ŚFiNiA

Andy72

Odwrotnie niż np. „wychodzenie z ciała” OOBE , które jest okultyzmem i wiadomo że to grzech, świadome śnienie jest mniej poważne i nie zawsze traktowane jako grzech.
Uważam że celowe treningi do świadomego snu są grzechem w a w każdym razie to bezsens.
Ja od czasu do czasu miewam sny w których jestem świadomy, czasami, ale nie jest to częste, po stwierdzeniu że to sen, unosiłem się w powietrzu. Ale zauważyłem, że po stwierdzeniu że to sen, niekoniecznie można kontrolować. Nie zawsze wychodzi. Jakaś kobieta pisała, że w świadomym śnie chciała spróbować seksu, to partnerzy zachowywali się jak nieruchawe zwłoki, takie zombi.
O wiele częściej zdarza się, że po stwierdzeniu że to sen, chciałem się wybudzić, a to nie można od razu, bywają fałszywe przebudzenia, ale należy odrzucić pogląd o warstwach matrixa – snu, po fałszywym przebudzeniu jestem w na tej samej warstwie czyli nierealności, a dopiero gdy się naprawdę przebudzę, od razu rozpoznaję że to jest prawda, nie próbuje już się budzić.
Świadome sny są bez sensu. Już lepsze są te, które są dla nas niespodzianką czyli zwykłe, ale sen to i tak ułuda i samotność.

Semele

Nigdy nie przyszłoby mi na myśl, ze świadomy sen jest grzechem...???

Andy72

Nie piszę, że sam sen, który sie przytrafia, ale celowe trenowanie się w tym. Były opisywane przypadki (mity?) takich treningów, które powodowały że nie odrozniano snu od rzeczywostosci - ktoś wyskakiwał oknem bo pomyśłał że własnie śni.

Semele