Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego Bóg miałby być miłością ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:19, 04 Sty 2018    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Po to jest właśnie Bóg - by wyznaczać prawo, sądzić i wspierać. Jak rodzic. Koncepcja Boga była rozwijana i doskonalona przez tysiące lat na bliskim wschodzie.
Kondycja psychiczna, która uzwierciedliles jest określana mianem "syndromu nazaretańskiego" czyli doroslegoo ale niedojrzałego życiowo dziecka apodyktycznych rodziców.

Nagrobek

Tu spoczywa DDR*
Cześć jego pamięci
Mógł być wolnym aby żyć
Tak jak wszyscy święci

Swiętym jest ten kto się myli
I się odnajduje
Kto doświadcza życia w pełni
I je w pełni czuje

DDR zaś mógł wylecieć
Z rodzinnego gniazda
Mógł unosić się na ziemią
Jak księżyc I gwiazda

Lecz z obawy przed “ich” życia
Nie opuścił gniazda
Wykaz reguł nim kierował
Nie polarna gwiazda

Gdy wybudził się z list reguł
I pragnął zaśpiewać
Jego oddech był ostatnim
Bo poszedł do nieba

Stamtąd przybył by doświadczać
Cieszyć się gwiazdami
Lecz swe życie wstawił w pauzę
Pomiędzy datami

Copyright ABW, MBA, 3/29/2013

Notka: DDR = dorosłe dziecko apodyktycznych rodziców. Wylot z rodzinnego gniazda nie oznacza li tylko wyprowadzenie się z rodzinnego domu lecz uzyskanie suwerenności emocjonalnej od indoktrynacji apodyktycznych rodziców z równoczesnym zachowaniem szacunku do nich.

Era po chrzescijanstwie:
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 19:24, 04 Sty 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5895
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:36, 04 Sty 2018    Temat postu:

Dyskurs napisał:

Era po chrzescijanstwie:
[link widoczny dla zalogowanych]

Nie bój, już wielu twierdziło że chrześcijaństwo umarło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:28, 04 Sty 2018    Temat postu:

Wikipedia napisał:
Postchristianity[1] is the loss of the primacy of the Christian worldview in political affairs, especially in the Global North where Christianity had previously flourished, in favor of alternative worldviews such as secularism or nationalism.[2] It includes personal world views, ideologies, religious movements or societies that are no longer rooted in the language and assumptions of Christianity, at least explicitly, although they had previously been in an environment of ubiquitous Christianity (i.e. Christendom). - Postchrystianizm [1] to utrata prymatu chrześcijańskiego światopoglądu w sprawach politycznych, zwłaszcza na Globalnej Północy, gdzie wcześniej kwitło chrześcijaństwo, na rzecz alternatywnych światopoglądów, takich jak sekularyzm czy nacjonalizm [2]. Obejmuje osobiste poglądy świata, ideologie, ruchy religijne lub społeczeństwa, które nie są już zakorzenione w języku i założeniach chrześcijaństwa, przynajmniej jednoznacznie, mimo że wcześniej były w środowisku wszechobecnego chrześcijaństwa (tj. Chrześcijaństwa).
Gdzie doczytałeś się w linku o "umieraniu"?

U nas słowo God zniknęło z pozdrowienia God bless you bez jednego komentarza już spory czas temu. Religie, a jest ich u nas multum, praktykowane są w miejscach kultu i nie przynikaja w sferę życia publicznego, profesjonalnego, czy prywatnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
yatzeck




Dołączył: 19 Gru 2017
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:29, 05 Sty 2018    Temat postu:

owszem,psze Pani....Bóg jest "indywidualną konstrukcją psychiczną człowieka".
problem z ludźmi należącymi do jakiejś religii jest taki,iż przynależąc zrzekają się jakoby owej indywidualnej konstrukcji na rzecz dominującej,czyli zgodnej z akceptowaną hierarchią - i tak wyznawcy świętej pamięci karola wojtyły - zrzekają się owej indywidualnej konstrukcji,lub podporządkowują ją wizji owego świętego.tej prawdziwej,nie tej eksponowanej - dotyczy to uznawania jakiegokolwiek autorytetu,które to uznawanie wiąże się z rezygnacją z własnego wyobrażenia i nadawania mocy cudzemu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:51, 05 Sty 2018    Temat postu:

Owszem, p'sze Pana, ale jest to process uwarunkowania kulturowego szczególnie w tak małym kraju jak Polska.

Jakkolwiek są wyjątki -> "Stawanie się miłością" Monika Gajda i Diakon Marcin Gajda, M. D. Biorac pod uwage main stream to "heretycy" jacys I lecza nerwice lekowe spowodowane poddaniem suwerennosci emocjonalnie I to bez bialej flagi :)
https://youtu.be/VBYuyuhDNNI


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pią 19:53, 05 Sty 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
yatzeck




Dołączył: 19 Gru 2017
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:50, 06 Sty 2018    Temat postu:

nie wierzę w uwarunkowanie kulturowe- chyba,że wiązać je z koniunkturą.
zresztą....Polska to wcale nie jest taki mały kraj - no chyba,że to,co Pani widzi jako Polskę,ten mały,ale hałaśliwy fragment Polski to miałaby być cała Polska.
a państwo Gajdowie...no cóż... niektórym ludziom,gdy odrzucą kaganiec religii i kultury,to co ich trzyma w ryzach - czy to będzie kultura,czy religia - nie pozostanie z nich nic,co otoczenie byłoby w stanie zaakceptować.
main stream to heretycy? raczej ludzie nierozważni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21417
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:08, 06 Sty 2018    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Owszem, p'sze Pana, ale jest to process uwarunkowania kulturowego szczególnie w tak małym kraju jak Polska.

Jakkolwiek są wyjątki -> "Stawanie się miłością" Monika Gajda i Diakon Marcin Gajda, M. D. Biorac pod uwage main stream to "heretycy" jacys I lecza nerwice lekowe spowodowane poddaniem suwerennosci emocjonalnie I to bez bialej flagi :)
https://youtu.be/VBYuyuhDNNI


Polska pawiem narodów i papuga. Dyskurs z czego to cytat??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2100
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:15, 06 Sty 2018    Temat postu:

Jest wiele osób, których życie tak potrafi przycisnąć, że tracą wiarę w dobrego Boga. Ten nieprawdopodobny ogrom smutku i zła na świecie bardzo odwraca myślenie od „Bóg jest miłością”. Zbyt wiele okrucieństwa i cierpienia. I ludzie naturalnie pytają się to miałoby być wszystko winą człowieka?A, co z bezlitosną naturą? Czytam czasem o ludzkich problemach i czytałem jak schorowany chłopak (chyba na depresję) modlił się do Boga o pomoc w życiu, miał myśli samobójcze itp. itd. Ale niestety Bóg mu nie pomógł, pomógł mu psychoterapeuta, dzięki czemu chłopak wrócił do zdrowia, jest w związku i jest szczęśliwy. Tak więc zło i brak odzewu Boga w życiu, kogoś skrzywdzonego potrafi skierować na całkiem inne ścieżki myślenia. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:48, 06 Sty 2018    Temat postu:

Katolikus napisał:
Jest wiele osób, których życie tak potrafi przycisnąć, że tracą wiarę w dobrego Boga. Ten nieprawdopodobny ogrom smutku i zła na świecie bardzo odwraca myślenie od „Bóg jest miłością”. Zbyt wiele okrucieństwa i cierpienia. I ludzie naturalnie pytają się to miałoby być wszystko winą człowieka?A, co z bezlitosną naturą? Czytam czasem o ludzkich problemach i czytałem jak schorowany chłopak (chyba na depresję) modlił się do Boga o pomoc w życiu, miał myśli samobójcze itp. itd. Ale niestety Bóg mu nie pomógł, pomógł mu psychoterapeuta, dzięki czemu chłopak wrócił do zdrowia, jest w związku i jest szczęśliwy. Tak więc zło i brak odzewu Boga w życiu, kogoś skrzywdzonego potrafi skierować na całkiem inne ścieżki myślenia. :think:

Jest ta stara anegdota o pobożnym Żydzie, który ratował się z powodzi.
[link widoczny dla zalogowanych]
Z tym chłopakiem wygląda mi na podobną sprawę.

Przy tej okazji warto jednak dodać tu pewne ważne spostrzeżenie dotyczące chrześcijaństwa (i chyba judaizmu też). Jak się czyta Biblię, to dość uderzające jest (przynajmniej dla mnie), że właściwie tak bezpośrednio Bóg w niej nie prawie działa. Normą jest jakiś osobowy pośrednik:
- anioł (zwiastowanie Maryi, powoływanie proroków i w ogóle w wielu miejscach aniołowie coś tam robią. Także w Apokalipsie mamy obrazy aniołów którzy coś tam robią np. "Anioł zaś wziął naczynie na żar, napełnił je ogniem z ołtarza i zrzucił na ziemię".
- Bóg posyła proroków. Dlaczego sam nie powie, co ma do powiedzenia? Przecież mógłby jakoś przekazywać swoją wolę bezpośrednio...
- Nawet Jezus przychodzi na świat z pomocą człowieka - matki Boskiej.
Wszędzie mamy pośredników - ludzi, duchy, anioły. Przypadek?...

Warto się nad tym zastanowić, bo chyba jednak wygląda to na pewną regułę. Bóg woli realizować swoją wolę za pośrednictwem innych istot świadomych, co by sugerowało, iż ma w tym swój cel. Jaki to może być cel?
Według mnie cel jest dość oczywisty - to ludzie ludziom mają nieść swoje dary (duchowe), swoja pracę (a jeśli nie ludzie, to inne istoty jak anioły) aby MIEĆ ZASŁUGĘ. Poza tym, jakby Bóg zrobił coś sam, to byłoby to coś doskonałe, czyli niejako "zamknięte i pełne". Ta kompletność działań Boga niejako wykluczyłaby ludzi z ich wyborów, aktywności. Więc praktycznie niemal zawsze jest człowiek - jest ktoś, kto dzięki wysiłkowi, umiejęnościom swojemu zaufaniu Bogu ma zasługę, dowiaduje się kim jest. A poza tym TA DRUGA STRONA TEŻ MA POLE MANEWRU. Obdarowany czyimś ludzkim NIEUDOLNYM (!!!) staraniem, pracą, pomocą MOŻE SIĘ DOŁOŻYĆ, może współpracować, wie, że od niego też coś zależy, że są tu ELEMENTY DO UZUPEŁNIENIA.
To jest ważne, bo Bóg ludziom tworzy przestrzeń do wyrażania przez nich swojej wolności. Bóg najwyraźniej chce, aby człowiek w tym działaniu, tworzeniu, wysiłku DOWODZIŁ WARTOŚCI SIEBIE, sprawdzał się, dowiadywał się jaki jest (może słaby, a może silny, może mądry, a może głupi - to sie okaże). Robienie czegoś za ludzi mija się z zasadniczym celem, dla którego ten świat jest - to jest test, to jest sprawdzenie człowieka. Mówią o tym przypowieści - np. o połowie ryb, o żniwach i wiele innych tekstów.
Dlatego czyjeś oczekiwanie, że oto Bóg będzie komuś chciał udowodnić swoje istnienie tak, że zacznie coś jawnie robić, ingerować w prawa, które ludzie uznali jako naturę świata, jest wbrew celowi, jaki Bóg ma zsyłając człowieka na ziemię.
Gdyby z resztą ludzie przyzwyczaili się, że Bóg za nich rozwiązuje problemy, to by w ogóle nie mieli powodu okazywać się ze swoimi cechami, pracą, wysiłkiem. Po prostu wszystko wróciłoby do sytuacji po wygnaniu Adama i Ewy z raju.

Można by nawet tu sformułować swoistą hierarchię interakcji
Poziom najniższy - bezosobowe procesy, dla których daje się znaleźć ścisłe reguły (materia), stanowiące tło - ramy do działania. Niezbędne, bo przewidywalność jest budulcem wolności, jako że daje szansę na planowanie, na tworzenie związku pomiędzy tym co, znane i stanowiące przesłanki do wyboru, a efektami owego wyboru.
Poziom drugi - interakcji z innymi istotami w pewien sposób wolnymi, a na pewno czującymi - zwierzęta - choć odległymi od pełnej wolności, ponieważ nie potrafiącymi sprawnie opracowywać reguł działania świata i spętanych instynktami.
Poziom trzeci - podobnych ludziom (i samym ludziom) w świecie, obdarzonych juz znacząca umiejętnością łączenia przewidywań z wyborami, czyli wolności wyboru, która jest w stanie udźwignąć podstawową odpowiedzialność. Tutaj człowiek odkrywa, że jego wolność w aktualnej postaci jest niepełna, że jest potrzeba odnalezienia wolności na wyższym poziomie. Tutaj poznajemy INTERAKCJE wolnych istot, tu wykuwa się głębsza wolność. Im lepiej uwzględniamy w swoich wyborach miejsce dla dobra innych istot (szczególnie ludzi), im bardziej nasza wolność przestaje być egoistyczna, tym bardziej zbliżamy się do wolności docelowej, w której zanika rozdźwięk pomiędzy pragnieniami i tym, co osiągamy w swoich wyborach.
Poziom istot wolnych i świadomych duchowo - to "drugie narodzenie się", albo "narodzenie się z ducha", o którym mówi Jezus w Ewangelii. To byłoby owo "królestwo Boże, które jest w nas".
Idąc na wyższy poziom, niejako "dolewamy wolności". Arbitralne działanie zewnętrzne, idące wbrew rozumowaniu ludzkiemu burzyłoby sens owej EDUKACYJNEJ wędrówki na coraz to wyższy poziom, bo działoby się coś niezrozumiałego, nie wynikającego z przewidywań, z rozumienia osoby - czyli nie posiadałoby atrybutu zasługi (w negatywnym biegunie winy), nie świadczyłoby o jakiejś konkretnej osobie, nie budowałaby niczyjej wartości. A to o ową wartość - wolność przecież tutaj chodzi.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 21:52, 06 Sty 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:46, 06 Sty 2018    Temat postu:

Semele napisał:
Dyskurs napisał:
Owszem, p'sze Pana, ale jest to process uwarunkowania kulturowego szczególnie w tak małym kraju jak Polska.

Jakkolwiek są wyjątki -> "Stawanie się miłością" Monika Gajda i Diakon Marcin Gajda, M. D. Biorac pod uwage main stream to "heretycy" jacys I lecza nerwice lekowe spowodowane poddaniem suwerennosci emocjonalnie I to bez bialej flagi :)
https://youtu.be/VBYuyuhDNNI


Polska pawiem narodów i papuga. Dyskurs z czego to cytat??


Juliusz Słowacki (1839) napisał:
Pawiem narodów byłaś i papugą.
Moje imię jest z "Balladyny". Jakkolwiek, nie jestem bierna osobą i nie dam się nikomu wprowadzić w "maliny" :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:21, 06 Sty 2018    Temat postu:

yatzeck napisał:
nie wierzę w uwarunkowanie kulturowe- chyba,że wiązać je z koniunkturą.
zresztą....Polska to wcale nie jest taki mały kraj - no chyba,że to,co Pani widzi jako Polskę,ten mały,ale hałaśliwy fragment Polski to miałaby być cała Polska.


Nie przypuszczam, żeby terminologia "antropologia medyczna" była w Polsce
szeroko rozpowszechniona.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Termin psychoimmunology/psychoimmunologia nie istnieje jeszcze w terminologii polskiej:
[link widoczny dla zalogowanych]
Podobnie jest z terminem cognitive biology/biologia kognitywna:
[link widoczny dla zalogowanych]

Mój znajomy kardiolog i wspolwynalazca stents będąc świadkiem stresujacych sytuacji dla pprzykladu w publicznych środkach transportu jak Amtrak, który tani nie jest, pyta cicho "why engage?/dlaczego angazowac sie?" czyli dziwi się, że ludzie spiesza sie by miec wszepione stents z powodu akumulacji płytek cholesterolowych z powodu chronicznego stresu w życiu, nie zmieniają stylu zycia po operacji, i stają się albo ponownymi kandydatami do skomplikowanej operacji albo smiertelnymi ofiarami swojego stresującego stylu życia.

yatzeck napisał:
a państwo Gajdowie...no cóż... niektórym ludziom,gdy odrzucą kaganiec religii i kultury,to co ich trzyma w ryzach - czy to będzie kultura,czy religia - nie pozostanie z nich nic,co otoczenie byłoby w stanie zaakceptować.
main stream to heretycy? raczej ludzie nierozważni.
Monika i diakon Marcin Gajda, M. D. to praktykujący katolicy. Praktykują koło Szczecina, który jak mniemam jako region Polski różni się znacznie od regionu Podkarpacia przynajmniej w aspekcie praktyki katolicyzmu.

Praktykują katolicki mistycyzm czyli tak jak katolicyzm powinien był być praktykowany od roku 966 ale uciskujacym analfabetyczne masy ten nurt nie opłacał się, bo na drodze stanely te domy parafialne, ziemia, mamona, etc. nie służące Bogu/najwyższemu instynktowi samopoznania :)
https://youtu.be/h3w6pKJ7ha0


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Sob 23:32, 06 Sty 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
yatzeck




Dołączył: 19 Gru 2017
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:26, 07 Sty 2018    Temat postu:

"chorowanie jest rolą społeczną, którą wyznacza się „dewiantowi” dotkniętemu schorzeniem, aby mógł jak najszybciej wrócić do pełnienia swoich ról, z których zwalnia go choroba" - Talcott Parsons

to cytat za wikipedią w temacie antropologii medycznej- i być może odpowiedź na zdziwienie owego kardiologa,co do powrotu po chorobie [po operacji] do wcześniejszego stylu życia.
to wszystko nie daje odpowiedzi na pytanie,dlaczego ową rolą jest autodestrukcja,którą medycyna przedłuża.
gdybym był mistykiem,przyznałbym rację twierdzeniu,iż choroby są pochodną i wyrazem doświadczeń społecznych. zacząłbym przypominać średniowiecznego kaznodzieję piętnującego czrownice-zielarki,czy medycynę w ogóle mówiąc o chorobach jako konsekwencji odchodzenia od Boga,albo i konsekwencji sprzeciwiania się Bogu- o chorobie,jako roli mającej coś uświadomić i w konsekwencji sprowadzić ze złej drogi.
nie uważam,iż powinien być praktykowany katolicki mistycyzm,a rok 966 uważam za wpadnięcie w sidła,z których należy się uwolnić - to, co od początku jest wadliwe, nie może być uzdrowione z upływem czasu.


P.S. czemu piszesz o Polsce,jak o zaścianku jakimś,w tonie,z którego wynika,iż chciałabyś,by Polska stała się "pawiem i papugą"?


Ostatnio zmieniony przez yatzeck dnia Nie 11:32, 07 Sty 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
yatzeck




Dołączył: 19 Gru 2017
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:45, 07 Sty 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Dlatego czyjeś oczekiwanie, że oto Bóg będzie komuś chciał udowodnić swoje istnienie tak, że zacznie coś jawnie robić, ingerować w prawa, które ludzie uznali jako naturę świata, jest wbrew celowi, jaki Bóg ma zsyłając człowieka na ziemię.
Gdyby z resztą ludzie przyzwyczaili się, że Bóg za nich rozwiązuje problemy, to by w ogóle nie mieli powodu okazywać się ze swoimi cechami, pracą, wysiłkiem. Po prostu wszystko wróciłoby do sytuacji po wygnaniu Adama i Ewy z raju.


chyba do sytuacji przed wygnaniem Adama i Ewy z raju.
sytuacji sprzed ich wyrzucenia z domu i wydziedziczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:38, 07 Sty 2018    Temat postu:

yatzeck napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Dlatego czyjeś oczekiwanie, że oto Bóg będzie komuś chciał udowodnić swoje istnienie tak, że zacznie coś jawnie robić, ingerować w prawa, które ludzie uznali jako naturę świata, jest wbrew celowi, jaki Bóg ma zsyłając człowieka na ziemię.
Gdyby z resztą ludzie przyzwyczaili się, że Bóg za nich rozwiązuje problemy, to by w ogóle nie mieli powodu okazywać się ze swoimi cechami, pracą, wysiłkiem. Po prostu wszystko wróciłoby do sytuacji po wygnaniu Adama i Ewy z raju.


chyba do sytuacji przed wygnaniem Adama i Ewy z raju.
sytuacji sprzed ich wyrzucenia z domu i wydziedziczenia.

Masz rację. Jakoś mi się napisało "po" wygnaniu, choć myślałem ogólnie "po zjedzeniu owocu zakazanego drzewa" i jako powód wygnania z raju.
Tak czy siak, tą kwestią dyskusyjną jest kwestia wolności i sprawczości w działaniu.
Aby w ogóle można było mówić o wolności, a dalej sprawczości i odpowiedzialności, czyli dalej indywidualności osoby (KTOŚ wybiera), niezbędne jest spełnienie pewnych warunków:
1. SYTUACJA MUSI DAĆ SIĘ OGARNIAĆ W KONTEKŚCIE MOŻLIWYCH NASTĘPSTW. Tylko mając jakieś reguły, jakieś oczekiwania, co się zdarzy w przypadku realizacji opcji A vs B można mówić o sensownym wyborze. W przeciwnym wypadku, czyli gdy i tak jest wszystko jedno co wskażemy jako wybór, bo nie wiemy jak/czy to wpłynie na końcową sytuację, wybór nie wiąże się z osobą, która mogłaby za każdym razem mówić "i tak nie wiem co sie stanie, więc losowanie tej mojej decyzji jest tyle samo warte, co jej wskazywanie, a ja się i tak do tego wszystkiego nie poczuwam, bo nie mam do tego żadnego osobistego stosunku".
2. Dopiero gdy mamy w układzie PRAWA, w które dodatkowo WIERZYMY, ze się spełniają, można mówić o wyborze w ludzkim sensie.
3. Bóg nie może nam (a przynajmniej nie może tego robić regularnie) zmieniać warunków na jakich działają owe prawa. W przeciwnym wypadku przyzwyczaimy się, ze i tak coś działa wedle nie naszego pomysłu, więc powiemy, iż za nic nie odpowiadamy, że to w ogóle nie nasza sprawa co się dzieje, wszak my tu nie mamy swojej sprawczości.

Z tego wynika jedno - Bóg NIE POWINIEN SIĘ LUDZIOM ZDRADZAĆ ZE SWOJĄ OBECNOŚCIĄ, z możliwością wpływania na świat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 2:32, 08 Sty 2018    Temat postu:

yatzeck napisał:
"chorowanie jest rolą społeczną, którą wyznacza się „dewiantowi” dotkniętemu schorzeniem, aby mógł jak najszybciej wrócić do pełnienia swoich ról, z których zwalnia go choroba" - Talcott Parsons

to cytat za wikipedią w temacie antropologii medycznej- i być może odpowiedź na zdziwienie owego kardiologa,co do powrotu po chorobie [po operacji] do wcześniejszego stylu życia.
to wszystko nie daje odpowiedzi na pytanie,dlaczego ową rolą jest autodestrukcja,którą medycyna przedłuża.
gdybym był mistykiem,przyznałbym rację twierdzeniu,iż choroby są pochodną i wyrazem doświadczeń społecznych. zacząłbym przypominać średniowiecznego kaznodzieję piętnującego czrownice-zielarki,czy medycynę w ogóle mówiąc o chorobach jako konsekwencji odchodzenia od Boga,albo i konsekwencji sprzeciwiania się Bogu- o chorobie,jako roli mającej coś uświadomić i w konsekwencji sprowadzić ze złej drogi.
nie uważam,iż powinien być praktykowany katolicki mistycyzm,a rok 966 uważam za wpadnięcie w sidła,z których należy się uwolnić - to, co od początku jest wadliwe, nie może być uzdrowione z upływem czasu.


P.S. czemu piszesz o Polsce,jak o zaścianku jakimś,w tonie,z którego wynika,iż chciałabyś,by Polska stała się "pawiem i papugą"?
Piszę o Polsce i interpretuję fakt, że podobnie jak mentalność Polaków zmienia się powoli podobnie jest z rozwojem nauki, gdyż na ten stan ma wpływ kultura narodowa Polski, która jest w regresie.

Jak mnie odbierasz przez swoją ramę referencji doświadczeń życiowych nie mam na to wpływu. Moja intencją jest bycie autentyczną, więc nie będę pisać czegoś co nie jest zgodne z moim stanem wiedzy na szczególny temat. Jestem członkiem amerykańskiego środowiska akademickiego, więc ogromna różnica w poziomie i rozwoju wiedzy w USA oraz otwartość społeczeństwa amerykańskiego na poznanie to jedna z moich pasji zyciowych. Dodatkowo, moją rolą jest interpretacja wiedzy akademickiej w wiedzę popularną aby przeciętna osoba była w stanie ją zrozumieć i ewentualnie zaadoptować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
yatzeck




Dołączył: 19 Gru 2017
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:43, 09 Sty 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
[
Masz rację. Jakoś mi się napisało "po" wygnaniu, choć myślałem ogólnie "po zjedzeniu owocu zakazanego drzewa" i jako powód wygnania z raju.
Tak czy siak, tą kwestią dyskusyjną jest kwestia wolności i sprawczości w działaniu.
Aby w ogóle można było mówić o wolności, a dalej sprawczości i odpowiedzialności, czyli dalej indywidualności osoby (KTOŚ wybiera), niezbędne jest spełnienie pewnych warunków:
1. SYTUACJA MUSI DAĆ SIĘ OGARNIAĆ W KONTEKŚCIE MOŻLIWYCH NASTĘPSTW. Tylko mając jakieś reguły, jakieś oczekiwania, co się zdarzy w przypadku realizacji opcji A vs B można mówić o sensownym wyborze. W przeciwnym wypadku, czyli gdy i tak jest wszystko jedno co wskażemy jako wybór, bo nie wiemy jak/czy to wpłynie na końcową sytuację, wybór nie wiąże się z osobą, która mogłaby za każdym razem mówić "i tak nie wiem co sie stanie, więc losowanie tej mojej decyzji jest tyle samo warte, co jej wskazywanie, a ja się i tak do tego wszystkiego nie poczuwam, bo nie mam do tego żadnego osobistego stosunku".
2. Dopiero gdy mamy w układzie PRAWA, w które dodatkowo WIERZYMY, ze się spełniają, można mówić o wyborze w ludzkim sensie.
3. Bóg nie może nam (a przynajmniej nie może tego robić regularnie) zmieniać warunków na jakich działają owe prawa. W przeciwnym wypadku przyzwyczaimy się, ze i tak coś działa wedle nie naszego pomysłu, więc powiemy, iż za nic nie odpowiadamy, że to w ogóle nie nasza sprawa co się dzieje, wszak my tu nie mamy swojej sprawczości.

Z tego wynika jedno - Bóg NIE POWINIEN SIĘ LUDZIOM ZDRADZAĆ ZE SWOJĄ OBECNOŚCIĄ, z możliwością wpływania na świat.



Bóg nie może?nie powinien -jesteś pewien?
jeśli to Ojciec- powinien si≥ę tylko przyglądać? a jeśli miłość,to tylko akceptacja tego,co widzi?
"dopiero,gdy mamy w układzie prawa,w które dodatkowo wierzymy"?


wytłumacz mi,z czym się wiąże dekalog,albo wiara w dekalog...óœ enigmatyczny,jeśli chodzi o konsekwencje zbór praw.
enigmatyczny,bo nie wiadomo,czym grozi "mienie cudzych bogów przede mną".. na przykład.

nie rób czegoś,bo? bo co?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
yatzeck




Dołączył: 19 Gru 2017
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:57, 09 Sty 2018    Temat postu:

Dyskurs napisał:
yatzeck napisał:
"chorowanie jest rolą społeczną, którą wyznacza się „dewiantowi” dotkniętemu schorzeniem, aby mógł jak najszybciej wrócić do pełnienia swoich ról, z których zwalnia go choroba" - Talcott Parsons

to cytat za wikipedią w temacie antropologii medycznej- i być może odpowiedź na zdziwienie owego kardiologa,co do powrotu po chorobie [po operacji] do wcześniejszego stylu życia.
to wszystko nie daje odpowiedzi na pytanie,dlaczego ową rolą jest autodestrukcja,którą medycyna przedłuża.
gdybym był mistykiem,przyznałbym rację twierdzeniu,iż choroby są pochodną i wyrazem doświadczeń społecznych. zacząłbym przypominać średniowiecznego kaznodzieję piętnującego czrownice-zielarki,czy medycynę w ogóle mówiąc o chorobach jako konsekwencji odchodzenia od Boga,albo i konsekwencji sprzeciwiania się Bogu- o chorobie,jako roli mającej coś uświadomić i w konsekwencji sprowadzić ze złej drogi.
nie uważam,iż powinien być praktykowany katolicki mistycyzm,a rok 966 uważam za wpadnięcie w sidła,z których należy się uwolnić - to, co od początku jest wadliwe, nie może być uzdrowione z upływem czasu.


P.S. czemu piszesz o Polsce,jak o zaścianku jakimś,w tonie,z którego wynika,iż chciałabyś,by Polska stała się "pawiem i papugą"?
Piszę o Polsce i interpretuję fakt, że podobnie jak mentalność Polaków zmienia się powoli podobnie jest z rozwojem nauki, gdyż na ten stan ma wpływ kultura narodowa Polski, która jest w regresie.

Jak mnie odbierasz przez swoją ramę referencji doświadczeń życiowych nie mam na to wpływu. Moja intencją jest bycie autentyczną, więc nie będę pisać czegoś co nie jest zgodne z moim stanem wiedzy na szczególny temat. Jestem członkiem amerykańskiego środowiska akademickiego, więc ogromna różnica w poziomie i rozwoju wiedzy w USA oraz otwartość społeczeństwa amerykańskiego na poznanie to jedna z moich pasji zyciowych. Dodatkowo, moją rolą jest interpretacja wiedzy akademickiej w wiedzę popularną aby przeciętna osoba była w stanie ją zrozumieć i ewentualnie zaadoptować.



regres kultury polskiej? narodowej kultury polskiej?
przecież sama sobie przeczysz.teraz odradza się to,co istnieje jako "narodowa kultura polska"... kultura odrębna,jak wszystkie inne kultury istniejąca jako odrębna postać.. a polska kultura,jako polska kultura. otwarcie się to negacja każdej kultury.
kultura,o ile istniej ą różne,jak polska kultura narodowa na przykład - istnieją tylko dzięki hermetyczności,nie otwarciu.


"więc ogromna różnica w poziomie i rozwoju wiedzy w USA oraz otwartość społeczeństwa amerykańskiego na poznanie to jedna z moich pasji zyciowych."

różnica między czym a czym? rozumiem,iż masz na myśli różnice między USA i Twoim wyobrażeniem Polski.
powiedz,sk≥ąd się wziął donald trump,jeśli w owej Ameryce nie ma w większości kreatur hermetycznych,zaściankowych?

jak Cię obieram przez "ramę referencji doświadczeń życiowych"?
jesteś pewna,że to byt kształtuje świadomość?


Ostatnio zmieniony przez yatzeck dnia Wto 19:00, 09 Sty 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:18, 09 Sty 2018    Temat postu:

yatzeck napisał:
enigmatyczny,bo nie wiadomo,czym grozi "mienie cudzych bogów przede mną".. na przykład.

nie rób czegoś,bo? bo co?

mienie cudzych bogów przed własnym grozi zniewoleniem (umysłu i nie tylko) ... zresztą, prolog dekalogu mówi o tym, bo (cytuje z pamięci) "pamiętaj, jam jest Bóg twój, który cię wywiódł, z ziemi egipskiej, z domu niewoli ..."

... ale Michałowi jeszcze daleko do tego, wiec yatzeck nie zadawaj Michałowi tak trudnych pytań, on jest zbyt "wyrobiony filozoficznie" :wink:
Michał napisał:
Z tego wynika jedno - Bóg NIE POWINIEN SIĘ LUDZIOM ZDRADZAĆ ZE SWOJĄ OBECNOŚCIĄ, z możliwością wpływania na świat.

jasne, i dlatego masz go poszukiwać, kochać .... bo on lubi bawić się ciuciubabkę ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5895
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:20, 09 Sty 2018    Temat postu:

lucek napisał:

jasne, i dlatego masz go poszukiwać, kochać .... bo on lubi bawić się ciuciubabkę ...

A co? twierdzisz że się narzuca ze Swoją obecnością? Będzie tak po śmierci, ale już wtedy będzie za późno by Go szukać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:27, 09 Sty 2018    Temat postu:

:) po śmierci niczego nie będę szukał .... bóg jest bogiem żywych, nie umarłych :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:50, 09 Sty 2018    Temat postu:

yatzeck napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Bóg NIE POWINIEN SIĘ LUDZIOM ZDRADZAĆ ZE SWOJĄ OBECNOŚCIĄ, z możliwością wpływania na świat.



Bóg nie może?nie powinien -jesteś pewien?
jeśli to Ojciec- powinien si≥ę tylko przyglądać? a jeśli miłość,to tylko akceptacja tego,co widzi?
"dopiero,gdy mamy w układzie prawa,w które dodatkowo wierzymy"?


wytłumacz mi,z czym się wiąże dekalog,albo wiara w dekalog...óœ enigmatyczny,jeśli chodzi o konsekwencje zbór praw.
enigmatyczny,bo nie wiadomo,czym grozi "mienie cudzych bogów przede mną".. na przykład.

nie rób czegoś,bo? bo co?

Mieszasz różne konteksty i zagadnienia, jakby były z tej samej kategorii. Łączenie dekalogu z tym, o czym wyżej pisałem tylko mąci sprawę.
Bóg "nie powinien" (to nie jest jakiś obowiązek, czy mój postulat, tylko spostrzeżenie, jak buduje się w ludziach celowość działania) mieszać się do działań ludzkich (przynajmniej w sposób jawny nie powinien), aby nie zakłócać ludziom POCZUCIA SPRAWCZOŚCI.
Warto pokazać tu analogię - przykład. Dziecko, któremu rodzice wszystko zapewniają, naprawiają każdy jego błąd, zaczyna zachowywać się prowokacyjnie, niesfornie. I to jest naturalne, bo gdy dziecko coś robi, ucząc się w swoimi działaniami zależności wybór - efekt, zaś coś (obojętne co) zmienia ów efekt na własnych prawach, to takie dziecko w ogóle nie wie, na jakim świecie żyje. Takie dziecko może zacząć tworzyć sobie w ogóle jakiś nieadekwatn, urojony obraz "fizyki" świata - bo oto zabawka wyrzucona z wózka "sama" wraca do tego wózka (jako że rodzic ją podnosi i podaje dziecku). Stąd dziecko wzrasta w przeświadczeniu, że oto istnieje "prawo natury" w stylu: nie da się na trwale wyrzucić zabawki z wózka, bo ta zabawka "sama" i tak wróci. Zaś doświadczenie jak najbardziej wspiera taką koncepcję.
Jeśliby założyć (co głosi religia), że człowiek w tym życiu jednak jest poddany swoistemu testowi, to chyba jest oczywiste, iż ów test ma sens tylko wtedy, gdy człowiek WIERZY, iż znane mu reguły działania świata są zachowywane. Bo tylko wtedy może być odpowiedzialny za to, co zadecydował. Jeśliby decyzje ludzi nie prowadziły (albo bardzo rzadko prowadziły) do jakichś przewidywalnych skutków, to nie byłoby ani odpowiedzialności, ani winy, ani zasługi, ani tez ocena moralna człowieka nie miałaby sensu.

Cóż do tego miałby mieć dekalog?...
- Jest postulatem moralnym, kodeksem postępowania dla wiar judeochrześcijańskich. Nie bardzo wiem, w czym byłby tu problem.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 21:52, 09 Sty 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 4:19, 10 Sty 2018    Temat postu:

lucek napisał:
:) po śmierci niczego nie będę szukał .... bóg jest bogiem żywych, nie umarłych :wink:
Brawo :brawo:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 4:37, 10 Sty 2018    Temat postu:

yatzeck napisał:
Dyskurs napisał:
yatzeck napisał:
"chorowanie jest rolą społeczną, którą wyznacza się „dewiantowi” dotkniętemu schorzeniem, aby mógł jak najszybciej wrócić do pełnienia swoich ról, z których zwalnia go choroba" - Talcott Parsons

to cytat za wikipedią w temacie antropologii medycznej- i być może odpowiedź na zdziwienie owego kardiologa,co do powrotu po chorobie [po operacji] do wcześniejszego stylu życia.
to wszystko nie daje odpowiedzi na pytanie,dlaczego ową rolą jest autodestrukcja,którą medycyna przedłuża.
gdybym był mistykiem,przyznałbym rację twierdzeniu,iż choroby są pochodną i wyrazem doświadczeń społecznych. zacząłbym przypominać średniowiecznego kaznodzieję piętnującego czrownice-zielarki,czy medycynę w ogóle mówiąc o chorobach jako konsekwencji odchodzenia od Boga,albo i konsekwencji sprzeciwiania się Bogu- o chorobie,jako roli mającej coś uświadomić i w konsekwencji sprowadzić ze złej drogi.
nie uważam,iż powinien być praktykowany katolicki mistycyzm,a rok 966 uważam za wpadnięcie w sidła,z których należy się uwolnić - to, co od początku jest wadliwe, nie może być uzdrowione z upływem czasu.


P.S. czemu piszesz o Polsce,jak o zaścianku jakimś,w tonie,z którego wynika,iż chciałabyś,by Polska stała się "pawiem i papugą"?
Piszę o Polsce i interpretuję fakt, że podobnie jak mentalność Polaków zmienia się powoli podobnie jest z rozwojem nauki, gdyż na ten stan ma wpływ kultura narodowa Polski, która jest w regresie.

Jak mnie odbierasz przez swoją ramę referencji doświadczeń życiowych nie mam na to wpływu. Moja intencją jest bycie autentyczną, więc nie będę pisać czegoś co nie jest zgodne z moim stanem wiedzy na szczególny temat. Jestem członkiem amerykańskiego środowiska akademickiego, więc ogromna różnica w poziomie i rozwoju wiedzy w USA oraz otwartość społeczeństwa amerykańskiego na poznanie to jedna z moich pasji zyciowych. Dodatkowo, moją rolą jest interpretacja wiedzy akademickiej w wiedzę popularną aby przeciętna osoba była w stanie ją zrozumieć i ewentualnie zaadoptować.



regres kultury polskiej? narodowej kultury polskiej?
przecież sama sobie przeczysz.teraz odradza się to,co istnieje jako "narodowa kultura polska"... kultura odrębna,jak wszystkie inne kultury istniejąca jako odrębna postać.. a polska kultura,jako polska kultura. otwarcie się to negacja każdej kultury.
kultura,o ile istniej ą różne,jak polska kultura narodowa na przykład - istnieją tylko dzięki hermetyczności,nie otwarciu.


"więc ogromna różnica w poziomie i rozwoju wiedzy w USA oraz otwartość społeczeństwa amerykańskiego na poznanie to jedna z moich pasji zyciowych."

różnica między czym a czym? rozumiem,iż masz na myśli różnice między USA i Twoim wyobrażeniem Polski.
powiedz,sk≥ąd się wziął donald trump,jeśli w owej Ameryce nie ma w większości kreatur hermetycznych,zaściankowych?

jak Cię obieram przez "ramę referencji doświadczeń życiowych"?
jesteś pewna,że to byt kształtuje świadomość?
Jesem naukowcem i zapoznaje sie z literatura naukowa.

Katarzyna Stemplewska-Zakowicz napisał:
Viewed from the A standpoint, the system transformations that are currently underway in Poland bring about nothing but substitution of one “Grand Narrative” by another. Despite the change, people still remain enslaved and their existence, being based on the denial of subjective autonomy, is equally absurd. Both old and new ways of “escape from freedom” (Fromm, 1941) alike end up in absurdity and the grotesque. The real changes – according to what A openly declares – pertain to the essence of power as such rather than to the question of which particular group of “buddies” wields power and imposes its “narrative” on others (A themselves consider their milieu just another “group of buddies”).
However, as is best witnessed by the accompanying irony and auto-irony, A do not identify heart and soul with their feelings or verbalized beliefs.
-
Patrząc z punktu widzenia, transformacja systemu, która jest obecna w Polsce nie przynosi nic innego, jak zastąpienie jednej "wielkiej narracji" inną.
Pomimo zmiany, ludzie nadal pozostają zniewoleni, a ich istnienie opierajace się na odmowie subiektywnej autonomii jest równie absurdalne. Zarówno stare, jak i nowe sposoby "ucieczki od wolności" (Fromm, 1941) w końcu kończa się absurdem i groteską. Prawdziwe zmiany - zgodnie z tym, co otwarcie deklaruje A, dotycza raczej istoty władzy jako takiej
na pytanie, która grupa "kumpli" dzierży władzę i narzuca "naród
na innych" (sami uważają swoje środowisko za kolejną "grupę kumpli").
Jednak, jak najlepiej widać, towarzysząc ironii i autoironii, A nie identyfikuje sie i nie naśladuje sercem i dusza swoimi uczuciami lub zwerbalizowanymi wierzeniami.


Popular vote wygrala H. Clinton. Ja nie glosowalam na Prezydenta, bo nie musialam i nie postrzegalam godnego kandydata w zadnym. Glosowanie na Prezydenta ma sie do otwartosci na poznanie jak zeszloroczne lato do zeszlorocznego sniegu. Mam na mysli zycie w prewencji. Dlatego u nas zamykane sa szpitale gdy sa nierentowne, bo nie ma w nich pacjentow.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
yatzeck




Dołączył: 19 Gru 2017
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:08, 10 Sty 2018    Temat postu:

"Mieszasz różne konteksty i zagadnienia, jakby były z tej samej kategorii. Łączenie dekalogu z tym, o czym wyżej pisałem tylko mąci sprawę. "
panie MIchale to nie ja pisałem o Bogu,jako prawodawcy. jeśli Bóg= prawodawca,to nie mieszam żadnych kontekstóœ,a włączenie dekalogu jest jak najbardziej na miejscu.
dekalog to prawo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
yatzeck




Dołączył: 19 Gru 2017
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:19, 10 Sty 2018    Temat postu:

"Popular vote wygrala H. Clinton. Ja nie glosowalam na Prezydenta, bo nie musialam i nie postrzegalam godnego kandydata w zadnym. Glosowanie na Prezydenta ma sie do otwartosci na poznanie jak zeszloroczne lato do zeszlorocznego sniegu. Mam na mysli zycie w prewencji. Dlatego u nas zamykane sa szpitale gdy sa nierentowne, bo nie ma w nich pacjentow."



ale....prezydentury nie da się tak wyeliminować?


Ostatnio zmieniony przez yatzeck dnia Śro 19:05, 10 Sty 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 8 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin