Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kto pójdzie do nieba, a kto do piekła w wyniku wojny?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:35, 28 Lut 2022    Temat postu: Kto pójdzie do nieba, a kto do piekła w wyniku wojny?

Wczoraj usłyszałem, że gdy ktoś Putinowi zwrócił uwagę na to, że groźby użycia broni jądrowej mają swoją drugą stronę - Rosję może spotkać odwet nuklearny - ten miał odpowiedzieć: to my pójdziemy do nieba, a oni do piekła.

Chciałem zatem postawić pytanie: kto pójdzie do piekła, a kto do nieba po zabiciu w wojnie?
Czy ci co wspierali imperialne ambicje jakiegoś wodza?
Czy ci, co po zaatakowaniu odpowiedzieli symetrycznie?

A może wszyscy pójdą do nieba/piekła niezależnie od tego, po której stronie stali?
Bo co właściwie może pojedynczy żołnierz w takiej wojnie - skoro i tak wykonuje rozkazy?

Ja bym, na moje wyczucie, miejsce w piekle szykował dla:
- samego agresora walczącego o imperium dla swojego kaprysu władzy
- tych, co imperatora świadomie wspierali (może i jego wyborców)
? :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:02, 01 Mar 2022    Temat postu: Re: Kto pójdzie do nieba, a kto do piekła w wyniku wojny?

Michał Dyszyński napisał:
Wczoraj usłyszałem, że gdy ktoś Putinowi zwrócił uwagę na to, że groźby użycia broni jądrowej mają swoją drugą stronę - Rosję może spotkać odwet nuklearny - ten miał odpowiedzieć: to my pójdziemy do nieba, a oni do piekła.

Chciałem zatem postawić pytanie: kto pójdzie do piekła, a kto do nieba po zabiciu w wojnie?
Czy ci co wspierali imperialne ambicje jakiegoś wodza?
Czy ci, co po zaatakowaniu odpowiedzieli symetrycznie?

A może wszyscy pójdą do nieba/piekła niezależnie od tego, po której stronie stali?
Bo co właściwie może pojedynczy żołnierz w takiej wojnie - skoro i tak wykonuje rozkazy?

Ja bym, na moje wyczucie, miejsce w piekle szykował dla:
- samego agresora walczącego o imperium dla swojego kaprysu władzy
- tych, co imperatora świadomie wspierali (może i jego wyborców)
? :think:


Bóg to osądzi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:40, 01 Mar 2022    Temat postu:

Ale ja pójdę do nieba. Propaguję pacyfizm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:25, 01 Mar 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Ale ja pójdę do nieba. Propaguję pacyfizm.

Ewangelia Mateusza 5:9 napisał:
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:15, 01 Mar 2022    Temat postu:

1 Koryntian 4
3 Mnie zaś najmniej zależy na tym, czy będąc osądzony przez was, czy przez jakikolwiek trybunał ludzki Co więcej, nawet sam siebie nie sądzę.
4 Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią.
5 Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamiary serc. Wtedy każdy otrzyma od Boga pochwałę.

Pacyfizm to za mało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:20, 01 Mar 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
1 Koryntian 4
3 Mnie zaś najmniej zależy na tym, czy będąc osądzony przez was, czy przez jakikolwiek trybunał ludzki Co więcej, nawet sam siebie nie sądzę.
4 Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią.
5 Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamiary serc. Wtedy każdy otrzyma od Boga pochwałę.

Pacyfizm to za mało.


No jasne. Zażartowałam sobie. Mam tylko nadzieję, że to się nie rozwinie. Rosjanie zniszczyli wieżę telewizyjną w Kijowie. Nie wygląda to wszystko optymistycznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:51, 27 Mar 2022    Temat postu: Re: Kto pójdzie do nieba, a kto do piekła w wyniku wojny?

Michał Dyszyński napisał:
Wczoraj usłyszałem, że gdy ktoś Putinowi zwrócił uwagę na to, że groźby użycia broni jądrowej mają swoją drugą stronę - Rosję może spotkać odwet nuklearny - ten miał odpowiedzieć: to my pójdziemy do nieba, a oni do piekła.

Chciałem zatem postawić pytanie: kto pójdzie do piekła, a kto do nieba po zabiciu w wojnie?
Czy ci co wspierali imperialne ambicje jakiegoś wodza?
Czy ci, co po zaatakowaniu odpowiedzieli symetrycznie?

A może wszyscy pójdą do nieba/piekła niezależnie od tego, po której stronie stali?
Bo co właściwie może pojedynczy żołnierz w takiej wojnie - skoro i tak wykonuje rozkazy?

Ja bym, na moje wyczucie, miejsce w piekle szykował dla:
- samego agresora walczącego o imperium dla swojego kaprysu władzy
- tych, co imperatora świadomie wspierali (może i jego wyborców)
? :think:


Najlepiej byłoby gdyby Putin inni zbrodniarze odpowiedzieli za swoje zbrodnie za swojego życia -i to jak najszybciej-, a nie domyślać się i snuć teorie co będzie z nim po śmierci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:58, 27 Mar 2022    Temat postu: Re: Kto pójdzie do nieba, a kto do piekła w wyniku wojny?

Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wczoraj usłyszałem, że gdy ktoś Putinowi zwrócił uwagę na to, że groźby użycia broni jądrowej mają swoją drugą stronę - Rosję może spotkać odwet nuklearny - ten miał odpowiedzieć: to my pójdziemy do nieba, a oni do piekła.

Chciałem zatem postawić pytanie: kto pójdzie do piekła, a kto do nieba po zabiciu w wojnie?
Czy ci co wspierali imperialne ambicje jakiegoś wodza?
Czy ci, co po zaatakowaniu odpowiedzieli symetrycznie?

A może wszyscy pójdą do nieba/piekła niezależnie od tego, po której stronie stali?
Bo co właściwie może pojedynczy żołnierz w takiej wojnie - skoro i tak wykonuje rozkazy?

Ja bym, na moje wyczucie, miejsce w piekle szykował dla:
- samego agresora walczącego o imperium dla swojego kaprysu władzy
- tych, co imperatora świadomie wspierali (może i jego wyborców)
? :think:


Najlepiej byłoby gdyby Putin inni zbrodniarze odpowiedzieli za swoje zbrodnie za swojego życia -i to jak najszybciej-, a nie domyślać się i snuć teorie co będzie z nim po śmierci.


Zgadzam się. A najlepiej aby się tak nie panoszyli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:13, 27 Mar 2022    Temat postu: Re: Kto pójdzie do nieba, a kto do piekła w wyniku wojny?

Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wczoraj usłyszałem, że gdy ktoś Putinowi zwrócił uwagę na to, że groźby użycia broni jądrowej mają swoją drugą stronę - Rosję może spotkać odwet nuklearny - ten miał odpowiedzieć: to my pójdziemy do nieba, a oni do piekła.

Chciałem zatem postawić pytanie: kto pójdzie do piekła, a kto do nieba po zabiciu w wojnie?
Czy ci co wspierali imperialne ambicje jakiegoś wodza?
Czy ci, co po zaatakowaniu odpowiedzieli symetrycznie?

A może wszyscy pójdą do nieba/piekła niezależnie od tego, po której stronie stali?
Bo co właściwie może pojedynczy żołnierz w takiej wojnie - skoro i tak wykonuje rozkazy?

Ja bym, na moje wyczucie, miejsce w piekle szykował dla:
- samego agresora walczącego o imperium dla swojego kaprysu władzy
- tych, co imperatora świadomie wspierali (może i jego wyborców)
? :think:


Najlepiej byłoby gdyby Putin inni zbrodniarze odpowiedzieli za swoje zbrodnie za swojego życia -i to jak najszybciej-, a nie domyślać się i snuć teorie co będzie z nim po śmierci.

Takich rzeczy, które "najlepiej aby były" można wskazywać na pęczki. Będą to pobożne życzenia, które z resztą często będą może i wadliwe. Wiele naszych pragnień, gdyby się w końcu zrealizowało, albo nie dałoby nam satysfakcji w ogóle, albo co najwyżej na krótko.
Ja traktuję teizm też jako formę metarefleksji nad ludzkością.
Wręcz może nawet trochę niefortunne jest to, iż instytucjonalne religie zwykle żądają od swoich potencjalnych wyznawców bardziej lojalności i podległości autorytetom, niż tej wolności w refleksji nad życiem. Bo taka postawa religii instytucjonalnych budzi (w jakimś stopniu uzasadnione) podejrzenia o interesowność, o to, że tak naprawdę chodzi o władzę (bo często chyba rzeczywiście o tę władzę chodzi).
Ale można podejść do kwestii oceny działań człowieka jakoś na pograniczu religii i ateizmu - np. stawiając pytanie o to, jak dany człowiek będzie OCENIONY PRZEZ POTOMNYCH - PRZEZ HISTORIĘ?
W tym ujęciu, już niemal czysto ateistycznym, człowiek będzie "potępiony" przez historię, bądź "wywyższony". Nawet zakładając, iż świadomość tego człowieka zanikła, że nie będzie on w stanie odbierać tych ocen dokonywanych przez kolejne pokolenia, to chyba też "coś jest" w tym, że jedno zostaną ocenieni jako zakały ludzkości, a inni jako jej dobroczyńcy. Będzie to swoiste "niebo" i "piekło" ale już w ateistycznym rozumieniu, takie "niebo i piekło w ocenie historii i świadomości potomnych".
Nawet jeśli niektórych zbrodniarzy nie uda się dopaść w celu ukarania ich przed śmiercią, to i tak świadomość tego, iż pamięć potomnych o tych ludziach będzie pełna potępienia, chyba coś znaczy. Nikt (albo prawie nikt) chyba nie chce być zapamiętany jako ten zły, ten ludzki śmieć, jednostka wadliwa w ogólnoludzkim znaczeniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:02, 04 Kwi 2022    Temat postu: Re: Kto pójdzie do nieba, a kto do piekła w wyniku wojny?

W kontekście wojny na Ukrainie dość ciekawa rzecz się ujawniła. Ciekawa też osobiście dla mnie.
Nie ukrywam, że jestem ogólnie dość podejrzliwy. Mam nadzieję, że aż do poziomu paranoi się nie posuwam, ale jednak do czasu ataku wojsk rosyjskich na Ukrainę nie byłem tak w pełni zdecydowany, za kogo mam Putina, co myślę o Rosji.
W mediach widzę manipulację non stop. Zatem uważałem, że nie mogę wykluczyć opcji, iż w gruncie rzeczy ta niechęć do putinowskiej Rosji w istotnym swoim nurcie jest sztucznie rozdmuchiwana. Oczywiście w polityce nikt nie jest całkiem czysty. Ale wiem dobrze, że państwa NATO to też nie aniołki. Brytyjczycy, Francuzi, Amerykanie (razem z Izraelem) niejedno matactwo - np. na Bliskim Wschodzie - mają na swoim koncie. Poza tym Amerykanom od dawna zależy na rozbiciu europejskiej jedności, więc można by uznać iż nawet na rękę jest im konflikt tuż obok granic UE, zaś Niemcy i Francja może rozgrywają po prostu Rosję w swojej strategii unikania stania się wasalem USA.
Jednak atak militarny na Ukrainę w mojej świadomości wiele zmienił. To było trochę jak redukcja funkcji falowej w kwantach - oto ścierające się opcje, nakładające przypuszczenia, wątpliwości, rozważanie złożonych uwarunkowań nagle się ulotniły wskazując JEDNOZNACZNĄ OPCJĘ - jednak mamy na Wschodzie do czynienia z tyranem, faszystą, imperialistą. Można się było wcześniej pytać o to, czy te wcześniejsze rozgrywki Putina na Ukrainie, to działanie przez oligarchów, osłabianie tego kraju nie są po prostu elementem stałej gry, którą uprawiają właściwie wszystkie państwa, a w szczególności mocarstwa. Ale jak już się wysyła wojska, jak się zabija masowo ludzi, to możliwości obrony tego od strony etyczno - moralnej karleją do poziomów bliskich zeru. Kto jest agresorem, jest draniem. Kropka.
I myślę, że dość podobnie do mnie pomyślało bardzo wielu ludzi - szczególnie na Zachodzie Europy. Jak nasze władze sobie psioczą na Rosjan i Putina, to - przynajmniej biorąc pod uwagę ile totalnie naciąganych narracji, czy wręcz niemal jawnych manipulowanych kłamstw dzieje się w polityce - mogłem sobie mysleć, że to może jest tylko gra, że może druga strona ma jakieś racje. Bo w końcu wiem, że "moi" (polskie siły polityczne) są od strony poprawności informowania właściwie skompromitowane. Mogłem im nie ufać. Podobnie na Zachodzie niejeden mógł widzieć w Rosji nawet sojusznika w kontekście próby zawłaszczenia polityki świata przez hegemona, czyli USA. Wielu ludzi mogło traktować Rosję za kraj podobny do innych, uważać ze te zaburzenia demokracji w tym kraju są pomniejszego kalibru, że może Rosjanie tak wolą, bo w końcu wolno im kochać swojego prezydenta.
Aż tu nagle mamy UJAWNIENIE SIĘ przez tę agresję. Nagle wychodzi, że mamy do czynienia z draniem porównywalnym do Hitlera, zaś - niestety - naród rosyjski w dużej mierze dał się w dość podobny sposób zmanipulować swoim politykom, jak to miało miejsce w Niemczech w latach 30-tych XX wieku. Czar (wspaniałej Rosji) prysł...
Została świadomość: tam mieszkają ludzie, którzy będą dumni z tego, ze ich synowie i mężowie wezmą udział w mordowaniu tysięcy ludzi w imię poszerzania imperium rosyjskiego. Takiego chyba czegoś nie sposób jest usprawiedliwić... :think: :(


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 0:04, 04 Kwi 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:33, 04 Kwi 2022    Temat postu:

Historia niczego nie uczy?

Ponoć jakas rosyjska generalicja nie chce walczyć. Trzeba by zbadac co mlodzi Rosjanie sądzą o tej wojnie.

Może tu można coś zrobić. Wczoraj wspominałam z moją mamą jej rejs po Dnieprze z Kijowa do Odessy. Rok 1989.
Jakie będą losy przekopu na Mierzei Wiślanej.
Liberalizm budzi duży sprzeciw i przez wielu ludzi utożsamiany jest z lewactwem. Jednak daje większą szansę na to, że świat będzie lepszy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:36, 04 Kwi 2022    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Bardzo ciekawe wywiady z mlodymi Rosjanami .

Fragment:

Także teraz znowu poszłam na demonstracje, podpisałam wszystko, co można podpisać przeciwko tej wojnie. Rozmawiam z ludźmi o tym, co można zrobić, żeby jakoś zmienić tę sytuację. Ostatnio poszłam z przyjaciółmi pod stację metra w Moskwie, gdzie rozdawaliśmy przechodniom zielone opaski jako symbol pokoju. Spotkaliśmy się tam z różnymi reakcjami. Pewien starszy mężczyzna podszedł do nas ze łzami w oczach i poprosił nas o drugą opaskę dla swojej żony. Ale była także pewna starsza kobieta, która krzyczała na całą ulicę, że jesteśmy faszystami i powinno się nas zabić.

Moi rodzice też mieszkają w Moskwie. Ojciec ma 59 lat i pracuje w firmie zajmującej się przewożeniem pieniędzy. Matka ma 63 lata i już jest emerytką. Wcześniej pisała scenariusze dla programów dla dzieci. Gdy zaczęła się ta cała historia na Ukrainie, posprzeczaliśmy się. Moi rodzice wierzyli we wszystko, co widzieli w telewizji. 26 lutego rano zadzwoniłam do mojego brata, który był tego samego zdania, co ja. Zaproponowałam mu, żebyśmy się spotkali wszyscy razem i porozmawiali. Udało nam się odnieść połowiczny sukces.

Przekonaliśmy ojca, że to wszystko jest naprawdę straszne. Teraz ojciec sam uruchomił swój krytyczny sposób myślenia, ale już wcześniej zaczął rozumieć, że nie wszystko wygląda tak, jak to pokazują w telewizji. Jego najnowsze spostrzeżenia i przemyślenia jednak okazały się dla niego katastrofalne. Miał ostry atak i cierpiał na duszności. Cały jego dotychczasowy obraz Rosji i jej mieszkańców obrócił się w gruzy.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 4:41, 04 Kwi 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:50, 04 Kwi 2022    Temat postu:

Cy Putin jest odbiciem rosyjskiej duszy?

Czy Hitler był odbiciem niemieckiej duszy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:52, 04 Kwi 2022    Temat postu:

kto jest odbiciem polskiej duszy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:22, 12 Maj 2022    Temat postu:

Semele, cytując artykuł, o odczuciach pewnej młodej Rosjanki napisał:
...

Moi rodzice też mieszkają w Moskwie. Ojciec ma 59 lat i pracuje w firmie zajmującej się przewożeniem pieniędzy. Matka ma 63 lata i już jest emerytką. Wcześniej pisała scenariusze dla programów dla dzieci. Gdy zaczęła się ta cała historia na Ukrainie, posprzeczaliśmy się. Moi rodzice wierzyli we wszystko, co widzieli w telewizji. 26 lutego rano zadzwoniłam do mojego brata, który był tego samego zdania, co ja. Zaproponowałam mu, żebyśmy się spotkali wszyscy razem i porozmawiali. Udało nam się odnieść połowiczny sukces.

Przekonaliśmy ojca, że to wszystko jest naprawdę straszne. Teraz ojciec sam uruchomił swój krytyczny sposób myślenia, ale już wcześniej zaczął rozumieć, że nie wszystko wygląda tak, jak to pokazują w telewizji. Jego najnowsze spostrzeżenia i przemyślenia jednak okazały się dla niego katastrofalne. Miał ostry atak i cierpiał na duszności. Cały jego dotychczasowy obraz Rosji i jej mieszkańców obrócił się w gruzy.

Tak sobie myślę, że kto wie, czy największy szacunek dzisiaj należy się Rosjanom. :shock:
Nie - oczywiście nie Putinowi!
Chodzi mi o tych Rosjan, którzy pomimo zagrożenia, pomimo tego, że jest im trudno znosić myśl o tym, że naród i kraj z którym się do tej pory identyfikowali, potrafią dostrzec, że zabijanie ludzi w imię budowania imperium jest złe. Czasem to kogoś może bardzo dużo kosztować. I nie chodzi tylko o to, że przyjdzie bezpieka i będzie takiego kogoś szykanowała (choć o to oczywiście też), ale o to, że trzeba w sobie przewartościować cały światopogląd, trzeba - czasem w wieku już dojrzałym, czy wręcz podeszłym - odrzucić to, do czego byliśmy przyzwyczajeni przez całe życie. I niejeden może to dojrzewanie przypłacić zawałem, ciężką depresją, problemami zdrowotnymi z powodu efektów psychosomatycznych.
Chciałbym oddać hołd tym, którzy POTRAFIĄ PORZUCIĆ WYGODNE EMOCJONALNIE PRZEKONANIA W IMIĘ DOBRA. Tacy według mnie idą do nieba. A do piekła idą ci, którzy oddali swoje dusze emocjonalnej wygodzie, którzy ewidentne zło, zbrodnie gotowi są usprawiedliwiać, bo im od tego jest przyjemnie, bo chcą się czuć, jako członkowie zwycięskiego narodu.
Być zatwardziałym w uczuciach i emocjonalnej rutynie jest prosto i naturalnie. Tak nam się wewnętrznie "samo chce", do tego nie trzeba ani wysiłku, ani walki z trudnymi uczuciami, ani zmagania się z problemem, jak sobie mam ułożyć teraz ten ogląd świata, który właśnie się posypał. Ale to właśnie ci, którzy to wyzwanie podjęli dowodzą swojej wartości, swojego człowieczeństwa. Ci co poszli po linii najmniejszego oporu, szeroką bramą wchodzą do rozświetlonego miasta ewolucyjnie wbudowanych (czyli dostanych z genami, a nie przepracowanych osobiście) emocji, ci są w człowieczeństwie skarlałymi słabeuszami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:12, 18 Maj 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele, cytując artykuł, o odczuciach pewnej młodej Rosjanki napisał:
...

Moi rodzice też mieszkają w Moskwie. Ojciec ma 59 lat i pracuje w firmie zajmującej się przewożeniem pieniędzy. Matka ma 63 lata i już jest emerytką. Wcześniej pisała scenariusze dla programów dla dzieci. Gdy zaczęła się ta cała historia na Ukrainie, posprzeczaliśmy się. Moi rodzice wierzyli we wszystko, co widzieli w telewizji. 26 lutego rano zadzwoniłam do mojego brata, który był tego samego zdania, co ja. Zaproponowałam mu, żebyśmy się spotkali wszyscy razem i porozmawiali. Udało nam się odnieść połowiczny sukces.

Przekonaliśmy ojca, że to wszystko jest naprawdę straszne. Teraz ojciec sam uruchomił swój krytyczny sposób myślenia, ale już wcześniej zaczął rozumieć, że nie wszystko wygląda tak, jak to pokazują w telewizji. Jego najnowsze spostrzeżenia i przemyślenia jednak okazały się dla niego katastrofalne. Miał ostry atak i cierpiał na duszności. Cały jego dotychczasowy obraz Rosji i jej mieszkańców obrócił się w gruzy.

Ale to właśnie ci, którzy to wyzwanie podjęli dowodzą swojej wartości, swojego człowieczeństwa. Ci co poszli po linii najmniejszego oporu, szeroką bramą wchodzą do rozświetlonego miasta ewolucyjnie wbudowanych (czyli dostanych z genami, a nie przepracowanych osobiście) emocji, ci są w człowieczeństwie skarlałymi słabeuszami.


Trochę nie na temat, ale zapytam. Co myślisz o tej pani, czy ona bardziej idzie w stronę niebia, piekła, a może to co robi jest bez znaczenia dla jej zbawienia?
[link widoczny dla zalogowanych] :wink:


Ostatnio zmieniony przez Azael dnia Śro 19:13, 18 Maj 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:10, 18 Maj 2022    Temat postu:

Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele, cytując artykuł, o odczuciach pewnej młodej Rosjanki napisał:
...

Moi rodzice też mieszkają w Moskwie. Ojciec ma 59 lat i pracuje w firmie zajmującej się przewożeniem pieniędzy. Matka ma 63 lata i już jest emerytką. Wcześniej pisała scenariusze dla programów dla dzieci. Gdy zaczęła się ta cała historia na Ukrainie, posprzeczaliśmy się. Moi rodzice wierzyli we wszystko, co widzieli w telewizji. 26 lutego rano zadzwoniłam do mojego brata, który był tego samego zdania, co ja. Zaproponowałam mu, żebyśmy się spotkali wszyscy razem i porozmawiali. Udało nam się odnieść połowiczny sukces.

Przekonaliśmy ojca, że to wszystko jest naprawdę straszne. Teraz ojciec sam uruchomił swój krytyczny sposób myślenia, ale już wcześniej zaczął rozumieć, że nie wszystko wygląda tak, jak to pokazują w telewizji. Jego najnowsze spostrzeżenia i przemyślenia jednak okazały się dla niego katastrofalne. Miał ostry atak i cierpiał na duszności. Cały jego dotychczasowy obraz Rosji i jej mieszkańców obrócił się w gruzy.

Ale to właśnie ci, którzy to wyzwanie podjęli dowodzą swojej wartości, swojego człowieczeństwa. Ci co poszli po linii najmniejszego oporu, szeroką bramą wchodzą do rozświetlonego miasta ewolucyjnie wbudowanych (czyli dostanych z genami, a nie przepracowanych osobiście) emocji, ci są w człowieczeństwie skarlałymi słabeuszami.


Trochę nie na temat, ale zapytam. Co myślisz o tej pani, czy ona bardziej idzie w stronę nieba, piekła, a może to co robi jest bez znaczenia dla jej zbawienia?
[link widoczny dla zalogowanych] :wink:


Jest wypowiedź Jezusa, że prostytutki wyprzedzą co niektórych do Królestwa Bożego. Nie pochwalam wykonywania tego zawodu, ale też nie zamierzam oceniać owej pani. Uważam, że lepiej by robiła, gdyby znalazła sobie zawód, który w mniejszym stopniu degraduje intymność, a dalej daje szansę emocjonalność nie zdegradowaną. Z drugiej strony są znacznie gorsze grzechy - choćby prowadzenie wojny zaborczej, mordowanie, gwałcenie, krzywdzenie ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5906
Przeczytał: 75 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:35, 18 Maj 2022    Temat postu: Re: Kto pójdzie do nieba, a kto do piekła w wyniku wojny?

Michał Dyszyński napisał:
Wczoraj usłyszałem, że gdy ktoś Putinowi zwrócił uwagę na to, że groźby użycia broni jądrowej mają swoją drugą stronę - Rosję może spotkać odwet nuklearny - ten miał odpowiedzieć: to my pójdziemy do nieba, a oni do piekła.

Na szczęście o tym Putin nie decyduje ;-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:16, 19 Maj 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele, cytując artykuł, o odczuciach pewnej młodej Rosjanki napisał:
...

Moi rodzice też mieszkają w Moskwie. Ojciec ma 59 lat i pracuje w firmie zajmującej się przewożeniem pieniędzy. Matka ma 63 lata i już jest emerytką. Wcześniej pisała scenariusze dla programów dla dzieci. Gdy zaczęła się ta cała historia na Ukrainie, posprzeczaliśmy się. Moi rodzice wierzyli we wszystko, co widzieli w telewizji. 26 lutego rano zadzwoniłam do mojego brata, który był tego samego zdania, co ja. Zaproponowałam mu, żebyśmy się spotkali wszyscy razem i porozmawiali. Udało nam się odnieść połowiczny sukces.

Przekonaliśmy ojca, że to wszystko jest naprawdę straszne. Teraz ojciec sam uruchomił swój krytyczny sposób myślenia, ale już wcześniej zaczął rozumieć, że nie wszystko wygląda tak, jak to pokazują w telewizji. Jego najnowsze spostrzeżenia i przemyślenia jednak okazały się dla niego katastrofalne. Miał ostry atak i cierpiał na duszności. Cały jego dotychczasowy obraz Rosji i jej mieszkańców obrócił się w gruzy.

Ale to właśnie ci, którzy to wyzwanie podjęli dowodzą swojej wartości, swojego człowieczeństwa. Ci co poszli po linii najmniejszego oporu, szeroką bramą wchodzą do rozświetlonego miasta ewolucyjnie wbudowanych (czyli dostanych z genami, a nie przepracowanych osobiście) emocji, ci są w człowieczeństwie skarlałymi słabeuszami.


Trochę nie na temat, ale zapytam. Co myślisz o tej pani, czy ona bardziej idzie w stronę nieba, piekła, a może to co robi jest bez znaczenia dla jej zbawienia?
[link widoczny dla zalogowanych] :wink:


Jest wypowiedź Jezusa, że prostytutki wyprzedzą co niektórych do Królestwa Bożego. Nie pochwalam wykonywania tego zawodu, ale też nie zamierzam oceniać owej pani. Uważam, że lepiej by robiła, gdyby znalazła sobie zawód, który w mniejszym stopniu degraduje intymność, a dalej daje szansę emocjonalność nie zdegradowaną. Z drugiej strony są znacznie gorsze grzechy - choćby prowadzenie wojny zaborczej, mordowanie, gwałcenie, krzywdzenie ludzi.


Pewnie, że "wyprzedzą", przecież w świadczeniu seksualnych usług nie musi być nić złego. Prostytutka z filmiku przedstawiła całkiem niezłe argumenty za tym, że nic złego nie robi. Ani sobie nie wyrządza krzywdy, ani komuś innemu. A wręcz przeciwnie.
:wink:

Cytat:
w mniejszym stopniu degraduje intymność


Dlaczego uważasz, że istnieje coś takiego jak "degradowanie intymności". W świecie zwierząt jest jakieś "degradowanie intymności"?


Ostatnio zmieniony przez Azael dnia Czw 21:23, 19 Maj 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:25, 19 Maj 2022    Temat postu:

Intymność to twór kulturowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:00, 19 Maj 2022    Temat postu:

Azael napisał:
Prostytutka z filmiku przedstawiła całkiem niezłe argumenty za tym, że nic złego nie robi. Ani sobie nie wyrządza krzywdy, ani komuś innemu. A wręcz przeciwnie.
:wink:

Cytat:
w mniejszym stopniu degraduje intymność


Dlaczego uważasz, że istnieje coś takiego jak "degradowanie intymności". W świecie zwierząt jest jakieś "degradowanie intymności"?

W świecie zwierząt nie wiem. Ale w świecie ludzi chyba jest, o czym świadczy trauma osób zgwałconych. Nie uważam, aby świat zwierząt miał być jakimś wzorcem dla mnie do ocen, co jest dobre, a co złe.
Myślę, że jest coś takiego jak budowanie w sobie jakiejś postaci świętości ducha. Nawet jeśli ktoś nie wyznaje religii, która tę świętość w innych postaciach propaguje, to chyba w naszych intuicjach mamy zaszyte coś takiego, co chciałoby chronić w nas delikatność, intymność, uczucia wzniosłe, godne szacunku. Sama idea szacunku w tę stronę prowadzi.
Jest więc pytanie, za co właściwie mielibyśmy szanować kogoś/siebie?...
Albo może za co mielibyśmy szanować bardziej, niż mniej, może bardziej niż przeciętna (bo pewien minimalny rodzaj szacunku uważam za niezbywalny)?
I wśród tych powodów do szacunku ja umieściłbym właśnie zdolność do ochrony uczuć bardziej intymnych, może wzniosłych, może ekskluzywnych dla wybrańców.
Oczywiście to moje przeświadczenie, że to jest wartość jest subiektywne. Nie mam dowodów ścisłych na to, że warto jest zostawić sobie pewną ekskluzywność uczuć i zachowań - ekskluzywność, którą możemy ofiarować naszym wybrańcom emocjonalnym. Można przyjąć postawę przeciwną, np. taką, że wszystko jest na sprzedaż, że decyduje bieżący rachunek zysków i strat. Jednak uważam, ze takie oparcie się na tym, co bieżące, co na dziś, co się jawi jako przyjemność i wygoda, ostatecznie się nie domyka emocjonalnie. Chcemy mieć bowiem chyba w tym emocjach jakąś hierarchię, chcemy właśnie tych ekskluzywności, świętości, nadzwyczajności naszych wyborów. Przynajmniej ja tak to czuję.
Przehandlowywanie swojej intymności w moim przekonaniu kiedyś się zemści. Zemści się zdegradowaniem tej wartości, którą sami czujemy względem siebie i świata. Owa wartość się spłaszczy, stanie się wartością rozmytą, nie dającą wskazówek emocjonalnych. Ot, takie nic. Ale to jest hipoteza, na którą nie mam ścisłych dowodów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:03, 19 Maj 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ale w świecie ludzi chyba jest, o czym świadczy trauma osób zgwałconych.

Trauma osób zgwałconych ma również wymiar kulturowy.
Ktoś musi tej osobie powiedzieć, że to jest powód do wielkiej traumy, żeby ta trauma faktycznie miała miejsce.
Zgwałcona kura czy kocica nie odczuwa specjalnej traumy, bo jej nikt nie powiedział, że powinna.

Porównaj z tzw. nerwicą eklezjogenną.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Czw 22:04, 19 Maj 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5906
Przeczytał: 75 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:19, 22 Maj 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:

Porównaj z tzw. nerwicą eklezjogenną.

Masz nerwicę eklezjogenną?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:31, 22 Maj 2022    Temat postu:

Ja nie mam, ale niektórzy mają.

Wystarczy mi tyle nerwic, ile mam. Nie potrzebuję dodatkowo eklezjogennej.

Albo i może mam...

Jak się głębiej zastanowię, to przeraża mnie myśl, że Bóg i życie po śmierci może istnieć. Stresuje mnie to.
Więc może i mam nerwicę eklezjogenną. W końcu gdyby nie Kościół i religia, tobym się tych rzeczy nie bał.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 13:33, 22 Maj 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin