Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Argument (wadliwy) z braku gwarantowanego sukcesu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pon 20:50, 23 Sty 2023    Temat postu:

fedor napisał:
blackSwan napisał:
Mówienie o wierze przy 100% wiedzy mija się z celem


To w jakiej sprawie masz 100% wiedzy? Podaj tę sytuację


w nauce KrK, jeśli ją dobrze rozumiem, mowa jest o pewności moralnej, a nie absolutnej ... czyli, że w swoim sumieniu jestem tego pewien :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:02, 23 Sty 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
blackSwan napisał:
Mówienie o wierze przy 100% wiedzy mija się z celem, chociaż teoretycznie można i tak.

Ile znasz przypadków 100% wiedzy, w stosunku do przypadków pozostałych?

Nigdy nie liczyłem i nie ma to specjalnie znaczenia. Chodzi o postępowanie w danej sytuacji.

Michał Dyszyński napisał:
blackSwan napisał:
Inna sprawa, że są postawy negujące wiarę zawsze, w każdej sytuacji. Wtedy zastępuję się ją czymś innym: sceptycyzmem, agnostycyzmem czy wstrzymaniem się sądu.

Te przypadki negujące wiarę jednocześnie negują chyba i wiedzę...

Nie to że negują, a raczej są to sytuacje bez pełnej wiedzy.



Michał Dyszyński napisał:
Poza tym oczywiście jestem za wstrzymywaniem się od sądu, szczególnie w sprawach, gdy nie ma podstaw do danego przekonania. Ale to będą najczęściej sprawy, którymi się nie zajmujemy, bo to nas nie interesuje.

W moim przypadku również dotyczy spraw mnie interesujących.


Michał Dyszyński napisał:
W życiu jest tak, że kwestia wiary, wiedzy, upewnienia się itp. występuje TAM GDZIE POJAWIA SIĘ PROBLEM, czyli właśnie gdzieś z dala od owych 100% pewności. To co jest na 100% pewne i tak traktujemy jako RAMĘ, nie myślimy o tym, nie stawiamy pytań, to "po prostu jest".

Problem tu jest taki, że przekonanie może być czymś zupełnie lub częściowo pustym w odróżnieniu od wiedzy.

Michał Dyszyński napisał:
Jeśli nad czymś myślimy, rozważamy jakieś kwestie to praktycznie na 100% jest to sytuacja, w której wątpliwości właśnie występują! To jest to, co ciekawe. To jest to, czym się zajmujemy.
A chyba największy sens jest rozważać te sytuacje, w których coś do zadecydowania, ustalenia mamy, a nie te oczywistości, które są rozstrzygnięte tak bardzo, że się je już ignoruje.

Może nie ignoruje się, tylko odkłada się do zagadnień wiadomych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:04, 23 Sty 2023    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
Mówienie o wierze przy 100% wiedzy


no ale tu nikt nie mówi o "100% wiedzy" tylko 100% pewności .... a "pewność" może określać tak samo przedmiot wiedzy jak i wiary


dlatego "wiara" mże miec taki parametr jak "pewność", ale to nie jej istota, bo taki parametr może i wiedza posiadać ..... niedowiarku :)


Ja specjalnie wprowadzam wiedzę, bo wtedy nie jest pewność pusta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pon 21:08, 23 Sty 2023    Temat postu:

a nauczycielom buddyzmu nadal wierzysz ... czy moze już oświecenie osiągnąłeś ,,, czy dałeś sobie spokój :) ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33007
Przeczytał: 52 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:10, 23 Sty 2023    Temat postu:

Na portalu contragentiles w jednym z artykułów poświęconym nawracaniu się ateistów na wiarę ([link widoczny dla zalogowanych]) jest taki cytat zwolennika ATEIZMU:
Daniel Dennet, ateista, ideolog antyreligijny napisał:
jedynym dogmatem, którego trzymanie się można nam zarzucić, jest to, że wierzymy w prawdę, dowody empiryczne i rzetelną logiczną argumentację. I to nie jest ślepa wiara, ale coś wręcz przeciwnego – to wiara nieustannie testowana i korygowana, a bronią jej tylko świadectwa naszych zmysłów i rozum

Warto zauważyć tu dwie rzeczy:
1. Dennet przyznaje się do wiary! To, że uznaje wiarę w dogmat wyżej opisany, JEST WIARĄ. Czyli nawet Dennet nie krytykuje wiary jako postawy w ogóle, tylko stara się rozróżniać wiarę ślepą od wiary, którą można określić (tutaj ja dodaję własne określenie sugerując się kontekstem wypowiedzi) od WIARY PERSPEKTYWICZNEJ ROZUMOWO.
Dennet nie neguje tego, że warto jest wierzyć w sensowność poznania.
2. Dennet tylko postrzega wiarę teistów jako nadmiernie dogmatyczną, a przez to "ślepą". Choć ten jeden dogmat (nawet dogmat!) uznaje.
Osobną kwestią jest to, CO ktoś uznaje za "ślepotę". Ale to już na inne rozważania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:17, 23 Sty 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dennet przyznaje się do wiary!


Zakładałem temat o fideizmie ateistycznym, gdzie ateiści internetowi przyznają się do wiary, więc nie jest to coś zaskakującego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:04, 24 Sty 2023    Temat postu:

blackSwan napisał:
Mówienie o wierze przy 100% wiedzy mija się z celem, chociaż teoretycznie można i tak.
Inna sprawa, że są postawy negujące wiarę zawsze, w każdej sytuacji. Wtedy zastępuję się ją czymś innym: sceptycyzmem, agnostycyzmem czy wstrzymaniem się sądu.

Pytanie - czy wiedza jest alternatywą dla wiary czy raczej zupełnie inną kategorią.

Wiedza to ogół informacji zdobytych o świecie. I gdybyśmy mieli zbudować światopogląd (świat przekonań) na bazie samej wiedzy (informacji) to miałby strukturę artykułu naukowego. Na podstawie takich a takich przesłanek możemy stwierdzić, że xxx.

Tymczasem zwykle ludzie w ramach swojego systemu przekonań formułują uogólnienia, wyciągają wnioski wybiegające poza to co pewne i dobrze zbadane, ekstrapolują, przewidują etc. Informacje są dla nich bazą dla przekonań, ale ich nie wyczerpują.

Może warto wprowadzić jeszcze inną kategorię - mądrość:

"wiedza nabyta przez naukę lub doświadczenie i umiejętność jej wykorzystania"
" umiejętność podejmowania uzasadnionych decyzji, poparta wiedzą i doświadczeniem"

I mądrość będzie osiągalna przez zbalansowanie wiedzy i wiary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Wto 21:47, 24 Sty 2023    Temat postu:

Pelikan, ale podstawą mądrości jest odróżnianie tego co się wie, od tego w co się jedynie wierzy :wink:

wiem, bo sam jestem mądry :)

/mam na myśli wiarę, jako źródło przekonań o świecie/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33007
Przeczytał: 52 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:21, 24 Sty 2023    Temat postu:

blackSwan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jeśli nad czymś myślimy, rozważamy jakieś kwestie to praktycznie na 100% jest to sytuacja, w której wątpliwości właśnie występują! To jest to, co ciekawe. To jest to, czym się zajmujemy.
A chyba największy sens jest rozważać te sytuacje, w których coś do zadecydowania, ustalenia mamy, a nie te oczywistości, które są rozstrzygnięte tak bardzo, że się je już ignoruje.

Może nie ignoruje się, tylko odkłada się do zagadnień wiadomych.

Spróbuj sobie zrobić taką introspekcję - co Cię dzisiaj zainteresowało, o czym myślałeś?

Czy myślałeś sobie o tym (jako cel), co uważasz za pewne?
- Na przykład czy swoje cenne zasoby intelektu poświęciłeś przypominaniu sobie jeszcze raz "2+2=4, a 4-1=3"?
A może jeszcze sobie raz wizualizowałeś inny niepodważalny fakt - np. Warszawa stolicą Polski, Wisła wpada do Bałtyku, Słońce świeci w dzień, a jest niewidoczne nocą itp...
Nad tym się zastanawiałeś?
- Nad WIEDZĄ się zastanawiałeś, czyli tym, co do czego masz pewność jakie jest, bo uważasz, że inne być nie może, czy jednak raczej...
nad tym CZEGO NIE WIESZ, ale może masz jakieś przypuszczenia, może właśnie to jest ciekawe, DLATEGO ŻE TEGO NIE WIESZ...
ale, choć nie wiesz, to właśnie snujesz przypuszczenia, bo ciekawe jest postawić problem i znaleźć rozwiązanie, którego na start nie widać...

Nie chcę wypowiadać się za Ciebie (sam możesz sobie ową introspekcję zrobić), ale ja prawie nie poświęcam uwagi temu, co poznałem i mam uznane za pewne (na ile obiektywnie można mówić tu o pewności, to jeszcze odrębna sprawa, ale przynajmniej o tym subiektywnym odczuciu jakoś zasadnie chyba mówić możemy, bo wiemy co sami czujemy). Nie zastanawiam się nad truizmami, nad tym, gdzie mieszkam (bo wiem, gdzie mieszkam, więc nie ma tu aspektu wyzwania intelektualnego), albo nie myślę sobie "oooo monitor, na który patrzę, to rzeczywiście jest monitor".
Prawdę mówiąc, to nawet rzadko oglądam powtórki filmów, bo nie ciekawi mnie to, do czego znam zakończenie. Jeśli coś wspominam, to zwykle dlatego, aby wyciągnąć z tego wnioski na przyszłość, a nie rozpamiętuję stare zdarzenia "oj, ale to było, ale było, jak było...".
Może inni trochę mają inaczej, bo lubią po prostu wspominać to co się zdarzało.
W każdym razie ja za siebie deklaruję, że jeśli w ogóle tym, co pewne się zajmuję, to nie po to, aby właśnie nad tym deliberować, lecz ewentualnie po to ABY UŻYĆ WOBEC NOWEGO PROBLEMU, czyli PROBLEMU, GDZIE COŚ JEST NIEPEWNE, zaś zadaniem jest aby coś ustalić. Właśnie to jest dopiero interesujące, jak ROZWAŻAM WIARY - czy raczej bardziej będzie to, czy coś przeciwnego, czy wygrana drużyna ta, czy jej przeciwnik, czy kurs spółki na giełdzie wrośnie, czy spadnie, czy ktoś mnie lubi, czy ma mnie dość itp....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:54, 25 Sty 2023    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
Mówienie o wierze przy 100% wiedzy mija się z celem, chociaż teoretycznie można i tak.
Inna sprawa, że są postawy negujące wiarę zawsze, w każdej sytuacji. Wtedy zastępuję się ją czymś innym: sceptycyzmem, agnostycyzmem czy wstrzymaniem się sądu.

Pytanie - czy wiedza jest alternatywą dla wiary czy raczej zupełnie inną kategorią.

Wiara występuje, gdy nie mamy pełnej wiedzy, ale nadal jesteśmy pewni.

towarzyski.pelikan napisał:

Wiedza to ogół informacji zdobytych o świecie. I gdybyśmy mieli zbudować światopogląd (świat przekonań) na bazie samej wiedzy (informacji) to miałby strukturę artykułu naukowego. Na podstawie takich a takich przesłanek możemy stwierdzić, że xxx.

Nie wszystka wiedza jest naukowa, np. jakaś wiedza kulinarna.

towarzyski.pelikan napisał:

Tymczasem zwykle ludzie w ramach swojego systemu przekonań formułują uogólnienia, wyciągają wnioski wybiegające poza to co pewne i dobrze zbadane, ekstrapolują, przewidują etc. Informacje są dla nich bazą dla przekonań, ale ich nie wyczerpują.

Może warto wprowadzić jeszcze inną kategorię - mądrość:

"wiedza nabyta przez naukę lub doświadczenie i umiejętność jej wykorzystania"
" umiejętność podejmowania uzasadnionych decyzji, poparta wiedzą i doświadczeniem"

I mądrość będzie osiągalna przez zbalansowanie wiedzy i wiary.

Mądrość jest ponad wiedzą, jest jej zastosowaniem i manipulowaniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:59, 25 Sty 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
blackSwan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jeśli nad czymś myślimy, rozważamy jakieś kwestie to praktycznie na 100% jest to sytuacja, w której wątpliwości właśnie występują! To jest to, co ciekawe. To jest to, czym się zajmujemy.
A chyba największy sens jest rozważać te sytuacje, w których coś do zadecydowania, ustalenia mamy, a nie te oczywistości, które są rozstrzygnięte tak bardzo, że się je już ignoruje.

Może nie ignoruje się, tylko odkłada się do zagadnień wiadomych.

Spróbuj sobie zrobić taką introspekcję - co Cię dzisiaj zainteresowało, o czym myślałeś?

Czy myślałeś sobie o tym (jako cel), co uważasz za pewne?
- Na przykład czy swoje cenne zasoby intelektu poświęciłeś przypominaniu sobie jeszcze raz "2+2=4, a 4-1=3"?
A może jeszcze sobie raz wizualizowałeś inny niepodważalny fakt - np. Warszawa stolicą Polski, Wisła wpada do Bałtyku, Słońce świeci w dzień, a jest niewidoczne nocą itp...
Nad tym się zastanawiałeś?
- Nad WIEDZĄ się zastanawiałeś, czyli tym, co do czego masz pewność jakie jest, bo uważasz, że inne być nie może, czy jednak raczej...
nad tym CZEGO NIE WIESZ, ale może masz jakieś przypuszczenia, może właśnie to jest ciekawe, DLATEGO ŻE TEGO NIE WIESZ...
ale, choć nie wiesz, to właśnie snujesz przypuszczenia, bo ciekawe jest postawić problem i znaleźć rozwiązanie, którego na start nie widać...

Nie chcę wypowiadać się za Ciebie (sam możesz sobie ową introspekcję zrobić), ale ja prawie nie poświęcam uwagi temu, co poznałem i mam uznane za pewne (na ile obiektywnie można mówić tu o pewności, to jeszcze odrębna sprawa, ale przynajmniej o tym subiektywnym odczuciu jakoś zasadnie chyba mówić możemy, bo wiemy co sami czujemy). Nie zastanawiam się nad truizmami, nad tym, gdzie mieszkam (bo wiem, gdzie mieszkam, więc nie ma tu aspektu wyzwania intelektualnego), albo nie myślę sobie "oooo monitor, na który patrzę, to rzeczywiście jest monitor".
Prawdę mówiąc, to nawet rzadko oglądam powtórki filmów, bo nie ciekawi mnie to, do czego znam zakończenie. Jeśli coś wspominam, to zwykle dlatego, aby wyciągnąć z tego wnioski na przyszłość, a nie rozpamiętuję stare zdarzenia "oj, ale to było, ale było, jak było...".
Może inni trochę mają inaczej, bo lubią po prostu wspominać to co się zdarzało.
W każdym razie ja za siebie deklaruję, że jeśli w ogóle tym, co pewne się zajmuję, to nie po to, aby właśnie nad tym deliberować, lecz ewentualnie po to ABY UŻYĆ WOBEC NOWEGO PROBLEMU, czyli PROBLEMU, GDZIE COŚ JEST NIEPEWNE, zaś zadaniem jest aby coś ustalić. Właśnie to jest dopiero interesujące, jak ROZWAŻAM WIARY - czy raczej bardziej będzie to, czy coś przeciwnego, czy wygrana drużyna ta, czy jej przeciwnik, czy kurs spółki na giełdzie wrośnie, czy spadnie, czy ktoś mnie lubi, czy ma mnie dość itp....

Ale przez ignorowanie miałem na myśli zaniechanie czy tam odstawienie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin