Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Życie jest do dupy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:13, 19 Sty 2022    Temat postu:

wuj napisał:
I co z tego?

Zgodnie z tym, co piszesz, zdanie typu:
wujzboj ma na imię Jarek <=> MaluśnaOwieczka kocha Aurelkę Bocianek
ma wartość logiczną "NIE DOTYCZY".
Nie mogę się z tym zgodzić. To zdanie ma wartość logiczną PRAWDA.

A to się ma tak do problemu, jak poniższa obietnica:

Obiecuję Ci, że jeśli masz na imię Jarek, to ja kocham Aurelkę Bocianek. A jeśli mówię nieprawdę, to mnie kopnij w mój owczy zad.

Miałbyś wtedy powód, by mi zasolić kopa, czy nie?

wuj napisał:
Zdanie (istniejesz) <=> TRUE wyklucza hipotezę (istniejesz) = FALSE.

To zdanie jest częścią Twojej teorii, a nie mojej.
Moja teoria (Teoria MO) brzmi następująco:

Cytat:

[ (istniejesz) lub ~(istniejesz) ]
i
[ (cierpisz) lub ~(cierpisz) ]
i
[ (zło) lub ~(zło) ]
i
[ (cierpisz) <=> (istniejesz) i (cierpisz) ]
i
[ (zło) <=> (istniejesz) i (cierpisz) ]


A sprowadza się ona do zdania:

[ (istniejesz) i (cierpisz) i (zło) ] lub [ ~(cierpisz) i ~(zło) ]

Natomiast Twoja teoria (Teoria WUJ) jest w zasadzie Teorią MO z dopisaną częścią:

i (istniejesz)

co sprowadza ją do zdania:

[ (istniejesz) i (cierpisz) i (zło) ] lub [ (istniejesz) i ~(cierpisz) i ~(zło) ]

A skoro Teorię WUJ można rozpatrywać tylko gdy (istniejesz) <=> PRAWDA, to przyjmuje ona postać:

[ (cierpisz) i (zło) ] lub [ ~(cierpisz) i ~(zło) ]

Teoria WUJ tak naprawdę nie traktuje (istniejesz) jako zmienną, lecz jako stałą!

A zatem zgodnie z Teorią WUJ nie możesz nie istnieć! Istniejesz więc wiecznie!
A skoro istniejesz wiecznie, to tym bardziej dowodzi tego, że życie jest do dupy, bo nawet jeśli umrzesz, to zgodnie z tą teorią i tak dalej istniejesz! :) Bo przecież zgodnie z Teorią WUJ nie jest możliwe nie istnieć. Czyli istniejesz nawet po śmierci. A więc życie jest do dupy, bo nie różni się niczym od śmierci.
Czyli wychodzi na to, że obie teorie (zarówno Teoria MO, jak i Teoria WUJ) dowodzą, że życie jest do dupy. :)

A tak poważnie, to Ty starasz się uzasadnić, że warto istnieć, posługując się teorią, która zakłada, że nie można nie istnieć...
I właśnie w tym tkwi największy błąd Twojego rozumowania. Albowiem jeśli chcesz orzec o tym, czy warto lub nie warto istnieć, to MUSISZ najpierw założyć, że można istnieć lub nie istnieć.

wuj napisał:
Brak niedogodności to nie to samo, co dogodność. Nie musieć zapłacić miliona dolarów to nie to samo, co wygrać milion dolarów.

Mylisz się. Brak niedogodności to jest dokładnie to samo, co wszelka możliwa dogodność.
Gdy nie musisz zapłacić miliona dolarów, to nadal sobie marzysz "Ale byłoby fajnie wygrać milion dolarów..." i Twoją niedogodnością jest wtedy to, że tego miliona nie wygrałeś.
Konieczność zapłaty miliona dolarów byłaby po prostu niedogodnością większą niż niedogodność wynikająca z chęci wygrania miliona dolarów.

Żyjąc nie możesz uzyskać braku niedogodności. A jeśli nawet jesteś blisko braku niedogodności, to wpadasz w depresję, która z kolei sama prowadzi do niedogodności polegającej na niespełnionej potrzebie likwidowania jakiejś niedogodności. Jeśli masz bardzo niewiele niedogodności, to nie masz odpowiednio dużo niedogodności, które mógłbyś aktywnie likwidować. A to właśnie brak możliwości dążenia do likwidacji niedogodności sam w sobie jest niedogodnością dla istoty świadomej. W życiu nie chodzi o to, żeby króliczka złapać, tylko o to, żeby go gonić. Gdy już złapiesz wszystkie króliczki i nie zostanie się ani jeden do złapania, to wtedy masz niedogodność.

Dlatego żyjąc świadomie nigdy nie pozbędziesz się niedogodności. Piramida potrzeb ma nieskończoną wysokość.


Ja tu pitu pitu, a Ty dalej, mimo moich wielokrotnych próśb, unikasz odniesienia się do moich ważnych pytań. Powtórzę:

MaluśnaOwieczka napisał:
Należy oddzielić fakt zajmowania się przyszłym zdarzeniem, które nigdy nie nastąpi, od sensowności takiego zajmowania.

Ty mnie tu przez cały czas próbujesz przekonać, że fakt, iż Ty się zajmujesz przyszłym wydarzeniem, które nigdy nie nastąpi, sam w sobie dowodzi sensowności zajmowania się tym wydarzeniem...

[...]

Ty ciągle argumentujesz w ten sposób: "To co jest dla mnie ważne powinno być dla mnie ważne, bo jest dla mnie ważne."

[...]

Dalej, z Twojego rozumowania wynika, że jeśli Święta Inkwizycja oskarży Cię o czary i podpali na stosie, to nie leży w Twoim interesie, aby ktoś Cię natychmiast zastrzelił, lecz równie dobrze możesz na tym stosie płonąć w męczarniach przez godzinę, bo przecież gdy ktoś Cię zastrzeli, to nie będziesz istniał, więc nie będzie podmiotu "Ty", który będzie mógł odnieść jakąś korzyść z powodu zastrzelenia.
To jest właśnie Twój tok rozumowania. Przedstawiasz nicość jako coś, z czego nie można odnieść żadnej korzyści. To powiedz mi KIEDY odnosisz korzyść, płonąc w mękach na stosie, gdy ktoś się zlituje i Cię zastrzeli? Według Twojego rozumowania korzyści nie odnosisz wtedy nigdy, a więc nie powinieneś wcale o to odstrzelenie nikogo błagać. Powinieneś dumnie płonąć żywcem w mękach. Przecież nawet jak Cię ktoś odstrzeli, to i tak nic na tym nie zyskasz! To po co masz się komukolwiek o to prosić?


Odniesiesz się w końcu do tych spraw?


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Śro 22:42, 19 Sty 2022, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:37, 19 Sty 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:

A w jaki sposób ty w twojej teorii wyjaśnisz, że nie ma żadnego "ja", któremu można przypisać jakąś tożsamość?


A czemu i jak miałbym wyjaśniać w ramach teorii coś, czego tam nie ma?

wujzboj napisał:
Nie, nadal nie mam pojęcia, o co ci może chodzić. Są założenia, są wnioski z tych założeń - ale wśród tych wniosków nie ma i nie może być niczego, co da się nazwać wyjaśnieniami tych założeń.


O tym właśnie mówię, nie jesteś w stanie na gruncie swoich założeń wyjaśnić czemu doświadczasz bycia wujemzbójem, a nie Andym, ani nie jesteś też w stanie wyjaśnić co to znaczy że "jesteś (czyli co nim jest?) wujemzbójem", nie wychodzisz poza tautologię x = x, "świadomość bycia sobą".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:31, 19 Sty 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
wujzboj napisał:

A w jaki sposób ty w twojej teorii wyjaśnisz, że nie ma żadnego "ja", któremu można przypisać jakąś tożsamość?


A czemu i jak miałbym wyjaśniać w ramach teorii coś, czego tam nie ma?

Wujzboj wyjaśnia, że warto istnieć, w swojej Teorii WUJ, która zakłada, że nie można nie istnieć ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:36, 19 Sty 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
szaryobywatel napisał:
wujzboj napisał:

A w jaki sposób ty w twojej teorii wyjaśnisz, że nie ma żadnego "ja", któremu można przypisać jakąś tożsamość?


A czemu i jak miałbym wyjaśniać w ramach teorii coś, czego tam nie ma?

Wujzboj wyjaśnia, że warto istnieć, w swojej Teorii WUJ, która zakłada, że nie można nie istnieć ;)


Ja na to że ani istniejesz, ani nie istniejesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:47, 19 Sty 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Wujzboj wyjaśnia, że warto istnieć, w swojej Teorii WUJ, która zakłada, że nie można nie istnieć ;)


Ja na to że ani istniejesz, ani nie istniejesz.


Jeśli wartość "zmiennej" (istniejesz) jest stała (czyli zawsze prawda lub zawsze nieprawda), to w zasadzie masz rację. Bo wtedy nie ma to żadnego znaczenia, jaka jest jej wartość. Zdanie logiczne można wtedy uprościć zawsze w taki sposób, że nie będzie zawierać odniesienia do (istniejesz). Nie trzeba się więc wtedy zajmować istnieniem, ani nieistnieniem. Czyli tak jak napisałeś: ani istniejesz, ani nie istniejesz.

Czyli w Teorii WUJ istnienie bądź nie nie ma żadnego znaczenia.

Jaki z tego wniosek?

Ano: życie jest do dupy. :D


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Śro 22:50, 19 Sty 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:59, 19 Sty 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
szaryobywatel napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Wujzboj wyjaśnia, że warto istnieć, w swojej Teorii WUJ, która zakłada, że nie można nie istnieć ;)


Ja na to że ani istniejesz, ani nie istniejesz.


Jeśli wartość "zmiennej" (istniejesz) jest stała (czyli zawsze prawda lub zawsze nieprawda), to w zasadzie masz rację. Bo wtedy nie ma to żadnego znaczenia, jaka jest jej wartość. Zdanie logiczne można wtedy uprościć zawsze w taki sposób, że nie będzie zawierać odniesienia do (istniejesz). Nie trzeba się więc wtedy zajmować istnieniem, ani nieistnieniem. Czyli tak jak napisałeś: ani istniejesz, ani nie istniejesz.

Czyli w Teorii WUJ istnienie bądź nie nie ma żadnego znaczenia.

Jaki z tego wniosek?

Ano: życie jest do dupy. :D


Nie, Owieczka to nie "Ty".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:05, 19 Sty 2022    Temat postu:

Ja sobie wyciągam swoje wnioski.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:20, 19 Sty 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Ja sobie wyciągam swoje wnioski.


Tak, że życie jest do dupy.


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Śro 23:20, 19 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:33, 20 Sty 2022    Temat postu:

wuj napisał:
Owieczka napisał:
Reguły implikacji mówią, że implikacja o postaci

0 => x

jest ZAWSZE prawdziwa bez względu na x. O x nikt tu nie musi nawet pytać i nikogo nie obchodzi, co jest tym x. Może to być bełkot, blablabla, srutututu majtki z drutu, cokolwiek. Jeśli poprzednik implikacji jest fałszywy, to implikacja jest prawdziwa. Koniec, kropka.

I co z tego? To jest definicja relacji logicznej nazwanej implikacją, a nie ocena wartości rozumowania. Tę relację nazwano implikacją dlatego, że praktycznie rzecz biorąc w rozumowaniu ważne jest, by wyciągnąć prawidłowy wiosek oraz żeby poprawnej informacji nie przerabiać na fałszywą. To ma się nijak do problemu, o którym mowa, gdyż w nim mamy zbadać, jak się ma następnik ("na osadzanego przypada pięć metrów kwadratowych powierzchni") do zastanej życiowej sytuacji (konkretne więzienie), a nie do majtek z drutu. Taki jest cel rozporządzenia. I dlatego odpowiedź na pytanie, jaka powierzchnia celi przypada na więźnia jeśli Owieczka założyła majtki z drutu brzmi: "NIE DOTYCZY". Tak samo brzmi odpowiedź na pytanie, ile wynosi wynik działania "siedem do potęgi Owieczka".
Owieczka napisał:
wuj napisał:
I co z tego?

Zgodnie z tym, co piszesz, zdanie typu:
wujzboj ma na imię Jarek <=> MaluśnaOwieczka kocha Aurelkę Bocianek
ma wartość logiczną "NIE DOTYCZY".
Nie mogę się z tym zgodzić. To zdanie ma wartość logiczną PRAWDA.

To zdanie JAKO IMPLIKACJA (czyli jako wartość jednej z szesnastu możliwych funkcji dwóch zmiennych logicznych) ma wartość logiczną PRAWDA. I to stwierdzają moje pierwsze dwa zdania ("To jest definicja relacji logicznej nazwanej implikacją, a nie ocena wartości rozumowania. Tę relację nazwano implikacją dlatego, że praktycznie rzecz biorąc w rozumowaniu ważne jest, by wyciągnąć prawidłowy wiosek oraz żeby poprawnej informacji nie przerabiać na fałszywą.").

Natomiast do problemu, który mamy rozwiązać i który brzmi "czy na osadzanego więźnia przypada mniej niż pięć metrów kwadratowych powierzchni", ma się to zdanie nijak, BOWIEM celem rozporządzenia nie jest gadka o majtkach z drutu, lecz zapewnienie, by więźniowie byli poprawnie traktowani. Gdy nie ma żadnego traktowania więźnia, przepis ten się NIE STOSUJE. Komisja bada więzienia, a nie majtki.

Innymi słowy: każda sensowna teoria bada WYŁĄCZNIE obiekty będące w zakresie jej zainteresowania i ważności. Tylko z takim obiektom przyporządkowuje się zmienne, by następnie budować z tych zmiennych zdania, które teoria będzie analizować i przetwarzać. W szczególności, aby analiza logiczna mogła być przeprowadzona, musi zachodzić możliwość przyporządkowania wartości logicznej każdej ze zmiennej. Prawda i fałsz to nie wielkości absolutne, lecz oceny umieszczone w konkretnym kontekście, wyznaczonym przez zakres zainteresowania i ważności teorii. Obiekt spoza tego zainteresowania nie jest dla teorii zmienną. Nie jest ani prawdziwy, ani fałszywy. Po prostu teoria ta go NIE DOTYCZY.

W przypadku, gdy zmienna da się wstawić do teorii, prawdziwość następnika (czyli w praktyce rozumowania zgodność tego następnika z pozostałymi zdaniami możliwymi do wypisania teorii) jest potrzebna i wystarczająca, by go dołączyć do zbioru prawdziwych zdań. Dlatego wyciągnięcie prawdziwego wniosku z fałszywych przesłanek (0 => 1) jest OK (uzyskuje wartość 1). Uzyskanie fałszu z fałszu (0=>0) też jest OK (uzyskuje wartość 1), bo fałszu się nie dołącza do prawdziwych zdań. Uzyskanie prawdy z prawdy (1=>1) jest OK (uzyskuje wartość 1) w sposób oczywisty. Natomiast uzyskanie fałszu z prawdy (1>=0) jest nieakceptowalne (uzyskuje wartość 0), gdyż gubi prawdę: zdanie, które powinno zostać przyjęte, zostaje odrzucone.

wuj napisał:
Zdanie (istniejesz) <=> TRUE wyklucza hipotezę (istniejesz) = FALSE.
Owieczka napisał:
To zdanie jest częścią Twojej teorii, a nie mojej.

To zdanie jest WARUNKIEM KONIECZNYM, by teoria, którą się zajmujemy, miała zastosowanie zgodnie ze słowami, którymi zostały nazwane zmienne w niej użyte.

Owieczka napisał:
[ (istniejesz) lub ~(istniejesz) ]

I to właśnie czyni tę teorię niestosowalną. Gdyż NIGDY nie zachodzi dla nikogo: ~(istnieję).

wuj napisał:
Brak niedogodności to nie to samo, co dogodność. Nie musieć zapłacić miliona dolarów to nie to samo, co wygrać milion dolarów.
Owieczka napisał:
Mylisz się. Brak niedogodności to jest dokładnie to samo, co wszelka możliwa dogodność.

Doprawdy? Nie musząc zapłacić miliona dolarów, możesz zrobić wszystko?


Owieczka napisał:
Ja tu pitu pitu, a Ty dalej, mimo moich wielokrotnych próśb, unikasz odniesienia się do moich ważnych pytań. Powtórzę:

napisał:
Należy oddzielić fakt zajmowania się przyszłym zdarzeniem, które nigdy nie nastąpi, od sensowności takiego zajmowania.

Ty mnie tu przez cały czas próbujesz przekonać, że fakt, iż Ty się zajmujesz przyszłym wydarzeniem, które nigdy nie nastąpi, sam w sobie dowodzi sensowności zajmowania się tym wydarzeniem...

[...]

Ty ciągle argumentujesz w ten sposób: "To co jest dla mnie ważne powinno być dla mnie ważne, bo jest dla mnie ważne."

[...]

Dalej, z Twojego rozumowania wynika, że jeśli Święta Inkwizycja oskarży Cię o czary i podpali na stosie, to nie leży w Twoim interesie, aby ktoś Cię natychmiast zastrzelił, lecz równie dobrze możesz na tym stosie płonąć w męczarniach przez godzinę, bo przecież gdy ktoś Cię zastrzeli, to nie będziesz istniał, więc nie będzie podmiotu "Ty", który będzie mógł odnieść jakąś korzyść z powodu zastrzelenia.
To jest właśnie Twój tok rozumowania. Przedstawiasz nicość jako coś, z czego nie można odnieść żadnej korzyści. To powiedz mi KIEDY odnosisz korzyść, płonąc w mękach na stosie, gdy ktoś się zlituje i Cię zastrzeli? Według Twojego rozumowania korzyści nie odnosisz wtedy nigdy, a więc nie powinieneś wcale o to odstrzelenie nikogo błagać. Powinieneś dumnie płonąć żywcem w mękach. Przecież nawet jak Cię ktoś odstrzeli, to i tak nic na tym nie zyskasz! To po co masz się komukolwiek o to prosić?

To do mnie? Chyba nie...





wuj napisał:
A w jaki sposób ty w twojej teorii wyjaśnisz, że nie ma żadnego "ja", któremu można przypisać jakąś tożsamość?
Obywatel napisał:
A czemu i jak miałbym wyjaśniać w ramach teorii coś, czego tam nie ma?

Bo sam to umieściłeś w swoim opisie swej teorii:

wuj napisał:
Podaj proszę rozwiązanie tego problemu w twojej teorii reinkarnacji, to jak zobaczę rozwiązanie, może domyślę się na czym polegał problem...

Obywatel (zaznaczenie wuja) napisał:
Formalnie to proste. Nie ma żadnego "ja" któremu można by przypisać jakąś tożsamość - czyli czegoś czym ono jest. Doświadczanie "bycia czymś/kimś" nie ma początku, ale może mieć koniec. "Byłeś" Andym kiedyś lub w -∞, albo dopiero będziesz. Doświadczasz bycia wujemzbójem, bo tak wynika z "wartości" pewnych "wielkości" które są zachowywane, związanych z intencją i doświadczeniem.

Skoro coś jest w tym twoim opisie nie tak, proszę popraw go do poprawnego. Wtedy ruszymy dalej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:38, 20 Sty 2022    Temat postu:

To co jest dla mnie ważne powinno być dla mnie ważne, bo jest dla mnie ważne."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:52, 20 Sty 2022    Temat postu:

Semele napisał:
To co jest dla mnie ważne powinno być dla mnie ważne, bo jest ,



Statystycznie jest ważne dla wiekszej części ludzi.

Logika niczego tu nie zmieni.



Większość ludzi je ceni. Nawet ateiści.

Może nawet bardziej. Bo raczej przypuszczają, że mają tylko jedno.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 16:07, 20 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:41, 20 Sty 2022    Temat postu:

Biorą takie jakie jest , nawet jeśli jest do dupy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:42, 20 Sty 2022    Temat postu:

wuj napisał:
Gdy nie ma żadnego traktowania więźnia, przepis ten się NIE STOSUJE.

Gdy nie ma żadnego traktowania więźnia, nie dochodzi do wymierzenia kary za złamanie przepisu.
Gdy jest traktowanie więźnia zgodnie z przepisem, nie dochodzi do wymierzenia kary za złamanie przepisu.

Jak widać, w obu przypadkach nie dochodzi do wymierzenia kary, bo nie ma do tego podstaw. Nie ma podstaw do stwierdzenia, że przepis został złamany. A więc oba przypadki są równoważne.

wuj napisał:
Innymi słowy: każda sensowna teoria bada WYŁĄCZNIE obiekty będące w zakresie jej zainteresowania i ważności.

Oczywiście, że tak!
To sam zobacz, w jaki sposób Ty próbujesz uzasadnić, że warto istnieć, poprzez teorię, w której zakresie nieistnienie się nie mieści.
Starasz się uzasadnić, że warto istnieć, posługując się teorią, która zakłada, że nie można nie istnieć.
Taka teoria nie ma w ogóle zastosowania do badania tego problemu.
Jeśli chcesz dowieść, że warto istnieć, musisz najpierw założyć, że można nie istnieć. Inaczej nie ma sensu o tym nawet rozmawiać.

wuj napisał:
W przypadku, gdy zmienna da się wstawić do teorii, prawdziwość następnika (czyli w praktyce rozumowania zgodność tego następnika z pozostałymi zdaniami możliwymi do wypisania teorii) jest potrzebna i wystarczająca, by go dołączyć do zbioru prawdziwych zdań. Dlatego wyciągnięcie prawdziwego wniosku z fałszywych przesłanek (0 => 1) jest OK (uzyskuje wartość 1). Uzyskanie fałszu z fałszu (0=>0) też jest OK (uzyskuje wartość 1), bo fałszu się nie dołącza do prawdziwych zdań. Uzyskanie prawdy z prawdy (1=>1) jest OK (uzyskuje wartość 1) w sposób oczywisty. Natomiast uzyskanie fałszu z prawdy (1>=0) jest nieakceptowalne (uzyskuje wartość 0), gdyż gubi prawdę: zdanie, które powinno zostać przyjęte, zostaje odrzucone.

Niczego odkrywczego nie napisałeś. To jest oczywiste.
Jednak dodatkowo wyciągnięcie jakiegokolwiek wniosku z fałszywych przesłanek (0 => x) jest OK (uzyskuje wartość 1).
I jest to właściwość wykorzystywana nawet w językach programowania, gdzie nie uruchamia się w ogóle funkcji wyliczającej wartość logiczną następnika, gdy już wcześniej policzono, że poprzednik jest fałszywy.
W takim przypadku całe wyrażenie uznaje się za prawdziwe, nawet jeśli ewentualne uruchomienie funkcji wyliczającej wartość logiczną następnika zakończyłoby się błędem (czyli nie zwróciłoby żadnej wartości). Tego, czy funkcja następnika zwróci jakąkolwiek wartość, się jednak nie sprawdza, bo nie jest to potrzebne do ustalenia wartości wyrażenia. Jest to metoda optymalizacji w językach programowania, ale również metoda unikania błędów.
Gdyby taki program mimo wszystko próbował wyliczać wartość następnika, wtedy mogłoby dojść do zawieszenia systemu z powodu błędnie działającej funkcji następnika. A po co zawieszać system, skoro nie trzeba?
Skoro funkcja następnika nie działa, a do wyznaczenia wartości wyrażenia wystarczy tylko funkcja poprzednika, to po co uruchamiać funkcję następnika? Nie ma takiej potrzeby.
W ten sam sposób można optymalizować myślenie. Po co myśleć o czymś, co i tak niczego nie wnosi do sprawy? Dla samego myślenia?

wuj napisał:
Zdanie (istniejesz) <=> TRUE wyklucza hipotezę (istniejesz) = FALSE.

MaluśnaOwieczka napisał:
To zdanie jest częścią Twojej teorii, a nie mojej.

wuj napisał:
To zdanie jest WARUNKIEM KONIECZNYM, by teoria, którą się zajmujemy, miała zastosowanie zgodnie ze słowami, którymi zostały nazwane zmienne w niej użyte.

MaluśnaOwieczka napisał:
[ (istniejesz) lub ~(istniejesz) ]

wuj napisał:
I to właśnie czyni tę teorię niestosowalną. Gdyż NIGDY nie zachodzi dla nikogo: ~(istnieję).

Powtórzę:
Ty starasz się uzasadnić, że warto istnieć, posługując się teorią, która zakłada, że nie można nie istnieć...
I właśnie w tym tkwi największy błąd Twojego rozumowania. Albowiem jeśli chcesz orzec o tym, czy warto lub nie warto istnieć, to MUSISZ najpierw założyć, że można istnieć lub nie istnieć.

A więc to Twoja teoria jest niestosowalna, a nie moja.

wuj napisał:
Brak niedogodności to nie to samo, co dogodność. Nie musieć zapłacić miliona dolarów to nie to samo, co wygrać milion dolarów.

MaluśnaOwieczka napisał:
Mylisz się. Brak niedogodności to jest dokładnie to samo, co wszelka możliwa dogodność.

wuj napisał:
Doprawdy? Nie musząc zapłacić miliona dolarów, możesz zrobić wszystko?

Przecież nie pisałem, że brak konieczności zapłacenia miliona dolarów to brak wszelkiej niedogodności. Jest to tylko brak jakiejś niedogodności. Brak niedogodności lokalny, ale nie globalny.
Gdy nie musisz zapłacić miliona dolarów, to masz niedogodność mniejszą, niż gdy musisz zapłacić milion dolarów. Jednak dalej masz jakąś niedogodność (bez związku z tymi dolarami). Różnica tkwi jedynie w skali tej niedogodności.
Albo nieuważnie czytasz moje posty, albo celowo pomijasz najistotniejsze ich fragmenty.
Brak wszelkiej niedogodności to jest dokładnie to samo, co wszelka możliwa dogodność.
O to mi chodziło. Wynika to wyraźnie z dalszej treści mojego poprzedniego posta, której tu nie przytoczyłeś.

Gdy nie musisz zapłacić miliona dolarów, to nadal sobie marzysz "Ale byłoby fajnie wygrać milion dolarów..." i Twoją niedogodnością jest wtedy to, że tego miliona nie wygrałeś.
Konieczność zapłaty miliona dolarów byłaby po prostu niedogodnością większą niż niedogodność wynikająca z chęci wygrania miliona dolarów.

Wygrywając milion dolarów eliminujesz niedogodność wynikającą z potrzeby "Ale byłoby fajnie wygrać milion dolarów...", ale tworzą się wtedy w Tobie inne niedogodności, zgodnie z piramidą potrzeb.
Więc gdy już wygrałeś ten milion dolarów, to marzysz sobie: "Ale byłoby fajnie mieć miliard dolarów...". Fakt, że nie masz tego miliarda jest więc Twoją niedogodnością. A gdy już zdobędziesz miliard dolarów, wtedy znów pojawia się niedogodność, a tym razem jest nią: "Ale byłoby fajnie polecieć w kosmos...". I tak dalej, i tak dalej. Piramida potrzeb nie ma wierzchołka. Ciągle Ci czegoś brakuje. A gdy już nie jesteś w stanie wymyślić, czego Ci brakuje, żeby móc do tego dążyć, to wpadasz w depresję. A depresja sama w sobie jest niedogodnością polegającą na tym, że nie masz niedogodności do których eliminacji mógłbyś dążyć. Brak poczucia nagrody wynikającego ze zbliżania się do eliminacji jakiejś niedogodności jest sam w sobie niedogodnością. A więc nie da się żyć świadomie bez niedogodności. Tak jak pisałem wcześniej, w życiu nie chodzi o to, żeby króliczka złapać, tylko o to, żeby go gonić. Gdy już złapiesz wszystkie króliczki i nie zostanie się ani jeden do złapania, to wtedy masz niedogodność.

wuj napisał:
To do mnie? Chyba nie...

Oczywiście, że do Ciebie. Przecież nie zawołałem nikogo innego. Mam wrażenie, że udajesz, że nie wiesz, że to do Ciebie...

Powtórzę więc po raz czwarty.

Należy oddzielić fakt zajmowania się przyszłym zdarzeniem, które nigdy nie nastąpi, od sensowności takiego zajmowania.

Ty mnie tu przez cały czas próbujesz przekonać, że fakt, iż Ty się zajmujesz przyszłym wydarzeniem, które nigdy nie nastąpi, sam w sobie dowodzi sensowności zajmowania się tym wydarzeniem...

Ty ciągle argumentujesz w ten sposób: "To co jest dla mnie ważne powinno być dla mnie ważne, bo jest dla mnie ważne."

Dalej, z Twojego rozumowania wynika, że jeśli Święta Inkwizycja oskarży Cię o czary i podpali na stosie, to nie leży w Twoim interesie, aby ktoś Cię natychmiast zastrzelił, lecz równie dobrze możesz na tym stosie płonąć w męczarniach przez godzinę, bo przecież gdy ktoś Cię zastrzeli, to nie będziesz istniał, więc nie będzie podmiotu "Ty", który będzie mógł odnieść jakąś korzyść z powodu zastrzelenia.
To jest właśnie Twój tok rozumowania. Przedstawiasz nicość jako coś, z czego nie można odnieść żadnej korzyści. To powiedz mi KIEDY odnosisz korzyść, płonąc w mękach na stosie, gdy ktoś się zlituje i Cię zastrzeli? Według Twojego rozumowania korzyści nie odnosisz wtedy nigdy, a więc nie powinieneś wcale o to odstrzelenie nikogo błagać. Powinieneś dumnie płonąć żywcem w mękach. Przecież nawet jak Cię ktoś odstrzeli, to i tak nic na tym nie zyskasz! To po co masz się komukolwiek o to prosić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:45, 20 Sty 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Statystycznie jest ważne dla wiekszej części ludzi.

Logika niczego tu nie zmieni.

Ja w tym wątku nie pytam o to, co jest dla ludzi ważne, tylko czy powinno być ważne.

Ani wujzboj, ani Ty najwyraźniej tego nie rozumiecie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:26, 20 Sty 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:

wuj napisał:
A w jaki sposób ty w twojej teorii wyjaśnisz, że nie ma żadnego "ja", któremu można przypisać jakąś tożsamość?
Obywatel napisał:
A czemu i jak miałbym wyjaśniać w ramach teorii coś, czego tam nie ma?

Bo sam to umieściłeś w swoim opisie swej teorii:

wuj napisał:
Podaj proszę rozwiązanie tego problemu w twojej teorii reinkarnacji, to jak zobaczę rozwiązanie, może domyślę się na czym polegał problem...

Obywatel (zaznaczenie wuja) napisał:
Formalnie to proste. Nie ma żadnego "ja" któremu można by przypisać jakąś tożsamość - czyli czegoś czym ono jest. Doświadczanie "bycia czymś/kimś" nie ma początku, ale może mieć koniec. "Byłeś" Andym kiedyś lub w -∞, albo dopiero będziesz. Doświadczasz bycia wujemzbójem, bo tak wynika z "wartości" pewnych "wielkości" które są zachowywane, związanych z intencją i doświadczeniem.

Skoro coś jest w tym twoim opisie nie tak, proszę popraw go do poprawnego. Wtedy ruszymy dalej.


Kwestia Twojej interpretacji tego opisu. Chodzi o to czego w teorii nie ma - w porównaniu z Twoimi założeniami w których "ja" jest i nie wiadomo czym jest, a nie o to że teoria (jeśli tak ją nazwać), stwierdza że "ja" nie ma.


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Czw 23:28, 20 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:01, 21 Sty 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Statystycznie jest ważne dla wiekszej części ludzi.

Logika niczego tu nie zmieni.

Ja w tym wątku nie pytam o to, co jest dla ludzi ważne, tylko czy powinno być ważne.

Ani wujzboj, ani Ty najwyraźniej tego nie rozumiecie.


Być może.

Ja nie wiem czy powinno być ważne.

Ogół uważa, że powinno być ważne. Kościół wręcz potępiał niegdyś samobójców.

Jestem ciekawa jakiej odpowiedzi oczekujesz?


Wuj:

Cytat:
Ty starasz się uzasadnić, że warto istnieć, posługując się teorią, która zakłada, że nie można nie istnieć...
I właśnie w tym tkwi największy błąd Twojego rozumowania. Albowiem jeśli chcesz orzec o tym, czy warto lub nie warto istnieć, to MUSISZ najpierw założyć, że można istnieć lub nie istnieć


Wuj faktycznie nie wyobraża sobie, że świadomość realna może nie istnieć.
Mawet jeśli umrzesz, będziesz istniał.
Natomiast Ty zakładasz, że można nie być. Wujowi nie mieści się to w głowie, Andemu też nie. Z innego powodu.
Ludzie popełniają grzech myśląc o eutanazji czy samobójstwie.

Ja uważam, że każdy może uważać co chce. Uważam też, że to raczej sfera "emocji" a nie logiki.

W tej chwili przychodzi mi do głowy historia Stachury, który w wierszu pisze daj czasowi czas
A potem zawija się i ucieka z tego świata.

Po­słu­chaj, po­rzu­co­na prze­zeń,
Nie zna­na mi przy­ja­ciół­ko.
W roz­pa­czy swo­jej
Nie wy­chodź na bal­kon, nie wy­chodź,
Do bru­ku z góry nie przy­chodź, nie przy­chodź,
Na smu­gę cie­nia nie wbie­gaj,
Za­cze­kaj, tro­chę za­cze­kaj!

Przy­się­gam ci, że pły­nie czas!
Że pły­nie czas i za­bi­ja rany!
Przy­się­gam ci, przy­się­gam ci,
Przy­się­gam ci że pły­nie czas!
Że za­bi­ja rany- przy­się­gam ci!

Tyl­ko daj mu czas
Daj cza­so­wi czas.


24 lipca 1979 Edward Stachura zmarł śmiercią samobójczą w swoim mieszkaniu w bloku przy ul. Rębkowskiej 1 w Warszawie

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 7:53, 21 Sty 2022, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:03, 21 Sty 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Ja uważam, że każdy może uważać co chce. Uważam też, że to raczej sfera "emocji" a nie logiki.

A ja próbuję ocenić emocje używając logiki.
Natomiast wuj ocenia logikę używając emocji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:35, 21 Sty 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Ja uważam, że każdy może uważać co chce. Uważam też, że to raczej sfera "emocji" a nie logiki.

A ja próbuję ocenić emocje używając logiki.
Natomiast wuj ocenia logikę używając emocji.


Powodzenia chłopaki... :) :serce:

quote="MaluśnaOwieczka"]
Semele napisał:
Ja uważam, że każdy może uważać co chce. Uważam też, że to raczej sfera "emocji" a nie logiki.

Cytat:
A ja próbuję ocenić emocje używając logiki.
Natomiast wuj ocenia logikę używając emocji.


Powodzenia chłopaki... :) :serce:

Sprawdzę czy mam jakieś ciasteczka w barku.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 18:51, 21 Sty 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:15, 23 Sty 2022    Temat postu:

wuj napisał:
wuj napisał:
A w jaki sposób ty w twojej teorii wyjaśnisz, że nie ma żadnego "ja", któremu można przypisać jakąś tożsamość?
Obywatel napisał:
A czemu i jak miałbym wyjaśniać w ramach teorii coś, czego tam nie ma?

Bo sam to umieściłeś w swoim opisie swej teorii:

wuj napisał:
Podaj proszę rozwiązanie tego problemu w twojej teorii reinkarnacji, to jak zobaczę rozwiązanie, może domyślę się na czym polegał problem...

Obywatel (zaznaczenie wuja) napisał:
Formalnie to proste. Nie ma żadnego "ja" któremu można by przypisać jakąś tożsamość - czyli czegoś czym ono jest. Doświadczanie "bycia czymś/kimś" nie ma początku, ale może mieć koniec. "Byłeś" Andym kiedyś lub w -∞, albo dopiero będziesz. Doświadczasz bycia wujemzbójem, bo tak wynika z "wartości" pewnych "wielkości" które są zachowywane, związanych z intencją i doświadczeniem.

Skoro coś jest w tym twoim opisie nie tak, proszę popraw go do poprawnego. Wtedy ruszymy dalej.
Obywatel napisał:
Kwestia Twojej interpretacji tego opisu. Chodzi o to czego w teorii nie ma - w porównaniu z Twoimi założeniami w których "ja" jest i nie wiadomo czym jest, a nie o to że teoria (jeśli tak ją nazwać), stwierdza że "ja" nie ma.

Teraz to już kompletnie nie rozumiem. Co masz na myśli, gdy piszesz: Nie ma żadnego "ja" któremu można by przypisać jakąś tożsamość ? Prosiłem cię, żebyś napisał, jak twoja teoria reinkarnacji rozwiązuje problem, który sam postawiłeś. Co tu ma do rzeczy moja interpretacja czegokolwiek i dlaczego piszesz o MOICH założeniach (nie odnoszę się teraz do tego, CO o nich piszesz, lecz do tego, ŻE o nich piszesz), jeśli mówisz o SWOJEJ teorii i SWOIM rozwiązaniu? W ogóle nie wiem, w którym momencie piszesz o czym,ani jaki to ma związek z czymkolwiek o czym tu ja i ty ze sobą mówiliśmy. Ty pewno wiesz, więc proszę napisz to jasno. Jeśli można, nie pisz przy tym proszę co sądzisz o moich pomysłach, pisz proszę o SWOICH. Będzie wiele zrozumialej, przynajmniej dla mnie. Z góry dziękuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:36, 23 Sty 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
wuj napisał:
A w jaki sposób ty w twojej teorii wyjaśnisz, że nie ma żadnego "ja", któremu można przypisać jakąś tożsamość?
Obywatel napisał:
A czemu i jak miałbym wyjaśniać w ramach teorii coś, czego tam nie ma?

Bo sam to umieściłeś w swoim opisie swej teorii:

wuj napisał:
Podaj proszę rozwiązanie tego problemu w twojej teorii reinkarnacji, to jak zobaczę rozwiązanie, może domyślę się na czym polegał problem...

Obywatel (zaznaczenie wuja) napisał:
Formalnie to proste. Nie ma żadnego "ja" któremu można by przypisać jakąś tożsamość - czyli czegoś czym ono jest. Doświadczanie "bycia czymś/kimś" nie ma początku, ale może mieć koniec. "Byłeś" Andym kiedyś lub w -∞, albo dopiero będziesz. Doświadczasz bycia wujemzbójem, bo tak wynika z "wartości" pewnych "wielkości" które są zachowywane, związanych z intencją i doświadczeniem.

Skoro coś jest w tym twoim opisie nie tak, proszę popraw go do poprawnego. Wtedy ruszymy dalej.
Obywatel napisał:
Kwestia Twojej interpretacji tego opisu. Chodzi o to czego w teorii nie ma - w porównaniu z Twoimi założeniami w których "ja" jest i nie wiadomo czym jest, a nie o to że teoria (jeśli tak ją nazwać), stwierdza że "ja" nie ma.

Teraz to już kompletnie nie rozumiem. Co masz na myśli, gdy piszesz: Nie ma żadnego "ja" któremu można by przypisać jakąś tożsamość ? Prosiłem cię, żebyś napisał, jak twoja teoria reinkarnacji rozwiązuje problem, który sam postawiłeś. Co tu ma do rzeczy moja interpretacja czegokolwiek i dlaczego piszesz o MOICH założeniach (nie odnoszę się teraz do tego, CO o nich piszesz, lecz do tego, ŻE o nich piszesz), jeśli mówisz o SWOJEJ teorii i SWOIM rozwiązaniu? W ogóle nie wiem, w którym momencie piszesz o czym,ani jaki to ma związek z czymkolwiek o czym tu ja i ty ze sobą mówiliśmy. Ty pewno wiesz, więc proszę napisz to jasno. Jeśli można, nie pisz przy tym proszę co sądzisz o moich pomysłach, pisz proszę o SWOICH. Będzie wiele zrozumialej, przynajmniej dla mnie. Z góry dziękuję.


Pisząc że nie ma żadnego "ja" któremu można by przypisać jakąś tożsamość, pisałem o tym że nie ma w teorii żadnego "ja". Ale to stwierdzenie, że nie ma żadnego "ja" któremu można by przypisać jakąś tożsamość, możesz też wziąć w oderwaniu od opisu teorii. Oznacza ono że nie masz żadnej własnej tożsamości, nie jesteś ani wujemzbójem, ani niczym innym o czym mógłbyś powiedzieć że tym jesteś. Natomiast rozwiązanie problemu jaki postawiłem, masz w cytowanym przez siebie fragmencie mojej wypowiedzi. Twoja interpretacja ma to do rzeczy, że błędnie założyłeś że w teorii jest pojęcie "ja", i że będę na jej gruncie wyjaśniał stwierdzenie na temat "ja". A o Twoich założeniach piszę, bo lubię pokazywać słabości czyjegoś rozumowania, i myślę że możesz na tym skorzystać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:59, 23 Sty 2022    Temat postu:

wuj napisał:
Gdy nie ma żadnego traktowania więźnia, przepis ten się NIE STOSUJE.
Owieczka napisał:
Gdy nie ma żadnego traktowania więźnia, nie dochodzi do wymierzenia kary za złamanie przepisu.

Aby w ogóle rozważać kwestię wymierzania kary, trzeba przedtem móc umieścić sytuację w kontekście przepisów. Prokurator NIE PRZYJMIE sprawy, jeśli nie będzie miał takiej możliwości. Dlatego odpowiedź brzmi: NIE DOTYCZY. Tak samo, jak pytanie "co chcesz na śniadanie" NIE DOTYCZY astronomii. Choć gastronomii już tak.

Owieczka napisał:
Starasz się uzasadnić, że warto istnieć, posługując się teorią, która zakłada, że nie można nie istnieć.

Nie. Po pierwsze, nie zakładam, że nie można nie istnieć. Stwierdzam fakt, że gdy ktoś nie istnieje, to NIC go nie dotyczy, w tym ani dobro, ani zło.

Po drugie, stwierdzam, że warto istnieć nie dlatego, że gdy ktoś nie istnieje, to nie dotyczy go dobro, lecz dlatego, że gdy ktoś istnieje, to dotyczy go dobro. Widzisz różnicę między jednym i drugim, prawda? Pierwsze odnosi się do czegoś, co nie podlega wartościowaniu, i dlatego pierwsze byłoby pozbawione sensu. Drugie przeformułowuje zagadnienie do postaci, w której występują wyłącznie elementy podlegające wartościowaniu. I dlatego drugie ma sens.

Owieczka napisał:
Należy oddzielić fakt zajmowania się przyszłym zdarzeniem, które nigdy nie nastąpi, od sensowności takiego zajmowania.

Jasne. Ale nie w tym rzecz, że zdarzenie nie nastąpi, lecz w tym, że "nie ma mnie" NIE jest dla mnie żadnym zdarzeniem! Zajmować się można zdarzeniami, w tym - zdarzeniami hipotetycznymi. Zdarzeniami hipotetycznymi zajmujemy się bardzo często, to ważny element planowania. Natomiast zajmowanie się czymś, co nie posiada sensu, bo nie da się tego powiązać z niczym możliwym do pojęcia, jest w najlepszym przypadku marnowaniem czasu. Prawda?

wuj napisał:
W przypadku, gdy zmienna da się wstawić do teorii, prawdziwość następnika (czyli w praktyce rozumowania zgodność tego następnika z pozostałymi zdaniami możliwymi do wypisania teorii) jest potrzebna i wystarczająca, by go dołączyć do zbioru prawdziwych zdań. Dlatego wyciągnięcie prawdziwego wniosku z fałszywych przesłanek (0 => 1) jest OK (uzyskuje wartość 1). Uzyskanie fałszu z fałszu (0=>0) też jest OK (uzyskuje wartość 1), bo fałszu się nie dołącza do prawdziwych zdań. Uzyskanie prawdy z prawdy (1=>1) jest OK (uzyskuje wartość 1) w sposób oczywisty. Natomiast uzyskanie fałszu z prawdy (1>=0) jest nieakceptowalne (uzyskuje wartość 0), gdyż gubi prawdę: zdanie, które powinno zostać przyjęte, zostaje odrzucone.
Owieczka napisał:
Niczego odkrywczego nie napisałeś. To jest oczywiste.
Jednak dodatkowo wyciągnięcie jakiegokolwiek wniosku z fałszywych przesłanek (0 => x) jest OK (uzyskuje wartość 1).

To jest już napisane powyżej. Zaznaczyłem ci tym razem na niebiesko.

wuj napisał:
Brak niedogodności to nie to samo, co dogodność. Nie musieć zapłacić miliona dolarów to nie to samo, co wygrać milion dolarów.
Owieczka napisał:
Gdy nie musisz zapłacić miliona dolarów, to masz niedogodność mniejszą, niż gdy musisz zapłacić milion dolarów. Jednak dalej masz jakąś niedogodność (bez związku z tymi dolarami). Różnica tkwi jedynie w skali tej niedogodności.

Ja nie mówię, że brak niedogodności jest zły. Mówię, że brak niedogodności to nie jest dobro. Dobro to brak niedogodności PLUS uzyskane korzyści.

Dzięki temu, że nie muszę zapłacić miliona dolarów, mogę zapewne wydać moje pieniądze z korzyścią dla mnie. W tym przypadku mamy ten plus, dlatego DAROWANIE mi długu staje się dla mnie dobrem. Ale o ile odebranie komuś czegoś jest złe, o tyle nieodebranie komuś tego jest tylko brakiem zła, nie jest natomiast dobrem. Sam brak wklęsłości to jeszcze nie wypukłość. Pojęcie zera ma zastosowanie także i w etyce.

Owieczka napisał:
z Twojego rozumowania wynika, że jeśli Święta Inkwizycja oskarży Cię o czary i podpali na stosie, to nie leży w Twoim interesie, aby ktoś Cię natychmiast zastrzelił, lecz równie dobrze możesz na tym stosie płonąć w męczarniach przez godzinę, bo przecież gdy ktoś Cię zastrzeli, to nie będziesz istniał, więc nie będzie podmiotu "Ty", który będzie mógł odnieść jakąś korzyść z powodu zastrzelenia.

Nie wiem, jak ci to wynikło z mojego rozumowania. Z mojego rozumowania w jawny sposób (bo nawet pisałem o tym, choć innymi słowami) wynika coś przeciwnego: w moim interesie jest, by mnie od razu zastrzelić, gdyż wtedy do zbioru moich przeżyć nie będą należały męki w płomieniach stosu.

Owieczka napisał:
Przedstawiasz nicość jako coś, z czego nie można odnieść żadnej korzyści.

Bo korzyść odnosi się nie z nicości (ta jest bowiem niepojęta i ani korzyść ani brak korzyści się do niej nie stosuje), lecz z tego, co się doznaje. Porównując dwa potencjalne zbiory moich doznań, oba ZROZUMIAŁE, wnioskuję natychmiast, że ten pozbawiony mąk jest dla mnie korzystniejszy, choć mniejszy.


___________________
PS.
Owieczka napisał:
Albo nieuważnie czytasz moje posty, albo celowo pomijasz najistotniejsze ich fragmenty.

Owieczko, obojętne czy jesteś malusieńka czy nie, to bardzo ciebie proszę, bez takich numerów. Zarzut, jakobym celowo pomijał najistotniejsze fragmenty, jest - chyba to rozumiesz - wysoce obraźliwy. To było pierwszy raz, więc tym razem czytałem dalej. Regulamin zaleca jednak, żeby w takich przypadkach przerywać czytanie. Nie utrudniajmy sobie więc ciekawej dyskusji, proszę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:11, 23 Sty 2022    Temat postu:

Obywatel napisał:
Pisząc że nie ma żadnego "ja" któremu można by przypisać jakąś tożsamość, pisałem o tym że nie ma w teorii żadnego "ja".

W czyjej teorii. W mojej, czy w twojej?

Obywatel napisał:
Ale to stwierdzenie, że nie ma żadnego "ja" któremu można by przypisać jakąś tożsamość, możesz też wziąć w oderwaniu od opisu teorii. Oznacza ono że nie masz żadnej własnej tożsamości, nie jesteś ani wujemzbójem, ani niczym innym o czym mógłbyś powiedzieć że tym jesteś.

Jak rozumiem, stwierdzenie, że nie ma takiego "ja", jest elementem TWOJEJ teorii. I wobec tego ponawiam pytanie: czy mógłbyś wyjaśnić na podstawie swojej teorii to, że nie ma takiego "ja"? Kiedy podasz to wyjaśnienie, może domyślę się, czego ode mnie oczekujesz gdy prosisz o wyjaśnienie tego, że jestem wujem a nie Andym.

Obywatel napisał:
Natomiast rozwiązanie problemu jaki postawiłem, masz w cytowanym przez siebie fragmencie mojej wypowiedzi. Twoja interpretacja ma to do rzeczy, że błędnie założyłeś że w teorii jest pojęcie "ja", i że będę na jej gruncie wyjaśniał stwierdzenie na temat "ja".

Tyle, że napisałem: 'A w jaki sposób ty w twojej teorii wyjaśnisz, że nie ma żadnego "ja", któremu można przypisać jakąś tożsamość?'. A nie 'A w jaki sposób ty w twojej teorii wyjaśnisz, że jest "ja", któremu można przypisać jakąś tożsamość?'. Czyli - jak teraz widać - poprawnie odniosłem się do twojej teorii. To zresztą było łatwe, bo o ile pamiętam to po prostu skopiowałem twoje słowa i dodałem znak zapytania.

Obywatel napisał:
A o Twoich założeniach piszę, bo lubię pokazywać słabości czyjegoś rozumowania, i myślę że możesz na tym skorzystać.

Przecież nie mam o to pretensji. Po prostu lubię wiedzieć, kiedy o czym piszesz, bo inaczej rozmowa robi się jałowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:36, 23 Sty 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Obywatel napisał:
Pisząc że nie ma żadnego "ja" któremu można by przypisać jakąś tożsamość, pisałem o tym że nie ma w teorii żadnego "ja".

W czyjej teorii. W mojej, czy w twojej?


A o jakiej rozmawiamy?

wujzboj napisał:

Obywatel napisał:
Ale to stwierdzenie, że nie ma żadnego "ja" któremu można by przypisać jakąś tożsamość, możesz też wziąć w oderwaniu od opisu teorii. Oznacza ono że nie masz żadnej własnej tożsamości, nie jesteś ani wujemzbójem, ani niczym innym o czym mógłbyś powiedzieć że tym jesteś.

Jak rozumiem, stwierdzenie, że nie ma takiego "ja", jest elementem TWOJEJ teorii. I wobec tego ponawiam pytanie: czy mógłbyś wyjaśnić na podstawie swojej teorii to, że nie ma takiego "ja"? Kiedy podasz to wyjaśnienie, może domyślę się, czego ode mnie oczekujesz gdy prosisz o wyjaśnienie tego, że jestem wujem a nie Andym.


Nie rozumiesz, a wyjaśnienie doświadczania bycia wujemzbójem, a nie Andym, już cytowałeś kilka razy. Wkleję Ci je tutaj:
Formalnie to proste. Nie ma żadnego "ja" któremu można by przypisać jakąś tożsamość - czyli czegoś czym ono jest. Doświadczanie "bycia czymś/kimś" nie ma początku, ale może mieć koniec. "Byłeś" Andym kiedyś lub w -∞, albo dopiero będziesz. Doświadczasz bycia wujemzbójem, bo tak wynika z "wartości" pewnych "wielkości" które są zachowywane, związanych z intencją i doświadczeniem.
Tylko znowu nie zapomnij, stwierdzenie o "ja" w powyższym opisie teorii oznacza że nie ma w niej w ogóle pojęcia "ja".

wujzboj napisał:

Obywatel napisał:
Natomiast rozwiązanie problemu jaki postawiłem, masz w cytowanym przez siebie fragmencie mojej wypowiedzi. Twoja interpretacja ma to do rzeczy, że błędnie założyłeś że w teorii jest pojęcie "ja", i że będę na jej gruncie wyjaśniał stwierdzenie na temat "ja".

Tyle, że napisałem: 'A w jaki sposób ty w twojej teorii wyjaśnisz, że nie ma żadnego "ja", któremu można przypisać jakąś tożsamość?'. A nie 'A w jaki sposób ty w twojej teorii wyjaśnisz, że jest "ja", któremu można przypisać jakąś tożsamość?'. Czyli - jak teraz widać - poprawnie odniosłem się do twojej teorii. To zresztą było łatwe, bo o ile pamiętam to po prostu skopiowałem twoje słowa i dodałem znak zapytania.


Niepoprawnie, dlatego że nie można w ramach teorii posługiwać się pojęciem którego w niej nie ma.


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Nie 1:49, 23 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:02, 23 Sty 2022    Temat postu:

O ile nie można się w ramach teorii posługiwać pojęciem, którego w niej nie ma, o tyle poprawnie przecież sformułowałeś zdanie mówiąc: nie ma żadnego "ja". I właśnie proszę o wyjaśnienie, jak to jest, że na świecie nie ma żadnego "ja". Gdybyś jednak uważał, że "ja" jest po prostu niemożliwe do zdefiniowania, to nie ma sprawy; zamiast tego proszę podaj wyjaśnienie, dlaczego występuje na świecie doświadczanie bycia. Albo jeśli wolisz, podaj wyjaśnienie, dlaczego pewne "wielkości" związane z intencją i doświadczeniem są zachowywane lub zachowywane nie są (zostawiam to do twojego wyboru):

Obywatel napisał:
Nie ma żadnego "ja" któremu można by przypisać jakąś tożsamość - czyli czegoś czym ono jest. Doświadczanie "bycia czymś/kimś" nie ma początku, ale może mieć koniec. "Byłeś" Andym kiedyś lub w -∞, albo dopiero będziesz. Doświadczasz bycia wujemzbójem, bo tak wynika z "wartości" pewnych "wielkości" które są zachowywane, związanych z intencją i doświadczeniem.
Tylko znowu nie zapomnij, stwierdzenie o "ja" w powyższym opisie teorii oznacza że nie ma w niej w ogóle pojęcia "ja".

Na moje oko, napisałeś coś bardzo podobnego do tego, co ja opisałem jako solipsystyczną sytuację, w której wuj i Andy rozdzieleni jedynie informatycznie, jak dwa różne sny tej samej osoby. I jako że odżegnujesz od słowa "ja", to różnica pomiędzy tym solipsyzmem i twoim podejściem jest po prostu werbalna, lecz nie - pojęciowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5346
Przeczytał: 39 tematów


PostWysłany: Nie 10:24, 23 Sty 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Oznacza ono że nie masz żadnej własnej tożsamości, nie jesteś ani wujemzbójem, ani niczym innym o czym mógłbyś powiedzieć że tym jesteś.

Istnienie nie jest niczym innym niż konstruktem powstałym z, w tym przypadku, mówienia. Czyli nie tylko można powiedzieć, czym się jest, ale i jest się dokładnie tym (mówieniem), i niczym innym.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 10:47, 23 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 22 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin