Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pytanie o argument z pochwalenia się

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31420
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:39, 21 Sie 2020    Temat postu: Pytanie o argument z pochwalenia się

W dyskusjach nieraz pojawiają się sformułowania, w których jedna ze stron stwierdza, iż to ona ma rację, a nie jej przeciwnik/cy w dyskusji. Powiedzmy stwierdza coś w stylu: to ja mam rację, zostałeś pokonany w tej dyskusji. (dalej będę taki sposób brania udziału w dyskusji nazywał "argumentem z pochwalenia się")
Stawiam pytanie: czy takiemu stwierdzeniu można przyznać JAKĄKOLWIEK WARTOŚĆ merytoryczną?
I drugie pytanie uzupełniające: czy zastosowanie takiego stwierdzenia jest czymś co wzmacnia, czy raczej osłabia ocenę dyskusyjnych dokonań stwierdzającego?

Zacznę od spostrzeżenia, że jeśli w jakiejś dyskusji toczy się spór, to chyba domyślnym traktowaniem stanowiska stron jest, iż każda ze stron jest przekonana o swojej racji. Nikt nie wątpi w to, że jeżeli dyskutant A głosi pogląd P, to uważa go za słuszny, a za niesłuszne traktuje zaprzeczanie temu poglądowi. Tak więc uważam, że raczej stwierdzenie w stylu "to ja mam rację" nie pełni roli informacyjnej - jest redundantne względem tego, co się oczekuje, co jest oczywiste w dyskusji.
Zatem, próbując doszukać się jakiegoś pozytywnego aspektu w arbitralnym stwierdzeniu "to ja mam rację, a nie ty", muszę odrzucić pozytywu w stylu "ktoś musi przecież poinformować dyskutantów i obserwatorów o tym, że ktoś jest przekonany, o swojej racji.
Czy może jeszcze coś pozytywnego dałoby się przypisać takiemu (i podobnym mu) stwierdzeniu? :think:
W tej chwili nie mam na to pomysłu. :(

Mam za to uwagi co do negatywnej oceny owego argumentu z pochwalenia się. W moim przekonaniu ma on niską, a kto wie, czy nie wręcz ujemną wartość w kontekście przekonywania do swoich racji. Wynika to z:
1. Każdy (także niemal "każdy głupi") może o sobie powiedzieć "ja mam rację, ty jej nie masz", to nie wymaga ani inteligencji, ani wiedzy, ani w ogóle jakiejkolwiek kompetencji wykraczającaj poza samą umiejętność takiego pochwalenia się.
2. wyciągając taki "argument", zapraszamy drugą stronę do odparowania nam równie arbitralnym stwierdzeniem - np. "nie, to ja mam rację", a wtedy role się wyrównują. Więc, nawet zakładając, iż ten argument miałby moc na jakiejś zasadzie, to i tak dokładnie taką samą moc ma nasz przeciwnik.
3. wyciągając taki "argument", przyznajemy się, iż uznajemy jego moc w kontekście danej dyskusji. To świadczyłoby, że lepsze argumenty już wyczerpaliśmy. A jednak chyba taki argument z arbitralnego pochwalenia się, z ogłoszenia się zwycięzcą trudno uznać za merytorycznie istotny...
4. rozpoczynając grę w takie argumenty, narażamy się na to, że kwestie merytoryczne w ogóle zostaną zignorowane. Wszak teraz dyskusja może być kontynuowana na zasadzie: kto się bardziej arbitralnie pochwali?... :shock:
5. Samochwalenie się nie jest dobrze odbierane przez ludzi, chyba większość (ale mogę sie mylić w dzisiejszych czasach rozbuchanego marketingu) trochę samochwalców jednak postrzega jako mało kompetentnych i raczej jako ludzi, którym "brak klasy". Wartość ma pochwała od kogoś innego, niż ten, którego chwalą. A największą wartości miałaby SPONTANICZNA pochwała od...
naszego przeciwnika w dyskusji!

Jeśli miałbym jakoś doszukać się jeszcze w samochwaleniu się czegoś na plus, to chyba w jakiejś postaci demonstracji pewności siebie, promocji swojego ego. W pewnych środowiskach i w pewnych układach taka walka ego jest oczekiwana i akceptowana. Choć...
niekoniecznie są to kręgi ściśle intelektualne. Ale w części środowisk intelektualnych też pewnie byłoby przyzwolenie na samochwalstwo.

Ostatecznie ciekaw jest zdania na ten temat uczestników naszego chlewika.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 20:43, 21 Sie 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5545
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:16, 21 Sie 2020    Temat postu:

Zaznaczyłam opcję "jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej".

Jedynie chciałabym dodać, że samochwalstwo miewa różne twarze. Nie tylko taką jawną, bezpośrednią typu "to ja mam rację, zostałeś pokonany w tej dyskusji", ale też bardziej zawoalowaną np. "Ja jako matematyk nie potrafię przyznać racji...". Z dwojga złego, to jawne samochwalstwo łatwiej jest zidentyfikować i nawet się z tego uśmiać, potraktować jako zabawę niż to drugie, które pozoruje się na obiektywizm, wypowiadanie się w imię "nauki" czy chwalenie się tak, żeby się pochwalić, ale żeby inni nie zauważyli, ze się chwalimy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31420
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:32, 21 Sie 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Zaznaczyłam opcję "jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej".

Ja w zasadzie najbliżej jestem opcji zdecydowanie negatywnie traktującej samochwalenie się - widzę je jako objaw słabości i przyznanie się do braku (lepszych) argumentów. W dyskusjach odbieram wszystkie frazy samochwalące jako spam, jako coś równoważnego pisaniu nie na temat, czy - jak to u nas bywało - wciskaniu do tematów merytorycznych, kompletnie nie związanych wspominek z życia, opowieściach, jakie się kupiło buty, albo co się jadło na obiad. To jest dla mnie tylko coś, co się przewija, jako treść niechcianą, jak reklamę, czy właśnie spam.
Może przesadnie jestem GŁODNY CZYSTEGO SENSU I PRAWDY?
Może po prostu za dużo w życiu wycierpiałem psychicznie od osób, które swoją arbitralnoscią stwierdzania zastępowały merytoryczne argumenty? (i teraz mam swoisty uraz)?...
W każdym razie odbieram to negatywnie.

I jeszcze jedno. Gdy ja sam się gdzieś zaczynam chwalić, gdy np. mimowolnie tak zrobię, to jest mi potem wstyd.
Uważam, że pochwała udzielona samemu sobie jest bez wartości. A właściwie to dla mnie posiada wartość ujemną, bo odbieram ją jak żebranie u innych o uznanie za friko, o dopraszanie się sukcesu, na który sam nie potrafiłem zasłużyć.
Pochwała wartościowa to taka pochwała, którą KTOŚ (nie ja) udzielił mi SPONTANICZNIE (czyli jeśli nikt tego nie wymuszał, nawet wyraziście nie sugerował), czyli gdy wynikła ona z niezaburzonego osądu osoby, która z zewnątrz obserwuje moje poczynania.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 1:32, 22 Sie 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31420
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:36, 22 Sie 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Pochwała wartościowa to taka pochwała, którą KTOŚ (nie ja) udzielił mi SPONTANICZNIE (czyli jeśli nikt tego nie wymuszał, nawet wyraziście nie sugerował), czyli gdy wynikła ona z niezaburzonego osądu osoby, która z zewnątrz obserwuje moje poczynania.

Objawem wyrafinowanej złośliwości względem samochwalców byłoby...
dodatkowe pochwalenie ich. Ale pochwalenie takie, aby jasne było dla wszystkich, że owa pochwała jest wyłącznie dana z litości, jest pokazaniem czegoś w stylu: oj, ty bardzo bardzo potrzebujesz tej pochwały, na którą nikt by się nie zdobył w uczciwym osądzie twoich poczynań. Oj ty biedaku... to ja cię teraz chwalę, abyś chociaż miał tę swoją - co prawda nieszczerą - ale jednak satysfakcję.
Wypadałoby przy tym pochwalić kogoś z przesadą, ironicznie, z ostentacyjną emfazą i delikatnym uśmieszkiem politowania...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 1:37, 22 Sie 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5545
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:19, 22 Sie 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

I jeszcze jedno. Gdy ja sam się gdzieś zaczynam chwalić, gdy np. mimowolnie tak zrobię, to jest mi potem wstyd.

I wydaje mi się, że to jest przyczyną tego, że nie akceptujesz tego zachowania u innych. U innych nie akceptujemy tego, czego nie akceptujemy u siebie. A niezaakceptowane u siebie naturalne zachowania będą wyłazić tylnymi drzwiami jako psychologiczny cień. Np. będziesz się chwalił w sposób zawoalowany albo nieświadomie będziesz domagał się tego, żeby inni Cię chwalili, tak żebyś sam siebie nie musiał chwalić. A jeśli tej pochwały się nie doczekasz, tym bardziej dotkliwe będzie dla Ciebie to, że inni ludzie się jawnie chwalą. Będzie to wzbudzać poczucie niesprawiedliwości, że inni mają chwałę mimo, że często na to nie zasługują, a ja nie mam, mimo że na to zasługuję.
Cytat:
Uważam, że pochwała udzielona samemu sobie jest bez wartości. A właściwie to dla mnie posiada wartość ujemną, bo odbieram ją jak żebranie u innych o uznanie za friko, o dopraszanie się sukcesu, na który sam nie potrafiłem zasłużyć.
Pochwała wartościowa to taka pochwała, którą KTOŚ (nie ja) udzielił mi SPONTANICZNIE (czyli jeśli nikt tego nie wymuszał, nawet wyraziście nie sugerował), czyli gdy wynikła ona z niezaburzonego osądu osoby, która z zewnątrz obserwuje moje poczynania.

To tak zabrzmiało jakby spontaniczne pochwały były obiektywne, a tymczasem zwykle chwaląc innych po prostu skrycie chwalimy samych siebie.
Np. jak napiszę komuś "aleś Ty mądry", to kogo ja chwalę, jeśli nie samą siebie? Przecież dlatego chwalę tę osobę, bo mówi coś, z czym się zgadzam, co mnie się wydaje sensowne. Jeśli komuś piszę, że jest mądry to sama siebie muszę uważać za na tyle mądrą, żeby tę mądrość zauważyć.
Jeśli powiem komuś "aleś Ty piękny", to będę chwalić swój własny gust.

Pochwała z natury nie jest obiektywna. Obiektywna może być tylko krytyka/analiza bez żadnych emocjonalnych przymiotników.

Kiedyś robiłam taki eksperyment na pewnym forum, że pisałam o sobie celowo w samych superlatywach i bardzo szybko zaczęłam być za to gnojona, nie dlatego, że moje wpisy nie były merytoryczne, bo to samochwalstwo było wplecione w merytoryczną treść, tylko dlatego, że innym bardzo przeszkadzało, ze ja się śmiem sama chwalić, a najbardziej to przeszkadzało to tzw. "fałszywym skromnisiom", którzy nie chcą się chwalić, żeby inni ich pochwalili, bo ktoś sobie bez ogródek wziął coś, o co oni muszą żebrać u innych - o poczucie własnej wartości.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Sob 7:20, 22 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31420
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:10, 28 Sie 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

I jeszcze jedno. Gdy ja sam się gdzieś zaczynam chwalić, gdy np. mimowolnie tak zrobię, to jest mi potem wstyd.

I wydaje mi się, że to jest przyczyną tego, że nie akceptujesz tego zachowania u innych. U innych nie akceptujemy tego, czego nie akceptujemy u siebie. A niezaakceptowane u siebie naturalne zachowania będą wyłazić tylnymi drzwiami jako psychologiczny cień. Np. będziesz się chwalił w sposób zawoalowany albo nieświadomie będziesz domagał się tego, żeby inni Cię chwalili, tak żebyś sam siebie nie musiał chwalić. A jeśli tej pochwały się nie doczekasz, tym bardziej dotkliwe będzie dla Ciebie to, że inni ludzie się jawnie chwalą. Będzie to wzbudzać poczucie niesprawiedliwości, że inni mają chwałę mimo, że często na to nie zasługują, a ja nie mam, mimo że na to zasługuję.

Myślę, że mylnie diagnozujesz problem w kontekście akurat mojej osoby.
U mnie motywacja względem kwestii chwalenia i samochwalenia się jest jest jednak inna znacząco. Jeśli coś byłoby tym głównym motywem, to WIERNOŚĆ PRAWDZIE.
Zauważyłem, że nie jestem w stanie utrzymać w sobie bez konfliktu jednocześnie dwóch dążeń:
- dążenie do prawdy, polegające na wyświetlaniu rzeczy "jak są" - czyli w nieincydentalnym, najbardziej uniwersalnym sensie - w sensie PRZENOŚNYM Z JEDNEJ OKOLICZNOŚCI DO DRUGIEJ
- dążenie do zaspokojenia emocji posiadania racji i bycia docenionym.
Próbowałem to razem łączyć i zauważyłem, że nie umiem sobie poradzić z tym inaczej, niż oszukując. Jeśli dopuszczam w ogóle to, że pochwała ma jakiś podstawowy, główny wpływ na to, jak wartościuję to, co myślę o świecie i jak działam, to zaczynam DZIAŁAĆ POD PUBLICZKĘ, a do tego, jeszcze na koniec naginam ocenę owego działania pod cel, jakim jest bycie postrzeganym przez kogoś i właśnie chwalonym. To zaś oznacza, że za chwilę...
... nie jestem w stanie sam sobie wierzyć!

W końcu wiem, że coś uznałem głównie z tego powodu, że mi to łechce ego, a nie dlatego, że zbadałem twardo sprawę, że wykluczyłem wszystkie istotne "przeciw", że zebrałem rzetelną bazę niezależnych ocen moich poczynań. "Gdzieś tam w środku" wiem, że mam coś kiepskiego, a nie coś rzetelnego, że być może to, co traktuję jako wiedzę o rzeczywistości, jako coś, na czym za chwilę powinienem się oprzeć w jakichś poważnych moich decyzjach, jest g..wno warte. Ta świadomość, że mam gównianą wiedzę o rzeczywistości, zamiast dobrej wiedzy o rzeczywistości, że na kiepskich towarze przyklejam tylko kłamliwą naklejkę "towar premium najwyższej jakości", to właśnie powoduje, iż wręcz ogarnia mnie rodzaj lęku, poczucia zagubienia, a nawet...
wstrętu.
Krótko mówiąc - czując, że w środku mam kiepski "towar epistemologiczny", tylko dla wewnętrznego marketingu nazwany "superjakość", powoduje, iż nie chcę się tym towarem posługiwać, gardzę nim, a nawet zaczynam gardzić samym sobą, że coś takiego w ogóle dopuściłem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5545
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:03, 28 Sie 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

W końcu wiem, że coś uznałem głównie z tego powodu, że mi to łechce ego, a nie dlatego, że zbadałem twardo sprawę, że wykluczyłem wszystkie istotne "przeciw", że zebrałem rzetelną bazę niezależnych ocen moich poczynań. "Gdzieś tam w środku" wiem, że mam coś kiepskiego, a nie coś rzetelnego, że być może to, co traktuję jako wiedzę o rzeczywistości, jako coś, na czym za chwilę powinienem się oprzeć w jakichś poważnych moich decyzjach, jest g..wno warte. Ta świadomość, że mam gównianą wiedzę o rzeczywistości, zamiast dobrej wiedzy o rzeczywistości, że na kiepskich towarze przyklejam tylko kłamliwą naklejkę "towar premium najwyższej jakości", to właśnie powoduje, iż wręcz ogarnia mnie rodzaj lęku, poczucia zagubienia, a nawet...
wstrętu.
Krótko mówiąc - czując, że w środku mam kiepski "towar epistemologiczny", tylko dla wewnętrznego marketingu nazwany "superjakość", powoduje, iż nie chcę się tym towarem posługiwać, gardzę nim, a nawet zaczynam gardzić samym sobą, że coś takiego w ogóle dopuściłem.

Nie chcę się bawić w psycholoszkę, ale mnie to wygląda na perfekcjonizm i syndrom oszusta:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Czym jest syndrom oszusta?
Skrajną formą perfekcjonizmu negatywnego jest imposter syndrome, tłumaczony jako syndrom oszusta. Kluczowym elementem jest wówczas brak wiary w to, że osiągnięcia są uprawnione i zasłużone oraz wewnętrzne poczucie fałszywości odczuwane w sytuacji odnoszenia sukcesu. Ważne, aby podkreślić, że jest to przeżycie wewnętrzne i nie ma nic wspólnego z dokonywaniem realnego oszustwa. Badania nad zespołem impostora wykazały, że osoby wykazują wyższą tendencję do stawiania sobie wyższych wymagań, reagowania znacznie bardziej krytycznie w sytuacjach porażki, a w przypadku osiągania sukcesów przypisywanie im szczęścia lub umniejszania otrzymywanych pozytywnych informacji zwrotnych.

W przeciwieństwie do perfekcjonistów pozytywnych osoby z tej grupy nie potrafią czerpać satysfakcji ze swoich sukcesów. Charakterystyczne jest również popadanie w cykl impostora, któremu towarzyszą lęk, koszmary nocne, nieprzyjemne objawy z ciała. Rozpoczyna się od myśli, „czy i tym razem możliwe będzie sprostanie wymaganiom?”. Imposter może zacząć w pierwszym przypadku nadmiernie przygotowywać się do zadania lub w drugim przypadku zwlekać z jego podjęciem, a ostatecznie pracować w pośpiechu. Sukces będzie wówczas albo oparty na ciężkiej pracy lub szczęściu, co wzmacnia przekonanie „aby osiągnąć sukces, muszę cierpieć”.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21675
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:08, 28 Sie 2020    Temat postu:

Chciałam ostatnie, ale nie wiem jak zagłosować.
Myślę, że na takich forach nie powinno się powoływać na swoje wykształcenie.
To jest chyba forum dla amatorów.
Oczywiście jesli ktoś ma przygotowanie merytoryczne to ok, ale nie powinien tego zaznaczać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:51, 28 Sie 2020    Temat postu:

Moja opinia w kontekscie kultury narodowej Polski <->
Cytat:
Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja.


U nas w USA w małym Rhody kulturowo to nie miałoby sensu z tą "pustą autopromocją", bo my tutaj na terenach Ojca Założyciela Rogera Williamsa zupełnie inaczej i konstuktywnie żyjemy. Nie ma takich prostakow. Odpowiedziałam pochodząc z kultury polskiej wiedząc jak powoli się ewoluuje i niekoniecznie konstryktywnie. Prostactwo to miedzy innymi usiłowanie obniżenia znaczenia opinii drugiego człowieka na bazie autokratycznego popisu ego rozmiaru Jabba the Hutt. W Polsce obecnej nierzadki przypadek. Na naszym forum mamy przede wszystkim męskie przypadki takiego prostackiego nękania za roznice opinii na które Administrator napisze, że to "kopanie się po skarpetkach".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31420
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:08, 28 Sie 2020    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Moja opinia w kontekscie kultury narodowej Polski <->
Cytat:
Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja.


U nas w USA w małym Rhody kulturowo to nie miałoby sensu z tą "pustą autopromocją", bo my tutaj na terenach Ojca Założyciela Rogera Williamsa zupełnie inaczej i konstuktywnie żyjemy. Nie ma takich prostakow. Odpowiedziałam pochodząc z kultury polskiej wiedząc jak powoli się ewoluuje i niekoniecznie konstryktywnie. Prostactwo to miedzy innymi usiłowanie obniżenia znaczenia opinii drugiego człowieka na bazie autokratycznego popisu ego rozmiaru Jabba the Hutt. W Polsce obecnej nierzadki przypadek. Na naszym forum mamy przede wszystkim męskie przypadki takiego prostackiego nękania za roznice opinii na które Administrator napisze, że to "kopanie się po skarpetkach".

O dlatego pewnie pisujesz właśnie na polskim forum. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:19, 28 Sie 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Moja opinia w kontekscie kultury narodowej Polski <->
Cytat:
Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja.


U nas w USA w małym Rhody kulturowo to nie miałoby sensu z tą "pustą autopromocją", bo my tutaj na terenach Ojca Założyciela Rogera Williamsa zupełnie inaczej i konstuktywnie żyjemy. Nie ma takich prostakow. Odpowiedziałam pochodząc z kultury polskiej wiedząc jak powoli się ewoluuje i niekoniecznie konstryktywnie. Prostactwo to miedzy innymi usiłowanie obniżenia znaczenia opinii drugiego człowieka na bazie autokratycznego popisu ego rozmiaru Jabba the Hutt. W Polsce obecnej nierzadki przypadek. Na naszym forum mamy przede wszystkim męskie przypadki takiego prostackiego nękania za roznice opinii na które Administrator napisze, że to "kopanie się po skarpetkach".

O dlatego pewnie pisujesz właśnie na polskim forum. :think:
Czy jestes w stanie ten domniemany powód wyrazić w polskiej strukturze lingwistycznej abym mogła zweryfikować jak blisko lub jak daleko Ci do/od prawdy czyli mojego zdania, do którego posiadam w cywilizowanym i demokratycznym społeczeństwie prawo, w oparciu o odczucie w moim sercu w stanie entheos/w Bogu wewnątrz czyli w stanie (a) równowagi emocjonanej opartej na emocjach dojrzałego życiowo człowieka, (b) byciu emocjonalnie suwerenną, (c) korzystaniu z możliwości samo-kierowania, (d) uniesieniu woli do bycia w entheos w celu moralnych decyzji dodających odnawialnej wartości dla ogółu w rodzinie ludzkiej, i (e) inspirowaniu /uduchowianiu innych przez to jaka jestem. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:24, 28 Sie 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

W końcu wiem, że coś uznałem głównie z tego powodu, że mi to łechce ego, a nie dlatego, że zbadałem twardo sprawę, że wykluczyłem wszystkie istotne "przeciw", że zebrałem rzetelną bazę niezależnych ocen moich poczynań. "Gdzieś tam w środku" wiem, że mam coś kiepskiego, a nie coś rzetelnego, że być może to, co traktuję jako wiedzę o rzeczywistości, jako coś, na czym za chwilę powinienem się oprzeć w jakichś poważnych moich decyzjach, jest g..wno warte. Ta świadomość, że mam gównianą wiedzę o rzeczywistości, zamiast dobrej wiedzy o rzeczywistości, że na kiepskich towarze przyklejam tylko kłamliwą naklejkę "towar premium najwyższej jakości", to właśnie powoduje, iż wręcz ogarnia mnie rodzaj lęku, poczucia zagubienia, a nawet...
wstrętu.
Krótko mówiąc - czując, że w środku mam kiepski "towar epistemologiczny", tylko dla wewnętrznego marketingu nazwany "superjakość", powoduje, iż nie chcę się tym towarem posługiwać, gardzę nim, a nawet zaczynam gardzić samym sobą, że coś takiego w ogóle dopuściłem.

Nie chcę się bawić w psycholoszkę, ale mnie to wygląda na perfekcjonizm i syndrom oszusta:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Czym jest syndrom oszusta?
Skrajną formą perfekcjonizmu negatywnego jest imposter syndrome, tłumaczony jako syndrom oszusta. Kluczowym elementem jest wówczas brak wiary w to, że osiągnięcia są uprawnione i zasłużone oraz wewnętrzne poczucie fałszywości odczuwane w sytuacji odnoszenia sukcesu. Ważne, aby podkreślić, że jest to przeżycie wewnętrzne i nie ma nic wspólnego z dokonywaniem realnego oszustwa. Badania nad zespołem impostora wykazały, że osoby wykazują wyższą tendencję do stawiania sobie wyższych wymagań, reagowania znacznie bardziej krytycznie w sytuacjach porażki, a w przypadku osiągania sukcesów przypisywanie im szczęścia lub umniejszania otrzymywanych pozytywnych informacji zwrotnych.

W przeciwieństwie do perfekcjonistów pozytywnych osoby z tej grupy nie potrafią czerpać satysfakcji ze swoich sukcesów. Charakterystyczne jest również popadanie w cykl impostora, któremu towarzyszą lęk, koszmary nocne, nieprzyjemne objawy z ciała. Rozpoczyna się od myśli, „czy i tym razem możliwe będzie sprostanie wymaganiom?”. Imposter może zacząć w pierwszym przypadku nadmiernie przygotowywać się do zadania lub w drugim przypadku zwlekać z jego podjęciem, a ostatecznie pracować w pośpiechu. Sukces będzie wówczas albo oparty na ciężkiej pracy lub szczęściu, co wzmacnia przekonanie „aby osiągnąć sukces, muszę cierpieć”.
Na to dictum to tylko cichutko Jeez Louise zakwilę :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31420
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:42, 28 Sie 2020    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Moja opinia w kontekscie kultury narodowej Polski <->
Cytat:
Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja.


U nas w USA w małym Rhody kulturowo to nie miałoby sensu z tą "pustą autopromocją", bo my tutaj na terenach Ojca Założyciela Rogera Williamsa zupełnie inaczej i konstuktywnie żyjemy. Nie ma takich prostakow. Odpowiedziałam pochodząc z kultury polskiej wiedząc jak powoli się ewoluuje i niekoniecznie konstryktywnie. Prostactwo to miedzy innymi usiłowanie obniżenia znaczenia opinii drugiego człowieka na bazie autokratycznego popisu ego rozmiaru Jabba the Hutt. W Polsce obecnej nierzadki przypadek. Na naszym forum mamy przede wszystkim męskie przypadki takiego prostackiego nękania za roznice opinii na które Administrator napisze, że to "kopanie się po skarpetkach".

O dlatego pewnie pisujesz właśnie na polskim forum. :think:
Czy jestes w stanie ten domniemany powód wyrazić w polskiej strukturze lingwistycznej abym mogła zweryfikować jak blisko lub jak daleko Ci do/od prawdy czyli mojego zdania, do którego posiadam w cywilizowanym i demokratycznym społeczeństwie prawo, w oparciu o odczucie w moim sercu w stanie entheos/w Bogu wewnątrz czyli w stanie (a) równowagi emocjonanej opartej na emocjach dojrzałego życiowo człowieka, (b) byciu emocjonalnie suwerenną, (c) korzystaniu z możliwości samo-kierowania, (d) uniesieniu woli do bycia w entheos w celu moralnych decyzji dodających odnawialnej wartości dla ogółu w rodzinie ludzkiej, i (e) inspirowaniu /uduchowianiu innych przez to jaka jestem. :)

Mój tekst był postawieniem pytania - wątpliwości: czemuż to katujesz się tym pisywaniem na polskim forum, które jest tak Ci wstrętne i o którym masz tak niskie zdanie, zamiast na tym wspaniałym, tak wyraziście lepszym.
Podejrzewam, że jakiś tyran tłamsi Twoją suwerenność i zmusza Cię do pisania na tym wrednym forum bardzo wrednego, zapyziałego kraju. Więc musisz, wbrew sobie, robić te nieprzyjazne dla Twojej suwerenności emocjonalnej i dobrostanu duchowego rzeczy. To musi być naprawdę podły tyran, który użył jakichś bardzo perfidnych środków.
Ale dzięki temu przynajmniej świat dowiaduje się o tym, jaki to mierny jest ów nadwiślański kraj, a jak wspaniały i pozbawiony wad jest kraj Rhody położony gdzieś na tym dalekim cudownym amerykańskim kontynencie, gdzie wszystko jest bez wad, nikt nie czyni żadnych złych, czy głupich rzeczy, gdzie jest po prostu ziemski raj. Uświadamianie tym nędznym ludziom w marnej Europie Wschodniej jak bardzo są niżej, od tej osoby, żyjącej w wysoce cywilizowanym idealnym Rhody jest tym wielkim dziełem, wkładem cywilizacyjnym, jakiego podjęła się użytkowniczka o nicku Dyskurs. Te szlachetne intencje, oświata, wielka wola przypominania owym wrednym mieszkańcom nadwiślańskiego kraju, jacy to oni są nisko i mierni, szczególnie w porównaniu do mieszkańców (a szczególnie tej jednej mieszkanki) dalekiego idealnego Rhody rozlewają kwiecistą woń najbardziej szczerych intencji i głębokiej emocjonalnej suwerenności oraz wsparcia się na nauce potwierdzonej niezwykle ważnym i poważanym tytułem naukowym.
Zaiste, wielka jest przewaga moralna i duchowa, a także ogólna wyższość mieszkania w Rhody, nad tą mierną egzystencją, nędzą obyczajów, pospolitym prostactwem życia w jakiejś tam Polsce.
NIech będzie chwała mieszkańcom Rhody - kraju idealnego, kraju bez wad, kraju ludzi ponad innymi ludźmi!
A szczególne dzięki należą się naszej Dyskurs, która z niezmordowanym heroizmem od tylu już lat uświadamia miernym mieszkańcom Polski ich miernotę, ukazując tę fundamentalną niższość owych mieszkańców nad amerykańskim Rhody. Dzięki i chwała! :brawo: :brawo: :szacunek: :szacunek: :szacunek: :brawo: :brawo:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:08, 29 Sie 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Moja opinia w kontekscie kultury narodowej Polski <->
Cytat:
Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja.
U nas w USA w małym Rhody kulturowo to nie miałoby sensu z tą "pustą autopromocją", bo my tutaj na terenach Ojca Założyciela Rogera Williamsa zupełnie inaczej i konstuktywnie żyjemy. Nie ma takich prostakow. Odpowiedziałam pochodząc z kultury polskiej wiedząc jak powoli się ewoluuje i niekoniecznie konstryktywnie. Prostactwo to miedzy innymi usiłowanie obniżenia znaczenia opinii drugiego człowieka na bazie autokratycznego popisu ego rozmiaru Jabba the Hutt. W Polsce obecnej nierzadki przypadek. Na naszym forum mamy przede wszystkim męskie przypadki takiego prostackiego nękania za roznice opinii na które Administrator napisze, że to "kopanie się po skarpetkach".

O dlatego pewnie pisujesz właśnie na polskim forum. :think:
Czy jestes w stanie ten domniemany powód wyrazić w polskiej strukturze lingwistycznej abym mogła zweryfikować jak blisko lub jak daleko Ci do/od prawdy czyli mojego zdania, do którego posiadam w cywilizowanym i demokratycznym społeczeństwie prawo, w oparciu o odczucie w moim sercu w stanie entheos/w Bogu wewnątrz czyli w stanie (a) równowagi emocjonanej opartej na emocjach dojrzałego życiowo człowieka, (b) byciu emocjonalnie suwerenną, (c) korzystaniu z możliwości samo-kierowania, (d) uniesieniu woli do bycia w entheos w celu moralnych decyzji dodających odnawialnej wartości dla ogółu w rodzinie ludzkiej, i (e) inspirowaniu /uduchowianiu innych przez to jaka jestem. :)

Mój tekst był postawieniem pytania - wątpliwości: czemuż to katujesz się tym pisywaniem na polskim forum, które jest tak Ci wstrętne i o którym masz tak niskie zdanie, zamiast na tym wspaniałym, tak wyraziście lepszym.
Podejrzewam, że jakiś tyran tłamsi Twoją suwerenność i zmusza Cię do pisania na tym wrednym forum bardzo wrednego, zapyziałego kraju. Więc musisz, wbrew sobie, robić te nieprzyjazne dla Twojej suwerenności emocjonalnej i dobrostanu duchowego rzeczy. To musi być naprawdę podły tyran, który użył jakichś bardzo perfidnych środków.
Ale dzięki temu przynajmniej świat dowiaduje się o tym, jaki to mierny jest ów nadwiślański kraj, a jak wspaniały i pozbawiony wad jest kraj Rhody położony gdzieś na tym dalekim cudownym amerykańskim kontynencie, gdzie wszystko jest bez wad, nikt nie czyni żadnych złych, czy głupich rzeczy, gdzie jest po prostu ziemski raj. Uświadamianie tym nędznym ludziom w marnej Europie Wschodniej jak bardzo są niżej, od tej osoby, żyjącej w wysoce cywilizowanym idealnym Rhody jest tym wielkim dziełem, wkładem cywilizacyjnym, jakiego podjęła się użytkowniczka o nicku Dyskurs. Te szlachetne intencje, oświata, wielka wola przypominania owym wrednym mieszkańcom nadwiślańskiego kraju, jacy to oni są nisko i mierni, szczególnie w porównaniu do mieszkańców (a szczególnie tej jednej mieszkanki) dalekiego idealnego Rhody rozlewają kwiecistą woń najbardziej szczerych intencji i głębokiej emocjonalnej suwerenności oraz wsparcia się na nauce potwierdzonej niezwykle ważnym i poważanym tytułem naukowym.
Zaiste, wielka jest przewaga moralna i duchowa, a także ogólna wyższość mieszkania w Rhody, nad tą mierną egzystencją, nędzą obyczajów, pospolitym prostactwem życia w jakiejś tam Polsce.
NIech będzie chwała mieszkańcom Rhody - kraju idealnego, kraju bez wad, kraju ludzi ponad innymi ludźmi!
A szczególne dzięki należą się naszej Dyskurs, która z niezmordowanym heroizmem od tylu już lat uświadamia miernym mieszkańcom Polski ich miernotę, ukazując tę fundamentalną niższość owych mieszkańców nad amerykańskim Rhody. Dzięki i chwała! :brawo: :brawo: :szacunek: :szacunek: :szacunek: :brawo: :brawo:
Na to ego dictum jak zaprzeczyć, że moja intuicja odczuciowa jest zawsze przed faktem :wink:

Dla osób kulturalnych i empatycznych jak Semele, towarzyski.pelikan, czy wujzboj, JanelleL, powodem dlaczego wstępuje na forum SFiNiA jest fakt, że jestem w stanie tutaj pisać w języku polskim. Nie trudno przy pomocy empatycznej wyobraznii wydedukować, że po 35 latach życia w USA, utrzymanie zdolności posługiwania się tym językiem jest codziennym wyzwaniem. Oczywiście mogę rozmawiać z mamą po polsku, bo mieszka z nami od wyjścia ze szpitala pod koniec czerwca. Ale będąc w stanie zaawansowanej demencji naczyniowej, jej uwaga, słownictwo, i możliwości zrozumienia znacznie się skurczyły.

Nieobecność ostracyzmu socjalnego w lokalnej kulturze [u nas nie ma go w kulturze narodowej] niweluje multum problemów społecznych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:21, 29 Sie 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

I jeszcze jedno. Gdy ja sam się gdzieś zaczynam chwalić, gdy np. mimowolnie tak zrobię, to jest mi potem wstyd.

I wydaje mi się, że to jest przyczyną tego, że nie akceptujesz tego zachowania u innych. U innych nie akceptujemy tego, czego nie akceptujemy u siebie. A niezaakceptowane u siebie naturalne zachowania będą wyłazić tylnymi drzwiami jako psychologiczny cień. Np. będziesz się chwalił w sposób zawoalowany albo nieświadomie będziesz domagał się tego, żeby inni Cię chwalili, tak żebyś sam siebie nie musiał chwalić. A jeśli tej pochwały się nie doczekasz, tym bardziej dotkliwe będzie dla Ciebie to, że inni ludzie się jawnie chwalą. Będzie to wzbudzać poczucie niesprawiedliwości, że inni mają chwałę mimo, że często na to nie zasługują, a ja nie mam, mimo że na to zasługuję.
Cytat:
Uważam, że pochwała udzielona samemu sobie jest bez wartości. A właściwie to dla mnie posiada wartość ujemną, bo odbieram ją jak żebranie u innych o uznanie za friko, o dopraszanie się sukcesu, na który sam nie potrafiłem zasłużyć.
Pochwała wartościowa to taka pochwała, którą KTOŚ (nie ja) udzielił mi SPONTANICZNIE (czyli jeśli nikt tego nie wymuszał, nawet wyraziście nie sugerował), czyli gdy wynikła ona z niezaburzonego osądu osoby, która z zewnątrz obserwuje moje poczynania.

To tak zabrzmiało jakby spontaniczne pochwały były obiektywne, a tymczasem zwykle chwaląc innych po prostu skrycie chwalimy samych siebie.
Np. jak napiszę komuś "aleś Ty mądry", to kogo ja chwalę, jeśli nie samą siebie? Przecież dlatego chwalę tę osobę, bo mówi coś, z czym się zgadzam, co mnie się wydaje sensowne. Jeśli komuś piszę, że jest mądry to sama siebie muszę uważać za na tyle mądrą, żeby tę mądrość zauważyć.
Jeśli powiem komuś "aleś Ty piękny", to będę chwalić swój własny gust.

Pochwała z natury nie jest obiektywna. Obiektywna może być tylko krytyka/analiza bez żadnych emocjonalnych przymiotników.

Kiedyś robiłam taki eksperyment na pewnym forum, że pisałam o sobie celowo w samych superlatywach i bardzo szybko zaczęłam być za to gnojona, nie dlatego, że moje wpisy nie były merytoryczne, bo to samochwalstwo było wplecione w merytoryczną treść, tylko dlatego, że innym bardzo przeszkadzało, ze ja się śmiem sama chwalić, a najbardziej to przeszkadzało to tzw. "fałszywym skromnisiom", którzy nie chcą się chwalić, żeby inni ich pochwalili, bo ktoś sobie bez ogródek wziął coś, o co oni muszą żebrać u innych - o poczucie własnej wartości.
Trafnie do "bulu".

Cień osobowości jest tyranem który człowiek szukający akceptacji u innych tworzy w sobie. Takie wpisy świadczą o monstrualnym cieniu osobowości.

Nie wyobrażam sobie tak cierpieć ale odczuwam empatię gdy na tym cierpieniu tego bliźniego tak okrutnego dla siebie zwrócę na moment uwagę. <-> http://www.sfinia.fora.pl/sztuka-a-swiatopoglad,9/nieznosna-lekkosc-filozofowania,17247.html#547921

Biedny ten homo sapiens.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31420
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:59, 29 Sie 2020    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Cień osobowości jest tyranem który człowiek szukający akceptacji u innych tworzy w sobie. Takie wpisy świadczą o monstrualnym cieniu osobowości.

Sformułuję to dość twardo, ale tak to czuję w odniesieniu do siebie.
Chwalenie siebie uważam za formę ŻEBRACTWA MENTALNEGO. Jednostka słaba, nie akceptująca siebie, pogubiona w świecie, desperacko pragnie akceptacji innych. A że czuje, iż jest właśnie słaba, że tej akceptacji nie jest w stanie zdobyć naturalnie, spontanicznie - czyli gdy ktoś sam z siebie nas pochwali - to dokonuje owych pochwał za kogoś, z tych, co z zewnątrz patrząc mają jakiś niezależny osąd.
Chwaląc samego siebie, czuję się, jak ktoś, kto mentalnie skapitulował. Taki ktoś już wie, że nie zasługuje na obiektywną pozytywną ocenę, więc się wciska z tą subiektywną, własną - przychodzi jak skamlący piesek do otoczenia: taki słaby jestem, mały - nie głaszczecie mnie, oj bieda, to przynajmniej ja sam się tutaj podrapię o nogę stołu i będę piszczał, żeby ktoś raczył mnie choć ręką musnąć.
Samochwalca to ktoś, kto się obnosi ze swoją słabością i z kompleksem niższości, ustawiając na pozycji roszczeniowej względem pochwał innych. To ktoś, troszkę jakby upodlony w poczuciu godnosci, niesamodzielny, niesuwerenny emocjonalnie, nie potrafiący spojrzeć w oczy samemu sobie i powiedzieć "jestem, jaki jestem, akceptuję to, co jest do poprawy we mnie, to poprawiam, co jest dobre, to mnie cieszy, ale nie potrzebuję niczyich specjalnych pociech, bo to ja rozumiem siebie, a nie czyjeś niesprawdzone opinie o mojej wartości decydują".
Chwalenie samego siebie jest w sensie logicznym nadmiarowe - ono nie wnosi nic do samowiedzy (wszak chyba wiemy, jacy my sami jesteśmy), ani też nie wnosi nic do oceny zewnętrznej (inni widzą, jacy jesteśmy, a ich zewnętrzny osąd jest tą niezależną wartością, której nie powinno zakłócać nasze poganianie i skamlenie o dobrą ocenę).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21675
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:01, 29 Sie 2020    Temat postu:

Lubie jak mnie chwalą za to za co bym sama siebie pochwaliła.
No jak trochę więcej to szał.

Jak oceniacie ingracjacjē. Może niektórzy lubią jak ich trochę pogłaskać. 😊
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31420
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:43, 29 Sie 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Lubie jak mnie chwalą za to za co bym sama siebie pochwaliła.
No jak trochę więcej to szał.

Jak oceniacie ingracjacjē. Może niektórzy lubią jak ich trochę pogłaskać. 😊

Jeśli ktoś nas chwali, a do tego w sposób niewymuszony, to ma to wartość (choć może też nie przesadzajmy z pogonią za taką wartością). Jednak jeśli chwalimy się sami, to jest to żałosne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21675
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:46, 29 Sie 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Lubie jak mnie chwalą za to za co bym sama siebie pochwaliła.
No jak trochę więcej to szał.

Jak oceniacie ingracjacjē. Może niektórzy lubią jak ich trochę pogłaskać. 😊

Jeśli ktoś nas chwali, a do tego w sposób niewymuszony, to ma to wartość (choć może też nie przesadzajmy z pogonią za taką wartością). Jednak jeśli chwalimy się sami, to jest to żałosne.


Tez tak sądzę. Kto z nas to najczęściej robi :) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy wyrażenie zdania o stanie dyskusji dobitnym sformułowaniem w stylu "ja mam rację, ty jej nie masz, zostałeś pokonany w tej dyskusji" przez jedną ze stron dyskusyjnego sporu
powinna być ewidentnie odebrana pozytywnie, jako naturalne wyrażenie własnego stanowiska i opinii o stanie dyskusji
0%
 0%  [ 0 ]
jest naturalnym potwierdzeniem swojego stanowiska, choć nie ma mocy merytorycznej
25%
 25%  [ 1 ]
jest samochwalstwem, które niczego nie wnosi do dyskusji i powinno być ocenione negatywnie
25%
 25%  [ 1 ]
jest wręcz sromotną porażką kogoś, kto taki "argument" zastosował, bo świadczy, że już argumenty merytoryczne wyczerpał, a przeciwnik mocno mu dopiekł, więc chwalącemu się pozostała pusta autopromocja
25%
 25%  [ 1 ]
nie mam zdania w tej kwestii, to może być jeszcze bardziej skomplikowane
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31420
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:59, 30 Sie 2020    Temat postu:

Czy w dyskusji wolno powiedzieć: "to ja mam rację"?


Myślę o dyskusji na wyższym poziomie, nie o dyskusji w stylu polityków w studiu telewizyjnym, czy też o dyskusji kiboli na ustawce.
Ktoś może powie: naturalne jest, aby coś takiego powiedzieć, bo przecież każdy uważa, że ma rację.
A jednak...
A jednak W DYSKUSJI INTELEKTUALISTÓW z prawdziwego zdarzenia, ludzi nie chcących mitrężyć swojego czasu, nakierowanych na argumenty, stwierdzenie "ja mam rację" brzmi wg mnie dziwnie. Dlaczego?...
- Bo jest KOMPLETNIE NADMIAROWE.
Oczywistym się wydaje, że strony w dyskusji przedstawiają swoje racje. Zatem jeśli ktoś jakąś tezę ogłosił, to - o ile nie zaznaczył jakiegoś szczególnego trybu owego ogłoszenia (np. advocatus diaboli, rozpoczęcie dowodu nie wprost), to domniemanie stanowi, iż uważa to za rację wartą obrony - za swoją rację.
Nie ma więc sensu o tym pisać.

Jak - inteligentny rozmówca z drugiej strony - właściwie miałby potraktować taką deklarację?
- jako przypomnienie?... - w poważnej dyskusji?... :shock:
- jako zgłoszenie nowej tezy?... :shock:
Jako co właściwie?... :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin