Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jaki Jezus może być dla Ciebie autorytetem?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adeptus




Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:14, 13 Cze 2021    Temat postu:

Cytat:
Ale skąd ta "logika" się bierze i czy nie jest omylna oraz czy odzwierciedla cokolwiek w świecie rzeczywistym to już nie jesteś w stanie odpowiedzieć.


Tak, odzwierciedla funkcjonowanie świata rzeczywistego. A skąd się wzięła? Z tego samego miejsca, z którego wziął się Twój Bóg ;)

Cytat:
W ustach gimboateisty termin "logika" to tylko pusty frazes bez pokrycia

Raczej jest ona frazesem bez pokrycia w ustach wierzącego, który zakłada, że jeśli jakakolwiek logika obowiązuje, to tylko na zasadzie kaprysu Wszechmogącego, który w każdej chwili może ją zmienić lub złamać.
Cytat:

Jeśli jakaś dziedzina wiedzy jest zmienna to nie może być oparciem bo nie masz żadnej gwarancji, że nie zmieni się jutro i sama sobie nie zaprzeczy. Tak więc nie masz żadnego argumentu tutaj


Nie. Dokładnie odwrotnie. Jeśli jakaś dziedzina - jak np. religia - nie ulega bezustannym zmianom, nie może być oparciem, bo to oznacza, że nie bierze pod uwagę nowych dowodów, a zatem jest dogmatem, a nie dziedziną wiedzy. Ciągła zmienność nauki stanowi o jej wyższości nad religią.

Cytat:
Nie tylko napisałem ale i wykazałem, że jest: "myślę" zawiera już w sobie odgórnie "jestem" na zasadzie implikacji więc wniosek jest tożsamy z przesłanką w kartezjańskim cogito argo sum


Co za bzdury. Idąc tym tokiem rozumowania, każda implikacja byłaby błędna. Nie masz pojęcia o logice.


Cytat:
Nie wynika, myśl może istnieć samoistnie bez żadnego właściciela i wskazuje na to wielu współczesnych filozofów, z ateistycznymi filozofami włącznie.


Więc w tym układzie "ja" jestem myślą istniejącą bez żadnego właściciela. Proste.


Cytat:
Błędne koło istnieje w twojej argumentacji i już tylko coraz bardziej się pogrążasz. Odgórnie zawierasz "jestem" w "myślę", zamiast dopiero to wywnioskować. I to jest właśnie klasyczne błędne koło


Nie. Z faktu, że myślę, wynika, że jestem. Skoro istnieje myśl, to istnieje myśl. W najgorszym wypadku jestem tylko tą myślą.

Cytat:
Nie wynika. Myśl może istnieć bez żadnego podmiotu. A wręcz nie musi być żadnej myśli i może istnieć jedynie wiązka percepcji bez podmiotu percypującego, jak na to już wskazywał Hume. Jesteś noga z filozofii


A Ty opierasz się na zdaniu ateisty, czyli kogoś, kto według Ciebie w ogóle nie potrafi poprawnie myśleć. Skoro autorytetem jest dla Ciebie ktoś, kogo uważasz za idiotę, to kim Ty sam musisz być?

Cytat:
Niemożność wyobrażenia sobie czegoś przez ciebie nie jest dowodem na niemożliwość

Sprzeczność z logiką jest dowodem na niemożliwość. Nie może istnieć myśl i jednocześnie nie istnieć nic - skoro istnieje myśl, to istnieje co najmniej myśl.

Cytat:
Dołączasz zbędny nadmiarowy byt do myślenia w postaci siebie, choć samo myślenie żadnego podmiotu nie potrzebuje i może istnieć jako bezpodmiotowa energia.

W takim wypadku "ja" jestem bezpodmiotowa energią. Proste.
Kiedy mówię "myślę, więc jestem" oznacza - skoro jest myśl, to istnieje jakieś nośnik tej myśli i to ja jestem tym nośnikiem. To Ty sobie dorobiłeś, że chodzi mi o "skoro myślę, to jestem osobą".

Cytat:
Znowu powtórzyłeś tylko to samo błędne koło i dodałeś nadmiarowy byt do myślenia, którego ono nie potrzebuje

Nie dodałem niczego. Stwierdziłem po prostu, że ten "strumień wrażeń" zawiera się właśnie w "ja". Skąd absurdalny pomysł, że muszę być osobą? Ważne, że istnieję, nie to, czym jestem.

Cytat:
Nawet zepsuty zegar pokazuje dwa razy na dobę dobrą godzinę i tak jest w tym przypadku z Humem. Akurat w tej kwestii wtrafił


Coś mówiłeś o kradzeniu z innych światopoglądów ;) Poza tym, twardo stwierdzasz, że ateista nie może wykazać, że nie myli się w ŻADNEJ kwestii. Ani jednej. A zatem również Hume nie był w stanie wykazać, że jego rozumowanie jest poprawne, czyli zgodnie z Twoją ideologią jest o kant dupy potłuc.
No chyba, że jednak przyznajesz, że ateista może mieć rację w jakiejś kwestii i wycofujesz się z wcześniejszych stwierdzeń ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:43, 13 Cze 2021    Temat postu:

Adeptus napisał:
Cytat:
Ale skąd ta "logika" się bierze i czy nie jest omylna oraz czy odzwierciedla cokolwiek w świecie rzeczywistym to już nie jesteś w stanie odpowiedzieć.


Tak, odzwierciedla funkcjonowanie świata rzeczywistego.


To tylko twoja bezpodstawna deklaracja wiary, której nie udowodniłeś. Z tego, że coś zadeklarowałeś bez pokrycia nie wynika, że to udowodniłeś, prymitywny gimboateisto

Adeptus napisał:
A skąd się wzięła? Z tego samego miejsca, z którego wziął się Twój Bóg ;)


Czyli nie wiesz skąd logika się wzięła i gdzie rezyduje. Nawet nie wiesz o jakiej logice mówisz (jest wiele logik i są niezgodne między sobą)

Adeptus napisał:
Cytat:
W ustach gimboateisty termin "logika" to tylko pusty frazes bez pokrycia

Raczej jest ona frazesem bez pokrycia w ustach wierzącego, który zakłada, że jeśli jakakolwiek logika obowiązuje, to tylko na zasadzie kaprysu Wszechmogącego, który w każdej chwili może ją zmienić lub złamać.


Zdaje ci się. Walczysz tylko z chochołami w swojej głowie

Adeptus napisał:
Cytat:

Jeśli jakaś dziedzina wiedzy jest zmienna to nie może być oparciem bo nie masz żadnej gwarancji, że nie zmieni się jutro i sama sobie nie zaprzeczy. Tak więc nie masz żadnego argumentu tutaj


Nie. Dokładnie odwrotnie. Jeśli jakaś dziedzina - jak np. religia - nie ulega bezustannym zmianom, nie może być oparciem, bo to oznacza, że nie bierze pod uwagę nowych dowodów, a zatem jest dogmatem, a nie dziedziną wiedzy. Ciągła zmienność nauki stanowi o jej wyższości nad religią.


Nie przypierdalaj się do religii w odpowiedzi na mój zarzut bo to świadczy tylko o twoim ateistycznym debilizmie i nie jest ustosunkowaniem się do mojego zarzutu. Zdaje ci się, że jak się przywaliłeś do religii to "odpowiedziałeś". Ale nie odpowiedziałeś. Mój zarzut pozostaje więc w mocy i go nie ruszyłeś: Jeśli jakaś dziedzina wiedzy jest zmienna to nie może być oparciem bo nie masz żadnej gwarancji, że nie zmieni się jutro i sama sobie nie zaprzeczy. Tak więc nie masz żadnego argumentu tutaj

Adeptus napisał:
Cytat:
Nie tylko napisałem ale i wykazałem, że jest: "myślę" zawiera już w sobie odgórnie "jestem" na zasadzie implikacji więc wniosek jest tożsamy z przesłanką w kartezjańskim cogito argo sum


Co za bzdury. Idąc tym tokiem rozumowania, każda implikacja byłaby błędna. Nie masz pojęcia o logice.


Nie ma implikacji "myślę więc jestem". Z "myślę" nie wynika "jestem" w żaden sposób na zasadzie logicznej konieczności i wskazało na to już wielu filozofów. Nie masz pojęcia nie tylko o logice ale nawet o elementarnie poprawnym wnioskowaniu

Polemizując z kartezjuszowskim "myślę więc jestem" Kierkegard słusznie zauważył, że można zamienić "myślę" w stronie czynnej na "zostało pomyślane" w stronie biernej. I wtedy myślenie już nie implikuje podmiotu myślącego w żaden sposób i go nie wymaga. I pozamiatane

Adeptus napisał:
Cytat:
Nie wynika, myśl może istnieć samoistnie bez żadnego właściciela i wskazuje na to wielu współczesnych filozofów, z ateistycznymi filozofami włącznie.


Więc w tym układzie "ja" jestem myślą istniejącą bez żadnego właściciela. Proste.


I skoro myśli nie jest potrzebny właściciel to właśnie pierdolnął z hukiem twój błędny kartezjuszowski argument, że skoro myślisz to jesteś

Adeptus napisał:
Cytat:
Błędne koło istnieje w twojej argumentacji i już tylko coraz bardziej się pogrążasz. Odgórnie zawierasz "jestem" w "myślę", zamiast dopiero to wywnioskować. I to jest właśnie klasyczne błędne koło


Nie. Z faktu, że myślę, wynika, że jestem.


Brak wynikania wniosku z przesłanki. Błędne arbitralne stwierdzenie

Adeptus napisał:
Skoro istnieje myśl, to istnieje myśl.


Pusta treściowo tautologia, masło maślane, z którego nic nie wynika

Adeptus napisał:
W najgorszym wypadku jestem tylko tą myślą.


Skoro myśl nie potrzebuje właściciela to nie ma żadnej potrzeby abyś był jakąkolwiek myślą. Tak więc nie jesteś w stanie przy pomocy myśli wykazać, że w ogóle istniejesz. Poległeś

Adeptus napisał:
Cytat:
Nie wynika. Myśl może istnieć bez żadnego podmiotu. A wręcz nie musi być żadnej myśli i może istnieć jedynie wiązka percepcji bez podmiotu percypującego, jak na to już wskazywał Hume. Jesteś noga z filozofii


A Ty opierasz się na zdaniu ateisty, czyli kogoś, kto według Ciebie w ogóle nie potrafi poprawnie myśleć. Skoro autorytetem jest dla Ciebie ktoś, kogo uważasz za idiotę, to kim Ty sam musisz być?

Jak już pisałem, czasem nawet zepsuty zegar pokazuje dwa razy na dobę dobrą godzinę. Tak było z Humem

Adeptus napisał:
Cytat:
Niemożność wyobrażenia sobie czegoś przez ciebie nie jest dowodem na niemożliwość

Sprzeczność z logiką jest dowodem na niemożliwość.


Żadnej "sprzeczności z logiką" nigdzie nie wykazałeś

Adeptus napisał:
Nie może istnieć myśl i jednocześnie nie istnieć nic - skoro istnieje myśl, to istnieje co najmniej myśl.


Ale nie musi być tobą więc z istnienia myśli nie wynika twoje istnienie. Argumentowałeś błędnie

Adeptus napisał:
Cytat:
Dołączasz zbędny nadmiarowy byt do myślenia w postaci siebie, choć samo myślenie żadnego podmiotu nie potrzebuje i może istnieć jako bezpodmiotowa energia.

W takim wypadku "ja" jestem bezpodmiotowa energią. Proste.


Nie musi być żadnego "ja". Buddyści uważają "ja" za iluzję. Poczytaj sobie o doktrynie Anatmana. Filozof Daniel Dennett tak samo uważa, że "ja" jest tylko iluzją

Adeptus napisał:
Kiedy mówię "myślę, więc jestem" oznacza - skoro jest myśl, to istnieje jakieś nośnik tej myśli i to ja jestem tym nośnikiem.


Wniosek nie wynika tu z przesłanki. Arbitralnie sobie to jedynie stwierdziłeś

Adeptus napisał:
To Ty sobie dorobiłeś, że chodzi mi o "skoro myślę, to jestem osobą".


Bo tak argumentujesz. Widzę, że zaczynasz się już z własnej argumentacji wykręcać bo powoli kumasz, że poległa

Adeptus napisał:
Cytat:
Znowu powtórzyłeś tylko to samo błędne koło i dodałeś nadmiarowy byt do myślenia, którego ono nie potrzebuje

Nie dodałem niczego. Stwierdziłem po prostu, że ten "strumień wrażeń" zawiera się właśnie w "ja". Skąd absurdalny pomysł, że muszę być osobą? Ważne, że istnieję, nie to, czym jestem.


"Ja" to osoba i jej synonim. Zacząłeś już żonglować semantyką z braku laku

Adeptus napisał:
Cytat:
Nawet zepsuty zegar pokazuje dwa razy na dobę dobrą godzinę i tak jest w tym przypadku z Humem. Akurat w tej kwestii wtrafił


Coś mówiłeś o kradzeniu z innych światopoglądów ;) Poza tym, twardo stwierdzasz, że ateista nie może wykazać, że nie myli się w ŻADNEJ kwestii. Ani jednej. A zatem również Hume nie był w stanie wykazać, że jego rozumowanie jest poprawne, czyli zgodnie z Twoją ideologią jest o kant dupy potłuc.
No chyba, że jednak przyznajesz, że ateista może mieć rację w jakiejś kwestii i wycofujesz się z wcześniejszych stwierdzeń ;)


Nic od Hume'a nie ukradłem, sam doszedłem do tego niezależnie od niego. Potem dopiero przeczytałem o tym u niego i zacytowałem go aby nie było, że to tylko mój wymysł

Tak więc reasumując - jako ateista nie tylko nie jesteś w stanie wykazać, że twój rozum i zmysły nie mylą się choć w jednej kwestii ale nie jesteś w stanie wykazać nawet tego, że w ogóle istniejesz. Ateistyczny światopogląd jest spartolony do reszty i startujac z próżni kończy w próźni


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 20:22, 13 Cze 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21568
Przeczytał: 149 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:17, 14 Cze 2021    Temat postu:

Fedor
Cytat:
Nie przypierdalaj się do religii w odpowiedzi na mój zarzut bo to świadczy tylko o twoim ateistycznym debilizmie i nie jest ustosunkowaniem się do mojego zarzutu. Zdaje ci się, że jak się przywaliłeś do religii to "odpowiedziałeś". Ale nie odpowiedziałeś. Mój zarzut pozostaje więc w mocy i go nie ruszyłeś: Jeśli jakaś dziedzina wiedzy jest zmienna to nie może być oparciem bo nie masz żadnej gwarancji, że nie zmieni się jutro i sama sobie nie zaprzeczy. Tak więc nie masz żadnego argumentu tuta


Chyba tylko ludzki.
My ateiści jesteśmy ludźmi. Nie ateistycznymi. Do małp nic nie Mam.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 14:22, 14 Cze 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adeptus




Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:03, 15 Cze 2021    Temat postu:

Cytat:
To tylko twoja bezpodstawna deklaracja wiary, której nie udowodniłeś. Z tego, że coś zadeklarowałeś bez pokrycia nie wynika, że to udowodniłeś, prymitywny gimboateisto


Przedstawiłem argumenty, których Ty nie potrafiłeś obalić.

Cytat:
Zdaje ci się. Walczysz tylko z chochołami w swojej głowie

Czyli? Przeczysz temu, że Bóg może łamać i zmieniać prawa przyrody?

Cytat:
Nie przypierdalaj się do religii w odpowiedzi na mój zarzut bo to świadczy tylko o twoim ateistycznym debilizmie i nie jest ustosunkowaniem się do mojego zarzutu. Zdaje ci się, że jak się przywaliłeś do religii to "odpowiedziałeś". Ale nie odpowiedziałeś. Mój zarzut pozostaje więc w mocy i go nie ruszyłeś: Jeśli jakaś dziedzina wiedzy jest zmienna to nie może być oparciem bo nie masz żadnej gwarancji, że nie zmieni się jutro i sama sobie nie zaprzeczy. Tak więc nie masz żadnego argumentu tutaj


Czyli Ty możesz się przypierdalać do nauki, a mi nie wolno do religii? Niby czemu?
Ustosunkowałem się do zarzutu, że nauka jest bezwartościowa, bo jest zmienna, wskazując, że to bardzo dobrze i pokazując na przykładzie niezmiennego systemu, że to niezmienność jest zła. Nie zamierzam wykazać, że nauka nie jest zmienna, bo jest - i to bardzo dobrze o niej świadczy.

Cytat:
Polemizując z kartezjuszowskim "myślę więc jestem" Kierkegard słusznie zauważył, że można zamienić "myślę" w stronie czynnej na "zostało pomyślane" w stronie biernej. I wtedy myślenie już nie implikuje podmiotu myślącego w żaden sposób i go nie wymaga. I pozamiatane


Ale przez COŚ zostało pomyślane. Skoro zostało pomyślane, to istnieje myśl, która została pomyślana - i w tym wypadku JA jestem co najmniej tą jedną myślą. "Myślę, więc jestem" nie "Myślę, więc jestem osobą".

Cytat:
I skoro myśli nie jest potrzebny właściciel to właśnie pierdolnął z hukiem twój błędny kartezjuszowski argument, że skoro myślisz to jesteś

Nie, czemu? W tym wypadku jestem po prostu tą myślą. Przecież tym właśnie jest osobowość człowieka - zbiorem informacji. Jeśli choć jedna informacja istnieje, to ja jestem tą informacją.

Cytat:
Pusta treściowo tautologia, masło maślane, z którego nic nie wynika

Najwyraźniej jej przeczysz, skoro raz twierdzisz, że istnieje myśl pozbawiona właściciela, a raz, że ta myśl (czyli ja) mogę nie istnieć.


Cytat:
Skoro myśl nie potrzebuje właściciela to nie ma żadnej potrzeby abyś był jakąkolwiek myślą. Tak więc nie jesteś w stanie przy pomocy myśli wykazać, że w ogóle istniejesz. Poległeś


Ale ja nie jestem właścicielem myśli. Ja jestem myślą.

Cytat:
Jak już pisałem, czasem nawet zepsuty zegar pokazuje dwa razy na dobę dobrą godzinę. Tak było z Humem


Ale Ty twierdzisz, że ateiści nie mogą NICZEGO udowodnić, a nie, że mogą udowodnić bardzo rzadko. Przeczysz sam sobie.

Cytat:
Ale nie musi być tobą więc z istnienia myśli nie wynika twoje istnienie. Argumentowałeś błędnie

Ale przecież ta myśl to właśnie ja. Z faktu, że istnieje myśl=ja, wynika, że istnieję myśl=ja.


Cytat:
Bo tak argumentujesz. Widzę, że zaczynasz się już z własnej argumentacji wykręcać bo powoli kumasz, że poległa


Nie wykręcac. To Ty sobie uroiłeś, że próbuję udowodnić, że "myślę, więc jestem osobą". Ja konsekwentnie wskazywałem, że to, że istnieje wiązka percepcji czy myśl bez właściciela niczego nie zmienia - tyle tylko, że JA jestem tą wiązką percepcji czy myślą, a nie osobą.

Cytat:
Nic od Hume'a nie ukradłem, sam doszedłem do tego niezależnie od niego. Potem dopiero przeczytałem o tym u niego i zacytowałem go aby nie było, że to tylko mój wymysł


Ale przecież według Ciebie ateiści nie potrafią NICZEGO udowodnić. Więc skoro doszedłeś do tego samego wniosku, co ateista, to świadczy na niekorzyść Twojej tezy, nie na korzyść ;)


Cytat:
Tak więc reasumując - jako ateista nie tylko nie jesteś w stanie wykazać, że twój rozum i zmysły nie mylą się choć w jednej kwestii ale nie jesteś w stanie wykazać nawet tego, że w ogóle istniejesz


Nijak tego nie wykazałeś. Żeby wykazać, że "JAKO ATEISTA" nie jestem w stanie czegoś zrobić, musiałbyś wykazać, że moja (rzekoma) niemożność jest skutkiem mojego ateizmu - a do tego musiałbyś wykazać, że człowiek wierzący mógłby zrobić to, czego ja nie mogę z powodu mojego ateizmu. Czego nijak nie wykazałeś, nawet nie próbowałeś. No bo do tego musiałbyś dokonać analizy religii, czego boisz się jak ognia.


Ostatnio zmieniony przez Adeptus dnia Wto 11:08, 15 Cze 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:49, 15 Cze 2021    Temat postu:

Adeptus napisał:
Cytat:
To tylko twoja bezpodstawna deklaracja wiary, której nie udowodniłeś. Z tego, że coś zadeklarowałeś bez pokrycia nie wynika, że to udowodniłeś, prymitywny gimboateisto


Przedstawiłem argumenty, których Ty nie potrafiłeś obalić.


Wygłosiłeś jedynie bezpodstawne arbitralne stwierdzenia. To nie są 'argumenty". Gimboateiście się wydaje, że jak coś sobie chlapnął to od razu "uzasadnił". Ale tak nie jest

Adeptus napisał:
Cytat:
Zdaje ci się. Walczysz tylko z chochołami w swojej głowie

Czyli? Przeczysz temu, że Bóg może łamać i zmieniać prawa przyrody?


Przeczę temu, że istnieją jakiekolwiek prawa przyrody. Zacytujmy słowa Henri Poincarégo, który sam był fizykiem:

„Nauka składa się wyłącznie z konwencji i jedynie tej okoliczności zawdzięcza ona swą pozorną pewność; fakty naukowe, a tym bardziej prawa są sztucznymi tworami uczonego; zatem nauka nie może niczego nauczyć nas o prawdzie, może nam tylko służyć jako reguła działania”

[link widoczny dla zalogowanych]

Adeptus napisał:
Cytat:
Nie przypierdalaj się do religii w odpowiedzi na mój zarzut bo to świadczy tylko o twoim ateistycznym debilizmie i nie jest ustosunkowaniem się do mojego zarzutu. Zdaje ci się, że jak się przywaliłeś do religii to "odpowiedziałeś". Ale nie odpowiedziałeś. Mój zarzut pozostaje więc w mocy i go nie ruszyłeś: Jeśli jakaś dziedzina wiedzy jest zmienna to nie może być oparciem bo nie masz żadnej gwarancji, że nie zmieni się jutro i sama sobie nie zaprzeczy. Tak więc nie masz żadnego argumentu tutaj


Czyli Ty możesz się przypierdalać do nauki, a mi nie wolno do religii? Niby czemu?


Dlatego, że to ty pierwszy wyskoczyłeś z argumentem "z nauki" i ja ten argument skrytykowałem. Więc odpowiadanie mi religią w temacie nauki jest przejawem twojej dezercji mentalnej bo zmieniasz temat nie wiedząc co odpowiedzieć

Adeptus napisał:
Ustosunkowałem się do zarzutu, że nauka jest bezwartościowa, bo jest zmienna, wskazując, że to bardzo dobrze i pokazując na przykładzie niezmiennego systemu, że to niezmienność jest zła. Nie zamierzam wykazać, że nauka nie jest zmienna, bo jest - i to bardzo dobrze o niej świadczy.


Ogłaszasz próżne "zwycięstwo". Jeśli nauka jest zmienna to nie może być żadnym argumentem bo nigdy nie wiesz czy nie zmieni się ponownie jutro. I tyle, reszta to twoje bicie piany nie na temat lecz gdzieś obok

Adeptus napisał:
Cytat:
Polemizując z kartezjuszowskim "myślę więc jestem" Kierkegard słusznie zauważył, że można zamienić "myślę" w stronie czynnej na "zostało pomyślane" w stronie biernej. I wtedy myślenie już nie implikuje podmiotu myślącego w żaden sposób i go nie wymaga. I pozamiatane


Ale przez COŚ zostało pomyślane.


Nie wynika to z żadnej przesłanki, dokładasz to sobie z sufitu i wcale nie jest to konieczne. Może istnieć wyłącznie strumień percepcji i nie jest do tego potrzebny podmiot percypujący

Adeptus napisał:
Skoro zostało pomyślane, to istnieje myśl, która została pomyślana - i w tym wypadku JA jestem co najmniej tą jedną myślą. "Myślę, więc jestem" nie "Myślę, więc jestem osobą".


Brak wynikania. Nie ma takiej implikacji. Wnioski znowu nie wynikają tu z przesłanek i tym samym nie są konieczne

Adeptus napisał:
Cytat:
I skoro myśli nie jest potrzebny właściciel to właśnie pierdolnął z hukiem twój błędny kartezjuszowski argument, że skoro myślisz to jesteś

Nie, czemu? W tym wypadku jestem po prostu tą myślą. Przecież tym właśnie jest osobowość człowieka - zbiorem informacji. Jeśli choć jedna informacja istnieje, to ja jestem tą informacją.


Nie jesteś. Informacja istnieje bez ciebie i po prostu nie możesz sobie wyobrazić inaczej. To jedyny problem

Adeptus napisał:
Cytat:
Pusta treściowo tautologia, masło maślane, z którego nic nie wynika

Najwyraźniej jej przeczysz, skoro raz twierdzisz, że istnieje myśl pozbawiona właściciela, a raz, że ta myśl (czyli ja) mogę nie istnieć.


Bo nie jesteś tą myślą, ta myśl cię nie potrzebuje. Może więc istnieć bez ciebie i tym samym ty nie musisz istnieć

Adeptus napisał:
Cytat:
Skoro myśl nie potrzebuje właściciela to nie ma żadnej potrzeby abyś był jakąkolwiek myślą. Tak więc nie jesteś w stanie przy pomocy myśli wykazać, że w ogóle istniejesz. Poległeś


Ale ja nie jestem właścicielem myśli. Ja jestem myślą.


Nie ma takiej konieczności. Myśl istnieje samoistnie bez ciebie i zawarte w niej jest jedynie złudzenie, że jest jakiś "ty"

Adeptus napisał:
Cytat:
Jak już pisałem, czasem nawet zepsuty zegar pokazuje dwa razy na dobę dobrą godzinę. Tak było z Humem


Ale Ty twierdzisz, że ateiści nie mogą NICZEGO udowodnić, a nie, że mogą udowodnić bardzo rzadko. Przeczysz sam sobie.


Nie przeczę sam sobie bo Hume niczego tu nie "udowodnił" lecz jedynie wskazał na coś, o czym nie musiał nawet wiedzieć, że to prawda

Adeptus napisał:
Cytat:
Ale nie musi być tobą więc z istnienia myśli nie wynika twoje istnienie. Argumentowałeś błędnie

Ale przecież ta myśl to właśnie ja. Z faktu, że istnieje myśl=ja, wynika, że istnieję myśl=ja.


Nie wynika. Zamiast to wywnioskować zakładasz to już odgórnie w przesłance, co jest błędnym kołem

Adeptus napisał:
Cytat:
Bo tak argumentujesz. Widzę, że zaczynasz się już z własnej argumentacji wykręcać bo powoli kumasz, że poległa


Nie wykręcac. To Ty sobie uroiłeś, że próbuję udowodnić, że "myślę, więc jestem osobą". Ja konsekwentnie wskazywałem, że to, że istnieje wiązka percepcji czy myśl bez właściciela niczego nie zmienia - tyle tylko, że JA jestem tą wiązką percepcji czy myślą, a nie osobą.


Nie jesteś wiązką percepcji. Wiązka istnieje bez ciebie i ma jedynie wbudowane złudzenie istnienia ciebie

Adeptus napisał:
Cytat:
Nic od Hume'a nie ukradłem, sam doszedłem do tego niezależnie od niego. Potem dopiero przeczytałem o tym u niego i zacytowałem go aby nie było, że to tylko mój wymysł


Ale przecież według Ciebie ateiści nie potrafią NICZEGO udowodnić. Więc skoro doszedłeś do tego samego wniosku, co ateista, to świadczy na niekorzyść Twojej tezy, nie na korzyść ;)


Nie świadczy bo Hume przypadkiem wtrafił

Adeptus napisał:
Cytat:
Tak więc reasumując - jako ateista nie tylko nie jesteś w stanie wykazać, że twój rozum i zmysły nie mylą się choć w jednej kwestii ale nie jesteś w stanie wykazać nawet tego, że w ogóle istniejesz


Nijak tego nie wykazałeś. Żeby wykazać, że "JAKO ATEISTA" nie jestem w stanie czegoś zrobić, musiałbyś wykazać, że moja (rzekoma) niemożność jest skutkiem mojego ateizmu


Bo jest. Nie masz żadnego wiarygodnego punktu startowego w epistemologii i jest to właśnie skutkiem twojego ateizmu

Adeptus napisał:
- a do tego musiałbyś wykazać, że człowiek wierzący mógłby zrobić to, czego ja nie mogę z powodu mojego ateizmu. Czego nijak nie wykazałeś, nawet nie próbowałeś. No bo do tego musiałbyś dokonać analizy religii, czego boisz się jak ognia.


Nie boję się bo nie mam czego skoro i tak nie masz żadnych wiarygodnych standardów krytyki religii. I wystarczy jedynie na to wskazać


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 17:54, 15 Cze 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Strona 7 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin