Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rezerwaty jednolitych społeczności, jako metoda na podziały
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31050
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:47, 09 Sty 2021    Temat postu: Rezerwaty jednolitych społeczności, jako metoda na podziały

Odpowiadając w jednym z postów http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/co-to-jest-narod,18177.html#571299 na wypowiedź towarzyskiego.pelikana zgłosiłem pewien pomysł na rozwiązanie problemu podziałów społecznych . Punktem wyjścia było następujące sformułowanie do mnie skierowane (etykietowane jako postulat nacjonalistów).
Cytat:
każdy naród powinien mieć własne państwo


Pójdźmy za tym postulatem. Spróbujmy - choćby w samych rozważaniach - wprowadzić go w życie. Jak by to można było zrobić?
Można by zrobić jakieś ogólnoświatowe badanie, w którym zadano by ludziom pytanie: do jakiego narodu się zaliczasz?
Potem, gdyby już zebrano te deklaracje, należałoby każdej grupie ludzi, którzy się do jakiegoś narodu zakwalifikowali zapewnić teren, na którym owi ludzie stworzyliby własną organizację państwową. Np. w Polsce, gdyby zebrało się ze 2 mln Ślązaków, to gdzieś na Śląsku stworzono by państwo Śląskie. Dla Kaszubów stworzono by państwo Kaszubskie. Dla tych, co się identyfikuję z Polską w całości zostałaby reszta. Ale jeśliby np. zebrała się jakaś grupa Poznaniaków, to też wypadałoby im stworzyć państwo takie, jakie sobie życzą.
Czy dałoby się to zrealizować bezkolizyjnie?
- Na pewno powstałby problem tych Ślązaków, którzy znaleźliby się poza teren ich państwa,
- Znacznie większym problemem byłyby obszary z deklaracjami fifty - fity, gdzie z grusza np. tyle samo byłoby Polaków co Ślązaków. Bo każda grupa chciałaby na tym terenie swojego - wedle ich narodowości - Państwa. Zatem albo trzeba byłoby ludzi przymusowo przesiedlać, albo (trochę to dziwny pomysł) należałoby mieć np. regułę "co chałupa to inne państwo".
- co z problemami typu, że np. jednemu narodowi do jego państwa przypadło więcej lasu, innemu kopalnia, jeszcze innemu dostęp do morza itp.?... Czy dałoby się to pogodzić bez stosowania przemocy?
- powstaje pytanie, czy to by się utrzymało, czy np. państwa uważające się za silniejsze nie zaczęłyby się szykować do przejęcia terenów państw słabszych. W końcu ten motyw ludzkości ćwiczy od tysiącleci...
- jak bardzo szczelne powinny być granice takich państw?
- co z tymi, którzy nie identyfikują się z żadnym narodem? - zrobić im państwo beznarodowców? Gdzie?

A tak w ogóle, to czy aż tak bardzo cała ta gra jest warta świeczki?
Czy na pewno aż tak bardzo ludziom potrzebna jest świadomość, że ich sąsiad jest tej samej nacji?...
Tak sobie pytam się... :think:

PS
Gdyby pomysł rozszerzyć, to można próbować jeszcze dzielić na oddzielne państwa też nie tylko narodami, ale innym rodzajami identyfikacji społecznych - np. państwo tylko katolików, albo tylko feministek, albo tylko uznających się za LGBT. Bo jeśli każdy bardzo pragnąłby mieć za sąsiadów wyłącznie swojaków, to chyba też powinni mieć tę szansę. :think:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 0:10, 10 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5500
Przeczytał: 48 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:04, 10 Sty 2021    Temat postu:

Państwa narodowe to współczesna rzecz. Dawniej nie istniało coś takiego. W każdym kraju było wiele narodów, języków i kultur.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31050
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:08, 10 Sty 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Państwa narodowe to współczesna rzecz. Dawniej nie istniało coś takiego. W każdym kraju było wiele narodów, języków i kultur.

Ale towarzyski.pelikan zgłasza postulat, aby w tym kierunku zmierzać. Czy słusznie?
- Nie zamierzam osobiście dawać tu jakiejś autorytatywnej odpowiedzi (w końcu żaden ze mnie autorytet), ale chyba realizacja owego pomysłu byłaby bardzo trudna. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 2:47, 10 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Państwa narodowe to współczesna rzecz. Dawniej nie istniało coś takiego. W każdym kraju było wiele narodów, języków i kultur.

Ale towarzyski.pelikan zgłasza postulat, aby w tym kierunku zmierzać. Czy słusznie?
- Nie zamierzam osobiście dawać tu jakiejś autorytatywnej odpowiedzi (w końcu żaden ze mnie autorytet), ale chyba realizacja owego pomysłu byłaby bardzo trudna. :think:


MaluśnaOwieczka, może nie tyle "państwa narodowe" co pojęcie i poczucie narodowości jest nową rzeczą .... chyba, że tak jak w Polsce, masz na myśli, po II wojnie światowej stworzenie nam w zasadzie jednonarodowego państwa przez mocarstwa światowe, zmiany granic?

A o co właściwie, w tym kontekście chodzi Michałowi to nie wiem :) bo akurat w Polsce mamy sytuacje państwa kulturowo, narodowo w zasadzie jednorodnego z małymi grupami autonomicznie kulturowymi (np. Tatarzy polscy), nie kontestującymi przynależności/lojalności do/wobec państwa polskiego.

Lewactwo Michała w sumie dąży do podobnej jednorodności z tym , że w skali globalnej, z tym, że z narzuconą odgórnie nową ideologią "świecką", faktycznie lewacką, za pomocą bolszewickiej propagandy opartej na kłamstwach, absurdalnych interpretacjach faktów, cenzurze i przemocy. W dodatku państwa, które te ideologię nam aplikują, same ani myślą ze swojej państwowości ani suwerenności nie zamierzają rezygnować (i niestety jakoś tak zawsze, jak u nas, znajdują poza sprzedawczykami także pożytecznych dla siebie idiotów).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5522
Przeczytał: 24 tematy

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:19, 10 Sty 2021    Temat postu:

Za ideą, że każdy naród powinien mieć własne państwo stoi postulat, że każda wspólnota zjednoczona wokół wspólnych wartości, dzieląca wspólną tożsamość i losy, powinna dążyć do politycznej organizacji w państwo.

Jest to to pomysł zdroworozsądkowy, ponieważ patrząc na to, co się dzieje wśród Polaków, którzy są podzieleni na dwa plemiona o innym zestawie wartości: lemingi i mohery, to widzimy doskonale do czego to prowadzi.

Lemingi chcą aborcji na życzenie, najlepiej do 9 miesiąca ciąży, eutanazji, zakazu religii, dużego socjalu, żeby było skrajnie bezpiecznie, małżeństw homoseksualnych, lekcji masturbacji dla swoich dzieci, języka neutralnego płciowo, zniesienia patriarchalnej dyktatury.

Tymczasem mohery chcą żyć z grubsza tradycyjnie, aborcja i eutanazja jest dla nich morderstwem, religia jest dobra i pożyteczna, poza bezpieczeństwem ważna jest dla nich również a może nawet ważniejsza wolność, małżeństwo ma być dla kobiet i mężczyzn, edukacją seksualną mają się zająć rodzice dzieci, a nie seksedukatorki, język ma być naturalny, a nie politycznie poprawny itd.

Czy nie lepiej by było, gdyby te ta plemiona zorganizowały się w odrębne państwa i skończyła się ta wojna domowa pomiędzy ludźmi, których nic poza mówieniem po polsku i więzami krwi, nie łączy?

Oczywiście, ten podział jest sztucznie wykreowany przez inżynierów społecznych, którzy właśnie po to przez długie lata rozwalali polską kulturę, robiąc marksistowski marsz przez instytucje, żeby w tę lukę wsadzić własną ideologię, którą lemingi łyknęły jak młode pelikany.

Jest to dywersja ideologiczna, która ma na celu poszerzenie swoich wpływów przez jakieś podmioty, być może państwa o imperialnych zapędach, a być może jakieś struktury międzynarodowe, a być może jedno i drugie.

My, zwolennicy państw narodowych jesteśmy antyimperialistami i masonom, globalnym komuchom pokazujemy FUCK YOU. Odwalcie się od nas, nie rozwalajcie nam naszej rodzimej kultury, siedźcie sobie na własnym terenie, mało wam, pojeby? Kiedy dacie spokój, jak już opanujecie swoją chorą ideologią cały świat? Spierdalajcie na drzewo prostować banany!


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Nie 10:50, 10 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5522
Przeczytał: 24 tematy

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:23, 10 Sty 2021    Temat postu:

lucek napisał:

Lewactwo Michała w sumie dąży do podobnej jednorodności z tym , że w skali globalnej, z tym, że z narzuconą odgórnie nową ideologią "świecką", faktycznie lewacką, za pomocą bolszewickiej propagandy opartej na kłamstwach, absurdalnych interpretacjach faktów, cenzurze i przemocy. W dodatku państwa, które te ideologię nam aplikują, same ani myślą ze swojej państwowości ani suwerenności nie zamierzają rezygnować (i niestety jakoś tak zawsze, jak u nas, znajdują poza sprzedawczykami także pożytecznych dla siebie idiotów).

Też myślę, że Michał nie tyle jest zdrajcą narodu, co pożytecznym idiotą jak wielu (jeśli nie większość) polskich intelektualistów.

Marksizm przykleja się do intelektualisty jak lepkie gówno do buta. Historia lubi się powtarzać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:00, 10 Sty 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Za ideą, że każdy naród powinien mieć własne państwo stoi postulat, że każda wspólnota zjednoczona wokół wspólnych wartości, dzieląca wspólną tożsamość i losy, powinna dążyć do politycznej organizacji w państwo.

Jest to to pomysł zdroworozsądkowy, ponieważ patrząc na to, co się dzieje wśród Polaków, którzy są podzieleni na dwa plemiona o innym zestawie wartości: lemingi i mohery, to widzimy doskonale do czego to prowadzi.

Lemingi chcą aborcji na życzenie, najlepiej do 9 miesiąca ciąży, eutanazji, zakazu religii, dużego socjalu, żeby było skrajnie bezpiecznie, małżeństw homoseksualnych, lekcji masturbacji dla swoich dzieci, języka neutralnego płciowo, zniesienia patriarchalnej dyktatury.

Tymczasem mochery chcą żyć z grubsza tradycyjnie, aborcja i eutanazja jest dla nich morderstwem, religia jest dobra i pożyteczna, poza bezpieczeństwem ważna jest dla nich również a może nawet ważniejsza wolność, małżeństwo ma być dla kobiet i mężczyzn, edukacją seksualną mają się zająć rodzice dzieci, a nie seksedukatorki, język ma być naturalny, a nie politycznie poprawny itd.

Czy nie lepiej by było, gdyby te ta plemiona zorganizowały się w odrębne państwa i skończyła się ta wojna domowa pomiędzy ludźmi, których nic poza mówieniem po polsku i więzami krwi, nie łączy?

Oczywiście, ten podział jest sztucznie wykreowany przez inżynierów społecznych, którzy właśnie po to przez długie lata rozwalali polską kulturę, robiąc marksistowski marsz przez instytucje, żeby w tę lukę wsadzić własną ideologię, którą lemingi łyknęły jak młode pelikany.

Jest to dywersja ideologiczna, która ma na celu poszerzenie swoich wpływów przez jakieś podmioty, być może państwa o imperialnych zapędach, a być może jakieś struktury międzynarodowe, a być może jedno i drugie.

My, zwolennicy państw narodowych jesteśmy antyimperialistami i masonom, globalnym komuchom pokazujemy FUCK YOU. Odwalcie się od nas, nie rozwalajcie nam naszej rodzimej kultury, siedźcie sobie na własnym terenie, mało wam, pojeby? Kiedy dacie spokój, jak już opanujecie swoją chorą ideologią cały świat? Spierdalajcie na drzewo prostować banany!


Tylko nie marksizm czy marksizm kulturowy jest temu winien. To liberalizm.


Arystoteles zasadę tę skomentował w XI księ­dze „Metafizyki”: „Człowiek jest mia­rą wszystkich rzeczy, a to oznacza tyle, że co się komu wydaje, to z całą pewnością jest i w rze­czywistości. Jeśli tak, to wynika, że to samo jest i nie jest, że to samo jest dobre i złe, i że podob­nie prawdziwe są wszystkie przeciwstawne wypo­wiedzi, jako że częstokroć jednym wydaje się coś piękne, innym zaś nie, a miarą jest to, co się komu wydaje”.

Homo mensura
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5522
Przeczytał: 24 tematy

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:12, 10 Sty 2021    Temat postu:

Semele napisał:

Tylko nie marksizm czy marksizm kulturowy jest temu winien. To liberalizm.

Moim zdaniem liberalizm jest tylko narzędziem do tego, by wprowadzić marksizm kulturowy, a następnie komunizm.

Czemu? Bo liberałki są przekonane, że one dobrowolnie wybrały marksizm. Z całej palety idei właśnie ta ich porwała. Nie żeby wszystkie duże media, platformy społecznościowe, szkoły, uniwerki, a nawet kościoły, były tym przesiąknięte.

Pluralizm jest fikcją. Niedawno wielkie media społecznościowe zbanowały Trumpa. I to jest właśnie tolerancja w wykonaniu lewolibków, to jest ta wolność słowa.

Jak kiedyś to trafnie ujął Rafał Ziemkiewicz "Liberalna demokracja polega na wolności głoszenia poglądów słusznych" :szacunek:


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Nie 10:13, 10 Sty 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 12:36, 10 Sty 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Moim zdaniem liberalizm jest tylko narzędziem do tego, by wprowadzić marksizm kulturowy, a następnie komunizm.

nie, to tylko i wyłącznie marksizm, który indoktrynację, zakłamywanie rzeczywistości, przemoc będzie nazywał wolnością. to cała obrzydliwość lewactwa, która zawsze prowadzić będzie ostatecznie do zamordyzmu, bo marksizm, lewactwo nie uznaje dialogu a dialektykę - populizm i propagandę, podporządkowane jedynie osiągnięciu celu.

w lewactwie nie ma uczciwości, prawdy itp w działaniu, choć bezczelnie kłamiąc lewak o tych wartościach będzie właśnie mówił i na nie się powoływał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31050
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:15, 10 Sty 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
lucek napisał:

Lewactwo Michała w sumie dąży do podobnej jednorodności z tym , że w skali globalnej, z tym, że z narzuconą odgórnie nową ideologią "świecką", faktycznie lewacką, za pomocą bolszewickiej propagandy opartej na kłamstwach, absurdalnych interpretacjach faktów, cenzurze i przemocy. W dodatku państwa, które te ideologię nam aplikują, same ani myślą ze swojej państwowości ani suwerenności nie zamierzają rezygnować (i niestety jakoś tak zawsze, jak u nas, znajdują poza sprzedawczykami także pożytecznych dla siebie idiotów).

Też myślę, że Michał nie tyle jest zdrajcą narodu, co pożytecznym idiotą jak wielu (jeśli nie większość) polskich intelektualistów.

Marksizm przykleja się do intelektualisty jak lepkie gówno do buta. Historia lubi się powtarzać.

Osobiście uważam się za osobę, która w tej kwestii kieruje się motywacją po prostu rozumu. Stawiam sobie pewne pytania, próbuję rozważyć kwestię JAK MOGŁABY FUNKCJONOWAĆ HARMONIJNA SPOŁECZNOŚĆ.

Widzę tutaj ten problem, że z jakichś powodów dla określonej grupy ludzi nie do pomyślenia jest sytuacja, w której oni będą na jednym terenie z inną grupą ludzi. Patrzę na ten problem niejako czysto logicznie. Nie chcę oceniać żadnej z tych grup ludzi, nie chcę, aby tu było jakieś "moje", bardziej niż czyjeś. Problem chciałbym rozwiązać metodą uzgodnień.
Ale na początek mam też pewną wątpliwość. Bo z doświadczenia życiowego wiem, że nawet w rodzinie, nawet w małej społeczności często z kimś mi "nie po drodze", z kimś nie chciałbym mieszkać, spotykać się, w ogóle najchętniej bym się odseparował od niego. Życiowa konieczność jednak powoduje, że muszę tę osobę znosić.
Nie będę ukrywał, że z natury chyba bliżej mi do samotnika, niż do kogoś, kto najlepiej funkcjonuje w towarzystwie. Powodem głównym jest...
moja empatia. :rotfl:
Wydaje mi się, że - wbrew temu, co ten czy ów mógłby mniemać - dość mocno odczuwam ludzkie emocje, nastroje. Na tyle mocno je odczuwam, że sprawiają mi nieraz silny ból. Gdy jeszcze widzę sprzeczność w postawach i emocjach różnych ludzi, to trudno jest mi to znieść, bo z jednej strony odczuwam owe szalejące emocje, a z drugiej nie widzę rozwiązania dla sytuacji, gdy jedna ze stron absolutnie nie wyobraża sobie swojego życia na sposób jakiś tam, a druga nie wyobraża sobie życia na sposób przeciwny. Dlatego nieraz sobie myślę, że najbardziej komfortowo bym się czuł w jakiejś samotni, gdzie te sprzeczne emocje ludzkie by nie sprawiały mi bólu.
Z drugiej strony owa sytuacja, gdy widzę sprzeczność w pragnieniach, oczekiwaniach ludzi wydaje mi się nagminna. Uważam, że prędzej czy później każdy spotka w swoim życiu osobę, z którą przyjdzie mu dzielić jakiś tak fragment przestrzeni społecznej, a jednocześnie oczekiwania tej drugiej osoby będą dramatycznie inne, właściwie nie do pogodzenia. Czyli jednak wynikł by z tego wniosek W ŻYCIU TRZEBA USTĘPOWAĆ, TRZEBA SIĘ POSUNĄĆ ZE SWOIMI OCZEKIWANIAMI, zrobić miejsce innym ludziom. To posunięcie się ma różne poziomy, jest bardzo szerokim pojęciem, ale zawiera ono głównie zrezygnowanie z jakichś tam oczekiwań, zaakceptowanie czegoś, co mi nie pasuje, jednak tolerancję (niestety też nie przepadam za typowo lewackim rozumieniem pojęcia tolerancji bo zostało w dużym stopniu zawłaszczone na potrzeby różnych seksualnych dziwności, ale w pierwotnym znaczeniu, czyli tam gdzie dotyczy ono szerokiego spektrum postaw godzenia się z tym, że nie wszystko będzie po naszemu, chciałbym ją przyjąć).
Obserwując postawy ludzkie dostrzegam jedną regułę - właściwie w tej sytuacji są tylko dwie drogi:
- albo tolerancja
- albo wojna
W zdecydowanej większości przypadków przeciwnikami tolerancji rozumianej jako ogólna zasada są ci, którzy dominują. Oni mówią "ma być tak jak ja chcę!" i tak ma być. Przeciwnicy tolerancji nie myślą na zasadzie "nie lubię tolerancji, więc sam się zamierzam dostosować do innych", lecz praktycznie zawsze chodzi o to, aby to inni się posunęli w tym układzie społecznym. Ale czy to aby na pewno zawsze ustępować mają ci drudzy?...
Zadam proste pytanie tym, którzy tolerancją gardzą: czy, skoro tolerancja ci nie w smak, to przyjmujesz zasadę, że to kto ma ustępować zostanie narzucone nie przez ciebie, ale przez zewnętrzną siłę?
Można nawet zrobić tak, że w przypadku konfliktu zawsze urządzane jest losowanie i każdy ma 50% szans na to, że jego opcja zwycięży. Ale jak jego opcja przegra, to będzie miał absolutny obowiązek ustąpienia tej drugiej stronie. Czy na to się godzimy?
- Zadajmy sobie szczerze w umyśle i uczuciach to pytanie. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:20, 10 Sty 2021    Temat postu:

MIchał Dyszynski napisał:
Osobiście uważam się za osobę, która w tej kwestii kieruje się motywacją po prostu rozumu. Stawiam sobie pewne pytania, próbuję rozważyć kwestię JAK MOGŁABY FUNKCJONOWAĆ HARMONIJNA SPOŁECZNOŚĆ.


to co piszesz świadczy o niezdolności do ścisłego, abstrakcyjnego myślenia to totalny chaos i myślenie życzeniowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31050
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:35, 10 Sty 2021    Temat postu:

lucek napisał:
MIchał Dyszynski napisał:
Osobiście uważam się za osobę, która w tej kwestii kieruje się motywacją po prostu rozumu. Stawiam sobie pewne pytania, próbuję rozważyć kwestię JAK MOGŁABY FUNKCJONOWAĆ HARMONIJNA SPOŁECZNOŚĆ.


to co piszesz świadczy o niezdolności do ścisłego, abstrakcyjnego myślenia to totalny chaos i myślenie życzeniowe.

W samej sprawie, w temacie wątku, jak zwykle nie masz nic do powiedzenia. Jedynym co tu masz, to komentarz personalny.
Uznaję, że tak właśnie u Ciebie jest. Odpuszczam sobie nadzieję, że Twoje wypowiedzi wykroczą poza prezentowanie niechęci do mojej osoby. Zostałeś zaklasyfikowany zgodnie z tym, co tutaj napisałeś, jako ten który będzie hejtował moją osobę. Zaakceptowałem tę rolę. Dziękuję za dotychczasową dyskusję.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 14:38, 10 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:44, 10 Sty 2021    Temat postu:

nie mam Michale niechęci do twojej osoby .... moja niechęć to niechęć do lewactwa, demagogi i populizmu ..... ponadto, dialog z lewactwem, kwestionującym możliwość porozumienia, w oparciu prawdę obiektywną, ,poprzez kwestionowanie jej istnienia, a jedynie poprzez dialektykę jest pozbawiony sensu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:07, 10 Sty 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:

Tylko nie marksizm czy marksizm kulturowy jest temu winien. To liberalizm.

Moim zdaniem liberalizm jest tylko narzędziem do tego, by wprowadzić marksizm kulturowy, a następnie komunizm.

Czemu? Bo liberałki są przekonane, że one dobrowolnie wybrały marksizm. Z całej palety idei właśnie ta ich porwała. Nie żeby wszystkie duże media, platformy społecznościowe, szkoły, uniwerki, a nawet kościoły, były tym przesiąknięte.

Pluralizm jest fikcją. Niedawno wielkie media społecznościowe zbanowały Trumpa. I to jest właśnie tolerancja w wykonaniu lewolibków, to jest ta wolność słowa.

Jak kiedyś to trafnie ujął Rafał Ziemkiewicz "Liberalna demokracja polega na wolności głoszenia poglądów słusznych" :szacunek:


Liberałka może być przekonana do czegokolwiek. Jeśli to nie burzy porządku. Względnego porządku. Zwolenniczką PiS to szczególna osoba i jej poglądy są ciekawą mieszanką.
Mieści się w nich sprzeciw dla aborcji na życzenie.
Kompromis aborcyjny był wyrazem tego, że te dwie grupy umownie lemingi i nielemingi jednak mogą żyć w jednym kraju.

Pamietasz książkę Fromma

[link widoczny dla zalogowanych]

FROMM jest tym marksistą kulturowym. :-) :-) :-)

Ziemkiewicz głosi poglądy słuszne? Sam sobie dał glejt??
:) :) :wink:

Wymień jakaś liberałkę i scharakteryzuj jej poglądy.
Partią liberalną miała być Nowoczesna , liberałem był Balcerowicz.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 22:39, 10 Sty 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5522
Przeczytał: 24 tematy

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:50, 10 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

W zdecydowanej większości przypadków przeciwnikami tolerancji rozumianej jako ogólna zasada są ci, którzy dominują. Oni mówią "ma być tak jak ja chcę!" i tak ma być. Przeciwnicy tolerancji nie myślą na zasadzie "nie lubię tolerancji, więc sam się zamierzam dostosować do innych", lecz praktycznie zawsze chodzi o to, aby to inni się posunęli w tym układzie społecznym. Ale czy to aby na pewno zawsze ustępować mają ci drudzy?...
Zadam proste pytanie tym, którzy tolerancją gardzą: czy, skoro tolerancja ci nie w smak, to przyjmujesz zasadę, że to kto ma ustępować zostanie narzucone nie przez ciebie, ale przez zewnętrzną siłę?
Można nawet zrobić tak, że w przypadku konfliktu zawsze urządzane jest losowanie i każdy ma 50% szans na to, że jego opcja zwycięży. Ale jak jego opcja przegra, to będzie miał absolutny obowiązek ustąpienia tej drugiej stronie. Czy na to się godzimy?
- Zadajmy sobie szczerze w umyśle i uczuciach to pytanie. :think:

W zdecydowanej większości przeciwnikami tolerancji są ci, którzy najczęściej mają ją na ustach, czyli lewaki. Lewak to wręcz synonim hipokryty :D

Co do reszt, zgadzam się z diagnozą lucka:
lucek napisał:
MIchał Dyszynski napisał:
Osobiście uważam się za osobę, która w tej kwestii kieruje się motywacją po prostu rozumu. Stawiam sobie pewne pytania, próbuję rozważyć kwestię JAK MOGŁABY FUNKCJONOWAĆ HARMONIJNA SPOŁECZNOŚĆ.


to co piszesz świadczy o niezdolności do ścisłego, abstrakcyjnego myślenia to totalny chaos i myślenie życzeniowe.

:brawo:


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Nie 16:51, 10 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31050
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:12, 10 Sty 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

W zdecydowanej większości przypadków przeciwnikami tolerancji rozumianej jako ogólna zasada są ci, którzy dominują. Oni mówią "ma być tak jak ja chcę!" i tak ma być. Przeciwnicy tolerancji nie myślą na zasadzie "nie lubię tolerancji, więc sam się zamierzam dostosować do innych", lecz praktycznie zawsze chodzi o to, aby to inni się posunęli w tym układzie społecznym. Ale czy to aby na pewno zawsze ustępować mają ci drudzy?...
Zadam proste pytanie tym, którzy tolerancją gardzą: czy, skoro tolerancja ci nie w smak, to przyjmujesz zasadę, że to kto ma ustępować zostanie narzucone nie przez ciebie, ale przez zewnętrzną siłę?
Można nawet zrobić tak, że w przypadku konfliktu zawsze urządzane jest losowanie i każdy ma 50% szans na to, że jego opcja zwycięży. Ale jak jego opcja przegra, to będzie miał absolutny obowiązek ustąpienia tej drugiej stronie. Czy na to się godzimy?
- Zadajmy sobie szczerze w umyśle i uczuciach to pytanie. :think:

W zdecydowanej większości przeciwnikami tolerancji są ci, którzy najczęściej mają ją na ustach, czyli lewaki. Lewak to wręcz synonim hipokryty :D

Co do reszt, zgadzam się z diagnozą lucka:
lucek napisał:
MIchał Dyszynski napisał:
Osobiście uważam się za osobę, która w tej kwestii kieruje się motywacją po prostu rozumu. Stawiam sobie pewne pytania, próbuję rozważyć kwestię JAK MOGŁABY FUNKCJONOWAĆ HARMONIJNA SPOŁECZNOŚĆ.


to co piszesz świadczy o niezdolności do ścisłego, abstrakcyjnego myślenia to totalny chaos i myślenie życzeniowe.

:brawo:


No to podsumowałaś na zasadzie "jest, bo jest". Lewak taki jest, bo tak stwierdziłaś. A co do mnie, to też po prostu wsparłaś (wyłącznie arbitralnością swojej oceny) totalnie arbitralny głos lucka. Nie odniosłaś się do żadnego aspektu tego, co pisałem, nie skomentowałaś kwestii harmonii w społeczności, ustępowania sobie nawzajem, zamiast narzucać (siłą) własne stanowisko. Jedynie stwierdziłaś (na sobie znanej zasadzie), że to lewak jest przeciwnikiem tolerancji.
Akurat nawet trochę zgodzę, że jakaś tam część lewactwa przekroczyła granicę tolerancji i (np. w kwestii narzucania ideologii LGBT, czy genderyzmu) w związku z tym nieraz jest w samej idei tolerancji sprzeczne, jednak uważam, że dyskusja, która skupia się na wskazywaniu palcem kogoś tam (rzekomo winnego) jest niskich lotów, jest niekonstruktywna. Ja nie mam zamiaru jej ciągnąć.
Od dyskutanta, który wykazuje się jakąś postacią analitycznego myślenia oczekiwałbym nie po prostu stwierdzeń arbitralnych i wskazywania (też arbitralnego) tych czy owych złych (mnie, lewaków, kogo tam jeszcze), lecz ZASTANOWIENIA SIĘ NAD MECHANIZMAMI psychologicznymi, socjologicznymi, nad tym, jak przebiegają procesy społeczne. Te problemy starałem się zasygnalizować, lecz to nie zostało podjęte. W zamian, w tej dyskusji zostali tylko wskazani arbitralnie ci, którzy są tu "źli" (ogólne sformułowanie, chodzi o ideę, a nie konkretne sformułowanie).
Zabawa dyskusyjna we wskazywanie tych wrednych (takich wrednych jak ja na przykład) oczywiście emocje fajnie rozruszać może, a nawet komuś pewnie połechce ego, bo skoro ktoś tam jest taki zły, to on - ten kto oskarża - jest zapewne lepszy. Wtedy "okazało się", że ktoś oskarżający kwalifikuje się na wywyższenie. Dla mnie jednak samo takie poprowadzenie dyskusji, samo ominięcie kwestii postawiania sprawy JAK TO DZIAŁA?, zamiast tego skupienie się na "kto - kogo?", na oskarżeniach w ogóle, nie jest tą formą dyskutowania, którą bym szanował i popierał. Nie zamierzam podejmować kwestii wywyższania kogokolwiek i poniżania kogokolwiek.
Tak więc wybacz, ale nie podejmę dalej wątku oskarżeń zamiast analizowania przyczyn. Zalicz sobie niniejszym, że Twoje oskarżenie mnie leży na wierzchu, miałaś w tym względzie ostatnie słowo.
W kwestii próby szukania przyczyn, analizy tego, jak funkcjonują ludzie w społecznościach z kolei ostatni głos był po mojej stronie.
Niech taka konstatacja zostanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:38, 10 Sty 2021    Temat postu:

Michale jest taki poseł Andrzej Szejna, dla mnie to modelowy przykład lewaka i tego dlaczego nie ma sensu z nim dyskutować, ma jeszcze kilka koleżanek przerastających go przede wszystkim głupotą.

Nie twierdzę, że intencjonalnie jesteś podobny, ale często przynajmniej dla mnie i przynajmniej robisz takie wrażenie.

Posłuchaj gościa to może mnie zrozumiesz dlaczego czasami uważam, że "dyskusja" jest pozbawiona sensu. Bo widzisz Michale, gość bardzo ładnie mówi, tyle tylko, że odnosi się do alternatywnej rzeczywistości i odporny jest na wszelkie próby sprowadzania go do faktów, faktycznej rzeczywistości :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5522
Przeczytał: 24 tematy

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:05, 10 Sty 2021    Temat postu:

@Michał, odniosłam się merytorycznie do Twoich wypocin:
Cytat:
Za ideą, że każdy naród powinien mieć własne państwo stoi postulat, że każda wspólnota zjednoczona wokół wspólnych wartości, dzieląca wspólną tożsamość i losy, powinna dążyć do politycznej organizacji w państwo.

Jest to to pomysł zdroworozsądkowy, ponieważ patrząc na to, co się dzieje wśród Polaków, którzy są podzieleni na dwa plemiona o innym zestawie wartości: lemingi i mohery, to widzimy doskonale do czego to prowadzi.

Lemingi chcą aborcji na życzenie, najlepiej do 9 miesiąca ciąży, eutanazji, zakazu religii, dużego socjalu, żeby było skrajnie bezpiecznie, małżeństw homoseksualnych, lekcji masturbacji dla swoich dzieci, języka neutralnego płciowo, zniesienia patriarchalnej dyktatury.

Tymczasem mohery chcą żyć z grubsza tradycyjnie, aborcja i eutanazja jest dla nich morderstwem, religia jest dobra i pożyteczna, poza bezpieczeństwem ważna jest dla nich również a może nawet ważniejsza wolność, małżeństwo ma być dla kobiet i mężczyzn, edukacją seksualną mają się zająć rodzice dzieci, a nie seksedukatorki, język ma być naturalny, a nie politycznie poprawny itd.

Czy nie lepiej by było, gdyby te ta plemiona zorganizowały się w odrębne państwa i skończyła się ta wojna domowa pomiędzy ludźmi, których nic poza mówieniem po polsku i więzami krwi, nie łączy?

Oczywiście, ten podział jest sztucznie wykreowany przez inżynierów społecznych, którzy właśnie po to przez długie lata rozwalali polską kulturę, robiąc marksistowski marsz przez instytucje, żeby w tę lukę wsadzić własną ideologię, którą lemingi łyknęły jak młode pelikany.

Jest to dywersja ideologiczna, która ma na celu poszerzenie swoich wpływów przez jakieś podmioty, być może państwa o imperialnych zapędach, a być może jakieś struktury międzynarodowe, a być może jedno i drugie.


W ogóle się nie odniosłeś.

Przeciwstawiałam moją wizję rzeczywistości i tego, jak ja rozumiem państwo narodowe i jego sens Twojej, która jest moim zdaniem wydumana.

A że temat zacząłeś od odniesienia się do mojego posta, to poczułam się wywołana do tablicy. Wytłumaczyłam się i tyle ode mnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31050
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:20, 10 Sty 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
@Michał, odniosłam się merytorycznie do Twoich wypocin:
Cytat:
Za ideą, że każdy naród powinien mieć własne państwo stoi postulat, że każda wspólnota zjednoczona wokół wspólnych wartości, dzieląca wspólną tożsamość i losy, powinna dążyć do politycznej organizacji w państwo.

Jest to to pomysł zdroworozsądkowy, ponieważ patrząc na to, co się dzieje wśród Polaków, którzy są podzieleni na dwa plemiona o innym zestawie wartości: lemingi i mohery, to widzimy doskonale do czego to prowadzi.

Lemingi chcą aborcji na życzenie, najlepiej do 9 miesiąca ciąży, eutanazji, zakazu religii, dużego socjalu, żeby było skrajnie bezpiecznie, małżeństw homoseksualnych, lekcji masturbacji dla swoich dzieci, języka neutralnego płciowo, zniesienia patriarchalnej dyktatury.

Tymczasem mohery chcą żyć z grubsza tradycyjnie, aborcja i eutanazja jest dla nich morderstwem, religia jest dobra i pożyteczna, poza bezpieczeństwem ważna jest dla nich również a może nawet ważniejsza wolność, małżeństwo ma być dla kobiet i mężczyzn, edukacją seksualną mają się zająć rodzice dzieci, a nie seksedukatorki, język ma być naturalny, a nie politycznie poprawny itd.

Czy nie lepiej by było, gdyby te ta plemiona zorganizowały się w odrębne państwa i skończyła się ta wojna domowa pomiędzy ludźmi, których nic poza mówieniem po polsku i więzami krwi, nie łączy?

Oczywiście, ten podział jest sztucznie wykreowany przez inżynierów społecznych, którzy właśnie po to przez długie lata rozwalali polską kulturę, robiąc marksistowski marsz przez instytucje, żeby w tę lukę wsadzić własną ideologię, którą lemingi łyknęły jak młode pelikany.

Jest to dywersja ideologiczna, która ma na celu poszerzenie swoich wpływów przez jakieś podmioty, być może państwa o imperialnych zapędach, a być może jakieś struktury międzynarodowe, a być może jedno i drugie.


W ogóle się nie odniosłeś.

Przeciwstawiałam moją wizję rzeczywistości i tego, jak ja rozumiem państwo narodowe i jego sens Twojej, która jest moim zdaniem wydumana.

A że temat zacząłeś od odniesienia się do mojego posta, to poczułam się wywołana do tablicy. Wytłumaczyłam się i tyle ode mnie.

Idea, że w ogóle idea narodowa jest tą, wokół której ma się coś dziać jest ideą narodowców - kilku procent społeczeństwa. Powiedzmy, że jakieś tam następne 20% nie miałaby nic przeciwko tej idei, ale zabiegać o nią nie koniecznie by chciała. Są tacy, którzy po prostu chcieliby żyć normalnie, mieć sąsiadów, życie i mają gdzieś na ile ich sąsiad jest z tego narodu, czy innego, a którzy rozpoczynanie jakichś zmian (wymuszonych ideologicznie przez tych, którzy absolutnie muszą koniecznie mieć wyłącznie swojaków wokół siebie) uważaliby za zbędną działalność.
Rozumiem, że jest taka grupa nawiedzonych, którzy koniecznie i tylko ze swojakami chcą trzymać. Dla nich powinien być rezerwat, który im zapewni to, co chcą. Sam bym do takiego gościa, który koniecznie chce mieć wyłącznie tych swojaków omijał szerokim łukiem (bo może mu się nie spodobam, jako że nie do końca spełnię jego jakieś tam wymaganie swojskości). Do takiego rezerwatu bym nie poszedł, trzymał bym z tymi, którzy żadnych szczególnych wymogów co do tego z kim mieszkają, jak żyją i w ogóle NIE STAWIAJĄ.
Ja nie lubię wymogów, nie lubię narzucania mi niczego. Bardzo wielu ludziom, którym znam narodowość wisi kalafiorem, jest praktycznie ideą zbędną. Narzucanie jakichś podziałów na linii narodowej, wymuszanie jakiegoś dzielenia ludzi, organizowania państw z tego powodu, czy w ogóle jakikolwiek wysiłek w celu robienia tych podziałów wyda się absurdem. Pierwsze a główne pytanie jest proste: dlaczego to w ogóle miałoby mi być potrzebne?...
Oczywiście zawsze można stwierdzić, że podział jest potrzebny, a nawet niezbędny. Można dzielić ludzi na wysokich i niskich, łysych i obrośniętych, silnych i słabych itp. Bo różnice między ludźmi jakieś tam są, ale organizować wokół jednej z różnic (do tego bardzo kiepsko zdefiniowanej, co pokazuje nawet ten wpis i dyskusja w różnych źródłach na temat wielości sposobów, a do tego arbitralności definiowania narodu) robienie jakiegoś zamieszania na zasadzie "mają mieć swoje państwo", uważam za dziwne, bezcelowe. To nie jest do niczego potrzebne. Choć oczywiście można to robić jak się ktoś uprze. Można ludziom zafajdać ich przestrzeń kontaktu z innymi ludźmi koniecznością jakichś tam podziałów, bo tak się komuś podoba. Można.
Według mnie nie wyniknie z tego NIC DOBREGO, a mnóstwo cierpienia.
Rozdzielanie ludzi na państwa, co wiąże się z podziałami obszarowymi, w obliczu tego, iż kategorii podziału jest w społeczeństwie multum, jest niewykonalne inaczej, niż tylko czyniąc bardzo wiele krzywd, wywołując cierpienia (zupełnie zbędne cierpienia). Jak się raz wejdzie w dyskusję kogo z kim dzielić, a kogo łączyć, to się z tym nigdy nie dojdzie do ładu. Bo każdemu coś się nie spodoba w tej propozycji podziału, jaka akurat padnie. Bo ona akurat dla swojej grupy chciał państwa, które ma więcej lasu, albo więcej gór, albo więcej kopalń, albo dostępu do morza, albo po prostu większego terytorium. Każda praktycznie historyczna zmiana granic wywołuje różne formy przemocy, bo w każdej grupie zabiegającej o coś, będzie budziła się ambicja aby zyskać więcej, a na pewno nie stracić. Potem spory, nienawiść, złość i resentymenty z tego powodu rozlewają się na szersze grupy ludzi i sięgają w kolejne pokolenia.

Tymczasem prawda jest tak, że ZAWSZE ZNAJDZIEMY W TEJ GRUPIE LUDZI, W JAKIEJ PRZYJDZIE NAM ŻYĆ, KOGOŚ KOGO BYŚMY MIEĆ TAM NIE CHCIELI.
Zawsze ktoś będzie nie taki - bo ma inny światopogląd, religię, koloru skóry, zapatrywania polityczne, zapatrywania narodowe, modowe, obyczajowe, ekonomiczne. Swoistą ciekawą odsłoną tych podziałów jest np. spór o podatki i o to, czy tych, co są ekonomicznie słabsi wspierać, czy pozwolić im stoczyć się na dno. Każdy będzie miał tu jakąś opinię, jakieś zdanie, inne niż nasze. NIE UCIEKNIEMY OD RÓŻNIC w kontaktach z ludźmi. Podział narodowy w tym układzie jest drobiazgiem.
W istocie mamy tu postawiony problem szerszy - problem ogólnoludzki - na ile jestem w stanie żyć razem z ludźmi, którzy są jakoś inni, którzy swoją innością mogą mnie nawet drażnić.
Warto zauważyć, że tak jak mnie drażnią inne zachowania, wygląd, zwyczaje, język czy co tam jeszcze u kogoś, to zachodzi też relacja w odwrotną stronę - ja też jestem tym drażniącym dla niego, bo też się różnię. I coś z tym trzeba zrobić.
Dla tych, którzy absolutnie nie są w stanie pogodzić się z odmiennością ludzi w otoczeniu pod jakimiś tam względami pewnie najlepsze byłyby takie rezerwaty - mieliby tam wyłącznie tych swojaków. Może by się tym zadowolili, uspokoili. Może...
Choć ja wątpię. A wręcz stawiam na to, że większość z nich za chwilę dostrzegłaby w ludziach z tego swojego rezerwatu następne różnice, które byłyby dyskredytujące w kontaktach. I znowu by się podzieli. Bo raczej obstawiam, że za tym wszystkim nie stoi w większości przypadków przyczyna merytoryczna, taki "twardy" powód do podziału, ale OSOBISTA CHĘĆ ZAZNACZANIA SWOJEJ ODRĘBNOŚCI PLEMIENNEJ na zasadzie jaka tylko się nawinie. Tego rodzaju ludzie pokłócą się z innymi - jak nie o naród, to o religię, o kolor skóry, o zwyczaj, o miejsce urodzenia, o numer buta...
Bo tak mają.
Bo oni lubią tę wojenkę.

Masz swoich kamratów nacjonalistów, to na pewno też nieraz to widzisz i słyszysz. Co się mówi w tym środowisku?
- Czy pada temat: jak tu się godzić z kimkolwiek, jak układać sobie zgodnie życie?
- Czy jednak najczęściej rozmowy są, kto tu komu jest co winien z dawnych czasów, komu co odebrać, kto tam inny gorszy, głupszy, bardziej godzien poniżenia?
Polska w tej chwili jest krajem dość jednorodnym narodowo, więc O CO WALCZĄ NARODOWCY? Jak ma być owa "Polska bardziej"?
Więcej polskości w jakiej formie miałoby się objawić?
Co jest do zrobienia, skoro państwowość mamy?
Czy flaga narodowa ma wisieć na każdym skrzyżowaniu, a z głośników ma nieustannie płynąć mazurek Dąbrowskiego?...
Czy może jest postulat zamknięcia granic dla każdego cudzoziemca?...
- Piszę te postulaty wyżej dość "od czapy", bo tak naprawdę to nawet nie wiem, nie potrafię sobie wyobrazić do czego w ogóle można dążyć jako narodowiec w państwie, które nazywa się zgodnie z nazwą narodu, rządzonym przez Polaków, z uroczystościami narodowymi, symbolami narodowymi. Czego jeszcze chcą więcej?... :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:04, 10 Sty 2021    Temat postu:

Ciężko Michał z Tobą dyskutować, bo z jednej strony oczekujesz akceptacji dla odrębności, a z drugiej strony, krytykujesz własną odrębność i jej kultywowanie.

Akurat polski nacjonalizm, raczej zawsze miał charakter obronny, był reakcją na próby, zresztą udane, pozbawienia Polaków suwerenności i jak historia pokazała utrata suwerenności, nie oznaczała równości w prawach Polaków w państwach, na rzecz których tę suwerenność tracono.

MD napisał:
Co jest do zrobienia, skoro państwowość mamy?


dbać o to, żeby jej nie stracić, na rzecz tych, co takich szlachetnych intencji jak Ty Michale, nie mają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5522
Przeczytał: 24 tematy

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:49, 10 Sty 2021    Temat postu:

MD napisał:
Idea, że w ogóle idea narodowa jest tą, wokół której ma się coś dziać jest ideą narodowców - kilku procent społeczeństwa. Powiedzmy, że jakieś tam następne 20% nie miałaby nic przeciwko tej idei, ale zabiegać o nią nie koniecznie by chciała. Są tacy, którzy po prostu chcieliby żyć normalnie, mieć sąsiadów, życie i mają gdzieś na ile ich sąsiad jest z tego narodu, czy innego, a którzy rozpoczynanie jakichś zmian (wymuszonych ideologicznie przez tych, którzy absolutnie muszą koniecznie mieć wyłącznie swojaków wokół siebie) uważaliby za zbędną działalność.
Rozumiem, że jest taka grupa nawiedzonych, którzy koniecznie i tylko ze swojakami chcą trzymać. Dla nich powinien być rezerwat, który im zapewni to, co chcą. Sam bym do takiego gościa, który koniecznie chce mieć wyłącznie tych swojaków omijał szerokim łukiem (bo może mu się nie spodobam, jako że nie do końca spełnię jego jakieś tam wymaganie swojskości). Do takiego rezerwatu bym nie poszedł, trzymał bym z tymi, którzy żadnych szczególnych wymogów co do tego z kim mieszkają, jak żyją i w ogóle NIE STAWIAJĄ.
Ja nie lubię wymogów, nie lubię narzucania mi niczego. Bardzo wielu ludziom, którym znam narodowość wisi kalafiorem, jest praktycznie ideą zbędną. Narzucanie jakichś podziałów na linii narodowej, wymuszanie jakiegoś dzielenia ludzi, organizowania państw z tego powodu, czy w ogóle jakikolwiek wysiłek w celu robienia tych podziałów wyda się absurdem. Pierwsze a główne pytanie jest proste: dlaczego to w ogóle miałoby mi być potrzebne?...

Pytasz, do czego to potrzebne. Weź to na chłopski rozum, jak próbowałam to wyjaśnić w poprzednim poście.
Jeżeli żyją sobie na świecie dwie grupy osób, które mają tak skrajnie różne wartości jak opisane przeze mnie lemingi i mohery, to czy lepiej jest, żeby każda z tych grup zamieszkała na innym terenie, ustanawiając swoje własne zasady, które z grubsza pasują wszystkim członkom danej grupy, czy lepiej, żeby mieszkały razem, tworząc to samo państwo, gdzie nie nie potrafią się ze sobą dogadać co do tego, na gruncie jakiej etyki i aksjologii powinno opierać się obowiązujące ich prawo, zasady współżycia społecznego? W którym państwie będzie bezpieczniej i szczęśliwiej? W którym państwie będzie częściej dochodziło do wojen domowych, konfliktów, zawsze jakaś połowa obywateli będzie niezadowolona?
Cytat:
Według mnie nie wyniknie z tego NIC DOBREGO, a mnóstwo cierpienia.
Rozdzielanie ludzi na państwa, co wiąże się z podziałami obszarowymi, w obliczu tego, iż kategorii podziału jest w społeczeństwie multum, jest niewykonalne inaczej, niż tylko czyniąc bardzo wiele krzywd, wywołując cierpienia (zupełnie zbędne cierpienia). Jak się raz wejdzie w dyskusję kogo z kim dzielić, a kogo łączyć, to się z tym nigdy nie dojdzie do ładu. Bo każdemu coś się nie spodoba w tej propozycji podziału, jaka akurat padnie. Bo ona akurat dla swojej grupy chciał państwa, które ma więcej lasu, albo więcej gór, albo więcej kopalń, albo dostępu do morza, albo po prostu większego terytorium. Każda praktycznie historyczna zmiana granic wywołuje różne formy przemocy, bo w każdej grupie zabiegającej o coś, będzie budziła się ambicja aby zyskać więcej, a na pewno nie stracić. Potem spory, nienawiść, złość i resentymenty z tego powodu rozlewają się na szersze grupy ludzi i sięgają w kolejne pokolenia.

Być może żyjesz na Marsie, ale na planecie Ziemia już dawno doszło do podziału na państwa narodowe. Czy wiąże się z tym jakieś cierpienie? Zapewne, cierpienia ze świata nie wyplenisz. Nie wiemy jednak, co by było gdyby do tego podziału nie doszło. Jednak na logikę biorąc, jak weźmiemy pod uwagę choćby wspomnianą wojnę polsko-polską, to ten świat bez żadnych granic nie byłby wymarzonym miejscem do życia, jeśli oboje się zgodzimy, że pokój jest lepszy od wojny.
Cytat:
Tymczasem prawda jest tak, że ZAWSZE ZNAJDZIEMY W TEJ GRUPIE LUDZI, W JAKIEJ PRZYJDZIE NAM ŻYĆ, KOGOŚ KOGO BYŚMY MIEĆ TAM NIE CHCIELI.
Zawsze ktoś będzie nie taki - bo ma inny światopogląd, religię, koloru skóry, zapatrywania polityczne, zapatrywania narodowe, modowe, obyczajowe, ekonomiczne. Swoistą ciekawą odsłoną tych podziałów jest np. spór o podatki i o to, czy tych, co są ekonomicznie słabsi wspierać, czy pozwolić im stoczyć się na dno. Każdy będzie miał tu jakąś opinię, jakieś zdanie, inne niż nasze. NIE UCIEKNIEMY OD RÓŻNIC w kontaktach z ludźmi. Podział narodowy w tym układzie jest drobiazgiem.
W istocie mamy tu postawiony problem szerszy - problem ogólnoludzki - na ile jestem w stanie żyć razem z ludźmi, którzy są jakoś inni, którzy swoją innością mogą mnie nawet drażnić.
Warto zauważyć, że tak jak mnie drażnią inne zachowania, wygląd, zwyczaje, język czy co tam jeszcze u kogoś, to zachodzi też relacja w odwrotną stronę - ja też jestem tym drażniącym dla niego, bo też się różnię. I coś z tym trzeba zrobić.
Dla tych, którzy absolutnie nie są w stanie pogodzić się z odmiennością ludzi w otoczeniu pod jakimiś tam względami pewnie najlepsze byłyby takie rezerwaty - mieliby tam wyłącznie tych swojaków. Może by się tym zadowolili, uspokoili. Może...
Choć ja wątpię. A wręcz stawiam na to, że większość z nich za chwilę dostrzegłaby w ludziach z tego swojego rezerwatu następne różnice, które byłyby dyskredytujące w kontaktach. I znowu by się podzieli. Bo raczej obstawiam, że za tym wszystkim nie stoi w większości przypadków przyczyna merytoryczna, taki "twardy" powód do podziału, ale OSOBISTA CHĘĆ ZAZNACZANIA SWOJEJ ODRĘBNOŚCI PLEMIENNEJ na zasadzie jaka tylko się nawinie. Tego rodzaju ludzie pokłócą się z innymi - jak nie o naród, to o religię, o kolor skóry, o zwyczaj, o miejsce urodzenia, o numer buta...
Bo tak mają.
Bo oni lubią tę wojenkę.

W każdej naturalnej wspólnocie jest zdrowa tolerancja dla różnorodności, wszystko jest dozwolone w granicach wartości i zasad ustalonych przez daną grupę. Jak długo przestrzegasz tych zasad, jesteś tolerowany.
Na terenie Polski żyją osoby, które uważają, że aborcja jest morderstwem i osoby, które są zwolennikami aborcji do 9 miesiąca ciąży. Jedni i drudzy nie tolerują siebie nawzajem.

Uznasz, że to niedobrze, bo powinno się tolerować różnorodność. A jednak to już jest przekroczenie granicy tolerancji.

Różnić to się możemy co do tego, jak się lubimy ubierać, co jeść na obiad, czy chodzić do kościoła czy nie, jak spędzać wolny czas i czym się upijać. Możemy mieć również różne poglądy polityczne, filozoficzne, zainteresowania, pomysły na życie, ale różnice w sprawach fundamentalnych są przyczyną tak głębokich konfliktów i podziałów wewnątrz społeczeństwa, że do niczego dobrego to nie prowadzi.

Nie tylko dlatego, że my sami jesteśmy niezadowoleni, wiecznie pokrzywdzeni, wiecznie trzeba przeciągać linę na swoją stronę, ale też dlatego, że podzielone społeczeństwo to jest wdzięczny obiekt ataku ze strony tych trzecich, którzy wykorzystują to rozbicie społeczne we własnych celach, niekoniecznie zbieżnych z naszym interesem.
Cytat:
Masz swoich kamratów nacjonalistów, to na pewno też nieraz to widzisz i słyszysz. Co się mówi w tym środowisku?
- Czy pada temat: jak tu się godzić z kimkolwiek, jak układać sobie zgodnie życie?
- Czy jednak najczęściej rozmowy są, kto tu komu jest co winien z dawnych czasów, komu co odebrać, kto tam inny gorszy, głupszy, bardziej godzien poniżenia?
Polska w tej chwili jest krajem dość jednorodnym narodowo, więc O CO WALCZĄ NARODOWCY? Jak ma być owa "Polska bardziej"?
Więcej polskości w jakiej formie miałoby się objawić?
Co jest do zrobienia, skoro państwowość mamy?
Czy flaga narodowa ma wisieć na każdym skrzyżowaniu, a z głośników ma nieustannie płynąć mazurek Dąbrowskiego?...
Czy może jest postulat zamknięcia granic dla każdego cudzoziemca?...

Teraz nacjonalizm w gł. mierze jest skoncentrowany na obnażaniu i walce z ideologią marksistowską, którą niszczy polskie wartości, kulturę. A w czasie plandemii obnaża się komunistyczne działania rządu PiS, który w nosie ma interesy narodowe, kontrowersje wokół całej pandemii, szczepionek, nowej normalności, tworzy się grupy oporu, działa tak w mediach jak lokalnie, w terenie.

Polska jest państwem suwerennym teoretycznie, jesteśmy kolonizowani przez obce państwa i/lub struktury i koncerny międzynarodowe. Dymają nas jak mogą, we wszystkie możliwe otwory, a to wszystko przy pełnym wsparciu sprzedajnej władzy. Jesteśmy w ciemnej dupie, a Ty piszesz, że mamy wszystko?

Jak jesteś zainteresowany o czym rozmawiamy, z czym walczymy, zajrzyj z ciekawości na kanał Media Narodowe, Wrealu24 albo Korwin TV. Przejrzyj sobie nagłówki. Zejdź na ziemię. Bo Twoje rozumienie nacjonalizmu czy nawet patriotyzmu jest na poziomie dziecka z podstawówki. Oczywiście, to moja subiektywna opinia, daleka od obiektywnej prawdy...


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Nie 21:49, 10 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:22, 10 Sty 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:

Tylko nie marksizm czy marksizm kulturowy jest temu winien. To liberalizm.

Moim zdaniem liberalizm jest tylko narzędziem do tego, by wprowadzić marksizm kulturowy, a następnie komunizm.

Czemu? Bo liberałki są przekonane, że one dobrowolnie wybrały marksizm. Z całej palety idei właśnie ta ich porwała. Nie żeby wszystkie duże media, platformy społecznościowe, szkoły, uniwerki, a nawet kościoły, były tym przesiąknięte.

Pluralizm jest fikcją. Niedawno wielkie media społecznościowe zbanowały Trumpa. I to jest właśnie tolerancja w wykonaniu lewolibków, to jest ta wolność słowa.

Jak kiedyś to trafnie ujął Rafał Ziemkiewicz "Liberalna demokracja polega na wolności głoszenia poglądów słusznych" :szacunek:


Jak można dzisiaj wybrać marksizm. Przecież tego nigdzie nie uczą. Jest to peryferyjne filozofia uprawiana przez kilku wariatów. Zajmują się tym tak że historycy.
Zacytuję jako ciekawostkę , obrazujące stosunek Stalina do narodu i narodów:

2. Stalin w 1945 r. Źródło k. (Wacław Bartczak, Kierowniczy naród rosyjski
(http://nowaarmia1.republika.pl/nowaarmia/press/1328gw110505.htm ).
Moskwa, 24 maja 1945 r. Na Kremlu odbywa się bankiet na cześć zwycięskich dowódców Armii Czerwonej, pogromców III Rzeszy. Stalin podnosi kolejny kielich: "Towarzysze, pozwólcie, że wzniosę jeszcze jeden toast. (...) Piję za zdrowie narodu rosyjskiego. Piję dlatego, że jest on najwybitniejszym pośród wszystkich narodów wchodzących w skład Związku Radzieckiego. (...) Wznoszę ten toast za zdrowie narodu rosyjskiego nie tylko dlatego, że jest on narodem kierowniczym, ale i dlatego, że ma jasny umysł, wytrwały charakter i cierpliwość. (...)Dziękuję narodowi rosyjskiemu za jego zaufanie".
Kilkuset oficerów zwycięskiej Armii Czerwonej, błyskając pagonami i złotym szamerunkiem mundurów -jakżeż przypominających uniformy carskich lejbgwardzistów - nie szczędziło dłoni dla siarczystych oklasków. Większość z nich odczuwała instynktownie, że toast ów stanowi zwieńczenie drogi, jaką przeszła „ojczyzna światowego proletariatu”, ewoluując ku kolejnemu wcieleniu rosyjskiego imperium,
a sekretarz generalny partii bolszewickiej przeobraził się w tradycyjnego władcę, Gospodarza ziem ruskich (jego współpracownicy tytułują go teraz Chozjain). Dla wnikliwych obserwatorów sceny sowieckiej stanowiło to symboliczne dopełnienie kilkunastoletniej ewolucji Stalina i jego reżimu ku „narodowemu bolszewizmowi”.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5522
Przeczytał: 24 tematy

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:04, 10 Sty 2021    Temat postu:

Semele napisał:

Jak można dzisiaj wybrać marksizm. Przecież tego nigdzie nie uczą. Jest to peryferyjne filozofia uprawiana przez kilku wariatów. Zajmują się tym tak że historycy.

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Mamy obecnie do czynienia z rewolucją kulturową, polem walki marksistów jest kultura - ocenił dr Dariusz Rozwadowski. Historyk mówił na antenie Polskiego Radia 24 czym jest marksizm kulturowy i jakie są jego korzenie.

Czy upadek bloku sowieckiego wiązał się z upadkiem ideologii, które go fundowały? Dlaczego możemy usłyszeć, że marksizm zbankrutował, a z drugiej strony wciąż można usłyszeć o istnieniu marksizmu kulturowego?

Historyk dr Dariusz Rozwadowski, autor książki "Marksizm kulturowy. 50 lat walki z cywilizacją Zachodu", powiedział, że używa tego terminu "na określenie nowej mutacji" tego prądu ideowego. - W książce dowodzę i opowiadam jak to się stało, że marksiści porzucili przemoc i rozwiązania siłowe i postanowili wprowadzać swoje idee w sposób pokojowy poprzez opanowanie kultury - powiedział.

Według gościa PR24 można zaobserwować "pewną rewizję poglądów Karola Marksa", czego przykładem jest właśnie "marksizm kulturowy". Dr Dariusz Rozwadowski wskazał, że duży wpływ na to miała postać Antonio Gramsciego, włoskiego filozofa i teoretyka komunistycznego, który uważał, że "kluczem do zwycięstwa rewolucji jest opanowanie kultury, a dopiero później będzie można zmienić stosunki ekonomiczne i władza polityczna sama wpadnie w ręce".

Więcej w całej audycji.


Polecam wysłuchanie audycji i zainteresowanie się tematem "marksizmu kulturowego". W mediach narodowych, patriotycznych, prawicowych jest materiałów na pęczki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:23, 10 Sty 2021    Temat postu:

Trochę czytałam na ten temat i były już dyskusję na ten temat na forum.
Myślę, że Marks by tego nie zrozumiał. Ale może się mylę.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31050
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:36, 11 Sty 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
W każdej naturalnej wspólnocie jest zdrowa tolerancja dla różnorodności, wszystko jest dozwolone w granicach wartości i zasad ustalonych przez daną grupę. Jak długo przestrzegasz tych zasad, jesteś tolerowany.
Na terenie Polski żyją osoby, które uważają, że aborcja jest morderstwem i osoby, które są zwolennikami aborcji do 9 miesiąca ciąży. Jedni i drudzy nie tolerują siebie nawzajem.

Tu przynajmniej wskazujesz jakiś przykład rzeczywistego problemu z pogodzeniem się. Zwróć jednak uwagę na to, że rozdzielając tych zwolenników pro i przeciw aborcji, de facto przyznasz rację zwolennikom aborcji. Bo im przecież chodzi o to, aby nie było zakazu aborcji, zaś w ich państwie, w którym oni by ustalali zasady aborcja by funkcjonowała. Przeciwnicy aborcji chcą zatem narzucić swoje prawo jej zwolennikom.
Piszę to, choć sam jestem akurat przeciwnikiem swobodnej aborcji. Ale uczciwie muszę przyznać to, że gdyby pierwszą była zasada nie narzucania drugiej grupie tego, co się samemu uważa, to przeciwnicy aborcji mieliby prawo zabraniać ja WYŁĄCZNIE WŁASNYM członkom grupy. Po rozdzieleniu w państwie aborcyjnym byłyby aborcje i aborcjoniści postawiliby na swoim.

towarzyski.pelikan napisał:
Jak jesteś zainteresowany o czym rozmawiamy, z czym walczymy, zajrzyj z ciekawości na kanał Media Narodowe, Wrealu24 albo Korwin TV. Przejrzyj sobie nagłówki. Zejdź na ziemię. Bo Twoje rozumienie nacjonalizmu czy nawet patriotyzmu jest na poziomie dziecka z podstawówki. Oczywiście, to moja subiektywna opinia, daleka od obiektywnej prawdy...

Nie mam nerwów do tych mediów. To co pisze Korwin, czy Konfederacja, w pewnym zakresie nawet byłoby do przyjęcia (parę ich wypowiedzi nawet mi się spodobało, gdy z kolei obnażało naiwność lewackich interpretacji), ale akurat szczególnie w kwestiach narodowych, po prostu - sorry - ale widzę tam taki brak rozsądku w rozumowaniu, takie życzeniowe traktowanie spraw, takie ignorowanie tego, jak realnie funkcjonują społeczeństwa i pielęgnowanie wariackiej iluzji, że właściwie nie ma o czym gadać. Dla mnie to jest właśnie poziom rozumowania z podstawówki, nie wyżej.
Nie odmawiam Korwinowi pewnej swady, a nawet trafności części spostrzeżeń, jednak całościowo patrząc, ten człowiek wybiera sobie wszystko tak, aby mu się potwierdziło, on w ogóle nie jest w stanie rozważać całości sprawy, biorąc tylko to, co mu potwierdza jego poglądy, ignorując zaś argumenty przeciw. Ten człowiek (ale i większość Konfederatów) w ogóle nie jest w stanie myśleć całościowo o rzeczy, rozważać ZA I PRZECIW, zamiast wyłącznie "za" swoim poglądom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin