Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nie dawanie szans poglądom alternatywnym... czy racjonalne?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:23, 28 Lis 2021    Temat postu: Nie dawanie szans poglądom alternatywnym... czy racjonalne?

Obserwuję u sporej grupy ludzi postawę intelektualną, która sprowadza się do filtrowania informacji i interpretacji pod kątem, czy jest zgodna z poglądami posiadacza, czy nie, a potem
- jeśli ktoś widzi zgodność ze swoimi poglądami, to automatycznie tezę wspiera
- jeśli widzi niezgodność danej tezy ze swoimi poglądami, to automatycznie ową tezę odrzuca, a potem ewentualnie atakuje w dyskusji.
Chciałbym aby wziąć ową postawę POD KĄTEM ASPEKTU RACJONALNOŚCI. Czy można uznać za racjonalnego, kierującego się przemyśleniem, rozumem, argumentacją kogoś, kto w dalszych rozważaniach, w dyskusjach nie daje realnej szansy uznania alternatywom swojego rozumowania?...
A może musimy się pogodzić z tym, że jak ktoś na początku jakieś pogląd uznał, to najważniejsze jest później być temu poglądowi "wiernym do grobowej deski"?
Więc co jest racjonalne (bardziej racjonalne) elastyczność i rozważanie potencjalnych alternatyw, czy wierność wybranym kiedyś przekonaniom?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 3:01, 28 Lis 2021    Temat postu:

Dystans do swoich własnych poglądów jest dobry.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:14, 28 Lis 2021    Temat postu:

Wszystko zależy od celów, jakie nam przyświecają.

W psychologii takie upieranie się przy raz obranych poglądach, zachowaniach, decyzjach nazywa się regułą konswekwencji, która wynika z dbania o swój wizerunek w oczach innych ludzi czy nawet samych siebie. Ludzie chwiejni, niezdecydowani, którzy często zmieniają zdanie, postrzegani są jako niewiarygodni, niegodni zaufania, niedojrzali.

Casus Korwina: wiele osób, która nie zgadza się z Korwinem ceni go, szanuje za to, że on od kilkudziesięciu lat nie zmienił poglądów politycznych.

Casus Kukiza: wiele osób zarzuca mu, że jest chorągiewką, ponieważ z "antysystemowca" ewolował do "sojusznika PiS-u" i przez to stracił spore poparcie, jakim się na początku swojej kariery cieszył

Stąd, ludzie mają wbudowany taki mechanizm, żeby za wszelką cenę bronić poglądów, które wcześniej głosili, nawet jeżeli sami w nie już nie wierzą. Ale gdyby się do tego przyznali zostaliby odebrani za niekonsekwentnych, no i musieliby się przyznać do błędu.

Natomiast pomijając kwestie wizerunkowe, to jest jeszcze argument za tym, żeby być konsekwentnym. Mianowicie, jeżeli ktoś ma tendencje do tego, żeby szybko zmieniać zdanie, łatwo daje się przekonywać stronie przeciwnej, to może to wynikać z tego, że nigdy nie doprowadził swoich własnych poglądów konsekwentnie do końca, nie zgłębił tego swojego poglądu na tyle, żeby być w stanie go obronić. I wówczas dla takiej osoby lepiej jest żeby nawet na siłę, ale szukała uzasadnienia dla swoich własnych przekonań i w ten sosób przynajmniej jeden pogląd poprowadziła konsekwentnie do końca niż żeby tak skakała z kwiatka na kwiatek, niczego właściwie nie zgłębiając. A jak już zgłębi, to będzie miała czyste sumienie, kiedy dany pogląd odrzuci.

Z jednej strony osoba racjonalna poznawczo ma w sobie elastyczność do zmiany poglądów, ale z drugiej byle argument jej pogladów nie zmieni, ponieważ te poglądy, które posiada przyjęła również z racjonalnych przyczyn.

Takim sprawdzianem, czy odrzucamy dany pogląd z przyczyn racjonalnych jest umiejętność uczciwego zreferowania tego poglądu i racjonalne uzasadnienie, dlaczego tę perspektywę odrzucamy. A więc najpierw musimy w ogóle wykazać, że rozumiemy tok rozumowania drugiej strony, a następnie jak juz to zostało uzgodnione, możemy przystąpic do "ataku", czyli zbijania tego co drugaa strona naprawdę twierdzi za pomocą argumentów. Niestety, w praktyce, strony dyskusji często wolą zajmować się obalaniem chochoła niż argumentow podawanych przez drugą stronę i niekiedy mają pretensję, że ta druga strona uparcie tkwi przy swoich pierwotnych przekonaniach mimo że przecież właśnie zostały obalone. Jednak, z obalenia chochoła nie wynika błędność argumentów podawanych przez drugą stronę, tylko błędność chochoła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:37, 28 Lis 2021    Temat postu:

Dystans do swych poglądów to nie chwiejność.
Przyklad Kukiza, którego lubię
Jest to miłość bezwarunkowa.
On nie przejawia chwiejności. Jego "partia" miała być zgromadzeniem ludzi o różnych poglądach. Miała je łączyć antysystemowość.
W jego zgromadzeniu była czy jest pani, która nawet nie wiedziała, ze on jest za legalizacją prostytucji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:42, 28 Lis 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Dystans do swych poglądów to nie chwiejność.

Dystans do swoich poglądów moze też oznaczać brak poglądów i ogólną bezideowość. Jak ktoś nie ma poglądów, to ciężko, żeby się ich trzymał. Szczególnie kobiety często nie mają poglądów, tylko pierdolą co im ślina na język przyniesie i nie potrafia pojąc, jak faceci mogą się z powodu poglądów żreć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:49, 28 Lis 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:
Dystans do swych poglądów to nie chwiejność.

Dystans do swoich poglądów moze też oznaczać brak poglądów i ogólną bezideowość. Jak ktoś nie ma poglądów, to ciężko, żeby się ich trzymał. Szczególnie kobiety często nie mają poglądów, tylko pierdolą co im ślina na język przyniesie i nie potrafia pojąc, jak faceci mogą się z powodu poglądów żreć.


Kobiety faktycznie mniej się polityką interesują. Maja poglady w innych obszarach😊😉.

O bezideowosci był już wątek. Można go dalej pociągnąć.
Na przyklad taki Gowin. To dla mnie przykład chwiejnosci.

Mam lukę w wiedzy na temat ostatnich dziwnych aktów Kukiza.
Wielu facetow też p...
Ja tam potrafię pojąć , że się potrafią mocno spierać. Ważna jest forma tego sporu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:56, 28 Lis 2021    Temat postu:

A tak przy okazji przypomniał mi się

Polityka nie jest czymś, co należy brać zupełnie poważnie. Inaczej zaprowadzi: patrz Niemcy
Źródło: Dzienniki, wypowiedź związana z wydarzeniami w III Rzeszy
Zobacz też: Niemcy

Musil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:00, 28 Lis 2021    Temat postu:

Semele napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:
Dystans do swych poglądów to nie chwiejność.

Dystans do swoich poglądów moze też oznaczać brak poglądów i ogólną bezideowość. Jak ktoś nie ma poglądów, to ciężko, żeby się ich trzymał. Szczególnie kobiety często nie mają poglądów, tylko pierdolą co im ślina na język przyniesie i nie potrafia pojąc, jak faceci mogą się z powodu poglądów żreć.


Kobiety faktycznie mniej się polityką interesują. Maja poglady w innych obszarach😊😉.

To prawda. Szkoda tylko, że mimo braku zainteresowania polityką, się do tej polityki wpierdalają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:02, 28 Lis 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:
Dystans do swych poglądów to nie chwiejność.

Dystans do swoich poglądów moze też oznaczać brak poglądów i ogólną bezideowość. Jak ktoś nie ma poglądów, to ciężko, żeby się ich trzymał. Szczególnie kobiety często nie mają poglądów, tylko pierdolą co im ślina na język przyniesie i nie potrafia pojąc, jak faceci mogą się z powodu poglądów żreć.


Kobiety faktycznie mniej się polityką interesują. Maja poglady w innych obszarach😊😉.

To prawda. Szkoda tylko, że mimo braku zainteresowania polityką, się do tej polityki wpierdalają.


Byłoby smutno bez ich występów...😊😉.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:06, 28 Lis 2021    Temat postu:

Semele napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:
Dystans do swych poglądów to nie chwiejność.

Dystans do swoich poglądów moze też oznaczać brak poglądów i ogólną bezideowość. Jak ktoś nie ma poglądów, to ciężko, żeby się ich trzymał. Szczególnie kobiety często nie mają poglądów, tylko pierdolą co im ślina na język przyniesie i nie potrafia pojąc, jak faceci mogą się z powodu poglądów żreć.


Kobiety faktycznie mniej się polityką interesują. Maja poglady w innych obszarach😊😉.

To prawda. Szkoda tylko, że mimo braku zainteresowania polityką, się do tej polityki wpierdalają.


Byłoby smutno bez ich występów...😊😉.

Od występów humorystycznych są kabarety :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:33, 28 Lis 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Stąd, ludzie mają wbudowany taki mechanizm, żeby za wszelką cenę bronić poglądów, które wcześniej głosili, nawet jeżeli sami w nie już nie wierzą. Ale gdyby się do tego przyznali zostaliby odebrani za niekonsekwentnych, no i musieliby się przyznać do błędu.

Natomiast pomijając kwestie wizerunkowe, to jest jeszcze argument za tym, żeby być konsekwentnym.

Powstaje natomiast pytanie: W CZYM warto być konsekwentnym?

Jeśli ktoś traktuje posiadane poglądy właśnie wizerunkowo, jako np. "uznałem się za feministę, więc teraz będę miał poglądy, jakie najczęściej feminiści mają", to czy w ogóle można mówić o jakimkolwiek posiadaniu WŁASNYCH poglądów?
Jeśli dla kogoś nie liczą się argumenty stricte merytoryczne, czyli jeśli ktoś, uznawszy że jest feministą, "dochodzi do wniosku", że jest aborcjonistą, to ja się pytam, czy w ogóle można mówić, że te jego poglądy są naprawdę POGLĄDAMI NA SPRAWĘ, czy są tylko etykietą, powiązaną z powieleniem jakichś tam, funkcjonujących w danym środowisku sformułowań, czy zachowań.
Ludzie mylą dwie różne rzeczy:
- posiadanie poglądów
- deklarowanie poglądów
Poglądy POSIADA ten, kto ROZUMIE PROBLEM związany z danym poglądem, stosuje w rozpoznaniach aspekty na problem się składające, umie wyjaśnić szczegóły tego, co wiąże ów problem z innymi aspektami życia.
Poglądy DEKLARUJE ktoś, kto się nauczył paru sformułowań z problemem związanych i ma jakąś luźną intuicję doczepioną do niego.

Ktoś, kto naprawdę poglądy w jakiejś sprawie posiada, ma uwewnętrznione to, co się z nimi wiąże, zarządza swoją wiedzą na ten temat, WIDZI POWIĄZANIA aspektów sprawy. Jeśli zatem pojawi się jakieś powiązanie, które nie pasuje do POSIADANEJ wiedzy, to taka osoba jest żywotnie zainteresowana w wyjaśnieniu danej kwestii, rozstrzygnięciu sporu.
Ktoś kto tylko deklaruje, ale wiązać z różnymi aspektami rzeczywistości "swojego" poglądu nie potrafi, jak dla mnie to poglądu nie posiada. Bo posiadanie czegoś w intelektualnym sensie domaga się od posiadacza zarządzania wiedzą w danej kwestii, reagowania na zmienne okoliczności w tym względzie. Dlatego, jeśli pojawiają się nowe przesłanki to posiadacz poglądu będzie je próbował uwzględnić, aby ostatecznie zyskać WIĘKSZY WKŁAD W POSIADANIE, lepsze zrozumienie sprawy.
Za PRLu wmawiano ludziom, że są "posiadaczami" znacjonalizowanych fabryk, w których pracują. Ci ludzie nie mieli ani jednego prawa właścicielskiego, ani jednej akcji fabryki, w większości żadnego głosu w zarządzaniu (z wyjątkiem samego zarządu). Ale sobie mogli mówić, że "posiadają" tą fabrykę, choć był to jedynie pusty slogan.
Ci, co uczynili sobie z poglądów etykietkę na swoje przynależności, czy inną formą poczucia jedności z jakąś grupą, jak dla mnie tak naprawdę poglądów nie mają. Te poglądy nie są ICH, sprowadzając całą "imprezę" w "posiadanie" do czczych deklaracji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:56, 28 Lis 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Za PRLu wmawiano ludziom, że są "posiadaczami" znacjonalizowanych fabryk, w których pracują. Ci ludzie nie mieli ani jednego prawa właścicielskiego, ani jednej akcji fabryki, w większości żadnego głosu w zarządzaniu (z wyjątkiem samego zarządu). Ale sobie mogli mówić, że "posiadają" tą fabrykę, choć był to jedynie pusty slogan.


czy ja wiem, pustym skoganem stało się dopiero w chwili prywatyzacji i uwłaszczaniu się tzw. nomenklatury, na tym majątku. Przedtem właścicielem było państwo. Przy czym, często ludzie np. zajmujący zakładowe mieszkania, nie mogli się na nich uwłaszczć, natomiast prywatyzujący się członek nomenklatury, już mógł i (pamietam przynajmniej jeden przypadek) wykupywał takie lokale, po przysłowiowej przynajmniej, złotówce. To samo działo się z oszczędnościami, czy wszelkimi przedpłatami. Pamiętam jak Balcerowicz tłumaczył, ze właściwie co ludzie sobie wyobrażają, że komuna się skończyła i dziś jak za komuny nic za darmo nie dostaną, i swoimi oszczędnościami, nawet po rewaloryzacji (czy jakos tam się to nazywało), mogli sobie ... wiadomo co zrobić.

Wtedy tworzono "klasę średnią", tak to uwłaszczanie się nomenklatury nazywało.

To co piszesz, to raczej przykład "dobra wspólnego", i tyle z tego dobra masz ile udziałów, w jego zarządzaniu i w tej kwestii nic się nie zmieniło i nie zmieni, dopóki ludzie w takie pierdoły wierzą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:47, 28 Lis 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Stąd, ludzie mają wbudowany taki mechanizm, żeby za wszelką cenę bronić poglądów, które wcześniej głosili, nawet jeżeli sami w nie już nie wierzą. Ale gdyby się do tego przyznali zostaliby odebrani za niekonsekwentnych, no i musieliby się przyznać do błędu.

Natomiast pomijając kwestie wizerunkowe, to jest jeszcze argument za tym, żeby być konsekwentnym.

Powstaje natomiast pytanie: W CZYM warto być konsekwentnym?

Jeśli ktoś traktuje posiadane poglądy właśnie wizerunkowo, jako np. "uznałem się za feministę, więc teraz będę miał poglądy, jakie najczęściej feminiści mają", to czy w ogóle można mówić o jakimkolwiek posiadaniu WŁASNYCH poglądów?

Teraz piszesz o czymś innym. Ja pisałam o regule konsekwencji, czyli np. jeżeli napisałam setki artykułów, czy publicznie wypowiadałam się na temat aborcji, że ją popieram całym sercem (niezależnie do tego, dlaczego tę aborcję popierałam), to czuję się niejako zobligowana, żeby dalej tę aborcję wychwalać, ażeby podtrzymać wizerunek zdeklarowanej aborcjonistki, nawet kiedy z jakiegoś powodu zmienię zdanie, np. pod wpływem dyskusji z innym człowiekiem.

I jeżeli ulegnę temu mechanizmowi, to będą mną kierować m.in. względy wizerunkowe. No bo jak teraz z takim aborcjonistycznym dorobkiem będę mówić, że aborcja jest zła i podawać argumenty za tym, to jak to będzie wyglądać? Tak jakbym przekreśliła cały mój dotychczasowy dorobek i przyznała się publicznie do błędu.

I ludzie bardzo często temu ulegają i jak już dochodzi do zmiany poglądów, to przejście do takiego swobodnego głoszenia nowych poglądów, będzie zwykle subtelne, płynne, żeby nie było takiego efektu kontrastu, który by mógł negatywnie wpłynąć na wizerunek.

Natomiast jeżeli chodzi o kwestię, którą Ty poruszyłeś, to z definicji poglądu nie wynika, że on musi być przemyślany:
pogląd - sąd o czymś oparty na przeświadczeniu o prawdziwości lub fałszywości czegoś

Jeżeli jestem przeświadczona, że aborcja jest dobra, ponieważ większość feministów tak uważa, a ja uważam się za feministkę, to o ile - mam to przeświadczenie, to mam pogląd.

Osoba bez własnych poglądów to ktoś, kto nie ma takich przeświadczeń, ale np. głosi, że aborcja jest dobra, bo chce osiągnąć z tego powodu jakieś korzyści, np. akceptację grupy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:11, 28 Lis 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Stąd, ludzie mają wbudowany taki mechanizm, żeby za wszelką cenę bronić poglądów, które wcześniej głosili, nawet jeżeli sami w nie już nie wierzą. Ale gdyby się do tego przyznali zostaliby odebrani za niekonsekwentnych, no i musieliby się przyznać do błędu.

Natomiast pomijając kwestie wizerunkowe, to jest jeszcze argument za tym, żeby być konsekwentnym.

Powstaje natomiast pytanie: W CZYM warto być konsekwentnym?

Jeśli ktoś traktuje posiadane poglądy właśnie wizerunkowo, jako np. "uznałem się za feministę, więc teraz będę miał poglądy, jakie najczęściej feminiści mają", to czy w ogóle można mówić o jakimkolwiek posiadaniu WŁASNYCH poglądów?

Teraz piszesz o czymś innym. Ja pisałam o regule konsekwencji, czyli np. jeżeli napisałam setki artykułów, czy publicznie wypowiadałam się na temat aborcji, że ją popieram całym sercem (niezależnie do tego, dlaczego tę aborcję popierałam), to czuję się niejako zobligowana, żeby dalej tę aborcję wychwalać, ażeby podtrzymać wizerunek zdeklarowanej aborcjonistki, nawet kiedy z jakiegoś powodu zmienię zdanie, np. pod wpływem dyskusji z innym człowiekiem.

I jeżeli ulegnę temu mechanizmowi, to będą mną kierować m.in. względy wizerunkowe. No bo jak teraz z takim aborcjonistycznym dorobkiem będę mówić, że aborcja jest zła i podawać argumenty za tym, to jak to będzie wyglądać? Tak jakbym przekreśliła cały mój dotychczasowy dorobek i przyznała się publicznie do błędu.

I ludzie bardzo często temu ulegają i jak już dochodzi do zmiany poglądów, to przejście do takiego swobodnego głoszenia nowych poglądów, będzie zwykle subtelne, płynne, żeby nie było takiego efektu kontrastu, który by mógł negatywnie wpłynąć na wizerunek.

Natomiast jeżeli chodzi o kwestię, którą Ty poruszyłeś, to z definicji poglądu nie wynika, że on musi być przemyślany:
pogląd - sąd o czymś oparty na przeświadczeniu o prawdziwości lub fałszywości czegoś

Jeżeli jestem przeświadczona, że aborcja jest dobra, ponieważ większość feministów tak uważa, a ja uważam się za feministkę, to o ile - mam to przeświadczenie, to mam pogląd.

Osoba bez własnych poglądów to ktoś, kto nie ma takich przeświadczeń, ale np. głosi, że aborcja jest dobra, bo chce osiągnąć z tego powodu jakieś korzyści, np. akceptację grupy

Ja też piszę o konsekwencji, tylko inaczej ją sytuuję.
Ty piszesz o konsekwencji w tworzeniu swojego wizerunku. Czy ten wizerunek to Ty?
Czy to, co sobie inni ludzie o Tobie pomyślą, ma moc anulowania, bądź tworzenia Ciebie?

Ja stoję na stanowisku, że to, co ludzie o mnie myślą, choć oczywiście wpływa jakoś na moje życie (odrębną sprawą byłoby ustalenie, na ile dobrze, a na ile źle), to jednak jest tylko odrębnym od mnie samego atrybutem.
Oczywiście to nie neguje tego, że można widzieć konsekwencję przede wszystkim na polu budowania i ochrony swojego wizerunku. Taki cel można sobie postawić, a potem próbować go realizować, zaś każdy incydent owej realizacji podpinać po "jestem konsekwentny/a".
Ale ten rodzaj konsekwencji ja osobiście uważam za raczej MAŁĄ konsekwencję, ograniczoną konsekwencję, a nawet w jakimś stopniu chaotyczną konsekwencję. Wizerunek jest czymś, co właściwie...
ostateczny pływa.
Pływa w tym sensie, że to samo zachowanie jedna grupa ludzi oceni pozytywnie, a inna negatywnie. Osoba próbująca wypromować swój wizerunek, zwykle nawet nie ma przemyślanego tego, jak się konkretnie i wobec kogo chce przedstawić. Aborcjonista wobec innych aborcjonistów będzie tworzył wizerunek pozytywny, a wobec antyaborcjonistów negatywny. Wobec ludzi nie deklarujących się po żadnej ze stron sporu o aborcję, pewnie skrajne poglądy będą (zarówno w opcji skrajne za, jak i skrajne przeciw) postrzegane jako fundamentalistyczna ortodoksja i oszołomstwo.
Startując więc nawet z celem ochrony i budowania wizerunku, bez dodania do tego jakiejś postaci merytorycznego, bezstronnego osądu - choćby pod postacią przemyślenia czego właściwie chcę - konsekwencja w zamiarach, okaże się często niekonsekwencją w realizacji. Ktoś, kto był aborcjonistą skrajnym, chciał promować aborcję wśród ludzi, jeśli ne przemyślał, jak bardzo dziwaczne, rażące są postulaty skrajnie aborcyjne dla większości ludzi, utwierdzi raczej owych ludzi w przekonaniu, że za aborcją mogą optować jedynie oszołomy, których raczej powinni zamykać w psychiatrykach, a nie pozwalać im głosić cokolwiek. Oczywiście antyaborcjonista skrajny będzie podlegał tej samej regule - zniechęcania ludzi do swojej idei, a dodatkowo niszczenia ogólniej rozumianego swojego wizerunku, poprzez uznanie owej osoby za kogoś, komu zwyczajnie brakuje rozsądku, a może i zdrowia psychicznego.

Można to uogólnić do pewnej reguły - tezy, którą tutaj pragnę sformułować:
Każde działanie, które aspiruje do celowości i konsekwencji, jeśli nie zawrze w sobie pewnego minimum merytoryczności, odniesień do realiów świata, ostatecznie z dużym prawdopodobieństwem będzie okazywało się przeciwskuteczne.
I owa reguła dotyczy w znacznym stopniu także celu budowania, poprawy swojego wizerunku. Skupienie się całkowite na wizerunku jako takim powoduje, że ZABRAKNIE NAM SIŁ I ŚRODKÓW na USTALENIE NA CZYM POLEGA właściwie posiadanie tego dobrego wizerunku, redukując się w efekcie do zafiksowania się na jakimś tam - pierwszym, który się nawinie - objawie mającym ten wizerunek (rzekomo) wzmacniać, a potem stosowanie tego objawu skrajnie na siłę, bez wyczucia relacji ze światem i ludźmi, w oparciu o czyste chciejstwo, aby to co nam się nawinęło jako poprawne, rzeczywiście ten wizerunek promowało. Da to efekt NIESKUTECZNOŚCI, czyli de facto niszczenia wizerunku. W tym sensie będziemy mieli konsekwencję na dwa sprzeczne sposoby
- zostanie zachowana konsekwencja intencji - owszem, w intencjach ta osoba będzie konsekwentna, bo niezmiennie będzie CHCIAŁA cel osiągnąć.
- REALIZACJA celu jednak będzie już niekonsekwentna, bo uderzająca w źle rozpoznane aspekty sprawy, notorycznie generująca błędy, ostatecznie nieskuteczna.

Teraz jest kwestią wyboru, o którym rodzaju konsekwencji mówimy?
- O konsekwencji intencji, czy konsekwencji realnego działania?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy nie dawanie żadnych szans poglądom, które jawią się komuś jako przeciwne do aktualnie uznawanych za poprawne jest racjonalne?
Oczywiście że to jest racjonalne, wszak jak ktoś do jakiegoś poglądu doszedł, to ma powód go bronić i to robi jak najskuteczniej
0%
 0%  [ 0 ]
Jest to nieracjonalne, bo w ten sposób taki ktoś nie daje sobie szans na zmianę stanowiska, które początkowo wyglądało na słuszne, lecz argumenty ostatecznie skłaniają do jego odrzucenia
100%
 100%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:37, 28 Lis 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:
Dystans do swych poglądów to nie chwiejność.

Dystans do swoich poglądów moze też oznaczać brak poglądów i ogólną bezideowość. Jak ktoś nie ma poglądów, to ciężko, żeby się ich trzymał. Szczególnie kobiety często nie mają poglądów, tylko pierdolą co im ślina na język przyniesie i nie potrafia pojąc, jak faceci mogą się z powodu poglądów żreć.


Kobiety faktycznie mniej się polityką interesują. Maja poglady w innych obszarach😊😉.

To prawda. Szkoda tylko, że mimo braku zainteresowania polityką, się do tej polityki wpierdalają.


Byłoby smutno bez ich występów...😊😉.

Od występów humorystycznych są kabarety :wink:


Często sejm przerasta kabaret.. U nas na forum też nieźle.
Jeden apologeta tworzy niezły kabaret.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin