Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przynależność do swoich, czy uznanie wyższych wartości?

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35812
Przeczytał: 65 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:43, 13 Kwi 2025    Temat postu: Przynależność do swoich, czy uznanie wyższych wartości?

Każdy człowiek, który dożył wieku dojrzałego, stanął przed tym dylematem: co jest dla niego priorytetem - trzymanie z tymi, których życie mu dało jako "swoich", czy opowiedzenie się po stronie wartości ogólnych, etycznych, duchowych?

Opowiedzenie się w tej kwestii ma fundamentalne znacznie w kontekście tego, KIM DUCHOWO JESTEŚMY?
- Czy jesteśmy czymś mentalnie trwałym, czy może wyznacza nas chaos?
- Czy dajemy władzę nad sobą obcym, którzy tym się różnią od innych obcych, że byli w stanie głośniej wykrzykiwać tezę o byciu "naszymi", co jednak nijak nie było potwierdzone, weryfikowane?...

Czy nadwartością, o mocy przekraczającej nawet nasze jestestwo, godność, osobowość uczynimy FAKT, BYCIA NAJBLIŻEJ NAS NAJGŁOŚNIEJ I Z NAJWIĘKSZĄ PRESJĄ KRZYCZĄCYCH pewnej grupy ludzi, którzy ogłosili, że jesteśmy ich mentalną własnością?...

Bo realnie tak właśnie jest, że nadanie priorytetu naszości, przynależności jest funkcjonalnie niczym innym, jak tylko sprzedanie swojej duszy najbardziej krzykliwemu i natarczywemu podmiotowi zewnętrznemu!
Bo kto mógł sprawdzić kompetencje, prawo do stania ponad naszym sumieniem owych "naszych", także "naszych autorytetów"?
- my tego nie zrobiliśmy, wszak - na mocy właśnie tej decyzji zrzeczenia się własnych tu uprawnień - odgórnie tego nie chcemy robić.
- a coś innego (kompetentnego?... godnego zaufania?...) potrafimy tu wskazać?...
Realnie patrząc na sprawę, NIE BYŁO ŻADNEGO obiektywnego, zaufanego kryterium, osoby, któremu można by było z zasady uznać ową godność. Czyli był TYLKO PRZYPADEK! Było to tylko to, że AKURAT SIĘ ZDARZYŁO, że ta grupa charakteryzująca się krzykliwością i uporem była najbliżej nas, że ona pierwsza nas sobie "zaklepała". A jaką mamy gwarancję, że nie zaklepał nas sobie jako własność wysłannik szatana?...
Skoro nawet w Biblii jest napisane, że szatan podaje się za anioła światłości, skoro skądinąd sami uznajemy (najczęściej odnosząc to do obcych, "którzy błądzą"), że kłamstwo i manipulacje na tym świecie zdarzają się całkiem często, to dlaczego nagle mielibyśmy przyjąć tę naiwną wersję spraw, że ten najbardziej krzykliwy, który na nas zadziałał, jest tym dobrym, uczciwym, może zesłanym nam przez Boga?... Dlaczego, skoro innym (tym, z którymi się nie zgadzamy) odmawiamy słuszności ich zaufania fałszywym prorokom i manipulującym autorytetom, to sami sobie już mielibyśmy robić wyjątek?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35812
Przeczytał: 65 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:38, 15 Maj 2025    Temat postu: Re: Przynależność do swoich, czy uznanie wyższych wartości?

Michał Dyszyński w wątku bog-naszej-realnej-wiary napisał:
wujzboj napisał:
Michał napisał:
Tu należałoby rozważyć fundamentalny problem: czy STAWIAJĄC PYTANIA, a potem dociekliwie poszukując na nie odpowiedzi względem idei, która miałaby być przedmiotem przyjęcia/odrzucenia zbliżamy się do tego przyjęcia, czy oddalamy?...

Stawianie pytań jest niebezpieczne dla każdej mitologii, bo z góry wiadomo, że stawiając pytania prokuruje się rozłamy. Natomiast kto wierzy, że bada prawdę, a nie mitologię, ten nie powinien obawiać się pytań. Można by więc przypuszczać, że ci, co dyskredytują pytania, dają tym świadectwo swojemu przekonaniu, że robią ludzi w jajo mitologią. Mimo to chyba jednak strach przed dociekliwymi pytaniami ma inną genezę, a jest nią strach przed szatańską manipulacją. Bo przecież wiadomo, że nauczanie kościoła opiera się na nieomylnym objawieniu i jest nieomylne oraz proste, oczywiste, przeznaczone dla każdego i przez to zrozumiałe dla każdego. Pytać można, a nawet należy, ale bez kwestionowania otrzymywanych odpowiedzi, lecz z zaciekawieniem inspirowanym przez Ducha...


To, co tu piszesz, ma swój sens, ale ja jako główny motyw lęku przed pytaniami postrzegam MODEL EPISTEMICZNY, w którym funkcjonuje osobowość ludzi o silnie stadnym postrzeganiu rzeczywistości. Ten model epistemiczny wynika z postawienia sobie pytania: KTO/CO "zarządza" prawdą u samego źródła?
Trochę inaczej formułując pytanie: czy w ogóle "prawda" jest bardziej prawdą wypełniania się zasad obiektywnych (odchodząc od personalnej arbitralności, a dążąc do trwałości, wychodzącej poza kaprysy władczych jednostek), czy pochodzi od władzy (personalnej właśnie), która jest na szczycie w hierarchii?...
Jeszcze inaczej sprawę formułując: czy coś jest prawdziwe, bo okazuje się, że WYPEŁNIA TU SIĘ NIEZALEŻNY OD CHCIESTW LUDZKICH WZORZEC (często wynikający z umowy, z intersubiektywnego potraktowania), czy jest prawdziwe, bo tak ogłosił lider stada, największy autorytet, wreszcie istota najsilniejsza w ogóle, mogąca w razie sprzeciwu zniszczyć każdego wroga?...
Mamy tu naprzeciw siebie epistemologię władzy i epistemologię niezależnego od CZYICHKOLWIEK chciejstw spełnienia się zasad. Definicja prawdy z jednej strony bazująca na przekonaniu, że personalna przemoc sięga swoją sprawczością nawet "materię prawdziwości", a z drugiej strony zaprzeczenie temu przekonaniu, czyli uznanie, iż prawdą jest dokładnie coś przeciwnego, że prawdą jest to, co się ostaje niezmienne, choćby nawet najwyższy w hierarchii władca widział to inaczej.
W tym obrazie prawdziwości związany z władzą, kluczowe jest pytanie: czy się sprzeciwiasz?...
Władcy (w tym obrazie) nie wolno jest się sprzeciwić! Władca absolutny (tyran) najbardziej karze za posiadanie własnego zdania, zamiast za każdym razem całkowicie ulegle przyjmować dokładnie to, co władca ogłasza. Tu władczość jest osią epistemologii, ona buduje napięcie, wokół którego rozstrzygana jest prawdziwość stwierdzeć, bo tu stwierdzenia "są prawdziwe i słuszne", bo stanowią okazanie uległości władzy, zaś są kłamstwem i złem, gdy ktoś sam próbował dociekać ich sensu, z zasad ogólnych wnioskując o poprawności.
To jest też nasizm w postaci totalnej - absolutnej, epistemicznej. On sięga nie tylko w zewnętrzne formy i zachowania, lecz w samo postrzeganie idei prawdy.
W kontekście tych dwóch epistemologii stawianie pytań jest postrzegane dokładnie przeciwstawnie:
- Stawianie sobie pytań w epistemologii zasad właśnie PROWADZI DO USTALENIA PRAWDY, bo stawiając sobie owe pytania, umysł próbuje tworzyć narracje, w ramach których buduje wizję tego, co i jak jest w danej sprawie.
- Stawianie sobie pytań w epistemologii władzy JEST ZLEKCEWAŻENIEM NADRZĘDNOŚCI WŁADCY, jest powątpiewaniem (choćby nawet tylko potencjalnym) w to, że on - władca ogłasza wszystkie sensy i wszelką prawdziwość. Tu samodzielne owej prawdziwości dociekanie stanowi ujmę na honorze władcy i podlega jego gniewowi, bo pytający "zamiast posłusznie czekać, bo mu się powie" ośmiela się sam brać kwestię prawdy w swoje ręce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin