Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Deklaracje i autorytatywne stwierdzanie swego w dyskusji
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Wto 19:51, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kwestia dotyczy tego, że to wszystko "się zgadza" z tym co piszesz jeśli...... mamy jako załozenie, interpretację tej sprawy po Twojemu, czyli jeśli przyjmiemy paradygmat, że prawdą jest to, co głosi Irbisol.

Czyli nadal nic nie pojąłeś - wg ciebie to INTERPRETACJA ...
OK, mamy czas. Zobaczymy, czy stanie się cud.

Czyli to Ty nadal nie pojąłeś, więc może napiszę w skrócie: w myśleniu NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO jak NIEinterpretacja.
To właściwie na tyle jasno sprawia sprawę i podsumowuje spór (prawdopodobnie nieusuwalną różnicą w paradygmatach naszego myślenia), że szkoda czasu na inne uwagi.

Więc podaj kilka (przynajmniej dwie) interpretacje zdania, które podałem wcześniej, a którego teraz nie zacytowałeś.

Znowu zadanie dla mnie?...
Sam sobie je wykonaj

Tak, kolejne zadanie milenijne.
Sam go sobie nie wykonam, bo ja tu interpretacji nie widzę. Ty widzisz, więc wskaż.

Bo - póki co - swoją "argumentację bez konkretów" mógłbyś właściwie zastosować do czegokolwiek. Tzn. tak samo nieskutecznie, bo nie odnosisz się do faktów, a poprzestajesz jedynie na ocenach. Ja mówię "sprawdzam", a ty - tradycyjnie - wycofujesz się wtedy rakiem.

Jest interpretacja? To ją wskaż. Nie wskażesz - czyli sobie arbitralnie coś mamroczesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:55, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kwestia dotyczy tego, że to wszystko "się zgadza" z tym co piszesz jeśli...... mamy jako załozenie, interpretację tej sprawy po Twojemu, czyli jeśli przyjmiemy paradygmat, że prawdą jest to, co głosi Irbisol.

Czyli nadal nic nie pojąłeś - wg ciebie to INTERPRETACJA ...
OK, mamy czas. Zobaczymy, czy stanie się cud.

Czyli to Ty nadal nie pojąłeś, więc może napiszę w skrócie: w myśleniu NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO jak NIEinterpretacja.
To właściwie na tyle jasno sprawia sprawę i podsumowuje spór (prawdopodobnie nieusuwalną różnicą w paradygmatach naszego myślenia), że szkoda czasu na inne uwagi.

Więc podaj kilka (przynajmniej dwie) interpretacje zdania, które podałem wcześniej, a którego teraz nie zacytowałeś.

Znowu zadanie dla mnie?...
Sam sobie je wykonaj

Tak, kolejne zadanie milenijne.
Sam go sobie nie wykonam, bo ja tu interpretacji nie widzę. Ty widzisz, więc wskaż.

Bo - póki co - swoją "argumentację bez konkretów" mógłbyś właściwie zastosować do czegokolwiek. Tzn. tak samo nieskutecznie, bo nie odnosisz się do faktów, a poprzestajesz jedynie na ocenach. Ja mówię "sprawdzam", a ty - tradycyjnie - wycofujesz się wtedy rakiem.

Jest interpretacja? To ją wskaż. Nie wskażesz - czyli sobie arbitralnie coś mamroczesz.


Znowu oszukujesz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:17, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Jest interpretacja? To ją wskaż. Nie wskażesz - czyli sobie arbitralnie coś mamroczesz.

Nie przeczytałeś jej, jak ją podawałem parę postów wyżej, to nie przeczytasz i teraz. A może nawet przeczytałeś, tylko zignorowałeś. Czyli jak ją tu wkleję znowu, to też ja zignorujesz (nie wiem na ile specjalnie, świadomie, a na ile bezwiednie).
Jeśli Twój umysł nie jest w stanie śledzić ścieżek, którymi przebiega postrzeganie, jeśli dla Ciebie wszystko co postrzegasz jest takie "jedno jedyne bezalternatywne", to ja, który alternatywy widzę na każdym kroku (choć opisuję może tylko jakiś promil z nich), nie wywołam u Ciebie owego (niemożliwego w Twoim przypadku) efektu postrzeżenia czegoś. Nie umiem daltonistę nauczyć odróżniania kolorów, a Tobie nie wskażę, gdzie są dwie opcje, jeśli uparcie omijasz drugą opcję, a widzisz tylko tę pierwszą.

Ale może zabawię się nawet ze zdaniem, które podałeś wcześniej (czego się domagasz) - zdaniem: Zobaczymy, czy stanie się cud.
Jak je można interpretować?
- Jako sugestię, czy umiemy ROZPOZNAWAĆ - zobaczyć cuda (bo może one są nagminnie, tylko ich nie rozpoznajemy).
- Jako sugestię, że może cuda się w tym wypadku nie zdarzą i czy się to potwierdzi.
- Jako sugestię, czy w kontekście spodziewanego cudu obaj mamy to samo postrzeganie (bo ty MY zobaczymy, a nie tylko ja, albo tylko Ty ten cud zobaczysz).
Na razie ograniczę się do tych trzech opcji interpretacyjnych prostego zdania (a to tylko jest sam wierzchołek interpretacyjnej góry lodowej).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Wto 21:34, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jest interpretacja? To ją wskaż. Nie wskażesz - czyli sobie arbitralnie coś mamroczesz.

Nie przeczytałeś jej, jak ją podawałem parę postów wyżej, to nie przeczytasz i teraz.

Pewien jesteś, że podałeś interpretacje zdania, o które pytam?

Michał Dyszyński napisał:
Ale może zabawię się nawet ze zdaniem, które podałeś wcześniej (czego się domagasz) - zdaniem: Zobaczymy, czy stanie się cud.
Jak je można interpretować?

To zdanie można różnie interpretować. Ale ja nie o to zdanie pytam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:52, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jest interpretacja? To ją wskaż. Nie wskażesz - czyli sobie arbitralnie coś mamroczesz.

Nie przeczytałeś jej, jak ją podawałem parę postów wyżej, to nie przeczytasz i teraz.

Pewien jesteś, że podałeś interpretacje zdania, o które pytam?

Z Tobą nigdy nie jestem pewien, o co Ci właściwie chodziło? Praktycznie NIGDY!
Napisałeś o zdaniu napisanym "wcześniej", więc znalazłem najbliższe "wcześniej". Znalazłem tam kilka zdań, ale z Twojej wypowiedzi nie wynikało, o którym myślisz. Był to kolejny przypadek, gdy piszesz tym "tym" zdaniu, nie wnikając zupełnie w to, że niedoprecyzowałeś konkretnie tego, o czym myślisz, a akapit zawierał bodaj 4 zdania. Dwa z tych zdań były krótkie, więc je odrzuciłem, bo tu faktycznie interpretacja byłaby mocno domyślna (choć w razie potrzeby też bym wyrzeźbił alternatywy dla nich). Pierwsze zdanie było mocno zawikłane, a ostatnie bardziej klarowne. A że było najbliżej tego Twojego wezwania do wskazania interpretacji, doszedłem do wniosku, że jest największe prawdopodobieństwo, iż to o nie Ci może chodzić. Ale pewność?... :shock:
Z Tobą pewność, że coś napisałeś?... :shock:
Zapomnijmy... :rotfl:
Przecież od wielu postów właśnie to Ci zarzucam, że nie potrafię wyczaić, o co Ci chodzi w tych wielu komentarzach.

Rozumiem, że lubisz umilać współdyskutantom dyskusję wtrącaniem co jakiś czas zabawy w zgaduj zgadula. Piszesz o czymś tam niejasno i niekonkretnie, a jak oponent nie trafi w to, to ty wygrywasz. :shock:
Bo przecież nie napiszesz po prostu konkretnie o co Ci chodzi, tylko będziesz kombinował owe zgadywanki. A potem jeszcze będą o to pretensje, że ktoś akurat nie trafił w to, co sobie raczyłeś pomyśleć. :rotfl:
Ja już się przyzwyczaiłem. Ale za poważną postawę tego nie uznaję, nie licz na to, że przysporzą Ci autorytetu te zabawy w zgadywanie. Jesteś za to taki funny dyskutant. :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 23:07, 12 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:01, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jest interpretacja? To ją wskaż. Nie wskażesz - czyli sobie arbitralnie coś mamroczesz.

Nie przeczytałeś jej, jak ją podawałem parę postów wyżej, to nie przeczytasz i teraz.

Pewien jesteś, że podałeś interpretacje zdania, o które pytam?

Michał Dyszyński napisał:
Ale może zabawię się nawet ze zdaniem, które podałeś wcześniej (czego się domagasz) - zdaniem: Zobaczymy, czy stanie się cud.
Jak je można interpretować?

To zdanie można różnie interpretować. Ale ja nie o to zdanie pytam.


KŁAMIESZ :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2190
Przeczytał: 175 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:38, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Pewnie chodzi o to zdanie:

""Tak" i "nie" jak najbardziej oznaczają potwierdzenie i zaprzeczenie. W odpowiedzi PRECYZYJNIE stwierdzają, czy dany scenariusz miał czy nie miał miejsca."

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/deklaracje-i-autorytatywne-stwierdzanie-swego-w-dyskusji,23107-325.html#745125

Czy to zdanie podlega interpretacji? A jak inaczej? Interpretacja to nadawanie znaczeń. Te słowa w tym zdaniu jakieś znaczenie mają. Może być tak, że w innej kulturze, może u jakichś aborygenów "tak" będzie znaczyło "zjedz mnie", a "nie" - idź po drewno. ;-P

"czy scenariusz miał miejsce" - to też można różnie interpretować. Może chodzić o miejsce w życiu realnym, a może w filmie s-f. A może "scenariusz" to imię psa i to zdanie można interpretować tak:
czy dany pies miał swoje miejsce czy go nie miał".

"potwierdzenie" - interpretować tylko w umyśle, a może w śnie?

A można to całe zdanie interpretować jako tajny kod za pomocą, którego chce się przekazać ukrytą wiadomość, bo czemu nie?

To zdanie podlega interpretacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:52, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Pewnie chodzi o to zdanie:

""Tak" i "nie" jak najbardziej oznaczają potwierdzenie i zaprzeczenie. W odpowiedzi PRECYZYJNIE stwierdzają, czy dany scenariusz miał czy nie miał miejsca."

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/deklaracje-i-autorytatywne-stwierdzanie-swego-w-dyskusji,23107-325.html#745125

Czy to zdanie podlega interpretacji? A jak inaczej? Interpretacja to nadawanie znaczeń. Te słowa w tym zdaniu jakieś znaczenie mają.

Jeśli to o to właśnie zdanie miałoby chodzić, to pytań (interpretacji) do niego jest całe multum:
- czy "precyzyjnie" oznacza absolut wiedzy? A jeśli nie absolut, to od kiedy zaczyna się owo "precyzyjnie"? Kto to określa, co precyzyjnym jest, a co nie jest.
- czym jest "potwierdzenie" w przypadku bardzo konkretnym pytania: czy przestałeś bić żonę? - "potwierdzenie przestania", czy "było bicie, a teraz go nie ma", czy "potwierdzenie całej sytuacji z możliwością bicia", czyli "potwierdzam, że sytuacja jest jasno interpretowalna, choć jeszcze nie wiemy, czy nastąpiło przestanie, czy występowało bicie?
- od kiedy bicie "miało miejsce"? Czy odepchnięcie żony jest już biciem? Da się to ustalić na pewno? (sądy mają z tym często kłopot) Czy energiczne, choć nie dotkliwe klepnięcie w pośladek żony, jako początek nieco bardziej pikantnego seksu, było też "biciem"? - kiedy odpowiedź wtedy jest "tak", a kiedy "nie" jako poprawna (i PRECYZYJNA) odpowiedź?...
Jeśli scenariusz zrealizował się w połowie (w 60%, 70%, 80%, 99%), to jak to interpretować w rozbiciu na "tak" i "nie"?


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 23:53, 12 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Śro 10:39, 13 Wrz 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Pewnie chodzi o to zdanie:
""Tak" i "nie" jak najbardziej oznaczają potwierdzenie i zaprzeczenie. W odpowiedzi PRECYZYJNIE stwierdzają, czy dany scenariusz miał czy nie miał miejsca.

Wcześniej Hill, teraz Katolikus - jak wy rozwiązujecie te problemy milenijne? :think:

Michał Dyszyński napisał:
pytań (interpretacji) do niego jest całe multum:
- czy "precyzyjnie" oznacza absolut wiedzy?

Precyzyjnie oznacza precyzyjność. Czyli "tak" znaczy wyłącznie "tak", a nie np. "tak, ale nie zawsze".
Tu w ogóle nie ma poruszania wymiaru absolutu wiedzy, uprawy rzodkiewki ani burz piaskowych na Marsie.
Widzisz jakąś inną INTERPRETACJĘ?

Michał Dyszyński napisał:

- czym jest "potwierdzenie" w przypadku bardzo konkretnym pytania: czy przestałeś bić żonę?

Że nastąpiło przerwanie procesu polegającego na biciu żony.
Widzisz jakąś inną INTERPRETACJĘ?

Michał Dyszyński napisał:

- "potwierdzenie przestania", czy "było bicie, a teraz go nie ma", czy "potwierdzenie całej sytuacji z możliwością bicia"

A jak widzisz możliwość przestania bicia, skoro bicia nie było, a tylko jego możliwość?

Michał Dyszyński napisał:

- od kiedy bicie "miało miejsce"?

Bez różnicy. Tak samo nie ma różnicy, o której godzinie żona była bita.

Michał Dyszyński napisał:
Czy odepchnięcie żony jest już biciem?

To inna kwestia - ale tu FAKTYCZNIE jest dylemat. Jednak tym dylematem akurat się nie zajmujemy. Nie zajmujemy się tym, czy dana czynność może być zakwalifikowana jako bicie. Zajmujemy się tym, co oznacza odpowiedź "nie" na omawiane pytanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:47, 13 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Katolikus napisał:
Pewnie chodzi o to zdanie:
""Tak" i "nie" jak najbardziej oznaczają potwierdzenie i zaprzeczenie. W odpowiedzi PRECYZYJNIE stwierdzają, czy dany scenariusz miał czy nie miał miejsca.

Wcześniej Hill, teraz Katolikus - jak wy rozwiązujecie te problemy milenijne? :think:

Michał Dyszyński napisał:
pytań (interpretacji) do niego jest całe multum:
- czy "precyzyjnie" oznacza absolut wiedzy?

Precyzyjnie oznacza precyzyjność. Czyli "tak" znaczy wyłącznie "tak", a nie np. "tak, ale nie zawsze".
Tu w ogóle nie ma poruszania wymiaru absolutu wiedzy, uprawy rzodkiewki ani burz piaskowych na Marsie.
Widzisz jakąś inną INTERPRETACJĘ?

Michał Dyszyński napisał:

- czym jest "potwierdzenie" w przypadku bardzo konkretnym pytania: czy przestałeś bić żonę?

Że nastąpiło przerwanie procesu polegającego na biciu żony.
Widzisz jakąś inną INTERPRETACJĘ?

Michał Dyszyński napisał:

- "potwierdzenie przestania", czy "było bicie, a teraz go nie ma", czy "potwierdzenie całej sytuacji z możliwością bicia"

A jak widzisz możliwość przestania bicia, skoro bicia nie było, a tylko jego możliwość?

Michał Dyszyński napisał:

- od kiedy bicie "miało miejsce"?

Bez różnicy. Tak samo nie ma różnicy, o której godzinie żona była bita.

Michał Dyszyński napisał:
Czy odepchnięcie żony jest już biciem?

To inna kwestia - ale tu FAKTYCZNIE jest dylemat. Jednak tym dylematem akurat się nie zajmujemy. Nie zajmujemy się tym, czy dana czynność może być zakwalifikowana jako bicie. Zajmujemy się tym, co oznacza odpowiedź "nie" na omawiane pytanie.


Znowu krętaczysz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:20, 13 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Czy odepchnięcie żony jest już biciem?

to nie bicie, ale przemoc Michale, czasami może być uzasadniona, zwłaszcza, gdyby żona biła ciebie.

ale do rzeczy :)

wg. klasycznej def. prawdy, fałszem jest zdanie, które ne ma odzwierciedlenia w rzeczywistości (i trudno o inną definicję).

jeśi tak/nie (co nadto od złego, tu Dyszynskiego, pochodzi), odpowida parze prawda/falsz ... to wogóle nie ma nad czym dyskutować, no chyba, że nad intuicyjno-emocinalnym, chaotycznym sposobem myślenia Michała .. a "argumenty" Michała, choć zrozumiałe, że odpowiedź na to pytanie, tak/nie, w pewnym wariancie stanu rzeczywistego, jest niejednoznaczna, są zrozumiałe i nikt tego faktu nie kwestionuje, a jedynie to, że formalnie ten fakt, jest bez znaczenia ... bo odpowiedź "nie", o ile oznacza zdanie fałszywe, bezwzględnie przesądza o fałszywości zdania.

jednak "nie", to niekoniecznie fałszywość zdania, a jego zaprzeczenie ... zaprzeczeniem zdania "przestałem bić żonę" ... jest "nie przestałem bić żonę" ... no i wtedy, tak wprost, to Michała miałby rację :) ... w rozumieniu wprost, bo ktoś kto nie bił żony, też nie mógł przestać jej bić ...

niestety jakby się nie obrócić .... to nasz gimbus Irbisol ma tu rację.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:20, 13 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
pytań (interpretacji) do niego jest całe multum:
- czy "precyzyjnie" oznacza absolut wiedzy?

Precyzyjnie oznacza precyzyjność. Czyli "tak" znaczy wyłącznie "tak", a nie np. "tak, ale nie zawsze".
Tu w ogóle nie ma poruszania wymiaru absolutu wiedzy, uprawy rzodkiewki ani burz piaskowych na Marsie.
Widzisz jakąś inną INTERPRETACJĘ?

Tak. To dla mnie jest zagadnienie niejasne. Czym jest "precyzyjne" wykonanie czegoś?
- absolutnie idealne?... - chyba nie. Bo wtedy nic się nie łapie na "precyzję"
- w jakimś stopniu dokładniejsze?... (dokladniejsze niż średnia, dokładniejsze niż coś?...)
Po czym poznam, że "precyzyjnie" coś zrobiłem? - Po SWOIM ODCZUCIU, WRAŻENIU?...
A może moje odczucie precyzji robienia czegoś jest "sto lat za murzynami" względem przyjętego średnio. Czyli może powinienem się odwołać do jakiejś wiedzy, może norm ludzkich...
To co między nami jest dość wyraźną różnicą, to ZASTANAWIANIE SIĘ NAD ZNACZENIEM słów. Ja się bardzo dużo nad znaczeniami słów zastanawiam, niczego nie przyjmuję jakoś automatycznie, lecz każdy komunikat wpada u mnie w złożoną sieć interpretacji, z wieloma punktami kontrolnymi sprawdzeń znaczeń, z nakładającymi się procedurami weryfikacji, które muszą być użyte w danej sprawie.
Zadaję sobie też - niejako automatycznie - pytania o pierwotny kształt słowa. Ten przykład z wyrażeniem "precyzyjny" jest całkiem dobry. Jaka jest filozofia w tym słowie?...
- Chyba jakieś dążenie, aby robić coś dokładniej. Jednak jest pytanie: dokładniej niż CO?
Jeśli się nie da czegoś zrobić wystarczająco dokładnie, to co?...
Określenie czegoś jest jak instrukcja do obsługi urządzenia - jak jest dobra, to wiadomo co robić w przypadku typowych sytuacji z tym urządzeniem. Jak instrukcja jest zła, to co chwila pojawiają się pytania: a właściwie tutaj, co powinienem zrobić, aby urządzenie działało w danym trybie?
Niedawno kupiłem nową mikrofalówkę. Działa nie najgorzej ale ma fatalną instrukcję obsługi. Jest pokrętło, które ma wiele funkcji w zależności od tego, jaką opcję wybrano. Kręcenie tym pokrętłem wywołuje jakieś symbole na wyświetlaczu. Ale nigdzie nie napisano, co to za symbole, do czego odnoszą się te pokręcenia pokrętłem. W końcu jakoś, ściągając z neta instrukcje podobnych kuchenek ustaliłem główne zasady obsługi tej mikrofalówki. Ale nie po prostu wyczytałem je z dołączonej instrukcji, tylko metodą kombinowania.
Dla mnie każde słowo jest właściwie osobnym "urządzeniem", do którego można by napisać osobną instrukcję obsługi. A już połączenie czy trzech dwóch słów, stwarza mozaikę kombinacji, w których będą niuanse, pytania, obszary wątpliwe, w których nie wiadomo, co zrobić.
Ty tu się różnisz ode mnie przede wszystkim OSOBISTYM UZNANIEM SIEBIE ZA "LEPSZEGO" w tym układzie. To Ty tu jesteś (w swoim mniemaniu) tym, który ma rację, więc jeśli coś "nie gra" w dyskusji, to błąd musi być po stronie oponenta, a nie Twojej. Zdajesz się nie brać pod uwagę tego, że każdy opis jest jakoś niedoskonały, czyli że także Twój może być wyrażony lepszymi słowami, wyjaśniając przypadki, których wcześniej nie uwzględniono, rozwiewający jakieś kontrowersje.
Skąd się to bierze, że tak traktujesz dyskusje?...
Mam mocne wrażenie, że w ogóle nie cenisz sobie z jednej strony ścisłości rozumowań, czyli Ci wystarczają intuicyjne sformułowania, dla których każdą kontrowersję rozstrzygasz ad hoc "bo to tutaj przecież jest tak...". Chyba nie zastanawiałeś się nigdy nad tym, jak tworzone są naprawdę SILNE DEFINICJE. Gdy dorzucimy do tego polemiczny aspekt, który szybko mieszasz z merytorycznym, czyli tendencję do rywalizacyjnego - personalnego traktowania dyskusji, a nie wyjaśniającego - doprecyzowującego, to powstaje efekt z grubsza taki, jaki mamy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Śro 12:33, 13 Wrz 2023    Temat postu:

Tu nie chodzi o precyzyjne wykonanie czegoś, lecz o precyzyjne nadanie wartości logicznej zdaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:34, 13 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Tu nie chodzi o precyzyjne wykonanie czegoś, lecz o precyzyjne nadanie wartości logicznej zdaniu.


Znowu kłamiesz

Poza tym jaki sens ma nadawanie wartości logicznej zdaniu skoro ty logikę uważasz za omylną:

"logika może się mylić"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-150.html#572979

Brniesz już tylko w te same sprzeczności ale u ciebie to "normalka"


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 12:49, 13 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:12, 13 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Tu nie chodzi o precyzyjne wykonanie czegoś, lecz o precyzyjne nadanie wartości logicznej zdaniu.

Ja z góry nie wiem, o co Tobie chodzi. Ty operujesz sobie na jakiejś swojej intuicji, której ja nie mam w mojej głowie. Mam ogólną definicję "precyzji", która jest szeroka - obejmuje pojęcia i z zakresu mechaniki, i z zakresu matematyki, i z zakresu wypowiedzi słownych. Gdzieś też za tym jest jakaś (nieprecyzyjna) idea ogólna, związana z czynnością lepszego określania czegoś, rozstrzygania wątpliwości, które czasem się pojawią, a czasem nie.

W każdym razie widać, że aby w ogóle wyjaśnić to Twoje zdanie, niezbędna jest dyskusja nad jego interpretacją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Śro 13:59, 13 Wrz 2023    Temat postu:

Ty nie tyle nie wiesz, o co mi chodzi, co nie rozumiesz określenia "precyzyjnie nadać wartość logiczną zdaniu".
Chociaż podejrzewam, że tu doskonale wiesz, o co chodzi. Ale uciekać potrafisz w nieskończoność od tematu - już to kilka razy udowodniłes.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:13, 13 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Ty nie tyle nie wiesz, o co mi chodzi, co nie rozumiesz określenia "precyzyjnie nadać wartość logiczną zdaniu".
Chociaż podejrzewam, że tu doskonale wiesz, o co chodzi. Ale uciekać potrafisz w nieskończoność od tematu - już to kilka razy udowodniłes.


Jaki sens ma nadawanie "wartości logicznej" zdaniu skoro ty logikę uważasz za omylną:

"logika może się mylić"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-150.html#572979

Brniesz już tylko w te same sprzeczności ale u ciebie to "normalka"

Poza tym "logika" to tylko zbiór reakcji chemicznych w twoim mózgu. A ty jesteś tylko kupą błota, zgodnie ze swoim gimboateistycznym światopoglądem. Jaką wartość mają reakcje chemiczne w kupie błota? Żadnej. A "logika" nie jest niczym więcej niż zbiorem reakcji chemicznych w kupie błota, którą jesteś. Popatrz co twoi kompani ateiści piszą o tobie:

"My ludzie, jesteśmy kupką zlepionego błota, która powstała za sprawą bezosobowych mechanizmów" (S. Carroll, Nowa perspektywa. Pochodzenie życia, świadomości i Wszechświata, Warszawa 2017, s. 11, 15)


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 14:54, 13 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:00, 15 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Ty nie tyle nie wiesz, o co mi chodzi, co nie rozumiesz określenia "precyzyjnie nadać wartość logiczną zdaniu".
Chociaż podejrzewam, że tu doskonale wiesz, o co chodzi. Ale uciekać potrafisz w nieskończoność od tematu - już to kilka razy udowodniłes.

Ocenisz sobie to jak zechcesz. Tak jak nie zmuszę Cię do myślenia, wzięcia pod uwagę mojego stanowiska, czy skojarzenia czegoś, co ja uważam za skojarzenia warte, tak nie zablokuję Twojej oceny czy moja reakcja jest "ucieczką". Choć może nawet jakieś znamiona "ucieczki" w mojej reakcji są. Uciekam (!) bowiem od dyskusji, które jawnie staczają się w tryb nie dający nadziei na konkluzywność, pozostając pustym mieleniem ambicji i emocji.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 13:48, 29 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:07, 29 Wrz 2023    Temat postu:

Dyskusje zawierają się w pełnym spektrum na skali
- skrajny lewy punkt skali - CZYSTA DEKLARATYWNOŚĆ, przy znikomym zainteresowaniu znaczeniami, powiązaniami przedstawianych przekonań z resztą przekonań, światopoglądem etc. Z tym jest też silna arbitralność dyskutanta, a dalej też często (choć nie jest to ścisła reguła) do tego doczepiają się ambicje dyskutantów, rywalizacyjne postawy.
- skrajny prawy punkt skali - SILNA STRUKTURALNA POSZUKIWAWCZOŚĆ SENSU, przy którym sformułowania schodzą na dalszy plan, są jedynie wskazaniami jak wywoływać w umyśle bardziej złożone kompleksy myślowe, funkcjonalne, powiązania z szeroką gamą odniesień. Tu arbitralność ustępuje dostosowawczości, związanej z przetwarzaniem bardziej systemów rozumowania, podchwytywania nawzajem intencji, docierania do uzgodnionych punktów widzenia spraw. Tutaj aspekt rywalizacyjny i ambicjonalny niejako "ginie sam przez się", bo to podejście jest w znacznym stopniu jego zaprzeczeniem, jako że nie sposób jest być jednocześnie i dostosowawczym, i arbitralnym.

Jest to kwestia dość ogólnie STRUKTURY ROZUMOWANIA, którą się w sobie rozwija, albo nie. Osoby rozumujące bardziej w oparciu o to, co im podpowiada ich intuicja, będą automatycznie bardziej arbitralne, bo każdy kontekst jest "tym jednym wyrazistym czymś w ich głowie", czyli jest aspektem arbitralnym samym w sobie. Natomiast te moje dyskusje z Irbisolem ujawniły pewien rodzaj, bardzo ciekawego wydawałoby się paradoksalnego, synkretycznego połączenia skrajnej konkretności ze skrajną ogólnikowością i intuicyjnością sformułowań (objawiającej się też jako retoryczność, odpowiadanie pytaniem na pytanie, unikaniem formułowania jawnego własnych tez, a próbach dyskutowania za pomocą wciąż krytykowania przekonań oponenta). Ale jak się tak człowiek głębiej zastanowi, to "jest w tym logika", to po prostu nie ma jak być inaczej.
Ciekawym jest, że zarówno Irbisol mi, jak i ja Irbisolowi nawzajem zarzucaliśmy "brak konkretów" w wypowiedziach. Przy czym pod słowem "konkret", jak też dalej jego "brak" rozumieliśmy zupełnie różne byty myślowe. Gdy ja zarzucałem Irbisolowi "brak konkretu", to najczęściej myślałem o tym, że on NIE PRZEDSTAWIŁ PODSTAW - tego, z czego wziął swoje przekonania, na czym oparł swoje oceny, a co za tym idzie nie dał mi szans na to, abym - TESTUJĄC OWE ZALEŻNOŚCI, WYNIKANIA - mógł sprawdzić, czy ja myślę o tych samych źródłach wynikania, czy ja bym rozumowanie podobnie poprowadził. Jeśli zaś dobrze zrozumiałem intencje Irbisola dla niego "konkretem" jest bardziej jakieś (dla mnie niewyobrażalne bez dobrego wyrysowanie mi kontekstu dla danego sformułowania) wzięcie "tego jego sformułowania, jakie jest, bez pytań". Byłoby to znaczenie w stylu: jest "konkretnie", jeśli bierzesz to, co ci dają i o nic nie pytasz (nawet jeśli nie umiesz stworzyć sobie wyobrażenia na temat tej rzeczy).

Różnica między mną, a Irbisolem da się chyba opisać jeszcze jednym sformułowaniem, zwiazanym z pytaniem: od kiedy w ogóle człowiek zalicza sobie jakieś przekonanie jako "zrozumiałe". Ja "nie rozumiem" czegoś, jeśli nie widzę dowiązań w odpowiednio bogatej postaci, czyli jeśli nie umiem zdiagnozować z czego owo coś się wzięło, jakie ma granice stosowalności, jak funkcjonuje w relacjach. To ma też bardzo duży związek z pewnym moim osobistym paradygmatem rozumowania i komunikowania się, który ja osobiście uznaję:
Paradygmat nie uznawania automatyczności rozumienia przy dyskusjach o wyraźnych aspektach filozoficznych
Z racji na obserwowane ogromne różnice w poglądach, toczące się między ludźmi spory, nie zakładam, że gdy coś mówię komuś, to on to od razu rozumie w sposób satysfakcjonująco bliski mojemu, a także zwrotnie nie zakładam, że gdy ktoś coś mi mówi, to ja - dopóki nie pojawią się dobre dodatkowe wyjaśnienia - rozumiem, o co mu chodzi.

Najczęściej, gdy ludzie mi coś mówią, a rzecz dotyczy kwestii ogólnych, filozoficznych, to ja mam w głowie przynajmniej kilka scenariuszy, o co może im chodzić. I nie wiem, który z tych scenariuszy najbardziej odpowiada przekonaniom mojego dyskutanta. Dlatego najczęściej dopytuję się od tego dyskutanta o szczegóły jego przekonań, a w szczególności SKĄD ON WZIĄŁ to przekonanie. Dopiero wtedy mogę bowiem wyeliminować ze swoich myśli scenariusze nieadekwatne co czyichś intencji, a więc w konsekwencji "zrozumieć" go.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 14:58, 29 Wrz 2023, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:00, 29 Wrz 2023    Temat postu:

Pociągnę jeszcze temat arbitralności w dyskusji w stronę aspektu emocji. Dobrze się składa, że tym razem już bez konkretnego oponenta, bo nie mam intencji nikomu niczego tu wytykać, narzucać, sugerować winy, czy błędu. Choć właśnie o różne "wytykania" będzie mi chodziło.
Typowa dyskusja ludzi (z wyjątkiem może bardzo oficjalnych dyskusji z wyższej intelektualnej półki, np. między naukowcami) jest tak naprawdę mieszaniną dwóch zupełnie odmiennych, a wręcz sprzecznych ze sobą intencji:
- intencja ambicjonalno - towarzysko - społeczna
- intencja intelektualna, związana z dociekaniami sensu spraw.
Arbitralność jest silnie związana z tą pierwszą intencją, co wynika z tego, że w typowym odbiorze arbitralność jest kojarzona z pewnością siebie, przekonaniem co do sprawy, a dalej jakąś formą mocy w relacjach towarzyskich. Domyślnie w ludzkich emocjach, to lider, przywódca jest tym narzucającym, arbitralnym, a nie ktoś, podrzędny. Ponieważ intencja
społeczna jest zwykle bardzo mocno związana z promowaniem siebie w ramach wzorca znaczenia, ważności, powagi, to typowy dyskutant, który NIE WYGASIŁ W SOBIE ŚWIADOMIE OWEGO ASPEKTU PROMOWANIA SIĘ, będzie ku arbitralnemu tonowi się skłaniał.

Arbitralności nie okazują z jednej strony z zasady uległe, spolegliwe, nie aspirujące do narzucającej nikomu roli albo - z drugiej strony - właśnie osoby, które uznały niearbitralny sposób komunikowania się za wartość i chcą w życiu tę wartość wdrażać, przejawiać w kontaktach.
Po czym można odróżnić jednych niearbitralnych od drugich?
- Jest kilka symptomów -m.in.:
1. Osoby uległe będą niearbitralne niemal zawsze, to jest ich stała cecha. Tymczasem osoby, które świadomie wybrały minimalizowanie arbitralnych postaw, będą co prawda z reguły starały się tej arbitralności unikać, lecz co jakiś czas, ją okażą. A gdy ją okażą, to zrobią to może z pewnym zażenowaniem, jednak zrobią to śmiało, bez wstydu, czy lęku. Bo akurat uznały, że w tym przypadku tak należy.
2. U osób niearbitralnych świadomie widoczna jest KONTROLA NAD ROZUMOWANIEM. Widać, że u nich brak arbitralności nie jest "dziurą" w argumentacji, lecz jest innym sposobem argumentacji.
3. U osób niearbitralnych ze świadomego wyboru będzie widoczne to, że nie czują się oni znacząco gorzej, gdy ktoś ich próbuje z kolei swoją arbitralnością przytłoczyć. Po prostu uznają oni takiego oponenta za niedojrzałego intelektualnie, rozumiejąc to, "pozwalając mu" takim być, czyli po prostu oczekując, że ów ktoś kiedyś może zmądrzeje, gdy dotrze do niego więcej z tego, co się dzieje z jego emocjami i myśleniem.

Nadmiar arbitralności przy dyskutowaniu jawi się tu niczym innym jak tylko okazaniem niedojrzałości myślenia u arbitralnego dyskutanta, związanej z jego ukrytym przekonaniem, że ta (pozytywnie rozumiana)prawda jest bardziej po stronie tego, kto wymusi na innych akceptację jego przekonań, niż że jest ona obiektywna, związana ze spełnieniem dobrych reguł rozumowania i zbierania danych. Niedojrzałość ta odpowiada idei wyrażonej w swoim czasie przez Goebelsa, że kłamstwo powtórzone wiele razy "staje się" prawdą. Ono może "staje się" ową "prawdą" w znaczeniu uzyskania efektu manipulacji umysłami odbiorców, ale jeśli prawdę uznajemy za jakieś odniesieniu się do obiektywnego stanu faktycznego, to przecież takie zmanipulowanie ludzi nic w owej kwestii nie zmieni.
Dojrzały intelektualnie dyskutant zatem użyje arbitralności czasem, gdy już inaczej się nie da. Niedojrzały dyskutant będzie tej arbitralności wciąż nadużywał, wręcz się będzie w niej lubował, jako że zwykle ma on przeświadczenie, iż narzucając innym swoje słowa, okazuje jakąś formę społecznej mocy, sprawczości, że przedstawia się jako bardziej wartościowa persona.
Ten pozytywny odbiór arbitralności jednak zachodzi tylko u odbiorców którzy sami są mało wyrobieni intelektualnie, reagują bardziej emocjonalnie, instynktownie. Oni mogą odebrać arbitralność jako demonstrację mocy, bo tak im instynktowne emocje podpowiedzą, a intelekt tego nie skontroluje i nie skontruje spostrzeżeniem, iż w danym momencie owa arbitralność zdaje się być pustym lansem na wielce przekonanego.
W ogóle u dyskutantów intelektualnie mocno zaawansowanych bycie przez kogoś co chwila bardzo pewnym swego raczej będzie odbierane jako brak samokrytycyzmu i wyrobienia myślowego, niż jako objaw kompetencji. Dyskutanci mniej intelektualnie zaawansowani nie mają jednak najczęściej świadomości tego, iż tak zostaną zaklasyfikowani. Oni liczą na ten odbiór instynktownych ich arbitralnych stwierdzeń - liczą na niego na tej samej zasadzie, na jakiej oni swoje przekonania w świat nadają.

Ciekawe jest, że w dyskusjach światopoglądowych bardzo wielu dyskutantów nastawionych krytycznie wobec religii nie zauważa, że wpada w pułapkę błędu, który sami najbardziej zarzucają osobom religijnym. Oni zarzucają chętnie osobom religijnym arbitralność, związaną z przyjmowaniem tez na wiarę, ale...
czynią to właśnie POSŁUGUJĄC SIĘ MECHANIZMEM ARBITRALNOŚCI. Oni nie widzą tego, że powiedzenie "teza jest słuszna, bo ją wzięto z księgi religijnej" samo w sobie jest dokładnie tego samego gatunku co: "teza jest słuszna, bo ją wzięto z podręcznika uznanego za naukowy". Arbitralnie krytykujący wierzących ateiści nie są zatem ani odrobinę mniej arbitralni w tej krytyce. Tylko chcą zastąpić źródło (zamiast księgi religijnej, podręcznik naukowy), lecz MECHANIZM ZOSTAWIAJĄ DOKŁADNIE TEN SAM. Ale większości z nich nie stać jest na refleksję, jak zmienić ów mechanizm, więc nawet nie ma z nimi szansy na konkluzywną dyskusję na ten temat.. :nie:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:46, 30 Wrz 2023    Temat postu:

Na ile czcze, puste, nieuzasadnione deklaracje w dyskusjach w ogóle znaczą?...
- odpowiedź jest dość nieoczywista: czcze deklaracje znaczą tyle, na ile sami im na to przyzwolimy.
Ostatecznie gra się to toczy o UZNANIE W UMYŚLE. To umysł uzna, bądź nie, czy deklaracja jest czystym spamem, który się pomija wzrokiem, czy z ową deklaracją zwiążemy NADZIEJĘ - OCZEKIWANIE SENSU.

Najbardziej buńczuczne, najbardziej twarde deklaracje stają się ciągiem typu "3 oiu3t 90u 09erp0", czyli nieodróżnialne od chaotycznego nieinterpretowalnego ciągu, jeśli wszyscy potencjalni odbiorcy owych deklaracji będą je ignorowali, jeśli bez zastanawiania się je potraktują, jakby były zupełnie bez znaczenia.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 21:02, 30 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15
Strona 15 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin