Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Biblia pisana "dla tamtych ludzi"..
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:36, 01 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Niby piszesz do teistów, ale.. robisz to tak jakbyś rozmawiał z kimś będąc do kogoś obrócony plecami i udawał, że tego kogoś nie ma xD

Jeszcze na to odpowiem. Dyskutuję z teistami, na przykład z wujem. Jakiś czas temu pisywałem z katolikusem, ale on pojawia się i znika. Także z O.K. dyskutowałem, ale teraz w zasadzie tylko tu zagląda (widzę jak się loguje). W zasadzie to głównie z teistami zawsze dyskutowałem. Tak się porobiło, że chyba obecnie nie ma ich tu zbyt wielu, a dwaj najbardziej aktywni to ci, z którymi (z zupełnie innych powodów) nie dyskutuję.

Kiedyś z fedorem dużo pisywałem, ale to był inny dyskutant (być może też inny człowiek), można sprawdzić w starszych tematach, jak wyglądały te dyskusje.


Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Czw 20:38, 01 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:41, 01 Paź 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Kruchy04 napisał:
Niby piszesz do teistów, ale.. robisz to tak jakbyś rozmawiał z kimś będąc do kogoś obrócony plecami i udawał, że tego kogoś nie ma xD

Jeszcze na to odpowiem. Dyskutuję z teistami, na przykład z wujem. Jakiś czas temu pisywałem z katolikusem, ale on pojawia się i znika. Także z O.K. dyskutowałem, ale teraz w zasadzie tylko tu zagląda (widzę jak się loguje). W zasadzie to głównie z teistami zawsze dyskutowałem. Tak się porobiło, że chyba obecnie nie ma ich tu zbyt wielu, a dwaj najbardziej aktywni to ci, z którymi (z zupełnie innych powodów) nie dyskutuję.

Kiedyś z fedorem dużo pisywałem, ale to był inny dyskutant (być może też inny człowiek), można sprawdzić w starszych tematach, jak wyglądały te dyskusje.


To ciekawe. Chciałabym poznać inne wcielenie Fedora vel Lewandowskiego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:51, 01 Paź 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Z tego, że ktoś nie wierzy w Boga, nie wynika, że nie wierzy dlatego, bo nie chciałby, żeby taki Bóg istniał. Nie wierzy, bo go nie przekonują świadectwa i koncepcja. Można czegoś nie chcieć, ale nic się nie poradzi na to, że to jest i jakoś się do tego ustosunkować, w przypadku Boga odrzucić to, co proponuje/żąda (jawnie się zbuntować). Można wreszcie - jak to robi wielu wierzących - nic sobie nie robić z istnienia Boga, w praktyce żyć, jakby go nie było. Argumentacja apologetów jest błędna i całkowicie chybiona.


Myślę, ze nie doceniamy faktu wpajania wiary. Jak Biblię czyta ateista. Jako relację, jako powieść psychologiczną.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31253
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:59, 01 Paź 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Kruchy04 napisał:

PS. z Michałem też nie dyskutujesz? Widać, że to są uwagi skierowane na jego wypowiedzi, ale nie zaznaczasz tego bezpośrednio. Nie rozumiem tych Twoich podchodów. Niby piszesz do teistów, ale.. robisz to tak jakbyś rozmawiał z kimś będąc do kogoś obrócony plecami i udawał, że tego kogoś nie ma xD


Z M.D. też nie dyskutuję, ale z zupełnie innych powodów niż w przypadku fedora. Wyjaśniałem kiedyś kilka razy, co mi przeszkadza w jego sposobie dyskutowania, Michał na pewno to pamięta. Za to od czasu do czasu polemizuję z jakimś poglądem, który w danym momencie akurat on wypisał na śfini. Nigdy jednak nie będzie to polemika na zasadzie dyskusji, a jedynie krótkie ustosunkowanie się do problemu. Mam nadzieję, że Michałowi to nie przeszkadza i nie ma pretensji, że nie zmieniłem zdania co do sposobu, w jaki dyskutuje.

Dopowiem Kruchemu jako odpowiedź.
Nie przeszkadza mi, że anbo nie chce ze mną dyskutować. Dyskutowanie z przymusu nie ma sensu, więc jeśli jakoś powód wystarczający do nie dyskutowania ze mną anbo znalazł, to ja to szanuję. Nie do końca zrozumiałem tłumaczenie anbo, dlaczego ze mnę nie dyskutuje, ale w moim opisie wewnętrznym wygląda to tak, że ten model zależności dyskutowanego problemu, jaki proponował anbo został przeze mnie odrzucony jako nieadekwatny do sprawy, ogólnie błędny. Mogłem dyskutować o sprawie w modelu, który ja sam uważam za sensowny, a to z kolei chyba nie była propozycja do przyjęcia przez anbo. Więc się nam rozjechały perspektywy na tyle, że nie było wspólnej platformy do dyskusji. Ale może anbo widzi to inaczej.
Nie przeszkadza mi to wszystko w docenianiu sporej wiedzy anbo o Biblii, zdolności literackich, czy ostatnio całkiem ciekawych sformułowań. Nawet z dużą częścią z tych ostatnim bym się zgodził.
Sam też jakoś nie palę się z resztą do wznowienia dyskusji z anbo, bo je osobiście postrzegałem jako "ciężkie" - takie, że jak ja coś piszę, to wykładnia u anbo jest inna, niż ja tego chciałem. Z kolei jak anbo coś pisał, to miałem wrażenie, że zajmuje się pobocznymi aspektami, a nie sednem sprawy, nie tym, o czym warto jest rozmawiać. Zaś wytłumaczyć dlaczego to wszystko uważam, nie bardzo byłem w stanie. Więc dobrze jest jak jest - czyli gdy każdy pisze po swojemu, a drugi ewentualnie jeśli nawiąże do wypowiedzi to nie bezpośrednio. Nie ma wtedy obowiązku polemiki, która - gdyby się uruchomiła - pewnie znowu by ugrzęzła w niezgodnych spojrzeniach na problem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:16, 01 Paź 2020    Temat postu:

Czyli nie będzie dyskusji i temat z poprzedniej strony ugrzęźnie? Ja już w takim razie tematów nie zakładam. Nie chcę mi zakładać temat, a potem czytać albo o osobie fedora, albo spam semele, albo te wasze "dyskusje", w których obchodzicie się ze sobą z tak kosmicznym dystansem, że cała ta dyskusje są takie nijakie, coś jakby było, ale w zasadzie to nic nie ma xD

"Dyskutujcie" sobie tak dalej. Ja się wypisuje. Czekam na lepsze czasy. :*


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Czw 21:16, 01 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:19, 01 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
W taki sposób, że zdanie jakie napisałeś nie ma sensu i jest wewnętrznie sprzeczne jeśli pewność istnienia Boga nie daje już alternatywy w postaci ucieczki w wierzenie, że On i Jego warunki nie istnieją


Nie rozumiesz. Anbo napisał, "To, że zasady gry nie są przedstawione jasno, to oczywiste. Nie bez powodu mamy (i zawsze mieliśmy) ochnaście religii. (...) Bóg jako wszechwiedzący i wszechmocny mógłby, gdyby tylko chcial, przedstawić jasne zasady gry i pokazać, ze pochodzą od niego."

Ty na to, że Bóg chce "uszanować wolność wyboru i dać też prawo do odrzucenia tego przesłania (...) A takie być nie mogą aby by Bóg dał możliwość wyboru odrzucenia siebie."

A ja się pytam, czy możliwość wyboru odrzucenia czegoś jest możliwa wtedy i tylko wtedy, gdy sytuacja jest niejasna, niepewna?


W przypadku Boga tak. Bo już sama pewność Jego obecności nie pozostawia wyboru w sytuacji gdy odbywa się test, jakim jest ziemskie życie. W innych sytuacjach nie musi tak być ale w tej tak jest. Anbuś tego niestety też nie rozumie i wytwarza tylko jakieś abstrakcyjne rozumowania zubażające tę kwestię, które są do tego po prostu nieadekwatne. Poza tym anbuś ucieka w zabawę w kotka i myszkę pod tytułem "gry są niejasne". Kiedy byłyby jasne? Tego już nie jest w stanie określić więc zawsze będzie twierdził, że są "niejasne". To jest tylko sztuczny problem i pretekst oraz ucieczka w zabawę w kotka i myszkę

Kruchy04 napisał:
Bo ja nie widzę żadnych przeciwwskazań, aby możliwość wyboru dokonywała się zarówno w warunkach niepewnych i niejasnych, jak i w warunkach pewnych/oczywistych. Bóg mógłby mi właśnie się teraz objawić i wyłożyć jasno, czytelnie dla mojego umysłu, zasady gry. I ja dopiero w takich warunkach, gdzie konkretnie wiem o co mu chodzi i jakie są konsekwencje takich, a nie innych decyzji, mógłbym wybrać, podjąć decyzję, co zrobić, co uznać, a co odrzucić. Ty zdaje sie uparcie sugerujesz, że to jest niemożliwe, że musi być ta niepewność i nie oczywistość, ale tego nie uzasadniłeś. Jedną deklarację zastępujesz kolejną


Marudzisz. Gdyby Bóg ci się teraz objawił to nie miałbyś już wolności wyboru w byciu ateistą. I o to właśnie chodzi żebyś póki co tę wolność miał w możliwie jak najszerszym zakresie. Nie rozumiesz tego ty i anbuś. Wasza ucieczka w "jasne zasady gry" to tylko pretekst bo zawsze będziecie mogli powiedzieć, że to dla was dalej "nie jest jasne"

Kruchy04 napisał:
Innymi słowy nie ma powodów, aby sądzić, że:

"A takie być nie mogą aby by Bóg dał możliwość wyboru odrzucenia siebie". Mogą być i nadal mogę odrzucić Boga i jego ofertę, zasady itp.


Nie możesz być ateistą w sytuacji gdy Bóg ci się objawi. Jako nie-ateista nie będziesz już myślał tak jak teraz oraz będziesz już podejmował decyzje uboższe o pewną pulę wyborów. A na razie chodzi o to aby tak nie było. Nie rozumiesz tego nadal i anbuś też tego nie rozumie

Kruchy04 napisał:
Dodatkowo w warunkach pełnej wiedzy o zasadach gry PODEJMUJĘ DECYZJĘ ŚWIADOMIE, BO WIEM, CO I JAK, JAKIE SĄ KONSEKWENCJE


"Pełne zasady gry" to tylko twoja ucieczka w pretekst. Zawsze możesz stwierdzić, że są niepełne i tak będziesz robił póki jesteś antyteistycznym negacjonistą

Kruchy04 napisał:
A jak jest niejasność, niepewność, morze wątpliwości, co do jasności zasad to ten wybór odrzucenia, czy przyjęcia czegoś dokonuje się po omacku, prawie, że na ślepo


Jak punkt wyżej

Kruchy04 napisał:
Dlatego pytałem się, czy jak np. Ty byś poszedł do salonu samochodowego i tam przedstawili Ci ofertę w sposób niejasny, mętny, na różny sposób możliwy do interpretacji.. To chciałbyś podejmować decyzje w ważnych sprawach w takich warunkach, czy wolałbyś wszystko dobrze rozumieć i tego oczekiwałbyś od sprzedawcy?


To jest typowa dla gimboateistów fałszywa analogia bo problemem nie jest wybór warunków zakupu samochodu ale to czy samochód w ogóle istnieje. Poza tym w przypadku wiedzy o wszystkich warunkach wyboru nie masz już takiej sytuacji jak w przypadku domniemania innych warunków niż te, które zostały ci przedstawione i już cię skazują na pewien brak innych wyborów. W drugim przypadku masz już mniej wolności

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Wiesz o co chodzi (nieudolnie krytykując to chociażby) i jedynie wypierasz to z siebie


A skąd mam to wiedzieć?
Skąd mam wiedzieć, która odmiana chrześcijaństwa ma właściwe poglądy na piekło, niebo, czyściec, praktyki religijne, nauczanie Jezusa, co najważniejsze do zbawienia (łaska czy uczynki), co to jest chrzest i jaką ma moc, czy spowiedź coś rzeczywiście duchowo pomaga itp.?

Postaw obok siebie chrześcijan różnych wyznań, a dostaniesz różne odpowiedzi. Nawet postaw katolika: konserwatywnego, liberalnego i katolika Michała


Nie ma czegoś takiego jak "liberalny katolik" i jest to oksymoron, termin sprzeczny wewnętrznie. Oczywiście ktoś zawsze może powiedzieć, że jest "liberalnym katolikiem", spotykałem takich. Ale spotykałem też liberalnych wegetarian, którzy jedli mięso i liberalnych abstynentów, którzy popijali wódeczkę od czasu do czasu

Kruchy04 napisał:
I zobaczysz, że odpowiedzi będą się różnić


W kwestiach najważniejszych nie ma zasadniczych różnic. Ty z powodu samych różnic negujesz cały przedmiot sprawy i jest to błąd logiczny. A tymczasem nawet ty sam nie jesteś autorem tych różnic i nie powinny cię one obchodzić. Zwracając uwagę na różnice pozbawiasz się intelektualnej samodzielności w osobistym badaniu sprawy i zdajesz się na innych

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Jak Bóg by jasno określił ci, że istnieje to już nie miałbyś możliwości odrzucenia niczego i to jest właśnie sedno. Wtedy w ogóle nie dyskutowałbyś na ten temat czy oferta jest jasna, czy nie (to osobne zagadnienie)


Jakby mi się jasno określił to miałbym możliwość odrzucenia wszystkiego, bo niby czemu nie? Mógłbym chcieć odrzucić jego ofertę i wybrać życie w fałszu (bo moze bardziej by to mi odpowiadało), albo po prostu jakby jasno mi się określił w swoich zasadach to mógłbym świadomie wybrać w ramach tej gry, drogę, a nie po omacku


Nie ma momentu, w którym stwierdziłbyś, że zasady są jasne bo to tylko twój pretekst do wykrętu i wykreowałeś sztuczny problem. Gdyby Bóg ci się objawił wraz z zasadami to w zasadzie miałbyś już dużo mniejszy wybór i nastąpiłby kres twoich poszukiwań. A na razie właśnie chodzi o to żebyś samodzielnie poszukiwał. Ale marnujesz tylko życie na pusty negacjonizm. Ateista jest w zasadzie kimś w rodzaju negacjonisty Holokaustu

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Odpowiedź bez sensu


Bezpodstawna odpowiedź. Bóg chce nas przekonać, jak bardzo nas kocha i mamy do dyspozycji świat przez niego stworzony i księgę pisaną pod jego natchnieniem. A więc mamy świat i książkę. Ale ani ze świata (bo jest w nim pełno okrucieństwa) ani z księgi (też jest pełna okrutnych poleceń ze strony Boga i czasem też o sobie mówi w taki sposób, że można się tylko bać np.
"Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę. Ja, Pan, czynię to wszystko" Iz 45,7

albo:

Bóg zsyła jadowite węże, żeby zabiły Izraelitów za narzekanie, że nie mają co jeść (Lb 21, 6).

Bóg morduje 14700 ludzi za narzekanie, że dużo ich morduje (Lb 17, 6-15).

Bóg morduje część mieszkańców Ekronu, a na pozostałą część zsyła hemoroidy. (1 Sm 5, 9-12).

Bóg pali żywcem 102 ludzi za to, że chcieli, żeby prorok Eliasz zszedł z pagórka (2 Krl 1, 10-12).

Bóg zsyła lwy, żeby rozszarpały mieszkańców Samarii za to, że nie wiedzą, w jaki sposób go czcić (2 Krl 17, 25-26).

Bóg zabija dziecko Dawida przez siedem dni (2 Sm 12, 15-18).

Bóg morduje całą ludzkość (z wyjątkiem Noego i jego rodziny) za całokształt (Rdz 7, 21-23).) Nie wynika jednoznacznie i pewnie, że Bóg nas kocha


Wniosek twój jest tu bezpodstawny i błędny ponieważ z żadnych z tych tekstów nadal nie wynika, że Bóg nie istnieje. Nie wynika z nich nawet to, że Bóg jest zły. Nie możesz stwierdzić, że Bóg jest "zły" bo w twoim darwinowskim światopoglądzie pojęcie "zła" jest jedynie bezsensownym zlepkiem liter. Z tekstów jakie przytoczyłeś wynika tylko, że Bóg odbiera życie gdy uzna to za stosowne. I ma do tego prawo bo jest autorem tego życia. Nie można być złodziejem własnego portfela. Ateista nadużywa w takich sytuacjach pojęcia "mord". Bóg odbiera tylko co do Niego należy więc nikogo tu nie "morduje", podobnie jak nie jest złodziejem własnego portfela ktoś, kto jest jego właścicielem. Ateista manipuluje tu więc na całego słowami i pojęciami

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Ja nic takiego z Biblii nie wyczytuję. Ani miliard chrześcijan też nie. Znowu opisujesz jedynie swoje majaki


Skąd wiesz, że miliard chrześcijan tego nie wyczytuje? Może mają wątpliwości, ale je zagłuszyli? A może słabo znają treść ST?

Cytat:
Doskonale wiadomo. Z tego, że ty wyparłeś w swym załganym i nikczemnym sumieniu nie wynika, że nie wiadomo


I ten depozyt "doskonałej wiadomości" jest u których chrześcijan? Weź sobie do ręki książkę pana Piotrkowskiego (katolik), tytuł "Dlaczego UFAM Kościołowi?" i zobacz, że co temat to prawie nawalanka z nauką protestancką.

A weź zajrzyj tutaj:

[link widoczny dla zalogowanych]

A to tylko kropelki w morzu sporów


I słusznie bo teraz jest właśnie czas na spory i dociekania. Ateista neguje zagadnienie z powodu samego istnienia sporów. Na tej samej zasadzie powinien więc zanegować całą wiedzę i ateizm bo spierają się między sobą nawet ateiści o to czym jest lub nie jest ateizm. Ateista już jednak nie odrzuca z tego powodu ateizmu i po raz kolejny wpada w sprzeczność i niekonsekwencję we własnych poglądach

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Wystarczy, że ta argumentacja uwala twoją płytką i zawężoną retorykę gimboateistyczną


w jaki sposób "uwala" skoro tego wszystkiego nie wiesz?


Jak najbardziej wiem skoro wyżej punkt po punkcie wyjaśniłem czemu uwala

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Na razie wystarczy mi, że ta argumentacja uwala twoją płytką i zawężoną retorykę gimboateistyczną


Jak "uwala" skoro jest wadliwa?


Nie widziałem żebyś gdzieś wyżej wykazał "wadliwość" czegokolwiek

anbo napisał:
Jeszcze o tym, że w ST mamy obraz Boga, który chce (wbrew temu, co niektórzy sądzą), żeby go słuchano i to ślepo, za co też nagradza


Ale to było w ST anbuś, gdy trwało objawienie. Teraz sytuacja jest inna i objawienie jest już zamknięte. Mylisz pojęcia i okresy

anbo napisał:
Przypominam też, że różne - z naszego punktu widzenia głupie - prawa, których Izraelici mieli przestrzegać, wedle biblijnych autorów pochodzą od Boga. Przypominam też, że ich przestrzeganie nakazywał także Jezus.
To są fakty


Dlaczego "głupie"? Masz jakieś obiektywne kryterium tego co jest "mądre"? Bo nie przypominam sobie

anbo napisał:
Poleceń Boga nie trzeba by wykonywać ze strachu, gdyby Bóg objaśnił, dlaczego trzeba je wykonywać. Oczywiście można wykonywać na zasadzie zaufania. Nie będzie to wtedy strach, ale zaufanie. Żeby jednak zaufać, trzeba przede wszystkim przynajmniej mieć duże uprawdopodobnnienie, że przykazania pochodzą od Boga, a z tym jest problem i to jest problem, który tu omawiamy


Gdybyś wiedział na pewno, że są od Boga to byś je przymusowo wykonywał ze strachu. Brak wolności, a teraz właśnie chodzi o to żebyś tę wolność decyzji w przypadku ich odrzucenia miał. To jest właśnie ten problem jaki omawiamy

anbo napisał:
Rezygnacja z pomysłu, że Bóg czegoś od nas chce, ma jakieś konkretne wymagania, w praktyce mocno zbliży się do agnostycyzmu, a ten w praktyce jest ateizmem


I właśnie o to chodzi. Nie mógłbyś być ateistą gdyby już teraz Bóg ci się objawił i powiedział ci, że masz przestrzegać jakichś praw. Masz tego chcieć bez przymusu i z własnego wyboru. A to jest możliwe tylko teraz

anbo napisał:
Pomysł, żeby swój światopogląd tak zbudować, żeby był odporny na krytykę, bo się go nie imają testy, gdyż jest nietestowalny, to pomysł kogoś kto najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z tego, że skoro światopogląd jest nietestowalny, to nie wiadomo, czy jest słuszny czy nie. Równie dobrze można sobie z fusów powróżyć. Powodzenia


Przedstaw kryteria "testowalności" tego co tu właśnie napisałeś i kryteria "testowalności" własnego światopoglądu. Powodzenia

anbo napisał:
Dodam jeszcze, że w Biblii element straszenia występuje jak najbardziej. Dotyczy to zarówno ST jak i NT. Każdy kto czytał NT pamięta pewnie, że straszy się tam tych, którzy mieliby nie uwierzyć w Jezusa. Jeśli to nie jest fragment natchniony, to wypadałoby, żeby autor takiej tezy podał przepis na oddzielanie ziaren od plew


To było w czasie gdy trwało objawienie. Teraz nikt cię nie "straszy". To nie jest "straszenie" ale opis konsekwencji twych wyborów lub ich braku. Gdy ktoś mówi ci, że pójdziesz do paki za określone czyny to cię "straszy"?

anbo napisał:
Można przecież odrzucić Boże nakazy. Ale żeby mieć ten wybór, trzeba je jasno przedstawić i się pod nimi podpisać. Sprawa wiary to nie jest kwestia woli, decyzji wierzę albo nie wierzę. Wierzy się, bo coś przekonuje, nie wierzy, bo nie przekonuje


Jakie jest kryterium "jasności"? Nie wiesz i wiecznie mógłbyś marudzić, że nakazy i zakasy są "niejasne". Sam siebie oszukujesz

anbo napisał:
Bóg nie musi się ukrywać, żeby człowiek miał wybór


Wyjaśnij więc wszystkim jaką miałbyś teraz możliwość wyboru ateizmu i swego antyteistycznego krytykanctwa gdyby Bóg się teraz nie ukrywał


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 8:57, 02 Paź 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 6:48, 02 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Czyli nie będzie dyskusji i temat z poprzedniej strony ugrzęźnie? Ja już w takim razie tematów nie zakładam. Nie chcę mi zakładać temat, a potem czytać albo o osobie fedora, albo spam semele, albo te wasze "dyskusje", w których obchodzicie się ze sobą z tak kosmicznym dystansem, że cała ta dyskusje są takie nijakie, coś jakby było, ale w zasadzie to nic nie ma xD

"Dyskutujcie" sobie tak dalej. Ja się wypisuje. Czekam na lepsze czasy. :*

Mam inne podejście. Dyskusja w zasadzie nie powinna dotyczyć poglądów osób, ale samych poglądów. Powinno się dyskutować z poglądami (tezami i argumentami), a nie osobami. Osoba to tylko nośnik poglądów. Sam widzisz, że dyskusję o poglądach łatwo zamienić w dyskusję (pyskówkę) o osobach. Niedobrze jest, gdy dyskusja przeradza się w pojedynek między osobami.

Teraz coś merytorycznego.
Człowiek zawsze może zostać satanistą teistycznym, nie musi być przymuszonym do wiary w Boga poprzez jego ujawnienie się. Do tego Biblia pełna jest ujawniania się Boga. Sama Biblia przeczy koncepcji o ukrywającym się Bogu. Zarówno w ST, jak i w NT pełno jest opisów ujawniania się Boga (w NT poprzez działalność, a potem zmartwychwstanie Jezusa). W ST Bóg wręcz narzuca się Izraelitom. Podsumowując: koncepcja o ukrywającym się Bogu, żeby dać ludziom wolność wyboru jest bardzo słaba, w dodatku przeczy jej sama Biblia. No i zdrowy rozsądek: trzeba podać jasne reguły gry skoro potem będzie sądzenie na podstawie uczynków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 7:18, 02 Paź 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Sam też jakoś nie palę się z resztą do wznowienia dyskusji z anbo, bo je osobiście postrzegałem jako "ciężkie" - takie, że jak ja coś piszę, to wykładnia u anbo jest inna, niż ja tego chciałem. Z kolei jak anbo coś pisał, to miałem wrażenie, że zajmuje się pobocznymi aspektami, a nie sednem sprawy,

Wyjątkowo ustosunkuję się do tego, co napisał Michał. Nie celem polemiki, ale wyjaśnienia. (Chociaż w zasadzie już to kiedyś zrobiłem.) Otóż z mojego punktu widzenia (ale nie tylko mojego, inne śfinie też na to zwracały uwagę) było odwrotnie: to Michał przekierowywał dyskusję na tematy poboczne, wręcz uciekał od problemów, przed jakimi się go stawiało. Być może wynikało to z tego, że co innego uważał za sedno sprawy. Tak czy siak dobrze jest jak jest. Nie żywimy do siebie żalu ani pretensji i zgadzamy się, co do tego, że z powodów, które zostały wymienione, nie dyskutujemy ze sobą. Co nie przeszkadza nam od czasu do czasu zabrać głos (ale nie dyskutować) na temat, który któryś z nas poruszył.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 8:49, 02 Paź 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Teraz coś merytorycznego.
Człowiek zawsze może zostać satanistą teistycznym, nie musi być przymuszonym do wiary w Boga poprzez jego ujawnienie się.


To jest fałszywa analogia. Sam wielokrotnie pisałem, że teista satanista może odrzucać Boga wiedząc (lub wierząc) o Jego istnieniu. To jest jednak specyficznie odmienny przypadek i w przypadku ateisty jest inaczej gdyż on w ogóle odrzuca istnienie Boga, niekoniecznie nienawidzi Boga (choć czasem nienawidzi tego w co niby nie wierzy). Tak więc w przypadku ateisty wolność zostałaby właśniie ograniczona przez fakt wejścia przez niego w posiadanie wiedzy o istnieniu Boga. Argument z ukrywającego się Boga pozostaje więc nadal w mocy gdy tyczy się on specyficznego przypadku ateisty. Satanisty to z kolei już nie dotyczy bo to jest specyficznie odmienny przypadek i jeszcze inny problem. Anbuś myśli pobieżnie i dlatego wszystko wrzuca tu jak leci do jednego wora. A tymczasem zagadnienia te są dość subtelne i należy każdy przypadek rozpatrywać oddzielnie, jako zupełnie inny

anbo napisał:
Do tego Biblia pełna jest ujawniania się Boga. Sama Biblia przeczy koncepcji o ukrywającym się Bogu. Zarówno w ST, jak i w NT pełno jest opisów ujawniania się Boga (w NT poprzez działalność, a potem zmartwychwstanie Jezusa). W ST Bóg wręcz narzuca się Izraelitom. Podsumowując: koncepcja o ukrywającym się Bogu, żeby dać ludziom wolność wyboru jest bardzo słaba, w dodatku przeczy jej sama Biblia


Anbuś nadal nie rozumie, że to był okres biblijnego objawienia i działały wtedy inne zasady. Po prostu wtedy taktyka ukrywającego się Boga była w niektórych sytuacjach zawieszona gdyż właśnie trwało objawienie. To proste. Teraz mamy już inny etap i Bóg chce pozostać ukryty. Sytuacja zmieniła się, nie jest cały czas taka sama. To też proste ale anbuś nadal tego nie rozróżnia

anbo napisał:
No i zdrowy rozsądek:


Masz jakiś dowdód na swój "zdrowy rozsądek"? Skąd wiesz, że nie mylisz się od A do Z w tych kwestiach?

anbo napisał:
trzeba podać jasne reguły gry skoro potem będzie sądzenie na podstawie uczynków.


Reguły gry są już wystarczająco jasno wyłożone i zapisane. Uciekasz w preteksty i nie jesteś w stanie nawet sprecyzować co to znaczy dla ciebie "jasno". Bez względu na ilość reguł i wyjaśnień zawsze mógłbyś powiedzieć, że jest to wciąż "niejasne". Tak więc to tylko twoja ucieczka w pretekst


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 8:52, 02 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 11:27, 02 Paź 2020    Temat postu:

anbo napisał:

Człowiek zawsze może zostać satanistą teistycznym, nie musi być przymuszonym do wiary w Boga poprzez jego ujawnienie się. Do tego Biblia pełna jest ujawniania się Boga. Sama Biblia przeczy koncepcji.


Źle się tutaj wyraziłem. Chodziło mi o to, że przypadek satanizmu teistycznego udowadnia, że pokazanie się Boga (a nie ukrywanie) nie zmusza do określonego działania, do przyjęcia Boga, jak niektórzy mówią. Można Boga odrzucić (nie w sensie, że się nie wierzy w jego istnienie), zawsze jest wybór, nawet wtedy, gdy Bóg stanie na przeciwko człowieka i mu coś zaproponuje, czy nakaże (przecież człowiek ma podobno wolną wolę). Pokazanie się Boga nie zmusza do przyjęcia Bożej propozycji/nakazu, nie kastruje człowieka z wolnej woli. Plus wszystko to co napisałem wcześniej i pozamiatane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:15, 02 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Czyli nie będzie dyskusji i temat z poprzedniej strony ugrzęźnie? Ja już w takim razie tematów nie zakładam. Nie chcę mi zakładać temat, a potem czytać albo o osobie fedora, albo spam semele, albo te wasze "dyskusje", w których obchodzicie się ze sobą z tak kosmicznym dystansem, że cała ta dyskusje są takie nijakie, coś jakby było, ale w zasadzie to nic nie ma xD

"Dyskutujcie" sobie tak dalej. Ja się wypisuje. Czekam na lepsze czasy. :*


Uzasadnij moj drogi kruchy, że moje posty są spamem.
Faktycznie zakładasz mnóstwo dziwnych tematów.
Tak jakbyś nie odbył katechezy krk.
Ja jej nie odbyłam ale nigdy bym takich dziwnych tematów nie zakładała.
Biblia była pisana przez co najmniej 1550 lat.
To czy ją postrzegamy jako słowo Boga czy powieść lub studium psychologii religii (nie tylko) JEST bardzo subiektywnym odczuciem.


Mamy do tego prawo.

:shock: :cry:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 15:49, 02 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:17, 02 Paź 2020    Temat postu:

Edytowany

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 19:35, 02 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 12:26, 02 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Dodatkowo Bóg chce nas przekonać, jak bardzo nas kocha, ale robi to za pomocą świata pełnego cierpienia (i to jeszcze przed pojawieniem się człowieka) i za pomocą księgi, z której ludzie wyczytują akurat obraz Boga (a nawet Jezusa) sprzeczny z jakąkolwiek miłością.

No i uwagi anbo o Bogu są celne. Ukrywa ale jednocześnie objawia się w historii, straszy sądem i rozliczeniem z życia, ale tak naprawdę to nie wiadomo na jakich zasadach to ma działać. Nawet w śród teologów można znaleźć różne interpretacje. Jeden wielki chaos i każdy jest przekonany do swojej wersji. I to wszystko w obrębie samego chrześcijaństwa.


Ceną za tę wolność człowieka, jak argumentują tutejsi apologeci, były między innymi wojny religijne, Inkwizycja i czarownice na stosie. W wyniku tego ukrywania się Boga naród wybrany był prześladowany przez chrześcijan, bo Bóg wybrał - jak uważają apologeci - wolność człowieka (a nie jego życie).
Sprawa dotyczy nie tylko tego, czy jest Bóg, ani nawet nie tylko tego jaki jest Bóg Biblii, ale w ogóle jaki jest Bóg, bo przecież religie oparte na Biblii nie są jedynymi. Nie można też zapominać jak długo i jak wielu ludzi w ogóle nie mogło z przyczyn obiektywnych dostać szansy odnalezienia tego Boga Biblii, bo ten Bóg objawił się w małej, marginalnej krainie w czasach sprzed wielkich odkryć geograficznych i przed wynalezieniem druku. Zaiste przedziwna jest polityka informacyjna biblijnego Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:26, 02 Paź 2020    Temat postu:

anbo napisał:
anbo napisał:

Człowiek zawsze może zostać satanistą teistycznym, nie musi być przymuszonym do wiary w Boga poprzez jego ujawnienie się. Do tego Biblia pełna jest ujawniania się Boga. Sama Biblia przeczy koncepcji.


Źle się tutaj wyraziłem. Chodziło mi o to, że przypadek satanizmu teistycznego udowadnia, że pokazanie się Boga (a nie ukrywanie) nie zmusza do określonego działania, do przyjęcia Boga, jak niektórzy mówią. Można Boga odrzucić (nie w sensie, że się nie wierzy w jego istnienie), zawsze jest wybór, nawet wtedy, gdy Bóg stanie na przeciwko człowieka i mu coś zaproponuje, czy nakaże (przecież człowiek ma podobno wolną wolę). Pokazanie się Boga nie zmusza do przyjęcia Bożej propozycji/nakazu, nie kastruje człowieka z wolnej woli. Plus wszystko to co napisałem wcześniej i pozamiatane.


Pozamiatany to ty jesteś bo nadal nie rozumiesz, że przypadek satanisty odrzucającego wolę Boga jest zupełnie innym przypadkiem niż przypadek ateisty odrzucającego istnienie Boga. Nie jesteś w stanie wykazać, że ateista wiedzący o istnieniu Boga ma tyle samo wolnej woli co ateista nie wiedzący czy Bóg istnieje. Z logicznego punktu widzenia nie jest to nawet możliwe


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 15:24, 02 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:23, 02 Paź 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Kruchy04 napisał:
Dodatkowo Bóg chce nas przekonać, jak bardzo nas kocha, ale robi to za pomocą świata pełnego cierpienia (i to jeszcze przed pojawieniem się człowieka) i za pomocą księgi, z której ludzie wyczytują akurat obraz Boga (a nawet Jezusa) sprzeczny z jakąkolwiek miłością.

No i uwagi anbo o Bogu są celne. Ukrywa ale jednocześnie objawia się w historii, straszy sądem i rozliczeniem z życia, ale tak naprawdę to nie wiadomo na jakich zasadach to ma działać. Nawet w śród teologów można znaleźć różne interpretacje. Jeden wielki chaos i każdy jest przekonany do swojej wersji. I to wszystko w obrębie samego chrześcijaństwa.


Ceną za tę wolność człowieka, jak argumentują tutejsi apologeci, były między innymi wojny religijne, Inkwizycja i czarownice na stosie. W wyniku tego ukrywania się Boga naród wybrany był prześladowany przez chrześcijan, bo Bóg wybrał - jak uważają apologeci - wolność człowieka (a nie jego życie)


Życie człowieka i tak jest marne i się kończy. Bóg zwróci życie każdemu w przyszłym świecie. Natomiast dzięki wolności człowiek może dokonywać zarówno dzieł dobrych i złych. Całe zło na świecie będące dziełem wolności człowieka jest natomiast bardzo istotną lekcją, której ludzkość nie uzyskałaby w inny sposób. W ten sposób wiemy o sobie dużo więcej niż wtedy gdyby Bóg nam tej wolności nie dał. Gdyby Bóg nie dał nam wolności to gimboateiści też by narzekali, że Bóg ich ogranicza. Nie można też dać odrobinę wolności więc wolność albo będzie totalna, albo żadna. Bóg wybrał więc opcję z daniem nam wolności totalnej bez ingerowania w bieg naszych dziejów na aktualnym etapie czasów. Dopiero w takich warunkach jesteśmy w stanie poznać do czego jesteśmy w pełni zdolni zarówno w tych dobrych rzeczach i tych złych. Inaczej nie byłoby to możliwe. Ta lekcja jest niekiedy bolesna ale zarazem cenna - coś kosztem czegoś. Zawsze tak jest. Ten aspekt zupełnie już gubią płytko myślący ateiści bo koncentrują się wyłącznie na doczesnym życiu, które i tak jest marnością pełną trosk i szybko przemija

anbo napisał:
Sprawa dotyczy nie tylko tego, czy jest Bóg, ani nawet nie tylko tego jaki jest Bóg Biblii, ale w ogóle jaki jest Bóg, bo przecież religie oparte na Biblii nie są jedynymi


Wszystkie główne religie nawet pomimo różnic między sobą mają z grubsza ten sam obraz Boga

anbo napisał:
Nie można też zapominać jak długo i jak wielu ludzi w ogóle nie mogło z przyczyn obiektywnych dostać szansy odnalezienia tego Boga Biblii, bo ten Bóg objawił się w małej, marginalnej krainie w czasach sprzed wielkich odkryć geograficznych i przed wynalezieniem druku. Zaiste przedziwna jest polityka informacyjna biblijnego Boga.


Żaden to problem (problem z tym ma jedynie gimboateista). Bóg objawi się im w swoim czasie (lub już to zrobił po ich śmierci - por. 1 P 3,19-20) i będą mieli szansę się ustosunkować


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 17:18, 02 Paź 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:45, 02 Paź 2020    Temat postu:

Apologeta:

Cytat:
Natomiast dzięki wolności człowiek może dokonywać zarówno dzieł dobrych i złych.


Słusznie.
Dotyczy to i ateistów i teistów.

Teisci jednak uważają, że są lepsi, bardziej"moralni".

Fakty często temu przeczą.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 15:48, 02 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:01, 02 Paź 2020    Temat postu:

fedor napisał:
W przypadku Boga tak. Bo już sama pewność Jego obecności nie pozostawia wyboru w sytuacji gdy odbywa się test, jakim jest ziemskie życie.


Skoro swoją argumentacje opierasz na idei "testu".. To teraz wytłumacz mi, gdzie w Biblii czytamy, że życie to test. Uzasadnij na podstawie Biblii warunki i zasady tego testu - czyli o co w tym chodzi.

Boże przesłanie abym mógł odrzucić albo przyjąć to muszę je zrozumieć, muszę mieć wyjaśnione, co z czym i do czego. No, bo jak inaczej? Sytuacja jaką przedstawiasz to nie jest uszanowanie wolności wyboru tylko jakaś ślepa gra, która może zakończyć się tragicznie.


Cytat:
W kwestiach najważniejszych nie ma zasadniczych różnic.


Jakie to są te kwestie najważniejsze odnośnie bożego przesłania?

Cytat:
Nie ma momentu, w którym stwierdziłbyś, że zasady są jasne bo to tylko twój pretekst do wykrętu i wykreowałeś sztuczny problem.


Nie próbuj mi czytać w intencjach, bo nie masz dostępu do mojego umysłu. O wielu sprawach jestem wstanie orzec, że zasady przesłania są jasne. Nie widzę powodu abym, gdyby Bóg chciał, nie mógł zrozumieć przesłania.

Cytat:
Gdyby Bóg ci się objawił wraz z zasadami to w zasadzie miałbyś już dużo mniejszy wybór i nastąpiłby kres twoich poszukiwań.


poszukiwań czego? Czego szukamy fedor? Jest jakaś jasność w tej sprawie?

Cytat:
Z tekstów jakie przytoczyłeś wynika tylko, że Bóg odbiera życie gdy uzna to za stosowne. I ma do tego prawo bo jest autorem tego życia. Nie można być złodziejem własnego portfela. Ateista nadużywa w takich sytuacjach pojęcia "mord". Bóg odbiera tylko co do Niego należy więc nikogo tu nie "morduje", podobnie jak nie jest złodziejem własnego portfela ktoś, kto jest jego właścicielem. Ateista manipuluje tu więc na całego słowami i pojęciami


To nie samowite, że jeśli czytamy o człowieku, który choćby jeden dzień męczył jakieś dziecko to orzekniemy w swej intuicji moralnej, że to jest potwór, a nie człowiek. A gdy Bóg zabija dziecko Dawida przez siedem dni (2 Sm 12, 15-18), to jest wszystko ok. Sorry, ale nasze intuicje moralne są na całkiem innym poziomie. Tak bardzo się tu różnimy, że nie ma sensu tego kontynuować. Dla Ciebie wystarczy, że ktoś jest autorem zasad i może robić, co zechce i nie będzie w tym nic złego. Tak widzisz sprawę, ja widzę inaczej. Trudno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:27, 02 Paź 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Wszystkie główne religie nawet pomimo różnic między sobą mają z grubsza ten sam obraz Boga

Nawet gdyby tak było, to co z tego. Od kiedy wiadomo, że "główne religie" przedstawiają prawidłowy obraz rzekomego Boga?


Ostatnio zmieniony przez mat dnia Pią 19:28, 02 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31253
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:51, 02 Paź 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Sam też jakoś nie palę się z resztą do wznowienia dyskusji z anbo, bo je osobiście postrzegałem jako "ciężkie" - takie, że jak ja coś piszę, to wykładnia u anbo jest inna, niż ja tego chciałem. Z kolei jak anbo coś pisał, to miałem wrażenie, że zajmuje się pobocznymi aspektami, a nie sednem sprawy,

Wyjątkowo ustosunkuję się do tego, co napisał Michał. Nie celem polemiki, ale wyjaśnienia. (Chociaż w zasadzie już to kiedyś zrobiłem.) Otóż z mojego punktu widzenia (ale nie tylko mojego, inne śfinie też na to zwracały uwagę) było odwrotnie: to Michał przekierowywał dyskusję na tematy poboczne, wręcz uciekał od problemów, przed jakimi się go stawiało. Być może wynikało to z tego, że co innego uważał za sedno sprawy. Tak czy siak dobrze jest jak jest. Nie żywimy do siebie żalu ani pretensji i zgadzamy się, co do tego, że z powodów, które zostały wymienione, nie dyskutujemy ze sobą. Co nie przeszkadza nam od czasu do czasu zabrać głos (ale nie dyskutować) na temat, który któryś z nas poruszył.

To skomentuję, ale też bardzo niepolemicznie (zgadzając się z grubsza z diagnozą anbo).
Chodzi mi zaś o pogrubiony przeze mnie fragment tekstu.
Chcę skomentować, bo to spostrzeżenie jest słuszne, a do tego w jakiś sposób OGÓLNE, związane z wieloma przypadkami braku zrozumienia moich intencji przez czytających moje teksty ludzi. To jest bardzo częsty przypadek, kiedy ja po prostu czyjeś pytania postrzegam, jako w istocie z boku sprawy, bo gdyby tę sprawę ujrzeć w odpowiedniej perspektywie, to owe pytania albo nie za bardzo miałyby sens, albo odpowiedź na nie byłaby banalna. Dlatego w odpowiedzi na czyjeś pytanie PRÓBUJĘ PRZEDSTAWIĆ MOJĄ PERSPEKTYWĘ, perspektywę inną od dotychczasowej. Czasem jest wręcz tak, że już na tyle mocno tkwię w tej swojej perspektywie, iż nie do końca rozumiem pytanie tak postawione, jak to ktoś zrobił. Wtedy mam wrażenie w rodzaju: ale o co mu właściwie chodzi w tym pytaniu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:36, 02 Paź 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Z tego, że ktoś nie wierzy w Boga, nie wynika, że nie wierzy dlatego, bo nie chciałby, żeby taki Bóg istniał


Ty i każdy wojujący ateista nie wierzysz właśnie dlatego, że nie chcesz żeby Bóg istniał

anbo napisał:
Nie wierzy, bo go nie przekonują świadectwa i koncepcja


Ciebie nie są w stanie przekonać żadne świadectwa właśnie dlatego, że nie chcesz być przekonany. W tej sytuacji żadne świadectwa nie mają znaczenia. I tyczy się to każdego innego wojującego ateisty

anbo napisał:
Argumentacja apologetów jest błędna i całkowicie chybiona.


To twoja argumentacja jest błędna i wyżej już pokazałem dlaczego


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 22:39, 02 Paź 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:58, 02 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
W przypadku Boga tak. Bo już sama pewność Jego obecności nie pozostawia wyboru w sytuacji gdy odbywa się test, jakim jest ziemskie życie.


Skoro swoją argumentacje opierasz na idei "testu".. To teraz wytłumacz mi, gdzie w Biblii czytamy, że życie to test. Uzasadnij na podstawie Biblii warunki i zasady tego testu - czyli o co w tym chodzi


Z wielu miejsc Biblii wynika, że życie to test, na przykład z Księgi Hioba lub z opowiadania o Izaaku i Abrahamie

Kruchy04 napisał:
Boże przesłanie abym mógł odrzucić albo przyjąć to muszę je zrozumieć, muszę mieć wyjaśnione, co z czym i do czego. No, bo jak inaczej? Sytuacja jaką przedstawiasz to nie jest uszanowanie wolności wyboru tylko jakaś ślepa gra, która może zakończyć się tragicznie


Ślepotę sam sobie wmówiłeś

Kruchy04 napisał:
Cytat:
W kwestiach najważniejszych nie ma zasadniczych różnic.


Jakie to są te kwestie najważniejsze odnośnie bożego przesłania?


A choćby główne atrybuty natury Boga

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Nie ma momentu, w którym stwierdziłbyś, że zasady są jasne bo to tylko twój pretekst do wykrętu i wykreowałeś sztuczny problem.


Nie próbuj mi czytać w intencjach, bo nie masz dostępu do mojego umysłu. O wielu sprawach jestem wstanie orzec, że zasady przesłania są jasne. Nie widzę powodu abym, gdyby Bóg chciał, nie mógł zrozumieć przesłania


To podaj mi kryterium "jasności" i od razu będzie widać jak się wykładasz

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Gdyby Bóg ci się objawił wraz z zasadami to w zasadzie miałbyś już dużo mniejszy wybór i nastąpiłby kres twoich poszukiwań.


poszukiwań czego? Czego szukamy fedor? Jest jakaś jasność w tej sprawie?


Na razie ateista utknął na kwestii podstawowej istnienia Boga. Czy ateista miałby więcej lub tyle samo wolności co teraz gdyby wiedział na pewno, że Bóg istnieje?

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Z tekstów jakie przytoczyłeś wynika tylko, że Bóg odbiera życie gdy uzna to za stosowne. I ma do tego prawo bo jest autorem tego życia. Nie można być złodziejem własnego portfela. Ateista nadużywa w takich sytuacjach pojęcia "mord". Bóg odbiera tylko co do Niego należy więc nikogo tu nie "morduje", podobnie jak nie jest złodziejem własnego portfela ktoś, kto jest jego właścicielem. Ateista manipuluje tu więc na całego słowami i pojęciami


To nie samowite, że jeśli czytamy o człowieku, który choćby jeden dzień męczył jakieś dziecko to orzekniemy w swej intuicji moralnej, że to jest potwór, a nie człowiek. A gdy Bóg zabija dziecko Dawida przez siedem dni (2 Sm 12, 15-18), to jest wszystko ok


Jak przystało na gimboateistę przedstawiłeś oczywiście jedynie wycinek całej sprawy, co jest typową manipulacją. Zresztą nawet gdyby było jak piszesz to i tak nic byś nie wykazał w tej kwestii bo w twoim darwinowskim światopoglądzie nie ma żadnej różnicy między posiekaniem dziecka i ziemniaków na obiad. W obu przypadkach to tylko przypadkowy zlepek komórek. A poza tym zmanipulowałeś ten wers z 2 Sm 12,15-18 bo tam nigdzie nie czytamy, że Bóg "zabijał dziecko przez 7 dni". Dziecko po prostu zachorowało i zmarło. A ty to przedstawiłeś tak jakby Bóg walił w to dziecko siekierą przez 7 dni. Manipulujesz już Biblią tak samo jak anbuś, co zostało już dobitnie wykazane w wielu miejscach:

http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/elohim-w-hebrajskim-tekscie-starego-testamentu,17483.html#553343

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Kruchy04 napisał:
Sorry, ale nasze intuicje moralne są na całkiem innym poziomie. Tak bardzo się tu różnimy, że nie ma sensu tego kontynuować. Dla Ciebie wystarczy, że ktoś jest autorem zasad i może robić, co zechce i nie będzie w tym nic złego. Tak widzisz sprawę, ja widzę inaczej. Trudno.


Bóg jest autorem zasad i nic z tym nie zrobisz. Jeśli dopuszcza do jakichś tymczasowych trudności to ma w tym jakiś nadrzędny cel. Nie musisz na razie go znać i nie masz zresztą żadnego obiektywnego standardu aby Boga ocenić bo to przecież on jest twórcą moralności. A ty jedyne co masz to tylko błędna logicznie argumentacja apelująca do emocji. Nawet te emocje masz od Boga. Nie wiem czemu ateista ma wiedzieć coś lepiej od Boga skoro ma dużo bardziej ograniczoną perspektywę w czasie i przestrzeni

mat napisał:
fedor napisał:
Wszystkie główne religie nawet pomimo różnic między sobą mają z grubsza ten sam obraz Boga

Nawet gdyby tak było, to co z tego. Od kiedy wiadomo, że "główne religie" przedstawiają prawidłowy obraz rzekomego Boga?


Właściwie to niespecjalnie obchodzą mnie inne religie bo czemu miałyby


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 16:32, 03 Paź 2020, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin