Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak wuj zbój na ludzi wychodził
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Komentarze: Anty(k)wariat Wuja / Artykuły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:53, 30 Lis 2005    Temat postu: Jak wuj zbój na ludzi wychodził

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak wuj zboj na ludzi wychodzil
czyli
historia mrozaca krew w zylach, opowiedziana pewnej Kaczoszce przez pewnego Jarka

--------------------------------------------------------------------------------


To moze napiszesz mi jak poznales Boga i kiedy Go przyjale do swojego serca...???
Ano napisze, choc to historia mrozaca krew w zylach.
Dlaczego mrozaca? Pojecia nie mam, ale taki wstep dobrze brzmi!

To pamietaj, ze czekam na te twoja historie palaca krew w zylach:)
Sie obiecalo, to trzeba zaczac historyzowac....

A historia zaczyna sie w wiekach zamierzchlych, czyli w wujowej szkole podstawowej. Albo co tam, jesli juz grzebiemy sie w skorupach, to niech zacznie sie od samego poczatku - od mojego pierwszego wspomnienia, zabawne, ze waznego. Nie wiem, ile wtedy mialem lat czy miesiecy, wiem, ze wchodzilem na czworakach do kuchni. Na spotkanie wyszedl do mnie, rowniez na czworakach, nasz kot. Mial takie zielone oczy, wiec wyciagnalem palec, zeby zobaczyc, z czego sa zrobione. Kotu sie ten pomysl nie spodobal, wiec zmyl sie pod kredens. Koniec wspomnienia :)

Dlaczego to wazne wspomnienie? O tym moze pozniej, ostatecznie cos musi pomrozic krew w zylach.


Czytaj dalej: [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Śro 22:29, 25 Sty 2006    Temat postu:

Szkoda, że pewnie nie zachowały się nigdzie spisane walki Wuja-Ateisty z teistami...

Pytnia:
O jakim odłamie buddyzmu piszesz ? Ja sam nie spotkałem jeszcze żadnego, gdzie istnieją bogowie i demony.

Cytat:
Medytowalem sobie wlasnie, probujac usunac wszystkie mysli i wrazenia; staralem sie dojrzec Pustke (naturalnie, nie wpadajac po drodze pod samochod, ale o to uwazanie nie bylo trudno, bo dzialo sie wszystko sennym wieczorem w sennej podwarszawskiej miejscowosci). I oto udalo sie... Byla Pustka, byla Jednosc z Pustka i z Wszystkim. A to wszystko proste jak drut, az dziw, ze dopiero teraz to zauwazylem. Przeciez wiedzialem to juz od momentu mojego najstarszego wspomnienia!

I wlasnie wtedy, w momencie Oswiecenia, dotarlo do mnie cos jeszcze. Otoz ta Pustka byla MOJA.
Studiowałeś uważnie buddyzm, więc nie powinieneś mylić satori z przebudzeniem.

Cytat:
I ten Ja pragnie wszechmocnego Boga, Boga, ktory jest miloscia.
Dlaczego mały Wuj miałby pragnąć wszechmocnego Boga ? Mały Wuj pragnie cycka mamy, by zaspokoić głód.

Ostatnio zmieniony przez Genkaku dnia Śro 22:31, 25 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Śro 22:30, 25 Sty 2006    Temat postu:

Szkoda, że pewnie nie zachowały się nigdzie spisane walki Wuja-Ateisty z teistami...

Pytnia:
O jakim odłamie buddyzmu piszesz ? Ja sam nie spotkałem jeszcze żadnego, gdzie istnieją bogowie i demony.

Cytat:
Medytowalem sobie wlasnie, probujac usunac wszystkie mysli i wrazenia; staralem sie dojrzec Pustke (naturalnie, nie wpadajac po drodze pod samochod, ale o to uwazanie nie bylo trudno, bo dzialo sie wszystko sennym wieczorem w sennej podwarszawskiej miejscowosci). I oto udalo sie... Byla Pustka, byla Jednosc z Pustka i z Wszystkim. A to wszystko proste jak drut, az dziw, ze dopiero teraz to zauwazylem. Przeciez wiedzialem to juz od momentu mojego najstarszego wspomnienia!

I wlasnie wtedy, w momencie Oswiecenia, dotarlo do mnie cos jeszcze. Otoz ta Pustka byla MOJA.
Studiowałeś uważnie buddyzm, więc nie powinieneś mylić satori z przebudzeniem.

Cytat:
I ten Ja pragnie wszechmocnego Boga, Boga, ktory jest miloscia.
Dlaczego mały Wuj miałby pragnąć wszechmocnego Boga ? Mały Wuj pragnie cycka mamy, by zaspokoić głód.

"Kliknęło mi się", proszę o usunięcie tego wpisu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:01, 25 Sty 2006    Temat postu:

Genkaku napisał:
pewnie nie zachowały się nigdzie spisane walki Wuja-Ateisty z teistami...

Wtedy jeszcze nie bylo internetu.

Genkaku napisał:
O jakim odłamie buddyzmu piszesz ?

Zen.

Genkaku napisał:
nie spotkałem jeszcze żadnego, gdzie istnieją bogowie i demony.

A czemu w buddyzmie mialoby nie byc bogow i demonow? Czy w ateizmie nie ma obcych cywilizacji, pogardliwie kosmitami zwanych?

Genkaku napisał:
nie powinieneś mylić satori z przebudzeniem.

A czemu uwazasz, ze myle?

Genkaku napisał:
Dlaczego mały Wuj miałby pragnąć wszechmocnego Boga ?

O tym rozmawiamy w innym watku :D

Genkaku napisał:
Mały Wuj pragnie cycka mamy, by zaspokoić głód.

Obawiam sie, ze jest na odwrot. Maly wuj zauwazyl, kim jest. I od tego momentu zarowno dotarlo do niego, czego potrzebuje, oraz przestal sie bac samego siebie. Po prostu stal sie emocjonalnie dojrzalym malym wujem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Śro 23:23, 25 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Genkaku napisał:
O jakim odłamie buddyzmu piszesz ?

Zen.

Genkaku napisał:
nie spotkałem jeszcze żadnego, gdzie istnieją bogowie i demony.

A czemu w buddyzmie mialoby nie byc bogow i demonow? Czy w ateizmie nie ma obcych cywilizacji, pogardliwie kosmitami zwanych?
Nie wiem o co Ci chodzi znowu z tym ateizmem. W buddyzmie spotkałem się z umysłem, pustką, nirwaną, wytłumaczeniem czym są demony(a nie są odrębnymi istotami, tylko czymś w rodzaju wyobrażenia), z buddami, ale nigdzie z bogami. Po Zen bym się tego nie spodziewał... Czy książka Suzukiego opisuje bogów w Zen ?

wujzboj napisał:
Genkaku napisał:
nie powinieneś mylić satori z przebudzeniem.

A czemu uwazasz, ze myle?
W takim razie pytanie kontrolne: czy uważasz, że jesteś oświecony ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:36, 25 Sty 2006    Temat postu:

Genkaku napisał:
W buddyzmie spotkałem się z umysłem, pustką, nirwaną, wytłumaczeniem czym są demony(a nie są odrębnymi istotami, tylko czymś w rodzaju wyobrażenia), z buddami, ale nigdzie z bogami.

Roznica miedzy bogiem a demonem jest taka, ze bog jest w zasadzie dobry, a demon - w zasadzie zly. I bogowie i demony sa tak samo wplatani w lancuch reinkarnacji.

Genkaku napisał:
czy uważasz, że jesteś oświecony ?

To podstepne pytanie :D

Jestem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Śro 23:59, 25 Sty 2006    Temat postu:

Czy książka Suzukiego opisuje bogów w Zen ? A jeśli nie, to skąd mogę się dowiedzieć czegoś o bogach i demonach w Zen ?

Hmmm... jesteś pierwszym żyjącym człowiekiem, którego spotkałem, a który uważa, że jest oświecony.
Jeśli jesteś oświecony, to znaczy, że przebudziłeś się ze snu i jednak uważasz, że nie ma różnicy pomiędzy Tobą, a światem zewnętrznym, tak ?
Czym teraz w ogóle jesteś ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:10, 26 Sty 2006    Temat postu:

Genkaku napisał:
skąd mogę się dowiedzieć czegoś o bogach i demonach w Zen ?

Bogowie i demony nie maja znaczenia dla zen.

Genkaku napisał:
Czym teraz w ogóle jesteś ?

Soba.

A ty?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Czw 0:17, 26 Sty 2006    Temat postu:

Ale nie chodzi mi o to czy mają bogowie i demony jakieś specjalne znaczenie w Zen. Napisałeś, że występują w tym systemie, to się liczy. A ja bym chciał poczytać coś o tych bytach z punktu widzenia Zen.

wujzboj napisał:
Genkaku napisał:
Czym teraz w ogóle jesteś ?

Soba.

A ty?
Sobą, czyli kim jesteś ?
A mnie męczymy w innym wątku ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:48, 26 Sty 2006    Temat postu:

Genkaku napisał:
ja bym chciał poczytać coś o tych bytach z punktu widzenia Zen.

Zen nie ma punktu widzenia :D

Widzisz, buddyzm rozwinal sie w towarzystwie hinduizmu i potem w towarzystwie innych religii, w ktorych pelno bylo bogow, polbogow i demonow wszelkiego kalibru. Buddyzm nie mial (i nie ma) zadnego powodu, by zaprzeczac istnieniu tych bytow. On po prostu nie traktuje tych bytow inaczej, niz czlowieka. Czyli w sumie tak samo je traktuje, jak ty (czy ja) traktowalbys Marsjanina albo jakiegos dzielnego kosmite nadrozwinietego umyslowo i technologicznie.

A gdzie o tym poczytac? Kurcze, nie wiem. Raczej nie w Suzukim, bo on sie zajmuje tym, co istotne dla buddyzmu.

Genkaku napisał:
Sobą, czyli kim jesteś ?

Nie jestem wujem zbojem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Czw 13:06, 26 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Genkaku napisał:
Sobą, czyli kim jesteś ?

Nie jestem wujem zbojem.
A więc ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:05, 26 Sty 2006    Temat postu:

Moze zrozumiesz, kim jestem, gdy spojrzysz w lustro:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Czw 22:14, 26 Sty 2006    Temat postu:

Nie mam więcej pytań. Świadek jest wolny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:48, 26 Sty 2006    Temat postu:

Czyzbys osiagnal satori? :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:03, 26 Lut 2006    Temat postu: Testimonium vujum zbujum

Jarek, rozwaliłeś mnie na łopatki! Dla mnie twoje świadectwo to po prostu szok. Podwójny

1. Historia, jaka opisałeś jest wstrząsająca, choćby przez wzgląd na Marysię (o ile dobrze pamietam). Jest to 100% dowód dla mnie na działanie modlitwy i miłości, jaką może mieć w sobie człowiek
2. Potwierdza sie moja teza (pewnie od kogoś zaadoptowana), iż Bóg udziela sie każdemu człowiekowi i nieustannie pozwala na to, by Jego "cząsteczki" ciągle budowały człowieka, który pozwala się wieść w swym życiu wolnościa i prawdą.


Dziękuje Ci Wuju Zbóju za te historię!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Nie 12:42, 26 Lut 2006    Temat postu:

Ks.Marek o jakim dowodzie działania modlitwy mówisz ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:14, 26 Lut 2006    Temat postu:

A czytales to swiadectwo, Genkaku?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Nie 23:17, 26 Lut 2006    Temat postu:

Twoje ? Tak.

Ale nie wiem o jaki dowód działania modlitwy chodzi Ks.Markowi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:22, 27 Lut 2006    Temat postu:

Mysle, ze o ten, o ktorym mowa w moim swiadectwie. Ale poczekajmy na ks.Marka.

(W miedzyczasie ide sie wyspac, czego i innym sfintuchom zycze.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:02, 07 Maj 2006    Temat postu:

Drogi Wuju,

po przeczytaniu Twoich wyznań pomyślałem, że byłoby fair odpowiedzieć Ci czymś choć trochę podobnym. Skoro dałeś mi szansę, żebym Cię polubił i mógł zrozumieć, jakie swoje przeżycia i doświadczenia racjonalizujesz, to dlaczego Ty masz mieć gorzej? Niestety, albo wychodziło mi krótko i mętnie, albo zdecydowanie za długo. W końcu to Twoje forum i rywalizowanie z Tobą rozmiarem "świadectwa" byłoby przejawem egotyzmu.

Jak już może się zorientowałeś, jesteśmy właściwie z tego samego pokolenia. Tyle tylko, że u mnie na półce stoi pierwsze wydanie Suzukiego, natomiast tę grubą, z bezbożną niechlujnością przetłumaczoną harekrisznową Gitę ("taką jaką") kupiłem za okazyjną cenę w antykwariacie (pewnie po jakimś ex-bhakcie), bo wcześniej miałem uczucie, że dofinansowywałbym hochsztaplerów.

Jako chłopię też byłem bardzo mądry i też oczywiście byłem ateistą. Z tym, że wyrastałem w ateistycznej rodzinie, więc żeby się poużerać z księdzem musiałem z własnej nieprzymuszonej woli pójść na lekcję religii moich kolegów. W tym też czasie - by uniknąć zarzutu niekompetencji - przeczytałem z olbrzymim samozaparciem całą Biblię. Niemniej - i to chyba ważna różnica - kiedy napotykałem w swoim życiu różne trudne sytuacje, nigdy nie przychodziło mi do głowy, by się za kogoś lub o coś modlić. Z cudzych modlitw raczej nie kpiłem, ale moje rozumowanie biegło akurat w odwrotną stronę niż Twoje, Wuju.

Cytat:
Chociaz nie wierzylem w Boga, pomyslalem sobie, ze tak na wszelki wypadek bede sie modlil za Marysie. Ostatecznie jesli Boga nie ma, to nikomu to nie zaszkodzi, a jesli jest, to moze pomoc.


Ja uważałem (a raczej jakoś tak naturalnie "mi się uważało"), że jeśli Boga nie ma, to modlitwa jest szkodliwa dla modlącego się, bo każde inne działanie będzie lepsze niż takie "wysyłanie" swoich myśli czy pragnień w pustkę, natomiast jeśli Bóg jest, to jaki by nie był, z pewnością sam wie lepiej, co ma zrobić, a nawet lepiej ode mnie wie, co ja tak naprawdę chcę, żeby On zrobił. Coś z tego zostało mi do dzisiaj.

Nigdy też nie rzucałem żadnych wyzwań Panu Bogu, żeby akurat MNIE jakoś "dowiódł" swego istnienia.

Cytat:
Pewnego razu, kiedy wracalismy po lekcjach do domu, naraz doznalem olsnienia. Przeciez jest niezbity dowod na to, ze Boga nie ma! Przynajmniej takiego, w jakiego wierzy Tadek. I natychmiast wylozylem ten dowod:
- "Gdyby Bog istnial i gdyby, jak mowisz, byl wszechmocny i naprawde kochal wszystkie swoje stworzenia, w tym i mnie, wtedy przeciez udowodnilby mi, ze istnieje!".


Wiedziałem, że ewentualną zwłokę Pana Boga wobec siebie zawsze uda mi się jakoś usprawiedliwić, więc w każdej konkretnej chwili brak takiego dowodu też niczego nie będzie dowodził. Natomiast prawdziwym problemem było dla mnie to, że są ludzie, którzy - jak można rozsądnie przypuszczać - umierają bez takiego dowodu. Na przykład właśnie samobójcy, choć nie tylko. Mówiłem więc sobie raczej coś takiego:

"Gdyby Bog istniał i gdyby był wszechmocny i naprawdę kochał wszystkie swoje stworzenia, wtedy przecież zdążyłby udowodnić każdemu, kto tego pragnie, że istnieje!".

Zacząłem więc mieć wątpliwości, czy aby na pewno wola Boża działa w tym świecie i zastanawiałem się, co w takim razie znaczy słowo "wszechmocny". I to też mi chyba zostało do dzisiaj.

Jak widzisz, Wuju, nie podejmuję tutaj z Tobą polemiki w ścisłym tego słowa znaczeniu, a raczej podkreślam jedynie - w celu lepszego zrozumienia - różnice między początkami naszych dróg. Niemniej ciekaw jestem, co by dzisiejszy Wuj powiedział na moje ówczesne rozterki. A o mojej pewnej ważnej lekturze oraz o moich pragnieniach - w następnym odcinku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:37, 07 Maj 2006    Temat postu:

Dziekuje za mile slowa i szkic poczatkow wlasnej drogi. W podziekowaniu: :pidu:

Angelus napisał:
ciekaw jestem, co by dzisiejszy Wuj powiedział na moje ówczesne rozterki

Ano powiedzialby co nastepuje:

Angelus napisał:
Ja uważałem (a raczej jakoś tak naturalnie "mi się uważało"), że /.../ jeśli Bóg jest, to jaki by nie był, z pewnością sam wie lepiej, co ma zrobić, a nawet lepiej ode mnie wie, co ja tak naprawdę chcę, żeby On zrobił.

Dla czlowieka wazniejsze sa zwykle jego uswiadomione pragnienia i dazenia, niz pragnienia i dazenia ukryte. Bog wie, ze lepiej dla czlowieka jest, gdy pozwoli decyzje podjac czlowiekowi. Natomiast gdy odpowiada na modlitwy, to odpowiada na nie tylko wtedy, gdy nie sa one sprzeczne z prosba, jaka ten czlowiek by skierowal, gdyby wiedzial o sobie i o konsekwencjach tej prosby tyle, ile wie Bog.

Angelus napisał:
"Gdyby Bog istniał i gdyby był wszechmocny i naprawdę kochał wszystkie swoje stworzenia, wtedy przecież zdążyłby udowodnić każdemu, kto tego pragnie, że istnieje!".

No i zdąża!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:03, 07 Maj 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Dla czlowieka wazniejsze sa zwykle jego uswiadomione pragnienia i dazenia, niz pragnienia i dazenia ukryte. Bog wie, ze lepiej dla czlowieka jest, gdy pozwoli decyzje podjac czlowiekowi. Natomiast gdy odpowiada na modlitwy, to odpowiada na nie tylko wtedy, gdy nie sa one sprzeczne z prosba, jaka ten czlowiek by skierowal, gdyby wiedzial o sobie i o konsekwencjach tej prosby tyle, ile wie Bog.


Oczywiście nie pamiętam, czy jako mały Angelus trafiłem kiedyś na równie mądrego Wuja, ale myślę, że odpowiedziałbym mu jakoś tak:

Pewnie, że warto uświadamiać sobie własne pragnienia i dążenia i jeśli modlitwa to miałby być rodzaj ćwiczenia powiększającego samoświadomość (małemu Angelusowi bardzo imponowała "samoświadomość") - to OK. Ale czemu miałbym modlić się na przykład co wieczór za zdrowie rodziców albo co wtorek za Marysię, skoro raz już sobie uświadomiłem, że kocham rodziców i chciałbym, by byli zdrowi albo że ze wszystkich sił życzę zmarłej Marysi jej dobra. Co do spełniania próśb, to raczej nigdy mnie ono nie interesowało, bo niby dlaczego moim rodzicom albo Marysi miałoby się dziać gorzej, gdybym się za nich nie modlił. Grunt, że uświadomiłem sobie, co mnie łączy z rodzicami i z Marysią.

Cytat:
Angelus napisał:
"Gdyby Bog istniał i gdyby był wszechmocny i naprawdę kochał wszystkie swoje stworzenia, wtedy przecież zdążyłby udowodnić każdemu, kto tego pragnie, że istnieje!".

No i zdąża!


Spróbuj, Wuju, to jakoś rozwinąć, bo dociekliwemu malemu Angelusowi z pewnością by takie zapewnienie nie wystarczyło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:12, 10 Maj 2006    Temat postu:

Angelusie bardzo mnie zainteresowałeś, wiec czy moógłbyś o[owiedzieć dalszy ciąg? Ja jestem narazie za młody i zawcześnie mi tutaj robic szopkę z swiadectwem, ale szczerze powiedziawszy z charakteru jestemm bardziej podobny do młodego Angelusa niz do młodego wuja, mimo, że zawsze byłemd ość głeboko wierzacy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:27, 10 Maj 2006    Temat postu:

Radosław napisał:
Angelusie bardzo mnie zainteresowałeś, wiec czy moógłbyś o[owiedzieć dalszy ciąg?


Nie mogę tak się tutaj, Radosławie, panoszyć, bo to jest jednak forum Wuja i Wuja świadectwo. Na razie czekam na jego odpowiedź, ale oczywiście jeśli będzie okazja i uznam, że byłoby to "pożyteczne dla sprawy", to może znów o jakimś swoim małym świadectewku napomknę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:52, 10 Maj 2006    Temat postu:

Może najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby o kolejne fragmenci z naszego życia wychodziły w czasie dyskusj? :D

Mały Radek powiedziałby małemu Angielusowi, że modlitwa za innych również jest pożądkowaniem własnych relacji i zastanowieniem się nad autentycznością. Bo zawsze mozna powiedzieć, że Angelusikowi na przykład tylko sie wydaje, ze kocha, a tak na prawdę, kieruje nim zwykłe poczucie zalezności, albo inne względy. Powiedziałby, ze tylko zwracajac sie ku absolutowi takiemu jak kochajacy bóg moze byc wolny gdyż tylko bóg moze nam ową wolność zagwarantować i ugruntopwac prymat JA na d swiatem. Wujowi mały adek powiedziałby, ze sie delikatnie mówiać myli, gdyż Boża miłość nie przypomina miłosci rodzica, który przesadnie rozpieszcza dzieci i wpełni uszanuje odmowę, tyle, zę odmowa Bogu oznacza automatycznie uleganie prawu i fragmentaryzowaniu, na ściaganie wdół. Zaś aby dodatkowo swym dzieciom ułatwić uwalnianie się z owych przyczyn sciagajacych w dół, niskich pobodek, złycch czynóów... . Dał ludzim sakament pokuty.

Ps: To orum nie ejst wyłącznie wujowym forum moim zdaniem. [/img]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Komentarze: Anty(k)wariat Wuja / Artykuły Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin