 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3357
Przeczytał: 38 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:03, 31 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Litek napisał: | Według nauk opartych na Biblii, Bóg obdarzył człowieka wolną wolą, ponieważ chciał, by ludzie mogli podejmować decyzje świadomie i z miłości. Gdyby człowiek był pozbawiony wolnej woli, byłby jedynie automatem — niezdolnym do prawdziwej miłości, lojalności czy moralnego wyboru. Zło, które pojawiło się w historii ludzkości, nie wynika z błędu Boga, lecz z nadużycia tej wolności przez ludzi i duchowe istoty. |
Czyli wynika z tego, że człowiek nie ma jeszcze wolnej woli, bo do podejmowania decyzji świadomych i z miłości trzeba stopniowo dojrzewać. |
Wg mnie czlowiek ma na start tylko ziarenko (ziarnko gorczycy) wolności woli. A powinien je rozwinąć do postaci drzewa, w której ptaki niebieskie znajdą swoje schronienie. |
A jak takie "zaiernko" funkcjonuje w praktyce? Czy mógłbyś to szerzej opisać? |
Składniki ziarnka wolności:
1. Wątpienie - czujność, szukanie dziury w całym wobec tego, co się bezpośrednio jawi
2. Wiara, upór i trwanie w swoim postanowieniu, ale też czasem uparte trzymanie się zewnętrznej sugestii. Szukanie konsekwencji.
3. Odczucie radości poznawczej, naturalna ciekawość i dociekliwość
4. Zadawanie sobie pytanie: czy tu/w tym jeszcze jestem ja? - samoodniesienie, nawiązywanie do "czegoś głębiej w nas".
5. Emocje rozmywające nam cele i rozpoznania, ale jednocześnie wyznaczające motywację do działania
6. Spostrzegawczość, wychodzenie poza pierwsze wrażenie
No i życie... - ono dostarcza wyzwania, wymusza trening osobowości. |
Myślałem, że inaczej to widzisz. Ja gdy myślę o ludzkim ziarenku wolności to wyobrażam sobie człowieka, który stawia pierwsze kroki w swoim wewnętrznym budowaniu wolności, a to oznacza, że taki człowiek jest w znacznej mierze kierowany impulsami, emocjami, biologią, wpływami otoczenia. Słabo rozumie świat i dziejące się tu mechanizmy, które oddziaływają na jego psychikę. W takim człowieku - na razie - jest więcej "świata" niż jego świadomości, sprawczości. |
Twój opis nie przeczy mojemu, tylko go rozwija od strony tego, co napisałem w ostatnim zdaniu.
Katolikus napisał: | Michał napisał: | Wg mnie czlowiek ma na start tylko ziarenko (ziarnko gorczycy) wolności woli. |
Niedawno coś podobnego powiedziałem pewnemu księdzu, że człowiek przychodzi na świat z cząstkową wolnością, a później musi tę czastkowość ubrać w jakiejś szersze rozumienie.
Nie zgodził się. |
Ciekaw jestem, czy ten ksiądz powie, że wolność niemowlaka jest taka sama jako wolność jego przełożonego biskupa, albo nawet papieża...  |
Nom, to jest raz. A dwa to myślę jeszcze o tej podobiźnie do Boga, że my mamy wolną wolę, bo jesteśmy podobni do Pana Boga. W Ewangelii Mt 5,48 czytamy tak: "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski."
Co ja rozumiem tak, że my dopiero do tej podobizny i doskonałości mamy zdążać, a nie, że ona już jest tak w pełni.
Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Nie 22:04, 31 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36899
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:18, 31 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Ciekaw jestem, czy ten ksiądz powie, że wolność niemowlaka jest taka sama jako wolność jego przełożonego biskupa, albo nawet papieża...  |
Nom, to jest raz. A dwa to myślę jeszcze o tej podobiźnie do Boga, że my mamy wolną wolę, bo jesteśmy podobni do Pana Boga. W Ewangelii Mt 5,48 czytamy tak: "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski."
Co ja rozumiem tak, że my dopiero do tej podobizny i doskonałości mamy zdążać, a nie, że ona już jest tak w pełni.  |
Mam wrażenie, że w tym kiepskim dyskursie teologicznym nigdy nie dochodzi do rzetelnej dyskusji o ideach, bo argumentacja utyka na arbitralnych stwierdzeniach, które dekretują "prawdy" (rzekome), bez wyjaśnienia jak, dlaczego, skąd się to bierze, jak to właściwie definiujemy. Czyli np.
- wolność "mamy, bo Bóg nam ją dał".
- odkupienie się dokonało, bo Bóg tak postanowił
- człowiek jest grzeszny, bo Adam i Ewa zgrzeszyli w raju
itp. itd.
Ale czym jest owa "wolność", "odkupienie"., "grzech", poza tym, że one są i wystąpiły?... - Nad tym rzetelnej intelektualnie dyskusji się nie doczekamy. One są, bo są, bo tak się stwierdza. I dalej też większość argumentów "ma być przyjęte wiarą", choć nie wiadomo, jakie znaczenia pod owe sformułowania umysł ma konkretnie podkładać.
Ta "wolność", która "po prostu jest, bo ją mamy od Boga", jest pojęciem, które NIE RÓŻNICUJE W ROZUMOWANIACH właściwie większości innych cech psychicznych człowieka, jakie nam przyjdą do głowy - nie wiadomo, gdzie są dla niej wytyczone granice, cele, "kierunki działania". Można coś podobnego jak o "wolności" w tym nieokreślonym znaczeniu mówić o "wierze", "grzeszności", "sumieniu", "nadziei" i wielu innych. Wszystkie je przecież się uznaje jako dane od Boga. I w większości sformułowań można by je wręcz zamieniać losowo miejscami i tak samo jak wcześniej nie wiadomo było, o co konkretnie chodzi, tak i w nowym sformułowaniu też nie będzie konkretnie wiadomo, ale będzie to brzmiało ogólnie "teologicznie i bogobojnie".
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3357
Przeczytał: 38 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:39, 31 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Ciekaw jestem, czy ten ksiądz powie, że wolność niemowlaka jest taka sama jako wolność jego przełożonego biskupa, albo nawet papieża...  |
Nom, to jest raz. A dwa to myślę jeszcze o tej podobiźnie do Boga, że my mamy wolną wolę, bo jesteśmy podobni do Pana Boga. W Ewangelii Mt 5,48 czytamy tak: "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski."
Co ja rozumiem tak, że my dopiero do tej podobizny i doskonałości mamy zdążać, a nie, że ona już jest tak w pełni.  |
Mam wrażenie, że w tym kiepskim dyskursie teologicznym nigdy nie dochodzi do rzetelnej dyskusji o ideach, bo argumentacja utyka na arbitralnych stwierdzeniach, które dekretują "prawdy" (rzekome), bez wyjaśnienia jak, dlaczego, skąd się to bierze, jak to właściwie definiujemy. Czyli np.
- wolność "mamy, bo Bóg nam ją dał".
- odkupienie się dokonało, bo Bóg tak postanowił
- człowiek jest grzeszny, bo Adam i Ewa zgrzeszyli w raju
itp. itd.
Ale czym jest owa "wolność", "odkupienie"., "grzech", poza tym, że one są i wystąpiły?... - Nad tym rzetelnej intelektualnie dyskusji się nie doczekamy. One są, bo są, bo tak się stwierdza. I dalej też większość argumentów "ma być przyjęte wiarą", choć nie wiadomo, jakie znaczenia pod owe sformułowania umysł ma konkretnie podkładać.
Ta "wolność", która "po prostu jest, bo ją mamy od Boga", jest pojęciem, które NIE RÓŻNICUJE W ROZUMOWANIACH właściwie większości innych cech psychicznych człowieka, jakie nam przyjdą do głowy - nie wiadomo, gdzie są dla niej wytyczone granice, cele, "kierunki działania". Można coś podobnego jak o "wolności" w tym nieokreślonym znaczeniu mówić o "wierze", "grzeszności", "sumieniu", "nadziei" i wielu innych. Wszystkie je przecież się uznaje jako dane od Boga. I w większości sformułowań można by je wręcz zamieniać losowo miejscami i tak samo jak wcześniej nie wiadomo było, o co konkretnie chodzi, tak i w nowym sformułowaniu też nie będzie konkretnie wiadomo, ale będzie to brzmiało ogólnie "teologicznie i bogobojnie". |
Wcześniej przedstawiłeś argument z "wolnością niemowlaka", czyli dobrze myślę, że twoim zdaniem, to co stanowi o wolnej woli, to te własności, one muszą dojrzeć, ukształtować się, by móc mówić o wolnej woli?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36899
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 1:27, 01 Wrz 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Wcześniej przedstawiłeś argument z "wolnością niemowlaka", czyli dobrze myślę, że twoim zdaniem, to co stanowi o wolnej woli, to te własności, one muszą dojrzeć, ukształtować się, by móc mówić o wolnej woli? |
Kształtują się przez całe życie. Na początku są malutkie, jak ziarenko, potem wzrastają.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3357
Przeczytał: 38 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:06, 03 Wrz 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Katolikus napisał: | Wcześniej przedstawiłeś argument z "wolnością niemowlaka", czyli dobrze myślę, że twoim zdaniem, to co stanowi o wolnej woli, to te własności, one muszą dojrzeć, ukształtować się, by móc mówić o wolnej woli? |
Kształtują się przez całe życie. Na początku są malutkie, jak ziarenko, potem wzrastają. |
Tylko, czym są te "cosie", które są malutkie i się kształtują? Co stanowi o wolności woli? To chyba zbyt potężne pytanie. Pewnie do opisania na całą książkę.
Jedno wydaje mi się pewne. Nie ma wolności woli bez głębszego rozwoju umysłu i uporządkowania swoich emocji. Trzeba też w tym skomplikowanym świecie zrozumieć, co jest dla człowieka naprawdę ważne i co go rozwija. Ten, który pomnaża "talenty" to ten, który rozwija swoją wolność, bo on chyba staje się człowiekiem.
A może lepiej na początek zadać sobie jakieś prostsze pytanie? Np. co NIE stanowi wolnej woli?
Mnie się wydaje, że możliwość wyboru nie jest własnością wolnej woli. Możliwość wyboru to tylko sposób realizacji, wykazania się, objawienia tej wolności, którą w sobie mam.
Zresztą możliwość wyboru to nie jest coś, co podlega dojrzewaniu. Możliwość wyboru albo jest, albo nie ma.
Własnością wolnej woli jest głęboko rozwiniętą świadomość.. Świadomość czego? Chyba wszystkiego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36899
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:24, 03 Wrz 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Mnie się wydaje, że możliwość wyboru nie jest własnością wolnej woli. Możliwość wyboru to tylko sposób realizacji, wykazania się, objawienia tej wolności, którą w sobie mam.
Zresztą możliwość wyboru to nie jest coś, co podlega dojrzewaniu. Możliwość wyboru albo jest, albo nie ma.
Własnością wolnej woli jest głęboko rozwiniętą świadomość.. Świadomość czego? Chyba wszystkiego.  |
Ciekawe postawienie sprawy...
Jednak chyba nie sposób jest oddzielić wyborów od wolności.
Czy owa możliwość wyboru zawsze jest?...
Mogę sobie postanowić np. coś następującego: jeśli nie będę wiedział, co wybrać w świecie, to przeniosę uwagę na to, aby wybrać albo liczbę 5, albo liczbę 7. Nie mam aktualnie wyboru w kwestii zmiany pracy?... - To sobie wybiorę na to konto jedną z tych liczb...
- Głupie?...
Ja uważam, że nie takie głupie, bo to pokazuje, iż samo wybranie sobie czegoś, nie musi być zależne od tego, z czym nas zetknął świat. Mogę wybór ustawić niezależnie od wszystkiego - będzie to JAKIŚ wybór, a nie w kwestii, która mi się przytrafia w życiu, ale to wybór (formalnie) będzie.
Do tego, aby mieć te, a nie inne opcje do wyboru dochodzi aspekt wiedzy. Jeśli mam klucz w ręku, ale nie wiem, gdzie szukać do niego drzwi, to nie zrealizuję realnie w życiu zadania "użyj klucza do otwarcia drzwi". A już mając tę wiedzę, będę jednocześnie miał tę opcję wyboru.
Albo może bardziej subtelny przykład: jeśli wiem, jak się pozbywać sprawnie złych myśli, to mam aktywną realnie opcję: w tej przykrej sytuacji zdystansuję się od tego wszystkiego, co mnie tu chce pognębić i zadziałam z przemyślenia, a nie odruchowo. W ten sposób moja moc/wiedza/umiejętności wpływają na to, że mogę wybrać coś, czego przy braku owej wiedzy/umiejętności nie wybiorę.
To wcześniejsze, to co stanowi nasz zasób mentalny, duchowy jest jednocześnie bazą dla naszej wolności. Spostrzegawczość jest bazą dla wolności - jeśli bowiem dostrzegłem jakąś opcję, to dalej może ona zostać wybrana. Bez dostrzeżenia jej, z racji na to, że z zasady działamy celowo, wybierzemy zapewne to (coś inne), co jest w naszej świadomości dostępne jako realna opcja.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3357
Przeczytał: 38 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:39, 03 Wrz 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Jednak chyba nie sposób jest oddzielić wyborów od wolności. |
No nie wiem. To co powiesz na taki przykład, gdzie dwu/trzyletnie dziecko dostaje do wyboru zabawkę A i zabawkę B. Dziecko ręką sięga po zabawkę A, a tą drugą się nie interesuje. Czy dziecko dokonało wolnego wyboru?
Dzieci nie mają wolnej woli. A gdybyśmy uznali, że o wolności woli decyduje możliwość wyboru to musimy uznać, że takie dziecko automatycznie ma wolną wolę. Przykład można powtórzyć z np. małpą, przed którą położysz dwa różne owoce..
Mnie się wydaje, że wolna wola nie ma silnego związku z wyborami, a przynajmniej nie w sposób fundamentalny. Choć z drugiej strony, co to byłaby za wolność woli, gdyby człowiek nie miał żadnego wyboru..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36899
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:25, 03 Wrz 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Jednak chyba nie sposób jest oddzielić wyborów od wolności. |
No nie wiem. To co powiesz na taki przykład, gdzie dwu/trzyletnie dziecko dostaje do wyboru zabawkę A i zabawkę B. Dziecko ręką sięga po zabawkę A, a tą drugą się nie interesuje. Czy dziecko dokonało wolnego wyboru?
Dzieci nie mają wolnej woli. A gdybyśmy uznali, że o wolności woli decyduje możliwość wyboru to musimy uznać, że takie dziecko automatycznie ma wolną wolę. Przykład można powtórzyć z np. małpą, przed którą położysz dwa różne owoce..
Mnie się wydaje, że wolna wola nie ma silnego związku z wyborami, a przynajmniej nie w sposób fundamentalny. Choć z drugiej strony, co to byłaby za wolność woli, gdyby człowiek nie miał żadnego wyboru..
 |
Ano właśnie. Bez wyborów wolność "wisi w próżni", nie ma celu, nie wyraża się przez nic.
To nie oznacza, iż samo zaklasyfikowanie przez jakiegoś obserwatora czyjejś reakcji jako "wybór" nadało tej reakcji atrybut wolności. Uważam, że są wybory, które wolności mają bardzo niewiele, że są to tylko zewnętrznie "wybory", zaś wewnętrznie "wybierający" może być zdeterminowany okolicznościami, albo działa przypadkowo, czyli bez poczucia odpowiedzialności.
Wybór wolny zaczyna się tam, gdzie rodzi się, a potem realizuje odpowiedzialność.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1663
Przeczytał: 31 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:03, 03 Wrz 2025 Temat postu: |
|
|
Jest to proste. Wolna wola, świadomie postępuję w taki czy inny sposób. Palę albo nie palę, upijam się albo stronię od alkoholu. Cała filozofia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25001
Przeczytał: 74 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:16, 03 Wrz 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Jest to proste. Wolna wola, świadomie postępuję w taki czy inny sposób. Palę albo nie palę, upijam się albo stronię od alkoholu. Cała filozofia. |
Jestem teistą lub ateista.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1663
Przeczytał: 31 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 8:10, 05 Wrz 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Litek napisał: | Jest to proste. Wolna wola, świadomie postępuję w taki czy inny sposób. Palę albo nie palę, upijam się albo stronię od alkoholu. Cała filozofia. |
Jestem teistą lub ateista.  |
albo buddystą
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25001
Przeczytał: 74 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:33, 05 Wrz 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Semele napisał: | Litek napisał: | Jest to proste. Wolna wola, świadomie postępuję w taki czy inny sposób. Palę albo nie palę, upijam się albo stronię od alkoholu. Cała filozofia. |
Jestem teistą lub ateista.  |
albo buddystą |
No właśnie...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1663
Przeczytał: 31 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 8:45, 06 Wrz 2025 Temat postu: |
|
|
Semele miłego dnia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25001
Przeczytał: 74 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:54, 06 Wrz 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Semele miłego dnia. |
Wzajemnie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1663
Przeczytał: 31 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 7:15, 08 Wrz 2025 Temat postu: |
|
|
Błogosławiony jest człowiek, który pokłada ufność w Jehowie, który Jehowę obdarzył zaufaniem.Stanie się jak drzewo zasadzone nad wodami, które zapuszcza korzenie w kierunku strumienia. Nie zauważy, kiedy przyjdzie upał, ale zawsze będzie miał bujne liście. A w roku suszy nie będzie się zamartwiał ani nie przestanie wydawać owoców. ( Jer 17:7,8)
Obraz drzewa zasadzonego nad wodami to piękna metafora osoby, która buduje swoje życie na relacji z Jehową:
- Korzenie skierowane ku strumieniowi symbolizują duchowe zakorzenienie — regularne studiowanie Biblii, modlitwę i zaufanie do Boga.
- Nie zauważy, kiedy przyjdzie upał — osoba taka nie traci pokoju nawet w trudnych chwilach, bo jej siła pochodzi od Jehowy.
- Bujne liście i owocowanie w czasie suszy — wskazuje na duchową żywotność i zdolność do dawania dobrego przykładu, nawet gdy inni się załamują.
Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Wto 7:53, 09 Wrz 2025, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1663
Przeczytał: 31 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:02, 02 Paź 2025 Temat postu: |
|
|
Psalm 37:29 — „Prawi posiądą ziemię i będą na niej mieszkać na zawsze” — wyraża Bożą obietnicę trwałego błogosławieństwa dla ludzi, którzy postępują zgodnie z Jego zasadami.
🔹 „Prawi” — to osoby, które żyją w sposób zgodny z wolą Bożą, wykazując lojalność, uczciwość i posłuszeństwo wobec Jego zasad.
🔹 „Posiądą ziemię” — oznacza, że otrzymają trwałe miejsce do życia, nie jako tymczasowi mieszkańcy, ale jako prawowici dziedzice.
🔹 „Będą na niej mieszkać na zawsze” — wskazuje na trwałość tej obietnicy. Nie chodzi o chwilowe bezpieczeństwo, lecz o wieczne życie w pokoju i stabilności.
Psalm ten kontrastuje los prawych i niegodziwych — ci drudzy znikną, a prawi będą cieszyć się pokojem i bezpieczeństwem. Werset 29 jest kulminacją tej myśli: Bóg zapewnia, że ci, którzy są Mu wierni, będą żyć wiecznie na ziemi.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36899
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:26, 12 Paź 2025 Temat postu: |
|
|
Jedna z najbardziej kontrowersyjnych przypowieści (Ewangelia Łukasza 16), to tzw. przypowieść o nieuczciwym zarządcy:
(1) Powiedział też do uczniów: Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. (2) Przywołał go do siebie i rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą. (3) Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. (4) Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu. (5) Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien mojemu panu? (6) Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt. (7) Następnie pytał drugiego: A ty ile jesteś winien? Ten odrzekł: Sto korcy pszenicy. Mówi mu: Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt. (8) Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości. (9) Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy /wszystko/ się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. (10) Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. (11) Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? (12) Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? (13) żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie. (14) Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego. (15) Powiedział więc do nich: To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych.
Pogrubiłem samą przypowieść, oddzielając ją tak od komentarza.
Kim są „synowi światłości” w tym kontekście?
- Wydaje się, że są to ludzie, którzy nie przestępują zasad, którzy prędzej poddaliby się karze, niż oszukali w celu wybielenia się względem (prawdziwego) zarzutu. Ciekawe, że w przypowieści pochwalona została postawa właściwie… cwaniactwa!
Jak to rozumieć?…
Może tak, że w obliczu tego ostatecznego rozliczenia, czyli gdy chodzi o zbawienie, życie wieczne, nawet cwaniaczenie będzie jakoś uznane, dozwolone.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1663
Przeczytał: 31 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 7:07, 14 Paź 2025 Temat postu: |
|
|
„Synowie światłości” to osoby, które kierują się zasadami Bożymi i dążą do życia wiecznego, ale Jezus wskazuje, że mogą nie wykazywać takiej roztropności w działaniu jak „synowie tego świata”. Przypowieść nie pochwala nieuczciwości, lecz podkreśla potrzebę mądrego i celowego wykorzystania zasobów w służbie dla Boga.
W przypowieści z Ewangelii według Łukasza 16:1–8 Jezus zestawia dwie grupy ludzi: „synów tego świata”, czyli osoby kierujące się świeckimi zasadami, oraz „synów światłości”, czyli tych, którzy pragną podobać się Bogu i żyć zgodnie z Jego wolą. Strażnica z 1978 roku wyjaśnia, że Jezus nie pochwala nieuczciwości zarządcy, lecz jego przezorność — umiejętność przewidywania i działania z myślą o przyszłości.
„Synowie światłości” to osoby, które mają duchowe cele i dążą do życia wiecznego. Jednak Jezus zauważa, że często nie wykazują takiej roztropności w sprawach duchowych, jaką „synowie tego świata” wykazują w sprawach materialnych. Dlatego Jezus zachęca swoich uczniów, by mądrze wykorzystywali dostępne środki, nawet jeśli są one „niegodziwą mamoną”, czyli pieniędzmi pochodzącymi z systemu świata, który nie kieruje się Bożymi zasadami.
Zatem przypowieść nie mówi, że „cwaniaczenie” zostanie uznane w obliczu zbawienia. Raczej pokazuje, że należy działać z rozwagą i celem, wykorzystując wszystko, co się ma — nawet rzeczy materialne — by zdobywać przyjaciół, czyli wspierać innych w poznaniu prawdy i budowaniu więzi z Bogiem. Tacy przyjaciele mogą „przyjąć do wiecznych przybytków”, czyli pomóc w osiągnięciu życia wiecznego, jeśli sami będą w nim uczestniczyć.
Podsumowując:
- „Synowie światłości” to osoby dążące do życia wiecznego i kierujące się zasadami Bożymi.
- Jezus nie pochwala nieuczciwości, lecz roztropność — umiejętność działania z myślą o przyszłości.
- Przypowieść zachęca do mądrego wykorzystania zasobów w służbie dla Boga, nie do oszustwa.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36899
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:25, 14 Paź 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Zatem przypowieść nie mówi, że „cwaniaczenie” zostanie uznane w obliczu zbawienia. Raczej pokazuje, że należy działać z rozwagą i celem, wykorzystując wszystko, co się ma — nawet rzeczy materialne — by zdobywać przyjaciół, czyli wspierać innych w poznaniu prawdy i budowaniu więzi z Bogiem. Tacy przyjaciele mogą „przyjąć do wiecznych przybytków”, czyli pomóc w osiągnięciu życia wiecznego, jeśli sami będą w nim uczestniczyć. |
Ja widzę w tej przypowieści pochwałę (pozytywnie rozumianego) cwaniaczenia. Tu oczywiście mamy kwestię definicji samego cwaniaczenia, czyli pytanie gdzie postawić temu pojęciu granice?
- Czy "cwaniaczenie" jest zawsze złe?
- A może jest coś życzliwego (nawet w jakimś stopniu ciepłego emocjonalnie) w niektórych określeniach "cwaniaka", który radzi sobie w licznych sytuacjach życiowych, balansując na granicy przyjętych zasad?
Ja, w swoim prywatnym rozumieniu terminu "cwaniak" dopatruję się także jakiejś formy ciepła i akceptacji dla tego pojęcia. I wydaje mi się, że w tym kierunku idzie też omawiana przypowieść - sugerując, iż niektóre zasady jeśliby stanowiły ograniczenie dla rzeczy wyższych, można nawet łamać. A trudno jest znaleźć coś ważniejszego dla człowieka, niż jego zbawienie.
Ja w owej przypowieści dostrzegam nutę głębszej refleksji nad kierunkiem w stronę ortodoksji, bycia rygorystycznie przywiązanym do zasad. Czy w imię tych zasad należałoby poświęcać nawet własne zbawienie?
A jeśliby złamanie tych zasad nie wiązało się z niczyją krzywdą, to też należałoby iść na zatracenie, bo "zasady takie mamy"?...
Temat jest trudny... Zdaję sobie sprawę, że została tu dotknięta kwestia, którą nie bardzo jest jak nawet rozważać, bo rozważanie jest z zasady powołaniem się na jakieś zasady, bo dyskutujemy zestawiając jedne zasady przeciw innym zasadom. A jednak Jezus wyraźnie mówi o "roztropności" nawet tych, których wyraźnie przeciwstawia "synom światłości". Ta przypowieść jest mocno niejednoznaczna, więc sam też nie chcę tutaj głosić ze swojej strony jakoś "jedynej słusznej prawdy" na ten temat. Jest tu raczej zastanowienie, jest refleksja nad dylematem, który może domaga się sięgnięcia w obszary rozumienia i odczuwania normalnie w religii zaniedbywane, z racji na ich "niepolityczny charakter".
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1663
Przeczytał: 31 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:08, 14 Paź 2025 Temat postu: |
|
|
Przypowieść o nieuczciwym zarządcy (Łukasza 16:1-13) nie pochwala nieuczciwości, lecz zachęca do roztropności i mądrego wykorzystywania dostępnych środków w służbie dla Boga. Jezus nie usprawiedliwia „cwaniaczenia”, ale pokazuje, że nawet osoby niekierujące się zasadami mogą wykazać się przewidywaniem i praktyczną mądrością.
W przypowieści Jezus mówi o zarządcy, który został oskarżony o trwonienie majątku swego pana. Wiedząc, że zostanie zwolniony, postanawia zjednać sobie przyjaciół, zmniejszając ich długi wobec pana. Choć jego działania były nieuczciwe, pan pochwalił go za przemyślność — nie za moralność, lecz za roztropność w planowaniu przyszłości.
Jezus wyciąga z tego lekcję duchową: „Zjednujcie sobie przyjaciół za pomocą nieprawego bogactwa, żeby — gdy ono się skończy — przyjęto was do wiecznych mieszkań” (Łk 16:9). To nie zachęta do manipulacji, lecz wezwanie do mądrego wykorzystywania dóbr materialnych w sposób, który przynosi duchowe korzyści — np. wspierając dzieło głoszenia, pomagając innym, okazując hojność.
Czy „cwaniak” może być postrzegany pozytywnie? W potocznym rozumieniu — jako ktoś zaradny, sprytny, umiejący odnaleźć się w trudnych sytuacjach — może budzić sympatię. Jednak Biblia ostrzega przed przebiegłością, która ignoruje zasady Boże. Jezus powiedział: „Synowie tego świata są roztropniejsi w swoim pokoleniu niż synowie światłości” (Łk 16:8), co nie jest pochwałą ich moralności, lecz wskazaniem, że ludzie duchowi powinni wykazywać się jeszcze większą roztropnością w sprawach Bożych.
Zasady Boże nie są przeszkodą w osiągnięciu zbawienia — są drogowskazem. Biblia nie zachęca do ich łamania, nawet jeśli nie wiąże się to z czyjąś krzywdą. Apostoł Paweł napisał: „Czy mamy grzeszyć, bo nie jesteśmy pod Prawem, lecz pod niezasłużoną życzliwością? Bynajmniej!” (Rzymian 6:15). Zbawienie nie jest usprawiedliwieniem dla łamania zasad, lecz celem, który wymaga posłuszeństwa, wiary i mądrego działania.
Refleksja nad przypowieścią może prowadzić do głębszego zrozumienia duchowej roztropności. Nie chodzi o balansowanie na granicy zasad, lecz o świadome, mądre i uczciwe wykorzystywanie tego, co mamy, by zyskać uznanie u Boga. Jak pokazuje przypowieść, nawet osoby niegodziwe potrafią planować — tym bardziej powinni to robić ci, którzy pragną życia wiecznego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36899
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:41, 14 Paź 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Refleksja nad przypowieścią może prowadzić do głębszego zrozumienia duchowej roztropności. Nie chodzi o balansowanie na granicy zasad, lecz o świadome, mądre i uczciwe wykorzystywanie tego, co mamy, by zyskać uznanie u Boga. Jak pokazuje przypowieść, nawet osoby niegodziwe potrafią planować — tym bardziej powinni to robić ci, którzy pragną życia wiecznego. |
A ja się tu będę upierał, iż aspekt balansowania na granicy zasad jest w tej przypowieści w grze. Bez tego, właściwie nie wiadomo, o czym konkretnie jest ta przypowieść, bez dopuszczenia owej refleksji nad problemem priorytetów duchowych, które nieraz mogą być nawet w jakiejś formie kolizji z zasadami, ewangelia "traci zęby", bez tego nie wiadomo, o czym ona właściwie jest.
Jednak głównym kierunkiem myślenia, frontem natarcia całej tej historii jest wyraźnie złamanie zasad przez zarządcę - złamanie ich w obliczu fundamentalnego zagrożenia. I ta postawa została pochwalona, choć wciąż jest też nienegowany jej charakter odstąpienia od zasad "synów światłości". Trudno jest dla tej przypowieści postawić wyraźną kropkę nad "i", ale według mnie zlekceważenie aspektu pochwały nawet jakiejś formy "cwaniactwa" byłoby uciekaniem od samej istoty przekazu dla tej przypowieści.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1663
Przeczytał: 31 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 7:06, 16 Paź 2025 Temat postu: |
|
|
Przypowieść o nieuczciwym zarządcy (Łukasza 16:1-13) nie pochwala niegodziwości, lecz podkreśla wartość roztropności i przewidywania w kontekście duchowym. Jezus zachęca, by wykorzystywać środki materialne w sposób mądry i ukierunkowany na zdobycie uznania u Boga.
Zgodnie z wyjaśnieniem na jw.org, Jezus nie pochwala nieuczciwości zarządcy, lecz jego przezorność. Przypowieść ma na celu ukazanie, że nawet osoby niegodziwe potrafią planować z myślą o przyszłości — tym bardziej powinni to robić ci, którzy pragną życia wiecznego. Jezus mówi: „Zjednujcie sobie przyjaciół za pomocą nieprawego bogactwa”, co oznacza, że należy używać dóbr materialnych w sposób, który przynosi duchowe korzyści
- Szafarz został oskarżony o trwonienie majątku i miał zostać zwolniony. W obliczu zagrożenia podjął działania, które miały zapewnić mu przyszłość — zjednał sobie ludzi, którzy mogliby mu pomóc.
- Jezus nie pochwala jego nieuczciwości, ale wskazuje, że „synowie tego systemu rzeczy są roztropniejsi w swoim pokoleniu niż synowie światłości” (Łk 16:8). To zachęta dla uczniów, by byli równie przewidujący i mądrzy w sprawach duchowych.
- „Nieprawe bogactwo” to środki materialne, które mogą być użyte w sposób, który przynosi uznanie u Boga — np. wspieranie dzieła głoszenia, pomaganie potrzebującym, budowanie relacji opartych na miłości i lojalności.
- Przypowieść nie sugeruje balansowania na granicy zasad, lecz pokazuje, że roztropność i duchowe priorytety wymagają działania, czasem szybkiego i zdecydowanego, ale zawsze zgodnego z Bożymi normami.
Zatem choć można dostrzec napięcie między zasadami a praktycznym działaniem, przesłanie przypowieści nie polega na pochwalaniu „cwaniactwa”, lecz na zachęcie do mądrego wykorzystywania tego, co mamy, z myślą o przyszłości — nie ziemskiej, lecz duchowej.
Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Czw 7:07, 16 Paź 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25001
Przeczytał: 74 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:58, 16 Paź 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Przypowieść o nieuczciwym zarządcy (Łukasza 16:1-13) nie pochwala niegodziwości, lecz podkreśla wartość roztropności i przewidywania w kontekście duchowym. Jezus zachęca, by wykorzystywać środki materialne w sposób mądry i ukierunkowany na zdobycie uznania u Boga.
Zgodnie z wyjaśnieniem na jw.org, Jezus nie pochwala nieuczciwości zarządcy, lecz jego przezorność. Przypowieść ma na celu ukazanie, że nawet osoby niegodziwe potrafią planować z myślą o przyszłości — tym bardziej powinni to robić ci, którzy pragną życia wiecznego. Jezus mówi: „Zjednujcie sobie przyjaciół za pomocą nieprawego bogactwa”, co oznacza, że należy używać dóbr materialnych w sposób, który przynosi duchowe korzyści
- Szafarz został oskarżony o trwonienie majątku i miał zostać zwolniony. W obliczu zagrożenia podjął działania, które miały zapewnić mu przyszłość — zjednał sobie ludzi, którzy mogliby mu pomóc.
- Jezus nie pochwala jego nieuczciwości, ale wskazuje, że „synowie tego systemu rzeczy są roztropniejsi w swoim pokoleniu niż synowie światłości” (Łk 16:8). To zachęta dla uczniów, by byli równie przewidujący i mądrzy w sprawach duchowych.
- „Nieprawe bogactwo” to środki materialne, które mogą być użyte w sposób, który przynosi uznanie u Boga — np. wspieranie dzieła głoszenia, pomaganie potrzebującym, budowanie relacji opartych na miłości i lojalności.
- Przypowieść nie sugeruje balansowania na granicy zasad, lecz pokazuje, że roztropność i duchowe priorytety wymagają działania, czasem szybkiego i zdecydowanego, ale zawsze zgodnego z Bożymi normami.
Zatem choć można dostrzec napięcie między zasadami a praktycznym działaniem, przesłanie przypowieści nie polega na pochwalaniu „cwaniactwa”, lecz na zachęcie do mądrego wykorzystywania tego, co mamy, z myślą o przyszłości — nie ziemskiej, lecz duchowej. |
Boże normy...
Nie rozśmieszaj mnie. Aby się nachłapać. Potem szukam uzasadnienia w Biblii.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1663
Przeczytał: 31 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:44, 16 Paź 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Litek napisał: | Przypowieść o nieuczciwym zarządcy (Łukasza 16:1-13) nie pochwala niegodziwości, lecz podkreśla wartość roztropności i przewidywania w kontekście duchowym. Jezus zachęca, by wykorzystywać środki materialne w sposób mądry i ukierunkowany na zdobycie uznania u Boga.
Zgodnie z wyjaśnieniem na jw.org, Jezus nie pochwala nieuczciwości zarządcy, lecz jego przezorność. Przypowieść ma na celu ukazanie, że nawet osoby niegodziwe potrafią planować z myślą o przyszłości — tym bardziej powinni to robić ci, którzy pragną życia wiecznego. Jezus mówi: „Zjednujcie sobie przyjaciół za pomocą nieprawego bogactwa”, co oznacza, że należy używać dóbr materialnych w sposób, który przynosi duchowe korzyści
- Szafarz został oskarżony o trwonienie majątku i miał zostać zwolniony. W obliczu zagrożenia podjął działania, które miały zapewnić mu przyszłość — zjednał sobie ludzi, którzy mogliby mu pomóc.
- Jezus nie pochwala jego nieuczciwości, ale wskazuje, że „synowie tego systemu rzeczy są roztropniejsi w swoim pokoleniu niż synowie światłości” (Łk 16:8). To zachęta dla uczniów, by byli równie przewidujący i mądrzy w sprawach duchowych.
- „Nieprawe bogactwo” to środki materialne, które mogą być użyte w sposób, który przynosi uznanie u Boga — np. wspieranie dzieła głoszenia, pomaganie potrzebującym, budowanie relacji opartych na miłości i lojalności.
- Przypowieść nie sugeruje balansowania na granicy zasad, lecz pokazuje, że roztropność i duchowe priorytety wymagają działania, czasem szybkiego i zdecydowanego, ale zawsze zgodnego z Bożymi normami.
Zatem choć można dostrzec napięcie między zasadami a praktycznym działaniem, przesłanie przypowieści nie polega na pochwalaniu „cwaniactwa”, lecz na zachęcie do mądrego wykorzystywania tego, co mamy, z myślą o przyszłości — nie ziemskiej, lecz duchowej. |
Boże normy...
Nie rozśmieszaj mnie. Aby się nachłapać. Potem szukam uzasadnienia w Biblii. |
Czy temat o Bogu uważasz za śmieszny ?
Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Czw 10:45, 16 Paź 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25001
Przeczytał: 74 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:06, 16 Paź 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Semele napisał: | Litek napisał: | Przypowieść o nieuczciwym zarządcy (Łukasza 16:1-13) nie pochwala niegodziwości, lecz podkreśla wartość roztropności i przewidywania w kontekście duchowym. Jezus zachęca, by wykorzystywać środki materialne w sposób mądry i ukierunkowany na zdobycie uznania u Boga.
Zgodnie z wyjaśnieniem na jw.org, Jezus nie pochwala nieuczciwości zarządcy, lecz jego przezorność. Przypowieść ma na celu ukazanie, że nawet osoby niegodziwe potrafią planować z myślą o przyszłości — tym bardziej powinni to robić ci, którzy pragną życia wiecznego. Jezus mówi: „Zjednujcie sobie przyjaciół za pomocą nieprawego bogactwa”, co oznacza, że należy używać dóbr materialnych w sposób, który przynosi duchowe korzyści
- Szafarz został oskarżony o trwonienie majątku i miał zostać zwolniony. W obliczu zagrożenia podjął działania, które miały zapewnić mu przyszłość — zjednał sobie ludzi, którzy mogliby mu pomóc.
- Jezus nie pochwala jego nieuczciwości, ale wskazuje, że „synowie tego systemu rzeczy są roztropniejsi w swoim pokoleniu niż synowie światłości” (Łk 16:8). To zachęta dla uczniów, by byli równie przewidujący i mądrzy w sprawach duchowych.
- „Nieprawe bogactwo” to środki materialne, które mogą być użyte w sposób, który przynosi uznanie u Boga — np. wspieranie dzieła głoszenia, pomaganie potrzebującym, budowanie relacji opartych na miłości i lojalności.
- Przypowieść nie sugeruje balansowania na granicy zasad, lecz pokazuje, że roztropność i duchowe priorytety wymagają działania, czasem szybkiego i zdecydowanego, ale zawsze zgodnego z Bożymi normami.
Zatem choć można dostrzec napięcie między zasadami a praktycznym działaniem, przesłanie przypowieści nie polega na pochwalaniu „cwaniactwa”, lecz na zachęcie do mądrego wykorzystywania tego, co mamy, z myślą o przyszłości — nie ziemskiej, lecz duchowej. |
Boże normy...
Nie rozśmieszaj mnie. Aby się nachłapać. Potem szukam uzasadnienia w Biblii. |
Czy temat o Bogu uważasz za śmieszny ? |
Twoje poglądy mnie rozbawiają.
Cz w zborze są starsze zboru czy tylko starsi ?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|