za wstęp do problemu, niż kompletne jego rozwiązanie. Mamy tu sam zarys mechanizmy, który opiera się najmocniej o ideę odpowiedzialności - sprzężenia zwrotnego pomiędzy celowością działania, jego wdrożeniem w realnej rzeczywistości.
Michał Dyszyński w wątku http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/reakcja-domyslna-na-deklaracje-nieomylnosci-w-dyskusji,24795-25.html#776483 napisał: | Spróbuję pociągnąć może definicję osoby pod swojemu. Nie wiem, czy osiągniemy tak ten cel dyskusji, jaki Ty postawiłeś ale przynajmniej coś względnie ciekawie sobie pogadamy.
Dla mnie osobą, jest taki "system przetwarzający informacje", który owe informacje gromadzi, zarządza nimi w taki sposób, że uwzględnia w nich aspekt własnej sprawczości, a także oceny owej sprawczości (forma sumienia). Kryteria owej oceny ten system przetwarzający informacje sam sobie tworzy na bazie pewnych celów predefiniowanych na start rozwoju owego systemu. Sprawczość powstaje jako efekt scalenia ze sobą dwóch złożonych perspektyw - perspektywa odczytu sytuacji i perspektywa celu. Po ich połączeniu powstaje dodatkowy odczyt - sytuacji po zrealizowaniu (właściwie to próbie zrealizowania) celu, który jest osądem owej realizacji, czyli formą wewnętrznego ustalenia (formą wewnętrznie wytworzonej informacji) o tym, czy system działa poprawnie -spójnie z własnymi celami. System stara się ewoluować tak, aby jego działanie zachowywało spójność, ale też podlega niezależnemu oddziaływaniu predefiniowanych mechanizmów oceny (instynktowne przyjemności). System musi samo sobie wewnętrznie "wynegocjować", dogadać się z samym sobą, czy tymi jego "właściwymi" ocenami sprawczości jest bardziej intuicja powstająca w ramach poszukiwania spójności rozumień spraw, czy bardziej jest tym bezwiednym odczytem, biorącym się z (narzuconym, niezależnym od rozumowań, od własnej decyzji) z systemu przyjemności wrodzonych.
To powyższe odnosi się raczej do przypadku bardziej osoby ludzkiej. Z osobą boską byłaby jedna fundamentalna różnica - nie mamy tu startu rozwoju osobowości od przyjemności ku rozumowaniu. Nie wiadomo, na jakiej zasadzie oceniana jest sprawczość u Boga. Jednak jeśli uznamy, że Bóg jest osobą, to tym samym (przynajmniej takie jest moje stanowisko) uznamy, iż funkcjonuje w Nim ten aspekt samooceny, zapętlania się cyklów, w których informacja o celu, łączy się z informacją o realizacji tego celu, a potem podlega ocenie w świetle jakichś tam wewnętrznych kryteriów. Jeśli już coś byłoby tu odpowiednikiem "wrodzonej" (w jakiś sposób niezależnej, odrębnej) perspektywy, pełniącej rolę ludzkiego systemu przyjemności, to może byłaby to jakaś ogólna idea miłości i prawdy. Może.... |
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 13:30, 31 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|