Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

O dowodach na nieistnienie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:48, 05 Paź 2014    Temat postu:

Nie potrzebowałeś w tym celu tyrad.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pan Szanowny




Dołączył: 27 Wrz 2014
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:45, 05 Paź 2014    Temat postu:

malaavi napisał:
Nie potrzebowałeś w tym celu tyrad.


Po raz kolejny sfalsyfikowałeś lekkomyślne założenie, że "cham też człowiek, że osąd moralny ma".

Przewidywalność twoich reakcji pokazuje, że w istocie działasz niczym siła natury. Jak niedźwiedzie, deszcz itp. :)

Człowiek dysponujący osądem moralnym powiedziałby "przepraszam".


Ostatnio zmieniony przez Pan Szanowny dnia Nie 15:46, 05 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:49, 05 Paź 2014    Temat postu:

Rozumiem, że tak w twoim gimnazjum wygląda konsekwentne wycofanie się z rozmowy.

--

Wracając.
Mierzysz jedynie własnymi, dość ubogimi (eufemizm), wrażeniami stopień lekkomyślności. Zabawne, ale opisałem to zjawisko zanim je ukazałeś, a i tak nie byłeś w stanie tego nie zrobić. Potępiasz zatem nie za lekkomyślność, ale za własne wrażenia. Za przypadki, które cię ukształtowały.

Pokazałem ci, że brak miary racjonalnej, który wynika z analizy nieostrych pojęć, sprawia, że jest tylko kwestią kulturowego przypadku, co za normę ma większość, może być zatem i tak, że kobieta lekkomyślnie odsłoni twarz i jako dziwka zostanie zbiorowo zgwałcona, za karę.

Jeszcze zanim pokazałeś w pełni swoje poglądy, ja już opisałem zjawisko spychania ludzi, potencjalnych ofiar, do defensywy. Człowiek słaby ma prawo (w sensie ustaw) być tam, gdzie niebezpiecznie, ale jest już moralnie współodpowiedzialny za zdarzenia. Ciągle obwiniasz i obwiniasz. Słabsi, czyli mniej zabezpieczeni, czyli i biedniejsi, i słabsi fizycznie, i mający gorsze znajomości, są zatem z założenia albo pozbawiani możliwości NIEWINNEGO przebywania tam, gdzie silni być mogą, albo też ponoszą WINĘ narażania się. W obu przypadkach jest to szowinizm. Niezależnie od ustaw, słabsi mają mniej moralnych praw. Choć sprawcę byś może i karał tak samo, widzisz winę słabego w jego słabości, a ja takiego szowinizmu nie lubię.

W ramach kontrargumentacji zastosowałeś parę razy wybieg, że czasem trzeba albo czasem jakoś jest, tylko to "czasem" nie miało zastosowania w omawianych przypadkach. W szczególności oparłeś dużą część argumentacji na przykładach sprawowania opieki.
Opieka nad drugą osobą, nad dzieckiem, nad chorym, odpowiedzialność przewodnika na wycieczce, a także odpowiedzialność za używane mienie, to wszystko jest kwestią podjętych zobowiązań, czy to w formie podpisanych umów czy zobowiązań ustnych, mających jednakże znaczenie prawne. W przypadku lekkomyślności nie ma miejsca żadne zobowiązanie wobec siebie, ponadto złamanie takiej umowy, gdy jest się obiema jej stronami, może skutkować odszkodowaniem jednej strony na rzecz drugiej, czyli niczym. :) Dlatego lekkomyślność pozostaje lekkomyślnością, nie jest zaś winą.

Obwinianie, czyli mieszanie właśnie słowa wina, postulowanie istnienia powinności wobec siebie analogicznych do powinności wobec innych w przypadkach omawianych zobowiązań, sam sens słowa wina zakładający występek, zachowanie nieodpowiednie - to wszystko charakteryzuje obrońców gwałcicieli, tak, nierzadko, prawników, jak i obrońców na forach.
To nie ty jesteś zagrożony, nie ty musisz unikać większej ilości miejsc, wracać wcześniej, mieć obstawę. Ty tylko obwiniasz osobę, której nie dajesz równych praw, bo ona jest słabsza, zatem winna.
Różnica między obroną gwałciciela w opisanych przypadkach 1. i 2. ma charakter, wobec nieistnienia racjonalnej miary, najwyżej ilościowy, czyli różnica jest taka, jak różnica między bronieniem 100 gwałcicieli a bronieniem 15, obwinieniem 100 ofiar a obwinieniem 15.

Fakt, że starasz się widzieć różnicę jakościową, oznacza, że po pierwsze nie zdajesz sobie sprawy z języka, którym się posługujesz, po drugie bronisz się przed przemyśleniem tematu, po trzecie masz założoną tezę i dopasowujesz rzeczywistość do swoich wrażeń, zabobonów, pomyłek. Ot, w bardziej jawnej wersji, to po prostu "u nas w domu tak się mówi, to ja tak będę mówić". Bez pomyślunku, a tylko z wrażeniem normy, wrażeniem dopuszczalnych i niedopuszczalnych stopni lekkomyślności.

Ujmując rzecz z jeszcze innej strony, jesteś winien. Jesteś winien propagandy, być może przekonania kolejnej osoby, być może ośmielenia jej do gwałtu. Twoja wina związana z propagandą moralnie większa jest niż jakakolwiek lekkomyślność dotycząca własnego bezpieczeństwa, bo tu już jest szkodzenie drugiej osobie. Nie rezygnujesz z praw własnych, bo nie sobie, ale komuś polecasz siedzieć w domu, miejsc unikać etc, by ten ktoś mógł się czuć niewinny.

W każdej, dokładnie każdej sytuacji przestępstwa, skoro ono zaszło, to oczywiste jest, że ofiara nie była na nie należycie przygotowana. Zatem każde, dokładnie każde przestępstwo, było - skoro się zdarzyło - możliwe, a ktoś założył, że miejsca mieć nie będzie, choć może. Umiesz powiedzieć, jakie prawdopodobieństwo (inna rzecz: jak je mierzyć), jest już dość duże, by obwiniać ofiarę? 0,5? 0,1? 0,01?
Tabliczka na drzewie w lesie jaki ma zasięg? Może potrzebne są mapy, jak pogodowe, z izo-czymśtam pokazującym linie równego prawdopodobieństwa bycia ofiarą? Jaka jest ta odległość od niebezpiecznego lasu, że byś własnej siostrze już tam iść pozwolił bez jej - i twojej - winy?
Takich danych nie ma. Kryteria "na wrażenie" są przypadkowe i nic nie znaczą. Nie można nikogo obwinić w oparciu o własne wrażenie. A ty obwiniasz.

Stworzyłeś na potrzeby argumentacji las gwałcicieli. Odpowiedzialny jest sprawca, winna jest ofiara, ale zupełnie przypadkiem niewinni są intelektualni gimnazjaliści, którzy jak ty (ha, miałem wspomnieć, że już w loginie dwa razy skłamałeś, rozbawiło mnie to dziś rano) szerzą szowinizm i pozwalają na istnienie lasów gwałcicieli. Jednakże jeśli osoba, która może przewidywać skutki, jest już winna, to lekkomyślnie było za mało patroli tam, gdzie miały być, lekkomyślnie wychowuje się dzieci (o widzisz, zasadnie obwinimy ci rodziców), bo mówimy o części świata organizowanej przez ludzi.
Kolejną, już bodajże trzecią rzeczą, którą opisałem, zanim bezmyślnie mi ją zaserwowałeś, jest mylenie świata naturalnego, pozamoralnego, z tym, co organizowane przez ludzi, zatem ocenialne moralnie. Winę w rozumieniu "można zapobiegać" ponosi o wiele więcej osób, nie tylko ofiara, ponoszą ją solidarnie całe społeczeństwa. W szczególności małe łośki, które się nie przejmują problemem, jeśli ich nie dotyczy, bo łatwiej jest ofiarę obwinić, a potencjalną ofiarę przekonać, że winna nie będzie tylko, jeśli się w bezpiecznym miejscu zamknie.

Miałem nadzieję, że zrozumiesz temat, ale wybrałeś drogę bronienia zabobonu, bo własny. Ot, w stylu wioskowego intelektualisty od strugania kołków.


Ostatnio zmieniony przez malaavi dnia Nie 16:25, 05 Paź 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:00, 05 Paź 2014    Temat postu:

Pan Szanowny napisał:
Poczekam sobie na tego Pana Wuja.
Możesz długo poczekać, ale pewnie się doczekasz. :)
Wuj lubi świeże mięso, ale jolajnie uprzedzam – szybko się nudzi … :(
_________________________________
„Lekarstwem na nudę jest ciekawość, a na nią nie ma lekarstwa.” – E. Parr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31258
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:09, 04 Lis 2014    Temat postu:

Pan Szanowny napisał:
malaavi napisał:
Ale gdy wam się powie złe słowo, to oczywiście nie jesteście winni tego, co was spotyka? Może zbyt lekkomyślnie, bidulko, się zapuszczasz w internety?


Ależ oczywiście, że lekkomyślnie podjąłem dyskusję z Tobą! Nie znałem ciebie, nie znałem tego forum... Ciemny las po prostu... Była to jednak lekkomyślność niewielka, bo i możliwa krzywda (moja) jest malusieńka, prawie niedostrzegalna. Mogłem więc sobie na nią pozwolić. No ale naturalnie sam sobie jestem winien... Żadne okoliczności mnie do tego kroku nie zmuszały.

Masz zdecydowanie Pecha, Panie Szanowny. Bo sytuacja nie jest wcale taka typowa. Jesteś w bardzo podobnej sytuacji jak ja. Użytkownik Malaavi jest pierwszym na tym forum (a piszę od dawna), który np. ode mnie coś dostał w rodzaju plonka (stara nomenklatura, ale może niektórzy pamiętają co znaczy to słowo). Generalnie jest on osobnikiem inteligentnym, czasem zaskakującym dość celnym sformułowaniem, ale tak zaśmiecających swoje wypowiedzi obraźliwością, że po prostu nie da się czytać. Jedyna rada, to uznać za fakt wadliwość owego dyskutanta, bo nic, żadne argumenty do niego nie przemawiają. Z jakichś powodów ów użytkownik ma tak wielką, nieodpartą potrzebę trollerskiego bluzgania na innych, że wszystko inne (ciekawość dyskusji, intelektualna wymiana myśłi, jakiekolwiek zasady itp.) muszą odejść w cień względem owej potrzeby. I chyba trzeba przyjąć, że ów osobnik tak ma. Najwyraźniej inaczej nie może.
Z resztą, nawet jak w jakiejś wypowiedzi gdzieś zapomni obrażać innych dyskutantów, to i tak ma manierę wypowiadania się w sposób tak skrajnie arbitralnie ocenny (w stylu jesteś taki, jesteś siaki, jesteś owaki... - i podobne, "z czapy" przywołane epitety, przywołane tylko po to, aby piszący mógł sobie emocjonalnie ulżyć), że ostatecznie nie sposób jest prowadzić z nim dyskursu intelektualnego, czyli opartego o grę argumentów, o odpowiadanie myślą na myśl (zamiast tylko epitetem), ścieranie sie modeli myślowych, zależności, a w szzczególności separującego od, zaśmiecających głębszą wymianę myśli, emocji.

Ale wydaje mi się, że ogólnie na sfiniii nie jest tak źle. Nie warto rezygnować z tego forum. Po prostu spróbuj poczytać wypowiedzi innych osób (też z wyjątkami, ale jednak z 80% użytkowników mamy całkiem rozsądnych), bo są tu ciekawe myśli. Malaviego po prostu - tak jak ja - można omijać szerokim łukiem.
Z tego co wiem, Wuj nie za bardzo pali się do jakiejś twardej moderacji, bo to miecz obosieczny, ale faktycznie trudno ostatnio znaleźć lepszy przypadek do cofnięcia uprawnień do publikowania w poważnych działach sfinii.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 22:31, 04 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:08, 04 Gru 2017    Temat postu:

Cytat:
Tym niemniej istnieje wiele innych problemów, gdzie nie tylko niestnienie łatwo udowdnić, ale gdzie dowód na nieistnienie jest preferowaną metodą.


Nie chodzi o to, że nieistnienia nie sposób dowieść (bo przecież są sytuacje, wydaje się, że można), ale bardziej chodzi o to, że nieistnienie NIE WYMAGA dowodu. A czymś innym jest dowodzenie niemożliwości istnienia: "nie istnieje liczba naturalna większa od 1 i mniejsza od 2".

Cała kontrowersja polega na tym, że nie mamy pozytywnych dowodów na negatywy stan rzeczy, i wykazujemy, że nie istnieje X poprzez modus tollens, a więc poprzez formułowanie najpierw pozytywnego dowodu na istnienie X (Jeśli zajrzę do garażu i znajdę tam przedmiot o cechach XYZ, to znaczy się, że w garażu jest ‘X’), który następnie poddajemy falsyfikacji ("w garażu nie było przedmiotu o cechach XYZ, a więc nie ma tam ‘X’). Więc jedynie podajemy warunki na istnienie danego przedmiotu, a jak te pozytywne warunki nie są spełnione, to wtedy mówimy, że czegoś nie ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31258
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:55, 04 Gru 2017    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Tym niemniej istnieje wiele innych problemów, gdzie nie tylko niestnienie łatwo udowdnić, ale gdzie dowód na nieistnienie jest preferowaną metodą.


Nie chodzi o to, że nieistnienia nie sposób dowieść (bo przecież są sytuacje, wydaje się, że można), ale bardziej chodzi o to, że nieistnienie NIE WYMAGA dowodu. A czymś innym jest dowodzenie niemożliwości istnienia: "nie istnieje liczba naturalna większa od 1 i mniejsza od 2".

Cała kontrowersja polega na tym, że nie mamy pozytywnych dowodów na negatywy stan rzeczy, i wykazujemy, że nie istnieje X poprzez modus tollens, a więc poprzez formułowanie najpierw pozytywnego dowodu na istnienie X (Jeśli zajrzę do garażu i znajdę tam przedmiot o cechach XYZ, to znaczy się, że w garażu jest ‘X’), który następnie poddajemy falsyfikacji ("w garażu nie było przedmiotu o cechach XYZ, a więc nie ma tam ‘X’). Więc jedynie podajemy warunki na istnienie danego przedmiotu, a jak te pozytywne warunki nie są spełnione, to wtedy mówimy, że czegoś nie ma.

Ja to widzę dość symetrycznie - za pomocą pytanie: czy istnieje X?
- Odpowiedź "tak" - istnieje; odpowiedź "nie" - nie istnieje.
Procedura potwierdzająca często jest jedna i ta sama. Przykładowo stawiamy sobie pytanie: czy istnieje planeta krążąca wokół gwiazdy A?
- Teraz dokładnie badamy wszystkie przesunięcia widma gwiazdy, czy jakieś tam inne symptomy świadczące o istnieniu owej planety. Załóżmy, że z jakiś powodów uznajemy owe metody za kompletne.
Odpowiedź na tak - "istnieje", oznacza ostatecznie, procedury wypełniły wzorzec badawczy w opcji "tak", a "nie istnieje", że wypełniły w opcji "nie". Ewentualnie można dodać nawet tutaj pośrednią opcję "nie wiadomo dokładnie".
W tym ujęciu nie ma jakiejś specjalnej asymetrii dowodzenia istnienie i nieistnienia. Oba typy dowodów sprowadzają się do przeprowadzenia procedury weryfikacyjnej, którą uznaliśmy za wystarczającą dla stwierdzenia stanu faktycznego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 3:18, 20 Mar 2019    Temat postu:

Hello napisał:
Pan Szanowny napisał:
Poczekam sobie na tego Pana Wuja.
Możesz długo poczekać, ale pewnie się doczekasz. :)
Wuj lubi świeże mięso, ale jolajnie uprzedzam – szybko się nudzi … :(
_________________________________
„Lekarstwem na nudę jest ciekawość, a na nią nie ma lekarstwa.” – E. Parr


Wuj jest wegetearianinem :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:56, 20 Mar 2019    Temat postu:

Semele napisał:
Wuj jest wegetearianinem
Eee... tam - żre na żywca! :fuj:

Semele napisał:
... Dlaczego na przykład Chryzjan?
http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia-script-src-http-wujzboj-com-sfinia-desec-js-script,17/czego-ostatnio-sluchaliscie,4223-5500.html#334197
___________________________________
"Mają to godni przy cnocie ludzie, że oraz skromni bywają." - A. Fredro
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:40, 04 Kwi 2019    Temat postu: Re: O dowodach na nieistnienie

blackSun napisał:
Otóż powszechnie pokutuje mniemanie, iż nieistnienia się nie udowadnia, a jedynie istnienie. Uważam, że w formie uogólnionej to twierdzenie jest bzdurą. Jest pewien zbiór problemów, gdzie rzeczywiście udowodnić nieistnienie jest dosyć trudno (problem igły w stogu siana). Są to problemy mocno asymetryczne (porównując igłę do stogu siana), a co dopiero krasnoludek w wielkim wszechświecie. Tym niemniej istnieje wiele innych problemów, gdzie nie tylko niestnienie łatwo udowdnić, ale gdzie dowód na nieistnienie jest preferowaną metodą.

Najepierw posłużę się matematycznym przykładem wujazbója:
"nie istnieje liczba naturalna większa od 1 i mniejsza od 2"

Testy na niestnienie powszechnie stosuję się w medycynie, np. test ciążowy oraz wiele testów na nieistnie choroby. Podobnie jest w chemii, gdzie można udowadniać niestnienie wybranej substancji w pojemniku.

Innym przykładem jest to czym się zajmuję adwokat w sprawach sądowych, m.in. ma za zadanie wykazanie, że jego klient jest niewinny.

Poza problemami asymetrycznymi jest wiele problemów symetrycznych, gdzie teza o nieistnieniu ma lustrzany odpowiednik antytezy, np. przy rzucie monetą, jeżeli nie reszka, to orzeł. Nie ma w takich przypadkach różnicy co udowadniać (istnienia czy niesitnienia), gdyż i tak wraz z dowodem mamy całą informację o układzie.

Częstym problemem jest zagadnienie istnienie boga (np. chrześcijańskiego). Uważa się, że nie należy udowadniać niestnienienia, a tylko istnienie. Dlaczego?

Po pierwsze twierdzi się, że powinność dowodu spoczywa na wierzących. I tu pierwsza bzdura, gdyż nie na wierzących, tylko na ewangeizujących. Czyli jeżeli ktoś sobie wierzy, a jednocześnie nie ewangelizuje, to nieczego nikomu udowadniać nie musi. Jest to jedynie problem ciekawskiego, który sam nie potrafiąc wykazać czegoś, żyje w swojej sceptycznej wątpliwości.

Po drugie w wielu wypadkach nieistnienie wszelkich bóstw jest łatwo wykazać. Otóż dlatego, że jeżeli coś nieistnieje z definicji (w/w przykład z liczbą naturalną) lub jest absurdalne z założenia (np. sucha woda), to oczywistym jest, że nie istnieje. W wielu przypadkach jest łatwo wykazać absurdaloność prezenotowanych idei, a nie robi się tego z czystego lenistwa umysłowego.
Na ten temat „wypowiedziałem się” w wątku pt. „Problem znaczenia nic i powiązany problem braku istnienia”.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:48, 17 Kwi 2019    Temat postu:

Ech, durnoty! Dowodliwość, niesprzeczność, rozstrzygalność- można rozważać TYLKO w ramach modelu i teorii, które ze swej natury niejako są zawsze ograniczone. Natomiast dowodu na niebędzlenie nie da się nigdy przeprowadzić, właśnie dlatego, że nie postrzegamy będzlenia, a jedynie jego model [uproszczony znacznie], czyli istnienie. Prosty, choć może nie bardzo dokładny przykład: NIE WIADOMO, czy w dziesiątym wszechświecie równoległym, a może prostopadłym, a może krzywym nie będzlą w czterdziestu wymiarach istoty orkopodobne; właśnie nie wiadomo, ponieważ nie da rady tego sprawdzić. Oraz ponieważ BRAK DOWODU ZACHODZENIA, BĘDZLENIA NIE JEST, BYĆ NIE MOŻE DOWODEM NA NIEZACHODZENIE,, NA NIEBĘDZLENIE; a słuszniej jest zakładać, że ponieważ zachodzi- już jako istnienie- coś, to prawdopodobnie zachodzi wszystko inne również [w sensie, że będzli, bo nie istnieje (jeszcze), ponieważ poznane, a nawet doznane nie jest]. Poza tym jeszcze jest wiele poznawczych i logicznych problemów z nieistnieniem, o których- niektórych najistotniejszych- napisałem w tym wpisie, w wielu innych, również w temacie „Problem pojęcia „nic” i powiązany problem braku istnienia”.

P. s.: Bez wprowadzenia pojęcia będzlenie, czy jakkolwiek by tego nie nazwać nie ma wyjścia z „pętli nonsensu ontologicznego” i stąd wasze „wieczne” spory, ponieważ nie znajdujecie bazowego „aksjomatu”, który byłby nie do zaprzeczenia, nie do obalenia, który mógłby wobec tego słusznie służyć, jako podstawa przynajmniej w miarę prawidłowej ontologii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:51, 17 Kwi 2019    Temat postu:

A pan wuj, to chyba zwykły jest..zbój jednak.:fuj: ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:13, 17 Kwi 2019    Temat postu:

O, już się Piotr obudził ... :) ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:07, 21 Kwi 2019    Temat postu:

wujzboj napisał:
Może powinieneś wiedzieć, Hello, że jestem zdecydowanie przeciwko finansowaniu kościołów z budżetu.

Ale nauczania religii głównie chrześcijańskiej i głównie w wersji katolickiej już nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MrSpock




Dołączył: 21 Kwi 2019
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 7:24, 22 Kwi 2019    Temat postu:

Co innego jest nieistnienie jakiejś rzeczy w matematyce a w świecie otaczającym. W zasadzie jest niemożliwe udowodnienie że coś nie istnieje. Może nie istnieć w naszej rzeczywistości a istnieje w innej rzeczywistości o innych prawach fizyki. My mamy dostęp pomiarowy głównie do naszej rzeczywistości. Albert Einstein, gdy pisał w latach trzydziestych dwudziestego wieku swoją pracę naukową o"piątym wymiarze", faktycznie dowodził istnienia czwartej gęstości, bardzo odmiennej od naszej. Jak wynika z dalszych wydarzeń jakie nastąpiły po opublikowaniu tej pracy, Einstein dostał łapówkę, żeby nie publikował dalszych prac z tej tematyki. Jego badania zostały użyte tylko przez rząd USA na przykład do przeprowadzenia Eksperymentu Filadelfia - sprawa zatajana przez osoby u władzy od 80 lat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:10, 22 Kwi 2019    Temat postu:

MrSpock napisał:
Co innego jest nieistnienie jakiejś rzeczy w matematyce a w świecie otaczającym. W zasadzie jest niemożliwe udowodnienie że coś nie istnieje. Może nie istnieć w naszej rzeczywistości a istnieje w innej rzeczywistości o innych prawach fizyki. My mamy dostęp pomiarowy głównie do naszej rzeczywistości. Albert Einstein, gdy pisał w latach trzydziestych dwudziestego wieku swoją pracę naukową o"piątym wymiarze", faktycznie dowodził istnienia czwartej gęstości, bardzo odmiennej od naszej. Jak wynika z dalszych wydarzeń jakie nastąpiły po opublikowaniu tej pracy, Einstein dostał łapówkę, żeby nie publikował dalszych prac z tej tematyki. Jego badania zostały użyte tylko przez rząd USA na przykład do przeprowadzenia Eksperymentu Filadelfia - sprawa zatajana przez osoby u władzy od 80 lat.
O jaki „piąty wymiar” i czwarty stan skupienia chodzi? Jak dotąd poznano i rozróżnia się cztery podstawowe stany skupienia: stały, ciekły, gazowy i plazmę; do tego dochodzi jeszcze tzw. kondensat Bosego-Einsteina. Czy o ten „stan skupienia” tobie chodziło?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MrSpock




Dołączył: 21 Kwi 2019
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 8:27, 22 Kwi 2019    Temat postu: Einstein

Chodzi o publikację z roku 1931, teoria Kaluza-Klein'a. Zawierała pewne niedokładności, ale zasadniczo była bliska odkryciu nadrzędnego wymiaru. Dalsze prace Einsteina były kontrolowane i nic się nie wymknęło do opinii publicznej. Einstein dostał za to dużą łapówkę. Odkryto siedem "gęstości" (wymiarów pionowych) i niezliczoną liczbą poziomych (światy równoległe). Dopiero w roku 1943 technologia umożliwiała wykorzystanie odkryć Einsteina w Eksperymencie Filadelfia. Były już lampy elektronowe i specjalnie do obliczeń dla generatora elektromagnetycznego zbudowano komputer Eniac.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:35, 22 Kwi 2019    Temat postu:

Semele napisał:
Ale nauczania religii głównie chrześcijańskiej i głównie w wersji katolickiej już nie?
Znowu nie doczytałaś i coś ci się zdawa:
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/o-dowodach-na-nieistnienie,7242.html#214541
:)
______________________________________
"Jestem pyskata i uparta, myślę, że zawsze mam rację, a często jej nie mam." - K. Skowrońska-Dolata"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:52, 22 Kwi 2019    Temat postu: Re: Einstein

MrSpock napisał:
Chodzi o publikację z roku 1931, teoria Kaluza-Klein'a. Zawierała pewne niedokładności, ale zasadniczo była bliska odkryciu nadrzędnego wymiaru. Dalsze prace Einsteina były kontrolowane i nic się nie wymknęło do opinii publicznej. Einstein dostał za to dużą łapówkę. Odkryto siedem "gęstości" (wymiarów pionowych) i niezliczoną liczbą poziomych (światy równoległe). Dopiero w roku 1943 technologia umożliwiała wykorzystanie odkryć Einsteina w Eksperymencie Filadelfia. Były już lampy elektronowe i specjalnie do obliczeń dla generatora elektromagnetycznego zbudowano komputer Eniac.
Teoria Kaluzy-Kleina nie odkryła niemal piątego wymiaru, ale postulowała jego istnienie.
Odkryto? Kto niby odkrył, jak?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:52, 22 Kwi 2019    Temat postu:

Hello napisał:
Semele napisał:
Ale nauczania religii głównie chrześcijańskiej i głównie w wersji katolickiej już nie?
Znowu nie doczytałaś i coś ci się zdawa:
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/o-dowodach-na-nieistnienie,7242.html#214541
:)
______________________________________
"Jestem pyskata i uparta, myślę, że zawsze mam rację, a często jej nie mam." - K. Skowrońska-Dolata"


Chodzi o nasza rozmowę z wujem na fb. Ale w tej chwili jest to już mało istotne.
Wuj jest za konkordatem. Mam nadzieję, że zdaje sobie sprawę iż kasa na katechetów idzie z budżetu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:26, 23 Kwi 2019    Temat postu:

Semele napisał:
Chodzi o nasza rozmowę z wujem na fb. Ale w tej chwili jest to już mało istotne...
A co to jest "fb"? - robisz se jaja ze ŚFINI...?! :shock:
_________________________________
"Alutka rację ma, że człowiek mięsa jeść nie powinien." - Jadzia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MrSpock




Dołączył: 21 Kwi 2019
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:51, 23 Kwi 2019    Temat postu: Re: Einstein

Piotr Rokubungi napisał:
MrSpock napisał:
Chodzi o publikację z roku 1931, teoria Kaluza-Klein'a. Zawierała pewne niedokładności, ale zasadniczo była bliska odkryciu nadrzędnego wymiaru. Dalsze prace Einsteina były kontrolowane i nic się nie wymknęło do opinii publicznej. Einstein dostał za to dużą łapówkę. Odkryto siedem "gęstości" (wymiarów pionowych) i niezliczoną liczbą poziomych (światy równoległe). Dopiero w roku 1943 technologia umożliwiała wykorzystanie odkryć Einsteina w Eksperymencie Filadelfia. Były już lampy elektronowe i specjalnie do obliczeń dla generatora elektromagnetycznego zbudowano komputer Eniac.
Teoria Kaluzy-Kleina nie odkryła niemal piątego wymiaru, ale postulowała jego istnienie.
Odkryto? Kto niby odkrył, jak?

Jeśli chodzi o odkrycia w fizyce, to one są bardzo trudne do udowodnienia. Czarnej dziury nie widzimy, ale obserwujemy odchylenia toru innych gwiazd które ona przyciąga. Teraz jest kłopot z uzasadnieniem, że te odchylenia to oddziaływanie czarnej dziuru a nie czego innego. W każdym razie przełożeni Einsteina brali jego prace bardzo poważnie. Dlatego dużym nakładem pracy zdecydowali o budowie komputera Eniac i przeprowadzeniu, przy jego pomocy i w oparciu o teorie Einsteina, Eksperymentu Filadelfia w roku 1943. Einstein uzasadnił, że światy równoległe mają różną częstotliwość tak zwanej fali nośnej materii. Przedmioty to faktycznie fala stojąca. Odziałują na siebie bo ich fale materii mają taką samą częstotliwość. Jeśli oddziałać na przedmiot promieniowaniem z generatora elektromagnetycznego, to fala materii tego przedmiotu trochę się zmieni przez co przedmiot stanie się przezroczysty. Gdy fala materia przedmiotu jeszcze bardziej się zmieni, przedmiot znika z naszego świata i pojawia się w świecie równoległym.

To co dla tych naukowców było oczywiste, dla ludzi oczywiste nie jest, ale zasługą tej ciemnoty jest wciskanie ludziom kitu na wykładach z fizyki. Zatajane są wszystkie odkrycia naukowe. Pisałem już, przeczytajcie raport Gary Vespermana. Wielu naukowców straszono i zabijano, gdy odkrywali bardzo zaawansowane technologie. Do tego być może używają HAARP, żeby ludzie wierzyli w każde kłamstwo rządu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 3:19, 24 Kwi 2019    Temat postu:

Hello napisał:
Semele napisał:
Chodzi o nasza rozmowę z wujem na fb. Ale w tej chwili jest to już mało istotne...
A co to jest "fb"? - robisz se jaja ze ŚFINI...?! :shock:
_________________________________
"Alutka rację ma, że człowiek mięsa jeść nie powinien." - Jadzia


Nie. Po prostu dyskutuję z wujem tam gdzie można go "dorwać" :) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:48, 26 Kwi 2019    Temat postu:

Semele napisał:
... dyskutuję z wujem tam gdzie można go "dorwać"
I co - dorwałaś? :)
_________________________________________
"Zdarza się, że adepci pióra zdobywają mój adres e-mailowy i potem uparcie przysyłają mi swoje projekty literackie, ale ich namolność ogranicza pocztowa funkcja „uznaj za spam”." - W. Kuczok
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:52, 26 Kwi 2019    Temat postu:

Na fb nie. Tutaj nie zaczne dyskusji o komkordacie. Bo to forum filozoficzno-apologetyczne. Kto się przejmuję zyciem doczesnym. Tym, że jakiś uczeń musi czekać na fizykę na korytarzu bo religia niezgodnie z zaleceniami władz nie jest na koncu ani na początku.
W wyniku strajków nauczycieli szkoły w ogóle mogą zostać przekazane pod wladanie zakonów..:-) :-) :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin