Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Definicja weryfikacji
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:10, 18 Paź 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Błąd, który robisz polega na utożsamieniu wiary z przypadkowością wskazania.

Piszesz teraz o czym innym i nie na temat.
Pisałem o argumencie, którym można uzasadnić dowolną bzdurę. Nie obchodzi mnie, czy dana teza to przypadek, czy też wiara - to nie ma nic do rzeczy.
Nie odpowiedziałeś na to, co napisałem.

To proszę, o jakieś powtórzenie pytania (może z wyjaśnieniem), bo nie wiem, o który aspekt Ci chodzi.

Ale przynajmniej wiadomo, że jeżeli dany argument uzasadnia dowolną bzdurę, to jest do dupy.
Innymi słowy - to że nie mam dobrego argumentu nie oznacza, że nie rozpoznaję złego.
Co więcej - i to jest najważniejsze - da się rozpoznać argumenty, którym tej cechy (zły) nie da się przypisać. Nie wiadomo, czy ten argument jest dobry, ale też nie wiadomo, czy jest zły.
I tu mamy tę asymetrię, z którą toczycie wojny religijne (dosłownie).


A gdzie jest owo pytanie?

Skomentuję tyle, że rozpoznawanie złego argumentu (rozróżnienie go od dobrego) wyniknie z przyjętych założeń weryfikacyjnych. Ty nie masz świadomości, że w ogóle takie założenia przyjmujesz; traktujesz, że "one są". Porównując do molierowskiego mieszczanina, nie wiesz, że mówisz prozą. Żebyś się skichał, to nie jesteś w stanie niczego stwierdzić, bez przyjęcia (arbitralnego) założeń dotyczących modelu, weryfikacji itp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14107
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pią 11:32, 18 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Ale przynajmniej wiadomo, że jeżeli dany argument uzasadnia dowolną bzdurę, to jest do dupy.Innymi słowy - to że nie mam dobrego argumentu nie oznacza, że nie rozpoznaję złego.Co więcej - i to jest najważniejsze - da się rozpoznać argumenty, którym tej cechy (zły) nie da się przypisać. Nie wiadomo, czy ten argument jest dobry, ale też nie wiadomo, czy jest zły.I tu mamy tę asymetrię, z którą toczycie wojny religijne (dosłownie).

A gdzie jest owo pytanie?

To ty sobie wymyśliłes, że to było pytanie. Ja napisałem, że nie odpowiedziałeś na to, co napisałem.

Cytat:
Skomentuję tyle, że rozpoznawanie złego argumentu (rozróżnienie go od dobrego) wyniknie z przyjętych założeń weryfikacyjnych.

Ale to właśnie ten argument narzuca założenia weryfikacyjne.
Skoro założeniami weryfikacyjnymi można zweryfikować dowolną bzdurę, to te założenia (wraz z argumentem) są do dupy.

Cytat:
Ty nie masz świadomości, że w ogóle takie założenia przyjmujesz

Skończ już te psychoanalizy dla ubogich - jeszcze ANI RAZU z nimi nie trafiłeś. Skup się na temacie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:44, 18 Paź 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Ale przynajmniej wiadomo, że jeżeli dany argument uzasadnia dowolną bzdurę, to jest do dupy.Innymi słowy - to że nie mam dobrego argumentu nie oznacza, że nie rozpoznaję złego.Co więcej - i to jest najważniejsze - da się rozpoznać argumenty, którym tej cechy (zły) nie da się przypisać. Nie wiadomo, czy ten argument jest dobry, ale też nie wiadomo, czy jest zły.I tu mamy tę asymetrię, z którą toczycie wojny religijne (dosłownie).

A gdzie jest owo pytanie?

To ty sobie wymyśliłes, że to było pytanie. Ja napisałem, że nie odpowiedziałeś na to, co napisałem.

Jakbyś spytał, to bym wiedział, że oczekujesz mojego komentarza.
Nie wiem, nie potrafię (telepatycznie) zorientować się kto do swojego tekstu komentarza oczekuje, a kto nie (i pod jakim kątem ma być ten komentarz). Zadanie pytania sugeruje drugiej stronie taką intencję.

Irbisol napisał:
Cytat:
Skomentuję tyle, że rozpoznawanie złego argumentu (rozróżnienie go od dobrego) wyniknie z przyjętych założeń weryfikacyjnych.

Ale to właśnie ten argument narzuca założenia weryfikacyjne.
Skoro założeniami weryfikacyjnymi można zweryfikować dowolną bzdurę, to te założenia (wraz z argumentem) są do dupy.

Są dwa poziomy rozważań: ogólny i bardziej konkretny.
Ogólnie jest tak, że nie mamy absolutnych kryteriów weryfikacyjnych. Z tego można wyciągnąć właściwie jeden istotny wniosek: nie ma też ABSOLUTNYCH argumentów za prawdziwością czegokolwiek.
Ale też stąd mamy i wskazówkę - jeśli szukamy jednak jakichś rozwiązań, to będziemy musieli poszukać kryteriów, które NIE SĄ ABSOLUTNE.
To jest ważne, bo ateiści, rozpędzeni w swoim pragnieniu przygwożdżenia teizmu (oczywiście nie tylko oni) nagminnie o tym "zapominają", sugerując jakiś absolutny charakter swoich zarzutów i jakąś formę ich niepodważalności.
Jeśli jednak ZGODZIMY SIĘ NA NIEABSOLUTNY CHARAKTER WERYFIKACJI i dalej rozważań, i dalej poszukiwania prawdy, to cały obraz się klaruje. Wtedy to okaże się, iż możamy coś twierdzić, możemy stawiać zarzut W RAMACH JAKICHŚ KONKRETNYCH PRZYJĘTYCH ZAŁOŻEŃ METODOLOGICZNYCH (powtórzę: poziom nie jest ogólny, nie jest absolutny!).
Owe założenia metodologiczne będą nam jakoś pomagały wybierać pomiędzy modelami, ujęciami. Tylko dalej wciąż trzeba BYĆ KONSEKWENTNYM, tzn. nie "zapominać", że wszelkie wywody i dowody mają sens WYŁĄCZNIE W POWIĄZANIU Z PRZYJĘTĄ METODOLOGIĄ. Wystarczy zmienić metodologię, a rozumowanie stanie się nie adekwatne, jakiś rodzaj weryfikacji nie będzie mógł być użyty.
Tu dochodzimy do kwestii kluczowej - UMOWY.
Kwestia, zapewne z powodu dyskusyjnego zacietrzewienia stron, pada bardzo rzadko, choć ona jest sensem konstruktywnego dyskutowania. Strony powinny się DOGADAĆ jakie metodologię stosują. Niestety, normą jest przekonanie o tym, że "moja metodologia jest tą jedyną słuszną i absolutnie obowiązującą" (niekonsekwencja w kontekście tego, co opisałem wyżej, a z czym czasem nawet ktoś się godzi, tylko potem ZASTOSOWAĆ DO SIEBIE NIE CHCE). Inaczej mówiąc, ludzie zgadzają się co do braku absolutnych kryteriów na poziomie ogólnym, ale już jak przechodzą do SWOICH kryteriów, to te traktują jako absolutne, a co za tym idzie kryteria strony przeciwnej traktują jako w oczywisty sposób błędne.
I to z tym rodzajem rozumowania ja walczę. NIe czepiałbym się, gdyby konsekwentnie stosowano schemat:
- uzgadniamy paradygmaty rozumowania
- stosujemy te paradygmaty do tworzenia wniosków
- jeśli wnioski są kontrowersyjne, to najpierw sprawdzamy jeszcze dokładnie poprawmość rozumowania w ramach przyjętych paradygmatów
- jeśli zaś poprawność samego rozumowania została potwierdzona, to zastanawiamy się nad tym, czy nie należy zmienić paradygmatów.
W tym schemacie nie ma miejsca na ataki personalne, ani na różne formy oślego uporu, że "ja mam rację bez względu na wszystko".


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 13:44, 18 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14107
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pią 14:22, 18 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Ale przynajmniej wiadomo, że jeżeli dany argument uzasadnia dowolną bzdurę, to jest do dupy.Innymi słowy - to że nie mam dobrego argumentu nie oznacza, że nie rozpoznaję złego.Co więcej - i to jest najważniejsze - da się rozpoznać argumenty, którym tej cechy (zły) nie da się przypisać. Nie wiadomo, czy ten argument jest dobry, ale też nie wiadomo, czy jest zły.I tu mamy tę asymetrię, z którą toczycie wojny religijne (dosłownie).
A gdzie jest owo pytanie?
To ty sobie wymyśliłes, że to było pytanie. Ja napisałem, że nie odpowiedziałeś na to, co napisałem.

Jakbyś spytał, to bym wiedział, że oczekujesz mojego komentarza. Nie wiem, nie potrafię (telepatycznie) zorientować się kto do swojego tekstu komentarza oczekuje

Ale ty komentarz dałeś. Tylko że nie na temat tego, co napisałem.

Cytat:
Irbisol napisał:
Ale to właśnie ten argument narzuca założenia weryfikacyjne.Skoro założeniami weryfikacyjnymi można zweryfikować dowolną bzdurę, to te założenia (wraz z argumentem) są do dupy.

Są dwa poziomy rozważań: ogólny i bardziej konkretny. Ogólnie jest tak, że nie mamy absolutnych kryteriów weryfikacyjnych.

Nie powtarzaj tych całych wykładów jak zacięta płyta. Wszyscy to rozumieją. Ty nie rozumiesz odpowiedzi na to i tłumaczysz sobie to w ten sposób, że nie jesteś zrozumiany.

Nie wiem, jak prościej napisać to, co wyżej, żebyś odpowiedział NA TEMAT.

Skoro założeniami weryfikacyjnymi można zweryfikować dowolną bzdurę, to te założenia (wraz z argumentem) są do dupy

Tzn. - żeby nie było jak wcześniej - to nie była forma pytająca i coś pod tym napisałeś. Ale nie na temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:31, 18 Paź 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Nie wiem, jak prościej napisać to, co wyżej, żebyś odpowiedział NA TEMAT.

Skoro założeniami weryfikacyjnymi można zweryfikować dowolną bzdurę, to te założenia (wraz z argumentem) są do dupy

Tzn. - żeby nie było jak wcześniej - to nie była forma pytająca i coś pod tym napisałeś. Ale nie na temat.

Ja nie precyzujesz, co ma być konkretnie wg Ciebie odpowiedzią na temat, to ja piszę to, co sam w tym zakresie uznaję. Jeśli chcesz mieć odpowiedź na to, czego oczekujesz, to musisz to KONKRETNIE sobie zażyczyć.

Zaś co do założeń weryfikacyjnych, którymi można zweryfikować dowolną bzdurę, to wcale nie oznacza, że one tak w ogóle są złe, ale np. że są NIEKOMPLETNE.

Mamy tu bowiem pewnego rodzaju hierarchię.
Założenia weryfikacyjne ZBYT OGÓLNE nie wyróżniają odpowiedzi. Po ZAWĘŻENIU (np. dodaniu dodatkowego warunku) do założeń weryfikacyjnych, mamy szansę na skonstruowaniu takiej weryfikacji, która już bzdury odrzuci. Ale
te dodatkowe założenia trzeba właśnie UZGODNIĆ.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:48, 18 Paź 2019    Temat postu:

Po co dzisiaj telewizor jak samo życie w blyskawicznym Internecie jest komedią i dramatem i satyrą i poematem :wink:

MD napisał:
Ja nie precyzujesz, co ma być konkretnie wg Ciebie odpowiedzią na temat, to ja piszę to, co sam w tym zakresie uznaję.
I git MD, bo jakby Irbisol sprecyzowal
MD napisał:
... co ma być konkretnie wg Ciebie odpowiedzią na temat ...
to od razu cisną się (uwaga metafora) 2 pytania filozoficzne:

1. Po kiego pytać?
2. Czy łatwiej błądzić?

Ale self cool-aid/samopomoc jest slodka jak miod <->

MD napisał:
Jeśli chcesz mieć odpowiedź na to, czego oczekujesz, to musisz to KONKRETNIE sobie zażyczyć.


Efektywniej (uwaga szczypta sarkazmu) będzie Irbisolowi spojrzeć w lustro a ego niechybnie wyświetli szczęście warunkowe (czytaj szczęście w nieszczęściu) wieloma obrazami i to panoramicznymi ale nie holistycznymi.

MD napisał:
Zaś co do założeń weryfikacyjnych, którymi można zweryfikować dowolną bzdurę, to wcale nie oznacza, że one tak w ogóle są złe, ale np. że są NIEKOMPLETNE.
I na taki lep ego MD poleci jak mucha, która widzi najlepiej w ruchu i to w 3D.

MD napisał:
Mamy tu bowiem pewnego rodzaju hierarchię.
Założenia weryfikacyjne ZBYT OGÓLNE nie wy różniają odpowiedzi. Po ZAWĘŻENIU (np. dodaniu dodatkowego warunku) do założeń weryfikacyjnych, mamy szansę na skonstruowaniu takiej weryfikacji, która już bzdury odrzuci. Ale te dodatkowe założenia trzeba właśnie UZGODNIĆ.
Dla badacza dynamiki grupy to prosta do fenomenu group think/ grupowe myślenie ideologią grupy, ale whatever makes you happy in your unhappiness/cokolwiek czyni cię szczęśliwym w swoim nieszczęściu :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2153
Przeczytał: 123 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:56, 18 Paź 2019    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Po smierci czlowieka zycie toczy sie nadal, ale juz nie tego czlowieka.

Nie musisz w to wierzyć.

Cytat:
Kobiety sa bardziej emocjonalne od mezczyzn i dlatego moge opisac ponownie podobna historie. Kiedy medytowalam z Zatoce w nocy 23 stycznia 2011 r. kolo godziny 20.00, to pod powiekami (byly przymkniete, bo bylo zimno i wial wiatr) widzialam lune swiatla do ktorej zmierzal swietlny punkt. Udalam sie natychmiast do domu mowiac Mezowi: "Zadzwon jutro do Katowic, bo chodzi o Twojego tate." Wiedzialam odczuciowo, ze Tesc zmarl ale nie chcialam martwic Meza. Nie wiedzielismy, ze Tesc poszedl do szpitala z rakiem pluc, ktory byl bezobjawowy. W poniedzialek Maz zadzwonil do Mamy a nastepnie przyslal mi mejla, ze Tesc zmarl dokladnie w tym czasie kiedy medytowalam. Dzieje sie to z powodu silnego powiazania emocjonalnego. Stracilam Tate w pazdzierniku 1991 r. i poznajac Tescia w maju 2003 r. "adoptowalam" Go jako Tate, bo byl dobrym i czulym czlowiekiem. Bedac w stanie uspienia zmyslow [medytacja] moj system nerwowy by nadwrazliwy i nie funkcjonowal liniowo [geografia i czas] lecz nieliniowo. Nie widzialam Jego postaci, Widzialam tylko swiatelko zdazajace do kuli swietlnej. Ale jako INFJ subtyp A jestem superintuicyjna i wiem, po prostu wiem.


To jest bardzo ciekawe, co piszesz, ale twoje doświadczenie nie jest nawet przesłanką, że życie po śmierci nie istnieje. Twój przykład jest raczej neutralny dla omawianej sytuacji pomiędzy Michałem, a Irbisolem.

Cytat:
Mozesz oczywiscie wierzyc w zycie po zyciu [to ewidentnie blad teologiczny w katolicyzmie i wyjasni ci to diakon Marcin Gajda, lek. med. nerwic lekowych spowodowanych miedzy innymi strachem przed katolickim Bogiem stworzonym przez nerwice katolikow od zarania - a zabobonami mozna bylo do niedawna swietnie innymi manipulowac], bo mamy demokracje i Konstytucja Polski gwarantuje ci wolnosc wyznania a mnie amerykanska gwarantuje wolnosc wyznania i wolnosc od bycia "ewangelizowanym".


To niech pan diakon Marcin wpadnie na sfinie i wyjaśni. Jestem ciekaw jego wierzeń. Jego perspektywa może poszerzyć nasze horyzonty.

Cytat:
Dopoki nie wezmiesz do reki prochow swojej najbardziej kochanej osoby, to bedziesz wierzyl, ze ludzki system nerwowy, mozg, i cialo jako zlepek przekaznikow bodzcow nerwowych przechodzi do krainy fantazji w twoim umysle. Gwarantuje ci, ze nie i ze te fantazje wyswietla ci sie w ciagu 2-3 minut po ostatnim uderzeniu twojego serca tylko od momentu chwili obecnej do pierwszej utrwalonej pamieci jako dziecko.


No nie.. STOP! W pierwszej części swojej wypowiedzi zwróć uwagę na mocno emocjonalny ton. Sorry, ale to wszystko, co piszesz to luźne domniemania bez konkretnego powiązania. Z tego, że wezmę sobie prochy najbliższej osoby nie wyniknie nic prócz tego, że wezmę sobie do ręki prochy bliskiej osoby. To znaczy pewnie jakoś to mogę przeżywać na swój sposób, ale litości.. Jeśli to ma być argument, że nie ma życia po życiu.. Po za tym nigdzie nie pisałem ani nie sugerowałem, że wierzę w automatyczne przejście ciała do nowego życia. Wierzę, że to dusza/ świadomość jest nieśmiertelna. Oczywiście ostatecznie dokona się zmartwychwstanie ciała. Chrześcijaństwo jest religią ciała. To zaczęło się we wcieleniu i to skończyło się na zmartwychwstaniu. Zmartwychwstanie jest prawdą o ciele uwielbionym.

Cytat:
Mlodszy Brat tego doswiadczyl w trakcie traumy i po dotarciu do najstarszego segmentu podswiadomosci zobaczyl jeszcze swoich blizniakow stoajacyh nad jego grobem w ubrankach od I Komunii. Ale zaraz potem uslyszal (sluch powraca pierwszy, potem wzrok) syrene policyjna i wybudzil sie z szoku.


A ten sceptyczny lekarz doświadczył drugiego życia: [link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Jeszcze raz, bo jestem, miedzy innymi, psychologiem i wyjasniam, ze takie odczucie pojawi sie u osoby emocjonalnie zwiazanej z druga. W nauce nazywamy ten fenomen entrainment czyli modyfikacja fazy lub okresu rytmu dobowego porywanego przez cykl świetlny. Czyli prostymi slowami, osoba wrazliwa emocjonalnie i bliska osobie ktora cos przezywa bedzie miec odczucia doswiadczen drugiej osoby szczegolnie w trakcie snu lub medytacji, bo wowoczas "kierat" mysli ustaje i uwaga nie jest rozproszona.


Niestety ja tu nie widzę żadnego „wyjaśnienia”, a raczej argumentacje z mitu: http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/myslenie-mitami,13101.html

Pozwolę sobie zacytować Michała z jeszcze innego wątku, gdzie ładnie podsumowuje takie teoryjki:
Michał Dyszyński napisał:
Malować takie mentalne obrazki można na setki sposobów. Ich wartość jest bardzo zgrubna, ogólna - tzn. warto się nad nimi zastanawiać, bo może w tym, czy innym przypadku "coś na rzeczy" jest, ale przypisywanie tym obrazkom jakiejś rzetelnej postaci wyjaśnienia sprawy, jest uwierzeniem w kolejny mit. Ale jak kto chce, to w ten mit uwierzy, jego wybór...

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/o-blednym-mysleniu-ludzkim-tak-ogolnie,12571.html

Irbisol napisał:
Takie opowieści w stylu katolikusowym znam i sam ich doświadczałem (mógłbym opowiedzieć podobną przygodę). Najwidoczniej świadomość potrafi dużo więcej niż nam się wydaje. Zapewne wykorzystujemy tylko część jej możliwości - i nie mówię tu o intelekcie, lecz o samym zjawisku świadomości. Tylko żeby interpretować to naiwnie jako jakieś duchy czy bóstwa ... litości.


Naiwne to jest stwierdzenie, że coś jest naiwne jak się nie posiada obiektywnych kryteriów, które by to rozsądziły. Po prostu sprawdza się to o czym pisał Michał – nie ma argumentu, który usatysfakcjonuje sceptyka, bo mentalność sceptyka utkana jest z całkiem innych założeń światopoglądowych. Zobacz Irbisol byłeś jedynie wstanie coś wyśmiać, pokazałeś, co twój umysł interpretuje jako naiwne. Twój umysł nie jest wstanie zatrybić, że na serio duchy mogą być w łączności z naszym światem więc wolisz to nazwać naiwną interpretacją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:49, 18 Paź 2019    Temat postu:

Katolikus napisał:
Dyskurs napisał:
Po smierci czlowieka zycie toczy sie nadal, ale juz nie tego czlowieka.

Nie musisz w to wierzyć.
Alez drogi Katolikusie, ja w to nie wierze lec wiem.

Troche graficzne ale prosze wytrzymaj :wink:

Uprzejmosci Wydawnictwo Naukowe PWN
https://youtu.be/QhBh3C6E048

Uprzejmosci 7 metrow pod ziemia
https://youtu.be/1LESz5h9x08

Katolikus napisał:
Dyskurs napisał:
Kobiety sa bardziej emocjonalne od mezczyzn i dlatego moge opisac ponownie podobna historie. Kiedy medytowalam z Zatoce w nocy 23 stycznia 2011 r. kolo godziny 20.00, to pod powiekami (byly przymkniete, bo bylo zimno i wial wiatr) widzialam lune swiatla do ktorej zmierzal swietlny punkt. Udalam sie natychmiast do domu mowiac Mezowi: "Zadzwon jutro do Katowic, bo chodzi o Twojego tate." Wiedzialam odczuciowo, ze Tesc zmarl ale nie chcialam martwic Meza. Nie wiedzielismy, ze Tesc poszedl do szpitala z rakiem pluc, ktory byl bezobjawowy. W poniedzialek Maz zadzwonil do Mamy a nastepnie przyslal mi mejla, ze Tesc zmarl dokladnie w tym czasie kiedy medytowalam. Dzieje sie to z powodu silnego powiazania emocjonalnego. Stracilam Tate w pazdzierniku 1991 r. i poznajac Tescia w maju 2003 r. "adoptowalam" Go jako Tate, bo byl dobrym i czulym czlowiekiem. Bedac w stanie uspienia zmyslow [medytacja] moj system nerwowy by nadwrazliwy i nie funkcjonowal liniowo [geografia i czas] lecz nieliniowo. Nie widzialam Jego postaci, Widzialam tylko swiatelko zdazajace do kuli swietlnej. Ale jako INFJ subtyp A jestem superintuicyjna i wiem, po prostu wiem.
To jest bardzo ciekawe, co piszesz, ale twoje doświadczenie nie jest nawet przesłanką, że życie po śmierci nie istnieje. Twój przykład jest raczej neutralny dla omawianej sytuacji pomiędzy Michałem, a Irbisolem.
Zycie po smierci czlowieka istnieje, bo zycia zniszczyc nie sposob

Tu jest dowod naukowy :wink:
https://youtu.be/dMjQ3hA9mEA

Katolikus napisał:
Dyskurs napisał:
Mozesz oczywiscie wierzyc w zycie po zyciu [to ewidentnie blad teologiczny w katolicyzmie i wyjasni ci to diakon Marcin Gajda, lek. med. nerwic lekowych spowodowanych miedzy innymi strachem przed katolickim Bogiem stworzonym przez nerwice katolikow od zarania - a zabobonami mozna bylo do niedawna swietnie innymi manipulowac], bo mamy demokracje i Konstytucja Polski gwarantuje ci wolnosc wyznania a mnie amerykanska gwarantuje wolnosc wyznania i wolnosc od bycia "ewangelizowanym".
To niech pan diakon Marcin wpadnie na sfinie i wyjaśni. Jestem ciekaw jego wierzeń. Jego perspektywa może poszerzyć nasze horyzonty.
No ba :wink:

"Wiara - Instrukcja Obslugi" - diakon Marcin Gajda, lek. med.
https://youtu.be/PLHcJgmzqhc

Katolikus napisał:
Dyskurs napisał:
Dopoki nie wezmiesz do reki prochow swojej najbardziej kochanej osoby, to bedziesz wierzyl, ze ludzki system nerwowy, mozg, i cialo jako zlepek przekaznikow bodzcow nerwowych przechodzi do krainy fantazji w twoim umysle. Gwarantuje ci, ze nie i ze te fantazje wyswietla ci sie w ciagu 2-3 minut po ostatnim uderzeniu twojego serca tylko od momentu chwili obecnej do pierwszej utrwalonej pamieci jako dziecko.
No nie.. STOP! W pierwszej części swojej wypowiedzi zwróć uwagę na mocno emocjonalny ton. Sorry, ale to wszystko, co piszesz to luźne domniemania bez konkretnego powiązania. Z tego, że wezmę sobie prochy najbliższej osoby nie wyniknie nic prócz tego, że wezmę sobie do ręki prochy bliskiej osoby. To znaczy pewnie jakoś to mogę przeżywać na swój sposób, ale litości.. Jeśli to ma być argument, że nie ma życia po życiu.. Po za tym nigdzie nie pisałem ani nie sugerowałem, że wierzę w automatyczne przejście ciała do nowego życia. Wierzę, że to dusza/ świadomość jest nieśmiertelna. Oczywiście ostatecznie dokona się zmartwychwstanie ciała. Chrześcijaństwo jest religią ciała. To zaczęło się we wcieleniu i to skończyło się na zmartwychwstaniu. Zmartwychwstanie jest prawdą o ciele uwielbionym.
I tutaj jestes w bledzie teologicznym, ale mozesz "wierzyc".

Katolikus napisał:
Dyskurs napisał:
Mlodszy Brat tego doswiadczyl w trakcie traumy i po dotarciu do najstarszego segmentu podswiadomosci zobaczyl jeszcze swoich blizniakow stoajacyh nad jego grobem w ubrankach od I Komunii. Ale zaraz potem uslyszal (sluch powraca pierwszy, potem wzrok) syrene policyjna i wybudzil sie z szoku.
A ten sceptyczny lekarz doświadczył drugiego życia: [link widoczny dla zalogowanych]
Wrocil ze stanu NDE, nie "odkryl nieba" :wink:

Katolikus napisał:
Dyskurs napisał:
Jeszcze raz, bo jestem, miedzy innymi, psychologiem i wyjasniam, ze takie odczucie pojawi sie u osoby emocjonalnie zwiazanej z druga. W nauce nazywamy ten fenomen entrainment czyli modyfikacja fazy lub okresu rytmu dobowego porywanego przez cykl świetlny. Czyli prostymi slowami, osoba wrazliwa emocjonalnie i bliska osobie ktora cos przezywa bedzie miec odczucia doswiadczen drugiej osoby szczegolnie w trakcie snu lub medytacji, bo wowoczas "kierat" mysli ustaje i uwaga nie jest rozproszona.
Niestety ja tu nie widzę żadnego "wyjaśnienia", a raczej argumentacje z mitu http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/myslenie-mitami,13101.html
To trudno. Protokolu rozbieznosci pisac mi sie nie chce :wink:

Katolikus napisał:
Pozwolę sobie zacytować Michała z jeszcze innego wątku, gdzie ładnie podsumowuje takie teoryjki:
Michał Dyszyński napisał:
Malować takie mentalne obrazki można na setki sposobów. Ich wartość jest bardzo zgrubna, ogólna - tzn. warto się nad nimi zastanawiać, bo może w tym, czy innym przypadku "coś na rzeczy" jest, ale przypisywanie tym obrazkom jakiejś rzetelnej postaci wyjaśnienia sprawy, jest uwierzeniem w kolejny mit. Ale jak kto chce, to w ten mit uwierzy, jego wybór...

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/o-blednym-mysleniu-ludzkim-tak-ogolnie,12571.html
No wiec na podstawie jakiego mitu wierzysz, ze
Katolikus napisał:
... wierzę w automatyczne przejście ciała do nowego życia. Wierzę, że to dusza/ świadomość jest nieśmiertelna. Oczywiście ostatecznie dokona się zmartwychwstanie ciała. Chrześcijaństwo jest religią ciała. To zaczęło się we wcieleniu i to skończyło się na zmartwychwstaniu. Zmartwychwstanie jest prawdą o ciele uwielbionym
Jest prawda ale subiektywna, prawda dla Katolikusa.

Z definicji, jesli twierdze, ze nie ma zycia jednostki (konglomerat bodzcow w systemie nerwowym, emocje jako nosniki energii w ciele ludzkim, mozg jako interpretator, zwiazki chemiczne aby odczuc interpretacje) po jej smierci, to nie musze nic udowadniac. Nie ma i koniec :wink:

Katolikus napisał:
Irbisol napisał:
Takie opowieści w stylu katolikusowym znam i sam ich doświadczałem (mógłbym opowiedzieć podobną przygodę). Najwidoczniej świadomość potrafi dużo więcej niż nam się wydaje. Zapewne wykorzystujemy tylko część jej możliwości - i nie mówię tu o intelekcie, lecz o samym zjawisku świadomości. Tylko żeby interpretować to naiwnie jako jakieś duchy czy bóstwa ... litości.
Naiwne to jest stwierdzenie, że coś jest naiwne jak się nie posiada obiektywnych kryteriów, które by to rozsądziły. Po prostu sprawdza się to o czym pisał Michał – nie ma argumentu, który usatysfakcjonuje sceptyka, bo mentalność sceptyka utkana jest z całkiem innych założeń światopoglądowych. Zobacz Irbisol byłeś jedynie wstanie coś wyśmiać, pokazałeś, co twój umysł interpretuje jako naiwne. Twój umysł nie jest wstanie zatrybić, że na serio duchy mogą być w łączności z naszym światem więc wolisz to nazwać naiwną interpretacją.
Mam komfort bycia badaczem naukowym i nie gwarantuje Ci, ze nie dozyje momentu kiedy nauka zaakceptuje koncept "fruwajacej" swiadomosci wedlug Deepak Chopra, M. D..

Z tym do Indii ale szybko, bo sie Indie zmieniaja w strone cywilizacji zachodniej.

diakon Marcin Gajda, lek. med. napisał:
Tak bardzo oderwani jestesmy od zrodel naszej egzystencji. Mamy wrazenie, ze jestesmy sprawcami naszego istnienia. I jesli to mi podpowiada ze moja egzystencja zalezy tylko ode mnie , szleje ze strachu. Jesli sam zapewniasz sobie zycie a ono jest nietrwale. Po 50-ce a nawet wczesniej to sie czuje te nietrwalosc i zaczyna podnosic sie lek. Probujesz sie jakos przedluzyc, utrwalic i to ci sie nie udaje. Jestes sam i nie ma nikogo i nieczego zadnego ciala, zadnego organizmu, zadnej glowy, zadnego serca. Jestes samotna komorka, ktora wreszcie wie, ze istnieje w jakiejs pustce kosmosu. Jestesmy w tym tragicznie osamotnieni przez nasze umysly. Probujemy wymyslic sobie zrodlo zycia. Czasem nawet religia staje sie takim wymyslonym zrodlem zycia.


Znasz li Ty Jana od Krzyza?

Prosze napisz Katolikus czy boisz sie smierci i wiedz, ze bede wiedziec, czy napisales szczerze. Masz calusa na odwage, bo wiem odczuciowo co napiszesz ale z empatia w sercu - "nie lekaj sie" :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:49, 18 Paź 2019    Temat postu:

Katolikus napisał:
Dyskurs napisał:
Po smierci czlowieka zycie toczy sie nadal, ale juz nie tego czlowieka.

Nie musisz w to wierzyć.
Alez drogi Katolikusie, ja w to nie wierze lec wiem.

Troche graficzne ale prosze wytrzymaj :wink:

Uprzejmosci Wydawnictwo Naukowe PWN
https://youtu.be/QhBh3C6E048

Uprzejmosci 7 metrow pod ziemia
https://youtu.be/1LESz5h9x08

Katolikus napisał:
Dyskurs napisał:
Kobiety sa bardziej emocjonalne od mezczyzn i dlatego moge opisac ponownie podobna historie. Kiedy medytowalam z Zatoce w nocy 23 stycznia 2011 r. kolo godziny 20.00, to pod powiekami (byly przymkniete, bo bylo zimno i wial wiatr) widzialam lune swiatla do ktorej zmierzal swietlny punkt. Udalam sie natychmiast do domu mowiac Mezowi: "Zadzwon jutro do Katowic, bo chodzi o Twojego tate." Wiedzialam odczuciowo, ze Tesc zmarl ale nie chcialam martwic Meza. Nie wiedzielismy, ze Tesc poszedl do szpitala z rakiem pluc, ktory byl bezobjawowy. W poniedzialek Maz zadzwonil do Mamy a nastepnie przyslal mi mejla, ze Tesc zmarl dokladnie w tym czasie kiedy medytowalam. Dzieje sie to z powodu silnego powiazania emocjonalnego. Stracilam Tate w pazdzierniku 1991 r. i poznajac Tescia w maju 2003 r. "adoptowalam" Go jako Tate, bo byl dobrym i czulym czlowiekiem. Bedac w stanie uspienia zmyslow [medytacja] moj system nerwowy by nadwrazliwy i nie funkcjonowal liniowo [geografia i czas] lecz nieliniowo. Nie widzialam Jego postaci, Widzialam tylko swiatelko zdazajace do kuli swietlnej. Ale jako INFJ subtyp A jestem superintuicyjna i wiem, po prostu wiem.
To jest bardzo ciekawe, co piszesz, ale twoje doświadczenie nie jest nawet przesłanką, że życie po śmierci nie istnieje. Twój przykład jest raczej neutralny dla omawianej sytuacji pomiędzy Michałem, a Irbisolem.
Zycie po smierci czlowieka istnieje, bo zycia zniszczyc nie sposob

Tu jest dowod naukowy :wink:
https://youtu.be/dMjQ3hA9mEA

Katolikus napisał:
Dyskurs napisał:
Mozesz oczywiscie wierzyc w zycie po zyciu [to ewidentnie blad teologiczny w katolicyzmie i wyjasni ci to diakon Marcin Gajda, lek. med. nerwic lekowych spowodowanych miedzy innymi strachem przed katolickim Bogiem stworzonym przez nerwice katolikow od zarania - a zabobonami mozna bylo do niedawna swietnie innymi manipulowac], bo mamy demokracje i Konstytucja Polski gwarantuje ci wolnosc wyznania a mnie amerykanska gwarantuje wolnosc wyznania i wolnosc od bycia "ewangelizowanym".
To niech pan diakon Marcin wpadnie na sfinie i wyjaśni. Jestem ciekaw jego wierzeń. Jego perspektywa może poszerzyć nasze horyzonty.
No ba :wink:

"Wiara - Instrukcja Obslugi" - diakon Marcin Gajda, lek. med.
https://youtu.be/PLHcJgmzqhc

Katolikus napisał:
Dyskurs napisał:
Dopoki nie wezmiesz do reki prochow swojej najbardziej kochanej osoby, to bedziesz wierzyl, ze ludzki system nerwowy, mozg, i cialo jako zlepek przekaznikow bodzcow nerwowych przechodzi do krainy fantazji w twoim umysle. Gwarantuje ci, ze nie i ze te fantazje wyswietla ci sie w ciagu 2-3 minut po ostatnim uderzeniu twojego serca tylko od momentu chwili obecnej do pierwszej utrwalonej pamieci jako dziecko.
No nie.. STOP! W pierwszej części swojej wypowiedzi zwróć uwagę na mocno emocjonalny ton. Sorry, ale to wszystko, co piszesz to luźne domniemania bez konkretnego powiązania. Z tego, że wezmę sobie prochy najbliższej osoby nie wyniknie nic prócz tego, że wezmę sobie do ręki prochy bliskiej osoby. To znaczy pewnie jakoś to mogę przeżywać na swój sposób, ale litości.. Jeśli to ma być argument, że nie ma życia po życiu.. Po za tym nigdzie nie pisałem ani nie sugerowałem, że wierzę w automatyczne przejście ciała do nowego życia. Wierzę, że to dusza/ świadomość jest nieśmiertelna. Oczywiście ostatecznie dokona się zmartwychwstanie ciała. Chrześcijaństwo jest religią ciała. To zaczęło się we wcieleniu i to skończyło się na zmartwychwstaniu. Zmartwychwstanie jest prawdą o ciele uwielbionym.
I tutaj jestes w bledzie teologicznym, ale mozesz "wierzyc".

Katolikus napisał:
Dyskurs napisał:
Mlodszy Brat tego doswiadczyl w trakcie traumy i po dotarciu do najstarszego segmentu podswiadomosci zobaczyl jeszcze swoich blizniakow stoajacyh nad jego grobem w ubrankach od I Komunii. Ale zaraz potem uslyszal (sluch powraca pierwszy, potem wzrok) syrene policyjna i wybudzil sie z szoku.
A ten sceptyczny lekarz doświadczył drugiego życia: [link widoczny dla zalogowanych]
Wrocil ze stanu NDE, nie "odkryl nieba" :wink:

Katolikus napisał:
Dyskurs napisał:
Jeszcze raz, bo jestem, miedzy innymi, psychologiem i wyjasniam, ze takie odczucie pojawi sie u osoby emocjonalnie zwiazanej z druga. W nauce nazywamy ten fenomen entrainment czyli modyfikacja fazy lub okresu rytmu dobowego porywanego przez cykl świetlny. Czyli prostymi slowami, osoba wrazliwa emocjonalnie i bliska osobie ktora cos przezywa bedzie miec odczucia doswiadczen drugiej osoby szczegolnie w trakcie snu lub medytacji, bo wowoczas "kierat" mysli ustaje i uwaga nie jest rozproszona.
Niestety ja tu nie widzę żadnego "wyjaśnienia", a raczej argumentacje z mitu http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/myslenie-mitami,13101.html
To trudno. Protokolu rozbieznosci pisac mi sie nie chce :wink:

Katolikus napisał:
Pozwolę sobie zacytować Michała z jeszcze innego wątku, gdzie ładnie podsumowuje takie teoryjki:
Michał Dyszyński napisał:
Malować takie mentalne obrazki można na setki sposobów. Ich wartość jest bardzo zgrubna, ogólna - tzn. warto się nad nimi zastanawiać, bo może w tym, czy innym przypadku "coś na rzeczy" jest, ale przypisywanie tym obrazkom jakiejś rzetelnej postaci wyjaśnienia sprawy, jest uwierzeniem w kolejny mit. Ale jak kto chce, to w ten mit uwierzy, jego wybór...

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/o-blednym-mysleniu-ludzkim-tak-ogolnie,12571.html
No wiec na podstawie jakiego mitu wierzysz, ze
Katolikus napisał:
... wierzę w automatyczne przejście ciała do nowego życia. Wierzę, że to dusza/ świadomość jest nieśmiertelna. Oczywiście ostatecznie dokona się zmartwychwstanie ciała. Chrześcijaństwo jest religią ciała. To zaczęło się we wcieleniu i to skończyło się na zmartwychwstaniu. Zmartwychwstanie jest prawdą o ciele uwielbionym
Jest prawda ale subiektywna, prawda dla Katolikusa.

Z definicji, jesli twierdze, ze nie ma zycia jednostki (konglomerat bodzcow w systemie nerwowym, emocje jako nosniki energii w ciele ludzkim, mozg jako interpretator, zwiazki chemiczne aby odczuc interpretacje) po jej smierci, to nie musze nic udowadniac. Nie ma i koniec :wink:

Katolikus napisał:
Irbisol napisał:
Takie opowieści w stylu katolikusowym znam i sam ich doświadczałem (mógłbym opowiedzieć podobną przygodę). Najwidoczniej świadomość potrafi dużo więcej niż nam się wydaje. Zapewne wykorzystujemy tylko część jej możliwości - i nie mówię tu o intelekcie, lecz o samym zjawisku świadomości. Tylko żeby interpretować to naiwnie jako jakieś duchy czy bóstwa ... litości.
Naiwne to jest stwierdzenie, że coś jest naiwne jak się nie posiada obiektywnych kryteriów, które by to rozsądziły. Po prostu sprawdza się to o czym pisał Michał – nie ma argumentu, który usatysfakcjonuje sceptyka, bo mentalność sceptyka utkana jest z całkiem innych założeń światopoglądowych. Zobacz Irbisol byłeś jedynie wstanie coś wyśmiać, pokazałeś, co twój umysł interpretuje jako naiwne. Twój umysł nie jest wstanie zatrybić, że na serio duchy mogą być w łączności z naszym światem więc wolisz to nazwać naiwną interpretacją.
Mam komfort bycia badaczem naukowym i nie gwarantuje Ci, ze nie dozyje momentu kiedy nauka zaakceptuje koncept "fruwajacej" swiadomosci wedlug Deepak Chopra, M. D..

Z tym do Indii ale szybko, bo sie Indie zmieniaja w strone cywilizacji zachodniej.

diakon Marcin Gajda, lek. med. napisał:
Tak bardzo oderwani jestesmy od zrodel naszej egzystencji. Mamy wrazenie, ze jestesmy sprawcami naszego istnienia. I jesli to mi podpowiada ze moja egzystencja zalezy tylko ode mnie , szleje ze strachu. Jesli sam zapewniasz sobie zycie a ono jest nietrwale. Po 50-ce a nawet wczesniej to sie czuje te nietrwalosc i zaczyna podnosic sie lek. Probujesz sie jakos przedluzyc, utrwalic i to ci sie nie udaje. Jestes sam i nie ma nikogo i nieczego zadnego ciala, zadnego organizmu, zadnej glowy, zadnego serca. Jestes samotna komorka, ktora wreszcie wie, ze istnieje w jakiejs pustce kosmosu. Jestesmy w tym tragicznie osamotnieni przez nasze umysly. Probujemy wymyslic sobie zrodlo zycia. Czasem nawet religia staje sie takim wymyslonym zrodlem zycia.


Znasz li Ty Jana od Krzyza?

Prosze napisz Katolikus czy boisz sie smierci i wiedz, ze bede wiedziec, czy napisales szczerze. Masz calusa na odwage, bo wiem odczuciowo co napiszesz ale z empatia w sercu - "nie lekaj sie" :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14107
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pią 20:08, 18 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Nie wiem, jak prościej napisać to, co wyżej, żebyś odpowiedział NA TEMAT.

Skoro założeniami weryfikacyjnymi można zweryfikować dowolną bzdurę, to te założenia (wraz z argumentem) są do dupy

Tzn. - żeby nie było jak wcześniej - to nie była forma pytająca i coś pod tym napisałeś. Ale nie na temat.

Ja nie precyzujesz, co ma być konkretnie wg Ciebie odpowiedzią na temat, to ja piszę to, co sam w tym zakresie uznaję.

I tego oczekuję, że uznasz, bo przecież ci nie będę pisał gotowych odpowiedzi.
Chociaż np. takiemu Kubusiowi piszę: TAK / NIE i bez efektu.
Po prostu zrozum o czym jest mowa.

Cytat:
Zaś co do założeń weryfikacyjnych, którymi można zweryfikować dowolną bzdurę, to wcale nie oznacza, że one tak w ogóle są złe, ale np. że są NIEKOMPLETNE.

Może i tak. Ten zestaw, jaki dostaję, powoduje że można uzasadnić dowolną bzdurę.
W takim razie ten zestaw jest do dupy. Nie precyzuję, czy należy coś dodać, odjąć czy zmodyfikować. I niespecjalnie mnie to nawet w tym temacie interesuje.

Cytat:
Ale
te dodatkowe założenia trzeba właśnie UZGODNIĆ.

No to uzgadniaj - nawet sam ze sobą. Byleby nie dało się nimi uzasadniać krasnoludków.

---------------

Katolikus napisał:
Irbisol napisał:
Takie opowieści w stylu katolikusowym znam i sam ich doświadczałem (mógłbym opowiedzieć podobną przygodę). Najwidoczniej świadomość potrafi dużo więcej niż nam się wydaje. Zapewne wykorzystujemy tylko część jej możliwości - i nie mówię tu o intelekcie, lecz o samym zjawisku świadomości. Tylko żeby interpretować to naiwnie jako jakieś duchy czy bóstwa ... litości.


Naiwne to jest stwierdzenie, że coś jest naiwne jak się nie posiada obiektywnych kryteriów, które by to rozsądziły. Po prostu sprawdza się to o czym pisał Michał – nie ma argumentu, który usatysfakcjonuje sceptyka, bo mentalność sceptyka utkana jest z całkiem innych założeń światopoglądowych. Zobacz Irbisol byłeś jedynie wstanie coś wyśmiać, pokazałeś, co twój umysł interpretuje jako naiwne. Twój umysł nie jest wstanie zatrybić, że na serio duchy mogą być w łączności z naszym światem więc wolisz to nazwać naiwną interpretacją.


Ty też nie rozumiesz co czytasz albo dopowiadasz sobie niejednoznaczności.
Nigdzie nie twierdzę, że "coś jest naiwne jak się nie posiada obiektywnych kryteriów, które by to rozsądziły".
Nigdzie też nie twierdzę, że duchy nie istnieją.
Możesz być tym zaskoczony, bo zbyt naiwnie myślisz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32600
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 7:17, 19 Paź 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:

Chociaż np. takiemu Kubusiowi piszę: TAK / NIE i bez efektu.
Po prostu zrozum o czym jest mowa.

Gówno tam prawda, odpowiedziałem NIE w tym poście:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/strach-przed-odpowiedzia-na-pytanie,14539-25.html#479351

... i twoja gówno-logika się totalnie posypała, leży, kwiczy i błaga o litość.
Pokaż teraz co TY potrafisz, broń swojej gówno-logiki, odpowiadając na moje pytanie zawarte w linku wyżej.
Na 100% zwiejesz gdzie pieprz rośnie - tyle jest warta twoja gówno-logika


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Sob 7:18, 19 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14107
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Sob 11:05, 19 Paź 2019    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Irbisol napisał:

Chociaż np. takiemu Kubusiowi piszę: TAK / NIE i bez efektu.
Po prostu zrozum o czym jest mowa.

Gówno tam prawda, odpowiedziałem NIE w tym poście:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/strach-przed-odpowiedzia-na-pytanie,14539-25.html#479351

I pewnie napisałeś to wcześniej, niż ja stwierdziłem, że nie było efektu w postaci twojej odpowiedzi TAK/NIE?

Cytat:

... i twoja gówno-logika się totalnie posypała, leży, kwiczy i błaga o litość.
Pokaż teraz co TY potrafisz, broń swojej gówno-logiki, odpowiadając na moje pytanie zawarte w linku wyżej.
Na 100% zwiejesz gdzie pieprz rośnie - tyle jest warta twoja gówno-logika

Guru sekty w krótkich majtkach znowu się zapluwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32600
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:34, 19 Paź 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:

Cytat:

... i twoja gówno-logika się totalnie posypała, leży, kwiczy i błaga o litość.
Pokaż teraz co TY potrafisz, broń swojej gówno-logiki, odpowiadając na moje pytanie zawarte w linku wyżej.
Na 100% zwiejesz gdzie pieprz rośnie - tyle jest warta twoja gówno-logika

Guru sekty w krótkich majtkach znowu się zapluwa.

Niestety Irbisolu, dajesz dupy, czego dowód w tym linku:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/strach-przed-odpowiedzia-na-pytanie,14539-25.html#479467
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14107
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Sob 13:54, 19 Paź 2019    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Irbisol napisał:

Cytat:

... i twoja gówno-logika się totalnie posypała, leży, kwiczy i błaga o litość.
Pokaż teraz co TY potrafisz, broń swojej gówno-logiki, odpowiadając na moje pytanie zawarte w linku wyżej.
Na 100% zwiejesz gdzie pieprz rośnie - tyle jest warta twoja gówno-logika

Guru sekty w krótkich majtkach znowu się zapluwa.

Niestety Irbisolu, dajesz dupy, czego dowód w tym linku:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/strach-przed-odpowiedzia-na-pytanie,14539-25.html#479467

Coś w temacie zależności czasowych, o których mowa wyżej, jesteś w stanie wyartykułować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14107
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Sob 16:12, 19 Paź 2019    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Irbisol napisał:
Coś w temacie zależności czasowych, o których mowa wyżej, jesteś w stanie wyartykułować.

Nie wiem o czym mówisz - możesz to prosto wyartykułować?

Aż tak tępy jesteś?
Sam mi zarzuciłeś, że piszę nieprawdę, że nie ma efektu mojej podpowiedzi, jaką masz dać odpowiedź: TAK czy NIE.
Tylko że tej odpowiedzi udzieliłeś PO TYM, jak to napisałem.

Cytat:
tzn. dopóty, dopóki świat matematyczny nie zaakceptuje AK co na 100% wkrótce się stanie.

I tak od kilkunastu lat jest to "wkrótce".

Kolejna sprawa - przestań zaśmiecać tym swoim gównem inne działy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:27, 19 Paź 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
Ale
te dodatkowe założenia trzeba właśnie UZGODNIĆ.

No to uzgadniaj - nawet sam ze sobą. Byleby nie dało się nimi uzasadniać krasnoludków.

No właśnie! Ładnie swoja odpowiedzią zilustrowałeś to, o czym od dawna piszę, a czego wciąż nie byłeś w stanie dostrzec. :)
Tym czymś jest POSTAWIENIE CHAOTYCZNYCH PARADYGMATÓW ROZUMOWANIA, a do tego:
PRZEKONANIE, ŻE SIĘ NICZEGO NIE ZAKŁADA, czyli że...
rozumuje się tylko "czystą logiką". :rotfl:
Tutaj tym chaotycznym, wtrąconym, arbitralnym założeniem jest to, co wyróżnione.

Oczywiście wiem, co mi chcesz odparować - pewnie, że założenie (to o krasnoludkach) jest "oczywiste", bądź "logiczne" itp. Czyli, że nie ma się nad czym zastanawiać...
Ano - w moim rozumowaniu - ZAWSZE (w podobnych sytuacjach) jest się nad czym zastanawiać!
Ale - bez względu na wszystko (bo ten spór pewnie ciągnąłby się długo, więc na razie go nie tykam), chcę bardziej zwrócić uwagę na to, że (zapewne zupełnie nieświadomie) WPROWADZIŁEŚ ZAŁOŻENIE, jakąś formę kryterium. Wprowadziłeś je, nie bardzo wiedząc co ono znaczy, co tak naprawdę nim chcesz osiągnąć - np.
- czy w ogóle nie zamierzasz (nawet roboczo) rozważać istnienia bytów niepotwierdzonych
- czy może zamierzasz po prostu zawsze odrzucać postacie uznane za bajkowe
- czy może np. arbitralnie (na to stawiam!) będziesz określał co jest bytem wiarygodnym, a co nie, wzorując się zapewne na przykładach wyświechtanych w bojach światopoglądowych, co da Ci "pełne prawo" do zamykania niewygodnych dla siebie obszarów dyskusji.
- są inne możliwości...
Jaka opcja by nie była tą prawdziwą, założenia wprowadzasz, do tego wprowadzasz je bardzo intuicyjnie (czyli nieporządnie od strony intelektualnej). Właściwie to sam nie wiesz, czego chcesz w rozumowaniu, poza jednym...
żeby znowu potwierdzić własny (świato)pogląd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14107
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Nie 13:08, 20 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale
te dodatkowe założenia trzeba właśnie UZGODNIĆ.

No to uzgadniaj - nawet sam ze sobą. Byleby nie dało się nimi uzasadniać krasnoludków.

No właśnie! Ładnie swoja odpowiedzią zilustrowałeś to, o czym od dawna piszę, a czego wciąż nie byłeś w stanie dostrzec. :)
Tym czymś jest POSTAWIENIE CHAOTYCZNYCH PARADYGMATÓW ROZUMOWANIA, a do tego:
PRZEKONANIE, ŻE SIĘ NICZEGO NIE ZAKŁADA, czyli że...
rozumuje się tylko "czystą logiką". :rotfl:
Tutaj tym chaotycznym, wtrąconym, arbitralnym założeniem jest to, co wyróżnione.

Oczywiście wiem, co mi chcesz odparować - pewnie, że założenie (to o krasnoludkach) jest "oczywiste", bądź "logiczne" itp. Czyli, że nie ma się nad czym zastanawiać...

I tu znowu dyskutujesz z idiotą w swojej głowie.
Tak, to jest logiczne, że założenie nie powinno uzasadniać krasnoludków - bo jak uzasadnia, to jest do dupy.
Tylko że nigdzie nie twierdzę, że to "oczywiste" i zamykam temat. Twierdzę, że to oczywiste i mogę to uzasadnić. Chcesz tego uzasadnienia?

Tu nie analizuję dalszej twojej wypowiedzi, bo nie ma sensu tego robić po pierwszym błędzie twoich założeń co do tego, co napisałem. Generalnie 95% twoich wypowiedzi opiera się na takich błędach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rabbit-raubritter
Mediator



Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 128
Przeczytał: 10 tematów


PostWysłany: Nie 21:05, 20 Paź 2019    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Uwaga dla moderatora!
Poniższy post jest na temat definicji weryfikacji w algebrze Kubusia napisany językiem zrozumiałym dla ucznia 7-klasy szkoły podstawowej.
Proszę zatem moderatora by się odpierdolił od niniejszego postu i pozostawił go tu gdzie jego miejsce tzn. w temacie "Definicja weryfikacji".

Rafale, jeżeli chcesz przemycać swoją algebrę do innych działów, to rób to z minimalną dozą inteligencji.
I zachowuj się, bo ja też mogę się poczuć urażony - i do kogo mam wtedy iść na skargę, jak myślisz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:11, 20 Paź 2019    Temat postu:

rabbit-raubritter napisał:
rafal3006 napisał:
Uwaga dla moderatora!
Poniższy post jest na temat definicji weryfikacji w algebrze Kubusia napisany językiem zrozumiałym dla ucznia 7-klasy szkoły podstawowej.
Proszę zatem moderatora by się odpierdolił od niniejszego postu i pozostawił go tu gdzie jego miejsce tzn. w temacie "Definicja weryfikacji".

Rafale, jeżeli chcesz przemycać swoją algebrę do innych działów, to rób to z minimalną dozą inteligencji.
I zachowuj się, bo ja też mogę się poczuć urażony - i do kogo mam wtedy iść na skargę, jak myślisz?

Jak inicjator wątku popieram tu działania moderatora.
Rafale!
Przy całej sympatii dla Ciebie - są tu ludzie wystarczająco bystrzy, aby się zorientować, w Twoim "sprytnym" planie szerzenia AK poza własnym forum. To naprawdę nie ma sensu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:31, 20 Paź 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Oczywiście wiem, co mi chcesz odparować - pewnie, że założenie (to o krasnoludkach) jest "oczywiste", bądź "logiczne" itp. Czyli, że nie ma się nad czym zastanawiać...

I tu znowu dyskutujesz z idiotą w swojej głowie.
Tak, to jest logiczne, że założenie nie powinno uzasadniać krasnoludków - bo jak uzasadnia, to jest do dupy.
Tylko że nigdzie nie twierdzę, że to "oczywiste" i zamykam temat. Twierdzę, że to
oczywiste i mogę to uzasadnić. Chcesz tego uzasadnienia?.

Jeśli będzie inne niż, dotychczasowe liczne Twoje uzasadnienie, to chętnie.
Ale NIE chcę uzasadnienia w tym, zgranym stylu, który z mojej strony wygląda następująco:
- ogłaszasz coś tam arbitralnie
- potem upierasz się, że to jest "Logiczne", "prawdziwe", czy co tam jeszcze (stosujesz arbitralność na poziomie upierania się na zabój).

Sposób uzasadniania, który bym zaakceptował polegałby na tym, że
- przedstawiasz paradygmaty/model, który chcesz użyć w uzasadnieniu
- UZGADNIASZ GO - czyli jesteś otwarty na dyskusję o tym modelu/paradygmatach, dyskusję tę prowadzisz nie samym upieraniem się przy swoim, ale stosowaniem argumentów powiązanych z jakimiś podstawowami ogólnymi rozumowania, szerszą refleksję. Bo UZGADNIAMY (obaj!) czy te paradygmaty rozumowania, rzeczywiście dla obu stron są tymi właściwymi.
- pokazujesz, jak z przyjętych założeń dochodzisz do tezy.

Ważne jest jeszcze jedno (właściwie to BAAAARDZO WAŻNE! Kluczowe!): nie wystarczy podać JAKIŚ (jeden, taki czy inny argument). Ja też mogę podać argumenty za tym, aby nie dało się uzasadniać krasnoludków. Mogę też podać argumenty za tezą przeciwną. To, że się w ogóle podaje jakiś argument, nie jest wystarczające dla ostatecznej konkluzji, jako że Z REGUŁY MAMY WIELE ARGUMENTÓW TAK ZA, JAK I PRZECIW.
Ten problem występuje już przy sytuacji, w której zastanawiamy się nad zagadnieniem wiary.
Z jednej strony mamy tu argument PRZECIW wierze - taki, że nie wymusza ona rozumowania na sztywno, a więc mogą się tu pojawiać sprzeczne rozwiązania i nie będzie wiadomo, które z nich jest tym poprawnym.
Z drugiej jednak strony jest argument ZA wiarą, który polega na tym, że NIE MAMY WYJŚCIA, bo ostatecznie i tak paradygmaty do rozumowania przyjmiemy arbitralnie/wiarą. Czyli tak całkowicie bez wiary nie da się uzasadnić ABSOLUTNIE NICZEGO.

Z krasnoludkami jest nawet podobnie - obiegowo "wiemy" (społeczny konsensus pokazuje), że opowieści o krasnoludkach należy uznać za mit. Ale bazowanie na tym, że rozumowanie ma jakoś zabronić, zrobić cenzurę na pojęcie krasnoludków jest dziwaczne i jałowe
- po pierwsze JEST WYJĄTKOWO ARBITRALNE (dlaczego to właśnie krasnoludki tak wyrózniamy rozumowaniem, a nie np. inne postacie)
- po drugie łatwo jest obejść potencjalny zakaz wykazywania istnienia krasnoludków (jeśliby ktoś wierzył, że to zabezpieczy rozumowania przed głoszeniem bzdur), dalej głosząc dowolną bzdurę - np. głosząc ją, przy zastrzeżeniu, że odrzucamy istnienie krasnoludków. Ostatecznie zakaz propagowania istnienia krasnoludków więc przed bzdurami rozumowań jednak raczej nie zabezpieczy.
- po trzecie w ogóle tak wybiórcza cenzura dotycząca jakiegoś jednego, arbitralnie wybranego pojęcia nigdy nie służyła nauce, rozwojowi mysli ludzkiej. Nie wiadomo, czy na której z planet kiedyś nauka nie odkryje istot bardzo zbliżonych do naszego pojęcia krasnoludków. Wtedy nie będziemy wiedzieli co z tym fantem począć, bo przecież naszym "absolutnym paradygmatem myśli" miałoby być to, że nie ma krasnoludków.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 21:35, 20 Paź 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14107
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pon 13:00, 21 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Sposób uzasadniania, który bym zaakceptował polegałby na tym, że - przedstawiasz paradygmaty/model, który chcesz użyć w uzasadnieniu- UZGADNIASZ GO

Uzasadnianie ma sens tylko wtedy, gdy jest w stanie coś sfalsyfikować. Tzn. niektóre tezy uzasadnia, a niektóre nie.
Dowód:
Jeżeli uzasadnianie uzasadnia wszystko, to uzasadnia też tezy sprzeczne, co prowadzi - coż za zaskoczenie - do sprzeczności.
Co więcej, uzasadnienie, które uzasadnia wyszystko, do niczego się nie nadaje, bo uzasadni również to, cco jest fałszywe.
Co tu chcesz uzgadniać? Żeby nie było sprzeczności? Żeby uzasadniać fałszywość?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:54, 21 Paź 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Sposób uzasadniania, który bym zaakceptował polegałby na tym, że - przedstawiasz paradygmaty/model, który chcesz użyć w uzasadnieniu- UZGADNIASZ GO

Uzasadnianie ma sens tylko wtedy, gdy jest w stanie coś sfalsyfikować. Tzn. niektóre tezy uzasadnia, a niektóre nie.
Dowód:
Jeżeli uzasadnianie uzasadnia wszystko, to uzasadnia też tezy sprzeczne, co prowadzi - coż za zaskoczenie - do sprzeczności.
Co więcej, uzasadnienie, które uzasadnia wszystko, do niczego się nie nadaje, bo uzasadni również to, cco jest fałszywe.
Co tu chcesz uzgadniać? Żeby nie było sprzeczności? Żeby uzasadniać fałszywość?

Chcę uzgadniać właśnie m.in. to, jakie zasady będziesz stosował, aby powyższy problem - uzasadnienia rzeczy sprzecznych - jakoś ominąć. Zgadzam się z Tobą, że coś co uzasadnia wszystko uzasadnia wadliwie - w istocie NIE WYRÓŻNIA WSKAZANIEM niczego, czyli po prostu...
NIE UZASADNIA.
Problemem jednak jest co zrobić, aby z negacji możliwości weryfikacji wbić się na stronę pozytywną. Niestety, weryfikujemy założeniami, jakie - arbitralnie - przyjęliśmy. Chcielibyśmy "zgubić" choć trochę owej arbitralności. Ja tu nie widzę innego mechanizmu jak UZGODNIENIA, posłużenie się NIEZALEŻNYM UMYSŁEM, traktowanym na zasadach partnerskich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14107
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pon 16:43, 21 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Sposób uzasadniania, który bym zaakceptował polegałby na tym, że - przedstawiasz paradygmaty/model, który chcesz użyć w uzasadnieniu- UZGADNIASZ GO

Uzasadnianie ma sens tylko wtedy, gdy jest w stanie coś sfalsyfikować. Tzn. niektóre tezy uzasadnia, a niektóre nie.
Dowód:
Jeżeli uzasadnianie uzasadnia wszystko, to uzasadnia też tezy sprzeczne, co prowadzi - coż za zaskoczenie - do sprzeczności.
Co więcej, uzasadnienie, które uzasadnia wszystko, do niczego się nie nadaje, bo uzasadni również to, cco jest fałszywe.
Co tu chcesz uzgadniać? Żeby nie było sprzeczności? Żeby uzasadniać fałszywość?

Chcę uzgadniać właśnie m.in. to, jakie zasady będziesz stosował, aby powyższy problem - uzasadnienia rzeczy sprzecznych - jakoś ominąć. Zgadzam się z Tobą, że coś co uzasadnia wszystko uzasadnia wadliwie - w istocie NIE WYRÓŻNIA WSKAZANIEM niczego, czyli po prostu...
NIE UZASADNIA.

I o tym piszę - to ty mi znowu z jakimiś arbitralnościami wyskakujesz.

Cytat:
Problemem jednak jest co zrobić, aby z negacji możliwości weryfikacji wbić się na stronę pozytywną.

Jedyne, co można zrobić, to założenie że nie ma totalnego chaosu - czyli przeciwieństwo fedoryzmu.
Daje to jakieś możliwości. Pewności nie da nigdy.

Cytat:
Ja tu nie widzę innego mechanizmu jak UZGODNIENIA, posłużenie się NIEZALEŻNYM UMYSŁEM, traktowanym na zasadach partnerskich.

Mamy uzgadniać, jaka ma być rzeczywistość?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:19, 21 Paź 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
Ja tu nie widzę innego mechanizmu jak UZGODNIENIA, posłużenie się NIEZALEŻNYM UMYSŁEM, traktowanym na zasadach partnerskich.

Mamy uzgadniać, jaka ma być rzeczywistość?

Mamy uzgadniać, które metody obrazowania tejże rzeczywistości umysłem są obiecujące, które raczej się nie sprawdzą, a które sprawdzą się w specyficznych warunkach, lecz może nie zawsze.
Mamy też uzgadniać między sobą CO WIDZIMY/ROZUMIEMY. Każdy widzi coś po swojemu, nie wiedząc, czy ze swoim postrzeganiem jest np. jedyną istotą we Wszechświecie, a inni widzą ten sam aspekt odrębnie, czy też może występują tu podobieństwa (ale i różnice). Wiedząc, jak wygląda mój ogląd rzeczywistości W KONTEKŚCIE KONKURENCYJNYCH oglądów, zyskuję TŁO i ODNIESIENIE. To uważam z cenne.
Decyzję i tak każdy podejmie sam (zakładam, że z najlepszą możliwą wiarą i uczciwością).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14107
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Wto 9:24, 22 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ja tu nie widzę innego mechanizmu jak UZGODNIENIA, posłużenie się NIEZALEŻNYM UMYSŁEM, traktowanym na zasadach partnerskich.
Mamy uzgadniać, jaka ma być rzeczywistość?
Mamy uzgadniać, które metody obrazowania tejże rzeczywistości umysłem są obiecujące, które raczej się nie sprawdzą, a które sprawdzą się w specyficznych warunkach, lecz może nie zawsze.

Taką próbę podjęto i wymyślono metodę naukową. Jak na złość, ta metoda sprawdza się świetnie - a przynajmniej dużo lepiej niż inne.
Jak rozumiem, tobie jednak ta metoda nie odpowiada?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin