Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ISTNIEJE
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 74, 75, 76  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21576
Przeczytał: 149 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 4:18, 22 Sty 2019    Temat postu:

Wuj:

Cytat:
wprowadzamy zrozumiałe pojęcia "umysł" i "powód" tak, aby nie kłóciły się z potocznym rozumieniem tych słów, oraz aby były związane ze sobą poprzez relację zwaną postulatem ontologicznym: "dla pewnej klasy budowanej spójności dla doznań, owa spójność świadczy o czymś dodatkowym (powód, przyczyna), czyli o czymś więcej, niż o zajściu samej operacji w umyśle".


Nie zrobiliśmy tego chyba jeszcze. Skupilismy się na buddyzmie i hinduizmie.

Poza tym już raz prosiłam o wytłumaczenie co znaczy to zdanie. Co to jest postulat ontologiczny?

W ogóle mógłbyś jaśniej napisać te niebieskie zdania. Może w formie schematu.
Są jakoś dla mnie niezręcznie sformułowane. Dla mnie zaznaczam.
Może ktoś je "uprzystepni" Dyskurs może to jeszcze bardziej skomplikowac. Lucek strywializowac...Może Banjankri to rozumie...


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 4:41, 22 Sty 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 7:42, 22 Sty 2019    Temat postu:

Semel napisał:
jakie desygnat ma i gdzie jest oraz jak wygląda


Semele ten desygnat nie wygląda tylko jest, ale to nie twoje "jaj estem" :)
twoje jest to "sę" Banjankriego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 42 tematy


PostWysłany: Wto 12:09, 22 Sty 2019    Temat postu:

Zacznę może od końca:
wujzboj napisał:
Być może jest zresztą już czas, by pogadać, jaka w tym wszystkim może być rola Boga i co to w ogóle może znaczyć: Bóg.

Jak się uporamy z istnieniem i buddyzmem, to dużo łatwiej będzie nam mówić o Bogu.
wujzboj napisał:
W sumie powiedziałbym tak:
różnica pomiędzy wuizmem a buddyzmem polega nie na "jestem", lecz na tym, jak "jestem" jest w praktyce przekładane na wybory czynione w codziennym życiu.

Jak wuizm określa i tłumaczy cel podejmowania wyborów w codziennym życiu? Co jest celem i dlaczego wuizm pomaga w jego realizacji?

Głównym celem buddyzmu jest eliminacja cierpienia, a nie znalezienie prawdziwego "ja", czy jak podejmować codzienne wybory. Cała rzecz w tym, że wybory podejmuje aktor i to on będzie automatycznie obarczony ich ciężarem, niezależnie od tego, jak sobie go zdefiniujesz. Każdy typ aktora wyłaniający się, czy to z "Fałszywe ja", czy "Prawdziwego jestem", będzie generatorem cierpienia. Wystarczy się identyfikować. Przed dokonaniem wyboru pojawi się presja i stres wynikający z pragnienia podjęcia poprawnego wyboru. W trakcie podjęcia wyboru pojawi się stres wynikający z braku pewności, co do trafności wyboru, a po podjęciu decyzji, w wielu przypadkach, pojawi się dyssatysfacja wynikająca z podjęcia niewłaściwego wyboru.

Cytat:
Moje DOŚWIADCZENIE mówi mi zaś, że idąc przez "fałszywe ja" można co prawda wciąż błądzić, lecz błądzenie to nie jest ani odrobinę tak szkodliwe, jak błądzenie ucznia buddyjskiego wepchniętego w nihilizm przez niezrozumienie nauk. To trochę tak, jakby jeden krążył w środku puszczy, lecz nie widział jej zza drzew, a drugiego jakby poniosło na środek pustyni. Puszczy to nie zmieni, ale ten drugi może umrzeć od nadmiaru słońca, zanim dostanie kolejną szansę.

Ty możesz oceniać to dokładnie odwrotnie. Twoje prawo.

Szansę na co? Tobie się wydaje, że celem jest odnalezienie czegoś, i ty odnalazłeś to samo, co Buddha. W buddyzmie nie jest celem odnalezienie czegokolwiek, a wręcz przeciwnie, uwolnienie się od jakiegokolwiek szukania i przywiązania do czegokolwiek. Brak zrozumienia tego, automatycznie wywołuje u ciebie awersję do nihilizmu, który demonizujesz zupełnie niesłusznie. Pisałeś, że miałeś kontakt z Zen, który lubi się wypaczyć w poszukiwanie natury umysłu, którą potem łatwo wypaczyć w "ja", czy w Boga. Bez zrozumienia podstaw buddyzmu, nie ma właściwej praktyki Zen. Z jakim dokładnie Zen miałeś do czynienia, która szkoła?

Cytat:
Doznania to fragmenty wydzielone z Całości (z "jestem") na skutek skupienia uwagi i na skutek oddziaływania z resztą rzeczywistości (z innymi "jestem").

Dużo będzie dekodowanie tego twierdzenia, ale nie ma wyjścia.
Można doznać czegoś konkretnie i będzie to wyodrębnione w istnienie, ale ja za doznanie uznaję całość. Wygląda na to, że to, co ty nazywasz "jestem" ja nazywam doznaniem właśnie, a to co ty nazywasz doznaniem na skutek skupienia uwagi, ja nazywam świadomością. Nie rozumiem, w tym kontekscie, znaczenia reszty rzeczywistości.

Cytat:
Całość nie jest sumą swoich części

Istnienie całości nie jest sumą istnień swoich części. Jeżeli obiektywizujesz całość w istnienie, to potem możesz robić projekcje istnienia na jego części i nię będzie to kolidowało ze sobą, bo są to własnie projekcje.

Cytat:
wobec tego nie da się zrobić czegoś takiego, jak znaczeniowe zrównanie doznania z "jestem".

W mojej wersji brzmiałoby to następująco. Nie da się zrównać świadomości z doznaniem, bo świadomość jest wyodrębnieniem i uprzedmiotowieniem pewnych charakterystyk z doznania.

Cytat:
Można natomiast uznać, że "jestem" ukierunkowuje proces wydzielania się doznań tak, bym korzystając z nich za pomocą rozumu likwidował sprzeczności pomiędzy nimi, dążąc do pełnej harmonii bez konieczności odrzucania czegoś (w tym bez "okłamywania siebie", bez "tresowania siebie", bez "zamykania oczu na fakty", itd itp).

Aby to skomentować, muszę poczekać na prozumienie w kwesti definiowania doznania, bo się możemy niepotrzebnie rozjechać w różne strony, mówiąc o tym samym.

Cytat:
Tak, on się liczy - bo w naszej kulturze stosunek wyrażony drogą przez pustkę grozi głęboką pułapką nihilizmu, a stosunek wyrażony drogą przez "fałszywe ja" grozi płytką pułapką egoizmu. Co więcej, w warunkach kultury chrześcijańskiej, judaistycznej czy islamskiej, droga przez pustkę jest zupełnie zbyteczna, więc po co zachęcać ludzi do łażenia po skraju przepaści?

Nihilizm jest pułapką w naszej kulturze tylko dlatego, że wymysliliśmy sobie coś takiego jak wolna wola. Ten jeden dodatek spowodował zniewolenie w troskę, a w świecie nihilizmu jest to dość kiepska perspektywa. Nie nihilizm jest więc problemem, a koncepcja wolne woli. Bez niej, nihilizm traci negatywne aspekty i zamienia się w fanomenalną pustkę, do której cierpienie nie ma się jak "przyczepić".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:02, 22 Sty 2019    Temat postu:

Banjankri napisał:
Nihilizm jest pułapką w naszej kulturze tylko dlatego, że wymysliliśmy sobie coś takiego jak wolna wola. Ten jeden dodatek spowodował zniewolenie w troskę, a w świecie nihilizmu jest to dość kiepska perspektywa. Nie nihilizm jest więc problemem, a koncepcja wolne woli. Bez niej, nihilizm traci negatywne aspekty i zamienia się w fanomenalną pustkę, do której cierpienie nie ma się jak "przyczepić".


Banjankri, przed objawieniami Buddy, w jego kulturze obowiązywała koncepcja 'wolnej woli" ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 42 tematy


PostWysłany: Wto 13:07, 22 Sty 2019    Temat postu:

Jak ciebie to interesuje, to sobie sprawdź ;).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:23, 22 Sty 2019    Temat postu:

nie specjalnie mnie cudze wierzenia nie interesują aż tak żeby jakieś święte teksty analizował - prawdę mam na co dzień :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 42 tematy


PostWysłany: Wto 13:26, 22 Sty 2019    Temat postu:

To po co pytasz? Trolu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:36, 22 Sty 2019    Temat postu:

bo byłem ciekawy, czy zdajesz sobie sprawę ze swojej wiary ? wuj zauważyłem, że sobie nie zdaje sprawy, pisząc, ze buddyzm wynika z doświadczenia, a chrześcijaństwo z objawienia .... a taka już ludzka natura, że wytyka innym błędy, sam wiesz najlepiej :) bo ty też wujowi jego błędne rozumienie tłumaczysz :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 42 tematy


PostWysłany: Wto 14:15, 22 Sty 2019    Temat postu:

Twoja ciekawość, twój problem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:24, 22 Sty 2019    Temat postu:

nie Banjankri nie mam problemów, mam trochę wolnego czasu :) no i wujowi chciałem, pokazać jak przy drobnej zmianie zmieniłby swoją koncepcję poznania, w koncepcje zbudowaną wyłącznie na doświadczeniu, bez z góry przyjętych założeń - ale wj wydaje się mieć alergię na słowo "prawda"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:28, 22 Sty 2019    Temat postu:

Lucku, dziękuję za powtórzenie postu; oryginał, który napisałeś na niebiesko, znalazł się w tajemniczy sposób przed moim postem, z którego zawiera cytaty :). Mam nadzieję, że ten serwer dociągnie jakoś do chwili, gdy przerzucimy forum na inny. domena jest wykupiona, a na grudniowym spotkaniu w Warszawie ustaliliśmy (w gronie adminów), jak ominąć ostatnie już chyba rafy techniczne. W sumie został do zrobienia niewielki krok, ale znów szwankuje nam komunikacja. I w międzyczasie zamknęło się okienko czasowe, które sobie zorganizowaliśmy na dokończenie tej roboty. No ale ziarnko do ziarnka... Dobra, tyle dygresji, a teraz wracamy do rzeczy.

Na moją prośbę o wyjaśnienie, jak się ma do moich wypowiedzi argumentacja Szarego Obywatela dotycząca prawdy odpowiedziałeś, że będzie to jasne, gdy odpowiem na twoje pytanie, brzmiące:

wuj napisał:
Oczywiście, że jeśli obserwatorów jest więcej niż jeden, to muszą obi podporządkowywać się wspólnym zasadom,
lucek napisał:
wytłumacz w ramach "niebieskich warunków" proces uzgodnienie i podporządkowania się tym uzgodnionym zasadom, i zasadę wg której ją uzgodniono - obserwatorów dysponujących jedynie własnymi "postrzeżeniami"

Zapewne przeoczyłeś moją odpowiedź, bo pomyłkowo zacytowałem w niej twoje pytanie jako zadane przez Dyskurs:

wuj napisał:
Dyskurs napisał:
wytłumacz w ramach "niebieskich warunków" proces uzgodnienie i podporządkowania się tym uzgodnionym zasadom, i zasadę wg której ją uzgodniono - obserwatorów dysponujących jedynie własnymi "postrzeżeniami"
Są różne możliwości, ale wszystkie sprowadzają się do jednego podstawowego stwierdzenia: pewien minimalny zbiór tych zasad należy do własności (cech) każdego obserwatora. Innymi słowy, z punktu widzenia ontologicznego modelu (ten początek zdania jest dla Banjankriego, by było widać, jak z "jestem" wyłaniają się cząstki niezbędne w systemie pojęciowym) każdy z obserwatorów jest substancją tego samego rodzaju. Treść zawartą w tych zasadach rozumiemy bez trudu, bo budujemy ją z naszych obserwacji mówiących nam, jak funkcjonuje świat.

Pełen zbiór zasad zawiera w sobie przede wszystkim zasady typu "prawa fizyki" czy "prawa natury". Uzupełniony musi być on zasadami generującymi te prawa; to ów minimalny zbiór, o którym wspomniałam na wstępie. Zawartość tego generatora zależy od tego, jak wyglądać ma nasz ontologiczny model rzeczywistości. Jeśli jest on teistyczny, to wystarczy, że powiemy: Bóg dał wszystkim te same prawa fizyki (tu minimalnym zbiorem jest zasada "Bóg ma nad tym wszystkim pieczę"). A jeśli jest on ateistyczny, to może wprost zawierać prawa fizyki, albo mieć charakter startera ewolucyjnego: ciągi postrzeżeń pojawiające się w polu uwagi różnych obserwatorów korelują się ze sobą (tj. pomiędzy obserwatorami) tym mocniej, im bardziej podobne do siebie są poprzednie ich elementy i im więcej obserwatorów uczestniczy w takiej korelacji. W ten sposób przypadkowa zbieżność postrzeżeń działa jako "jądro kondensacji", wokół którego narastają coraz to bardziej powszechne i coraz to spójniejsze prawa fizyki. A jak coś się zapętli zupełnie bez wyjścia, to mamy kolaps systemu i cała zabawa zaczyna się od nowa. W koło Macieju.

Proszę napisz mi więc, co ma tu do rzeczy argumentacja Szarego. A gdyby moje objaśnienia nie były dla ciebie wystarczające, proszę pytaj.

A teraz ta relatywizacja prawdy:

lucek napisał:
nie rozumie tylko dlaczego nie potrafisz zrozumieć np. że w modelu który prezentujesz musisz przyjąć, że prawda (jej desygnat, czyli twoje "postrzeżenie") istnieje niezależnie od obserwatora, a jedynie jej postrzegana może być relatywnie
wuj napisał:
Co masz na myśli, pisząc "istnieje niezależnie od obserwatora"? Tego nie rozumiem.

Co masz na myśli pisząc, że desygnatem prawdy jest moje "postrzeżenie"? Tego nie rozumiem.

Jeśli mówiąc "prawda istniejąca niezależnie od obserwatora" chcesz zaznaczyć, że w świecie składającym się z obserwatorów muszą obowiązywać pewne zasady, którym podporządkowani są wszyscy obserwatorzy, to nie mam z tym najmniejszych problemów. Oczywiście, że jeśli obserwatorów jest więcej niż jeden, to muszą obie podporządkowywać się wspólnym zasadom, bo bez tego nie mogliby nawiązywać żadnego kontaktu ze sobą. Zakładamy, że kontakt istnieje i wobec tego zakładamy w efekcie, że pewne wspólne zasady obowiązują wszystkich obserwatorów. Ale o ile te zasady mają być ZROZUMIAŁE, o tyle są obecne w każdym z obserwatorów, a nie POZA nimi i BEZ nich. Ta niezależność oznacza więc WSPÓLNOTĘ: żaden z obserwatorów nie może tych zasad zmienić.

Czy możesz się na początek ustosunkować do tego? Wypisałem dwie rzeczy, których nie rozumiem w twoim pytaniu. Dla przyspieszenia zaproponowałem taką ich interpretację, która byłaby dla mnie sensowna, oraz odpowiedziałem na twoje pytanie zakładając, że w ten sposób interpretuję treść twojego pytania zgodnie z twoją intencją.

Jeśli coś w mojej interpretacji twojego pytania było nie tak, jeśli zrozumiałem je niezgodnie z twoimi zamierzeniami, proszę wyjaśnij mi, co ty rozumiesz jako istnienie prawdy niezależne od obserwatora i co w twojej intencji ma oznaczać stwierdzenie, że desygnatem jest moje postrzeżenie. Bez tego nie posuniemy się do przodu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:31, 22 Sty 2019    Temat postu:

Semele napisał:
jakie desygnat ma /świadomość/ i gdzie jest oraz jak wygląda

Przypomnę, że obszerną odpowiedź na te pytania zawiera mój zacytowany przez ciebie wczoraj w całości post, o którym napisałaś, że go rozumiesz ale się z nim nie zgadzasz. Z faktu, że tę uwagę zareagowałaś powtórzeniem pytania wynika wprost, że tej odpowiedzi jednak nie zrozumiałaś. To jest OK, ale ja nie mogę zgadywać w ciemno, czego nie zrozumiałaś, co zrozumiałaś, i co mam dodać, co mam powtórzyć, co mam podkreślić, a co mogę uznać za oczywiste, by post nie stał się nużąco długi.

Dziękuję za piękny wiersz Miłosza, ale on nie mówi mi, czego ci w mojej odpowiedzi brakuje.

Chyba, że brakuje ci spekulacji na temat, "co będzie po śmierci". Tego rzeczywiście w mojej odpowiedzi nie było, bo ona nie dotyczyła przyszłości, lecz teraźniejszości. Możemy oczywiście się i spekulacjami o przyszłości zająć, zwracając w tym szczególną uwagę na podstawy, na których takie spekulacje opieramy. Jeśli to ciebie w tej chwili najbardziej interesuje, daj znać.

Tak czy owak dobrze by było, gdybyś napisała mi wprost, z czym w mojej odpowiedzi się nie zgadzasz. W ten sposób będę miał szansę zorientować się, na czym stoję. Bez tego muszę pisać do ciebie zgadując na oślep, co trzeba wyjaśniać, a co nie. Na czym trzeba się skupiać, a czego nie trzeba poruszać, bo jest oczywiste.

Semele napisał:
Co to jest postulat ontologiczny?

To dotyczy mojej rozmowy z Michałem. Myślę, że na tę chwilę możemy zostawić to na boku, będzie przejrzyściej. Albo możesz zagadnąć Michała, on zamierzał rzecz rozwinąć, ale odłożyliśmy to na potem.

Semele napisał:
W ogóle mógłbyś jaśniej napisać te niebieskie zdania

Wszystkie pięć? Bu trzy ostatnie dotyczą tego postulatu, o którym mówiliśmy z Michałem. A dwa pierwsze chyba są przejrzyste, przynajmniej do tej pory wydawały się być (wiszą tu od samego początku i były przywoływane wielokrotnie). Jeżeli jednak i te dwa pierwsze nie są jasne do końca, proszę napisz, jak je rozumiesz i czego ci w nich brakuje do kompletu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21576
Przeczytał: 149 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:43, 22 Sty 2019    Temat postu:

Wuj:
Cytat:
Chyba, że brakuje ci spekulacji na temat, "co będzie po śmierci". Tego rzeczywiście w mojej odpowiedzi nie było, bo ona nie dotyczyła przyszłości, lecz teraźniejszości. Możemy oczywiście się i spekulacjami o przyszłości zająć, zwracając w tym szczególną uwagę na podstawy, na których takie spekulacje opieramy. Jeśli to ciebie w tej chwili najbardziej interesuje, daj znać.

Tak czy owak dobrze by było, gdybyś napisała mi wprost, z czym w mojej odpowiedzi się nie zgadzasz. W ten sposób będę miał szansę zorientować się, na czym stoję. Bez tego muszę pisać do ciebie zgadując na oślep, co trzeba wyjaśniać, a co nie. Na czym trzeba się skupiać, a czego nie trzeba poruszać, bo jest oczywiste.

chyba inaczej rozumiesz ten wiersz niż ja.To nie są rozmyślania eschatologiczne. To raczej właśnie refleksja nad tym co jest nam dane w oglądzie.Czy to na co patrzymy kryje coś naprawdę innego
..

Bóg jest obiektem metafizycznym i o jego istnieniu można mówić gdy ma się metafizyczne odczucia. Osobie , która takich odczuć nie ma nie pokażesz Boga.Czyli nie można go poznać przez zaprezentowanie go,pokazanie.
Odpowiedz wprost na pytanie co jest desygnatem świadomości?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 15:56, 22 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:02, 22 Sty 2019    Temat postu:

Banjankri napisał:
Jak się uporamy z istnieniem i buddyzmem, to dużo łatwiej będzie nam mówić o Bogu.

Też tak przypuszczam.

Banjankri napisał:
Jak wuizm określa i tłumaczy cel podejmowania wyborów w codziennym życiu? Co jest celem i dlaczego wuizm pomaga w jego realizacji?

Celem jest uzyskanie harmonii pomiędzy doznaniami tak, by przy tym niczego nie chować pod dywan. Co zawiera w sobie uwolnienie się od cierpienia. Może na razie tyle, żeby nie mieszać mapy terenu z reklamami konkretnych biur podróży?

Banjankri napisał:
Głównym celem buddyzmu jest eliminacja cierpienia, a nie znalezienie prawdziwego "ja", czy jak podejmować codzienne wybory.

To różne rzeczy. Pierwsze dotyczy celu podróży. Drugie dotyczy metody osiągnięcia tego celu.

Banjankri napisał:
wybory podejmuje aktor i to on będzie automatycznie obarczony ich ciężarem, niezależnie od tego, jak sobie go zdefiniujesz. Każdy typ aktora wyłaniający się, czy to z "Fałszywe ja", czy "Prawdziwego jestem", będzie generatorem cierpienia.

Wybory podejmuje aktor, ale czy wybierając staje się czy nie staje się generatorem cierpienia, zależy od tego, jaki naprawdę jest ten świat. Tego zaś nikt z nas NIE WIE ani wiedzieć nie może.

Brak wiedzy znaczy tu: trzeba coś przyjąć bez uprzedniego sprawdzenia, jakie będą wszystkie istotne konsekwencje tego przyjęcia. Trzeba przyjąć, jak jest ten świat, by móc ocenić, co się da a co się nie da uczynić z obserwowanym faktem obecności cierpienia.

I od tej oceny nie ma ucieczki. Także buddyzm w żadnej swojej postaci takiej ucieczki nie zorganizuje. Ten krok musi być wykonany na oślep.

Ocena na oślep, krok na oślep. Co oznacza, że aktor ("fałszywe ja") może:

1. albo oceniać ufając, że "prawdziwe jestem" generuje mu doznania-oceny nie prowadzące go na manowce (czyli, że w taki sposób idąc na oślep, nie zabłądzi);
2. albo oceniać w pełni bezmyślnie, w ogóle nie zdając sobie sprawy z tego, że ocenia ("nie błądzi ten, kto nie ma celu");
1. albo oceniać z przekonaniem, że ocenia źle (czyli, że "oceniam źle" jest jego jedyną bezbłędną ocena - patrz więc punkty 1 i 2).

Ocena uzyskana za pomocą jednej z tych metod może głosić, że aktor jest aktorem niesionym przez wicher przeznaczenia i że to ten wicher robi wszystko za za niego. Może głosić też coś zupełnie innego. W każdym wypadku krok oceny pozostaje krokiem na oślep, krokiem w nieznane, oceną opartą na ślepej wierze. Zmierzamy zaś - przypomnę - albo do harmonii pozbawionej fałszu, albo przynajmniej tam, gdzie nie ma cierpienia.

Czy zaś ocena poprawności wybranego kierunku będzie mogła być racjonalna (co nie znaczy "poprawna", lecz "oparta na zrozumiałych treściach"), zależy znów od tego, jak wyobrażamy sobie świat.

wuj napisał:
Doznania to fragmenty wydzielone z Całości (z "jestem") na skutek skupienia uwagi i na skutek oddziaływania z resztą rzeczywistości (z innymi "jestem").
Banjankri napisał:
ja za doznanie uznaję całość. Wygląda na to, że to, co ty nazywasz "jestem" ja nazywam doznaniem właśnie, a to co ty nazywasz doznaniem na skutek skupienia uwagi, ja nazywam świadomością. Nie rozumiem, w tym kontekscie, znaczenia reszty rzeczywistości.

Kamień i woda. Jestem, patrzę na kamień, patrzę na wodę, dotykam kamienia, dotykam wody. Jestem - to Całość. Patrzę, dotykam - to różne fragmenty Całości, oczywiście nie oderwane od Całości, lecz funkcjonujące jako Całość z uwypuklonymi aspektami. Tak samo kamień, woda - to różne fragmenty, różne aspekty, różne perspektywy, na których skupia się uwaga. Całość od tego nie znika, za to uwypuklenia tańczą. Widok, dotyk, kamień, woda nabierają dynamiki. Nigdy dwa razy nie dotknę tej samej wody. Ten sam ja, ale woda wciąż inna. Nie złożę siebie z dotyków i kamieni. Chociaż mogę siebie w nich odnaleźć, jeśli tylko Całość nie pomyli mi się z miejscowymi tańcami uwypukleń.

W pewnym sensie doznanie jest więc Całością, w pewnym sensie Całość jest też doznaniem (samo-doznaniem). Ale samo-doznanie nie jest równoważne wszystkim doznaniom na raz, i odwrotnie: samo-doznanie nie zawiera w sobie wiedzy o tym, jak wszelkie możliwe doznania mają się do siebie i jak kontrolować ich taniec. Doznanie i samo-doznanie są wzajemnie komplementarne i wzajemnie się wykluczają. Część i całość są wzajemnie komplementarne i wzajemnie się wykluczają.

A reszta rzeczywistości? To ty, to oni, to Bóg - jeśli uznać, że istnieją, czyli że też tworzą własne Całości, własne "jestem". To należy w jawny sposób do wyobrażeń o świecie.

wuj napisał:
Całość nie jest sumą swoich części
Banjankri napisał:
Istnienie całości nie jest sumą istnień swoich części.

Całość to tyle, co istnienie. Istnienie całości to więc tyle, co całość. Istnienie części to coś jakościowo innego, niż istnienie całości. I taki jest dla mnie kontekst stwierdzeń, że całość nie jest sumą swoich części oraz, że istnienie całości nie jest sumą istnień swoich części.

Banjankri napisał:
Jeżeli obiektywizujesz całość w istnienie, to potem możesz robić projekcje istnienia na jego części i nię będzie to kolidowało ze sobą, bo są to własnie projekcje.

Nie obiektywizuję całości w istnienie, nie utożsamiam istnienia w zwrocie "istnienie Całości" z istnieniem w zwrocie "istnienie części". Całość JEST istnieniem, to nie jest projekcja na pojęcie, to jest samo-postrzeganie, samo-postrzegana treść jest taka sama w Całości jak w "jestem", czyli jak w istnieniu Całości. Nie ma różnicy między Całością a istnieniem Całości.

W zasadzie, używanie tak samo brzmiącego słowa "istnienie" w obu tych kontekstach prowadzi łatwo do nieporozumień. Ale wymyślanie nowych słów to droga zabawa, która potrafi bardziej zaciemnić niż rozjaśnić (graliśmy zresztą tutaj i w takie gry), a znalezienie pasującego określenia w słowniku (wyrazów obcych) może być jeszcze bardziej karkołomnym wyczynem... Wypadnie więc chyba zostać przy tych tytułowych istnieniach. Co zresztą mocno przykleja nas werbalnie do tematu wątku :D.

wuj napisał:
wobec tego nie da się zrobić czegoś takiego, jak znaczeniowe zrównanie doznania z "jestem".
Banjankri napisał:
W mojej wersji brzmiałoby to następująco. Nie da się zrównać świadomości z doznaniem, bo świadomość jest wyodrębnieniem i uprzedmiotowieniem pewnych charakterystyk z doznania.

Jak widać, musimy mocno uważać, by się nie pomylić w terminologii. Niezwykle łatwo spowodować, że będziemy wymawiali identycznie brzmiące zdania, których treść będzie zupełnie inna... Profesjonalne rozwiązanie takich problemów sprowadza się wprowadzenia specjalistycznego żargonu zastępującego wieloznaczne nazwy. Ale to bardzo kosztowne rozwiązanie (jak zresztą wszystkie profesjonalne metody). Musimy więc zachować w pamięci to ostrzeżenie, cierpliwie korygując sobie wzajemnie pomyłki, które niewątpliwie będą się mnożyły.

wuj napisał:
Można natomiast uznać, że "jestem" ukierunkowuje proces wydzielania się doznań tak, bym korzystając z nich za pomocą rozumu likwidował sprzeczności pomiędzy nimi, dążąc do pełnej harmonii bez konieczności odrzucania czegoś (w tym bez "okłamywania siebie", bez "tresowania siebie", bez "zamykania oczu na fakty", itd itp).
Banjankri napisał:
Aby to skomentować, muszę poczekać na prozumienie w kwesti definiowania doznania, bo się możemy niepotrzebnie rozjechać w różne strony, mówiąc o tym samym.

A teraz?

Banjankri napisał:
Nihilizm jest pułapką w naszej kulturze tylko dlatego, że wymysliliśmy sobie coś takiego jak wolna wola.

To już jest interpretacja wynikająca z przyjętego (z konieczności na oślep) pewnego wyobrażenia o tym, jaki jest świat. Chwilę przedtem kończy się doświadczalna część buddyzmu (czy wuizmu, czy czegokolwiek innego), a zaczyna się jego część "religijna", filozoficzna, światopoglądowa. Wyobrażenia o tym, jaki jest świat, są niezbędne, co widać chociażby z tego, że bez nich nie zostanie się ani buddystą ani nikim innym; nawet jeśli człowiek postępuje według jakichś zasad dlatego, że tak go nauczyli, to też postępuje według swoich wyobrażeń o świecie.

Czy chcemy teraz przekraczać tę granicę, czy raczej pozostaniemy jeszcze jakiś czas po jej doświadczalnej stronie, by lepiej rozpoznać, co i jak tam nazywamy i by się z tą terminologią jakoś wzajemnie oswoić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:06, 22 Sty 2019    Temat postu:

Semele napisał:
Odpowiedz wprost na pytanie co jest desygnatem świadomości?

Tym pytaniem PO RAZ TRZECI reagujesz na mój post ZAWIERAJĄCY ODPOWIEDŹ NA NIE.

A do tego na ten post odpisałaś, że go rozumiesz, lecz się z nim nie zgadzasz.

I co ja mam z tobą zrobić? :D.

Mam wkleić raz jeszcze cały ten post, żebyś znów powtórzyła pytanie, nie dając mi żadnych wskazówek, czego w nim nie rozumiesz? Czy mam pisać go na nowo, nie mając zielonego pojęcia, co mam w nim ci wyjaśniać, bo przecież wciąż mi nie powiedziałaś, czego w nim nie rozumiesz?

Postaraj się proszę odpisać rzeczowo na ten cytowany przez ciebie post. To bardzo pomoże.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 16:07, 22 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 16:14, 22 Sty 2019    Temat postu:

wuj napisał:
Są różne możliwości, ale wszystkie sprowadzają się do jednego podstawowego stwierdzenia: pewien minimalny zbiór tych zasad należy do własności (cech) każdego obserwatora. Innymi słowy, z punktu widzenia ontologicznego modelu (ten początek zdania jest dla Banjankriego, by było widać, jak z "jestem" wyłaniają się cząstki niezbędne w systemie pojęciowym) każdy z obserwatorów jest substancją tego samego rodzaju. Treść zawartą w tych zasadach rozumiemy bez trudu, bo budujemy ją z naszych obserwacji mówiących nam, jak funkcjonuje świat.

Pełen zbiór zasad zawiera w sobie przede wszystkim zasady typu "prawa fizyki" czy "prawa natury". Uzupełniony musi być on zasadami generującymi te prawa; to ów minimalny zbiór, o którym wspomniałam na wstępie. Zawartość tego generatora zależy od tego, jak wyglądać ma nasz ontologiczny model rzeczywistości. Jeśli jest on teistyczny, to wystarczy, że powiemy: Bóg dał wszystkim te same prawa fizyki (tu minimalnym zbiorem jest zasada "Bóg ma nad tym wszystkim pieczę"). A jeśli jest on ateistyczny, to może wprost zawierać prawa fizyki, albo mieć charakter startera ewolucyjnego: ciągi postrzeżeń pojawiające się w polu uwagi różnych obserwatorów korelują się ze sobą (tj. pomiędzy obserwatorami) tym mocniej, im bardziej podobne do siebie są poprzednie ich elementy i im więcej obserwatorów uczestniczy w takiej korelacji. W ten sposób przypadkowa zbieżność postrzeżeń działa jako "jądro kondensacji", wokół którego narastają coraz to bardziej powszechne i coraz to spójniejsze prawa fizyki. A jak coś się zapętli zupełnie bez wyjścia, to mamy kolaps systemu i cała zabawa zaczyna się od nowa. W koło Macieju.

Proszę napisz mi więc, co ma tu do rzeczy argumentacja Szarego. A gdyby moje objaśnienia nie były dla ciebie wystarczające, proszę pytaj.


to co napisałeś, rzeczywiście przeoczyłem, .... i zgadzam się z tym - więcej, piszesz: "Pełen zbiór zasad zawiera w sobie przede wszystkim zasady typu "prawa fizyki" czy "prawa natury" - spekulowałbym nawet, że cały, możliwy do poznania ...,
ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie - bo to przyjęta teza z góry - a ja pytam jak z "niebieskich warunków" wyprowadzisz tę tezę - i odpowiem, że nie wyprowadzisz przyjmując "relatywizm prawdy", a nie "relatywizm postrzegania prawdy" - czyli w ramach "niebieskich warunków" "relatywizm postrzegania postrzeżeń".

a argumentacja szaregoobywatela to tylko logiczny dowód (przyznam, że nie sprawdzałem go, bo relatywizm prawdy to dla mnie z automatu - z doświadczenia - nonsens ), że stwierdzenie "że prawda zależy od obserwatora" czyni z "niebieskich założeń" "mózg w słoiku".

wuj napisał:
Czy możesz się na początek ustosunkować do tego? Wypisałem dwie rzeczy, których nie rozumiem w twoim pytaniu. Dla przyspieszenia zaproponowałem taką ich interpretację, która byłaby dla mnie sensowna, oraz odpowiedziałem na twoje pytanie zakładając, że w ten sposób interpretuję treść twojego pytania zgodnie z twoją intencją.

Jeśli coś w mojej interpretacji twojego pytania było nie tak, jeśli zrozumiałem je niezgodnie z twoimi zamierzeniami, proszę wyjaśnij mi, co ty rozumiesz jako istnienie prawdy niezależne od obserwatora i co w twojej intencji ma oznaczać stwierdzenie, że desygnatem jest moje postrzeżenie. Bez tego nie posuniemy się do przodu.


Cytat:
co ty rozumiesz jako istnienie prawdy niezależne od obserwatora,

lub "prawdy obiektywnej nie ma" lub "prawda jest wytworem społecznym":

rozumiem, że ty możesz postrzegać krzesło, a ja słonia, z tym, i mój słoń na pewno krzesłem nie jest.

i proszę, nie tłumacz mi czasem jak Dyskurs, ze to skrót myślowy i tym podobne :wink:


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Wto 16:16, 22 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:19, 22 Sty 2019    Temat postu:

Jaki znów "relatywizm prawdy"? Napisz konkretnie, w czym widzisz relatywizm prawdy. Nie mam bladego pojęcia, do czego się odnosisz.

Co do krzesła i słonia, to zarówno twoje jak i moje są krzesłem, albo twoje i moje są słoniem. O ile ja postrzegam krzesło i jest to krzesło uznawane przez nas za istniejące (w sensie niebieskim), to i ty postrzegasz krzesło. A nie słonia.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 16:22, 22 Sty 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 16:31, 22 Sty 2019    Temat postu:

"relatywizm postrzegania postrzeżeń" i "relatywizm postrzeżeń"
gdzie, postrzeżenie to twoje "postrzeżenie" z "niebieskich warunków"

widzisz różnicę ?

dodam :) na wszelki wypadek, że drugie odpowiada "relatywnej prawdzie"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31247
Przeczytał: 94 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:54, 22 Sty 2019    Temat postu:

wujzboj napisał:
Brak wiedzy znaczy tu: trzeba coś przyjąć bez uprzedniego sprawdzenia, jakie będą wszystkie istotne konsekwencje tego przyjęcia. Trzeba przyjąć, jak jest ten świat, by móc ocenić, co się da a co się nie da uczynić z obserwowanym faktem obecności cierpienia.

Dzięki Wuju za piękne, a przede wszystkim wreszcie PRECYZYJNE sformułowanie wiedzy. Ta precyzja jest o tyle ważna, że mamy wreszcie odniesienie się do tego, co realnie dostępne, a nie tego co domniemywane na fyfdziesiąt możliwych sposobów. To sformułowanie od razu zawiera te dwa kluczowe aspekty (co niestety większości udaje się przeoczyć), czyli że niewiedza składa się nie tylko z braku informacji, lecz także często z braku SYSTEMU INTERPRETOWANIA tych informacji, które się pojawiają. Ostatecznie zaś wszystko skupia się w tym, aby dochować spójności względem własnych oczekiwań - czyli aby móc zaakceptować konsekwencje tego, co przyjęliśmy w naszym systemie interpretacji, jak i tego, co dostarczyło nam (umownie tak to określając) zewnętrze - czyli to, czego nie kontrolujemy, nie potrafimy przewidzieć, co stanowi niewiadomą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 42 tematy


PostWysłany: Wto 16:55, 22 Sty 2019    Temat postu:

wujzboj napisał:
Celem jest uzyskanie harmonii pomiędzy doznaniami tak, by przy tym niczego nie chować pod dywan.

Czym jest harmonia pomiędzy doznaniami? Czy to jest sens, niesprzeczność? Jak to się ma do krzywdy?
Z tego co wiem, z cześniejszych dyskusji, wszelkie cierpienie będzie, w twoim mniemaniu, zrekompensowane. Nie rozwiązuje to jednak problemu samego cierpienia, ono dalej występuje!

Cytat:
Wybory podejmuje aktor, ale czy wybierając staje się czy nie staje się generatorem cierpienia, zależy od tego, jaki naprawdę jest ten świat. Tego zaś nikt z nas NIE WIE ani wiedzieć nie może.

Nie spodziewałem się, że się wycofasz z dyskusji w taki sposób. Wprowadziłeś nagle "prawdziwy świat", którego nikt nie zna i znać nie może, a który, przynajmniej może, mieć wpływ. Dorzuciłeś X do równania, więc wyciąganie jakichkolwiek wniosków z danych, jest bezcelowe. W ogóle, skąd ten "prawdziwy świat"?

Wszystkie osobowe akty woli, polegają na pragnieniu wywołania konkretnego doznania. Chęć zjedzenia szarlotki, nie jest niczym innym jak pragnieniem aby doznanie stało się zgodnym z oczekiwaniem. Bez wszechmocy i wszechwiedzy, to nie będzie możliwe. Innymi słowy, każdy nie wszechmogący aktor, znający pojęcia przyszłości i przesłości, skazany jest na cierpienie, dyssatysfakcję i stres.

Cytat:
Kamień i woda. Jestem, patrzę na kamień, patrzę na wodę, dotykam kamienia, dotykam wody. Jestem - to Całość. Patrzę, dotykam - to różne fragmenty Całości, oczywiście nie oderwane od Całości, lecz funkcjonujące jako Całość z uwypuklonymi aspektami. Tak samo kamień, woda - to różne fragmenty, różne aspekty, różne perspektywy, na których skupia się uwaga. Całość od tego nie znika, za to uwypuklenia tańczą. Widok, dotyk, kamień, woda nabierają dynamiki. Nigdy dwa razy nie dotknę tej samej wody. Ten sam ja, ale woda wciąż inna. Nie złożę siebie z dotyków i kamieni. Chociaż mogę siebie w nich odnaleźć, jeśli tylko Całość nie pomyli mi się z miejscowymi tańcami uwypukleń.



I ta całość się nie zmienia z upływem czasu? To jest ta sama całość? eh..
Masz doznanie, które jest sferyczną całością, na której pracuje świadomość będąca wyostrzeniem "rozdzielczości" pewnych obszarów doświadczenia, przy równoczesnym rozmyciu reszty. Teraz, jak patrzysz na monitor, to zapewne to widzisz. Monitor jest ostry, a sufit rozmyty. Ostrość ustawiana jest przez gałkę oczną, ale obiekty uwypukla coś innego. Możesz patrząc na wyostrzony monitor przekierować uwagę na rozmyty sufit. Mamy więc dwa mechanizmy biegające sobie po doznaniu, które ulega praktycznie ciągłej przemianie. Nie ma dwóch takich samym momentów. Nigdy! Jedyne co jest w nim stałe to etykiety istnień, jak "krzesło", czy "ja".

Cytat:
A reszta rzeczywistości? To ty, to oni, to Bóg - jeśli uznać, że istnieją

Czyli rzeczywistość jest nakładką istnienia na doznanie? Czy jedynie założeniem czegoś poza doznaniem?

Cytat:
Całość to tyle, co istnienie. Istnienie całości to więc tyle, co całość.

Całość nie ma istnienia. W całości istnienie się pojawia, jest tworzone, ale nie możesz stworzyć istnienia na całości, bo nie ma go jak wyodrębnić. Możesz oczywiście całość zobiektywizować jak nieskończoność, ale to jest tylko koncept, wskaźnik, do doznania.

Cytat:
Można natomiast uznać, że "jestem" ukierunkowuje proces wydzielania się doznań tak, bym korzystając z nich za pomocą rozumu likwidował sprzeczności pomiędzy nimi, dążąc do pełnej harmonii bez konieczności odrzucania czegoś

Dalej nie wiem, czy to twoje "jestem", równa się mojemu doznaniu. Zresztą, tu są dwa działające komponenty, które nie są jasne. Oprócz doznania/jestem, pojawia się rozum.

Cytat:
To już jest interpretacja wynikająca z przyjętego (z konieczności na oślep) pewnego wyobrażenia o tym, jaki jest świat.

Na oślep, to ty przyjmujesz wpływ nihilizmu, no chyba, że nihilistą jesteś i mówisz o swoim doświadczeniu.

Cytat:
Czy chcemy teraz przekraczać tę granicę, czy raczej pozostaniemy jeszcze jakiś czas po jej doświadczalnej stronie, by lepiej rozpoznać, co i jak tam nazywamy i by się z tą terminologią jakoś wzajemnie oswoić?

Z tego co pamiętam, to ty wprowadziłeś do tematu nihilizm, czy "prawdziwy świat" nie do poznania, czyli to ty przekroczyłeś granicę wiary. Ja nie mam potrzeby wprowadzania niczego, nawet o buddyzmie możemy zapomnieć i operować czysto fenomenologicznie.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Wto 17:35, 22 Sty 2019, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21576
Przeczytał: 149 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:12, 22 Sty 2019    Temat postu:

lucek napisał:
Semel napisał:
jakie desygnat ma i gdzie jest oraz jak wygląda


Semele ten desygnat nie wygląda tylko jest, ale to nie twoje "jaj estem" :)
twoje jest to "sę" Banjankriego




Ja już sie gubię.
Myślę, że Michał Dyszynski skomplikowal dyskusje tymi czterema zdaniami.
*a wuj piątym :-)

:wink:


Przeczytam to wszystko jeszcze raz...


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 12:16, 23 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21576
Przeczytał: 149 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:17, 22 Sty 2019    Temat postu:

wujzboj napisał:
Semele napisał:
Odpowiedz wprost na pytanie co jest desygnatem świadomości?

Tym pytaniem PO RAZ TRZECI reagujesz na mój post ZAWIERAJĄCY ODPOWIEDŹ NA NIE.

A do tego na ten post odpisałaś, że go rozumiesz, lecz się z nim nie zgadzasz.

I co ja mam z tobą zrobić? :D.

Mam wkleić raz jeszcze cały ten post, żebyś znów powtórzyła pytanie, nie dając mi żadnych wskazówek, czego w nim nie rozumiesz? Czy mam pisać go na nowo, nie mając zielonego pojęcia, co mam w nim ci wyjaśniać, bo przecież wciąż mi nie powiedziałaś, czego w nim nie rozumiesz?

Postaraj się proszę odpisać rzeczowo na ten cytowany przez ciebie post. To bardzo pomoże.

Wklej jesli chcesz. Piszac rozumiem dalam sygnał, że mam wgląd w twoją psyche.

Ale to tylko przeczucie. Wiec chcę uscislic, czy oby się nie mylę. Masz dostęp do boskiej świadomości, tak to rozumiem.


:cry:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 22:59, 22 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21576
Przeczytał: 149 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:23, 22 Sty 2019    Temat postu:

Semele napisał:
Wuj:
Cytat:
Chyba, że brakuje ci spekulacji na temat, "co będzie po śmierci". Tego rzeczywiście w mojej odpowiedzi nie było, bo ona nie dotyczyła przyszłości, lecz teraźniejszości. Możemy oczywiście się i spekulacjami o przyszłości zająć, zwracając w tym szczególną uwagę na podstawy, na których takie spekulacje opieramy. Jeśli to ciebie w tej chwili najbardziej interesuje, daj znać.

Tak czy owak dobrze by było, gdybyś napisała mi wprost, z czym w mojej odpowiedzi się nie zgadzasz. W ten sposób będę miał szansę zorientować się, na czym stoję. Bez tego muszę pisać do ciebie zgadując na oślep, co trzeba wyjaśniać, a co nie. Na czym trzeba się skupiać, a czego nie trzeba poruszać, bo jest oczywiste.

chyba inaczej rozumiesz ten wiersz niż ja.To nie są rozmyślania eschatologiczne. To raczej właśnie refleksja nad tym co jest nam dane w oglądzie.Czy to na co patrzymy kryje coś naprawdę innego
..



Bóg jest obiektem metafizycznym i o jego istnieniu można mówić gdy ma się metafizyczne odczucia. Osobie , która takich odczuć nie ma nie pokażesz Boga.Czyli nie można go poznać przez zaprezentowanie go,pokazanie.
Odpowiedz wprost na pytanie co jest desygnatem świadomości?


To co tu piszę jest naprawdę proste...spróbuj odpowiedzieć. Czy Bóg jest dla Ciebie czymś co jest faktem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21576
Przeczytał: 149 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:52, 22 Sty 2019    Temat postu:

Rzeczywistość – w znaczeniu potocznym to „wszystko, co istnieje”. Termin rzeczywistość w najszerszym znaczeniu zawiera wszystkie byty, zarówno obserwowalne, jak i pojęciowe, wprowadzone przez naukę czy filozofię.

W zachodniej filozofii istnieje hierarchia poziomów pojęć rzeczywistości: od subiektywnej i fenomenologicznej przez obiektywną opisywaną za pomocą faktów aż do matematycznych modeli rzeczywistości wyrażanych za pomocą równań i aksjomatów. Inne podejście do rzeczywistości występuje we wschodnich filozofiach, takich jak hinduizm i buddyzm. Rzeczywistość opisywana jest za pomocą pojęć, takich jak np. dharma, paramattha dhamma, samsara i maja.

Rzeczywistość fenomenologiczna

W szerszym i podmiotowym sensie, prywatne doświadczenia, ciekawość i selektywność obserwacji wpływają na osobistą interpretacje zdarzeń i kształtują rzeczywistość dostępną dla danej osoby. Ta rzeczywistość może pokrywać się w dużym stopniu z rzeczywistością innych, ale istnieją jej elementy unikalne dla tej osoby i niedostępne dla kogokolwiek innego. Większość doświadczeń duchowych następuje na tym poziomie rzeczywistości. W sensie psychologicznym ta rzeczywistość jest definiowana przez to co dana osoba uważa za rzeczywistość.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 23:01, 22 Sty 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21576
Przeczytał: 149 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:13, 22 Sty 2019    Temat postu:

Wuj
Cytat:
Ona nie jest "gdzieś", bo każde "gdzieś" jest w niej. Ona nie jest "jak", bo to ona nadaje sens każdemu "jak". Szukając jej, nie oczekuj więc spotkania z jakimś duszkiem ani w ogóle żadnego spotkania. Przeżywaj cokolwiek i staraj się zauważyć, że przeżywasz. Skup uwagę na czymkolwiek, a potem przenieś ją na cokolwiek innego i staraj się zauważyć, co się przy tym zmieniło a co nie. Spróbuj wycofać swoją uwagę z tego, na czym ją w tej chwili skupiasz i spróbuj zrobić to tak, by niczego specjalnie na jego miejsce nie wprowadzać - i staraj się przy tym zauważyć, co się przy tym zmieniło, a co nie. Spróbuj w końcu zrobić tak, by w polu twojej uwagi było tak mało, jak to tylko możliwe, nawet by tego poszukiwania w nim nie było. A potem przypomnij sobie, co przez to było wtedy inne, a co pozostało bez zmian.

Ty, obserwator, samoświadomość, świadomość, jesteś przy tym wszystkim zawsze tak sama, zawsze taka sama. Jesteś całością, w której to wszystko się dzieje. Natomiast nie jesteś niczym z tego, co się tam dzieje. Nie jesteś niczym z tego, co się dzieje, co się zmienia. To wszystko są tylko tańczące w tobie światła, obrazy. To wszystko należy do ciebie, ale to nie jesteś ty. Podobnie jak nie jesteś swoim ubraniem ani swoją skórą ani swoim odbiciem w lustrze.


To opis odczuć a nie świadomości jako takiej.
Rozsmieszasz mnie piszac o duszkach :-) :-)
Przecież dobrze wiesz, że nie wierzę w zadne duszki, duchy i tym podobne.

Dlaczego nie jestem czymś z tego co tam się dzieje....
Właśnie jestem i wszystko dzieje sie we mnie.
Może nie jestem swoja skórą ale czuję swoja skórę doskonale. Ona jest częścią mnie.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 23:20, 22 Sty 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 74, 75, 76  Następny
Strona 15 z 76

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin