Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nowy dowód na istnienie Boga
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:23, 05 Sty 2008    Temat postu: Nowy dowód na istnienie Boga

Jest nie do zbicia, choć jego radykalność poraża, nie do zbicia bo wypływa z najgłębszego sceptycyzmu. Można go nie uznać z racji psychologicznych ale jeśli ktoś sie na niego waży nic przeciw niemu powiedzieć nie można.

Założenie sceptyczne umożliwiające radykalne wątpienie w celu znalezienia absolutnej pewności
1. Wątpię we wszystko co można wątpić.
2. Wysuwam hipotezę demona zwodziciela, który jest potężzny i zrobi wszystko aby zwodzić.
3. Jeśli ma być czymś absolutnie warunkującym a w tym wypadku jest tak, muszę uznać go za realnego.
4. Póty myślę, że ja myślę zwieść mnie nie może, przerwy w myśleniu nie są tu ważne, bo myślenie jest tym samym nie zależnie od tego czego ono dotyczy.
5. Są więc dwa byty ja i jakiś zwodziciel
6. Moge zapytać czy robi to świadomie?
7. Jeśli nie to istnieje coś innego, co go warunkuje, wyznacza relacje może on z nieznanych mi przyczyn wmawiać, że to coć, co warunkuje istnieje.
8. Jest więc świadomym, nie potrafię bowiem wskazać czemu miałby być podporządkowany.
9. Jeśli jest świadomym to znaczy, że istnieje coś, co sprawia, że coś nie pozwala mu zwodzić tak doskonale, iż nie da sie odróżnić fałszu od prawdy a można wątpić na podstawie przypuszczenia o jego istnieniu aby coś takiego było.
10. A więc to on wyznacza co jet prawdą a co fałszem a więc nie kłamie, bo to, co zostało by nazwane zostanie kłamstwem będzie wynikało z tego, co on wyznaczy jako prawdę.
11. A więc jest Bogiem.

Ps: Sceptycyzm zadaje problemy a nie tłumaczy sie dlaczego wysuwa taka a nie inną wątpliwość. skąd wiecie, ze go nie ma, doskonałego etc?


Ostatnio zmieniony przez Radosław dnia Sob 23:30, 05 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:18, 10 Sty 2008    Temat postu:

Widzę problem już w punkcie 3. Nie rozpoznaję żadnego powodu, dla którego nie miałbym w takiego demona zwątpić. Tym bardziej, że na koniec rozumowania stwierdzasz właśnie, że ten demon wcale nie jest zwodzicielem, bo nie jest w stanie kłamać.

Tak więc WĄTPIĘ w istnienie tego demona. Pokaż, że to prowadzi do sprzeczności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ptr




Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 1505
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 6:12, 10 Sty 2008    Temat postu: Re: Nowy dowód na istnienie Boga

Radosław napisał:

2. Wysuwam hipotezę demona zwodziciela, który jest potężzny i zrobi wszystko aby zwodzić.
3. Jeśli ma być czymś absolutnie warunkującym a w tym wypadku jest tak, muszę uznać go za realnego.

Nie musisz, ponieważ jest to wysunięta hipoteza.
Dobranoc
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:48, 12 Sty 2008    Temat postu:

Skąd wiesz, że go nie ma Jarek? Wątpisz, nie wątpisz masz rozstrzygnąć, a ty Pietrek nie zauważasz, jednego, nie poważnie ja traktujesz. nie wiedziałem, ze Jarek nie rozumie pojęcia dowodzenia nie wprost.

Ostatnio zmieniony przez Radosław dnia Sob 17:49, 12 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:21, 15 Sty 2008    Temat postu:

Znikąd nie wiem. Po prostu WĄTPIĘ. Twoim zadaniem jest wykazanie, że nie mogę wątpić. Niestety, ty to zakładasz, a nie wykazujesz.

A z dowodem nie wprost nie ma to wszystko nic wspólnego. A raczej: jeśli już coś wykazałeś nie wprost*, to wykazałeś, że założenie "nie mogę wątpić w zwodniczego demona" jest błędne. Bowiem wykazałeś, że jeśli ten demon istnieje, to NIE JEST zwodniczy. Czyli nie dość, że DA SIĘ wątpić w istnienie takiego zwodniczego demona, to jeszcze na dodatek jest to wątpienie SŁUSZNE....

_______________
*Nie przeglądałem reszty dowodu pod względem poprawności formalnej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:36, 15 Sty 2008    Temat postu:

Ale w dowodzie chodzi o to, że nie możesz w niego wątpić inaczej jak uznając istnienie Boga, ponieważ takie uznanie jest mimo wszystko aprioryczne i oparte o czysta spekulację, oznacza to ujawnienie tego, co już z konieczności się zakłada nawet jak sie tego nie uświadamia. Aby obalić ów dowód i to o co w nim chodzi musiałbyś pokazać jak inaczej można sensownie wątpić w demona, otóż można zignorować pytanie ale to oznacza poddanie się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krofa




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:37, 16 Sty 2008    Temat postu:

Proponuję przenieść ten "dowód" do działu "rozbieranie irracjonalizmu", a w tym wątku dać linka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:39, 16 Sty 2008    Temat postu:

Uprawiasz pustosłowie a na dodatek uznajesz Kartezjusza ojca oświeceniowego racjonalizmu za irracjonalistę, tak dalej... . Również Kanta, który uznawał Boga za postulat praktycznego rozumu, proponuję też abyś napisała petycję do Pana Boga aby logicy o których pisze min. Prof. Ziemiński uprawiający filozofie analityczną nie zajmowali się wskazywanie na logiczna sensowność zmartwychwstania. Możesz to znaleźć w opracowaniu tego autora "Śmierć w filozofii analitycznej".

Ostatnio zmieniony przez Radosław dnia Śro 18:44, 16 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krofa




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:45, 16 Sty 2008    Temat postu:

Nie ma żadnego znaczenia, czy to Kartezjusz czy Radosław. A więc jeszcze raz PROPOZYCJA:

Czy ten "dowód" wuju spełnia twoje kryterium umieszczania artykułów w rozbieralni irracjonalizmu? A co na to moderatorzy?


Ostatnio zmieniony przez krofa dnia Śro 18:50, 16 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krofa




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:16, 16 Sty 2008    Temat postu:

Radosław napisał:
Prof. Ziemiński uprawiający filozofie analityczną nie zajmowali się wskazywanie na logiczna sensowność zmartwychwstania. Możesz to znaleźć w opracowaniu tego autora "Śmierć w filozofii analitycznej".


Dziękuję, ale nie wiem czy znajdę na to czas, bo właśnie wciągnął mnie "Wstęp do logiki (z ćwiczeniami)" Józefa Wojtaszczyka. Polecam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:28, 16 Sty 2008    Temat postu:

Problemy kryteriów umieszczania znajduje się w innym dziale, jesli nie napiszesz co masz do meritum, dalej będę uważał twe wypowiedzi za atak osobisty, dopiero jestes przy wstępach do logiki? Poczytaj sobie o teorii mnoogości, to jest dopiero odlotowa dziedzina.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krofa




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:37, 16 Sty 2008    Temat postu:

Radosław napisał:
Problemy kryteriów umieszczania znajduje się w innym dziale


Jakie jest kryterium?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:39, 16 Sty 2008    Temat postu:

Nie wiem, nie rządzę na tym forum, zadawaj takie pytania w dziale "regulamin".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:57, 16 Sty 2008    Temat postu:

Krofo mi nie droga, jeśli uważasz, że dowód Radosława nadaje się do rozbieralni, to wyprodukuj tam wątek i umieść treść dowodu. Nie ma żadnego ograniczenia co do tworzenia tam wątków, oczywiście z umiarem [bliżej niesprecyzowanym].

Ostatnio zmieniony przez Drizzt dnia Śro 20:58, 16 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krofa




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 21:15, 16 Sty 2008    Temat postu:

Dziękuję Drizzt, to uczciwie postawiona kwestia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krofa




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 23:47, 16 Sty 2008    Temat postu:

Radosław napisał:
Poczytaj sobie o teorii mnoogości, to jest dopiero odlotowa dziedzina.


Czytałam conieco. Pozdrawiam i przepraszam, jeśli
Cię uraziłam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:57, 19 Sty 2008    Temat postu:

Radek napisał:
w dowodzie chodzi o to, że nie możesz w niego wątpić inaczej jak uznając istnienie Boga, ponieważ takie uznanie jest mimo wszystko aprioryczne i oparte o czysta spekulację, oznacza to ujawnienie tego, co już z konieczności się zakłada nawet jak sie tego nie uświadamia. Aby obalić ów dowód i to o co w nim chodzi musiałbyś pokazać jak inaczej można sensownie wątpić w demona, otóż można zignorować pytanie ale to oznacza poddanie się.

Wątpię w demona w trywialny sposób: stwierdzam, że nie ma takiego czegoś i kropka. Twierdzisz, że to niemożliwe. Pokaż jakikolwiek problem, który bierze się ze stwierdzenia: takiego demona NIE MA. Oczywiście poza problemem, że to obala twój dowód :D.

Radek napisał:
Aby obalić ów dowód i to o co w nim chodzi musiałbyś pokazać jak inaczej można sensownie wątpić w demona, otóż można zignorować pytanie ale to oznacza poddanie się.

Nie pozostawiłeś mi zbyt wiele do wykazywania. Sam bowiem przecież wykazałeś, że założenie "nie mogę wątpić w zwodniczego demona" jest błędne. Bowiem wykazałeś, że jeśli ten demon istnieje, to NIE JEST zwodniczy. Czyli nie dość, że DA SIĘ wątpić w istnienie takiego zwodniczego demona, to jeszcze na dodatek jest to wątpienie SŁUSZNE....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:18, 12 Lut 2008    Temat postu:

Cytat:
Radek napisał:
w dowodzie chodzi o to, że nie możesz w niego wątpić inaczej jak uznając istnienie Boga, ponieważ takie uznanie jest mimo wszystko aprioryczne i oparte o czysta spekulację, oznacza to ujawnienie tego, co już z konieczności się zakłada nawet jak sie tego nie uświadamia. Aby obalić ów dowód i to o co w nim chodzi musiałbyś pokazać jak inaczej można sensownie wątpić w demona, otóż można zignorować pytanie ale to oznacza poddanie się.

Wątpię w demona w trywialny sposób: stwierdzam, że nie ma takiego czegoś i kropka.
Od kiedy kategoryczne stwierdzenie i odmowa odpowiedzina pytanie, oraz przejscie całego rozumowania czy istnieje demon zwodziciel jest wątpieniem?!
Cytat:
Twierdzisz, że to niemożliwe. Pokaż jakikolwiek problem, który bierze się ze stwierdzenia: takiego demona NIE MA. Oczywiście poza problemem, że to obala twój dowód
Skąd to wiesz? Jest on przypuszczalnie na tyle potęzny bo czemu nie miałby być taki, że im bardziej jesteś czegos pewien to tym bardziej cie zwiódł.
Cytat:
Radek napisał:
Aby obalić ów dowód i to o co w nim chodzi musiałbyś pokazać jak inaczej można sensownie wątpić w demona, otóż można zignorować pytanie ale to oznacza poddanie się.

Nie pozostawiłeś mi zbyt wiele do wykazywania. Sam bowiem przecież wykazałeś, że założenie "nie mogę wątpić w zwodniczego demona" jest błędne.
Ale ja nie zakładam, ja pytam czy... . Twoja odmowa przejscia całego rozumowania jest irracjonalna.
Cytat:
Bowiem wykazałeś, że jeśli ten demon istnieje, to NIE JEST zwodniczy.
Nie tylko, wykazałem również, że wyłącznie przyjęcie istnienia realnego, nie zwodzącego demona jest jedynym możliwym oddaleniem pytania czy on istnieje.
Cytat:
Czyli nie dość, że DA SIĘ wątpić w istnienie takiego zwodniczego demona
Na podstawie czego?

Ostatnio zmieniony przez Radosław dnia Wto 22:20, 12 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
1KOR13




Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konstancin - Jeziorna

PostWysłany: Pią 14:35, 15 Lut 2008    Temat postu:

Radosław napisał:
Założenie sceptyczne umożliwiające radykalne wątpienie w celu znalezienia absolutnej pewności
1. Wątpię we wszystko co można wątpić.
2. Wysuwam hipotezę demona zwodziciela, który jest potężzny i zrobi wszystko aby zwodzić.
3. Jeśli ma być czymś absolutnie warunkującym a w tym wypadku jest tak, muszę uznać go za realnego.
4. Póty myślę, że ja myślę zwieść mnie nie może, przerwy w myśleniu nie są tu ważne, bo myślenie jest tym samym nie zależnie od tego czego ono dotyczy.
5. Są więc dwa byty ja i jakiś zwodziciel
6. Moge zapytać czy robi to świadomie?
7. Jeśli nie to istnieje coś innego, co go warunkuje, wyznacza relacje może on z nieznanych mi przyczyn wmawiać, że to coć, co warunkuje istnieje.
8. Jest więc świadomym, nie potrafię bowiem wskazać czemu miałby być podporządkowany.
9. Jeśli jest świadomym to znaczy, że istnieje coś, co sprawia, że coś nie pozwala mu zwodzić tak doskonale, iż nie da sie odróżnić fałszu od prawdy a można wątpić na podstawie przypuszczenia o jego istnieniu aby coś takiego było.
10. A więc to on wyznacza co jet prawdą a co fałszem a więc nie kłamie, bo to, co zostało by nazwane zostanie kłamstwem będzie wynikało z tego, co on wyznaczy jako prawdę.
11. A więc jest Bogiem.


Mam pewne uwagi do tego rozumowania:
1. nie zwątpiłeś w realność swojego istnienia - założyłeś, że nie możesz zwątpić w siebie, w istnienie czegoś takiego, jak "ja" - a równie dobrze także i Ty możesz być złudzeniem;
2. nie uzasadniłeś, dlaczego w punkcie 2. wysunąłeś hipotezę zwodziciela; choć rozumiem, że głównie tego dotyczy dyskusja z moimi przedmówcami, to jednak ciągle nie jest to dla mnie jasne;
3. w istocie z cech, jakie nadałeś demonowi, nie wynika jeszcze, że jest Bogiem, a przynajmniej nie jest choćby trochę zbliżony do Boga chrześcijańskiego; może on być równie dobrze po prostu pewną mocą warunkującą Twoje poznawanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:22, 16 Lut 2008    Temat postu:

Radek napisał:
Od kiedy kategoryczne stwierdzenie i odmowa odpowiedzina pytanie, oraz przejscie całego rozumowania czy istnieje demon zwodziciel jest wątpieniem?!

Nie rozumiem gramatyki tego pytania.

Powtarzam: wątpię w demona w trywialny sposób, a mianowicie stwierdzając, że nie ma takiego czegoś i kropka. Jeśli takie stwierdzenie nie prowadzi do sprzeczności (a nie prowadzi, jak sam pokazujesz - bo przyjmując istnienie takiego zwodzciela dochodzisz do wniosku, że takiego zwodziciela być nie może), to jest ono w stu procentach możliwe do przyjęcia. To natychmiast pozbawia twoje rozumowanie jakichkolwiek podstaw. To zamyka krytykę dowodu.

wuj napisał:
Bowiem wykazałeś, że jeśli ten demon istnieje, to NIE JEST zwodniczy.
Radek napisał:
Nie tylko, wykazałem również, że wyłącznie przyjęcie istnienia realnego, nie zwodzącego demona jest jedynym możliwym oddaleniem pytania czy on istnieje.

Przykro mi, ale wyprowadziłeś to z założenia, że istnienie tego demona trzeba przyjąć. Nie trzeba więc tutaj wchodzić w szczegóły rozumowania; błędność założenia wyjściowego nieodwracalnie rozkłada dowód na nim oparty.

Możesz spróbować przeformułować dowód tak, by nie trzeba było zakładać istnienia takiego demona. Jeśli potrafisz przedstawić go w postaci dwóch ścieżek:

1. Przyjmujemy istnienie takiego demona => dochodzimy do istnienia niezwodzącego demona;

2. Przyjmujemy nieistnienie takiego demona => dochodzimy do istnienia niezwodzącego demona,

to będzie o czym rozmawiać. Dokąd rozpatrujesz tylko jedną z tych ścieżek (pierwszą), dotąd twój dowód leży ze względów formalnych: jest błędny w pierwszej linijce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:03, 08 Mar 2008    Temat postu:

Cytat:
Radek napisał:
Od kiedy kategoryczne stwierdzenie i odmowa odpowiedzina pytanie, oraz przejscie całego rozumowania czy istnieje demon zwodziciel jest wątpieniem?!

Nie rozumiem gramatyki tego pytania.
Nie rozumiem nie zrozumienia.
Cytat:
Powtarzam: wątpię w demona w trywialny sposób, a mianowicie stwierdzając, że nie ma takiego czegoś i kropka.
To nie jest wątpienie ponieważ zamiast stanu niepewności masz stan pewności w wyniku pewnego aktu psychicznego, jest to tak zwane dogmatyczne rozwiązanie problemu sceptycyzmu, czyli "nie bo nie".
Cytat:
Jeśli takie stwierdzenie nie prowadzi do sprzeczności (a nie prowadzi, jak sam pokazujesz - bo przyjmując istnienie takiego zwodzciela dochodzisz do wniosku, że takiego zwodziciela być nie może),
Nie całkiem, dochodzę do wniosku, że to coś. co arbitralnie ustala prawdę względem mnie nie jest zwodzicielem lecz wyznacznikiem, stwórcą prawdy. A to, ze coś względem nas prawdę kształtuje niezależnie od nas wiemy z doświadczenia.
Cytat:
Radek napisał:
Nie tylko, wykazałem również, że wyłącznie przyjęcie istnienia realnego, nie zwodzącego demona jest jedynym możliwym oddaleniem pytania czy on istnieje.

Przykro mi, ale wyprowadziłeś to z założenia, że istnienie tego demona trzeba przyjąć.
Jarku gdzie masz w pytaniu: "Czy istnieje cos, co z siebie może uczynić wszystkie twoje sądy fałszywymi" założenie jakiekolwiek na temat tego czegoś? )przez bycie swiadomym rozumiem działanie z siebie- takie jest bowiem janprostsze, siegajace starożytności rioozumienie tego terminu).

Ostatnio zmieniony przez Radosław dnia Sob 22:04, 08 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:05, 09 Mar 2008    Temat postu:

Radek napisał:
Od kiedy kategoryczne stwierdzenie i odmowa odpowiedzina pytanie, oraz przejscie całego rozumowania czy istnieje demon zwodziciel jest wątpieniem?!
wuj napisał:
Nie rozumiem gramatyki tego pytania.
Radek napisał:
Nie rozumiem nie zrozumienia.

Po prostu nie jestem w stanie przetłumaczyć tego pytania na zrozumiałe dla mnie, i problem pojawia się już na poziomie rozbioru gramatatycznego. Napisz to innymi słowami.

wuj napisał:
Powtarzam: wątpię w demona w trywialny sposób, a mianowicie stwierdzając, że nie ma takiego czegoś i kropka.
Radek napisał:
To nie jest wątpienie ponieważ zamiast stanu niepewności masz stan pewności w wyniku pewnego aktu psychicznego, jest to tak zwane dogmatyczne rozwiązanie problemu sceptycyzmu, czyli "nie bo nie".

Nawet gdyby tak było, to wystarczy to w zupełności, by usunąć grunt pod nogami twojemu rozumowaniu. Spróbuj poprowadzić je dalej przy założeniu, że takiego demona po prostu NIE MA...

Radek napisał:
dochodzę do wniosku, że to coś. co arbitralnie ustala prawdę względem mnie nie jest zwodzicielem lecz wyznacznikiem, stwórcą prawdy.

Co oznacza, że założenie istnienia takiego demona jest błędne. Nie wynika z tego w żaden sposób, że istnieje anty-demon, czyli osobowy stwórca prawdy.

Radek napisał:
to, ze coś względem nas prawdę kształtuje niezależnie od nas wiemy z doświadczenia.

Bynajmniej. To jest założenie fałszywości solipsyzmu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 11:28, 10 Kwi 2008    Temat postu: Dowód na krasnoludki

Założenie sceptyczne umożliwiające radykalne wątpienie w celu znalezienia absolutnej pewności
1. Wątpię we wszystko co można wątpić.
2. Wysuwam hipotezę krasnoludka oszukańca, który jest potężzny i zrobi wszystko aby oszukiwać.
3. Jeśli ma być czymś absolutnie warunkującym a w tym wypadku jest tak, muszę uznać go za realnego.
4. Póty myślę, że ja myślę zwieść mnie nie może, przerwy w myśleniu nie są tu ważne, bo myślenie jest tym samym nie zależnie od tego czego ono dotyczy.
5. Są więc dwa byty ja i jakiś oszukaniec
6. Moge zapytać czy robi to świadomie?
7. Jeśli nie to istnieje coś innego, co go warunkuje, wyznacza relacje może on z nieznanych mi przyczyn wmawiać, że to coć, co warunkuje istnieje.
8. Jest więc świadomym, nie potrafię bowiem wskazać czemu miałby być podporządkowany.
9. Jeśli jest świadomym to znaczy, że istnieje coś, co sprawia, że coś nie pozwala mu oszukiwać tak doskonale, iż nie da sie odróżnić fałszu od prawdy a można wątpić na podstawie przypuszczenia o jego istnieniu aby coś takiego było.
10. A więc to on wyznacza co jet prawdą a co fałszem a więc nie kłamie, bo to, co zostało by nazwane zostanie kłamstwem będzie wynikało z tego, co on wyznaczy jako prawdę.
11. A więc jest NadKrasnoludkiem.


Ot Tyle samo sensu ma mój dowód jak i Twój?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:35, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Mój drogi Buddy myślałem, że potrafisz rozróżniać formalną i materialną część pojęcia, jeśli łacinnik mówi Deus, Anglik God, to nie znaczy, że ma coś innego na myśli niż my mówiąc Bóg. Ponadto nawet gdyby krasnale istniały realnie nie traktowalibyśmy ich poważnie, wyszedł więc z ciebie sekret wszystkich ateistów-scjentystów nie idzie im o dowody, tylko o to, że nie chcą pewnych rzeczy poważnie traktować nie jako z góry, niestety istnieje inna odmiana ateistów takich jak Nietzsche, co mówiąc o "śmierciach Boga" itp, tyle patosu tu wlała, że nikt z niego nie zrobi krasnoludka- taka przypadłość ludzkiej natury, że im szybciej ogranicza zakres tego, co sensowne tym rychlej zaczyna rozróżniać sensowne i bezsensowne sensowności (patrz. Ziemiński "Śmierć, nieśmiertelność, sens życia. Egzystencjalny wymiar filozofii Ludwiga Wittgensteina": .
Cytat:
Radek napisał:
to, ze coś względem nas prawdę kształtuje niezależnie od nas wiemy z doświadczenia.

Bynajmniej. To jest założenie fałszywości solipsyzmu.
Niech ci będzie ale ja jako solipsysta rozpoznaję oczywista sprzeczność solipsyzmu i tłumaczyć ci tego nie muszę bo inaczej nie byłbym solipsystą, a jak ty jesteś solipsysta to idx na grzyby nie masz, co debatowac ze swą świadomością, wystarczy, że musisz w jakiś dziwaczny sposób przedsatawiać wszystko inne od twego wnętrza jako część twego wnętrza, wyjaśniać owe różnice wewnętrzne o ile nie jesteś leniwy etc.
Cytat:
Radek napisał:
dochodzę do wniosku, że to coś. co arbitralnie ustala prawdę względem mnie nie jest zwodzicielem lecz wyznacznikiem, stwórcą prawdy.

Co oznacza, że założenie istnienia takiego demona jest błędne. Nie wynika z tego w żaden sposób, że istnieje anty-demon, czyli osobowy stwórca prawdy.
Tylko dlaczego to założenie jest błędne, jesli poważnie potraktować wątpliwość, pytanie czy nie moze on istnieć, to okaże się, że jedynym gwarantem jest tu właśnie ktos owemu demonowi równosilny, a co to będzie to może i zależy od tego czy zgodzimy się zostać solipsystami czy realistami.
Cytat:
wuj napisał:
Powtarzam: wątpię w demona w trywialny sposób, a mianowicie stwierdzając, że nie ma takiego czegoś i kropka.
Radek napisał:
To nie jest wątpienie ponieważ zamiast stanu niepewności masz stan pewności w wyniku pewnego aktu psychicznego, jest to tak zwane dogmatyczne rozwiązanie problemu sceptycyzmu, czyli "nie bo nie".

Nawet gdyby tak było, to wystarczy to w zupełności, by usunąć grunt pod nogami twojemu rozumowaniu. Spróbuj poprowadzić je dalej przy założeniu, że takiego demona po prostu NIE MA...
Co tu znaczy, ze go po prostu nie ma, a) dogmatycznie wykluczam wychodzenie poza sferę zmysłową, b) jestem antydemonem, c) istnieje antydemon?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:07, 13 Kwi 2008    Temat postu:

"Po prostu go nie ma" znaczy, że uznaję go nieistniejącego, wymyślonego. Mogę przy tym zarówno utrzymywać, że tak jest i jest to oczywiste (bezkrytyczny dogmatyzm), lub zakładać, że tak jest i zdawać sobie przy tym sprawę z tego, że jest to założenie. Nie ma znaczenia, które stanowisko przyjmę, bowiem w obu przypadkach twój dowód upada. Ty potrzebujesz dla celów swojego dowodu, by demon został uznany za istniejącego. Ponieważ nie ma powodu, by uznać demona za istniejącego, sprawa się zamyka już na samym początku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin