Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Poddanie się krytyce i sprzeciwowi jako godność

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:02, 22 Sie 2021    Temat postu: Poddanie się krytyce i sprzeciwowi jako godność

W dzisiejszym świecie ukonstytuowała się spora całkiem grupa "świętych krów" - osób, grup ludzi, których nie wolno jest krytykować.
Jest pewien naród, o którym jak by się ktoś wypowiedział krytycznie, to się naraża na znaczne oskarżenia o coś w rodzaju niemal przestępstwa (specjalnie nie piszę, o jaki naród chodzi - jeśli ktoś nie znajduje sam w swoim umyśle odpowiednika tego, o czym piszę, to znaczy, że nie mam racji, ale jeśli go znajduje spontanicznie, to znaczy że taki naród występ).
Świętymi krowami są też pewne grupy ludzi niegdyś prześladowanych. Oto dzisiaj strach się wypowiedzieć na ich temat, bo zapewne będzie to zinterpretowane, jako kontynuacja tych prześladowań.
Swiętokrowskie są też często różne postacie historyczne o wielkim znaczeniu narodowym.
Nawet współczesny feminizm - przynajmniej w jednej z postaci - okopał się na pozycji, na której źle o kobietach po prostu nie wolno jest mówić, natomiast mówić źle o mężczyznach, to akurat wypada...

Obserwując to czuję w sobie rodzaj buntu, polegającego na tym, aby jawnie zadeklarować się jako ten, którego...
krytykować można! I wręcz traktuję tę możliwość krytyki mnie, jako rodzaj godności!
Nie będę ukrywał, że nawet co niektóre głosy krytyczne na sfinii, nawet te (w mojej ocenie) bezzasadne, traktuję jako rodzaj "laurki" w tym sensie, że wyraźnie pokazują one, iż nie należę do tej grupy niedotykalskich, niekrytykowalnych, tych jakoś chronionych. Nie ja NIE JESTEM CHRONIONY!
To, że nie jestem chroniony, to że za krytykę moich poglądów nic nie grozi, oznacza bowiem, że MOJE POGLĄDY MOGĄ BYĆ PODDANE TESTOWI akceptacji ze strony ludzi. Poglądy świetokrowców można jedynie przyjąć, albo - jeśli się ktoś zbuntuje i jednak krytykę, wbrew tabu ogłosi - to zostanie wepchnięty w kanał jakiegoś wroga, kogoś, kto nie ma intencji intelektualnych, tylko zacietrzewionego.
Tak wiec niosę, jako rodzaj moje godności to, że nie potrzebuję żadnej dodatkowej ochrony. Jeśli czymś można mnie zaatakować, to nie ma problemu, aby atak został wyprowadzony, a ja powinienem (bezsensownych, jawnie trolereskich, pozbawionych aspektu merytorycznego ataków na siebie co prawda nie komentuję, ale to inna działka) z każdego poważnego zarzutu się wytłumaczyć. To oznacza automatycznie, że moje poglądy są podtrzymywane nie tylko samą arbitralnością i siłą wpierania ludziom, lecz że przeszły swój test. I to traktuję jako godność.
Z kolei lekceważę sobie nawet najlepsze opinie tych osób i grup, które ukrywają się za różnymi zasłonami utkanymi z politpoprawności, tabu, a już szczególnie chronionych prawnie. Takie poglądy - jawnie niekrytykowalne- traktuję na zasadzie "ktoś bardzo bardzo chciałby aby to było, ale nie poza owym chciejstwem nie ma najmniejszych podstaw, aby temu wierzyć".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5500
Przeczytał: 48 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:13, 22 Sie 2021    Temat postu: Re: Poddanie się krytyce i sprzeciwowi jako godność

Michał Dyszyński napisał:

Nawet współczesny feminizm - przynajmniej w jednej z postaci - okopał się na pozycji, na której źle o kobietach po prostu nie wolno jest mówić, natomiast mówić źle o mężczyznach, to akurat wypada...

Jesteś po prostu masywnym mizoginem.

Każdy mężczyzna, który mówi źle o kobietach, jest mizoginem.
A każda kobieta, która mówi źle o mężczyznach, jest po prostu kobietą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:10, 22 Sie 2021    Temat postu: Re: Poddanie się krytyce i sprzeciwowi jako godność

MaluśnaOwieczka napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Nawet współczesny feminizm - przynajmniej w jednej z postaci - okopał się na pozycji, na której źle o kobietach po prostu nie wolno jest mówić, natomiast mówić źle o mężczyznach, to akurat wypada...

Jesteś po prostu masywnym mizoginem.

Każdy mężczyzna, który mówi źle o kobietach, jest mizoginem.
A każda kobieta, która mówi źle o mężczyznach, jest po prostu kobietą.

Ano właśnie - "taki mamy klimat".
Nie zrozumieją owe feministki takiego kogoś jak ja - kogoś, kto deklaruje coś następującego: wymuszanie na otoczeniu mówienia o nas wyłącznie pozytywnych rzeczy, wymigiwanie się od odpowiedzi na pytania niewygodne, nawet nieraz napastliwe (oczywiście do pewnych granic, bo nie polecam odpowiadania totalnym furiatom i trolom), nawet podejrzewanych o wrogość (a co dopiero tym po prostu zadawanym życzliwie i ciekawości) - całą tę Z GÓRY ZAPROGRAMOWANĄ OBRONNĄ POSTAWĘ TRAKTUJĘ JAKO SŁABOŚĆ.
Feministki może uważają, że czyniąc lament nad każdą niemal wypowiedzią, postawą, która da się zinterpretować jako napaść prezentują się jako te silne. Ja - przynajmniej w odniesieniu do siebie - taką obrażalską postawą uznaję za słabość i staram się jej unikać. Za to jako objaw mocy wewnętrznej i tej poprawnej godności człowieka uznaję postawę przyjęcia krytyki.
Co prawda nie każdą krytykę przyjmę. Tutaj na sfinii w szczególności nie dyskutuję (programowo) z krytyką, która sprowadza się do nazwanie mnie np. "głupim", "niedorozwiniętym" itp. BEZ UZASADNIENIA w postaci analizy czegoś w mojej wypowiedzi, co by zasługiwało na negatywną ocenę. Z automatu taką "krytykę" uznaję za wypowiedź trola, a także za...
brak realnej krytyki. Bo krytyka powinna się odnosić do czegoś konkretnego, a nie po prostu poniżająco określać osoby. Tak więc nie ma nawet co odpowiadać na napastliwość, która jest czystym trolingiem i wyrażeniem wrogości, albo i frustracji owego trola.
Jednak wszędzie tam, gdzie krytyka "ma ręce i nogi", czyli zawiera wskazanie na jakiś aspekt sprawy, który może okazać się słaby w mojej postawie, czy wypowiedziach, uznaję za "wywołanie mnie do tablicy", a wręcz jestem wdzięczny za wskazanie czegoś, co może nie do końca precyzyjnie wyjaśniłem.
Dodam, że takiej krytyki się NIE BOJĘ. Nie boję się dlatego, że celem jaki stawiam sobie w myśleniu jest UCZCIWOŚĆ I SZCZEROŚĆ WEWNĘTRZNA, a co z tego wynika, jeśli coś miałoby być niespójne w moich poglądach, a zostało słusznie mi wytknięte, to będzie dla mnie "czysty zysk". Bo oto dowiem się, czego nie przemyślałem w pełni. Zaś to, co przemyślałem zwyczajnie mogę wytłumaczyć pytającemu, więc tego też się nie boję.
W obu przypadkach - zarówno jak mam dobrą odpowiedź na czyjś atak na moje poglądy, jak też jak i tej odpowiedzi nie mam - jestem zatem w swoich celach "do przodu", zyskuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin