Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stworzenie świata (wydzielone z MaPysk)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kawiarnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
juki




Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:19, 18 Lis 2009    Temat postu:

Budyy!
Ciągle mnie nie rozumiesz. Ja nie chcę robić założeń a priori, ale pokazuję drogę racjonalnego dojścia do pewności istnienia Boga, a to jest warunek konieczny, aby poważnie rozważać problem przez nas poruszony - natchnienie Biblii czy jej zgodność z odkrywanymi faktami.
Problem istnienia Boga można rozwiązać tylko na gruncie faktów powszechnie uznanych. A Ty skoro nie uznajesz faktu początku Wszechświata, to jak bym śmiał mówić dalej o wnioskach z tego wypływających. Za to Ty musisz odpowiedzieć sobie, skąd w ewolucji materii i genezie Wszechświata wziąła się narastająca złożoność materii itp.
Poza tym chciałem Cie poinformować, że nie słyszałem o pogladach poważnych astrofizyków, którzy by negowali wielki wybuch Wszechświata i jego dalszą genezę. Więc nie wiem, co dla Ciebie jest faktem, a co nie.
Nawet, gdyby to nie był dla wszystkich fakt, to zastanawiająca jest różnica opisu biblijnego i mitologii z tamtych czasów.
A tak na marginesie: Jakie to mitologie ma powielać znany nam opis stworzenia? Nie do mnie należy ich wyszukiwanie.
I drugie pytanie: Jeżeli słowa "na początku stworzył Bóg niebo i ziemię" nie obejmują słońca i księżyca i dopiero w czwartym dniu mają być stworzone, to KIEDY ZOSTAŁY STWORZONE GWIAZDY? - jeżeli nie przed pierwszym dniem. Czyżby starożytnych nie interesowały?
Spór uważam za zakończony.
Dla mnie ewolucja Wszechświata jest faktem, a ewolucja biologiczna - nie.
Dla ciebie też transcendencja wobec naszego Wszechswiata to fantazja, a dla mnie uznawanie materii i wszechświata za Stwórcę - to bałwochwalstwo, to mitologia i do tego sprzeczna sama w sobie.
Ja widzę początek materii i Wszechswiata, za bardzo prawdopodobny, a Ty nie możesz podać żadnego argumentu wskazującego na odwieczność Wszechświata, materii, energii. Według niejakiego Feurbacha: ateizm, to panteizm na opak i ja z tym się zgadzam.
Odsyłam do Problemu istnienia Boga - Claude Tresmontant. Fragmenty w dziale Filozofia - "juki o Tresmontancie".
Tam też znajdziesz dokładne wywody na temat filozofii przyrody propagowanej przez Marksa i Engelsa i pojęcia: samostwarzanie. Tak więc wybacz, że dotknąłem Twojego Mistrza. To nie ja, to Tresmontant.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:38, 18 Lis 2009    Temat postu:

juki:
Cytat:
znajdziesz dokładne wywody na temat filozofii przyrody propagowanej przez Marksa i Engelsa i pojęcia: samo stwarzanie


Cholernie dokładne, już dokładniejsze być nie mogą niż od laureata nagrody im. Maxymiliana Kolbe, teologa chrześcijańskiego. Marks z Engelsem pewnie się popłakali z rozpaczy nad tak dotkliwą krytyką.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:55, 18 Lis 2009    Temat postu:

Kontrargument rzeczywiście powalający, panie Adamie.

A tak nawiasem: jeśli M+E mieli okazję się popłakać, to przyczyny do rozpaczy mieliby większe. Chociaż przypuszczam, że w sumie i tak wyszłoby im na dobre. Więc jeśli już, to piją piwo, ciesząc się z tego, że się mylili.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewil




Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:36, 19 Lis 2009    Temat postu:

Do juki.

Mam wrażenie, że nie będziemy w stanie dojść do zbieżnego poglądu na temat księgi Rodzaju. Ja rozumiem Twoją interpretację, ale uwierz, z mojego punktu widzenia (agnostyka) wygląda ona, jak jakiś dziwny mechanizm,który co prawda przystosowuje się do zmieniających warunków zewnętrznych, lecz w pewnym momencie staje się tak wykręcony, że nie jest w stanie działać. Piszesz:
Cytat:

ja jestem za uniwersalnym, niezmieniającym się opisem z Księgi Rodzaju.

Otóż opis Biblijny wcale nie jest uniwerslany i niezmienny - on właśnie ciągle się zmienia. I to zmienia się pod wpływem tego, czym zdajesz się trochę gardzić - czyli nauki. Przypomnij sobie, jak kiedyś (powiedzmy XVwiek) interpretowano fragment w którym Bóg, na prośbę Jozuego chyba, zatrzymuje słońce aby naród wybrany mógł wyrżnąć niedobitki Filistynów czy innych podludzi. Otóż kiedyś (o czym na pewno z cyniczno-smutnym uśmiechem mógłby zaświadczyć Giordano Bruno), twierdzono, (zgodnie z panującą wtedy wiedzą), iż jest to Biblijne potwierdzenie Ptolemejskiej teorii geocentrycznej.
Natomiast teraz, interpretuje się ten werset inaczej. Tłumaczenie jest oczywiście następujące; No, to oczywiście była taka metafora, z punktu widzenia ziemskiego obserwatora to właśnie słońce się porusza. A więc wszystko w porządku. Wydaje mi się, że opis z księgi Rodzaju, jesteś w stanie przyporządkować do większości, ze stadiów rozwoju nauki. Jeżeli kiedykolwiek, tzw. twarda nauka się zmieni (np. jeśli chodzi o kolejność powstawania organizmów), to jestem pewien, że historyjka z księgi Rodzaju na pewno się do tego dopasuje. Tak jak, dopasowują się przepowiednie Nostradamusa.
Jak dla mnie zmienność nauki, to jest właśnie cecha świadcząca o jej dążeniu do prawdy. Opisy, systemy, nowe odkrycia to wszystko sprawia, że nauka, jak i nasza wiedza idzie do przodu (zazwyczaj) i to jest właśnie piękne, i temu można zaufać. Ale jeśli, ktoś twierdzi, że istniej wiedza lepsza, niezmienna, wieczna, zawsze prawdziwa - nie wiem - niech lepiej dobrze to udokumentuje, albo niech przyzna, że tak naprawdę chodzi tu wiarę, a nie wiedzę. Credo ut intelligam, wypada tu powiedzieć.


Aby nie być gołosłownym, wypiszę w punktach - bardzo słabe, moim zdaniem, punkty twojej interpretacji:

1)Założenie, że światło słoneczne coraz intensywniej z biegiem czasu przebijało się przez pokrywę wodną? czy też pył?: Po pierwsze nie ma tego w tekście, jest to całkowicie wydumane.
Po drugie istnieje tu jeszcze jedna trudność; w swojej teorii musisz pogodzić dwa nieprzystające do siebie fakty: 1) światło słoneczne i księżycowe pojawiło się czwartego dnia, więc logicznym jest, że wcześniej nie mogło być widoczne 2)Światło słoneczne musiało być widoczne i w związku z tym oddziaływać na rośliny stworzone w 3 dniu.

2)Założenie, że proces stwórczy wcale nie przebiegał zgodnie z dniami stwarzania, lecz mógł się rozciągać na inne dni. Po pierwsze nie wynika to z tekstu; wiem że przytaczasz na dowód stworzenie Ewy, ja chciałbym jednak zwrócić uwagę na fakt, że o stworzeniu Ewy jest mowa w tzw. drugim opisie stworzenia (rozdział 2, wersy od 4 do 9), drugi opis stwarzania różni się od pierwszego pod paroma względami - między innymi dlatego przypisuje się go tzw. Mojżeszowi II. Zostawmy to jednak, sądzę, że Ty zakładasz, że autorem księgi Rodzaju jest autentyczny Mojżesz. Niech będzie i tak. Ale nawet wtedy fragmentu o Ewie nie można przytaczać bo jest część zupełnie innego i odseparowanego opisu stwarzania.
Po drugie; Twierdząc, że proces stwórczy nie przebiegał zgodnie z dniami stwarzania, lecz się rozciągał - tak naprawdę strzelasz sobie samobója: bo albo twierdzimy, że opis jest dokładny, i wtedy można o nim w miarę rozsądnie dyskutować, albo twierdzimy, że to tylko takie przedstawienie, i tak nie wiadomo jak to przebiegało.. itp. A więc? Albo Albo?


Być może będąc dobrze nastawionym do księgi Rodzaju - można wtedy przymykać oczy na takie niedogodności. Wiem, że wtedy można jej wybronić, lecz warto zapytać samego siebie, na ile takie kombinacje są rozsądne i faktyczne zaistnienie ich, prawdopodobne?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 2:57, 19 Lis 2009    Temat postu:

wujzboj:
Cytat:
że się mylili.


Myli się Pan, Panie Dąbrowski.

wujzboj:
Cytat:
panie Adamie


Czy to z nauki na kursie marketingu?

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 10:57, 19 Lis 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
Po pierwsze, niektórzy uważają, że brak początku jest logicznie niemożliwy. Wobec tego nazwą początek wszechświata faktem. Nie znaczy to, że mylą fakty z założeniami, lecz że mylą się w rozumowaniu. I to trzeba starać się wykazać.

To raz. A po drugie, juki najwidoczniej nie odrzuca możliwości, że wszechświat jest jednym z serii wszechświatów, być może serii nieskończonej. Wobec tego, gdy mówi o początku, mówi początku tego wszechświata, a nie o początku serii.

Juki nie myli więc faktów z założeniami. Juki mówi o znanym fakcie: że nasz wszechświat miał początek. To jest dokładnie ten fakt, który napawał rozpaczą ateistów, gdy naukowcy zaczęli mówić o Big Bangu. Teraz pogodzili się z tym i dorobili do niego swoją własną ideologię. Fakt jednak pozostał, i o tym właśnie fakcie mówi juki.

Juki, zgadza się?


No cóż. W obronie idiotycznych bzdur katolickich braci w wierze jesteś w stanie wuju zdradzić swój zdrowy rozsądek aby wyszło na to, że wy religianci macie rację. Ale nic z tego. To, że ktoś uważa, że brak początku jest niemożliwy to nie czyni tego stanu faktem. Ja uważam np. że nie istnieje bóg. I co? Teraz mówimy o fakcie nieistnienia boga? Więc wykaż mi wuju, że się mylę i że nieistnienie boga nie jest faktem.

Co do serii i początku tego wszechświata. Jeżeli wszechświat jest jednym z serii nieskończonych wszechświatów to gdze tu jest miejsce na boga i jego akt stwórczy? Zresztą nie jest udowodnione, że wszechświaty są oddzielnymi tworami i nie ma pomiędzy nimi ciągłości. O ile mi wiadomo udowodniony jest co najwyżej czas do 0,000000001 s po wielkim wybuchu. Co było wcześniej nie wiemy.

Cytat:
Juki nie myli więc faktów z założeniami. Juki mówi o znanym fakcie
Najwyraźniej widzę wujek, że z moich przypuszczeń to nie fakt nieprzeczytania uważnie słów jukiego jest istotny ale to, że ty również nie rozumiesz różnicy pomiędzy faktami a założeniami. A widzisz jaka niepodzianka. Zawsze mi się wydawało, że to dla ciebie łatwizna a tu zonk.
Juki mówi o znanej i powszechnie akceptowalnej teorii, która nie sprawia jeszcze że big bang jest faktem. Big Bang jest bardzo prawdopodobnym aczkolwiek nie pewnym początkiem znanego nam wszechświata. Promieniowanie reliktowe, które możemy zaobserwować pochodzi z ok 300 tys lat po Big Bangu. Matematyka prowadzi nas jeszcze bliżej ale ciągle moment big bangu jest daleko choć w skali nominalnej zbliżyliśmy się blisko. Mówienie więc o czymś co nawet nie mieści się w obowiązującej teorii jako o fakcie jest dużym nadużyciem lub po prostu błędem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 11:46, 19 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Ciągle mnie nie rozumiesz. Ja nie chcę robić założeń a priori, ale pokazuję drogę racjonalnego dojścia do pewności istnienia Boga, a to jest warunek konieczny, aby poważnie rozważać problem przez nas poruszony

Aby dojść do pewności istnienia boga musiałeś zrobić kilka założeń a priori. Bez tych założeń istnienie boga nie wynika ani ciut ciut. Ale znając wasze religijne zacięcie naukowe to zrobiłeś najprostsze założenie na które was stać. Po prostu założyłeś, ze bóg istnieje. Ponieważ już wykazałem, że nawet wuj w tej materii jest skłonny uznać, że faktem może się stać założenie, które komuś wydaje się prawdziwe to nie wydaje mi się dziwnym, że ty zrobiłeś to samo.


Cytat:
- natchnienie Biblii czy jej zgodność z odkrywanymi faktami.
Problem istnienia Boga można rozwiązać tylko na gruncie faktów powszechnie uznanych. A Ty skoro nie uznajesz faktu początku Wszechświata, to jak bym śmiał mówić dalej o wnioskach z tego wypływających.
Początek wszechświata jest takim samym faktem jak to, że Maryśka poczęła niepokalanie. Wszyscy wiemy, że wszechświat istnieje tak samo jak to że urodził się bobasek Jezusek. A to w jaki sposób doszło do początku to już czyste domysły i wysysanie z palca. Ja powiem że Maryśkę bzyknął Józek. W końcu był jej mężem i raczej chciał skorzystać z okazji bzyknięcia młodej żonki. To że nie mieszkali razem raczej nie jest wielką przeszkodą. Według prawa miał prawo zrobić to nawet w oborze. Ty powiesz, że zrobiła to bozia. Co jest bardziej prawdopodobne zostawmy czytelnikom. Może wypadałoby abyś troszkę poczytał o wielkim wybuchu, nie trzeba wiele a byś się z pewnością dowiedział, że samego początku nikt na razie nie macnął nawet.


Cytat:
Za to Ty musisz odpowiedzieć sobie, skąd w ewolucji materii i genezie Wszechświata wziąła się narastająca złożoność materii itp.
Muszę to wiedzieć? Wydaje mi się, że bardziej uczciwe jest powiedzieć nie wiem i starać się odkryć skąd się wzieła ta różnorodność niz poczynić jakieś założenie bez dowodu.

Cytat:
Poza tym chciałem Cie poinformować, że nie słyszałem o pogladach poważnych astrofizyków, którzy by negowali wielki wybuch Wszechświata i jego dalszą genezę

To ci podpowiem Hannes Olof Gösta Alfvén, Eric Lerner . Nie musisz dziękować.

Cytat:
Więc nie wiem, co dla Ciebie jest faktem, a co nie.

To samo co dla ciebie ino wyciągasz inne wnioski a wszystko poprzez to, że robisz nadmiarowe założenia.


Cytat:
Nawet, gdyby to nie był dla wszystkich fakt, to zastanawiająca jest różnica opisu biblijnego i mitologii z tamtych czasów.

Możesz jaśniej. Dla mnie róznica mitologii nie jest zastanawiająca. Ba w wielu miejscach Biblia zerżnęła z Idnyjskich, Egipskich, Syryjskich i Perskich mitów. A to, że każdy autor dodawał coś od siebie też wcale dziwne nie jest.


Cytat:
A tak na marginesie: Jakie to mitologie ma powielać znany nam opis stworzenia? Nie do mnie należy ich wyszukiwanie.


A choćiażby ten piękny mit słowiański. Nie musimy szukać żydowskich mitów.
Cytat:

Na początku istniało tylko światło, bezkresne morze i krążący pod postacią łabędzia nad przepastną otchłanią bóg Świętowit. Bogu dokuczała samotność. Spostrzegł jednak na wodzie swój cień. Postanowił więc oddzielić cień i ciało związane z cieniem. W ten sposób powstali bogowie Swaróg i Weles.
Swaróg ze światła uplótł łódź i zamieszkał w niej, kołysząc się na falach. Weles zanurkował w głębiny i tam spędzał większość czasu. Jednakże obu bogom znudziła się monotonia morza i zapragnęli stworzyć stały ląd. Swaróg namówił Welesa, aby ten zanurkował aż na samo dno otchłani i przyniósł mu garść piasku. W czasie zbierania piasku Weles miał wypowiedzieć formułę z magicznych słów, która by zawierała ziarno współpracy. Weles miał wyrzec formułę "Z mocą Swaroga i moją". Weles dwukrotnie nurkował, ale nie mógł dosięgnąć dna bezkresnego morza. Dopiero przy trzeciej próbie, wypowiedziawszy poprawną formułę, udało mu się dosięgnąć dna otchłani i schwycić garść piasku. Jednakże Weles chciał stworzyć ziemię tylko dla siebie, więc kilka ziaren piasku ukrył w ustach.
Po wynurzeniu się Weles wyciągnął dłoń ku Swarogowi. Swaróg wziął z jego dłoni kilka ziaren piasku i rozrzucił po powierzchni wody. Piasek po zetknięciu z wodą zamieniał się w suchy ląd i rósł. Również ziarenka piasku w ustach Welesa zaczęły rosnąć. Weles zmuszony był do wyplucia pęczniejących ziaren. Tam gdzie splunął zaczęły piętrzyć się góry. Kolebka świata stworzona przez bogów była niewielka. Na tej niedużej wysepce dwaj bogowie ledwie się mieścili. Samolubny Weles postanowił sam zapanować nad światem i postanowił zepchnąć Swaroga do morza i utopić w otchłani. Kiedy tylko Swaróg zapadł w sen, Weles podniósł go i zaczął nieść go w kierunku brzegu. Ale gdy próbował zbliżyć się do brzegu, brzeg odsuwał się dalej w morze. Świat osiągał coraz to większe rozmiary w miarę tego, jak zdesperowany Weles niósł Swaroga do morza. W końcu zrezygnował.
Kiedy Swaróg obudził się, spostrzegł, że ląd się powiększył. Weles z radością przekazał mu wiadomość o tym, że świat stale się powiększa. Na początku obaj byli zadowoleni, ale Swaróg po pewnym czasie zaczął się niepokoić, że niebo stanie się zbyt małe i nie będzie zdolne dłużej przykrywać lądu. Mimo że podzielił się z Welesem swoim niepokojem, ten nie chciał go słuchać i niczym się nie przejął. Swaróg zaczął więc podejrzewać, że Weles coś przed nim ukrywa i stworzył pszczołę, którą wysłał na przeszpiegi. Pszczoła siadła cicho na ramieniu Welesa i śledziła jego poczynania. A Weles z morskich fal stworzył kozła i zaczął z nim rozmawiać. Śmiał się z głupiego boga Swaroga, który nie potrafi powstrzymać rozrastania się świata. Weles opowiedział kozłowi, że wystarczy kijem wyznaczyć wszystkie strony świata, aby ten przestał się rozrastać.
Kiedy pszczoła wróciła do Swaroga i opowiedziała mu, co słyszała, ten skręcił z fal i ze światła kij, wyznaczył nim wszystkie strony świata i rzekł "Wystarczy Ziemi". Świat przestał się rozrastać i stał się takim, jakim go dzisiaj widzimy. Bogowie popatrzyli na siebie i zaczęli się kłócić o panowanie nad niebiosami. Ale tego Świętowit nie mógł już ścierpieć. Zawołał Swaroga i Welesa do siebie i podzielił pomiędzy nich świat. Swaróg miał panować nad lądem, a Weles miał rządzić pod ziemią. W ten sposób krainy bogów zostały rozdzielone i Welesowi przypadła w udziale Nawia, kraina gdzie bóg mógł wypasać na łąkach dusze zmarłych ludzi. Swaróg zaś stał się bogiem ognia, słońca i ziemi.





Cytat:
I drugie pytanie: Jeżeli słowa "na początku stworzył Bóg niebo i ziemię" nie obejmują słońca i księżyca i dopiero w czwartym dniu mają być stworzone, to KIEDY ZOSTAŁY STWORZONE GWIAZDY? - jeżeli nie przed pierwszym dniem. Czyżby starożytnych nie interesowały?

Wydaje mi się, ze coś w biblii na ten temat jest.

Cytat:
Spór uważam za zakończony.

Jasne. I zapewne rozstrzygnąłeś go na swoją korzyść.


Cytat:
Dla mnie ewolucja Wszechświata jest faktem, a ewolucja biologiczna - nie.

A wszystko wynika z jednego. Tak Ci to pasuje do interpretacji twojej Biblii. Więc wolisz zaniechac używanie rozumu na korzyść chorej wiary.


Cytat:
Dla ciebie też transcendencja wobec naszego Wszechswiata to fantazja, a dla mnie uznawanie materii i wszechświata za Stwórcę - to bałwochwalstwo, to mitologia i do tego sprzeczna sama w sobie.

Ależ możesz wierzyć w co chcesz. Mamy w końcu demokrację. Możesz wierzyć w w tanscendencję, w czajniczki Rusella, Potwora Spagetti, świętą Maryśkę, Krasnoludki, raj, ufo, homeopatię, medycynę japońską, astrologię, horoskopy, różdżkarstwo, cuda, obcowanie z duchami i w cokolwiek tylko chcesz. Ale nie żal się potem, że wszyscy normalni ludzie patrzą na Ciebie jak na idiotę.



Cytat:
Ja widzę początek materii i Wszechswiata, za bardzo prawdopodobny, a Ty nie możesz podać żadnego argumentu wskazującego na odwieczność Wszechświata, materii, energii.

Prawdopodobny? Jeszcze przed chwilą twierdziłeś, ze to fakt. Czyżby łolełum napłynęło Ci do główki. Poza tym ja nie musze podawać argumentu na odwieczność wszechświata. Teza ta nie jest moją tezą i nie muszą się z nią utożsamiać. Nie mam też problemów z założeniem, że wszechświat powstał w Bing Bang. Póki co ani ty, ani ja, ani naukowcy nie wiemy jak powstał wszechświat i możemy sobie dyskutowac do usranej śmierci bez jakichkolwiek sensownych konkluzji.

Cytat:
Według niejakiego Feurbacha: ateizm, to panteizm na opak i ja z tym się zgadzam.

A mi jest to ryba.


Cytat:
Odsyłam do Problemu istnienia Boga - Claude Tresmontant. Fragmenty w dziale Filozofia - "juki o Tresmontancie".
Tam też znajdziesz dokładne wywody na temat filozofii przyrody propagowanej przez Marksa i Engelsa i pojęcia: samostwarzanie. Tak więc wybacz, że dotknąłem Twojego Mistrza. To nie ja, to Tresmontant.
Życie w matriksie jest fajne. Co nie? Łatwo wbić każdego w jakiś schemat, nazwać zwolennikiem, Marksa i obśmiać. Łatwe choćby z tego powodu, że nie trzeba używac argumentów a wystarczy 3 epitety których samemu się nie rozumie.


Hannes Olof Gösta Alfvén, Eric Lerner
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:18, 19 Lis 2009    Temat postu:

Budyy napisał:
W obronie idiotycznych bzdur katolickich braci w wierze jesteś w stanie wuju zdradzić swój zdrowy rozsądek

Pomijając inne komiczne szczegóły, zdanie powyższe brzmi dziwnie także i z tego powodu, że juki nie jest katolikiem, a na dodatek jest od katolicyzmu bardzo daleko :P.

wuj napisał:
Po pierwsze, niektórzy uważają, że brak początku jest logicznie niemożliwy. Wobec tego nazwą początek wszechświata faktem. Nie znaczy to, że mylą fakty z założeniami, lecz że mylą się w rozumowaniu. I to trzeba starać się wykazać.
Budyy napisał:
To, że ktoś uważa, że brak początku jest niemożliwy to nie czyni tego stanu faktem.

Przeczysz tym, co uważają początek wszechświata za fakt? OK, ale tak się składa, że oni podają argumentację polegającą na sprowadzeniu do niedorzeczności opcji mówiącej, że to nie jest fakt. Aby więc się im przeciwstawić, musisz sam przedstawić dowód, że zachodzi możliwość istnienia wszechświata bez początku. Gdzie ten dowód? Nie ma go, bo tu tylko Kawiarnia? OK, ale w ten sposób sprowadzasz twój zarzut do zarzutu kawiarnianego. Jeśli to ci nie przeszkadza, niech tak zostanie. A jeśli ci przeszkadza, to uzupełnij swoją opinię dowodem.

Nawiasem mówiąc, ja pozwoliłem już sobie na kontrargumentację prowadzącą do wniosku, że argumenty wskazujące na niemożliwość nieskończonego istnienia wszechświata są błędne (patrz mój artykuł w ORF 2). Jednak w twoim wykonaniu niczego takiego do tej pory nie widziałem (oczywiście, mogłem przeoczyć). Natomiast widzę, że nie ja krytykuję jukiego za "mylenie założeń z faktami", lecz robisz to ty. Widzę też, że sam jako fakty przedstawiasz opinie, które są albo co najmniej dyskusyjne (patrz np. cytat, od którego zaczynam ten post), albo których błędność wręcz została udowodniona (a ty migasz się od przedstawienia kontr-dowodu, mam tu na myśli naszą rozmowę o scjentyzmie i "dowodzie ABC" jego samowywrotności). Czyli według twoich własnych kryteriów popełniasz błąd...

Powtórzę: jeśli ktoś opiera twierdzenie "to jest fakt" na dowodzie, że "inaczej być nie mogło", to nie myli faktów z założeniami, lecz w najgorszym wypadku opiera się na błędnym dowodzie.

Budyy napisał:
Ja uważam np. że nie istnieje bóg. I co? Teraz mówimy o fakcie nieistnienia boga? Więc wykaż mi wuju, że się mylę i że nieistnienie boga nie jest faktem.

Kto mówi o "fakcie nieistnienia Boga", jak nie ateista, nazywający wiarę w istnienie Boga idiotyzmem?

Budyy napisał:
Co do serii i początku tego wszechświata. Jeżeli wszechświat jest jednym z serii nieskończonych wszechświatów to gdze tu jest miejsce na boga i jego akt stwórczy?

Chociażby w uznaniu Boga za przyczynę istnienia tej serii (bez wnikania w to, co było "przed Wielkim Wybuchem", gdyż to i tak nas nie dotyczy) oraz za tego, kto chaos Big Bangu ukształtował w zamieszkiwalny świat.

Jeśli chciałbyś zapostulować inne opcje, lecz brak ci konceptu, to zajrzyj proszę do wspomnianego artykułu w ORF 2 o czasie.

Budyy napisał:
Zresztą nie jest udowodnione, że wszechświaty są oddzielnymi tworami i nie ma pomiędzy nimi ciągłości. O ile mi wiadomo udowodniony jest co najwyżej czas do 0,000000001 s po wielkim wybuchu. Co było wcześniej nie wiemy.

W ogóle nie jest znany żaden "inny wszechświat". Juki natomiast utożsamia początek naszego wszechświata z tym, czego raczej się w poważnych teoriach fizycznych nie kwestionuje: z faktem, że parametru "czas fizyczny" nie da się ekstrapolować dalej w przeszłość, niż około 14 miliardów lat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 23:02, 19 Lis 2009    Temat postu:

Na z całego Twojego postu wujek do polemiki nadaje się tylko to.
Cytat:
Powtórzę: jeśli ktoś opiera twierdzenie "to jest fakt" na dowodzie, że "inaczej być nie mogło", to nie myli faktów z założeniami, lecz w najgorszym wypadku opiera się na błędnym dowodzie.

Budyy napisał:
Ja uważam np. że nie istnieje bóg. I co? Teraz mówimy o fakcie nieistnienia boga? Więc wykaż mi wuju, że się mylę i że nieistnienie boga nie jest faktem.

Kto mówi o "fakcie nieistnienia Boga", jak nie ateista, nazywający wiarę w istnienie Boga idiotyzmem?


Jasne,że o fakcie nieistnienia boga mówi ateista. No przecież nie teista. Czy to, że jestem ateistą nie uprawnia mnie do tworzenia tego samego typu faktów co teista. Faktów opartych na mętnym dowodzie na mętnych przesłankach i mętnych założeniach. Podałem Ci analogię od drugiej strony i od razu włączyła ci się religiancka lampka o nazwie kali ukraść dobrze, kalemu źle. Tego samego typu dowody ze strony religianta są wystarczające aby coś nazwać faktem ale już gdy zrobi to ateista to mamy wielkie oburzenie.


Juki nie jest katolikiem? No cóż. Najwyraźniej wszyscy nawiedzeni religianci używają tej samej retoryki i jest to nie do odróżnienia. (i to wcale nie jest o tobie). Tak czy siak Juki jest teistą których przecież bardzo lubisz w odróżnieniu od ateistów.


Dowód na możliwość istnienia wszechświata bez początku. Ja tego nie będę robił bo nie jestem fizykiem ani też matematykiem, ale jest wielu innych którzy przymierzali się do tego dowodu z różnym powodzeniem. Ponieważ, inny wszechświat musi istnieć poza znanym wszechświatem to nie ma szans aby przedostała się przez nią jakakolwiek informacja i empiryczne potwierdzenie takiej możliwości wydaje się niemożliwe. W konsekwencji nie jest też możliwe potwierdzenie empiryczne wszechświata rodzącego się wraz z wielkim wybuchem. W najlepszym wypadku mamy pat. Mówienie o dowodzie na zaistnienie początku wszechświata wraz z BigBangiem to nieporozumienie.Taki dowód to co najwyżej teologiczne gdybanie mające tyle samo z nauką co astrologia.

Cytat:
patrz np. cytat, od którego zaczynam ten post
Czy ja gdzieś napisałem, że jest to fakt. Słusznie zakwalifikowałeś to jako opinię, do wygłoszenia której, dajesz mi wiele powodów.

Co do twego dowodu ABC wyklepałem tyle klawiatury, że już mi się nie chce. Jesteś tak na nim zafiksowany jak miłośnik radia Maryja na Rydzyku. Nawet nie zauważasz, że ktoś miał wiele słusznych zarzutów w stosunku do Twojego dowodu tylko jak katarynka powtarzasz, że dowód nie został obalony. No pewnie, że nie został obalony, bo dopóki w Twoim umyśle to dogmat to obalić się tego subiektywnie w Twoich oczach nie da. Ale to nie mój problem. Żyj w swoim matriksie jeżeli tylko tak umiesz osiągnąć szczęście.

Cytat:
nie da się ekstrapolować dalej w przeszłość, niż około 14 miliardów lat.
Co to znaczy się nie da? Znaczy tyle, że na razie nie wiemy jak. Jeżeli coś było przed BigBangiem i miało wymiar o nazwie czas to się da. Co prawda nie będziemy mieli ciągłości ale sama wielkość fizyczna ma sens.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:10, 19 Lis 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
A tak nawiasem: jeśli M+E mieli okazję się popłakać, to przyczyny do rozpaczy mieliby większe. Chociaż przypuszczam, że w sumie i tak wyszłoby im na dobre. Więc jeśli już, to piją piwo, ciesząc się z tego, że się mylili.

Coz za sila pewnosci w tej krotkiej tezie. Ale juz Jeszua przewidujacy koniec swiata za jego zycia wedlug religianta wcale nie mylil sie. Ot, katolickie podwojne standardy.


Ostatnio zmieniony przez mat dnia Czw 23:17, 19 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:23, 19 Lis 2009    Temat postu:

wuj napisał:
A tak nawiasem: jeśli M+E mieli okazję się popłakać, to przyczyny do rozpaczy mieliby większe. Chociaż przypuszczam, że w sumie i tak wyszłoby im na dobre. Więc jeśli już, to piją piwo, ciesząc się z tego, że się mylili.
mat napisał:
Coz za sila pewnosci w tej krotkiej tezie.

Spróbuj ją obalić. Zapewne ostrze swej mateistycznej krytyki skierujesz w kufel piwa? :P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:23, 19 Lis 2009    Temat postu:

Budyy napisał:
Na z całego Twojego postu wujek do polemiki nadaje się tylko to.

Cieszę się, że resztę przyjmujesz bez dyskusji.

wuj napisał:
Powtórzę: jeśli ktoś opiera twierdzenie "to jest fakt" na dowodzie, że "inaczej być nie mogło", to nie myli faktów z założeniami, lecz w najgorszym wypadku opiera się na błędnym dowodzie.
Budyy napisał:
Ja uważam np. że nie istnieje bóg. I co? Teraz mówimy o fakcie nieistnienia boga? Więc wykaż mi wuju, że się mylę i że nieistnienie boga nie jest faktem.
wuj napisał:
Kto mówi o "fakcie nieistnienia Boga", jak nie ateista, nazywający wiarę w istnienie Boga idiotyzmem?
Budyy napisał:
Czy to, że jestem ateistą nie uprawnia mnie do tworzenia tego samego typu faktów co teista. Faktów opartych na mętnym dowodzie na mętnych przesłankach i mętnych założeniach.

Facet, co ty mi wciskasz?

Czy rozumiesz, na czym polega dowód nieistnienia?

wuj napisał:
nie da się ekstrapolować dalej w przeszłość, niż około 14 miliardów lat.
Budyy napisał:
Co to znaczy się nie da? Znaczy tyle, że na razie nie wiemy jak. Jeżeli coś było przed BigBangiem i miało wymiar o nazwie czas to się da. Co prawda nie będziemy mieli ciągłości ale sama wielkość fizyczna ma sens.

A co znaczy, że nie da się wskrzeszać zmarłych? Znaczy tyle, że na razie nie wiemy, jak. Wobec tego na zasadzie tej samej logiki wymagam od tej chwili od ciebie, żebyś pod żadnym pozorem nie utrzymywał, jakoby faktem było, że zmartwychwstanie Jezusa, narodziny z dziewicy, czy biblijny potop zaprzeczają wiedzy naukowej. Po prostu "na razie nie wiemy jak" - i tyle. Jak konsekwencja, to konsekwencja...

Budyy napisał:
Co do twego dowodu ABC wyklepałem tyle klawiatury, że już mi się nie chce.

To proszę albo więcej się w tej sprawie nie wypowiadaj (bo tylko doklepujesz do swoich starych - nowe absurdy), albo zbierz się w sobie i przyjmij wyzwanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
juki




Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 23:41, 19 Lis 2009    Temat postu:

Budyy!
"Pop swoje i czort swoje" - tak mówiła moja babcia.
Ja mówię, że pewność istnienia Boga wynika z ontologicznej analizy faktów, a Budyy wmawia mi przyjęcie a priori założenia istnienia Boga.
Ja mówię, że rozmumiem zastrzeżenia ateistów i agnostyków, co do mojej egzegezy tekstu biblijnego, a Budyy i nie tylko wmawiają mi, że przedstawiam to jako koronny dowód natchnienia tekstu biblijnego, choć caly czas wymawiam się od dyskusji z ateistami o Biblii, wiedząc jak to bezowocna dyskusja. Nakreśliłem nawet plan racjonalnego podejścia do zagadnień światopoglądowych i zostałem przez Budyy potraktowany jako bezrozumny fanatyk, który nie odróżnia lewej ręki od prawej.
Trochę mi to przypomina przesłuchania przez innych fanatyków - ateistycznego systemu, który panował u nas, choć i ten system obecny ma swoje grzechy traktując wszystkich niekatolików pejoratywnym określeniem sekty, a ateistów może jeszcze gorzej - to Budyy "wyzwa" mnie od katolików, fanatyków itp. (Oczywiście śfinia jest chwalebnym wyjątkiem, za co jestem niewymownie wdzięczny Panu Gospodarzowi. A tak! - będę chwalił Pana Jarka, bo wart tego, choćby mnie nazwano wazeliniarzem.)
Budyy!
Nie lekceważ Ty Tresmontanta, bo widzę, że dalej wygłaszasz sądy bez dokładnego zapoznania się z materiałem, który zaprzecza Twojej "wiedzy". I nie imputuj mi poglądów, których nie wyznaję.
Np. Ja Ci definiuję wiarę, jako pewność opartą na możliwie mocnych dla człowieka dowodach, a Ty mi wmawiasz łatwowierność, chciejstwo, marzenia o krasnoludkach. Powidz mi jak można z Tobą dyskutować, gdy nie możemy uzgodnić wspólnego punktu wyjścia?
Jeszcze raz powtarzem: Pewność istnienia Boga zdobyta w oparciu o analizę faktów materialnych, (a takimi też są fakty psychologiczne, antropologiczne i inne traktujące o duchowym wnętrzu człowieka). To przecież ja, za Tresmontantem wywlokłem termin "funkcja rzeczywistości" jako kryterium rozumności sądów.
Nie wmawiaj więc mi idealizmu, bo on mnie zawsze wydawał się podejrzany i dalej jest takim.
Dopiero po zdobyciu pewości istnienia Boga, możemy mówić o dalszych krokach, ale nie musimy...
Wola Twoja, Panie Budyy. Ale i odpowiedzialność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 10:01, 20 Lis 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
Budyy napisał:
Na z całego Twojego postu wujek do polemiki nadaje się tylko to.

Cieszę się, że resztę przyjmujesz bez dyskusji.

wuj napisał:
Powtórzę: jeśli ktoś opiera twierdzenie "to jest fakt" na dowodzie, że "inaczej być nie mogło", to nie myli faktów z założeniami, lecz w najgorszym wypadku opiera się na błędnym dowodzie.
Budyy napisał:
Ja uważam np. że nie istnieje bóg. I co? Teraz mówimy o fakcie nieistnienia boga? Więc wykaż mi wuju, że się mylę i że nieistnienie boga nie jest faktem.
wuj napisał:
Kto mówi o "fakcie nieistnienia Boga", jak nie ateista, nazywający wiarę w istnienie Boga idiotyzmem?
Budyy napisał:
Czy to, że jestem ateistą nie uprawnia mnie do tworzenia tego samego typu faktów co teista. Faktów opartych na mętnym dowodzie na mętnych przesłankach i mętnych założeniach.

Facet, co ty mi wciskasz?
Czy rozumiesz, na czym polega dowód nieistnienia?

Jasne to proste. Taki dowód dał Gagarin, który w kosmosie był a Boga nie widział. Sam przecież napisałeś, że dowód może być głupi. Więc skoro głupi dowód może stanowić podstawę do orzeczenia czegoś faktem to takowy Ci przedstawiam. I teraz już mogę posługiwać się określeniem fakt nieistnienia boga. I NIE MASZ PRAWA ZAKWESTIONOWAĆ możliwości użycia słowa fakt w tym przypadku. Możesz kwestionować dowody, ale fakt pozostaje faktem bo tak uważa Budyy. Nadal nie widzisz nic złego w nazywaniu przez Jukiego faktem czegoś co tylko mu się wydaje?



Cytat:
wuj napisał:
nie da się ekstrapolować dalej w przeszłość, niż około 14 miliardów lat.
Budyy napisał:
Co to znaczy się nie da? Znaczy tyle, że na razie nie wiemy jak. Jeżeli coś było przed BigBangiem i miało wymiar o nazwie czas to się da. Co prawda nie będziemy mieli ciągłości ale sama wielkość fizyczna ma sens.

A co znaczy, że nie da się wskrzeszać zmarłych? Znaczy tyle, że na razie nie wiemy, jak. Wobec tego na zasadzie tej samej logiki wymagam od tej chwili od ciebie, żebyś pod żadnym pozorem nie utrzymywał, jakoby faktem było, że zmartwychwstanie Jezusa, narodziny z dziewicy, czy biblijny potop zaprzeczają wiedzy naukowej. Po prostu "na razie nie wiemy jak" - i tyle. Jak konsekwencja, to konsekwencja...
Z wskrzeszeniem jest dla materialisty sprawa jeszcze prostsza. Skoro dla nas nie istnieje dusza to jasnym jest, że człowiek to informacja i da się tą informację odtworzyć umieszczając atomy wedle z góry określonego porządku. Na poziomie atomów prawa kwantowe jeszcze nie są tak kłopotliwe a nie sądzę aby rozmieszczenie elektronów czy kwarków miało istotny wpływ na naszą świadomość. Można też pominąć kwetie ciała i wgrać tylko samo oprogramowanie i będziemy mieli tą samą świadomość. Co prawda dziś tego nie umiemy ale to może się w przyszłości wydarzyć.


Co do Jezusa mówimy o sytuacji sprzed 2 tys lat. Wskrzeszenie musiało być więc nadnaturalne. Aby takie wskrzeszenie musiało zajść to musisz założyć
A. Istnienie Boga
B. To że ten Bóg jest zainteresowany losami ludzi
D. Że bóg interweniuje
E. Że bóg jest idiotą
F. Że nie jest wszechmogący. Gdyby był to zło by pokonał bez urządzania tego typu szopek.

Jako podstawę tego założenia masz tylko:
Relacje pastuchów sprzed 2 tys lat


Jest jeszcze inna możliwość. Zostaliśmy zmanipulowani przez sztuczkę kosmitów.:pidu:

Cytat:
Budyy napisał:
Co do twego dowodu ABC wyklepałem tyle klawiatury, że już mi się nie chce.

To proszę albo więcej się w tej sprawie nie wypowiadaj (bo tylko doklepujesz do swoich starych - nowe absurdy), albo zbierz się w sobie i przyjmij wyzwanie.
Na mocy opinii wuja, że coś jest absurdem wszystko czego wuj nie pochwala jest absurdem rzeczywistym. LOL.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 10:20, 20 Lis 2009    Temat postu:

juki napisał:
Budyy!
"Pop swoje i czort swoje" - tak mówiła moja babcia.
Ja mówię, że pewność istnienia Boga wynika z ontologicznej analizy faktów, a Budyy wmawia mi przyjęcie a priori założenia istnienia Boga.
Ja mówię, że rozmumiem zastrzeżenia ateistów i agnostyków, co do mojej egzegezy tekstu biblijnego, a Budyy i nie tylko wmawiają mi, że przedstawiam to jako koronny dowód natchnienia tekstu biblijnego, choć caly czas wymawiam się od dyskusji z ateistami o Biblii, wiedząc jak to bezowocna dyskusja. Nakreśliłem nawet plan racjonalnego podejścia do zagadnień światopoglądowych i zostałem przez Budyy potraktowany jako bezrozumny fanatyk, który nie odróżnia lewej ręki od prawej.
Trochę mi to przypomina przesłuchania przez innych fanatyków - ateistycznego systemu, który panował u nas, choć i ten system obecny ma swoje grzechy traktując wszystkich niekatolików pejoratywnym określeniem sekty, a ateistów może jeszcze gorzej - to Budyy "wyzwa" mnie od katolików, fanatyków itp. (Oczywiście śfinia jest chwalebnym wyjątkiem, za co jestem niewymownie wdzięczny Panu Gospodarzowi. A tak! - będę chwalił Pana Jarka, bo wart tego, choćby mnie nazwano wazeliniarzem.)
Budyy!
Nie lekceważ Ty Tresmontanta, bo widzę, że dalej wygłaszasz sądy bez dokładnego zapoznania się z materiałem, który zaprzecza Twojej "wiedzy". I nie imputuj mi poglądów, których nie wyznaję.
Np. Ja Ci definiuję wiarę, jako pewność opartą na możliwie mocnych dla człowieka dowodach, a Ty mi wmawiasz łatwowierność, chciejstwo, marzenia o krasnoludkach. Powidz mi jak można z Tobą dyskutować, gdy nie możemy uzgodnić wspólnego punktu wyjścia?
Jeszcze raz powtarzem: Pewność istnienia Boga zdobyta w oparciu o analizę faktów materialnych, (a takimi też są fakty psychologiczne, antropologiczne i inne traktujące o duchowym wnętrzu człowieka). To przecież ja, za Tresmontantem wywlokłem termin "funkcja rzeczywistości" jako kryterium rozumności sądów.
Nie wmawiaj więc mi idealizmu, bo on mnie zawsze wydawał się podejrzany i dalej jest takim.
Dopiero po zdobyciu pewości istnienia Boga, możemy mówić o dalszych krokach, ale nie musimy...
Wola Twoja, Panie Budyy. Ale i odpowiedzialność.


1. Nie wiem co to jest Tresmontant i nigdy na jego temat się nie wypowiadałem.
2. Co to są za fakty, które są ontologiczną podstawą teorii o pewności istnienia Boga. Jakoś do tej pory ich nie zaprezentowałeś. Czy mam rozumieć, że takim faktem jest konieczność zaistnienia początku wszechświata?
3. Egzegeza dowodem? Matrix.
4. Fakty traktujące o duchowym wnętrzu człowieka? Ciekawe cwaniaczku jak te fakty badałeś. Waliłeś pałą po głowie aż duchowe wnętrze przemówiło?


I ty chcesz mówić o pewności istnienia boga jak nie rozróżniasz faktów od założeń (do spółki zresztą z wujkiem)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:22, 20 Lis 2009    Temat postu:

wujzboj:

Cytat:
Spróbuj ją obalić.


Dokonało się. Twoja pewność jest już obalona dialektyką marksistowską w wątku „Dwa posty”

Adam Barycki


Ostatnio zmieniony przez barycki/konto usunięte dnia Pią 12:22, 20 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:35, 20 Lis 2009    Temat postu:

Budyy:
Cytat:
nie rozróżniasz faktów od założeń (do spółki zresztą z wujkiem)


O to już nie ma potrzeby się wykłócać. Właśnie to udowodniłem wujowi zbójowi. Od teraz wszyscy mogą zwracać się do niego – demagogu. A do mnie jakby kto chciał, może, ale tylko z dużej litery: Szanowny Marksisto, Panie Adamie Barycki.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:22, 20 Lis 2009    Temat postu:

Super! I teraz każdy będzie już mógł łatwo porównać logiczną spójność jednego i drugiego wywodu. Może warto próbować takich eksperymentów częściej?

Tylko nie wiem, co powiedzą marksiści na pomysł, żeby twoje dzieło przedstawiać jako przykład marksistowskiego rozumowania. Tym bardziej, że nie jest w nim napisane, że jego autor, Adam Barycki, przyjmuje na siebie wszelką odpowiedzialność za taką terminologię...

Dla pełnej jasności: chodzi o wątek http://www.sfinia.fora.pl/,/czy-sens-ma-tylko-to-co-udowadnialne-naukowo,4528.html


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pią 13:23, 20 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:33, 20 Lis 2009    Temat postu:

wujzboj:
Cytat:
Tym bardziej, że nie jest w nim napisane, że jego autor, Adam Barycki, przyjmuje na siebie wszelką odpowiedzialność za taką terminologię...


barycki: w wątku Dwa posty
Cytat:
zawsze stoi barycki z dialektyką marksistowską


Jak zwykle te uparte fakty są przeciw tobie, a nie istnieje na świecie nic bardziej upartego od faktów.

Adam Barycki


Ostatnio zmieniony przez barycki/konto usunięte dnia Pią 13:35, 20 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:43, 20 Lis 2009    Temat postu:

Na szczęście, wszystko mamy teraz spisane i nie trzeba pustych przechwałek: http://www.sfinia.fora.pl/,/czy-sens-ma-tylko-to-co-udowadnialne-naukowo,4528.html
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:46, 20 Lis 2009    Temat postu:

wujzboj:
Cytat:
Na szczęście, wszystko mamy teraz spisane i nie trzeba pustych przechwałek:


Na szczęście o dwa posty w górę mamy dwa fakty. Jeden twój stwierdzajacy, że nie jest napisane i drugi mój fakt, stwierdzający, że właśnie jest napisane. Ten fakt stwierdzający przeze mnie nieprawdziwość twojego faktu, ty nazywasz moimi przechwałkami. Wybacz, ale dyskusja z koniem jeszcze nikomu się nie udała.

Adam Barycki


Ostatnio zmieniony przez barycki/konto usunięte dnia Pią 18:49, 20 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:52, 20 Lis 2009    Temat postu:

Jak rozumiem, masz na myśli zdanie:

barycki napisał:
ponieważ na straży elementarnej przyzwoitości demaskującej kłamstwo zawsze stoi barycki z dialektyką marksistowską, dzięki której każda demagogia odnajduje właściwe jej miejsce na śmietniku pseudonaukowości.

Mogę więc rozumieć to zdanie za deklarację, że przejmujesz na siebie wszelką odpowiedzialność za konsekwencje uznania dzieła, z którego ten cytat pochodzi, za reprezentatywne dla marksistowskiej dialektyki?


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pią 18:53, 20 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:14, 20 Lis 2009    Temat postu:

wujzboj:
Cytat:
Mogę więc rozumieć


Możesz rozumieć, co tylko zachcesz, ja nie mam wpływu na twoje przeżywanie wrażeń moich wypowiedzi. Natomiast nie mam problemu z rozumieniem języka polskiego, jeśli ty masz wrażenie, że go nie rozumiesz, to o korepetycje musisz poprosić kogoś innego, ja ci ich udzielał nie będę. Ty możesz sobie wedle twojego zwyczaju definiować fakty dowolnie, a ja konsekwentnie będę te absurdy pokazywał. Natomiast absolutnie nie mam ambicji cokolwiek ci tłumaczyć. Wszystko, co miałem do powiedzenia w temacie lematu ABCD, powiedziałem. Ty natomiast jak widzę potrzebujesz do analizy oczywistych faktów, dodatkowych definicji. Buduj je, a ja będę się z nich wyśmiewał publicznie.

Adam Barycki

PS. Wydawało ci się, że wlizę jak twoje „dzieci” w twoją infantylna pułapkę „Poppera”. Na mnie twoja wędka płociówka to zdecydowanie za mało, musisz mieć sprzęt na wieloryby.


Ostatnio zmieniony przez barycki/konto usunięte dnia Pią 19:25, 20 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:32, 20 Lis 2009    Temat postu:

Ja się nie pytam o "jak zechcesz", tylko o konkretne potwierdzenie lub zaprzeczenie.

Czy zgadzasz się, żebym traktował twoją odpowiedź w wątku http://www.sfinia.fora.pl/,/czy-sens-ma-tylko-to-co-udowadnialne-naukowo,4528.html jako reprezentatywną dla dialektyki marksistowskiej? TAK/NIE?

Jeśli odpowiedź brzmi "TAK", to czy zgadzasz się, żebym w przypadku, gdy jakiś inny marksista wyrazi sprzeciw wobec takiego zaklasyfikowania, kierował go do ciebie jako do osoby w pełni odpowiedzialnej za tę klasyfikację? TAK/NIE


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pią 19:33, 20 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:56, 20 Lis 2009    Temat postu:

wujzboj:
Cytat:
Czy zgadzasz się, żebym traktował twoją odpowiedź w wątku http://www.sfinia.fora.pl/,/czy-sens-ma-tylko-to-co-udowadnialne-naukowo,4528.html


Człowieku, czy ty rozumiesz, co piszesz? Najpierw ustalasz zasady wątku Dwa posty, a teraz łamiesz te zasady, żądając ode mnie wyjaśnień, co autor miał na myśli. Autor zgodnie z ustaloną przez ciebie zasadą miał na myśli to, co tam napisał. Ty napisałeś, ja napisałem i tylko do tego można się odnosić, co tam jest napisane, tak sam ustaliłeś. Teraz żądasz ode mnie złamania tej zasady i kiedy ja dokonam dodatkowego wyjaśnienia, ty będziesz mógł dokonywać również takich wyjaśnień i tłumaczeń, do woli, aby zamydlić jasność i jednoznaczność. Nie potrafisz dochować zasad pojedynku, które sam ustaliłeś, a to pozbawia cię zdolności do czynności honorowych. Powtórzę jeszcze raz. Traktuj sobie moją wypowiedź jak chcesz, to jest twój problem, ja trzymam się zasad przez ciebie ustalonych w pojedynku i nie potrzebuję niczego dodawać, ani odejmować od mojej wypowiedzi, ty już jesteś śmieszny, możesz być jeszcze bardziej.

Adam Barycki


Ostatnio zmieniony przez barycki/konto usunięte dnia Pią 22:01, 20 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kawiarnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin