Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Światopogląd ateisty jest samowywrotny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 97 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:16, 12 Kwi 2016    Temat postu:

mat napisał:
@fedor, nieporozumienie wynika z tego, że proces i wynik ewolucji biologicznej błędnie porównujesz do procesu i efektów pracy konstruktora/konstruktorów samolotów.


Porównanie wcale nie jest w błędne a jest wręcz idealne bo w obu przypadkach skutek jest identyczny - powstało coś co niemal idealne lata i w obu przypadkach mogło powstać jak najbardziej na drodze przypadku oraz prób i błędów. Pozostałe różnice są więc tu nieistotne a wręcz drugorzędne. Reagujesz jak w dyskusji o kreacjonizmie, ale to nie jest dyskusja o kreacjonizmie tylko o czymś wręcz zupełnie przeciwnym: o przypadku, który właśnie wyklucza kreacjonizm.


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 13:19, 12 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:21, 12 Kwi 2016    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Może i być ale intuicje bywają sprzeczne i niejasno określone. Ja na przykład nie jestem przesądny ale zawsze w piątek 13 mam jakieś niejasne przeczucie, że coś mi się stanie. Kiedyś w piątek 13 wpadłem do dołu po ciemku i o mało sobie krzywdy nie zrobiłem a był to dół budowlany gdzie wystawały druty zbrojeniowe rusztowania. Potem przez kilka lat uważałem, że piątek 13 naprawdę jest pechowy i "potwierdza" to moje doświadczenie. Gdy zrozumiałem, że nie ma na to żadnych w sumie podstaw to zmieniłem pogląd. Jednak do dziś, gdy nadchodzi piątek 13, częściej oglądam się za siebie bo intuicja mówi mi, że coś może się stać. Jest słuszna, czy nie? Ja uważam, że nie bo w zasadzie wszystkie piątki 13 przychodzą i odchodzą i nic mi się nie dzieje. Rozum mówi mi, że hipoteza o nazwie piątek 13 nie ma uzasadnienia a intuicja "wie swoje". Dlatego uważam, że pojęcie intuicji jest zbyt rozmyte. Dopiero po fakcie widać czy była słuszna a przed faktem nikt tego nie wie. Po fakcie też moim zdaniem nikt tego nie wie i nie ma kryterium, które rozsądziłoby czy trafiła nasza intuicja czy po prostu przypadek. W kwestii ślepowzroczności chodziło zaś raczej o coś innego, o to, że mózg pomija pewne ośrodki przy rejestrowaniu przeszkód, ale jednak je rejestruje


To są emocje wywołane wiarą w przesądy i zarazem piękny przykład na to jak tego typu wierzenia z młodości odbijają się na dorosłym życiu. Wiesz, że jest tak, a czujesz, że jest inaczej. Najlepsza jest próba zmiany takich rzeczy - wtedy wzrastają. Jedynym sposobem kontroli emocji jest zaprzestanie zasilania ich myślami. Religia fiksuje człowieka na procesie podejmowania decyzji i narzuca na to presję, co powoduje stres zmniejszający kontrolę emocji przez korę przedczołową. Emocje zyskują dzięki temu autonomię, a emocjami można manipulować z zewnątrz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:41, 12 Kwi 2016    Temat postu:

Cytat:
Religia fiksuje człowieka na procesie podejmowania decyzji i narzuca na to presję, co powoduje stres zmniejszający kontrolę emocji przez korę przedczołową.

Prosiaku, tu "zafiksowanie na religii", w twoim wypadku na pewno taka jest przyczyną :wink: ... bo zazwyczaj to odwrotnie, tego typu zjawiska psychologiczne mogły by być uzasadnieniem dla powstawania wierzeń religijnych ....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:58, 12 Kwi 2016    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
Jednak do dziś, gdy nadchodzi piątek 13, częściej oglądam się za siebie bo intuicja mówi mi, że coś może się stać. Jest słuszna, czy nie?

Tego nie nazwałbym intuicją, a przywołanie wspomnienia przez podobne doświadczenie - piątku 13 :) wiem, że to bardzo :mrgreen: pechowa data ... ale ciekawa sprawa :think: bo ja podobne intuicje mam z czarnym kotem :wink:


Jak kot przebiegnie to czuję się podobnie choć nigdy nie miałem już przykrego przeżycia z tym związanego i nawet wiem że przesąd z tym związany nie ma jakichkolwiek sensownych podstaw

lucek napisał:
Poważnie, to troszkę chyba co innego chyba rozumiem (w kontekście "konstruowania samolotu") przez intuicję ... to nie jasny obraz, coś bliżej nie określonego, ukazujący się tylko częściowo, za każdym razem ... choć faktycznie może być czymś podobnym ...


No właśnie. Intuicja jest tematem niezwykle śliskim


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Wto 15:06, 12 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 15:04, 12 Kwi 2016    Temat postu:

Cytat:
Jak kot przebiegnie to czuję się podobnie choć nigdy nie miałem już przykrego przeżycia z tym związanego

Też jeszcze nie miałem, bo oczywiście zawracam, lepiej nie ryzykować :nie:
:mrgreen:

... no ale słyszałeś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 16:09, 12 Kwi 2016    Temat postu:

mat napisał:
nieporozumienie wynika z tego, że proces i wynik ewolucji biologicznej błędnie porównujesz do procesu i efektów pracy konstruktora/konstruktorów samolotów.

:think: czy to nie dziwne, że ptaki latają, a nie przypadkują ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:34, 12 Kwi 2016    Temat postu:

Janek napisał:
proces wiedzy kumuluje się, jednak jak wspominano już wyżej, kumuluje go również i komputer, który nawet tę wiedzę może na jakimś poziomie przekształcać, jednak myślenie to w żadnym wypadku nie jest.

A czemu miałoby to nie być myślenie? Zresztą, jak się zwał tak się zwał, lecz rzecz tutaj polega na tym właśnie, czym jest intuicja. A intuicja to wcale nie jakieś bliżej nieokreślone, rozmyte pojęcie, lecz wynik automatycznego przetwarzania danych skumulowanych w mózgu. Mózg działa właśnie jak ów komputer: próbuje różnych kombinacji, różnych połączeń, i komunikuje ci w miarę optymalne rozwiązanie, tyle że bez dodatkowej informacji o tym, jaką drogą to rozwiązanie uzyskał (od komputera mógłbyś takiej informacji zażądać). Intuicyjne rozwiązanie może więc być zupełnie błędne i często błędne bywa, ale jako podstawa do dalszej analizy doskonale się nadaje. W nauce funkcjonuje pojęcie "educated guess"; to coś podobnego do intuicji, tyle, że sporą część rozumowania buduje się na bazie dobrze określonych danych, a tylko resztę uzupełnia się wynikami intuicyjnej zgadywanki.

Janek napisał:
Dopiero po fakcie widać czy intuicja była słuszna a przed faktem nie da się tego w żaden sposób określić

Dokładnie.

Janek napisał:
nie wiem kto i jak mógłby zasadnie przeprowadzić granicę pomiędzy trafną intuicją a przypadkiem.

To proste. Intuicja nie jest ślepym zgadywaniem, ona opiera się wnioskowaniu na bazie doświadczenia i przemyśleń, ale brak w niej kontroli błędu, bo proces wnioskowania jest niejawny. Przypadek jest wybieraniem wniosków na ślepo, bez jakiegokolwiek wnioskowania i bez kontroli błędu. Istnieje szara strefa pomiędzy intuicją i przypadkiem, ale poza nią dobrze wiadomo, czy ktoś odpowiada intuicyjnie czy przypadkowo: prawdopodobieństwo trafienia intuicją jest wiele większe niż przypadkiem, oraz intuicje osób o zbliżonej wiedzy są zbliżone, czego o przypadkowym zgadywaniu powiedzieć się nie da.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 17:39, 12 Kwi 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:22, 13 Kwi 2016    Temat postu:

wujzboj napisał:
Intuicyjne rozwiązanie może więc być zupełnie błędne i często błędne bywa


No właśnie. Zgodzę się jednak, że myślenie intuicyjne jest jakimś bliżej nieokreślonym przetwarzaniem danych.

wujzboj napisał:
Intuicja nie jest ślepym zgadywaniem, ona opiera się wnioskowaniu na bazie doświadczenia i przemyśleń, ale brak w niej kontroli błędu, bo proces wnioskowania jest niejawny. Przypadek jest wybieraniem wniosków na ślepo, bez jakiegokolwiek wnioskowania i bez kontroli błędu. Istnieje szara strefa pomiędzy intuicją i przypadkiem, ale poza nią dobrze wiadomo, czy ktoś odpowiada intuicyjnie czy przypadkowo: prawdopodobieństwo trafienia intuicją jest wiele większe niż przypadkiem, oraz intuicje osób o zbliżonej wiedzy są zbliżone, czego o przypadkowym zgadywaniu powiedzieć się nie da.


Rola przypadku jest mocno niedoceniania, nikt w całej tej dyskusji nie zauważył, że wśród specjalistów zajmujących się ludzką kreatywnością przypadek jest uważany za jedną z najlepszych technik, która jako jedyna może w pewnych sytuacjach wydobyć ludzki umysł z kolein rozumowania, w których on utknął na próżno. Często rozwiązanie problemu lub nowe świeże spojrzenie na sprawę nie jest wręcz możliwe bez technik eksploatujących przypadek. Mało kto wie, że korzystają z takich technik choćby scenarzyści czy właśnie szukający nowych rozwiązań. Informacje na ten temat można przykładowo znaleźć w niepozornej ale niezwykle ciekawej książeczce pt. 30 minut dla większej kreatywności, autorstwa Helmuta Schlicksupp.


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Śro 7:30, 13 Kwi 2016, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:48, 13 Kwi 2016    Temat postu:

Łatwiej się ześfinić niż odśfinić ;)
Ale spokojnie, ja nie na długo. Proszę tylko o przeczytanie całości, nie odpowiadanie na pojedyncze myśli zanim się nie przeczyta całości.

wujzboj napisał:
Fedor najwidoczniej chce zwrócić uwagę na fakt, że wiele wynalazków (być może nawet większość wynalazków!) nie bierze się z systematycznej, naukowej analizy zjawisk, lecz jest skutkiem przebłysku intuicji.

Nie sądzę. Według mnie fedor przedstawiał stanowisko, że nie da się stwierdzić (ewentualnie: anbo nie udowodnił), że ze skuteczności ludzkich wynalazków wynika wiedza (czyli słuszność mniemań) o świecie oraz nie da się stwierdzić (ewentualnie: anbo nie udowodnił), że w ogóle ta skuteczność jest wynikiem czegoś więcej niż przypadku. Tak rozumiałem fedora.

Może jeszcze coś wyjaśnię. Nie chodziło mi tylko o wiedzę naukową. Wszak trudno wiedzą naukową nazwać umiejętność ciosania kamieni, ale przecież wiedza jak uderzyć dany kamień też jest wiedzą o świecie. Trzeba całej masy takich pojedynczych umiejętności czy poprawnych mniemań, żeby zbudować samolot (nie mówiąc już o jakimś współczesnym zaawansowanym technicznie samolocie), a każde z tych mniemań jakoś się do prawdy o świecie ma (bo musi się mieć skoro dotyczy tegoż świata, mniemania mogą być błędne, ale dotyczą badanego świata). Jak się ma? A tak, że samolot lata, co przekłada się na wniosek: mniemania były słuszne, świat ocenił je pozytywnie nie zrzucając samolotu na ziemię. W jakim sensie i zakresie słuszne? Trudno powiedzieć. Brak wzorca prawdy. Można to porównać do przymierzania garnituru klientowi, którego nie widzimy, ale widzimy czy nogawki walają się po ziemi, czy rękawy powiewają na wietrze... Jedne garnitury (mniemania) lepiej pasują na klienta (prawdę), inne gorzej - tyle wiedzieć możemy, klienta nie zobaczymy nigdy. (Porównanie nie moje, wzięte z książki A. Groblera "Pomysły na temat prawdy".)

Myślę, że podobną analogię można przeprowadzić z mniemaniami na temat Boga. Pytanie tylko: jak przymierzyć mniemania do Boga, żeby wiedzieć, które lepiej, a które gorzej pasują? Pokażcie teiści wasz samolot!

Nie napisałem tego, by dyskutować (nie chcę się ześfinić), ale by wyjaśnić jeszcze raz pewne sprawy. Mam nadzieję, że mi się udało. Pozdrawiam wszystkich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 6:55, 14 Kwi 2016    Temat postu:

A jednak jeszcze coś napiszę. Będzie o ciosaniu kamieni ;)
Oczywiście pierwsze próby to była czysta metoda prób i błędów (nie neguję istnienia przypadków i intuicji rozumianej jako nieuświadomiona analiza), ale po jakimś czasie można już mówić o wiedzy, następnym kamieniarzom przekazywano już wiedzę opartą na obserwacji. A dziś fizyk (może z chemikiem) pewnie potrafiliby tę wiedzę (albo jej część) opisać wzorami i wyjaśnić dlaczego to a to dzieje się z takim a takim kamieniem, gdy się go uderzy tu a tu i tak i tak.
I to by było na tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 97 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:39, 14 Kwi 2016    Temat postu:

anbo napisał:

Może jeszcze coś wyjaśnię. Nie chodziło mi tylko o wiedzę naukową. Wszak trudno wiedzą naukową nazwać umiejętność ciosania kamieni, ale przecież wiedza jak uderzyć dany kamień też jest wiedzą o świecie.


Małpa też ciosa kamienie

https://www.youtube.com/watch?v=o1rB5a3VUrM

Zaufałbyś jej wiedzy o świecie?

anbo napisał:
Trzeba całej masy takich pojedynczych umiejętności czy poprawnych mniemań, żeby zbudować samolot (nie mówiąc już o jakimś współczesnym zaawansowanym technicznie samolocie), a każde z tych mniemań jakoś się do prawdy o świecie ma (bo musi się mieć skoro dotyczy tegoż świata, mniemania mogą być błędne, ale dotyczą badanego świata). Jak się ma? A tak, że samolot lata, co przekłada się na wniosek: mniemania były słuszne, świat ocenił je pozytywnie nie zrzucając samolotu na ziemię.


Ptak też nie spada na ziemię, ewolucja była jego całkowicie bezmyślnym konstruktorem. Nie potrzebowała do tego jakiejkolwiek myśli. Raz piszecie, że konstruktor może być ślepy, bezrozumny i nie przeszkadza mu to w tworzeniu nadzwyczajnie sprawnej złożoności, a kiedy indziej jednak zakładacie, że musi być rozumny i koniecznie musi posługiwać się poprawną myślą bo metodą próby i błędu nie dojdzie nawet do skonstruowania prostego szybowca. To jest niekonsekwencja.

anbo napisał:
Oczywiście pierwsze próby to była czysta metoda prób i błędów (nie neguję istnienia przypadków i intuicji rozumianej jako nieuświadomiona analiza), ale po jakimś czasie można już mówić o wiedzy


Jak już o tym pisaliśmy, wiedzę lub informację może gromadzić encyklopedia, komputer a nawet genom, które są zupełnie bezmyślne.


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 7:58, 14 Kwi 2016, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 17:18, 03 Mar 2019    Temat postu:

fedor napisał:
anbo napisał:

Może jeszcze coś wyjaśnię. Nie chodziło mi tylko o wiedzę naukową. Wszak trudno wiedzą naukową nazwać umiejętność ciosania kamieni, ale przecież wiedza jak uderzyć dany kamień też jest wiedzą o świecie.


Małpa też ciosa kamienie

https://www.youtube.com/watch?v=o1rB5a3VUrM

Zaufałbyś jej wiedzy o świecie?

W kwestii ciosania kamieni nawet twojej wiedzy bym nie zaufał.
fedor napisał:

anbo napisał:
Trzeba całej masy takich pojedynczych umiejętności czy poprawnych mniemań, żeby zbudować samolot (nie mówiąc już o jakimś współczesnym zaawansowanym technicznie samolocie), a każde z tych mniemań jakoś się do prawdy o świecie ma (bo musi się mieć skoro dotyczy tegoż świata, mniemania mogą być błędne, ale dotyczą badanego świata). Jak się ma? A tak, że samolot lata, co przekłada się na wniosek: mniemania były słuszne, świat ocenił je pozytywnie nie zrzucając samolotu na ziemię.


Ptak też nie spada na ziemię, ewolucja była jego całkowicie bezmyślnym konstruktorem. Nie potrzebowała do tego jakiejkolwiek myśli. Raz piszecie, że konstruktor może być ślepy, bezrozumny i nie przeszkadza mu to w tworzeniu nadzwyczajnie sprawnej złożoności, a kiedy indziej jednak zakładacie, że musi być rozumny i koniecznie musi posługiwać się poprawną myślą bo metodą próby i błędu nie dojdzie nawet do skonstruowania prostego szybowca. To jest niekonsekwencja.

Ja tu nic nie zakładam. Ja wiem, że konstruktor samolotu nie był bezrozumny i nie walił na oślep w blachę aż ta zacznie mu latać.
fedor napisał:

anbo napisał:
Oczywiście pierwsze próby to była czysta metoda prób i błędów (nie neguję istnienia przypadków i intuicji rozumianej jako nieuświadomiona analiza), ale po jakimś czasie można już mówić o wiedzy


Jak już o tym pisaliśmy, wiedzę lub informację może gromadzić encyklopedia, komputer a nawet genom, które są zupełnie bezmyślne.

Encyklopedia i komputer same z siebie nie gromadzą wiedzy. To robi człowiek, encyklopedia i komputer to tylko nośniki danych.

To jak fedor, pokażesz wreszcie teistyczny samolot?

Trzeba całej masy takich pojedynczych umiejętności czy poprawnych mniemań, żeby zbudować samolot (nie mówiąc już o jakimś współczesnym zaawansowanym technicznie samolocie), a każde z tych mniemań jakoś się do prawdy o świecie ma (bo musi się mieć skoro dotyczy tegoż świata, mniemania mogą być błędne, ale dotyczą badanego świata). Jak się ma? A tak, że samolot lata, co przekłada się na wniosek: mniemania były słuszne, świat ocenił je pozytywnie nie zrzucając samolotu na ziemię. W jakim sensie i zakresie słuszne? Trudno powiedzieć. Brak wzorca prawdy. Można to porównać do przymierzania garnituru klientowi, którego nie widzimy, ale widzimy czy nogawki walają się po ziemi, czy rękawy powiewają na wietrze... Jedne garnitury (mniemania) lepiej pasują na klienta (prawdę), inne gorzej - tyle wiedzieć możemy, klienta nie zobaczymy nigdy. (Porównanie nie moje, wzięte z książki A. Groblera "Pomysły na temat prawdy".)

Myślę, że podobną analogię można przeprowadzić z mniemaniami na temat Boga. Pytanie tylko: jak przymierzyć mniemania do Boga, żeby wiedzieć, które lepiej, a które gorzej pasują? Pokażcie teiści wasz samolot!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 17:30, 03 Mar 2019    Temat postu:

anbo napisał:
To jak fedor, pokażesz wreszcie teistyczny samolot?


A pokażesz nam ateistyczny samolot?

anbo napisał:
Trzeba całej masy takich pojedynczych umiejętności czy poprawnych mniemań, żeby zbudować samolot


Umiejętnosci tak, porpawnych mniemań -nie -ważne by sie te mniemania sprawdzały.

anbo napisał:
A tak, że samolot lata, co przekłada się na wniosek: mniemania były słuszne, świat ocenił je pozytywnie nie zrzucając samolotu na ziemię.


Guzik prawda.

Mam w domu podręcznik pilotażu z czasów I wojny światowej (How to fly a plane, the first world war pilot's manual, Amberley 2004 -reprint wydania z 1917). Piszą tam że im cieńszy przekrój skrzydła, tym lepszy stosunek siły nośnej do oporu. I według tego paradygmatu konstruowano wówczas skrzydła samolotów.

Dopóki nie pojawiły się Fokkery Dr 1 i D VII ze skrzydłami wspornikowymi o grubym profilu płata...


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Nie 17:33, 03 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 17:41, 03 Mar 2019    Temat postu:

O.K. napisał:
anbo napisał:
To jak fedor, pokażesz wreszcie teistyczny samolot?


A pokażesz nam ateistyczny samolot?

Proszę bardzo. W wątku o polityce informacyjnej biblijnego Boga masz taki samolot: sąd, że Bóg biblijny nie istnieje, lepiej pasuje do faktów.
O.K. napisał:

anbo napisał:
Trzeba całej masy takich pojedynczych umiejętności czy poprawnych mniemań, żeby zbudować samolot


Umiejętnosci tak, porpawnych mniemań -nie -ważne by sie te mniemania sprawdzały.

Zapewne sprawdzają się przez przypadek. Ja nie wiem po co w ogóle ci wszyscy ludzie się uczą, robią doświadczenia... Szkoda czasu, przecież to wszystko to kwestia szczęścia.
O.K. napisał:

anbo napisał:
A tak, że samolot lata, co przekłada się na wniosek: mniemania były słuszne, świat ocenił je pozytywnie nie zrzucając samolotu na ziemię.


Guzik prawda.

Mam w domu podręcznik pilotażu z czasów I wojny światowej. Piszą tam że im cieńszy przekrój skrzydła, tym lepszy stosunek siły nośnej do oporu. I według tego paradygmatu konstruowano wówczas skrzydła samolotów.

Dopóki nie pojawiły się Fokkery Dr 1 i D VII ze skrzydłami wspornikowymi o grubym profilu płata...

Mamy wielkie szczęście, że samoloty latają. Od dawna podejrzewałem, że to się dzieje tylko dzięki temu, że O.K., fedor i inni się za to modlą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 17:50, 03 Mar 2019    Temat postu:

O.K. napisał:
anbo napisał:
To jak fedor, pokażesz wreszcie teistyczny samolot?


A pokażesz nam ateistyczny samolot?

Właściwie to źle ci odpowiedziałem. Przecież w tej mojej analogii Bóg musi odpowiedzieć, czy mniemanie o nim do niego pasuje lepiej albo gorzej. Tak więc ateista nie może przymierzyć swojego ateistycznego sądu do Boga skoro mówi, że go nie ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 17:58, 03 Mar 2019    Temat postu:

anbo napisał:
O.K. napisał:
anbo napisał:
To jak fedor, pokażesz wreszcie teistyczny samolot?


A pokażesz nam ateistyczny samolot?

Proszę bardzo. W wątku o polityce informacyjnej biblijnego Boga masz taki samolot: sąd, że Bóg biblijny nie istnieje, lepiej pasuje do faktów.


Fakty są takie, że ani na samolotach się nie znasz, ani nawet dokładnego znaczenia wyrażenia "potem" nie rozumiesz, więc naprawdę, jesteś tylko kolejnym półgłówkowatym ateistycznym trollem, który drze mordę, nie mając nic konkretnego do powiedzenia.

Szkoda mojego czasu na takich pajaców.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:00, 03 Mar 2019    Temat postu:

O.K. napisał:
anbo napisał:
O.K. napisał:
anbo napisał:
To jak fedor, pokażesz wreszcie teistyczny samolot?


A pokażesz nam ateistyczny samolot?

Proszę bardzo. W wątku o polityce informacyjnej biblijnego Boga masz taki samolot: sąd, że Bóg biblijny nie istnieje, lepiej pasuje do faktów.


Fakty są takie, że ani na samolotach się nie znasz, ani nawet dokładnego znaczenia wyrażenia "potem" nie rozumiesz, więc naprawdę, jesteś tylko kolejnym półgłówkowatym ateistycznym trollem, który drze mordę, nie mając nic konkretnego do powiedzenia.

Szkoda mojego czasu na takich pajaców.

Aż mnie zatkało. Poważnie. Chyba powinieneś odpuścić sobie te dyskusje, za bardzo cię denerwują. Złe emocje szkodzą zdrowiu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:22, 03 Mar 2019    Temat postu:

anbo napisał:
Cytat:
Szkoda mojego czasu na takich pajaców.

Aż mnie zatkało. Poważnie. Chyba powinieneś odpuścić sobie te dyskusje, za bardzo cię denerwują. Złe emocje szkodzą zdrowiu.


I dlatego z byle pajacami co chcą wszystkich naokoło prowokować, nie dyskutuję.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Nie 18:23, 03 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21586
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:34, 03 Mar 2019    Temat postu:

Cytat:
ateista nie może przymierzyć swojego ateistycznego sądu do Boga skoro mówi, że go nie ma

_________________

To jest logiczne czy NIE? Pytam abstrahując od waszej wymiany zdań..??


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 13:14, 04 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 97 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:56, 06 Mar 2019    Temat postu:

anbo napisał:
fedor napisał:
anbo napisał:

Może jeszcze coś wyjaśnię. Nie chodziło mi tylko o wiedzę naukową. Wszak trudno wiedzą naukową nazwać umiejętność ciosania kamieni, ale przecież wiedza jak uderzyć dany kamień też jest wiedzą o świecie.


Małpa też ciosa kamienie

https://www.youtube.com/watch?v=o1rB5a3VUrM

Zaufałbyś jej wiedzy o świecie?

W kwestii ciosania kamieni nawet twojej wiedzy bym nie zaufał


To przynajmniej jedno co ustaliliśmy

anbo napisał:
fedor napisał:

anbo napisał:
Trzeba całej masy takich pojedynczych umiejętności czy poprawnych mniemań, żeby zbudować samolot (nie mówiąc już o jakimś współczesnym zaawansowanym technicznie samolocie), a każde z tych mniemań jakoś się do prawdy o świecie ma (bo musi się mieć skoro dotyczy tegoż świata, mniemania mogą być błędne, ale dotyczą badanego świata). Jak się ma? A tak, że samolot lata, co przekłada się na wniosek: mniemania były słuszne, świat ocenił je pozytywnie nie zrzucając samolotu na ziemię.


Ptak też nie spada na ziemię, ewolucja była jego całkowicie bezmyślnym konstruktorem. Nie potrzebowała do tego jakiejkolwiek myśli. Raz piszecie, że konstruktor może być ślepy, bezrozumny i nie przeszkadza mu to w tworzeniu nadzwyczajnie sprawnej złożoności, a kiedy indziej jednak zakładacie, że musi być rozumny i koniecznie musi posługiwać się poprawną myślą bo metodą próby i błędu nie dojdzie nawet do skonstruowania prostego szybowca. To jest niekonsekwencja.

Ja tu nic nie zakładam. Ja wiem, że konstruktor samolotu nie był bezrozumny i nie walił na oślep w blachę aż ta zacznie mu latać


Co ty znowu pieprzysz. A czemu miał akurat walić w ziemię. Mógł robić inne próby na ślepo. Wymyślasz znowu jakieś idiotyczne Strawmany. W każdym razie nie wyjaśniłeś swojej niekonsekwencji, która polega na tym, że w bajce darwinowskiej uznajesz istnienie ślepych prób i błędów, które mogą prowadzić do powstania "skutecznych" konstrukcji (np. ptaki), natomiast nie jesteś w stanie tego już zatrybić przy wytwarzaniu tego samego procesu w przypadku próbowania na ślepo przez człowieka

anbo napisał:
fedor napisał:

anbo napisał:
Oczywiście pierwsze próby to była czysta metoda prób i błędów (nie neguję istnienia przypadków i intuicji rozumianej jako nieuświadomiona analiza), ale po jakimś czasie można już mówić o wiedzy


Jak już o tym pisaliśmy, wiedzę lub informację może gromadzić encyklopedia, komputer a nawet genom, które są zupełnie bezmyślne.

Encyklopedia i komputer same z siebie nie gromadzą wiedzy. To robi człowiek, encyklopedia i komputer to tylko nośniki danych


Odpisałeś nie na temat. Gromadzenie wiedzy nie jest dowodem na jej prawdziwość i stąd był mój przykład

anbo napisał:
To jak fedor, pokażesz wreszcie teistyczny samolot?


A co to ma tu do rzeczy. Rozmowa jest o twoim spartolonym pseudoargumencie, który postulował postęp ku prawdzie na podstawie jakiegoś lokalnego wytworu techniki. Tymczasem dalej nie umiesz wykazać, że to w ogóle jest jakiś postęp, który nie jest ślepym procesem i tym samym "wiedza" jest tu jedynie pojęciem nadmiarowym, zrelatywizowanym do danej kultury, niezależnej od prawdziwości jakiegokolwiek światopoglądu

anbo napisał:
Trzeba całej masy takich pojedynczych umiejętności czy poprawnych mniemań, żeby zbudować samolot (nie mówiąc już o jakimś współczesnym zaawansowanym technicznie samolocie), a każde z tych mniemań jakoś się do prawdy o świecie ma (bo musi się mieć skoro dotyczy tegoż świata, mniemania mogą być błędne, ale dotyczą badanego świata). Jak się ma? A tak, że samolot lata, co przekłada się na wniosek: mniemania były słuszne, świat ocenił je pozytywnie nie zrzucając samolotu na ziemię


Ptaków też świat nie zrzuca na ziemię. A wierzysz, że wytworzył je całkowicie ślepy i bezmyślny proces. Nawet błędne koncepcje mogą być skuteczne w praktyce. Nawet oszustwo i kłamstwo oraz placebo mogą być skuteczne w praktyce. Co w żaden sposób nie dowodzi, że w ogóle są jakąś "prawdą". Skuteczność czegoś nie jest więc żadnym dowodem na "prawdę", co najwyżej prowadzi do wiedzy zrelatywizowanej kulturowo, która może się w każdym momencie okazać błędna i zmienić się

anbo napisał:
W jakim sensie i zakresie słuszne? Trudno powiedzieć. Brak wzorca prawd


To przynajmniej tyle kumasz

anbo napisał:
Proszę bardzo. W wątku o polityce informacyjnej biblijnego Boga masz taki samolot: sąd, że Bóg biblijny nie istnieje, lepiej pasuje do faktów


Nie widziałem żebyś przedstawił gdzieś kiedykolwiek jakiś "fakt" poza co najwyżej własnymi majakami. Stawiam na to, że nie istnieje taki "fakt", który byłbyś w stanie udowodnić, nawet to, że w ogóle istniejesz


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 16:59, 06 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:15, 06 Mar 2019    Temat postu:

fedor napisał:

anbo napisał:

Ja tu nic nie zakładam. Ja wiem, że konstruktor samolotu nie był bezrozumny i nie walił na oślep w blachę aż ta zacznie mu latać


Co ty znowu pieprzysz. A czemu miał akurat walić w ziemię. Mógł robić inne próby na ślepo. Wymyślasz znowu jakieś idiotyczne Strawmany.

Nie ja je wymyślam i nie ja pieprzę. Najwyraźniej nie rozumiesz, co się do ciebie pisze. A pisze się do ciebie, że samolotów nie buduje się robiąc próby na ślepo (w każdym razie nie przede wszystkim) i o tym wiemy (no, może ty nie wiesz, to możliwe).
fedor napisał:

W każdym razie nie wyjaśniłeś swojej niekonsekwencji, która polega na tym, że w bajce darwinowskiej uznajesz istnienie ślepych prób i błędów, które mogą prowadzić do powstania "skutecznych" konstrukcji (np. ptaki), natomiast nie jesteś w stanie tego już zatrybić przy wytwarzaniu tego samego procesu w przypadku próbowania na ślepo przez człowieka

Uznaje=zatrybić? Przemyśl to jeszcze raz.

fedor napisał:

Odpisałeś nie na temat. Gromadzenie wiedzy nie jest dowodem na jej prawdziwość i stąd był mój przykład

Tak ci odpisałem, jak napisałeś. Było się zręczniej wyrazić.
Pisałem o sprawdzaniu sądów - pozytywne testy świadczą o prawdziwości wiedzy. Nie samo skatalogowanie sądów. Myśl fedor, myśl!

fedor napisał:

anbo napisał:
To jak fedor, pokażesz wreszcie teistyczny samolot?


A co to ma tu do rzeczy. Rozmowa jest o twoim spartolonym pseudoargumencie, który postulował postęp ku prawdzie na podstawie jakiegoś lokalnego wytworu techniki.

To ma do rzeczy, że wybrzydzasz, a sam nawet latawca nie masz. Pokaż mi jak ci Bóg odpowiada (pozytywnie albo negatywnie) na twój sąd o nim.

fedor napisał:

Tymczasem dalej nie umiesz wykazać, że to w ogóle jest jakiś postęp, który nie jest ślepym procesem i tym samym "wiedza" jest tu jedynie pojęciem nadmiarowym, zrelatywizowanym do danej kultury, niezależnej od prawdziwości jakiegokolwiek światopoglądu

Jak się uprzesz, że nie jest, to ci nikt nie udowodni, że jest.
fedor napisał:

Ptaków też świat nie zrzuca na ziemię. A wierzysz, że wytworzył je całkowicie ślepy i bezmyślny proces. Nawet błędne koncepcje mogą być skuteczne w praktyce. Nawet oszustwo i kłamstwo oraz placebo mogą być skuteczne w praktyce. Co w żaden sposób nie dowodzi, że w ogóle są jakąś "prawdą". Skuteczność czegoś nie jest więc żadnym dowodem na "prawdę", co najwyżej prowadzi do wiedzy zrelatywizowanej kulturowo, która może się w każdym momencie okazać błędna i zmienić się

Skuteczność jednego czy kilku sądów nie, ale skuteczność wielu urządzeń powstałych na podstawie wielu sądów już tak. Ale na wszelki wypadek nie wsiadaj do samochodu, w każdej chwili może się okazać, że inżynierowie się pomylili i to w gruncie rzeczy jest mina przeciwapologetyczna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 97 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:37, 06 Mar 2019    Temat postu:

anbo napisał:
fedor napisał:

anbo napisał:

Ja tu nic nie zakładam. Ja wiem, że konstruktor samolotu nie był bezrozumny i nie walił na oślep w blachę aż ta zacznie mu latać


Co ty znowu pieprzysz. A czemu miał akurat walić w ziemię. Mógł robić inne próby na ślepo. Wymyślasz znowu jakieś idiotyczne Strawmany.

Nie ja je wymyślam i nie ja pieprzę. Najwyraźniej nie rozumiesz, co się do ciebie pisze. A pisze się do ciebie, że samolotów nie buduje się robiąc próby na ślepo (w każdym razie nie przede wszystkim) i o tym wiemy (no, może ty nie wiesz, to możliwe)


Ciekawe skąd wiesz, że nie buduje się na ślepo. Ile samolotòw zbudowałeś? Jeśli ewolucja buduje na ślepo swe samoloty (ptaki) to i człowiek może. Żaden problem

anbo napisał:
fedor napisał:

W każdym razie nie wyjaśniłeś swojej niekonsekwencji, która polega na tym, że w bajce darwinowskiej uznajesz istnienie ślepych prób i błędów, które mogą prowadzić do powstania "skutecznych" konstrukcji (np. ptaki), natomiast nie jesteś w stanie tego już zatrybić przy wytwarzaniu tego samego procesu w przypadku próbowania na ślepo przez człowieka

Uznaje=zatrybić? Przemyśl to jeszcze raz


Przemyślałem. Ale ty jak widać - nie

anbo napisał:
fedor napisał:

Odpisałeś nie na temat. Gromadzenie wiedzy nie jest dowodem na jej prawdziwość i stąd był mój przykład

Tak ci odpisałem, jak napisałeś. Było się zręczniej wyrazić.
Pisałem o sprawdzaniu sądów - pozytywne testy świadczą o prawdziwości wiedzy


A gówno prawda bo wiele pozytywnie przetestowanych sądów okazało się fałszem, takich jak choćby teorie eterów w chemii i fizyce, czy pozytywnie wielokrotnie przetestowana teoria geocentryczna. Twój prymitywny scjentyzm wali się przy pierwszym lepszym takim przykładzie

anbo napisał:
fedor napisał:

anbo napisał:
To jak fedor, pokażesz wreszcie teistyczny samolot?


A co to ma tu do rzeczy. Rozmowa jest o twoim spartolonym pseudoargumencie, który postulował postęp ku prawdzie na podstawie jakiegoś lokalnego wytworu techniki.

To ma do rzeczy, że wybrzydzasz, a sam nawet latawca nie masz. Pokaż mi jak ci Bóg odpowiada (pozytywnie albo negatywnie) na twój sąd o nim


Cała fizyka teoretyczna też jest nietestowalna pozytywnie (np. teoria strun) i jakoś nikt jej nie odrzuca. Wyznajesz niestety tylko prymitywny scjentyzm. Przetestuj mi samą ideę pozytywnego testu

anbo napisał:
fedor napisał:

Tymczasem dalej nie umiesz wykazać, że to w ogóle jest jakiś postęp, który nie jest ślepym procesem i tym samym "wiedza" jest tu jedynie pojęciem nadmiarowym, zrelatywizowanym do danej kultury, niezależnej od prawdziwości jakiegokolwiek światopoglądu

Jak się uprzesz, że nie jest, to ci nikt nie udowodni, że jest.
fedor napisał:

Ptaków też świat nie zrzuca na ziemię. A wierzysz, że wytworzył je całkowicie ślepy i bezmyślny proces. Nawet błędne koncepcje mogą być skuteczne w praktyce. Nawet oszustwo i kłamstwo oraz placebo mogą być skuteczne w praktyce. Co w żaden sposób nie dowodzi, że w ogóle są jakąś "prawdą". Skuteczność czegoś nie jest więc żadnym dowodem na "prawdę", co najwyżej prowadzi do wiedzy zrelatywizowanej kulturowo, która może się w każdym momencie okazać błędna i zmienić się

Skuteczność jednego czy kilku sądów nie, ale skuteczność wielu urządzeń powstałych na podstawie wielu sądów już tak


W twoim systemie wierzeń ewolucja wytworzyła jeszcze więcej urządzeń. Zupełnie na ślepo. I żaden problem. Twój światopogląd jest wewnętrznie sprzeczny

anbo napisał:
Ale na wszelki wypadek nie wsiadaj do samochodu, w każdej chwili może się okazać, że inżynierowie się pomylili i to w gruncie rzeczy jest mina przeciwapologetyczna.


To pajacowanie nie zatuszuje tego, że piszesz bzdury


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 0:33, 07 Mar 2019, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:45, 06 Mar 2019    Temat postu:

anbo napisał:
Pokaż mi jak ci Bóg odpowiada (pozytywnie albo negatywnie) na twój sąd o nim.
To zależy od kontekstu czyli z jaką intencją się czlowiek synchronizuje energetycznie.

Jan fedor Lewandowski wspominając głośno lub myśląc "Boże, widzisz a nie grzmisz" lub cos w tym rodzaju synchronizuje sie z emocja pogardy drugiego czlowieka ktora jest pochodna emocji pierwotnego strachu. Znając Jana od roku 2015 wybiera niemądrze i nie afirmujac swojego zycia w dobrostanie. Ale ascetyczny sposb życia, ktory jest w zestawie opcji, to Jana wolny wybór a przyroda przez sprzężenie zwrotne [feedback loop] sie dostosowuje do Jana zyczen jak przekazuje mądrość życiowa "Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.", "Jak Kuba Bogu, tak Bog Kubie." etc.

Denhardt, 2017 napisał:
Przedstawiam krótkie wprowadzenie do epigenetyki, koncentrujac się głównie na metylacji genomu i różnych modyfikacji RNA, modyfikacji powiązanych histonów i ich znaczeniu w umożliwieniu nam dostosowania się do rzeczywistych i zmieniających się warunków środowiskowych, rozwojowych i społecznych. Po tym następuje szerszy przegląd tego, jak wpływa na nasze dziedzictwo, całe nasze życie (które zmienia się wraz z wiekiem) i jak wchodzimy w interakcję z innymi. Przez cały czas podkreślam krytyczny wpływ, jaki stres, z wielu odmian, wywiera, za pomocą środków epigenetycznych, na większość tego, jak żyjemy i przeżywamy, głównie w mózgu. Kończę krótką sekcją o przekazywaniu wielopokoleniowym, lekach oraz o znaczeniu zarówno życia społecznego, jak i wczesnych doświadczeń życiowych w rozwoju chorób dorosłych. -> I present a brief introduction to epigenetics, focused primarily on methylation of the genome and various regulatory RNAs, modifications of associated histones, and their importance in enabling us to adapt to real and changing environmental, developmental, and social circumstances. Following this is a more extensive overview of how it impacts our inheritance, our entire life (which changes as we age), and how we interact with others. Throughout, I emphasize the critical influence that stress, of many varieties exerts, via epigenetic means, on much of how we live and survive, mostly in the brain. I end with a short section on multi-generational transmission, drugs, and the importance of both social life and early life experiences in the development of adult diseases.
-> Denhardt, Daniel T. (2017). Effect of stress on human biology: Epigenetics, adaptation, inheritance, and social significance. Journal of Cellular Physiology, 233, 1975-1984.

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 18:53, 06 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14106
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Śro 20:09, 06 Mar 2019    Temat postu:

anbo napisał:
samolotów nie buduje się robiąc próby na ślepo

Trochę się tak je buduje. Co w sumie jest argumentem za ewolucją, a nie przeciw.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:40, 07 Mar 2019    Temat postu:

posiadamy taką o fizykę, dzięki zaobserwowanym i powtarzalnym doświadczeniom jesteśmy w stanie zbudować samolot, który będzie latał. Co więcej dotychczasowa wiedza pozwala nam oszacować z jaką maksymalną prędkością na jakiej wysokości będzie latał ten samolot, przy jakich przeciążeniach może dojść do awarii, jaki będzie mógł mieć udźwig czy rozwinąć maksymalny pułap. I to są rzeczy, co do których możemy być przekonani. Ok możemy sobie teoretyzować, że nagle następnego dnia nie będzie działać grawitacja albo zniknie tarcie ale... proszę was.. To jest coś zupełnie innego od postulowania nieobserowalnego niezmierzalnego bytu, który z największą dozą prawdopodobieństwa ktoś sobie kiedyś wymyślił. Samoloty latają, a przynajmniej do tej pory latały i na podstawie naszych obserwacji natury udawało nam się je konstruować. Jak to się ma do wiary w istnienie boga, którego nigdy nikt nie widział?

Co do wiary zmysłom, to tak, można teoretycznie założyć, że jestem jakimś mózgiem zamkniętym w słoiku a wy wszyscy jesteście wytworem mojej wyobraźni albo że żyjemy w symulacji ale nauka opowiada o czymś zupełnie innym: nie zajmuje się gdybaniem o czymś, czego nie da się zweryfikować, tylko stara się uporządkować obserwowalne przez nas rzeczy. Może żyjmey w symulacji i to wszystko nie istnieje ale w tej symulacji do tej pory grawitacja działała w taki a taki sposób i możemy to potwierdzić, tak samo jak pozostałe zjawiska czy teorie, którymi zajmuje się nauka. Tutaj nie ma żadnej wiary, to jest wymysł kilku teistów, którzy myślą w określonych kategoriach i nie mogą pojąć, że ktoś może myśleć racjonalnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Następny
Strona 10 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin