Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiara w Boga z punktu widzenia neurobiologa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2187
Przeczytał: 173 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:49, 29 Sty 2019    Temat postu: Wiara w Boga z punktu widzenia neurobiologa

Cytat:
Paul Jan van de Wint: Czego dowiedział się pan o tym, kim jesteśmy, dzięki swoim badaniom?

Dr Dick Swaab: Jesteśmy naszymi mózgami, a więc wszystko, co robimy i myślimy zostaje ustalone przez nasze mózgi. Reszta naszego ciała ma właściwie za zadanie przenosić nasz mózg z miejsca na miejsce, zaopatrywać go w żywność i tlen, i dzięki naszym organom rozrodczym wytwarzać nowe mózgi.

Co zostaje określone podczas rozwoju mózgu?

To co na przykład zostaje ustalone w łonie matki. Gender, to znaczy poczucie społeczno-kulturowej tożsamości płci i problematyka wokół tego, a więc transseksualizm, i dzieci, które rodzą się jako chłopcy lub dziewczynki i mniej więcej w wieku pięciu lat zaczynają rozumieć, że się urodziły w niewłaściwej płci. Także nasza orientacja seksualna zostaje ustalona we wczesnym rozwoju płodu w łonie matki: społeczna i seksualna, jesteś hetro czy biseksualistą.

A gdzie znajduje się nasza dusza?

Ja postrzegam duszę jako produkt setek miliardów naszych komórek mózgowych, które współpracują i są ze sobą powiązane, każda z tych komórek ma kontakt z 10-100 tys. innych; ta cała maszyneria funkcjonuje wytwarzając duszę.

Czy to można porównać do komputera lub kalkulatora?

Tak, pod wieloma względami jest to porównywalne, chociaż mały kieszonkowy komputer lepiej liczy niż nasz mózg i o wiele szybciej. Lecz w niektórych innych czynnościach nasz mózg jest o wiele lepszy.

Do czego służą właściwie nasze mózgi?

Przede wszystkim do rozpoznawania schematów, a zatem do przetwarzania obrazów i kojarzenia informacji.

Czy bywa, że coś nie wychodzi?

Niestety, tak dzieje się nieustannie.

(śmiejąc się) Jaki to ma efekt na nas?

Próbujemy, a raczej nasz mózg próbuje kojarzyć wrażenia i często robi to w niewłaściwy sposób.

Czy może mi Pan podać przykłady?

Rozwijające dzieci ciągle kojarzą doznania i przyjmują magiczne związki, np. między zrobieniem trzech kroków a zdarzeniami w otaczającym ich świecie; kiedy znowu próbują zrobić trzy kroki, myślą, że to się powtórzy. Tak jesteśmy zbudowani.

Czy to ma też związek z wiarą?

W pewnym sensie tak. Mózgi ludzkie, tak często przyrównywalne do komputera, kształtują się podczas wczesnego rozwoju człowieka. Różnicą z komputerem jest to, że mózg nienarodzonego dziecka kształtuje się pod wpływem informacji własnych mózgu, informacji dostarczonych przez ciało, na przykład od hormonów płciowych dziecka, informacji przekazanych przez matkę i krążących substancji, a więc substancji odżywiających, jak i substancji, które za pomocą matki przekazywane są z otaczającego świata. To wszystko ma wpływ na rozwój mózgu. Po urodzeniu dziecka jego otoczenie wpływa na dalszy rozwój mózgu, wtedy też formuje się mowa. Każdy rodzi się w pewnym określonym językowym otoczeniu, które tak kształtuje mózg, że na przykład my urodzeni w Holandii mamy holenderski szlak mózgowy języka holenderskiego.

A jak formuje się wiara podczas tego rozwoju?

Wobec wiary obowiązują te same zasady jak wobec rozwoju języka, a więc jest to zależne od socjalnego otoczenia i zostaje faktycznie złożone w szlaku mózgowym. Dlatego też tak trudno jest pozbyć się idei wiary, tak jak to jest z wyuczonym językiem. To jest coś, co właściwie do końca życia mamy zapisane w naszych mózgach.

A świadomość, jak powinniśmy ją postrzegać?

Świadomość to stan, w którym jednostka zdaje sobie sprawę ze zjawisk wewnętrznych, takich jak własne procesy myślowe i sprawy ciała oraz zjawisk zachodzących w środowisku zewnętrznym. Te dwa zjawiska są oddzielnie opisywane i mogą niezależnie od siebie szwankować. Po wylewie krwi w prawej półkuli mózgu osoby tracą świadomość, że ich lewa ręka jest częścią ich ciała. A więc tracą świadomość z czego złożone jest ich ciało, czyli świadomość samego siebie, ale wiedzą kim są i gdzie się znajdują.

Czy świadomie kierujemy sobą?

Nie, myślę że świadomość podąża za nami. Coś wykonujemy i dopiero po ułamku sekundy zdajemy sobie sprawę z tego co robimy, ale dzięki temu następnym razem jak będziemy tę samą czynność wykonywali, to będziemy mieli świadomość ewentualnego wyniku. Tak więc świadomość podąża z tyłu i to daje korzyść przy powtarzającej się sytuacji.

Jak więc podejmujemy decyzje?

Jako bardzo kompleksowy komputer, który z jednej strony ukształtowany jest na podstawie genetycznego podłoża a z drugiej w oparciu o otoczenie i doświadczenia danej osoby. Kiedy znajdujemy się w określonej sytuacji, to ten komputer wylicza decyzję na podstawie najlepszych możliwości, tak, aby ta decyzja miała najlepszą szansę powodzenia.

A więc nasz mózg podejmuje decyzję zanim to sobie uświadomimy?

Tak, świadomość nadąża za odruchami.

I dlatego wydaje się nam, że my sami podjęliśmy decyzję?

Tak, przez to wyobrażamy sobie, że robimy to sami.

Lecz w istocie to jest nasz mózg, który bezmyślnie kalkuluje wszystkie możliwości i następnie wybiera tą najlepszą.

Nie bezmyślnie, lecz wyliczając.

Tak więc dość inteligentnie.

(śmiejąc się) Bardzo inteligentnie.

Więc właściwie świadomość i charakter zostają określone przez mózg, a rozwój mózgu określa jaki charakter i świadomość będziemy mieć?

Tak, charakter, który dana osoba ma, jest określony przez genetyczne informacje dostarczone przez matkę i ojca, a następnie jest formowany w rozwoju w łonie matki a potem we wczesnym rozwoju po urodzeniu. I jest wiele innych rzeczy należących do naszego charakteru, które zostają ustalone we wczesnym rozwoju. I wyraz „charakter" mówi sam za siebie, że to jest wyszlifowane i nie do zmienienia, że jest utrwalone podczas rozwoju w strukturze mózgowej, w szlakach i wzorcach, i jest czymś, co do nas należy i przy nas zostanie.

Więc możemy powiedzieć, że w ten sposób wszystko jest ustalone?

Można powiedzieć, że reakcje w pewnych określonych sytuacjach zostają w ważnym stopniu określone przez mózg, przez to, co dostaliśmy podczas jego rozwoju. A więc w taki sposób w dużej części jest to determinowane.

Determinowane oznacza więc przeznaczone

Nie przeznaczone przez kogoś, lecz wynikające z genetycznych informacji plus rozwój mózgowy, który doświadczyliśmy.

W jakim stopniu ktoś jest odpowiedzialny za swoje czyny, jeżeli właściwie nie ma wolnej woli i w rachubę wchodzi determinizm?

Można się nad tym zastanawiać, jeżeli wiadomo że stopień agresji z którym ktoś się rodzi w ważnym stopniu zostaje określony przez genetyczne zróżnicowania, które wszyscy mamy i które dostaliśmy po naszych rodzicach. Następnie jest uzależnione od warunków w łonie matki, bo jeżeli matka pali w czasie ciąży, to jest większe prawdopodobieństwo na agresywne i kryminalne zachowanie tego dziecka. Zależy też od wielu innych czynników, takich jak poziom hormonów płciowych we wczesnym rozwoju i w późniejszym życiu. Zatem można się zapytywać, na ile moralne jest obarczenie kogoś odpowiedzialnością za jego czyny. Oczywiście można karać nawet wtedy, jeżeli uważa się, że moralnie ktoś nie jest odpowiedzialny. Można powiedzieć: Ty to zrobiłeś, ja ciebie ukarzę, i mam nadzieję, że ta kara następnym razem będzie przez mózg-komputer skalkulowana przy podejmowaniu decyzji.

I to u jednych osób pomaga a u innych nie?

Tak, niektórych można ciągle karać i to nie da żadnego rezultatu, a u innych wystarczy jedna kara, aby to zapamiętali do końca swojego życia i więcej tego nie robili.

Czy można odnieść ewolucyjną korzyść w związku z wiarą lub agresją. Czy to jest w nas ugruntowane ponieważ spełnia określoną rolę?

Tak, jeżeli cofniemy się w czasie, wiele setek tysięcy lat do tyłu, do czasów, kiedy ludzie żyli w grupach na sawannie i gdzie żywności było tylko tyle, aby mogli przeżyć, to pojawienie się nowej grupy w bliskiej okolicy stanowiło wielkie zagrożenie dla istnienia pierwszej grupy. Nowa grupa musiała jak najszybciej zostać wyeliminowana ze względu na niewystarczającą ilość żywności. W tym sensie agresja dawała wielką ewolucyjną korzyść. Dyskryminacja oczywiście też, ponieważ tych innych nie wolno było łagodnie traktować. Poza tym każda grupa musiała się też wyróżniać wśród innych. Religia i wszystko co się z nią wiązało, a wiec zewnętrzne oznaki i rytuały sprawiały, że dana grupa stawała się rozpoznawalną. A przez to czuła się silniej i mocniej jako grupa, a to dawało ewolucyjną korzyść.

Czy w tym sensie coś, co jest tak prymitywne jak agresja i dyskryminacja, może wciąż dawać ewolucyjną korzyść?

To dobre pytanie. Ja w moich optymistycznych chwilach myślę, że agresja i religia nie rozwijają się i nie przystosowują. Bo przecież nie ma sensu, aby ciągle walczyć ze sobą, bo to nie wyłania wygranych, lecz samych przegranych; nie ma też sensu próbować żyć w zamknięciu. Wprost przeciwnie, wszystko, co się wokół nas dzieje, jest ogólnie dostępne i mam nadzieję, że w ciągu setek tysięcy lat agresja i religia zmniejszą się.

Mózg, układ limbicznyCzy może Pan zlokalizować wiarę w mózgu?

Istnieją zespoły chorobowe, których podstawowym objawem są nawracające napady padaczkowe a więc nadmierne, gwałtowne wyładowanie grupy komórek nerwowych. Jeżeli to zajdzie w pobliżu hipokampa z układu limbicznego, to u niektórych osób dotkniętych tą chorobą pojawiają się czasami silne przeżycia religijne w czasie napadów. Jedni widzą Boga, inni z Nim rozmawiają, a jeszcze inni dostają przesłanie do przekazania. Dlatego też sądzimy, że związek między kształtowaniem wiary a doznaniami religijnymi usytuowany jest w hipokampie.

Czy wielu epileptyków odegrało rolę w religiach?

No tak, u wielu różnych osób wyróżniających się w religijnym lub innym ruchu, wiadome jest, że cierpiały one na padaczkę. Joanna d'Arc była jedną z tych, co przeżywały epileptyczne doznania, opisane jest także tego typu zachowanie u Mohameta, zaś Dostojewski sam opisał szczegółowo swoje doświadczenia podczas ataków padaczki skroniowej, pisząc m.in.: „ludzie uważają, że Mohamet był głupcem, ale to jest fantastyczne, bardzo wyjątkowe i ja to też mam, i nie chciałbym za żadne pieniądze tego stracić" — tak wyjątkowe te przeżycia były dla niego.

Apostołowie? Czy wśród nich też ktoś taki był?

Tak, Paweł i to jest także opisane.

Fakt, że oni nazywają te doświadczenia: religijnymi, spowodowany jest tym, że wiedzieli coś o religii czy po prostu tym, że tak to nazywa każdy, który to przeżywa, więc Eskimos lub ktoś, kto nigdy nic nie słyszał o objawieniu się Maryi?

Byłaby to fantastyczna sytuacja dla zachodniej religii, jeżeliby ktoś w Chinach lub w Japonii miał nagle tego rodzaju epileptyczny atak......

Zobaczyć Maryję...

Tak, zobaczyć na Wschodzie Chrystusa lub Maryję, lecz to się nie zdarzy. To są doświadczenia, które zawsze zależne są od otoczenia i .....

Kultury?

Tak, i również wychowania. Mogę stwierdzić, że ci, którzy nie byli religijnie wychowani, podczas epileptycznych ataków, wywołujących wizje, o takich doświadczeniach nie opowiadają lub ich nie przeżywają. Jest to inaczej przedstawiane.

A właściwie jak jest z doświadczeniem śmierci klinicznej, z tunelem i światłem?

Doświadczenia umierającego mają udowodnić, że musi być coś więcej, że coś jest po tym życiu. Ale takie doświadczenie można zaznać w każdej okoliczności, kiedy mózg źle funkcjonuje, podczas zawału, zatrucia lub kiedy pilot F-16 za szybko zrobi zakręt.

Za mało tlenu?

Brak tlenu dla mózgu. To przeżywają także ludzie, którzy przeżyli bardzo emocjonalną sytuację, wypadek lub topienie. Także tego typu sytuacje prowadzą do doświadczeń śmierci i te doświadczenia są stereotypowe: wszyscy opisują tunel, a przy końcu tunelu światło, i są to zawsze piękne, świetlne sytuacje, takie jak krajobrazy; widzą też zmarłe osoby, które nagle do nich wracają. Szczególnym doznaniem, które takie osoby doświadczają jest fakt opuszczenia własnego ciała i unoszenia się nad nim, oraz patrzenie na samego siebie z odległości. To opuszczenie własnego ciała też jest typowe dla doświadczeń śmierci klinicznej, ale to można wywołać sztucznie.

Można wzbudzić?

Gyrus AngularisTak, po pierwsze u niektórych osób atak epileptyczny ma miejsce trochę wyżej w mózgu, w obszarze zakrętu kątowego (łac. gyrus angularis) płata ciemieniowego i te osoby mają podczas ataków wrażenie jakby opuszczały swoje ciało. Również osoby z lezją podczas ataków migreny, która w tym obszarze powoduje zwiększoną aktywność, doznają tego samego. Opisano również przypadki osób mających ataki epilepsji w całym mózgu i aby temu zapobiec źródło ataków musiało być operacyjnie usunięte. Zanim ten zabieg miał miejsce, sprawdzano, które części mózgu mogą być usunięte bez większej szkody podłączając w różnych miejscach elektrody. Kiedy w tej sytuacji jedna z elektrod znajdowała się w pobliżu zakrętu kątowego, osoby te miały uczucie jakby się unosiły. Pewna kobieta podczas takiego zabiegu powiedziała: „Czuję, że moje ramiona robią się krótsze, moje nogi też robią się krótsze, ja unoszę się, unoszę się ponad moim własnym ciałem". W ten sposób opisała doznanie opuszczania swojego własnego ciała tak znane z opisu ludzi umierających.

............?

Tak, wyłączasz przycisk i hop, ona jest z powrotem w swoim własnym ciele. To można powtórzyć. Zresztą u innych osób też to opisano.

I jak pan może wytłumaczyć, że te osoby miały odczucie jakoby patrzyły się na siebie z odległości?

W mózgu jest miejsce, gdzie informacje od ciała — o jego stanie w przestrzeni, i od zmysłu równowagi, zostają zebrane i zestawione z informacjami innych zmysłów. To przetwarzanie informacji zmysłów zostaje zakłócone w ten sposób, że percepcyjny obraz własnego ciała zostaje odwrócony i pojawia się w innym miejscu.

W odczuciu.....?

Tak, w odczuciu. Bo osoby, które obok tej osoby stoją nic takiego nie zauważają.

I wiele osób w tym zjawisku upatruje dowodu na istnienie, powiedzmy, odrębnego ducha.

Tak, lub duszy. Jedni ludzie mówią o duchu człowieczym, inni o duszy. Dla mnie duch jest produktem naszych komórek mózgowych. Dla innych dusza jest tym, co pozostaje po zgonie człowieka, a więc czymś niezależnym od naszego ciała. Według mnie takie rozumowanie jest błędne.

A co według Pana może wyjaśnić wyobrażenie posiadania duszy. Dlaczego ludzie wymyślili duszę?

Ludzie boją się śmierci i nie mogą sobie wyobrazić, że w pewnym momencie wszystko się kończy. Myślę, że wiele osób uważa się za tak ważnych, że nie mogą sobie wyobrazić, że wszystko w pewnym momencie dla nich jest skończone a świat zwyczajnie, bez nich, dalej istnieje. Poza tym, przyjemnie jest zobaczyć z powrotem ludzi, których się lubi. Trochę gorzej będzie z ludźmi nielubianymi.

Lecz o tym nigdy się nie mówi? (śmiech) Ujemne strony życia wiecznego!

Mówi się, jak wygląda królestwo niebiańskie lub raj, lecz za każdym razem są to inne opowiadania. Wydaje mi się to bardzo nudne, tak wiecznie wokół się tułać. Ale biorąc pod uwagę różne religie i wiedząc, że każda religia wyklucza możliwość wejścia do raju lub nieba osób z innej religii, to można być spokojnym, że tam ktoś się dostanie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak z tym dyskutować? Ktoś ma ochotę, ale tak na serio i porządnie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:56, 29 Sty 2019    Temat postu:

tu nie ma z czym dyskutować bo gość jest niedorozwinięty intelektualnie i nie wie o czym mówi :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Śro 13:27, 30 Sty 2019    Temat postu:

Gender dowodem na reinkarnację!
A tak na poważnie, nie mam mocy analizować koncepcji, której autor uważa, że cedowanie jestestwo na mózg, rozwiązuje problem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:15, 30 Sty 2019    Temat postu:

Typowa propaganda, spłaszczanie wiary, religii, przeżyć mistycznych itp. do jednego aspektu odpowiadającego ateistom. I przedstawienie odpowiednio dobranego "autorytetu": neurobiologa o odpowiednich poglądach ideologicznych na poparcie tego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:47, 30 Sty 2019    Temat postu:

lucek napisał:
tu nie ma z czym dyskutować bo gość jest niedorozwinięty intelektualnie i nie wie o czym mówi :)


pomimo deklaracji przeczytałem niezbyt dokładnie, ale jednak ... no i niestety, choć gość jednak rozróżnia funkcje mózgu od mózgu, to nadal nie rozumie czym jest religia, tj. nie rozumie, że sam jest religiantem :wink: - nie odróżnia treści religii, od jej "społecznej" interpretacji, tym samym nie rozumie, że wiara to nie synonim jedynie "religii", ale każdego interpretowanego przekazu, a schody, zaczynają się, gdy interpretator nie posiada własnych doświadczeń by móc taki przekaz poprawnie zinterpretować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
decir




Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kasztel
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:20, 30 Sty 2019    Temat postu:

O.K. napisał:

Typowa propaganda, spłaszczanie wiary, religii, przeżyć mistycznych itp. do jednego aspektu odpowiadającego ateistom.


Jak zawsze teistom nie w smak . Nikt tu niczego nie spłaszcza ,to teiści chcą by wszystko co religijne, uznać ,za "głębsze" niż jest naprawdę .


lucek napisał:

pomimo deklaracji przeczytałem niezbyt dokładnie, ale jednak ... no i niestety, choć gość jednak rozróżnia funkcje mózgu od mózgu, to nadal nie rozumie czym jest religia, tj. nie rozumie, że sam jest religiantem :wink: - nie odróżnia treści religii, od jej "społecznej" interpretacji, tym samym nie rozumie, że wiara to nie synonim jedynie "religii", ale każdego interpretowanego przekazu, a schody, zaczynają się, gdy interpretator nie posiada własnych doświadczeń by móc taki przekaz poprawnie zinterpretować.


A i tak wszystko co opisujesz, dzieje się w mózgu .Odróżnianie jednego od drugiego itd..
Wszystko to dzieje się w mózgu .

ps.
Mózg to taki ciekawy organ ,że jak czegoś "nie wie" to po prostu zmyśla ;) .


Ostatnio zmieniony przez decir dnia Śro 18:24, 30 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:52, 30 Sty 2019    Temat postu:

Banjankri napisał:
Gender dowodem na reinkarnację!
A tak na poważnie, nie mam mocy analizować koncepcji, której autor uważa, że cedowanie jestestwo na mózg, rozwiązuje problem.


Zgadzam się. Ciało nie jest po to aby nosić mózg. Ma ogromne znaczenie.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 12:06, 08 Lut 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:11, 30 Sty 2019    Temat postu:

decir napisał:
A i tak wszystko co opisujesz, dzieje się w mózgu .Odróżnianie jednego od drugiego itd..
Wszystko to dzieje się w mózgu .


tylko, że nie głoszę religii, to nie jest moją intencją, chcę tylko powiedzieć (po to piszę), że treść, na bazie której powstały religie jest racjonalna i nie ta treść jest problemem, który otumania ludzi, a mechanizmy społeczne, przeciwko którym, treści religijne powstawały.

też myślę, że wszystko dzieje się w mózgu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:56, 31 Sty 2019    Temat postu:

[quote="lucek"]
decir napisał:
A i tak wszystko co opisujesz, dzieje się w mózgu
Wszystko to dzieje się w mózgu .



Tak


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 11:55, 08 Lut 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 16:16, 31 Sty 2019    Temat postu:

społeczna nauka marksizmu to wprost religia w praktyce, podobnie jak faszyzm, czy nazizm ... strukturalnie są tym samym, podobnie jak współczesne poglądy nt. celu społeczności, sprawowania władzy i roli jednostki, podporządkowanej "dobru wspólnemu", czyli realizacji celów/pomysłów klasy rządzącej - warstwy kapłańskiej ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:35, 03 Mar 2019    Temat postu:

Po moich ostatnich przemyśleniach i wnioskach uważam, że jeszcze trudniej będzie zgodzić się teistom z ateistami [jeśli w ogóle chcieli się kiedykolwiek pogodzić, czy chcą], bo „odnalazłem” zachodzenie duszy, która jednak w życiu biologicznym nie ma prawie znaczenia, aczkolwiek ma podstawowe, bo jest pierwotna wobec wszystkiego, co materialne. Dusza jest nieco tylko podobna do tego, co wujzboj określa i traktuje, jako świadomość; jednak dusza, to nie samoświadomość. Różnica jest taka, że świadomość i samoświadomość wie, natomiast dusza nie wie, jest nieświadomością, ale (tylko) czuje, odczuwa. Wszelka wiedza jest interpretowaniem procesów materialnych; wszelkie czyny, w tym Akt Stworzenia są z emocji, z woli odczuwania [stanu szczęścia]. Szczególnie ostatnie zdanie będzie wam chyba bardzo trudno zrozumieć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:43, 03 Mar 2019    Temat postu:

[quote="Semele"]
lucek napisał:
decir napisał:
A i tak wszystko co opisujesz, dzieje się w mózgu
Wszystko to dzieje się w mózgu .



Tak
Absolutnie nie tak. Gdyby tak było, to mózg nie byłby przedmiotem, który osoby mogą badać, lecz podmiotem, który może poznawać się tylko sam przez siebie. Mózg to nie obsługa komputera, lecz tylko sam komputer, organ, urządzenie, system; jedynie reprezentuje obsługującego go, aczkolwiek przyznaję, że mózg, system nerwowy i całe ciało, organizm są urządzeniami wysoce autonomicznymi ze sprzężeniem zwrotnym do duszy o wiele silniejszym, niż sprzężenie pierwotne z duszy, czyli z odczuwania, do ciała, do organizmu biologicznego. To stanowi ciekawostkę, zagwozdkę, jak i chyba główny przedmiot sporu.

To od dawna na tym forum powtarza wujzboj i słusznie, aczkolwiek nie do końca. Niezupełnie, ponieważ on myli samoświadomość z duszą, oraz nie uwzględnia będzlenia w tym wszystkim.


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Nie 15:46, 03 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 40 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:41, 06 Mar 2019    Temat postu:

https://www.youtube.com/watch?v=Hn559bvUzRE&feature=share
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 21:46, 06 Mar 2019    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
lucek napisał:
decir napisał:
A i tak wszystko co opisujesz, dzieje się w mózgu
Wszystko to dzieje się w mózgu .



Tak
Absolutnie nie tak. Gdyby tak było, to mózg nie byłby przedmiotem, który osoby mogą badać, lecz podmiotem, który może poznawać się tylko sam przez siebie. Mózg to nie obsługa komputera, lecz tylko sam komputer, organ, urządzenie, system; jedynie reprezentuje obsługującego go, aczkolwiek przyznaję, że mózg, system nerwowy i całe ciało, organizm są urządzeniami wysoce autonomicznymi ze sprzężeniem zwrotnym do duszy o wiele silniejszym, niż sprzężenie pierwotne z duszy, czyli z odczuwania, do ciała, do organizmu biologicznego. To stanowi ciekawostkę, zagwozdkę, jak i chyba główny przedmiot sporu.

To od dawna na tym forum powtarza wujzboj i słusznie, aczkolwiek nie do końca. Niezupełnie, ponieważ on myli samoświadomość z duszą, oraz nie uwzględnia będzlenia w tym wszystkim.

napisałem Piotrze "tak" bo wszystko co świadome we mnie bez mózgu, dla mnie nie istnieje - co nie znaczy, że nic poza moją świadomością nie istnieje :wink: :) sam mózg jest zresztą elementem (treści) mojej świadomości.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Śro 21:47, 06 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:28, 25 Mar 2019    Temat postu:

lucek napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
lucek napisał:
decir napisał:
A i tak wszystko co opisujesz, dzieje się w mózgu
Wszystko to dzieje się w mózgu .



Tak
Absolutnie nie tak. Gdyby tak było, to mózg nie byłby przedmiotem, który osoby mogą badać, lecz podmiotem, który może poznawać się tylko sam przez siebie. Mózg to nie obsługa komputera, lecz tylko sam komputer, organ, urządzenie, system; jedynie reprezentuje obsługującego go, aczkolwiek przyznaję, że mózg, system nerwowy i całe ciało, organizm są urządzeniami wysoce autonomicznymi ze sprzężeniem zwrotnym do duszy o wiele silniejszym, niż sprzężenie pierwotne z duszy, czyli z odczuwania, do ciała, do organizmu biologicznego. To stanowi ciekawostkę, zagwozdkę, jak i chyba główny przedmiot sporu.

To od dawna na tym forum powtarza wujzboj i słusznie, aczkolwiek nie do końca. Niezupełnie, ponieważ on myli samoświadomość z duszą, oraz nie uwzględnia będzlenia w tym wszystkim.

napisałem Piotrze "tak" bo wszystko co świadome we mnie bez mózgu, dla mnie nie istnieje - co nie znaczy, że nic poza moją świadomością nie istnieje :wink: :) sam mózg jest zresztą elementem (treści) mojej świadomości.
Nie rozumiem pierwszego zdania szczególnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin