Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy materia może istnieć wiecznie?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oless




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:09, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Oless napisał:
Chodzi o to że wynik równania niesk minus niesk. może byc kompletnie dowolny od 0 do nieskończoności

wujzboj napisał:
Jesli dowolnie zdefiniujesz proces odejmowania.

Nie, przy okreslonym jednym typie odejmowania wychodza inne wyniki (w dodatku wszystkie jakie sa tylko możliwe).

wujzboj napisał:
Absurdy gonia absurdy :D A to z tego trywialnego powodu, ze ludzie biora jakies koncepcje matematyczne i potem uzywaja ich do niewiadomo czego, stawiajac je na glowie. Nieskonczone trwanie jest dobrze zdefiniowane i nie prowadzi do zadnych absurdow.

Nie absurdy tylko pewne paradoksy. Dzieje się tak z banalnego powodu że matematyka jest działalnością umysłową , jest zatem pełna abstraktów które nie maja odniesienia w rzeczywistości. Nie rozumiem w jaki sposób człowiek obyty na co dzień z matematyką nie widzi oczywistości że nie wszystko co jest obecne w matematyce ma reczywistą analogię w realnym świecie.

Jeżeli wezme liczbę naturalną (nazwa mówi sama za siebie) to wiem że w rzeczywistości ma ona odniesienie, można przykładowo mieć cztery samochody. Ale jeżeli wezmę liczbę pi to w sposób oczywisty nie jest ona naturalna. Mogę powiedzieć że koło o promieniu 1 ma 2pi ale czy autentycznie istnieje idealne koło? czy raczej jest to abstrakcyjna konstrukcja matematyczna.. :mrgreen:

Zeby było śmieszniej czytałem niedawno o tym co motywuje fizyków do poszukiwania innych rozwiązań niż standardowy model Wielkiego Wybuchu(np. takich jak model Hartle’go-Hawkinga). Otóz okazuje sie nim fakt wystepowania z nim nieskończonej energii czy jakoś tak. A ponieważ fizycy podobno na bazie doświadczenia wiedzą że nieskończoność przewaznie wynika ze zbytniego przybliżenia stąd próba ominięcia początku. (na marginesie ów fizyk nie uważał za nielogiczne postulaty o wiecznym wszechświecie ale istotne jest to że uważał za oczywiste rozważanie czy dany model matematyczny ma sens w fizycznym świecie).

wujzboj napisał:
Nawiasem mowiac, Craigowa krucjata przeciw nieskonczonosci jest samobojcza. Bowiem Bog jest nieskonczony i niesmiertelna jest ludzka dusza... Walczac z nieskonczonoscia, Craig zwalcza podstawy wlasnej wiary. Chyba, ze jest on kryptoateista lub wierzy w Poczatek i Koniec Boga...

Rozumiem że nie zgadzasz się z argumentacją Craiga , masz do tego prawo, nie zgadza się z nią i wielu filozofów, ale spodziewałem się że chociaż jestes w staie ją poprawnie zrozumieć. Heh.
Paradoks nieskończoności odnosi się do rzeczywistego, fizycznego świata. Znamy nature tego świata i mamy prawo określać czy może on być wieczny. Natomiast nie znasz natury Boga. Bóg nie ma pędu, momentu bezwładności, energii czy położenia. Dodatkowo jest z definicji wieczny a zatem pytanie o jego początek jest bez sensu i ma poziom ateisty szóstoklasisty.

Było to jasno sformułowane w cytacie z Wotysiaka:
Cytat:
"Na tyle znam teorię mnogości, że wiem, iż „dodanie skończonej ilości elementów nie zmienia przecież mocy zbioru nieskończonego”. Ale czy nie jest to tylko dobra konstrukcja matematyczna pozbawiona bezpośredniego odniesienia do świata realnego? Czy jest rozsądne przyjąć, że świat realny jest „hotelem Hilberta”, który wciąż przyjmuje nowych gości (nowe byty), ale ich liczba się nie zmienia?"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:26, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Oless napisał:
przy okreslonym jednym typie odejmowania wychodza inne wyniki

Ale nie przy kazdym typie odejmowania. Dobrze zdefiniowane odejmowanie to takie, ktore prowadzi do dobrze zdefiniowanego wyniku. Definicje te podaje sie przez prawidlowe przejscie graniczne.

Oless napisał:
Nie rozumiem w jaki sposób człowiek obyty na co dzień z matematyką nie widzi oczywistości że nie wszystko co jest obecne w matematyce ma reczywistą analogię w realnym świecie.

Matematyka jest po prostu uscisleniem ludzkiego sposobu patrzenia na swiat. To formalnie zapisane reguly myslenia. Pomyslec mozna rozne rzeczy; rowniez bajki mozna ukladac w logicznie spojny sposob. Nic wiec dziwnego, ze nie kazda matematyczna konstrukcja da sie zastosowac w empirii. (Nawiasem mowiac, nie potrafie udowodnic prawdziwosci twierdzenia, ze "nie kazda matematyczna konstrukcja da sie zastosowa w empirii"; niewykluczone, ze jest ono falszywe).

Oless napisał:
czy autentycznie istnieje idealne koło?

O co wlasciwie pytasz tym pytaniem?

"Idealne kolo" to sposob myslenia o zjawiskach zachodzacych w przestrzeni. Wiecej w tym pojeciu nie ma. Czegoz wiecej wiec po nim oczekiwac?

Oless napisał:
okazuje sie nim fakt wystepowania z nim nieskończonej energii czy jakoś tak.

Niektore wielkosci nie powinny przyjmowac nieskonczonych wartosci. Na przyklad, rozmiar moich dlugow. Nawet zarobki niech lepiej pozostana skonczone, bo nie wiadomo, jakim odejmowaniem zareagowalby fiskus na nieskonczone :D

Wszelkie wielkosci ekstensywne (takie, ktore dodaja sie, gdy dodaje sie do siebie dwa uklady; przykladem jest objetosc, energia, ped) moga przyjmowac wartosci nieskonczone - chyba, ze sam model zabrania zbudowania ukladu o nieskonczonych rozmiarach. Na przyklad, gdyby rozmiary swiata byly nieskonczone, to i jego energia mogla byc nieskonczona. Natomiast wielkosci intensywne (takie, ktore nie dodaja sie, lecz sa czyms w rodzaju sredniej; na przyklad, gestosc energii, temperatura, ciezar wlasciwy) nie powinny przyjmowac nieskonczonych wartosci. Co jest zreszta czysta umowa, bo jakakolwiek intensywna wielkosc mogaca przyjmowac wartosc ZERO moze byc przedefiniowana do postaci, w ktorej moze przyjmowac wartosc NIESKONCZONA. To trywialne: wystarczy wziac jej odwrotnosc, zamiast x wziac 1/x. Problem jest tylko taki, ze z zerem latwiej sie obchodzi w praktycznych rachunkach (np. na palcach lub na komputerze), niz z nieskonczonoscia.

wuj napisał:
Bog jest nieskonczony i niesmiertelna jest ludzka dusza... Walczac z nieskonczonoscia, Craig zwalcza podstawy wlasnej wiary
Oless napisał:
nie znasz natury Boga

Ani natury swiata. Jesli Bogu mozna przypisac nieskonczone cos, to i swiatu mozna.

Oless cytujac Wotysiaka napisał:
Czy jest rozsądne przyjąć, że świat realny jest „hotelem Hilberta”, który wciąż przyjmuje nowych gości (nowe byty), ale ich liczba się nie zmienia?

Przede wszystkim nalezaloby sie zastanowic, czemu taki model mialby sluzyc. A konkretniej: jaka wlasnosc swiata mialby opisywac. Dopiero wtedy mozna z sensem odpowiedziec na to pytanie.

Przy okazji warto pamietac, ze nieskonczonosc nie jest liczba w takim samym sensie, w jakim liczba jest 5.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oless




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:01, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Oless napisał:
czy autentycznie istnieje idealne koło?

wujzboj napisał:
O co wlasciwie pytasz tym pytaniem?

Ja? O nic. To pytanie retoryczne. Chodzi o abstrakcyjność ludzkiego umysłu i matematycznych pojęć, co jest przyczyną tego że nie zawsze mają odniesienie w rzeczywistości.

Oless napisał:
nie znasz natury Boga

wujzboj napisał:
Ani natury swiata. Jesli Bogu mozna przypisac nieskonczone cos, to i swiatu mozna.

Nie wiem wszystkiego o swiecie ale znam jego naturę. Wiem że podlega pewnym prawom choćby prawu przyczynowości.

P.S.
Oless napisał:
przy okreslonym jednym typie odejmowania wychodza inne wyniki

wujzboj napisał:
Ale nie przy kazdym typie odejmowania. Dobrze zdefiniowane odejmowanie to takie, ktore prowadzi do dobrze zdefiniowanego wyniku. Definicje te podaje sie przez prawidlowe przejscie graniczne.

A to może być ciekawe tak na marginesie wątku. Podaj sposób odejmowania dla którego niesk. minus niesk. daje zawsze ten sam wynik.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:19, 18 Wrz 2006    Temat postu:

Oless napisał:
Chodzi o abstrakcyjność ludzkiego umysłu i matematycznych pojęć, co jest przyczyną tego że nie zawsze mają odniesienie w rzeczywistości.

Matematyka jest po prostu uscisleniem ludzkiego sposobu patrzenia na swiat. To formalnie zapisane reguly myslenia. Pomyslec mozna rozne rzeczy; rowniez bajki mozna ukladac w logicznie spojny sposob. Nic wiec dziwnego, ze nie kazda matematyczna konstrukcja da sie zastosowac w empirii. (Nawiasem mowiac, nie potrafie udowodnic prawdziwosci twierdzenia, ze "nie kazda matematyczna konstrukcja da sie zastosowa w empirii"; niewykluczone, ze jest ono falszywe).

wuj napisał:
Jesli Bogu mozna przypisac nieskonczone cos, to i swiatu mozna.
Oless napisał:
Nie wiem wszystkiego o swiecie ale znam jego naturę. Wiem że podlega pewnym prawom choćby prawu przyczynowości.

Czy formulujesz w tej chwili argument "z pierwszej przyczyny"? :shock:

Jesli Bogu mozna przypisac Bycie Swoja Pierwsza Przyczyna, to i swiatu mozna...

Oless napisał:
Podaj sposób odejmowania dla którego niesk. minus niesk. daje zawsze ten sam wynik.

Taki, jaki stosuje sie w analizie matematycznej. Przez przejscie graniczne. Wez na przyklad nieskonczonosc typu 1/x, ktora pojawia sie, gdy x=0. Tegu typu sa wszystkie wyrazenia
    y(x, a) = 1/x + a,
gdzie a jest dowolna liczba rzeczywista. Kazde y(0, a) jest nieskonczone:
    y(0, a) = y(a) = oo.
Ich roznica jest jednak zawsze dobrze zdefiniowana:
    y(a) - y(b) = a - b.
Liczy sie te roznice bowiem zawsze jako
    y(a) - y(b) = lim[x->0]{ y(x, a) - y(x, b) } = 1/x +a - (1/x +b) = a - b.
W ten sposob liczy sie roznice kazdych wyrazen, ktore zawieraja dobrze zdefiniowane nieskonczonosci. Jesli definicja obiektu jest porzadna, to i operacje na tym obiekcie sa porzadne.

Ale nieokreslona "roznica dwoch nieskonczonosci" ma mniej wiecej tyle samo sensu, co nieokreslona "roznica dwoch wielkosci". Nie wiadomo, ile to jest. Zeby bylo wiadomo, trzeba okreslic zarowno o jakie wielkosci chodzi oraz o jaka roznice chodzi. Nawet wyrazenie "arytmetyczna roznica dwoch liczb" nie da ci konkretnej liczby, bo jego wartosc zalezy od tego, JAKIE liczby bedziesz od siebie odejmowal, a nawet ktora bedziesz odejmowal od ktorej :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oless




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 7:17, 19 Wrz 2006    Temat postu:

Oless napisał:
Chodzi o abstrakcyjność ludzkiego umysłu i matematycznych pojęć, co jest przyczyną tego że nie zawsze mają odniesienie w rzeczywistości.

wuj napisał:
Matematyka jest po prostu uscisleniem ludzkiego sposobu patrzenia na świat.

Raczej uściśleniem ludzkiego myślenia. Nikt nie uczy się matematyki patrząc na świat. " formalnie zapisane reguly myslenia" brzmi lepiej.

Oless napisał:
Nie wiem wszystkiego o swiecie ale znam jego naturę. Wiem że podlega pewnym prawom choćby prawu przyczynowości.

wuj napisał:
Czy formulujesz w tej chwili argument "z pierwszej przyczyny"? :shock:

Nie. Staram się ci uzmysłowić że jesteś w stanie podać pewne prawdy o tym świecie w przeciwieństwie do tamtego. Jak to zrozumiesz to pojmiesz też dlaczego popełniłeś gafę sugerując Craigowi podważanie jego wiary.

wuj napisał:
Jesli Bogu mozna przypisac Bycie Swoja Pierwsza Przyczyna, to i swiatu mozna...

Nie można być przyczyną dla samego siebie. To by było śmieszne :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:45, 20 Wrz 2006    Temat postu:

Oless napisał:
jesteś w stanie podać pewne prawdy o tym świecie w przeciwieństwie do tamtego

Nie jestem w stanie podac zadnych prawd o CALOSCI tego swiata, podobnie jak nie jestem w stanie podac zadnych prawd o calosci Absolutu. Natomiast moge podawac prawdy o modelach, w ktorych zawsze wystepuje podzial na jakies oddzialywujace ze soba ELEMENTY.

Odmawianie Calosci (nieosobowemu Absolutowi) prawa do nieskonczonego trwania i przypisywanie tego samego prawa osobowemu Absolutowi jest poniekad kuriozalne... I dlatego nie uwazam argumentow Craiga za jakkolwiek przekonujace, o ich konkluzywnosci nawet nie wspominajac.

Oless napisał:
Nie można być przyczyną dla samego siebie.

A czemu nie? To po prostu obrazowe okreslenie czegos, co jest konieczne.


Dobra, na wuja czas. Lozeczko wola!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oless




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:31, 21 Wrz 2006    Temat postu:

wuj napisał:
Odmawianie Calosci (nieosobowemu Absolutowi) prawa do nieskonczonego trwania i przypisywanie tego samego prawa osobowemu Absolutowi jest poniekad kuriozalne...

To nie do końca to samo ale..
Z pewnego słowniczka uczniowskiego: osobliwość - Miejsce w przestrzeni lub w czasie, w którym jakaś wielkość, na przykład gęstość, staje się nieskończona. Prawa fizyki nie potrafią opisywać wielkości nieskończonych, a fizycy wierzą, że w przyrodzie nie istnieją nieskończoności. Wszystkie osobliwości, takie jak np. osobliwość Schwarzschilda, są więc prawdopodobnie odzwierciedleniem nieadekwatności naszych teorii, a nie rzeczywistymi własnościami przyrody.
To też kuriozum czy raczej słuszna intuicja? Z ciekawości pytam. Wuj używa słowa kuriozum w różnych dziwnych sytuacjach a nie używa go przykładowo przy swoim rozumieniu apokatastazy.

Oless napisał:
Nie można być przyczyną dla samego siebie.

wuj napisał:
A czemu nie? To po prostu obrazowe okreslenie czegos, co jest konieczne.

hm mówiłem raczej o przyczynie powstania w czasie, no ale zostawmy to.
O bycie koniecznym też nie mówi sie że jest przyczyną dla samego siebie raczej że istnieje sam z siebie, wyjaśnia sam siebie. Byt konieczny jest po prostu bezprzyczynowy.

Co do wszechświata wszyscy wiemy że jest on raczej bytem przygodnym niż koniecznym. Oczywiście można sobie gdybac że to wszechświat w wiekszym wszechświecie który z kolei...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 7:54, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Oless,

Niczego takiego nie wiemy. Nawet nie wiemy dlaczego z obserwacji, że poszczególne rzeczy mają przyczynę ma wynikać, że całość ma przyczynę, a już zupełnie nie wiemy dlaczego światu jako całości mielibyśmy odmówić to, czego Bogu nie odmawiasz. Jeśli zasadę, że wszystko ma przyczynę mamy traktowac jako zasadę o charakterze ogólnym (a nie tylko dotyczącą poszczegolnych elementów), to mamy prawo pytać o przyczynę bytu jako całość. Jak o zewnętrzną przyczynę Boga nie możemy pytać ze względu na jego właśność, to proszę mi wyjaśnić dlaczego światu odmawiasz tej własności? To są rzeczywiste problemy przed jakimi stoi argument pierwszej przyczyny, a wskazał je chociażby B. Russell i nic mi nie wiadomo, by zostały rozwiązane.

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oless




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:59, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Z Russella można wyciągnąć naukę o tym że "z tego, iż każde zdarzenie ma swoją przyczynę, nie wynika, że istnieje przyczyna wszystkich zdarzeń". Oczywiście to nie zabrania nam pytać mimo wszystko o taką przyczynę, choćby z tego powodu że "ani cały ten łańcuch, ani żaden jego element nie ma wystarczającej racji, by istnieć"(Wojtysiak).

A człowiek to jest istota racjonalna która zawsze szuka wyjaśnienia. Taka to juz bestia.

Ale argument kosmologiczny w wersji kalam poruszany przez Craiga czy Moreland'a w ogóle odrzuca mozliwość istnienia łańcucha przyczyn nieskończenie wstecz. Dla nich nieskończoność to tylko abstrakcyjna idea bez odniesienia do realnego świata. To tak gwoli wyjaśnienia o czym my tu rozmawialiśmy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:49, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Oless,

Z Russella można wyciągnąć nie tylko naukę o tym że "z tego, iż każde zdarzenie ma swoją przyczynę, nie wynika, że istnieje przyczyna wszystkich zdarzeń" (prawdę mówiąc nie jestem pewien, czy ty taka naukę wyciągnąłeś), ale też i taką, ze nic nie stoi na przeszkodzie, by światu jako całości przypisac własnośc jaką przypisuje się Bogu (by rozwiązac problem skąd wziął się Bóg). Jest jakas przeszkoda? Nie znam.

Wiem o czym rozmawiacie, przeczytalem to sobie. I nie zamierzam się wtrącać, bo nic mądrzejszego od wuja nie powiem. Chciałem tylko zasygnalizować pewne fakty, bo mam wrażenie, że albo je ignorujesz, albo się z nimi nie zgadzasz, co jednak wymagałoby uzasadnienia.

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oless




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:40, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Jakie fakty anbo? Fakt to mocne słowo :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:23, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Oless,

Te fakty to: nie znasz takiej natury świata, jaka pozwalałaby ci mówić, że świat (jako całość, bo przeciez o tym mówisz) podlega prawu przyczynowości; nie znasz takiej natury świata, jaka pozwalałaby ci określać, czy może on być wieczny. Pierwsze udowodnił Russell (o czym podobno wiesz i - jesli dobrze cię zrozumiałem - zgadzasz się z tym); drugiemu nie przeczy żadno prawo fizyki (prawda wuju?).

A trzeci fakt jest taki, że nie ma nic, co uniemożliwałoby przypisanie światu własności jaką przypisujesz Bogu, by oddalić pytanie o przyczynę Boga.

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:13, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Oless napisał:
osobliwość - Miejsce w przestrzeni lub w czasie, w którym jakaś wielkość, na przykład gęstość, staje się nieskończona. Prawa fizyki nie potrafią opisywać wielkości nieskończonych, a fizycy wierzą, że w przyrodzie nie istnieją nieskończoności. Wszystkie osobliwości, takie jak np. osobliwość Schwarzschilda, są więc prawdopodobnie odzwierciedleniem nieadekwatności naszych teorii, a nie rzeczywistymi własnościami przyrody.
To też kuriozum czy raczej słuszna intuicja?

To takie sobie sformulowanie. Mowa jest o osobliwosciach (to pojecie z analizy matematycznej, nawiasem mowiac), ktore sa klopotliwe. Nie kazda nieskonczonosc jest osobliwoscia (na przyklad, nieskonczonosc czasu i przestrzeni w mechanice Newtona nie sa zadnymi osobliwosciami) i nie kazda osobliwosc jest klopotliwa (na przyklad, wzrost potencjalu elektrostatycznego ladunku punktowego do nieskonczonosci w miejscu, w ktorym znajduje sie ten ladunek).

Oless napisał:
Co do wszechświata wszyscy wiemy że jest on raczej bytem przygodnym niż koniecznym.

Ja nic takiego nie wiem... I obawiam sie, ze nie jestem wyjatkiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oless




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:09, 22 Wrz 2006    Temat postu:

anbo a co ty w ogóle rozumiesz przez pojęcie przyczynowości..

czy łudzisz się że nasz Wszechświat mógłby być wieczny czy raczej dumasz nad wszechświatem wiekszym zawierającym nasz Wszechświat i takim który dopiero miałby być wieczny.

pytanie o przyczynę Boga nie ma sensu bo Bóg jest zdefiniowany jako byt konieczny. Wszechświat w sposób oczywisty nie jest konieczny, bo żaden jego element nie ma wystarczającej racji by istnieć. Dlatego stare filozoficzne pytanie brzmi: dlaczego istnieje raczej coś niż nic? Jest to spowodowane tym że nic nie wiemy o tym jakoby Wszechświat był bezprzyczynowy czy nie potrzebował wyjaśnienia. I to akurat jest autentyczny fakt ( w prawidłowym znaczeniu tego słowa).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 12:33, 22 Wrz 2006    Temat postu:

Oless napisał:
pytanie o przyczynę Boga nie ma sensu bo Bóg jest zdefiniowany jako byt konieczny. Wszechświat w sposób oczywisty nie jest konieczny, bo żaden jego element nie ma wystarczającej racji by istnieć. Dlatego stare filozoficzne pytanie brzmi: dlaczego istnieje raczej coś niż nic? Jest to spowodowane tym że nic nie wiemy o tym jakoby Wszechświat był bezprzyczynowy czy nie potrzebował wyjaśnienia. I to akurat jest autentyczny fakt ( w prawidłowym znaczeniu tego słowa).

Również Bóg nie jest w żaden oczywisty sposób konieczny. Tą definicją tylko zakładasz, że Bóg jest konieczny, ale ja nie widzę żadnej konieczności do tego, żeby taka istota istniała. Rozwiązaniem problemu: dlaczego istnieje coś, a nie nic jest moim zdaniem praprzyczyna, której istotą jest konieczność istnienia, która posiada sama dla siebie rację do bycia tą pierwszą przyczyną. Jak ktoś pozna treść praprzyczyny (to, czym praprzyczyna jest) to uzyska pewność, że jest to praprzyczyna. Co sądzisz o tej teorii? Bo wuj zboj się z nią nie zgadza. Może ty znajdziesz jakieś argumenty?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oless




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:46, 22 Wrz 2006    Temat postu:

Po pierwsze nieprawdą jest jakobym ja sugerował że Bóg musi istnieć tylko dlatego że zdefiniowany jest jako byt konieczny. To tak na marginesie. :D

Sądzę że nie można poznać praprzyczyny. Gorzej, można założyć że nie jest potrzebna. Kłopot z tym jest tylko taki że ludzkie myslenie jest skonstruowane tak że zawsze szukamy przyczyny i wyjasnienia, stąd takie poszukiwania aż do bytu koniecznego który istniałby sam z siebie. Nie zadowalamy się rozwiązaniami częściowymi. Ateizm polega własnie na takim zaprzestaniu na bytach przygodnych.

Być może moja odpowiedź cię rozczarowała. Trudno.

Wiele moich opinii w tej sprawie jest zbiezna z tym co Wojtysiak napisał dla [link widoczny dla zalogowanych] w ramach dialogu wierzących z niewierzącymi.

P.S. Mam techniczny problem, brak podglądu całego watku przy odpowiedzi. Moderatorzy macie to samo?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:41, 22 Wrz 2006    Temat postu:

Oless,

Jak odpowiednio zdefiniuję wszechświat to pytanie o przyczynę wszechświata nie będzie miało sensu bo wszechświat będzie zdefiniowany jako byt konieczny - tyle jest warta własnośc wynikająca z definicji.

Wprawdzie nie za bardzo rozumiem co to znaczy mieć rację, by istnieć, ale założę, że chodzi ci o to, że z tego, że poszczególne rzeczy mają przyczynę wnioskujesz przyczynę całości. w ten sposób 1) popełniasz błąd wskazany przez Russella; 2) zapominasz, że nie obserwujesz pojawiania się i znikania kawałków materii zorganizowanej w coś tam, ale przeobrażanie się materii w coś inaczej zorganizowanego albo w energię. Wciąz więc czekam na poprawny dowód, że światu jako calosci nie można przypisac własności jaką przypisujesz Bogu.

Nie wiem, czy pytanie dlaczego istnieje raczej coś niż nic jest stare, bo znam je jako pytanie Leibniza. Oless, a dlaczego miałoby istnieć raczej nic niż coś? Potrafisz odpowiedzieć na to pytanie?
Pojęcie nicości nie jest dla mnie prostrze chociażby dlatego, że nigdy nie miałem do czynienia z nicością. A Woleński na przykład zwraca uwagę na wewnętrzną sprzeczność zdania "nic nie istnieje", z czego wyciąga wniosek, że jego negacja jest w jakimś sensie konieczna i jest to niezależne od kwestii Boga.

Jeżeli nic nie wiemy o tym jakoby Wszechświat był bezprzyczynowy, to tym samym wiemy, że ma przyczynę?

Jeżeli Bóg musi istnieć nie tylko dlatego że zdefiniowany jest jako byt konieczny, to dlaczego jeszcze?

Konstrukcja ludzkiego myślenia, które szuka przyczyny i wyjasnienia nie oznacza, że jest jakaś przyczyna istnienia świata.

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 16:54, 22 Wrz 2006    Temat postu:

Oless napisał:
Po pierwsze nieprawdą jest jakobym ja sugerował że Bóg musi istnieć tylko dlatego że zdefiniowany jest jako byt konieczny. To tak na marginesie. :D

To o co ci chodziło z tą koniecznością Boga? Dlaczego uważasz, że Bóg może być konieczny, a wszechświat nie może być konieczny?
Oless napisał:
Sądzę że nie można poznać praprzyczyny. Gorzej, można założyć że nie jest potrzebna. Kłopot z tym jest tylko taki że ludzkie myslenie jest skonstruowane tak że zawsze szukamy przyczyny i wyjasnienia, stąd takie poszukiwania aż do bytu koniecznego który istniałby sam z siebie. Nie zadowalamy się rozwiązaniami częściowymi. Ateizm polega własnie na takim zaprzestaniu na bytach przygodnych.

Na jakiej podstawie sądzisz, że nie można poznać praprzyczyny? Pozatym praprzyczyna pewnie nie musi być bytem. Nie sądzę, żeby byt był jedyną możliwą odpowiedzią na pytanie: "Dlaczego istnieje coś, a nie nic?".
anbo napisał:
Pojęcie nicości nie jest dla mnie prostrze chociażby dlatego, że nigdy nie miałem do czynienia z nicością. A Woleński na przykład zwraca uwagę na wewnętrzną sprzeczność zdania "nic nie istnieje", z czego wyciąga wniosek, że jego negacja jest w jakimś sensie konieczna i jest to niezależne od kwestii Boga.

Myślę, że praprzyczyna to coś, co również właśnie wyjaśni tą kwestię. Pomimo tego, że z definicji wynika, że nicość nie zawiera niczego, co by zabroniło powstanie jakiegoś bytu wydaje mi się jednak niemożliwe, by to było prawdą, by mogło cokolwiek powstać z niczego. Praprzyczyna powinna wyjaśnić sens tego pojęcia, a nawet gdyby było prawdą, że możliwe jest powstanie czegokolwiek z nicości to powinna wyjaśnić to, czy powstało coś z nicości i dlaczego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oless




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:58, 23 Wrz 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
Dlaczego uważasz, że Bóg może być konieczny, a wszechświat nie może być konieczny?

Zdrowy rozsądek broni mnie przed wnioskiem że wszechświat jaki znam musi istnieć. Wiekszość ateistycznych filozofów, z tych których udało mi sie na razie czytnąć, są chyba tego samego zdania skoro przeważnie bronią wizji nieskończonego łańcucha bytów przygodnych.
konrado5 napisał:
Na jakiej podstawie sądzisz, że nie można poznać praprzyczyny? Pozatym praprzyczyna pewnie nie musi być bytem. Nie sądzę, żeby byt był jedyną możliwą odpowiedzią na pytanie: "Dlaczego istnieje coś, a nie nic?".

A to akurat proste. Bowiem odpowiedź na pytanie "dlaczego jest raczej cos niż nic" jest nieweryfikowalna. Bo jak chciałbyś ją zweryfikować?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 11:42, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Oless napisał:
Zdrowy rozsądek broni mnie przed wnioskiem że wszechświat jaki znam musi istnieć. Wiekszość ateistycznych filozofów, z tych których udało mi sie na razie czytnąć, są chyba tego samego zdania skoro przeważnie bronią wizji nieskończonego łańcucha bytów przygodnych.

Albert Einstein powiedział, że zdrowy rozsądek to zbiór przesądów, które człowiek poznaje do 18 roku życia. Gdyby Einstein posługiwał się zdrowym rozsądkiem to by nie odkrył OTW i STW. Gdyby Mikołaj Kopernik posługiwał się zdrowym rozsądkiem to by nie odkrył tego, że Ziemia krąży wokół słońca. :D
Oless napisał:
A to akurat proste. Bowiem odpowiedź na pytanie "dlaczego jest raczej cos niż nic" jest nieweryfikowalna. Bo jak chciałbyś ją zweryfikować?

Myślę, że z samej treści praprzyczyny wynikałoby to, że jest praprzyczyną. To znaczy pytanie co jest przyczyną tej praprzyczyny byłoby pozbawione sensu. Pozbawione sensu byłoby również to, żeby praprzyczyna nie była tą praprzyczyną. I myślę również, że praprzyczyna jest czymś, czego nie można poznać częściowo. Albo ją można poznać, albo nie poznać. Jest to coś prostego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pipokze




Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 11:58, 23 Wrz 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
Albert Einstein powiedział, że zdrowy rozsądek to zbiór przesądów, które człowiek poznaje do 18 roku życia. Gdyby Einstein posługiwał się zdrowym rozsądkiem to by nie odkrył OTW i STW. Gdyby Mikołaj Kopernik posługiwał się zdrowym rozsądkiem to by nie odkrył tego, że Ziemia krąży wokół słońca. :D
Tak gładko rozmowy konrado5 w wujem zbójem prowadziły do wniosków, jakie życzył sobie wuj zbój i przebiegały taką ścieżką, jakiej by sobie życzył. Wręcz jakby przebiegały według scenariusza pisanego przez wuja zbója. A teraz konrado5 przemawia wręcz głosem wuja zbója. Ciekawe... :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 12:07, 23 Wrz 2006    Temat postu:

pipokze napisał:
Tak gładko rozmowy konrado5 w wujem zbójem prowadziły do wniosków, jakie życzył sobie wuj zbój i przebiegały taką ścieżką, jakiej by sobie życzył. Wręcz jakby przebiegały według scenariusza pisanego przez wuja zbója. A teraz konrado5 przemawia wręcz głosem wuja zbója. Ciekawe... :mrgreen:

Przecież nie we wszystkim wuj zboj musi się mylić. Jeśli chodzi o zdrowy rozsądek to jestem przekonany, że ma rację. :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oless




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:27, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Oless napisał:
... odpowiedź na pytanie "dlaczego jest raczej cos niż nic" jest nieweryfikowalna. Bo jak chciałbyś ją zweryfikować?

konrado5 napisał:
... I myślę również, że praprzyczyna jest czymś, czego nie można poznać częściowo. Albo ją można poznać, albo nie poznać. Jest to coś prostego.

Yhy. ale przyznam że powyzszego nie rozumiem..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 19:15, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Oless napisał:
Yhy. ale przyznam że powyzszego nie rozumiem..

Czego konkretnie nie rozumiesz? Tego, że praprzyczyny nie można poznać w części? A może tego, co to znaczy, że praprzyczyna jest prosta?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:34, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Oless,

Ja tam nie wiem, czy wszechświat musi istnieć, czy nie, ale wiem, że istnieje i chyba tylko tyle da się na jego temat powiedzieć. Prawdę mówiąc nie wiem nawet za bardzo co to znaczy, że musi istnieć, albo nie musi istnieć - mógłbyś mi to wytłumaczyć?

I jeszcze jedno. Jeśli mój rozsądek podpowiadać mi będzie co innego niż twój tobie, to mój jest chory? A jaka komisja lekarska i jakimi kryteriami się kierując to stwierdziła? A komisję kto i jakimi kryteriami się kierując wybrał? Obawiam się, że argument ze zdrowego rozsądku może przekonać tylko tych, co podzielają twoje zdanie. No ale wtedy chyba nie jest do niczego potrzebny.

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin