Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Deklaracje i autorytatywne stwierdzanie swego w dyskusji
Idź do strony 1, 2, 3 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:36, 06 Cze 2023    Temat postu: Deklaracje i autorytatywne stwierdzanie swego w dyskusji

1. Zadeklarować każdy (nawet z wielką mocą i silnymi emocjami) może dowolną myśl sformułowaną słowami.
2. To, czy za ową myślą KRYJE SIĘ JAKIŚ sens, a w szczególności niesprzeczny sens, uważam za niezależne od samej mocy/uporu/przekonania osoby twierdzącej. Można z wielkim uporem deklarować, że się jest Napoleonem, kurą, czy nawet boskim synem. Można nawet w to wierzyć. Ale stan obiektywny i tak będzie, jaki jest.
3. Jeśli ktoś TYLKO DEKLARUJE w dyskusji, nie nawiązując do pytań i problemów mu stawianych, ignorując niewygodne dla swojej koncepcji okoliczności, to chyba najbardziej celowe z punktu widzenia dyskutanta jako tako szukającego polemicznej dyskusji, jest takiego arbitralnego zignorować - niech sobie ex cathedra gada do woli. Bo kopanie się z koniami, to rozrywka mocno wątpliwa.
4. Dyskusja z prawdziwego zdarzenia zaczyna się tam, gdzie KONSTRUOWANE SĄ POWIĄZANIA z jakąś strukturą myśli, która odniesie się do jakichś stwierdzeń - założeń, paradygmatów, aksjomatów. Wtedy można te powiązania wskazywać, dyskutować o nich. Brak wskazań na powiązania, oznacza brak dyskutowalności, czyli wyłącznie arbitralność i subiektywny charakter stwierdzeń danej tezy.
5. Człowiek konstruuje ową strukturę rozumienia pracowicie, METODĄ PRÓB I BŁĘDÓW, poprawiając pierwotne błędne pomysły na jej konstrukcję, doskonaląc rozumienie spraw. Doskonalenie polega na tym, że owe powiązania stają się bardziej spójne (mniej przecząc sobie), obejmujące szerszy zakres odniesień. To też oznacza, iż musimy DOKONYWAĆ RÓŻNYCH TRUDNYCH WYBORÓW epistemicznych:
- pewne pierwotne założenia są odrzucane, bo już nie pasują
- inne założenia są dodawane
- jeszcze inne są przekonstruowywane, albo zmieniana jest ich ważność.
Tak następuje rozwój myślenia w ogólności. Tak też rozwija się człowiek w swoim pojmowaniu spraw, od poszukiwania prawdy naukowej, do tworzenia w sobie spójnego systemu wiary religijnej - że ZMIENIA swoje stanowisko, gdy dostrzega, że warto jest inaczej sprawę ujmować.
6. Co niektórzy wpierają, aby ich poglądy traktować jako już ostateczne, kompletne i (de facto) niedyskutowalne, bo "do przyjęcia i zaakceptowania bez żadnych wątpliwości". Z takimi dogmatykami nie sposób jest sensownie dyskutować. Można dać się im wygadać, można - terapeutycznie - pomilczeć, czy nawet życzliwie im przytaknąć, ale jeśli widać, że delikwent nie rokuje na polu WIĄZANIA I POSTRZEGANIA jednych myśli z innymi myślami, to szkoda tracić czas i energię na dyskusję z takim betonem.

Bo do sensownej dyskusji jednak wymagane byłoby PEWNE MINIMUM POKORY, związane z uznaniem, iż może popełniamy błędy, a o tych błędach jest sens dyskutować. Ktoś kto z uporem lansuje się na bezbłędnego (niekoniecznie nazywając się bezbłędnym), kto tak się ustawia w dyskusji, że NIE PODEJMUJE REALNIE WYZWAŃ poznawczych, zasługuje na OPUSZCZENIE GO W JEGO SOLIPSYSTYCZNYM ŚWIATKU. Niech tak sobie potwierdza sam do siebie to, co umie tylko potwierdzać, a nie umie temu stawiać pytań.

Konkluzja:
mocą dyskusyjną można by nazwać ZDOLNOŚĆ DO PODJĘCIA WYZWANIA, polegającego na ODNIESIENIU SIĘ MOŻLIWIE NAJBARDZIEJ SZCZERZE do tego, co w poglądach danej osoby jawi się jako wątpliwe, niejasne, może nawet słabo uzasadnione.
Nie jest mocą dyskusyjną upieranie się przy swoim bez odniesienia i nawiązania do problemów, bo zdolność do powtarzania w kółko swego posiadły nawet boty.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 22:38, 06 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:27, 06 Cze 2023    Temat postu: Re: Deklaracje a autorytatywne stwierdzanie swego w dyskusji

Aby ułożyć sobie mentalnie zagadnienie z tego wątku, dobrze jest dołączyć do układanki pewien aspekt emocjonalno - wolitywny, wykraczający poza czystą "logikę". Chodzi mi o ciekawość o mocy większej niż pragnienie postawienia na swoim.

Tego, jakie argumenty ma oponent można być ciekawym. A ciekawość jest tym większa, im bardziej jego argumenty są zaskakujące, może przeczące aktualnemu stanowisku. Ja uważam, że jeśli dla czegoś warto w ogóle jest dyskutować, to właśnie dla takich epizodów, gdy oponent "zabija ćwieka", gdy coś zaskakującego DOMAGAJĄCEGO SIĘ POWAŻNEGO ZASTANOWIENIA, MOŻE REAKCJI pojawi się w przestrzeni rozważań nad sprawą.
Autorytatywne stwierdzanie jest trybem blokującym, jest próbą niedopuszczenia do tego, aby to nowe, ciekawe się pojawiło.

Z ludźmi, którzy nie są ciekawe interesujących, ważkich zaprzeczeń dla ich przekonań, dyskusja jest mordęgą. Trudno właściwie w ogóle znaleźć powód, dla którego z takimi ludźmi byłby sens dyskutować.

A za to piękna i fascynująca robi się dyskusja z ludźmi, którzy mają poważne, nowe argumenty przeciw naszemu stanowisku. A już to jest dopiero frajda, gdy obaj dyskutanci nawzajem sobie przedstawiają argumenty o znacznej sile, ważkie dla sprawy, zaskakujące. To jest po prostu dyskusyjna ekstaza... :serce:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:59, 06 Cze 2023    Temat postu: Re: Deklaracje a autorytatywne stwierdzanie swego w dyskusji

Problemem w dyskusjach, rozumowaniach, ale i komunikacji jest sytuacja, gdy mamy SILNIE INTUICYJNĄ POSTAĆ ROZUMIENIA JAKIEGOŚ SŁOWA, lecz praktycznie żadnych konkretów, co do możliwości uściślenia, zobiektywizowania powiązanego z tym słowem pojęcia. Wtedy każdy po swojemu coś tam sobie wyobraża, ku czemuś ma preferencje.
Ci co mają nieco pokory, biorą pod uwagę to, że ich przekonania są jakimś pierwszym krokiem na drodze układania sobie problemu w całość. Inni, wielce przekonani o tym, że sami są miarą wszelkiego rozumienia, będą wpierali swoje wyobrażenia jako "jedyną prawdziwą" wersję spraw.
Dyskusja z despotami poznawczymi jest mitręgą. Najczęściej szkoda na nią czasu, bo nie wytłumaczysz takiemu wielce zadufanemu w swoje intuicje co do sprawy, że jest czasem setka całkiem sensownych alternatyw dla jego pojmowania sprawy. Nie wytłumaczysz mu, że czasem lepsze rozwiązania powstają przy innym ujęciu, bo nie przedrzesz się przez tą szczelną obroną, w której zdolność do szerszego postrzegania została odjęta i zalana betonem składającym się z ambicji, kostycznego uporu, przekonania o własnej nieomylności.

Z kim warto zaś jest dyskutować?
- Przede wszystkim warto jest dyskutować z człowiekiem, który PRÓBUJE ZROZUMIEĆ, co mu się mówi!
Do tego podjęcia próby wyjścia poza dotychczasową wizję spraw, trzeba czegoś więcej niż intelektu - trzeba ciekawości i woli rozwoju. Ludzi, którzy chcą, próbują zrozumieć coś nowego, coś ponad to, do czego się przyzwyczaili poznajemy po tym, JAK TRAKTUJĄ NOWE IDEE (dla siebie nowe idee) - życzliwie, nawet z radością, czy ze złością, że oto ktoś ośmiela się coś zmieniać w tym, co oni ogłaszają.
Pierwsi są despotami poznawczymi, drudzy wartościowymi dyskutantami, bo w dyskusji z tymi drugimi najczęściej można się wzbogacić intelektualnie - czegoś dowiedzieć, coś ustalić, dojść do jakiegoś konkretnego wniosku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Śro 15:42, 14 Cze 2023    Temat postu: Re: Deklaracje a autorytatywne stwierdzanie swego w dyskusji

Michał Dyszyński napisał:
Z kim warto zaś jest dyskutować?
- Przede wszystkim warto jest dyskutować z człowiekiem, który PRÓBUJE ZROZUMIEĆ, co mu się mówi!

A nie z takim, który gada sam ze sobą?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:51, 14 Cze 2023    Temat postu: Re: Deklaracje a autorytatywne stwierdzanie swego w dyskusji

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Z kim warto zaś jest dyskutować?
- Przede wszystkim warto jest dyskutować z człowiekiem, który PRÓBUJE ZROZUMIEĆ, co mu się mówi!

A nie z takim, który gada sam ze sobą?


Troll znowu chce strollować delikatnego Michała. Twardziel
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:14, 14 Cze 2023    Temat postu: Re: Deklaracje a autorytatywne stwierdzanie swego w dyskusji

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Z kim warto zaś jest dyskutować?
- Przede wszystkim warto jest dyskutować z człowiekiem, który PRÓBUJE ZROZUMIEĆ, co mu się mówi!

A nie z takim, który gada sam ze sobą?

No z tym ostatnim właśnie dyskusja jest mordęgą.
Po czym zaś można poznać, kto gada sam ze sobą, bo nie chce zrozumieć?...

To jest też niebanalne pytanie, jako że w dyskusji dwóch osób z reguły spotykają się też dwa - jakoś tam odmienne - CHCIEJSTWA, INTENCJE, SPOSOBY POJMOWANIA. I może być tak, że obie strony zarzucają sobie dokładnie to samo: że ta druga "nie chce zrozumieć" jej.
Często jest tak, że obie strony mają jakaś część racji, a także część braku tejże racji. Ja nawet zakładam, że ja też mam jakąś część winy. Jest tylko kwestia JAKĄ część. Jeśliby mój oponent był w stanie mi wytłumaczyć tę moją część winy, to deklaruję, iż BĘDĘ SIĘ STARAŁ ZROZUMIEĆ NA CZYM ONA POLEGA.
Z dotychczasowymi oponentami mam jednak dość typowy problem (nie ze wszystkimi - czuję całkiem niezły stopień wyjaśnialności koncepcji, także kwestii niejasnych z wujem, katolikusem, Kruchym, a w pomniejszym stopniu też z innymi dyskutantami na sfinii). Wiem, że z niektórymi po prostu się daje kwestie sporne doprowadzać do takiej postaci, w której:
- w razie czego DOPRECYZOWYWANE jest, co ktoś uważał, grzecznie dopowiadane.
- gdy pojawia się kontrowersja, osoba próbuje OPISAĆ INNYMI SŁOWAMI swoją intencję.
- czasem potrzebny będzie dodatkowy przykład, może analogia, KWESTIE KLUCZOWE SĄ PODEJMOWANE przez drugą stronę.
- Czasem ktoś przyznaje, że z jego strony było nieprecyzyjne sformułowanie, przyjmuje winę na siebie, nie wciskając jej wyłącznie oponentowi.

Jest jednak też, niestety, sporo dyskusji, w których odnosi się wrażenie, że ta druga strona WRĘCZ STARA SIĘ, ABY NIE WYJAŚNIONO owych spornych kwestii. Ona wręcz sabotuje próby dogadania tego, co niejasne. Po czym to można poznać?
- Po upieraniu się, że to ta druga strona jest winna, a ktoś nie będzie niczego tłumaczył
- Po ukrywaniu (sam sobie znajdź), gdzie jest argument, wypowiedź
- Po szukaniu bardziej win, mnożeniu personalnych pretensji, a nie skupianiu się na omawianym temacie.
Ciągłe zjeżdżanie na oskarżenia osobowe jest chyba najsilniejszym symptomem, że mamy do czynienia z osobą, która nie chce nic rozumieć, nie pragnie niczego wyjaśniać, tylko chce WCISNĄĆ WŁASNE TEZY - wcisnąć je, niezależnie od stopnia ich niespójności, chaosu, braku uzasadnienia dla nich. Po prostu chce wcisnąć w stanie niewyklarowanym, nie wyjaśnionym o co w nich w ogóle chodzi.

Dyskutanci z kolei, którzy chcą coś zrozumieć, są USŁUŻNI - tłumaczą cierpliwie, ODNOSZĄ SIĘ do tego, co poruszono, nie mataczą zmienianiem tematu, nie odwracają uwagi poprzez próby przekierowania jej na kwestie personalne. Są zwykle uprzejmi, SZYBKO PRZECHODZĄ DO MERITUM, czyli jeśli oponent pyta o kwestię X, to ci próbują jak najbliżej wyjaśnienia kwestii X skierować ostrze swoich wyjaśnień.
Ogólnie wyjaśnienie sprawy vs pokonanie oponenta, to przeciwne intencje. Wyjaśniający nie pragnie nikogo w niczym pokonać, nie pragnie swojego wywyższenia, nie pragnie też aby się przed nim kajano, nie czuć w nim tryumfalizmu, a usłużną chęć dogadywania szczegółów spornego zagadnienia w stopniu jak największym.
Dla szukających w dyskusji tryumfów taka postawa chyba jest słabo zrozumiała... :nie:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pią 8:42, 16 Cze 2023    Temat postu:

Ten elaborat nawet mi się podoba.
Aż przebija w nim nie tyle ogólny problem, co oczywiste nawiązanie do naszych dyskusji.
Czy czasami trzeba coś doprecyzować? Niewątpliwie.
Czy czasami ktoś czegoś nie zrozumie albo zrozumie nie w pełni? Niewątpliwie.

Teraz - jak ja to widzę i dlaczego nie zawsze tłumaczę i piszę "to sobie znajdź".
Nie tłumaczę, ponieważ nie masz w sobie refleksji (w praktyce), że czegoś mogłeś nie zrozumieć. Zazwyczaj rozumiesz to, co piszę, na opak i z tym podejmujesz szeroko zakrojoną polemikę. Jak byś nie dopuszczał, że napisałem coś innego niż ci się wydaje. A wydaje ci się w 90% przypadków.
Sam fakt, że czegoś nie zrozumiałeś do końca, nie jest niczym niezwykłym. Jednak ten stan uznajesz za słuszny i zamiast dopytać, domagać się doprecyzowania - ty już dyskutujesz, tylko że sam ze sobą.

"To sobie znajdź" stosuję wtedy, gdy ktoś nagminnie zmienia temat uciekając od bieżącego. U Kubusia to jest już tradycja np. Gdy w końcu - po iluś postach - pada pytanie o temat, to kto jest winny temu, że nie wie, jaki jest temat? Wystarczy się tematu trzymać a nie notorycznie od niego uciekać.

Jest jeszcze najgorsza kwestia i tu nie rokuję u ciebie zmian - wręcz jestem pewien, że nie ma szans, by się dogadać. Ciekawy jestem, czy w ogóle jesteś świadomy tego mechanizmu - a kilka razy dał on o sobie znać.
Gdy po pewnym czasie nie masz argumentów - wtedy zaczyna się "piszesz bez sensu", "zdania są niepowiązane ze sobą", "w różnych językach ludzie różnie to rozumieją".
Czy sam w sobie taki zarzut byłby zły? Niekoniecznie. Ale u ciebie jest ZERO odniesienia się do jakiejkolwiek treści, której ten zarzut dotyczy. ZERO.
Nawet zrobiłem konkretny test, podając ci 2 zdania obok siebie - miałeś do wyboru przyznać się albo beznadziejnie brnąć. Wybrałeś to drugie.
Ten test mówi wszystko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:50, 16 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Ten elaborat nawet mi się podoba.
Aż przebija w nim nie tyle ogólny problem, co oczywiste nawiązanie do naszych dyskusji.
Czy czasami trzeba coś doprecyzować? Niewątpliwie.
Czy czasami ktoś czegoś nie zrozumie albo zrozumie nie w pełni? Niewątpliwie.

Teraz - jak ja to widzę i dlaczego nie zawsze tłumaczę i piszę "to sobie znajdź".
Nie tłumaczę, ponieważ nie masz w sobie refleksji (w praktyce), że czegoś mogłeś nie zrozumieć. Zazwyczaj rozumiesz to, co piszę, na opak i z tym podejmujesz szeroko zakrojoną polemikę. Jak byś nie dopuszczał, że napisałem coś innego niż ci się wydaje. A wydaje ci się w 90% przypadków.
Sam fakt, że czegoś nie zrozumiałeś do końca, nie jest niczym niezwykłym. Jednak ten stan uznajesz za słuszny i zamiast dopytać, domagać się doprecyzowania - ty już dyskutujesz, tylko że sam ze sobą.

"To sobie znajdź" stosuję wtedy, gdy ktoś nagminnie zmienia temat uciekając od bieżącego. U Kubusia to jest już tradycja np. Gdy w końcu - po iluś postach - pada pytanie o temat, to kto jest winny temu, że nie wie, jaki jest temat? Wystarczy się tematu trzymać a nie notorycznie od niego uciekać.

Jest jeszcze najgorsza kwestia i tu nie rokuję u ciebie zmian - wręcz jestem pewien, że nie ma szans, by się dogadać. Ciekawy jestem, czy w ogóle jesteś świadomy tego mechanizmu - a kilka razy dał on o sobie znać.
Gdy po pewnym czasie nie masz argumentów - wtedy zaczyna się "piszesz bez sensu", "zdania są niepowiązane ze sobą", "w różnych językach ludzie różnie to rozumieją".
Czy sam w sobie taki zarzut byłby zły? Niekoniecznie. Ale u ciebie jest ZERO odniesienia się do jakiejkolwiek treści, której ten zarzut dotyczy. ZERO.
Nawet zrobiłem konkretny test, podając ci 2 zdania obok siebie - miałeś do wyboru przyznać się albo beznadziejnie brnąć. Wybrałeś to drugie.
Ten test mówi wszystko.


Jak myślisz, jaki miałbyś wynik na wykrywaczu kłamstw?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:16, 16 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Nawet zrobiłem konkretny test, podając ci 2 zdania obok siebie - miałeś do wyboru przyznać się albo beznadziejnie brnąć.

A ja Ci wyjaśniłem (usłużnie), że wcześniej miałem na myśli określenie "osobno" w innym znaczeniu, niż wspólne położenie w zapisie. To powinno wyjaśnić normalnie sprawę, bo jako tako świadomy wieloznaczności dyskutant zorientowałby się w tym, że oto właśnie wyjaśniono, że Twoje odniesienie się mówi o czymś innym, niż moja uwaga. Tym samym zostało też przyznane z mojej strony, że faktycznie występuje bycie razem a nie osobno owych zdań, tylko że jest to inna kwestia, niż ta, którą poruszałeś.
Ty drążyłeś jednak temat dalej. Właściwie już ja kompletnie nie wiem, co chciałeś osiągnąć, kompletnie nie widząc sensu i celu tego drążenia. To, że zdania są obok siebie - przecież przyznałem. Więc miałbym przyznać jeszcze raz? Złotą czcionką to przyznać? To, że mówiłem o innym znaczeniu słowa sprostowałem. Więc co było do "odniesienia się"?
Zielonego pojęcia nie mam, CO MOGŁOBY BYĆ TWOIM OCZEKIWANIEM w tamtej dyskusji? Co miałbym zrobić, abyś był zadowolony?
Niestety, nie mogłem uznać spójności Twoich wyjaśnień, bo tej nie dostrzegłem (nie twierdzę, że jestem absolutem dostrzegania, czyli że tej spójności nie było w jakimś tam nieznanym mi znaczeniu, tylko to, ze jej aktualnie "nie dostrzegłem"). Dostrzegłem za to odchodzenie od kwestii kluczowej, która się wtedy wyłoniła - problemu, jak można ufać podręcznikom, w sytuacji gdy WIADOMO jest, że przynajmniej jakaś część podręczników jest mało wiarygodna.
Ewentualnie widziałbym jakiś sens w podjęciu tej dyskusji o podręcznikach, sugerując wyłonienie tej wiarygodnej ich grupy (na jakiejś zasadzie, nie wiem jakiej, albo może ktoś by ją podał, a wtedy punkt zaczepienia by był, można by ją przynajmniej przedyskutować) . Można by ewentualnie próbować atakować problem jakoś rozmywając tę wiarygodność podręczników, schodząc z kryterium ścisłej wiarygodności na uśrednioną, czy może kolokwialną (co dalej chyba by się wywaliło w dyskusji, bo z takiej uśrednionej wiarygodności naprawdę trudno jest coś dobrze wywnioskować). Próbę można było podjąć i byłoby to merytoryczne pociągnięcie dyskusji.
Ty drążyłeś jednak temat "zdań obok siebie", a nawet na pewnym etapie odmalowałeś tę kwestię jako "przedstawienie wyjaśnienia" w kwestii merytorycznej. To już było jawną manipulacją, bo nawet jeśliby przyjąć, że "wyjaśniłeś" coś w kwestii mojego użycia słowa "osobno", to i tak była to dygresja, moja uwaga na temat nie trzymania się przez Ciebie głównej kwestii wątku. Więc ona w najmniejszym stopniu nie wyjaśniła właśnie tej głównej kwestii, tylko mogła doprecyzowywać zasadność mojej uwagi pobocznej.
Widząc takie skupienie się na rozkmninianiu uwagi pobocznej, a cały czas nie mogąc się dopatrzyć wyjaśnienia skąd by się nagle miało wziąć to potrzebne nam zaufanie do podręczników historii, nie mogłem już inaczej sobie zaklasyfikować całej tej dyskusji, niż tylko Twoje próby zmieniania tematu z niewygodnego (bo faktycznie nie ma jak tej słabej wiarygodności wybronić), na dowolny inny byle odwrócić uwagę.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 13:19, 16 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pon 14:44, 19 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Nawet zrobiłem konkretny test, podając ci 2 zdania obok siebie - miałeś do wyboru przyznać się albo beznadziejnie brnąć.

A ja Ci wyjaśniłem (usłużnie), że wcześniej miałem na myśli określenie "osobno" w innym znaczeniu, niż wspólne położenie w zapisie.

Właśnie dlatego w teście były 2 zdania obok siebie w sensie powiązania. Stwierdziłeś, że tego powiązania nie ma.

Michał Dyszyński napisał:
Niestety, nie mogłem uznać spójności Twoich wyjaśnień, bo tej nie dostrzegłem

Po raz n-ty: problem w tym, że absolutnie nie odniosłeś się do treści. NIC, ZERO, NULL. Jak by ta treść to faktycznie było jakieś "gaw[a[ghqagsdgxa". Znaczące jest, że "wyłączenie rozumienia" zdarzyło ci się akurat wtedy, gdy dokładnie, spójnie a wręcz łopatologicznie wyjaśniłem, dlaczego zawartość podręczników jest istotna pomimo faktu iż mogą być zmanipulowane.

Jedyne, czego nie wiem, to czy zrobiłeś to z wyrachowaniem i świadomie, czy jednak zadziałał u ciebie jakiś nieświadomy mechanizm autosugestii, że nagle "oślepłeś" gdy już nie widziałeś wyjścia z sytuacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:48, 19 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Nawet zrobiłem konkretny test, podając ci 2 zdania obok siebie - miałeś do wyboru przyznać się albo beznadziejnie brnąć.

A ja Ci wyjaśniłem (usłużnie), że wcześniej miałem na myśli określenie "osobno" w innym znaczeniu, niż wspólne położenie w zapisie.

Właśnie dlatego w teście były 2 zdania obok siebie w sensie powiązania. Stwierdziłeś, że tego powiązania nie ma.

Należy to rozumieć, iż NIE POTRAFIĘ DOSTRZEC powiązania, które NIOSŁOBY WARTOŚCIOWE ZNACZENIA.
Oczywiście JAKIEŚ tam powiązanie można ZAWSZE wskazać - choćby już powiązaniem będzie to, iż właśnie ktoś coś wskazał. Tak więc formalnie zawsze osoba, która by wykluczała jakiekolwiek powiązanie, będzie głosiła nieprawdę. Problem w tym, że tutaj doszło z Twojej strony do manipulacji za pomocą przeniesienia dwóch różnych znaczeń idei "mieć powiązanie". Manipulacja polegała na tym, że ZLEKCEWAŻYŁEŚ DOMYŚLNY KONTEKST I KRYTERIA DYSKUSJI. Tym kontekstem byłaby rozmowa nie o jakichkolwiek w ogóle powiązaniach, bo to niczego nie wnosi, jako ze to wiadomo, iż coś takiego da się wskazać, lecz o POWIĄZANIACH RYSUJĄCYCH SENS I KONKLUZYWNOŚĆ.

A to, niestety, obserwuję jako stały problem w dyskusjach z Tobą - że zaczynasz wyciągać jakieś konteksty i znaczenia czysto formalne, nie oferujące niczego w sensie przybliżenia się do rozstrzygania problemów, lecz mnożące rozmaite, wykraczające poza cel dyskusji przeszkody dla oponenta. Na przykład domagałeś się (wcześniej, ostatnio ten problem się jakoś umniejszył...), aby CO WYPOWIEDŹ Ci wyszukiwano dokładnie gdzie coś napisano, domagałeś się udowodnienia tez, które wynikały (w najlepszej wierze odczytu czyjejś wypowiedzi) wprost z tego, co powiedziano. Tutaj zaś sprawa wygląda tak, że zabawiasz się sugerując "błąd" z mojej strony, bo ja pisząc o "osobnych" sformułowaniach, uznając iż nie rysują razem koncepcji, nie ma w nich wspólnoty sensu, doszukałeś, że przecież "nie są osobne", skoro są obok pisane. W dalszym zaś kroku (to już najbardziej Cię demaskuje jako manipulatora) próbowałeś przedstawiać to zwrócenie uwagi na "osobność" jako wyjaśnienie, które rzekomo przedstawiłeś.
Odczyt takiej strategii z mojej strony mógł być tylko jeden: jako czysta manipulacja, porzucenie dyskusji w zakresie omawiania ZNACZEŃ, a zabawianie się rożnymi formalnymi przytykami.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Niestety, nie mogłem uznać spójności Twoich wyjaśnień, bo tej nie dostrzegłem

Po raz n-ty: problem w tym, że absolutnie nie odniosłeś się do treści. NIC, ZERO, NULL. Jak by ta treść to faktycznie było jakieś "gaw[a[ghqagsdgxa". Znaczące jest, że "wyłączenie rozumienia" zdarzyło ci się akurat wtedy, gdy dokładnie, spójnie a wręcz łopatologicznie wyjaśniłem, dlaczego zawartość podręczników jest istotna pomimo faktu iż mogą być zmanipulowane.

Jedyne, czego nie wiem, to czy zrobiłeś to z wyrachowaniem i świadomie, czy jednak zadziałał u ciebie jakiś nieświadomy mechanizm autosugestii, że nagle "oślepłeś" gdy już nie widziałeś wyjścia z sytuacji.

Możesz oczywiście tak sobie racjonalizować moją reakcję na swój użytek. A ja nie widzę metody na to, aby Cię od tego odwieść. Twój wybór, ze tak to sobie zakwalifikowałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 2:59, 20 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Nawet zrobiłem konkretny test, podając ci 2 zdania obok siebie - miałeś do wyboru przyznać się albo beznadziejnie brnąć.

A ja Ci wyjaśniłem (usłużnie), że wcześniej miałem na myśli określenie "osobno" w innym znaczeniu, niż wspólne położenie w zapisie.

Właśnie dlatego w teście były 2 zdania obok siebie w sensie powiązania. Stwierdziłeś, że tego powiązania nie ma.

Michał Dyszyński napisał:
Niestety, nie mogłem uznać spójności Twoich wyjaśnień, bo tej nie dostrzegłem

Po raz n-ty: problem w tym, że absolutnie nie odniosłeś się do treści. NIC, ZERO, NULL. Jak by ta treść to faktycznie było jakieś "gaw[a[ghqagsdgxa". Znaczące jest, że "wyłączenie rozumienia" zdarzyło ci się akurat wtedy, gdy dokładnie, spójnie a wręcz łopatologicznie wyjaśniłem, dlaczego zawartość podręczników jest istotna pomimo faktu iż mogą być zmanipulowane.

Jedyne, czego nie wiem, to czy zrobiłeś to z wyrachowaniem i świadomie, czy jednak zadziałał u ciebie jakiś nieświadomy mechanizm autosugestii, że nagle "oślepłeś" gdy już nie widziałeś wyjścia z sytuacji.


Jak myślisz, jaki miałbyś wynik na wykrywaczu kłamstw?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Wto 10:14, 20 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Należy to rozumieć, iż NIE POTRAFIĘ DOSTRZEC powiązania, które NIOSŁOBY WARTOŚCIOWE ZNACZENIA.

Wartościowe znaczenie jest takie, że przedstawiam możliwe scenariusze, które będę rozpatrywał.
NIC z tego nie ruszyłeś.

Michał Dyszyński napisał:
Tutaj zaś sprawa wygląda tak, że zabawiasz się sugerując "błąd" z mojej strony, bo ja pisząc o "osobnych" sformułowaniach, uznając iż nie rysują razem koncepcji, nie ma w nich wspólnoty sensu, doszukałeś, że przecież "nie są osobne", skoro są obok pisane.

W poprzednim poście ci wyraźnie napisałem, że nie chodzi o umieszczenie zdań obok siebie. Oczywiście to zignorowałeś, bo nie pasuje ci to do koncepcji, co ja powinienem myśleć, żebyś mógł to odpowiednio skrytykować i lansować tezę o mojej manipulacji.
Czyli ja piszę jedno, ty uznajesz, że piszę co innego - i masz to, co chciałeś. Standard.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Niestety, nie mogłem uznać spójności Twoich wyjaśnień, bo tej nie dostrzegłem

Po raz n-ty: problem w tym, że absolutnie nie odniosłeś się do treści. NIC, ZERO, NULL. Jak by ta treść to faktycznie było jakieś "gaw[a[ghqagsdgxa". Znaczące jest, że "wyłączenie rozumienia" zdarzyło ci się akurat wtedy, gdy dokładnie, spójnie a wręcz łopatologicznie wyjaśniłem, dlaczego zawartość podręczników jest istotna pomimo faktu iż mogą być zmanipulowane.

Jedyne, czego nie wiem, to czy zrobiłeś to z wyrachowaniem i świadomie, czy jednak zadziałał u ciebie jakiś nieświadomy mechanizm autosugestii, że nagle "oślepłeś" gdy już nie widziałeś wyjścia z sytuacji.

Możesz oczywiście tak sobie racjonalizować moją reakcję na swój użytek. A ja nie widzę metody na to, aby Cię od tego odwieść. Twój wybór, ze tak to sobie zakwalifikowałeś.

To nie jest racjonalizowanie, lecz stwierdzenie faktów. Do pewnego momentu piąte przez dziesiąte rozumiesz - co prawda dyskutujesz nie z tym, co napisałem, ale jednak dyskutujesz. Nadchodzi jednak taki krytyczny moment - po moich dokładnych, łopatologicznych wyjaśnieniach - że wyłączasz się totalnie marudząc, że wszystko jest bez sensu i nie odnosząc się ani do tego, co napisałem, ani nawet do swoich wymysłów na temat tego, co napisałem.
I to się notorycznie powtarza - zawsze w ten sam sposób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:29, 20 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
To nie jest racjonalizowanie, lecz stwierdzenie faktów


Skąd ty możesz cokolwiek wiedzieć o jakichś "faktach" skoro ty nic nie wiesz:

"nic nie wiem"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/religijna-logika,19967-250.html#623851

"absolutnie nic nie wiem"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-25.html#567129

"Oczywiście, że mogę się mylić we wszystkim"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-75.html#567491

"Chodzi o niemożliwość jakiekolwiek wiedzy"

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/myslimy-o-tezie-probami-sfalsyfikowania-jej,21539-100.html#674917

Po prostu blefujesz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:40, 20 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Należy to rozumieć, iż NIE POTRAFIĘ DOSTRZEC powiązania, które NIOSŁOBY WARTOŚCIOWE ZNACZENIA.

Wartościowe znaczenie jest takie, że przedstawiam możliwe scenariusze, które będę rozpatrywał.
NIC z tego nie ruszyłeś.

Michał Dyszyński napisał:
Tutaj zaś sprawa wygląda tak, że zabawiasz się sugerując "błąd" z mojej strony, bo ja pisząc o "osobnych" sformułowaniach, uznając iż nie rysują razem koncepcji, nie ma w nich wspólnoty sensu, doszukałeś, że przecież "nie są osobne", skoro są obok pisane.

W poprzednim poście ci wyraźnie napisałem, że nie chodzi o umieszczenie zdań obok siebie. Oczywiście to zignorowałeś, bo nie pasuje ci to do koncepcji, co ja powinienem myśleć, żebyś mógł to odpowiednio skrytykować i lansować tezę o mojej manipulacji.
Czyli ja piszę jedno, ty uznajesz, że piszę co innego - i masz to, co chciałeś. Standard.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Niestety, nie mogłem uznać spójności Twoich wyjaśnień, bo tej nie dostrzegłem

Po raz n-ty: problem w tym, że absolutnie nie odniosłeś się do treści. NIC, ZERO, NULL. Jak by ta treść to faktycznie było jakieś "gaw[a[ghqagsdgxa". Znaczące jest, że "wyłączenie rozumienia" zdarzyło ci się akurat wtedy, gdy dokładnie, spójnie a wręcz łopatologicznie wyjaśniłem, dlaczego zawartość podręczników jest istotna pomimo faktu iż mogą być zmanipulowane.

Jedyne, czego nie wiem, to czy zrobiłeś to z wyrachowaniem i świadomie, czy jednak zadziałał u ciebie jakiś nieświadomy mechanizm autosugestii, że nagle "oślepłeś" gdy już nie widziałeś wyjścia z sytuacji.

Możesz oczywiście tak sobie racjonalizować moją reakcję na swój użytek. A ja nie widzę metody na to, aby Cię od tego odwieść. Twój wybór, ze tak to sobie zakwalifikowałeś.

To nie jest racjonalizowanie, lecz stwierdzenie faktów.

Skoro "stwierdzaniem faktów" nazywasz deklarację swoich domniemań na temat moich intencji i wiedzy (których nie masz prawa znać, jeśli nie jesteś genialnym telepatą), to mamy tu kolejny przykład Twoich stwierdzeń, jakich nie jestem w stanie powiązać ze znanym mi sensem. Nie znam ścieżki myślowej, która do miana faktów zaliczy to, co ty zaliczyłeś. czyli znowu Cię nie rozumiem, znowu w mojej interpretacji rozłazi się to, co piszesz. Nie rozumiem. A czy masz jakieś tam argumenty wewnętrzne (których akurat ja nie znam, bo przyznaję, iż genialnym telepatą nie jestem), to nie jestem w stanie tego nijak potwierdzić. Zostaję na tej konstatacji, którą tu rozumiem - wg mnie nie adekwatne jest wyrażenie tej myśli, jaką wyraziłeś do rzeczywistości dla mnie najbardziej prawdopodobnej, zatem nie rozumiem o co Ci chodzi. Tak jak poprzednio z resztą...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Wto 13:16, 20 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Skoro "stwierdzaniem faktów" nazywasz deklarację swoich domniemań na temat moich intencji i wiedzy (których nie masz prawa znać, jeśli nie jesteś genialnym telepatą)

Stwierdziłem, jakie są możliwości, a nie - co konkretnie myślałeś. Znowu sobie coś założyłeś, czego ja nie napisałem i już masz powód, by dyskutować sam ze sobą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:26, 20 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Skoro "stwierdzaniem faktów" nazywasz deklarację swoich domniemań na temat moich intencji i wiedzy (których nie masz prawa znać, jeśli nie jesteś genialnym telepatą)

Stwierdziłem, jakie są możliwości, a nie - co konkretnie myślałeś. Znowu sobie coś założyłeś, czego ja nie napisałem i już masz powód, by dyskutować sam ze sobą.


Czemu ciągle kłamiesz?


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 13:29, 20 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:44, 20 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Skoro "stwierdzaniem faktów" nazywasz deklarację swoich domniemań na temat moich intencji i wiedzy (których nie masz prawa znać, jeśli nie jesteś genialnym telepatą)

Stwierdziłem, jakie są możliwości, a nie - co konkretnie myślałeś. Znowu sobie coś założyłeś, czego ja nie napisałem i już masz powód, by dyskutować sam ze sobą.

Czyli sam przyznajesz, że to są "możliwości", które zarysowałeś. Z tym nawet gotów byłbym się zgodzić.
Teraz jednak w Twojej argumentacji możliwości jakoś dziwnie łatwo awansowały do poziomu "faktów". :shock:
Czy dla Ciebie zawsze to jest to samo?...
Rozróżniasz możliwości od faktów?


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 19:28, 21 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Śro 10:13, 21 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Skoro "stwierdzaniem faktów" nazywasz deklarację swoich domniemań na temat moich intencji i wiedzy (których nie masz prawa znać, jeśli nie jesteś genialnym telepatą)

Stwierdziłem, jakie są możliwości, a nie - co konkretnie myślałeś. Znowu sobie coś założyłeś, czego ja nie napisałem i już masz powód, by dyskutować sam ze sobą.

Czyli sam przyznajesz, że to są "możliwości", które zarysowałeś. Z tym nawet gotów byłbym się zgodzić.
Teraz jedna w Twojej argumentacji możliwości jakoś dziwnie łatwo awansowały do poziomu "faktów". :shock:
Czy dla Ciebie zawsze to jest to samo?...
Rozróżniasz możliwości od faktów?

A niby która z tych możliwości awansowała do poziomu faktów?
Znowu sobie coś założyłeś i to ja mam się z tego tłumaczyć. Sprawdźmy więc to założenie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:21, 21 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Skoro "stwierdzaniem faktów" nazywasz deklarację swoich domniemań na temat moich intencji i wiedzy (których nie masz prawa znać, jeśli nie jesteś genialnym telepatą)

Stwierdziłem, jakie są możliwości, a nie - co konkretnie myślałeś. Znowu sobie coś założyłeś, czego ja nie napisałem i już masz powód, by dyskutować sam ze sobą.

Czyli sam przyznajesz, że to są "możliwości", które zarysowałeś. Z tym nawet gotów byłbym się zgodzić.
Teraz jedna w Twojej argumentacji możliwości jakoś dziwnie łatwo awansowały do poziomu "faktów". :shock:
Czy dla Ciebie zawsze to jest to samo?...
Rozróżniasz możliwości od faktów?

A niby która z tych możliwości awansowała do poziomu faktów?
Znowu sobie coś założyłeś i to ja mam się z tego tłumaczyć. Sprawdźmy więc to założenie


Jak myślisz, jaki wynik dostałbyś na wykrywaczu kłamstw?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:29, 21 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Skoro "stwierdzaniem faktów" nazywasz deklarację swoich domniemań na temat moich intencji i wiedzy (których nie masz prawa znać, jeśli nie jesteś genialnym telepatą)

Stwierdziłem, jakie są możliwości, a nie - co konkretnie myślałeś. Znowu sobie coś założyłeś, czego ja nie napisałem i już masz powód, by dyskutować sam ze sobą.

Czyli sam przyznajesz, że to są "możliwości", które zarysowałeś. Z tym nawet gotów byłbym się zgodzić.
Teraz jedna w Twojej argumentacji możliwości jakoś dziwnie łatwo awansowały do poziomu "faktów". :shock:
Czy dla Ciebie zawsze to jest to samo?...
Rozróżniasz możliwości od faktów?

A niby która z tych możliwości awansowała do poziomu faktów?
Znowu sobie coś założyłeś i to ja mam się z tego tłumaczyć. Sprawdźmy więc to założenie

Sorry, pomyłka - zjadła się litera na końcu wyrazu - chodziło i nie o słowo "jedna", a "jednak". W sensie zaś znaczeń chodzi o to, ze to co nazywasz wcześniej faktami, później okazuje się możliwościami. Jesteś w stanie wytłumaczyć tę okoliczność, wiedząc, że chodziło o literówkę?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Czw 13:17, 22 Cze 2023    Temat postu:

Faktem jest, że są takie możliwości.
Trudne, prawda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:42, 22 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Faktem jest, że są takie możliwości.
Trudne, prawda?

W takim postawieniu sprawy - łatwe. W tym, jak to użyłeś wcześniej - mgła i "czarna magia", o co może tam właściwie chodzić... :cry:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:47, 22 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Faktem jest, że są takie możliwości.
Trudne, prawda?


Faktem jest, że nie wiesz nawet tego czy są takie możliwości bo nic nie wiesz:

"nic nie wiem"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/religijna-logika,19967-250.html#623851

"absolutnie nic nie wiem"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-25.html#567129

"Oczywiście, że mogę się mylić we wszystkim"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-75.html#567491

"Chodzi o niemożliwość jakiejkolwiek wiedzy"

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/myslimy-o-tezie-probami-sfalsyfikowania-jej,21539-100.html#674917
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Czw 14:37, 22 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Faktem jest, że są takie możliwości.
Trudne, prawda?

W takim postawieniu sprawy - łatwe. W tym, jak to użyłeś wcześniej - mgła i "czarna magia", o co może tam właściwie chodzić... :cry:

Skoro możliwości się wykluczają, to nie mogą być jednocześnie faktami.
Faktem natomiast jest, że są możliwościami.
Widzę, że jednak niełatwo jest ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 1 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin