Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jaki Jezus może być dla Ciebie autorytetem?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 2:20, 17 Gru 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
Gdy spożywam opłatek, mam odczucie że nawiązuję z Jezusem kontakt fizyczny, a nie "tylko" duchowy. Tak samo gdy dotykam czyjejś ręki, mam odczucie że nawiązuję z jakąś osobą kontakt fizyczny, a nie tylko duchowy. Nie wszystkie kontakty fizyczne muszą prowadzić do podobnych wrażeń zmysłowych.


Jaką rolę spełnia zatem Kaplan?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:45, 21 Gru 2020    Temat postu:

Rola kapłana jest tu w zasadzie - formalna, ludzie po prostu potrzebują ceremonii. Ale w praktyce jest to rola także fizjologiczna, niczym mięśnia w ludzkim ciele (na koniec będzie przykład, który z tej analogii korzysta).

Oczywiście to nie kapłan "wprowadza" Jezusa w opłatek. Ale cała atmosfera mszy - a w wytworzeniu tej atmosfery rola kapłana jest fundamentalna - koncentruje uwagę wiernych na tym, co z jednej strony jest symbolem pokarmu i napoju a z drugiej strony już od początku stanowi, jak wszystko wokół, pewien przejaw istnienia Boga. Przejawem istnienia Boga jest co prawda cokolwiek, nawet ekran tego komputera, ale jest to przejaw zwykle mało bezpośredni, bo wpływ tego ekranu na nasze życie jest zdominowany przez czynniki doczesne; Bóg nie steruje wyświetlaczem. Natomiast w czasie "przemiany chleba i wina w ciało i krew Jezusa" dzieje się coś istotnego w naszych głowach: dzięki atmosferze mszy pragniemy być z Jezusem tak, jak ze zwykłym człowiekiem, fizycznie, i chcemy by Jezus podtrzymywał w nas to pragnienie. I w ten sposób chleb i wino stają się rzeczywistym Jezusem obecnym wśród nas tak, jak każdy z nas jest obecny wśród innych ludzi: w działaniu. A dokładniej:

Ten opłatek (ewentualnie zamoczony w odrobinie wina) wywiera działanie na tego, kto go przyjmuje. Nie jest to działanie ani chleba ani wina jako produktów materialnych, ale działanie osoby Jezusa. Działanie chleba i wina jako produktów jest takie, jak działanie naskórka dłoni, która dotyka twojej dłoni: mechaniczne, bez znaczenia jeśli to miałaby być dłoń sztuczna ze sztucznie wyhodowanym naskórkiem i dotykana gdzieś w muzeum zaawansowanych technicznie "figur woskowych", być może nawet wyciągana do ciebie przez robota poruszającego taką figurą. Natomiast kiedy jesteś przekonana, że dotykasz nie pozbawionej życia, sztucznej dłoni, lecz dłoni którą wyciągnął do ciebie realny człowiek, wtedy czujesz, że ta dłoń i jej ruch jest przejawem bliskości tego człowieka. Prawda?

I dokładnie to dzieje się podczas eucharystii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:27, 21 Gru 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
Rola kapłana jest tu w zasadzie - formalna, ludzie po prostu potrzebują ceremonii. Ale w praktyce jest to rola także fizjologiczna, niczym mięśnia w ludzkim ciele (na koniec będzie przykład, który z tej analogii korzysta).

Oczywiście to nie kapłan "wprowadza" Jezusa w opłatek. Ale cała atmosfera mszy - a w wytworzeniu tej atmosfery rola kapłana jest fundamentalna - koncentruje uwagę wiernych na tym, co z jednej strony jest symbolem pokarmu i napoju a z drugiej strony już od początku stanowi, jak wszystko wokół, pewien przejaw istnienia Boga. Przejawem istnienia Boga jest co prawda cokolwiek, nawet ekran tego komputera, ale jest to przejaw zwykle mało bezpośredni, bo wpływ tego ekranu na nasze życie jest zdominowany przez czynniki doczesne; Bóg nie steruje wyświetlaczem. Natomiast w czasie "przemiany chleba i wina w ciało i krew Jezusa" dzieje się coś istotnego w naszych głowach: dzięki atmosferze mszy pragniemy być z Jezusem tak, jak ze zwykłym człowiekiem, fizycznie, i chcemy by Jezus podtrzymywał w nas to pragnienie. I w ten sposób chleb i wino stają się rzeczywistym Jezusem obecnym wśród nas tak, jak każdy z nas jest obecny wśród innych ludzi: w działaniu. A dokładniej:

Ten opłatek (ewentualnie zamoczony w odrobinie wina) wywiera działanie na tego, kto go przyjmuje. Nie jest to działanie ani chleba ani wina jako produktów materialnych, ale działanie osoby Jezusa. Działanie chleba i wina jako produktów jest takie, jak działanie naskórka dłoni, która dotyka twojej dłoni: mechaniczne, bez znaczenia jeśli to miałaby być dłoń sztuczna ze sztucznie wyhodowanym naskórkiem i dotykana gdzieś w muzeum zaawansowanych technicznie "figur woskowych", być może nawet wyciągana do ciebie przez robota poruszającego taką figurą. Natomiast kiedy jesteś przekonana, że dotykasz nie pozbawionej życia, sztucznej dłoni, lecz dłoni którą wyciągnął do ciebie realny człowiek, wtedy czujesz, że ta dłoń i jej ruch jest przejawem bliskości tego człowieka. Prawda?

I dokładnie to dzieje się podczas eucharystii.


Ok. Jednak to wszystko to efekt działania naszej wyobraźni i emocji jakie towarzyszą mszy. Towarzyszą gdy jesteśmy zaangażowani i wierzymy. To jest właśnie to sacrum.

sacrum [łac., ‘to, co święte’ < sacer ‘święty’], podstawowa kategoria religioznawcza oznaczająca wszystko, co należy do sfery religijnej, przeciwstawione sferze świeckości (profanum);
ważne pojęcie w niektórych nurtach religioznawstwa, zwłaszcza w fenomenologii religii i tzw. morfologii świętości M. Eliadego, oznaczające nieredukowalną do zjawisk pozareligijnych istotową cechę rzeczywistości transcendentalnej (boskiej); wprowadzona do rozważań nad religią przez F.E.D. Schleiermachera, następnie do socjologii religii przez É. Durkheima, a upowszechniona w pracy R. Otto Świętość (1917, wydanie polskie 1968); sacrum przejawia się zwłaszcza w hierofaniach, które według Eliadego mogą dotyczyć każdej dziedziny życia ludzkiego (polityki, ekonomii itd.).PWN

Doświadczając świat w sposób symboliczny, mistyczny, ludzie zapoznają się z niezwiązaną historycznie rzeczywistością sakralną, do której się dopasowują. Dla niego sacrum było światem prawdziwym, a profanum zaś nieprawdziwym. Za wiki

Ateista także może dostrzegać świat w sposób mistyczny czy symboliczny. Nie będzie to jednak przeżycie związane z kościołem.
Przynajmniej z żadnym znanym mi kościołem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:15, 21 Gru 2020    Temat postu:

a ja nie wiem, czy wuj jako weganin w misterium komunii w ogóle powinien uczestniczyć i czy kanibalizm jest rzeczywiście najwłaściwszą formą zaspakajania potrzeby bliskości z drugim człowiekiem :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:19, 21 Gru 2020    Temat postu:

lucek napisał:
a ja nie wiem, czy wuj jako weganin w misterium komunii w ogóle powinien uczestniczyć i czy kanibalizm jest rzeczywiście najwłaściwszą formą zaspakajania potrzeby bliskości z drugim człowiekiem :(


Przyznam szczerze. Tłumaczenie wuja kompletnie mnie nie zadowala.
Dlaczego moja

Hierofania - objawienie się świętości, każde wtargnięcie sacrum w sferę profanum; kluczowy termin w teorii religii M. Eliadego.

Ma być gorsza od wuja hierofani

A Ty Lucek połykaleś ten uświęcony opłatek??
Co wtedy czułeś?

Masz zdjęcia z pierwszej komunii???


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 14:19, 21 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:40, 21 Gru 2020    Temat postu:

Cytat:
A Ty Lucek połykaleś ten uświęcony opłatek??
Co wtedy czułeś?


nic, jeśli coś przeżywałem to raczej spowiedź .... kwestie czym jest sumienie, reszta to puste obrzędy, na pewno nie zastanawiałem się nad ich symboliką

a wuja jej interpretacja jest dla mnie niedorzeczna :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:19, 21 Gru 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
A Ty Lucek połykaleś ten uświęcony opłatek??
Co wtedy czułeś?


nic, jeśli coś przeżywałem to raczej spowiedź .... kwestie czym jest sumienie, reszta to puste obrzędy, na pewno nie zastanawiałem się nad ich symboliką

a wuja jej interpretacja jest dla mnie niedorzeczna :)


No ja miałam chyba szczęście, nikt nie kazał mi łykać tego opłatka. Nawet chodzić do kościoła. Moi rodzice też nigdy nie krytykował wierzących. Mój tato grał w brydża z księdzem. Czasami jak brakowało czwartego...

Nawet długo NIE wiedziałam co to jest ta pierwsza komunia. Z patriotyzmem było ok w naszej rodzinie.



Dlatego fraza Polak katolik nie jest dla mnie jednoznaczną.

Dyskurs miała jakieś ciężkie przeżycia z hostią. Upadła jej.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 15:20, 21 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:26, 21 Gru 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Dyskurs miała jakieś ciężkie przeżycia z hostią.

z czosnkiem, czy wodą święconą pewnie też by miała .... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:39, 21 Gru 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Tłumaczenie wuja kompletnie mnie nie zadowala.

Ponieważ?


Semele napisał:
Dlaczego moja

Hierofania - objawienie się świętości, każde wtargnięcie sacrum w sferę profanum; kluczowy termin w teorii religii M. Eliadego.

Ma być gorsza od wuja hierofani

Nie wiem, o co ci chodzi. Czy ja coś pisałem o lepszości lub gorszości? Zadałaś pytanie o rolę kapłana w eucharystii i dostałeś na to pytanie odpowiedź. To nie jest odpowiedź na wszystkie pytania, jakie ci się z tym twoim pytaniem kiedyś skojarzyły czy skojarzą. Takich odpowiedzi nigdy nie dostaniesz, a jeśli ich oczekujesz, to zawsze się rozczarujesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:34, 22 Gru 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
Semele napisał:
Tłumaczenie wuja kompletnie mnie nie zadowala.

Ponieważ?


Semele napisał:
Dlaczego moja

Hierofania - objawienie się świętości, każde wtargnięcie sacrum w sferę profanum; kluczowy termin w teorii religii M. Eliadego.

Ma być gorsza od wuja hierofani

Nie wiem, o co ci chodzi. Czy ja coś pisałem o lepszości lub gorszości? Zadałaś pytanie o rolę kapłana w eucharystii i dostałeś na to pytanie odpowiedź. To nie jest odpowiedź na wszystkie pytania, jakie ci się z tym twoim pytaniem kiedyś skojarzyły czy skojarzą. Takich odpowiedzi nigdy nie dostaniesz, a jeśli ich oczekujesz, to zawsze się rozczarujesz.


Bo to co wuj napisał to jest poezja. Nie ma tam żadnego konkretu.

Oczywiście udział Łucka w dyskusji zmienia trochę kontekst. Lucek też ma swoje przemyślenia związane z hostią. Dyskurs chyba podwójną porcję zjadła i strasznie to przeżywała.

Z ta hierofanią to piję do czarnego kota...
Szkoda, że musimy tu rozmawiać wg jakiejś sztancy.
Wuj kiedyś napisał, że wiara w czarnego kota jest mniej wartościowa.
Zdaniem Eliadego h. mają naturę niezależną od kontekstu kulturowo-historycznego, przejawiają tendencję do przekraczania granic określonej tradycji religijnej. Można wyróżnić: najbardziej uniwersalne h. elementarne, oparte na objawianiu sacrum w niebie (h. uraniczne), wodach (h. akwatyczne), kamieniu (h. lityczne) i ziemi (h. telluryczne); zrytmizowane h. biologiczne (lunarne, solarne, wegetacyjne, agrarne, seksualne); h. topograficzne w postaci miejsc świętych i budowli sakralnych, oraz objawiające się za pośrednictwem określonych typów i grup ludzi h. antropologiczne i socjologiczne.
[link widoczny dla zalogowanych]

Swego czasu przeczytałam ten traktat, polecam wujowi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:51, 22 Gru 2020    Temat postu:

świetna debata, w której postać Jezusa została przywołana przez pastora zielonoświątkowego i Karola Fjałowskiego.

Dobre przed świętami i dobre w kontekście naszych dyskusji.
Znalazłam dzięki Kruchy04.

https://youtu.be/xoMvFL1hTgI
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:14, 22 Gru 2020    Temat postu:

wuj napisał:
Rola kapłana jest tu w zasadzie - formalna, ludzie po prostu potrzebują ceremonii. Ale w praktyce jest to rola także fizjologiczna, niczym mięśnia w ludzkim ciele (na koniec będzie przykład, który z tej analogii korzysta).

Oczywiście to nie kapłan "wprowadza" Jezusa w opłatek. Ale cała atmosfera mszy - a w wytworzeniu tej atmosfery rola kapłana jest fundamentalna - koncentruje uwagę wiernych na tym, co z jednej strony jest symbolem pokarmu i napoju a z drugiej strony już od początku stanowi, jak wszystko wokół, pewien przejaw istnienia Boga. Przejawem istnienia Boga jest co prawda cokolwiek, nawet ekran tego komputera, ale jest to przejaw zwykle mało bezpośredni, bo wpływ tego ekranu na nasze życie jest zdominowany przez czynniki doczesne; Bóg nie steruje wyświetlaczem. Natomiast w czasie "przemiany chleba i wina w ciało i krew Jezusa" dzieje się coś istotnego w naszych głowach: dzięki atmosferze mszy pragniemy być z Jezusem tak, jak ze zwykłym człowiekiem, fizycznie, i chcemy by Jezus podtrzymywał w nas to pragnienie. I w ten sposób chleb i wino stają się rzeczywistym Jezusem obecnym wśród nas tak, jak każdy z nas jest obecny wśród innych ludzi: w działaniu. A dokładniej:

Ten opłatek (ewentualnie zamoczony w odrobinie wina) wywiera działanie na tego, kto go przyjmuje. Nie jest to działanie ani chleba ani wina jako produktów materialnych, ale działanie osoby Jezusa. Działanie chleba i wina jako produktów jest takie, jak działanie naskórka dłoni, która dotyka twojej dłoni: mechaniczne, bez znaczenia jeśli to miałaby być dłoń sztuczna ze sztucznie wyhodowanym naskórkiem i dotykana gdzieś w muzeum zaawansowanych technicznie "figur woskowych", być może nawet wyciągana do ciebie przez robota poruszającego taką figurą. Natomiast kiedy jesteś przekonana, że dotykasz nie pozbawionej życia, sztucznej dłoni, lecz dłoni którą wyciągnął do ciebie realny człowiek, wtedy czujesz, że ta dłoń i jej ruch jest przejawem bliskości tego człowieka. Prawda?

I dokładnie to dzieje się podczas eucharystii.
Semele napisał:
to co wuj napisał to jest poezja. Nie ma tam żadnego konkretu.

Przeciwnie: to się składa z samych konkretów. Mam ci rozpisać na pojedyncze konkrety? Ale ostrzegam, że wtedy będzie to bardzo długi tekst.

Semele napisał:
Wuj kiedyś napisał, że wiara w czarnego kota jest mniej wartościowa.

Jest z nią pewien istotny problem: jest niekompatybilna z wiedzą naukową. Chyba, że wmontujesz ją poprawnie w spójną ontologię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 23:04, 22 Gru 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Bo to co wuj napisał to jest poezja. Nie ma tam żadnego konkretu.

Uważaj sobie z takimi celnymi uwagami, bo wujowi balon przebijesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 2:10, 23 Gru 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
Rola kapłana jest tu w zasadzie - formalna, ludzie po prostu potrzebują ceremonii. Ale w praktyce jest to rola także fizjologiczna, niczym mięśnia w ludzkim ciele (na koniec będzie przykład, który z tej analogii korzysta).

Oczywiście to nie kapłan "wprowadza" Jezusa w opłatek. Ale cała atmosfera mszy - a w wytworzeniu tej atmosfery rola kapłana jest fundamentalna - koncentruje uwagę wiernych na tym, co z jednej strony jest symbolem pokarmu i napoju a z drugiej strony już od początku stanowi, jak wszystko wokół, pewien przejaw istnienia Boga. Przejawem istnienia Boga jest co prawda cokolwiek, nawet ekran tego komputera, ale jest to przejaw zwykle mało bezpośredni, bo wpływ tego ekranu na nasze życie jest zdominowany przez czynniki doczesne; Bóg nie steruje wyświetlaczem. Natomiast w czasie "przemiany chleba i wina w ciało i krew Jezusa" dzieje się coś istotnego w naszych głowach: dzięki atmosferze mszy pragniemy być z Jezusem tak, jak ze zwykłym człowiekiem, fizycznie, i chcemy by Jezus podtrzymywał w nas to pragnienie. I w ten sposób chleb i wino stają się rzeczywistym Jezusem obecnym wśród nas tak, jak każdy z nas jest obecny wśród innych ludzi: w działaniu. A dokładniej:

Ten opłatek (ewentualnie zamoczony w odrobinie wina) wywiera działanie na tego, kto go przyjmuje. Nie jest to działanie ani chleba ani wina jako produktów materialnych, ale działanie osoby Jezusa. Działanie chleba i wina jako produktów jest takie, jak działanie naskórka dłoni, która dotyka twojej dłoni: mechaniczne, bez znaczenia jeśli to miałaby być dłoń sztuczna ze sztucznie wyhodowanym naskórkiem i dotykana gdzieś w muzeum zaawansowanych technicznie "figur woskowych", być może nawet wyciągana do ciebie przez robota poruszającego taką figurą. Natomiast kiedy jesteś przekonana, że dotykasz nie pozbawionej życia, sztucznej dłoni, lecz dłoni którą wyciągnął do ciebie realny człowiek, wtedy czujesz, że ta dłoń i jej ruch jest przejawem bliskości tego człowieka. Prawda?

I dokładnie to dzieje się podczas eucharystii.
Semele napisał:
to co wuj napisał to jest poezja. Nie ma tam żadnego konkretu.

Przeciwnie: to się składa z samych konkretów. Mam ci rozpisać na pojedyncze konkrety? Ale ostrzegam, że wtedy będzie to bardzo długi tekst.

Semele napisał:
Wuj kiedyś napisał, że wiara w czarnego kota jest mniej wartościowa.

Jest z nią pewien istotny problem: jest niekompatybilna z wiedzą naukową. Chyba, że wmontujesz ją poprawnie w spójną ontologię.


Wuja wiara w przemianę opłatka jest za to bardzo kompatybilna... :wink: :)


Zresztą wg mnie nie musi.
Mircea Eliade napisał kiedyś: „człowiek doby dzisiejszej, jeżeli nie chce pójść całkowicie w niewolę automatów, musi nawiązać łączność z tym, co stale, ponadczasowe, co odnajduje swój wyraz w symbolu, micie i poezji"


Nauka zniszczyła mit, odbierając jednocześnie człowiekowi — w przekonaniu wielu — możliwość skontaktowania się „z tym, co ponadczasowe i wieczne”, z sacrum. Czy droga ta jest dla nas zamknięta na zawsze? Eliade twierdzi że nie, że nie możemy się wyrzec wymiaru religijnego naszego życia.?


Ja się z tym zgadzam. Jednak to przekonanie nie doprowadź mnie na pewno do żadnego zorganizowanego kościoła.

Zresztą już kiedyś o tym pisałam gdy poruszyłem temat mityzmu.

Może ja jednak dobrze przeczuwam. Że wuj jest ukrytym scjentystą. :wink: :wink:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 2:31, 23 Gru 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:04, 27 Gru 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Wuj kiedyś napisał, że wiara w czarnego kota jest mniej wartościowa.
wuj napisał:
Jest z nią pewien istotny problem: jest niekompatybilna z wiedzą naukową. Chyba, że wmontujesz ją poprawnie w spójną ontologię.
Semele napisał:
Wuja wiara w przemianę opłatka jest za to bardzo kompatybilna... :wink: :)

Tak, jest w pełni kompatybilna z wiedzą naukową. Napisałem ci o tej przemianie sporo. Czy czegoś z tego nie zrozumiałaś? Czego? Czy coś z tego wydaje ci się z wiedzą naukową niezgodne? Co konkretnie?

Semele napisał:
Może ja jednak dobrze przeczuwam. Że wuj jest ukrytym scjentystą. :wink: :wink:

Akceptowanie wiedzy naukowej nie jest scjentyzmem, logicznym obowiązkiem dla naukowca oraz praktycznym postępowaniem dla laika. Scjentyzm oznacza, że ktoś uważa naukę za zdolną do dostarczenia wszystkiego, czego człowiek potrzebuje by podejmować decyzje i by wyrobić sobie zdanie o tym, czym jest on sam i czym jest rzeczywistość. Taka opinia jest nienaukowa, to jest tylko pusta deklaracja afirmacji nauki, a faktycznie jest to przyjęcie kryterium, które samo siebie ocenia jako nadające się do wyrzucenia na śmietnik.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 5:52, 27 Gru 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
Semele napisał:
Wuj kiedyś napisał, że wiara w czarnego kota jest mniej wartościowa.
wuj napisał:
Jest z nią pewien istotny problem: jest niekompatybilna z wiedzą naukową. Chyba, że wmontujesz ją poprawnie w spójną ontologię.
Semele napisał:
Wuja wiara w przemianę opłatka jest za to bardzo kompatybilna... :wink: :)

Tak, jest w pełni kompatybilna z wiedzą naukową. Napisałem ci o tej przemianie sporo. Czy czegoś z tego nie zrozumiałaś? Czego? Czy coś z tego wydaje ci się z wiedzą naukową niezgodne? Co konkretnie?

Semele napisał:
Może ja jednak dobrze przeczuwam. Że wuj jest ukrytym scjentystą. :wink: :wink:

Akceptowanie wiedzy naukowej nie jest scjentyzmem, logicznym obowiązkiem dla naukowca oraz praktycznym postępowaniem dla laika. Scjentyzm oznacza, że ktoś uważa naukę za zdolną do dostarczenia wszystkiego, czego człowiek potrzebuje by podejmować decyzje i by wyrobić sobie zdanie o tym, czym jest on sam i czym jest rzeczywistość. Taka opinia jest nienaukowa, to jest tylko pusta deklaracja afirmacji nauki, a faktycznie jest to przyjęcie kryterium, które samo siebie ocenia jako nadające się do wyrzucenia na śmietnik.


Jasne to był raczej żart. Nie wiem gdzie wuj naukowo wyjaśnił sposób zmieniania się hostii w ciało Jezusa. W wypowiedziach wuja nie znajduję takich informacji.

Może wuj zrobi po prostu symulację przedstawiającą ten proces.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 5:53, 27 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:29, 28 Gru 2020    Temat postu:

A czy ja deklarowałem posiadanie naukowego wyjaśnieniea przemiany hostii w ciało Jezusa, czy też raczej pisałem, że to w ogóle nie leży w gestii nauki? Przeczytaj proszę ponownie.

Jeśli czegoś nie rozumiesz z tego, co napisałem o eucharystii, proszę pytaj. Ale proszę nie dodawaj do moich słów swoich wyobrażeń!


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pon 21:31, 28 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:01, 28 Gru 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
A czy ja deklarowałem posiadanie naukowego wyjaśnieniea przemiany hostii w ciało Jezusa, czy też raczej pisałem, że to w ogóle nie leży w gestii nauki? Przeczytaj proszę ponownie.

Jeśli czegoś nie rozumiesz z tego, co napisałem o eucharystii, proszę pytaj. Ale proszę nie dodawaj do moich słów swoich wyobrażeń!


Pisałeś, ze Twoja wiara jest zgodna z nauką a moja w kota czarnego nie...😊


Przytoczę ponownie:

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna
Wysłany: Nie 1:04, 27 Gru 2020    Temat postu:Semele napisał:Wuj kiedyś napisał, że wiara w czarnego kota jest mniej wartościowa.wuj napisał:Jest z nią pewien istotny problem: jest niekompatybilna z wiedzą naukową. Chyba, że wmontujesz ją poprawnie w spójną ontologię.Semele napisał:Wuja wiara w przemianę opłatka jest za to bardzo kompatybilna... :wink: 
Tak, jest w pełni kompatybilna z wiedzą naukową. Napisałem ci o tej przemianie sporo. Czy czegoś z tego nie zrozumiałaś? Czego? Czy coś z tego wydaje ci się z wiedzą naukową niezgodne? Co konkretnie?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 22:03, 28 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:15, 28 Gru 2020    Temat postu:

Zgodność z nauką oznacza brak sprzeczności, a nie - wyjaśnienie naukowe!!!

Jak podasz spójny model ontologiczny, w którym wiara w czarnego kota nie prowadzi do sprzeczności z wiedzą naukową, to proszę bardzo. Na razie niczego takiego nie proponowałaś.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pon 22:16, 28 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:50, 28 Gru 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
Zgodność z nauką oznacza brak sprzeczności, a nie - wyjaśnienie naukowe!!!

Jak podasz spójny model ontologiczny, w którym wiara w czarnego kota nie prowadzi do sprzeczności z wiedzą naukową, to proszę bardzo. Na razie niczego takiego nie proponowałaś.


Podobnie jak wuja model ontologiczny nie jest dla mnie wyjaśnieniem w jaki sposob hostia zamienia się w ciało.

Co do kota to wuj dobrze wie i ja też, że nie roszczę sobie żadnych praw aby moja wiara była traktowana racjonalnie. Jest ona wybitnie nieracjonalna i do tego głupia. 😊
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 22:54, 28 Gru 2020    Temat postu:

a mnie by interesowało, czy wuj jako naukowiec, poza wuizmem ma jeszcze inne osiągnięcia :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:51, 04 Sty 2021    Temat postu:

============== @Semele ===========
Semele napisał:
Podobnie jak wuja model ontologiczny nie jest dla mnie wyjaśnieniem w jaki sposob hostia zamienia się w ciało.

Nie wiem, czego ci w nim brakuje; nie napisałaś tego. Taki ogólnik nie stanowi żadnego zarzutu, jest bowiem na tyle niekonkretny, że nie sposób się do niego w żaden sposób odnieść.

Co masz na myśli, gdy mówisz o wyjaśnieniu?

Semele napisał:
nie roszczę sobie żadnych praw aby moja wiara była traktowana racjonalnie

A ja od mojej wiary wymagam racjonalności. Czyli także i zgodności z nauką.

Natomiast o ile ktoś tego nie wymaga, o tyle jego oceny stają się w naturalny sposób niespójne (spójność może się w nich pojawić tylko przypadkiem, z pomijalnie małymi szansami). I wtedy nie da się z nich korzystać w żadnej dyskusji. A już całkiem nie da się w ten sposób oceniać, czy coś jest zgodne z nauką ani czy coś jest poprawnym wyjaśnieniem. Nie ma siły, pozostaje tylko zdobyć się na racjonalność przynajmniej w takim zakresie, w jakim toczy się dyskusja. Reszta rzecz jasna pozostaje dowolna :D


_________________________________
PS.
============== @Lucek ===========
lucek napisał:
a mnie by interesowało, czy wuj jako naukowiec, poza wuizmem ma jeszcze inne osiągnięcia :think:

Se poszukaj w sieci, to nietrudne zadanie. To nie jest wątek o moich osiągnięciach naukowych i nie mają one dla niego żadnego znaczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:58, 04 Sty 2021    Temat postu:

Wuj

Cytat:
Co masz na myśli, gdy mówisz o wyjaśnieniu?


Jakie procesy zachodzą jak skrobia, lignina i coś tam jeszcze zmieniają się w mięso.
A właściwie przepraszam w ciało Jezusa i to chyba żywe?
Je się żywe ciało?

Bliższe mojemu sposobami myślenia jest, że Jezus mówił to symbolicznie.
Jak to dokładnie brzmiało w języku Biblii?

Tu jakieś tłumaczenia:

Złamanie prawa tożsamości
Poglądy Paschasiusa, gdzie utożsamia ciało eucharystyczne z ciałem Jezusa historycznego, łamią prawa tożsamości, zatem są błędne. W rezultacie tego błędu cała nauka o literalnej obecności Jezusa w opłatku jest błędna.
Została jednak przyjęta przez Kościół Katolicki w 1215 roku, gdyż wzmacniała pozycję i władzę duchowieństwa katolickiego, jako szafarzy łaski Bożej.

Władza katolickiego kapłana nad ciałem Pana Jezusa
Jak wielką jest ta władza pokazuje dobitnie fragment z podręcznika dla kapłanów katolickich napisanego przez założyciela zakonu Redemptorystów, Alfonso Liguori, (1696 – 1787), który tak pisał o władzy katolickiego kapłana nad ciałem Pana
Jezusa:

„Dostojeństwo kapłana bierze się także stąd, że posiada on moc nad prawdziwym i mistycznym ciałem Jezusa Chrystusa. W sprawie mocy, jaką kapłani sprawują nad prawdziwym ciałem Jezusa Chrystusa, naucza się, że gdy wygłoszą słowa konsekracji, Wcielone Słowo jest zobowiązane posłusznie przyjść do ich rąk w postaci sakramentu...
Sam Bóg posłuszny wypowiedzianym przez kapłanów słowom – HOC EST CORPUS MEUM („To jest ciało moje”) – zstępuje na ołtarz, przychodzi gdzie Go zawołają, ilekroć Go zawołają, oddając się w ich ręce, choćby byli jego nieprzyjaciółmi. Gdy już przyjdzie, pozostaje całkowicie w ich gestii; przesuwają Go z miejsca na miejsce, jak im się podoba, mogą też, jeśli sobie życzą, zamknąć Go w tabernakulum, zostawić na ołtarzu lub usunąć na zewnątrz kościoła, mogą też, jeśli tak postanowią, spożyć Jego ciało lub podać innym jako pokarm…
W ten sposób kapłan może być nazwany stworzycielem swego Stwórcy, gdyż wypowiadając słowa konsekracji, stwarza on jakby Jezusa w sakramencie, dając Mu w nim życie, a także oferuje Go jako ofiarę wiecznemu Ojcu... wystarczy, że kapłan powie: ‚Hoc est corpus meum’ i oto chleb przestaje być chlebem, ale staje się ciałem Jezusa Chrystusa. Dlatego św. Bernard ze Sienny mówi: ‚Moc kapłana jest mocą boskiej osoby, gdyż transsubstancjacja chleba wymaga tyle samo mocy, ile stworzenie świata’„.

Z artykułu OFIARA MSZY ŚWIĘTEJ Jonatana Dunkela

[link widoczny dla zalogowanych]
Odrzucenie nauki o transsubstancjacji grzechem śmiertelnym
Nauka ta nadal obowiązuje w KRK. Odrzucenie jej wiąże się z popełnieniem grzechu śmiertelnego, za który grozi katolikowi piekło.


No tak...wuj jednak nie wierzy w piekło......


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 5:24, 05 Sty 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:35, 05 Sty 2021    Temat postu:

wuj napisał:
Co masz na myśli, gdy mówisz o wyjaśnieniu?
Semele napisał:
Jakie procesy zachodzą jak skrobia, pianina i coś tam jeszcze zmieniają się w mięso.

Nic tam nie zamienia się w mięso. Przecieś pisałem, o co chodzi. Nie ma to nawet śladu związku z mięsem: z ciałem jako z mięśniami zawieszonymi na kościach, pokrytymi skórą, odżywianymi krwią i pobudzanymi impulsami nerwowymi.

Semele napisał:
Bliższe mojemu sposobami myślenia jest, że Jezus mówił to symbolicznie.

Opis, który podałem, nie jest opisem czegoś symbolicznego.

Semele napisał:
fragment z podręcznika dla kapłanów katolickich /.../ Słowo jest zobowiązane posłusznie przyjść do ich rąk w postaci sakramentu

Ja nie odpowiadam za bałwochwalcze pomysły autorów podręczników. Natomiast sama nauka o transsubstancjacji nie jest żadnym problemem, jeśli się do niej podchodzi nie materialistycznie, lecz idealistycznie i jeśli się pamięta, że to nie Bóg słucha kapłana, lecz kapłan służy Bogu i wiernym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 1:12, 05 Sty 2021    Temat postu:

wuj napisał:
Se poszukaj w sieci, to nietrudne zadanie. To nie jest wątek o moich osiągnięciach naukowych i nie mają one dla niego żadnego znaczenia.


oczywiście, osiągnięcia kompatybilne z nauką to też nie w kij dmuchał :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin