Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nigdy nie wysyłaj do piekła bliźniego swego !
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:43, 25 Cze 2006    Temat postu:

Nie - nie zaprzecze. Zaprzecze zdaniu:
"protestanci nikogo nie wysyłają do piekła"
i w gruncie rzeczy nie mam pojęcia, dlaczego zamiast po prostu przyznać, że faktycznie nie jest tak jak napisałeś (abstrachując od tego jakie to ma znaczenie), to ty wyjeżdżasz miz historią twojej rodziny...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matat




Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:56, 25 Cze 2006    Temat postu:

Myslę że w postach rafal3006 jest wiele zdań fałszywych. Np.:
Cytat:
praktyka wyznawców Kk jest taka, że bardzo chetnie wskazują człowieka który idzie do piekła
. Jest to zdanie fałszywe bez wątpienia. Kk wskazuje drogę do zbawienia ale nie odwrotnie, tzn. nikogo nie skazuje na potępienie.

Wyjaśnienie
W przeszłości zasada „poza Kościołem nie ma zbawienia” bywała rozumiana najczęściej (ale nie zawsze) dosłownie: tylko katolicy mogą być zbawieni. Przełom nastąpił wraz z Soborem Watykańskim II. Wiele dokumentów soborowych np. „Dekret o ekumenizmie UNITATIS REDINTEGRATIO" czy „Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich NOSTRA AETATE" czy „Dekret o działalności misyjnej Kościoła AD GENTES DIVINITUS" (patrz rozdz. III) daje wyraźnie nadzieję na zbawienie niekatolikom a nawet niechrześcijanom. (odnośników nie podaję, gdyż bez problemu można znaleźć teksty tych dokumentów)

Z niewierzącymi sprawa jest bardziej skomplikowana. Jednak szeroka interpretacja pojęcia „Lud boży”, (Konstytucja dogmatyczna o Kościele LUMEN GENTIUM") może sugerować że także oni mogą liczyć na zbawienie (jak należy rozumieć ten fragment: „Nie odmawia też Opatrzność Boża koniecznej do zbawienia pomocy takim, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie. Cokolwiek bowiem znajduje się w nich z dobra i prawdy, Kościół traktuje jako przygotowanie do Ewangelii i jako dane im przez Tego, który każdego człowieka oświeca, aby ostatecznie posiadł życie” i co to znaczy „nie z własnej winy” w tym kontekście?)
W efekcie niektórzy teologowie katoliccy twierdzą, iż nie można wykluczyć iż nikt nigdy nie został potępiony.
JP II w książce PRZEKROCZYĆ PRÓG NADZIEI pisał: „potępienie wieczne jest z pewnością zapowiedziane w Ewangelii. O ile jest ono jednak realizowane w życiu pozagrobowym? To ostatecznie wielka tajemnica
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:30, 25 Cze 2006    Temat postu:

Warto przeczytac rowniez te slowa Jana Pawla II, pochodzace z homilii wygloszonej 27 kwietnia 1980 roku ([link widoczny dla zalogowanych]). Przepraszam, ze nie moge dostarczyc tlumaczenia calosci. Ale moze wystarczy ten fragment:

JP2 w homilii z 27 kwietnia 1980 roku napisał:
Cristo è il buon pastore perché conosce l’uomo: ognuno e tutti. Lo conosce con questa unica conoscenza pasquale. Ci conosce, perché ci ha redenti. Ci conosce, perché “ha pagato per noi”: siamo riscattati a grande prezzo.
Chrystus jest dobrym pasterzem, bo zna czlowieka: kazdego i wszystkich. Zna ich przez swoja jedyna wiedze paschalna. Zna nas, poniewaz nas odkupil. Zna nas, poniewaz "zaplacil za nas": jestesmy zakupieni za ogromna cene.

Ci conosce con la conoscenza e con la scienza più “interiore”, con la stessa conoscenza con cui egli, Figlio, conosce e abbraccia il Padre e, nel Padre, abbraccia la verità infinita e l’amore. E, mediante la partecipazione a questa verità e a questo amore, egli fa di nuovo di noi, in se stesso, i figli del suo eterno Padre; ottiene, una volta per sempre, la salvezza dell’uomo: di ogni uomo e di tutti, di coloro che nessuno rapirà dalla sua mano... Chi, infatti, potrebbe rapirli? Zna nas ze znajomoscia i wiedza bardziej "wewnetrzna", z ta sama wiedza ktora on, Syn, zna i obejmuje Ojca i w Ojcu obejmuje nieskonczona prawde i milosc. I przez udzial w tej prawdzie i milosci, czyni nowych nas, w sobie takich samych, synow Jego przedwiecznego Ojca; uzyskuje raz na zawsze zbawienie czlowieka: kazdego czlowieka i wszystkiego, tych, ktorych nikt nie wyrwie z jego reki. Rzeczywiscie, kto moglby mu ich odebrac?

/.../

La Chiesa ci annuncia oggi la certezza pasquale della redenzione. La certezza della salvezza. Kosciol oglasza nam dzis paschalna pewnosc odkupienia. Pewnosc zbawienia.

Jak widzisz, Rafale, Kosciol nie tylko nie zsyla nikogo do piekla, ale papiez potrafi mowic o pewnosci powszechnego zbawienia. Naturalnie, na zasadzie "tajemnicy", bo zadna znana mi ksiazkowa teologia nie potrafi polaczyc pewnosci zbawienia z biblijnymi tekstami o piekle (choc to naprawde proste). Ale kazdy czlowiek, ktory ma w sobie nieco wspolczucia i przy tym smialo i bez strachu wierzy w Boga i Bogu, nie moze rownoczesnie wierzyc w to, ze w kazdej chwili wiecznosci, ktora on spedzal bedzie w niebie, chocby jeden potepieniec bedzie cierpial w piekle. Bo wtedy zbawienie byloby albo cierpieniem nieporownanie gorszym od cierpienia Boga Ojca w chwili, gdy Jezus umieral na krzyzu, albo zbawienie byloby otumanieniem serca, ktoremu odebrano by zdolnosc wspolczucia. Czyli zdolnosc milosci. A my nie w takiego Boga wierzymy, prawda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirecque




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:34, 25 Cze 2006    Temat postu:

Drogi Rafale, któż CIę tak nastraszył piekłem?

Przecież piekło, to stan duszy dobrowolnie wybrany przez człowieka. Ty jak mniemam nie podążasz do takiego stanu.

A jeśli się tak martwisz o ateistów i inaczej wierzących, to siej u nich świadomość tego, żeby wybrali jedność z Bogiem a nie piekło.

Bo piekło to samodzielne przebywanie bez obecności Boga, okraszone obecnością podobnych stworzeń (diabłow i potępionych ludzi), które odrzuciły Boga. Piekło to nie miejsce, to stan.

Nic się nie martw, miłość Pana Boga jest tak wielka, że jeżeli nawet po śmierci powiesz: "Panie Boże ja chcę do Ciebie" to On w swojej nieskończonej Miłości Cię przyjmie. Mówię Ci to z pełną odpowiedzialnością. Przyjmie Ciebie i wszystkich innych, którzy tylko zechcą.

Problem polega nie na odrzuceniu przez Boga, lecz na Twoim "chceniu" i powiedzeniu "tak". Możesz to powiedzieć już dzisiaj w obawie, że potem nie zechcesz.

Pozdrawiam serdecznie.

mirek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:43, 25 Cze 2006    Temat postu:

A ty Mirku naprawde wierzysz, ze Bog mogl tak zorganizowac swiat, by szczesliwa wiecznosc zbawionych musiala byc zbudowana na wiecznym cierpieniu potepionych?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirecque




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 9:11, 26 Cze 2006    Temat postu:

Ależ nie Wuju !

Ja wierzę, że wieczna szczęsliwość zbudowana jest na Miłości i ona trwa. Powiedz mi, ale tak 100 %: czy Ty zachwycając się Miłością Bożą przejmujesz się duszami, które wybrały (!!!) piekło i teraz właśnie cierpią?

I powiedz mi jeszcze jedno: jak Bóg przeciągnie wolną istotę na stronę Miłości, jeżeli ona pławi się w swoim egoiźmie?

Ja myślę, że wieczna radość ze świadomością cierpienia innych będzie polegać na pełnym Miłości uszanowaniu wolności osób cierpiących, dobrowolnie wybierających piekło i otwartych ramionach oczekujących na powrót zagubionych owieczek, chociaż nie sądzę aby chcieli się ukorzyć.

A jeśli ktoś wybierze brak Boga, to co Bóg na to poradzi? Uruchomi marketing żeby przeciągnąć ich na stronę Miłości? Nie wiem czy to wypali bo Miłość jest wyrzeczeniem się samego siebie i otwarciem na drugiego. Zbawiciel powiedział przecież "... niech się zaprze samego siebie..." bo Miłość nie ma nic wspólnego z cielesnością.

Wuju !

Ja nikogo do piekła nie posyłam ani nie chcę ich cierpienia. Wprost przeciwnie chcę aby wszyscy - nawet ci, którzy wyrządzili mi kiedykolwiek jakąkolwiek krzywdę - poznali Jezusa i Jego wspaniałą Miłość.

No ale cóż ja poradzę jeśli są ludzie, którzy w swojej może głupocie, może nieświadomości, może wyborze dobrowolnym pchają sią ku takiemu stanowi, w którym wybiorą brak Boga.

Odpowiem Ci tak. Apokatastaza byłaby również moim pragnieniem i napewno pragnie jej Pan Bóg. Ale nie pragną jej przeciwnicy. Oni musieliby się ukorzyć i oddać pod władanie Najwyższemu, a to ich przerasta. Takie jest moje zdanie.

pozdrawiam

mirek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32727
Przeczytał: 39 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:09, 26 Cze 2006    Temat postu:

Drizzt napisał:
Ej chłopie, mnie w tej chwili nie interesuje ani twój podpis ani twoja córka, powtórze może o czym z tobą dyskutowałem albo raczej na co zwróciłem uwagę w jednym z 3 twoich postów, a mianowicie na fałszywość zdania:
"protestanci nikogo nie wysyłają do piekła"
zgadza się?


To charakterystyczny egoizm katolików, nikt na świecie poza mną samym mnie interesuje, nie powiem co myslę o twojej córce, nie powiem co myślę o twoim podpisie bo moja ślepa wiara w Boga mi na to nie pozwala :D

A czy możesz Drizzt założyć przez chwilę, że być może Bóg jest ponad wszystkimi religiami znanymi ludziom, że wszystkie religie to jego dzieło - i co z tego wyniknie ?

Moim zdaniem to bardzo sensowne założenie i ja jestem pewien, że tak właśnie jest ... to kolejny dowód, że mój podpis jest prawdziwy.

... a piekło to totalny idiotyzm i nie istnieje, co zrozumiesz łatwo jeśli trochę logicznie pomyślisz :D

P.S.
Być może ludzie pokroju Hitlera pójdą na jakieś przejściowe piekło, ale na pewno nie na wieczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32727
Przeczytał: 39 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:23, 26 Cze 2006    Temat postu:

mirecque napisał:

No ale cóż ja poradzę jeśli są ludzie, którzy w swojej może głupocie, może nieświadomości, może wyborze dobrowolnym pchają sią ku takiemu stanowi, w którym wybiorą brak Boga.


Mirku, dlaczego uważasz ateistów za głupców ?

I co niby z tego ma wynikać - że wszyscy ateiści do piekła, bo warunkiem koniecznym zbawienia jest ślepa wiara w Boga ?

Ateistom wychodzi z logicznego myślenia, że Boga nie ma, a tobie wychodzi z wiary, że Bóg jest - kto ma racje togo nie wie nikt :D

Jednak z całą pewnością Bóg nie może karać wspaniałych dobrych ateistów (na pewno są tacy) wiecznym piekłem, bo to byłby twardy dowód że Bóg to idiota, czyli nie istnieje ... i to ateiści mają rację :D

Wiara w Boga po prostu pomaga ludziom w życiu i dlatego większość ludzi wierzy w Boga - a Bóg nie jedno ma imię :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32727
Przeczytał: 39 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:40, 26 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:

Jak widzisz, Rafale, Kosciol nie tylko nie zsyla nikogo do piekla, ale papiez potrafi mowic o pewnosci powszechnego zbawienia. Naturalnie, na zasadzie "tajemnicy", bo zadna znana mi ksiazkowa teologia nie potrafi polaczyc pewnosci zbawienia z biblijnymi tekstami o piekle (choc to naprawde proste). Ale kazdy czlowiek, ktory ma w sobie nieco wspolczucia i przy tym smialo i bez strachu wierzy w Boga i Bogu, nie moze rownoczesnie wierzyc w to, ze w kazdej chwili wiecznosci, ktora on spedzal bedzie w niebie, chocby jeden potepieniec bedzie cierpial w piekle. Bo wtedy zbawienie byloby albo cierpieniem nieporownanie gorszym od cierpienia Boga Ojca w chwili, gdy Jezus umieral na krzyzu, albo zbawienie byloby otumanieniem serca, ktoremu odebrano by zdolnosc wspolczucia. Czyli zdolnosc milosci. A my nie w takiego Boga wierzymy, prawda?


Zgoda Zbóju w 100% - myślimy w sumie tak samo.

Jednak fakty sa faktami, straszenie piekłem jest bardzo częste wśród katolików. Mógłbym podać dziesiatki przykladów z sasiedniego forum, ale nie chce mi się szukać.

Podam ci tylko dwa przykłady z mojej rodziny:

1.
P. Marcin Jarżębski z sąsiedniego forum, człowiek biegły w wierze katolickiej i wszelkiego rodzaju dogmatach radził mi, abym za wszelka cenę, po trupach, sprowadzł moją córkę spowrotem do katolicyzmu, bo czymże jest szczęście mojej córki na ziemi, wobec niechybnie ja czekających męk piekielnych.

2.
Mój młody kuzyn zakochał sie w dziewczynie należącej do "Świadków Jehowych" i chciał sie z nią ożenić. Nie doszło do tego bo jego matka napuszczona przez proboszcza zrobiła kosmiczną awanturę i właśnie "po trupach" nie dopuściła do tego małżeństwa

Czy to się nazywa katolicyzm ?

Czy to po prostu ślepa wiara w Boga, uniemożliwiajaca jakiekolwiek racjonalne myślenie :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirecque




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:39, 26 Cze 2006    Temat postu:

Rafale nie przeczytałeś całego mojego posta ( :nie: ).

Ja nie posyłam ateistów do piekła.

Przeczytaj mój cały post.

Poza tym ja mówię "może z głupoty", "może z nieświadomości".

Brak wiary w Boga może wynikać z braku Jego poznania czyli z nieświadomości.

W każdym przypadku człowiek będzie mógł podjąć decyzję "tak" lub "nie" w momencie śmierci.

No ale przecież nie będę pisał o tym jeszcze raz.

pozdrawiam serdecznie

mirek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 18:26, 26 Cze 2006    Temat postu:

Cytat:
To charakterystyczny egoizm katolików, nikt na świecie poza mną samym mnie interesuje, nie powiem co myslę o twojej córce, nie powiem co myślę o twoim podpisie bo moja ślepa wiara w Boga mi na to nie pozwala

Bym ci powiedział, co możesz zrobić ze swoimi dygresjami osobistymi ale musiałbym potem własnego posta wysłać do więzienia - więc powiem tylko: jak mi się zechce to będe dyskutował - to forum a nie spowiedź.
Cytat:
A czy możesz Drizzt założyć przez chwilę, że być może Bóg jest ponad wszystkimi religiami znanymi ludziom, że wszystkie religie to jego dzieło - i co z tego wyniknie ?

Może by mógł a może by i nie mógł.
Cytat:
Moim zdaniem to bardzo sensowne założenie i ja jestem pewien, że tak właśnie jest ... to kolejny dowód, że mój podpis jest prawdziwy.

Niewątpliwie tak właśnie twoim zdaniem jest, skoro zamieszczasz to w swoim podpisie.
Cytat:
... a piekło to totalny idiotyzm i nie istnieje, co zrozumiesz łatwo jeśli trochę logicznie pomyślisz

A skąd ty wiesz co ja myśle - dałem ci okazje to sprawdzić?
Cytat:
P.S.
Być może ludzie pokroju Hitlera pójdą na jakieś przejściowe piekło, ale na pewno nie na wieczne.

Pozwól, że zacytuje niejakiego Rafala3006:
... a piekło to totalny idiotyzm i nie istnieje, co zrozumiesz łatwo jeśli trochę logicznie pomyślisz.

Dyskutujesz z zarzutami, które sam sobie wymyślasz, obalasz tezy, które sam przytyczasz, skaczesz po tematach jak szalony - naprawdę mam lepsze rzeczy do roboty niż odpowiadanie na twoje zaczepki. EOT.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32727
Przeczytał: 39 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:40, 26 Cze 2006    Temat postu:

Napisałem byc może istnieje jakieś skończone piekło - takiego zdania jest Wuj Zbój.

Skończone, tzn. nie istnieje w skali wieczności :D

Ja skłaniam się do tezy że piekło to idiotyzm i nie istnieje :D

A skad pewność katolików, że piekło istnieje, że zdaniem niejakiej nawiedzonej Simmy istnieje kilkanaście poziomów czyśca, niebo specjane dla zapłodnionych jajeczek :shock: - poczytaj sobie te bzdury w które wierzą wielcy sąsiedniego forum.

W ogóle katolikom należy sie nagroda Nobla za tak szczegółowe wiadomości na temat życia pozagrobowego :shock:


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pon 18:56, 26 Cze 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 18:50, 26 Cze 2006    Temat postu:

Więc teraz jako moderator - wiesz co się dzieje z aluzjami osobistymi na forum śfinia? Zdarzyło ci się przeczytać regulamin? Podpowiem - opcje są dwie, albo usuniesz tekst albo ja usune posta do więzienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32727
Przeczytał: 39 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:54, 26 Cze 2006    Temat postu:

Przepraszam. Czy post po poprawce jest dobry ? :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 18:56, 26 Cze 2006    Temat postu:

Jest ok - dzięki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32727
Przeczytał: 39 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:05, 26 Cze 2006    Temat postu:

mirecque napisał:

Odpowiem Ci tak. Apokatastaza byłaby również moim pragnieniem i napewno pragnie jej Pan Bóg. Ale nie pragną jej przeciwnicy. Oni musieliby się ukorzyć i oddać pod władanie Najwyższemu, a to ich przerasta. Takie jest moje zdanie.


Mirku, to zakończenie twojego postu.

Wuj wierzy dokładnie w to samo co ja.

Czy wyobrażasz sobie, że ateista (wspaniały dobry człowiek) przeciwnik Boga jak to nazwałeś, na łożu śmierci się ukorzy .... przed kim, przed Bogiem w którego nie wierzy ?

Ani Ateista, ani Hindus, ani Buddysta, ani Muzułmanin, ani Zyd ... na pewno nie będzie się korzył przed ich zdaniem bożkiem imieniem Chrystus :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirecque




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 20:04, 26 Cze 2006    Temat postu:

Przecież Bóg jest jeden

Ale Rafale? Zadam Ci pytanie z innej beczki. Co Ty sobie wyobrażasz że jest po śmierci?

Jeśli podążać Twoim tropem, to ateista wierzy, że jak umrze to nie będzie nic. Czyli zaniknie jego świadomość.

No, ale załóżmy, że wierzący maja racje i ateista zobaczy np Chrystusa, który wyciąga do niego rękę.

I teraz ateista stanie się teistą (bo zobaczy Boga i w Niego uwierzy). Wejdzie więc do Boskiej chwały jako teista.

Ateiści więc nie mają miejsca przy Bogu.

Ateista i Bóg to przecież przeciwności logiczne jak niedrewniane drzewo czy cos w tym stylu. O to mi chodzi. Ateista w Niebie? Z chwilą jak wejdzie do Nieba czyli do Boskiej chwały to już nie będzie ateistą.

Jeśli nadal (po śmierci) nie będzie chciał przebywac z Bogiem to nikt na to nic nie poradzi.

A co jeśli na przykład Boga nie ma? (Ja twierdzę, że jest bo miałem z Nim spotkanie - ale to nie jest mój argument na Jego istnienie). To nikt się nic nie przekona bo wszyscy stracimy bezpowrotnie świadomość.

pozdrawiam

mirek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:39, 26 Cze 2006    Temat postu:

mirecque napisał:
Ateiści więc nie mają miejsca przy Bogu.

Alez oczywiscie. Podobnie, jak grzesznicy.

Caly dowcip polega na tym, ze kazde Boze stworzenie kiedys znajdzie droge do Boga. Znajdzie, bo kazde zostalo stworzone na obraz i podobienstwo Boga, i zadne nigdy nie zazna spokoju, dokad do Niego nie dotrze. Szukajcie, a znajdziecie.

mirecque napisał:
Jeśli nadal (po śmierci) nie będzie chciał przebywac z Bogiem to nikt na to nic nie poradzi.

Nie uwazasz, ze biurokratyczne stawianie granicy, poza ktora nie ma juz powrotu, byloby OKRUTNYM posunieciem Boga?

mirecque napisał:
cóż ja poradzę jeśli są ludzie, którzy w swojej może głupocie, może nieświadomości, może wyborze dobrowolnym pchają sią ku takiemu stanowi, w którym wybiorą brak Boga

Wybor z glupoty to nie wybor wlasny stworzenia Bozego - czyli nie jest ono za ten wybor odpowiedzialne, po prostu okolicznosci je oglupily. Taki wybor nie moze wiec byc wyborem ostatecznym; Bog bylby okrutny, gdyby w ten sposob traktowal swoje DZIECI.

Wybor nieswiadomy to nie wybor wlasny stworzenia Bozego - czyli nie jest ono za ten wybor odpowiedzialne, po prostu okolicznosci nim pokierowaly a ono nie zdawalo sobie z tego sprawy. Taki wybor nie moze wiec byc wyborem ostatecznym; Bog bylby okrutny, gdyby w ten sposob traktowal swoje DZIECI.

Dobrowolnie w calej okazalosci tego slowa (czyli w pelni swiadomie, zdajac sobie sprawe z tego, co sie odrzuca i z wszystkich istotnych konsekwencji odrzucenia) tez zadne Boze stworzenie odrzucic Boga nie moze. Bo byloby to sprzeczne z jego wlasna natura, stworzona na obraz i podobienstwo Boga - czyli bylaby to glubota lub wybor nieswiadomy, a takie mozliwosci juz wyeliminiowalismy (jako niedobrowolöne wlasnie).

Z tego wszystkiego wynika wprost, ze jesli Bog jest wszechmocna miloscia, to wszyscy kiedys spotkamy sie w niebie. I nie bedzie tam ani grzesznikow, ani ateistow.

mirecque napisał:
Powiedz mi, ale tak 100 %: czy Ty zachwycając się Miłością Bożą przejmujesz się duszami, które wybrały (!!!) piekło i teraz właśnie cierpią?

Czy przejmujesz sie czlowiekiem, ktory podjal bledna decyzje i teraz cierpi z jej powodu? Jesli tak, to nie rozumiem twojego pytania.

Cierpienie tymczasowe mozna pojac i zaakceptowac. Jest ono nieuchronnym skutkiem faktu, ze czlowiek jest ograniczony. Cierpienie tymczasowe nie jest ani beznadziejne, ani bezcelowe; przyklad tego dal Jezus na krzyzu, i jest to przyklad calkowicie ogolny. Naszym zadaniem jest dolozenie wszelkich staran, by cierpienia bylo jak najmniej. Natomiast cierpienie bez konca jest zarowno beznadziejne jak i bezcelowe. Takie cierpienie nie moze wydarzyc sie na swiecie. Bylaby to ostateczna kleska Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32727
Przeczytał: 39 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 6:20, 27 Cze 2006    Temat postu:

Mirku, wuj bardzo dobrze ci odpowiedział.

Dodam tylko, czym różni się Hindus wierzący w swiętą krowę, mieszkający obok misji katolickiej, który wie kim jest Chrystus a mimo to pozostanie do śmierci w swej jedynie słusznej z dziada pradziada religii ?

Czym rózni sie od ateisty przyjaciel JPII Żyd Kruger, który doskonale wie kim dla katolików jest Chrystus a mimo to Chrystus pozostanie dla niego WYŁĄCZNIE bożkiem do końca jego życia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirecque




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 7:53, 27 Cze 2006    Temat postu:

Ależ Wuju ja naprawdę wierzę w to, że jeśli ktoś z cierpiących chciałbby powrotu do Boga, to będzie miał otwartą drogę. Problem w tym żeby chciał. I w tym chceniu nie może być ani cienia egoizmu. Na przykład "tu mi źle, a tam u Boga suuuuper (bo na przykład nie parzy w tyłek - to oczywiście żart z tym tyłkiem)". Tylko w jego zamierzeniu musi być chęć podążania do prawdziwej Miłości. Z tym chceniem może być różnie. Tylko o to mi chodzi.

A jak Ty uważasz: w jaki sposób Pan Bóg "przeciągnie" dusze cierpiące na swoją stronę?

Rafale ! Bóg Żydów i Chrystus to ten sam Bóg. W momencie śmierci znikną różnice pomiędzy chrześcijaństwem a religią żydowską. Natomiast dla Hindusa święta krowa przestanie być bogiem i będzie miał szansę przyjąć prawdziwego Boga. Jeśli Go nie przyjmie to sam skaże się na piekło.
Chyba nie uważasz, że Niebo to raj, gdzie można sobie siedzieć bez Boga?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 9:38, 27 Cze 2006    Temat postu:

Szanowni Panstwo,

Goraco polecam Panstwa uwadze artykul ks. Kennetha Bakera SJ pt. [link widoczny dla zalogowanych].

Powyzszy artykul szczegolnie polecam obecnym na forum Sfinia "rozmiekczaczom" katolicyzmu, z Panem Wujem Zbojem na czele.

Z powazaniem,

Trabka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matat




Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 10:41, 27 Cze 2006    Temat postu:

A ja polecam artykuł ks. Wacława Hryniewicza [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirecque




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 11:42, 27 Cze 2006    Temat postu:

Ja myślę, że obydwa te artykuły są przejawem dwóch skrajnych i niewłaściwych (moim zdaniem) postaw. Pierwszy ksiądz Jezuita opisuje sytuację Kościoła w USA, ale pasuje ona do Kościoła w Polsce również.

Ja myślę, że taka postawa ludzi jest reakcją na długoletnie straszenie piekłem. Teraz wreszcie Biskupi zauważyli, że straszenie odgania od Boga i poszli "za bardzo" w drugą stronę i mamią "przebaczeniem bez kresu".

Chciałem tylko w tym miejscu zauważyć, że według nauki KK i ma to poparcie w Piśmie, grzechem przeciwko Duchowi Świętemu jest zuchwale grzeszyć licząc na Miłosiedzie Boże. I nie będzie to odpuszczone w życiu tym ani przyszłym jak powiedział Zbawiciel.

Drugi zaś artykuł przeczący ogniowi wiecznemu to z kolei inna skrajna, niewłaściwa postawa. Hulaj dusza! Piekła nie ma! A jeśli nawet jest to kiedyś się skończy i do nieba w te pędy. Powiemy Bogu: odsłużyłem w piekiełku swoje a teraz miejsce w raju mi tu dawaj a ja będę dalej realizował swój egoizm.

MOI DRODZY

W Piśmie oraz w Tradycji niejednokrotnie opisywano piekło i podkreślano jego wieczność.
Bzdury o apokatastazie są wymysłem szatańskim i zostały potępione przez Sobór Konstantynopolitański II w 553 r.

Św. Paweł uczy żeby sprawować swoje zbawienie z drżeniem.

Nauka KK przeczy apokatastazie w rozumieniu przedstawionym tutaj na forum, gdyż to co tutaj głosicie narusza niepodważalność wolnej woli wszystkich sworzeń.

pozdrawiam

mirek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:34, 27 Cze 2006    Temat postu:

Szanowni Panstwo,

I jeszcze, dla przypomnienia, wciąż aktualne, oficjalne nauczanie Kościoła katolickiego o piekle (pogrubienia moje):

Katechizm Kosciola Katolickiego napisał:
1033 [...] Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem "piekło".

1035 Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki, "ogień wieczny" (por. Symbol Quicumque: DS 76; Synod Konstantynopolitański: DS 409. 411; Sobór Laterański IV: DS 801; Sobór Lyoński II: DS 858; Benedykt XII, konst. Benedictus Deus: DS 1002; Sobór Florencki (1442): DS 1351; Sobór Trydencki: DS 1575; Paweł VI, Wyznanie wiary Ludu Bożego, 12). Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może mieć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie.

1036 Stwierdzenia Pisma świętego i nauczanie Kościoła na temat piekła są wezwaniem do odpowiedzialności, z jaką człowiek powinien wykorzystywać swoją wolność ze względu na swoje wieczne przeznaczenie. Stanowią one równocześnie naglące wezwanie do nawrócenia: "Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Mt 7,13-14):

Sobor Watykański II, w konst. Lumen gentium, 48, napisał:
Ponieważ nie znamy dnia ani godziny, musimy w myśl upomnienia Pańskiego czuwać ustawicznie, abyśmy zakończywszy jeden jedyny bieg naszego ziemskiego żywota, zasłużyli wejść razem z Panem na gody weselne i być zaliczeni do błogosławionych i aby nie kazano nam, jak sługom złym i leniwym, pójść w ogień wieczny, w ciemności zewnętrzne, gdzie "będzie płacz i zgrzytanie zębów".


W Katechizmie nie ma śladu sugestii, iż "wieczny" znaczy tyle, co "tymczasowy, którego końca, patrząc w przyszłość, nie sposób dojrzeć" (jak chciałby ks. prof. W. Hryniewicz). Natomiast katechizmowa formuła definiująca piekło jako "stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi" i zapowiadająca, że kto umiera w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, pozostanie na zawsze oddzielony od Boga, wskazuje raczej na to, iż wg oficjalnego nauczania Kościoła katolickiego piekło jest wieczne w normalnym, przyjętym w [link widoczny dla zalogowanych] znaczeniu słowa "wieczny": "nie mający końca, nieskończony".

Z powazaniem,

Trabka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32727
Przeczytał: 39 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:44, 27 Cze 2006    Temat postu:

mirecque napisał:

Rafale ! Bóg Żydów i Chrystus to ten sam Bóg. W momencie śmierci znikną różnice pomiędzy chrześcijaństwem a religią żydowską. Natomiast dla Hindusa święta krowa przestanie być bogiem i będzie miał szansę przyjąć prawdziwego Boga. Jeśli Go nie przyjmie to sam skaże się na piekło.

Świetnie Mirku, zatem bez obaw można przejść z katolicyzmu na Judaizm - przecież to ten sam Bóg :D

Hindus z pewnością wybierze Boga gdy ten po śmierci pokaże mu jak wygladają wieczne męki piekielne - kto wówczas nie wybrałby nieba ? :D

Tylko czy po śmierci nie będzie za późno na wybranie Boga ?

mirecque napisał:

Chciałem tylko w tym miejscu zauważyć, że według nauki KK i ma to poparcie w Piśmie, grzechem przeciwko Duchowi Świętemu jest zuchwale grzeszyć licząc na Miłosiedzie Boże. I nie będzie to odpuszczone w życiu tym ani przyszłym jak powiedział Zbawiciel.


Mt. (12,31) napisał:
Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciwko Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym


Z powyzszego wynika, że przeciwko Chrystusowi mozna sobie grzeszyć dowoli, ale przeciwko Duchowi Św. ani razu bo z tego grzechu nie ma odpuszczenia - czyli piekło gwarantowane.

To jedyne zdanie w Biblii o tym grzechu, czyli nikt nic nie wie co to za grzech. Próba definiowania tego grzechu jest zatem nonsensem, bo to niechybne wysyłanie kogoś do piekła, czyli wejście w kompetencje Boga, a jednak ...

Na podstawie tego Kościół wylicza sześć grzechów przeciwko Duchowi Św.:
1.
grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego (np. popełniam grzech ciężki mówiąc, że i tak pójdę do spowiedzi),
2.
wątpić o łasce Bożej (np. że ktoś się nawróci),
3.
sprzeciwiać się jakiejś prawdzie chrześcijańskiej (np. że Bóg jest Sędzią Sprawiedliwym),
4.
bliźniemu łaski Bożej zazdrościć (np. nie wierzyć, że się ktoś szczerze nawrócił),
5.
mieć zatwardziałość wobec natchnień Ducha Św. (np. do czynienia dobra),
6.
odkładać pokutę aż do śmierci („bo jeszcze zdążę!”).

Ks. Paweł Gronowski


No i wreszcie mamy cos konkretnego:

Ad.1.
Punkt pierwszy to bzdura, bowiem prawie każdy go popełnia.Przykłady:
Współzyje z narzeczona przed ślubem, ale przecież pójdę do spowiedzi.
Sptosuję środki antykoncepcyjne, ale od czego jest spowiedź itd.... itp

To są grzechy przeciwko Duchowi Św ?!

Jeśli TAK ! - to w niebie nie będzie prawie nikogo - wszyscy do piekła !? :o :o
... bo z grzechu przeciwko Duchowi Św. nie ma odpuszczenia !

Ad.3
Protestanci nie wierza w czyściec - i co, do piekła ? :o

Ad.6
Wiekszość katolików chodzi do spowiedzi baaardzo rzadko, a śmierć może przyjść nagle, zatem ... owa większość w piekle ? :o

... bo z grzechu przeciwko Duchowi Św. nie ma odpuszczenia.

Grzech przeciwko Duchowi Św. to grzech zupełnie innego kalibru, bo każdy kto go popełni ma gwarantowane piekło.

Jaki sens maja zatem próby definiowania takiego nieodwracalnego grzechu przez KK - przecież to głupota, jak widać wyżej na załączonym obrazku :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin