Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Życie jest do dupy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5962
Przeczytał: 97 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:25, 27 Gru 2021    Temat postu:

Życie jest darem. Nie my daliśmy je sobie i nie my mamy prawo je odebrać.
A Owieczka im więcej będziesz oglądał pato-youtuberów tym bardziej będziesz sądził że życie jest do d.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21659
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:11, 27 Gru 2021    Temat postu:

Andy72 napisał:
Życie jest darem. Nie my daliśmy je sobie i nie my mamy prawo je odebrać.
A Owieczka im więcej będziesz oglądał pato-youtuberów tym bardziej będziesz sądził że życie jest do d.


A skąd wiesz, że Owieczka ogląda youtooberów?
Ja na to nie stawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:37, 27 Gru 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Przyczyną bólu jest ogień, cierpienie to właśnie martwienie się o to, że zaboli.

Jeśli używasz innej od powszechnie przyjętej definicji słowa "cierpienie", to mogłeś o tym napisać na samym początku.

Banjankri napisał:
Cierpienie jest stanem dyssatysfakcji, ból nie zawsze prowadzi do dyssatysfakcji, a czasem jest właśnie drogą do satysfakcji


Uważaj z takimi słowami, bo jeszcze przeczyta to jakiś psychopata i Cię znajdzie i ból wielki zada, żeby się przekonać, czy naprawdę w to wierzysz.

Banjankri napisał:
Nie będąc, nie możesz cenić.

I o to chodzi. Najcenniejsze jest nie cenić nic.

Banjankri napisał:
Nie wiem czy zauważyłeś, ale robisz to będąc, czyli ten twój najcenniejszy stan występuje w istnieniu

Nie, nie występuje on w istnieniu. W istnieniu ja o nim rozmyślam, jednak go nie osiągam. Gdybym go osiągnął, tobym o nim nie mógł rozmyślać.

Banjankri napisał:
Szukasz wolności od istnienia, a nie śmierci. Dlatego pisałem o buddyzmie, bo on się dokładnie tym zajmuje.

Buddyzm nie zajmuje się wolnością od istnienia, ale ograniczaniem cierpienia w trakcie istnienia w stopniu możliwym do realizacji w trakcie istnienia. Nie istniejąc ogranicza się cierpienie (a ból jest jednym z rodzajów cierpienia) w znacznie większym stopniu niż istniejąc przy zachowaniu jakiejkolwiek techniki (Buddyzmu, czy tam czegoś innego).

Banjankri napisał:
W przeciwnym razie mentalne stany z niej wynikające będą trwać nawet po śmierci.

A to ciekawe. Tu zakładasz istnienie po śmierci. Buddyzm zakłada istnienie po śmierci?

----------

Semele napisał:
Ja nie chodzę bo jestem zaszczepiona w październiku. :-) :-) :-) pierwszą dawką.

Żeby się nie okazało, że król jest nagi...

----------

Andy72 napisał:
Życie jest darem. Nie my daliśmy je sobie i nie my mamy prawo je odebrać.


Życie nie jest darem. Aby mówić o obdarowaniu musi najpierw istnieć podmiot obdarowywany mający jakieś potrzeby. Natomiast w tym przypadku taki podmiot nie istnieje, a więc nie można go niczym obdarować.
Tworząc życie dopiero tworzysz podmiot, który zaczyna mieć potrzeby, a więc potencjał do tego by zostać obdarowanym. Dopóki go nie stworzysz, to takiego potencjału mieć nie będzie.
Życie nie jest więc żadnym darem. Poprzez stworzenie istnienia nie ograniczasz niczyjego dyskomfortu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5346
Przeczytał: 36 tematów


PostWysłany: Pon 17:36, 27 Gru 2021    Temat postu:

Cytat:
Najcenniejsze jest nie cenić nic.

Nie cenić nic, nie może być najcenniejsze, bo określenie najcenniejszego wymaga oceniania.

Cytat:
Nie, nie występuje on w istnieniu. W istnieniu ja o nim rozmyślam, jednak go nie osiągam. Gdybym go osiągnął, tobym o nim nie mógł rozmyślać.

Z czego jasno wynika, że rozwodzisz się o swoich rozmyślaniach, a nie autentycznym stanie nieistnienia. To z intelektualnej perspektywy stan nieistnienia może się wydawać dla ciebie atrakcyjny, niestety ta atrakcyjność nie ma nic wspólnego z autentycznym stanem nieistnienia, bo jest tylko, w pełni intelektualną, negacją istnienia.

Cytat:
Buddyzm nie zajmuje się wolnością od istnienia, ale ograniczaniem cierpienia w trakcie istnienia w stopniu możliwym do realizacji w trakcie istnienia.

Jak zwykle piszesz z czapy, bo lubisz swoje przekonania bardziej niż fakty.
Cytat:

Nie istniejąc ogranicza się cierpienie (a ból jest jednym z rodzajów cierpienia)

Łaskotanie może być cierpieniem, nadmiar bitej śmietany, czy innej przyjemności też. Brak czegoś może być cierpieniem, dlatego nie można cierpienia upraszczać, bo się je wypacza.

Cytat:
A to ciekawe. Tu zakładasz istnienie po śmierci. Buddyzm zakłada istnienie po śmierci?

W buddyzmie istnienie jest iluzoryczne nawet za życia. W przyrodzie nic nie ginie, jeżeli formacje tworzące jaźń nie wygasną, to będzie ona trwać dalej. Z innej strony, czy jaźń jest w stanie tworzyć istnienia w wymiarze innym niż materialny? Owszem, bo świadomość jest niematerialnym polem, które tworzy istnienie pod wpływem zmiany. Te zmiany mogą pochodzić z wcześniejszych doświadczeń, i kształtować się w nawyki, przez co jaźń tworzy się odruchowo. W buddyzmie zwane karmą. Dlatego właśnie, jak rano wstajesz, to ci się jaźń kreuje odruchowo, poprzez tak zwaną ignorancję. Możesz wierzyć, że jak ci coś głowę urwie, to temat się skończy, ale wystarczy, że jakieś "światło" oświetli twoją karmę i pyk, już jesteś. Czy takie źródła "światła" istnieją? Pytanie raczej czy ich liczba jest skończona, czy jednak nieskończona. Ponieważ istnienie jest z natury iluzoryczne, nie potrzebuje autentycznego (materialnego) podłoża. Możesz sobie wymyślić lewitującego różowego słonia, i żadna materialność cię przed tym nie powstrzyma. Tak samo jest z wyobrażaniem płomieni trawiących twoje ciało, których się tak strasznie boisz, i które jest podstawą twojego cierpienia. Znasz ten wymiar doskonale, bo lepisz w nim cierpienie od dawna. Jeżeli nie przestaniesz tego robić, naiwnym będzie uważać, że samo się skończy. Wytrenowałeś w sobie silny nawyk fabrykowana cierpienia, który działa automatycznie, i to jest twoim problemem, nie jakaś tam hipotetyczna śmierć na stosie. Jak ty z tego wyleziesz, nie mam pojęcia, skoro cenisz to ponad wszystko. Nawet się zorientować nie możesz, że sam swój problem generujesz, a gdzie ci jeszcze do pozbycia się całej tej karmy, która całe twoje jestestwo oblepia...


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pon 17:47, 27 Gru 2021, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:42, 27 Gru 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
I o to chodzi. Najcenniejsze jest nie cenić nic.

A zastanawiałeś się nad tezą dokładnie przeciwną: najcenniejsze byłoby cenić sobie wszystko co mamy i co nas spotyka?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5962
Przeczytał: 97 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:54, 27 Gru 2021    Temat postu:

Cytat:
W buddyzmie istnienie jest iluzoryczne nawet za życia

To bardzo przykry system wierzeń, skoro trzeba wierzyć że żyje się iluzorycznie.

Cytat:
Możesz wierzyć, że jak ci coś głowę urwie, to temat się skończy, ale wystarczy, że jakieś "światło" oświetli twoją karmę i pyk, już jesteś.

Zamiast stworzenia nowego człowieka , recykling?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:19, 27 Gru 2021    Temat postu:

Owieczka,

Cytat:

Natomiast zauważ, że gdy przestaniesz istnieć, to wszystkie potrzeby będziesz miał spełnione ostatecznie.


To nie jest "spełnienie", tylko to jest "usunięcie" (razem ze Sobą, z DOBREM), jeżeli by go szukać w NieBycie.
Od spełnienia jest Niebo. Jest to "o Niebo lepsza" alternatywa.

Jeżeli ktoś wierzy (na jakiej podstawie? Graf Dowodowy), że "nigdy nie będzie lepiej", to może myśleć o NieBycie. Jednak jest to Wiara, która może być błędna, a może być inaczej.

Często podstawą tego może być "Pułapka indukcyjno-dedukcyjna". Człowiek używając aksjomatów indukcji wyciąga wnioski z PRZEszłości.
Tego co PRZEszło. PRZEminęło.

Apokalipsa 21
1 I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową,
bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły,
i morza już nie ma.
2 I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe
ujrzałem zstępujące z nieba od Boga,
przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.
3 I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu:
«Oto przybytek Boga z ludźmi:
i zamieszka wraz z nimi,
i będą oni Jego ludem,
a On będzie "BOGIEM Z NIMI".
4 I otrze z ich oczu wszelką łzę,
a śmierci już odtąd nie będzie.
Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu
już [odtąd] nie będzie,
bo pierwsze rzeczy przeminęły».

5 I rzekł Zasiadający na tronie:
«Oto czynię wszystko nowe».
I mówi:
«Napisz:
Słowa te wiarygodne są i prawdziwe».
6 I rzekł mi:
«Stało się.
Jam Alfa i Omega,
Początek i Koniec.
Ja pragnącemu
dam darmo pić ze źródła wody życia.

7 Zwycięzca to odziedziczy
i będę Bogiem dla niego,
a on dla mnie będzie synem.

Niebo jest jednak lepsze od NieBytu.
Jest "spełnieniem potrzeb" REALNYM, a nie "usunięciem potrzeb w strachu przed bólem"?

Mamy jednocześnie na TYM Świecie:
1) Dobro
2) Zło
(w różnych proporcjach koktajle)

NieByt usuwałby DOBRO i Zło. Nie zostawiałby NIC.
"Niebo" (Bóg) usuwa Zło i zostawia tylko DOBRO.

Za to drogą Nicości możesz nie tylko nie usunąć Zła, ale wręcz otrzymać hipotetycznie Wieczne Zło o dużo większym natężeniu niż obecnie?

A nawet jak nie Wieczne Zło to dużo gorsze Zło niż w tym Życiu przez nie wiadomo jak długi czas? (np. 10.000 lat?)

A jest MOŻLIWE aby było lepiej i tutaj.

Cytat:

tylko planuję ochronę przed wbiciem mi szpili przez kogoś lub coś innego


Jeżeli taki LĘK zajmuje Tobie ciągle przestrzeń życiową, to możesz się męczyć ponad miarę.
Fobia? Jest możliwe do osłabienia.
Może się osłabiać coraz bardziej i bardziej.
W którymś momencie jest MOŻLIWE, że uznasz, że nie obciąża już Ciebie do tego stopnia co wcześniej i zaczniesz czerpać z życia więcej Dobra.
Jeżeli uwierzysz, że to MOŻLIWE, żeby było LEPIEJ, to może się tak dziać.

Jeżeli lęk jest zbyt duży może to paraliżować myślenie, działanie prawidłowe, "racjonalne decyzje".
Stany stresowo-lękowe mogą sprawić, że będziesz popełniać więcej błędów i w efekcie "paradoksalnie":
"Lęk, który miał Cię uchronić przed bólem, może być przyczyną tego bólu w większej ilości."

Może być tak że:
"Myślisz, że lęk Cię chroni zawsze, a w niektórych przypadkach może Cię niszczyć psychicznie i psychosomatycznie i narażać na niebezpieczeństwo, któremu miał przeciwdziałać, albo inne."

Możesz myśleć, że "Lęk jest zawsze rozsądny".
Ale może tak wcale nie być.

Możesz mieć takie "sprzężenie zwrotne":
lęk --> gorszy stan --> gorsze decyzje --> większy ból --> więcej lęku --> i od nowa tylko z większą siłą

I tutaj może Cię "ta indukcja" puścić na spiralę rosnącego bólu i lęku.

Może "Pułapka indukcyjno-dedukcyjna"?
Jest możliwe osłabić to "sprzężenie zwrotne" i oddalać się od tego "złego cyklu", żeby życie było lepsze.

A "jutro też będzie dzisiaj"?
Ważniejsze jest się zająć DZISIAJ na pierwszym miejscu?

Mateusz 6
25 Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie?
26 Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?
27 Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia?
28 A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą.
29 A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich.
30 Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary?
31 Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać?
32 Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie.
33 Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.
34 Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy.


Cytat:

A ja chcę pozostać moralny, a mimo to zadaję sobie pytanie "Dlaczego jestem moralny?"


Rzymian 2
13 Nie ci bowiem, którzy przysłuchują się czytaniu Prawa, są sprawiedliwi wobec Boga, ale ci, którzy Prawo wypełniają, będą usprawiedliwieni.
14 Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem.
15 Wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające.
16 [Okaże się to] w dniu, w którym Bóg sądzić będzie przez Jezusa Chrystusa ukryte czyny ludzkie według mojej Ewangelii.

Rodzaju 1
26 A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!»
27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz,
na obraz Boży go stworzył
:
stworzył mężczyznę i niewiastę.

Hebrajczyków 10
14 Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani.
15 Daje nam zaś świadectwo Duch Święty, skoro powiedział:
16 Takie jest przymierze, które zawrę z nimi
w owych dniach, mówi Pan:
dając prawa moje w ich serca,
także w umyśle ich wypiszę je.

17 A grzechów ich oraz ich nieprawości
więcej już wspominać nie będę.

Cytat:

ale WIEM, że lepiej by było dla mnie, gdybym empatii nie miał, bo empatia mi samemu tak naprawdę do niczego się nie przydaje.

"Czy to dla Ciebie dobre, że jesteś empatyczny?", to przez zaciśnięte zęby odpowiedziałbym że nie. Bo ja wiem, że empatia dla podmiotu, który jest empatyczny, jest całkowicie zbędna, a nawet szkodliwa.


Nie wiesz, tylko to Twoja wiara.
Która może być błędna.

Hebrajczyków 12
5 a zapomnieliście o upomnieniu, z jakim się zwraca do was, jako do synów:
Synu mój, nie lekceważ karania Pana,
nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza.
6 Bo kogo miłuje Pan, tego karze,
chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje.

7 Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? 8 Jeśli jesteście bez karania, którego uczestnikami stali się wszyscy, nie jesteście synami, ale dziećmi nieprawymi. 9 Zresztą, jeśliśmy cenili i szanowali ojców naszych według ciała, mimo że nas karcili, czyż nie bardziej winniśmy posłuszeństwo Ojcu dusz, a żyć będziemy?
10 Tamci karcili nas według swej woli na czas znikomych dni. Ten zaś czyni to dla naszego dobra, aby nas uczynić uczestnikami swojej świętości.
11 Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości.
12 Dlatego wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana!

Cytat:

Starczy spojrzeć, jak mają inni, a jak mieli wcześniej.


Wyobraź sobie każdą Dobrą rzecz, która się wydarzyła pierwszy raz w historii. Teraz cofnij się o rok wcześniej.

"Starczy spojrzeć, że tego nie było?"

Wiara w aksjomat "przYszłość = przEszłość" może być bardzo szkodliwy dla psychiki i powodować wpadanie w "spirale autodestrukcyjne".

Jeżeli zostanie obalony w Tobie, a jest to MOŻLIWE, to MOŻE Ci się poprawić.

Cytat:

Jedynym sposobem uwolnienia się od wszelkiej wiedzy


A może lepiej się uwalniać od tylko "złej wiedzy"?

Czy czasem zagłębiasz się umyślnie w "myślach przykrych" i umyślnie spożywasz "przykre doświadczenia"? Puszczasz smutną muzykę, smutne filmy, smutne artykuły, smutne książki, smutni lub niemili ludzie Cię otaczają, itd.?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:09, 27 Gru 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Nie cenić nic, nie może być najcenniejsze, bo określenie najcenniejszego wymaga oceniania.

Niekoniecznie. Często o tym, jak bardzo coś jest dla nas ważne, zdajemy sobie sprawę dopiero wtedy, gdy to utracimy. A więc dopiero tracąc nieistnienie możemy zdać sobie sprawę z tego, jak bardzo to nieistnienie było cenne.
Pacjent operowany pod narkozą nie zdaje sobie sprawy z tego, jak cenna jest ta narkoza dla niego. Dopiero gdy się przez przypadek wybudzi, uświadamia sobie ile stracił przez to, że się obudził.

[link widoczny dla zalogowanych]

Banjankri napisał:
Cytat:
Buddyzm nie zajmuje się wolnością od istnienia, ale ograniczaniem cierpienia w trakcie istnienia w stopniu możliwym do realizacji w trakcie istnienia.

Jak zwykle piszesz z czapy, bo lubisz swoje przekonania bardziej niż fakty.

Parafrazuję tylko to, co Ty piszesz. Nie mam bladego pojęcia od buddyzmie poza tym, jak ja rozumiem, że Ty go odbierasz, na podstawie Twoich relacji.

Banjankri napisał:
Łaskotanie może być cierpieniem, nadmiar bitej śmietany, czy innej przyjemności też.

Oczywiście. Różnica tkwi jedynie w skali.

Banjankri napisał:
W buddyzmie istnienie jest iluzoryczne nawet za życia.

To ja chyba nie umiem z Tobą rozmawiać, bo nie mamy wspólnego języka.

Banjankri napisał:
W przyrodzie nic nie ginie, jeżeli formacje tworzące jaźń nie wygasną, to będzie ona trwać dalej.

To pytanie podobne do tego, które zadał szaryobywatel. Czy ja jestem Tobą, a Ty jesteś mną. To jednak temat na inną dyskusję. Dla mnie jednak to jest pytanie na które nie jestem w stanie odpowiedzieć.

To może sformułuję swoją tezę inaczej (choć nie wiem, czy pasuje do Twojej terminologii):

Jeśli swoją jaźń można zakończyć, wtedy należy ją zakończyć jak najszybciej.

----------

Michał Dyszyński napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
I o to chodzi. Najcenniejsze jest nie cenić nic.

A zastanawiałeś się nad tezą dokładnie przeciwną: najcenniejsze byłoby cenić sobie wszystko co mamy i co nas spotyka?

Niestety nie jest to możliwe do realizacji.
Gdyby jednak było, to byłoby tożsame z nieistnieniem pod względem eliminacji dyskomfortu.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pon 19:14, 27 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:19, 27 Gru 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Michał Dyszyński napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
I o to chodzi. Najcenniejsze jest nie cenić nic.

A zastanawiałeś się nad tezą dokładnie przeciwną: najcenniejsze byłoby cenić sobie wszystko co mamy i co nas spotyka?

Niestety nie jest to możliwe do realizacji.
Gdyby jednak było, to byłoby tożsame z nieistnieniem pod względem eliminacji dyskomfortu.

Wydaje mi się, że są ludzie, którym ta realizacja nawet dość się udaje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:19, 27 Gru 2021    Temat postu:

TS7 napisał:
Owieczka,
Cytat:

Natomiast zauważ, że gdy przestaniesz istnieć, to wszystkie potrzeby będziesz miał spełnione ostatecznie.

To nie jest "spełnienie", tylko to jest "usunięcie" (razem ze Sobą, z DOBREM), jeżeli by go szukać w NieBycie.


Moim zdaniem to synonimy.
Obecnie można sobie wyobrazić nieskończoną ilość potencjalnych potrzeb, które mógłbyś mieć. Jednak ich nie masz. Czy to oznacza, że są niespełnione?
Coby rozmowa nie przebiegała bez humoru, to odpowiedz sobie sam na pytanie:

Czy masz w tej chwili niespełnioną potrzebę wdepnięcia w psią kupę?

No chyba nie masz takiej niespełnionej potrzeby. Bez znaczenia jest, czy jej nie masz, bo właśnie w tej kupie stoisz, czy może nigdy tego nie potrzebowałeś. To bez znaczenia.

A jeśli teraz masz faktycznie jakąś potrzebę, to wyobraź sobie co by było, gdyby ona zniknęła i przybrała taką samą postać jak powyżej przytoczona hipotetyczna potrzeba wdepnięcia w psią kupę?
Eliminując tę potrzebę ograniczyłbyś swój dyskomfort w taki sam sposób, w jaki Twój dyskomfort jest ograniczony dzięki temu, że nie masz potrzeby wdepnięcia w psią kupę.

Teraz iteruj dalej po kolejnych swoich potrzebach i każdą po kolei eliminuj w analogiczny sposób. Ostatecznie wyeliminujesz ostatnią potrzebę, aż zostanie ich zero. Wtedy przestaniesz istnieć, a wszystkie potrzeby, które wyeliminowałeś, będą miały takie samo znaczenie, jak teraz ma owa hipotetyczna potrzeba wdepnięcia w psią kupę.

Skoro teraz Ci nie żal potrzeby wdepnięcia w psią kupę, czemu miałoby być Ci żal innej potrzeby, gdy już jej nie będziesz miał? To samo pytanie można zadawać do każdej kolejnej potrzeby, aż żadna nie zostanie.

TS7 napisał:
NieByt usuwałby DOBRO i Zło. Nie zostawiałby NIC.
"Niebo" (Bóg) usuwa Zło i zostawia tylko DOBRO.

Nie ma Dobra bez Zła.
Ja wolę Nic, niż Dobro wraz ze Złem. Ty też nie miałbyś nic przeciwko Nicości, gdybyś w tę Nicość się nagle przeistoczył.

TS7 napisał:
Za to drogą Nicości możesz nie tylko nie usunąć Zła, ale wręcz otrzymać hipotetycznie Wieczne Zło o dużo większym natężeniu niż obecnie?

Wtedy nie byłaby to Nicość, tylko inna forma Istnienia.

Zaznaczam, że ja tu nie rozmawiam o tym, czy jest możliwa Nicość, ale o tym, czy jest ona sensowna jeśli jest możliwa

TS7 napisał:
Jeżeli taki LĘK zajmuje Tobie ciągle przestrzeń życiową, to możesz się męczyć ponad miarę.
Fobia? Jest możliwe do osłabienia.

Dzisiaj prawie wpadłem pod lód tylko przez to, że nie mam odpowiednio silnego lęku przed chodzeniem po lodzie.

TS7 napisał:
W którymś momencie jest MOŻLIWE, że uznasz, że nie obciąża już Ciebie do tego stopnia co wcześniej i zaczniesz czerpać z życia więcej Dobra.

Ja tego nie podważam. Ja tu piszę o tym, że Nicość (w takim sensie, jak ja ją rozumiem) jest lepsza niż cokolwiek innego.

TS7 napisał:
"Lęk, który miał Cię uchronić przed bólem, może być przyczyną tego bólu w większej ilości."

Może być tak że:
"Myślisz, że lęk Cię chroni zawsze, a w niektórych przypadkach może Cię niszczyć psychicznie i psychosomatycznie i narażać na niebezpieczeństwo, któremu miał przeciwdziałać, albo inne."

Oczywiście, że tak też może być i często tak właśnie jest.
Jednak aby tak było, trzeba istnieć. Gdy się nie istnieje, to nie jest możliwe.

TS7 napisał:

Cytat:

Jedynym sposobem uwolnienia się od wszelkiej wiedzy

A może lepiej się uwalniać od tylko "złej wiedzy"?


Nie można uwolnić się tylko od "złej wiedzy", a zostawić jedynie tę "dobrą wiedzę". Gdy jest się zdolnym do wiedzy, wtedy "zła wiedza" w końcu i tak nas dopadnie.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pon 19:49, 27 Gru 2021, w całości zmieniany 14 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5620
Przeczytał: 72 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:48, 27 Gru 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:

Banjankri napisał:
W przyrodzie nic nie ginie, jeżeli formacje tworzące jaźń nie wygasną, to będzie ona trwać dalej.

To pytanie podobne do tego, które zadał szaryobywatel. Czy ja jestem Tobą, a Ty jesteś mną. To jednak temat na inną dyskusję. Dla mnie jednak to jest pytanie na które nie jestem w stanie odpowiedzieć.

To może sformułuję swoją tezę inaczej (choć nie wiem, czy pasuje do Twojej terminologii):

Jeśli swoją jaźń można zakończyć, wtedy należy ją zakończyć jak najszybciej.


Ja takiego pytania chyba nie zadałem, w każdym razie odpowiadałem na nie Tobie, że "ja" nie jestem ani sobą, ani Tobą. A swojej jaźni nie można zakończyć intencjonalnie, jeżeli intencja (jakakolwiek) jest tym co powołuje ją do istnienia, o to mu chodzi.


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Pon 19:49, 27 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:50, 27 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Michał Dyszyński napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
I o to chodzi. Najcenniejsze jest nie cenić nic.

A zastanawiałeś się nad tezą dokładnie przeciwną: najcenniejsze byłoby cenić sobie wszystko co mamy i co nas spotyka?

Niestety nie jest to możliwe do realizacji.
Gdyby jednak było, to byłoby tożsame z nieistnieniem pod względem eliminacji dyskomfortu.

Wydaje mi się, że są ludzie, którym ta realizacja nawet dość się udaje.

Do czasu, aż ich nie rzuci ktoś na stos.
Dziecko też się wszystkim cieszy i raduje. A co jest potem?


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pon 19:50, 27 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:53, 27 Gru 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:

Banjankri napisał:
W przyrodzie nic nie ginie, jeżeli formacje tworzące jaźń nie wygasną, to będzie ona trwać dalej.

To pytanie podobne do tego, które zadał szaryobywatel. Czy ja jestem Tobą, a Ty jesteś mną. To jednak temat na inną dyskusję. Dla mnie jednak to jest pytanie na które nie jestem w stanie odpowiedzieć.

To może sformułuję swoją tezę inaczej (choć nie wiem, czy pasuje do Twojej terminologii):

Jeśli swoją jaźń można zakończyć, wtedy należy ją zakończyć jak najszybciej.


Ja takiego pytania chyba nie zadałem, w każdym razie odpowiadałem na nie Tobie, że "ja" nie jestem ani sobą, ani Tobą. A swojej jaźni nie można zakończyć intencjonalnie, jeżeli intencja (jakakolwiek) jest tym co powołuje ją do istnienia, o to mu chodzi.

Dosłownie nie zadałeś, ale pierwszy poruszyłeś ten temat.

Ostatniego zdania o kończeniu jaźni nie rozumiem :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21659
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:54, 27 Gru 2021    Temat postu:

Ja nie myślę o nicości. Raczej się jej boję. Mimo, że uważam, że jest nieunikniona.
Nie ma sensu za życia myśleć o nicości.
O cierpieniu też jak najmniej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:57, 27 Gru 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Ja nie myślę o nicości. Raczej się jej boję. Mimo, że uważam, że jest nieunikniona.
Nie ma sensu za życia myśleć o nicości.
O cierpieniu też jak najmniej.

Głupio bać się nicości. Ja się boję cości. Najbardziej się boję tego, że nicość mogłaby się okazać niemożliwa do wykonania na moje życzenie.
To też jeden z powodów, który mnie powstrzymuje przed spróbowaniem.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pon 19:58, 27 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:05, 27 Gru 2021    Temat postu:

Owieczka,

Cytat:

Moim zdaniem to synonimy.


To sugeruje, że "potrzeba" Tobie jakoś przeszkadza?
Uwiera Ci jej istnienie?

Masz ochotę napić się Coli.
Nalewasz Colę do szklanki.
Pijesz Colę.
Jest smaczna.
Jest to miłe.
Jesteś zadowolony.
"Spełniłeś potrzebę."?
Ale nie musisz jej pić.
Możesz jej nie pić.
Wolnym Wyborem podjąłeś decyzję by to chcenie zrealizować.
Zamiast nie zrealizować.
Jaki jest problem?
Boli Ciebie to, że masz ochotę się napić Coli?

Czy jest przykre chcieć i korzystać z czegoś Dobrego gdy nie musisz tego robić?

Co jeżeli wypicie Coli sprawia Ci radość, a nie wypicie jej nie ma na Ciebie wpływu?

Czy można chcieć i nie musieć niektórych rzeczy robić?

Cytat:

Obecnie można sobie wyobrazić nieskończoną ilość potencjalnych potrzeb, które mógłbyś mieć. Jednak ich nie masz. Czy to oznacza, że są niespełnione?


Pytanie eksploracyjne:
Ale po co się zajmować potrzebami, których nie masz DZISIAJ?

Cytat:

A jeśli teraz masz faktycznie jakąś potrzebę, to wyobraź sobie co by było, gdyby ona zniknęła i przybrała taką samą postać jak powyżej przytoczona hipotetyczna potrzeba wdepnięcia w psią kupę?


Nie bardzo rozumiem co masz na myśli.
Dlaczego Dobra potrzeba miałaby się transformować w Złą?

Cytat:

Ograniczyłbyś swój dyskomfort eliminując tę potrzebę w taki sam sposób, w jaki Twój dyskomfort jest ograniczony dzięki temu, że nie masz potrzeby wdepnięcia w psią kupę.


Dlaczego nie eliminować tylko "złych potrzeb"?
A zostawiać "dobre potrzeby"?

Przecież możesz to rozdzielić?

Cytat:

Nie ma Dobra bez Zła.


No to tutaj mamy problem.
Skąd taka Wiara?

Cytat:

Dzisiaj prawie wpadłem pod lód tylko przez to, że nie mam odpowiednio silnego lęku przed chodzeniem po lodzie.


Zdarzyć się może. Żyjesz, uważaj na przyszłość, wyciągnij wnioski i żyje się dalej.
Ktoś może się jednocześnie lękać tego czego "nie powinien", a nie lękać się tego czego "powinien"?

Czy można bez lęku się pilnować?

Cytat:

Nicość (w takim sensie, jak ja ją rozumiem) jest lepsza niż cokolwiek innego.


Ja się nie zgadzam z tym.
I mówię Niebo jest lepsze od Nicości.

Ale myślę, że może być zasadnicze właśnie to pytanie dla Ciebie:
Dlaczego Wierzysz, że nie ma Dobra bez Zła?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5962
Przeczytał: 97 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:38, 28 Gru 2021    Temat postu:

Owieczka zdaje się tęskni za buddyjską Nirwaną, która wydaje mi się czymś takim, co nie jest dobre, ale nie jest złe, nie ma cierpienia. Jest nicością którą można doświadczyć.
Rację ma TS7, że Niebo jest dużo lepsze od takiej nicości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21659
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:55, 28 Gru 2021    Temat postu:

Andy72 napisał:
Owieczka zdaje się tęskni za buddyjską Nirwaną, która wydaje mi się czymś takim, co nie jest dobre, ale nie jest złe, nie ma cierpienia. Jest nicością którą można doświadczyć.
Rację ma TS7, że Niebo jest dużo lepsze od takiej nicości.


Ale okazuje się, że Owieczka nie wyobraża sobie tak naprawdę jak to jest nie być.

Ja też.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:55, 28 Gru 2021    Temat postu:

Jestem przekonany, że do uzyskania szczęścia, a przynajmniej pozbycia się stanu nieszczęśliwości trzeba dołożyć pewną dozę ŚWIADOMEJ WOLI.
W życiu mamy tak, że napływa do nas strumień wrażeń różnych. Pod względem osiągania stanu szczęścia można by roboczo uznać, iż jest on neutralny, czyli że z grubsza w ludzkiej populacji i w czasie równoważą ten negatywne impulsy (ściągające depresję, nieszczęście) i te pozytywne (uszczęśliwiające). Możemy wobec tego stanu pozostawać bierni, patrzeć jak nas niosą te odczucia i akceptować je całkowicie bez pytań i refleksji.
Ale może da się choć troszkę naginać to odczucie w stronę, którą sobie wyznaczymy?...

Jak coś jest przyjemne, to może da się ten stan przyjemności przedłużyć o trzy sekundy - np. utrwalając w pamięci?
A jak coś jest nieprzyjemne, to może udałoby się nam - siłą wewnętrznej decyzji i woli - ukrócić nieco działanie tego czegoś? Znowu może tylko o 3 sekundy niech będzie tego odczuwana stanu nieprzyjemności krócej, bądź o 3% niech będzie miał mniejsze natężenie, bo mu odbierzemy trochę wyrazistości, kierując uwagę na coś mniej przykrego?...
Na pewno to się nie uda?
A jakby tak spróbować?... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21659
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:33, 28 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Jestem przekonany, że do uzyskania szczęścia, a przynajmniej pozbycia się stanu nieszczęśliwości trzeba dołożyć pewną dozę ŚWIADOMEJ WOLI.
W życiu mamy tak, że napływa do nas strumień wrażeń różnych. Pod względem osiągania stanu szczęścia można by roboczo uznać, iż jest on neutralny, czyli że z grubsza w ludzkiej populacji i w czasie równoważą ten negatywne impulsy (ściągające depresję, nieszczęście) i te pozytywne (uszczęśliwiające). Możemy wobec tego stanu pozostawać bierni, patrzeć jak nas niosą te odczucia i akceptować je całkowicie bez pytań i refleksji.
Ale może da się choć troszkę naginać to odczucie w stronę, którą sobie wyznaczymy?...

Jak coś jest przyjemne, to może da się ten stan przyjemności przedłużyć o trzy sekundy - np. utrwalając w pamięci?
A jak coś jest nieprzyjemne, to może udałoby się nam - siłą wewnętrznej decyzji i woli - ukrócić nieco działanie tego czegoś? Znowu może tylko o 3 sekundy niech będzie tego odczuwana stanu nieprzyjemności krócej, bądź o 3% niech będzie miał mniejsze natężenie, bo mu odbierzemy trochę wyrazistości, kierując uwagę na coś mniej przykrego?...
Na pewno to się nie uda?
A jakby tak spróbować?... :think:


Ty masz kochającą CIEBIE żonę, która się nie awanturuje.

Wyobraź sobie, że żyjesz na przedmieściu wśród bezrobotnych. A nawet Ty jesteś jednym z tych bezrobotnych. Twoja żona pali papierosy jak smok. :) :wink:

Twoje dzieci też są bezrobotne i handlują marysią. :) :wink: :szacunek:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:43, 28 Gru 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jestem przekonany, że do uzyskania szczęścia, a przynajmniej pozbycia się stanu nieszczęśliwości trzeba dołożyć pewną dozę ŚWIADOMEJ WOLI.
W życiu mamy tak, że napływa do nas strumień wrażeń różnych. Pod względem osiągania stanu szczęścia można by roboczo uznać, iż jest on neutralny, czyli że z grubsza w ludzkiej populacji i w czasie równoważą ten negatywne impulsy (ściągające depresję, nieszczęście) i te pozytywne (uszczęśliwiające). Możemy wobec tego stanu pozostawać bierni, patrzeć jak nas niosą te odczucia i akceptować je całkowicie bez pytań i refleksji.
Ale może da się choć troszkę naginać to odczucie w stronę, którą sobie wyznaczymy?...

Jak coś jest przyjemne, to może da się ten stan przyjemności przedłużyć o trzy sekundy - np. utrwalając w pamięci?
A jak coś jest nieprzyjemne, to może udałoby się nam - siłą wewnętrznej decyzji i woli - ukrócić nieco działanie tego czegoś? Znowu może tylko o 3 sekundy niech będzie tego odczuwana stanu nieprzyjemności krócej, bądź o 3% niech będzie miał mniejsze natężenie, bo mu odbierzemy trochę wyrazistości, kierując uwagę na coś mniej przykrego?...
Na pewno to się nie uda?
A jakby tak spróbować?... :think:


Ty masz kochającą CIEBIE żonę, która się nie awanturuje.

Tu akurat przyznaję. Tak jest. I doceniam to.
Ale jest mnóstwo facetów, którzy też kochające żony mają (albo kobiet, które mają kochających mężów), a i tak ciągle im wszystko źle...

Cytat:
Wyobraź sobie, że żyjesz na przedmieściu wśród bezrobotnych. A nawet Ty jesteś jednym z tych bezrobotnych. Twoja żona pali papierosy jak smok.

Nieraz sobie próbuje wyobrazić. Tak - ci mają zdecydowanie trudniej, niż ja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:36, 28 Gru 2021    Temat postu:

Maluśna, tyś prowokacja, czy aż trolling?;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5962
Przeczytał: 97 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:07, 28 Gru 2021    Temat postu:

Ja w 2003 roku w okresie buntu też twierdziłem że najlepsza jest nicość, było to tuz przed wybuchem choroby psychicznej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:10, 28 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Michał Dyszyński napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
I o to chodzi. Najcenniejsze jest nie cenić nic.

A zastanawiałeś się nad tezą dokładnie przeciwną: najcenniejsze byłoby cenić sobie wszystko co mamy i co nas spotyka?

Niestety nie jest to możliwe do realizacji.
Gdyby jednak było, to byłoby tożsame z nieistnieniem pod względem eliminacji dyskomfortu.

Wydaje mi się, że są ludzie, którym ta realizacja nawet dość się udaje.

Wszystko do czasu, aż ich dorwie inkwizycja.
Dzidzi też się cieszy i raduje, a wraz z nim jego mamusia na widok radosnego dzidzi. Mamusia chce jednak umrzeć zanim to dzidzi się zestarzeje, żeby nie musieć się zmierzyć z jego cierpieniem.

EDYCJA:
Zaskakuje mnie mój własny mózg. Dopiero zauważyłem, że ja na tego Twojego posta już wcześniej odpowiadałem i to odpowiedziałem bardzo podobnie, jak teraz.
Pewnie miałem w pamięci treść tej wypowiedzi, jednak nie byłem jej uświadomiony. Niezmiernie ciekawa sytuacja.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Wto 19:17, 28 Gru 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5962
Przeczytał: 97 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:15, 28 Gru 2021    Temat postu:

Naoglądałeś się Monthy Pythona? :) (sorry, nie mogłem się powstrzymać)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 7 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin