Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Małżeństwo a związki dla przyjemności
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:04, 08 Sty 2021    Temat postu:

A co ta konkretna jednostka traci z tego tytułu, że ktoś zawiera małżeństwo? Przecież ona korzysta z tego, że inni ludzi się rozmnażają, bo te cudze dzieci będą finansować jego emeryturę. Tak to wygląda w obecnym systemie emerytalnym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:11, 08 Sty 2021    Temat postu:

Nie zrozumiałaś.

Nie traci, że ktoś inny zawarł, tylko że ona nie mogła zawrzeć.

Ty na przykład nie możesz zawrzeć małżeństwa z Semele i dlatego nie będziesz mogła się dowiedzieć o jej stanie zdrowia, a jeśli mieszkasz razem z nią w jednej chałupie, to za jej połowę będziesz musiała państwu odprowadzić podatek. Jeśli Cię nie będzie stać, to na bruk.

A to wszystko dlatego, bo nie przysłużyłyście się społeczeństwu w postaci potencjału stworzenia potomka. :) Potencjału, bo przecież małżeństwa normatywne mają te wszystkie przywileje, nawet gdy nie mają i nie planują wcale dzieci. Dostają te korzyści już za sam potencjał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:30, 08 Sty 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Nie zrozumiałaś.

Nie traci, że ktoś inny zawarł, tylko że ona nie mogła zawrzeć.

Ty na przykład nie możesz zawrzeć małżeństwa z Semele i dlatego nie będziesz mogła się dowiedzieć o jej stanie zdrowia, a jeśli mieszkasz razem z nią w jednej chałupie, to za jej połowę będziesz musiała państwu odprowadzić podatek. Jeśli Cię nie będzie stać, to na bruk.

Ulgi podatkowe mają sens tylko ze względu na rolę prokreacyjno-wychowawczą.

A to, ze ktoś inny ma przywileje, a ja nie mam nie wynika z żadnej dyskryminacji, tylko właśnie tego, że ja sobie na ten przywilej nie zasłużyłam, bo nie chcę prokreować.

Ja się nie czuję ani trochę pokrzywdzona faktem, że istnieją małżeństwa, mimo że sama nie jestem w związku małżeńskim i najprawdopodobniej nigdy nie będę. Niech Bóg błogosławi płodnym parom, które wzbogacają naród polski o nowych kamratów!
Cytat:
A to wszystko dlatego, bo nie przysłużyłyście się społeczeństwu w postaci potencjału stworzenia potomka. :) Potencjału, bo przecież małżeństwa normatywne mają te wszystkie przywileje, nawet gdy nie mają i nie planują wcale dzieci. Dostają te korzyści już za sam potencjał.

To prawda, jest to pewien margines, na który społeczeństwo przyzwala i uważam, że to dobrze. Nie chciałabym, żeby urzędnik państwowy weryfikował, czy dana para, która zawarła małżeństwo, wywiązała się z obowiązku prokreacyjno-wychowawczego, czy nie. To już by była nadmierna ingerencja w sprawy prywatne. Jednak prawdą jest, że ew. wykorzystywanie przez pary instytucji małżeństwa, żeby zdobyć ulgi podatkowe pomimo braku chęci włączenia się w misję prokreacyjną, jest oznaką upadku wartości, swego rodzaju cwaniactwa, które należałoby zwalczać, ale nie środkami przymusu państwowego, a naprawą kultury.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Pią 21:31, 08 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:42, 08 Sty 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Ja się nie czuję ani trochę pokrzywdzona faktem, że istnieją małżeństwa, mimo że sama nie jestem w związku małżeńskim i najprawdopodobniej nigdy nie będę.


To jak kiedyś zamieszkasz wspólnie z konkubentem, a on pierdyknie w kalendarz, to wylecisz na bruk z waszego wspólnego mieszkania.
Jeśli tak lubisz, to ok.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pią 21:48, 08 Sty 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:47, 08 Sty 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Ja się nie czuję ani trochę pokrzywdzona faktem, że istnieją małżeństwa, mimo że sama nie jestem w związku małżeńskim i najprawdopodobniej nigdy nie będę.


To jak kiedyś zamieszkasz wspólnie z konkubentem, a on pierdyknie w kalendarz, to wylecisz na bruk z waszego wspólnego mieszkania.
Jeśli tak lubisz, to ok.

Uważam, że takie kwestie powinny być jakoś uregulowane prawnie. Nawet nie miałabym specjalnie nic przeciwko związkom partnerskim, które by takie kwestie regulowały, gdyby nie to, że LGBT sami przedstawiają je jako preludium do podbicia albo wręcz zniszczenia instytucji małżeństwa. Więc może lepiej jednak to załatwić bez wprowadzania takiej instytucji, umową u notariusza.
Jednakże roszczeniowi tęczowi nadal będą się czuli pokrzywdzeni, bo musi być... RÓWNOŚĆ! :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:48, 08 Sty 2021    Temat postu:

Lepiej zacznij już zbierać na podatek od spadku, bo nawet jak ci przepisze chałupe w testamencie, to nie będąc jego żoną podatku od spadku nie unikniesz.
Przeczytaj najpierw, kto jest zwolniony z podatku od spadków, a dopiero potem wymyślaj bzdury o notariuszach.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pią 21:49, 08 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:54, 08 Sty 2021    Temat postu:

Jak nie będziesz miała z czego zapłacić podatku, to przyjdzie komornik, zlicytuje ci tą chałupe za bezcen, a ciebie wywali pod molo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:11, 08 Sty 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Czyli jesteś kolektywistą. Jednostka się nie liczy.

Koło Berlina była jeszcze 15 lat temu taka wioska Diepensee, ale ludzi wywłaszczyli, a wioskę zaorali i zbudowali na niej pas startowy lotniska. Wszystko po to, by grupie żyło się lepiej. Co tam kilkadziesiąt wsioków...
A gdy to samo zrobiono milionom Niemców po 1945 roku, to buduje się muzea ku ich czci.

Tylko że dla konkretnej indywidualnej osoby z Diepensee to było takie samo wypędzenie, jak dla konkretnej indywidualnej osoby mieszkającej przed 1945 rokiem na wschód od Odry.

No ale w przypadku Diepensee społeczeństwo ma z tego korzyść w postaci lotniska, z którego może polecieć na Majorkę, więc tragedia przesiedlonych mieszkańców się nie liczy.

Z faktu, że faktycznie - tu przyznam - dość kolektywistycznie podchodzę do KWESTII DEFINIOWANIA KONCEPCJI SPOŁECZNYCH wyciąganie wniosku o moim jakimś ogólnym kolektywizmie jest nadinterpretacją. W tym KONKRETNYM aspekcie - poszukiwania sensowności ról społecznych rzeczywiście przyznaję się do nurtu, który z kolektywizmem da się utożsamiać, ale absolutnie nie identyfikuję się z innymi formami kolektywizmu (choć pewnie jakieś wyjątki znowu da się wskazać, ale raczej będą to wyjątki, a nie reguła). W każdym razie - jak zwał, tak zwał - czy kolektywizmem to jest, czy nie jest (nazwy sobie zawsze arbitralnie można ponadawać), wydaje mi się, że mam istotne argumenty za tym, aby np. instytucję małżeństwa, która
1. przez tysiąclecia znaczyła to, co... wiemy co.
2. jest powiązana z rolami społecznymi
3. jest powiązaną pojęciem "krwi", zagadnieniami genealogii, obyczajowości na wielu frontach
4. jest zakorzeniona dobrze w zbiorowej świadomości.
- aby taką instytucję zostawić, taką, jaka była.
Naprzeciw temu widzę jeden argument - że oto jest jakaś grupa ludzi, która MA PRAGNIENIE (i emocje z tym związane) aby ów stan rzeczy zmienić. Ale, jak to w życiu społecznym bywa, jedne grupy mają pragnienia jednego rodzaju, a druga pragnienie przeciwne. Nie jest to ostateczny argument, aby coś zmieniać, że ktoś pragnienie posiada, bo z wieloma pragnieniami w życiu musimy sobie poradzić w ten sposób, że ich nie wypełnimy. Jest bardzo dużo ludzi pragnących bogactwa, a pozostają biednymi i jakoś nikt nie próbuje nawet ruszyć tego stanu rzeczy, aby jakoś decyzjami administracyjnymi zamienić biednych w bogatych. Są ludzie, którzy maja pragnienie związku z atrakcyjnymi osobami (np. aktorami i aktorkami), ale muszą obejść się smakiem. Takie mamy życie. Pragnieniami grupy osób z LGBT nie powinno się jakoś mentalnie terroryzować reszty społeczeństwa, że oni koniecznie powinni "okazać się empatyczni" i zrezygnować z tego, co od tysiącleci uznawano. Może jednak istotniejsze argumenty ma pogląd, iż należy instytucję małżeństwa utrzymać w dotychczasowym stanie. W każdym razie uważam, iż są za tym silne argumenty. Ostatecznie zadecydować chyba powinien jakiś BILANS korzyści i strat (społecznie liczony). A na pewno dyktat emocji osób, które chciałyby swój homozwiązek określać małżeństwem, nie musi zostać obowiązkowo przyjęty. bo nic się wielkiego nie stanie, gdy akurat tutaj zachowamy status quo. Tak już to jest, że wielu pragnieniom i emocjom przez całe życie uczymy się odmawiać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:13, 08 Sty 2021    Temat postu:

Gdyby bojówki tęczowe zajęły się tymi problemami, zamiast latać z gołymi dupami po ulicach demonstrując wszem i wobec jacy są nienormatywni i kpiąc z wartości wspólnoty, której są częścią, to już dawno takie kwestie by były uregulowane, również z korzyścią dla konkubentów heteroseksualnych.

Tak jak pisałam, to nie jest problemem. Problemem jest to, że oni żądają zrównania z małżeństwami. A właściwie nie oni, tylko masońskie lobby LGBT, które tym wszystkim steruje, robiąc ludziom wodę z mózgu.

Normalnemu homoseksualiście do głowy by nie przyszło, żeby żądać prawa do małżeństwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:21, 08 Sty 2021    Temat postu:

@Michał Dyszyński

Przecież dalej istnieć będzie małżeństwo w Kościele. Tego Ci nikt nie chce odbierać. Chodzi o eliminację świeckiej formy małżeństwa, która jest rzeczą nową. Prawo spadkowe, dostęp do informacji medycznej, prawo podatkowe, które przysługują małżeństwom, to na pewno nie są rzeczy sprzed tysięcy lat. Zmieniamy więc nazwę świeckiej formy małżeństwa na inną, a tacy jak Ty będą mogli małżeństwo o nazwie "małżeństwo" dalej zawierać w Kościele. Co na tym stracisz?

Jeśli chcemy nawiązywać do tysiącletnich tradycji, to należałoby kobietom odebrać prawo głosu w sprawach wszelakich, bo kobieta zgodnie z tysiącletnią tradycją ma się słuchać mężczyzny.

P.S.
A może przywrócić należy też pokładziny.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pią 22:26, 08 Sty 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:24, 08 Sty 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Problemem jest to, że oni żądają zrównania z małżeństwami.


Co to znaczy zrównania z małżeństwami i czego konkretnie byś zabroniła zrównać?


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pią 22:27, 08 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 22:32, 08 Sty 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Nie zrozumiałaś.

Nie traci, że ktoś inny zawarł, tylko że ona nie mogła zawrzeć.

Ty na przykład nie możesz zawrzeć małżeństwa z Semele i dlatego nie będziesz mogła się dowiedzieć o jej stanie zdrowia, a jeśli mieszkasz razem z nią w jednej chałupie, to za jej połowę będziesz musiała państwu odprowadzić podatek. Jeśli Cię nie będzie stać, to na bruk.

A to wszystko dlatego, bo nie przysłużyłyście się społeczeństwu w postaci potencjału stworzenia potomka. :) Potencjału, bo przecież małżeństwa normatywne mają te wszystkie przywileje, nawet gdy nie mają i nie planują wcale dzieci. Dostają te korzyści już za sam potencjał.


w ramach państwa można by o tym podyskutować, ale dziś, to nienajlepszy moment, dziś poprzez ideologię LGBT obce państwa, próbują osiągać zupełnie inne cele.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:33, 08 Sty 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
@Michał Dyszyński

Przecież dalej istnieć będzie małżeństwo w Kościele. Tego Ci nikt nie chce odbierać. Chodzi o eliminację świeckiej formy małżeństwa, która jest rzeczą nową. Prawo spadkowe, dostęp do informacji medycznej, prawo podatkowe, które przysługują małżeństwom, to na pewno nie są rzeczy sprzed tysięcy lat.

Jeśli chcemy nawiązywać do tysiącletnich tradycji, to należałoby kobietom odebrać prawo głosu w sprawach wszelakich, bo kobieta zgodnie z tysiącletnią tradycją ma się słuchać mężczyzny.

Jak pisałem wcześniej, właściwie byłbym nawet za tym, aby świeckiego małżeństwa nie było. Prawo spadkowe, dostęp do informacji medycznej, czy podobne zagadnienia można (i to się robi, nawet aktualnie) rozstrzygnąć niezależnie od tego, kto małżeństwem jest, a kto nie jest. Ja byłbym za jakimś ułatwieniem tej procedury - najlepiej za pomocą paru kliknięć w sieci, czy w ostateczności wizytą u notariusza, W każdym razie to, czy ktoś po kimś dziedziczy, albo czy się może informować nie powinno zależeć od domniemania seksu pomiędzy zainteresowanymi osobami, czyli zarówno homoseksualność, jak i heteroseksualność w ogóle w tym kontekście nie powinna być żadną zmienną, która by na cokolwiek wpływała. Podatki są nieco odrębną sprawą, ale też rozdzieliłbym je od jakiegokolwiek domniemania seksualności osób (jakiegokolwiek rodzaju seksualności, a nawet braku tejże).
Nie chodzi mi o jakieś totalne nawiązywanie do tradycji, ale jednak wzięcie pod uwagę tego, że ZMIANA CZEGOŚ zwykle niesie ze sobą koszty, że pozostawienie zwyczajów jakie są, stanowi najprostszy, najtańszy typ postępowania. Zatem jeżeli mielibyśmy decydować się na owe koszty, to należy mieć mocniejsze argumenty niż tylko "ktoś ma tu pragnienie".


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 22:33, 08 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:41, 08 Sty 2021    Temat postu:

@Michał Dyszyński

Gdybyś przeczytał, co napisałem pelikankowi, tobyś wiedział, że notariusz nie zastępuje dziedziczenia na drodze ustawowej, ponieważ nawet gdy spiszesz sobie wszystko pięknie u notariusza, to i tak musisz zapłacić podatek od spadku, a w przypadku dziedziczenia ustawowego przysługującego małżonkowi nie musisz.

Spójrz na to z innej strony.

Możesz adoptować dziecko tej samej płci co Ty, które nie jest z Tobą w żaden sposób biologicznie spokrewnione. I ta adopcja daje Tobie i temu dziecku takie same prawa, jakbyście byli spokrewnieni w linii prostej. A więc daje prawo do dziedziczenia bez podatku i informacji medycznych, itd. Możesz też adoptować więcej niż jedno dziecko tej samej płci, co Ty, i w stosunku do niego również nabędziesz te wszystkie prawa, a ono w stosunku do Ciebie.

Czemu zatem dwoje (lub więcej) niespokrewniowych biologicznie dorosłych ludzi tej samej płci nie może mieć sposobu, by uzyskać takie same prawa? Czemu dorośli ludzie nie mogą się "adoptować" nawzajem?

Adopcja osoby małoletniej tej samej płci uznaje adoptowaną i adoptowanego w świetle prawa za rodzinę. Dlaczego nie ma sposobu, by dwoje obcych formalnie do tej pory sobie ludzi tej samej płci uznać formalnie również za rodzinę?

Skoro można stwierdzić formalnie, że "on jest teraz moim synem", to dlaczego nie można stwierdzić "on jest od teraz moim bratem"?


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pią 22:44, 08 Sty 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:51, 08 Sty 2021    Temat postu:

Rodzina to według mnie nie więzy krwi, ani kwestie formalne, ale uczucia. To uczucia tworzą rodzinę, wzajemne przywiązanie.

Dlaczego mieszkając z kimś kogo kochasz przez całe życie nie możesz się nazwać z nim rodziną, a jednocześnie musisz spłacać długi po swoim ojcu, którego nigdy nie znałeś lub znać nie chciałeś?


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pią 22:52, 08 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:57, 08 Sty 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
@Michał Dyszyński

Gdybyś przeczytał, co napisałem pelikankowi, tobyś wiedział, że notariusz nie zastępuje dziedziczenia na drodze ustawowej, ponieważ nawet gdy spiszesz sobie wszystko pięknie u notariusza, to i tak musisz zapłacić podatek od spadku, a w przypadku dziedziczenia ustawowego przysługującego małżonkowi nie musisz.

Spójrz na to z innej strony.

Możesz adoptować dziecko tej samej płci co Ty, które nie jest z Tobą w żaden sposób biologicznie spokrewnione. I ta adopcja daje Tobie i temu dziecku takie same prawa, jakbyście byli spokrewnieni w linii prostej. A więc daje prawo do dziedziczenia bez podatku i informacji medycznych, itd. Możesz też adoptować więcej niż jedno dziecko tej samej płci, co Ty, i w stosunku do niego również nabędziesz te wszystkie prawa, a ono w stosunku do Ciebie.

Czemu zatem dwoje (lub więcej) niespokrewniowych biologicznie dorosłych ludzi tej samej płci nie może mieć sposobu, by uzyskać takie same prawa? Czemu dorośli ludzie nie mogą się "adoptować" nawzajem?

Adopcja osoby małoletniej tej samej płci uznaje adoptowaną i adoptowanego w świetle prawa za rodzinę. Dlaczego nie ma sposobu, by dwoje obcych formalnie do tej pory sobie ludzi tej samej płci uznać formalnie również za rodzinę?

Skoro można stwierdzić formalnie, że "on jest teraz moim synem", to dlaczego nie można stwierdzić "on jest od teraz moim bratem"?

Stawiasz problemy, które są już dość daleko posuniętym teoretyzowaniem. Tak próbując szukać tu jednej zasady, pewnie nie dojdziemy z tym do ładu, albo należałoby zlikwidować wszelkie domyślności traktowania na gruncie rodzinnym. To się da zrobić. Tylko czy to uczyni jakieś dobro? :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:03, 08 Sty 2021    Temat postu:

To nie jest teoretyzowanie. To są faktyczne problemy ludzi.

Jeden nie może odwiedzić drugiego w szpitalu, a po jego śmierci musi płacić podatek od spadku, bo państwo go nie uznało za jego rodzinę mimo że razem przeżyli kilkadziesiąt lat.

Trzeci musi spłacać milionowe długi swojego biologicznego ojca, którego nie widział od małego dziecka i nie chciał widzieć, bo państwo uznało go za jego rodzinę.

To są rzeczywiste i częste problemy zwykłych ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 23:19, 08 Sty 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
To nie jest teoretyzowanie. To są faktyczne problemy ludzi.

Jeden nie może odwiedzić drugiego w szpitalu, a po jego śmierci musi płacić podatek od spadku, bo państwo go nie uznało za jego rodzinę mimo że razem przeżyli kilkadziesiąt lat.

Trzeci musi spłacać milionowe długi swojego biologicznego ojca, którego nie widział od małego dziecka i nie chciał widzieć, bo państwo uznało go za jego rodzinę.

To są rzeczywiste i częste problemy zwykłych ludzi.

bardzo wielu "zwykłych ludzi" ma znacznie poważniejsze problemy i jest ich bez porównania więcej.

w samej warszawie zobacz ilu ludzi straciło swoje mieszkania w ramach tzw. reprywatyzacji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:24, 08 Sty 2021    Temat postu:

W ten sposób można wszystko uznać za mało istotne.
Prawie zawsze się znajdzie ktoś, kto ma gorzej.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pią 23:26, 08 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 23:35, 08 Sty 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
W ten sposób można wszystko uznać za mało istotne.
Prawie zawsze się znajdzie ktoś, kto ma gorzej.


tu jednak obawiam się, że znacznie więcej ludzi ma gorzej, są to dla nich abstrakcyjne, śmieszne problemy

ja tam nic nie mam do L, G, B, T i rozumiem, że mają problemy i nie mam nic przeciwko ich rozwiązywaniu .... tylko tak jak w którymś poprzednim poście napisałem .... nie przez ideologię LGBT, która co najwyżej wykorzystuje ich problemy do zupełnie innych celów
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:43, 08 Sty 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
To nie jest teoretyzowanie. To są faktyczne problemy ludzi.

Jeden nie może odwiedzić drugiego w szpitalu, a po jego śmierci musi płacić podatek od spadku, bo państwo go nie uznało za jego rodzinę mimo że razem przeżyli kilkadziesiąt lat.

Trzeci musi spłacać milionowe długi swojego biologicznego ojca, którego nie widział od małego dziecka i nie chciał widzieć, bo państwo uznało go za jego rodzinę.

To są rzeczywiste i częste problemy zwykłych ludzi.

Oczywiście jakieś problemy się pojawią. Ale jest pytanie jaka jest ich skala w kontekście innych problemów. Niedawno miałem mamę w szpitalu (w sumie 4 hospitalizacje) i wiem jak funkcjonuje to informowanie się. Teraz rodzina nie ma żadnych preferencji, jak mnie mama nie dopisała do listy mogących się informować, to lekarka nie chciała nic powiedzieć o jej stanie zdrowia, mimo że byłem jej synem.
Ten aspekt informowania się w szpitalu jest - przynajmniej w Polsce - często rozdmuchiwany przez lobbingi LGBT, choć kwestia jest już od paru lat nieaktualna, bo bycie z kimś w rodzinie do niczego nie uprawnia, a jedynie za każdym razem jest osobne upoważnienie.
Jeśli chodzi o spadki, to nie miałbym nic przeciw temu, aby stworzono przepisy, które zrównują tu wszystkie sytuacje, gdy osoby mieszkają ze sobą i wyrażą jakąś tam wolę spadkową. Nawet uważam, że to jest trochę nie fair, jeśli ktoś zawrze związek małżeński trzy miesiące przed śmiercią drugiej osoby i zgarnia po kimś spadek, choć był z nim krótko. To rzeczywiście można by uporządkować, ale znowu...
protestowałbym jeśliby w tej kwestii zmieniał coś seksualny (nieważne, czy homo, czy hetero, czy nawet aseksualny) charakter związku między osobami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:50, 08 Sty 2021    Temat postu:

Seksualny charakter związku ma znaczenie przy małżeństwach w obecnej formie. W końcu zdrada seksualna jest jednym z powodów, kiedy należy się rozwód.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:40, 09 Sty 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Seksualny charakter związku ma znaczenie przy małżeństwach w obecnej formie. W końcu zdrada seksualna jest jednym z powodów, kiedy należy się rozwód.

Aktualnie ma. Ale jeślibyśmy mieli cokolwiek tu zmieniać, z motywem, którym jest niedyskryminowanie, to uważam, że należałoby to zmienić w ten sposób, aby osób aseksualnych, czy pragnących jakiejś ciszy w kwestii ich seksualności nie dyskryminować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 6:55, 09 Sty 2021    Temat postu:

Gdyby osoby lgbt mogły wziąć ślub w kościele, który miałby umowę z państwem.
Może to byłoby rozwiązanie...

Wywiad z dominikaninem


Czy zatem w przypadku części osób homoseksualnych pozostawanie w wiernych i trwałych związkach jednopłciowych powinno zostać rozeznane jako możliwy do zaakceptowania krok w dobrym kierunku?

Tak. Gdy, na przykład, spotykam osobę – hetero- czy homoseksualną – która wcześnie rozpoczęła życie seksualne, zatraciła się w nim i nie umie żyć w czystości, to tworzenie trwałej i silnej relacji może być dla niej ratunkiem. W takich sytuacjach powinniśmy wzmacniać trwałość tej relacji i wzajemną odpowiedzialność.

Ponadto każdy z nas dojrzewa, rozwija także rozumienie, mówiąc językiem religijnym, swojego powołania: kim mam być?; co mam robić?; jak żyć? Niektóre osoby odkrywają, że nie potrafią żyć same, że odczuwałyby taką sytuację jako porażkę, nie wyobrażają sobie życia w samotności. I jeśli nie stworzą trwałej relacji, mogą zacząć cierpieć w sposób destrukcyjny dla nich samych, decydując się na zachowania ryzykowne czy wpadając w nałogi. I znów: dotyczy to zarówno osób heteroseksualnych, jak i nie.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 7:19, 09 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:55, 10 Sty 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Ja się nie czuję ani trochę pokrzywdzona faktem, że istnieją małżeństwa, mimo że sama nie jestem w związku małżeńskim i najprawdopodobniej nigdy nie będę.


A chciałabyś być?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin