Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiedza vs chciejstwo, czy wiedza DZIĘKI chciejstwu?...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31055
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:18, 10 Lut 2018    Temat postu: Wiedza vs chciejstwo, czy wiedza DZIĘKI chciejstwu?...

W wielu dyskusjach przeciwstawia się wiedzę chciejstwu. Niewątpliwie coś w tym jest, bo totalna arbitralność, polegająca na uznawaniu rzeczy w oderwaniu od ich powiązań, a tylko mocą prywatnego widzimisię jest drogą do ignorowania zasad, czyli właśnie tego, co najczęściej uważamy za wiedzę.
Jednak sprawa ma też swoje drugie dno.
Jakby nie spojrzeć na rozwój nauki, czy nawet na rozwój prywatnej wiedzy, zdobywanych doświadczeń osobistych przez ludzi, to do owej aktywności poznawczej trzeba mieć powód, napęd, pragnienie - czyli też chciejstwo.

Mamy zatem, z punktu widzenia szukania drogi do prawdy dwa chciejstwa:
- to destrukcyjne, naiwne związane z lenistwem poznawczym, polegające na zadekretowaniu sobie jakiejś "prawdy" na zasadzie kapryśnego widzimisię, a nie w oparciu o zebrane (pracowicie) przesłanki.
- chciejstwo konstruktywne jest pragnieniem poznania, trochę ciekawością świata i reguł działania własnego umysłu.

Ale wydaje mi się, że sprawa ma również i trzecie dno... :rotfl:
Bo chciejstwo nie jest chyba jedynie samym zapalnikiem dla wiedzy. To nie jest tak, że musimy zachcieć urządzać sobie w głowie ten prywatny kącik odwzorowujący świat na zrozumiałą modłę, lecz chciejstwo zdaje się CAŁY CZAS W POZNANIU UCZESTNICZYĆ.
Bo poznanie jest procesem celowym. Jest niezliczona ilość rzeczy do poznania - można nauczyć się na pamięć książki telefonicznej, albo aktualnego cennika z supermarketu. Są tacy hobbyści, którzy znają prawie wszystkie wyprodukowane modele lokomotyw, razem z ich specyfikacjami technicznymi. Ktoś inny WYBRAŁ jako cel poznania biologię, jeszcze ktoś tam matematykę. Nie ma ścisłego prawa CO mamy poznawać. Wybór kierunku studiów odbywa się w większości w oparciu o chciejstwo tej konkretnej osoby, której spodobało się (widzimisię i poczucie przyjemności) np. być biologiem.
Chciejstwo jest także dalej. Będąc biologiem trzeba zdecydować czy chcemy (!) zajmować się rybami, czy genetyką, czy czymkolwiek innym. Nawet jak już wybierzemy genetykę, to trzeba będzie wybrać sobie które geny zaczniemy badać, jaki model zastosujmy, z którymi współpracownikami poprowadzimy pracę naukową, gdzie pracę opublikujemy (jeśli wcześniej ZDECYDUJEMY się na określony temat owej pracy i w ogóle to, że będziemy ją pisać).
Podczas prowadzenia badań, też co rusz pojawi się potrzeba oparcia się na wyczuciu, na arbitralnym uznaniu: "to tę hipotezę zamierzam sprawdzić, a nie inną". A potem trzeba będzie zdecydować po kolei, które pomysły rozwiązywania poszczególnych pytań i problemów dostaną nasz priorytet.
Jeśli chcemy coś ciekawego ODKRYĆ, to eksplorowanie kierunków badań oczywistych jest mało obiecującą strategią. Ci co skupiają się na tym co się najbardziej narzuca (aby nie było chciejstwa, lecz aby to zewnętrze - nie my - zadecydowało co robimy i jak robimy) będą dreptać po ścieżkach mocno przedeptanych. Bo na łatwe, wynikające bezpośrednio z modelu, ze znanej wiedzy pomysły wpadło zapewne wielu przed nami i już daną rzecz zbadało. Najbardziej wózek nauki popchną do przodu ci, którzy zadają pytania nie znane innym badaczom - zrobią to zatem BARDZIEJ SWOIM WYCZUCIEM - CHCIEJSTWEM, odejdą od tego, co sugeruje stara wiedza. Tak się właśnie tworzy nową wiedzę - kwestionując stare prawa, szukając czegoś innego, niż znane. A jedynym źródłem popychającym do takiej działalności jest właśnie OSOBISTY wybór, rozeznanie, intuicje, chciejstwo.
Wielcy odkrywcy często podkreślają rolę intuicji i odwagę występowania przeciw znanym schematom. Intuicja jest właśnie formą chciejstwa - oparciem się na tym co z wnętrza, psychiki, przypuszczeń - dokładnie odwrotnie od motywowania starą wiedzą, znanymi modelami. Bez chciejstwa w ogóle nie byłoby odkryć, nie byłoby nauki.

Chciejstwa pozytywnego, konstruktywnego jest więc cały ocean, jest ono wszędzie. Jest też oczywiście także to chciejstwo destruktywne, przeczące samej idei poznania. Ale mamy bilans: jedno głupie/złe chciejstwo vs cała masa chciejstw użytecznych. To jaki jest sens psioczyć na to chciejstwo?

A do tego ostatnie pytanie: jak w ogóle człowiek może w sobie pokonać do destrukcyjne dla poznania, leniwe chciejstwo?...
- Pewnie CHCĄC coś zmienić w swojej postawie, uznając - w oparciu o ZROZUMIAŁE PRZEZ SIEBIE kryteria - że jednak bardziej odpowiada nam szukanie prawdy dopuszczając do układanki te źródła i mechanizmy, których nie wyprodukowaliśmy (myślą, czy rozeznaniem) sami. Jeśli złe chciejstwo chcemy z myślenia wyrugować, to nie da się tego zrobić inaczej, jak przeciwstawiając mu dobre chciejstwo.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 16:39, 10 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5340
Przeczytał: 38 tematów


PostWysłany: Sob 21:49, 10 Lut 2018    Temat postu:

Cytat:
Jakby nie spojrzeć na rozwój nauki, czy nawet na rozwój prywatnej wiedzy, zdobywanych doświadczeń osobistych przez ludzi, to do owej aktywności poznawczej trzeba mieć powód, napęd, pragnienie - czyli też chciejstwo.

Nie trzeba. Prostym przykładem jest szkoła, do której dzieci chodzić nie chcą, a mimo to się we niej czegoś uczą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31055
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:29, 11 Lut 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Jakby nie spojrzeć na rozwój nauki, czy nawet na rozwój prywatnej wiedzy, zdobywanych doświadczeń osobistych przez ludzi, to do owej aktywności poznawczej trzeba mieć powód, napęd, pragnienie - czyli też chciejstwo.

Nie trzeba. Prostym przykładem jest szkoła, do której dzieci chodzić nie chcą, a mimo to się we niej czegoś uczą.

Tutaj dzieci "dziedziczą" chciejstwo po rodzicach. A rodzice ewidentnie chcą, aby ich dzieci pokończyły szkoły i zdobyły wiedzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5340
Przeczytał: 38 tematów


PostWysłany: Nie 15:32, 11 Lut 2018    Temat postu:

Zmuszanie nazywasz dziedziczeniem? Mocno to naciągane.

Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 15:33, 11 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31055
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:16, 11 Lut 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
Zmuszanie nazywasz dziedziczeniem? Mocno to naciągane.

Geny, które standardowo "dziedziczymy" też nie pytają się właściciela o zdanie, czy on chce je mieć. Więc aspekt zmuszania występuje w dziedziczeniu jako standard. A każdy - w obu z resztą przypadkach - może się buntować.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 18:16, 11 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WillGesenius/konto usunię
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 15 Lis 2011
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:23, 11 Lut 2018    Temat postu: Re: Wiedza vs chciejstwo, czy wiedza DZIĘKI chciejstwu?...

Michał Dyszyński napisał:

Mamy zatem, z punktu widzenia szukania drogi do prawdy dwa chciejstwa:
- to destrukcyjne, naiwne związane z lenistwem poznawczym, polegające na zadekretowaniu sobie jakiejś "prawdy" na zasadzie kapryśnego widzimisię, a nie w oparciu o zebrane (pracowicie) przesłanki.
- chciejstwo konstruktywne jest pragnieniem poznania, trochę ciekawością świata i reguł działania własnego umysłu.


To destrukcyjne "chciejstwo" które nazywasz "lenistwem poznawczym" (nie oparcie się na badaniach, przesłankach, zbieraniu ich) zupełnie z czego innego najczęściej wynika - nie z lenistwa, ale z tego że wszędzie dominuje karuzela wyścigu, braku czasu i nerwów. Taki człek (znam jeden przypadek) poza pracą szuka rozładowania tego stresu, szuka spokoju, i przez to pada ofiarą łatwych recept na wszystko, nie ma czasu na analizowanie, męczenie się z szukaniem obiektywizmu, przesłankami. Bierze to co mu podają na tacy. I pada ofiarą iluzji. Tego co łatwe i proste. Bo właśnie najczęściej to co jest jasne, proste, jest bzdurą - nie wymaga od niego myślenia. Na to on po prostu już nie ma czasu (na myślenie). Chce widzieć horyzont, na tacy "widzieć swoją drogę", chce mieć podane rozwiązania. I co z tego że nie poparte badaniami. Ale dzięki temu osiąga spokój. Iluzoryczny co prawda; oparty na miękkim fundamencie. Ale czegóż więcej chcieć jeżeli to nas uspokoi. Jest to pewnego rodzaju terapia, gdzie nie trzeba wysilać umysłu, a dostaje się spokój w zamian. Tylko cóż z tego jak ten spokój okupiony jest bzdurami. Tak widziałbym to lenistwo, które pozornie może się wydawać lenistwem. Ja bym tego jednak lenistwem nie nazwał, ale wrzuceniem na karuzelę "dzisiejszych zagonionych czasów", gdzie trudno już w czasie wolnym używać rozumu. Z rozumowaniem, szukaniem przesłanek bowiem wiąże się trud. Nie każdy po nerwowej pracy chce się trudzić. Dlatego wybiera się łatwiznę


Ostatnio zmieniony przez WillGesenius/konto usunię dnia Nie 20:34, 11 Lut 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5340
Przeczytał: 38 tematów


PostWysłany: Nie 21:08, 11 Lut 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Banjankri napisał:
Zmuszanie nazywasz dziedziczeniem? Mocno to naciągane.

Geny, które standardowo "dziedziczymy" też nie pytają się właściciela o zdanie, czy on chce je mieć. Więc aspekt zmuszania występuje w dziedziczeniu jako standard. A każdy - w obu z resztą przypadkach - może się buntować.

Twój wywód ma dziurę, takim czymś jej nie załatasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31055
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:49, 11 Lut 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Banjankri napisał:
Zmuszanie nazywasz dziedziczeniem? Mocno to naciągane.

Geny, które standardowo "dziedziczymy" też nie pytają się właściciela o zdanie, czy on chce je mieć. Więc aspekt zmuszania występuje w dziedziczeniu jako standard. A każdy - w obu z resztą przypadkach - może się buntować.

Twój wywód ma dziurę, takim czymś jej nie załatasz.


Mój wywód to luźna refleksja. Nie próbuję tu (na razie) sprzedawać jakichś twardych stwierdzeń. Ty zaatakowałeś ten wywód od stron jakby emocjonalnej - zmuszanie, problem z pragnieniami, odczuciami, szczęściem ludzi, którzy pragną mieć kontrolę, a nie żeby im coś narzucano. Mój wywód w ogóle nie specjalnie "boi się" zarzutu naciągania nazwy dziedziczenia w zakresie bliskim zmuszaniu.
Mam (bazowo) ambiwalentny stosunek do koncepcji zarówno zmuszania, jak i dziedziczenia. Zarówno zmuszanie może być i do dobrego, i do złego, jak też dziedziczenie może być cech pożądanych i niepożądanych. Więc widzę tu sporo podobieństw ujęcia. Ale nawet gotów byłbym przyjąć Twoją krytykę w jakimś zakresie, bo może rzeczywiście tak jest, iż te pojęcia w części swoich zastosowań są wyraźnie odległe. To utożsamienie jednak nie jest jednak jakiś kluczowym elementem mojej refleksji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5340
Przeczytał: 38 tematów


PostWysłany: Pon 10:09, 12 Lut 2018    Temat postu:

Jeżeli to jest luźny wywód, w którym spójność logiczna nie jest konieczna, to nie przeszkadzam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31055
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:31, 12 Lut 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
Jeżeli to jest luźny wywód, w którym spójność logiczna nie jest konieczna, to nie przeszkadzam.

Wywód jest luźny. A spójność logiczna? - jak to w filozofii...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin