Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ISTNIEJE
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 74, 75, 76  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:05, 19 Sty 2019    Temat postu:

wuj napisał:
zrozumiałe są tylko pojęcia i (ewentualnie) sam postrzegający, o ile potrafi sam siebie postrzegać (Banjankri raczej powie, że nie potrafi, natomiast ja powiem, że potrafi).
Banjankri napisał:
Potrafi postrzegać jedynie projekce zbudowane "tylko z dostępnego materiału".

No tak. I tu się różnimy, przynajmniej werbalnie.

wuj napisał:
O ile się orientuję, Banjankri nie zgodzi się z moim stwierdzeniem, że postrzegający może siebie postrzegać i przez to może być sam dla siebie zrozumiały;
Banjankri napisał:
Postrzegający jest metaistnieniem zbudownanym na podstawie istnień mających swoją podstawę w doznaniu. Takie metaistnienia, siłą swojej obecności w doznaniu, wpływają na bycie w czasie innych istnień. Zmienność w czasie takiego metaistnienia (jego składowych) prowadzi do dynamicznego wpływu na inne istnienia, a co za tym idzie, kontrolę.

(Jak rozumiem, istnienie i metaistnienie są tu rzeczownikami). A czy może być istnienie bez metaistnienia? Postrzegający nie zna niczego takiego, gdyż jako metaistnienie postrzega każde istnienie wyłącznie będąc przy tym postrzeganiu obecny, czyli nigdy jako "istnienie bez metaistnienia". Zauważam więc w takim modelu problem podobny do występującego w materializmie. Aby istnienia były zrozumiałe, metaistnienia muszą być wobec nich pierwotne, a nie pochodne. I tak rykoszetem wracamy do pytania o zrozumiałość metaistnienia dla postrzegającego, czyli dla siebie samego. Problem można by próbować rozwiązać zakładając, że istnienia są częściami składowymi istnienia, sumując się do całości będącej metaistnieniem. Metaistnienie może nie być co prawda w stanie postrzegać wszystkich swoich części na raz, ale może "skanować" swoją uwagą (postrzeganiem) różne swoje obszary, sięgając w efekcie do każdego z nich i postrzegając go w kontekście istnień "sąsiadujących" z nim (sąsiadujących pod względem możliwości skupienia uwagi). Na tej zasadzie można by uznać, że rzeczywistość jest oceanem istnień, które nie występują jednak nigdy osobno, lecz zawsze tworzą kompletne zgrupowania będące pełnymi metaistnieniami.

Czy mniej więcej tak to widzisz?

Byłoby to różne od mojego stanowiska, ale chyba kompatybilne z warunkami koniecznymi racjonalności ontologii.

Według mnie, metaistnienie (nazywane przeze mnie świadomością) nie jest sumą istnień, lecz całością niesprowadzalną do sumy swoich części i samo-postrzeganą właśnie jako taka całość. Chociaż samo-postrzeganiu zawsze towarzyszy skupienie uwagi na jakichś istnieniach, to dla treści samo-postrzeżenia nie ma żadnego znaczenia, na jakich istnieniach uwaga jest skupiona.

Ale niewykluczone, że nasze poglądy lepiej są reprezentowane przez taką terminologię, w której twoje metaistnienie odpowiadałoby temu, co nazywam "fałszywym ja" (które faktycznie jest zmienne i sprowadza się do sumy istnień), zaś aby mówić o tym, co nazywam świadomością, całością, należałoby wprowadzić jeszcze coś takiego, jak supermetaistnienie :). Lub po prostu Uniwersum.

lucek napisał:
"wiedza" się zmienia, ale "powód - przyczyna", dla której tę wiedzę zdobywasz, pozostaje niezmienna - a raczej, po prostu "istnieje", nie ważne jaką treścią - "wiedzą" jest wypełniona - nawet taką, że jej nie ma :) ... to podstawowe empiryczne choć "metafizyczne" doznanie, gdy zobaczysz sam siebie.

To z kolei brzmi jak coś, co i ja mógłbym powiedzieć. Szczególnie to zdanie po wielokropku.

Różnica w stosunku do Banjankriego jest tu chyba w stałości metaistnienia (żeby użyć jego terminologii), czyli tego powodu-przyczyny w twojej terminologii, a świadomości ("ja") w mojej: dla Banjankriego metaistnienie jest zmienne, dla mnie i dla ciebie jest niezmienne. Zgadza się?

Jeśli o prawdę odnalezioną w braku szukania i dążenia chodzi, to dla mnie oznacza to obserwację, która wyrażona w powyższej terminologii brzmi: metaistnienie nie jest sumą istnień, nie sprowadza się więc także do uczuć czy do czegokolwiek cząstkowego, a szukanie i dążenie sprowadza się do sumy jakichś części, która sama w sobie jest tylko częścią.

A schematy Semele? Ja przede wszystkim nie rozumiem ich graficznie. Nie bardoz wiem, co dokładnie mają określać relacje "<<<" i ">>>". Ale Semele dodała nowe uwagi i teraz chyba jest jaśniej:

Semele napisał:
Obecność opisującego jest warunkiem koniecznym zachodzenia opisu, wobec tego nie może być on traktowany jako skutek opisu

Tak, o to mi chodzi. :szacunek:

Semele napisał:
W drugą stronę: obecność materii (opisujacej) jest warunkiem koniecznym zachodzenia materii, wobec tego nie może być ona traktowana jako skutek materii. Opisu, opisujacego :-):-) :-)

Nie wiem, co to jest "materia opisująca". Chyba, że mowa jest po prostu o opisującym. Opisujący nie jest, rzecz jasna, skutkiem opisującego. Natomiast opisujący może być po prostu substancją podstawową.

Semele napisał:
Z czego zbudowana JEST świadomość.

Jest SUBSTANCJĄ. Budulcem. Nie jest "zbudowana z czegoś". To z niej się buduje.

_____________
PS.
Piotrek napisał:
Jak siEM oni kłUcOM tu! Ola Boga! A Ala Jahwe. Tudzież Zenek Allacha. :mrgreen:

Właśnie. I po co to? Czy nie milej i szybciej można się porozumieć bez złośliwości i wydumanych zarzutów? A jeśli nawet nie daje się porozumieć, to przecież kulturalna rozmowa pobudza umysł, a docinki odwracają uwagę, prowadząc umysł na manowce...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5608
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:26, 19 Sty 2019    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
Czy nauczanie metodologii nauki w szkołach, spowoduje powstanie nauki - religii?


ja myślę, że tak, bo wystarczy ludzi nie ogłupiać - w metodologii nauki nic szczególnego nie ma, a tomy o metodologii to już jest religia ... sama edukacja - edukator zawsze będzie miał tendencje do upraszczania sobie pracy ;) ... poza tym i metodologia i nauka już są religią - mają jej wszystkie atrybuty w praktyce, a dodatku, oszukańczo wiarą nie są nazywane - tam gdzie ewidentnie są wiarą - bo o wierze bądź wiedzy decyduje indywidualny sposób jej uzyskania, a nie treść tej informacji ... dla mnie to już wystarczająco ogłupiające ludzi

takie jest moje zdanie :)


Większość ludzi nie rozumie czym jest nauka, i traktuje ją jako wyrocznie wybiórczo. Teraz załóżmy (jeszcze bardziej nierealistycznie) że wszyscy rozumieją czym jest nauka, znają metodologię nauki i potrafią ją stosować na co dzień. Twoim zdaniem wystarczą im sprawdzalne teorie naukowe jako sacrum, jeśli będą wiedzieć (z założenia) że wszystkiego nigdy nie poznamy, ani nie z-teoretyzujemy? Ludzie w większości tak nie działają, a my włączyliśmy różnego rodzaju humanistów do naszego rozumowania. Zupełnie nierealistycznego, tak jak Twoje założenie że wprowadzenie metodologii do szkół wiele by zmieniło ;)


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Sob 0:28, 19 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 0:31, 19 Sty 2019    Temat postu:

wuj napisał:
To z kolei brzmi jak coś, co i ja mógłbym powiedzieć. Szczególnie to zdanie po wielokropku.

Różnica w stosunku do Banjankriego jest tu chyba w stałości metaistnienia (żeby użyć jego terminologii), czyli tego powodu-przyczyny w twojej terminologii, a świadomości ("ja") w mojej: dla Banjankriego metaistnienie jest zmienne, dla mnie i dla ciebie jest niezmienne. Zgadza się?

Jeśli o prawdę odnalezioną w braku szukania i dążenia chodzi, to dla mnie oznacza to obserwację, która wyrażona w powyższej terminologii brzmi: metaistnienie nie jest sumą istnień, nie sprowadza się więc także do uczuć czy do czegokolwiek cząstkowego, a szukanie i dążenie sprowadza się do sumy jakichś części, która sama w sobie jest tylko częścią.

to po wielokropku jest najmniej istotne wuju - to tylko nazwa zupełnie bez znaczenia
poza tym co do własności jest stałe i nigdy nie znika ... z 'ja" bym tego nie łączył, ...

jeśli chodzi o "prawdę odnalezioną" to chyba się nie rozumiemy ... nawet nie wiem co rozumiesz przez "metaistnienie" :) - mi chodzi raczej o to, że choć nic się nie zmienia, ty nie musisz się zastanawiać po co coś robisz - bo to wiesz :wink: tak bym to inaczej powiedział ... poza tym, wtedy rozumiesz wszystko trochę inaczej :wink: ale nie bardziej "matafizycznie", a bardziej "transcendentalnie" :)


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Sob 0:31, 19 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 0:49, 19 Sty 2019    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Większość ludzi nie rozumie czym jest nauka, i traktuje ją jako wyrocznie wybiórczo. Teraz załóżmy (jeszcze bardziej nierealistycznie) że wszyscy rozumieją czym jest nauka, znają metodologię nauki i potrafią ją stosować na co dzień. Twoim zdaniem wystarczą im sprawdzalne teorie naukowe jako sacrum, jeśli będą wiedzieć (z założenia) że wszystkiego nigdy nie poznamy, ani nie z-teoretyzujemy? Ludzie w większości tak nie działają, a my włączyliśmy różnego rodzaju humanistów do naszego rozumowania. Zupełnie nierealistycznego, tak jak Twoje założenie że wprowadzenie metodologii do szkół wiele by zmieniło ;)


czyli uważasz postulaty Barbary Stanosz nierealistyczne :) wiesz szaryobywatelu - mam wrażenie, ze pomyliłeś autorów - te dwa:

Cytat:
Kiedy więc ktoś pyta o istnienie boga mając na myśli świat realny, nie zaś rzeczywistość literacką wykreowaną w piśmiennictwie religijnym, to jedyną racjonalną odpowiedzią jest „Nie rozumiem pytania”, nie zaś „Nie wiem”.


Cytat:
Krótko mówiąc, znajomość przyjętych w nauce, wzorcowych kryteriów ścisłości języka i zasadności twierdzeń może uzbroić umysł ludzki w krytycyzm zarówno w sprawach światopoglądowych, jak i społecznych, czy zgoła osobistych. Rozwijaniu krytycyzmu, które polscy edukatorzy czasem gołosłownie deklarują, dobrze służyłoby wprowadzenie metodologii nauki do programów szkolnych.


to były cytaty z Barbara Stanosz.

a to mój komentarz do którego prosiłem żebyś się odniósł, to to:
Cytat:
tak sobie myślę, że choć z drugiego cytatu wynika, że kobieta wg mnie ma dobre chęci to chyba jednak nie rozumie podstaw i celu proroków religii (żeby z religią nie mylić), co oznacza, że jej dobre chęci zawsze skończą się tym samym - ukształtowaniem się nowej religii - nauki, wraz z jej kapłanami .... wnioskuję tak z pierwszego cytatu, bo choć bóg opisany jest językiem literackim, to jest realnie rządzącą świtem zasadą - co do zasady, a zasadami, które między innymi poznają "nauki".


ani nie postuluję wprowadzania metodologi do szkół, ani nie postuluję robienia religii z nauki ... w prost przeciwnie postuluję nie ogłupianie ludzi :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5608
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:54, 19 Sty 2019    Temat postu:

lucek napisał:
szaryobywatel napisał:
Większość ludzi nie rozumie czym jest nauka, i traktuje ją jako wyrocznie wybiórczo. Teraz załóżmy (jeszcze bardziej nierealistycznie) że wszyscy rozumieją czym jest nauka, znają metodologię nauki i potrafią ją stosować na co dzień. Twoim zdaniem wystarczą im sprawdzalne teorie naukowe jako sacrum, jeśli będą wiedzieć (z założenia) że wszystkiego nigdy nie poznamy, ani nie z-teoretyzujemy? Ludzie w większości tak nie działają, a my włączyliśmy różnego rodzaju humanistów do naszego rozumowania. Zupełnie nierealistycznego, tak jak Twoje założenie że wprowadzenie metodologii do szkół wiele by zmieniło ;)


czyli uważasz postulaty Barbary Stanosz nierealistyczne :) wiesz szaryobywatelu - mam wrażenie, ze pomyliłeś autorów - te dwa:

Cytat:
Kiedy więc ktoś pyta o istnienie boga mając na myśli świat realny, nie zaś rzeczywistość literacką wykreowaną w piśmiennictwie religijnym, to jedyną racjonalną odpowiedzią jest „Nie rozumiem pytania”, nie zaś „Nie wiem”.


Cytat:
Krótko mówiąc, znajomość przyjętych w nauce, wzorcowych kryteriów ścisłości języka i zasadności twierdzeń może uzbroić umysł ludzki w krytycyzm zarówno w sprawach światopoglądowych, jak i społecznych, czy zgoła osobistych. Rozwijaniu krytycyzmu, które polscy edukatorzy czasem gołosłownie deklarują, dobrze służyłoby wprowadzenie metodologii nauki do programów szkolnych.


to były cytaty z Barbara Stanosz.

a to mój komentarz do którego prosiłem żebyś się odniósł, to to:
Cytat:
tak sobie myślę, że choć z drugiego cytatu wynika, że kobieta wg mnie ma dobre chęci to chyba jednak nie rozumie podstaw i celu proroków religii (żeby z religią nie mylić), co oznacza, że jej dobre chęci zawsze skończą się tym samym - ukształtowaniem się nowej religii - nauki, wraz z jej kapłanami .... wnioskuję tak z pierwszego cytatu, bo choć bóg opisany jest językiem literackim, to jest realnie rządzącą świtem zasadą - co do zasady, a zasadami, które między innymi poznają "nauki".


ani nie postuluję wprowadzania metodologi do szkół, ani nie postuluję robienia religii z nauki ... w prost przeciwnie postuluję nie ogłupianie ludzi :wink:


Czemu myślisz że coś pomyliłem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 1:02, 19 Sty 2019    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Większość ludzi nie rozumie czym jest nauka, i traktuje ją jako wyrocznie wybiórczo. Teraz załóżmy (jeszcze bardziej nierealistycznie) że wszyscy rozumieją czym jest nauka, znają metodologię nauki i potrafią ją stosować na co dzień. Twoim zdaniem wystarczą im sprawdzalne teorie naukowe jako sacrum, jeśli będą wiedzieć (z założenia) że wszystkiego nigdy nie poznamy, ani nie z-teoretyzujemy? Ludzie w większości tak nie działają, a my włączyliśmy różnego rodzaju humanistów do naszego rozumowania. Zupełnie nierealistycznego, tak jak Twoje założenie że wprowadzenie metodologii do szkół wiele by zmieniło ;)

bo to nie moje założenie - napisałem, że wystarczy nie ogłupiać ... tam gdzie człowiek ma do czynienia z wiarą - tam powinien wiedzieć, że wierzy, a gdzie wie - tam wiedzieć - tzw. nauka tego nie rozróżnia :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5608
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:07, 19 Sty 2019    Temat postu:

lucek napisał:
szaryobywatel napisał:
Większość ludzi nie rozumie czym jest nauka, i traktuje ją jako wyrocznie wybiórczo. Teraz załóżmy (jeszcze bardziej nierealistycznie) że wszyscy rozumieją czym jest nauka, znają metodologię nauki i potrafią ją stosować na co dzień. Twoim zdaniem wystarczą im sprawdzalne teorie naukowe jako sacrum, jeśli będą wiedzieć (z założenia) że wszystkiego nigdy nie poznamy, ani nie z-teoretyzujemy? Ludzie w większości tak nie działają, a my włączyliśmy różnego rodzaju humanistów do naszego rozumowania. Zupełnie nierealistycznego, tak jak Twoje założenie że wprowadzenie metodologii do szkół wiele by zmieniło ;)

bo to nie moje założenie - napisałem, że wystarczy nie ogłupiać ... tam gdzie człowiek ma do czynienia z wiarą - tam powinien wiedzieć, że wierzy, a gdzie wie - tam wiedzieć - tzw. nauka tego nie rozróżnia :)


Przecież zgodziłeś się z poglądem, że nauczanie metodologii nauki w szkołach spowoduje powstanie nauki - religii. No więc ja tłumaczę dlaczego moim zdaniem nie, nie spowoduje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 1:12, 19 Sty 2019    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Przecież zgodziłeś się z poglądem, że nauczanie metodologii nauki w szkołach spowoduje powstanie nauki - religii. No więc ja tłumaczę dlaczego moim zdaniem nie, nie spowoduje.


wiesz z moją stylistyką i gramatyką nie jest najlepiej więc wszystko możliwe :mrgreen: ale nie było to moją intencją i jeśli można zapytać - gdzie :) ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5608
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:16, 19 Sty 2019    Temat postu:

lucek napisał:
szaryobywatel napisał:
Przecież zgodziłeś się z poglądem, że nauczanie metodologii nauki w szkołach spowoduje powstanie nauki - religii. No więc ja tłumaczę dlaczego moim zdaniem nie, nie spowoduje.


wiesz z moją stylistyką i gramatyką nie jest najlepiej więc wszystko możliwe :mrgreen: ale nie było to moją intencją i jeśli można zapytać - gdzie :) ?


Właściwie to nie zgodziłeś się, a sam taki pogląd wygłosiłeś. Zobacz stronę wstecz :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 1:16, 19 Sty 2019    Temat postu:

PS
rano muszę wstać ... jutro jeśli będziesz chciał to spróbuję wyjaśnić :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5608
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:17, 19 Sty 2019    Temat postu:

No to dobrej nocy, napisaliśmy posty wyżej równocześnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 1:20, 19 Sty 2019    Temat postu:

Cytat:
Właściwie to nie zgodziłeś się, a sam taki pogląd wygłosiłeś. Zobacz stronę wstecz :D


sory :) miało być pewnie: "myślę tak, że wystarczy nie ogłupiać ..."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 2:36, 19 Sty 2019    Temat postu:

Dajcie spokój Semele- to spamerka, ale mimo woli; kobiecina nie wie, co czyni trochę. Ten typ, czy raczej typiara, tak ma.[quote=wujzboj]Właśnie. I po co to? Czy nie milej i szybciej można się porozumieć bez złośliwości i wydumanych zarzutów? A jeśli nawet nie daje się porozumieć, to przecież kulturalna rozmowa pobudza umysł, a docinki odwracają uwagę, prowadząc umysł na manowce...[/quote]Umysł jest jak bydlę- gdy głodny, to zły; i wówczas rzyga paskudztwami z żółcią...;-P

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Sob 2:40, 19 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 3:17, 19 Sty 2019    Temat postu:

Cytat:
Aby światopogląd był racjonalny, musi on przynajmniej mieć zrozumiałe podstawy. Podstawą dla materializmu jest materia, z której ma być zbudowane wszystko. Tymczasem zrozumiała materia jest tylko pojęciem, a z pojęć da się zbudować tylko inne pojęcia! Z pojęć w żaden sposób nie zbudujesz siebie, mnie, z pojęć nie zbudujesz tego, kto pojęcia tworzy - to byłoby błędne koło. Wobec tego materializm nie może mieć zrozumiałej podstawy. Czy już widzisz, dlaczego nazywam materializm irracjonalnym i dlaczego zrozumiała materia nie może być budulcem, z którego utworzone są świadomości będące bytami tworzącymi wszystkie pojęcia, które mogą nazwać zrozumiałymi? Jeśli jeszcze tego nie widzisz, to czytaj proszę dalej:

Materia, z której ma być zbudowane wszystko, NIE MOŻE przecież być pojęciem, tymczasem a zrozumiała materia MUSI być pojęciem. Materia, z której ma być zbudowane wszystko, nie może być pojęciem, ona musi być materią samą w sobie, DESYGNATEM pojęcia "materia". Desygnaty nie są zbudowane z postrzeżeń, desygnaty mają powodować powstawanie pojęć. Lecz jedynym desygnatem, który mooże powodować powstawanie pojęć i być może jest także zrozumiały, jest właśnie sam postsrzegający, jest świadomość.

Kwestią wyboru nie jest to, czy materializm jest racjonalny, czy nie. Materializm jest z konieczności irracjonalny. Kwestią wyboru jest, czy przyjmujemy irracjonalny światopogląd, czy szukamy racjonalnego.


Schematy tez mi się nie podobają. Przymierzales sie do narysowania swoich.

:wink: :wink: desygnat, rzecz do ktorej odnosi się nazwa.
Czy nie ma desygnatu pojecia materia? Wg Ciebie? To oczywiste, że desygnaty nie są zbudowane z spostrzeżeń. Postrzegający stwierdza czy rzecz, którą spostrzega jest desygnatem pojęcia ...


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 3:27, 19 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 3:31, 19 Sty 2019    Temat postu:

Chyba dobrze Ciebie zrozumialam tym razem bo znalazłam taką twoja wypowiedź:

no rozmyje się, jeśli oderwać pojęcie desygnatu od światopoglądu (albo od sprecyzowanej założeniami, konkretnej teorii, w ramach których dana nazwa/symbol jest zdefiniowana lub niezdefiniowana). I dobrze oraz słusznie, bo pozaświatopoglądowo jest to nazwa niewiele mówiąca; w kontekście teorii naukowych można go zastąpić słowem "definicja", i tylko w kontekście ontologii (czyli metafizyki) nabiera specyficznej wyrazistości.

Najzabawniejsze, że w efekcie okazuje się, że to właśnie nazwy takie, jak "Bóg", "wszechmoc" czy "dusza" mają desygnaty (przynajmniej w teizmie, czyli tam, gdzie odpowiadają dobrze językowo określonym kontekstom), natomiast nazwa "materia" nie ma desygnatu w światopoglądzie, któremu dała nazwę, czyli w materializmie.
_________________


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 9:28, 19 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 3:44, 19 Sty 2019    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Semele napisał:
Mam wiekszy niż się Tobie wydaje. Forum to dla mnie odskocznia od pracy, ktora jest "babraniem" się w rzeczywistości o której pewnie nie masz pojęcia.:-) :-)


Podejrzewam, ale wujzboj zna Twoje personalia. Nadal nie jest Ci wstyd?


Właśnie dlatego, że zna nie jest...
Ciebie natomiast nie znam i Twoje uwagi są w tym temacie zupełnie zbędne.
Dla mnie też niezbyt zrozumiałe.

:)

Rozmawiajmy lepiej o materii i myśli oraz świadomości.

Wydaje mi się, ze zbliżamy się do wyjaśnienia....swoich stanowisk i pozostaniemy na nich.
Ja na nieracjonalnym :wink:

Materia.."Nie ma powszechnej zgody co do tego, do jakiej klasy obiektów ono się odnosi, co powinno być nazywane materialnym, a niektórzy przyjmują nawet, że "materia" w ogóle nie jest nazwą czegoś, co daje się jednoznacznie wskazać. Pojawiające się niekiedy próby neutralizacji problemu przez uznanie, że jest to po prostu pojęcie pierwotne, lub że jest zbędne, gdyż dziś do opisu świata zwanego tradycyjnie materialnym w zupełności wystarcza pojęcie energii (w filozofii taki pogląd związany jest z tzw. energetyzmem) są jedynie unikiem wobec trudności jakie sprawia wskazanie treści i zakresu pojęcia materii.",

"Spór o status ontyczny przedmiotów teoretycznych fizyki (czyli o to czy i jak rzeczywiście istnieją obiekty postulowane w fizykalnych teoriach, np. współcześnie - kwarki) jest nierozwiązany do dziś. Niemniej nawet odrzucenie naiwnego realizmu i uznanie, że teorie naukowe nie są wiernymi we wszystkich szczegółach obrazami rzeczywistości a niektóre naukowe pojęcia mogą być niereferencyjne, tj. mogą nie odnosić się do realnych bytów, nie implikuje idealizmu. Teorie naukowe mogą być - jak chcą antyrealiści w filozofii nauki - jedynie "użytecznymi fikcjami", niemniej świat, który opisują, istnieje realnie - "coś" przecież zostawia ślady w detektorach, nie jest więc abstrakcją rozumianą jako antyteza realności. Z kolei inne, wspomniane wyżej obawy o znikanie materii związane były z bardzo specyficznym, zawężonym rozumieniem tego pojęcia. " Grzegorz Bugajak


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 10:08, 19 Sty 2019, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Sob 12:17, 19 Sty 2019    Temat postu:

wujzboj napisał:
(Jak rozumiem, istnienie i metaistnienie są tu rzeczownikami). A czy może być istnienie bez metaistnienia? Postrzegający nie zna niczego takiego, gdyż jako metaistnienie postrzega każde istnienie wyłącznie będąc przy tym postrzeganiu obecny, czyli nigdy jako "istnienie bez metaistnienia". Zauważam więc w takim modelu problem podobny do występującego w materializmie. Aby istnienia były zrozumiałe, metaistnienia muszą być wobec nich pierwotne, a nie pochodne. I tak rykoszetem wracamy do pytania o zrozumiałość metaistnienia dla postrzegającego, czyli dla siebie samego. Problem można by próbować rozwiązać zakładając, że istnienia są częściami składowymi istnienia, sumując się do całości będącej metaistnieniem. Metaistnienie może nie być co prawda w stanie postrzegać wszystkich swoich części na raz, ale może "skanować" swoją uwagą (postrzeganiem) różne swoje obszary, sięgając w efekcie do każdego z nich i postrzegając go w kontekście istnień "sąsiadujących" z nim (sąsiadujących pod względem możliwości skupienia uwagi). Na tej zasadzie można by uznać, że rzeczywistość jest oceanem istnień, które nie występują jednak nigdy osobno, lecz zawsze tworzą kompletne zgrupowania będące pełnymi metaistnieniami.

Bez metaistnienia istnienie nie ma jakości istnienia, czyli inaczej znaczenia. Zauważ, że gdybym od razu napisał, że bez metaistnienia istnienie nie ma znaczenia, miałoby to zupełnie inny wydźwięk. Zwierzęta operują na bezznaczeniowym istnieniu. Sokół potrafi wypatrzeć mysz, ale znaczenie nie występuje, a operowaniem takim wypatrzeniem zajmuje się instynkt.
Czyli, obecność metaistnienia, nadaje istnieniu znaczenie. Zauważyłeś to pisząc, że "aby istnienie było zrozumiałe". Dalej nasze drogi się trochę rozchodzą, bo ty wnioskujesz, że metaistnienie musi być pierwotne do istnienia, a nie pochodne, a ja uważam, że jest pierwotne jedynie do znaczenia. Uzyję tu pewnej analogii, żeby lepiej zobrazować tę różnicę. Weźmy sobie odkręcony palnik gazowy, taki zwyczajny, kuchenkowy. Przepływający, jednolity gaz (doznanie) rozbijany na poszczególne strumienie (istnienie bezznaczeniowe), jeśli pojawi się iskra, pojawi się płomień, który uwidoczni istnienia i to, że zlewają się w jeden płomień (metaistnienie)(Ja). Oczywiście, pojawia się pytanie o iskrę, która nie może przecież pochodzić od gazu. I nie pochodzi. Nie wiem jaka jest jej geneza dokładnie, ale wiemy, że od rozpalonego palnika możemy odpalać kolejne, wystarczy mieć palny nośnik (słowo). Nie wiem, czy widzisz już analogię do grzechu pierworodnego, który jest "dziedziczony" do dnia dzisiejszego. Pewnie pamiętasz skąd się wziął i jak dokładnie wyglądał ten akt w Edenie. Zjedzenie psychoaktywnego pokarmu, który wywołał właśnie samoświadomość (obserwatora).To tłumaczenie będzie miało dużo więcej sensu dla kogoś kto posiada psychoaktywne doświadczenia i wie, że niektóre są dosłownie drzwiami do innych, "zamieszkanych" rzeczywistości. Oczywiście, można tutaj mówić o Bogu, który przez słowo stworzył, nadał istnienie światu i będzie ono kompletnie sensowne, niestety\stety, nie będzie to Bóg biblijny, bo ten akurat strasznie się poirytował całym zajściem. Niemniej jednak, mamy do czynienia z obiektem, który zobiektywizował rzeczywistość i rozprzestrzenił się w formie memu. Może to zabrzmi trochę jak fantastyka, ale uważam, że mamy do czynienia z kolonizacją tej części kosmosu, przez byt, który niedługo się zmaterializuje. Zresztą fajny temat na książkę, szkoda, że słaby ze mnie pisarz. "Ja", obserwator, jest wiec swego rodzaju wirusem, na bezoobiektowej świadomości, powiedzmy prawej półkuli.

Teraz, to co możemy robić, to badać wpływ redukcji istnienia, na "nasze" istnienie. To robi buddyzm, który zauważa, że istnienie jest nie tylko pozbawioną "Ja", pustą i nietrwała iluzją, ale dodatkowo wywołuje cierpienie, dyssatysfakcję, która, dodam, jest motorem napędowym cywilizacji, która wspomnianego kolonizatora zmaterializuje.

Jeśli to co piszę jest trafne, nie jesteśmy w stanie określić praprzyczyny istnienia, no chyba, że ktoś założy skafander psychonauty i będzie szukał w tryptaminowych światach, ale możemy się od niego uwolnić, a przez to uwolnić od "się".
Możemy też uznać istnienie Boga, "czekać" na jego przyjście, liczyć na sprawiedliwy sąd (historia waszej przeglądarki nie ginie!) i życie wieczne. Co ciekawe, dyskusja w tym temacie, może przyczynić się do jego przyjścia bardziej niż się komuś może wydawać, bo jedynym brakującym ogniwem, jest mechanizm, o którym tu dyskutujemy.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Sob 16:24, 19 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:07, 19 Sty 2019    Temat postu:

Pięknie to napisałeś :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 13:45, 19 Sty 2019    Temat postu:

@ wuj
Banjankri napisał:
Jeśli to co piszę jest trafne, nie jesteśmy w stanie określić praprzyczyny istnienia, no chyba, że ktoś założy skafander psychonauty i będzie szukał w tryptaminowych światach, ale możemy się od niego uwolnić, a przez to uwolnić od "się".
Możemy też uznać istnienie Boga, "czekać" na jego przyjście, liczyć na sprawiedliwy sąd (historia waszej przeglądarki nie ginie!) i życie wieczne. Co ciekawe, dyskusja w tym temacie, może przyczynić się do jego przyjścia bardziej niż się komuś może wydawać, bo jedynym brakującym ogniwem, jest mechanizm, o którym tu dyskutujemy.


wuj napisał:
To z kolei brzmi jak coś, co i ja mógłbym powiedzieć. Szczególnie to zdanie po wielokropku.

Różnica w stosunku do Banjankriego jest tu chyba w stałości metaistnienia (żeby użyć jego terminologii), czyli tego powodu-przyczyny w twojej terminologii, a świadomości ("ja") w mojej: dla Banjankriego metaistnienie jest zmienne, dla mnie i dla ciebie jest niezmienne. Zgadza się?

Jeśli o prawdę odnalezioną w braku szukania i dążenia chodzi, to dla mnie oznacza to obserwację, która wyrażona w powyższej terminologii brzmi: metaistnienie nie jest sumą istnień, nie sprowadza się więc także do uczuć czy do czegokolwiek cząstkowego, a szukanie i dążenie sprowadza się do sumy jakichś części, która sama w sobie jest tylko częścią.


wuju nie będę wnikał w znaczenie "metaistnień", "fałszywych ja" ... itp. bo to nie na moją prostą głowę ...

wyjaśnię tylko, że to o czym pisałem, na poziomie intelektualnym odpowiada pojęciu "prawda", ale jak to z pojęciami bywa, pojęcia można j interpretować na różne sposoby - ja mówię o tym znaczeniu słowa "prawda", od którego uwolnić się nie można - takiego uwolnienia się nawet nie można sobie wyobrazić - i to tylko może być sensowną podstawą światopoglądów - ma ono swój/swoje odpowiedniki w doznaniach - emocjach ... to z kolei nazwałem jedynym "metafizyczny" doświadczeniem, które posiadać muszą i zwierzęta, choć z braku systemu pojęciowego - abstrakcji, raczej sądzę, że się nim nie zajmują i człowiek, poza świadomością jego istnienia i podstawy myślenia, też nie ma po co się "metafizyką" zajmować, bo tą drogą niczego nie odnajdzie - to początek i koniec, jego metafizycznego poznania.

wuju - ani twój, bo nie widzisz nic głupawego w relatywizowaniu prawdy, ani Banjankri'ego pogląd - bo ten twierdzi, że od tego czegoś można się uwolnić - nie jest tym, o czym próbowałem napisać ...

na marginesie, choć formalnie nie zamierza krytykować twojego dowodu nie wprost nt. "materializmu", to tylko chciałem zwrócić ci uwagę, że w ten sposób i "teizm" przy okazji obalisz :) a i udowodnisz, że jedynie słuszny jest irracjonalizm :)

... na szczęście, już na pierwszy rzut oka wydaje się bezpodstawny :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5608
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:54, 19 Sty 2019    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
Właściwie to nie zgodziłeś się, a sam taki pogląd wygłosiłeś. Zobacz stronę wstecz :D


sory :) miało być pewnie: "myślę tak, że wystarczy nie ogłupiać ..."


lucku, ale Ty napisałeś że chęci wprowadzenia metodologii nauki do szkół, skończą się ukształtowaniem się nowej religii - nauki :D

Mniejsza o to, teraz Ty mi napisz dlaczego wg Ciebie religia umiera jeśli możesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:50, 19 Sty 2019    Temat postu:

"szaryobywatel napisał:
Mniejsza o to, teraz Ty mi napisz dlaczego wg Ciebie religia umiera jeśli możesz.


religia nie umiera, a przekształca się w nową :) ... ze względu na "ewolucjonistyczno" - "marksistowskią" podstawę faktyczną, a formalnie żadną, bardziej niebezpieczną - szkodliwą od poprzedniej ... poprzednia przynajmniej miała znany cel, obecna udaje (bo z założenia takiego celu nie ma), że celu nie ma - a tam gdzie rządzą ludzie, tam swój osobisty cel wprowadzą ...

toteż mi się marzy, jak Barbarze Stanosz : "uzbroić umysł ludzki w krytycyzm" , tyle, że to co ona proponuje to akurat "zamienił stryjek siekierkę na kijek", bo wiedzy jest zbyt dużo, żeby nie opierać jej na wierze innym, a tu - w "nauce" już na dzień dobry człowiek ma prany mózg, że to w co do wierzenia mu się podaje, to jego wiedza, w dodatku empiryczna :) .... to co niezgodna z zapodawaną "wiedzą' to "prywatna opinia" - przecież to oczywisty absurd .... i już chcą nie chcąc masz 'kapłanów", którzy nie wygłaszają "prywatnych opinii" a głoszą "wiedzę naukową"

... a gdyby religie umarły, to bym się tylko cieszył :)


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Sob 16:52, 19 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:53, 19 Sty 2019    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zobacz, a to nie wszystko mój drogi lucku :-)

To ciekawe [link widoczny dla zalogowanych]

W Indiach natomiast w stanie Kerala:

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 18:57, 19 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:02, 19 Sty 2019    Temat postu:

Jakim problemem dla religii w których dowodzą faceci jest menstruacja :-) :-) :-) :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5608
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:17, 19 Sty 2019    Temat postu:

lucek napisał:
"szaryobywatel napisał:
Mniejsza o to, teraz Ty mi napisz dlaczego wg Ciebie religia umiera jeśli możesz.


religia nie umiera, a przekształca się w nową :) ... ze względu na "ewolucjonistyczno" - "marksistowskią" podstawę faktyczną, a formalnie żadną, bardziej niebezpieczną - szkodliwą od poprzedniej ... poprzednia przynajmniej miała znany cel, obecna udaje (bo z założenia takiego celu nie ma), że celu nie ma - a tam gdzie rządzą ludzie, tam swój osobisty cel wprowadzą ...

toteż mi się marzy, jak Barbarze Stanosz : "uzbroić umysł ludzki w krytycyzm" , tyle, że to co ona proponuje to akurat "zamienił stryjek siekierkę na kijek", bo wiedzy jest zbyt dużo, żeby nie opierać jej na wierze innym, a tu - w "nauce" już na dzień dobry człowiek ma prany mózg, że to w co do wierzenia mu się podaje, to jego wiedza, w dodatku empiryczna :) .... to co niezgodna z zapodawaną "wiedzą' to "prywatna opinia" - przecież to oczywisty absurd .... i już chcą nie chcąc masz 'kapłanów", którzy nie wygłaszają "prywatnych opinii" a głoszą "wiedzę naukową"


Oczywiście, ale skąd ta zmiana, co ją powoduje i czy jest/była nieunikniona?

lucek napisał:
... a gdyby religie umarły, to bym się tylko cieszył :)


Gdyby społeczeństwo takie jak je znamy umarło? Bo tylko taka wizja mi pasuje do Twojego rozumienia religii, a więc jej śmierci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 22:42, 19 Sty 2019    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Oczywiście, ale skąd ta zmiana, co ją powoduje i czy jest/była nieunikniona?

myślę, że nauka Jezusa osiągnęła już swój cel ... pozostaje już tylko ją zrozumieć :)

Cytat:
Gdyby społeczeństwo takie jak je znamy umarło? Bo tylko taka wizja mi pasuje do Twojego rozumienia religii, a więc jej śmierci.

na to pytanie i z poprzedniego o "nieuniknione" - odpowiem - nie wiem :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 74, 75, 76  Następny
Strona 11 z 76

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin