Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawdziwa religia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:42, 05 Wrz 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Kreacja i rozwój a prostackie, destrukcyjne pragnienie sprawczości
Właściwie to istotą sensowności w prawdziwej religii jest opowiedzenie się po stronie rozwoju
a zablokowanie w sobie prostactwa opartego o kapryśne i głupie panoszenie się w świecie

Prostak chce rządzić nie bacząc na realne skutki
prostak chce się wywyższyć nad innych ignorując to, że użyte przez niego środki szkodzą, są nieperspektywiczne
prostak jest wpatrzony w "bo mi się chce",
a potem prostak jeszcze czuje "bo mi się bardzo bardzo chce być wyższonym"

Prostak będzie niszczył to, na co skieruje się jego uwaga
często nawet nie dlatego prostak miał intencję niszczenia
prostak może czasem i nie chce niszczyć, może i myśli o jakimś dobru
ale i tak zawsze wyjdzie na to, że zepsuje, rozwali, skrzywdzi
tak mu wychodzi
bo prostak jest wpatrzone w swoje chciejstwa
bo tymi chciejstwami nadpisuje prawdę o świecie
bo panuje nad nim żądza wyżycia się i dominacji - tak silna, że wszystko inne mieląca mentalnie
nie dająca szans na głębsze zrozumienie
nie dostosowująca się do tego, co by należało, co by może i prostak chciał zachować
ale tego nie zachowa - zniszczy to, bo nie pomyślał, bo czegoś nie wziął pod uwagę

Po przeciwnej stronie do prostackiej, niszczącej sprawczości stoi ten, który leczy, buduje, wspomaga
On nie niszczy, lecz zniszczeniom zapobiega
on nie krzywdzi, lecz przed krzywdami chroni
on też pojął, że zanim się mocniej zadziała, trzeba zrozumieć
on prostactwo odrzucił, bo ma świadomość, że stosując się do niego, tylko by sam sobie zaprzeczył
bo działałby bez szans na kreację i tworzenie piękna
a on właśnie piękno przynosi światu i jego istotom
bo on ukojenie daje
bo on doczeka się szczerego uznania od istot, które spotkał na swojej drodze
a to uznanie mu się należy w prawdzie
on nie domaga się tego uznania, nie popędza go, nie żąda wywyższenia
to uznanie i wdzięczność same do niego przyjdą w pełnej szczerości wypowiedziane
z serca płynące
bo mu się należy za to kim jest i co czyni
bo mu się po prostu należy.

Michał Dyszyński Warszawa, 5 września 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:17, 08 Wrz 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Czy wierzę, bo mi tak powiedzieli?
Zdecydowana większość ludzi wyznających religię zaczyna od wiary cudzej
wierzą, bo jacyś tam ludzie im wiarę nakazali
bo im "powiedzieli"

Wiara od kogoś wzięta...
czy jest w ogóle wiarą, rozumianą jako POSIADANIE WŁASNEGO STANU PRZEKONANIA?
czy jest tylko formą uległości komuś
formą odsunięcia tego co swoje, w celu używania w tym miejscu czegoś obcego?...

Ja tak właśnie myślę - że wiara w całości od innych wzięta, nie jest wiarą tej osoby
taka "wiara" nie jest wiarą, tylko formą przyznawania się do wspólnych symboli
jest kupczeniem prawdą swojego umysłu w celu uzyskania atrybutu akceptacji społecznej i zgodności z grupą "swoich"
jest czymś w rodzaju duchowej prostytucji - oddaniem swojej szczerości za oferowane korzyści
Bo dopóki SZCZERY UMYSŁ nie rozstrzygnie przedmiotu "wiary" stawiając pytanie o OSOBISTE "CZY wierzę?"
dopóty ten umysł nie może powiedzieć, że wziął udział w rozstrzyganiu sprawy
czyli nie uwierzył.

Jak dla mnie wszyscy po prostu zgadzający się z autorytetami w kwestii wiary
o ile sami sobie uczciwie pytania o wiarę nie stawiali
wcale nie wierzą
oni są tylko figurantami
najętymi klakierami oklaskującymi cudze spektakle, w których przedstawiane są obce ich mentalności poglądy
są kłamcami wobec swojego umysłu i wobec Boga.

Michał Dyszyński Warszawa, 8 września 2022


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 14:20, 08 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:39, 14 Wrz 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Sprzeczność postawy pyszałka
Pyszałek sam sobie przeczy, gdy się pyszni
Bo z jednej strony uważa się za wielkiego, większego od innych
a jednocześnie żebrze u tych mniejszych o uznanie
wielce zabiega o to, aby ci go uznali - choćby jak ich tyrana i despotę.

Pyszałek sam sobie przeczy w kwestii tego, czyja opinia jest godna uznania
z jednej strony nie uznaje opinii tych "niższych od niego" ludzi, którymi gardzi
a z drugiej strony sam
- mimo że ma się za mądrzejszego, za tego, czyja opinia rzekomo jest najbardziej znacząca
to nie jest w stanie zaspokoić swojej potrzeby bycia spełnionym właśnie mocą owej opinii
musi walczyć, naciskać, aby ci którymi przecież wzgardził, zechcieli go szanować.

Michał Dyszyński Warszawa, 14 września 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:22, 25 Wrz 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Trening
Wytrenowany zostałem na różnych kłopotach życia...
Te trudy przebudziły moją świadomość
Życie, stwarzające swoje braki i dające wyzwania dało mi jakieś pierwotne cele,
one do czegoś mnie skłoniły,
stały się powodem, aby w o ogóle dążyć, aby ku czemuś się kierować, aby być
one niejednego mnie nauczyły - tak mimowolnie, bo nie umiałem wtedy nazwać celu
coś wymusiły na mnie, czego rozumem bym nie sformułował,
bo wtedy jeszcze mój rozum jeszcze zbyt przypadkowo przetwarzał to, co niesie świat

Te cele pierwotne mojego życia były moimi pierwszymi próbami bycia z samym sobą
stanowiąc jednocześnie test, jak i konstruując pierwsze dla testów kryteria
I dziś myślę, że pierwotne cele niekoniecznie warte były ich zdobywania
cieszę się, gdy zdecydowałem się je w końcu odrzucić
Z perspektywy patrząc uznałem, że jeśli coś naprawdę w nich było wartościowe
to głównie sam fakt, że skłoniły mnie do dążeń i wysiłku
najważniejszy był więc sam ten trening
bo cele - nawet po ich osiągnięciu - niewiele mi dały
bo to dotychczasowe życie nie zapewniło mi tej oczekiwanej satysfakcji
i wychodzi na to...
że już tej satysfakcji nie dadzą.

Jeśli zatem w ogóle satysfakcji miałbym się spodziewać to chyba poza życiem, jakie znam
w jakimś nowym się narodzeniu.
Tylko czy starczy mi mocy aby przebić skorupkę. która oddziela mnie od sensu?...
Czy w końcu odnajdę niesprzecznego siebie?

Ktoś powie: ale właściwie, to po co szukać?
Nie lepiej być z tym, co jest?...
Dla mnie chyba jednak nie lepiej, bo moje niepoukładanie w każdym aspekcie, w którym się objawia
sprawia mi za dużo cierpienia.

Michał Dyszyński Warszawa, 25 września 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:32, 30 Wrz 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Podstawowy dylemat istnienia świadomości
Zrozumienie istoty prawdziwej religii tworzy dostrzeżenie niezbywalności dylematu podstawowego
Dylemat decyzji rozpostartej pomiędzy tym co osobiste i własne, a tym co zewnętrzne
Każde rozpoznanie, każda decyzja jest jednocześnie zanurzona w tym co tworzy ramy dla sytuacji
jak i w tym, co wnosi osoba, co powstaje w niej i tylko w niej
jest to zarazem też i dylemat wolności woli

Niektórzy tu powiedzą, że nie ma wolności woli, bo wszystko co zadecydujemy bierze się z jakichś przesłanek
a więc rzekomo to przesłanki biorą na siebie cały powód do decyzji
niejako tu "nie ma decydującego", bo są tylko te przesłanki
Jednak mało kto, kto ów zarzut wyciąga myśli o owym zarzucie o krok dalej...
mało kto (ja nie znam nikogo, kto by to wskazał) rozważa pełnię konsekwencji takiego postawienia sprawy
w jakimś stopniu sprzeczności z inną podstawowa intuicją rozpoznawania

Jeśliby bowiem, jak wyżej to zasugerowano, tego rozpoznającego nie było
to ów rozpoznający nie powinien dawać się rozpoznać!

A jednak powszechnym doświadczeniem jest fakt rozpoznawania - rozróżniania osób
wiązania z decyzjami tych osób, charakterem, historią zdarzeń jakiegoś "to było on/ona".
Fakt rozpoznawalności osób nie da się pogodzić logicznie z przekonaniem, że JA nie istnieje
że osób nie ma, zaś wybory są zawsze tylko zestawem przesłanek osobnych, nie tworzących indywiduum
bo przecież takie indywidua nieustannie w życiu - spójnie i konsekwentnie - postrzegamy!
Coś, co jest spójnie postrzegane, musi istnieć, bo przecież gdyby owo coś było jedynie chaosem, to nie dałoby się wyróżnić z tła zdarzeń.

I dylemat ten przenosi się na zagadnienie decyzji
- wynika z niego to, że to właśnie tą własną indywidualnością dokonywanych wyborów
definiujemy siebie
definiujemy NA ILE JESTEŚMY (mniej niż CZY jesteśmy?)

Michał Dyszyński Warszawa, 30 września 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:30, 05 Paź 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Stawienie na swoim
Są ludzie, którzy przez całe życie mają jeden główny cel - zawsze stawiać na swoim
I jak się tak powierzchownie na sprawy spojrzy, to trudno odmówić im racji
w końcu działamy po to, aby osiągać cele
jeśli w ogóle mamy coś w życiu robić, to przecież robimy to tak, aby mieć osiągnięcia
inaczej nasze działania nie miałyby sensu...

Jednak takie powierzchowne spojrzenie na sprawę pomija jedną ważną rzecz
to, że aby na SWOIM postawić NAPRAWDĘ
aby postawić na swoim OSTATECZNIE I TRWALE
wypadałoby być pewnym, że to, co akurat podsunęło nam życie jako cel, rzeczywiście jest nasze
że ten cel służy nie tylko zaspokojeniu przelotnej zachcianki, niosąc na dłuższą metę stratę i szkody
ale że ów cel jest właśnie tym, co zdobywać warto
że nie jest nam ów cel wmanipulowanym przez wroga
że nie jest ów cel wielką głupotą w naszym życiu
ze nie jest ów cel stratą czasu, energii i innych zasobów.

Stawianie na swoim bezrefleksyjne jest w istocie podleganiem przypadkowym impulsom
okazuje się często wtedy, że ostatecznym rozrachunku było stawianiem na cudzym, a nie swoim
albo jest inną formą działania na własną szkodę

Dlatego, aby stawiać na swoim tak naprawdę i bez pudła
najpierw należałoby odkryć, czym jest owo "moje" do stawiania na nim.
A akurat z tym wdrażaniem się do tej mojości odkrywania
ci co bezrefleksyjnie stawiają na swoim, mają największy problem
bo aby coś w ogóle odkryć
czyli spostrzec to, co jest jakoś nowe, czego wcześniej nie uznawaliśmy
trzeba zdobyć się na otwartość, obiektywizm, na dystans do spraw,
trzeba mieć szeroki ogląd umysłu i zrównoważone emocje
a tymczasem ci właśnie ludzie nie mają już na to czasu i energii
wszak wszystkie zasoby poświęcili na kompulsywne "stawianie na swoim"
czyli na robienie tego, co nie zostało przemyślane w kontekście zrozumienia siebie
jest to zatem stawianie na tym "nibyswoim",
na czymś co się pierwsze - lepsze nawinęło
albo zostało im przez cwaniaków i manipulantów zasugerowane
a ci, co teoretycznie powinni ową swojość ocenić, nawet nie mają tych niezbędnych narzędzi myśli
które pozwoliłyby im wartość owego celu w kontekście prawdziwego siebie rozpoznać.

Michał Dyszyński Warszawa, 5 października 2022


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 0:32, 05 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:16, 05 Paź 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Odkrywanie siebie i prawd świata
Dla zrozumienia prawdziwej religii warto jest uświadomić sobie coś bardzo ważnego
że odkrywanie prawd świata nie jest czymś niezależnym od rozwoju osobistego
tak naprawdę odkrywamy świat równolegle z odkrywaniem samego siebie

To jest najważniejsza przyczyna, dlaczego człowiek nie może być uszczęśliwiony na podobieństwo dostania prezentu
szczęście, które nie odnosi się do PRZEŻYTYCH doświadczeń człowieka nigdy nie będzie trwałe
odkrywanie siebie, odkrywanie prawd świata, rozwój osobisty, jak i tworzenie własnej osobowości są jednym i tym samym
tego się nie da od siebie odseparować
nie da się poznać świata, nie mając pewnej minimalnej wiedzy o tym, jak działa nasz osobisty aparat poznawczy
jakie ten aparat postrzegania i rozumienia ma ograniczenia i mocne strony
co tu jest za co, jakie ponosimy koszt i jaki mamy zysk, gdy postrzegamy tak, a nie inaczej.

Michał Dyszyński Warszawa, 5 października 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:36, 05 Paź 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Koszty ukryte i działania niepożądane
Każda decyzja jaką podejmiemy we w miarę istotnej sprawie niesie ze sobą coś więcej, niż sam aspekt realizacji celu
Bo każda decyzja, a szczególnie taka, z której wynikają działania, zużywała jakiś zasób
może tylko czas i trochę energii
ale może związana była z ustanowieniem nowych relacji z ludźmi
może wpłynąć na nasze i innych zdrowie
zablokować nam pewne opcje na przyszłość
a inne opcje odblokować

Nie jesteśmy w stanie wszystkiego tego oczywiście skalkulować
Nasze życiowe doświadczenie zwykle daje nam możliwość oceny jakichś zgrubnych efektów
bilans będzie przybliżony
ale warto jest przynajmniej trochę zastanowić się nad tym, co niosą szersze konsekwencje
Zastanowić się choć trochę...
choć w jakimś tam stopniu..
..warto jest wziąć na dystans postawę chciejstwa, że "wszystko musi się ułożyć po mojemu"
i warto choćby trochę zacząć przewidywać, co może być jednak nie po mojemu
albo nawet neutralnie, ale konstruując nowe okoliczności, które można jakoś wykorzystać
albo w ogóle jeszcze jakoś.

Tu jest pewien emocjonalny paradoks działania
że najwięcej energii działania mają ci, co najsilniej są przekonani, że wszystko pójdzie im świetnie
tacy wieczni optymiści wciąż prą do przodu, bo nie mają większych wątpliwości
ale to jednocześnie powoduje, że ich działania są słabo przemyślane.

Michał Dyszyński Warszawa, 6 października 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:30, 10 Paź 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wola życia
Są aspekty ludzkiej egzystencji, których nie sposób jest sprowadzić do poziomu czystej informacji
nie da się uch opisać słowami tak, aby odbiorca skojarzył, o co w nim chodzi
nie ma dla nich modelu, który by człowiekowi wyrysował w głowie ścieżki "jak to jest"
jednym z takich aspektów jest wola życia.

Ludzie próbujący wszystko sprowadzać do informowania się nawzajem, popełniają błąd
gubią możliwość złożenia układanki ze świadomością w całość
popełniają go, gdy omijają swoim mentalnym oglądem aspekty intuicyjne i głębiej zagnieżdżone w egzystencji
niż to może przekazać jakikolwiek opis
wola życia jest tym czymś, co nigdy do końca nie będzie wyjaśnione
jest bardzo osobista
jest powiązana z indywidualną konfiguracją unikalnych pragnień każdego człowieka
z jego ambicjami i lękami
z jego sukcesami i upadkami

Wola życia domaga się testu
Człowiek, który by w swoim życiu przeżywał tylko to, co łatwe i przyjemne
człowiek, który nie dotknął swoimi emocjami i myślą poważniejszego lęku, bólu, straty
nie dowie się się czy i dlaczego miałby w ogóle chcieć żyć
a w każdym razie nie dowie się tego w sposób, w którym decydowałby on - jako podmiot
jako ten, kto zarządza, a nie jest zarządzany.

Wola życia poprawnie postanowiona w świadomości musi wyrosnąć z ognia walki wewnętrznej
na etapie tworzenia się powinna dotknąć wszystkich kluczowych dylematów istnienia
- po co miałbym żyć?
- dla kogo miałbym żyć?
- co właściwie jest dla mnie życiem spełnionym, a co bezwartościowym?
- przeciw czemu właściwie żyję, co jest tym bezlitosnym wrogiem w mojej mentalnej konstrukcji?...

Wola życia jest zbliżona do emocji buntu
ona jest przeciw temu, aby było bez sensu
jest przeciw temu, aby cierpieć
przeciw temu, aby było głupio
przeciw temu, aby było nijak
przeciw temu, aby ja, które się w działaniu tworzy było bezwartościowe.

Ale wola życia jest też i wielką, głęboką akceptacją
jest sama z siebie jakby wielkim wybuchem pozytywnych aspektów bytu
jest wręcz uwielbieniem każdej większej świadomości i wrażliwości
jest wywyższeniem tego co mądre i piękne
jest zachwytem nad nad cudownością poprawnego istnienia
jest nieustannym wołaniem:
jakżeż nie do opisania piękna jest każda poprawna świadomość!

Michał Dyszyński Warszawa, 10 października 2022


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 15:30, 10 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:04, 16 Paź 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Stawanie się sobą
Prawdziwa religia polega na stawaniu się bardziej sobą
Właściwie to polega na stwarzaniu siebie w jakimś stopniu
Na początku bowiem jest tylko pierwocina osoby, a dopiero to co niesie nam życie tę pierwocinę przekształca do pełnoprawnej osobowości

Na początku jest tylko zbiór przymusów i sugestii od strony genów i środowiska
i skołowana pierwocina ja, która nie wie, czemu dawać priorytet
więc muszą być błędy
właściwie to wręcz dopiero definiują się błędy, jako że wcześniej nie wiadomo, co błędem jest, a co nie
więc te błędy jednocześnie się dzieją i definiują
podobnie jak ja - które się definiuje, samodzielnie odkrywając co miałaby uznawać za błąd - czyli ja nieprawdziwe.

Spójność...
Spójność jest drogowskazem
A warunkiem tej spójności jest uczciwość wewnętrzna i rozliczalność tego, co się czyni
aby dać sobie szansę na odkrywanie błędów
aby błąd był w końcu błędem, a nie takim nie wiadomo czym
wtedy i to co pozytywne stanie się tym, co ma pozytywne być - utrwali się, stworzy się, wyklaruje

Stawanie się sobą,
wyłanianie swojego ja z niejasności,
klarowanie różnych niejasnych intuicji w dojrzały ogląd rzeczy
nazywanie rzeczy po imieniu - na tyle jasne, że coś jednoznacznie sugerując, a jednocześnie na tyle elastyczne, by dało się używać w zmienności rozpoznań
tak się człowiek rodzi do świadomości i określoności, z ducha się rodzi
oczyszcza się z tego, co nieperspektywiczne
zostaje to, co naprawdę wartościowe, bo sprawdzone i zahartowane.

Michał Dyszyński Warszawa, 15 października 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:37, 18 Paź 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Błąd nie odkrycia siebie
Kto nie odkrył prawdziwego siebie, nie wie, co ma robić
Może jedynie realizować zadania zewnętrznie narzucone
może jedynie akceptować zew krwi i nakaz genów
będzie, nie znając kryteriów wyboru, przyjmował sugestie obyczajów w swojej grupie
niby będzie wybierał, ale nie wybierał...
Bo cóż to jest za "wybór", w którym nie wiadomo, ku czemu należałoby zmierzać?

Nie odkrywszy siebie, nie będziemy wiedzieli, czy to co robimy, nam sprzyja, czy nas niszczy
wtedy robi się zawsze "coś" - CO? - w sumie to nie ma znaczenia
i robi się zawsze w interesie czegoś zewnętrznego
nie w interesie własnym, bo ten własny po protu nie jest określony, jego nie ma.

Ktoś, kto nie odkrył swojego prawdziwego ja, niby żyje
czasem nawet zaciekle walczy - o coś, czego nie rozumie
czasem wielce o coś zabiega - choć owo coś równie dobrze może być wymierzone w zabiegającego, może być na jego zgubę

Taki ktoś, kto nie odkrył prawdziwego siebie, najczęściej uważa, iż nie ma potrzeby, aby to odkrywać
przecież się działa
przecież się reaguje
przecież coś w efekcie się pojawia, coś jest zrobione, coś zmienione
coś...
zawsze takie bliżej niesprecyzowane coś...
zawsze zewnętrznie powstałe, nie dające się dobrze zdiagnozować w kontekście nas samych
może nawet coś spreparowane przez najbardziej okrutnego wroga...

Dzisiejszy świat wyparł się wiary w szatana
niewygodne dla tego świata i żyjących na nim ludzi zdaje się przyjęcie, że ktoś inteligentny, a wrogi, narzuca nam szkodliwe sugestie
tymczasem jest dokładnie odwrotnie - uznanie takiego perfidnego wroga wiele wyjaśnia
wyjaśnia to, że bierność jest błędem
wyjaśnia to, że trzeba się szykować do pewnej "osobistej wojny" o własną tożsamość
układa sens życia - jako coś wykraczającego ponad "wygodnie się umościć w życiu"
Świadomość (istnienia i działania) okrutnego mentalnego wroga, wyjaśnia dlaczego absolutnie nie możemy być w naszym życiu bierni.

Michał Dyszyński Warszawa, 18 października 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:57, 19 Paź 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Prawdziwa religia jest sztuką poprawnej celowości
Wspólnym mianownikiem dla etyki, religii, świadomości jest zagadnienie celowości
Dobro można wprost utożsamiać z słusznością celów
zaś zło, grzech, błąd to nic innego, tylko realizowanie celów wadliwych
czyli też i chybianie celów głównych, ważnych w ostatecznej perspektywie

Problem celu jest chyba tym, na którym potykają się naiwne wizje religii i etyki
krótkowzrocznie myślący, naiwni moraliści bowiem jakże często utożsamiają cnotę z posłuszeństwem władzy i autorytetom
ignorując aspekt, którego nie ogarniają - aspekt rozwoju świadomości, który przecież domaga się rozwoju osobistej wolności

Moraliści naiwni najpierw domagają się, wręcz żądają od społeczeństw ślepego posłuszeństwa autorytetom
a potem "dziwią się", że ludzie reagują dokładnie tak, jak przystało osobom do tego ślepego posłuszeństwa wdrożonym
czyli podążają za demagogiem, który na pozycji autorytetu i wodza najsprytniej się umościł
ci moraliści obarczają jednak winą za ów stan rzeczy nie siebie, którzy tak wadliwie tłumy wychowywali
lecz znowu swoich wychowanków, którzy "nie zrozumieli", że powinni rozpoznać wrogie manipulacje,
rzekomo powinni byli to zrozumieć, pomimo tego, że ich do tej samodzielności rozpoznawania bardzo usilnie zniechęcano...

Jesteśmy powołani do konstruowania poprawnej celowości w życiu
każdy ma tu w pewnym stopniu indywidualne, nieporównywalne z kimkolwiek innym zadanie
każdy ma do zwalczenia jemu tylko właściwe problemy, z którymi się zetknie
i dlatego każdy człowiek musi być samodzielny na tyle, aby właśnie ten indywidualny zestaw życiowych zadań dźwigać
wyznaczać sobie takie zadania, które wpasowują się w jego człowiecze tu i teraz na tej Ziemi.


Michał Dyszyński Warszawa, 19 października 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:07, 22 Paź 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Pewne zagadnienia ułożyć można sobie tylko samodzielnie
Ludzie wierzący w Boga nieraz pytają: dlaczego Bóg nie rozwiąże mi moich problemów?
Odpowiedź na to najczęściej jest taka sama
Pewne problemy każdy człowiek może rozwiązać wyłącznie osobiście - sam dla siebie
Pewne zagadnienia są tego typu, że ich definicja jest tożsama z rozstrzygnięciem ich
W wielu przypadkach "zrozumieć" oznacza w istocie "przeżyć to osobiście".

Michał Dyszyński Warszawa, 22 października 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:38, 23 Paź 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wartość osoby, a pokora i wola życia
Pokora, rozumiana jako odmawiania znaczenia sobie, czy jakimś aspektom siebie ma swoją naturalną granicą
bo jeśli zanegujemy siebie tak do końca, to wyłania się jeden wniosek: nie warto abym istniał.

Wiele religijnych przekazów nakazujących uniżenie się jednostki okazuje się bardzo niebezpiecznych
będzie tak wtedy, gdy potraktujemy je tak do końca, tak "zbyt" poważnie
Uniżony totalnie i absolutnie to ktoś, kto się zanegował na tyle, że odmówił sobie prawa do istnienia
czym też zanegował sensowność decyzji Boga, o powołaniu właśnie go do życia
tak to pokorą zbyt daleko posuniętą, można sprzeciwić się Bogu.

Każdy człowiek doświadczający długotrwałego cierpienia zada sobie w końcu pytanie o sens własnej egzystencji
Bo jeśli, zgnębieni owym cierpieniem, sami ów sens zatraciliśmy, jeśli żyjemy już tylko z obowiązku
to jawi się pytanie: dla kogo właściwie i po co jest nasza egzystencja?

Moraliści powiedzą: bo Bóg cię na ten świat zesłał! Masz więc to życie kontynuować!
to jednak automatycznie będzie oznaczało, że jedynym powodem do istnienia jest twardy przymus
zaś nasza egzystencja de facto jest tylko karą i szykaną
to by nie stawiało Boga w "szczególnie dobrym świetle..."

Chyba że...
chyba że w końcu Bóg jest w stanie człowiekowi wynagrodzić czas rozterki, bólu, cierpienia
chyba że ten czas jest z jakiegoś powodu nam potrzebny
zaś ostatecznie przeznaczone nam jest szczęście.

Michał Dyszyński Warszawa, 23 października 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:34, 26 Paź 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Moc dowartościowywania
Szczęście w prawdziwej religii jest bliska intuicji, którą określa fraza "wielkie dowartościowywanie"
Zbawienie, a w nim stan szczęścia osoby oznacza wydźwignięcie emocji na plus
Emocje wtedy robią się pozytywne, gdy osoba postrzega rzeczywistość jako ważną
ciekawą
piękną
perspektywiczną
godną zainteresowania, uwagi
akceptowaną, nawet adorowaną
choć jednocześnie zostawiającą też aspekt doskonalenia, rozwoju.

Wygrywa emocjonalnie ten, kto umie dowartościować to, co postrzega
wtedy postrzega to, co jest piękne i atrakcyjne, a nie marne, niegodne kontaktu
niebo i piekło tworzy się w samym odczuwaniu człowieka
ta sama okoliczność, ten sam byt, można postrzegać jako niosący pozytywne doznania
ale też i jako godny pogardy, czyli niosący uczucie przykrości
Czyli klucz jest w samym człowieku, w tym jak się nastawił do świata.

Ktoś powie, ale przecież są doznania i rzeczy obiektywnie przykre - np. ból jest z natury niosący cierpienie
jednak nawet jeśli tak jest, że pewnych doznań i okoliczności nie da się uczynić przyjemnymi
to jest jeszcze cała masa tych, które są normalnie neutralne
i przynajmniej te, można albo dźwigać ku wartości, czynić nośnikami radości i szczęścia
albo deprecjonować, co automatycznie uczyni z nich powód do przykrości i niezadowolenia
więc przynajmniej dla tych neutralnych mamy wiele do zdziałania
klucz jest w nastawieniu psychicznym
jest wybór
można go dokonać w zgodzie z zasadą zbliżania się ku szczęściu, lub przeciw tej zasadzie.

Michał Dyszyński Warszawa, 26 października 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:31, 04 Lis 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Głupcy degradujący wrażliwość
Człowiek indywidualny - JA to wiecznie nieukończone dzieło
Istniejemy bowiem nie tylko tym, co już się gdzieś zadziało i może jakoś trwa
ale także tym, co jest naszą możliwością
istniejemy niejako własnym rozwojem i potencjałem

Głupcy, zapatrzeni w ideę wywyższenia, chcieliby postawić na piedestale to, co aktualne
swoje JA pragną wybronić wobec prawdziwych i rzekomych zagrożeń świata
ogłaszając swoją dziwaczną wojnę z tym wszystkim, co może oceniać negatywnie ich osobę
A że na wojnie trzeba być twardym, to głupcy zaczynają od utwardzenia uczuć
brutalnie degradują swoją wrażliwość
skupiają się na tym, co na wierzchu i najwyraźniejsze
pomijając subtelności istnienia.

W ten to sposób głupcy niszczą samych siebie
czynią swoją osobowość coraz bardziej martwą i nieczułą
zanikają dla nich coraz to kolejne obszary, w których ich jestestwo mogłoby się ujawnić
i, nie mając tego świadomości, rzucają wyzwanie wrogowi, którego absolutnie nie da się pokonać
rzucają wyzwanie wielkiej, pożerającej szczęście pustce emocjonalnego niespełnienia

Na wojnie wrażliwość jest zawadą, jest tylko słabością, na wojnie jest prosto - uderzasz, albo się uchylasz
Na wojnie wrażliwiec szybko zginie, bo - w odróżnieniu od swojego brutalnego wroga
nie sięgnie po te środki, które wymagają podeptania tego, co miękkie, łagodne, subtelne
Dlatego każdy, kto dał się zepchnąć do roli przede wszystkim wojownika
w końcu zostawi odłogiem rozwój tego, co jest niezbędne aby odczuwać szczęście
zdegraduje, stłumi, znieważy swoją własną wrażliwość

Tego nie widać na pierwszy, ani nawet na drugi rzut oka
Tych skutków stłumienia wrażliwości nie da się ocenić na bieżąco, bo one ujawniają się często dopiero po jakimś czasie
bo gdy szał bitewny rozgrzewa krew w żyłach, wtedy wydaje się, że to jesteśmy MY
gdy adrenalina rozgrzewa mięśnie, dodając im energii, czujemy się spełnieni
i w tej chwili wydaje się, że nic lepszego mieć nie możemy
nawet z wąskiej perspektywy po tych chwilach bitewnej euforii, wydaje się, że na tym polega w ogóle sens życia
aby jeszcze raz ruszyć do jakiegoś boju i siekać, gonić, niszczyć wroga, nienawidzić...

Nie jest łatwo przejrzeć to złudzenie, jakie tworzy nam nasza zwierzęca, rywalizacyjna natura
Trudno jest jakkolwiek dostrzec te skutki długofalowe degradacji subtelnej warstwy naszej emocjonalności
będąc zapatrzonym w pierwsze wrażenie, bezpośrednie efekty, to co wprost dominujące
zatracamy bowiem świadomość tego, z czego tak naprawdę nasza świadomość i uczuciowość wyrosły.

Michał Dyszyński Warszawa, 4 listopada 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:19, 06 Lis 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Poukładanie
Rodzimy się tacy biologiczni
tacy mentalnie niepoukładani
nie znający dobrego celu
bierzemy przyjemność za główne dobro
a ból i to, co niesie strach za główne zło
potem niektórzy zaczynają się orientować, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana

Pierwszym ważnym krokiem JEST DECYZJA
Trzeba jakoś uświadomić sobie, że poukładanie tego swojego JA jest ważnym celem
zaakceptować własną pierwotną niedoskonałość
z jednoczesnym postawienie sobie celu - chcę się poukładać ze swoją duchowością, myślami, uczuciami.

Liczy się jednak nie tyle sam fakt jakiegoś tam poukładania się z sobą w jakiejś tam sprawie
liczy się bardzo w tym wszystkim, z czego się wziął ten nowy porządek
pamięć tego, co trzeba było odrzucić
jak i tego, co koniecznie należało zaakceptować, pomimo pierwotnych wątpliwości.
Liczy się kształt, kontekst, historia naszych aktów rozumienia
nie tylko sam cel, lecz i droga do niego prowadząca.

Michał Dyszyński Warszawa, 6 listopada 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:47, 15 Lis 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Istnienie Boga
Bóg powiedział o sobie "jestem, który jestem"
albo zawierając ideę w dwóch słowach "jestem istnieniem"
może należałoby powiedzieć, że to imię znaczy "jestem samym jestestwem"
albo coś o podobnym znaczeniu.

Bóg stanowi to najwyższe w hierarchii istnienia - od niego to istnienie się zaczyna
On jest logosem - porządkiem, który łamie przypadkowość, chaos
jest syntetycznym uosobieniem logiki i objawiania się bytom podrzędnym
On broni się, chroni inne byty i siebie przed nicością, bo "po prostu jest".

Istnienie na najwyższym poziomie jest niedowodliwe
bo skoro jest najwyżej, bo nie ma do czego się odwołać, co dałoby się wykorzystać jako potwierdzenie
Ci co chcą dowodu na istnienie bytu najwyższego, najwyraźniej nie zauważyli, że gdyby taki dowód dostali
to by to samo w sobie oznaczało, że mają dowód wadliwy
wszak odwołano się w nim do czegoś, co jest z definicji niepoprawne,
odwołano się do czegoś ponad bytem najwyższym,
czyli odwołano się do paradoksalnego pojęcia
odwołano się nieprawidłowo.

Ale choć istnienia Boga nie da się dowieść, to wcale nie znaczy, na tym możliwość potwierdzania Jego istnienia się kończy
Boga bowiem można odczuć swoją istotą
można nawiązać z Nim osobowy kontakt
Nie będzie to dowód, bo nie da się takiego doznania nikomu zaprezentować
nie da się go przedstawić jako rozumowanie
i każdy będzie miał owo doznanie subiektywnie i indywidualnie - jedynie sam dla siebie
a jeśli w nie uwierzy,
jeśli uzna, że to odczucie osobowe niepotwierdzalne zewnętrznie doznanie jest poprawne
to też uwierzy w jakiś sposób sobie
i uwierzy też w siebie.

Michał Dyszyński Warszawa, 15 listopada 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:18, 16 Lis 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Dobro a zło, czyli twórczość a nieperspektywiczność
Dobro jest twórcze i dające ostatecznie pozytywne skutki
zło - z definicji - jest tym, co w ostatecznym rozrachunku kończy się katastrofą, stratami
drzewa poznajemy po owocach

Problem jest w tym, że nie wszystko widać od razu
pewne skutki objawiają się z opóźnieniem
są tak odroczone konsekwencje, że nawet całe jedno ludzkie życie nie jest w stanie ich objąć
wreszcie jest problem samosprawdzającej się przepowiedni, czy też interpretowania czegoś fałszywymi kryteriami.

Dla kogoś, kto ukochał wojnę, agresję i dominację
dążenie do stłamszenia innych wydaje się "dobre", wszak prowadzi do oczekiwanego celu
taką interpretację uzyskuje ów ktoś, bo za cel po prostu stawia sobie samo to tłamszenie.
ów człowiek oceniłby poprawnie swoje intencje i sensowność owego celu tylko wtedy, gdyby ujrzał komplet skutków swojego działania
gdyby był w stanie objąć wszystkie najbardziej prawdopodobne scenariusze ludzkich losów
gdyby umiał przewidzieć co on sam będzie czuł w całej perspektywie swojego istnienia
gdyby policzył choćby te główne warianty zdarzeń, porównując z alternatywami
wtedy dopiero byłby w stanie rozpoznać, że wojna jest "dobra" jedynie na krótką metę
że wojna jest "dobra" jedynie z perspektywy krótkotrwałego zaspokojenia wiecznie sfrustrowanych emocji
że co prawda przynosi chwilową ulgę rozładowania jakiejś tam wściekłości i gniewu
jednak działa na jedynie tymczasowo, zaś frustracja, gniew i złość znowu wrócą
i że osatecznie kurs na wojnę zamyka szanse, na rozświetlenie emocji człowieka uczuciem trwałego szczęścia.

Dobro skutkuje rozwojem, także rozwojem w opanowywaniu frustracji i osiąganiu szczęścia
Dobro jest twórcze, pomnaża szanse na to, że będziemy w stanie osiągać satysfakcję na nowe sposoby
Zło z kolei, choć może przynosi krótkotrwałą ulgę, ostatecznie jest cofaniem się świadomości
jest jej pogrążaniem się w wewnętrznej niewoli.

Aby dostrzec te różnice między dobrem a złem, trzeba jednak mieć pewną bazę
trzeba już wystartować od pewnego minimalnego dobra
potrzeba dobra świadomości, która już na start jest w stanie choć trochę wychynąć
choć trochę szerzej spojrzeć
ponad tę emocjonalność, instynktowność, która bezwiednością reakcji
czyni nas niewolnikami biologii, kultury, zewnętrznej władzy.

Dla wystartowania dobra w nas, trzeba już na początku być w jakimś minimalnym stopniu sobą
a nie tyko pozostawać tym, czym nas uczyniły obce naszej świadomości moce.

Michał Dyszyński Warszawa, 16 listopada 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:26, 20 Lis 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Próbujemy przetrwać i rozwinąć się
Rodzimy się nieukształtowani w pełni
Próbujemy ulokować swoje istnienie w nieprzyjaznym świecie
to zmusza nas do wysiłku
trenuje rozumne, celowe reagowanie
sugeruje też, aby określić swoje granice
aby jakoś wyłonić to ja, które warto byłoby zachować vs nie-ja, które niechby zanikło

Każdy musi jakoś okrzepnąć
zorientować się kim jest
samookreślić, aby potem móc się obronić przed destrukcją
kto nie zna siebie, ten będzie bronił przypadkowych aspektów
będzie najemnikiem walczącym w cudzych sprawach
a tymczasem w końcu chodzi o to, aby być sobą.

Michał Dyszyński Warszawa, 20 listopada 2022
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:57, 04 Gru 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Sprawczość a stawanie się sobą
Idea grzechu jest związana z pojęciem sprawczości
ściślej - jest tej sprawczości nieperspektywiczną postacią
Grzesznik często "dobrze chce", tylko że jest nieostrożny
coś tak w sobie zakłamuje, więc bierze pozory za sens i prawdę
chce być wierny jakiejś zasadzie, tylko wybiera akurat tę zasadę, która jest nieadekwatna

Istotą prawdziwej religii jest zdobycie prawdziwego siebie
stanie się kompletną osobowością
Do tego trzeba posiąść moc i rozumienie, które pozwolą odróżniać
co naszego prawdziwego ja wspiera, a co jest z mu przeciwne

Bo z góry to nie jest określone
nie wiemy jacy jesteśmy na start
nie ma owego "jacy", bo to się jeszcze nie wyłoniło
to się dopiero tworzy
a tworzy się właśnie w owych próbach zrozumienia
jako swoisty "produkt uboczny" opanowywania zewnętrznej rzeczywistości i własnych myśli

Gdyby ktoś nawet przyszedł do nas - takich nieukształtowanych jeszcze
przyszedł i powiedział: oto daję ci twoją prawdziwą osobowość - masz ją, jest ona tutaj ...
to przecież pierwszym pytaniem byłoby: to mam ci tak wierzyć na słowo?
A jaką mam gwarancję, że się nie mylisz?
A skąd wiesz, że ta kompletna poprawna osobowość jest RZECZYWIŚCIE MOJA?
Bo może ty jesteś moim wrogiem, może oszustem?...
Niby dlaczego mam tak po prostu brać to coś, co mi dajesz
tak to przyjmować bez mojego osobistego sprawdzenia?...

Tu się kółeczko zamyka - aby ocenić, czy osobowość jest naszą osobowością
musimy...
mieć osobowość, która już potrafi takie rzeczy oceniać...

Michał Dyszyński Warszawa, 4 grudnia 2022


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 12:59, 04 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:30, 08 Gru 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wolność i istnienie
Ateiści nieraz mówią i myślą: Bóg jest wszechmocny, więc mógłby wszystko zmienić na lepsze
Tak może by i było, ale jedynie w martwym i fałszywym świecie
Bóg "czyniący dobro" wbrew woli istot świadomych, znieważałby ich osobowość i sprawczość
w duchowym sensie zabijałby te istoty

Wolność jest bowiem sposobem istnienia świadomości
zabierając wolność niszczy się świadomość i niszczy się życie
Dlatego jedyną drogą ku życiu i istnieniu rzeczywistości jest stawanie się bardziej wolnym

Choć...
bardziej wolnym nie oznacza wcale "bardziej kapryśnym w swojej sprawczości"
a tak sobie niektórzy wolność wyobrażają - jako kapryśne robienie, co komu do głowy wleci
Prawdziwa wolność jest nieodłączna od odpowiedzialności
W pełni satysfakcjonująca sprawczość jest czymś więcej, niż działaniem na krótką metę
Dlatego tak trudne jest dopięcie świadomości w sensowność
bo ta świadomość musi się wyrzec tego co ją nęci przy pierwszym wrażeniu
a zacząć wybierać odpowiedzialnie, czyli tak, aby nie tylko to co pierwsze i to co akurat teraz wydaje się ważne, się zrealizowało

Dopiero świadomość zharmonizowana ze światem, ze innymi istotami
dopiero wolność odpowiedzialna,
a także dopiero sprawczość niesprzeczna, często odraczająca satysfakcję z tego, co tylko w pierwszych chęciach
dopiero gdy realizujemy cele szersze i głębsze cele
gdy powstaje ta przedziwna synteza intuicji, myśli i woli, skutkująca dobrem trwałym
możemy mówić o prawdziwym stawaniu się świadomości.

I tej zdolności do budowania samodzielnie trwałego dobra świadomości
nie da się wlać do głowy, niczym wody do naczynia
to każda wolna istota musi utrząść w sobie swoim życiem
poznać dobre i złe strony różnych wyborów, czasem się sparzyć, czasem mieć sukces
a na koniec dopiero - już ze świadomością, że to ona to wszystko przeżyła, to ona wybrała - uznać swoją osobę.

Michał Dyszyński Warszawa, 8 grudnia 2023


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 13:13, 01 Maj 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:56, 25 Gru 2022    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Sensy, akceptacje, bunty i świadomość
Składamy sobie te nasze życiowe małe i większe sensy
z tego co nam dano
i z tego coś sami w sobie wybudowali
cośmy sobie wyjaśnili

Akceptacja i bunt są dwiema stronami tego samego - rozważania sprawy
są jakby tym samym, bo akceptując zdecydowanie jedno, automatycznie odrzucamy tego przeciwieństwo
zaś buntując się przeciw czemuś, akceptujemy to, co jest obiektu buntu zaprzeczeniem
I tak to bunt i akceptacja są najczęściej automatycznie stają się naszym wyrazem społecznej aprobaty dla jakiejś strony sporu
dla autorytetu A, a nie - przeciwnie głoszącego swoje przekonania - autorytetu B.

Dlatego to zrównoważona umysłowość musi dojrzewać w rozdarciu
bo zanim podejmie swoją decyzję, zanim się określi względem czegoś
musi się zetknąć tak z jedną, jaki i drugą stroną medalu
dać preferencję, postawić granicę, która stanie się automatycznie tym środkiem - pomiędzy tendencjami.

Wszystko co świadomie wybieramy powinno być związane z jakąś formą zasadności
odpowiadając na pytanie: DLACZEGO tak, a nie na przykład odwrotnie.
Niektórzy odpowiadają na to pytanie wzorując się na autorytetach
Inni zdają się na to co w nich bezwiedne, co w istocie oznacza uczynienie autorytetami tych zwierzęcych instynktów, jakie funduje nam nasza biologia
Jeszcze inni próbują choć trochę ten obszar wyboru ubrać w rozumienie
może zaproponować do tego jakiś model, który wiąże aktualne z wcześniejszymi doświadczeniami
czyli wiąże bieżącą decyzję z decyzjami poprzednimi, próbując wyklarować jakąś ich spójność
I dopiero ci właśnie dają sobie szansę na to, że ich decyzje będą naprawdę ICH DECYZJAMI
Będą ich, bo powstały trącając rozumienie i przynajmniej poszukując czegoś, co jest świadome.

Michał Dyszyński Warszawa, 25 grudnia 2023


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 13:12, 01 Maj 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:14, 16 Sty 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Prostak mentalny
Prostak mentalny dostał od genów program
więc ten program posłusznie realizuje
nie zbuntuje się
nie zrobi niczego po swojemu
bo to "po swojemu" u prostaka jest szczątkowe, prawie go nie ma
prostak nie posiadł siebie, nie stworzył siebie
on pozostał tym, czy go uczyniły moce zewnętrzne.

Michał Dyszyński Warszawa, 16 stycznia 2023


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 13:12, 01 Maj 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31051
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:02, 19 Sty 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Bóg, który nie ingeruje
Dlaczego Bóg się ukrył przed człowiekiem?
Dlaczego nie ingeruje?
Dlaczego zdaje się nie pilnować realizacji tych praw, jakie ustanowił?
Główna odpowiedź jest prosta:
Bóg się skrywa aby okazał się człowiek.

Kiedyś ten człowiek będzie mógł powiedzieć:
to rzeczywiście ja taki jestem, jak się okazało.

Bowiem tylko z Bogiem ukrytym mogą się okazać
to prawdziwe intencje
te rzeczywiście w człowieku zakorzenione, a nie czczym słowem wyznawane wiary
ta szczerość wewnętrzna i ta wobec świata.

Michał Dyszyński Warszawa, 19 stycznia 2023


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 13:12, 01 Maj 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27  Następny
Strona 23 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin