Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Godność człowieka wynika z tego, co o nim mówią, czy...?
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:41, 30 Lip 2022    Temat postu: Godność człowieka wynika z tego, co o nim mówią, czy...?

Myślę, że pytanie o to, co właściwie nadaje naszej egzystencji wartość, godność jest bardzo fundamentalnym wyborem światopoglądowym. Opowiedzenie się po jakiejś stronie konstruuje dalej znacząco odmienne sposoby odczuwania, wartościowania, traktowania zdarzeń w życiu jako ważne, jako sukcesy bądź porażki. Krótką mówiąc - to co jest sukcesem życiowym dla jednej osoby, dla innej osoby - mającej inaczej uwewnętrznioną swoją godność - może być nawet porażką, a nie sukcesem.

Aby zilustrować problem zajmę się refleksją nad tym, dlaczego tak wielu Rosjan popiera wojnę ich państwa z Ukrainą. W moim przekonaniu decyduje o tym ich wyobrażenie na czym polega sukces państwa, narodu, ich osobiście. Ten sukces, a także związana z nim godność opiera się o uznanie za wartość bycie dominatorem, użycie przemocy, zajęcie obcego terytorium, często zniszczenie czegoś, w ogóle osiągnięcie przez państwo statusu imperium. Mamy tu oparcie się o RYWALIZACYJNY MODEL GODNOŚCI.
W rywalizacyjnym modelu godności wartością jest bycie kimś, kto pokonuje wrogów, jest silniejszy, okazuje swoją władzę, dominację. Wtedy mówimy o zwycięstwie, sukcesie, wtedy dana osoba miałaby czuć się spełniona.

A przecież, biorąc wciąż pod uwagę nasza godność, jako zależną od tego, co ludzie o nas myślą, można oprzeć się o sukces w sensie pozytywnym. Wtedy uznanie za wartość, za to co spełnia człowieka możliwości pomocy komuś, uczynienia jego życia lepszym, szczęśliwszym mogłoby być związane, z ulżeniem komuś w cierpieniu, wyleczeniem z choroby, pokonanie jakiejś osobistej słabości. Może to być też wsparcie materialne, opracowanie wynalazku coś poprawiającego, wykonanie jakiejś pracy (np. naprawienie komuś kranu itp.). Człowiek, które tego rodzaju dobro wykonał z wewnętrznych pobudek, czuje się spełniony, czuje ze zrobił coś dobrego.

Ale czy godność na pewno w ogóle wynika z tego, co sobie o nas myślą inni ludzie?...
Przyjmując ten model godności, szybko mielibyśmy konsekwencję, iż najważniejszy z tego tytułu jest lans - robienie dobrego wrażenia na swój temat.
Bo jeśli to opinia o nas całą wartość człowieka wyznacza - a nie np. zgodność Z WŁASNYMI wartościami - to dla zrobienia jak najlepszego wrażenia należałoby poświęć chyba wszystko...
Jednak można postawić pytanie: czy na pewno to czyjaś opinia o nas miałaby mieć aż taką moc?...
Dlaczego dawać ludziom tę moc do ręki?...
Dlaczego na przykład nie oprzeć swojej godności o coś bardziej trwałego, obiektywnego, niż to co sobie o nas myśli ten, czy ów - często osoby o kapryśnym usposobieniu, a do tego małej wiedzy i inteligencji?...
Bezwiednie większość ludzi godność swoją przykleja do tego, co o nich inni mówią i piszą. W ten sposób jednak tracą godność na sposób wewnętrzny, związany z poczuciem prawdy, uczciwości, sensu.
Zdarzały ponoć samobójstwa związane z czyimś rozczarowaniem ilością polubień ich postów na fejsie. Ktoś tak silnie się związał swoimi emocjami z tym, jakie opinie o nim mają ludzie, że już nic nie było dla niego ważniejszego.

Czym jest ta nasza godność?...

- Ja do razu dam swoją własną, subiektywną, częściową odpowiedź - na pewno nie jest tylko związana z tym, co ktoś o mnie sobie myśli. Bo ludzie nie znają pełni moich uwarunkowań, intencji, motywów, prawdziwych możliwości. Niewiele wiedzą, a ich opinie są niemiarodajne, wynikające najczęśćiej z nieświadomości, jak to jest naprawdę. Więc dlaczego miałoby ich zdanie mieć decydującą moc w kwestii mojej samooceny?...
Ale też nie traktuję cudzych opinii o mnie jako całkowicie nieważnych. Czegoś świadectwem one chyba są, jakąś informację o mnie one niosą. Ale to nie jest informacja, która by samodzielnie o mojej godności miała decydować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:08, 30 Lip 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Myślę, że pytanie o to, co właściwie nadaje naszej egzystencji wartość, godność jest bardzo fundamentalnym wyborem światopoglądowym.


A ja myślę, że za bardzo kombinujesz. Co to znaczy "co nadaje naszej egzystencji wartość"? Skąd założenie, że nasza egzystencja w ogóle ma jakąś obiektywną wartość? Sprawa jest chyba prostsza niż myślisz. Powstaliśmy w tym nieprzyjaznym wszechświecie i instynktownie staramy się wynegocjować możliwe najlepsze, najbardziej komfortowe dla siebie miejsce. Czasem nam to wychodzi lepiej, czasem gorzej.

Zaś samo pojęcie godności to kolejny umysłowy wymysł, który ludzie próbują jakoś przypiąć do swojej egzystencji, a potem zastanawiają się skąd te wszystkie mentalne problemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:15, 30 Lip 2022    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Myślę, że pytanie o to, co właściwie nadaje naszej egzystencji wartość, godność jest bardzo fundamentalnym wyborem światopoglądowym.


A ja myślę, że za bardzo kombinujesz. Co to znaczy "co nadaje naszej egzystencji wartość"? Skąd założenie, że nasza egzystencja w ogóle ma jakąś obiektywną wartość? Sprawa jest chyba prostsza niż myślisz. Powstaliśmy w tym nieprzyjaznym wszechświecie i instynktownie staramy się wynegocjować możliwe najlepsze, najbardziej komfortowe dla siebie miejsce. Czasem nam to wychodzi lepiej, czasem gorzej.

Zaś samo pojęcie godności to kolejny umysłowy wymysł, który ludzie próbują jakoś przypiąć do swojej egzystencji, a potem zastanawiają się skąd te wszystkie mentalne problemy.

A jednak, jak się rozglądamy, to ludziom o tę godność, szacunek zaskakująco mocno w życiu chodzi. Nawet ostatnia wojna na Ukrainie jest związana z tym, że rosyjski przywódca chce, aby "go szanowano" (w jego zaburzonym umyśle szacunek osiąga się strachem, ale to już inna sprawa), sami Rosjanie też dla owego szacunku dla ich kraju gotowi są poprzeć wojnę.
Jak się czyta różne artykuły, niezależnie od światopoglądu (tak lewicowego, jak i prawicowego) o tę godność bardzo często chodzi - o "godną" płacę, o uznanie w oczach bliskich i dalszych. Wokół, jak się nie rozejrzeć, wszędzie widać ten lans, to puszenie piórek, domaganie się uwagi. To jest coś, co po zaspokojeniu potrzeb elementarnych jest chyba najważniejszym celem życiowym większości ludzi.
Nie twierdzę, iż jest to cel obiektywny. Wręcz przeciwnie - uważam, że ludzie mają bardzo różne poczucia godności, bardzo subiektywne wybrane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 5:58, 31 Lip 2022    Temat postu: Re: Godność człowieka wynika z tego, co o nim mówią, czy...?

Michał Dyszyński napisał:

Ale czy godność na pewno w ogóle wynika z tego, co sobie o nas myślą inni ludzie?...
Przyjmując ten model godności, szybko mielibyśmy konsekwencję, iż najważniejszy z tego tytułu jest lans - robienie dobrego wrażenia na swój temat.
Bo jeśli to opinia o nas całą wartość człowieka wyznacza - a nie np. zgodność Z WŁASNYMI wartościami - to dla zrobienia jak najlepszego wrażenia należałoby poświęć chyba wszystko...
Jednak można postawić pytanie: czy na pewno to czyjaś opinia o nas miałaby mieć aż taką moc?...

Nie chodzi o lans, tylko przeglądanie się w oczach innych. Dotyczy to również sfery wartości. Waldek uznaje, że wartością jest szacunek do drugiego człowieka, a jego bliscy czują się przez niego pomiatani i przekazują mu swoją opinię - że gardzi ludźmi. Waldek jest niespójny z wartościami, które deklaruje. Można powiedzieć, że inni ludzie testują nas pod kątem tego, na ile my sie wywiązujemy z naszych wartości.

Cytat:

Czym jest ta nasza godność?...

- Ja do razu dam swoją własną, subiektywną, częściową odpowiedź - na pewno nie jest tylko związana z tym, co ktoś o mnie sobie myśli. Bo ludzie nie znają pełni moich uwarunkowań, intencji, motywów, prawdziwych możliwości. Niewiele wiedzą, a ich opinie są niemiarodajne, wynikające najczęśćiej z nieświadomości, jak to jest naprawdę. Więc dlaczego miałoby ich zdanie mieć decydującą moc w kwestii mojej samooceny?...
Ale też nie traktuję cudzych opinii o mnie jako całkowicie nieważnych. Czegoś świadectwem one chyba są, jakąś informację o mnie one niosą. Ale to nie jest informacja, która by samodzielnie o mojej godności miała decydować.

To nie jest tak, że inni ludzie mniej wiedzą o nas niż my sami, częsciowo tak a częsciowo nie. Całe mnóstwo cech, zachowań wypieramy ze świadomości, układamy w sobie w głowie kłamstwa, iluzje na temat włsnej osoby, np. przypisując sobie cechy, których nie mamy albo wypierając cechy, które posiadamy. I jeżeli nie będziemy brać po uwagę opinii innych ludzi albo uwzględimy tylko te, z którymi sami się zgadzami (bo my sami wiemy najlepiej), to nie damy innym ludziom szansy, żeby nam uświadomili o sobie coś, czego nie wiemy. Dlatego bardzo ważne jest, żeby uwzględniać oceny innyc ludzi również wtedy, kiedy wydają się nam zupełnie nietrafione, szczególnie wtedy, kiedy się często powtarzają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:01, 31 Lip 2022    Temat postu: Re: Godność człowieka wynika z tego, co o nim mówią, czy...?

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Ale czy godność na pewno w ogóle wynika z tego, co sobie o nas myślą inni ludzie?...
Przyjmując ten model godności, szybko mielibyśmy konsekwencję, iż najważniejszy z tego tytułu jest lans - robienie dobrego wrażenia na swój temat.
Bo jeśli to opinia o nas całą wartość człowieka wyznacza - a nie np. zgodność Z WŁASNYMI wartościami - to dla zrobienia jak najlepszego wrażenia należałoby poświęć chyba wszystko...
Jednak można postawić pytanie: czy na pewno to czyjaś opinia o nas miałaby mieć aż taką moc?...

Nie chodzi o lans, tylko przeglądanie się w oczach innych. Dotyczy to również sfery wartości. Waldek uznaje, że wartością jest szacunek do drugiego człowieka, a jego bliscy czują się przez niego pomiatani i przekazują mu swoją opinię - że gardzi ludźmi. Waldek jest niespójny z wartościami, które deklaruje. Można powiedzieć, że inni ludzie testują nas pod kątem tego, na ile my sie wywiązujemy z naszych wartości.

Masz tu, jak najbardziej, rację.

towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:

Czym jest ta nasza godność?...

- Ja do razu dam swoją własną, subiektywną, częściową odpowiedź - na pewno nie jest tylko związana z tym, co ktoś o mnie sobie myśli. Bo ludzie nie znają pełni moich uwarunkowań, intencji, motywów, prawdziwych możliwości. Niewiele wiedzą, a ich opinie są niemiarodajne, wynikające najczęśćiej z nieświadomości, jak to jest naprawdę. Więc dlaczego miałoby ich zdanie mieć decydującą moc w kwestii mojej samooceny?...
Ale też nie traktuję cudzych opinii o mnie jako całkowicie nieważnych. Czegoś świadectwem one chyba są, jakąś informację o mnie one niosą. Ale to nie jest informacja, która by samodzielnie o mojej godności miała decydować.

To nie jest tak, że inni ludzie mniej wiedzą o nas niż my sami, częsciowo tak a częsciowo nie. Całe mnóstwo cech, zachowań wypieramy ze świadomości, układamy w sobie w głowie kłamstwa, iluzje na temat włsnej osoby, np. przypisując sobie cechy, których nie mamy albo wypierając cechy, które posiadamy. I jeżeli nie będziemy brać po uwagę opinii innych ludzi albo uwzględimy tylko te, z którymi sami się zgadzami (bo my sami wiemy najlepiej), to nie damy innym ludziom szansy, żeby nam uświadomili o sobie coś, czego nie wiemy. Dlatego bardzo ważne jest, żeby uwzględniać oceny innyc ludzi również wtedy, kiedy wydają się nam zupełnie nietrafione, szczególnie wtedy, kiedy się często powtarzają.

Też się zgadzam.

Natomiast jeszcze trochę rozwinę temat, ciągnąc zagadnienie w innym kierunku. Stawiam pytanie: dlaczego na tej godności tak bardzo nam/ludziom zależy?
Dlaczego tak wielu dla niej właśnie gotowych jest zrezygnować z przyjemności, wygody?...
Atawizm?...
A może jakaś - zawarta w naszej naturze - "boska" cecha?

Dlaczego wielu ludzi bardzo źle się czuje, gdy - nawet za całkiem spore pieniądze - zmuszana jest w pracy do kłamania, albo funkcjonowania w poniżeniu?
W końcu, oportunistycznie patrząc na sprawę, można sobie powiedzieć: grunt, że mam dobre zarobki, jak chcą bym kłamał, to kłamię; osiem godzin roboty przemija, a ja się cieszę, że mam za co używać życia...
A jednak większość będzie tu czuła dyskomfort, będzie czuła się źle. :think:
A właściwie to...
Co im zależy?... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 148 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:30, 31 Lip 2022    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Myślę, że pytanie o to, co właściwie nadaje naszej egzystencji wartość, godność jest bardzo fundamentalnym wyborem światopoglądowym.


A ja myślę, że za bardzo kombinujesz. Co to znaczy "co nadaje naszej egzystencji wartość"? Skąd założenie, że nasza egzystencja w ogóle ma jakąś obiektywną wartość? Sprawa jest chyba prostsza niż myślisz. Powstaliśmy w tym nieprzyjaznym wszechświecie i instynktownie staramy się wynegocjować możliwe najlepsze, najbardziej komfortowe dla siebie miejsce. Czasem nam to wychodzi lepiej, czasem gorzej.

Zaś samo pojęcie godności to kolejny umysłowy wymysł, który ludzie próbują jakoś przypiąć do swojej egzystencji, a potem zastanawiają się skąd te wszystkie mentalne problemy.


Nie rozumiem kruchy04 dlaczego chcesz pojęcie godności skreślić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:36, 31 Lip 2022    Temat postu: Re: Godność człowieka wynika z tego, co o nim mówią, czy...?

Michał Dyszyński napisał:

Natomiast jeszcze trochę rozwinę temat, ciągnąc zagadnienie w innym kierunku. Stawiam pytanie: dlaczego na tej godności tak bardzo nam/ludziom zależy?
Dlaczego tak wielu dla niej właśnie gotowych jest zrezygnować z przyjemności, wygody?...
Atawizm?...
A może jakaś - zawarta w naszej naturze - "boska" cecha?

Zależy nam na godności, ponieważ utożsamiamy się z wartościami, a więc broniąc wartości bronimy swojego JA. Do wygody, przyjemności również dążymy, ale to nie jest coś, co by człowieka spełniało, ostatecznie musi się oddać czemuś wyższemu, żeby czuł się kimś wartościowym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:05, 31 Lip 2022    Temat postu: Re: Godność człowieka wynika z tego, co o nim mówią, czy...?

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Natomiast jeszcze trochę rozwinę temat, ciągnąc zagadnienie w innym kierunku. Stawiam pytanie: dlaczego na tej godności tak bardzo nam/ludziom zależy?
Dlaczego tak wielu dla niej właśnie gotowych jest zrezygnować z przyjemności, wygody?...
Atawizm?...
A może jakaś - zawarta w naszej naturze - "boska" cecha?

Zależy nam na godności, ponieważ utożsamiamy się z wartościami, a więc broniąc wartości bronimy swojego JA. Do wygody, przyjemności również dążymy, ale to nie jest coś, co by człowieka spełniało, ostatecznie musi się oddać czemuś wyższemu, żeby czuł się kimś wartościowym.

Ale czym jest owo "czucie się wartościowym"?...
Czy to jest pojęcie pierwotne, którego nijak wytłumaczyć się nie da?
A może da się je powiązać z jakimiś odniesieniami, ideami innego rodzaju?...

Ja mam tu pewną hipotezę, ale ciekaw jestem, czy inni też takową mają. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:18, 31 Lip 2022    Temat postu:

Czuć się wartościowym to tyle, co się nie wstydzić przyznać przed innymi do tego, że się jest sobą (że się jest kim się jest).

Nie wstydzić się być sobą.
Nie chodzi tu o lęk wynikający z obaw przed obiektywnymi niekorzyściami. Mam na myśli czysty wstyd.
Jeśli wstydzisz się przyznać do tego, kim jesteś, a nie powstrzymuje Cię jedynie lęk przed utratą korzyści (np. w Arabii Saudyjskiej byś się nie przyznał do ateizmu, co nie znaczy że się go wstydzisz), to znaczy, że nie czujesz się wartościowy.

A wstydzić się to znaczy bać się, że się z Ciebie będą śmiać.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 17:24, 31 Lip 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:27, 31 Lip 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Czuć się wartościowym to tyle, co się nie wstydzić przyznać przed innymi do tego, że się jest sobą (że się jest kim się jest).

Nie wstydzić się być sobą.
Nie chodzi tu o lęk wynikający z obaw przed obiektywnymi niekorzyściami. Mam na myśli czysty wstyd.
Jeśli wstydzisz się przyznać do tego, kim jesteś, a nie powstrzymuje Cię jedynie lęk przed utratą korzyści (np. w Arabii Saudyjskiej byś się nie przyznał do ateizmu, co nie znaczy że się go wstydzisz), to znaczy, że nie czujesz się wartościowy.

A wstydzić się to znaczy bać się, że się z Ciebie będą śmiać.

Nie bardzo Cię rozumiem.
Ten wstyd...
Czy on jest bardziej przed sobą samym, czy przed innymi ludźmi?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:36, 31 Lip 2022    Temat postu:

Wstyd z definicji jest przed innymi ludźmi. Jak można się wstydzić przed samym sobą?

Zaznaczam, że wstyd przed innymi ludźmi wcale nie musi się wiązać z wiedzą tych ludzi o sprawie, której wstyd dotyczy. To również dotyczy wiedzy potencjalnej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:49, 31 Lip 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Wstyd z definicji jest przed innymi ludźmi. Jak można się wstydzić przed samym sobą?

Zaznaczam, że wstyd przed innymi ludźmi wcale nie musi się wiązać z wiedzą tych ludzi o sprawie, której wstyd dotyczy. To również dotyczy wiedzy potencjalnej.

Mi się zdarza wstydzić "wewnętrznie" - wstyd mi przed sobą, gdy na przykład nie dotrzymam własnego postanowienia (nikt nie musi o nim wiedzieć).
Czyli mam już jasność, że dla Ciebie godność związana jest z relacjami z innymi ludźmi.
Czy gdybyś był na bezludnej wyspie, to nie odczuwałbyś swojej godności?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5606
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:52, 31 Lip 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Wstyd z definicji jest przed innymi ludźmi. Jak można się wstydzić przed samym sobą?

Zaznaczam, że wstyd przed innymi ludźmi wcale nie musi się wiązać z wiedzą tych ludzi o sprawie, której wstyd dotyczy. To również dotyczy wiedzy potencjalnej.


"Wstyd – emocja wywołująca zespół fizjologicznych reakcji organizmu (np. rumieniec), możliwe do przewidzenia działania (np. ukrycie się) lub przykre myśli (np. „Jestem głupi”, „Co ona sobie o mnie pomyśli”), które mogą być źródłem zaburzeń depresyjnych.

Według Patricii i Ronalda Potterów – Efronów „wstyd to bolesne przeświadczenie o własnej zasadniczej ułomności jako istoty ludzkiej”"

[link widoczny dla zalogowanych](emocja)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:58, 31 Lip 2022    Temat postu: Re: Godność człowieka wynika z tego, co o nim mówią, czy...?

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Natomiast jeszcze trochę rozwinę temat, ciągnąc zagadnienie w innym kierunku. Stawiam pytanie: dlaczego na tej godności tak bardzo nam/ludziom zależy?
Dlaczego tak wielu dla niej właśnie gotowych jest zrezygnować z przyjemności, wygody?...
Atawizm?...
A może jakaś - zawarta w naszej naturze - "boska" cecha?

Zależy nam na godności, ponieważ utożsamiamy się z wartościami, a więc broniąc wartości bronimy swojego JA. Do wygody, przyjemności również dążymy, ale to nie jest coś, co by człowieka spełniało, ostatecznie musi się oddać czemuś wyższemu, żeby czuł się kimś wartościowym.

Ale czym jest owo "czucie się wartościowym"?...
Czy to jest pojęcie pierwotne, którego nijak wytłumaczyć się nie da?
A może da się je powiązać z jakimiś odniesieniami, ideami innego rodzaju?...

Ja mam tu pewną hipotezę, ale ciekaw jestem, czy inni też takową mają. :think:

Z pewnością ma to związek ze społeczną naturą człowieka. W tym sensie jest to pierwotne - człowieczeństwo jest pojęciem relacyjnym, człowiekiem jest się wśród ludzi, a więc w ramach zasad panujących w danej wspólnocie. Gdyby człowiek się wychowywał w dżungli we wspólnocie małp jego poczucie wartości byłoby małpie, a gdyby w ogóle wzrastał w oderwaniu od jakiejkolwiek wspólnoty, być może właśnie byłby pozbawiony choćby najbardziej prymitywnego poczucia wartości, kierowałby się czystą przyjemnością.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Nie 17:59, 31 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:17, 31 Lip 2022    Temat postu: Re: Godność człowieka wynika z tego, co o nim mówią, czy...?

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Natomiast jeszcze trochę rozwinę temat, ciągnąc zagadnienie w innym kierunku. Stawiam pytanie: dlaczego na tej godności tak bardzo nam/ludziom zależy?
Dlaczego tak wielu dla niej właśnie gotowych jest zrezygnować z przyjemności, wygody?...
Atawizm?...
A może jakaś - zawarta w naszej naturze - "boska" cecha?

Zależy nam na godności, ponieważ utożsamiamy się z wartościami, a więc broniąc wartości bronimy swojego JA. Do wygody, przyjemności również dążymy, ale to nie jest coś, co by człowieka spełniało, ostatecznie musi się oddać czemuś wyższemu, żeby czuł się kimś wartościowym.

Ale czym jest owo "czucie się wartościowym"?...
Czy to jest pojęcie pierwotne, którego nijak wytłumaczyć się nie da?
A może da się je powiązać z jakimiś odniesieniami, ideami innego rodzaju?...

Ja mam tu pewną hipotezę, ale ciekaw jestem, czy inni też takową mają. :think:

Z pewnością ma to związek ze społeczną naturą człowieka. W tym sensie jest to pierwotne - człowieczeństwo jest pojęciem relacyjnym, człowiekiem jest się wśród ludzi, a więc w ramach zasad panujących w danej wspólnocie. Gdyby człowiek się wychowywał w dżungli we wspólnocie małp jego poczucie wartości byłoby małpie, a gdyby w ogóle wzrastał w oderwaniu od jakiejkolwiek wspólnoty, być może właśnie byłby pozbawiony choćby najbardziej prymitywnego poczucia wartości, kierowałby się czystą przyjemnością.


To postawię pytanie uściślające.
Skoro w społeczeństwie ściera się najczęściej wiele idei, toczy się swego rodzaju walka wartości, jedne grupy ludzi cenią sobie bardziej jedne wartości, a inne grupy nawet przeciwstawne wartości, to chyba ktoś/coś ten NASZ zestaw wartości wybiera.

Kto/co to jest?
Widzę tu dwie główne opcje:
1. Jednostka uznaje, że nie ma prawa tu dokonywać samodzielnego wyboru, a wtedy stara się, aby jej opowiedzenie się za danym (później uznanym za JEJ system wartości) systemem wartości było możliwie najbardziej bezwiedne. Jednostka wtedy stara się powstrzymywać własne refleksje nad tym zagadnieniem, próbuje przyjąć jak najbardziej wprost, nie oceniając sugestie wartości płynące z zewnątrz (nazwę tu roboczo owo źródło "autorytetem", dla tej jednostki). Jednostka wtedy chyba w jakiś sposób przyjmuje, że to co samo się jej w życiu zdarzy jest w jakiś sposób najlepsze, a ona swoim rozeznaniem ma jak najmniej w przyjęcie ingerować.
2. Jednostka uznaje, iż wybór należy przede wszystkim do niej, ma wynikać z jej osądu spraw. W tej opcji jednostka wystrzega się bezwiednych, czy narzuconych siłami zewnętrznymi postaci przyjęcia jej wartości. Zapewne wtedy też jednostka będzie potrzebowała wypracować sobie system oceny tych systemów wartości, w kontekście jej poczucia, doświadczenia, rozumienia rzeczywistości. Zapewne też taka jednostka będzie rozwijać swój system wartości od postaci tego systemu nieporadnych, powstałych w warunkach słabej znajomości reguł świata i rozeznania siebie, poprzez bardziej dojrzałe, aż do tych opartych głębokie przemyślenia i analizy.

Opcja 2 jest chyba też w jakiś sposób konkurencyjna do tego pierwotnego uznania, iż to społeczeństwo nam daje system wartości. Bo jednak wtedy o tym systemie wartości zadecyduje nie tylko społeczeństwo, ale też i sama jednostka, która WYBIERZE coś z tych opcji, jakie społeczeństwo, ale może też własne przemyślenia zaoferują.
Opcja 1 wydaje się być najbardziej zgodna z uznaniem, że to społeczeństwo daje nam ten system wartości, nie wprowadza wtrętu osobistego. Opcja 2 jest jednocześnie chyba formą uznania, że...
... wszyscy są mądrzejsi od tej jednostki... :shock:
Jest to chyba jakaś forma głębokiego odrzucenia własnej umysłowości, opartej o uznanie, iż nie wolno jest jednostce o niczym decydować, że nawet najbardziej przypadkowa (zakładając, że rodzimy się w przypadkowym środowisku - wszak nie wiemy, w jakiej rodzinie przyjdzie nam spędzić nasze dzieciństwo i młodość) postać dostarczenia jej owego systemu wartości jest jakoś lepsza, niż ta, oparta o własne decyzje i przemyślenia.

Oczywiście opcje pośrednie pomiędzy 1 i 2 też będą w grze.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 18:19, 31 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:42, 31 Lip 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Wstyd z definicji jest przed innymi ludźmi. Jak można się wstydzić przed samym sobą?

Zaznaczam, że wstyd przed innymi ludźmi wcale nie musi się wiązać z wiedzą tych ludzi o sprawie, której wstyd dotyczy. To również dotyczy wiedzy potencjalnej.


"Wstyd – emocja wywołująca zespół fizjologicznych reakcji organizmu (np. rumieniec), możliwe do przewidzenia działania (np. ukrycie się) lub przykre myśli (np. „Jestem głupi”, „Co ona sobie o mnie pomyśli”), które mogą być źródłem zaburzeń depresyjnych.

Według Patricii i Ronalda Potterów – Efronów „wstyd to bolesne przeświadczenie o własnej zasadniczej ułomności jako istoty ludzkiej”"

[link widoczny dla zalogowanych](emocja)


No i jak to odpowiada na pytanie Michała?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:48, 31 Lip 2022    Temat postu:

Jeśli się nie wstydzisz tego, jaki jesteś, to trudno żebyś nie czuł się wartościowy.

"Czuję się bezwartościowy, ale się tego nie wstydzę" - raczej trudno mi sobie wyobrazić takie stwierdzenie.

Oczywiście wstyd i wartość pozostają w ścisłej zależności od kultury, z której się wyrosło i w której się funkcjonuje.
Chociaż też to nie jest takie oczywiste.

Ja się na przykład nie wstydzę poprosić kobietę, żeby mi pomogła nieść ciężką torbę, a wychowałem się w patriarchalnej Polsce.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 18:53, 31 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:57, 31 Lip 2022    Temat postu:

Aha, Ty pytasz z czego wynika godność człowieka.

Godność wiąże się z poczuciem upokorzenia. To jest coś innego niż poczucie wartości czy wstyd, chociaż się z tym wiąże.
Utracona godność oznacza poczucie upokorzenia. Godność zachowujesz, gdy nie czujesz się upokorzony.

A upokorzenie z kolei wiąże się z dominacją innego człowieka ponad Tobą.

Pies czy inna świnia nie może Cię upokorzyć.
Nawet jeśli pies Cię mocno pogryzie i okaleczy, to Cię nie upokorzy ani nie odbierze Ci godności.
Jednak upokorzony będziesz wtedy przed oczyma innych ludzi jako kaleka z odgryzionym nosem. A upokarzającym będzie ten, kto Cię tym psem poszczuł.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 19:02, 31 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:05, 31 Lip 2022    Temat postu:

No i tutaj pragnę przywołać jeden z moich ulubionych przykładów.

Wdepnięcie w kupę.

Co godzi bardziej w Twoją godność? Gdy wdepniesz w kupę psią, czy gdy wdepniesz w kupę ludzką?

Racjonalnie patrząc na sprawę, to ludzka kupa jest bezpieczniejsza, bo prawdopodobieństwo znalezienia się tam jakiegoś owsika jest niższe.
Niemniej jednak wydaje mi się, że bardziej byś przeżywał wdepnięcie w ludzką kupę, niż w psią. Dlaczego?

To się wiąże właśnie z poczuciem godności, a co za tym idzie z poczuciem upokorzenia. A to z kolei jest powiązane z pojęciem dominacji i pozycji w hierarchii.
Pies jest z definicji niżej w hierarchii od Ciebie, więc nawet gdyby Ci nasrał do jamy ustnej, to nie czułbyś się przez tego psa upokorzony.
Natomiast człowiek ma potencjał do bycia wyżej od Ciebie w hierarchii i gdy wdepniesz w jego kupę, to on samoistnie wskoczy w tej hierarchii na szczebelek wyżej od Ciebie. Dlatego unikasz papierzaków jak ognia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:11, 31 Lip 2022    Temat postu: Re: Godność człowieka wynika z tego, co o nim mówią, czy...?

Michał Dyszyński napisał:

Skoro w społeczeństwie ściera się najczęściej wiele idei, toczy się swego rodzaju walka wartości, jedne grupy ludzi cenią sobie bardziej jedne wartości, a inne grupy nawet przeciwstawne wartości, to chyba ktoś/coś ten NASZ zestaw wartości wybiera.

Kto/co to jest?

Jest cały szereg czynników decydujących o wartościach, od czysto biologicznych, przez geograficzne, ekonomiczne aż po kulturowe, religijne i duchowe. Nikt nie ustanawia wartości, one są praktykowane i odkrywane przez ludzkie wspólnoty w formie "objawienia" (patrz: geneza dekalogu).

Występowanie wspólnot o różnych zestawach wartości jest zrozumiałe choćby przez fakt, że te poszczególne wspólnoty powstają w odmiennych uwarunkowaniach. Wspólnoty kontaktując się ze sobą wpływają na siebie nawzajem i konskwencją takiego wpływu może być zdominowanie wartości danej wspólnoty przez wartości innej wspólnoty czy to wskutek narzucenia tych wartości czy dobrowolnego przyjęcia jako bardziej adekwatnych do panujących uwarunkowań. Może dochodzić też do mieszania się tych wartości wskutek dialogu, inspiracji.

Co do jednostki, ma ona możliwość refleksyjnego odniesienia się do wartości własnej wspólnoty, co może mieć miejsce np. pod wpływem poznania wartości innych wspólnot czy też cierpienia - poczucia, że z tym światem jest coś nie tak. Samo odrzucenie wartości, negatywny do nich stosunek może być objawem tego, że z jednostką jest coś nie tak (jest aspołeczna, niedojrzala, zaburzona etc.), ale też może świadczyć o tym, zwłaszcza kiedy tych jednostek jest więcej, że rzeczywiście te wartości nie przystają do realiów, co może prowadzić do masowego porzucenia tych wartości i "nawrócenia" na inne, a tym samym upadku jakiejś cywilizacji.

Podsumowując, wartości tworzą się we wspólnocie, ale wspólnota składa się z poszczególnych osób. Dychotomia wspólnota-jednostka jest fałszywa. Ani nie jest prawdą, że jednostka wybiera wartości, ani że robi to jakaś oderwana od jednostki wspólnota. Nawet samo pojęcie wyboru jest tutaj dalece nietrafne. Wartości są odkrywane, a nie wybierane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:31, 31 Lip 2022    Temat postu:

Gdy jakiś Saudyjczyk powie głośno, że jest ateistą, to go jego własna wspólnota powiesi.
Tyle w temacie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:35, 31 Lip 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Gdy jakiś Saudyjczyk powie głośno, że jest ateistą, to go jego własna wspólnota powiesi.
Tyle w temacie.

Jedynym ratunkiem dla niego w takiej sytuacji może być orzeczenie biegłego sądowego psychiatry o chorobie umysłowej, która wywołała u niego poglądy ateistyczne. Tylko tak uniknie kary śmierci.

To nie żart. We wspólnocie saudyjskiej naprawdę tak jest.
Nie łudźmy się, że wspólnota polska czy europejska działa na innych zasadach.
Zasady są te same, tylko wartości inne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:45, 31 Lip 2022    Temat postu:

Skoro to wspólnota definiuje wartości, to jednostka żyjąca w ramach tej wspólnoty nie może ich podważać. Jednostka nie może przecież wybierać dla innych i za innych.
Wartości wspólnoty są zawsze słuszne, bo to wspólnota je wybiera.

Natomiast wartości mogą być wadliwe w odniesieniu do jednostki, której te wartości są narzucane przez wspólnotę.

W wyżej pokazanym przykładzie, kara śmierci za ateizm jest wadliwą wartością dla tego Saudyjczyka-ateisty, który się przyznał dla ateizmu. Jednak dla wspólnoty saudyjskiej jako takiej kara śmierci za ateizm pozostaje zasadna.

Przecież nic jednostce do tego, jakie wartości wybrała wspólnota.

Między jednostką a wspólnotą jak najbardziej istnieje dychotomia, jeśli ta jednostka jest w opozycji do wspólnoty w której żyje i jest przez tą wspólnotą represjonowana.

Represjonowany może być saudyjski ateista, ale może być to też ukraiński mężczyzna, który chciałby wyjechać z kraju z obawy przed wojną, a również może to być mężczyzna, który chce, by żona pomogła mu nieść zakupy z Biedronki.

Każda z tych przykładowych jednostek podlega represjom ze strony wspólnoty, w której przyszło jej żyć. Takie jednostki nie mają lekkiego życia. Szczególnie te, co muszą nosić po 20 kilo cukru z Biedry.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 19:51, 31 Lip 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:55, 31 Lip 2022    Temat postu:

I wy, wspólnota, chcecie jednostkę zniszczyć, zrujnować, zmusić do zmiany jej własnych wartości, wypędzić, zabić. A to wszystko z powodu waszego widzimisię. Bo kolor koszulki sie wam nie podoba, albo skarpety nie takie, albo nie chce walczyć na wojnie, albo sie łapać za pierś jak hymn śpiewają.

Tak robi właśnie lewactwo. Lewactwo może zaś być lewicowe lub prawicowe (uświadomiłem to sobie dzięki naszemu kochanemu luckowi).

I powiem wam tak:

WARA KURWY OD MOJEJ GODNOŚCI!

O! kurwa!

No. Podejdzieta, to łeb ustrzele. W dupie mam wasze wartości.

Kurwy podatki zbierają, i jeszcze im sie coś nie podoba. Bierzeta podatki, to róbta za nie coś, a nie jeszcze marudzita. Czy ja wam bronie nosić 20 kilo cukru z Biedry? Nie bronie. To po chuja sie mnie czepiata? Sami se idźta na wojne.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 20:01, 31 Lip 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:12, 31 Lip 2022    Temat postu:

TY MI WARTOŚCI, JA CI POŁAMIE KOŚCI !!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin