Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co to jest zło?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32596
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:40, 01 Maj 2006    Temat postu:

Ks.Marek napisał:

rafal3006 napisał:

1. Bez narodzin i śmierci nasz świat byłby bez sensu.

2. Dla mnie nasz świat jest piękny, jak sie komuś nie podoba to ma wolną wolę i może popełnić samobójstwo.

3. Gdyby nasz świat był piekłem to juz dawno by nie istniał, bo człowiek to istota rozumna i wie skąd biorą się dzieci.

4. Bóg doskonale wiedział, że Adam i Ewa muszą zerwać jabłko z drzewa zła bo niesmiertelność oznacza trwanie wszystkigo w miejscu, oznacza brak narodzin, brak nowego wspaniałego życia jakie widzimy każdej wiosny, brak dzieci ... itd.

5. Jednym słowem nieśmiertelność w Raju to po prostu piekło.


ad. 1 No cóż, żeby była jasność: pierwsze narodziny = stworzenie, każde zaś kolejne to= prokreacja - partycypacja w stwórczym akcie Boga. Co się zaś tyczy śmierci:

... ale nasz świat bez śmierci byłby bez sensu - z tym na pewno sie ksiądz zgadza :D
Ks.Marek napisał:

1. Nie może być obok nieskończoności Boga nieskończoność człowieka, prawda?

Czyli w Raju ludzie i wszystko co żyło też umierało ?
Ks.Marek napisał:

2. Smierć z czasu przed grzechem pierworodnym to wydarzenie, które doskonale oddaje taki oto związek frazeologiczny: liszka umiera motylem. Inaczej mówiąc chodzi o przejście ze stanu w stan. Dziś dla nas smierć ma na swój sposób negatywne konotacje, prawda? Odejście spośród żywych, smutek, nierzadko cierpienie, etc. W czasie Raju zapewne nie było o tym mowy.


To znaczy że moja matka Ewa umiera a ja sie z tego cieszę ?
Jeśli nie było chorób to na co umierali ludzie przed grzechem pierworodnym ?
Dla mnie Raj to taka realizacja komunizmu w 100%:
Wszyscy szczęśliwi, nie znają zła - a skoro nie znaja zła to nie wiedza także co to dobro, umieraja kiedy chcą tzn. kiedy życie w Raju im się znudzi, nie znają fałszu - czyli nie znaja także prawdy ... itd ... itd

Dla mnie to wszystko jest bez sensu ;P

Ks.Marek napisał:

ad. 2 hmmm, z tym samobójstwem to chyba nie do końca bym sie pogodził.

Ale samobójstwa są i to z czasami bardzo błachej przyczyny np. 10 letnie dziecko popełniło samobójstwo bo kanar złapał go w autobusie bez biletu i powiedział "Będziesz miał kłopoty" - głośno było niedawno o tym.

Ks.Marek napisał:

ad. 3 Troszkę dziwne zdanie. Nie za bardzo wiem, jak mam się doń odnieść. Zgadzam się do przecinka, dalej nie widzę związku. Proszę dojaśnić :D


Proszę bardzo, jeśli potrafi ksiadz abstrakcyjnie myśleć :D
Za X lat życie na ziemi staje się piekłem bo np. wszystkie ziemie pokryła 10 metrowa warstwa lodu, nie ma juz suroców przy pomocy których człowiek może produkować energie i ciepło, na świecie są zapasy żywoności na 50 lat przy całkowitym zaludnieniu 1 miliard ludzi.

W srodkach masowego przekazu trwa dyskusja, czy jest sens płodzić dzieci skazując je na potworna śmierc głodową ?

Zapada jednomyślna decyzja wszystkich ludzi:

Dalsze życie na ziemi nie ma sensu, wynosimy sie stąd !

... i robia najprostszą rzecz na świecie, wszystkie kobiety dobrowolnie stosuja środki antykoncepcyjne.

Oczywisty efekt: człowiek znika z ziemskiego piekła w ciagu ok. 50 lat i nie potrzeba do tego żadnych wojen atomowych, żadnych epidemii ttp :D

Ks.Marek napisał:

ad. 4 Jest taka łacinska maksyma: Deus potuit, ergo fecit - Bóg uważał za słuszne, zatem stworzył. Chodzi o to, że nie ma w tym miejscu mowy o jakimś determinizmie. To prawda, że Bóg wiedział, iz Pierwsi Rodzice "skrewią", w związku z powyższym mamy Protoewangelię. Co się zaś tyczy nieśmiertelności, patrz: Ad 2.

Determinizm jest, bo bycie człowiekiem nieśmiertelnym to piekło.
W pkt 2 założył ksiądz, że w Raju jednak była śmierć :D :D
Ks.Marek napisał:

Ad 5. Proszę powiedzieć, czy gdyby z dniem 1 maja ustały wszelkie dramaty ludzkości, z którymi boryka się ona od zarania dziejów, czy wówczas mozna by mówić, że zyjemy w piekle? A mowa w tym momencie o świecie bez wojen, głodu, chorób, wyzysku, etc.

Jeśli dorzuci ksiadz do tego nieśmiertelność, to wyjdzie potworne piekło !! :D

... skoro nie ma chorób, to jak ludzie mogliby umierać ? - popełniając samobójstwo ? :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:07, 01 Maj 2006    Temat postu:

+
Rafale, czemu tak bardzo chcesz gadac o śmierci? Przeciez teraz jest czas życia, korzystania z niego, rozwijania się i przygotowywania się do śmierci. Dziś śmierć jest dla nas tym, czym jest: odejściem z tego świata dla wierzących; bycia pożartym przez robale i mikroby dla zatwardziałych materialistycznie ateuszy.

W kwestii formalnej: jeśli ktoś umiera i za życia był "Bożym Człowiekiem" to dla mnie jest to radość - ponieważ mam o jednego orędownika u Boga w moich sprawach więcej. Jeśłi jednak ta sama osoba była wielkim grzesznikiem, to dla mnie jest to wielkie wyzwanie i zobowiązanie, by ulżyć mu w czyśccu.

Rafał napisał:
Ale samobójstwa są i to z czasami bardzo błachej przyczyny np. 10 letnie dziecko popełniło samobójstwo bo kanar złapał go w autobusie bez biletu i powiedział "Będziesz miał kłopoty" - głośno było niedawno o tym.


Takie mamy teraz chore czasy. Nie sądze, by to dziecko tak własnym rozruchem doszło do takiego momentu zakończenia ziemskiego bytowania.

co do owego 3go punktu Widzisz, ja miałem tu na myśli piekło w znaczeniu stanu bez Boga. Więc pomine póki co milczeniem ową abstrakcyjna sytuację z twego posta.

Kończąc raz jeszcze pytam o to Twoje Tanatologiczne zacięcie
pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32596
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:22, 01 Maj 2006    Temat postu:

Ks.Marek napisał:
+
Rafale, czemu tak bardzo chcesz gadac o śmierci? Przeciez teraz jest czas życia, korzystania z niego, rozwijania się i przygotowywania się do śmierci.

Powiem ksiedzu dlaczego tak bardzo zainteresowało mnie co będzie po śmierci:

1.
Moja córkę na sąsiednim forum posłano do piekła bo zmieniła wiarę z przekonania z katolicyzmu na innowierstwo wychodząc za mąż za innowierca.
A to niesamowicie dobra dziewczyna po medycynie ... czy za zminę religii należy się piekło ?

2.
Mam drugą żonę i dwójkę niesakramentalnych wspaniałych dzieci - tez piekło bo świadomie i z przyjemnością uprawiamy seks.

Teraz jestem pewien, że prawdą jest to co w moim podpisie :D

Jeśli się ksiadz z tym nie zgadza to prosze napisać i uzasadnić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:38, 01 Maj 2006    Temat postu:

+

Ha, to bardzo ciekawe.

1. Twój podpis - to musi byc prawda, iz wszyscy dobrzy ida do nieba.l
2. Za zmianę religii raczej nie ma mowy o piekle - co więcej, uważam, że ci którzy tak tym piekłem szafują, pewnie sami chcą je za życia upchać innymi, by samemu w nie nie popaść.
3. Co do związku niesakramentalnego - niezbadane są ściezki Pana Boga: Dilligo et feci quod vis - pisał Augustyn z Hippony - obyś tylko rzeczywiście kochał w wymiarze dilligo (patrz post w tym dziale)

Tak zaś na marginesie: Jesteś Ty i pewnie twoja żona tez najlepszym zobrazowaniem sentencji: niespokojne jest serce moje, póki nie spocznie w Tobie Panie - autortwa równiez Augustyna

pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32596
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:59, 01 Maj 2006    Temat postu:

Gdyby na świecie było więcej takich ksieży, jak ks. Marek byłby Raj :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:13, 02 Maj 2006    Temat postu:

Są tacy księża - i pewnie w zdecydowanej większości, tylko trzeba dac im szanśe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 0:24, 02 Maj 2006    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Mam drugą żonę i dwójkę niesakramentalnych wspaniałych dzieci - tez piekło bo świadomie i z przyjemnością uprawiamy seks.


Szanowny Rafale!

Ja oczywiście motywów Twojego postępowania nie znam i ani mi w głowie Ciebie osądzać, może nadal Boga kochasz bardziej niż żonę, a może nie i Boga "dopasowujesz" sobie do sytuacji, w której czymś pierwszoplanowym jest przyjemny seks z żoną. Wtedy działa zasada: "gdzie skarb Twój, tam i serce Twoje" i Twoje piekło to po prostu będzie wieczność wyłącznie z wieczną żoną i wiecznym z nią seksem (Wuj powiedziałby: sytuacja ta będzie Ci się tak przedstawiać jakby miała trwać wiecznie, bo nie będziesz widział z niej wyjścia). Bóg jest dobry, a przy tym szanuje Twą wolność, więc da Ci na końcu czasów to, co Ty za dobro uważasz. Każdemu według potrzeb! A to, że od zaspokajania niektórych potrzeb można się w końcu rozpłakać i zacząc zgrzytać zębami, to już zupełnie inna sprawa...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:48, 02 Maj 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Mysle, ze to, co tu mowimy, nie bardzo daloby sie powiedziec nawet jakies sto lat temu, i to na poziomie akademickim.


Podaj przykład, czego to niby nie dałoby się powiedzieć, bo inaczej uznam to za gołosłowne zapewnienia.

Cytat:
Korzystamy dzis z ogromnego dziedzictwa mysli ludzkiej, Angelusie. Nawet tego nie zauwazajac. To BARDZO wplywa na wyobraznie.


Znowu gołosłowne oświadczenie. Wszystkie teologiczne pomysły, o jakich dotąd dyskutowaliśmy, moglibyśmy śmiało rozważać z Orygenesem, a w pewnej uproszczonej (ale nie gubiącej istoty rzeczy) formie opowiedzieć galilejskim rybakom.

Dasz przykład, nie będę umiał go przełożyć na język pojęciowy Nowego Testamentu i/lub Orygenesa, no to przyznam Ci rację.

Cytat:
Angelus napisał:
Co to znaczy "słuchać sercem"? Skąd Ty wiesz, że słuchasz sercem i się nie mylisz? Bo Ci przyjemnie wychodzi i jesteś z tego, co usłyszałeś bardzo zadowolony?

Tak - bo przyjemnie mi wychodzi i nie jestem w stanie zauwazyc w tym zadnej nieuczciwosci w mojej interpretacji tego, co uslyszalem. Mozesz to nazwac "calkowita zgodnoscia teorii z faktami".


To czemu używasz w dyskusji ze mną zwrotów w rodzaju "nie rozumiesz"? Powinieneś po prostu zapytać, czy mnie nie wyszła jakaś inna przyjemność. I jeśli odpowiem, że tak - zamilknąć, a jeśli odpowiem - nie, udzielić rady, żebym się sam ze sobą nie mocował, sam siebie nie zapierał, na autorytety nie zdawał, tylko od razu coś przyjemnego sobie wymyślił, bo i tak na tym skończę (albowiem - na gruncie wuizmu - innego końca i fundamentu nie ma - jak jasno piszesz niżej)

Cytat:
Zauwaz, ze innej techniki NIE MA. Kazda inna metoda ALBO sprowadza sie do tej, ALBO prowadzi do narastania wewnetrznego rozdarcia, z ktorego nie ma wyjscia. Czy masz bowiem pojsc na lewo (tam, gdzie cie ciagnie to, co o sobie wiesz), czy na prawo (tam, gdzie cie ciagnie to, co ci ktos mowi)? Jesli pojdziesz na lewo, to sprowadziles rzecz do pierwszego przypadku. Jesli pojdziesz na prawo, to uznales, ze powinienes zaufac swojemu wewnetrznemu glosowi mowiacemu ci "pojdz na prawo, baranie, bo ten facio dobrze ci radzi"; i tylko nadal szarpiesz sie pomiedzy wewnetrznymi glosami mowiacymi ci raz to, a raz co innego. Kiedy zas rzecz sie wreszcie wyjasni, to wszystkie wewnetrzne glozy beda mowily ci to samo. I w ten sposob zredukujesz sprawe do pierwszej metody.


Taki egyzstencjalizm z dramatycznymi aktami strzelistymi, że człowiek "skazany jest na wybór" etc. bardzo mi się podobał, kiedy byłem dziecięciem. Bo - jak powiada Apostoł -

1 Kor 13:11
11. Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce.

A co jest w tym opisie "dziecięce?. Na przykład to, że dla dziecka zmiana, rozwój, uczenie się, jest czymś tak "naturalnym", że dziecko nie zauważa, iż najistotniejszych elementów tego procesu nie wybiera i wybrać nie może. Mogę wybrać, czy pójdę do szkoły, mogę wybrać, czego będę tam słuchał ze szczególną uwagą, ale nie mogę wybrać, czego tam się nauczę. To jest na poziomie indywidualnym zasadniczo to samo, co pisał Popper o niemożliwości przewidywania przyszłej wiedzy. Zastanów się, Wuju, czy byłbyś w stanie nauczyć się czegokolwiek naprawdę nowego, gdybyś rzeczywiście działał według metody, "bo przyjemnie mi wychodzi". Byłbyś raczej jak ten inżynier Mamoń, który lubi tylko te piosenki, które już zna.

Druga sprawa to - o czym już pisałem - sytuacje tak dramatyczne, że człowiek już żadnego wyboru przed sobą nie widzi. To jest to Piotrowe "dokąd pójdziemy?". To NIE JEST skręcanie wedle tego

Cytat:
gdzie cie ciagnie to, co o sobie wiesz
,

tylko sytuacja niewiedzy, kim naprawdę jesteś. Tu z kolei widać, że gdyby człowiek działał tak, jak to opisujesz, nigdy nie mógłby się "wypętlić" ze swoich fałszywych wyobrażeń o sobie. Nie byłoby możliwe coś takiego jak nawrócenie, metanoja, czyli w dosłownym znaczeniu "odmienienie swojego umysłu", "stanięcie ponad swoim umysłem". Jak można naprawdę narodzić się na nowo, gdy to zawsze "stara wiedza" określa nasze wybory. Tu rzeczywiście musisz zaryzykować i "zaprzeć się siebie".

Cytat:
Innej metody po prostu nie ma, Angelusie. Sorry. Jestes zdany na swoj wlasny wybor. Niania nie pomoze.


Wuju, skąd ten nowy przypływ szatańskiej pychy? Oczywiście, że niania - jeśli bogobojna - więcej może przyczynić się swoją modlitwą do Twojego zbawienia niż wiele Twoich "super-własnych" wyborów. Czyżbyś jako katolik nie wierzył w Świętych Obcowanie? Nie lekceważ starych, dobrych niań i ich pomocy. Czy to obrażałoby Twoją "godność osobistą", gdyby się okazało, że trafiasz do nieba nie tylko dzięki własnym siłom?

Cytat:
Angelus napisał:
Czemu [Jezus] uprawiał jakąś taką niemiłą "dydaktykę strachu" opowiadając o potępionych tak, jakby to chodziło o całość osoby
wuj napisał:
Bo z punktu widzenia potepionego CHODZI O CALOSC OSOBY.
Angelus napisał:
To dziwne, że facet przynoszący DOBRĄ nowinę snuł opowieści "z punktu widzenia potępionego" i w dodatku zaniedbał wyraźnie to podkreślić.

Przeciez kiedy mowil do celnika, to mowil do celnika!


Mówić DO celnika, a mówić Z PUNKTU WIDZENIA celnika, to są dwie zupełnie różne sprawy. Jeżus mówił też do nierządnicy, ale nie z jej punktu widzenia, kiedy dodawał "nie grzesz więcej". Gdyby Jezus mówił "z punktu widzenia" tych, do których mówił, jakżeby mógł im przynieść Dobrą Nowinę? Gdyby mieliby taki "punkt widzenia", to chyba sami by już wcześniej zauważyli, że "przybliżyło się Królestwo Boże". A może jednak to się im "w pale nie mieściło"?

Cytat:
Angelus napisał:
Wieczne pieklo jest calkowicie realnym zjawiskiem. Obawiam sie przy tym, ze jest to miejsce calkiem niezle zapelnione.
Angelus napisał:
nie kumam

No widzisz, chlopak. A galicyjscy rybacy mieli by tak w mig zrozumiec?


Nie kumam, chłopak, czemu Ty uparłeś się, by na gruncie własnej herezji mówić "z punktu widzenia" potępionego. Przeczuwasz coś może...?

Cytat:
Oni wielu rzeczy nie pojeli nawet po tym, jak Ducha Swietego dostali. Po co zreszta mieli by pojmowac cos, co nie bylo im do zbawienia potrzebne?


Dlaczego informacje na temat piekła z pierwszej (Wuja) ręki nie były im do zbawienia potrzebne? Alebo są to informacje błędne - wtedy zgoda. Albo są trafne - a trafne informacje chyba przynajmniej POMAGAJĄ do zbawienia.

Cytat:
Pieklo jest zas wieczne z punktu widzenia kazdego potepionego - a tych raczej nie zbraknie, jak sugeruje nasze doswiadczenie z tym swiatem.


No i tak właśnie porządny wuista powinien mówić do galilejskich rybaków! Czego tu taki rybak nie pojmie? Pojmowali wcześniejsi od niego hinduscy gołodupcy daleko subtelniejsze uwagi na temat maji, iluzorycznych (ale niezmiernie dotkliwych) piekieł, to Żyd miałby nie pojąć. Oj, chyba tu zaraz pewien kolega oskarży Wuja o antysemityzm

Cytat:
W kazdym momencie potepienia potepiony jest absolutnie przekonany, ze tak bedzie w nieskonczonosc. Potepiony nie widzi konca potepienia, tym bardziej, ze jest przekonany, ze to on na podstawie wlasnego nieprzymuszonego wyboru zdecydowal, ze to jest dla niego MNIEJSZE ZLO. Pewno chcialby, zeby bylo mu lepiej i zazdrosci tym, ktorzy umieli zalapac sie do Boga, ale widzi pomiedzy nimi i soba przepasc nie do przebycia, i to przepasc, ktora - jego zdaniem - wykopal sam Bog. Nie widzi wiec zadnej mozliwosci, widzi tylko sile odpychajaca go od Boga, sile powodujaca, ze obecnosci Boga zniesc by nie mogl.


Cały ten passus dałoby się wygłosić 20 wieków wcześniej nad jeziorem Genezaret. Jak będę miał trochę więcej czasu, to przerobię to na przypowieść.

Cytat:
To wszystko omowil Jezus dosc wyraznie.


A może jakś cytacik, bo teraz to dopiero ściemniasz jak całkiem współczesny postmodernista...

Cytat:
Angelus napisał:
Droga zbawienia w Twojej gnostyckiej

Pomylilo ci sie.


Nie pomyliło mi się. To właśnie u gnostyków akcentuje się przede wszystkim potrzebę rozeznania naszej rzeczywistej sytuacji w tym świecie, pozbycia się iluzji etc, a prowadzi do tego pewna zbawcza wiedza. Czyli ostatecznie najważniejszy jest pewien stan świadomości. A uczynki... No cóż... Dla czystego wszystko czyste w jego czystym sumieniu. U Jezusa akcenty są inaczej rozłożone. Gdy daje przykład miłosiernego Samarytanina, to się nie rozwodzi nad stanem świadomości Samarytanina, tylko wskazuje na jego uczynki.

Jest jeszcze dużo więcej podobieństw. To właśnie gnostycy wzdragali się przed czymś, co Ty nazywasz "wierzeniem w Baala" i tak w tępieniu tej baalowości się zapędzali, że zazwyczaj dochodzili do wnisoku, iż Bóg Starego Testamentu to nie jest ten prawdziwy, dobry Bóg. No bo dobry by tak się nie wydzierał i nie straszył różnymi okropieństwami.

Cytat:
Angelus napisał:
zmienia się wiedza zbawianego o sobie samym (a także równolegle o Bogu i własnej relacji do Boga).

Zmienia sie.

Angelus napisał:
Zbawca powinien zatem chyba tę prawdziwą wiedzę ukazywać zbawianym

I ukazuje. Przez uszy i oczy. Kto ma uszy, niech slucha. Kto ma oczy, niech patrzy.


No i znowu poprosimy cytacik z "ukazywaniem" wraz z porządną analizą, by odegnać natrętne myśli, że to tylko Wujowi coś w oczach miga i w uszach szumi.

Cytat:
Angelus napisał:
To przecież ich (oraz także postronnych słuchaczy) jedynie UTWIERDZA w tych błędnych mniemaniach ("Sam Jezus mi powiedział, że lepiej mi było się nie urodzić"; "Słyszeliście, co Jezus mu powiedzia? Że lepiej... etc.), ergo sprowadza z drogi zbawienia na manowce.

Dokladnie tak widzi potepieniec swoja relacje z Bogiem. Co odpowiedzial Jezus, gdy Judasz spytal, czy tu o niego chodzi? "Tys powiedzial".


Straszny zmylacz był z tego Jezusa.

Wersja ewangeliczna, pomerdana:

Mt 26:21-25
21. A gdy jedli, rzekł: Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was mnie zdradzi.
22. Bardzo tym zasmuceni zaczęli pytać jeden przez drugiego: Chyba nie ja, Panie?
23. On zaś odpowiedział: Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi.
24. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził.
25. Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: Czy nie ja, Rabbi? Odpowiedział mu: Tak jest, ty.

Wersja wuistyczna, czyli co naprawdę Pan Jezus miał na myśli:

21. A gdy jedli, rzekł: Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was ma fałszywy obraz swojej natury i mnie zdradzi.
22. Bardzo tym zasmuceni zaczęli pytać jeden przez drugiego: Chyba nie ja, Panie? Bo ja przecież stworzony na obraz i podobieństwo Boże. I ja, i ja!!!
23. On zaś odpowiedział: Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, ma fałszywy obraz swojej natury i on Mnie zdradzi.
24. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz ten, który mnie zdradzi zapomni, za sprawą fałszywego obrazu swojej natury, że Bóg nie stworzył go na zatracenie i będzie myślał, że biada mu, bo przez niego Syn Człowieczy był wydany. I będzie jeszcze myślał, dalej dołowany przez ten brak rozeznania co do swej prawdziwej natury, że byłoby lepiej dla niego, gdyby się nie narodził.
25. Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: o kurczę, Rabbi, czy to znaczy, że jak Cię zdradzę, to właśnie ja będę miał takie głupie myśli, że tylko oszaleć albo się powiesić? Odpowiedział mu: Tak jest, ty.

Cytat:
Jezus ostrzegl Judasza. Judasz z ostrzezenia nie skorzystal, choc je zrozumial (inni zas nie zrozumieli - mogl wiec Judasz zmienic swoja decyzje i nic nie wyszloby na jaw).


A tu już Wuj dopisuje z pamięci, co mu palce na klawiaturę przyniosą, bo niby dlaczego inni nie mieli zrozumieć słów "Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi". Prosta i jasna definicja deiktyczna. Zdrajca Pana Jezusa = facet nie będący Panem Jezusem, a mający rękę w tej samej misie, w której rękę ma Pan Jezus. A skoro zrozumieli, to jak niby Judasz mógł to "odkręcić", żeby nic nie wyszło na jaw? Fantazjujesz, Wuju.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:07, 02 Maj 2006    Temat postu:

wuj napisał:
Mysle, ze to, co tu mowimy, nie bardzo daloby sie powiedziec nawet jakies sto lat temu, i to na poziomie akademickim.
Angelus napisał:
Podaj przykład

Cala nasza rozmowa o piekle jest tego przykladem. Wybierz dowolny jej element.

Angelus napisał:
Wszystkie teologiczne pomysły, o jakich dotąd dyskutowaliśmy, moglibyśmy śmiało rozważać z Orygenesem, a w pewnej uproszczonej (ale nie gubiącej istoty rzeczy) formie opowiedzieć galilejskim rybakom.

W pewnej uproszczonej, ale nie gubiacej istoty rzeczy formie Jezus opowiedzial je galilejskim rybakom. Orygenes zas doprowadzil je do takiej postaci, w jakiej mogl o nich myslec.

Angelus napisał:
Co to znaczy "słuchać sercem"? Skąd Ty wiesz, że słuchasz sercem i się nie mylisz? Bo Ci przyjemnie wychodzi i jesteś z tego, co usłyszałeś bardzo zadowolony?
wuj napisał:
Tak - bo przyjemnie mi wychodzi i nie jestem w stanie zauwazyc w tym zadnej nieuczciwosci w mojej interpretacji tego, co uslyszalem. Mozesz to nazwac "calkowita zgodnoscia teorii z faktami".
Angelus napisał:
To czemu używasz w dyskusji ze mną zwrotów w rodzaju "nie rozumiesz"? Powinieneś po prostu zapytać, czy mnie nie wyszła jakaś inna przyjemność. I jeśli odpowiem, że tak - zamilknąć, a jeśli odpowiem - nie, udzielić rady, żebym się sam ze sobą nie mocował, sam siebie nie zapierał, na autorytety nie zdawał, tylko od razu coś przyjemnego sobie wymyślił, bo i tak na tym skończę (albowiem - na gruncie wuizmu - innego końca i fundamentu nie ma - jak jasno piszesz niżej)

Tym razem to ja ni w zab nie rozumiem twojej wypowiedzi. W ogole nie wiem, o czym piszesz. Odnosze wrazenie, ze piszesz nie do mnie i nie o mnie. A przeciez nie jestes rybakiem galicyjskim...

wuj napisał:
Zauwaz, ze innej techniki NIE MA. Kazda inna metoda ALBO sprowadza sie do tej, ALBO prowadzi do narastania wewnetrznego rozdarcia, z ktorego nie ma wyjscia. Czy masz bowiem pojsc na lewo (tam, gdzie cie ciagnie to, co o sobie wiesz), czy na prawo (tam, gdzie cie ciagnie to, co ci ktos mowi)? Jesli pojdziesz na lewo, to sprowadziles rzecz do pierwszego przypadku. Jesli pojdziesz na prawo, to uznales, ze powinienes zaufac swojemu wewnetrznemu glosowi mowiacemu ci "pojdz na prawo, baranie, bo ten facio dobrze ci radzi"; i tylko nadal szarpiesz sie pomiedzy wewnetrznymi glosami mowiacymi ci raz to, a raz co innego. Kiedy zas rzecz sie wreszcie wyjasni, to wszystkie wewnetrzne glozy beda mowily ci to samo. I w ten sposob zredukujesz sprawe do pierwszej metody.
Angelus napisał:
Mogę wybrać, czy pójdę do szkoły, mogę wybrać, czego będę tam słuchał ze szczególną uwagą, ale nie mogę wybrać, czego tam się nauczę. To jest na poziomie indywidualnym zasadniczo to samo, co pisał Popper o niemożliwości przewidywania przyszłej wiedzy. Zastanów się, Wuju, czy byłbyś w stanie nauczyć się czegokolwiek naprawdę nowego, gdybyś rzeczywiście działał według metody, "bo przyjemnie mi wychodzi". Byłbyś raczej jak ten inżynier Mamoń, który lubi tylko te piosenki, które już zna.

Jaki jest zwiazek tego, co piszesz, z tym, co ja pisze?

Zawsze mozesz nie pojsc do szkoly, do pracy, do urzedu. Mozesz wejsc do mnie do domu i nasiusiac mi na stol. Mozesz odgryzc sobie maly palec u nogi, a nawet duzy, i niekoniecznie palec. Czemu tego nie robisz, a robisz co innego?

Angelus napisał:
sytuacje tak dramatyczne, że człowiek już żadnego wyboru przed sobą nie widzi. To jest to Piotrowe "dokąd pójdziemy?"./.../ sytuacja niewiedzy, kim naprawdę jesteś. Tu z kolei widać, że gdyby człowiek działał tak, jak to opisujesz, nigdy nie mógłby się "wypętlić" ze swoich fałszywych wyobrażeń o sobie. Nie byłoby możliwe coś takiego jak nawrócenie, metanoja, czyli w dosłownym znaczeniu "odmienienie swojego umysłu", "stanięcie ponad swoim umysłem". Jak można naprawdę narodzić się na nowo, gdy to zawsze "stara wiedza" określa nasze wybory. Tu rzeczywiście musisz zaryzykować i "zaprzeć się siebie".

Jesli nie widzisz ZADNEGO wyboru, to nie mozesz NIC zrobic. Nawet nie mozesz protestowac, jak cie w kaftan bezpieczenstwa zawiazuja, bo protest to wybor (alternatywa jest brak protestu). I nie mozesz tez nie protestowac, bo brak protestu to wybor (alternatywa jest protest). Jesli nie widzisz zadnego wyboru, to jest to albo stan kompletnego rozpadu psychicznego, w ktorym rzucany jestes z jednego kranca emocjonalnego w drugi, albo stan kompletnego uzaleznienia, rownowazny stanowi czlowieka spadajacego w przepasc - zadne machanie rekami, nogami, ani jezykiem nie powstrzyma upadku ani nawet predkosci spadania nie zmieni.

Faktem jest, ze wlasnie stan rozpadu psychicznego bywa bardzo konstruktywny, bowiem wtedy czlowiek wykonuje ruchy, jakich w innej sytuacji nigdy by nie wykonal. Bada (choc powierzchownie) takie obszary przestrzeni mozliwosci, kdo ktorych nigdy w normalnych warunkach by nie zajrzal. A nawet takie, ktorych istnienia nigdy by nie przypuszczal, bo podswiadomie blokowal spojrzenia w tamta strone. Jednak w momencie, gdy na skutek takiej szarpaniny znajdziesz sie - przypadkiem byc moze, a byc moze zrzadzeniem Bozym - w plamie swiatla, dostrzegasz, ze tu wlasnie jest WYJSCIE. Dostrzegasz, ze to jest rozwiazanie, ktore ci ODPOWIADA.

Tak, w niejednym przypadku przeskakujesz w ten szalony sposob z jednego siebie w innego siebie. I zauwazasz, ze tamto stare "ja" bylo falszywe, identyfikowales siebie z jakims swoim wyobrazeniem. Teraz jestes juz nowym czlowiekiem, narodziles sie na nowo.

Taki proces nowych narodzin moze przebiegac na rozne sposoby. Moze przebiegac ewolucyjnie, gdy czlowiek niespodziewanie zauwaza, ze idac mniej wiecej rowna droga, przekroczyl naraz cienka czerwona linie oddzielajaca Stare i Nowe. Moze przebiegac tez rewolucyjnie, jak w przypadku wstrzasu (lub kryzysu) psychicznego, o ktorym mowilismy.

wuj napisał:
Innej metody po prostu nie ma, Angelusie. Sorry. Jestes zdany na swoj wlasny wybor. Niania nie pomoze.
Angelus napisał:
niania - jeśli bogobojna - więcej może przyczynić się swoją modlitwą do Twojego zbawienia niż wiele Twoich "super-własnych" wyborów.

Znow mowisz o czym innym, niz ja. Niania moze sie za ciebie modlic. Ale to ty musisz przyjac wyniki jej modlitwy. To ty musisz wybrac. Ani niania ani Bog nie wybieraja za ciebie. Gdyby wybierali, bylbys aniolem w niebie; Bog bez trudu moze przeciez tak wybrac za ciebie, bys w try miga w niebie sie znalazl, i to jako super-swiety. Chyba Bog nie trzyma cie na tym swiecie dla zabawy, ani dlatego, ze mu sie nie udales i nie ma w tobie, dziele rak swoich, upodobania?

Zreszta, gdyby wybierano za ciebie, to bylbys raczej aniolem nie w niebie, lecz w piekle. Bo odbieranie wolnosci wyboru dla "czynienia dobra" to szatanski pomysl.

Angelus napisał:
Czy to obrażałoby Twoją "godność osobistą", gdyby się okazało, że trafiasz do nieba nie tylko dzięki własnym siłom?

Jednym z najwazniejszych zadan, jakie mamy, jest wzajemne pomaganie sobie. Rowniez - a raczej przede wszystkim - na drodze do Boga. Pomagamy sobie za pomoca modlitwy, za pomoca rozmow, za pomoca czynow. Czasami pomagamy sobie nie wiedzac o tym. Czasami bezsensowne na pozor nieszczescia, ktore jednemu sie przytrafiaja, okazuja sie miec skutki otwierajace innym oczy. Mozesz nawet nie wiedziec o tym, ze twoje nieszczescie uratowalo kogos.

Nie wiem, skad wziales pomysl, ze trafia sie do nieba tylko dzieki wlasnym silom. W kazdym razie widzisz, ile to problemow mialby galicyjski rybak ze zrozumieniem tak sformulowanego zagadnienia. A ile korzysci by mial? Dokladnie ZERO.

Choc w pozostalej czesci twojego listu jest wiele waznych spraw, zrobie tu przerwe, bo tekst sie nadmiernie wydluza. Jesli chcialbys, zebym teraz odpowiedzial jeszcze na cos z reszty, daj znac. W przeciwnym razie wybierz prosze najwazniejszy punkt z tego, co dzis napisalem, i skoncentrujmy sie na nim. OK?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 23:49, 02 Maj 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Choc w pozostalej czesci twojego listu jest wiele waznych spraw, zrobie tu przerwe, bo tekst sie nadmiernie wydluza. Jesli chcialbys, zebym teraz odpowiedzial jeszcze na cos z reszty, daj znac. W przeciwnym razie wybierz prosze najwazniejszy punkt z tego, co dzis napisalem, i skoncentrujmy sie na nim. OK?


A co byś powiedział Wuju, gdybyśmy na razie WSZYSTKIE nasze dotychczasowe dyskusje zawiesili i potem odwieszali je stopniowo, po jednej sztuce?

Po pierwsze dlatego, że zaraz będę miał mniej czasu, a już i tak nie nadążam i sam widzę, że staję się coraz bardziej "zdawkowy" i "połebkowy" ze szkodą dla rozważań.

Po drugie zaś, przeczytałem właśnie Twoje wyznania, które mi poleciłeś - o tym, jak wychodziłeś na ludzi etc. - i jakoś tak nabrałem chęci, by przejść z Tobą Twe poglądy w porządku genetycznym zaczynając od Twojego prywatnego dowodu na istnienie Boga.

Co Ty na to?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:56, 02 Maj 2006    Temat postu:

Jasne. Kontynuujmy wiec w watku Jak wuj zbój na ludzi wychodził, a do innych naszych tematow bedziemy wracali stopniowo, wedle potrzeby.

W miedzyczasie pojde sie wyspac, bo juz czas najwyzszy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32596
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:32, 03 Maj 2006    Temat postu:

Angelus Novus napisał:
rafal3006 napisał:
Mam drugą żonę i dwójkę niesakramentalnych wspaniałych dzieci - tez piekło bo świadomie i z przyjemnością uprawiamy seks.


Szanowny Rafale!

Ja oczywiście motywów Twojego postępowania nie znam i ani mi w głowie Ciebie osądzać, może nadal Boga kochasz bardziej niż żonę, a może nie i Boga "dopasowujesz" sobie do sytuacji, w której czymś pierwszoplanowym jest przyjemny seks z żoną. Wtedy działa zasada: "gdzie skarb Twój, tam i serce Twoje" i Twoje piekło to po prostu będzie wieczność wyłącznie z wieczną żoną i wiecznym z nią seksem (Wuj powiedziałby: sytuacja ta będzie Ci się tak przedstawiać jakby miała trwać wiecznie, bo nie będziesz widział z niej wyjścia). Bóg jest dobry, a przy tym szanuje Twą wolność, więc da Ci na końcu czasów to, co Ty za dobro uważasz. Każdemu według potrzeb! A to, że od zaspokajania niektórych potrzeb można się w końcu rozpłakać i zacząc zgrzytać zębami, to już zupełnie inna sprawa...


Angelusie, jesteś przeciwieństwem ks. Marka.
Uwypukliłem seks bo tylko i wyłacznie on stoi w gardle KK - a to jest prymitywne i śmieszne.
Jeszcze prymitywniejsze jest oczekiwanie KK, że gdy żona porzuciła męża i uciekła z kochankiem to on powinien narzucić na siebie zgrzebny worek i modlić sie o jej powrót aż do śmierci !!!! :shock:
Przecież to głupota do potęgi nieskończonej.
Bo niby czemu Bóg miałby unieszczęśliwiać takiego człowieka ?
W wielu przypadkach Bóg wynagradza nieszczęśnikowi występek żony i zsyła mu miłość jeszcze większą i jeszcze piękniejszą - tak było w moim przypadku :D

Czyżbyś sądził, że szczęście które mnie spotkało jest dziełem szatana ? :D

To ulżyj sobie i to napisz ;P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:27, 03 Maj 2006    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Angelusie, jesteś przeciwieństwem ks. Marka.
Uwypukliłem seks bo tylko i wyłacznie on stoi w gardle KK - a to jest prymitywne i śmieszne.
Jeszcze prymitywniejsze jest oczekiwanie KK, że gdy żona porzuciła męża i uciekła z kochankiem to on powinien narzucić na siebie zgrzebny worek i modlić sie o jej powrót aż do śmierci !!!! :shock:
Przecież to głupota do potęgi nieskończonej.
Bo niby czemu Bóg miałby unieszczęśliwiać takiego człowieka ?
W wielu przypadkach Bóg wynagradza nieszczęśnikowi występek żony i zsyła mu miłość jeszcze większą i jeszcze piękniejszą - tak było w moim przypadku :D

Czyżbyś sądził, że szczęście które mnie spotkało jest dziełem szatana ? :D

To ulżyj sobie i to napisz ;P


Szanowny Rafale!

Ja nie piszę na tym forum, by sobie "ulżyć", bo nie mam żadnych agresywnych uczuć ani wobec Ciebie, ani wobec KK, ani wobec naszego Gospodarza, Wuja Zbója (najwyżej czasem mi jakaś dobroduszna przycinka nie wyjdzie...), ani nawet wobec kolegi, który w innym wątku próbuje mi udowodnić, że jestem antysemitą.

Widzę natomiast, że Ty piszesz tak, jakbyś właśnie chciał sobie "ulżyć". Wytłuściłem wszystkie Twoje emocjonalne okrzyki, a zważywszy na proporcje między nimi oraz prezentowanymi argumentami, trudno uznać, że to po prostu taki "ostry" styl polemiczny.

Na koniec jeszcze raz podkreślę, że ani mi w głowie osądzać, czy w Twoim przypadku działa Bóg czy Szatan. Czy jednak absolutnie wykluczasz coś takiego, co tradycyjnie nazywa się "diabelską pokusą" oraz możliwość, że Szatan może w tym celu wykorzystwać nawet nasze najlepsze uczucia (bo jemu chyba właśnie zależy, żeby najlepszą część naszej osobowści rozwalić, prawda?). A jeśli wykluczasz, to dlaczego? Czy dlatego, że - jakby może powiedział Wuj - nie możesz zanegować swojej natury, która aż cała "lgnie" do obecnej sytuacji, czuje się w niej znakomicie i w takim właśnie świecie chcesz żyć? A co byś powiedział człowiekowi, który ma dwie "żony" równocześnie i twierdzi - tak jak Ty - że to Bóg mu je zesłał, że wszyscy troje bardzo się kochają i są ze sobą szczęśliwi, więc to niemożliwe, by to szczęście, które ich spotkało, było dziełem Szatana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:57, 03 Maj 2006    Temat postu:

+
Rafał napisał:

1. Uwypukliłem seks bo tylko i wyłacznie on stoi w gardle KK - a to jest prymitywne i śmieszne.
2. Jeszcze prymitywniejsze jest oczekiwanie KK, że gdy żona porzuciła męża i uciekła z kochankiem to on powinien narzucić na siebie zgrzebny worek i modlić sie o jej powrót aż do śmierci !!!!
3. Przecież to głupota do potęgi nieskończonej.
4. Bo niby czemu Bóg miałby unieszczęśliwiać takiego człowieka ?
5. W wielu przypadkach Bóg wynagradza nieszczęśnikowi występek żony i zsyła mu miłość jeszcze większą i jeszcze piękniejszą - tak było w moim przypadku
6. Czyżbyś sądził, że szczęście które mnie spotkało jest dziełem szatana ?


Ad 1. Rafale, analogiczny zarzut moge wycelować w Ciebie: W tak zwanie "niedzielne gardło" (w tchawicę) wpadła ci Nauka Kościoła na temat moralności małzeńskiej i nie za bardzo wiesz, co zrobić, by chwycić oddech, by żyć. Broń się zatem.
Ad 2. Człowiek w Raju porzucił Pana Boga. A czyż On zdradził człowieka?
Ad 3. Nie feruj z miejsca wyroku. Jeśli masz być nawet Piłatem, to nie umywaj rak: podaj argumenty.
Ad 4. To byłaby herezja. Człowiek sam sie unieszczęsliwia. To jest jego natura - skłonnośc tylko do złego - jeśli działa jedynie w oparciu o siebie.
Ad. 5 Powtarzam po raz kolejny z całą mocą: Niespokojne jest serce moje póki nie spocznie w Panu Bogu.
Ad. 6 Poczytaj sobie: "Siebie samych badajcie, czy trwacie w wierze; siebie samych doświadczajcie! Czyż nie wiecie o samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba żeście odrzuceni." 2Kor 13,5 - porównaj z 1 J 4,1.

pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32596
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:59, 03 Maj 2006    Temat postu:

Angelus Novus napisał:

Na koniec jeszcze raz podkreślę, że ani mi w głowie osądzać, czy w Twoim przypadku działa Bóg czy Szatan. Czy jednak absolutnie wykluczasz coś takiego, co tradycyjnie nazywa się "diabelską pokusą" oraz możliwość, że Szatan może w tym celu wykorzystwać nawet nasze najlepsze uczucia (bo jemu chyba właśnie zależy, żeby najlepszą część naszej osobowści rozwalić, prawda?). A jeśli wykluczasz, to dlaczego? Czy dlatego, że - jakby może powiedział Wuj - nie możesz zanegować swojej natury, która aż cała "lgnie" do obecnej sytuacji, czuje się w niej znakomicie i w takim właśnie świecie chcesz żyć?


Dobra, w moim przypadku zadziałał Szatan i idę do piekła - jesteś zadowolony ?

Ale gdybym amputował sobie małego, i pokazał to księdzu jako dowód, że nie uprawiam seksu, to byłbym pełnoprawnym członkiem KK z dopuszczeniem do wszelkich sakramentów, mimo że w moim życiu absolutnie nic by się nie zmieniło za wyjątkiem seksu. I to jest śmieszne i prymitywne.

Jestem nawet pewien, że w naukach dla niesakramentalnych (podobno takie są) nikt nie nawołuje do zaprzestania seksu, bo by sie tylko wygłupił.

Ja myślę, że Bóg odróżnia ofiarę od kata i jeśli żona uciekła z kochankiem od męża, to głupotą jest karać za to niewinnego męża i odwrotnie.

Bóg nie może być ślepcem i ścinać głowy wszystkim bez rozróżnienia kto tu jest ofiarą a kto katem.

Angelus Novus napisał:

A co byś powiedział człowiekowi, który ma dwie "żony" równocześnie i twierdzi - tak jak Ty - że to Bóg mu je zesłał, że wszyscy troje bardzo się kochają i są ze sobą szczęśliwi, więc to niemożliwe, by to szczęście, które ich spotkało, było dziełem Szatana.


Żeby przeszedł na Islam ... :D

Allach jest równie dobrym Bogiem jak Chrystus i przez Allacha też można do tego samego nieba, czyżbyś w to wątpił ?

Ja jestem pewien, że wszyscy dobrzy ludzie idą do nieba, bez względu na religie która wyznają ... a Ty ? :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32596
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:19, 03 Maj 2006    Temat postu:

Ks.Marek napisał:
+
Rafał napisał:

1. Uwypukliłem seks bo tylko i wyłacznie on stoi w gardle KK - a to jest prymitywne i śmieszne.
2. Jeszcze prymitywniejsze jest oczekiwanie KK, że gdy żona porzuciła męża i uciekła z kochankiem to on powinien narzucić na siebie zgrzebny worek i modlić sie o jej powrót aż do śmierci !!!!
3. Przecież to głupota do potęgi nieskończonej.
4. Bo niby czemu Bóg miałby unieszczęśliwiać takiego człowieka ?
5. W wielu przypadkach Bóg wynagradza nieszczęśnikowi występek żony i zsyła mu miłość jeszcze większą i jeszcze piękniejszą - tak było w moim przypadku
6. Czyżbyś sądził, że szczęście które mnie spotkało jest dziełem szatana ?


Ad 1. Rafale, analogiczny zarzut moge wycelować w Ciebie: W tak zwanie "niedzielne gardło" (w tchawicę) wpadła ci Nauka Kościoła na temat moralności małzeńskiej i nie za bardzo wiesz, co zrobić, by chwycić oddech, by żyć. Broń się zatem.
Ad 2. Człowiek w Raju porzucił Pana Boga. A czyż On zdradził człowieka?
Ad 3. Nie feruj z miejsca wyroku. Jeśli masz być nawet Piłatem, to nie umywaj rak: podaj argumenty.
Ad 4. To byłaby herezja. Człowiek sam sie unieszczęsliwia. To jest jego natura - skłonnośc tylko do złego - jeśli działa jedynie w oparciu o siebie.
Ad. 5 Powtarzam po raz kolejny z całą mocą: Niespokojne jest serce moje póki nie spocznie w Panu Bogu.
Ad. 6 Poczytaj sobie: "Siebie samych badajcie, czy trwacie w wierze; siebie samych doświadczajcie! Czyż nie wiecie o samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba żeście odrzuceni." 2Kor 13,5 - porównaj z 1 J 4,1.

pozdrawiam


Podsumuje to wszystko krótko.

Jaką radę dałby ksiądz wiernemu, który przychodzi do księdza i mówi że trzy lata temu, jego prwowita żona uciekła z kochankiem, że ułożyła sobie z nim życie i ma juz dwójkę dzieci z nim poczętych - szanse na jej powrót są zatem zerowe.

Jednocześni prosi księdza o radę bo właśnie zakochał sie w pięknej pannie z dzieckiem i zamierza z nią wziąć ślub cywilny ?

Tylko niech ksiądz wykluczy unieważnienie małżeństwa przez KK bo aż co trzecie małżeństwo zawarte przed Bogiem sie rozlatuje a KK unieważnia rocznie pomijalnie małą liczbę małżeństw.

Poza tym jak było w moim przypadku, absolutnie nie zamierzam oczerniać mojej pierwszej żony za rozpad małżeństwa, byleby uzyskać jego unieważnienie w KK - to byłoby świństwo z mojej strony niegodne nawet barbarzyńcy.

A niestety, tak zwani katolicy bez pardonu oczerniają drugą połowę byleby uzyskac unieważnienie w KK - to nie dla mnie :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:41, 03 Maj 2006    Temat postu:

Rafał napisał:
Ale gdybym amputował sobie małego, i pokazał to księdzu jako dowód, że nie uprawiam seksu, to byłbym pełnoprawnym członkiem KK z dopuszczeniem do wszelkich sakramentów, mimo że w moim życiu absolutnie nic by się nie zmieniło za wyjątkiem seksu. I to jest śmieszne i prymitywne.


Wtedy niewykluczono by nawet anatemy :D Poczytaj o Orygenesie...

Cytat:
Jestem nawet pewien, że w naukach dla niesakramentalnych (podobno takie są) nikt nie nawołuje do zaprzestania seksu, bo by sie tylko wygłupił.


Rafale - nie cudzołóż to dopiero 6 przykazanie, a po drodze jescze jest 5 innych..

Cytat:
szanse na jej powrót są zatem zerowe.


Wyczerpałeś wszystkie mozliwe środki?

Cytat:
Tylko niech ksiądz wykluczy unieważnienie małżeństwa przez KK bo aż co trzecie małżeństwo zawarte przed Bogiem sie rozlatuje a KK unieważnia rocznie pomijalnie małą liczbę małżeństw.


Zdradź mi na PM swego informatora, albo sam mu powiedz, żeby zweryfikował swe badania, albo też Ty wypowiedz sie szerzej na ten temat. Bo ja wiem jak jest. Jest tez nieco prawdy w tym, o czym piszesz tu.

Co do ostatniego cytatu:
Cytat:
nie zamierzam oczerniać mojej pierwszej żony


Mówią, że wina zawsze leży po obu stronach.

Rekapitulując: każdy ma prawo do miłości i jej realizowania również w małżeństwie. Ale dla chrześcijanina ważne jest pytanie: do jakiej miłości jest powołany i po jakie granice i wyrzeczenia musi sie wpisać, by nie odłączyć się od Chrystusa. Zatem wyciągaj wnioski w związku z radzeniem wiernym, którym nie wyszło matrimonium.

pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:53, 03 Maj 2006    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Dobra, w moim przypadku zadziałał Szatan i idę do piekła - jesteś zadowolony ?


Szanowny Rafale!

Ja Ciebie nie oceniam, natomiast Ty zamiast po prostu odpowiedzieć na moje pytania, usiłujesz w swego rodzaju "akcji wyprzedzającej" przyłożyć mi poprzez sugestię, że nie ma dla mnie milszego widoku niż potępieńcy etc. Dlaczego? Co Cię gryzie?

Cytat:
Ale gdybym amputował sobie małego, i pokazał to księdzu jako dowód, że nie uprawiam seksu, to byłbym pełnoprawnym członkiem KK z dopuszczeniem do wszelkich sakramentów, mimo że w moim życiu absolutnie nic by się nie zmieniło za wyjątkiem seksu. I to jest śmieszne i prymitywne.


Dlaczego uważasz wyrzeczenia związane z seksem za śmieszne i prymitywne? A jeśli tak na serio uważasz, to za śmiesznych i prymitywnych uważasz chyba też księży, którzy takie wyrzeczenia podejmują. Czego więc od nich oczekujesz? Czemu w ogóle zaprzątasz sobie głowę jakimś tam śmiesznym KK i członkostwem w tak śmiesznej organizacji? Czemu miotasz na tę instytucję obelgi? Przecież to strata czasu i energii. Obyczaje filatelistów mogą mnie prywatnie śmieszyć (zwracać uwagę, czy na jakimś tam głupim papierku nie ma ząbka czy jest!), ale nie będę o tym trąbił dookoła, bo i po co?

Uważasz, że masz lepsze dojście do Boga i czyste sumienie, no to... Bóg z Tobą, ale mam wrażenie, że ludzie z czystym sumieniem zazwyczaj nie są tacy drażliwi.

Cytat:
Angelus Novus napisał:

A co byś powiedział człowiekowi, który ma dwie "żony" równocześnie i twierdzi - tak jak Ty - że to Bóg mu je zesłał, że wszyscy troje bardzo się kochają i są ze sobą szczęśliwi, więc to niemożliwe, by to szczęście, które ich spotkało, było dziełem Szatana.


Żeby przeszedł na Islam ... :D

Allach jest równie dobrym Bogiem jak Chrystus i przez Allacha też można do tego samego nieba, czyżbyś w to wątpił ?


Nie wiem, czy odpowiedziałeś tak tylko "dla dowcipu", czy na serio i nie wiem też, czy czytałeś Koran i na pewno wiesz, jakie wyobrażenie Boga jest tam zawarte, czego ten Bóg wymaga od swoich wyznawców i jaki raj im obiecuje.

Cytat:
Ja jestem pewien, że wszyscy dobrzy ludzie idą do nieba, bez względu na religie która wyznają ... a Ty ? :D


Jeśli przez "dobry" rozumieć "taki, co szalenie kocha swoją drugą żonę", to - moim zdaniem - może to okazać się niewystarczające, natomiast jeśli przez "dobry" rozumieć "taki, co nie ma w sobie niczego, co do nieba nie pasuje", to trudno się z tym nie zgodzić. Nie byłbym jednak pewien, czy każda religia w tym samym stopniu sprzyja "oczyszczeniu się" z różnych ziemskich i niezbyt pasujących do nieba nawyków

A Ty po czym poznajesz, że ktoś jest dobry?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:11, 03 Maj 2006    Temat postu:

+
Angelus napisał:
(...) ale mam wrażenie, że ludzie z czystym sumieniem zazwyczaj nie są tacy drażliwi.


świetne spostrzeżenie, Aniele

pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:50, 03 Maj 2006    Temat postu:

Delikatnie prosze, bysmy nie jezdzili po mahomentanach i islamie, jesli nie jest to temat watku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32596
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:04, 05 Maj 2006    Temat postu:

Angelus Novus napisał:

Dlaczego uważasz wyrzeczenia związane z seksem za śmieszne i prymitywne? A jeśli tak na serio uważasz, to za śmiesznych i prymitywnych uważasz chyba też księży, którzy takie wyrzeczenia podejmują. Czego więc od nich oczekujesz? Czemu w ogóle zaprzątasz sobie głowę jakimś tam śmiesznym KK i członkostwem w tak śmiesznej organizacji? Czemu miotasz na tę instytucję obelgi? Przecież to strata czasu i energii. Obyczaje filatelistów mogą mnie prywatnie śmieszyć (zwracać uwagę, czy na jakimś tam głupim papierku nie ma ząbka czy jest!), ale nie będę o tym trąbił dookoła, bo i po co?


Księży w to nie mieszajmy ... są ludzie którym do szczęścia wystarczy Bóg, ale to śladowa ilość populacji całej ludzkości.

Ale statystyki są takie że 1/3 małżeństw się rozlatuje.

Czy myślisz że ludzie na złość Bogu się rozwodzą ?

Załóżmy, że KK wprowadził prawo Boskie zakazujące szkuakania miłości po nieudanym pierwszysm małżeństwie - to byłoby piekło.

Dlaczego kobieta z kilkorgiem dzieci nie ma prawa poszukać sobie innego partnera aby ona i jej dzieci były szczęśliwe ?

Ja myślę, że nawet Wuj Zbój gdyby go żona rzuciła w młodym wieku i zakochałby się w innej kobiecie to bez oglądania się na prawo Boskie ożeniłby sie z nią i miał być może wiele szczęśliwych dzieci.

Miłość i niechęć do samotności to naturalna cecha człowieka.

Kto z was po rozwodzie chciałby żyć samotnie do śmierci ?

Chyba tylko głupiec :D

Angelus Novus napisał:

Uważasz, że masz lepsze dojście do Boga i czyste sumienie, no to... Bóg z Tobą, ale mam wrażenie, że ludzie z czystym sumieniem zazwyczaj nie są tacy drażliwi.


Tu zupełnie nie chodzi o sumienie i drażliwość - ja po prostu logicznie myślę (chyba mi wolno :D ) i nazywam głupotą to co mi z takiego myślenia wychodzi na głupotę.

Zauważ - 1/3 małżeństw sie rozpada.

W perspektywie jednego pokolenia (ok. 70 lat) z dzisiejszej populacji ludzkości 6,5 miliarda aż 2,2 miliarda to ludzie po rozwodach !!!! :shock:

I co, te 2,2 miliarda ma mieć zakaz szukania swojej drugiej miłości ?

Ot, i cała głupota :D


Angelus Novus napisał:

Nie byłbym jednak pewien, czy każda religia w tym samym stopniu sprzyja "oczyszczeniu się" z różnych ziemskich i niezbyt pasujących do nieba nawyków

A Ty po czym poznajesz, że ktoś jest dobry?


A po czym ty rozpoznajesz, że ktos jest dobry ?

Czy dobry to według ciebie taki człowiek który po rozpadzie małżeństwa żyje samotnie do śmierci ? :shock:

Odpowiedz tylko na jedno pytanie:

Co ty byś zrobił, gdyby w młodym wieku twoja żona uciekła z kochankiem ?

Szukał byś nowej miłości, czy żył w samotności do śmierci ?

No, proszę o odwagę :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zbanowany Uczy




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem

PostWysłany: Pią 14:16, 05 Maj 2006    Temat postu:

Do śmierci w samotności ZDECYDOWANIE!!!! :fight: :fight: :fight: (Jeśli faktycznie nie ma powodu do unieważnienia małżeństwa - a jakie są to powody, zob. Kodeks Prawa Kanonicznego)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelus Novus




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:09, 05 Maj 2006    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Księży w to nie mieszajmy ... są ludzie którym do szczęścia wystarczy Bóg, ale to śladowa ilość populacji całej ludzkości.


Chyba każdemu chrześcijaninowi powinien do szczęścia wystarczyć Bóg, nie uważasz? Jeśliby chrześcijanin uważał, że do szczęścia jest mu potrzebna koniecznie także np. żona, to jak mógłby - co mocno podkreśla Wuj - bezwarunkowo zaufać Bogu, gdy z jakichkolwiek powodów tej żony nie ma. Czy różni kalecy na wózkach, stare panny, ludzie szpetni etc. powinni zatem złorzeczyć Bogu, że nie znaleźli w życiu partnera?

Poza tym pozwól, że się zapytam, kto Ci kazał brać ślub w KK? Wziąłeś dobrowolnie i dobrowolnie chciałeś mieć ten związek pobłogosławiony przez katolickiego kapłana. A zatem dobrowolnie przyjąłeś pewne "reguły gry", na które teraz wybrzydzasz.

Cytat:
Ale statystyki są takie że 1/3 małżeństw się rozlatuje.


Jeśli grasz w piłkę nożną i sędzia Cię wyrzuca z boiska za faul, nie możesz mówić, że to głupota, bo w co trzecim meczu taki faul się zdarza, a poza tym, to Ty pierwszy zostałeś kopnięty etc. Reguły są jasne i grając w piłkę dobrowolnie je przyjąłeś.

Cytat:
Dlaczego kobieta z kilkorgiem dzieci nie ma prawa poszukać sobie innego partnera aby ona i jej dzieci były szczęśliwe ?


A dlaczego człowiek, który ma żonę i kochankę, nie ma prawa poszukać sobie drugiej kochanki, żeby być szczęśliwym, bo z żoną i pierwszą kochanką mu się nie układa?

Cytat:
Kto z was po rozwodzie chciałby żyć samotnie do śmierci ?

Chyba tylko głupiec :D


Czemu obrażasz tych ludzi, którzy tak właśnie postąpili, albo np. po śmierci swojego partnera do końca życia pozostali sami? Możesz powiedzieć, że ich motywacji nie rozumiesz, ale, moim zdaniem, za bardzo szafujesz tą "głupotą", "głupkami" etc. Ktoś może Ci powiedzieć, że to Ty byłeś głupkiem, skoro biorąc ślub w KK nie wiedziałeś, w co "grasz" i do dziś - jak widać - przeżywasz jednak z tego powodu różne problemy.


Cytat:
Zauważ - 1/3 małżeństw sie rozpada.

W perspektywie jednego pokolenia (ok. 70 lat) z dzisiejszej populacji ludzkości 6,5 miliarda aż 2,2 miliarda to ludzie po rozwodach !!!! :shock:

I co, te 2,2 miliarda ma mieć zakaz szukania swojej drugiej miłości ?

Ot, i cała głupota :D


Pozostaje pytanie: czyja głupota?

Jeśli jedna trzecia biznesmenów bankrutuje, to czy jest głupotą banków, że odmawiają tym biznesmenom kolejnych kredytów i w ten sposób "zakazują im" szukania swojej drugiej drogi do wzbogacenia?


Cytat:
Angelus Novus napisał:

Nie byłbym jednak pewien, czy każda religia w tym samym stopniu sprzyja "oczyszczeniu się" z różnych ziemskich i niezbyt pasujących do nieba nawyków

A Ty po czym poznajesz, że ktoś jest dobry?


A po czym ty rozpoznajesz, że ktos jest dobry ?


Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie, tylko po prostu odpowiedz. Powołujesz się na swoją "zdrową ludzką logikę", to chyba wiesz, o czym piszesz.


Cytat:
Co ty byś zrobił, gdyby w młodym wieku twoja żona uciekła z kochankiem ?

Szukał byś nowej miłości, czy żył w samotności do śmierci ?

No, proszę o odwagę :D


Tym ostatnim zdaniem sugerujesz już jaka ma być "prawidłowa odpowiedź", i że jeśli nie odpowiem po Twojej myśl, to znaczy, ze mi zabrakło "odwagi".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirecque




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:59, 05 Maj 2006    Temat postu:

Drogi Zbanku !

Popieram treść Twojego posta w 100 %

Pozdrawiam

mirek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:33, 06 Maj 2006    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Co ty byś zrobił, gdyby w młodym wieku twoja żona uciekła z kochankiem ? Szukał byś nowej miłości, czy żył w samotności do śmierci ?
Angelus napisał:

Angelusie, moze jednak odpowiedzialbys Rafalowi na jego pytanie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 3 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin