Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Życie jest do dupy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:24, 02 Sty 2022    Temat postu:

Czyli nie odpowiesz, dlaczego jesteś i piszesz na tym forum, jeśli nie dla rozrywki...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:45, 02 Sty 2022    Temat postu:

Banjankri napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Banjankri napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
bo w naukach ścisłych wszystko jest, nomen omen, ściśle określone.

To żeś palnął, w kontekście fizyki kwantowej.

W nauce ścisłej, nawet jeśli o czymś się mówi, że będzie "nie wiadomo jakie", to jest to ściśle określone, że "będzie nie wiadomo jakie". I ta niewiadomość nie zależy od humoru czy nastroju osoby, która o tym mówi.

Jakbyś czasem zapomniał, to przypominam ci, że ten temat jest o twoim humorze, twoich chcicach, i o twoim widzimisię właśnie... Sam go takim stworzyłeś.
Dobra, wystarczy, bo widać że ty sam nie wiesz czego chcesz.


Może i nie wie .

Ale my też NIE.

Nie kreujmy się na znawców w tym ....
Może lepiej po prostu powiedzieć coś o sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:56, 02 Sty 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
szaryobywatel napisał:
Czyli zakładasz że czym/kim jesteś? Sen może mieć swoją logikę i być wewnętrznie spójny, dopiero jak znajdziesz jakąś rażącą niezupełność jego logiki, to się kapniesz że śnisz. A ona może być dobrze ukryta.

Bardzo rzadko się zdarza, żebym zorientował się, że sen to sen, z powodu braku w nim logiki. Najczęściej sny są bardzo nielogiczne, ale w trakcie snu wszystko wydaje się mieć sens.


Jesteś Owieczką czy nie?

Zastanawiałem się właśnie, o co właściwie pytasz.

Przypomniałem sobie, że czasami mam sny, w których nie jestem sobą, ale jakby widzę siebie jako ktoś inny. Czy to miałeś na myśli?

Powrócę na chwilę do pytania "Czy ja to Ty, a Ty to ja?"

Jeśli moje istnienie wyłoniło się z nieistnienia, to oznacza to, że jest możliwe, żeby nie istnieć, a potem istnieć.
Dalej, jeśli to jest możliwe, to gdy przestanę istnieć, wracam do sytuacji pierwotnej, czyli nie istnieję. A przecież będąc w sytuacji pierwotnej nagle zaistniałem. A więc z tego wynika, że mogę zaistnieć ponownie...
Skoro raz moje istnienie wyłoniło się z nicości, to czemu nie może się wyłonić z takiej samej nicości ponownie?

Jednak teraz nasuwa się pytanie: co wtedy stanowi nośnik informacji między pierwszym mną a drugim mną?

Jeśli mamy taką chronologię:
1. nie istnieję
2. istnieję
3. nie istnieję
4. istnieję

to co przenosi informację o tym, że ja to ja, między punktami 2. a 3.? Przecież nie może tej informacji przenieść nicość, bo ona niczego nie przenosi i niczego nie zawiera z samej swej natury.
Co więc wpływa na to, że istnienie z punktu 4. to to samo istnienie, które było w punkcie 2., a nie jakieś zupełnie nowe, niezależne, niepowiązane z poprzednim istnienie?

A jak odróżnić wyłonionego z nicości mnie od wyłonionego z nicości Ciebie?
Nie tylko wyłonionego dopiero po tym, jak ten pierwszy się już "połączył z nicością", ale również wyłonionego z nicości jednocześnie.
Bo czym się różni wyłonienie się z nicości dwukrotnie według chronologii podanej w 4 punktach wyżej, od wyłonienia się z nicości jednocześnie?


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 14:06, 02 Sty 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:03, 02 Sty 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Wydaje mi się, że Ty nie wyznajesz wcale buddyzmu, tylko chcesz go wyznawać. Cokolwiek przeczytasz na temat buddyzmu, to łykniesz. Trafisz na nowy filmik na youtubie na temat buddyzmu, stworzony przez jakiś autorytet w dziedzinie buddyzmu, to zaczniesz w to wierzyć.
A może z kręgiem samsary tak właśnie było? Jakie miałeś poglądy na życie, zanim przeczytałeś o kręgu samsary?

To jest dokładnie ta sama zasada, jaką podążają katolicy i wyznawcy innych religii.

Bardzo mi to przypomina antymaseczkowców.
Osoby przeciwne noszeniu maseczki szukają oparcia w pewnych grupach, które myślą podobnie. Jednak że trochę głupio być w grupie i nie krakać tak jak ona, to jednocześnie przejmują inne poglądy tej grupy, na których im wcześniej zupełnie nie zależało, a które często mieli wcześniej zupełnie przeciwne.

Na przykład:

1. Jestem przeciwko obowiązkowi służby wojskowej
2. Nie chcę nosić maseczki
3. Tylko Konfederacja jest przeciwko obowiązkowi noszenia maseczki
4. Warto lubić Konfederację
5. Skoro lubię już Konfederację, to powinienem być za obowiązkową służbą wojskową, żeby mnie przyjęli do swej grupy


Fajne spostrzeżenie.
Sam kiedyś coś podobnego też sugerowałem, tylko w oparciu o inne przykłady. Ludzie dla poklasku grupy wyrzekną się wiele z tego, co wcześniej rzekomo uznawali (piszę "rzekomo", bo może nigdy nad sprawą głębiej nie myśleli, więc to wcześniejsze uznawanie też było pozorne, po łebkach).

Ja uważam, że aby mieć własne poglądy, trzeba się CIĄGLE BUNTOWAĆ.
1. Najpierw należałoby się zbuntować przeciwko własnej niewiedzy i braku poglądu - w wyniku tego przyjmiemy czyjąś sugestię za dobrą monetę
2. Potem myśląca, świadoma jednostka zacznie pytać o to "a co właściwie mi tutaj zlecono w tych cudzych poglądach? To ja muszę to przyjąć? A może się wobec tego zbuntuję - jak nie w całości, to w jakiejś części?... - stąd bierze się bunt przeciw poprzednio przyjętemu, przeciw bezrefleksyjności tego przyjęcia.
3. Następnym etapem jest zbuntowanie się przeciwko co powstało z buntu z punktu 2 - dlaczego miałbym po prostu brać odwrotne poglądy do poprzednich? To może w ogóle postawię sprawę na nowo - niezależnie od tego, co mi ktoś zlecał, ale też niezależnie od mojego buntu przeciw temu. Bo może nie chodzi o to, aby polaryzować swoje stanowisko, ustawiając się wzdłuż linii podziału, którą zarysowała ta cudza sugestia, lecz może w ogóle sprawę należałoby ująć od innej strony, od nowa, zupełnie po mojemu. Stąd powstaje kolejny bunt.
4. Jeszcze następnym buntem będzie krytyczne spojrzenie na to, co się - już bardziej samemu - stworzyło. Na pewno są tam błędy, na pewno jest coś do poprawki. Czasem do poprawki jest całość, czasem jakaś część, ale w miarę rozwoju rozumienia praktycznie zawsze coś się znajdzie. To jest już bunt bardziej wewnętrzny, bardziej przeciw jednostronności spojrzenia, incydentalności punktu startowego.

Później ci, którzy rozwijają swoje rozumienie będą mieli jeszcze całe serie kolejnych buntów - przeciwko temu co sami wymyślili, a nie spełniło to ostatecznie oczekiwań, jak też i przeciw tym sugestiom świata, jakie ten świat nam wciska. Jak dobrze pójdzie, jak ktoś umie diagnozować rzeczywistość i siebie, to po jakimś czasie zacznie się klarować pogląd na świat, który już nie wymaga poważniejszych buntów. Pomniejsze bunty korygujące jeszcze nieraz się trafią, ale to już pomniejsze. I wtedy taki człowiek zaczyna MIEĆ SWOJE ZDANIE, będzie nie tylko słowami, najczęściej kopiując cudze sformułowania, lansował jakąś tam ideę, lecz będzie ją miał w sobie, w zrozumieniu, w przetestowanych związkach z innymi ideami i odczuciami - jako coś, co daje się używać w zgodzie z własnym sumieniem, nie powodując istotnych sprzeczności.
Ale, jak widać z powyższego, wieloetapowego opisu dopracowanie się takiego rozumienia rzeczy wymaga i wysiłku, i cierpliwości, i pokory, wynikającej ze świadomości swojej omylności, choć też i - odwrotnie - niezależności samodzielności, która daje prawo przeciwstawienia się wrogim, czy tylko głupim sugestiom ze świata. Wielu na ten wysiłek i cierpliwość nie stać, więc poprzestają na tym co gdzieś tam zasłyszeli, co im się wkomponowuje w potrzeby stadne, więc to łykają, to wyznają. Ale najczęściej to wciąż nie jest pogląd ich, w znaczeniu, że mają w swoim umyśle komplet znaczeń i powiązań dla danej sprawy, lecz jest wzięciem jakichś zewnętrznych cech owej idei i na żywca ich wtłoczenie, narzucenie na strukturę poznawczą. Taki ktoś właściwie ma pogląd, którego sam nie rozumie. Bo on go "ma" głównie jako wizytówkę grupy, z którą się aktualnie utożsamia, zaś rozumowa warstwa tu jest albo bardzo słaba, albo prawie nieobecna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:16, 02 Sty 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ludzie dla poklasku grupy wyrzekną się wiele z tego, co wcześniej rzekomo uznawali

Myślę, że nie tyle chodzi o poklask, co akceptację.
Poklask kojarzy mi się z czymś, co nas wyróżnia z grupie.
Natomiast akceptacja to coś, co pozwala nam czuć się częścią grupy.

Michał Dyszyński napisał:
I wtedy taki człowiek zaczyna MIEĆ SWOJE ZDANIE, będzie nie tylko słowami, najczęściej kopiując cudze sformułowania, lansował jakąś tam ideę, lecz będzie ją miał w sobie, w zrozumieniu, w przetestowanych związkach z innymi ideami i odczuciami

Bardzo ładnie powiedziane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5346
Przeczytał: 39 tematów


PostWysłany: Nie 14:16, 02 Sty 2022    Temat postu:

Semele napisał:

Może lepiej po prostu powiedzieć coś o sobie.

Wszyscy wiedzą, że szukasz atencji, ale zdaje się, że nikt nie jest zainteresowany twoją osobą. Nie piszę tego, uważając że ktoś jest zainteresowany moją, czy moją bardziej niż twoją. Po prostu zdaje się, że ludzi nie interesuje, co tam u ciebie.

MaluśnaOwieczka napisał:
Czyli nie odpowiesz, dlaczego jesteś i piszesz na tym forum, jeśli nie dla rozrywki...

Bez celu. Dlatego kiedy widzę, że do ciebie nic nie dociera, a moje gadanie jest jak grochem o ścianę, to się nie stresuję i nie myślę o tym, żeby się z 80 piętra walnąć.

Michał Dyszyński napisał:
Fajne spostrzeżenie.

Teraz się będą po plecach klepać, bo Michał żadnej pocisku nie przegapi. Tyle razy oberwał po dupie, że na dobre zredefiniowało to jego osobę. Będziecie się próbowali wspinać po mojej osobie, żeby stanąć jak najwyżej. Jeden po to, aby się móc z wysokości rzucić, a drugi, żeby go wszyscy z góry usłyszeli. :)
A potem się dziwią, że im się żyć odechciewa. Jakbym był tak niedowartościowany, to pewnie też bym o skończeniu tej farsy rozmyślał.
Jeszcze jedną macie wspólną cechę, nie chce się wam. Macie nieskończone pokłady energii na mówienie o sobie i o tym, co myślicie, ale żeby ruszyć dupę i poznać trochę szerszych myśli, to już nie ma chęci, nie ma czasu... Potem, choć żaden w życiu jednej sutty nie przeczytał, będą się mądrzyć o tym, co w nich napisane. To, że ktoś wam poświęca czas i odpowiada, jest chyba waszym największym życiowym osiągnięciem i na nic więcej nie zasługujecie.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 14:29, 02 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:21, 02 Sty 2022    Temat postu:

Banjankri napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Czyli nie odpowiesz, dlaczego jesteś i piszesz na tym forum, jeśli nie dla rozrywki...

Bez celu.

Oczywiście...
Ty robisz więcej niż ja, a wszystko bez celu.

To ja chyba też teraz będę sobie co chwila mówił, cokolwiek bym nie robił, "Robię to bez celu".

Piszę posta na forum i myślę "Piszę posta bez celu".
Jadę do Biedronki i myślę sobie "Jadę do Biedronki bez celu".
Idę zrobić kupę i myślę "Idę do kibla bez celu".

Tak, jestem niepoważny. Tez oczywiście bez celu.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 14:25, 02 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5346
Przeczytał: 39 tematów


PostWysłany: Nie 14:31, 02 Sty 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Banjankri napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Czyli nie odpowiesz, dlaczego jesteś i piszesz na tym forum, jeśli nie dla rozrywki...

Bez celu.

Oczywiście...
Ty robisz więcej niż ja, a wszystko bez celu.
.

Ty masz za to mnóstwo myśli, mnóstwo celów, ale nic nie robisz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:32, 02 Sty 2022    Temat postu:

Banjankri napisał:
Semele napisał:

Może lepiej po prostu powiedzieć coś o sobie.

Wszyscy wiedzą, że szukasz atencji, ale zdaje się, że nikt nie jest zainteresowany twoją osobą. Nie piszę tego, uważając że ktoś jest zainteresowany moją, czy moją bardziej niż twoją. Po prostu zdaje się, że ludzi nie interesuje, co tam u ciebie.

MaluśnaOwieczka napisał:
Czyli nie odpowiesz, dlaczego jesteś i piszesz na tym forum, jeśli nie dla rozrywki...

Bez celu. Dlatego kiedy widzę, że do ciebie nic nie dociera, a moje gadanie jest jak grochem o ścianę, to się nie stresuję i nie myślę o tym, żeby się z 80 piętra walnąć.


A ja bym chciała aby ludzi interesowało co tam u mnie.
Oczywiście bez przesady. Jakoś sobie radzę.

Masz mi to za złe królu Banjankri??

Dlaczego aż z 80??

Aby się zabić, chyba wystarczy z czwartego :-) :-)?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 14:33, 02 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:35, 02 Sty 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ludzie dla poklasku grupy wyrzekną się wiele z tego, co wcześniej rzekomo uznawali

Myślę, że nie tyle chodzi o poklask, co akceptację.
Poklask kojarzy mi się z czymś, co nas wyróżnia z grupie.
Natomiast akceptacja to coś, co pozwala nam czuć się częścią grupy.

Dla mnie poklask jest z kolei po prostu widomym znakiem akceptacji - klaszczą wtedy, gdy występ się widowni podoba. Więc grupa oferuje poklask temu, kto złoży owej grupie daninę ze swojej samodzielności myślenia. Członkowie grupy wtedy pomyślą sobie: oooo, ten to dla przynależności wyrzekł się prawa do samodzielnego myślenia! O ten już jest nasz, a nie taki niezależny i swój... Brawo mu bijemy :brawo: Bo teraz mamy powody przypuszczać, że jak trzeba będzie wspólnie działać, to jakieś tam własne sumienie, poczucie sensu i ogólnie indywidualność nie stanie już na drodze ku posłuszeństwu i lojalności.
Niewolnicze pragnienie akceptacji grupy jest oznaką SŁABOŚCI. Słabi czują się niepewnie ze sobą, czują dyskomfort gdy muszą decydować swoim sumieniem. Słabi mają problem ze skomplikowaniem świata (silni oczywiście też ów problem mają, ale próbują sobie z nim radzić samodzielnie), więc sobie ten świat upraszczają do czarno-białej postaci, do uznania iż przynależność do grupy - taka dobrze rozpoznawalna cecha - stanie się już tym głównym wyznacznikiem sensu.
Potem grupa - właśnie swoim poklaskiem - odwdzięczy się temu, który złożył jej daninę ze swojego sumienia i indywidualności, dając mu dodatkowo przekonanie, że teraz już jest silny. Grupa wyznaczy mu to, co on powinien potraktować jako objaw mocy i będzie potwierdzała mu: tak, teraz silny jesteś! Teraz, gdy już jesteś z nami, to wygramy! Sam byłbyś nikim, ale jak się z nami związałeś, to już moc jest z Tobą!
W rzeczywistości taki ktoś żebrzący o akceptację grupy nie tylko mocy nie zyskał, lecz ja stracił! Stracił ją w tym sensie, że to nie on teraz będzie decydował, lecz liderzy grupy mu wyznaczą jego przekonania, oceny, moralność. Jeśli nawet można powiedzieć, iż ktoś tu jest silny, to grupa, a nie on. On sam jeszcze bardziej osłabł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:41, 02 Sty 2022    Temat postu:

Forum nie jest grupą. Chociaż kiedyś Dyskurs chciała aby forum było koletywem.
Chyba otworzyły się jej jakieś PRL owskie klapki...:-) :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5346
Przeczytał: 39 tematów


PostWysłany: Nie 14:46, 02 Sty 2022    Temat postu:

Semele napisał:

A ja bym chciała aby ludzi interesowało co tam u mnie.

Wiem, wszyscy wiedzą. Tak samo jak Michał, czy owieczka, pragniesz atencji. Ty masz chociaż tę przewagę, że się tego nie wstydzisz.

Seneka kiedyś powiedział, że nie chodzi o to, żeby być z większością, ale żeby się nie znaleźć między szaleńcami. Zawijam się, bo chyba nadszedł ten moment.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:02, 02 Sty 2022    Temat postu:

Banjankri napisał:
Ty masz za to mnóstwo myśli, mnóstwo celów, ale nic nie robisz.

O wiele mniej mnie to dziwi, niż Twój przypadek.

Semele napisał:
Dlaczego aż z 80??

Aby się zabić, chyba wystarczy z czwartego :-) :-)?

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 15:05, 02 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:14, 02 Sty 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dla mnie poklask jest z kolei po prostu widomym znakiem akceptacji - klaszczą wtedy, gdy występ się widowni podoba. Więc grupa oferuje poklask temu, kto złoży owej grupie daninę ze swojej samodzielności myślenia. Członkowie grupy wtedy pomyślą sobie: oooo, ten to dla przynależności wyrzekł się prawa do samodzielnego myślenia! O ten już jest nasz, a nie taki niezależny i swój... Brawo mu bijemy :brawo:

Nie wydaje mi się, żeby aż tak reagowali. Bo przecież wtedy każdy z nich musiałby być tak samo oklaskiwany.

Michał Dyszyński napisał:
Słabi czują się niepewnie ze sobą, czują dyskomfort gdy muszą decydować swoim sumieniem.

Ja to bardzo dobrze znam ze swojego przykładu. Często potrzebuję, by ktoś mnie utwierdził w przekonaniu, że powinienem zrobić tak jak czuję.
To jest jakby przeniesienie wyrzutów sumienia za to, że się zrobiło co się czuje, na inną osobę.
Przypomina mi się sytuacja, gdy kiedyś idąc z pewną osobą przez wiadukt zauważyłem, jak pijany mężczyzna idzie wzdłuż torów i nagle się przewraca i leży przy samych torach. Czułem, że trzeba zadzwonić na policję, ale nie chciałem, bo wiedziałem, że to oznacza dla mnie kłopoty. Jednak czekałem aż osoba, która mi wtedy towarzyszyła, sama mi powie, żebym zadzwonił na policję. Czyli żeby za mnie zdecydowała, żebym zrobił to, co ja czułem że zrobić trzeba. Dzięki temu wyrzuty sumienia, które miałbym dzwoniąc na policję (wyrzuty związane z tym, że narobiłem sobie kłopotu) przeniósłbym na tę osobę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:46, 02 Sty 2022    Temat postu:

A zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego ludzie muszą obchodzić święta i organizować Wigilię akurat 24 grudnia, a nie mogą tego sobie przełożyć na któryś dzień lipca?
Za cenę zakażenia groźną chorobą chcą obchodzić święto wtedy, gdy wszyscy inni.
Nie oszukujmy się, że przyczyną jest doktryna kościelna, która wyznacza akurat tę datę, bo chyba zgodzisz się ze mną, że w tych świętach mało kogo obchodzi Jezus. Chodzi o szczególną atmosferę, którą te święta tworzą. A w zasadzie to Wigilia, bo święta to jest Wigilia. Gdy są święta to już jest po świętach (po Wigilii).

A jak Ty byś się czuł, gdybyś zorganizował kolację wigilijną dla swojej rodziny w lipcu? Czułbyś tę samą atmosferę, którą czujesz 24 grudnia, czy może jednak "to nie byłoby to"?
A jeśli nie czułbyś tej samej atmosfery, to dlaczego?
Czyż nie właśnie z powodu świadomości, że nikt inny tej uroczystości poza Twoją rodziną tego dnia nie organizuje? Czyż to właśnie nie świadomość tego, że cała Polska świętuje to samo tego samego dnia, sprawia, że atmosfera tego święta jest taka szczególna?
Wydaje mi się, że nawet obchodząc Wigilię w swoim mieszkaniu, w gronie swojej rodziny, czujesz się częścią większej grupy przez sam fakt, że wiesz, że oni za ścianą bloku lub w domu niedaleko Ciebie, organizują w tym samym czasie taką samą uroczystość. To jest to poczucie plemienności.
To też pewnie magia telewizji, bo 24 grudnia cały dzień nadawane są w telewizji kolędy, czego nie można powiedzieć o lipcu. Media jeszcze bardziej więc napędzają poczucie plemienności, wspólnoty, bo wizualizują to, że, że wraz z Tobą Wigilię organizują wszyscy inni.

A ciekawe jak to wygląda u mniejszości. Na przykład rodzina Polaków mieszkająca w Nepalu. Czy oni tak samo czują atmosferę świąt, jak Polacy mieszkający w Polsce?

Teraz przyszedł mi też do głowy Tłusty Czwartek. Przypomniałem sobie, jak ludzie stali w kilkudziesięciometrowych kolejkach, żeby po 30 minutach (lub dłużej) stania w kolejce kupić sobie pączka, na dodatek starego, bo smażonego kilka dni wcześniej.

A ja sobie kupowałem pączka w piątek, dzień później, gdy były świeże, a w kolejce nikt nie stał.
Dlaczego oni wszyscy musieli akurat w ten Czwartek? Poczucie bycia częścią grupy jednak było silniejsze niż ochota na pączka.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 18:23, 02 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:51, 02 Sty 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dla mnie poklask jest z kolei po prostu widomym znakiem akceptacji - klaszczą wtedy, gdy występ się widowni podoba. Więc grupa oferuje poklask temu, kto złoży owej grupie daninę ze swojej samodzielności myślenia. Członkowie grupy wtedy pomyślą sobie: oooo, ten to dla przynależności wyrzekł się prawa do samodzielnego myślenia! O ten już jest nasz, a nie taki niezależny i swój... Brawo mu bijemy :brawo:

Nie wydaje mi się, żeby aż tak reagowali. Bo przecież wtedy każdy z nich musiałby być tak samo oklaskiwany.

Oklaskują się i kadzą sobie - towarzystwa wzajemnej adoracji. To cementuje grupę wzajemny aplauz za to, że się chwali wspólne zwyczaje, wartości, symbole, zachowania.

Pierwszym krokiem do wolności jest według mnie: nie chcieć być oklaskiwanym...
za bardzo.
To jest pierwszy krok. Za błąd uważam jakieś postanowienie absolutnego zerwania z akceptacja społeczną. Taki ktoś, kto by się na tego rodzaju krok zdecydował, wyalienowałby się ze społeczeństwa, skazałby się na życie jałowe, a raczej nieszczęśliwe. Nie chodzi o to, aby jakoś totalnie zaprzeczać potrzebie akceptacji społecznej. Na początek chodziłoby o jakieś jej zrelatywizowanie, choćby czasami postąpienie przeciw tej potrzebie. Jak już raz się postawimy tej bezrefleksyjnej zależności od grupy, a to postawienie się zostanie świadomie przeżyte, to może potem okażemy swoją indywidualność drugi raz, potem trzeci, czwarty. Najczęściej to nawet nie będzie bolało, bo większość tego lęku przed odrzuceniem, jest tylko w człowieku zalęknionym, zaś otoczenie nawet nie ma świadomości jego dylematów.
Zerwanie całkowite z zależnością od ludzi oczywiście też jest możliwe. Byli pustelnicy, byli ludzie skazujący się dobrowolnie na samotność, czy to całkowitą, czy prawie całkowitą. Ale najczęściej wcale nie o to chodzi (choć na próbę można zrobić sobie test - jak się poczuję, mieszkając samotnie pół roku w jakiejś głuszy). Bardziej chodzi o to, aby W OGÓLE DOWIEDZIEĆ SIĘ, że nam świat się nie zawali, jak będziemy chociaż trochę bardziej niezależni. Tę granicę niezależności jedni przesuną dalej, inni postawią ją bliżej. I nie chodzi mi też o to, aby wskazywać, gdzie ona miałaby być. Są urodzeni społecznicy, osoby potrzebujące kontaktu z ludźmi jak powietrza. Są i mizantropii, osoby z fobiami społecznymi, które wpadają w depresję, gdy mają spotkać się z ludźmi w większej grupie. Każdy ma ten naturalny swój stan społecznych odniesień trochę inaczej postanowiony. I każdy też może się pokusić o zmianę tego naturalnego (czyta: tak naprawdę to startowego, bo dalej da się tworzyć własne poziomy uspołecznienia, które też w jakimś stopniu będą naturalne) stanu. Mi raczej chodzi o to, aby DOSTRZEC SWOJE PRAWO DO SAMOSTANOWIENIA, OBRONIĆ SUMIENIE.
Ja - choć tutaj jakoś piętnuję bezrefleksyjną zależność od grupy - zdaję sobie sprawę, że skoro tu w ogóle coś piszę, to oczywiście z intencją, aby ktoś to przeczytał, aby z kimś się skomunikować. I akceptacja nie jest mi tez obojętna. Wręcz byłbym chyba nieuczciwy - tak wobec siebie, jak i wobec innych - gdybym tu potrzebę kontaktu tylko symulował, a tam w środku, gdybym patrzył na to wyłącznie z maksymalnie zdystansowaną obojętnością i chłodem emocjonalnym. Nie, to byłoby nieuczciwe, a ja też nie deklaruję, że odbiór tego co napisałem tu, czy gdziekolwiek jeszcze, miał być objawem, że...
... właściwie nie wiadomo czego miałby być objawem... ?...
- tego, ze tak bez celu coś piszę, bo na niczym mi tu nie zależy?... :shock:
- tego, że się zmuszam, do kontaktu z ludźmi, choć bardzo tego kontaktu nie chcę?...
Nie - nie jestem tu zakłamanym trolem, który nie pogodził się ze swoim pragnieniem atencji. Jakąś (?...) tą potrzebę mam. Jakąś....
Ale myślę, że mam ją w formie dość mocno wewnętrznie poanalizowanej, umieszczonej w różnych "wewnętrznych prawach", w ramach różnych "nieprzekraczalnych granic", aby np. robić co tylko mogę, w celu uniknięcia sytuacji, gdybym miał kogoś świadomie krzywdzić, bo się to np. zachciało liderowi mojej grupy. Zamierzam budzić swoje sumienie, dręczyć się, jeślibym miał za łatwo pójść za sugestią, że oto w imię chwały oręża i tryumfu mojego narodu, przez kogoś tam sugerowanych, powinienem pójść i strzelać do człowieka, którego nie znam, a którego ktoś mi wyznaczył na mojego wroga. Staram się postawić sobie ograniczenie przed uznaniem automatycznym jakiegoś stwierdzenia lansowanego w mojej grupie, przy braku choćby dowiedzenia się, co mają do powiedzenia przeciwnicy mojej grupy. Bo to może moja grupa się myli, a to przeciwnicy teraz mają rację...
Takie pytania sobie stawiam, takie granice sobie wyznaczam. Czy idealnie realizuję te swoje postanowienia?
- Raczej zdziwiłbym się, gdybym taki ideał wdrożył. Raczej skłaniam się ku przekonaniu, że wychodzi mi to "średnio", popełniłem wiele błędów, wciąż mam na karku wielu głupich zależności od grupy. Choć też i rozważam opcję przeciwną - czy czasem nie wyalienowałem się za bardzo, czy nie stałem się sobkiem, egotykiem.
Tak, niejeden z moich oponentów teraz ochoczo tu zadeklaruje coś w stylu: od początku jesteś egotykiem i sobkiem! Nie widzisz tego?... (w domyśle: dobrze jest dopieprzać się do Michała, bo mu się od dawna należy).
A ja również tej sugestii do końca nie odrzucam. Stawiam sobie pytania, czy czasem nie przekraczam tych granic, za którą jest albo sobkostwo, albo zależność patologiczna od grupy, albo co tam jeszcze. I jeśli coś tu jedynie deklaruję to to, że przynajmniej MAM ODWAGĘ WEWNĘTRZNĄ POSTAWIĆ SOBIE TE PYTANIA. Nie jest to może jakoś bardzo wiele, ale na początek i tak jest to jakby nieco więcej w stosunku do postawy, którą co niektórzy jakby przejawiali, że z góry będą odrzucali każdą wątpliwość i nieprzyjazną sugestię, co do prezentowanych postaw życiowych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:25, 02 Sty 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
- tego, ze tak bez celu coś piszę, bo na niczym mi tu nie zależy?... :shock:

O! Tobyś osiągnął oświecenie banjankrijskie.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 19:26, 02 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:28, 02 Sty 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Michał Dyszyński napisał:
- tego, ze tak bez celu coś piszę, bo na niczym mi tu nie zależy?... :shock:

O! Tobyś osiągnął oświecenie banjankrijskie.

Pewnie tak. :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:37, 02 Sty 2022    Temat postu:

To ja spróbuję osiągnąć to oświecenie chociaż na kilka sekund i napisać coś bez celu:

sdjgkdfhdfhgjkfhgdfjgsfdjgfkljgfldkjgdkfljgdlkfcnbgfdlkngbfdklbnfdlknbdklnbdl

No, wystarczy tej bezcelowości :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:50, 02 Sty 2022    Temat postu:

W sumie uświadomiłem sobie, że to też miało jednak cel.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:31, 02 Sty 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
To ja spróbuję osiągnąć to oświecenie chociaż na kilka sekund i napisać coś bez celu:

sdjgkdfhdfhgjkfhgdfjgsfdjgfkljgfldkjgdkfljgdlkfcnbgfdlkngbfdklbnfdlknbdklnbdl

No, wystarczy tej bezcelowości :)

Bezcelowość w pisaniu też jest celem. Banjankristyczne oświecenie jest poza Twoim zasięgiem.

Możesz spróbować jeszcze z pisaniem, klaszcząc jednocześnie drugą dłonią i wyobrażając sobie swoją twarz, jaką miałeś przed narodzeniem. Może to by pomogło, ale nie daję gwarancji. :(


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 20:37, 02 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:50, 02 Sty 2022    Temat postu:

To w jaki sposób on to oświecenie zdołał osiągnąć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:53, 02 Sty 2022    Temat postu:

Nadal mnie to trapi. Co jest nośnikiem informacji między jedną instancją istnienia a kolejną, skoro pomiędzy nimi jest nicość.

Jeśli istnieją A i B, które przestają istnieć, a potem się odradzają tak, że A zostaje X, a B zostaje Y, to dlaczego A się odrodziło w X, a B w Y, a nie odwrotnie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:11, 02 Sty 2022    Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/istnieje,12339-1850.html

wujzboj napisał:

"Jestem" jest dokładnie tym, co czyni cokolwiek istotnym. W bólu pleców istotne jest, że jestem. W radości istotne jest, że jestem. W planach na przyszłość istotne jest, że jestem. W obawie istotne jest, że jestem. Bez jestem nie ma bólu, radości, planów, ani obaw. Bez jestem nie ma żadnej wartości.


Bardzo ładnie ujęte.

Ciekawe, czy wujzboj też uważa, że życie jest do dupy. Zdziwiłbym się, gdyby było inaczej po tym, co napisał.

wujzboj napisał:

Bez jestem nie ma żadnej wartości.


To co stoi na przeszkodzie żeby zniszczyć "jestem", skoro bez "jestem" żadna wartość nie zostanie nadszarpnięta?
Albowiem niedopełnienie wartości a brak wartości to zupełnie inne kwestie. Żeby nie dopełnić jakiejś wartości, to najpierw musi ona być. A bez "jestem" przecież nie ma żadnej wartości...

Nie ma żadnego powodu, abym był. Natomiast powodów abym nie był jest mnóstwo. Choćby zacytowany ból pleców.
To dlatego właśnie życie jest do dupy.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 21:59, 02 Sty 2022, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5618
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:23, 02 Sty 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:

Jednak teraz nasuwa się pytanie: co wtedy stanowi nośnik informacji między pierwszym mną a drugim mną?


Ty, bo "jesteś" tym wszystkim w czym powstajesz. Przy czym "jesteś" w cudzysłowiu, bo to paradoks być wszystkim. Nie masz tożsamości czyli czegoś czym jesteś, jakiegoś "ja".

MaluśnaOwieczka napisał:

Jeśli mamy taką chronologię:
1. nie istnieję
2. istnieję
3. nie istnieję
4. istnieję


Nie mamy takiej chronologii, cały czas istniejesz wg siebie, masz jakąś tożsamość.


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Nie 23:29, 02 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 14 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin