Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawdziwa religia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:58, 09 Lut 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Ukryty koszt despotyzmu i tyranii
Tyran, któremu ludzie ulegli z powodu jego szykan, pochlebia sobie, jaki to okazał się silny
despota widzi się jako niezwykle sprawczą osobę
oto nikt im się nie przeciwstawi, wszyscy im mówią same pochlebstwa

Jakiś czas tyrana będzie to bawiło, że potrafi dławić opór, będzie kolekcjonował coraz to nowe sukcesy swojej kapryśnej władzy
im więcej jednak fałszywych pochlebstw usłyszy
im rzadziej prawda pojawi się w jego życiu, tym bardziej jego świat zbliży się do rzeczywistości schizofrenika
gdzie nic nie znaczy tego, czego by się należało spodziewać
gdzie wszystko jest umowne
bo ludzka wola zdławiona tyranią przestała być gwarancją jakkolwiek wartościowej informacji

Tyran za swoje działania wobec otoczenia płaci ukrytą cenę, koszt, którego nie potrafił przewidzieć
tym kosztem jest to, że za bardzo osiągnął dokładnie to, do czego zmierzał
za bardzo jego wymuszanie stało się skuteczne, więc już cała rzeczywistość stała się tylko tym wymuszaniem

Gdy świat przestaje stawiać opór manipulacjom ze strony despoty
gdy największa bzdura pochodząca od władzy nie spotka się z dezaprobatą
to odbiór takiej bzdury staje się dla despoty nieodróżnialny od odbioru prawdy
wtedy despota zacznie powoli się orientować, że otacza go przerażająca taksamość wszystkiego
jakby próżnia, brak stałości, brak oporu
i wszystkie jego dążenia trafiają w tę próżnię,
w przestrzeń, gdzie nie ma już nic trwałego, nic nie stawia oporu

Tam, gdzie nie ma oporu, nie ma też celu, nie ma powodu się starać, osiągać cokolwiek
tyran, który wszystkich stłamsił, wymuszając szykanami akceptację tak samo sensu, jak i bzdury
powoli zacznie dostrzegać, że w tej schizofrenicznej relacji ze ludźmi, zatracił wszelką stałość
a gdy wszystko robi się niestałe, pojawia się lęk
ten lęk narasta, jeśli na żadnej stałości, trwałości nie da się oprzeć swoich przekonań, ocen
aż ten lęk stanie się wszechobecny
aż despota poczuje się jak kosmonauta, którego wyrzucono w przestrzeń kosmiczną z dala od wszelkich stałych obiektów, czyli bez punktów podparcia
choćby wciąż żył, miał zapewnione funkcjonowanie ciała, to psychika w tej sytuacji się rozpadnie
bo tu już lewe nie różni się od prawego, a góra od dołu
bo choć można uruchomić plecak rakietowy i skierować się w jakimś kierunku,
to tam, gdzie się kosmonauta przemieści, jest pustka dokładnie identyczna z taką, którą osiągnałby gdyby skierował się w przeciwnym kierunku
albo gdyby się skierował w lewo, czy w prawo, czy nie poruszył w ogóle
wszystko bowiem będzie takie samo
i wszędzie będzie tak samo.

Tyran i despota, na początku będą mieli wrażenie, że tworzą świat swojej sprawczości
lecz na końcu ich drogi okaże się, że trafili do świata, w którym wszystko zostało tak zdegradowane
zdegradowane do pustki bezznaczenia
że w tej pustce nie da się osiągnąć już nic
można tylko cierpieć z powodu niemożliwości jakiegokolwiek mentalnego spełnienia.

Michał Dyszyński Warszawa, 9 lutego 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:42, 14 Lut 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Nieuporządkowanie
Ludzie słabi, mentalnie nieuporządkowani nie przemyśleli sobie tego, czego tak naprawdę chcą
Ich brak porządku w odbiorze świata i myśleniu, powoduje, że cele, jakie sobie stawiają są nieperspektywiczne
gdy te cele realizują, okazuje się, że są nieusatysfakcjonowani
ale większość z nich nawet nie jest w stanie zauważyć, że to po ich stronie jest tu problem
że owo nieusatysfakcjonowanie wynika z wadliwości ich myślenia, ich postawienia celów
nieuporządkowana natura zasugeruje im, aby winą za własne błędy obarczać innych ludzi
czasem też obarczają winą za te własne błędy Boga.

Problemem jest to, że aby ujrzeć właściwy cel, a nie cel narzucony instynktownie, przypadkowo, cel nieperspektywiczny
trzeba dysponować ośrodkiem analizy, który właściwość celu umie stwierdzać
taki ośrodek analizy powstaje jako efekt uporządkowania myśli i odbioru świata
jako efekt wzniesienia się mentalnego ponad to co incydentalne
bierze się ze zdolności wyabstrahowania idei głównej, albo przynajmniej wiodącej
oddzielenia ziarna od plew, czyli tego co istotne dla sprawy, a co poboczne, choć czasem na emocje silnie działające.

Tymczasem, gdy ktoś jest tylko nieuporządkowany, to nie umie wyłaniać celów perspektywicznych
a to oznacza, że wytycza sobie cele, z których realizacji potem na pewno będzie nieusatysfakcjonowany
a to jeszcze bardziej pogłębi chaos w jego odczuwaniu świata i siebie
i kółeczko się zamyka...

Michał Dyszyński Warszawa, 14 lutego 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:06, 18 Lut 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Bóg w religiach
Bóg w religiach się poukrywał
niejedno wskazuje, że zrobił to celowo
jakby chciał, aby żadna z religii nie była kompletna
aby więc każdy człowiek miał powód szukać Go samodzielnie

Żadna religia nie jest doskonała
w każdej są nadużycia władzy
znajdą się ludzi źli, głupi, zindoktrynowani
żadna religia nie mówi o wszystkim, co ważne

Dziś wydaje mi się, że widzę w tym głęboki sens
religia zbyt bliska ideału skrzywdziłaby swoich wyznawców
ona krzywdziłaby ich w ten sposób, że ci przyzwyczajeni do tej sprawdzalności jej stwierdzeń
przekonawszy się wiele razy, że z tych właśnie sformułowań i napomnień płynie samo dobro
zawierzyliby bardzo mocno samym tym słowom z religii pochodzącym
uznaliby, że to co słyszą jest prawdą jako taką
i zamiast dopełniać prawdy i dobra własnym sercem i umysłem
ugrzęźliby w bezskutecznych próbach kopiowania samych, rzekomo doskonałych stwierdzeń
a przez to zaniechaliby nie tylko poszukiwania w sobie,
lecz i skutecznych działań w świecie
przestaliby się rozwijać
a ich dusza by obumarła.

Michał Dyszyński Warszawa, 18 lutego 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:31, 19 Lut 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Umysł, czy chaos?
Integrystyczna wizja religijności związana jest z żądaniem bezwzględnego posłuszeństwa autorytetom
posłuszeństwa, które ma umniejszać własny osąd osoby, jej szczere poczucie sensu.
Choć intuicyjnie podejście takie raczej jawi się jako pozbawione sensu, to jednak myślące krytycznie osoby będzie nieraz gnębiło pytanie:
a może rzeczywiście tak ma być?
Może Bóg, jako stojący nieskończenie wyżej od człowieka, miałby żądać od tego człowieka jakiejś postaci zablokowania swojego rozwoju
może to jest właśnie ten test do przejścia: że oto umysłowo powinniśmy być nikim, w imię kopiowania, jak się tylko da, tego, co autorytety podają?...

Ale abstrahując już od pytania, skąd się wzięły owe autorytety o tak absolutnej, wyróżnionej, boskiej roli (chyba domagalibyśmy się tu jakiejś niesamowicie silnej procedury ich wyłaniania), powstaje pytanie:
to znaczy, że Bóg dla człowieka po prostu de facto przeznacza chaos?...
Wszak niezrozumiana procedura od autorytetu, stosowana z absolutnego przymusu jest funkcjonalnie niczym dowolne, losowe stwierdzenie
bo jeśli umysł nie ma prawa o nic pytać, to zrównane w ten sposób w umyśle zostaną te wszystkie tezy religijne z jakąkolwiek myślą
nawet z myślą typu: jutro będzie trzy czwarte wtorku, w kolorze zmokłego kota.

Jeśli umysłowi nie wolno jest pytać, to nie pyta
Wtedy też nawet umysł nie ma prawa rozpoznać, czy teza od autorytetu, jest rzeczywiście tezą od autorytetu
bo jak nie pyta, to nie pyta
czyli równie dobrze łomot buldożera może być uznany za autorytet, jak i zapis w Biblii czy w katechizmie
- wszak zapytać się umysłem o to "co właściwie rozpoznaję?" nie wolno.
Wtedy wszystko jest jednym wielkim chaosem.

Ale jeśli wolno mi pytać, o to, czy to, co rozpoznałem jako tezę, jest tezą autorytetu, czy dowolną inną, np. oszukaną, to znaczy, że uruchomiłem swój umysł.

Michał Dyszyński Warszawa, 19 lutego 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:15, 20 Lut 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Pozwolić sobie pomóc
W zbawieniu właściwie to tak najbardziej chodzi o to, aby człowiek pozwolił sobie pomóc
aby nie stawiać niespełnialnych warunków.
Potępienie polega na tym, że świadomość nie umie oderwać się od ujmowania siebie w kontekście świata, na sposób pozbawiony satysfakcji
ale jednocześnie jest to sposób uniemożliwiający naprawę owego stanu rzeczy.
Zbawiony będzie ten, kto dopuści do siebie pomocną dłoń ze strony Boga.

Jednak aby sobie pomóc, człowiek jednak musi spełnić dwa trudne warunki
1. zaufać Bogu, a z tym zdobyć się na pokorę
2. uwierzyć w siebie, zaufać też sobie, jako temu, który jest w stanie warunek pierwszy wykonać.
Toksyczne i głupie wzorce religijne próbują spełnić warunek pierwszy, blokując wypełnienie warunku drugiego.
Toksyczne religie próbują usunąć z układanki podmiot ufający, bo - jak im się zdaje - rzekomo tylko wtedy wypełnią warunek posłusznego zaufania.
Toksyczne prądy religijne, stawiają sprawę na zasadzie "jak będziesz kompletnie nikim, to najbardziej będziesz posłusznym".
Tymczasem nikt, nieosoba, podmiot nieposiadający autonomii, wolności przekonań nie ma też decyzji, czyli nie może zaufać, ani być posłusznym
Toksyczne religie stawiają postulat niespełnialny z samej natury rzeczy, z czystej logiki
I dlatego są takie toksyczne.

Michał Dyszyński Warszawa, 20 lutego 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:45, 20 Lut 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Ludzie niedogadani sami ze sobą...
Ludzie niedogadani sami ze sobą będą grzeszyli bezwiednie i co chwila
Bo nie znając siebie, nie wiedzą też, jaka jest ich rola w kolejnej odsłonie życiowych sytuacji
zdiagnozują tę rolę błędnie, źle ustawiając swoje możliwości, szanse, powinności
w efekcie ich decyzje będę niefortunne, niecelowe

Nawet postulat bycia posłusznym nie jest realnie możliwy do wypełnienia przez osobę, która ma chaos w głowie
taka osoba nie będzie bowiem w stanie ustalić swojej roli w tym łańcuszku zależności, jakie postulat posłuszeństwa wyznacza
bazując tylko na bezwiednym, instynktownym pojmowaniu rzeczywistości popełnia się bowiem nieustannie błędy
bo relacje społeczne, jakie są areną naszych działań domagają się ustalenia swojej w nich roli
i dopiero mając pojęcie o tym, co, jak i dlaczego możemy czynić, powinniśmy czynić, mamy szansę wykazać jakąś formę swojego posłuszeństwa.

Michał Dyszyński Warszawa, 20 lutego 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:13, 21 Lut 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Sprawczość celowa, czy chaotyczna?
Postawa prawdziwej religii jest walką z wewnętrznym chaosem, brakiem perspektywicznych celów
Ludzie nie znający siebie podejmują działania z instynktownych pobudek
najczęściej po prostu ad hoc próbują wypromować swoją osobę, okazać jakąś sprawczość
życie przelatuje im przez palce bez wartościowego celu
Niektórzy ludzie niedogadani ze sobą tworzą co prawda jakiś cel długofalowy
ale ten cel też jest ad hoc, też nie wiąże się z prawdziwą wartością osoby, z rozwojem osobowości

Cała rzecz bowiem jest w tym, aby skonstruować właściwy systemów celów w życiu
te cele powinny być powiązane z umiejętnością rozpoznawania świata i swoich stanów psychicznych
te cele powinny zbiegać do jakiejś formy całościowego duchowego spełnienia się osobowości
a przede wszystkim powinny być SZCZERZE I GŁĘBOKO POWIĄZANE Z OSOBOWOŚCIĄ

Religie toksyczne blokują rozwój człowieka na prostych negacjach pragnień i wymuszaniu obowiązkowości dla niej samej
próbują sugerować, że duchowość rozwinie się sama, jeśli się jakkolwiek udręczymy
albo jeśli będziemy bezkrytycznie popierać swoje religijne stado
a oczywiście samą religię potraktujemy w stu procentach bezkrytycznie
Ale choć rzeczywiście wielu prostym pragnieniom, nieuporządkowanym żądzom nasza wyższa świadomość powinna powiedzieć NIE
to chodzi nie tyle o samą negację, co o SPOSÓB jej przeprowadzenia
o to, żeby za negacją postępowała jakaś forma KONSTRUKTYWNEGO ujęcia swojego życia, rozumienia, rozwoju.

Michał Dyszyński Warszawa, 21 lutego 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:55, 22 Lut 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Eliminować zło, rozwijać dobro
W prawdziwej religii chodzi o rozwój
Rozwój polega na tym, aby eliminować to, co się nie sprawdziło, bo było złe
a przy tym rozwijać to, co okazało się dobre
i oba te elementy są we wzajemnym ścisłym związku
tylko wtedy daje się eliminować zło, jeśli się ma już jakieś gotowe dobro na jego miejsce
Eliminując zło, a zostawiając w jego miejscu pustkę, prosilibyśmy się o to, na to gotowe miejsce przybyło jeszcze bardziej okrutne zło

Toksyczne religie działają zerojedynkowo, zwykle krytykując wszelką spontaniczną aktywność ludzi jako złą
dla toksycznych religii grzeszne jest samo myślenie ludzi, samo podejmowanie decyzji, właściwie to samo istnienie
nie ma odróżnienia dobra od zła, albo to odróżnienie jest skrajnie uproszczone i naiwne
związane z negacją niemal wszystkiego, co ludzie w życiu robią
dla toksycznych religii walka ze złem staje się walką z wolnością wyboru jako taką
Toksyczne religie są od szatana.


Michał Dyszyński Warszawa, 22 lutego 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:12, 29 Lut 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Pulsacja istnienia
Nasze jestestwo działa w trybie pulsacji
raz próbujemy być bardziej w sobie, integrować emanacje osobowości
aby za chwilę spróbować swoich sil w świecie - dopasowywać się do tego, co zewnętrzne
zamykając się w swoich wnętrzu absolutnie, blokując interakcje, zapadniemy się do wnętrza, wyalienujemy
ale też zbytnio opuszczając siebie, oddając się światu w całości, zatracimy swoje jestestwo

Funkcjonujemy na granicy niepewności, nie znając w pełni siebie, ani w pełni świata
zanurzając się w świat, poznajemy jakąś cząstkę siebie, jakiś rodzaj swojej mocy, reaktywności
dzięki temu poznaniu, już mam do czego - bardziej - wracać
dzięki ujrzeniu się w jakimś nowym świetle, które padło na naszą osobę wskutek interakcji ze światem, zyskujemy większą określoność
ale przecież nie znamy całego siebie
bo poznajemy siebie kawałkami
zanurzając w świat i pytając "kim jestem wobec ...?"
i wracając ku sobie z tą wiedzą, lecz wciąż niekompletną
wracając z koniecznością zajęcia się problemem: czy właściwie jest owa moja konkretna reakcja wobec całości mojego ja?

Michał Dyszyński Warszawa, 29 lutego 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:02, 02 Mar 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Rozliczenie wewnętrzne, czyli sąd
Ateiści powiadają, że religia jest opresyjna, wszak "straszy sądem"
naiwnie ateiści przyjmują, że sąd jest do niczego niepotrzebny, że wyłącznie przykrość z niego może wyniknąć
że sąd służy tylko karaniu i potępianiu

Jednak także w religii sąd nie dla każdego będzie niszczący
niejedna ludzka rozprawa kończy się uniewinnieniem
zaś sądu nad życiem i działaniami domaga się w jakimś sensie po prostu nasza osobowa natura.

Sami się w życiu dopominamy co chwila o jakiś osąd, jakąś ocenę nas samych
- czy ładnie to narysowałem?
- czy smakowała ci moja zupa?
- czy mnie lubisz?...
... to wszystko i wiele innych jest takim małym sądem nad nami
bez tych sądów, jakie pochodzą od ludzi, trwalibyśmy w dręczącej niepewności: czy to co robię ma w ogóle sens?...

Tu niejeden pewnie pomyśli: ale ten sąd boski jest inny, on będzie... gorszy.
A ja powiem, może dla niejednego będzie gorszy, ale dla wielu może być wręcz lepszy
sąd ze strony miłosiernego Boga może być najlepszą oceną, z jaką kiedykolwiek się spotkaliśmy
sąd od tego, który kocha i pragnie naszej wielkości może być manifestacją zrozumienia dla naszych uwarunkowań
może być usprawiedliwieniem i pociechą
choć chyba nie dla każdego takim usprawiedliwieniem będzie...

W życiu wciąż domagamy się ocen, sądów - po to, aby wiedzieć co dalej robić
sami co chwila osądzamy - np. próbując zupę, czy jest wystarczająco słona
albo oceniając swoją wytrzymałość w marszu przy planowaniu większej wyprawy w góry
bez tych sądów i osądów pogrążylibyśmy się w niepewności i rozterce
w istocie chcemy osądzać i być osądzani
choć boimy się, że to, co osądza, albo ten, który osądza, nie zrozumie nas głębiej, pominie przychylne nam konteksty
ale tak wcale być nie musi.

Sąd jest nam potrzebny niczym duchowe powietrze
to sąd, który sami sobie zgotujemy,
choć częściowo wyniknie z ocen innych ludzi powoła nasze życie do konkretu
będzie ukoronowaniem wysiłków, będzie jak laur dla zwycięzcy
choć pewnie dla niektórych stanie się uświadomieniem sobie ich poniżenia, głupoty, słabości i wszelkiej mentalnej nędzy...

Michał Dyszyński Warszawa, 2 marca 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:58, 07 Mar 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Test prawdy życia i intencji
Biblia głosi, że nasze życie to test
część ludzi zdaje się być przekonana, iż jest to test z górnolotnych deklaracji
więc deklarują swoją wiarę
uległość i posłuszeństwo autorytetom
nawet niejednokrotnie jakieś przykłady wprowadzania owych deklaracji w życie dają
nawet coś tam uczynią, bo ma intencję jakby słuszną
nawet bywają silnie zaangażowani w to, aby jeszcze więcej zadeklarować
i aby jeszcze więcej agitować za słuszną sprawą
tylko, że jak się spojrzy na to, co jest końcowym efektem ich działań
gdy się przyjrzymy temu, ile osób cierpiało, co zostało zniszczone, zaprzepaszczone
jakie rzeczywiste owoce działanie tych osób przyniosło
to wyjdzie na to, że jest po prostu źle
bo ciągnie się za tymi ludźmi pięknie deklarującymi górnolotne wartości smutek, ból, krzywda

Dlaczego tak jest?...
Czasem są to zwykle pomyłki w ocenach, które przecież zdarzą się każdemu
czasem jest jakaś siła wyższa, która uniemożliwiła zrealizowanie słusznych zamierzeń
niejednokrotnie te pomyłki i chybienie celu da się wytłumaczyć incydentalnymi okolicznościami
jednak patrząc na całość
składając razem te różne elementy ich działań
- od rozpoznań, poprzez myślenie, a potem przez decyzje prowadzące do czynów
zaobserwujemy dziwną niezborność, jakby wpisaną w "logikę" funkcjonowania tych ludzi
niby chcą dobrze, niby o dobro walczą, a coś w nich jakby czyniło większość rzeczy na opak
- Najczęściej tu przyczyną swą dwa wzajemnie się wspomagające grzechy
jest nieposzanowanie prawdy, czyli życzeniowość ocen zamiast poszukiwania obiektywnej strony spraw
i jest grawitowanie do pychy, do poszukiwania własnej chwały na prostacki sposób.

Efektem tych dwóch połączonych ze sobą ciemnych mocy - zakłamania i pychy - jest demolka dobra
wtedy oparte o nieopanowane pragnienie wywyższenia się, zakłamane rozpoznania okazują się błędne
decyzje są więc podejmowane o urojone, albo przeinaczone przesłanki
A w efekcie nawet inteligentny umysł nie jest w stanie sklecić tego w spójną całość
logika działania się rozłazi
a ostatecznie z tego wychodzi wadliwość i zło.

Michał Dyszyński Warszawa, 7 marca 2024


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 21:59, 07 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:26, 09 Kwi 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Robienie z Boga naiwniaka, podległego niekontrolowanym emocjom
Część tradycji religijnej traktuje Boga nie tylko nie jako istotę wysoce zaawansowaną, a wręcz odwrotnie
przedstawiają Boga na podobieństwo sentymentalnego naiwniaka
podlegającego niekontrolowanym złościom
wpadającego w furię z powodu tego, że ktoś miałby się Mu sprzeciwiać
uwikłanego w narzucane Mu ludzkim pojmowaniem rozumienie idei sprawiedliwości
zainteresowanego głównie tym, aby mu okazywano ślepe posłuszeństwo
- taki obraz Boga w religii się pojawił, a nawet bywa wciąż utrwalany
bo tak rozumieć tylko boskość potrafią ludzie mentalnie nieuporządkowania
a część przekonań religijnych powstaje z inicjatywy takich właśnie ludzi
Ja taki obraz Boga odrzucam.

Jeśli Bóg jest, to rozumie uwarunkowania, jakim my ludzie podlegamy
nie jest naiwny, lecz świadomy wszystkich ważnych okoliczności
nie złości się na podobieństwo ludzkiego rozkapryszonego dziecka
nie ma mentalności despoty, który syci się emocjonalnie możliwością rozkazywania innym
nie potrzebuje spełniać niczyich przekonań na temat tego, jak się realizuje sprawiedliwość
nie potrzebuje udowadniać nikomu, że jest silniejszy, albo bardziej władczy
jest cudowną emanacją dobra, ciepła, miłości, zrozumienia, pomocniczości

Ale dlaczego w takim razie Bóg nie pomoże nam dzisiaj - tu i teraz?...
Dlaczego, jeśli Bóg jest taki wspaniały, to nie okazuje tej wspaniałości w świecie?...
- Odpowiedź jest prosta - bo najpierw powinnyśmy MY SIĘ OKAZAĆ
Mamy się przejawić - my, jako my - niezakłóceni w swoim jestestwie
nie dostosowujący się z konieczności do Jego wielkości
a odkrywający w prawdzie własne emocje, odczucia, myślenie, sprawdzający się w ocenie rzeczywistości i w działaniu.

Michał Dyszyński Warszawa, 9 kwietnia 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:13, 11 Kwi 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Bezradność człowieka
Wobec przemożnych sił świata, człowiek jawi się jako bezradny
nie tylko siebie nie potrafimy nieraz chronić, ale i naszych bliskich
często nie tylko nie wiemy, jak życie uczynić przyjemnym, ale nawet gdy chcemy być ofiarni, to sama ta intencja nie zapewnia skuteczności
ta bezradność stawia nam blokadę rozwoju
czujemy się wobec niej słabi, upokorzeni, zgnębieni
nie umiemy sobie ułożyć z nią obrazu siebie, bo czujemy, że naszym powołaniem jest sprawczość i skuteczność.

Chciałoby się wykrzyczeć Bogu: nie czyń mnie takim bezradnym!
To przecież nie ma sensu!
Moim pragnieniem jest tworzyć, działać, zdobywać!
Nie mając sprawczości w życiu, nie będę chciał takiego życia! Nie będę chciał takiego siebie!
Ale bezradność powraca
Czy ma ona jakiś sens?...

Widać sens w czynieni bezradnymi ludzi złych - buńczucznych tępaków, którzy dla swoich przyjemności czynią krzywdę innym.
Ale jeśli mamy dobre intencje, to przecież Bóg powinien pomóc nam w ich realizacji?...
Jeśli bezinteresowanie chcemy kogoś wyzwolić z nałogu, uleczyć, uszczęśliwić, to dlaczego to nie miałoby się po prostu stać?...

Ale przecież, gdyby to się "po prostu stawało" tak od samej naszej chęci się stawało, bez problemów po drodze, to błyskawicznie nasz świat stałby zbyt ukompletniony
A jeśli nie błyskawicznie, to i tak względnie szybko zanikłby wszelki cel i intencja
Wtedy z kolei my, stracilibyśmy rację bytu
nawet te nasze intencje by zanikły
a z zanikiem wszystkich intencji stłumiona zostałaby wola istnienia.
A przecież to nie o to chodzi.

Michał Dyszyński Warszawa, 11 kwietnia 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:33, 13 Kwi 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Szaleństwo zła
Zło jest szalone i głupie
Niektórzy są przekonani, że zło jest inteligentne, mądre, nawet bardziej niż dobro
ale to nie jest tak
zło może okazać jakąś postać sprytu, przebiegłości
jednak zło w ostatecznym rozrachunku jest głupie, szalone, pełne logicznych sprzeczności

Inteligencja zła jest powierzchowna, na krótką metę, oszukańcza
jej dzieła są puste i niedokończone
zmierzają ku rozpadowi, destrukcji, okazania się wadliwymi
zło nie jest w stanie stworzyć niczego trwałego, chyba że...
...chyba, że gdzieś zło poczyni ustępstwo na rzecz dobra.
Wtedy to dobro, które z zasady jest też drogą mądrości, trwałości, rozumienia
stworzy coś, co będzie poprawne i trwałe
a sprytne zło tę cząstkę trwałą ukradnie i umieści w swoim otoczeniu
może je sprzedawać pod egidą zła
ale skoro ta trwałość została przez zło ukradziona, to w uczciwym rozrachunku nie jemu jest przynależna.

Zło, aby trwać, musi wykorzystywać dobro
Gdy nastąpi ostateczne rozliczenie rzeczy, w którym opcja podszywania się zostanie zablokowana
zło już nie będzie w stanie kraść poprawności, prawdy i trwałości dobru
wtedy zło się rozsypie, rozpadnie w chaos i destrukcję
tak zło wróci do swojej własnej natury, czyli w rozpad
a dobro ze swojej strony, też w zgodzie z własną naturą, rozbłyśnie niczym gwiazda
wszyscy ujrzą jego wartość
bo ono rozłoży płatki swej wartości, piękna i chwały niczym przecudny kwiat.

Michał Dyszyński Warszawa, 13 kwietnia 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:19, 15 Kwi 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Potępienie - przez Boga, czy przez własne nieuporządkowanie?
Tradycyjnie potępienie wiąże się sądem boskim
ale Bóg jest miłością, nie chce nikogo potępić
Kto, albo co zatem potępia?...
- Może grzesznika potępia jego własne nieuporządkowanie?...
gdy już zrozumiał, czuje, jest pewny tego, że nigdy nie będzie szczęśliwy
bo nie jest w stanie pragnąć tego, co da się spełnić, co by mogło zapewnić satysfakcję
bo już się przekonał, że jego emocje wiodą zawsze ku destrukcji
bo frustracji nie umie opanować, a ona tylko narasta i narasta
bo nie umie się zmienić
bo zupełnie nie jest w stanie wskazać kierunku, w którym miałby się zmieniać, w stronę pozytywną
nie umie iść ku dobru, ku temu co daje szansę na satysfakcję
bo już czuje, że żadne warunki zewnętrzne nie ukoją jego złości
a ta złość, frustracja, gniew i wściekłość tylko narastają...

Michał Dyszyński Warszawa, 15 kwietnia 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:49, 16 Kwi 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Władza
Pyszni głupcy szukają wielkiej władzy nad światem
wierząc, że tym sposobem zapewnią sobie osobowe spełnienie
upatrują szczęścia we władzy nad tym co zewnętrzne
będąc bezradnym wobec tego, co wyznacza ich samych
będąc żałośnie słabi w aspekcie władzy nad sobą

Głupcy, gdy władzę nad światem na chwilę zdobędą, poczują małą satysfakcję
ale na dłuższą metę srodze się zawiodą, bo te małe zwycięstwa się zdewaluują i nie zapewnią im spełnienia
Bo klucz do osobowego spełnienia jest zawarty w tym co osobiste
to siebie samego trzeba zrozumieć
to siebie samego - swoje emocje i myśli - trzeba odpowiednio skonfigurować
i dopiero gdy się to stanie, gdy człowiek w końcu ujrzy tę swoją wewnętrzną prawdę
to ta prawda da mu moc wyzwolenia się
wtedy wszystko, co potrzebne do szczęścia, samo się objawi i uruchomi.

Ci zaś, walczyli tylko o możliwość kapryszenia wobec świata i ludzi
gdy już wszystkie ich kaprysy - tak te zaspokojone, jak i te porzucone - wybrzmią, odejdą w niepamięć
pozostawią pustkę
ci, ponieważ nie zdobyli tych kluczy do własnej satysfakcji - kluczy do własnych serc
pozostaną w niespełnieniu i nieutulonej frustracji.

Michał Dyszyński Warszawa, 16 kwietnia 2024


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 1:27, 17 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:26, 17 Kwi 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Brutalność i łagodność
Prostacy tego świata stawiają wyłącznie na brutalność i dominację
Osiągają więc coraz bardziej przemożne cele,
sami się stają coraz jeszcze bardziej uproszczeni i gwałtowni
lekceważą łagodność i to, co jest subtelne
ich umysły i uczucia wyjałowione z piękna i dobra tylko wciąż się frustrują i złoszczą

To jest droga donikąd
bez łagodności i piękna wszystko na koniec zniszczeje
emocje się zdegradują do poziomu stada wściekłych psów zagryzających się w szale
myśli nie znają już konstruktywnych celów, bo tylko do wojny będą przyzwyczajone
bez rozwoju łagodności osobowość się stacza do swojego osobistego piekła.

Michał Dyszyński Warszawa, 17 kwietnia 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:47, 21 Kwi 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Sąd nad człowiekiem, czyli: tyle ci się należy, ile sam ofiarowujesz innym...
Sąd nad człowiekiem jest sądem w prawdzie, czyli w SPÓJNOŚCI myśli i działań
te same zarzuty, które formułowaliśmy wobec innych, zostaną zastosowane wobec naszych czynów
te same oczekiwania, z których rozliczaliśmy tych, którzy mieliby nam zawinić, staną jako podstawa do oceny naszych decyzji.

Kto się domagał, aby brano pod uwagę jego słowa i czynił z tego tytułu zarzuty innym, stanie przed pytaniem: a ty, jak uwzględniałeś prośby, deklaracje, oczekiwania względem siebie?
Kto miał pretensje o to, że go ludzie krytykują, zostanie skonfrontowany z tym, jak sam innych (może bez zastanowienia, może za łatwo) krytykował.
Kto nalegał, aby mu dawano różne rzeczy, ujrzy sytuacje, w których sam powinien coś komuś ofiarować.
Kto oczekiwał zrozumienia dla siebie, zostanie wnikliwie odpytany: a ile ty intencji zrozumienia uwarunkowań innych ludzi włożyłeś w ich ocenianie?
Każdy mający pretensję o cokolwiek, zanim te pretensje miałyby zostać mu uznane za uzasadnione, będzie się musiał wytłumaczyć z sytuacji, w których on sam w podobnej sytuacji nie spełniał czyichś oczekiwań.

Jaką miarą mierzymy, taką i nam odmierzą.

Michał Dyszyński Warszawa, 21 kwietnia 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:32, 24 Kwi 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Ziarnka gorczycy w naszym życiu
Biblijny obraz ziarnka gorczycy, które z postaci drobnej i niepozornej rozrasta się w drzewo jest wielką apoteozą wzrostu i rozwoju.
Spełnione życie jest takie właśnie - niczym ziarnko gorczycy, zaczynając od tego co małe
docenienie tego, co małe na początku jest mądrzejszą postawą mentalną, niż żądanie gotowej wielkości od razu
nasze duchowe stawanie się jest wzrostem
naszej jestestwo nie bierze się z przyjścia na gotowe i tylko wykorzystania tego, co ktoś przygotował
mamy wzrastać, rozwijać się, zaś rozwój z definicji jest przemianą małego w większe, jeszcze większe, aż do dojrzałej, czasem wielkiej formy
aby jednak wzrost w ogóle zaistniał, na start musi być to, co małe, co dopiero rozwiniemy.

Mylą się ci, którzy postrzegają doskonałość statycznie, jako już gotową, ukształtowaną postać
doskonałość statyczna jest mniejsza, uboższa od doskonałości rozwoju - doskonałości dynamicznej.
doskonałość rozumiana jako stan, który już jest kompletny i nie może się zmienić, jest o niebo mniej interesująca, wartościowa, unikalna
ona w ogóle nie jest doskonałością.

Doskonałością w najwyższym stopniu odzwierciedlającą ideę czegoś unikalnego, niezwykłego
jest jedynie taka osobowa postawa, która pokonuje przeciwności
która jest twórcza
która pociąga za sobą rozwój.

Michał Dyszyński Warszawa, 24 kwietnia 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:10, 25 Kwi 2024    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Moje albo cudze - życie, wiary, uznania
Co jest moje, a co cudze?
Niektórzy zdają się wierzyć, że wszystko załatwia deklaracja
niezrozumiały, zapętlony zbitek intuicji po zadeklarowaniu "wierzę w to" miałby stać się mentalną własnością deklarującego
gdyby deklaracje wystarczały do własności, to ja jeszcze dziś mógłbym stać się właścicielem całego złota w banku NBP
- to bym to sobie to zadeklarował - wszak, zawsze go mogę uczynić.

Jeśli rzeczywistość i prawdy o niej miałyby zyskać stabilność, czyli niesprzeczność, muszą zależeć od czegoś ponad kaprys czyichś tam deklaracji
jeśliby prawda miała wydobyć się z kapsuły subiektywizmu, to sam fakt zadeklarowania czegoś należy uznać za niewystarczający
jeśli prawda miałaby oznaczać coś więcej, niż tylko "tak mi się to teraz pomyślało i powiedziało", to do uznania czegokolwiek potrzebny jest mocniejszy powód
w społecznościach też tak jest, że dopiero wtedy zostanie uznane coś za "moje", gdy spełni się warunki wykraczające poza samą deklarację
dom jest dla ludzi "moim", gdy da się stwierdzić stosowne zapisy w księgach wieczystych
autorstwo tekstu jest "moje", jeśli pierwsza publikacja tego tekstu ode mnie pochodziła

To, czy coś jest moje, czy cudze domaga się jakiejś postaci weryfikacji
a co weryfikuje "mojość" wiary?...
- może jakaś forma rozumienia tego, w co się wierzy
- może wykazanie się postępowaniem z ideą wiary zgodnym, a przynajmniej niesprzecznym
same deklaracje to za mało...

Michał Dyszyński Warszawa, 25 kwietnia 2024
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27
Strona 27 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin