 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3317
Przeczytał: 84 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:47, 24 Sie 2025 Temat postu: Człowiek głęboko pogubiony czy głęboko zły? |
|
|
W radiu, w tv często można usłyszeć, jak to ktoś dopuścił się jakiegoś szczególnie okrutnego czynu, albo zrobił coś co jest po prostu sprzeczne z prawem.
Moją uwagę ostatnio przykuły poniższe dwa wydarzenia:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
I jak się przysłuchuję ludziom, którzy tego typu wydarzenia oceniają to chyba najczęściej są to oceny bardzo surowe dla sprawców. Słyszę, że np. takich ludzi powinno się bezwzględnie karać maksymalnie dotkliwie np. ciężkie prace, albo po prostu karać śmiercią. Intencja jest jasna: uczyniłeś jakieś przerażające zło, a więc na odpłatę złem zasługujesz.
Kiedyś też tak myślałem, że morderców, terrorystów, ludzi którzy nie mają skrupułów, sumienia i potrafią zadać komuś cierpienie, powinno się takich wysyłać do jakichś kamieniołomów i ich życie powinno być piekłem.
Dziś tak nie myślę. Dziś myślę, że głupio wtedy myślałem, ale co jeśli to dziś głupio i naiwnie myślę?
Mnie tych sprawców jest żal, zwyczajnie czuję smutek myśląc o nich. Oczywiście współczuję ofiarom, ale nie potrafię tak po prostu przypisać winy ludziom, którzy na pierwszy rzut oka wydają się w pełni odpowiedzialni za złe wydarzenia.
Zamiast myśleć, jak ich powinno się ukarać, myślę raczej czego im w ich życiu zabrakło, że stali się takimi osobami. Ja wolałbym uczynić coś, co pomoże tym ludziom stać się lepszymi ludźmi. Obstawiam, że są ofiarami jakichś złych doświadczeń i oni kompletnie się w tym pogubili. Zabrakło dobrych doświadczeń i w pewnym momencie psychika zaczęła popadać w destrukcyjne stany..
Nie wiem, ja to sobie tak luźno tłumaczę, próbuję to jakoś zrozumieć, choć nie zawsze to jest takie proste, by po nazywać te wszystkie mechanizmy jakie dzieją się w życiu człowieka.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7233
Przeczytał: 92 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:50, 24 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Wyslalo sie 2 razy
Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Pon 0:26, 25 Sie 2025, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7233
Przeczytał: 92 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:51, 24 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Był kiedyś taki film "Krótki film o zabijaniu"
Jedna scena zupełnie genialna:
Morderca właśnie zamordował taksówkarza i włącza się radio a tam zespół Gawęda
Opowiem ci o lwie
https://www.youtube.com/watch?v=qsUVL17bP50
- sama , czysta niewinność
Zupełnie inny świat
Jeszcze kilka minut temu (jeszcze nie) morderca mógłby być po stronie tego niewinnego świata, ale teraz wszystko stracone. Sam sobie to zrobił.
Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Pon 0:26, 25 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3317
Przeczytał: 84 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 1:01, 25 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Był kiedyś taki film "Krótki film o zabijaniu"
Jedna scena zupełnie genialna:
Morderca właśnie zamordował taksówkarza i włącza się radio a tam zespół Gawęda
Opowiem ci o lwie
https://www.youtube.com/watch?v=qsUVL17bP50
- sama , czysta niewinność
Zupełnie inny świat
Jeszcze kilka minut temu (jeszcze nie) morderca mógłby być po stronie tego niewinnego świata, ale teraz wszystko stracone. Sam sobie to zrobił. |
Ale morderca nie urodził się w "niewinnym świecie"..
Nasz świat naznaczony jest różnymi bolączkami i one od samego początku (już od samego życia płodowego) doświadczają człowieka.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7233
Przeczytał: 92 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 2:39, 25 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
ale nie miał jeszcze tego na sumieniu
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 24871
Przeczytał: 85 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 5:30, 25 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Był kiedyś taki film "Krótki film o zabijaniu"
Jedna scena zupełnie genialna:
Morderca właśnie zamordował taksówkarza i włącza się radio a tam zespół Gawęda
Opowiem ci o lwie
https://www.youtube.com/watch?v=qsUVL17bP50
- sama , czysta niewinność
Zupełnie inny świat
Jeszcze kilka minut temu (jeszcze nie) morderca mógłby być po stronie tego niewinnego świata, ale teraz wszystko stracone. Sam sobie to zrobił. |
Kieślowski, z tego co pamiętam nie przedstawia sylwetki zbrodniarza. Czy był religijny, z jakiej rodziny pochodził.
Koncentruje się na samym wykonaniu kary. Film jest potworny a aktor wywiązał się świetnie. Muszę obejrzeć go jeszcze raz w wolnej chwili.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3317
Przeczytał: 84 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:15, 25 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | ale nie miał jeszcze tego na sumieniu |
Ale to nie jest odpowiedź na pytanie postawione w temacie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36526
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:40, 25 Sie 2025 Temat postu: Re: Człowiek głęboko pogubiony czy głęboko zły? |
|
|
Katolikus napisał: | współczuję ofiarom, ale nie potrafię tak po prostu przypisać winy ludziom, którzy na pierwszy rzut oka wydają się w pełni odpowiedzialni za złe wydarzenia.
Zamiast myśleć, jak ich powinno się ukarać, myślę raczej czego im w ich życiu zabrakło, że stali się takimi osobami. Ja wolałbym uczynić coś, co pomoże tym ludziom stać się lepszymi ludźmi. Obstawiam, że są ofiarami jakichś złych doświadczeń i oni kompletnie się w tym pogubili. Zabrakło dobrych doświadczeń i w pewnym momencie psychika zaczęła popadać w destrukcyjne stany..
Nie wiem, ja to sobie tak luźno tłumaczę, próbuję to jakoś zrozumieć, choć nie zawsze to jest takie proste, by po nazywać te wszystkie mechanizmy jakie dzieją się w życiu człowieka. |
Ja rzecz widzę jednak inaczej, choć trochę z elementami Twojego spojrzenia na sprawę.
W Twoim ujęciu (choć doceniam jego miłosierny, humanistyczny charakter) brakuje mi zastanowienia się nad jedną zależnością myślową. Jeśliby tak było, że owi ludzie się tak "pogubili", bo są "ofiarami złych doświadczeń", czyli są zdeterminowani okolicznościami, to gdzie w tym są właściwie ONI?...
Gdzie się podział ten KTOŚ, ta świadoma, odpowiedzialna za siebie osobowość?
- Był on tam kiedyś, czy nigdy go nie było?...
Trochę w Twoją stronę myślenia idzie ta modlitwa Jezusa z krzyża: przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią.
Nie wiedzą, co czynią...
A kto ma (za nich) wiedzieć?...
Kiedy będą wiedzieli, co czynią?...
Kiedy ci, którzy byli ofiarami czegoś tam, przestaną być ofiarami, a staną się podmiotami i wolnymi ludźmi?...
Bo na razie oni są jak automaty - nie wiedzą, co czynią, tylko czynią. Jak wyłaniają te swoje cele? - w ogóle nie wyłaniają ONI, to wszystko im sugeruje świat.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3317
Przeczytał: 84 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:03, 25 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Jeśliby tak było, że owi ludzie się tak "pogubili", bo są "ofiarami złych doświadczeń", czyli są zdeterminowani okolicznościami, to gdzie w tym są właściwie ONI?...
Gdzie się podział ten KTOŚ, ta świadoma, odpowiedzialna za siebie osobowość?
- Był on tam kiedyś, czy nigdy go nie było?... |
Dziękuję za ciekawe i nie atakujące personalnie pytania.
Spróbuję jakoś się do tych pytań ustosunkować.
Tak, uważam, że tzw. "źli ludzie" doswiadczyli jakiegoś zła (jakiejś serii złych doświadczeń) i te doświadczenia zniewoliły ich do złego myślenia i złego działania, i dlatego w radiu, czy tv, możemy usłyszeć na pęczki o takich historiach jak te wyżej.
Gdzie są oni? Ich jeszcze jako tych spójnych, uporządkowanych i dojrzałych osobowości nie ma. Jest tylko jakiś zalążek prawdziwego "ja", który na tę chwilę jest przytłumiony przez "świat".
Ten "ktoś" się nigdzie nie podział, bo jeszcze się nie narodził, jest tylko zalążek prawdziwej osobowości. Świadoma i odpowiedzialna osobowość, jak wierzę, dopiero powstanie.
Cytat: | Kiedy ci, którzy byli ofiarami czegoś tam, przestaną być ofiarami, a staną się podmiotami i wolnymi ludźmi?... |
Wtedy, gdy Bóg pomoże im usunąć wszystkie bariery zniewalające ich rozwój emocjonalny, umysłowy i duchowy. Ci ludzie potrzebują innych doświadczeń niż tych, które doświadczyli. Pomyśl o roślinie. Roślinka w nie podlewana i w ciemnym miejscu nie będzie pięknie się rozwijać. Tak samo jest z człowiekiem. Różnica w tej analogii jest taka, że złe doświadczenia niszczą roślinkę, a w przypadku człowieka, ja wierzę, że nawet te złe doświadczenia posłużą Bogu, by na ich podstawie ludzkość jako całość zrozumiała jakieś ważne egzystencjalne prawdy.
Czy mogę teraz ja wrzucić kamyczek do twojego ogródka?
Powiedz mi Michał, kiedy człowiekowi zostały wyjaśnione zasady działania tego świata? Kiedy ci tzw. "źli ludzie" mieli dowiedzieć się jak postępować? Co jest szlachetne, dobre i piękne, a co niszczące i pogrążające? Jeśli w ich życiu nie było nikogo, kto by im wytłumaczył, pomógł zrozumieć co jest dobre, a co zgubne, to jak można im tak po prostu przypisywać winę i tylko biernie oczekiwać czy wykażą się skruchą czy nie, bo jak nie to.. piekło już na nich czeka.
Bóg miłości i wszechmocy NIGDY nie pozostawia własnych stworzeń samych sobie.
Wiem po sobie samym jak to jest ciężko wychodzić z destrukcyjnych postaw, i piszę to ja, który od lat zafascynowany jest twoimi głębokimi rozważaniami o rozwoju duchowym, ja który ma tyle mądrych książek na półce, a mimo to tak często widzę w sobie różne błędy, słabości, widzę jak emocje potrafią zawłaszczać mój umysł. Skoro ja mam ciężko wyjść to, co powiedzieć o ludziach, którzy nie mają na półkach dobrych książek, nie doswiadczyli miłości i nie mają kogoś kto może ich swoimi rozważaniami zainspirować do nowych postaw i otwarcia świadomości na to, co jest złe, zgubne.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36526
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:47, 25 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Czy mogę teraz ja wrzucić kamyczek do twojego ogródka?
Powiedz mi Michał, kiedy człowiekowi zostały wyjaśnione zasady działania tego świata? Kiedy ci tzw. "źli ludzie" mieli dowiedzieć się jak postępować? Co jest szlachetne, dobre i piękne, a co niszczące i pogrążające? Jeśli w ich życiu nie było nikogo, kto by im wytłumaczył, pomógł zrozumieć co jest dobre, a co zgubne, to jak można im tak po prostu przypisywać winę i tylko biernie oczekiwać czy wykażą się skruchą czy nie, bo jak nie to.. piekło już na nich czeka.
Bóg miłości i wszechmocy NIGDY nie pozostawia własnych stworzeń samych sobie. |
Ten kamyczek nie specjalnie dolatuje do mojego ogródka, tylko upadł obok.
Inaczej mówiąc, źle mnie zrozumiałeś w tym sensie, że ja nigdzie nie wygłosiłem tezy, z którą dalej polemizujesz, czyli z tym, że Ci ludzie "dowiedzieli się", albo że postuluję, iż w ogóle nawet mieli się "DOWIEDZIEĆ" o tym, co jest szlachetne i dobre.
Tu chyba jest jakieś między nami niedoinformowanie, brak wspólnoty postrzegania spraw, że od jakiegoś czasu Ty umieszczasz w toku rozumowania NIEJAWNE założenie, które z kolei ja traktuje jako nadmiarowe. Chodzi o to założenie, że człowiek ma "się skądś dowiadywać" o tym, co jest dobre, a dopiero jak się "dowie", to może go rozliczać za jego czyny. U mnie to nie tak cały ten model zależności funkcjonuje...
Chcę zwrócić uwagę na to, że owo "dowiadywanie się" byłoby jakąś formą chyba posłuszeństwa, uległości jakiemuś źródłu informacji. Byłoby to zatem coś podobnego, jak mieli Adam i Ewa w Raju, gdy DOWIEDZIELI SIĘ "nie spożywajcie owocu z drzewa poznania dobra i zła". Dowiedzieli się - jawnie to jest napisane!
Teraz Ty w swoim modelu oceny człowieka i określania winy, zdajesz się wracać do podobnego potraktowania - jak się by człowiek DOWIEDZIAŁ, czego mu nie wolno, a zrobił coś innego, to byłby winny. Ale dzięki Genesis przecież JUŻ WIEMY, ŻE TO NIE DZIAŁA. Można "wiedzieć", czego nie wolno, a mimo to zrobić to. Jeśli chcesz winę widzieć w kategorii POSŁUSZEŃSTWA KOMUŚ NADRZĘDNEMU, to się w traktowaniu spraw zrównujesz z integrystami, którzy właśnie w ten sposób sprawy stawiają - grzech jako nieposłuszeństwo, jako świadomy bunt, gdy się wie o zakazie, ale się ów zakaz łamie.
W moim modelu to funkcjonuje inaczej, ja się tu cofnąłem o krok wcześniej, nie dochodząc do kwestii posłuszeństwa. Bo uważam, iż taki jest właśnie sens życia na Ziemi, taki jest cel Boga, który pragnie uświadomić pewien kognitywno - emocjonalny problem istotom (ludziom), którzy zorientowali się, iż gdy mają przed sobą odgórny zakaz (albo i nakaz), to czują się w tej sytuacji znieważone, gorsze, nieszczęśliwe. I Bóg im nie może dać szczęścia (choć pragnie im je dać), bo
- bez zakazu/nakazu ludzie robią pewne głupie rzeczy, które im potem plączą życia na tyle, że stają się nieszczęśliwe
- z zasadami/nakazami (dobrymi zakazami! W raju wszystko było "dobre") jednak też ludzie nie są szczęśliwi (a przynajmniej Adam i Ewa w raju - których traktujemy jako reprezentantów ludzkości - tak właśnie sprawy odczuwali). Bo człowiek zmuszony do robienia czegoś z czystego posłuszeństwa czuje, że nie jest podmiotem, nie jest w pelni sobą.
Więc i tak mamy źle, i tak niedobrze...
Czujesz problem?...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3317
Przeczytał: 84 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:35, 25 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Tak, chyba tak. I faktycznie wyszło pewnie nieporozumienie. Dobrze, że zwróciłeś mi na to uwagę. Jeszcze kiepsko u mnie z głębszym przekazywaniem własnych myśli. Oczywiście, gdy pisałem o "dowiadywaniu się" przez człowieka, jak postępować, co jest szlachetne, dobre i piękne, a co niszczące i pogrążające, to nie miałem na myśli sytuacji, że wystarczy, że człowiek usłyszy od jakichś mądrych osób, że coś należy tak, a nie inaczej i sprawa załatwiona. Nie wystarczy, że powiesz komuś, kto doświadczył traum, toksycznego wychowania, brutalnego środowiska, złych wzorców myślenia i postępowania, że np. przebaczaj ludziom, bo przebaczenie ucina zło i jest dowodem siły tego, który potrafi zdobyć się naj szczere przebaczenie. Oczywistym jest, że ktoś taki pewnie nic z tego nie zrozumie, będą to dla niego frazesy, zbitek nic nie znaczących słów. Tak więc nie o takim "dowiedzeniu się" myślałem.
Bardziej chodziło mi o zapytanie się, w jaki sposób ci ludzie mieli rozpoznać jak postępować i co jest szlachetne, dobre itd.
Człowiek, aby wzrastał to wydaje mi się, że musi wkraczać w strefę rozpoznania dobra i zła powoli i uczyć się tego, ale to muszą być jakieś odpowiednie warunki.
A ty, co o tym Michał myślisz?
Ps. Już zostawiam wrzucanie kamyczków do ogródka, bo i tak uważam, że wrzuciłem, gdyż przypisujesz "złym ludziom" odpowiedzialność, a ja nie wiem skąd ty ją bierzesz. Ale wybroniłeś się, bo ja niewłaściwie wyraziłem myśl, a ty jak dobry gracz w szachach wyłapałeś słabość w moim ustawieniu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36526
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:26, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | w jaki sposób ci ludzie mieli rozpoznać jak postępować i co jest szlachetne, dobre itd.
Człowiek, aby wzrastał to wydaje mi się, że musi wkraczać w strefę rozpoznania dobra i zła powoli i uczyć się tego, ale to muszą być jakieś odpowiednie warunki.
A ty, co o tym Michał myślisz? |
Myślę, że to czy to jest powoli, czy szybciej jest trochę poboczną rzeczą, bo tu ważniejsze jest co innego: czy człowiek WIĄŻE DOBRO I ZŁO Z OBRAZEM SIEBIE, który mentalnie obsługuje?
To dlatego teologie i etyki bazujące na posłuszeństwie są skuteczne tylko na poziomie opanowania co najwyżej najbardziej prostych negatywnych zachowań, a nie sprzyjają kształtowaniu się całościowo spójnych osobowości, że one stawiają sprawę na zasadzie "człowieku - dobro jest POZA TOBĄ, jest w tych zewnętrznych normach i to autorytety tylko mają wiedzieć i decydować". Więc integrysta - posłuszny takowemu postawieniu sprawy - rzeczywiście nie buduje dobra w sobie, utrzymuje w sobie pustkę, a właściwie to chaotyczne bazowanie na decyzjach ad hoc, desperacko intuicjami próbując (bez powodzenia, bo nie mają CZYM w swoim umyśle nawet tej operacji wykonać poprawnie) czasem czerpać inspiracje ze słów autorytetów.
Człowiek przezwycięża bezsens swojego bytowania, życia, emocji przez to, że zaczyna CZUĆ, ŻE ON JEST, a czuje "że jest", bo ZBLIŻA SIĘ DO DOBRA, które NIE PRZECZY PRAWDZIE - SPOJNOŚCI. I to ON CZUJE, on sam!
Właśnie o to chodzi, aby człowiek sam czuł, że on jest, a do tego jest ku dobru, ku nadziei, że to, co jest najważniejsze dla człowieka, bytuje w tym człowieku, a nie gdzieś, nie wiadomo gdzie, poza nim, czyli niedostępne, czyli nie wiadomo jakie.
Ten efekt przekonania się, że to w człowieku jest to, co najważniejsze można osiągnąć w sposób wiarygodny tylko w jeden sposób - testem życia. Żadne przekonywanie osób zewnętrznych (nawet samego Boga!) "człowieku! Wierzę w ciebie, jesteś dobry, jesteś ok.!" nie da efektu, jeśli ten człowiek ŻYCIEM - EMOCJAMI - DOŚWIADCZENIEM - SZCZEROŚCIĄ - BEZPOŚREDNIO "DOTYKAJĄC PROBLEMU" w pewien minimalny sposób nie uczestniczył w tej walce o sens rzeczy.
Katolikus napisał: | Ps. Już zostawiam wrzucanie kamyczków do ogródka, bo i tak uważam, że wrzuciłem, gdyż przypisujesz "złym ludziom" odpowiedzialność, a ja nie wiem skąd ty ją bierzesz. Ale wybroniłeś się, bo ja niewłaściwie wyraziłem myśl, a ty jak dobry gracz w szachach wyłapałeś słabość w moim ustawieniu.  |
Nie miałem intencji "wygrywać" tego rzucania kamyczków wskazywaniem na jakieś osobne Twoje błędy, czy nieprecyzyjne sformułowania. Ja wierzę, że to moje postawienie sprawy jest odpowiedzią także na pytanie o odpowiedzialność - chociaż rzeczywiście odpowiedzią nie wprost.
Ta odpowiedź brzmi: problemem złych ludzi nie jest to, że ja przypisałem im odpowiedzialność, ale to, że...
Właśnie im jej NIE PRZYPISAŁEM! Odmówiłem "złym ludziom" (słusznie użyłeś tu cudzysłowu) odpowiedzialności, co sprawia, że...
Tym złym ludziom JEST JESZCZE GORZEJ! (niż gdybym odpowiedzialność im przypisał)
Cały czas mimowolnie przekręcasz ten sens, o którym tu piszę - ci "ludzie" przecież "nie wiedzą, co czynią". A skoro nie wiedzą, co czynią, to nie czynią CZEGOŚ KONKRETNEGO, tylko CZYNIĄ COKOLWIEK (w znaczeniu czynienia w ogóle sensownie), czyli oni sami funkcjonują niecelowo - są chaotykami, nie zasługują na miano poprawnych - konkretnie określonych - osobowości. To świat nimi rządzi, oni nie mają nic do powiedzenia - są kukiełkami, których nitkami potrząsa diabeł.
Ci ludzie idą na śmietnik. To słowo tłumaczone w większości na "piekło", choć brzemi "gehenna" oznacza śmietnik. Ludzie puści, ludzie niczym lalki bez osobowości, ludzie niedokończeni, ludzie niczym uszkodzone egzemplarze w produkcji - idą na śmietnik - do gehenny.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 0:31, 26 Sie 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3317
Przeczytał: 84 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:21, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | teologie i etyki bazujące na posłuszeństwie są skuteczne tylko na poziomie opanowania co najwyżej najbardziej prostych negatywnych zachowań, a nie sprzyjają kształtowaniu się całościowo spójnych osobowości, |
Czym dłużej się zastanawiam tym bardziej dochodzę do wniosku, że to jest jakaś tajemnica, dlaczego jedni ludzie wyrastają na "całościowo spójne osobowości" i to pomimo życiowych przeszkód, a inni zaczynają się zatracać..
Ale z tego, co rozumiem to wskazujesz, że koniecznym jest, aby człowiek nie bał się podejmować świadomych działań wynikających z wewnętrznych przekonań. Człowiek musi stanąć do walki z problemami życia i musi zaangażować w to swój umysł, a nie być bezrefleksyjnym odbiorcą czyich wytycznych. Pewnie nie jest to warunek wystarczający, ale chyba konieczny.
Cytat: | Odmówiłem "złym ludziom" (słusznie użyłeś tu cudzysłowu) odpowiedzialności, co sprawia, że... |
Ja użyłem "", nie dlatego, aby zakwestionować człowieczeństwo, ale przekonanie, że mamy doczynienia ze złymi istotami. Po prostu jestem przekonany, że ludzie w tym świecie są mniej lub bardziej pogubieni.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36526
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:06, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Cytat: | Odmówiłem "złym ludziom" (słusznie użyłeś tu cudzysłowu) odpowiedzialności, co sprawia, że... |
Ja użyłem "", nie dlatego, aby zakwestionować człowieczeństwo, ale przekonanie, że mamy doczynienia ze złymi istotami. Po prostu jestem przekonany, że ludzie w tym świecie są mniej lub bardziej pogubieni. |
Rozumiem Twoją intencję, zgadzam się z nią, a nawet nawiązuję do niej. Ale też stawiam sprawę inaczej - po mojemu: ludzie są "źli", WŁAŚNIE DLATEGO, że są "pogubieni"!
Różnimy się w tym, że to coś, co Ty chcesz tu umieścić jako wytłumaczenie, jak stawiam w roli oskarżenia.. Mamy tu niejako odwrotną intencję potraktowania ludzkiej słabości - dla Ciebie ona (chyba...) miałaby być usprawiedliwieniem, a dla mnie usprawiedliwieniem ostatecznie nie jest (jeśli mogłoby być usprawiedliwieniem, to co najwyżej ewentualnie w niektórych sytuacjach przy spełnieniu pewnych dodatkowych warunków).
Jeśli rozumiem adekwatnie Twoje stanowisko, to postrzegasz sprawy na zasadzie, że są niejako dwa powody do zła:
1. Zło w pełni uświadomione, z pełna premedytacją - i to jest "to" (czyli to najbardziej prawdziwe) zło.
2. Zło ze słabości, z bycia skołowanym przez świat - czyli zło pozorne, zło do wytłumaczenia, może nawet "wcale nie zło".
Ja twierdzę, że zbiór ludzkich zachowań odpowiadających sytuacji "zło 1" jest pusty. Jeśli ktoś czyni zło, to ZAWSZE jest skołowany światem, niepoukładany, słaby. Ta słabość zatem nie ma mocy tłumaczącej, bo występuje zawsze, jest okolicznością stałą.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7233
Przeczytał: 92 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:24, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Niestety punkt 1, czyli zło dla zła, czasem występuje...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7233
Przeczytał: 92 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36526
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:06, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Niestety punkt 1, czyli zło dla zła, czasem występuje... |
Ja twierdzę, że w tle takiego zła jest (może dla powierzchownych osądów ukryta) SŁABOŚĆ, skołowanie duszy przez siły, których owa dusza nie rozumie.
Weźmy psychopatyczny sadyzm - takie zło w znacznym stopniu „samo w sobie”, bo nakierowane na wywoływanie u innych istot cierpienia z wewnętrznych impulsów, a nie w reakcji na coś. Czy taki sadyzm jednak jest WYNIKIEM PRZEMYŚLENIA CELÓW ŻYCIOWYCH, czy sadysta tego rodzaju odnosi ze swoich zachowań rzeczywistą korzyść?…
- Bo ja twierdzę, że osoby, które znęcają się z upodobaniem nad innymi istotami, działają nie z racji jakiegoś przemyślenia, nie są wtedy „w mocy”, nie mają swojej postawy przemyślanej, z uświadomieniem sobie dlaczego i po co robią, to co robią, lecz one działają z jakiejś formy impulsu, z bycia wtrącanymi w koleinę emocji, pragnących okazywać swoją sprawczość, rozpraszać pustkę emocjonalną, pozbyć się wewnętrznego zagubienia, ale to nie jest działanie w żaden sposób głębiej celowe, związane z uświadomieniem sobie sensu spraw i swojego miejsca w świecie.
W mojej ocenie owo „zło dla zła”, to raczej reakcja w stylu „jestem wewnętrznie zagubiony, pragnę radości i satysfakcji, a nie umiem jej osiągnąć w prosty sposób, więc łowię te nieporadne, powierzchowne odczucia bycia sprawczym i znaczącym w świecie, stawiam na utwierdzanie się w tym, z nadzieją, że to da mi to, czego szukam”. Ale to wciąż jest zagubienie, nieradzenie sobie z frustracjami, a nie przemyślane działanie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7233
Przeczytał: 92 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:58, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Słabość?, często zło uwodzi nietzscheańską siła woli
Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Wto 12:58, 26 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36526
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:34, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Słabość?, często zło uwodzi nietzscheańską siła woli |
Ona też jest słabością.
To, że ktoś ma wielkie pragnienie mocy, okazywania swojej przewagi nad innymi istotami ani trochę nie zmienia oceny, że SAMO TO PRAGNIENIE MOŻE BYĆ WRĘCZ DOWODEM SŁABOŚCI.
Pragnie mocy przecież najbardziej ten, kto jej nie ma.
Pragnie swojego wywyższenia ten, kto się czuje poniżony, a więc zapewne jest po prostu słaby.
Tak - SŁABOŚĆ.
Właśnie słabość, polegająca na głupim, życzeniowym, niezdarnym pragnieniu przebicia sie ze swoją sprawczością i władzą leży u podstaw tego, co (jak mi się zdaje) traktujesz jako "nietzscheańską siłę woli" (tu jest osobna kwestia, czy dzisiaj czasem filozofia Nietzschego nie jest opacznie odczytywana - jako ta zła, demoniczna... Ale to temat na inną okazję).
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7233
Przeczytał: 92 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:44, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Ze zbioru kazań które kiedyś było w parafii św. Antoniego w Siemianowicach
51. PRAWO WYBORU
W książce J. Steinbecka „Na wschód od Edenu”, między służącym Li i głównym bohaterem Adamem
toczy się dyskusja na temat wolności człowieka. Chińczyk rozważa historię Kaina i Abla. Dzieje grzechu. W monologu starego sługi pada jedno hebrajskie słowo „timszel” – będące swoistą odpowiedzią na pytanie o granicę zła w ludzkim życiu. To jedno słowo zaczerpnięte z Biblii: „Timszel” – „możesz” daje prawo wyboru.
Mówi, że droga jest otwarta. Przenosi odpowiedzialność na człowieka. Bo jeśli „możesz” to znaczy również, że „możesz nie”.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36526
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:42, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | jedno słowo zaczerpnięte z Biblii: „Timszel” – „możesz” daje prawo wyboru.
Mówi, że droga jest otwarta. Przenosi odpowiedzialność na człowieka. Bo jeśli „możesz” to znaczy również, że „możesz nie”. |
W tym jest sens. Ja bym to jeszcze rozwinął:
Ostatecznie "mocą" jest możliwość REALNEGO wyboru.
Brak możliwości wyboru jest słabością - zdeterminowaniem, niewolą, ograniczeniem do zadanych zewnętrznie schematów.
Tylko, że część ludzi nie potrafi rozróżnić dwóch w istocie odrębnych rzeczy:
- INTENCJI bycia wolnym
od
- REALNEJ MOŻLIWOŚCI bycia wolnym.
Wielu ludzi w ogóle ma ten problem, że nie odróżnia intencji ku czemuś, od już zrealizowanego, dokonanego tego czegoś. To powoduje, że często działanie z intencją w stronę jakiegoś celu niektórzy sobie zaliczają jako zrealizowanie celu. Np.
- skoro ktoś sobie przez moment zachce, aby było dobrze, to znaczy, że jest dobry
- skoro ktoś uważa, że ma intencję dociekania prawdy, to znaczy, że jego aktualny poglądu już jest prawdziwy, więc nie trzeba go weryfikować
- skoro ktoś nie chce, aby drugiej osobie stała się krzywda, to może robić sobie dowolne rzeczy, nie sprawdzając, czy owa krzywda jednak – w ukrytej aktualnie postaci – się nie pojawi.
- skoro ktoś chce być mądry, to znaczy, że już tu i teraz jest mądry
itp. itd.
Tymczasem wolność jest o wiele trudniejszym wyzwaniem, niż to się wydaje tym, którzy wszelką ocenę ograniczają do stwierdzenia jakiejś tam intencji. Zresztą nawet same intencje przecież też mamy różnej jakości – miewamy intencje tymczasowe, nietrwałe, chwiejne, w których nie potrafimy wytrwać, czyli takie, które w realizacji potrafią zamieniać się po cichu w swoje przeciwieństwa.
Na tym świecie mamy ludzi, którzy dążą do „mocy” i „wolności”, rozumiejąc je na zasadzie zaspokajania wszelkich zachcianek i chciejskiego (bez podstaw w realnych dokonaniach) wywyższania się. Tymczasem właśnie ta postawa jest jest oznaką słabości. Ta słabość polega na tym, iż dana osoba NIE JEST W STANIE UDŹWIGNĄĆ ODPOWIEDZIALNOŚCI I PRAWDY, dlatego skupia się tym, aby przynajmniej zrealizować jakiś lans na bycie mocnym – na zasadzie: skoro sam nie potrafię wzrastać, to przynajmniej poniżę innych w moim otoczeniu, czyli na tym tle wyjdę na większego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7233
Przeczytał: 92 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:50, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Są różne poziomy zła, jest zło i zło
Weźmy Adama i Ewę, choć ich grzech był pierworodny; to wyglądało to tak że dwie niewinne istoty kochające Boga były podstępnie oszukane przez węza, namawiającego ich do zjedzenia owocu,
Co innego Kain, który można się domyśleć - wziął kamulca, i uderzył w głowę mordując rodzonego brata.
Tak samo, wielu porównuje Św. Piotra z Judaszem, a przecież Piotr przerażony że zaraz jego schwytają chciał kłamstwem ratować swe życie, podczas gdy Judasz dla zdradził Mistrza dla marnej mamony.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 24871
Przeczytał: 85 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:48, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Są różne poziomy zła, jest zło i zło
Weźmy Adama i Ewę, choć ich grzech był pierworodny; to wyglądało to tak że dwie niewinne istoty kochające Boga były podstępnie oszukane przez węza, namawiającego ich do zjedzenia owocu,
Co innego Kain, który można się domyśleć - wziął kamulca, i uderzył w głowę mordując rodzonego brata.
Tak samo, wielu porównuje Św. Piotra z Judaszem, a przecież Piotr przerażony że zaraz jego schwytają chciał kłamstwem ratować swe życie, podczas gdy Judasz dla zdradził Mistrza dla marnej mamony. |
Bóg nie przyjął ofiary Kaina.
Przegląd od AI
Kain miał złość w sercu, ponieważ Bóg przyjął ofiarę jego brata, Abla, ale odrzucił jego własną ofiarę. Gniew i urażona duma z powodu tej boskiej decyzji doprowadziły Kaina do zabicia swojego brata.
Szczegóły wydarzeń:
1. Ofiary dla Boga:
Kain i Abel złożyli swoje ofiary Bogu. Kain przyniósł dary z płodów ziemi, a Abel z pierwszych narodzin swojego stada.
2. Odrzucenie ofiary Kaina:
Bóg spojrzał przychylnie na ofiarę Abla, ale nie przyjął ofiary Kaina.
3. Reakcja Kaina:
Kain bardzo się rozgniewał i jego twarz spochmurniała z powodu tej decyzji Boga.
4. Grzech zabójstwa:
Ten gniew i zazdrość doprowadziły Kaina do zabicia swojego brata Abla, co było konsekwencją jego nieprzyjętej ofiary.
Emocje, które mogą prowadzić do mordu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7233
Przeczytał: 92 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:50, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Podobno Kain był pierwszym liberałem (a może libertarianinem)
uważał że nie powinien być stróżem swego brata
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3317
Przeczytał: 84 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:52, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Cytat: | Odmówiłem "złym ludziom" (słusznie użyłeś tu cudzysłowu) odpowiedzialności, co sprawia, że... |
Ja użyłem "", nie dlatego, aby zakwestionować człowieczeństwo, ale przekonanie, że mamy doczynienia ze złymi istotami. Po prostu jestem przekonany, że ludzie w tym świecie są mniej lub bardziej pogubieni. |
Rozumiem Twoją intencję, zgadzam się z nią, a nawet nawiązuję do niej. Ale też stawiam sprawę inaczej - po mojemu: ludzie są "źli", WŁAŚNIE DLATEGO, że są "pogubieni"!
Różnimy się w tym, że to coś, co Ty chcesz tu umieścić jako wytłumaczenie, jak stawiam w roli oskarżenia.. Mamy tu niejako odwrotną intencję potraktowania ludzkiej słabości - dla Ciebie ona (chyba...) miałaby być usprawiedliwieniem, a dla mnie usprawiedliwieniem ostatecznie nie jest (jeśli mogłoby być usprawiedliwieniem, to co najwyżej ewentualnie w niektórych sytuacjach przy spełnieniu pewnych dodatkowych warunków). |
Tak, chyba tak. Zniewolenie człowieka przez świat jest usprawiedliwieniem do jakiegoś stopnia, a w sumie to nawet bardzo silnym usprawiedliwieniem, co nie oznacza, że usprawiedliwienie nie ma swoich negatywnych konsekwencji, na które chociażby wskazujesz od początku tematu. Tak więc ja nie twierdzę, że jest fajnie, bo człowiek nie ma w sobie wolności (albo ma ją na niskim, słabym poziomie), gdy czyni zło, a zatem nie jest odpowiedzialny.
W ogóle to ja w tym temacie chciałem po prostu zastanowić się skąd biorą się tacy ludzie, jak we wstępie zalinkowałem. Chciałem przemyśleć jak do tego dochodzi i jakie temu towarzyszą okoliczności życiowe, że człowiek zaczyna się zatracać, niewłaściwie rozwijać. Dlaczego w ogóle ludzie stają się pogubieni? Jakie i jak te mechanizmy działają na człowieka?
Dlatego nawet założyłem ten temat zdała od działu "katolicyzm", a w takim, co nawiązuje do psychologii.
I dalej chciałem się zastanowić nad tym czy jest sens krzywdzić takich ludzi ciężkimi karami? Czy jest sens się mścić? Czy w przypadku takich ludzi zemsta może być sprawiedliwa, zasadna?
A temat poszedł w kierunku, czy ci ludzie są osobami. To jest dobre pytanie, ale ja chciałem tu o czym innym.
Cytat: | Jeśli rozumiem adekwatnie Twoje stanowisko, to postrzegasz sprawy na zasadzie, że są niejako dwa powody do zła:
1. Zło w pełni uświadomione, z pełna premedytacją - i to jest "to" (czyli to najbardziej prawdziwe) zło.
2. Zło ze słabości, z bycia skołowanym przez świat - czyli zło pozorne, zło do wytłumaczenia, może nawet "wcale nie zło".
Ja twierdzę, że zbiór ludzkich zachowań odpowiadających sytuacji "zło 1" jest pusty. Jeśli ktoś czyni zło, to ZAWSZE jest skołowany światem, niepoukładany, słaby. Ta słabość zatem nie ma mocy tłumaczącej, bo występuje zawsze, jest okolicznością stałą. |
Nie, punkt "1" odrzucam i polemizowałem z takim rozumieniem zła, jeszcze, gdy na forum dyskutowała towarzyski.pelikan. I z tego, co pamiętam to byłem w tych tematach osamotniony. Tak więc ja już od dłuższego czasu wiem w co wierzę i wiem czego bronie, z czym polemizuję. W pełni uświadomione, z pełną premedytacją zło nie istnieje, JEŚLI człowiek został pomyślany przez Wszechmocną Miłość.
Z punktem "2" się zgadzam.
Może jeszcze jedna kwestia. Piszesz Michał tak:
Cytat: | Różnimy się w tym, że to coś, co Ty chcesz tu umieścić jako wytłumaczenie, jak stawiam w roli oskarżenia..  |
Kogo/co chcesz oskarżyć? Oskarżasz świat, że oszukał słabego i omylnego człowieka? Nie rozumiem. Ja zastanawiam się (chciałem się w tym temacie zastanowić) jak to obiektywnie jest z ludźmi, którzy czynią jakieś zło, tak jak to co wyżej zostało zalinkowane. Ja dążę do zrozumienia sytuacji egzystencjalnej człowieka.
Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Wto 16:59, 26 Sie 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|