 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3273
Przeczytał: 45 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:59, 11 Lip 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Ale może silniejszym osobiście argumentem za Bogiem jest dla mnie odczucie - mniej rozumowe, a bardziej z serca - że coś utkanego z miłości i prawdy musi być w tym wszystkim obecne... Tak bardziej czuję, niż myślę.  | .
A czy twoim zdaniem wieczne piekło nie jest sprzeczne z miłością i prawdą Boga? Pytam, bo te kilka lat intensywnych dyskusji na sfini o potępieniu, Bogu, wolności itd., jakby nie dają mi jednoznacznej odpowiedzi, co myślisz. Pamiętam i takie myśli, w których pisałeś, że sercem gdzieś tam jesteś za zbawieniem wszystkich, ale intelektualnie nie wszystko ci się tu składa, a gdzie indziej, że jednak można mieć zasadną nadzieję, a później znowu, że jak może być zbawiony ktoś kto tak silnie pozbawił się dobrych uczuć itd.
To jak to jest? Czy piekło OBIEKTYWNIE jest twoim zdaniem sprzeczne z istnieniem Boga miłości czy w sumie to nie?
Czy da się logiczne utrzymać w umyśle jedno i drugie, czy to nie jest trochę jakby twierdzić, że woda może być sucha?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36146
Przeczytał: 86 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:28, 11 Lip 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Ale może silniejszym osobiście argumentem za Bogiem jest dla mnie odczucie - mniej rozumowe, a bardziej z serca - że coś utkanego z miłości i prawdy musi być w tym wszystkim obecne... Tak bardziej czuję, niż myślę.  | .
A czy twoim zdaniem wieczne piekło nie jest sprzeczne z miłością i prawdą Boga? Pytam, bo te kilka lat intensywnych dyskusji na sfini o potępieniu, Bogu, wolności itd., jakby nie dają mi jednoznacznej odpowiedzi, co myślisz. Pamiętam i takie myśli, w których pisałeś, że sercem gdzieś tam jesteś za zbawieniem wszystkich, ale intelektualnie nie wszystko ci się tu składa, a gdzie indziej, że jednak można mieć zasadną nadzieję, a później znowu, że jak może być zbawiony ktoś kto tak silnie pozbawił się dobrych uczuć itd.
To jak to jest? Czy piekło OBIEKTYWNIE jest twoim zdaniem sprzeczne z istnieniem Boga miłości czy w sumie to nie?
Czy da się logiczne utrzymać w umyśle jedno i drugie, czy to nie jest trochę jakby twierdzić, że woda może być sucha? |
Pytasz tutaj o coś w rodzaju mojej jakiejś ostatecznej NADZIEI. W jakimś stopni ją mam. Ale przyznam, że nawet chyba do końca nie chcę tu mieć pewności. Bo gdybym pewność zbawienia wszystkich miał, to by mnie to zdemiobilizowalo w zakresie szukania dobra, doskonałości. Przekonałem się, że trochę muszę mieć nad sobą coś w radzaju mentalnego "bata", który mnie czasem smagnie, albo przestraszy.
Dostrzegam też wielką wartość (w jakimś stopniu niezbywalną) w tym, że trzeba uruchamiać pełnię swoich mentalnych mocy, aby zwalczyć zło, które nas dotyka. Nie chcę się pozbawiać tej inspirującej mnie mocy, która gdzieś w tle do mnie też krzyczałaby i groziła: nie wiadomo, czy jeśli upadnę za bardzo, to czy czasem nie zostanę potępiony na wieczność... Nie wiadomo...
To myślenie w sobie utrzymuję. Każdą pewność jaką bym tu sobie silnie zasugerował, uważam za życzeniową. Jednak przecież NIE WIEM, jak do jest. Są przekazy o piekle, z którego się nie wychodzi. Raczej (...) skłaniam się ku temu, że milosierny i wszechmocny Bóg ma na ludzką nędzę duchową jakiś rodzaj planu B. Bo inaczej byłoby to straszne.
Ale też rozważam i taką opcję, że:
Plan domyślny, plan A jest tym, który z człowieczeństwa zachowuje najwięcej!
Nawet jeśli jakiś plan B, jakąś formę ratunku z opresji totalnej, Bóg by miał, to w tej opcji prawdopodobnie doszłoby do jakiejś formy okaleczenia duszy, zdegradowania jej. Być może Bóg w końcu wyciągnie z piekła dusze nieuleczalnie wadliwe, ale do tego będzie musiał dokonać na nich... lobotomii, będzie musiał jakąś ich cząstkę bezpowrotnie unicestwić. To jest zgodne zresztą z wujową ideą, w której z piekła dusza w końcu wyjdzie, ale to już nie będzie ta dusza, która do piekła trafiła - będzie to dusza PRZETRANSFORMOWANA STRASZNYM CIERPIENIEM. Więc - przyjmując wujową perspektywę - dusza pierwotna z piekła nie wyjdzie, w tym piekla niejako zostanie, choć już samo cierpienie owej duszy się skończy, bo w jej miejsce powstanie inna dusza B. Ta dusza B jednak nie będzie miała w sobie pełni właściwości pierwotnej duszy, będzie - z konieczności - musiała być okaleczona, zredukowana. I ja wierzę, że Bóg tego właśnie chce uniknąć - chce zbawić wszystkie dusze w sposób, który zachowa dla tych dusz maksimum ich pierwotnej natury i struktury. Ale w obliczu cierpienia bez końca pewnie lepsza będzie opcja z lobotomią dusz.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3273
Przeczytał: 45 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:42, 11 Lip 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Pytasz tutaj o coś w rodzaju mojej jakiejś ostatecznej NADZIEI. W jakimś stopni ją mam. Ale przyznam, że nawet chyba do końca nie chcę tu mieć pewności. Bo gdybym pewność zbawienia wszystkich miał, to by mnie to zdemiobilizowalo w zakresie szukania dobra, doskonałości. Przekonałem się, że trochę muszę mieć nad sobą coś w radzaju mentalnego "bata", który mnie czasem smagnie, albo przestraszy. |
Ciekawe dla mnie jest to, że tu gdzieś z Wujem się rozmijacie. Wuj uważa, że jeśli istnieje Wszechmocną Miłość to nie może obiektywnie istnieć wieczne piekło. Wuj tu nadziei nie ma tylko pewność, że tak być musi. Nadzieje posiada odnośnie istnienia takiego Boga, bo tu pewności nie ma.
U ciebie jest nadzieja, że piekło obiektywnie wieczne nie będzie, ale pewności nie masz.
Ja uważam, że pewność zbawienia wszystkich nie demobilizuje. Dlaczego? Bo piekło nadal jest w grze, nadal może być tak, że człowiek może się w nie zaplątać, a naprawdę nie warto. Tylko, że to piekło (nawet jeśli człowiek tego stanu doświadczy) nie jest wieczne i to jest pewne, jeśli istnieje Bóg będący wszechmocną miłością.
Innym wierzącym w ogóle wieczność piekła nie koliduje z istnieniem dobrego i wszechmocnego Boga. Nawet uważają, że piekło jest czymś sprawiedliwym, potrzebnym, właściwym w planie Boga, bo wtedy zachowujemy i sprawiedliwość i wolność, a bez piekła wiecznego te wartości tracą na znaczeniu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36146
Przeczytał: 86 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:18, 11 Lip 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Innym wierzącym w ogóle wieczność piekła nie koliduje z istnieniem dobrego i wszechmocnego Boga. Nawet uważają, że piekło jest czymś sprawiedliwym, potrzebnym, właściwym w planie Boga, bo wtedy zachowujemy i sprawiedliwość i wolność, a bez piekła wiecznego te wartości tracą na znaczeniu. |
Moja hipoteza na temat osobowości owych "innych" jest taka, że są to ludzie, którzy nie dbają o spójność swoich przekonań, czyli nie dbają po prostu o PRAWDĘ. Choć jeśli się ich spytamy, czy im zależy na prawdzie, to oczywiście to potwierdzą, a nawet z emfazą potwierdzą, a nawet często będą zwolennikami "prawdy absolutnej". Tylko że obsługiwana przez nich wewnętrznie wizja prawdziwości jest zupełnie inna, niż to, co ja za prawdę bym uznał.
Dla mnie ABSOLUTNIE NIEZBYWALNYM ATRYBUTEM PRAWDY JEST WEWNĘTRZNA SPÓJNOŚĆ.
Dla tych, którym sprzeczne ze sobą idee właśnie nie kolidują, choć wyraźnie widać, iż ich ZNACZENIA SĄ ROZBIEŻNE, "prawda" jest podporządkowana chciejstwu i opresyjności. Może się nie przyznają do tego jawnie, ale w istocie, jeśli się przyjrzymy tak z boku, analizując co oni "prawdą" nazywają, to dostrzeżemy, iż oni gotowi są wszystko zadeklarować, wszystko uznać, jeśli wywrze się na nich odpowiednio silną presję - emocjonalną, społeczną, związaną z uruchomieniem w nich różnych lęków. Tu "prawdą" jest deklarowanie praktycznie w powiązaniu z bycie władczym, stosującym presję, autorytatywnym, zaś spójność, zgodność jednych pojęć z innymi, składającymi się na obraz sprawy, określana własnym umysłem, będzie nisko w hierarchii.
Dlatego dla nich "prawdą" będzie raz to, raz coś odwrotnego... o ile tylko odpowiednio władcza persona takiej deklaracji od nich zażąda. Badanie zgodności pojęć umysłem jest tu bowiem poniżone, a dalej to też powoduje, że tacy wyznawcy "miłosiernego Boga" nie będą mieli oporu przed przypisaniem "swojemu" Bogu bardzo licznych atrybutów sprzecznych z ideą miłosierdzia - atrybutów: twardości emocjonalnej, nieprzebaczania z zasady, stosowania skrajnie surowych kar, w tym największej kary z możliwych - wiecznego niewyobrażalnego cierpienia. Dla nich bowiem też "prawdą" jest to, co się DEKLARUJE, nie to co, się zbadało i stwierdzono wewnętrzną niesprzeczność. Bo tu wystarczy z mocą (personalną, z naciskiem, najlepiej z groźbami wobec stawiających rzecz w wątpliwość) STWIERDZAĆ, UPIERAĆ SIĘ, POWTARZAĆ W KÓŁKO SWOJE. Idealnym określeniem dla owej filozofii jest słynna maksyma Goebbelsa "Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą." Bo dla tych osobowości to JAK JEST, ma niższy priorytet epistemiczny od tego KTO, Z JAKĄ OPRESYJNOŚCIĄ GŁOSI owo coś.
Rozbieżność w znaczeniach, jaką osoby wierzące w prawdę umysłu, uznaliby za sprzeczność, ci wierzący w "prawdę presji personalnej" ukryją za dowolnym właściwie pretekstem, za pierwszą lepszą próba manipulacji. Bo skoro oni sami znaczeń uczciwie nie badają, to też sprzeczność w znaczeniach, nie jest dla nich argumentem. Ci zrobią wszystko, aby wybronić władzę, aby ten, kto ma personalną przewagę, był uznany za mającego też nieskazitelny wizerunek i wszelką rację.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1532
Przeczytał: 17 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 8:43, 12 Lip 2025 Temat postu: |
|
|
Jezus w Mateusza 5:5 powiedział że ludzie zamieszkają ziemię i będą żyć wiecznie. Dlaczego KRK nie uczy że ludzie będą żyć wiecznie na ziemi ?
Szczęśliwi ci, którzy są łagodni, bo oni odziedziczą ziemię ( Mt 5:5)
Bóg przywróci raj na ziemi.
Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Wto 11:27, 12 Sie 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36146
Przeczytał: 86 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:04, 17 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Nad tym ostatnio mocno myślę:
Autor Księgi Izajasza 62 napisał: | (5) Bo jak młodzieniec poślubia dziewicę, tak twój Budowniczy ciebie poślubi, i jak oblubieniec weseli się z oblubienicy, tak Bóg twój tobą się rozraduje. |
Radość Boga z powodu człowieka...
Właściwie bez tego, to ten świat i ludzie nie mieliby sensu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36146
Przeczytał: 86 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:47, 22 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Przypowieść o siewcy
Mateusz Ewangliesta, w tłumaczeniu i redakcji Biblii Tysiąclecia napisał: | (3) I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami: Oto siewca wyszedł siać. (4) A gdy siał niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. (5) Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. (6) Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. (7) Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. (8) Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. (9) Kto ma uszy, niechaj słucha! (10) Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich? (11) On im odpowiedział: Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. (12) Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. (13) Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. (14) Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. (15) Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił. (16) Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. (17) Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli. (18) Wy zatem posłuchajcie przypowieści o siewcy! (19) Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze. (20) Posiane na miejsce skaliste oznacza tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; (21) ale nie ma w sobie korzenia, lecz jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje. (22) Posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. (23) Posiane w końcu na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny. ( |
Uważam ten fragment za niezwykle istotny w kontekście sporu o to, czy Biblię należy traktować maksymalnie literalnie, czy może twórczo. W powyższym fragmencie mamy wskazówkę, jak powinniśmy traktować SŁOWO od Boga. Jeśli ktoś wierzy, że Biblia jest takim słowem, to jakie przyjęcie tego słowa byłoby tym zalecanym?...
- Czy Jezusa zaleca przyjęcie minimalne, ograniczone do bezpośredniego, najbardziej narzucającego się rozumienia?...
- A także jest pytanie dodatkowe: czy dalej z tym usłyszanym słowem należy "coś robić", czy może zostawić odbiór na poziomie pierwotnym, tym "nieskażonym interpretacjami, tworzeniem dalszych ciągów reakcji"?
Fragment mówi bardzo wyraźnie o celu kontaktu ze słowem - WYDAWANIE PLONU.
Jeśli prawdą jest, że pod wpływem słowa w nas ma się zrodzić plon, to przecież nie jest w takim układzie zgodną z tym celem reakcja "nic dalej nie robię, tylko skupiam się na literalnym odbiorze". Plon bowiem jest nierozerwalnie związany z ROZWOJEM, TWORZENIEM CZEGOŚ NA BAZIE, a nie z zaniechaniem własnej aktywności.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36146
Przeczytał: 86 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:57, 25 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Moje rozważania z innego wątku chcę pociągnąć tutaj:
Michał Dyszyński w wątku http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/zastanawiajace-wypowiedzi-jezusa,24989-25.html#851767 napisał: | Katolikus napisał: | Z doświadczenia wiemy, że jeśli, ktoś nas kocha to nie powinniśmy się go bać, bo on chce dla nas dobra i żadnej nam krzywdy wyrządzić nie chce.
W Biblii jest napisane, że Bóg jest miłością, ale Jezus naucza też i tak:
Łk 12,4-5 napisał: | Lecz mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie! |
Czy mamy bać się Boga? Czy może Jezus w dość drastyczny sposób chciał dotrzeć do świadomości swoich odbiorców, by wystrzegali się zła w swoim życiu, bo spotka ich kara?
A może chodzi tu o coś jeszcze innego.
Ta wypowiedź Jezusa jest zastanawiająca. |
Porównajmy inne tłumaczenie tego samego fragmentu:
Łukasz Ewangelista, cytując Jezusa w redakcji i tłumaczeniu Biblii Warszawskiej napisał: | (4) Powiadam zaś wam, przyjaciołom moim, nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nie mają już nic do zrobienia. (5) Ale wskażę wam, kogo się bać macie! Bójcie się tego, który, gdy zabija, ma moc wrzucić do piekła. Zaiste, powiadam wam: Tego się bójcie! |
Pytanie jest, o kim Jezus myśli, gdy opisuje osobę "ten, który po zabiciu ma moc wrzucić do piekła"?...
W zależności od teologicznych założeń może nam wyjść tu zupełnie inna osoba!
Przy założeniu, że to Bóg jest tym, który zsyła dusze do piekła, tą osobą będzie On.
Ale może być też tak, że piekło, jako "legowisko diabła" opisuje jako osobę, która ściąga do siebie upadłe dusze, właśnie diabła. W końcu nigdzie indziej się nie określa Boga jako "tego, który zabija", zaś "zabójcą" określa się diabła (por. (44) Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. (Ewangelia Jana 8:44) i (1 List Jana 3:15)
W mojej teologii widzę jeszcze trzecią opcję - samego grzesznika. Ponieważ ja uważam, że to człowiek sam ostatecznie się ocenia i sam wymierza karę, to ten cytat opisywałby myśl: bój się człowieku tej części swojej istoty, która jest tak związana z nieuporządkowaniem, grzechem, że ostatecznie zafunduje ci piekło.
Mamy tu fajny przykład jak bardzo ZAŁOŻENIA BAZOWE WPŁYWAJĄ NA SENS tego, co zostało zakomunikowane. Ten sam cytat dla jednego będzie potwierdzeniem koncepcji integrystycznych, dla innego interpretującego może być ich zaprzeczeniem. Ciekawe, że Jezus tu w ogóle tak niejednoznacznie sprawę ujmuje...
Jakby Jezus pragnął, aby się ludzie zastanowili nad tym problemem, co jest przyczyną ludzkiej drogi na zatracenie. W końcu mogło tu się pojawić jednoznaczne sformułowanie wskazujące na osobę, a jednak się nie pojawia... |
Tak z perspektywy patrząc, dziś skłaniałbym się do tej trzeciej mojej interpretacji. Bibilia interlinearna słowo "thou", tłumaczy na angielski jako rodzajnik - jako "the". A ten rodzajnik dotyczy przecież nie konkretnego człowieka, tylko praktycznie wszystkiego. W j. angielskim mamy "the haus", "the dog", "the Beatles"... Tak więc ja widzę interpretację wspomnianego fragmentu ew. Łukasza ani nie jest jako "bójcie się Boga", a nie nie jako "bójcie się diabła", lecz najbardziej jako "bójcie się tego wszystkiego, co zabija duszę". Czego?...
- Swoich słabości, nienawiści w sobie, zawiści w sobie, ulegania sugestiom złych ludzi, rozlazłości, lenistwa, lękliwości, bierności itp.
Dalej w greckim oryginale jest mowa o wyrzuceniu do gehenny. Gehenna jest symbolem OSTATECZNEGO ŚMIETNISKA - tam wyrzucało się odpadki. W takim ujęciu wspomniany sens ew. Łukasz można by sformułować następująco:
Nie bójcie się tego, co sprawia, że ginie wasze ciało, a raczej tego wszystkiego, co sprawia, iż stajecie się duchowymi śmieciami. To koresponduje wyraźnie też z innym cytatem: Mt 16,26: "Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?"
Jest taki nurt, który ja uważam za formę "ciemnej teologii". Ciemna teologia to taka teologia, która z Boga stara się uczynić za wszelką cenę tyrana, bezwzględnego sędziego, wyzutego z empatii mściciela, obrażającego się w nieskończony sposób na uchybienia ze strony człowieka. Odrzucam podejście owej ciemnej teologii.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 12:04, 25 Sie 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7213
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:11, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Moje rozważania z innego wątku chcę pociągnąć tutaj:
Jest taki nurt, który ja uważam za formę "ciemnej teologii". Ciemna teologia to taka teologia, która z Boga stara się uczynić za wszelką cenę tyrana, bezwzględnego sędziego, wyzutego z empatii mściciela, obrażającego się w nieskończony sposób na uchybienia ze strony człowieka. Odrzucam podejście owej ciemnej teologii. |
Ciemna teologia zdejmująca odpowiedzialność z człowieka zza zło i obarczająca nią Boga.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36146
Przeczytał: 86 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:16, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Moje rozważania z innego wątku chcę pociągnąć tutaj:
Jest taki nurt, który ja uważam za formę "ciemnej teologii". Ciemna teologia to taka teologia, która z Boga stara się uczynić za wszelką cenę tyrana, bezwzględnego sędziego, wyzutego z empatii mściciela, obrażającego się w nieskończony sposób na uchybienia ze strony człowieka. Odrzucam podejście owej ciemnej teologii. |
Ciemna teologia zdejmująca odpowiedzialność z człowieka za zło i obarczająca nią Boga. |
Kwestia odpowiedzialności...
Bóg stworzył człowieka, zaprojektował tegoż człowieka. A nie jest za to swoje dzieło ani trochę odpowiedzialny?...
- Tak na logikę pytam...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 12:17, 26 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7213
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:19, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Dał człowiekowi życie i wolność. Tę wolność wykorzystuje człowiek.,
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36146
Przeczytał: 86 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:35, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Dał człowiekowi życie i wolność. Tę wolność wykorzystuje człowiek., |
Weźmy analogiczną sytuację, ale z człowiekiem. Wyobraźmy sobie, że jakiś programista stworzył kod ewoluującego programu, który ma się podpina pod procesy sieciowe, który też z założenia ma jakiś dobry cel - np. naprawia niektóre uszkodzone powiązania między plikami. I teraz oto np. ten program rozmnożyłby się i wyewoluowałby do formy, która wadliwie działa - np. niszczy dobre pliki. Czy wg Ciebie ten programista byłby odpowiedzialny za to, co się stało (zniszczenia w danych), czy nie?
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 12:36, 26 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7213
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:37, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Czyli oskarżasz Boga że stworzył człowieka, jakie to szatańskie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36146
Przeczytał: 86 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:45, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Czyli oskarżasz Boga że stworzył człowieka, jakie to szatańskie |
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, tylko uciekasz w emocjonalno - ocenne konteksty.
Ja nie oskarżam teraz Boga, tylko pytam o ZASADĘ OGÓLNĄ TRAKTOWANIA ODPOWIEDZIALNOŚCI. Pytam teoretycznie o granice pojęcia odpowiedzialności, NIEZALEŻNIE OD PODMIOTU, wobec którego mielibyśmy stosować to pojęcie.
Nie pytam o Boga, tylko pytam o samą DEFINICJE ODPOWIEDZIALNOŚCI: czy w ogólnie sformułowanej definicji odpowiedzialności zawarty jest również aspekt uznania jej za skutki, które nie dzieją się z racji BEZPOŚREDNIEJ DECYZJI danego decydenta, lecz stanowią konsekwencję jakiejś wcześniejszej decyzji innego rodzaju, a efekt, powstał wskutek WYMIESZANIA SIĘ SKUTKÓW TAMTEJ DECYZJI Z WPŁYWAMI ŚWIATA ZEWNĘTRZNEGO.
O definicję pytam.
Nie oskarżam, tylko chcę ustalić KWESTIĘ JĘZYKOWĄ.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7213
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:50, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Zła analogia, bo po pierwsze program komputerowy nie ma wolnej woli
Po drugie, nie ma moralnej winy programisty, bo nie robi to celowo, to tylko pomyłka
A jeśli uważasz że nie powinien tworzyć w ogóle programu bo ewentualnie może się zmutować - czy nie należało wynaleźć samochodu bo są wypadki??
Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Wto 12:51, 26 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36146
Przeczytał: 86 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:28, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Zła analogia, bo po pierwsze program komputerowy nie ma wolnej woli
Po drugie, nie ma moralnej winy programisty, bo nie robi to celowo, to tylko pomyłka |
Czy uważasz, że np. lekarz, który niecelowo (bo tylko niedopilnował) naraża swoich pacjentów na śmierć nie powinien odpowiadać?...
Czy te wszystkie niecelowe (np. w wyniku zaniedbań) szkody (roszczenia prawne) należy z zasady uznać za niezasadne?
Albo inaczej zadam pytanie: czy ktoś, MAJĄCY ŚWIADOMOŚĆ, iż WYSTĘPUJE ZAGROŻENIE ZŁEM w ramach dalszego rozwoju sytuacji, może sobie umyć ręce od odpowiedzialności, gdy uruchamia procedurę z takim zagrożeniem, bo tu "wystarczy, że on nie ma intencji, aby to złe się stało"?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7213
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:13, 26 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Roszczenia w USA to część marksistowskiego planu rozwalania społeczeństwa.
Czy zrobienie czegokolwiek np. wynalezienia samochodu należy zaniechać, bo może mieć złe skutki?
Zapraszam do mojego wątku: Byt jest lepszy niż niebyt;
czy uważasz że Bóg chcąc wyeliminować zło człowieka, powinien go albo nie tworzyć, albo nie dać mu wolnej woli??
Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Wto 14:25, 26 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1532
Przeczytał: 17 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:23, 30 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Według nauk opartych na Biblii, Bóg obdarzył człowieka wolną wolą, ponieważ chciał, by ludzie mogli podejmować decyzje świadomie i z miłości. Gdyby człowiek był pozbawiony wolnej woli, byłby jedynie automatem — niezdolnym do prawdziwej miłości, lojalności czy moralnego wyboru. Zło, które pojawiło się w historii ludzkości, nie wynika z błędu Boga, lecz z nadużycia tej wolności przez ludzi i duchowe istoty.
---
🌍 Czy wynalazki powinny być zaniechane ze względu na możliwe złe skutki?
Nie. Sam fakt, że coś może być użyte w zły sposób, nie oznacza, że jest złe samo w sobie. Kluczowe jest, jak człowiek korzysta z danego wynalazku. Samochód może służyć do pomocy innym, ale też do ucieczki po przestępstwie. To nie technologia jest problemem, lecz serce człowieka. Dlatego ważne jest, by rozwijać w sobie wartości moralne, które kierują naszymi decyzjami.
---
💬 „Byt jest lepszy niż niebyt”
To zdanie można rozumieć jako wyraz wdzięczności za dar życia. Nawet jeśli życie niesie ze sobą trudności, to daje też szansę na rozwój, miłość, poznanie prawdy i nadzieję na przyszłość. Niebyt nie daje nic — nie ma w nim ani cierpienia, ani radości, ani możliwości zmiany.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1532
Przeczytał: 17 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:23, 30 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Według nauk opartych na Biblii, Bóg obdarzył człowieka wolną wolą, ponieważ chciał, by ludzie mogli podejmować decyzje świadomie i z miłości. Gdyby człowiek był pozbawiony wolnej woli, byłby jedynie automatem — niezdolnym do prawdziwej miłości, lojalności czy moralnego wyboru. Zło, które pojawiło się w historii ludzkości, nie wynika z błędu Boga, lecz z nadużycia tej wolności przez ludzi i duchowe istoty.
---
🌍 Czy wynalazki powinny być zaniechane ze względu na możliwe złe skutki?
Nie. Sam fakt, że coś może być użyte w zły sposób, nie oznacza, że jest złe samo w sobie. Kluczowe jest, jak człowiek korzysta z danego wynalazku. Samochód może służyć do pomocy innym, ale też do ucieczki po przestępstwie. To nie technologia jest problemem, lecz serce człowieka. Dlatego ważne jest, by rozwijać w sobie wartości moralne, które kierują naszymi decyzjami.
---
💬 „Byt jest lepszy niż niebyt”
To zdanie można rozumieć jako wyraz wdzięczności za dar życia. Nawet jeśli życie niesie ze sobą trudności, to daje też szansę na rozwój, miłość, poznanie prawdy i nadzieję na przyszłość. Niebyt nie daje nic — nie ma w nim ani cierpienia, ani radości, ani możliwości zmiany.
Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Sob 10:23, 30 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3273
Przeczytał: 45 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:20, 30 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Według nauk opartych na Biblii, Bóg obdarzył człowieka wolną wolą, ponieważ chciał, by ludzie mogli podejmować decyzje świadomie i z miłości. Gdyby człowiek był pozbawiony wolnej woli, byłby jedynie automatem — niezdolnym do prawdziwej miłości, lojalności czy moralnego wyboru. Zło, które pojawiło się w historii ludzkości, nie wynika z błędu Boga, lecz z nadużycia tej wolności przez ludzi i duchowe istoty. |
Czyli wynika z tego, że człowiek nie ma jeszcze wolnej woli, bo do podejmowania decyzji świadomych i z miłości trzeba stopniowo dojrzewać.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36146
Przeczytał: 86 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:07, 30 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Litek napisał: | Według nauk opartych na Biblii, Bóg obdarzył człowieka wolną wolą, ponieważ chciał, by ludzie mogli podejmować decyzje świadomie i z miłości. Gdyby człowiek był pozbawiony wolnej woli, byłby jedynie automatem — niezdolnym do prawdziwej miłości, lojalności czy moralnego wyboru. Zło, które pojawiło się w historii ludzkości, nie wynika z błędu Boga, lecz z nadużycia tej wolności przez ludzi i duchowe istoty. |
Czyli wynika z tego, że człowiek nie ma jeszcze wolnej woli, bo do podejmowania decyzji świadomych i z miłości trzeba stopniowo dojrzewać. |
Wg mnie czlowiek ma na start tylko ziarenko (ziarnko gorczycy) wolności woli. A powinien je rozwinąć do postaci drzewa, w której ptaki niebieskie znajdą swoje schronienie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3273
Przeczytał: 45 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:48, 30 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Litek napisał: | Według nauk opartych na Biblii, Bóg obdarzył człowieka wolną wolą, ponieważ chciał, by ludzie mogli podejmować decyzje świadomie i z miłości. Gdyby człowiek był pozbawiony wolnej woli, byłby jedynie automatem — niezdolnym do prawdziwej miłości, lojalności czy moralnego wyboru. Zło, które pojawiło się w historii ludzkości, nie wynika z błędu Boga, lecz z nadużycia tej wolności przez ludzi i duchowe istoty. |
Czyli wynika z tego, że człowiek nie ma jeszcze wolnej woli, bo do podejmowania decyzji świadomych i z miłości trzeba stopniowo dojrzewać. |
Wg mnie czlowiek ma na start tylko ziarenko (ziarnko gorczycy) wolności woli. A powinien je rozwinąć do postaci drzewa, w której ptaki niebieskie znajdą swoje schronienie. |
A jak takie "zaiernko" funkcjonuje w praktyce? Czy mógłbyś to szerzej opisać?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36146
Przeczytał: 86 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:29, 31 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Litek napisał: | Według nauk opartych na Biblii, Bóg obdarzył człowieka wolną wolą, ponieważ chciał, by ludzie mogli podejmować decyzje świadomie i z miłości. Gdyby człowiek był pozbawiony wolnej woli, byłby jedynie automatem — niezdolnym do prawdziwej miłości, lojalności czy moralnego wyboru. Zło, które pojawiło się w historii ludzkości, nie wynika z błędu Boga, lecz z nadużycia tej wolności przez ludzi i duchowe istoty. |
Czyli wynika z tego, że człowiek nie ma jeszcze wolnej woli, bo do podejmowania decyzji świadomych i z miłości trzeba stopniowo dojrzewać. |
Wg mnie czlowiek ma na start tylko ziarenko (ziarnko gorczycy) wolności woli. A powinien je rozwinąć do postaci drzewa, w której ptaki niebieskie znajdą swoje schronienie. |
A jak takie "zaiernko" funkcjonuje w praktyce? Czy mógłbyś to szerzej opisać? |
Składniki ziarnka wolności:
1. Wątpienie - czujność, szukanie dziury w całym wobec tego, co się bezpośrednio jawi
2. Wiara, upór i trwanie w swoim postanowieniu, ale też czasem uparte trzymanie się zewnętrznej sugestii. Szukanie konsekwencji.
3. Odczucie radości poznawczej, naturalna ciekawość i dociekliwość
4. Zadawanie sobie pytanie: czy tu/w tym jeszcze jestem ja? - samoodniesienie, nawiązywanie do "czegoś głębiej w nas".
5. Emocje rozmywające nam cele i rozpoznania, ale jednocześnie wyznaczające motywację do działania
6. Spostrzegawczość, wychodzenie poza pierwsze wrażenie
No i życie... - ono dostarcza wyzwania, wymusza trening osobowości.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3273
Przeczytał: 45 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:47, 31 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Litek napisał: | Według nauk opartych na Biblii, Bóg obdarzył człowieka wolną wolą, ponieważ chciał, by ludzie mogli podejmować decyzje świadomie i z miłości. Gdyby człowiek był pozbawiony wolnej woli, byłby jedynie automatem — niezdolnym do prawdziwej miłości, lojalności czy moralnego wyboru. Zło, które pojawiło się w historii ludzkości, nie wynika z błędu Boga, lecz z nadużycia tej wolności przez ludzi i duchowe istoty. |
Czyli wynika z tego, że człowiek nie ma jeszcze wolnej woli, bo do podejmowania decyzji świadomych i z miłości trzeba stopniowo dojrzewać. |
Wg mnie czlowiek ma na start tylko ziarenko (ziarnko gorczycy) wolności woli. A powinien je rozwinąć do postaci drzewa, w której ptaki niebieskie znajdą swoje schronienie. |
A jak takie "zaiernko" funkcjonuje w praktyce? Czy mógłbyś to szerzej opisać? |
Składniki ziarnka wolności:
1. Wątpienie - czujność, szukanie dziury w całym wobec tego, co się bezpośrednio jawi
2. Wiara, upór i trwanie w swoim postanowieniu, ale też czasem uparte trzymanie się zewnętrznej sugestii. Szukanie konsekwencji.
3. Odczucie radości poznawczej, naturalna ciekawość i dociekliwość
4. Zadawanie sobie pytanie: czy tu/w tym jeszcze jestem ja? - samoodniesienie, nawiązywanie do "czegoś głębiej w nas".
5. Emocje rozmywające nam cele i rozpoznania, ale jednocześnie wyznaczające motywację do działania
6. Spostrzegawczość, wychodzenie poza pierwsze wrażenie
No i życie... - ono dostarcza wyzwania, wymusza trening osobowości. |
Myślałem, że inaczej to widzisz. Ja gdy myślę o ludzkim ziarenku wolności to wyobrażam sobie człowieka, który stawia pierwsze kroki w swoim wewnętrznym budowaniu wolności, a to oznacza, że taki człowiek jest w znacznej mierze kierowany impulsami, emocjami, biologią, wpływami otoczenia. Słabo rozumie świat i dziejące się tu mechanizmy, które oddziaływają na jego psychikę. W takim człowieku - na razie - jest więcej "świata" niż jego świadomości, sprawczości.
Ale chciałbym raz jeszcze odnieść się do tych twoich słów:
Michał napisał: | Wg mnie czlowiek ma na start tylko ziarenko (ziarnko gorczycy) wolności woli. |
Niedawno coś podobnego powiedziałem pewnemu księdzu, że człowiek przychodzi na świat z cząstkową wolnością, a później musi tę czastkowość ubrać w jakiejś szersze rozumienie.
Nie zgodził się.
On uważał, że to jest płytkie patrzenie na człowieka. Argumenty naukowe związane z biologią, ewolucją, psychologią, że to na nas wpływa to jest fakt, ale to jest spłaszczenie człowieka tylko do tego wymiaru fizycznego, ewentualnie psychologicznego. Tymczasem jak zobaczymy sobie na to w jaki sposób antropologia filozoficzna, czyli o pochodzeniu człowieka mówi nam, to kim jest człowiek, to jest jeszcze ten pierwiastek duchowy. Właśnie z tej duchowości,czyli podobieństwa człowieka do Boga wynika wolna wola. Owszem, na nasze ciało mogą wpływać różne rzeczy, które nas do czegoś będą determinować, ciało będzie w pewien sposób wpływało na naszą psychikę, psychika wpływa na naszego ducha, ale jednak nigdy nie jest wstanie zdusić tego pierwiastka wolności, który w człowieku jest. Pierwiastka wolnej woli - tego momentu, w którym my w duchu podejmujemy decyzje. Cokolwiek by się działo wokół, jakie byśmy nie mieli wychowanie itd., my w środku jesteśmy wolni, bo jesteśmy podobni do Boga. Tak nam o tym mówi antropologia i teraz pytanie, czy się z tym zgadzamy czy nie.
Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Nie 21:56, 31 Sie 2025, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36146
Przeczytał: 86 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:56, 31 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Litek napisał: | Według nauk opartych na Biblii, Bóg obdarzył człowieka wolną wolą, ponieważ chciał, by ludzie mogli podejmować decyzje świadomie i z miłości. Gdyby człowiek był pozbawiony wolnej woli, byłby jedynie automatem — niezdolnym do prawdziwej miłości, lojalności czy moralnego wyboru. Zło, które pojawiło się w historii ludzkości, nie wynika z błędu Boga, lecz z nadużycia tej wolności przez ludzi i duchowe istoty. |
Czyli wynika z tego, że człowiek nie ma jeszcze wolnej woli, bo do podejmowania decyzji świadomych i z miłości trzeba stopniowo dojrzewać. |
Wg mnie czlowiek ma na start tylko ziarenko (ziarnko gorczycy) wolności woli. A powinien je rozwinąć do postaci drzewa, w której ptaki niebieskie znajdą swoje schronienie. |
A jak takie "zaiernko" funkcjonuje w praktyce? Czy mógłbyś to szerzej opisać? |
Składniki ziarnka wolności:
1. Wątpienie - czujność, szukanie dziury w całym wobec tego, co się bezpośrednio jawi
2. Wiara, upór i trwanie w swoim postanowieniu, ale też czasem uparte trzymanie się zewnętrznej sugestii. Szukanie konsekwencji.
3. Odczucie radości poznawczej, naturalna ciekawość i dociekliwość
4. Zadawanie sobie pytanie: czy tu/w tym jeszcze jestem ja? - samoodniesienie, nawiązywanie do "czegoś głębiej w nas".
5. Emocje rozmywające nam cele i rozpoznania, ale jednocześnie wyznaczające motywację do działania
6. Spostrzegawczość, wychodzenie poza pierwsze wrażenie
No i życie... - ono dostarcza wyzwania, wymusza trening osobowości. |
Myślałem, że inaczej to widzisz. Ja gdy myślę o ludzkim ziarenku wolności to wyobrażam sobie człowieka, który stawia pierwsze kroki w swoim wewnętrznym budowaniu wolności, a to oznacza, że taki człowiek jest w znacznej mierze kierowany impulsami, emocjami, biologią, wpływami otoczenia. Słabo rozumie świat i dziejące się tu mechanizmy, które oddziaływają na jego psychikę. W takim człowieku - na razie - jest więcej "świata" niż jego świadomości, sprawczości. |
Twój opis nie przeczy mojemu, tylko go rozwija od strony tego, co napisałem w ostatnim zdaniu.
Katolikus napisał: | Michał napisał: | Wg mnie czlowiek ma na start tylko ziarenko (ziarnko gorczycy) wolności woli. |
Niedawno coś podobnego powiedziałem pewnemu księdzu, że człowiek przychodzi na świat z cząstkową wolnością, a później musi tę czastkowość ubrać w jakiejś szersze rozumienie.
Nie zgodził się. |
Ciekaw jestem, czy ten ksiądz powie, że wolność niemowlaka jest taka sama jako wolność jego przełożonego biskupa, albo nawet papieża...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|