Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jaki Jezus może być dla Ciebie autorytetem?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:53, 31 Paź 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Być może za najważniejszą ze swoich nauk Jezus uznałby głoszenie ubóstwa. "Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego” (Mt 19,24 i Łk 18,25). Można podać kilka innych przykładów, w których Jezus zachwala ubóstwo i rozdawanie bogactwa biednym. (Co jest zrozumiałe w obliczu rychłego końca świata.) Ebionici, wczesnochrześcijańskie ugrupowanie, też głosili ubóstwo. Także Jakub Sprawiedliwy, możliwe, że najważniejsza postać dla najwcześniejszych wyznawców Jezusa głosił ubóstwo (chociażby słowami "A teraz wy, bogacze, zapłaczcie wśród narzekań na utrapienia, jakie was czekają. " Jk 5, 1). Za ubóstwem w zasadzie nikt dziś nie podąża. Gdybysmy mieli stoisować się do wszystkich przykazań Jezusa, nie tylko tych dotyczących miłowania bliźniego swego, to nie byłoby postępu, który napędzany jest między innymi chęcią zysku, wygodnego, dostatniego życia.
No i nie zapominajmy, że Jezus zabronil, aby zmieniono chociaż jedną literę w Prawie ;) Dla Jakuba Sprawiedliwego ubóstwo i uczynki były równie ważne, co sama wiara.
Jedno z zaleceń Jakuba Sprawiedliwego (Brat Pański, dla jednych rodzony brat, dla innych kuzyn Jezusa):
"Uznajcie waszą nędzę, smućcie się i płaczcie! Śmiech wasz niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie!" (Jk 4, 9).

Przesłanie NT takim, jakie ono faktycznie jest, jest dziś nie do przyjęcia, więc się je (ulubione zajęcie apologetów chrześcijańskich) przeinterpretowuje.


Ateotalib jak zwykle czyta Biblię fundamentalistycznie, jak świadkowie Jehowy, od których zresztą pobierał nauki, ciasno interpretując wszystko pod swoje naciągane tezy

A tymczasem miliarder Chuck Feeney rozdał cały swój majątek pod koniec życia - 8 miliardów:

[link widoczny dla zalogowanych]

Stał się inspiracją dla wielu innych miliarderów, którzy chcą zrobić to samo. Żadnego "końca świata" do tego nie potrzebował. Można i tak realizować naukę Jezusa. Ale to już oczywiście wykracza poza wąskie horyzonty anbusia. Pozostańmy przy tym, że Feeney to wróg "postępu"

A jak ateotalibowie rozumieją "postęp" to widzimy ostatnio na ulicach polskich miast: "wypierdalać". Jedyny ich "argument" do inaczej myślących niż oni. Naprawdę jestem pod wrażeniem tych "głębin intelektu"


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 15:36, 31 Paź 2020, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:25, 31 Paź 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jak do tanga, do zrozumienia potrzeba dwojga.


Bardzo ciekawa praca o wspolczesnym odbiorze Biblii, jestem zaskoczona.

Tylko fragment:W

związku z tym nauka nie widzi potrzeby wprowadzania tu dodatkowych, nieoperacyjnych i niemierzalnych pojęć ze świata nadprzyrodzonego. Wszystkie te funkcje ludzkie są wnikliwie badane i opisywane, stają się coraz bardziej uchwytne dla naukowego obrazu człowieka. Nauka nie wykracza tu poza swoje kompetencje, to raczej filozoficzne ujęcie duszy weszło na teren, który badają nauki ścisłe. Dla przykładu badania nad tzw. ucieleśnieniem (embodiment) pokazują, że pamięć, poznanie matematyczne i inne zadania umysłu nie pozostają bez związku z pozycją ciała, jego ruchem czy przestrzenią wokół niego. Czynności, które określamy tradycyjnie jako psychiczne czy duchowe, są silniej związane z ciałem niż się nam intuicyjnie wydaje. To sugeruje, że człowiek w swych różnych funkcjach i aspektach jest niepodzielny.

Majewski

[link widoczny dla zalogowanych]

Takie samo zadanie staje przed teologią biblijną. Rozpoznanie faktu ewolucji świata i człowieka oraz wiele kolejnych odkryć, które ono spowodowało, mają ogromne konsekwencje antropologiczne i teologiczne. Mam wrażenie, że teologia biblijna jeszcze nie do końca je przerobiła (notabene jest to problem nie tylko teologii, ale wielu nauk humanistycznych). Fakt ewolucji świata ze wszystkimi jego implikacjami powinien skłonić teologię do przemyślenia swej doktryny i nowego jej wyrażenia, jak przystało na jej anzelmiańską definicję: fides quaerens intellectum, wiara, która poszukuje zrozumienia. Święty Anzelm, autor tego sformułowania, w swych rozważaniach o Bogu starał się, by nie traktować powagi Pisma Świętego jako antytetycznej wobec intelektu i w poszukiwaniach duchowych skupić się w pierwszej kolejności na głosie samego rozumu (sola ratio), by następnie zintegrować go z wiarą i danymi objawienia. Podobną drogą świadoma refleksja religijna w dialogu ze światem porusza się dzisiaj. Dotyczy ona przede wszystkim uzgodnienia chrześcijańskiej antropologii z obrazem człowieka, jaki wyłania się z ustaleń nauki. Artykuł ten jest zaledwie jakimś wstępem i zaproszeniem do dyskusji na ten temat. Marcin MAJEWSKI

:shock: :shock:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 14:33, 31 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 19:06, 31 Paź 2020    Temat postu:

Semele napisał:
wujzboj napisał:
Jak do tanga, do zrozumienia potrzeba dwojga.


Bardzo ciekawa praca o wspolczesnym odbiorze Biblii, jestem zaskoczona.

Tylko fragment:W

związku z tym nauka nie widzi potrzeby wprowadzania tu dodatkowych, nieoperacyjnych i niemierzalnych pojęć ze świata nadprzyrodzonego. Wszystkie te funkcje ludzkie są wnikliwie badane i opisywane, stają się coraz bardziej uchwytne dla naukowego obrazu człowieka. Nauka nie wykracza tu poza swoje kompetencje,


Od dawna tak mówię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 19:46, 31 Paź 2020    Temat postu:

fedor napisał:
anbo napisał:
Być może za najważniejszą ze swoich nauk Jezus uznałby głoszenie ubóstwa. "Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego” (Mt 19,24 i Łk 18,25). Można podać kilka innych przykładów, w których Jezus zachwala ubóstwo i rozdawanie bogactwa biednym. (Co jest zrozumiałe w obliczu rychłego końca świata.) Ebionici, wczesnochrześcijańskie ugrupowanie, też głosili ubóstwo. Także Jakub Sprawiedliwy, możliwe, że najważniejsza postać dla najwcześniejszych wyznawców Jezusa głosił ubóstwo (chociażby słowami "A teraz wy, bogacze, zapłaczcie wśród narzekań na utrapienia, jakie was czekają. " Jk 5, 1). Za ubóstwem w zasadzie nikt dziś nie podąża. Gdybysmy mieli stoisować się do wszystkich przykazań Jezusa, nie tylko tych dotyczących miłowania bliźniego swego, to nie byłoby postępu, który napędzany jest między innymi chęcią zysku, wygodnego, dostatniego życia.
No i nie zapominajmy, że Jezus zabronil, aby zmieniono chociaż jedną literę w Prawie ;) Dla Jakuba Sprawiedliwego ubóstwo i uczynki były równie ważne, co sama wiara.
Jedno z zaleceń Jakuba Sprawiedliwego (Brat Pański, dla jednych rodzony brat, dla innych kuzyn Jezusa):
"Uznajcie waszą nędzę, smućcie się i płaczcie! Śmiech wasz niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie!" (Jk 4, 9).

Przesłanie NT takim, jakie ono faktycznie jest, jest dziś nie do przyjęcia, więc się je (ulubione zajęcie apologetów chrześcijańskich) przeinterpretowuje.


Ateotalib jak zwykle czyta Biblię fundamentalistycznie, jak świadkowie Jehowy, od których zresztą pobierał nauki, ciasno interpretując wszystko pod swoje naciągane tezy

A tymczasem miliarder Chuck Feeney rozdał cały swój majątek pod koniec życia - 8 miliardów:

[link widoczny dla zalogowanych]

Stał się inspiracją dla wielu innych miliarderów, którzy chcą zrobić to samo. Żadnego "końca świata" do tego nie potrzebował. Można i tak realizować naukę Jezusa. Ale to już oczywiście wykracza poza wąskie horyzonty anbusia. Pozostańmy przy tym, że Feeney to wróg "postępu"

A jak ateotalibowie rozumieją "postęp" to widzimy ostatnio na ulicach polskich miast: "wypierdalać". Jedyny ich "argument" do inaczej myślących niż oni. Naprawdę jestem pod wrażeniem tych "głębin intelektu"


Fedor aż pięć razy poprawiał ten krótki tekst, a i tak napisał tak jawne głupoty, że szkoda czasu na głębszy komentarz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:55, 31 Paź 2020    Temat postu:

anbo napisał:
napisał tak jawne głupoty, że szkoda czasu na głębszy komentarz.


Super "kontrargumentacja". Zostałem powalony
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:41, 02 Lis 2020    Temat postu:

fedor napisał:
anbo napisał:
Być może za najważniejszą ze swoich nauk Jezus uznałby głoszenie ubóstwa. "Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego” (Mt 19,24 i Łk 18,25). Można podać kilka innych przykładów, w których Jezus zachwala ubóstwo i rozdawanie bogactwa biednym. (Co jest zrozumiałe w obliczu rychłego końca świata.) Ebionici, wczesnochrześcijańskie ugrupowanie, też głosili ubóstwo. Także Jakub Sprawiedliwy, możliwe, że najważniejsza postać dla najwcześniejszych wyznawców Jezusa głosił ubóstwo (chociażby słowami "A teraz wy, bogacze, zapłaczcie wśród narzekań na utrapienia, jakie was czekają. " Jk 5, 1). Za ubóstwem w zasadzie nikt dziś nie podąża. Gdybysmy mieli stoisować się do wszystkich przykazań Jezusa, nie tylko tych dotyczących miłowania bliźniego swego, to nie byłoby postępu, który napędzany jest między innymi chęcią zysku, wygodnego, dostatniego życia.
No i nie zapominajmy, że Jezus zabronil, aby zmieniono chociaż jedną literę w Prawie ;) Dla Jakuba Sprawiedliwego ubóstwo i uczynki były równie ważne, co sama wiara.
Jedno z zaleceń Jakuba Sprawiedliwego (Brat Pański, dla jednych rodzony brat, dla innych kuzyn Jezusa):
"Uznajcie waszą nędzę, smućcie się i płaczcie! Śmiech wasz niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie!" (Jk 4, 9).

Przesłanie NT takim, jakie ono faktycznie jest, jest dziś nie do przyjęcia, więc się je (ulubione zajęcie apologetów chrześcijańskich) przeinterpretowuje.


Ateotalib jak zwykle czyta Biblię fundamentalistycznie, jak świadkowie Jehowy, od których zresztą pobierał nauki, ciasno interpretując wszystko pod swoje naciągane tezy

A tymczasem miliarder Chuck Feeney rozdał cały swój majątek pod koniec życia - 8 miliardów:

[link widoczny dla zalogowanych]

Stał się inspiracją dla wielu innych miliarderów, którzy chcą zrobić to samo. Żadnego "końca świata" do tego nie potrzebował. Można i tak realizować naukę Jezusa. Ale to już oczywiście wykracza poza wąskie horyzonty anbusia. Pozostańmy przy tym, że Feeney to wróg "postępu"

A jak ateotalibowie rozumieją "postęp" to widzimy ostatnio na ulicach polskich miast: "wypierdalać". Jedyny ich "argument" do inaczej myślących niż oni. Naprawdę jestem pod wrażeniem tych "głębin intelektu"


Słowo na w wyraźnie jest skierowane do jednej osoby a nie do inaczej myślących.
Lub do pewnej frakcji ludzi, którzy są przy władzy. Polityka.

To co się aktualnie dzieje ma znamiona początku końca i mój znajomy były SJ (w czlowieku pewne rzeczy mocno pokutują, internalizacja) ciągle mi opowiada o Armagedonie, że to już. :)
Jezus gdzieś bytuje....właśnie gdzie?

Co on sam myśli o tym co się teraz rozgrywa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 8:54, 02 Lis 2020    Temat postu:

Semele napisał:
fedor napisał:

A jak ateotalibowie rozumieją "postęp" to widzimy ostatnio na ulicach polskich miast: "wypierdalać". Jedyny ich "argument" do inaczej myślących niż oni. Naprawdę jestem pod wrażeniem tych "głębin intelektu"


Słowo na w wyraźnie jest skierowane do jednej osoby a nie do inaczej myślących.
Lub do pewnej frakcji ludzi, którzy są przy władzy. Polityka.

Demonstracja to nie miejsce dyskusji, tam się wygłasza hasła. Protestujący oczywiście mają argumenty, można je czasami usłyszeć w wywiadach, jakie się z nimi przeprowadza. Demonstracje wszelkiej maści prawicowców, narodowców katolickich itp. obfitują w hasła i zachowania jeszcze mniej kulturalne, krótko mówiąc przyganiał kocioł garnkowi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:44, 04 Lis 2020    Temat postu:

========================== @Anbo =========================
Anbo napisał:
Gdyby Jezus mógł zobaczyć dzisiejszy świat, zapewne przede wszystkim zdziwiłby się, ze istnieje, bo zapowiadał jego rychły apokaliptyczny koniec,

Czy doprawdy nie spotkałeś się jeszcze z nieateistycznym wyjaśnieniem tego zapowiadania?

Anbo napisał:
Na temat Jezusa głównie się fantazjuje ;) /.../ Być może za najważniejszą ze swoich nauk Jezus uznałby głoszenie ubóstwa.

Jak sam zauważyłeś, na temat Jezusa głównie się fantazjuje :P.

Co zresztą mało dziwi zważywszy, jak bardzo ludzie znający się od lat fantazjują jeden o drugim, i to bez większego związku z tym, co ten drugi mówi w obecności tego pierwszego. Ekstrapoluj to dwa tysiące lat w przeszłość, siedemdziesiąt pokoleń do tyłu, a uszy same dęba staną.


========================== @Semele =========================
Semele, cytując z artykułu Majewskiego, napisał:
Dotyczy ona przede wszystkim uzgodnienia chrześcijańskiej antropologii z obrazem człowieka, jaki wyłania się z ustaleń nauki.

Jeśli ktoś traktuje Biblię jako źródło wiedzy biologicznej, to faktycznie ma co uzgadniać. Mamy tu jakichś Świadków Jehowy albo podobne jednostki, dla których Biblia opisuje fizyczny proces powstawania i przemieniania się wszechświata?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:03, 05 Lis 2020    Temat postu:

Nie wiem czy mamy. Wiem, że SJ w swych straznicach powołują się na naukowców. Co do Jezusa nie uważają go za Boga. Ich interpretacja jest prosta, był człowiekiem, który mial służyć jako dowód, że można zmartwychwstac.

Czy tam jest coś o odkupieniu win musialabym sprawdzić. Chyba nie. Oni też chyba nie piszą tyle o grzechu pierworodnym. Umieszczę pytanie we właściwym miejscu.

Dla ateisty postać Jezusa jest w istocie trudna. Gdy piszemy, że był humanistą słyszymy sprzeciw.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 8:30, 05 Lis 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
========================== @Anbo =========================
Anbo napisał:
Gdyby Jezus mógł zobaczyć dzisiejszy świat, zapewne przede wszystkim zdziwiłby się, ze istnieje, bo zapowiadał jego rychły apokaliptyczny koniec,

Czy doprawdy nie spotkałeś się jeszcze z nieateistycznym wyjaśnieniem tego zapowiadania?

Z czego to wnioskujesz? I: czy doprawdy nie spotkałeś się z teistycznym wyjaśnieniem pomyłki Jezusa?
wujzboj napisał:

Anbo napisał:
Na temat Jezusa głównie się fantazjuje ;) /.../ Być może za najważniejszą ze swoich nauk Jezus uznałby głoszenie ubóstwa.

Jak sam zauważyłeś, na temat Jezusa głównie się fantazjuje :P.

A to insynuacja czego konkretnie?

wujzboj napisał:

Co zresztą mało dziwi zważywszy, jak bardzo ludzie znający się od lat fantazjują jeden o drugim, i to bez większego związku z tym, co ten drugi mówi w obecności tego pierwszego. Ekstrapoluj to dwa tysiące lat w przeszłość, siedemdziesiąt pokoleń do tyłu, a uszy same dęba staną.

Mnie się głowa zaczęła kręcić na boki. Trochę z niedowierzania, a trochę ze zniesmaczenia. Czy tą drogą będziemy teraz iść w naszych rozmowach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:22, 05 Lis 2020    Temat postu:

===================== @Semele ========================
Semele napisał:
Wiem, że SJ w swych straznicach powołują się na naukowców.

Mnie chodzi o to, że uważają Biblię między innymi za opis fizycznego procesu powstawania i przemieniania się wszechświata.

Semele napisał:
Dla ateisty postać Jezusa jest w istocie trudna. Gdy piszemy, że był humanistą słyszymy sprzeciw.

Ja nie mam nic przeciwko temu, że dostrzegasz w nauczaniu Jezusa te same idee, które przyświecają humanizmowi. Ale w tej chwili nie jest to dyskusja pomiędzy ateistami, lecz dyskusja pomiędzy ateistami i teistami. Wobec tego trudno ją prowadzić w oderwaniu od aspektów teologicznych.



===================== @Anbo ========================
wuj napisał:
Gdyby Jezus mógł zobaczyć dzisiejszy świat, zapewne przede wszystkim zdziwiłby się, ze istnieje, bo zapowiadał jego rychły apokaliptyczny koniec,
Anbo napisał:
Czy doprawdy nie spotkałeś się jeszcze z nieateistycznym wyjaśnieniem tego zapowiadania?
wuj napisał:
Z czego to wnioskujesz? I: czy doprawdy nie spotkałeś się z teistycznym wyjaśnieniem pomyłki Jezusa?

Na przykład z tego, że piszesz o pomyłce.

Anbo napisał:
Na temat Jezusa głównie się fantazjuje ;) /.../ Być może za najważniejszą ze swoich nauk Jezus uznałby głoszenie ubóstwa.
Anbo napisał:
Jak sam zauważyłeś, na temat Jezusa głównie się fantazjuje :P.
Anbo napisał:
A to insynuacja czego konkretnie?

To nie insynuacja, tylko przypomnienie ci twoich własnych słów. A jeśli nie zauważyłeś: twoje drugie zdanie fantazjuje o tym, co Jezus uznałby za najważniejszą ze swoich nauk.

Nawiasem mówiąc, Ewangelie cytują słowa Jezusa stwierdzające, co jest najważniejsze.

wuj napisał:
Co zresztą mało dziwi zważywszy, jak bardzo ludzie znający się od lat fantazjują jeden o drugim, i to bez większego związku z tym, co ten drugi mówi w obecności tego pierwszego. Ekstrapoluj to dwa tysiące lat w przeszłość, siedemdziesiąt pokoleń do tyłu, a uszy same dęba staną.
Anbo napisał:
Mnie się głowa zaczęła kręcić na boki. Trochę z niedowierzania, a trochę ze zniesmaczenia. Czy tą drogą będziemy teraz iść w naszych rozmowach?

Tym razem to ja nie wiem, o czym w tym momencie piszesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 11:24, 06 Lis 2020    Temat postu:

wuj napisał:

wuj napisał:
Gdyby Jezus mógł zobaczyć dzisiejszy świat, zapewne przede wszystkim zdziwiłby się, ze istnieje, bo zapowiadał jego rychły apokaliptyczny koniec,
Anbo napisał:
Czy doprawdy nie spotkałeś się jeszcze z nieateistycznym wyjaśnieniem tego zapowiadania?
wuj napisał:
Z czego to wnioskujesz? I: czy doprawdy nie spotkałeś się z teistycznym wyjaśnieniem pomyłki Jezusa?

Na przykład z tego, że piszesz o pomyłce.

Czyli według ciebie, gdybym znał nieateistyczne wyjaśnienia problemu, to nie pisałbym, że Jezus się pomylił? Zakładasz, że by mnie przekonały, czy chodzi ci o coś innego?
Istnieją teistyczne interpretacje podzielające pogląd, że Jezus się pomylił, więc nawet znajomość teistycznego wyjaśnienia i przyjęcie go nie musiałoby spowodować niepisania o pomyłce Jezusa.

wuj napisał:

Anbo napisał:
Na temat Jezusa głównie się fantazjuje ;) /.../ Być może za najważniejszą ze swoich nauk Jezus uznałby głoszenie ubóstwa.
Anbo napisał:
Jak sam zauważyłeś, na temat Jezusa głównie się fantazjuje :P.
Anbo napisał:
A to insynuacja czego konkretnie?

To nie insynuacja, tylko przypomnienie ci twoich własnych słów. A jeśli nie zauważyłeś: twoje drugie zdanie fantazjuje o tym, co Jezus uznałby za najważniejszą ze swoich nauk.

Skoro nie napisałeś tego wprost, to była to insynuacja. Napisałem zresztą, że być może, czyli nie na pewno.
Nazywanie fantazjowaniem interpretacji odmiennej od twojej to w twoim rozumieniu Regulaminu jest już złamaniem go, czy jeszcze nie? Bo na przykład moje stwierdzenie, że próbowałeś zrobić ze mnie głupka było/jest według ciebie złamaniem Regulaminu, a to według mnie nie jest ani mniej ani bardziej obraźliwe.
wuj napisał:

Nawiasem mówiąc, Ewangelie cytują słowa Jezusa stwierdzające, co jest najważniejsze.

W kontekście Królestwa Niebieskiego najważniejszą (albo jedną z najważniejszych) nauką było głoszenie ubóstwa (co znalazło odzwierciedlenie w zachowaniu Jakuba Sprawiedliwego i Ebionitów). Jeśli chodzi o główny temat nauczania Jezusa to było to głoszenie rychłego apokaliptycznego końca świata. Zachowanie Jezusa i niektóre jego nakazy nie są zgodne z jego nakazem miłowania bliźniego jak siebie samego, wystarczy wspomnieć niechęć do uzdrowienia córki poganki i rady ukierunkowane na konsekwencje bliskości końca świata, a nie na miłość bliźniego. Dzisiaj głosi się Jezusa wybielonego, przemilcza się jego antypatię do pogan i nieżyciowych zalecaniach bo ukierunkowanych na bliskość końca świata.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 11:30, 06 Lis 2020    Temat postu:

Semele napisał:

Dla ateisty postać Jezusa jest w istocie trudna. Gdy piszemy, że był humanistą słyszymy sprzeciw.

Trudne jest odsianie ziarna od plew, czyli na przykład odtworzenie faktycznych czynów i słów Jezusa od tego, co w celach apologetycznych wymyślili autorzy/redaktorzy NT. Nie uważam, żeby generalnie ateiści mieli problem w zauważeniu pozytywnych cech Jezusa i niektórych jego nauk. To raczej teiści widzą wszystko w jednej palecie barw, a ateiści starają się pokazać, że Jezus i jego nauki wcale takie jednostronnie różowe nie były.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:59, 06 Lis 2020    Temat postu:

anbo napisał:
co w celach apologetycznych wymyślili autorzy/redaktorzy NT


To taki wymysł wyssany z palca anbusia. Paru innych gimboateistów też w to wierzy

anbo napisał:
Jeśli chodzi o główny temat nauczania Jezusa to było to głoszenie rychłego apokaliptycznego końca świata. Zachowanie Jezusa i niektóre jego nakazy nie są zgodne z jego nakazem miłowania bliźniego jak siebie samego, wystarczy wspomnieć niechęć do uzdrowienia córki poganki i rady ukierunkowane na konsekwencje bliskości końca świata, a nie na miłość bliźniego


No i znowu tylko wyssane z palca wymysły anbusia. Odpowiedź tutaj:

[link widoczny dla zalogowanych]

anbo napisał:
Czyli według ciebie, gdybym znał nieateistyczne wyjaśnienia problemu, to nie pisałbym, że Jezus się pomylił? Zakładasz, że by mnie przekonały, czy chodzi ci o coś innego?
Istnieją teistyczne interpretacje podzielające pogląd, że Jezus się pomylił


A także takie, że się nie pomylił ale tych już filtry mentalne anbusia nie przepuszczają


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 12:05, 06 Lis 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:51, 08 Lis 2020    Temat postu:

wuj napisał:
Nawiasem mówiąc, Ewangelie cytują słowa Jezusa stwierdzające, co jest najważniejsze.
Anbo napisał:
W kontekście Królestwa Niebieskiego najważniejszą (albo jedną z najważniejszych) nauką było głoszenie ubóstwa (co znalazło odzwierciedlenie w zachowaniu Jakuba Sprawiedliwego i Ebionitów). Jeśli chodzi o główny temat nauczania Jezusa to było to głoszenie rychłego apokaliptycznego końca świata. Zachowanie Jezusa i niektóre jego nakazy nie są zgodne z jego nakazem miłowania bliźniego jak siebie samego, wystarczy wspomnieć niechęć do uzdrowienia córki poganki i rady ukierunkowane na konsekwencje bliskości końca świata, a nie na miłość bliźniego. Dzisiaj głosi się Jezusa wybielonego, przemilcza się jego antypatię do pogan i nieżyciowych zalecaniach bo ukierunkowanych na bliskość końca świata.

Jezus powiedział jasno i jednoznacznie, co jest najważniejsze. Całą resztę należy interpretować w świetle tych słów, a nie odwrotnie.


___________________
PS.
Anbo napisał:
Czyli według ciebie, gdybym znał nieateistyczne wyjaśnienia problemu, to nie pisałbym, że Jezus się pomylił? Zakładasz, że by mnie przekonały, czy chodzi ci o coś innego?

Uważam, że znając temat, powinieneś wiedzieć że trudno tu mówić o jednoznacznej pomyłce. Wnioskuję więc, że temat końca świata znasz po łebkach: od jednej strony.

Anbo napisał:
Nazywanie fantazjowaniem interpretacji odmiennej od twojej to w twoim rozumieniu Regulaminu jest już złamaniem go, czy jeszcze nie?

Stosuję się tu do twojego rozumienia, po prostu cytując twoje "Na temat Jezusa głównie się fantazjuje". Nawiasem mówiąc, faktem jest, że na temat Jezusa głównie się fantazjuje i cała rzecz dotyczy wyłącznie tego, jak dalece te fantazje trzymają się kupy gdy się spojrzy na całość poglądów fantazjującego. Akurat w twoim przypadku stwierdzenie "Jezus mylił się" trzyma się kupy niemalże z definicji: to dla ateisty zarówno najprostsza jak i jedyna akceptowalna interpretacja pochodzącej sprzed dwóch tysięcy lat zapowiedzi rychłego nadejścia końca świata. Warto jednak pamiętać, że przyjmując ją jako jedyną sensowną nazywasz automatycznie wszelkie inne fantazjami (co podkreśla twoje zdanie o fantazjowaniu) - a skoro sam to robisz, to nie miej pretensji, że ktoś ci piłeczkę odbił.

Pamiętasz tę historyjkę z czasów naszej młodości? Otóż kubańscy astronomowie zaobserwowali ciekawe zjawisko: nad Kubą pojawił się ogromny nagi tyłek. Zagadkę rozwiązano w Polsce: Jak Kuba Bogu, tak Kubie Bóg!

Anbo napisał:
moje stwierdzenie, że próbowałeś zrobić ze mnie głupka było/jest według ciebie złamaniem Regulaminu

I było, ponieważ zarzucało mi niecne intencje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:52, 08 Lis 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:

Jezus powiedział jasno i jednoznacznie, co jest najważniejsze. Całą resztę należy interpretować w świetle tych słów, a nie odwrotnie.

Powiedział jasno i wyraźnie i umieścił to w jasnym i wyraźnym kontekście, a było nim Królestwo, którego rychłe nadejście głosił:
Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych». Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary». Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego».
Sprawa pierwsza: pierwszym przykazaniem jest Bóg jest jeden. Sprawa druga: dwa najważniejsze przykazania (drugie to miłuj bliźniego jak siebie samego) zostały podane w kontekście Królestwa Bożego. Tak więc to, co ważne to to, co może człowieka zbliżyć, umożliwić wejście do tego Królestwa, a w innym miejscu (Mt 19,24 i Łk 18,25) wyraźnie powiedział, że bogactwo jest przeszkodą to uniemożliwiającą, czyli jest to na pewno bardzo ważne przykazanie Jezusa.


___________________
PS.
Anbo napisał:
Czyli według ciebie, gdybym znał nieateistyczne wyjaśnienia problemu, to nie pisałbym, że Jezus się pomylił? Zakładasz, że by mnie przekonały, czy chodzi ci o coś innego?

Uważam, że znając temat, powinieneś wiedzieć że trudno tu mówić o jednoznacznej pomyłce. Wnioskuję więc, że temat końca świata znasz po łebkach: od jednej strony.[/quote]
Znowu brak wynikania. Z tego, że zdecydowanie opowiadam się za jedną interpretacją (teistyczne* uważam za błędne) nie wynika, że nie znam tematu czy też znam go po łepkach, jak się wyraziłeś.

* Rzecz jasna oprócz tych, które stwierdzają, że Jezus się pomylił, czyli głosił nadejście apokaliptycznego końca świata za życia jego uczniów, co - jak wiadomo - nie nastąpiło.

Jednak odpowiem i na to chociaż może lepiej by było dla dyskusji, gdybyśmy tego nie ciągnęli.

Anbo napisał:
moje stwierdzenie, że próbowałeś zrobić ze mnie głupka było/jest według ciebie złamaniem Regulaminu
Wuj:
I było, ponieważ zarzucało mi niecne intencje.

Otóż ja nic o twoich intencjach nie pisałem. Ale jak chcesz to napiszę: intencją twoją było wybronienie się z moich zarzutów, a środkiem do tego celu coś, co sprowadza się do próby zrobienia ze mnie głupka. Tak to widzę i mam do tego prawo, nie uważam też, by napisanie tego było złamaniem Regulaminu. Nie chciałem w to wchodzić i dlatego wtedy zakończyłem dyskusję. (Oraz dlatego, że dyskusja byłaby w dużej mierze powtarzaniem argumentacji.)


Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Nie 13:58, 08 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:00, 08 Lis 2020    Temat postu:

anbo napisał:
wujzboj napisał:

Jezus powiedział jasno i jednoznacznie, co jest najważniejsze. Całą resztę należy interpretować w świetle tych słów, a nie odwrotnie.

Powiedział jasno i wyraźnie i umieścił to w jasnym i wyraźnym kontekście, a było nim Królestwo, którego rychłe nadejście głosił:


Ten wniosek nie wynika z tekstu jaki anbuś dalej przytoczył:

anbo napisał:
Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych». Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary». Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego».
Sprawa pierwsza: pierwszym przykazaniem jest Bóg jest jeden. Sprawa druga: dwa najważniejsze przykazania (drugie to miłuj bliźniego jak siebie samego) zostały podane w kontekście Królestwa Bożego. Tak więc to, co ważne to to, co może człowieka zbliżyć, umożliwić wejście do tego Królestwa, a w innym miejscu (Mt 19,24 i Łk 18,25) wyraźnie powiedział, że bogactwo jest przeszkodą to uniemożliwiającą, czyli jest to na pewno bardzo ważne przykazanie Jezusa


Życie człowieka jest krótkie i po śmierci może lub nie wejść do Królestwa Niebieskiego. W tym sensie Królestwo jest zawsze bardzo bliskie, tak samo dwa tysiące lat temu jak i teraz. Jezus głosił, że Królestwo już jest rzeczywistością duchową w czasie Jego ziemskiej misji (Łk 17,20-21)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 6:59, 09 Lis 2020    Temat postu:

Niektóre wypowiedzi Jezusa (i to z tzw. Kazania na górze) stanowią problem dla teologów ponieważ rady w nich zawarte - jak już napisałem - są nieżyciowe, w zasadzie są szkodliwe. Najsensowniejsze jest wyjaśnienie, że były przeznaczone na krótki okres tuż przed końcem świata, a skoro on nie nastąpił, straciły aktualność (albo swój pierwotny sens). Takie mniej więcej wyjaśnienie zaproponował między innymi teolog i duchowny Albert Schweitzer.

Kilka rad Jezusa z Ewangelii Mateusza:
"Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. 29 A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy." (Mt 6, 25-34)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:46, 09 Lis 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Niektóre wypowiedzi Jezusa (i to z tzw. Kazania na górze) stanowią problem dla teologów ponieważ rady w nich zawarte - jak już napisałem - są nieżyciowe, w zasadzie są szkodliwe. Najsensowniejsze jest wyjaśnienie, że były przeznaczone na krótki okres tuż przed końcem świata, a skoro on nie nastąpił, straciły aktualność (albo swój pierwotny sens). Takie mniej więcej wyjaśnienie zaproponował między innymi teolog i duchowny Albert Schweitzer.

Kilka rad Jezusa z Ewangelii Mateusza:
"Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. 29 A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy." (Mt 6, 25-34)


Z żadnego z tych tekstów nie wynika "bliskość końca świata". Sugerują one niestawianie na piedestale spraw doczesnych i są aktualne bez względu na to czy koniec świata nastąpi teraz czy za 1000 lat. Ale anbuś wszystkie teksty z Biblii naciąga pod swoje bzdurne tezy więc jest jak jest. Poza tym chrześcijanin zdaje sobie sprawę z krótkości i kruchości życia więc dla niego koniec doczesnego świata (spotkanie z Bogiem w momencie śmierci) nastąpi i tak wkrótce. Na jedno wychodzi. Dla anbusia też koniec nastąpi już wkrótce i nic on nie mądrzeje, jak stanie przed boskim trybunałem to dalej będzie pierdzielił te same bzdury jakie wypisuje w necie już 20 lat


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 14:14, 09 Lis 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:19, 09 Lis 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Semele napisał:

Dla ateisty postać Jezusa jest w istocie trudna. Gdy piszemy, że był humanistą słyszymy sprzeciw.

Trudne jest odsianie ziarna od plew, czyli na przykład odtworzenie faktycznych czynów i słów Jezusa od tego, co w celach apologetycznych wymyślili autorzy/redaktorzy NT. Nie uważam, żeby generalnie ateiści mieli problem w zauważeniu pozytywnych cech Jezusa i niektórych jego nauk. To raczej teiści widzą wszystko w jednej palecie barw, a ateiści starają się pokazać, że Jezus i jego nauki wcale takie jednostronnie różowe nie były.


To nie jest takie proste. Opowieść o drzewie figowym. Nie znając tzw egzegezy odczytalam jako przedstawienie Jezusa jako człowieka.
Wręcz jak Polak glodny to zły 😉😉

Piszę serio. Jezus okazał się zwyklym czlowiekiem, ktory może się zezloscic. Zobacz jal daleka jest ta interpretacja od tego co miala wyrażać.

A w tej przypowiesci chodzi o tych, ktorzy nie chcą uwierzyć....

 11:12-14 nwt-pl "(12) Następnego dnia, kiedy już wyszli z Betanii, zgłodniał. (13) I ujrzawszy z pewnej odległości drzewo figowe, mające liście, poszedł zobaczyć, czy może Czegoś na nim znajdzie. Ale gdy do niego doszedł, nie znalazł nic oprócz liści, bo nie była to pora fig. (14) Odezwał się zatem i rzekł do niego: "Niechże już nigdy, na wieki, nikt nie zje z ciebie owocu: "A jego uczniowie słuchali."

Głodny Jezus moglby być autorytetem, chociaż nie podoba mi się, że zniszczył drzewko. Ale czy autorytetem może być Jezus, który mówi , że jak się nie nawrócisz to coś tam coś tam...


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 21:26, 09 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 2:41, 12 Lis 2020    Temat postu:

===================== @Semele ==============
Semele napisał:
Opowieść o drzewie figowym /.../ Piszę serio. Jezus okazał się zwyklym czlowiekiem, ktory może się zezloscic.

I moim zdaniem dokładnie o to chodzi. Jest to przykład tego, że Jezus był człowiekiem takim samym, jak każdy inny. A bez tego cała Ewangelia byłaby pustym gadaniem.


===================== @Anbo ==============
wuj napisał:
Jezus powiedział jasno i jednoznacznie, co jest najważniejsze. Całą resztę należy interpretować w świetle tych słów, a nie odwrotnie.
Anbo napisał:
Powiedział jasno i wyraźnie i umieścił to w jasnym i wyraźnym kontekście, a było nim Królestwo

Pełny tekst tej wypowiedzi jest u Mateusza i brzmi:

Kod:
Mat 22:34-40 Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę: "Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?" On mu odpowiedział: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy"

To samo jest mocno powiedziane w pierwszym Liście św. Jana (Bóg jest miłością) oraz w słynnym Hymnie do Miłości z pierwszego Listu do Koryntian. W Starym Testamencie jest to wszystko rozmyte, lecz nie na tyle, żeby Talmud tego nie wydobył (Szabat 31a): "Tora sprowadza się do przykazania nie rób drugiemu, co tobie niemiłe, cała reszta to komentarz".

Przykazanie miłości bliźniego jest jedynym i pełnym kontekstem całej nauki Jezusa oraz całej Biblii. Słowa Jezusa "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego" definiują pojęcie miłości; czytamy o tym także w Listach Apostolskich:

Kod:
1J 4:20 Jeśliby ktoś mówił: "Miłuję Boga", a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi.

A ponieważ Bóg jest wszechwiedzącą i wszechmocną miłością, natomiast człowiek jest omylny, to przykazanie "będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem" jest wskazaniem na praktyczną metodę pozwalającą - jeśli ma się właśnie taki cel - by w tym "kochaniu bliźniego jak siebie samego" nie zapędzić się w kozi róg, na przykład przymuszając innych do postępowania według nakazów moralnych które się samemu uznaje ale których oni ich nie uznają (bo "gdybym ja był tobą, to bym postępował inaczej niż postępujesz") albo spoczywając na laurach "bo jestem już taki dobry, że jak na mnie to wystarczy". Dlatego pierwszym przykazaniem JEST bezgraniczna miłość do Boga - ale ta miłość OZNACZA nieustanne dążenie do tego, by swoją miłość do bliźnich rozwijać i korygować według owoców, jakie przynosi.

Anbo napisał:
Niektóre wypowiedzi Jezusa (i to z tzw. Kazania na górze) stanowią problem dla teologów ponieważ rady w nich zawarte - jak już napisałem - są nieżyciowe, w zasadzie są szkodliwe. /.../ Kilka rad Jezusa z Ewangelii Mateusza:

Dopiero co pisał o tym (i podobnych) Kruchy, dostał dość wyczerpującą odpowiedź, i temat zgasł. Jeśli chcesz, to podejmij go proszę, ale po przeczytaniu tego, co w jego krótkim wątku napisałem. Ostatni post z moją odpowiedzią to: http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/czy-jezus-moze-byc-autorytetem,17281-50.html#556499

________________
PS.
Anbo napisał:
moje stwierdzenie, że próbowałeś zrobić ze mnie głupka było/jest według ciebie złamaniem Regulaminu
wuj napisał:
I było, ponieważ zarzucało mi niecne intencje.
Anbo napisał:
intencją twoją było wybronienie się z moich zarzutów, a środkiem do tego celu coś, co sprowadza się do próby zrobienia ze mnie głupka. Tak to widzę i mam do tego prawo, nie uważam też, by napisanie tego było złamaniem Regulaminu.

Widzieć masz prawo cokolwiek ci się zobaczy; widzeń nie steruje się regulaminowo. Natomiast co pokazujesz z tego innym, to już inna sprawa. Jak myślisz, czy inni - łącznie ze mną - zawsze uważają, że (a) ich rozmówcy zachowują się w intelektualnie uczciwy i sposób, że (b) nigdy nie uciekają od niewygodnych odpowiedzi, że (c) nigdy nie starają się z kogoś zrobić głupka by się nieuczciwie wybronić, i że (c) każdy rozmówca zawsze wykazuje się inteligencją, a nigdy - głupotą, a już szczególnie nigdy taką nieograniczoną i beznadziejną? Mogę cię zapewnić, że jest dokładnie odwrotnie: tego rodzaju niepochlebne odczucia, słuszne czy nie, pojawiają się i to regularnie, bo gdy rozmówca nie reaguje zgodnie z oczekiwaniami, to pierwsza reakcja umysłu jest "co to za idiota", a druga "on chyba sobie ze mnie jaja robi, tak głupi przecież być nie może". Pomyśl teraz, co by się działo, gdyby te myśli natychmiast przelewać na klawiaturę? Dlatego podstawowym obowiązkiem każdego dyskutanta jest (a) stłumienie w sobie tych odruchów, (b) dołożenie wszelkich starań, by doszukać się przyczyny takiej a nie innej reakcji rozmówcy w jakimś nieporozumieniu, oraz (c) kulturalne, nieobraźliwe sformułowanie odpowiedzi, choćby nawet na tym formułowaniu polegała największa trudność przy odpowiadaniu (i właśnie tu nierzadko jest ta największa trudność).

Anbo napisał:
Nie chciałem w to wchodzić i dlatego wtedy zakończyłem dyskusję. (Oraz dlatego, że dyskusja byłaby w dużej mierze powtarzaniem argumentacji.)

Trzeba było napisać coś w rodzaju "kręcimy się w kółko, najlepiej zostawmy to bo raczej się nie dogadamy". I byłoby bez obrazy.

Natomiast jeśli wypadnie ci kiedyś do tematu powrócić, to masz jak w banku, że będziesz musiał ponownie zmierzyć się z całą moją argumentacją, którą widziałeś, w tym z wszystkimi moimi zarzutami, jakie stawiałem i stawiam twojemu podejściu do kwestii materii i świadomości. Możesz być pewien, że nie będę zmieniał na błędne moich poglądów tylko dlatego, że twoim zdaniem wykazywanie ich słuszności jest robieniem z ciebie głupka :D.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 7:26, 12 Lis 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
===================== @Semele ==============
Semele napisał:
Opowieść o drzewie figowym /.../ Piszę serio. Jezus okazał się zwyklym czlowiekiem, ktory może się zezloscic.

I moim zdaniem dokładnie o to chodzi. Jest to przykład tego, że Jezus był człowiekiem takim samym, jak każdy inny. A bez tego cała Ewangelia byłaby pustym gadaniem.

Czy zwykły, normalny człowiek przeklina drzewo (u Mateusza od razu uśmierca) za to, że nie ma owoców? Zwłaszcza, gdy jest to pora, gdy drzewo figowe nie ma owoców? Nie sądzę, żeby takie zachowanie można było nazwać normalnym. Opowieść o drzewie figowym być może jest prawdziwa (jeśli chodzi o zdenerwowanie się Jezusa). Drzewa figowe rosnące wokół Morza Galilejskiego rodziły owoce przez 10 miesięcy w roku, a Jerozolima miała surowszy klimat i tam drzewa figowe nie rodziły owoców przez tak długi czas, o czym Jezus być może zapomniał. (O klimacie na podstawie Vermesa, a ten na podstawie Flawiusza.) U Mateusza (Mt 21, 18-22-) Jezus drzewo przeklina i ono od razu usycha. Uczniowie nie dziwią się zachowaniu Jezusa ale skuteczności polecenia Jezusa, by drzewo nigdy już nie rodziło owoców, na co Jezus odpowiada: "Zaprawdę, powiadam wam: jeśli będziecie mieć wiarę, a nie zwątpicie, to nie tylko z figowym drzewem to uczynicie". U Marka (Mk 11, 12-14) nie ma tej rozmowy. Bez tej rozmowy nie można argumentować, że historia z drzewem figowym miała pokazać uczniom, że wiara czyni cuda, pokazuje jedynie Jezusa jako człowieka... dość osobliwego. Być może Mateusz to zauważył i dlatego dodał dialog, który pozwala wybronić Jezusa z zarzutu osobliwości. (To już moje, nie Vermesa.)
Jeszcze o tym, że Jezus był człowiekiem, jak każdy inny człowiek. W takim razie na podstawie jego DNA powinno być możliwe ustalenie ojcostwa. DNA o biologicznym ojcu sporo mówi. Jeśli jednak Jezus nie miał biologicznego ojca, to co z jego DNA? Jeśli jego DNA nie było czysto ludzkie, to nie miał czysto ludzkiego ciała, a jeśli nie miał czysto ludzkiego ciała, to nie był jak każdy człowiek i to nie tylko w sferze natury (skoro miał i ludzką i boską zarazem), ale też w sferze ciała.
Kiedyś czytałem o Żydach wierzących w Jezusa jako mesjasza i twierdzących, że Jezus pochodził z rodu Dawida bo Bóg dysponował nasieniem Dawidowym (nie w sensie, że Dawida, ale dającym rodowód Dawidowy).

wujzboj napisał:

Przykazanie miłości bliźniego jest jedynym i pełnym kontekstem całej nauki Jezusa oraz całej Biblii. Słowa Jezusa "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego" definiują pojęcie miłości; czytamy o tym także w Listach Apostolskich:

Taka jest twoja interpretacja. Ja - i nie tylko ja - nie zgadzam się z nią, a to dlatego, że bardzo wyraźnie Jezus ukazany jest w NT jako ten, który głosi bliskość apokaliptycznego końca świata, głosi go Żydom i dla Żydów, taka jest jego misja. Cała nauka i zalecenia są związane właśnie z tym, co pokazałem cytując odpowiednie fragmenty NT (można zacytować więcej) i je omawiając.
wujzboj napisał:

Dopiero co pisał o tym (i podobnych) Kruchy, dostał dość wyczerpującą odpowiedź, i temat zgasł. Jeśli chcesz, to podejmij go proszę, ale po przeczytaniu tego, co w jego krótkim wątku napisałem. Ostatni post z moją odpowiedzią to: http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/czy-jezus-moze-byc-autorytetem,17281-50.html#556499

Ja mam czytać, bo tobie się nie chce powtórzyć tego, co już do kogoś napisałeś? Ale ok, jak mi starczy czasu i chęci to przeczytam.

wujzboj napisał:

Trzeba było napisać coś w rodzaju "kręcimy się w kółko, najlepiej zostawmy to bo raczej się nie dogadamy". I byłoby bez obrazy.

Nie chodziło tylko o to, że okazałoby się, że kręcimy się w kółko i dlatego byłaby obraza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:18, 12 Lis 2020    Temat postu:

anbo napisał:
wujzboj napisał:
===================== @Semele ==============
Semele napisał:
Opowieść o drzewie figowym /.../ Piszę serio. Jezus okazał się zwyklym czlowiekiem, ktory może się zezloscic.

I moim zdaniem dokładnie o to chodzi. Jest to przykład tego, że Jezus był człowiekiem takim samym, jak każdy inny. A bez tego cała Ewangelia byłaby pustym gadaniem.

Czy zwykły, normalny człowiek przeklina drzewo (u Mateusza od razu uśmierca) za to, że nie ma owoców? Zwłaszcza, gdy jest to pora, gdy drzewo figowe nie ma owoców?


Anbuś nie wie, że drzewko figowe wydaje mniejsze owoce zanim wyda normalne figi w sezonie. To nie był czas na figi ale tak zwane pre-figi już można było dostrzec w tym czasie:

[link widoczny dla zalogowanych]

Jezus więc mógł się ich spodziewać i w żaden sposób się nie pomylił. To anbuś się myli bo nigdy drzewka figowego w jego normalnym środowisku na oczy nie widział

anbo napisał:
Nie sądzę, żeby takie zachowanie można było nazwać normalnym


To tylko subiektywna i arbitralna opinia anbusia bo nigdzie definicji "normalności" nie podał. Już nawet nie mówię o jakiejś obiektywnej definicji normalności bo anbuś nie podał żadnej definicji

Co do drzewka - to tylko drzewko. Stwórca ma prawo zrobić z każdym drzewkiem co chce. Tyle drzewek codziennie upada w lasach i anbuś ma to gdzieś. Teraz tylko udaje, że się tym przejmuje. A w przypadku drzewka figowego Jezusowi chodziło o ilustrację pewnych głębszych prawd niż samo drzewko:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

anbo napisał:
Opowieść o drzewie figowym być może jest prawdziwa (jeśli chodzi o zdenerwowanie się Jezusa). Drzewa figowe rosnące wokół Morza Galilejskiego rodziły owoce przez 10 miesięcy w roku, a Jerozolima miała surowszy klimat i tam drzewa figowe nie rodziły owoców przez tak długi czas, o czym Jezus być może zapomniał. (O klimacie na podstawie Vermesa, a ten na podstawie Flawiusza.)


Anbuś lepiej od Jezusa "wie" jaki jest klimat w Jerozolimie. To jakby ktoś nie wiedział. W tych kwestiach zawsze pytajcie anbusia

anbo napisał:
U Mateusza (Mt 21, 18-22-) Jezus drzewo przeklina i ono od razu usycha. Uczniowie nie dziwią się zachowaniu Jezusa ale skuteczności polecenia Jezusa, by drzewo nigdy już nie rodziło owoców, na co Jezus odpowiada: "Zaprawdę, powiadam wam: jeśli będziecie mieć wiarę, a nie zwątpicie, to nie tylko z figowym drzewem to uczynicie". U Marka (Mk 11, 12-14) nie ma tej rozmowy. Bez tej rozmowy nie można argumentować, że historia z drzewem figowym miała pokazać uczniom, że wiara czyni cuda, pokazuje jedynie Jezusa jako człowieka... dość osobliwego. Być może Mateusz to zauważył i dlatego dodał dialog, który pozwala wybronić Jezusa z zarzutu osobliwości. (To już moje, nie Vermesa.)


Bzdury. Zero jakiejkolwiek sensownej argumentacji poza jakimiś subiektywnymi intuicjami anbusia więc lecimy dalej, może dalej będzie o za zahaczyć

W kontrze do majaków anbusia polecam ten artykuł apologetyczny na temat historii Jezusa i drzewka figowego. Tu akurat można znaleźć dużo ciekawych konkretów i głębszych spostrzeżeń:

[link widoczny dla zalogowanych]

anbo napisał:
Jeszcze o tym, że Jezus był człowiekiem, jak każdy inny człowiek. W takim razie na podstawie jego DNA powinno być możliwe ustalenie ojcostwa. DNA o biologicznym ojcu sporo mówi. Jeśli jednak Jezus nie miał biologicznego ojca, to co z jego DNA? Jeśli jego DNA nie było czysto ludzkie, to nie miał czysto ludzkiego ciała, a jeśli nie miał czysto ludzkiego ciała, to nie był jak każdy człowiek i to nie tylko w sferze natury (skoro miał i ludzką i boską zarazem), ale też w sferze ciała


A co to znaczy, że coś jest "czysto ludzkie"? To jakiś pusty bełkot ponownie pozbawiony konkretów. Co do DNA organizmu powstałego bez ojca to partenogeneza (dzieworództwo) jest powszechne w przyrodzie, występuje nawet wśród niektórych ssaków. Wyhodowano już niektóre myszy partenogenetyczne. Niech anbuś sprawdzi sobie jakie tam jest DNA. Myszy te nie są żadnymi "nieczystymi myszami"

anbo napisał:
Kiedyś czytałem o Żydach wierzących w Jezusa jako mesjasza i twierdzących, że Jezus pochodził z rodu Dawida bo Bóg dysponował nasieniem Dawidowym (nie w sensie, że Dawida, ale dającym rodowód Dawidowy).


Takie wyjaśnienie nie jest konieczne:

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/pochodzenie-jezusa-wedlug-anbo,15281-50.html#499585

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/pochodzenie-jezusa-wedlug-anbo,15281-50.html#499867

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/pochodzenie-jezusa-wedlug-anbo,15281-50.html#499869

anbo napisał:
wujzboj napisał:

Przykazanie miłości bliźniego jest jedynym i pełnym kontekstem całej nauki Jezusa oraz całej Biblii. Słowa Jezusa "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego" definiują pojęcie miłości; czytamy o tym także w Listach Apostolskich:

Taka jest twoja interpretacja. Ja - i nie tylko ja - nie zgadzam się z nią, a to dlatego, że bardzo wyraźnie Jezus ukazany jest w NT jako ten, który głosi bliskość apokaliptycznego końca świata, głosi go Żydom i dla Żydów, taka jest jego misja. Cała nauka i zalecenia są związane właśnie z tym, co pokazałem cytując odpowiednie fragmenty NT (można zacytować więcej) i je omawiając


Twierdzenie bezpodstawne

[link widoczny dla zalogowanych]

Były też już o tym liczne dyskusje na forum:

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/poglady-jezusa-na-temat-zycia-doczesnego,14923-25.html#496801

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/miedzy-lochynia-a-prawda,17559.html#555547

anbo napisał:
wujzboj napisał:

Dopiero co pisał o tym (i podobnych) Kruchy, dostał dość wyczerpującą odpowiedź, i temat zgasł. Jeśli chcesz, to podejmij go proszę, ale po przeczytaniu tego, co w jego krótkim wątku napisałem. Ostatni post z moją odpowiedzią to: http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/czy-jezus-moze-byc-autorytetem,17281-50.html#556499

Ja mam czytać, bo tobie się nie chce powtórzyć tego, co już do kogoś napisałeś? Ale ok, jak mi starczy czasu i chęci to przeczytam.

wujzboj napisał:

Trzeba było napisać coś w rodzaju "kręcimy się w kółko, najlepiej zostawmy to bo raczej się nie dogadamy". I byłoby bez obrazy.

Nie chodziło tylko o to, że okazałoby się, że kręcimy się w kółko i dlatego byłaby obraza.


Tutaj nie mam już co komentować bo to było stricte do Jarka


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 16:40, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:28, 12 Lis 2020    Temat postu:

wuj zbój

Cytat:
Semele napisał:
Opowieść o drzewie figowym /.../ Piszę serio. Jezus okazał się zwyklym czlowiekiem, ktory może się zezloscic.

I moim zdaniem dokładnie o to chodzi. Jest to przykład tego, że Jezus był człowiekiem takim samym, jak każdy inny. A bez tego cała Ewangelia byłaby pustym gadaniem.


Konsultowałam ten temat z pastorem pewnego kościoła i dostałam wyraźną wykładnie, że ta cała przypowieść dotyczy ludzi, którzy nie chcą uwierzyć.

Ciekawa jest tez scena wypędzenia przekupniów z świątyni. W tych dwóch scenach widać, że Jezus był dosyć porywczy.

Ciekawy jest także fragment o mieczu obosiecznym .
Tu jest ciekawy fragment z którego wynika, ze Jezus nie był gotowy na kompromisy.

[link widoczny dla zalogowanych]

Lekarstwem, które przyniósł zborowi w Pergamonie, idącemu na kompromis w sprawach wiary i tym spośród swoich wiernych, którzy podobnych kompromisów dopuszczają się dzisiaj, jest Słowo Boże. Chrystus posyła swoje Słowo do walki przeciwko tym, którzy podkopują wiarę przez kompromisy. Jego Słowo jest lekarstwem przeciwko kompromisowi.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 13:45, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 10:43, 13 Lis 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:

Anbo napisał:
Niektóre wypowiedzi Jezusa (i to z tzw. Kazania na górze) stanowią problem dla teologów ponieważ rady w nich zawarte - jak już napisałem - są nieżyciowe, w zasadzie są szkodliwe. /.../ Kilka rad Jezusa z Ewangelii Mateusza:

Dopiero co pisał o tym (i podobnych) Kruchy, dostał dość wyczerpującą odpowiedź, i temat zgasł. Jeśli chcesz, to podejmij go proszę, ale po przeczytaniu tego, co w jego krótkim wątku napisałem. Ostatni post z moją odpowiedzią to: http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/czy-jezus-moze-byc-autorytetem,17281-50.html#556499

Pozwolę sobie zacytować fragment twojej wypowiedzi:
Rzecz polega więc najzwyczajniej w świecie na tym, że należy zachować właściwe proporcje.
Otóż - o czym tutaj piszę, więc nie wiem, dlaczego mnie tam odsyłąsz - rzecz polega na tym, że omawiane nieżyciowe zalecenia Jezusa padają w kontekście bliskości apokaliptycznego końca świata i wówczas sa zrozumiałe i sensowne, natomiast niedbanie o życie doczesne w tak dużym zakresie, jak to zaleca Jezus, jest niemądre, jeśli ma dotyczyć życia ludzi, którzy nie spodziewają się, ze zaraz nastąpi koniec świata. Twoje interpretacje nie biorą pod uwagę trzech spraw: zakres zaleceń Jezusa, ich kategoryczność oraz kontekst. Zakres jest szeroki, od wypełnienia zależy to, cy ktoś znajdzie się w Królestwie niebieskim, kontekstem rychły koniec świata.

Oczywiście zrozumiałym jest, że dziś ludzie starają się tak interpretować słowa Jezusa, żeby żyć wygodnie, przyjemnie, a jednocześnie uważać, że się wypełnia zalecenia Jezusa. Według mnie ludzie traktują religie jako coś w rodzaju ubezpieczenia na życie pozagrobowe. Jak zawsze w przypadku ubezpieczeń, nikt nie lubi płacić zbyt wysokiej składki ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin