Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Największe wyobrażalne szczęście
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31325
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:22, 18 Cze 2015    Temat postu: Największe wyobrażalne szczęście

Nieraz zastanawiałem się nad prostym, ale tak ważnym pytaniem: co by mnie uszczęśliwiło?
Przy czym nie chodzi tu o jakieś małe szczęścia, w rodzaju, chciałbym wreszcie wygrać w szachy z kolegą, który ciągle mi dokłada w tę grę, ale o wyobrażenie takiego stanu, który zapewniłby mi takie życiowe spełnienie, trwałe szczęście.

Uczciwie przyznam, że trudno jest odpowiedzieć mi na to pytanie. Ale ciekaw jestem, czy inni ludzie mają taką świadomość i pewność tego, co ich uszczęśliwia?
A może ktoś chciałby napisać co to jest?

A tak w ogóle wydaje mi się jakoś dziwne, ale też i ciekawe, że o tak ważnej życiowej sprawie, jak wizja szczęścia, tak niewiele się mówi, dyskutuje...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 15:24, 18 Cze 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:58, 18 Cze 2015    Temat postu:

Już chyba gdzieś na tym forum to pisałem; Jarek naczelny też chyba coś podobnego pisał. Szczęście to wewnętrzne wyobrażenie, poczucie, że istnieje jak najmniejsza rozbieżność pomiędzy własnymi wyobrażeniami [siebie, własnego życia, losu], a tym, co jestem w stanie urealnić, zrealizować w optymalnie sprzyjających warunkach oraz urealnianiem takich sprzyjających warunków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31325
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:40, 18 Cze 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Już chyba gdzieś na tym forum to pisałem; Jarek naczelny też chyba coś podobnego pisał. Szczęście to wewnętrzne wyobrażenie, poczucie, że istnieje jak najmniejsza rozbieżność pomiędzy własnymi wyobrażeniami [siebie, własnego życia, losu], a tym, co jestem w stanie urealnić, zrealizować w optymalnie sprzyjających warunkach oraz urealnianiem takich sprzyjających warunków.

Ok.
Ale czy Ty osobiście, uważasz że wiesz CO Cię uszczęśliwia?
Czyli inaczej - jak zrealizować postulat, który wyżej podałeś...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 16:41, 18 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:28, 18 Cze 2015    Temat postu:

Wiem co, nie wiem jak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31325
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:48, 19 Cze 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Wiem co, nie wiem jak.

Ale czy szczęście, o którym myślisz, byłoby takie trwałe, takie że nigdy Ci się nie znudzi, nie zdewaluuje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:27, 19 Cze 2015    Temat postu:

Cytat:
Ale czy szczęście, o którym myślisz, byłoby takie trwałe, takie że nigdy Ci się nie znudzi, nie zdewaluuje?
Skąd miałbym to wiedzieć, Michale? Człowiek nic nie wie, dopóki nie wie; a nawet, gdy już wie- to się mu tak tylko wydaje. Ale to tak jakbyś pytał- w tym przypadku- jakie szczęście "panuje" w Edenie. Bo ja czuję, że największym szczęściem byłoby znów istnieć w Raju [takim z opisów z Biblii, Koranu i t. p.]; pomimo, iż uważam "święte teksty" za fantazje ich twórców, na ogół.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31325
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:38, 19 Cze 2015    Temat postu:

[quote="Piotr Rokubungi"]
Cytat:
Bo ja czuję, że największym szczęściem byłoby znów istnieć w Raju [takim z opisów z Biblii, Koranu i t. p.]; pomimo, iż uważam "święte teksty" za fantazje ich twórców, na ogół.[/color]

Podobno w Koranie napisano, że mężczyzna w ich raju będzie doznawał rozkoszy od 72 dziewic. Trochę mnie zastanawia, czy ich stań dziewictwa będzie permanentny, czy po wykorzystaniu, zostanie przydzielona nowa dziewica, albo może zostanie przy szczęśliwym muzułmaninie jednak jako nie dziewica.... :think:
Gdzieś z kolei słyszałem, ze Raj to nie miejsce, tylko stan (umysłu, ducha). I to mi bardziej pasuje, a nawet trochę sobie wyobrażam, o co mogłoby tu chodzić. Słyszałem też inne ciekawe stwierdzenie, pochodzące od chrześcijańskich świętych, że... w piekle są wszystkie znane z normalnego życia zalety i cnoty z wyjątkiem jednej - pokory. Zaś w niebie są jakoś obecne (ja rozumiem, że jednak jako świadomość ich istnienia, a nie bezpośrednie silne oddziaływanie na ludzi) wszystkie znane z normalnego życia wady; z wyjątkiem jednej - pychy.
I to też mi pasuje.

Wg mnie kluczowym warunkiem szczęścia jest NIE ŻĄDANIE RZECZY NIEMOŻLIWYCH, czyli sprzecznych (co wydaje się oczywiste, ale w gruncie rzeczy wcale takim oczywistym nie jest dla wielu ludzi, bo ludziska krzyczą po prostu "ja chcę i już", nie stawiając pytań o realizowalność). W nieco szerszej wersji chodzi po prostu nie o nie oczekiwanie/żadanie rzeczy, które są sprzeczne jakoś z samą istotą człowieczeństwa (tak własnego, jak i człowieczeństwa innych osób). Pycha jest takim przekroczeniem granicy w żądaniach w stylu: mi się należy więcej!, ja nie muszę zważać na kluczowe dobro innych! itp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:17, 19 Cze 2015    Temat postu:

A jakie to są "rzeczy niemożliwe"? W Raju właśnie chodzi o to, że nic nie trzeba, a wszystko można. Aczkolwiek wg Biblii obowiązywał tam pewien boski zakaz. Więc jednak zmieniam trochę swoją wizję maksymalnej szczęśliwości: nie chcę tylko być w Raju- chcę być bogiem. Bardzo dużo mi do tego nie brakuje, bo każdy kwark, każde oddziaływanie jest cząstką boga; więc ja także- jak wszystko inne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31325
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:22, 26 Cze 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
A jakie to są "rzeczy niemożliwe"? W Raju właśnie chodzi o to, że nic nie trzeba, a wszystko można. Aczkolwiek wg Biblii obowiązywał tam pewien boski zakaz. Więc jednak zmieniam trochę swoją wizję maksymalnej szczęśliwości: nie chcę tylko być w Raju- chcę być bogiem. Bardzo dużo mi do tego nie brakuje, bo każdy kwark, każde oddziaływanie jest cząstką boga; więc ja także- jak wszystko inne.

Czy warto być bogiem?
To nie takie oczywiste, wbrew pozorom.
Wyobraź sobie, że wszystko możesz, co tylko ci przyjdzie do głowy. Chcesz, aby powstała galaktyka - ona już powstaje, chcesz, aby znikła - ona znika.
My ludzie przywykli do borykania się z losem na co dzień, faktycznie marzymy o tym, aby jakoś lepiej kontrolować rzeczywistość. Ale gdy wszystko przychodzi nieskończenie łatwo?
Grałeś w gry komputerowe? Wyobraź sobie, że masz do zagrania wyłącznie gry na poziomie przedszkolaka, banalne do bólu.
Grałeś w szachy z bardzo kiepskimi przeciwnikami?
Wyobraź sobie, że wszędzie masz tylko bardzo słabych przeciwników. Nie ma za kim zagrać...
Jak sens jest robić cokolwiek, jeśli to coś jest (nieskończenie) łatwe do realizacji? A do tego nieskończenie łatwe do unicestwienia po zrealizowaniu.
Czy chciałoby Ci się robić cokolwiek, wiedząc, że nie ma jak temu czemuś nadać sensownego znaczenia?
Bycie bogiem (standardowym, uproszczonym, pomyślanym, bo rzeczywisty Bóg - pisany z wielkiej litery - to inna bajka) to takie bycie w świecie bez znaczenia, bo wszystko co powstaje, zupełnie taką samą mocą może być unicestwione, wszystko co chcesz, tak samo za chwilę może być niechciane. W takim świecie nie ma wartości, nie ma czego zrobić, aby to miało znaczenie, właściwie nie ma po co istnieć!

Mam - dla wielu pewnie paradoksalną i bardzo trudną do zrozumienia - radę. Ale wg mnie jest to myśl fundamentalna. Jest nią:
Ciesz się (WSPÓŁ)ZALEŻNOŚCIĄ względem innych ludzi, innych istot czujących i myślących!
Ciesz się tą zależnością i pielęgnuj ją, bo ona jest Twoim zbawieniem od pustki, od upadku w nicość bezwartości.
Oczywiście, wiem że nieraz trudno się dogadać z innymi, że nieraz porozumienie wydaje się niemożliwe. Nic nie jest łatwe w życiu. Więc pewnie nie zawsze się uda. Ale próbować trzeba. Choćby w imię własnego szczęścia.
Bycie bogiem, w znaczeniu bycia ponad wszystko i kontrolowania wszystkiego, jest frajdą na krótką metę. Potem robi się z tego wielka niefrajda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:14, 26 Cze 2015    Temat postu:

Zupełnie to nie tak, Michałku- przynajmniej ja mam odmienne, raczej przeciwne do tego podejście. Tak, może na marginesie, to ja bardzo nie lubię się wysilać i w gry gram mało i prawie zawsze na najniższym poziomie ;-P Co do sensu, to żaden sens tak naprawdę nie istnieje w niczym- to tylko ludzie wartościują i nadają sensy. Ja właśnie pragnę takiej "nirwany", gdzie NIE TRZEBA NAWET ISTNIEĆ. Ale bycie bogiem, w takim przedstawianym tu przeze mnie sensie, indukuje jednak pewne istnienie- tzn. bycie jednością ze wszystkim, nawet z niebyciem; taki bóg jest wszystkim i niczym, jest i jednoczenie nie jest- bo MOŻE i istnieć, i nie istnieć [chociaż to nieistnienie też jest istnieniem, tylko że niebytu].
Osobiście bardzo mnie mierzi i deprecjonuje bycie człowiekiem, bycie czującym i myślącym- bo to upodabnia mnie raczej do funkcjonującej w ścisłych dość ramach zaprogramowanej maszyny, a nie wszechboga. Tym bardziej nie znoszę (współ)uzależnienia od innych ludzi, od społeczeństwa; a pustki i w pewnym sensie niebytu pragnę, "upadku w nicość"- bo wartości wszelkie są sztuczne.
Piszesz "nic nie jest łatwe w życiu". Czemu tak jest?! Przecież lepiej byłoby, żeby wszystko było maksymalnie łatwe- w przeciwnym przypadku wszystko kosztuje, w przenośni i dosłownie; a ponoszenie kosztów jest zawsze "niesłuszne", niepotrzebne. I czemu niby "trzeba próbować"?! "W imię własnego szczęścia"?? Chyba sobie żartujesz!? Szczęście to móc wszystko, a nie potrzebować nic. Wobec tego nic nie próbować, bo nie trzeba. I nic nie próbować, bo wszystko się od razu maksymalnie udaje.
Więc- podsumowując- zupełnie inne mam na to zapatrywanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31325
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:03, 27 Cze 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:

Więc- podsumowując- zupełnie inne mam na to zapatrywanie.

Wiesz co? - Pokręcony jesteś.
Jak dla mnie to wikłasz się w sprzeczności.
Bo sprzecznością jest z jednej strony pragnienie bycia bogiem (wszechmoc), a za chwilę deklarowanie dążenia do nirwany - rozpłynięcia, nie chcenia, nie pragnienia. Dla mnie to są dwa przeciwne bieguny, które nawzajem się wykluczają.
Jeśli wola - moc, to i ogląd - pragnienie - działanie (bo wola, która jest bezwolna, jako że niczego nie chce, to żadna wola).
Jeśli zaś nirwana, nie odczuwanie, nie istnienie, to wtedy wola robi się zbędna.

Nie piszę tego krytycznie. Bo nawet z Tobą się zgadzam, że sprzeczności jakoś musimy umysłem eksplorować, jakoś je łączyć. Problem w tym, że owo połączenie musi nastąpić.... niejako w INNYM WYMIARZE.
Podam przykład - jeżeli jesteś w środku okręgu, a chcesz poprowadzić linię na zewnątrz okręgu, jednak bez przecinania samego okręgu, to jest to niemożliwe. Jednak wystarczy dołożenie dodatkowego wymiaru, to w 3D taka operacja jest banana, bo przesuwamy się do płaszczyzny nad okręgiem, tam gdzie przeszkody nie ma, a po drugiej stronie wracamy na pierwotną powierzchnię. W 2D co prawda mamy niespełnienie warunku (linia się urywa, gdy przechodzimy na inną powierzchnię), ale w 3D już wszystko działa.
Ta analogia jest wg mnie fajnym przykładem jak można obchodzić rzeczy niemożliwe. Praktycznie prawie wszystko staje się możliwe, jeśli dodamy jakiś dodatkowy wymiar.
To działa też w psychologii - gdy mamy coś sprzeczne i nieprzekraczalne, musimy wznieść się ponad płaszczyznę, na której wyrysowany jest problem, spojrzeć na ten problem z pozycji kogoś mającego dodatkowy wymiar do dyspozycji i rozwiązać go.
Taki problem występuje z wartościami. Czy są one - jak napisałeś - "sztuczne"?
Ja bym nie użył tego słowa, bo wg mnie nie "sztuczność" nie bardzo wyjaśnia sprawę. Co to znaczy "sztuczne"? - zrobione z materiału nie występującego w naturze?...
Wg mnie wartości są NA TWOJE ŻĄDANIE. Jeśli chcesz, to będą sztuczne, jeśli nie zechcesz, to będą naturalne. To Ty określasz co jest (dla Ciebie) wartością, a co nie. Ty jesteś panem owej "sztuczności". Możesz mieć wartości wyłącznie naturalne, a tych sztucznych się wyrzec. Masz tę władzę.
Tylko musisz nauczyć się odróżniać jedne, od drugich. A kryterium tego odróżnienia i tak będzie wynikało Z CIEBIE.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:25, 03 Lip 2015    Temat postu:

Ano, wiele osób sugerowało, że jestem pokręcony; ale to oni się mylą w tym względzie. ;-P Podobnie, jak ty w powyższym post'cie.
Gdzie tu niby sprzeczności?! Wszechmoc, to również moc niechcenia, niebycia nawet. A to niezupełnie jest nirwana. Czym jest nirwana tłumaczy dość dokładnie na tym forum wujzboj, nie pamiętam teraz dokładnie w którym wątku. W każdym razie nie jest to ani sprzeczne, ani się wykluczające. Choć masz rację, że w doskonałym Niebycie Wola jest zbędna. Dlatego nieraz piszę tutaj o dwu "składowych" Rzeczywistości: Niebycie, czyli Nieświadomości Natury, która jest wszystkim wirtualnym [swobodnymi danymi] oraz o Woli, czyli Boskiej Sile, która niweczy idealną równowagę Niebytu.
Następnie piszesz o wartościowaniu- właściwie to samo, co napisałem o tym ja. Wartości są o tyle sztuczne, że są jedynie wyobrażeniami, pomijając ich fizykalne podstawy, którymi są bio-impulsy elektrochemiczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31325
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:20, 06 Sie 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Wartości są o tyle sztuczne, że są jedynie wyobrażeniami, pomijając ich fizykalne podstawy, którymi są bio-impulsy elektrochemiczne.

Nie rozumiem zupełnie Twojego wnioskowania w tym miejscu. Załóżmy, że tak właśnie jest jak piszesz, czyli że fizykalne podstawy wartości to impulsy elektrochemiczne. Co to zmienia w rozważaniach?
Przecież nie było dyskusji o nośniku dla wartości, tylko o samej TREŚCI tych wartości. Twój zarzut o sztuczności wartości z grubsza odpowiada zarzutowi, że jakiś kwestionowany program komputerowy jest wadliwy, bo zainstalowano go na komputerze Wiśniewskiego, a nie komputerze Kowalskiego. Co ma piernik do wiatraka?
Bez względu na to, czy fizycznym nośnikiem wartości są impulsy biologiczne, chemiczne, hipotetyczne fale psi, czy megagalaktyczny mechanizm spintroniczny, to i tak rozważa się treść owych pojęć - ta treść jest od nośnika niezależna, tak jak program komputerowy pozostaje programem niezależnie od tego, czy jest na dysku twardym, pendrivie, czy dysku CD. Nie widzisz faktu rozdzielności aspektu nośnika od treści?...
Zakręcony jesteś Piotrze...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:40, 07 Sie 2015    Temat postu:

Trochę się zgodzę z powyższym, Michale; lecz nie do końca.
Oczywiście, że można traktować osobno, rozłącznie zajmować się tym, jaką symboliką, semantyką są wartości, a oddzielnie ich "nośnikami", fizykalnymi podstawami. Tak się w nauce robi często- stąd choćby podział na tak wiele rodzajów, dyscyplin nauki.
Ale w moim przekonaniu WAŻNIEJSZE jest dociekanie CZYM SĄ WARTOŚCI I JAK POWSTAJĄ, NA CZYM BAZUJĄ, niż JAKĄ TREŚĆ REPREZENTUJĄ. Lecz to tylko moje mniemanie. I wcale nie powinno przeszkadzać ani tamować czyichś rozważań odnośnie właśnie ich treści, samego znaczenia.

Natomiast z tym porównaniem do programów i komputerów, to niezbyt trafiłeś w to, co chciałeś tym przekazać. Bo TREŚĆ JEST JAK NAJBARDZIEJ ZALEŻNA OD NOŚNIKA. Wręcz to nośnik wytwarza treść! Tak jest również w przypadku przywołanego oprogramowania i komputerów. Na każdym komputerze dana aplikacja może działać nieco inaczej, albo nawet na tyle inaczej, że wcale nie zadziała, bądź wadliwie. To naprawdę ZALEŻY od konfiguracji hardware'u! Również różniące się są wersje programów [niby tych samych] do instalacji na HDD [SSD], od wersji portable [najczęściej na pendrive'a], oraz od wersji live [z dysku optycznego najczęściej].

Więc to jeśli ty nie widzisz ZALEŻNOŚCI sposobu przetwarzania, interpretacji informacji [którymi są również ludzkie wartości] od nośników, "sprzętu fizycznego"- to ty jesteś zakręcony; a raczej odpowiedniejszym określeniem jest tu "słabiej rozgarnięty".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31325
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 6:59, 07 Sie 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Natomiast z tym porównaniem do programów i komputerów, to niezbyt trafiłeś w to, co chciałeś tym przekazać. Bo TREŚĆ JEST JAK NAJBARDZIEJ ZALEŻNA OD NOŚNIKA. Wręcz to nośnik wytwarza treść! Tak jest również w przypadku przywołanego oprogramowania i komputerów. Na każdym komputerze dana aplikacja może działać nieco inaczej, albo nawet na tyle inaczej, że wcale nie zadziała, bądź wadliwie. To naprawdę ZALEŻY od konfiguracji hardware'u! Również różniące się są wersje programów [niby tych samych] do instalacji na HDD [SSD], od wersji portable [najczęściej na pendrive'a], oraz od wersji live [z dysku optycznego najczęściej].

Więc to jeśli ty nie widzisz ZALEŻNOŚCI sposobu przetwarzania, interpretacji informacji [którymi są również ludzkie wartości] od nośników, "sprzętu fizycznego"- to ty jesteś zakręcony; a raczej odpowiedniejszym określeniem jest tu "słabiej rozgarnięty".

Miałbyś rację, gdyby omawiano jakieś różnice w implementacji, jakieś konkrety hardwaru. Tymczasem ja tutaj prowadzę rozważania ogólne - o podstawowych strukturach myśli, o MODELU, jakby algorytmie. To jest czymś osobnym od aspektów implementacji na takim, czy innym sprzęcie.
Dopiero gdybyśmy zaczęli się zagłębiać w aspekty różnicujące działania programu na różnych nośnikach, Twoje uwagi nabrałyby sensu. A tak, szkoda... bo "palnąłeś" cokolwiek, tak bo Ci się "zachciało", a że nie masz zwyczaju weryfikować specjalnie tego, co wypisujesz, to poleciało...
Czuje się "swobodę" z jaką gotów jesteś pisać - wszystko Ci się wydaje świetne i wspaniałe, bo pochodzi od Ciebie. Samokontrolę masz na żenująco niskim poziomie. Wygląda jak byś miał wstręt do choćby podstawowej weryfikacji własnych pomysłów i walisz od razu pierwsze co ci w myślach zaszemrało...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 6:59, 07 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:06, 07 Sie 2015    Temat postu:

Pomijając porównanie do świata komputerów, informatyki- bo i porównanie nie do końca trafne...
Kwestia tu zaistniała jest taka, czy treść tego, co nazywamy ludzkim wartościowaniem zależy od tego, jak to wartościowanie powstaje, w oparciu o co funkcjonuje; jakie są fizykalne [bo inne być nie mogą] tego podstawy.
A więc inny przykład- dość oczywisty, co do tego: Czy mrówki wartościują podobnie, jak ludzie? A czy słonie wartościują podobnie? Nie wspominając już o np. pierwotniakach. Skąd bierze się takie zróżnicowanie? Tym bardziej, że nawet w sensie fizycznym, biologicznym nie różnimy się zbytnio od mrówki, a tym bardziej słonia.
Oczywiste jest więc, dla zdrowo myślących, że myśli, wyobrażenia, wartości zależą od tego "na czym" działają, np. od konkretnego organizmu biologicznego. Jeśli ty wyprowadzasz model, który jest niezgodny z tym oczywistym faktem lub zbyt ogólny, iż nie ma w nim miejsca na tak podstawowe twierdzenia w nim- to chuj z takim modelem, za przeproszeniem! To nie jest żaden sensowny model- tylko kolejne twoje majaczenia!
Cytat:
palnąłeś" cokolwiek, tak bo Ci się "zachciało", a że nie masz zwyczaju weryfikować specjalnie tego, co wypisujesz, to poleciało...
Czuje się "swobodę" z jaką gotów jesteś pisać - wszystko Ci się wydaje świetne i wspaniałe, bo pochodzi od Ciebie. Samokontrolę masz na żenująco niskim poziomie. Wygląda jak byś miał wstręt do choćby podstawowej weryfikacji własnych pomysłów i walisz od razu pierwsze co ci w myślach zaszemrało
Właśnie ty tak postępujesz, Michale. To o sobie piszesz przede wszystkim w tym fragmencie. Uzasadniłem to m. in. powyżej. Ale zbyt "ciężki umysłowo" jesteś chyba, żeby to zaakceptować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31325
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:23, 23 Sty 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
...czy treść tego, co nazywamy ludzkim wartościowaniem zależy od tego, jak to wartościowanie powstaje, w oparciu o co funkcjonuje; jakie są fizykalne [bo inne być nie mogą] tego podstawy.
A więc inny przykład- dość oczywisty, co do tego: Czy mrówki wartościują podobnie, jak ludzie? A czy słonie wartościują podobnie?


Moim celem jest takie prowadzenie rozważań, aby były one ogólne, czyli odnosiły się zarówno do ludzi, jak i słoni, czy mrówek.
Tak więc mrówki wartościują (jakość pożywienia, trudność jego zdobycia), podobnie słonie. Ale wracając do kwestii szczęścia, czyli pytania co nas uszczęśliwia? - wydaje mi się, że można sobie wyobrazić ogólnie umysł w stanie "optymalnym". Co by to miało być?
- czy coś jak odlot narkotyczny - czyli gdy umysł nie dba o sensowność i logiczność, tylko wciąż jest "ciągany" przez jakieś substancje chemiczne "po nieznaych wodach"?
- a może takie szczęście, jakie przeżywają wielcy odkrywcy, ludzie osiągające niezwykłe rzeczy (może i sportowcy)?
- może poczucie więzi z innymi członkami społeczności?
Może mrówki mają swoje narkotyki? Czytałem o słoniach, które się upijały (nawet kury potrafią się dziwnie zachowywać po sfermentowanych pożywkach...). Może psy mają swoje szczęście, gdy coś zrozumieją? Nie zdziwiłbym się gdyby ewolucja wytworzyła w organizmach mechanizm sprzężenia zwrotnego wspierającego rozwój umysłowy jednostek.
- niektórzy podają jako wielkie szczęście także doznania mistyczne (kontakt z Bogiem).

Ale co się dzieje z umysłem podczas szczęścia?
Dla mnie główną aktywnością umysłu jest takie hmmmm "patrzenie" - doznawanie i ocenianie owych doznań, plus reakcja na te doznania. Człowiek patrząc na piękne widoki też czuje się szczęśliwy. Czy możliwe byłoby szczęście trwałe, nie dewaluujące się, nie wysycające (jak to jest z przyjemnościami pochodzącymi od nałogów), polegające właśnie na takim kontemplowaniu jakiegoś wielkiego, wspaniałego piękna?
- To mi nawet intuicyjnie pasuje. Właściwie to można by też odnieść do pewnych wizji raju, w których największym szczęściem jest po prostu kontemplowanie Boga. Można by powiedzieć, że Bóg jest tam niejako "najpiękniejszym krajobrazem, z muzyką, zapachem, odczuciem harmonii".
Ale...
Ale czy każdy ten sam rodzaj krajobrazu odczuwa jako piękny? Wydaje mi się, że nie. Tu dochodzimy do pytania o NATURĘ, człowieka w kontekście odczuwania szczęścia. Bo może być tak, że zaburzony umysł nigdy nie będzie w stanie odczuwać trwałego szczęścia. Np. taki wieczny, niereformowalny pesymista.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:06, 24 Sty 2016    Temat postu:

@ Michał Dyszyński:
Cytat:
Tak więc mrówki wartościują (jakość pożywienia, trudność jego zdobycia), podobnie słonie.
Raczej nie. Ani mrówka, ani nawet słoń nie "obliczają", które pożywienie skąd łatwiej zdobyć, ani podobnych rzeczy...
Cytat:
wydaje mi się, że można sobie wyobrazić ogólnie umysł w stanie "optymalnym". Co by to miało być?
Stan optymalny dla umysłu, to nirwana. Czyli, gdy umysł akceptuje wszystko- w tym siebie- takim, jakim ono jest. Nie musi wtedy wiedzieć tego rozumowo- bo po prostu jest wtedy sam częścią tej harmonii, która jest stanem oddziaływania wszystkiego ze wszystkim, bez interpretacji. Rozumowanie [logiczne] wręcz przeszkadza osiąganiu takiego stanu satori...
Cytat:
Może psy mają swoje szczęście, gdy coś zrozumieją? Nie zdziwiłbym się gdyby ewolucja wytworzyła w organizmach mechanizm sprzężenia zwrotnego wspierającego rozwój umysłowy jednostek.
Chyba to dość oczywiste- bo ułatwia przeżycie i "zwiększa osiągi".
Cytat:
Ale czy każdy ten sam rodzaj krajobrazu odczuwa jako piękny? Wydaje mi się, że nie.
W stanie oświecenia odkrywasz, że rzeczywistość to nie jeden "krajobraz", lecz całe ich mnóstwo z zasobów wyobraźni. Dopiero to się redukuje, gdy obiekty przybierają konkretne formy, które "dotyka" cel i przeznaczenie...

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Nie 16:08, 24 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31325
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:44, 04 Lut 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
@ Michał Dyszyński:
Cytat:
Tak więc mrówki wartościują (jakość pożywienia, trudność jego zdobycia), podobnie słonie.
Raczej nie. Ani mrówka, ani nawet słoń nie "obliczają", które pożywienie skąd łatwiej zdobyć, ani podobnych rzeczy...

Nie obliczają świadomie, ale ich mózgowa sieć neuronowa owe obliczenia wykonuje.


Piotr Rokubungi napisał:
Stan optymalny dla umysłu, to nirwana. Czyli, gdy umysł akceptuje wszystko- w tym siebie- takim, jakim ono jest. Nie musi wtedy wiedzieć tego rozumowo- bo po prostu jest wtedy sam częścią tej harmonii, która jest stanem oddziaływania wszystkiego ze wszystkim, bez interpretacji. Rozumowanie [logiczne] wręcz przeszkadza osiąganiu takiego stanu satori...

Stawiam dość podstawowe pytanie: czy jest tylko jeden rodzaj satori?!
Albo inaczej - czy satori musi być takim stanem biernym, w rodzaju "akceptuję wszystko niczego nie robię, niczego nie realizuję".
A może jest jeszcze satori w rodzaju: akceptuję moje pragnienie rozwoju, akceptuję je bez zastrzeżeń i rozwijam się ku coraz wyższym stanom świadomości - wciąż w akceptacji, wciąż w szczęściu doznawania coraz to wspanialszych obrazów świata, siebie, rozumienia wszystkiego co tworzy nas i naszą rzeczywistość?...
Może być także takie satori?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:31, 04 Lut 2016    Temat postu:

Moim niezaprzeczalnym marzeniem, które dałoby mi szczęście to wolność od istnienia. Nie ma szczęścia, ale gdybym nie istniał, to by mnie to nie obchodziło i nie byłoby cierpienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:17, 06 Lut 2016    Temat postu:

Michał napisał:
Nie obliczają świadomie, ale ich mózgowa sieć neuronowa owe obliczenia wykonuje.
Nie sądzę. To nie są obliczenia, tylko pewne zapamiętane oraz odziedziczone wzorce, schematy [np. zapamiętywanie tras wędrówek przez słonie- nie tylko przez nie, oczywiście] oraz działania na chybił-trafił.
Michał napisał:
Stawiam dość podstawowe pytanie: czy jest tylko jeden rodzaj satori?!
Albo inaczej - czy satori musi być takim stanem biernym, w rodzaju "akceptuję wszystko niczego nie robię, niczego nie realizuję".
A może jest jeszcze satori w rodzaju: akceptuję moje pragnienie rozwoju, akceptuję je bez zastrzeżeń i rozwijam się ku coraz wyższym stanom świadomości - wciąż w akceptacji, wciąż w szczęściu doznawania coraz to wspanialszych obrazów świata, siebie, rozumienia wszystkiego co tworzy nas i naszą rzeczywistość?...
Może być także takie satori?...
Stan oświecenia, to nie nic nie robienie. Lecz to działanie w zgodzie z własną naturą, która jest częścią nieskonfliktowaną natury Kosmosu. W stanie nirwany nie chcesz być bierny, lecz działać w odpowiedni sposób ku wyzwoleniu, oświeceniu wszystkich istot... Oświecony, który przestaje realizować efekty swego stanu, który nie dzieli się nim z innymi, to jakby umarł- jakby jego jaźń zginęła...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:19, 06 Lut 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Moim niezaprzeczalnym marzeniem, które dałoby mi szczęście to wolność od istnienia. Nie ma szczęścia, ale gdybym nie istniał, to by mnie to nie obchodziło i nie byłoby cierpienia.
Jeśli byś nie istniał, to nie mógłbyś odczuwać szczęścia. Nie odczuwałbyś wtedy niczego, bo byś nie istniał- nie byłoby podmiotu, który byłby zdolny cokolwiek odczuwać. Poza istnieniem jest tylko nie-wiadomo-nic-co. [Przynajmniej dla kogoś, kto ma taką postawę, jak ty.] Nie spiesz się do takiego stanu, bo nie wiadomo czym on jest. Tym bardziej, że nie możesz być pewien, czy to ziemskie istnienie w ludzkim ciele jest jedyną formą istnienia twojej jaźni.
Natomiast szczęście i cierpienie to nie zawsze są przeciwieństwa. I nie chodzi mi wcale tylko o taki "przyziemny" kontekst jak np. praktyki sado-masochistyczne...


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Sob 0:26, 06 Lut 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 3:41, 06 Lut 2016    Temat postu:

No i właśnie czuję szczęście na samą myśl, że mogłoby mnie nie być na tym świecie i okazałoby się, że poza tym światem też nie ma mojej jaźni (chyba, że bym sobie obserwował fraktale z poczuciem euforii jak ludzie na haju po szałwii albo grzybach).

Cytat:
Nie spiesz się do takiego stanu, bo nie wiadomo czym on jest. Tym bardziej, że nie możesz być pewien, czy to ziemskie istnienie w ludzkim ciele jest jedyną formą istnienia twojej jaźni.


To jest właśnie przerażające, ale pocieszam się tym, że wszystko można sprowadzić do pracy fizycznego mózgu, a kiedy miałem narkozę, to mnie nie było.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:54, 07 Lut 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
No i właśnie czuję szczęście na samą myśl, że mogłoby mnie nie być na tym świecie i okazałoby się, że poza tym światem też nie ma mojej jaźni (chyba, że bym sobie obserwował fraktale z poczuciem euforii jak ludzie na haju po szałwii albo grzybach).

Cytat:
Nie spiesz się do takiego stanu, bo nie wiadomo czym on jest. Tym bardziej, że nie możesz być pewien, czy to ziemskie istnienie w ludzkim ciele jest jedyną formą istnienia twojej jaźni.


To jest właśnie przerażające, ale pocieszam się tym, że wszystko można sprowadzić do pracy fizycznego mózgu, a kiedy miałem narkozę, to mnie nie było.
Teraz odczuwasz [pozorne] szczęście, gdy istniejesz- gdy istnieje podmiot, ego, które jest możne, aby wyobrażać sobie własne nieistnienie [o ile prawdziwe nieistnienie można sobie wyobrazić- a uważam, że nie]; lecz gdy nie będziesz istnieć, nie będzie także tego odczucia. Poza tym właśnie "faktyczne" nieistnienie, zupełne jest raczej nie do wyobrażenia, bo jest to stan całkowicie nieznany i, co za tym idzie, nieokreślony.
Nie jest tak, że pojęcie świadomości można sprowadzić czy całkowicie utożsamiać z pracą fizycznego mózgu. To świadomości innych osób, obserwatorów oddziałują z twoim ciałem, z częścią twego ciała tak, że- poprzez procesy rozumowania- świadomości te mogą stwierdzić pewną zależność pomiędzy funkcjonowaniem mózgu twego, a postrzeganiem przez nie twego ego behawioralnego...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy znasz coś takiego, co na pewno napełniłoby Cię stałym wielkim szczęściem?
Tak doskonale wiem, co by mnie najbardziej uszczęśliwiło
40%
 40%  [ 2 ]
Wydaje mi się, że wiem co mnie uszczęśliwi, ale nie jestem tego całkiem pewien
40%
 40%  [ 2 ]
Chyba nie wiem, co byłoby dać mi w stanie takie pełne szczęście, ale znam kilka sposobów na cieszenie się drobnymi radościami
20%
 20%  [ 1 ]
Nie mam żadnej swojej wizji szczęścia, biorę życie jak leci i uważam, że tak ma być
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31325
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:48, 07 Lut 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
stnieje podmiot, ego, które jest możne, aby wyobrażać sobie własne nieistnienie [o ile prawdziwe nieistnienie można sobie wyobrazić- a uważam, że nie]; lecz gdy nie będziesz istnieć, nie będzie także tego odczucia. Poza tym właśnie "faktyczne" nieistnienie, zupełne jest raczej nie do wyobrażenia, bo jest to stan całkowicie nieznany i, co za tym idzie, nieokreślony.

Ja wyobrażam sobie nieistnienie jak brak wybudzenia się ze snu. Zasypiam i stop, koniec, nie budzę się. To chyba nie jest takie trudne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin