Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnieniu JA
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:13, 26 Paź 2022    Temat postu: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnieniu JA

Niektórzy głoszą, że JA nie istnieje.

Jeśliby tak było, to nie możemy tego zasadnie stwierdzić, jako że nie istnieje źródło tego stwierdzenia - sam stwierdzający. Czyli twierdzenie o nieistnieniu JA jest wewnętrznie sprzeczne i należy je odrzucić jako niezgodne z logiką.


Ktoś by może chciał ratować jakoś ideę nieistnienia JA, próbując kombinować, że owo oświadczenie o nieistnieniu JA powstało w jakimś hipotetycznym "innym trybie". Tylko co by miał oznaczać ten tryb, jeśli jednocześnie mielibyśmy uznać zasadność - inaczej mówiąc - przypisać znaczenia do stwierdzenia "JA nie istnieje"?
Zastanówmy się jak odbywa się przypisywanie stwierdzeniu zasadności...
Oto (proponuję taki opis, jeśli ktoś ma lepszy, chętnie się z nim zapoznam) jakieś stwierdzenie uznajemy za zasadne, jeśli prowadzi do spójnych znaczeń. To oznacza, iż owo stwierdzenie:
1. wzięło się z jakiegoś oglądu rzeczywistości
2. w wyniku tego oglądu wyłonione potencjalne znaczenia, jakąś bazę OPCJI stworzono dzięki temu oglądowi
3. opcje zostały poddane osądowi pod kątem, na ile pasują one do kryteriów sensowności, prawdziwości
4. ostatecznie wybrana została opcja - tutaj wybrano opcję, że znaczenie "JA nie istnieje" wyróżnia się jako lepsze pod katem owych kryteriów od alternatywy, czyli uznania, iż JA jednak istnieje.

Cały ten opis jednak, cała ta procedura, jest niczym innym, jak tylko opisem funkcjonowania JA, które właśnie jest tym czymś, co owe 4 punkty z listy w ramach swojego funkcjonowania wypełnia. Jest tu ogląd, potem osąd i z niego wybór.
Musiał być KTOŚ - czyli jakiś JA - kto ową procedurę wykonał. Sama ona się nie zrobiła.

Jeśliby tego ktosia czyli dalej tego wykonania procedury osądu rzeczywistości nie było, to znaczyłoby, że owo zdanie o nieistnieniu JA nie prowadzi do znaczenia, jest bardziej losowym bełkotem. Wszak nie wyłoniło się w procesie celowego wyłaniania stwierdzeń opisujących znaczenia, nie wynikło z osądu rzeczywistości.
Czyli - jeśli zdanie o nieistnieniu JA - wyłoniła jakaś inna procedura, niż ta właściwa dla osądzającego JA, to automatycznie znaczy, że owo zdanie jest bezzasadne.

A jeśli procedura została wykonana, czyli jeśli też był jej wykonawca - jakieś JA - to automatycznie znaczy, że sama treść zdania o nieistnieniu JA jest wadliwa, bo zapewne w wykonanie owej procedury wkradł się jakiś błąd, powodujący, iż osąd, a z niego dalej wybór nie zostały dokonane poprawnie.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 1:14, 31 Paź 2022, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:53, 26 Paź 2022    Temat postu:

:brawo:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:30, 26 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

Michał Dyszyński napisał:
Czyli - jeśli zdanie o nieistnieniu JA - wyłoniła jakaś inna procedura, niż ta właściwa dla osądzającego JA, to automatycznie znaczy, że owo zdanie jest bezzasadne.

A jeśli procedura została wykonana, czyli jeśli też był jej wykonawca - jakieś JA - to automatycznie znaczy, że sama treść zdania o nieistnieniu JA jest wadliwa, bo zapewne w wykonanie owej procedury wkradł się jakiś błąd, powodujący, iż osąd, a z niego dalej wybór nie zostały dokonane poprawnie.

Przyszedł mi do głowy teraz kolejny wniosek, jaki można wysnuć z analizy znaczeń ostatniego akapitu. Wniosek właściwie jest tam już sformułowany, ale dobrze jest go ukazać w postaci bardziej osobnej i ogólnej. Brzmi on:
JA ma taką naturę, że w osądzie może popełniać błędy.
Skoro bowiem JA wyciąga przynajmniej ten jeden błędny wniosek w swoich osądach, to furtka została otwarta. Ta "oczywistość" jest o tyle ciekawa w owym kontekście, że wynika ona z samego faktu możliwości zaprzeczenia sobie, zaprzeczenia istnienia JA. Nie trzeba nic więcej, aby ten aspekt natury JA wykazać. Oznacza to też automatycznie, że procedura, którą opisałem w 4ch punktach poprzednio, jest warunkiem koniecznym zasadności osądu, lecz nie jest warunkiem wystarczającym.

Jeszcze inaczej formułując ową myśl, można by napisać: JA jest z natury niepewne swoich osądów, bo to jedyne czym dysponuje, aby te osądy tworzyć, nie daje gwarancji sukcesu. Jednak samo założenie, że JA w ogóle istnieje (choć w tej niepewnej, nie dającej gwarancji poprawności postaci), jest jedyną logiczną opcją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:07, 29 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

Michał Dyszyński napisał:
Niektórzy głoszą, że JA nie istnieje.

Jeśliby tak było, to nie możemy tego zasadnie stwierdzić, jako że nie istnieje źródło tego stwierdzenia - sam stwierdzający. Czyli twierdzenie o nieistnieniu JA jest wewnętrznie sprzeczne i należy je odrzucić jako niezgodne z logiką.


Negowanie idei "ja" tylko wtedy jest "sprzeczne wewnętrznie" jeśli wystartujesz od "ja" jako pewnika. Ale jak wystartujesz od "ja" jako pewnika to każda próba wykazania istnienia "ja" skończy w błędnym kole bo od tej pory zawsze będziesz już dowodził tylko to co sobie założyłeś z góry, czyli w sumie nie dowiedziesz nic. W istnienie "ja" można zatem jedynie uwierzyć. Problem z tą wiarą jest jednak taki, że w zasadzie to wtedy nawet nie wiemy w co wierzymy bo "ja" nijak nie jest uchwytne w doświadczeniu. Nie wiemy też jak określić granice "ja". Gdzie "ja" się kończy i zaczyna? Nikt tego nie wie, nie ma nawet roboczego modelu, który mógłby dostarczyć nam jakieś kryteria rozróżnienia. Problem ten zgłaszał już Hume. Brak uchwytności "ja" jest takim samym problemem jak brak możliwości skonkretyzowania co mamy na myśli gdy myślimy o duszy

Cytat:
Jeśliby tego ktosia czyli dalej tego wykonania procedury osądu rzeczywistości nie było, to znaczyłoby, że owo zdanie o nieistnieniu JA nie prowadzi do znaczenia, jest bardziej losowym bełkotem. Wszak nie wyłoniło się w procesie celowego wyłaniania stwierdzeń opisujących znaczenia, nie wynikło z osądu rzeczywistości.
Czyli - jeśli zdanie o nieistnieniu JA - wyłoniła jakaś inna procedura, niż ta właściwa dla osądzającego JA, to automatycznie znaczy, że owo zdanie jest bezzasadne.

A jeśli procedura została wykonana, czyli jeśli też był jej wykonawca - jakieś JA - to automatycznie znaczy, że sama treść zdania o nieistnieniu JA jest wadliwa, bo zapewne w wykonanie owej procedury wkradł się jakiś błąd, powodujący, iż osąd, a z niego dalej wybór nie zostały dokonane poprawnie.


Wszystko to prawda pod warunkiem, że jakieś "niewiadomoco" podjęłoby się zadania dowodzenia nieistnienia "ja". Ale owo "niewiadomoco" wcale nie musiałoby się tego podejmować. Teoretycznie jest możliwe, że nie istnieje nikt i tylko jednym wielkim złudzeniem jest to co odbierasz jako wrażenie "ja", wrażenie swej podmiotowości, sprawczości, wrażenie tego, że masz kontrolę nad swymi czynnościami i nimi kierujesz. Wszystko to wcale nie świadczy o tym, że istniejesz bo może to być jakaś iluzja istniejąca bez ciebie i w ogóle bez kogokolwiek. Filozofowie na poważnie rozważają istnienie takiej opcji od dawna (na przykład Peter Unger). "Ja" można zatem zredukować do czegoś innego (samoistna iluzja istniejąca bez kogokolwiek) i tym samym zanegować. Jedyne czego nie da się zanegować i zredukować to strumień zdarzeń. To co Hume nazwał "wiązką wrażeń". Tego zredukować się nie da bo jest to doświadczenie niezaprzeczalne, fundamentalne, do którego redukuje się i sprowadza wszystko inne. Natomiast "ja" jest redukowalne i do zanegowania

W jednym natomiast można się z tobą zgodzić: impresja własnego "ja" narzuca się z taką siłą, że każda hipoteza alternatywna, włącznie z hipotezą o "ja" będącym jedynie złudzeniem w świecie bez nikogo, będzie już słabsza pod względem empirycznym lub przynajmniej intuicyjnym


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 14:06, 29 Paź 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 6:57, 30 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

fedor napisał:

Teoretycznie jest możliwe, że nie istnieje nikt i tylko jednym wielkim złudzeniem jest to co odbierasz jako wrażenie "ja", wrażenie swej podmiotowości, sprawczości, wrażenie tego, że masz kontrolę nad swymi czynnościami i nimi kierujesz.

Jeśli "Ja" jest iluzją, to kto tej iluzji ulega? Kto ma wrażenie "Ja"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:12, 30 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

towarzyski.pelikan napisał:
Jeśli "Ja" jest iluzją, to kto tej iluzji ulega? Kto ma wrażenie "Ja"?

mózg :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 8:28, 30 Paź 2022    Temat postu:

są tacy, co na poważnie tak twierdzą .... wtedy pytanie

po co i jak mózg tworzy iluzje - jak sam siebie może oszukać ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5909
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:12, 30 Paź 2022    Temat postu:

Mózgowi jest przyjemniej gdy myśli że jest JA :)

Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Nie 10:14, 30 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 10:19, 30 Paź 2022    Temat postu:

może i przyjemniej, ale z "ja" nie może być tożsamy .... nie może być iluzją i jednczesnie nią nie być .... takie absurdy tworzy jedynie lewactwo i naturalizm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:37, 30 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:

Teoretycznie jest możliwe, że nie istnieje nikt i tylko jednym wielkim złudzeniem jest to co odbierasz jako wrażenie "ja", wrażenie swej podmiotowości, sprawczości, wrażenie tego, że masz kontrolę nad swymi czynnościami i nimi kierujesz.

Jeśli "Ja" jest iluzją, to kto tej iluzji ulega? Kto ma wrażenie "Ja"?


Nikt, nie ma w tej sytuacji żadnego "kto" bo czemu ma być. Jest tylko sekwencja iluzorycznych zdarzeń bez nikogo. W tę sekwencję zdarzeń jest wmontowana iluzja naszego istnienia, naszej podmiotowości, naszej sprawczości i poczucie, że mamy wpływ na bieg wydarzeń. Ale to tylko iluzja bo tak naprawdę nas nie ma. To tak jak wtedy kiedy wydaje ci się, że kierujesz samolotem ale w pewnym momencie odkrywasz, że to komputer pokładowy kieruje za ciebie bo zapomniałaś go wcześniej wyłączyć. Myślenie antropocentryczne jest u ciebie tak silnym nawykiem, że nie jesteś w stanie się od tego oderwać i cokolwiek pomyśleć z innego punktu widzenia niż swoje "ja". Ale to tylko nawyk i można przy pomocy odpowiednich treningów i technik oderwać się od swego antropocentrycznego "ja" w swoim myśleniu. Buddyści już dawno to zrobili

Przy czym ja nie mówię, że nie wierzę w istnienie swego "ja". Jak najbardziej wierzę. Jest to jednak tylko kwestia wiary i nic więcej, tak samo jak w przypadku koncepcji duszy. Ale ja w duszę wierzę i nie mam z tym problemu


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 17:14, 30 Paź 2022, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 11:00, 30 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:

Teoretycznie jest możliwe, że nie istnieje nikt i tylko jednym wielkim złudzeniem jest to co odbierasz jako wrażenie "ja", wrażenie swej podmiotowości, sprawczości, wrażenie tego, że masz kontrolę nad swymi czynnościami i nimi kierujesz.

Jeśli "Ja" jest iluzją, to kto tej iluzji ulega? Kto ma wrażenie "Ja"?


Nikt, nie ma w tej sytuacji żadnego "kto" bo czemu ma być. Jest tylko sekwencja iluzorycznych zdarzeń bez nikogo. Myślenie antropocentryczne jest u ciebie tak silnym nawykiem, że nie jesteś w stanie się od tego oderwać i cokolwiek pomyśleć z innego punktu widzenia niż swoje "ja". Ale to tylko nawyk i można przy pomocy odpowiednich treningów i technik oderwać się od swego antropocentrycznego "ja" w swoim myśleniu. Buddyści już dawno to zrobili

Przy czym ja nie mówię, że nie wierzę w istnienie swego "ja". Jak najbardziej wierzę. Jest to jednak tylko kwestia wiary i nic więcej, tak samo jak w przypadku koncepcji duszy. Ale ja w duszę wierzę i nie mam z tym problemu


a fedor interesowałeś się pojęciem "wiara" w znaczeniu KrK? mam wrażenie, że twoje rozumienie jest jednak rozbieżne - mam wrażenie, że to, w uproszczeniu, tyle co "nie da się udowodnić" wg KrK to tyle co "zaufać obietnicy", której może się nie rozumie teraz, co nie znaczy, że nie da się jej zrozumieć, czyli można też "wiedzieć" - oczywiście wg mnie :wink:

myślę, że wszystko czego się nie da dowieść miałoby być argumentem na rzecz twojej "wiary" - takie mam wrażenie :wink: :)


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Nie 11:06, 30 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:09, 30 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

lucek napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:

Teoretycznie jest możliwe, że nie istnieje nikt i tylko jednym wielkim złudzeniem jest to co odbierasz jako wrażenie "ja", wrażenie swej podmiotowości, sprawczości, wrażenie tego, że masz kontrolę nad swymi czynnościami i nimi kierujesz.

Jeśli "Ja" jest iluzją, to kto tej iluzji ulega? Kto ma wrażenie "Ja"?


Nikt, nie ma w tej sytuacji żadnego "kto" bo czemu ma być. Jest tylko sekwencja iluzorycznych zdarzeń bez nikogo. Myślenie antropocentryczne jest u ciebie tak silnym nawykiem, że nie jesteś w stanie się od tego oderwać i cokolwiek pomyśleć z innego punktu widzenia niż swoje "ja". Ale to tylko nawyk i można przy pomocy odpowiednich treningów i technik oderwać się od swego antropocentrycznego "ja" w swoim myśleniu. Buddyści już dawno to zrobili

Przy czym ja nie mówię, że nie wierzę w istnienie swego "ja". Jak najbardziej wierzę. Jest to jednak tylko kwestia wiary i nic więcej, tak samo jak w przypadku koncepcji duszy. Ale ja w duszę wierzę i nie mam z tym problemu


a fedor interesowałeś się pojęciem "wiara" w znaczeniu KrK? mam wrażenie, że twoje rozumienie jest jednak rozbieżne - mam wrażenie, że to, w uproszczeniu, tyle co "nie da się udowodnić" wg KrK to tyle co "zaufać obietnicy", której może się nie rozumie teraz, co nie znaczy, że nie da się jej zrozumieć, czyli można też "wiedzieć" - oczywiście wg mnie :wink:

myślę, że wszystko czego się nie da dowieść miałoby być argumentem na rzecz twojej "wiary" - takie mam wrażenie :wink: :)


W rozumieniu KrK wiara jest pewniejsza niż wszystko bo wiara to rozum oświecony światłem Ducha Świętego i Biblii. W tej sytuacji nie może być nic pewniejszego bo rozum wzmocniony boskim autorytetem jest prowadzony ku prawdzie od Boga, który nie może się mylić. To jest kościelne rozumienie słowa "wiara". Jednak gdy zaczniesz w ten sposób używać słowa "wiara" w dyskusji z sekularystą to on nie zrozumie o czym mówisz. Świecka lub potoczna definicja słowa "wiara" jest inna. Oznacza przekonanie, sformułowane w świetle być może nawet jakichś argumentów i dowodów ale ostatecznie niepewne. W którymś momencie musimy zawierzyć tym dowodom i argumentom. To nie są samograje. Wojujący sekularyści rozumieją słowo "wiara" w znaczeniu ślepej wiary. Zawierzamy w coś na ślepo, bez jakichkolwiek argumentów, nie mówiąc o dowodach. Tak parodiują wiarę religijną ci najzłośliwsi. Tak więc masz co najmniej trzy różne znaczenia słowa "wiara". Ja tu na forum używam słowa "wiara" w tym drugim potocznym znaczeniu lub czasem w trzecim (polemicznie). W znaczeniu kościelnym słowa "wiara" tu nie używam bo nawet katolicy by nie zrozumieli o co mi chodzi. Ty jesteś tu jedyną osobą, która wie, że konfesyjne znaczenie słowa "wiara" różni się od potocznego


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 12:11, 30 Paź 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 12:29, 30 Paź 2022    Temat postu:

przyjąłeś trochę inną konwencję niż moja (a tu, przez mnie zaproponowana) ....

moja podstawowa jest taka, że to co jest kwestią mojego osobistego doświadczenia jest wiedzą, a to, czego dowiaduje się od innych, jest kwestią wiary

od kościelnej rózni się nieco, bo doświadczenie intelektualne - "widzenie rozumem", też nazywane (niekiedy przynajmniej) jest wiarą, bo dotyczy "niewidzialnego świata"

- taką z koleii konwencję przyjmując

----------------------------------------------------------- bo nie o to mi chodziło :)

a o to, czy wątpisz rzeczywiście w istnienie "ja" tzn. uważasz, że nie da się tego udowodnić ? bo pewny, skoro wierzysz, to jesteś :)

jakakolwiek "wiara" jest taka ważna, czy jej przedmiot ? (retoryczne :wink: )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Nie 12:40, 30 Paź 2022    Temat postu:

Po co bronić istnienia "ja", skoro nie da się obronić samego istnienia?
Wszystko co zaczyna się od "załóżmy że", jest założeniem, a nie stwierdzeniem. Jeśli ktoś sobie zakłada "ja", a potem oczekuje dowiedzenia jego braku, sam sobie jest winny. Głupi się będzie spinał, żeby dowieść tego, czy tamtego, mądry wie, że wszystko to założenia, w które może albo wierzyć, albo nie.
Dla tych, którzy jednak nie potrafią inaczej, niż zrozumieć, mam pytanie. Skoro "ja" istnieje, to jak powstaje? Co jest jego źródłem i jak to coś powstało?
Wszystkie niepozorumienia wywodzą się z błędnego procesu myślowego, który zaczyna się gdzieś w środku ciągu przyczynowo skutkowego, od stworzenia założenia.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 12:40, 30 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 12:46, 30 Paź 2022    Temat postu:

Cytat:
Dla tych, którzy jednak nie potrafią inaczej, niż zrozumieć, mam pytanie. Skoro "ja" istnieje, to jak powstaje? Co jest jego źródłem i jak to coś powstało?


nie tyle "zrozumieć" co "porozumieć się z innymi", bez potrzeby odpowiedzi na twoje pytania.

"ja", "byt" czyli tak przez ciebie krytykowane pojęcie "istnienie" są elementami języka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:51, 30 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:

Teoretycznie jest możliwe, że nie istnieje nikt i tylko jednym wielkim złudzeniem jest to co odbierasz jako wrażenie "ja", wrażenie swej podmiotowości, sprawczości, wrażenie tego, że masz kontrolę nad swymi czynnościami i nimi kierujesz.

Jeśli "Ja" jest iluzją, to kto tej iluzji ulega? Kto ma wrażenie "Ja"?


Nikt, nie ma w tej sytuacji żadnego "kto" bo czemu ma być. Jest tylko sekwencja iluzorycznych zdarzeń bez nikogo. Myślenie antropocentryczne jest u ciebie tak silnym nawykiem, że nie jesteś w stanie się od tego oderwać i cokolwiek pomyśleć z innego punktu widzenia niż swoje "ja". Ale to tylko nawyk i można przy pomocy odpowiednich treningów i technik oderwać się od swego antropocentrycznego "ja" w swoim myśleniu. Buddyści już dawno to zrobili

I jakim cudem buddyści to zrobili, skoro nie istnieją? :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:16, 30 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:

Teoretycznie jest możliwe, że nie istnieje nikt i tylko jednym wielkim złudzeniem jest to co odbierasz jako wrażenie "ja", wrażenie swej podmiotowości, sprawczości, wrażenie tego, że masz kontrolę nad swymi czynnościami i nimi kierujesz.

Jeśli "Ja" jest iluzją, to kto tej iluzji ulega? Kto ma wrażenie "Ja"?


Nikt, nie ma w tej sytuacji żadnego "kto" bo czemu ma być. Jest tylko sekwencja iluzorycznych zdarzeń bez nikogo. Myślenie antropocentryczne jest u ciebie tak silnym nawykiem, że nie jesteś w stanie się od tego oderwać i cokolwiek pomyśleć z innego punktu widzenia niż swoje "ja". Ale to tylko nawyk i można przy pomocy odpowiednich treningów i technik oderwać się od swego antropocentrycznego "ja" w swoim myśleniu. Buddyści już dawno to zrobili

I jakim cudem buddyści to zrobili, skoro nie istnieją? :think:


A kto mówi że nie istnieją? Poza tym buddyści zdaje się nie twierdzą że "ja" nie istnieje, tylko że "ja" jest nieuchwytne, więc cokolwiek co stwierdzisz o "ja" (np. jestem człowiekiem, jestem buddystą, jestem fedorem) będzie nieprawdą/iluzją. Trudno się z tym nie zgodzić i można do tego dojść inaczej niż buddyści bo rozumowaniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:16, 30 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:

Teoretycznie jest możliwe, że nie istnieje nikt i tylko jednym wielkim złudzeniem jest to co odbierasz jako wrażenie "ja", wrażenie swej podmiotowości, sprawczości, wrażenie tego, że masz kontrolę nad swymi czynnościami i nimi kierujesz.

Jeśli "Ja" jest iluzją, to kto tej iluzji ulega? Kto ma wrażenie "Ja"?


Nikt, nie ma w tej sytuacji żadnego "kto" bo czemu ma być. Jest tylko sekwencja iluzorycznych zdarzeń bez nikogo. Myślenie antropocentryczne jest u ciebie tak silnym nawykiem, że nie jesteś w stanie się od tego oderwać i cokolwiek pomyśleć z innego punktu widzenia niż swoje "ja". Ale to tylko nawyk i można przy pomocy odpowiednich treningów i technik oderwać się od swego antropocentrycznego "ja" w swoim myśleniu. Buddyści już dawno to zrobili

I jakim cudem buddyści to zrobili, skoro nie istnieją? :think:


Bynajmniej, wcale nie muszą istnieć aby to zrobić, w strumieniu zdarzeń samo wyodrębnia się coś, co jawi się jako buddyści, którzy to zrobili. Ale tak naprawdę buddystów nie ma. Nasz język jest osobowy i podmiotowy więc trudno te sprawy komunikować bezosobowo. Ale można próbować. Póki co roboczo używamy języka osobowego, jakby osoby rzeczywiście istniały. Nietzsche rozwiązał problem kartezjańskiego błędnego koła w cogito ergo sum właśnie w taki sposób, że zamienił tryb osobowy na bezosobowy. Tym samym jednocześnie zniszczył argument Kartezjusza bo w tej sytuacji z cogito nie wynikało już sum


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 16:33, 30 Paź 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:40, 30 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

szaryobywatel napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:

Teoretycznie jest możliwe, że nie istnieje nikt i tylko jednym wielkim złudzeniem jest to co odbierasz jako wrażenie "ja", wrażenie swej podmiotowości, sprawczości, wrażenie tego, że masz kontrolę nad swymi czynnościami i nimi kierujesz.

Jeśli "Ja" jest iluzją, to kto tej iluzji ulega? Kto ma wrażenie "Ja"?


Nikt, nie ma w tej sytuacji żadnego "kto" bo czemu ma być. Jest tylko sekwencja iluzorycznych zdarzeń bez nikogo. Myślenie antropocentryczne jest u ciebie tak silnym nawykiem, że nie jesteś w stanie się od tego oderwać i cokolwiek pomyśleć z innego punktu widzenia niż swoje "ja". Ale to tylko nawyk i można przy pomocy odpowiednich treningów i technik oderwać się od swego antropocentrycznego "ja" w swoim myśleniu. Buddyści już dawno to zrobili

I jakim cudem buddyści to zrobili, skoro nie istnieją? :think:


A kto mówi że nie istnieją?.

Fedor z perspektywy buddysty.
Cytat:
Poza tym buddyści zdaje się nie twierdzą że "ja" nie istnieje, tylko że "ja" jest nieuchwytne, więc cokolwiek co stwierdzisz o "ja" (np. jestem człowiekiem, jestem buddystą, jestem fedorem) będzie nieprawdą/iluzją. Trudno się z tym nie zgodzić i można do tego dojść inaczej niż buddyści bo rozumowaniem

Chętnie zapoznam się z rozumowaniem, wedle którego istnieje tylko to co jest uchwytne.
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:

Teoretycznie jest możliwe, że nie istnieje nikt i tylko jednym wielkim złudzeniem jest to co odbierasz jako wrażenie "ja", wrażenie swej podmiotowości, sprawczości, wrażenie tego, że masz kontrolę nad swymi czynnościami i nimi kierujesz.

Jeśli "Ja" jest iluzją, to kto tej iluzji ulega? Kto ma wrażenie "Ja"?


Nikt, nie ma w tej sytuacji żadnego "kto" bo czemu ma być. Jest tylko sekwencja iluzorycznych zdarzeń bez nikogo. Myślenie antropocentryczne jest u ciebie tak silnym nawykiem, że nie jesteś w stanie się od tego oderwać i cokolwiek pomyśleć z innego punktu widzenia niż swoje "ja". Ale to tylko nawyk i można przy pomocy odpowiednich treningów i technik oderwać się od swego antropocentrycznego "ja" w swoim myśleniu. Buddyści już dawno to zrobili

I jakim cudem buddyści to zrobili, skoro nie istnieją? :think:


Bynajmniej, wcale nie muszą istnieć aby to zrobić, w strumieniu zdarzeń samo wyodrębnia się coś, co jawi się jako buddyści, którzy to zrobili. Ale tak naprawdę buddystów nie ma. Nasz język jest osobowy i podmiotowy więc trudno te sprawy komunikować bezosobowo. Ale można próbować. Póki co roboczo używamy języka osobowego, jakby osoby rzeczywiście istniały. Nietzsche rozwiązał problem kartezjańskiego błędnego koła w cogito ergo sum właśnie w taki sposób, że zamienił tryb osobowy na bezosobowy. Tym samym jednocześnie zniszczył argument Kartezjusza bo w tej sytuacji z cogito nie wynikało już sum

Rozumiem, że w strumieni zdarzeń pojawia się buddysta, jednak dlaczego ten buddysta ma być iluzją? Wynika to z tego, że wyłonił się w strumieniu zdarzeń? Czy wszystko inne pojawiając się w strumieniu zdarzeń jest iluzją? Jeśli tak, to z czego to wynika?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:46, 30 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:

Teoretycznie jest możliwe, że nie istnieje nikt i tylko jednym wielkim złudzeniem jest to co odbierasz jako wrażenie "ja", wrażenie swej podmiotowości, sprawczości, wrażenie tego, że masz kontrolę nad swymi czynnościami i nimi kierujesz.

Jeśli "Ja" jest iluzją, to kto tej iluzji ulega? Kto ma wrażenie "Ja"?


Nikt, nie ma w tej sytuacji żadnego "kto" bo czemu ma być. Jest tylko sekwencja iluzorycznych zdarzeń bez nikogo. Myślenie antropocentryczne jest u ciebie tak silnym nawykiem, że nie jesteś w stanie się od tego oderwać i cokolwiek pomyśleć z innego punktu widzenia niż swoje "ja". Ale to tylko nawyk i można przy pomocy odpowiednich treningów i technik oderwać się od swego antropocentrycznego "ja" w swoim myśleniu. Buddyści już dawno to zrobili

I jakim cudem buddyści to zrobili, skoro nie istnieją? :think:


Bynajmniej, wcale nie muszą istnieć aby to zrobić, w strumieniu zdarzeń samo wyodrębnia się coś, co jawi się jako buddyści, którzy to zrobili. Ale tak naprawdę buddystów nie ma. Nasz język jest osobowy i podmiotowy więc trudno te sprawy komunikować bezosobowo. Ale można próbować. Póki co roboczo używamy języka osobowego, jakby osoby rzeczywiście istniały. Nietzsche rozwiązał problem kartezjańskiego błędnego koła w cogito ergo sum właśnie w taki sposób, że zamienił tryb osobowy na bezosobowy. Tym samym jednocześnie zniszczył argument Kartezjusza bo w tej sytuacji z cogito nie wynikało już sum

Rozumiem, że w strumieni zdarzeń pojawia się buddysta, jednak dlaczego ten buddysta ma być iluzją? Wynika to z tego, że wyłonił się w strumieniu zdarzeń? Czy wszystko inne pojawiając się w strumieniu zdarzeń jest iluzją? Jeśli tak, to z czego to wynika?


Nie mówię, że coś jest lub nie jest tu iluzją. Nawet sam w to nie wierzę, że jest. Rozmawiamy w trybie roboczym. Jedyne co twierdzę to tylko tyle, że opcja jaką opisałem nie jest logicznie niemożliwa


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 16:48, 30 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:48, 30 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:

Teoretycznie jest możliwe, że nie istnieje nikt i tylko jednym wielkim złudzeniem jest to co odbierasz jako wrażenie "ja", wrażenie swej podmiotowości, sprawczości, wrażenie tego, że masz kontrolę nad swymi czynnościami i nimi kierujesz.

Jeśli "Ja" jest iluzją, to kto tej iluzji ulega? Kto ma wrażenie "Ja"?


Nikt, nie ma w tej sytuacji żadnego "kto" bo czemu ma być. Jest tylko sekwencja iluzorycznych zdarzeń bez nikogo. Myślenie antropocentryczne jest u ciebie tak silnym nawykiem, że nie jesteś w stanie się od tego oderwać i cokolwiek pomyśleć z innego punktu widzenia niż swoje "ja". Ale to tylko nawyk i można przy pomocy odpowiednich treningów i technik oderwać się od swego antropocentrycznego "ja" w swoim myśleniu. Buddyści już dawno to zrobili

I jakim cudem buddyści to zrobili, skoro nie istnieją? :think:


Bynajmniej, wcale nie muszą istnieć aby to zrobić, w strumieniu zdarzeń samo wyodrębnia się coś, co jawi się jako buddyści, którzy to zrobili. Ale tak naprawdę buddystów nie ma. Nasz język jest osobowy i podmiotowy więc trudno te sprawy komunikować bezosobowo. Ale można próbować. Póki co roboczo używamy języka osobowego, jakby osoby rzeczywiście istniały. Nietzsche rozwiązał problem kartezjańskiego błędnego koła w cogito ergo sum właśnie w taki sposób, że zamienił tryb osobowy na bezosobowy. Tym samym jednocześnie zniszczył argument Kartezjusza bo w tej sytuacji z cogito nie wynikało już sum

Rozumiem, że w strumieni zdarzeń pojawia się buddysta, jednak dlaczego ten buddysta ma być iluzją? Wynika to z tego, że wyłonił się w strumieniu zdarzeń? Czy wszystko inne pojawiając się w strumieniu zdarzeń jest iluzją? Jeśli tak, to z czego to wynika?


Nie mówię, że coś jest lub nie jest tu iluzją. Nawet sam w to nie wierzę, że jest. Rozmawiamy w trybie roboczym. Jedyne co twierdzę to tylko tyle, że nie jest to logicznie niemożliwe

Tak, zdaję sobie sprawę, że piszesz z perspektywy buddysty, a nie własnej. Jak byś się odniósł do moich pytań jako hipotetyczny buddysta, skoro twierdzisz, że ten światopogląd jest do obrony?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:53, 30 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:

Teoretycznie jest możliwe, że nie istnieje nikt i tylko jednym wielkim złudzeniem jest to co odbierasz jako wrażenie "ja", wrażenie swej podmiotowości, sprawczości, wrażenie tego, że masz kontrolę nad swymi czynnościami i nimi kierujesz.

Jeśli "Ja" jest iluzją, to kto tej iluzji ulega? Kto ma wrażenie "Ja"?


Nikt, nie ma w tej sytuacji żadnego "kto" bo czemu ma być. Jest tylko sekwencja iluzorycznych zdarzeń bez nikogo. Myślenie antropocentryczne jest u ciebie tak silnym nawykiem, że nie jesteś w stanie się od tego oderwać i cokolwiek pomyśleć z innego punktu widzenia niż swoje "ja". Ale to tylko nawyk i można przy pomocy odpowiednich treningów i technik oderwać się od swego antropocentrycznego "ja" w swoim myśleniu. Buddyści już dawno to zrobili

I jakim cudem buddyści to zrobili, skoro nie istnieją? :think:


Bynajmniej, wcale nie muszą istnieć aby to zrobić, w strumieniu zdarzeń samo wyodrębnia się coś, co jawi się jako buddyści, którzy to zrobili. Ale tak naprawdę buddystów nie ma. Nasz język jest osobowy i podmiotowy więc trudno te sprawy komunikować bezosobowo. Ale można próbować. Póki co roboczo używamy języka osobowego, jakby osoby rzeczywiście istniały. Nietzsche rozwiązał problem kartezjańskiego błędnego koła w cogito ergo sum właśnie w taki sposób, że zamienił tryb osobowy na bezosobowy. Tym samym jednocześnie zniszczył argument Kartezjusza bo w tej sytuacji z cogito nie wynikało już sum

Rozumiem, że w strumieni zdarzeń pojawia się buddysta, jednak dlaczego ten buddysta ma być iluzją? Wynika to z tego, że wyłonił się w strumieniu zdarzeń? Czy wszystko inne pojawiając się w strumieniu zdarzeń jest iluzją? Jeśli tak, to z czego to wynika?


Nie mówię, że coś jest lub nie jest tu iluzją. Nawet sam w to nie wierzę, że jest. Rozmawiamy w trybie roboczym. Jedyne co twierdzę to tylko tyle, że nie jest to logicznie niemożliwe

Tak, zdaję sobie sprawę, że piszesz z perspektywy buddysty, a nie własnej. Jak byś się odniósł do moich pytań jako hipotetyczny buddysta, skoro twierdzisz, że ten światopogląd jest do obrony?


Podobno buddysta nie postuluje, że "ja" nie istnieje ale jedynie postuluje, że nie da się tego skonkretyzować. Tak samo jest z konceptem "istnienia". Takiego stanowiska nie ma nawet jak zaatakować gdy ktoś po prostu mówi "nie wiem, nie ogarniam tego". Nie ma też sposobu na to aby z takiego stanowiska wywnioskować, że "ja" nie istnieje i "istnieje" też nie istnieje. Takie wnioskowanie byłoby błędne logicznie (błąd argumentum ad ignorantiam) ponieważ niepoprawne jest wnioskowanie z braku dowodu o dowodzie braku


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 16:55, 30 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:16, 30 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

fedor napisał:

Podobno buddysta nie postuluje, że "ja" nie istnieje ale jedynie postuluje, że nie da się tego skonkretyzować. Tak samo jest z konceptem "istnienia". Takiego stanowiska nie ma nawet jak zaatakować gdy ktoś po prostu mówi "nie wiem, nie ogarniam tego". Nie ma też sposobu na to aby z takiego stanowiska wywnioskować, że "ja" nie istnieje i "istnieje" też nie istnieje. Takie wnioskowanie byłoby błędne logicznie (błąd argumentum ad ignorantiam) ponieważ niepoprawne jest wnioskowanie z braku dowodu o dowodzie braku

Wiele razy z ust buddystów bądź osób sympatyzujących z buddyzmem słyszałam stwierdzenie, że Ja jest iluzją albo rzeczywistość jest iluzją.

Pojęcie iluzja w języku polskim ma następujące znaczenia:
iluzja
1. «wrażenie, że się widzi coś, czego w istocie nie ma»
2. «wiara w coś lub w kogoś albo przekonanie o czymś, niemające pokrycia w rzeczywistości»
3. «zniekształcone widzenie lub błędna interpretacja czegoś pod wpływem silnych emocji»

Innymi słowy - iluzja to coś co nie istnieje, a jedynie komuś się wydaje, że istnieje

Zatem nie zgodzę się, że buddysta tylko twierdzi, że ja bądź rzeczywistości nie da się skonkretyzować, a wyraźnie twierdzi, że te nie istnieją.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Nie 17:16, 30 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Nie 17:28, 30 Paź 2022    Temat postu:

Buddyzm to jedno wielkie reductio ad absurdum, więc ostatecznie buddysta nic nie twierdzi, i dlatego problem "ja" nie zachodzi. Nie zachodzi ani istnienie, ani nieistnienie, ani oba, ani żadne.

Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 17:30, 30 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:32, 30 Paź 2022    Temat postu: Re: Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnienia JA

towarzyski.pelikan napisał:
Zatem nie zgodzę się, że buddysta tylko twierdzi, że ja bądź rzeczywistości nie da się skonkretyzować, a wyraźnie twierdzi, że te nie istnieją.


Całkiem możliwe. Ja nie bronię tu stanowiska buddysty ale swojego. A moje stanowisko masz już szczegółowo przedstawione wyżej i głosi ono, że nie jest logicznie niemożliwe istnienie samej sekwencji zdarzeń bez nikogo, w którą nasze istnienie jest jedynie wmontowane jako złudzenie. O buddystach napisałem natomiast tylko tyle, że mają jakieś techniki pozwalające uwolnić swe postrzeganie świata od antropocentryzmu i z perspektywy "ja". A z tego wcale nie wynika, że "ja" nie istnieje ale wynika jedynie tyle, że uczymy się postrzegać świat inaczej niż z perspektywy "ja" w ramach pewnego eksperymentu myślowego. A jeśli ktoś wnioskuje o nieistnieniu "ja" jedynie na podstawie braku możliwości uchwycenia "ja" to popełnia błąd logiczny argumentum ad ignorantiam. Nawet jeśli jest to buddysta. Dlatego ja takiego nieuprawnionego logicznie wniosku nie wyciągam


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 17:56, 30 Paź 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 1 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin