Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Opóźniona gratyfikacja

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5894
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:03, 15 Kwi 2020    Temat postu: Opóźniona gratyfikacja

Zrobiono kiedyś eksperyment : polożono przed dziećmi ciastko i powiedziano że jak wytrzyma 10 minut gdy prowadzący wyjdzie to otrzyma dwa ciastka.
Niektórym udalo się powstrzymać, niektórym nie.
Co więcej: badano potem dalsze życie tych dzieci, Te dzieci, które powstrzymały się przed ciastkiem mialy udane życie. Była to jedyna wspólna cecha tych, którym się udalo.
Na studiach mozna albo imprezować albo uczyć się do egazminu,
Największym aktem opóźnonej gratyfikacj jest liczenie na nagrodę po śmierci. Tym bardziej, że jak to zauwazył Irbisol, nie ma na to dowodów. Właśnie chodzi o to że nie ma dowodów i nie mozna cwaniakować! (na innym forum nolda nazywał mnichów chciwcami co jest absurd właśnie z tego powodu braku dowodów),
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 20 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:44, 15 Kwi 2020    Temat postu:

Odroczona gratyfikacja ma również swoje ciemne strony. Można np. w ten sposób się pozbawić dzieciństwa, stłamsić "wewnętrzne dziecko", spontaniczność.

Pamiętam, jak kiedyś były takie naklejki dołączane do gum do żucia albo różnych gazetek młodzieżowych. I ja zamiast te najklejki zużywać na bieżąco, ozdabiać sobie nimi różne przedmioty, korzystać z nich, to je kompulsywnie gromadziłam, mówiąc sobie "jeszcze się przydadzą". Po iluś latach postanowiłam sobie zrobić porządek w szafce i znalazłam te naklejki, którymi w tym momencie mogłam sobie tyłek podetrzeć, tyle były dla mnie warte.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5894
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:49, 15 Kwi 2020    Temat postu:

Właśnie to skomplikowane. Coś w tym jest co mówisz - zabonon aktywizmu.
Jeden z największych filozofów Bocheński, tak pisze:
Cytat:
Skądinąd aktywizm, odmawiając ludziom prawa do używania chwili, pozbawia samo działanie sensu - bo działamy po to, aby coś uzyskać, nie aby działać dla działania bez końca. Otóż tym czymś, o które w działaniu chodzi, musi być końcowa chwila używania tego, co się pragnęło osiągnąć przez działanie. Jednym z powodów rozpowszechniania się tego zabobonu jest kolektywizm, zabobon wymagający, aby człowiek żył wyłącznie dla zbiorowości.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5894
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:55, 15 Kwi 2020    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Paulo Coelho "Alchemik", str. 38-39.

Raz pewien kupiec posłał swojego syna po Tajemnicę Szczęścia do najmądrzejszego z ludzi. Przez czterdzieści dni chłopiec wędrował przez pustynię, aż dotarł do pięknego starego zamczyska na szczycie wzgórza. Mieszkał w nim ten, którego szukał. Lecz zamiast spotkać tam wielkiego mędrca, ujrzał salę, w której panowała atmosfera ogromnego poruszenia: wbiegali i wybiegali kupcy, po kątach, goraczkowo gestykulując, rozprawiali goście, w tle przygrywali grajkowie, a na suto zastawionych stołach stały najwspanialsze tamtejsze przysmaki. sam zaś mędrzec zajęty był rozmową i chłopiec musiał cierpliwie czekać bite dwie godziny, nim nadeszła jego kolej.
Mędrzec wysłuchał go wprawdzi uważnie, ale powiedział, że teraz nie ma czasu, by odkryć przed nim Tajemnicę Szczęścia. Zaprosił go do obejrzenia pałacu i przykazał wrócić za dwie godziny.
- Chciałbym cię jednak o coś prosić - dodał na koniec, podając chłopcu łyżkę, którą napełnił dwoma kroplami oleju. - Kiedy będziesz przechadzał się po moim pałacu nieś tę łyżkę tak, aby ani krzty z niej nie uronić.
Chłopiec wchodził i schodził po schodach pałacu, nie odrywając oczu od łyżki. Po dwóch godzinach znów stanął przed obliczem Mędrca.
- A więc widziałeś już perskie dywany w mojej sali biesiadnej? - pytał. - Zachwycił cię ogród, który z górą dziesięć lat tworzył Mistrz ogrodników? Podziwiałeś piękne pergaminy w mojej bibliotece?
Zawstydzony chłopiec wyznał, że nie widział nic. Dbał bowiem tylko o to, by nie uronić ani kropli oliwy, którą powierzył mu Mędrzec.
- Wobec tego wracaj i poznaj cudowności mego świata- powiedział Mędrzec. - Nie wolno nigdy ufać człowiekowi, którego domu nie znasz.
Teraz juz spokojniejszy, chłopiec wziął łyżkę i znów zaczął spacerować po pałacu, tym razem przyglądając się bacznie wszystkim płótnom wiszącym na ścianach i malowidłom na sklepieniu. Podziwiał góry wokół, ogrody, delikatność kwiatów i smak, z jakim ułożono tu każde dzieło. Wróciwszy zaś przed oblicze Mędrca opowiedział dokładnie co zobaczył.
- A gdzie są dwie krople oleju, które powierzyłem twojej pieczy? zapytał Mędrzec.
Chłopiec spojrzał na łyżkę i ujrzał, że po oliwie nie zostało ani śladu.
- Oto jedyna rada jaką mogę ci dać - rzekł Mędrzec nad Mędrcami. - Tajemnica Szczęścia jest ukryta w tym, by widzieć wszystkie cuda świata i nigdy nie zapomnieć o dwóch kroplach oleju na łyżce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5894
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 7:57, 21 Kwi 2020    Temat postu:

Odnośnie PIramidy Maslowa:
jak jest odroczona gratyfikacja, to jest również umiejętność poświęcania niższych potrzeb dla wyższych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:40, 21 Kwi 2020    Temat postu:

Andy72 napisał:
- Oto jedyna rada jaką mogę ci dać - rzekł Mędrzec nad Mędrcami. - Tajemnica Szczęścia jest ukryta w tym, by widzieć wszystkie cuda świata i nigdy nie zapomnieć o dwóch kroplach oleju na łyżce.

Bardzo ciekawe...
Od jakiegoś czasu dość podobna myśl chodzi mi po głowie. Znowu ten DUALIZM. Dualizmu nie da się pokonać zaniedbując jedną z jego stron. Pewnie właśnie dlatego musimy pocierpieć na tym świecie. Więcej, ja uważam, że to cierpienie - jako rodzaj ważnego, tworzącego świadomość wspomnienia - zostanie na zawsze w pamięci istot zbawionych w rajju, który przygotował ludziom Bóg. Ten raj nie będzie społecznością ludzi wyluzowanych na maksa, lecz świadomych do czego może prowadzić zło, pycha, nienawiść. Ta świadomość będzie tworzyła wolność owych ludzi - bo niechęć do czynienia zła nie będzie czymś, co miałoby być w nich "teoretycznie", nie będzie jakimś zewnętrznym nakazem, czy zakazem, lecz PRZEŻYTYM DOŚWIADCZENIEM.
Gdzieś czytałem, że ludzie, którzy przetrwali holocaust dzisiaj uważają się za szczęśliwych, nawet za szczęśliwszych niż reszta. Świadomość tego, że zło może być, że jest realne, nie zniszczyła w owych ludziach zdolności do odczuwania szczęścia, lecz je wzmocniła. Trochę tak, jakby to dalekie zagrożenie ukryte we wspomnieniach ukazywało dzisiejsze stany (nawet względnego) komfortu, zadowolenia jako coś cennego, wyjątkowego, wartego docenienia.
Ludzie którzy nie umieją cenić tego, co mają, nigdy nie będą trwale szczęśliwi.
Prawdą jest jednak też, że część ludzi nie potrafi poradzić sobie z życiowymi traumami. Zespół stresu pourazowego PTSD jest czymś, co nieraz trudno jest wyleczyć. Zakładam, że Bóg takie zaburzenia osobowości wyleczyć potrafi, pozostawiając jedynie pozytywny aspekt traumatycznych doświadczeń życia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 146 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:54, 21 Kwi 2020    Temat postu:

Żyjemy wśród zamętu i braku sentymentu Tu sztuczny śmiech, tam znów sztuczne łzy Obłuda, fałsz - to są życia gry Miłości szczerej nie ma Epoka kłamstw, krzywd i mąk Nikt nie jest sobą, czas rządzi tobą Okrutna obojętność w krąg Ludwik Szmaragd (1932)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:32, 21 Kwi 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Żyjemy wśród zamętu i braku sentymentu Tu sztuczny śmiech, tam znów sztuczne łzy Obłuda, fałsz - to są życia gry ...

To jest właśnie to podstawowe zagrożenie, którego zlekceważenie niszczy bardzo skutecznie osobowość, świadomość. Ja je wiążę z ideą grzechu przeciw Duchowi Świętemu, duchowi prawdy.
Jeśli szczerość zaczynamy zastępować udawaniem, to w świadomość zaczyna wdzierać się erozja sensu. Na początku wydaje się to takie proste, że oto wystarczy zadekretować, że jestem wielki, a będę wielki; zadekretować, że jestem mądry, a będę mądry, zadekretować swoją niezniszczalność, a będę niezniszczalny. Potem "wystarczy" jakoś trochę pomataczyć rozpoznaniami, poukrywać co niewygodne, a pogląd o swoistej "wszechmocy" da się długo utrzymywać. Nie będąc szczerym ze sobą i ludźmi, zagłębiając się całkowicie w obszar tej swojej gry, uzyskamy iluzję rozwiązania naszych problemów. Ale jest to iluzja, kłamliwa i ostatecznie niszcząca. Rezygnując z prawdy, rezygnujemy bowiem z POPRAWNEGO ODZEWU ŚWIATA. Rezygnując z prawdy w ten sposób, SKAZUJEMY SIĘ NA SAMOTNOŚĆ w bardzo głębokim znaczeniu słowa.
Nawet poczucie winy jest czymś lepszym, niż - motywowana potrzebą przyjemności emocjonalnej i komfortu psychicznego - lekkość bytu, uczuć, rozpoznawania rzeczy. Cierpienie - to zwykłe ziemskie - jest dowodem tego, że żyjemy naprawdę.
Jeśli żyjemy naprawdę, to wszystko co robimy zyskuje sens - słowa coś znaczą, deklaracje są ustawione w przestrzeni ich zrozumienia, gdzieś pomiędzy ich zrealizowaniem, a niedotrzymaniem słowa.
Jeśli mamy zbyt wielką moc, jeśli przyznamy sobie prawo łatwej rezygnacji ze zobowiązań, które same podejmujemy, jeśli jesteśmy niestali w odczuwaniu i myśleniu, koniunkturalnie zaliczając sobie coś jako "zrealizowane","prawdziwe", "dobre", "uczciwe", to z każdym takim aktem koniunkturalnego oszustwa następuje erozja tej subtelnej tkanki JA - ODZEW RZECZYWISTOŚCI. Na końcu tej drogi jest bytowanie świadomości w chaosie, gdy ta świadomość już kompletnie nie jest w stanie odróżnić co jest jej (czczą) deklaracją, a na czym można polegać. Na końcu tej drogi świadomość niczego nie będzie w stanie pomyśleć na tyle poprawnie (we własnym odbiorze), aby za chwilę (własne) wątpienie w to, nie przykryło znaczenia owej myśli.
Stajemy się przez to, że potrafimy żyć NAPRAWDĘ, czyli że nasze życie jest czymś odróżnialnym od czczej deklaracji.
Ewangelia Łukasza 16:10 napisał:
(10) Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie.

Bycie w wielkiej rzeczy nieuczciwym, oznacza brak kontaktu mentalnego z tą rzeczą. To trochę tak, jakby fizyk, budujący jakąś teorię, opis rzeczywistości za pomocą wzorów, oszukał w ten sposób, że zmienił w jednym z wzorów teorii jakąś wartość tylko po to, aby się mu owa teoria zgodziła z jakimś jednostkowym przewidywaniem. Taka zmiana spowoduje jednak, że WSZYSTKO INNE, które do tej pory tą teorią było poprawnie opisywane, ulegnie zmianie. Z dużym prawdopodobieństwem w ten sposób taki fizyk - oszust zniszczy całą swoją teorię. Chyba że...
chyba że będzie w stanie wprowadzić dodatkowe zmiany w owej teorii, które zachowałyby spójność całości z ową pierwszą dodaną zmianą. Ale aby coś takiego się udało, ten fizyk będzie musiał przetestować każde z przewidywań teorii, czy w nowych warunkach nie generuje ono błędu, niezgodności z eksperymentami i obserwacjami. Jeśliby jednak ten fizyk znowu zaczął sobie mataczyć przy tych sprawdzeniach, zmieniając co chwila coś innego w teorii, aby uratować jej sprawdzalność w nowym przypadku, to po prostu całą teorię trzeba będzie spisać na straty - ona już niczego nie będzie przewidywała, będzie bezwartościowa.
Podobnie bezwartościwe staje się ludzkie rozumienie świata, jeśli co chwila trzeba je łatać arbitralnością, co chwila stwarzać wyjątki o przyjętych (przez siebie) reguł. Jeśli zamiast reguły mamy wciąż rozwiązanie ad hoc, to znaczy, że reguły nie ma, albo że jest ona czczym określeniem, bo nie spełnia swojego zadania - nie jest wskaźnikiem jak to jest w rzeczywistości.
W pewnym sensie bój o ja, o świadomość, o istnienie osoby to bój o STABILNOŚĆ REGUŁ w rozpoznawaniu. Ten kto ową stabilność osiągnie, kto jest wierny własnym zasadom, nie musząc co chwila robić odczytów wbrew własnym deklaracjom, ten wie, że rozumie, wie że ogarnia świat swoim umysłem, czyli właśnie tymi zasadami, tym czym umysł zarządza. Kto tylko NAZYWA sobie rzeczy tak jakby były ogarniane jego umysłem, choć w istocie co chwila musi odchodzić realnie od swoich zasad, ten jest tylko oszustem, nie ogarnia świata, a także sam nie wie, kim jest.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 13:08, 21 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 146 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:33, 21 Kwi 2020    Temat postu: Re: Opóźniona gratyfikacja

Andy72 napisał:
Zrobiono kiedyś eksperyment : polożono przed dziećmi ciastko i powiedziano że jak wytrzyma 10 minut gdy prowadzący wyjdzie to otrzyma dwa ciastka.
Niektórym udalo się powstrzymać, niektórym nie.
Co więcej: badano potem dalsze życie tych dzieci, Te dzieci, które powstrzymały się przed ciastkiem mialy udane życie. Była to jedyna wspólna cecha tych, którym się udalo.
Na studiach mozna albo imprezować albo uczyć się do egazminu,
Największym aktem opóźnonej gratyfikacj jest liczenie na nagrodę po śmierci. Tym bardziej, że jak to zauwazył Irbisol, nie ma na to dowodów. Właśnie chodzi o to że nie ma dowodów i nie mozna cwaniakować! (na innym forum nolda nazywał mnichów chciwcami co jest absurd właśnie z tego powodu braku dowodów),


No tak...
:cry:

:cry:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 13:53, 23 Kwi 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin