Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Feminizm dojrzały mentalnie
Idź do strony 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:21, 13 Lip 2023    Temat postu: Feminizm dojrzały mentalnie

Wobec idei feminizmu jest co nieco na rozdrożu. Z jednej strony trochę "jestem feministą", a z drugiej nie jestem w stanie identyfikować się z tym KSZTAŁTEM FEMINIZMU, jaki powstał w aktualnie dominującej lewicowej narracji. Nie podoba mi się ten feminizm, jaki obserwuję, bo w moim odczuciu nie tyle on aspekt kobiecości dowartościowuje, co ośmiesza, podpinając go pod nierealne ambicje "bycia kobiet nie gorszymi, a nawet lepszymi niż mężczyźni".
W ogóle z deklaracją "jestem nie gorszy niż X" jest ogólnie ten problem, że samo jej wypowiedzenie już JEST PRZYZNANIEM SIĘ DO KOMPLEKSU. Bo jeśli ktoś stawia sprawę na zasadzie MUSZĘ ASPIROWAĆ względem X, to niejako przyznał się, iż z jakiegoś tam punktu widzenia jest poniżony, ale to teraz neguje. Feminizm, który obserwuję wg mnie wpada w tę pułapkę, że zamiast godność kobiet, która po prostu jest, bez wątpliwości jest uznać, to on koniecznie ASPIRUJE, samym tym faktem aspirowania PRZYZNAJĄC SIĘ DO DO POTRZEBY ASPIROWANIA, czyli poniżając się już na start. I im bardziej feminizm ma taki aspirujący charakter zamiast akceptującego kobiety takimi, jakie są, tym bardziej ów feminizm będzie "zajeżdżał kompleksami", będzie mentalnie niespójny, sprzeczny.

Jak jednak zdefiniować feminizm nie mający powyższej wady, feminizm dojrzały mentalnie?
Przede wszystkim należy jako zasadę podstawową uznać: nie musisz - kobieto - wygrywać w jakiejkolwiek konkurencji z mężczyznami, aby w ten sposób wykazać swoją wartość, bo ty już tę wartość po prostu masz!

Jak to działa zilustruję na przykładzie zagadnienia mniejszej fizycznej siły kobiet. W feminizmie niedojrzałym mentalnie jest to problem. W niedojrzałym feminizmie bowiem godność kobiety DOMAGA SIĘ, aby była przynajmniej tak samo silna jak mężczyźni. Stąd feminiści tego kierunku na przykład próbują zaprzeczać słabości fizycznej kobiet, tworząc filmy, w którym szczuplutkie kobiety z kopa rozmaślają po ścianach facetów - osiłków 120 kg wagi. Nie przeszkadza twórcom filmów kompletna niezgodność takich wyczynów z prawami fizyki (póki co zasada zachowania pędu zdaje się obowiązywać, więc gdy lżejszy obiekt odpycha znacznie cięższy obiekt, to prędzej sam siebie odepchnie od niego, niż spowoduje, że cięższy ruszy się z miejsca).
Ogólnie feminizm niedojrzały skupia się na UDOWADNIANIU, ŻE NIE SĄ GORSZE kobiety konkurujące z mężczyznami. A że jednak pewne obiektywne, biologiczne okoliczności sprawiają, iż kobiety mają mniejszą masę (mięśniową w szczególności), to takie udowadnianie jest od razu na start jawnym naciąganiem, fałszowaniem. Ono jest przez jako tako rozsądnego obserwatora z miejsca rozpoznawane jako próba manipulacji, kłamstwo. A to wg mnie idei godności kobiet nie tylko nie wspiera, lecz - odwrotnie - pogrąża ją, bo teraz wychodzi na to, że aby równość kobiet i mężczyzn osiągać niezbędne jest po prostu oszukiwanie, zaprzeczanie faktom, obiektywnym okolicznościom.

Na czym, już bardziej praktycznie polegałby wg mnie feminizm dojrzały mentalnie?
Skoro nie jest wmawianiem kobietom, że są one lepsze w męskich konkurencjach od mężczyzn, to może chodziłoby o to, aby DOWARTOŚCIOWAĆ KONKURENCJE I ASPEKTY KOBIECE.
Czyli dojrzały feminizm wg mnie polegałby z grubsza na:
- dowartościowywaniu tych miękkich, kobiecych zdolności
- podkreślaniu, że społeczeństwo zbytnio skupione na "męskich" cechach charakteru funkcjonowałoby wadliwie, ograniczałoby swój rozwój.
- akcentowaniu znaczenia roli różnych "bardziej kobiecych" zawodów, zachowań (np. byłbym za silniejszym dowartościowaniem, także finansowym, choć PRZEDE WSZYSTKIM WIZERUNKOWYM zawodu pielęgniarki, opiekunki).
Uzupełnieniem tego obrazu byłaby jakaś ram forma ukazywania silnych kobiet, ale może nie jako rodzaj wzorca dla innych kobiet (bo to de facto będzie u tych ostatnich raczej dawało efekt osobistej frustracji, bo większości trudno będzie do tych wyjątkowych kobiecych postaci dorównać), lecz jako ukazanie, iż stereotypowe myślenie jest obarczone błędem.
Dojrzały feminizm nie potrzebuje (zbytnio) aspirować do męskich rol i cech. (słowo "zbytnio" użyłem dlatego, że jednak jeśli akurat któraś z kobiet czuje się dobrze w męskich rolach, to nie widzę powodu do jakiegoś sztucznego jej ograniczania w tym względzie). Dojrzały feminizm akceptuje kobietę jako kobietę i z tymi kobiecymi cechami, jakie są.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:26, 13 Lip 2023    Temat postu: Re: Feminizm dojrzały mentalnie

Marzy mi się feminizm, w którym kobiety potrafią z godnością, poczuciem własnej wartości
pełnić rolę "kury domowej". I pełnią ją, bo się tym cieszą, to lubią. Choć może...
polubią to tylko do czasu. Może, np. gdy dzieci podrosną, ta kura domowa zajmie się czy to jakąś działalnością artystyczną, czy biznesem. A cały ten czas wszyscy wokół by akceptowali OBIE te role dla kobiety, nie wartościowali żadnej z nich jako gorszej.
Mężczyzna z resztą byłby w symetrycznej sytuacji - jeśliby w życiu tak mu się złożyło, pełnił by rolę opiekuńcze w domu, a jeśli byłaby inna opcja, to więcej poświęcałby pracy zawodowej.
Marzy mi się feminizm, w którym kobieta nie musi nikomu udowadniać, że nie gorsza niż mężczyzna, bo to nie jest przez nikogo stawiane jako wartość, czy cel aspiracji.
Założenie, że kobieta ma udowadniać, iż jest nie jest w czymś tam gorsza niż mężczyzna jest wg mnie samo w sobie już formą poniżenia kobiety, bo na start ustawia kto tu do czego aspiruje, dorównuje - czyli to kobieta ma dorównywać mężczyźnie, a nie na przykład na odwrót.
Bo może to mężczyzna powinien sobie poaspirować do jakiejś kobiecej roli?...
Nie twierdzę, że tak być musi. Niech aspiruje ten, komu na tym zależy, jednak dla mnie feminizm wskazujący jako cel wykazywanie przez kobiety, iż w różnych męskich zwyczajowo dziedzinach są nie gorsze, stanowi już na start ustawienie kobiety na mentalnie gorszej pozycji i jest dyskryminacją.
Kobieta pełna godności może nawet przez całe życie pełnić rolę służebną w jakimś układzie BO TAK CHCE (jeśli tego chce), a nikomu nie powinno przychodzić do głowy potraktowanie tego wyboru, jako czegoś gorszego od innych ról w rodzinie czy społeczeństwie. Naturalne jest, że sobie nawzajem służymy. Nie tylko kobiety "służą", ale i mężczyźni służą (nawet w wojsku czy policji "służą").


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 22:30, 13 Lip 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:24, 14 Lip 2023    Temat postu: Re: Feminizm dojrzały mentalnie

Z kolei feminizm wiecznie aspirujący do ról męskich poniża kobiecość. Poniża ją przede wszystkim poprzez samo uznanie, że to kobieta ma zdobywać męskie role i atrybuty, a nie odwrotnie.
Poniża kobiecość też w dalszym rozrachunku tak, iż ta cała masa kobiet, która czuje się dobrze z kobiecością na różne sposoby, jest przez ten paradygmat aspirowania na pozycji gorszych, niepełnych. Tylko te wyjątkowe kobiety bowiem mają szansę pokonywać (średniego, a nie najbardziej zaawansowanego) mężczyznę w męskich konkurencjach, a cała reszta jest tu prawie bez szans. I nawet jeśli na początku nie zorientowały się w tym, że owe szanse są znikome, to w końcu to do nich dotrze, dając poczucie rozczarowania własnymi możliwościami. To, że strongwomenka Aneta Florczyk jest silniejsza od większości mężczyzn, to jest jednak ewenement, a nie standardowa sytuacja. A aspirujący feminizm stawia de facto sprawy tak, jakby to było coś dostępnego dla wszystkich kobiet. Potem wpędza w poczucie winy te kobiety, które owego ideału (niedościgłego) nie spełnią.
Feminizm aspirujący, sugerując, iż kobiety powinny być bardziej męskie, odbiera też kobietom jakąś część radości z bycia kobietami na kobiecy sposób. A tymczasem może te kobiety powinny tę radość nie tylko akceptować, lecz może i jakoś hołubić, czasem być dumne z tego, że są właśnie takie, jakie są (oczywiście to też bez przesady, bo można przegiąć i z tą dumą).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:31, 17 Lip 2023    Temat postu:

Straszny chochoł. W feminizmie nie chodzi o to, że „kobieta ma aspirować do pokazania, że jest niegorsza od mężczyzny”. Chodzi o to, że kobieta po prostu ma te same prawa, co mężczyzna. I koniec.

Natomiast koncepcja „ról męskich i ról kobiecych” jest przez feminizm zwalczana nie dlatego, że kobiety do czegoś „aspirują”, tylko dlatego, że tradycyjne „role kobiece” koncentrują się wokół οἶκος a tradycyjne „role męskie” wokół πόλις. To sprawia, że jeśli kobiety przyjmą fałszywą narrację o tym, że są „dobre w rolach kobiecych”, to skazane będą na rolę uległą społecznie. Naprawdę ciężko jest nie dostrzec nieuczciwości intelektualnej w tej narracji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:02, 17 Lip 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Straszny chochoł. W feminizmie nie chodzi o to, że „kobieta ma aspirować do pokazania, że jest niegorsza od mężczyzny”. Chodzi o to, że kobieta po prostu ma te same prawa, co mężczyzna. I koniec.

W feminizmie chodzi o to, że kobieta ma co najmniej te same przywileje, co mężczyzna, jednocześnie unikając przyjęcia tych samych zobowiązań (co w praktyce skutkuje większymi przywilejami dla kobiet).

W feminizmie tak naprawdę chodzi o władzę. Feministkom nie chodzi o równe prawa. Równość ma być tylko na górze, ale nie na dole. Równość ma być w dostępie do stanowisk menadżerskich, ministerialnych, itd. Natomiast nie chodzi o równość wśród robotników w hucie czy kopalni, ani tym bardziej żołnierzy poborowych.

Tak jak pisał Warren Farrel w swojej książce "Mit męskiej władzy: dlaczego mężczyźni są płcią użytkową":

Kiedy wiara Margaret Thatcher w silną obronę została połączona z wysłaniem przez nią setek mężczyzn – ale ani jednej kobiety – na śmierć w wojnie o Falklandy, doświadczyła tak ogromnego wzrostu popularności ze strony obu płci, że sondaże, które właśnie przewidywały jej pewną przegraną w nadchodzących wyborach wkrótce wróżyły jej pewną wygraną. Żaden nagłówek nie głosił: „Kobieta pozostaje na stanowisku przez zabijanie mężczyzn”. Lub „Thatcher nazwana hipokrytką za wiarę w silną obronę, wykorzystując swoją płeć jako pretekst do ucieczki przed walką”. Kiedy Thatcher wykorzystywała mężczyzn do zabijania dla niej, nie nazywano jej mięczakiem, nazywano ją silniejszą; nie stała się mniej uprawniona do służenia swojemu krajowi, stała się bardziej uprawniona.
[...]
Jak wspomniano powyżej, Indira Gandhi, Golda Meir i Margaret Thatcher wysyłały mężczyzn na śmierć w tempie nieodbiegającym od tempa przeciętnego przywódcy płci męskiej; kiedy kobiety przewodziły, to nadal to mężczyźni byli martwi; równość była na górze, ale nie na dole. Wojny nie zakończą się dzięki kobietom-przywódcom. Wojny zakończą się, gdy każdy kraj, w którym znacznie więcej mężczyzn ginie w walce niż kobiet, zostanie uznany za naruszający prawo międzynarodowe, tak jak w przypadku poboru tylko czarnych mężczyzn, tylko Żydów, tylko kobiet lub tylko gejów. Wojna skończy się, gdy na całym świecie życie mężczyzn nie będzie bardziej jednorazowego użytku niż życie kobiet.


Zaś w Norwegii, gdy wprowadzono obowiązkowy pobór dla kobiet (coby równości stało się zadość), feministki zaczęły protestować:

Norweskie Stowarzyszenie na rzecz Praw Kobiet (NKF) uważa, że pobór kobiet do wojska jest niezrozumieniem koncepcji równości płci i intencji ustawy o równości. Równość płci oznacza przede wszystkim, że kobiety i mężczyźni powinni mieć takie same prawa człowieka i podstawowe wolności. Kobiety powinny być cenione, a władza i zasoby powinny być przydzielane na równi z mężczyznami. Ale kobiety i mężczyźni nie muszą być tacy sami ani robić tych samych rzeczy, aby być równi.

Kobiety powinny być cenione. Mężczyzn nie trzeba cenić. To właśnie idea przyświecająca feministkom.

Z tego widać, że u rdzenia feminizmu leży tak naprawdę... tradycyjny podział ról. Feministki żądają podtrzymania tradycyjnego podziału ról w tym sensie, że kobieta ma być tą bardziej cenioną, a mężczyzna ma być "użytkowy" (po angielsku jest takie ładne słowo "disposable").

Różnica między konserwatystkami a feministkami opiera się tylko na tym, że feministki chcą widzieć więcej kobiet z formalną władzą, a konserwatystki wolą pozostawać w cieniu. Jednak obie strony, zarówno konserwatyści, jak i feministki, hołdują tradycyjnemu postrzeganiu płci: kobieta ma być postrzegana jako bardziej wartościowa, a mężczyzna zbywalny.

Tak jak dalej pisał Warren Farrell w swoje książce, chłopcy zakochują się w wyglądzie kobiet, zaś miłość kobiety do mężczyzny leży w jego przydatności do bycia jednorazowego użytku. Im bardziej mężczyzna jest potencjalnie przydatny do zostania kimś, kogo można zużyć i wyrzucić, to tym większą miłością obdarza go jego kobieta.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pon 10:45, 17 Lip 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:28, 17 Lip 2023    Temat postu:

Feminizm kontra maskulinizm to przeszłości.

To są jałowe dyskusje.

Kazdy z nas ma wybór. Może być kobietą lub mężczyzną. Wiecznym dzieckiem (piotrusiem panem)

Spektrum miedzy kobiecością a męskością jest coraz szersze...

Ciekawe ..czy jest odpowiednik kobiecy piotrusia pana?

Jesteśmy juz chyba trochę po drugiej stronie...

Seks też nie musi być związany z fizycznością.
Z obecnością fizyczną drugiego czlowieka.
Nawet tej bliskości unikamy aby nie popaść w rutynę.

Bycie w prawdziwym nie wirtualnym związku dla wielu ludzi to zbyt ciężkie zadanie.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 11:34, 17 Lip 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:12, 17 Lip 2023    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
zefciu napisał:
Straszny chochoł. W feminizmie nie chodzi o to, że „kobieta ma aspirować do pokazania, że jest niegorsza od mężczyzny”. Chodzi o to, że kobieta po prostu ma te same prawa, co mężczyzna. I koniec.

W feminizmie chodzi o to, że kobieta ma co najmniej te same przywileje, co mężczyzna, jednocześnie unikając przyjęcia tych samych zobowiązań (co w praktyce skutkuje większymi przywilejami dla kobiet).

W feminizmie tak naprawdę chodzi o władzę. Feministkom nie chodzi o równe prawa. Równość ma być tylko na górze, ale nie na dole. Równość ma być w dostępie do stanowisk menadżerskich, ministerialnych, itd. Natomiast nie chodzi o równość wśród robotników w hucie czy kopalni, ani tym bardziej żołnierzy poborowych.

Coś mi teoriospiskowo "brzmi" cały ten Twój post. Nie twierdzę, że feministki są spójne w swoich oczekiwaniach wobec zasad rządzących społeczeństwem, ale raczej nie dopatrywałbym się w ich postulatach spójności, związanej z jakąś formą przemyślanego planu zdobywania władzy przez kobiety nad mężczyznami. Raczej bym się skłaniał ku przekonaniu, iż feministki zapatrzyły się w jedną stronę medalu, a do tego przesadnie rywalizacyjnie patrząc na sprawę oddalają się od obiektywizmu i realnie równościowego spojrzenia. Ale to nie jest żadna zmowa, tu raczej nie ma planu (przynajmniej tak wg mnie jest w odniesieniu do 99% feministek).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:20, 17 Lip 2023    Temat postu:

Owca:

Cytat:
W feminizmie chodzi o to, że kobieta ma co najmniej te same przywileje, co mężczyzna, jednocześnie unikając przyjęcia tych samych zobowiązań (co w praktyce skutkuje większymi przywilejami dla kobiet).


O jakie przywileje chodzi dokladnie?
:(


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 13:22, 17 Lip 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:57, 17 Lip 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Owca:

Cytat:
W feminizmie chodzi o to, że kobieta ma co najmniej te same przywileje, co mężczyzna, jednocześnie unikając przyjęcia tych samych zobowiązań (co w praktyce skutkuje większymi przywilejami dla kobiet).


O jakie przywileje chodzi dokladnie?
:(

Można wskazywać przykłady na obie strony, co będzie wspierało raz tezę o dyskryminacji kobiet, a raz mężczyzn. I teraz agitator(ka) zainteresowany/a w przeforsowywaniu tezy na jedną z tych stron, będzie się skupiał/a na swoich przykładach, w odróżnieniu od przykładów oponenta. Przykład ze służbą wojskową będzie na stronę tezy o dyskryminacji mężczyzn, przykład z nierównością płci w zarządach wielu firm da się odczytać, jako teza za dyskryminacją kobiet. I teraz można się długo "bawić" wyciągając przykłady na stronę własną, a ignorując te przeciwne. Jak ktoś tę zabawę lubi, to będzie ją ciągnął.

Człowiek potem się przyzwyczaja do tego, że STAŁ SIĘ AGITATOREM SWOJEJ SPRAWY. Stanie się agitatorem jest wejście na ścieżkę, w której mentalny profil osoby zmienia się z w miarę bezstronnego, gotowego obiektywnie rozpatrzeć problem, na silnie filtrującego informacje i interpretacje w stronę przypisywania nadwartości tego co zgodne propagowanymi przekonaniami, a ignorowaniu tego, co przeciwne.
W tę pułapkę wpadają też i (w większości, choć pewnie nie wszystkie) feministki, które od pewnego stopnia zaangażowania w swoją sprawę przestają widzieć obie strony medalu, a skrajnie skupiają się na jednej. Z drugiej strony różni incele, czy inni męscy odpowiednicy walczących o wypromowanie własnej płci frakcji, pewnie zrobią to samo tylko odwracając tezę.
Przy czym w życiu, jak to w życiu, znajdą się przykłady niewłaściwych zachowań ludzi w każdą stronę. Więc pewnie mają niejedno do poprawienia ci, co by chcieli stosunki społeczne oprzeć o sprawiedliwość, jak najbliższą równości płci. Różne formy dyskryminacji bowiem wciąż są obecne w naszym życiu, w stanowieniu prawa. Być może za łatwo nieraz sądy decydują, że po rozwodzie dzieci mają koniecznie zostać przy kobiecie, albo nie wystarczająco chronią prawa ojców do widywania się z dziećmi. Gdzieś z kolei mogą być inne dyskryminujące czy to przepisy, czy realne postępowania ludzi.

Z drugiej strony chyba też...
problemem jest też i PRZESADA W DĄŻENIU DO ABSOLUTNEJ RÓWNOŚCI.

Tak naprawdę, co wyjdzie jak się byśmy głębiej wpatrzyli w nasze intencje i oczekiwania, to mamy szansę się dopatrzyć tego, że GDYBY BYŁA ABSOLUTNA RÓWNOŚĆ, TO BYŁOBY BEZ SENSU.
W swoim czasie bodaj w Niemczech próbowały feministyczne grupy nacisku wymusić "równość zmywania naczyń". Bo dopatrzyły się, że jednak mężczyźni rzadziej zmywają naczynia, a potem próbowały narzucić zmianę tego stanu rzeczy zmianami w prawie. Jak dla mnie to idiotyzm był. Oczywiście można teraz bardzo pracowicie i drobiazgowo cyzelować każdy aspekt życia w związkach, ale to na prawdę nie służy niczemu dobremu. Bo absolutna równość oznaczałaby, iż każdy musi po połowie robić to, czego nie lubi, podczas gdy inna osoba chętnie i bez wysiłku zrobiłaby właśnie to. Bo ona to akurat (bardziej) lubi. Dodatkowo jakiś rygor prawny narzucony na tak subtelną rzecz jak wzajemne relacje ludzi, czyniłby te relacje dodatkowo sformalizowanymi, mniej serdecznymi, a dalej pewnie ZABIŁBY NIEJEDEN ZWIĄZEK, bo lepiej jest już żyć w samotności, niż stresować się, w czym to - będąc w związku - uchybiam jakiemuś tam przepisowi prawa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:25, 17 Lip 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Ciekawe ..czy jest odpowiednik kobiecy piotrusia pana?

Nie ma i nie będzie, bo kobieta ma kulturowe przyzwolenie na zachowywanie się jak dziecko. Nie będzie więc żadnej postaci-buntowniczki Piotruśki-panienki, bo zachowywać się jak dziecko to dla kobiety żaden bunt - to wypełnianie tego, co dozwolone.
Piotruś Pan to tak naprawdę antyprzykład. To jest historia, która ma pokazać młodym chłopcom, jaki mężczyzna ma nie być.

Michał Dyszyński napisał:
oddalają się od obiektywizmu i realnie równościowego spojrzenia

No to właśnie o tym piszę. Nie chodzi o żadne teorie spiskowe, przecież feministki się z tym nie kryją. One jednak w większości nie są świadome tego, że ich poglądy wcale nie są równościowe. Nie są świadome, bo są tak samo jak wszyscy inni przesiąknięte tradycyjnymi rolami płciowymi.
Feminizm bazuje na tradycyjnych rolach płciowych. Gdyby nie tradycyjny pogląd, że "kobietom się należy szacunek", mało kogo by obchodziły postulaty feministek.
A społeczeństwo w tej części, która uznaje postulaty feministek, robi to dlatego, bo wierzy w tradycyjny przekaz mówiący, że kobiecie należy się szczególna ochrona i poprzez spełnianie postulatów feministycznych stara się tę szczególną ochronę zapewnić.
Oczywiście że to żadna zmowa i nie ma tu żadnego planu. To jest zakorzenione w podświadomości ludzi.

Semele napisał:
O jakie przywileje chodzi dokladnie?

Dzisiaj już o żadne, bo już wszystkie przywileje dostępne dla mężczyzn kobiety zdobyły. Dzisiaj chodzi o coś więcej niż przywileje - o dawanie kobietom tego, czego sobie nie wypracowały.
Na przykład, czy nie zastanawiało nigdy nikogo, dlaczego rozgrywki szachowe mają kategorie płciowe?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:29, 17 Lip 2023    Temat postu:

Ja uwazam, że racjonalny feminizm wspiera kobiecość. Szuka w kobietach tego co pomaga im docenić bycie właśnie kobietą.
Ja nigdy nie chciałabym i nie chciałam być mężczyzną. No może jest jeden aspekt fizjologiczny. Kobiety choruja na inne choroby
😊😉

Ale kobiety nie odbieraja tytułów mężczyznom.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 15:34, 17 Lip 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:41, 17 Lip 2023    Temat postu:

Farrell dalej pisze w swojej książce:

Prawdziwa władza nie pochodzi z ulegania presji, by rozszerzyć swoje zobowiązania, ale z kontrolowania własnego życia.
Historycznie rzecz biorąc, mąż spędzał większość swojego dnia pod okiem swojego szefa – jego źródła dochodu; żona nie spędzała większości dnia pod okiem męża - źródła jej dochodu. Miała większą kontrolę nad swoim życiem zawodowym niż on nad swoim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:14, 17 Lip 2023    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Farrell dalej pisze w swojej książce:

Prawdziwa władza nie pochodzi z ulegania presji, by rozszerzyć swoje zobowiązania, ale z kontrolowania własnego życia.
Historycznie rzecz biorąc, mąż spędzał większość swojego dnia pod okiem swojego szefa – jego źródła dochodu; żona nie spędzała większości dnia pod okiem męża - źródła jej dochodu. Miała większą kontrolę nad swoim życiem zawodowym niż on nad swoim.


Zona Farrelabyla matematyczką. Farrel zaczął swoją krucjatę gdy go rzuciła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:27, 17 Lip 2023    Temat postu:

Semele napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Farrell dalej pisze w swojej książce:

Prawdziwa władza nie pochodzi z ulegania presji, by rozszerzyć swoje zobowiązania, ale z kontrolowania własnego życia.
Historycznie rzecz biorąc, mąż spędzał większość swojego dnia pod okiem swojego szefa – jego źródła dochodu; żona nie spędzała większości dnia pod okiem męża - źródła jej dochodu. Miała większą kontrolę nad swoim życiem zawodowym niż on nad swoim.


Zona Farrelabyla matematyczką. Farrel zaczął swoją krucjatę gdy go rzuciła.

Przypuszczam, że sporo wśród antyfeministów jest właśnie takich osób, które mają osobiste urazy do konkretnych osób ze swojej historii życia. Podobnie bywa też z wieloma skrajnymi feministkami, które też spotkały w swoim życiu kogoś, to je uraził.
Nie wchodząc w to, kto w tym ich życiu zawinił, mało racjonalne mi się wydaje uogólnianie przypadku jakiejś tam historii osoby z konkretnego czyjegoś życia na całą populację, całą płeć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:59, 17 Lip 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Farrell dalej pisze w swojej książce:

Prawdziwa władza nie pochodzi z ulegania presji, by rozszerzyć swoje zobowiązania, ale z kontrolowania własnego życia.
Historycznie rzecz biorąc, mąż spędzał większość swojego dnia pod okiem swojego szefa – jego źródła dochodu; żona nie spędzała większości dnia pod okiem męża - źródła jej dochodu. Miała większą kontrolę nad swoim życiem zawodowym niż on nad swoim.


Zona Farrelabyla matematyczką. Farrel zaczął swoją krucjatę gdy go rzuciła.

Przypuszczam, że sporo wśród antyfeministów jest właśnie takich osób, które mają osobiste urazy do konkretnych osób ze swojej historii życia. Podobnie bywa też z wieloma skrajnymi feministkami, które też spotkały w swoim życiu kogoś, to je uraził.
Nie wchodząc w to, kto w tym ich życiu zawinił, mało racjonalne mi się wydaje uogólnianie przypadku jakiejś tam historii osoby z konkretnego czyjegoś życia na całą populację, całą płeć.


Tak zgadzam się. Źródłem takich zachowań są kompleksy i niska samoocena. Ja się w ogóle zastanawiam dlaczego w Polsce ten problem tak odżył po tylu latach PRL. Myślę, ze to wplyw zachodu a głównie Ameryki. Ludzie kiedyś byli po prostu dzielni i nieśli razem ciężary życia. Rozwód to bylo duże przewinienie i nie związane z wiarą. Dziś wszyscy chcą żyć w komforcie. Może to i dobrze.

Ciekawa relacja:

[link widoczny dla zalogowanych]


„Bunt prawiczków” rozpoczął 22-letni Elliot Rodger – syn hollywoodzkiego reżysera. Wieczorem 23 maja 2014 r. w Isla Vista w Santa Barbara w Kalifornii zadźgał on nożem dwójkę swoich współlokatorów i ich kolegę. Następnie wsiadł do swojego bmw i pojechał do Starbucksa, gdzie zamówił kawę i wysłał wideo zatytułowane „Zemsta” na swój kanał na Youtube, a także e-mail do swojej psychoterapeutki, z 141-stronicowym manifestem o tytule Mój pokręcony świat. Kilka minut po wysłaniu e-maila Elliot zapukał do drzwi żeńskiego akademika. Nikt mu nie otworzył, więc wyjął pistolet i zaczął strzelać do przechodzących dziewczyn. Zabił dwie studentki. Znów wsiadł do bmw, ostrzelał kawiarnię, zastrzelił chłopaka, jadąc pod prąd taranował pieszych, strzelał do ludzi. W końcu przystawił sobie pistolet do głowy i pociągnął za spust. Oprócz siebie zabił 6 osób i ranił 14.

Elliot już wcześniej wysyłał szereg sygnałów alarmowych, np. deklarację „wojny przeciwko kobietom za to, że odmówiły mu seksu”; jednak nikt nie spodziewał się, że może dopuścić się masowego morderstwa. Wspomniany manifest „Mój pokręcony świat” zawiera opis jego życia, jego relacji z ludźmi, a przede wszystkim z dziewczynami. Film „Zemsta” wyjaśnia jego pobudki; oto fragment: „To niesprawiedliwe. Wy, dziewczyny, nigdy nie czułyście do mnie pociągu. Nie wiem, dlaczego wy, dziewczyny, nie czujecie do mnie pociągu, ale ukarzę za to każdą z was. To niesprawiedliwość, zbrodnia, ponieważ nie wiem, dlaczego nic we mnie nie widzicie. Jestem doskonały, a mimo to rzucacie się na tych wszystkich ohydnych facetów zamiast na mnie, doskonałego dżentelmena. Ukarzę was za to… [śmiech]. (…) Dziewczyny, jedyne, czego chciałem, to kochać was i być przez was kochanym. Chciałem mieć dziewczynę. Chciałem seksu. Chciałem miłości, czułości, adoracji. Myślicie, że nie jestem tego wart. To zbrodnia, której nie można wybaczyć. Skoro nie mogę was mieć, dziewczyny, zniszczę was… [śmiech]. Odmówiłyście mi szczęśliwego życia, w zamian ja odmówię życia wam. [śmiech]. Tylko tak jest sprawiedliwie”.

Elliot Rodger został potępiony przez wszystkie główne media w USA, jednak stał się idolem młodych mężczyzn na forach dla inceli. Co ważne, wcześniej latami uczestniczył w ich internetowych dyskusjach. Niedługo okazało się, że po masakrze w Isla Vista dokonano jeszcze aż sześciu zamachów z podobnych co Elliot powodów, a niektórzy sprawcy odwoływali się do ich prekursora. Trzy zamachy miały miejsce w zeszłym (2018) roku (Parkland w święto zakochanych, Toronto i Tallahassee), a ostatni w sierpniu tego (2019) roku (Dayton).


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 19:00, 17 Lip 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:37, 17 Lip 2023    Temat postu:

Zasada ogólna:

Kobieta może być słabsza, a mężczyzna musi być silniejszy.

Czy feministka, czy konserwatystka - każda wyznaje tę zasadę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:57, 17 Lip 2023    Temat postu:

Mężczyzna musi być silny. Umieć sam zadbać o siebie i jeszcze o kobietę. Umieć rozwiązać swoje problemy samodzielnie i jeszcze rozwiązać problemy kobiety. Kobieta ma prawo się nim wysługiwać.

Takie związki są powszechne i funkcjonują bardzo dobrze. Związki, gdzie ewidentnie jedna strona wysysa drugą, a druga czuje dumę z tego, że jest wysysana. Co mężczyzna ma z takiego związku? Tylko dumę z tego, że ma piękną kobietę i spełnienie w roli wysysanego.

A co ma kobieta-wysysacz z takiego związku? Wszystko.

Natomiast odwrotna sytuacja, gdzie to kobieta jest wysysana, a mężczyzna tylko wysysa, jest zupełnie nie do pomyślenia. Żadna kobieta na takie coś nie pójdzie. Ani nawet na wzajemne wysysanie, żeby zbilansować się do zera, też żadna kobieta nie pójdzie. Mężczyzna jest zawsze na przegranej pozycji. Jeśli nie czuje dumy z bycia wysysanym, to ma przechlapane.

O tym też pisał Warren Farrell w swojej książce. Niedługo wrzucę jakiś cytat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:59, 17 Lip 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Farrell dalej pisze w swojej książce:

Prawdziwa władza nie pochodzi z ulegania presji, by rozszerzyć swoje zobowiązania, ale z kontrolowania własnego życia.
Historycznie rzecz biorąc, mąż spędzał większość swojego dnia pod okiem swojego szefa – jego źródła dochodu; żona nie spędzała większości dnia pod okiem męża - źródła jej dochodu. Miała większą kontrolę nad swoim życiem zawodowym niż on nad swoim.


Zona Farrelabyla matematyczką. Farrel zaczął swoją krucjatę gdy go rzuciła.

Przypuszczam, że sporo wśród antyfeministów jest właśnie takich osób, które mają osobiste urazy do konkretnych osób ze swojej historii życia. Podobnie bywa też z wieloma skrajnymi feministkami, które też spotkały w swoim życiu kogoś, to je uraził.
Nie wchodząc w to, kto w tym ich życiu zawinił, mało racjonalne mi się wydaje uogólnianie przypadku jakiejś tam historii osoby z konkretnego czyjegoś życia na całą populację, całą płeć.

...

„Bunt prawiczków” rozpoczął 22-letni Elliot Rodger – syn hollywoodzkiego reżysera. ...

Elliot Rodger został potępiony przez wszystkie główne media w USA, jednak stał się idolem młodych mężczyzn na forach dla inceli.

Jest problem z frustracją mężczyzn. Niektórzy tę frustrację tak silnie odczuwają, że im odbija.
Nie dziwię się, że kobiety nie chciały mieć wspólnego z tym Eliotem Rodgerem. To musiało od początku być widoczne, że gość "ma nierówno pod sufitem". Pewnie coś całkiem podobnego miewają ten najbardziej skrajne feministki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:06, 17 Lip 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Nie dziwię się, że kobiety nie chciały mieć wspólnego z tym Eliotem Rodgerem. To musiało od początku być widoczne, że gość "ma nierówno pod sufitem". Pewnie coś całkiem podobnego miewają ten najbardziej skrajne feministki.

Nikt nie ma "od początku" nierówno pod sufitem.

A co do atakowania Warrena Farrella, że ma poglądy jakie ma, "bo go kobieta zostawiła", to trudno o lepszy przykład argumentu ad personam.
Na każdego można znaleźć podobnego "haka".

A jeśli kobieta ma pogląd, że mężczyzna powinien być opiekuńczy i rozwiązywać swoje oraz jej problemy, to skąd ma ten pogląd? A może dlatego, bo jej facet nie zostawił?

Dlaczego argument ad personam ma mieć tylko konotacje z negatywnie ocenianym zdarzeniem z życia jakiejś osoby? Może przecież też mieć z pozytywnym. Np. facet kobiety nie zostawił, więc ma takie, a nie inne poglądy. A gdyby ją zostawił, toby miała inne.

A więc wszystkie poglądy niekontrowersyjne i zgodne z ogólnie przyjętą normą wygłaszane przez ludzi, można atakować argumentem ad personam poprzez wskazanie, że tym ludziom po prostu w życiu się powiodło.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pon 23:13, 17 Lip 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:11, 17 Lip 2023    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Zasada ogólna:

Kobieta może być słabsza, a mężczyzna musi być silniejszy.

Czy feministka, czy konserwatystka - każda wyznaje tę zasadę.


Oboje muszą być dzielni i wspierać siebie wzajemnie.

Syarac sie przynajmniej. Toksyczne zachowania mogą wyplywac z jednej i drugiej strony.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 23:19, 17 Lip 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:16, 17 Lip 2023    Temat postu:

Semele napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Zasada ogólna:

Kobieta może być słabsza, a mężczyzna musi być silniejszy.

Czy feministka, czy konserwatystka - każda wyznaje tę zasadę.


Oboje muszą być dzielni i wspierać siebie wzajemnie.

Wiadomo, jak to wygląda w praktyce. To on ją wspiera. Ona wysługuje się nim w najprostszych sprawach. To on jest herosem. Ona jest pizdą. Nigdy odwrotnie.

Wsparcie kobiety dla mężczyzny polega na dobrym słowie od czasu do czasu, czy poklepaniu po plecach. Żadnych poważnych problemów, z jakimi boryka się mężczyzna przewlekle, kobieta nie rozwiąże i nie chce się nawet tego podejmować. Od takiego mężczyzny się ucieka, dodatkowo krytykując go, jak on w ogóle śmie mieć takie problemy i jeszcze z nimi biegać do kobiety i się wyżalać. Przecież to pizda - nie mężczyzna.
Jaka będzie wtedy odpowiedź kobiety na te poważne problemy mężczyzny? Ano taka: "Twoje problemy mnie przerosły. Nie jestem matką Teresą".

A czemu żaden chłop nie ma prawa powiedzieć kobiecie, że ona jest pizdą, a nie kobietą, zaś on nie jest "matką Teresą"?
Jak zostałby nazwany facet, który by tak powiedział kobiecie? No... że to on jest pizdą.

A kobiecie wolno faceta nazywać "pizdą" i nikt tego nie odbije z powrotem, że to jednak ona jest pizdą, skoro coś takiego mówi.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pon 23:24, 17 Lip 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 138 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:23, 17 Lip 2023    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Zasada ogólna:

Kobieta może być słabsza, a mężczyzna musi być silniejszy.

Czy feministka, czy konserwatystka - każda wyznaje tę zasadę.


Oboje muszą być dzielni i wspierać siebie wzajemnie.

Wiadomo, jak to wygląda w praktyce. To on ją wspiera. Ona wysługuje się nim w najprostszych sprawach. To on jest herosem. Ona jest pizdą. Nigdy odwrotnie.

Wsparcie kobiety dla mężczyzny polega na dobrym słowie od czasu do czasu, czy poklepaniu po plecach. Żadnych poważnych problemów, z jakimi boryka się mężczyzna przewlekle, kobieta nie rozwiąże i nie chce się nawet tego podejmować. Od takiego mężczyzny się ucieka, dodatkowo krytykując go, jak on w ogóle śmie mieć takie problemy i jeszcze z nimi biegać do kobiety i się wyżalać. Przecież to pizda - nie mężczyzna.
Jaka będzie wtedy odpowiedź kobiety na te poważne problemy mężczyzny? Ano taka: "Twoje problemy mnie przerosły. Nie jestem matką Teresą".

A czemu żaden chłop nie ma prawa powiedzieć kobiecie, że ona jest pizdą, a nie kobietą, zaś on nie jest "matką Teresą"?
Jak zostałby nazwany facet, który by tak powiedział kobiecie? No... że to on jest pizdą.

A kobiecie wolno faceta nazywać "pizdą" i nikt tego nie odbije w z powrotem, że to jednak ona jest pizdą, skoro coś takiego mówi.


Po co jej ma to mówić jak ona to wie :wink: :wink:

Jakie sa te poważne problemy w których kobieta nie wspiera?

Kochajacy siebie ludzie zawsze siebie wspierają. Płeć nie ma istotnego znaczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:24, 17 Lip 2023    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Zasada ogólna:

Kobieta może być słabsza, a mężczyzna musi być silniejszy.

Czy feministka, czy konserwatystka - każda wyznaje tę zasadę.


Oboje muszą być dzielni i wspierać siebie wzajemnie.

Wiadomo, jak to wygląda w praktyce. To on ją wspiera. Ona wysługuje się nim w najprostszych sprawach. To on jest herosem. Ona jest pizdą. Nigdy odwrotnie.

Po prostu to nie jest prawda. Znam przypadki, gdy to kobieta jest tą prawdziwą bohaterką, a mężczyzna okazuje się być uwieszonym na niej pasożytem. I ona cierpliwie znosi jego głupoty, słabości, fatalne życiowe decyzje, ratując go z jego długów, gaf, niezorganizowania.
Powiedziałbym, że z grubsza jest tu chyba jednak w pobliżu równości czyli na jednego pasożyta mężczyznę przypada statystyczne jedna uwieszona na mężczyźnie, a niewiele z siebie dająca kobieta.

Problemem nie do przejścia są psychiki, które nie potrafią oderwać się od niektórych instynktownych odruchów emocjonalnych. Wtedy np. kobiety kocha na zabój faceta drania, który ją tylko wykorzystuje i poniża, albo mężczyzna nie może sobie wybić z głowy jakiejś jędzy, czy miłośniczki wrażeń z coraz to nowymi facetami. Bo "coś" ich przywiązuje do tych - toksycznych - partnerów. Pewnie sami (dla siebie) są tu też jakoś toksyczni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:27, 17 Lip 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Jakie sa te poważne problemy w których kobieta nie wspiera?

Kochajacy siebie ludzie zawsze siebie wspierają. Płeć nie ma istotnego znaczenia.

Na przykład problemy lękowe. Mężczyzna z lękami, fobiami. Jaka kobieta go wesprze? Żadna. Będzie omijać z daleka. Przecież nie jest "matką Teresą" i nie będzie "brała na swoje barki problemów wygenerowanych przez inną kobietę" (czyt.: przez sposób w jaki mężczyzna został wychowany).

A gdy to kobieta ma lęki lub fobie? Spoko. Jeśli ładna, to każdy facet chętnie się nią zaopiekuje. A jeśli brzydka, to oczywiście nawet na nią nie splunie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:35, 17 Lip 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
ratując go z jego długów, gaf, niezorganizowania.

Nie o takich problemach tu rozmawiam.
Gdyby miał nawet milion dolarów i był szczególnie oszczędny, ale byłby pizda, to i tak by od niego uciekła. Bo na przykład nie miałby dość odwagi, by ten milion na nią wydać.

Michał Dyszyński napisał:
Powiedziałbym, że z grubsza jest tu chyba jednak w pobliżu równości czyli na jednego pasożyta mężczyznę przypada statystyczne jedna uwieszona na mężczyźnie, a niewiele z siebie dająca kobieta.

A jak nazwałbyś kobietę, która wysługuje się swoim nowym facetem, żeby przegonił jej byłego, bo sama nie potrafi się z nim spotkać i twarzą w twarz w cztery oczy odbyć z nim szczerej rozmowy?

Michał Dyszyński napisał:
Problemem nie do przejścia są psychiki, które nie potrafią oderwać się od niektórych instynktownych odruchów emocjonalnych. Wtedy np. kobiety kocha na zabój faceta drania, który ją tylko wykorzystuje i poniża

Kocha go z tych samych powodów, co pisałem wcześniej. To jest z jej punktu widzenia dowód jego siły. Ten miernik siły, w kobiecym mózgu, jest w tym przypadku trochę zepsuty lub źle skonstruowany, jednak nadal mierzy on siłę i taki mężczyzna jawi się jako ten silniejszy heros. Dlatego właśnie takiego wybiera.

Michał Dyszyński napisał:
albo mężczyzna nie może sobie wybić z głowy jakiejś jędzy, czy miłośniczki wrażeń z coraz to nowymi facetami

Raczej tylko wtedy, gdy jest ładna. A większość ładnych to miłośniczki wrażeń. U mężczyzny działa ta presja na ładną buzię, podobnie jak u kobiety działa presja na męską siłę.
A siła jest różnie rozumiana, czasem właśnie jako facet-drań.
Podobnie kobieca uroda też może być różnie rozumiana.

Michał Dyszyński napisał:
Po prostu to nie jest prawda. Znam przypadki, gdy to kobieta jest tą prawdziwą bohaterką, a mężczyzna okazuje się być uwieszonym na niej pasożytem.

A powiedz mi jeszcze, czy kiedykolwiek miałeś podobne spostrzeżenie, że w jakimś przypadku kobieta była uwieszonym na mężczyźnie pasożytem? Tak pytam testowo. Bo może myślisz tendencyjnie i po prostu nie zauważasz takich przypadków.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pon 23:37, 17 Lip 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 1 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin