Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Skuteczność feminizmu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:08, 03 Lip 2021    Temat postu:

Feminizm jest widocznie nieskuteczny, skoro nie przekonuje nawet kobiet.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31320
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:30, 04 Lip 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Widzę jakąś sprzeczność. Naonazisci raczej nie lubią feministek.


No toć mówie, że Laura w toku dojrzewania zmieniła się z lewaczki w neonazistkę i teraz gardzi feminizmem, oczekując specjalnego traktowania, bo jest kobietą. Równość to nie dla Laury. Kobieta jest najważniejsza i chłopina ma spełniać wszystkie jej zachcianki.

Poza tym Laura jest podstępna, bo ostatnio zanim mnie porzuciła, to przy każdej lekkiej sprzeczce pytała "Czy to ma oznaczać pożegnanie?", jakby była smutna, że jej coś powiedziałem i bała się, że to może być oznaka tego, że ją chcę porzucić.
Jednak dopiero później zrozumiałem, ze to był tylko chytry podstęp. To ona mnie chciała porzucić, tylko szukała sposobu, żeby wyszło, że to ja ją porzucam.

Niestety, spora część kobiet dopiero wtedy ceni mężczyzn, gdy ci są niedostępni, gdy im nie zależy. Facet, który się stara, jest dla nich żałosny.
Za to pójdzie taka kobieta (nie wszystkie są takie) do jakiegoś drania psychopaty, który będzie ją poniżał, a ona będzie o takiego zabiegała. W końcu ten ją rzuci dla młodszej, albo innej, bo ta się znudził.
Trochę mało Cie rozumiem, bo ja jakoś nie miałem sytuacji, gdy kobieta ode mnie odchodziła. Co najwyżej niektóre od początku mnie nie chciały. Ja wtedy też ich nie chciałem i był spokój.
Wydaje mi się, że masz szanse dopiero wtedy, gdy życie Twojej Laurze da tak solidnie po dupie, że zacznie doceniać co miała. Ale nawet wtedy nie ma gwarancji, że wróci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:34, 04 Lip 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Na TVP Info jest taki program "Kobiecym okiem" prowadzony przez kobietę.

W każdym odcinku jest rozmowa ze znanym politykiem prowadzona "w kobiecy sposób" (czytaj: infantylny).

Na początku każdej rozmowy jest gra skojarzeń. Prowadząca mówi słowo, a gość musi odpowiedzieć jednym słowem, z czym mu się ono kojarzy.

Ciekawe czemu nie ma programu "Męskim okiem", gdzie mężczyzna zaprasza kobiety polityczki.

Zawsze mam wrażenie, że politycy, którzy przychodzą do programu "Kobiecym okiem" zachowują się tak, jakby brali udział w programie telewizyjnym dla dzieci.


Był kiedyś taki program. Same kobiety wyppwiadaly się w sprawach politycznych
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:08, 04 Lip 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Za to pójdzie taka kobieta (nie wszystkie są takie) do jakiegoś drania psychopaty, który będzie ją poniżał, a ona będzie o takiego zabiegała.

Laura mówi, że to ja jestem draniem i psychopatą, bo się kiedyś przyznałem, że podejrzewam u siebie psychopatię. Mogłem się nie przyznawać.

Michał Dyszyński napisał:
Trochę mało Cie rozumiem, bo ja jakoś nie miałem sytuacji, gdy kobieta ode mnie odchodziła.

A ja zawsze takie miałem, ale że po tylu latach to mi sie pierwszy raz zdarzyło.
Laura powiedziała, że dla mnie każda, która mnie zostawi, będzie dla mnie potworem. Czyli znowu nic nie jest jej wina, tylko wszystko moja.

Michał Dyszyński napisał:
Co najwyżej niektóre od początku mnie nie chciały. Ja wtedy też ich nie chciałem i był spokój.

Laura jeszcze gorsza, bo Laura stwierdziła, że kiedyś mnie chciała, ale to tylko przez to, że była niedojrzała. A dojrzała dopiero tuż przed 30-tką, a nie jak te poprzednie przed 20-tką. Widocznie wolno dojrzewała coś.

Michał Dyszyński napisał:
Wydaje mi się, że masz szanse dopiero wtedy, gdy życie Twojej Laurze da tak solidnie po dupie, że zacznie doceniać co miała.

Laura powiedziała kiedyś, że ona się nie utożsamia z cierpieniem.
Chociaż ostatnio się z tego wycofała niby, ale nie wiem czy na pewno. Coś nie mam przekonania.


Semele napisał:

Był kiedyś taki program. Same kobiety wyppwiadaly się w sprawach politycznych

Prowadzony przez mężczyznę?


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 10:09, 04 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:12, 04 Lip 2021    Temat postu:

Laura to sie do mnie teraz nie odzywa. Pewnie sie boi, że wszystko co mi powie wyklepię na forum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31320
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:32, 04 Lip 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Laura stwierdziła, że kiedyś mnie chciała, ale to tylko przez to, że była niedojrzała. A dojrzała dopiero tuż przed 30-tką, a nie jak te poprzednie przed 20-tką. Widocznie wolno dojrzewała coś.

Masz pecha. Z mojej perspektywy "dojrzewanie" do akceptacji neonazizmu, to nic innego tylko mentalny regres. Ale staram się rozumieć kogoś, kto taką konwersję przechodzi. Podejrzewam, że musi być w tym wszystkim jakaś silna potrzeba emocjonalnej określoności, jakiegoś odbicia się od mizerii rzeczywistości poprzez zaangażowanie w coś, co jest emocjonalnie wyraziste, określone, co dotyka bardziej pierwotnych stron ludzkiej natury.
W każdym jest pragnienie mocy. Naziści i pokrewne im kręgi społeczne ten aspekt mocy mają jako główny motyw osobowości - pragną być tryumfatorami, pragną zwyciężać i dominować, wykazywać swoją lepszość nad innymi. No i pragną też wspólnoty z podobnymi sobie, aby razem wykazywać tę lepszość. To jest taka dość "szczelna" mieszanka, w której emocje dostają swoisty "komplet" do samospełnienia.
- wyrazista idea
- połączenie z pierwotnymi emocjami
- poczucie wspólnoty.
Nic tylko brać...
A to, że przy tej okazji depcze się szacunek i dobro "jakichś tam" ludzi?...
A to, że wyraźnie prowadzi ten kierunek ku agresji, w historii do wojen?...
- Na to się nie patrzy. To jest (dla osoby, która wybrała w powyższy sposób) "nieistotne".

Nazywanie "dojrzałością" postawy, która pomija dążenie do dobra, harmonii kontaktu z większością ludzi, aby wywyższyć jakąś tam swoją grupę dla mnie byłoby nieporozumieniem. Te cierpienia, krzywdy które się wywołuje owym "zapomnieniem" o dobru i prawach innych ludzi, w końcu wrócą. Dla mnie to jest niemal w idealnej postaci niedojrzałość, bo jest postawa egoistycznego dziecka, które właśnie nie potrafi jeszcze oderwać się od tego, co pragnie, spojrzeć na sprawy z perspektywy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:51, 04 Lip 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

- poczucie wspólnoty.
Nic tylko brać...

Laura akurat kiedyś sama bardzo podkreślała, jak ucieszyło ją poczucie wspólnoty, gdy piła alkohol razem z innymi osobami podzielającymi jej nowe poglądy.
Ja nigdy nie piłem alkoholu. Ja zawsze się bałem wspólnoty.

Michał Dyszyński napisał:
Dla mnie to jest niemal w idealnej postaci niedojrzałość, bo jest postawa egoistycznego dziecka, które właśnie nie potrafi jeszcze oderwać się od tego, co pragnie, spojrzeć na sprawy z perspektywy.

Laura mówi, że to ja jestem egoistyczny i niedojrzały, bo nie potrafię stworzyć tradycyjnego związku z kobietą. A siebie określiła jako moją "erotyczną przyjaciółkę". Nawet jeśli nią była, to co w tym złego?


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 11:54, 04 Lip 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31320
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:21, 04 Lip 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dla mnie to jest niemal w idealnej postaci niedojrzałość, bo jest postawa egoistycznego dziecka, które właśnie nie potrafi jeszcze oderwać się od tego, co pragnie, spojrzeć na sprawy z perspektywy.

Laura mówi, że to ja jestem egoistyczny i niedojrzały, bo nie potrafię stworzyć tradycyjnego związku z kobietą. A siebie określiła jako moją "erotyczną przyjaciółkę". Nawet jeśli nią była, to co w tym złego?

Z drugiej strony...
Trochę ją rozumiem. :think:
Jest coś takiego w emocjach erotycznych, że szuka się "tego więcej". Pod względem anatomicznym narządy płciowe nie są aż tak bardzo różnicujące w stosunku do tego, co dzieje się w psychice. Jeśli kogoś kręci picie piwa z gronem jakichś tam kamratów, to jest to fakt. Po prostu jest fakt, że kogoś to kręci, że może chciałby, aby te uczucia mu towarzyszyły.
Jeśliby ktoś miał się zmieniać, to zapewne nie tylko jedna strona układu. Tylko jak tu się zmieniać, by to nie było jakieś nieszczere?...
Czasem to może być inspirujące, rozwijające to stawanie się dla kogoś trochę innym, nowym. Tak absolutnie się zmienić to pewnie nikt nie potrafi, ale jakoś tak trochę, tak aby wszyło "krokowskim targiem"... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:23, 04 Lip 2021    Temat postu:

A co jej było źle być tą erotyczną przyjaciółką? Wiele osób w ciągu tego czasu co my byliśmy erotycznymi przyjaciółmi zdążyło się po kilka razy ożenić i tyleż samo razy rozwieść. No ale to były dojrzałe związki! A nie jakaś gówniarska relacja, jak nasza...

Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 14:32, 04 Lip 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31320
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:25, 04 Lip 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
A co jej było źle być tą erotyczną przyjaciółką?

Musi być od razu źle? :shock:
Może jest tylko ZA MAŁO.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:29, 04 Lip 2021    Temat postu:

Ale czego za mało? Seksu ona nie chciała za bardzo, to raczej nie.
Poza tym ona jest pustelnikiem i to chyba się jej nie zmieniło nawet teraz, gdy została tą neonazistką. Zawsze twierdziła, że ona woli sama mieszkać i nawet z własną rodziną nie wytrzyma dłużej niż tydzień czy dwa, bo lubi sobie mieszkać w samotności.
To czego jej było mało? Pewnie mało mocy. Mocy szukała, u mnie nie znalazła. Znalazła za to u Mariana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:33, 04 Lip 2021    Temat postu:

Monika Richardson to jest dojrzała. Ona już trzy razy wychodziła za mąż i trzy razy się rozwiodła. W każdym jednak przypadku były to dojrzałe związki, gdzie Monika zawsze była najważniejsza! Nie to co mój związek z Laurą.

Laura nie była dla mnie najważniejsza i dlatego nasza relacja trwała 10 lat, a nie tylko 3 lata, jak relacja Moniki ze swoimi mężami, dla których była najważniejsza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:45, 04 Lip 2021    Temat postu:

Ja wymagałem od Laury tylko jednej małej rzeczy. A ona to przekręciła na milion sposobów i zaczęła mnie obarczać, że ja chcę, by ona była mi całkowicie podporządkowana. Co za pierdoły. Miała tyle swobody, ile żadna by nie miała z dojrzałym mężczyzną.
Jak trafi w końcu na dojrzałego mężczyznę, to jeszcze zatęskni za tą swobodą, jaką miała ze mną.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 14:46, 04 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:48, 04 Lip 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Ja wymagałem od Laury tylko jednej małej rzeczy. A ona to przekręciła na milion sposobów i zaczęła mnie obarczać, że ja chcę, by ona była mi całkowicie podporządkowana. Co za pierdoły. Miała tyle swobody, ile żadna by nie miała z dojrzałym mężczyzną.
Jak trafi w końcu na dojrzałego mężczyznę, to jeszcze zatęskni za tą swobodą, jaką miała ze mną.


Tak to był program prowadzony przez faceta. Znanego dziennikarza. Nie mogę znaleźć.

Szkoda, że go zdjęli...
Czym Laura się zajmuje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31320
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:21, 04 Lip 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Ale czego za mało? Seksu ona nie chciała za bardzo, to raczej nie.
Poza tym ona jest pustelnikiem i to chyba się jej nie zmieniło nawet teraz, gdy została tą neonazistką. Zawsze twierdziła, że ona woli sama mieszkać i nawet z własną rodziną nie wytrzyma dłużej niż tydzień czy dwa, bo lubi sobie mieszkać w samotności.
To czego jej było mało? Pewnie mało mocy. Mocy szukała, u mnie nie znalazła. Znalazła za to u Mariana.

Nie myślę od razu o seksie. Czegoś mogła mieć za mało, czego oczekiwała. Ale może być też tak, że sama jeszcze nie wie, czego chce. Ja uważam, że każda inteligentna osoba się w końcu zorientuje, że ta "moc", którą oferuje Marian, to czysty lans. Ale to zorientowywanie się może jakiś czas potrwać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:05, 05 Lip 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Czym Laura się zajmuje?

Ocenianiem innych, ale nigdy siebie samej.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pon 9:18, 05 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:15, 05 Lip 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Czegoś mogła mieć za mało, czego oczekiwała. Ale może być też tak, że sama jeszcze nie wie, czego chce.


Największy żal mam do niej o to, że przez większość tych lat mi mówiła, jak to mnie ceni za to, że przyznaję się do swoich słabości i nie staram się za wszelką cenę pokazać wszem i wobec jaki to ze mnie "normalny facet".
Mówiła, że nie podobają jej się faceci, których głównym celem jest przedstawienie siebie jako "normalnego faceta". Mówiła, że nie podobają się jej faceci, którzy ukrywają swoje słabości.
A teraz po wielu latach nagle to wszystko, za co wtedy mówiła że mnie ceni, stało się moją największą wadą.
I to nie tylko wadą tu i teraz, ale też wadą w sensie retrospekcyjnym. Teraz Laura się wypiera, że kiedyś miała potrzeby takie, jakie wtedy prezentowała. Potrzeby zmieniły jej się o 180 stopni, a ona projektuje te dzisiejsze potrzeby na okres kilku lat do tyłu, gdy miała zupełnie inne. I obarcza mnie o to, że ja kilka lat temu nie spełniłem jej potrzeb, które jej się pojawiły dopiero niedawno. Czyli ja miałem już 10 lat temu wiedzieć, że to co ona wtedy mówi, to w perspektywie kolejnych 10 lat nie będzie prawdą, i odpowiednio wtedy od razu na to reagować. Miałem lepiej wiedzieć od niej, czego ona chce i będzie chcieć. Tego Laura ode mnie oczekuje. Powołuje się przy tym na swoją ówczesną niedojrzałość...

Ja cały czas jestem w szoku i niedowierzaniu, że coś takiego się z nią zrobiło. Czuję się zdradzony tak mocno, że już nigdy żadnej nie zaufam. Daję sobie spokój z kobietami.

Ja przez te wszystkie lata cały czas się jej pytałem, co ona we mnie widzi. I zawsze odpowiadała z pozytywnym tonem.
A teraz się nagle okazuje, że to wszystko co mówiła, to wcale tego nie było.

Ja tego nigdy nie przeboleję. Będzie mnie to męczyć do usranej śmierci.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pon 9:25, 05 Lip 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:30, 05 Lip 2021    Temat postu:

I ona chciała być najważniejszą osobą w moim życiu...
Najważniejsza osoba w życiu nie porzuca. Prawdziwa miłość jest do końca życia. Nie można się odkochać. Jeśli ktoś się "odkochał", to znaczy, że nigdy nie kochał, tylko mu się wydawało, bo był głupi.

Dlatego, tak jak krowa się zgodził, jedyna prawdziwa miłość to matki i dziecka. I to jest prawda. Tylko ta miłość jest prawdziwa, bo tylko ona nie przemija.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31320
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:45, 05 Lip 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czegoś mogła mieć za mało, czego oczekiwała. Ale może być też tak, że sama jeszcze nie wie, czego chce.


Największy żal mam do niej o to, że przez większość tych lat mi mówiła, jak to mnie ceni za to, że przyznaję się do swoich słabości i nie staram się za wszelką cenę pokazać wszem i wobec jaki to ze mnie "normalny facet".
Mówiła, że nie podobają jej się faceci, których głównym celem jest przedstawienie siebie jako "normalnego faceta". Mówiła, że nie podobają się jej faceci, którzy ukrywają swoje słabości.
A teraz po wielu latach nagle to wszystko, za co wtedy mówiła że mnie ceni, stało się moją największą wadą.

Chyba trochę miałeś pecha. To raczej rzadki przypadek, tak daleko posuniętej wolty emocjonalnej u kogoś. Trochę to rozumiem, bo też mam rodzaj potrzeby, aby nagle ten świat stał się prosty, emocjonalnie jednoznaczny, aby tak można było iść za jakąś ideą, nie wątpiąc, nie przejmując się żadnymi przeciw - iść z pełnią zaangażowania życiowego. Człowiek wtedy się czuje, jak "fregata pod pełnymi żaglami", wtedy wszystko wydaje się być na swoim miejscu, a życie zdaje się mieć barwę i smak. Czasem też bym chciał się tak czuć...
Zastanawiające jest, że wielu mężczyzn marzy o śmierci w boju - to "najlepsza śmierć z możliwych". Oto ktoś angażuje się absolutnie, tak do głębi emocji i umysłu, walczy pełnią siebie i ginie. Nawet ta śmierć ma wtedy sens, bo jak tu wracać do tego zwykłego świata po czymś takim?... Jak tu zająć się tym tysiącem pierdół, jak tu znowu stawiać sprawy w niejasności i wątpliwości, skoro przed chwilą wszystko było tak wypełnione, tak jasne, tak jednoznaczne... Toż to żyć się nie za bardzo chce w takim nieokreślonym, wypranym z idealnej emocjonalności świecie...
Jednak mi starcza wtedy wyobraźni i rozsądku, aby ujrzeć tę wspaniałość zaangażowania się absolutnego i bezkrytycznego jako miraż, jako ostatecznie zdegradowanie siebie. Tam, gdzie nie stawiamy sobie rzeczy w wątpliwości, nie wybieramy. A nie wybierając, nie odciskamy swojego istnienia w rzeczywistości, lecz jesteśmy tylko ogniwem w łańcuchach przyczynowo - skutkowych. Może to jest i przyjemnie tak czuć się ogniwem, taką cząstką całości. Ale to jest de facto degradacja człowieczeństwa. A według mnie jest to też degradacja celu, jaki wyznaczył nam w życiu Bóg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 4:51, 06 Lip 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Czym Laura się zajmuje?

Ocenianiem innych, ale nigdy siebie samej.


Pedagog? :wink: :)

Próba stworzenia spójnej koncepcji „prawdziwej miłości” jest tragiczną próbą pogodzenia naszych zwierzęcych potrzeb z potrzebami utożsamianymi tylko z ludźmi. Nauka nie wie, czym jest miłość, a wielu uczonych uważa, że pojęcie to jest tylko tworem kulturowym. Są teorie, które na gruncie biochemicznym czy ewolucyjnym próbują wyjaśnić mechanizmy odpowiedzialne za dobór partnerski, zakochanie, pożądanie i przywiązanie, jednak ogólna teoria miłości pozostaje wciąż nieuchwytna.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 4:57, 06 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31320
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:50, 06 Lip 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Czym Laura się zajmuje?

Ocenianiem innych, ale nigdy siebie samej.

Też mam w otoczeniu osobę o takim podejściu do ludzi.
W rzeczywistości jednak dostrzegam u tej osoby - co prawda głęboko skrywane, ale jednak dające się wyśledzić - pokłady ocenności także wobec siebie. Tyle, że o tych ocenach prawie nigdy owa osoba nie mówi, tylko przeżywa je wewnątrz. Na zewnątrz ona zawsze "trzyma gardę", utrzymuje potencjalną krytykę ha dystans, działając zwykle atakami uprzedzającymi. Stąd byłaby ta ocenność w bardzo namolnej postaci.
Myślę, że wiele takich ocennych osób skrywa w głębi poczucie winy. Skrywa je, nie radząc sobie z nim, dlatego ono wypływa w postaci tych prób narzucenia innym swojej ocenności, co by miało sugerować, że owa osoba sprawuje kontrolę, czyli że jest jakoś ok.
U tej osoby z mojego otoczenia także dodatkiem jest szacunek dla autorytaryzmu. Ja bym to tłumaczył tak, że osoba, która sama nie radzi sobie z dogadaniem się w emocjach z sobą, bardzo potrzebuje tej instancji zewnętrznej, która za nią zadecyduje, robiąc porządek w tych uczuciach i potrzebach, jakie się tej osobie sypią.
Autorytarna moc dla tego rodzaju osób jest właściwie "ostatnią deską ratunku" w sytuacji, gdy nie widzą możliwości poradzenia sobie z własnymi emocjami i życiem "logicznie". To jakiś MOCNY KTOŚ powinien teraz przyjść i poustawiać owej osobie wszystko to, z czym ona sobie nie radzi. Wtedy byłoby dobrze, wtedy wreszcie życie by się naprostowało. Tak sobie przynajmniej owa osoba wyobraża.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 11:53, 06 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:34, 06 Lip 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Czym Laura się zajmuje?

Ocenianiem innych, ale nigdy siebie samej.

Też mam w otoczeniu osobę o takim podejściu do ludzi.
W rzeczywistości jednak dostrzegam u tej osoby - co prawda głęboko skrywane, ale jednak dające się wyśledzić - pokłady ocenności także wobec siebie. Tyle, że o tych ocenach prawie nigdy owa osoba nie mówi, tylko przeżywa je wewnątrz. Na zewnątrz ona zawsze "trzyma gardę", utrzymuje potencjalną krytykę ha dystans, działając zwykle atakami uprzedzającymi. Stąd byłaby ta ocenność w bardzo namolnej postaci.
Myślę, że wiele takich ocennych osób skrywa w głębi poczucie winy. Skrywa je, nie radząc sobie z nim, dlatego ono wypływa w postaci tych prób narzucenia innym swojej ocenności, co by miało sugerować, że owa osoba sprawuje kontrolę, czyli że jest jakoś ok.
U tej osoby z mojego otoczenia także dodatkiem jest szacunek dla autorytaryzmu. Ja bym to tłumaczył tak, że osoba, która sama nie radzi sobie z dogadaniem się w emocjach z sobą, bardzo potrzebuje tej instancji zewnętrznej, która za nią zadecyduje, robiąc porządek w tych uczuciach i potrzebach, jakie się tej osobie sypią.
Autorytarna moc dla tego rodzaju osób jest właściwie "ostatnią deską ratunku" w sytuacji, gdy nie widzą możliwości poradzenia sobie z własnymi emocjami i życiem "logicznie". To jakiś MOCNY KTOŚ powinien teraz przyjść i poustawiać owej osobie wszystko to, z czym ona sobie nie radzi. Wtedy byłoby dobrze, wtedy wreszcie życie by się naprostowało. Tak sobie przynajmniej owa osoba wyobraża.


Michał nie odnajdujesz takich cech takze w sobie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:47, 06 Lip 2021    Temat postu:

Tu odnośnie feminizmu. Piosenka z mojej młodości...

King karate mistrz...

https://youtu.be/h_QNYTrHZ2c
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31320
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:21, 06 Lip 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Czym Laura się zajmuje?

Ocenianiem innych, ale nigdy siebie samej.

Też mam w otoczeniu osobę o takim podejściu do ludzi.
W rzeczywistości jednak dostrzegam u tej osoby - co prawda głęboko skrywane, ale jednak dające się wyśledzić - pokłady ocenności także wobec siebie. Tyle, że o tych ocenach prawie nigdy owa osoba nie mówi, tylko przeżywa je wewnątrz. Na zewnątrz ona zawsze "trzyma gardę", utrzymuje potencjalną krytykę ha dystans, działając zwykle atakami uprzedzającymi. Stąd byłaby ta ocenność w bardzo namolnej postaci.
Myślę, że wiele takich ocennych osób skrywa w głębi poczucie winy. Skrywa je, nie radząc sobie z nim, dlatego ono wypływa w postaci tych prób narzucenia innym swojej ocenności, co by miało sugerować, że owa osoba sprawuje kontrolę, czyli że jest jakoś ok.
U tej osoby z mojego otoczenia także dodatkiem jest szacunek dla autorytaryzmu. Ja bym to tłumaczył tak, że osoba, która sama nie radzi sobie z dogadaniem się w emocjach z sobą, bardzo potrzebuje tej instancji zewnętrznej, która za nią zadecyduje, robiąc porządek w tych uczuciach i potrzebach, jakie się tej osobie sypią.
Autorytarna moc dla tego rodzaju osób jest właściwie "ostatnią deską ratunku" w sytuacji, gdy nie widzą możliwości poradzenia sobie z własnymi emocjami i życiem "logicznie". To jakiś MOCNY KTOŚ powinien teraz przyjść i poustawiać owej osobie wszystko to, z czym ona sobie nie radzi. Wtedy byłoby dobrze, wtedy wreszcie życie by się naprostowało. Tak sobie przynajmniej owa osoba wyobraża.


Michał nie odnajdujesz takich cech takze w sobie?

Rzadko. Pewnie jakichś śladowych cech tego byłbym w stanie się dopatrzyć. Ale dominującą częścią mojej natury jest GŁĘBOKIE ODRZUCENIE WSZELKICH FORM AGRESJI, DOMINACJI, WYMUSZANIA. Do tyranów czuję coś w postaci wstrętu (z czym świadomie walczę), autorytarnych szefów mam za głupców i niedojrzalców, wielkich wodzów znanych z historii mam w swojej ocenie w większości znacznie niżej, niż przeciętnego człowieka. Wynoszenie się traktuję jako słabość mentalną.
Co prawda wobec tyranów, którzy władzę swoją sprawuję czuję rodzaj lęku i respektu. Ale jest to respekt bez uznania i szacunku, jest to postawa zbliżona do tej, jaką się czuje przed wejściem do klatki tygrysa, czy przed jadowitym wężem - są to zwierzęta niebezpieczne, trzeba ich istnienie brać pod uwagę, lecz się ich po prostu unika, nie wzoruje się na nich. Przynajmniej u mnie tak to funkcjonuje.
Za to szacunkiem, czasem czcią darzę osoby o znacząco innym profilu osobowościowym - Jezusa (który niczym baranek dał się prowadzić na śmierć), ludzi którzy przeszli uczciwie przez życie, pomagając innym. Mocarzami człowieczeństwa dla mnie jest rodzina, która w czasie wojny kryła Żydów przez hitlerowcami, bądź lekarze ratujący życie z narażeniem własnego.
Tępaki dążące po trupach do władzy, osobnicy którzy zamordowali w sobie CZŁOWIECZĄ WRAŻLIWOŚĆ i SUMIENIE w imię swobody wynoszenia się nad innych, grymaszenia sobie względem reszty ludzkości, budzą u mnie litość pomieszaną z niechęcią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:12, 06 Lip 2021    Temat postu:

Podobno to mężczyźni są niestali, a 70% rozwodów inicjują kobiety. Ciekawe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin