Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:04, 13 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

Semele napisał:
Poglądy Raskolnikowa moim zdaniem nie były tak dokładnie socjalistyczne.

W socjalizmie nacisk kladzie się na równość społeczną.
*równość społeczna, zasada, według której prawa polityczne oraz dostęp do funkcji, stopni i godności publicznych jest równy dla wszystkich obywateli.

Nie ma więc nadludzi i podludzi.

Masz rację, w normalnym socjalizmie chodzi o braterstwo i nie ma nadludzi i podludzi.


Ostatnio zmieniony przez blackSwan dnia Pią 1:14, 13 Paź 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5539
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:30, 13 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

A co się tyczy testu, to nie widzę powodu zaniechać, jeżeli dostarcza on dodatkowe informacje o kandydacie. Jeżeli wyborca chce brać pod uwagę przede wszystkim inne czynniki, jak historię życiową czy dorobek, a pominąć wyniki testu, to może tak zrobić.

Czyli do dupy ten test, bo bez zbadania poziomu rozwoju człowieka i tak nic nam wartościowego nie mówi.

Mówi to, co ma mówić, czyli o poziomie inteligencji.

Mnie tam wystarczy posłuchać co ma polityk do powiedzenia, żeby ocenić jego poziom intelektualny.

Dlatego wybierasz takich nieudolnych polityków.

Dlaczego uważasz, że są nieudolni?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Przekaz jest dostosowany do sytuacji komunikacyjnej oraz poziomu adepta. Jeden się zadowoli tym, o czym ksiądz brzmi z ambony, a inny zacznie studiować Katechizm Kościoła Katolickiego albo czytać św. Tomasza. Jeśli ktoś chce myśleć, to zacznie i autorytety grzmiące z ambony tylko go do tego zachęcą.

Szczerze, w każdym z tych przykładów, wybór gówniany. Tomasz nawoływał do zabijania heretyków i uważał kobiety za drugi sort. Autorytet jak ulał.

Ocenianie postaw ludzi z zamierzchłych czasów kiedy panowały inne standardy dzisiejszymi standardami jest delikatnie mówiąc nierozsądne.

Nie zmienia to faktu, że autorytet marny. A i sam Tomasz mógł bardziej intelektualnie się postarać, a nie iść za bandą owiec.

Pewnie nie słyszał o Billym Meierze i zapisał się do nie tego Kościoła co trzeba.

Wszędzie widzisz kościoły.

Nie kościoły, tylko Kościoły. Zgaduję, że nie wiesz, o czym mówię.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Zupełnie nie tak. Ja popieram takich polityków, którzy działają dla dobra wspólnoty zgodnie z moim rozumieniem tego, co jest dla wspólnoty dobre. A w odkryciu tego, co jest dobre dla wspólnoty pomogły mi autorytety.

Wygląda na zapętlenie się :)

Wytłumacz proszę, w jaki sposób Ci wyszło zapętlenie?

Politycy promują autorytety z powodu których ich się wybiera. Może jednak Ciebie to nie dotyczyło i doszłaś do tych autorytetów bez pomocy polityków, w co jednak wątpię.

Skoro twierdzisz, że do autorytetów doszłam za sprawą polityków, którzy ich promują, to czemu moim autorytetem nie jest Marks promowany przez partię Razem?

Może przemówił do Ciebie autorytet większości. :)

Cóż, ugrupowanie polityczne, które popieram ma poparcie na poziomie kilku procent, więc pudło. Kombinuj dalej.
Cytat:

[quote="towarzyski.pelikan"]
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

W kapitalizmie student (o ile jest bezrobotny) też nie płaci za swoją edukację, robią to jego rodzice. On za to będzie opłacał edukacje swoich dzieci. Dzięki temu nikt się nie czuje z jednej strony okradany, że łoży na cudze dzieci, a z drugiej strony, te dzieci bardziej odpowiedzialnie podchodzą do studiów, bo nie marnują "niczyich" pieniędzy państwowych, tylko pieniądze rodziców. Same plusy.

Można nie mieć ani dzieci, ani rodziców

Brak dzieci to brak wydatków, a jeśli się nie ma rodziców, ma się wychowawców. A jeśli tych też się nie ma, to tudno - trzeba iść do roboty.
Cytat:

Czyli edukacja może być poważnie utrudniona.

Zwykle to w co wkładamy trud, bardziej doceniamy.

Chyba że trud był nadaremny.

To tak trzeba robić, żeby nie był.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Tak, same plusy, twój przykład Raskolnikowa jest tego potwierdzeniem. ;)

Masz pecha, bo akurat Raskolnikow był wyznawcą socjalizmu.

Ale nie żył w socjalizmie. Dlatego nie miał za co się uczyć, a jego siostra była zmuszona zastanawiać się nad niechcianym zamążpójściem dla kasy. Gdyby był socjalizm, może by nie doszło do zbrodni, bo nie byłoby potrzeby zabijania.

To nie ja - "Wąż mnie zwiódł". Teraz już rozumiesz, czemu nie jest dobre dla duchowego rozwoju człowieka, żyć w raju bez pokus, w którym ludzie by byli grzeczni tylko dlatego, że żyliby w cieplarnianych warunkach?

Tak, we wszystkim złym widzieć szatana. :)
Socjalizm nie jest rajem, tylko sprawiedliwą podstawą dla rozwoju człowieka. A pokusy nadal istnieją, co widać po nieudanych próbach wprowadzania socjalizmu.

Tak, wszelkie próby wprowadzenia socjalizmu są nieudolne, bo ten nie jest zgodny z ludzką naturą. Tylko nie wiedzieć czemu Ty postrzegasz jako sprawiedliwą podstawę dla rozwoju człowieka ideologię, ktora jest sprzeczna z ludzką naturą.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Tak żeby było jasnym, aby kapitalizm był jako tako sprawiedliwy musi zawierać elementy socjalne, co mądre osoby byłyby w stanie zauważyć.

To jak juz postanowiłeś zmodyfikować swoje poprzednie twierdzenie, to dopytam, dlaczego "jako tako" sprawiedliwy?

Nie zmodyfikowałem, a wyjaśniłem bardziej dokładnie.
A bardziej sprawiedliwy właśnie ze względu na elementy socjalne.

Ale czemu jako tako?

Z powodu pozostałych metod kapitalistycznych.

Tzn jakich np?
Cytat:
Cytat:
[quote="towarzyski.pelikan"]
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Prawdziwy lider jest też edukatorem i nie tylko słowami, ale i własnym przykładem.

A co to zmienia w kwestii rządzenia bez ponoszenia odpowiedzialności?

Lider jest odpowiedzialny za swoje propozycje, a nie może być odpowiedzialny za decyzje społeczeństwa.

No proszę, dokładnie jak ekspert. Ekspert ponosi odpowiedzialność za swoje porady i opinie, natomiast ludzie, którzy pod wpływem jego autorytetu podjęli taką czy inną decyzję, to już odpowiadają sami za siebie. Co jest bardzo wygodną pozycją, umożliwiającą rządzenie przez perswazję bez ponoszenia odpowiedzialności za wpływ jaki ma się na decyzje innych ludzi.

Ekspert, jak np. ten z filmiku o przeludnieniu, mógł sobie pierniczyć co mu się podoba, nic mu nie będzie. Natomiast lider piastuje poważne stanowisko i może go stracić, a nawet być pociągnięty do odpowiedzialności za szkodliwe propozycje.

No też właśnie o to chodzi, że o ile ekspert nie zasiada u władzy, to jego rola naprawdę jest doradcza, a Ty proponujesz system, w którym ekspert rządzi, udając, że tylko doradza. Ale cieszę się, że teraz słysze od Ciebie o jakieś odpowiedzialości za te propozycje. Na czym miałaby polegać ta odpowiedzialnosć?

Nie stosuje się do mądrości określenia "ekspert".
Odpowiedzialność za niepoprawne propozycje wiąże się z utratą stanowiska. A gdyby okazało się, że propozycje miały charakter intencjonalnie szkodliwy, to i bardziej poważne kary.

Więc co miałeś na mysli w tym stwierdzeniu?: Lider jest odpowiedzialny za swoje propozycje, a nie może być odpowiedzialny za decyzje społeczeństwa. Jakie skutki by poniosło społeczeństwo, a których nie poniósłby lider w razie podjęcia złych decyzji?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Po drugie przyznaje, że "łatwa" ropa już się kończy.

Dodając, że nie jest to problemem.

Dla tych, co choć potop po nich, rzeczywiście problemem nie jest.
https://www.youtube.com/watch?v=L5foZIKuEWQ

Raczej dla tych, co mają rozum i wyciągają wnioski z przeszłości. Skoro do tej pory pomimo wieszczenia, że zasoby są na wykończeniu, człowiek jakoś zawsze znalazł sposób, czy to znajdując nowe zasoby, czy nowe techniki ich wykorzystywania czy też alternatywne zasoby. Za to jak ktoś nienawidzi człowieka i uważa go za szkodliwego wirusa, to znajdzie każdy pretekst, żeby się go zniszczyc.

Naiwnym jest sądzić, że jeżeli jeszcze się nie skończyło, to się nigdy nie skończy. Tym bardziej przy galopującym przeludnieniu.

Naiwnym jest sądzić, że Ziemia będzie wiecznie istnieć.

Tak, bo choćby potop po Tobie. A Ty masz zapewnione miejsce w raju u bozi.

A ten Twój wszechświat po co się tak w nieskończoność rozwija, skoro życie jes mozliwe tylko na Ziemi?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Co do filmiku, to tylko chciałem pokazać, że nawet antybohater Smith potrafi dostrzec degeneratywne zachowanie ludzi, a nie że sądzę, że ludzie to wirusy.

Antybohater Smith odzwierciedla mentalność promotorów deopopulacji. Tak naprawdę nie chodzi o żadną troskę o planetę, tylko o nienawiść do człowieka. A przyczyną nienawiści do człowieka jest wyparta nienawiść do samego siebie.

Myślę, że teraz projektujesz i u Ciebie jest większa nienawiść do siebie, co u religiantów jest częstą przypadłością. Wręcz grzeszność człowieka jest ich podstawowym dogmatem.

Ze świadomości grzeszności nie wynika nienawiść do siebie, wręcz przeciwnie, wynika z niej wyrozumiałość wobec swojej niedosokonałości. Akceptuję siebie pomimo tego, że ideałem nie jestem. Tymczasem człowiek odrzucający prawdę o grzeszności (niedoskonałości) człowieka wypiera swoją prawdziwą naturę, bo nienawidzi tego, że nie jest doskonały.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Jeżeli jest ostrzeżenie, to warto je przeanalizować. Odpowiedź, nie wiemy ile mamy, nie jest odpowiedzią zadowalającą.

Analizujesz każde ostrzeżenie?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To nie posłaniec jest istotny, a informacja.

Jeśli menel pod sklepem Cię poinformuje, że jutro będzie trzęsienie ziemi, to uwierzysz w to?

Jako że uważam zagrożenie za poważne, to o nim napisałem. A Ty rób z tym co chcesz, możesz nawet uważać to za informację od meneli.

No ale napisałeś, że liczy się informacja, a nie posłaniec. Więc, jeśli menel Ci przekaże informację, to powinieneś ją potraktować tak samo poważnie jak gdyby ją przekazał sam Billy Meier objawiony w obłoku. Tak czy nie?

Billy Meier przekazuje informacje z własnego komputera, bo jest normalnym człowiekiem. Natomiast Ty łykasz bajki o dziadku rzeczywiście z chmurki.

Jako konserwatystka preferuję tradycjne formy komunikacji z bóstwem.
Cytat:
Co do menela, to zapytałbym skąd wie. Meier uzasadnił swoje źródło wiedzy wieloma dowodami.

Czyli posłaniec jest istotny, a ściśle: jego wiarygodność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:17, 13 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

A co się tyczy testu, to nie widzę powodu zaniechać, jeżeli dostarcza on dodatkowe informacje o kandydacie. Jeżeli wyborca chce brać pod uwagę przede wszystkim inne czynniki, jak historię życiową czy dorobek, a pominąć wyniki testu, to może tak zrobić.

Czyli do dupy ten test, bo bez zbadania poziomu rozwoju człowieka i tak nic nam wartościowego nie mówi.

Mówi to, co ma mówić, czyli o poziomie inteligencji.

Mnie tam wystarczy posłuchać co ma polityk do powiedzenia, żeby ocenić jego poziom intelektualny.

Dlatego wybierasz takich nieudolnych polityków.

Dlaczego uważasz, że są nieudolni?

Np. dlatego, że wierzą w bajki religijne, nie rozumieją zagrożenia ekologicznego i zagrożenia przeludnieniem.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Przekaz jest dostosowany do sytuacji komunikacyjnej oraz poziomu adepta. Jeden się zadowoli tym, o czym ksiądz brzmi z ambony, a inny zacznie studiować Katechizm Kościoła Katolickiego albo czytać św. Tomasza. Jeśli ktoś chce myśleć, to zacznie i autorytety grzmiące z ambony tylko go do tego zachęcą.

Szczerze, w każdym z tych przykładów, wybór gówniany. Tomasz nawoływał do zabijania heretyków i uważał kobiety za drugi sort. Autorytet jak ulał.

Ocenianie postaw ludzi z zamierzchłych czasów kiedy panowały inne standardy dzisiejszymi standardami jest delikatnie mówiąc nierozsądne.

Nie zmienia to faktu, że autorytet marny. A i sam Tomasz mógł bardziej intelektualnie się postarać, a nie iść za bandą owiec.

Pewnie nie słyszał o Billym Meierze i zapisał się do nie tego Kościoła co trzeba.

Wszędzie widzisz kościoły.

Nie kościoły, tylko Kościoły. Zgaduję, że nie wiesz, o czym mówię.

Nie uważam te instytucje za szczególnie ważne, więc pozwolę sobie pisać w liczbie mnogiej małą literą.
Jeżeli uważasz, że musisz coś wyjaśnić, to wyjaśnij.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Zupełnie nie tak. Ja popieram takich polityków, którzy działają dla dobra wspólnoty zgodnie z moim rozumieniem tego, co jest dla wspólnoty dobre. A w odkryciu tego, co jest dobre dla wspólnoty pomogły mi autorytety.

Wygląda na zapętlenie się :)

Wytłumacz proszę, w jaki sposób Ci wyszło zapętlenie?

Politycy promują autorytety z powodu których ich się wybiera. Może jednak Ciebie to nie dotyczyło i doszłaś do tych autorytetów bez pomocy polityków, w co jednak wątpię.

Skoro twierdzisz, że do autorytetów doszłam za sprawą polityków, którzy ich promują, to czemu moim autorytetem nie jest Marks promowany przez partię Razem?

Może przemówił do Ciebie autorytet większości. :)

Cóż, ugrupowanie polityczne, które popieram ma poparcie na poziomie kilku procent, więc pudło. Kombinuj dalej.

Ten sam Jezusik, ten sam narodowizm, to samo niezrozumienie poważnych zagrożeń.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Brak dzieci to brak wydatków, a jeśli się nie ma rodziców, ma się wychowawców. A jeśli tych też się nie ma, to tudno - trzeba iść do roboty.

Czyli edukacja może być poważnie utrudniona.

Zwykle to w co wkładamy trud, bardziej doceniamy.

Chyba że trud był nadaremny.

To tak trzeba robić, żeby nie był.

Żaden człowiek nie jest panem rzeczywistości. W niektórych wypadkach, można próbować do skutku, ale przeskoczyć się nie da. W wypadku Raskolnikowa o pieniądzach mógł tylko pomarzyć.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Tak, same plusy, twój przykład Raskolnikowa jest tego potwierdzeniem. ;)

Masz pecha, bo akurat Raskolnikow był wyznawcą socjalizmu.

Ale nie żył w socjalizmie. Dlatego nie miał za co się uczyć, a jego siostra była zmuszona zastanawiać się nad niechcianym zamążpójściem dla kasy. Gdyby był socjalizm, może by nie doszło do zbrodni, bo nie byłoby potrzeby zabijania.

To nie ja - "Wąż mnie zwiódł". Teraz już rozumiesz, czemu nie jest dobre dla duchowego rozwoju człowieka, żyć w raju bez pokus, w którym ludzie by byli grzeczni tylko dlatego, że żyliby w cieplarnianych warunkach?

Tak, we wszystkim złym widzieć szatana. :)
Socjalizm nie jest rajem, tylko sprawiedliwą podstawą dla rozwoju człowieka. A pokusy nadal istnieją, co widać po nieudanych próbach wprowadzania socjalizmu.

Tak, wszelkie próby wprowadzenia socjalizmu są nieudolne, bo ten nie jest zgodny z ludzką naturą. Tylko nie wiedzieć czemu Ty postrzegasz jako sprawiedliwą podstawę dla rozwoju człowieka ideologię, ktora jest sprzeczna z ludzką naturą.

Wiem, według takich jak Ty, prawdziwą ludzką naturą jest zachłanność i egoizm.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Tak żeby było jasnym, aby kapitalizm był jako tako sprawiedliwy musi zawierać elementy socjalne, co mądre osoby byłyby w stanie zauważyć.

To jak juz postanowiłeś zmodyfikować swoje poprzednie twierdzenie, to dopytam, dlaczego "jako tako" sprawiedliwy?

Nie zmodyfikowałem, a wyjaśniłem bardziej dokładnie.
A bardziej sprawiedliwy właśnie ze względu na elementy socjalne.

Ale czemu jako tako?

Z powodu pozostałych metod kapitalistycznych.

Tzn jakich np?

Wszystkich. A chyba nie muszę tłumaczyć na czym polega kapitalizm?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Prawdziwy lider jest też edukatorem i nie tylko słowami, ale i własnym przykładem.

A co to zmienia w kwestii rządzenia bez ponoszenia odpowiedzialności?

Lider jest odpowiedzialny za swoje propozycje, a nie może być odpowiedzialny za decyzje społeczeństwa.

No proszę, dokładnie jak ekspert. Ekspert ponosi odpowiedzialność za swoje porady i opinie, natomiast ludzie, którzy pod wpływem jego autorytetu podjęli taką czy inną decyzję, to już odpowiadają sami za siebie. Co jest bardzo wygodną pozycją, umożliwiającą rządzenie przez perswazję bez ponoszenia odpowiedzialności za wpływ jaki ma się na decyzje innych ludzi.

Ekspert, jak np. ten z filmiku o przeludnieniu, mógł sobie pierniczyć co mu się podoba, nic mu nie będzie. Natomiast lider piastuje poważne stanowisko i może go stracić, a nawet być pociągnięty do odpowiedzialności za szkodliwe propozycje.

No też właśnie o to chodzi, że o ile ekspert nie zasiada u władzy, to jego rola naprawdę jest doradcza, a Ty proponujesz system, w którym ekspert rządzi, udając, że tylko doradza. Ale cieszę się, że teraz słysze od Ciebie o jakieś odpowiedzialości za te propozycje. Na czym miałaby polegać ta odpowiedzialnosć?

Nie stosuje się do mądrości określenia "ekspert".
Odpowiedzialność za niepoprawne propozycje wiąże się z utratą stanowiska. A gdyby okazało się, że propozycje miały charakter intencjonalnie szkodliwy, to i bardziej poważne kary.

Więc co miałeś na mysli w tym stwierdzeniu?: Lider jest odpowiedzialny za swoje propozycje, a nie może być odpowiedzialny za decyzje społeczeństwa. Jakie skutki by poniosło społeczeństwo, a których nie poniósłby lider w razie podjęcia złych decyzji?

Wydaje mi się, że to wystarczająco jasne stwierdzenie, że lider jest odpowiedzialny za propozycje.
W przypadku złej decyzji społeczeństwo znalazłoby się w niekorzystnej sytuacji. Jeżeli ta decyzja nie była z propozycji lidera, a np. jej przeciwieństwem, to społeczeństwo jest samo sobie winne. W odmiennym przypadku, jeżeli zawiódł lider, to albo jest niekompetentny, albo oszust i należy go odpowiednio potraktować.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Po drugie przyznaje, że "łatwa" ropa już się kończy.

Dodając, że nie jest to problemem.

Dla tych, co choć potop po nich, rzeczywiście problemem nie jest.
https://www.youtube.com/watch?v=L5foZIKuEWQ

Raczej dla tych, co mają rozum i wyciągają wnioski z przeszłości. Skoro do tej pory pomimo wieszczenia, że zasoby są na wykończeniu, człowiek jakoś zawsze znalazł sposób, czy to znajdując nowe zasoby, czy nowe techniki ich wykorzystywania czy też alternatywne zasoby. Za to jak ktoś nienawidzi człowieka i uważa go za szkodliwego wirusa, to znajdzie każdy pretekst, żeby się go zniszczyc.

Naiwnym jest sądzić, że jeżeli jeszcze się nie skończyło, to się nigdy nie skończy. Tym bardziej przy galopującym przeludnieniu.

Naiwnym jest sądzić, że Ziemia będzie wiecznie istnieć.

Tak, bo choćby potop po Tobie. A Ty masz zapewnione miejsce w raju u bozi.

A ten Twój wszechświat po co się tak w nieskończoność rozwija, skoro życie jes mozliwe tylko na Ziemi?

Wszechświat nie jest mój, jest wspólny.
Skąd pewność, że życie jest możliwe wyłącznie na Ziemi?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Co do filmiku, to tylko chciałem pokazać, że nawet antybohater Smith potrafi dostrzec degeneratywne zachowanie ludzi, a nie że sądzę, że ludzie to wirusy.

Antybohater Smith odzwierciedla mentalność promotorów deopopulacji. Tak naprawdę nie chodzi o żadną troskę o planetę, tylko o nienawiść do człowieka. A przyczyną nienawiści do człowieka jest wyparta nienawiść do samego siebie.

Myślę, że teraz projektujesz i u Ciebie jest większa nienawiść do siebie, co u religiantów jest częstą przypadłością. Wręcz grzeszność człowieka jest ich podstawowym dogmatem.

Ze świadomości grzeszności nie wynika nienawiść do siebie, wręcz przeciwnie, wynika z niej wyrozumiałość wobec swojej niedosokonałości. Akceptuję siebie pomimo tego, że ideałem nie jestem. Tymczasem człowiek odrzucający prawdę o grzeszności (niedoskonałości) człowieka wypiera swoją prawdziwą naturę, bo nienawidzi tego, że nie jest doskonały.

Haha, człowiek nienawidzi, że nie jest doskonały. Jak się nie zna matematyki, to idzie się do szkoły, a nie pogrąża się w samonienawiści :)

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Jeżeli jest ostrzeżenie, to warto je przeanalizować. Odpowiedź, nie wiemy ile mamy, nie jest odpowiedzią zadowalającą.

Analizujesz każde ostrzeżenie?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To nie posłaniec jest istotny, a informacja.

Jeśli menel pod sklepem Cię poinformuje, że jutro będzie trzęsienie ziemi, to uwierzysz w to?

Jako że uważam zagrożenie za poważne, to o nim napisałem. A Ty rób z tym co chcesz, możesz nawet uważać to za informację od meneli.

No ale napisałeś, że liczy się informacja, a nie posłaniec. Więc, jeśli menel Ci przekaże informację, to powinieneś ją potraktować tak samo poważnie jak gdyby ją przekazał sam Billy Meier objawiony w obłoku. Tak czy nie?

Billy Meier przekazuje informacje z własnego komputera, bo jest normalnym człowiekiem. Natomiast Ty łykasz bajki o dziadku rzeczywiście z chmurki.

Jako konserwatystka preferuję tradycjne formy komunikacji z bóstwem.

A jakie tylko wolisz, wszystkie urojone.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Co do menela, to zapytałbym skąd wie. Meier uzasadnił swoje źródło wiedzy wieloma dowodami.

Czyli posłaniec jest istotny, a ściśle: jego wiarygodność.

Bardziej istotne są przekazywane informacje, niż sama osoba posłańca.
Jak np. odkrycie gwiazdy przez tureckiego astronoma w "Małym Księciu".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5539
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:20, 14 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

A co się tyczy testu, to nie widzę powodu zaniechać, jeżeli dostarcza on dodatkowe informacje o kandydacie. Jeżeli wyborca chce brać pod uwagę przede wszystkim inne czynniki, jak historię życiową czy dorobek, a pominąć wyniki testu, to może tak zrobić.

Czyli do dupy ten test, bo bez zbadania poziomu rozwoju człowieka i tak nic nam wartościowego nie mówi.

Mówi to, co ma mówić, czyli o poziomie inteligencji.

Mnie tam wystarczy posłuchać co ma polityk do powiedzenia, żeby ocenić jego poziom intelektualny.

Dlatego wybierasz takich nieudolnych polityków.

Dlaczego uważasz, że są nieudolni?

Np. dlatego, że wierzą w bajki religijne, nie rozumieją zagrożenia ekologicznego i zagrożenia przeludnieniem.

Hmmm
nieudolny «niedający sobie z czymś rady; też: świadczący o czyjejś nieporadności»

Muszę przyznać, że w osobliwy sposób posługujesz się językiem. Abstrahując od słuszności Twoich zarzutów, to z tego co piszesz wynika, że zarzucasz tym moim politykom głupotę/nieświadomość, a nie nieudolność. Nieudolni by byli gdyby nie radzili sobie np. ze zwalczaniem przeludnienia. Ciężko jednak stawiać taki zarzut wobec osób, dla których przeludnienie jest problemem urojonym i w ogóle takiej walki nie podejmują.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Przekaz jest dostosowany do sytuacji komunikacyjnej oraz poziomu adepta. Jeden się zadowoli tym, o czym ksiądz brzmi z ambony, a inny zacznie studiować Katechizm Kościoła Katolickiego albo czytać św. Tomasza. Jeśli ktoś chce myśleć, to zacznie i autorytety grzmiące z ambony tylko go do tego zachęcą.

Szczerze, w każdym z tych przykładów, wybór gówniany. Tomasz nawoływał do zabijania heretyków i uważał kobiety za drugi sort. Autorytet jak ulał.

Ocenianie postaw ludzi z zamierzchłych czasów kiedy panowały inne standardy dzisiejszymi standardami jest delikatnie mówiąc nierozsądne.

Nie zmienia to faktu, że autorytet marny. A i sam Tomasz mógł bardziej intelektualnie się postarać, a nie iść za bandą owiec.

Pewnie nie słyszał o Billym Meierze i zapisał się do nie tego Kościoła co trzeba.

Wszędzie widzisz kościoły.

Nie kościoły, tylko Kościoły. Zgaduję, że nie wiesz, o czym mówię.

Nie uważam te instytucje za szczególnie ważne, więc pozwolę sobie pisać w liczbie mnogiej małą literą.
Jeżeli uważasz, że musisz coś wyjaśnić, to wyjaśnij.

Kościół nie tyle oznacza instytucję, co wspólnotę, i w tym sensie tego słowa użyłam. Jeśli masz awersję do tego pojęcia, wspólnotę skupioną wokół Billy'ego Meiera możemy nazwać sektą.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Zupełnie nie tak. Ja popieram takich polityków, którzy działają dla dobra wspólnoty zgodnie z moim rozumieniem tego, co jest dla wspólnoty dobre. A w odkryciu tego, co jest dobre dla wspólnoty pomogły mi autorytety.

Wygląda na zapętlenie się :)

Wytłumacz proszę, w jaki sposób Ci wyszło zapętlenie?

Politycy promują autorytety z powodu których ich się wybiera. Może jednak Ciebie to nie dotyczyło i doszłaś do tych autorytetów bez pomocy polityków, w co jednak wątpię.

Skoro twierdzisz, że do autorytetów doszłam za sprawą polityków, którzy ich promują, to czemu moim autorytetem nie jest Marks promowany przez partię Razem?

Może przemówił do Ciebie autorytet większości. :)

Cóż, ugrupowanie polityczne, które popieram ma poparcie na poziomie kilku procent, więc pudło. Kombinuj dalej.

Ten sam Jezusik, ten sam narodowizm, to samo niezrozumienie poważnych zagrożeń.

To nie ma znaczenia czy ten sam Jezusik i ten narodowizm, bo utrzymywałeś, że do tego Jezusa i narodowizmu doszłam kierując się przekazem wybranej partii. I jak się okazuje, mój wybór partii nie wynikał z kierowania się autorytetem większości, czyli nadal pozostaje nierozwiązany dylemat, dlaczego Jezus i narodowizm a nie Karol Marks i braterstwo internacjonalne? Czemu Konfederacja a nie Partia Razem?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Brak dzieci to brak wydatków, a jeśli się nie ma rodziców, ma się wychowawców. A jeśli tych też się nie ma, to tudno - trzeba iść do roboty.

Czyli edukacja może być poważnie utrudniona.

Zwykle to w co wkładamy trud, bardziej doceniamy.

Chyba że trud był nadaremny.

To tak trzeba robić, żeby nie był.

Żaden człowiek nie jest panem rzeczywistości. W niektórych wypadkach, można próbować do skutku, ale przeskoczyć się nie da. W wypadku Raskolnikowa o pieniądzach mógł tylko pomarzyć.

Jeśli się nie da, to trzeba się z tym pogodzić. M.in. na tym polega pokora. Jeśli Raskolnikow uważał, że system społeczny, w którym funkcjonował był dysfunkcyjny, to oczywiście miał prawo go krytykować i podejmować kroki, w kierunku wprowadzenia społecznych reform. Jednak ten jak na socjalistę przystało zamiast cierpliwie budować nową rzeczywistość zdecydował się na krwawą rewolucję.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Tak, same plusy, twój przykład Raskolnikowa jest tego potwierdzeniem. ;)

Masz pecha, bo akurat Raskolnikow był wyznawcą socjalizmu.

Ale nie żył w socjalizmie. Dlatego nie miał za co się uczyć, a jego siostra była zmuszona zastanawiać się nad niechcianym zamążpójściem dla kasy. Gdyby był socjalizm, może by nie doszło do zbrodni, bo nie byłoby potrzeby zabijania.

To nie ja - "Wąż mnie zwiódł". Teraz już rozumiesz, czemu nie jest dobre dla duchowego rozwoju człowieka, żyć w raju bez pokus, w którym ludzie by byli grzeczni tylko dlatego, że żyliby w cieplarnianych warunkach?

Tak, we wszystkim złym widzieć szatana. :)
Socjalizm nie jest rajem, tylko sprawiedliwą podstawą dla rozwoju człowieka. A pokusy nadal istnieją, co widać po nieudanych próbach wprowadzania socjalizmu.

Tak, wszelkie próby wprowadzenia socjalizmu są nieudolne, bo ten nie jest zgodny z ludzką naturą. Tylko nie wiedzieć czemu Ty postrzegasz jako sprawiedliwą podstawę dla rozwoju człowieka ideologię, ktora jest sprzeczna z ludzką naturą.

Wiem, według takich jak Ty, prawdziwą ludzką naturą jest zachłanność i egoizm.

Dlaczego Twoim zdaniem próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską?

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Prawdziwy lider jest też edukatorem i nie tylko słowami, ale i własnym przykładem.

A co to zmienia w kwestii rządzenia bez ponoszenia odpowiedzialności?

Lider jest odpowiedzialny za swoje propozycje, a nie może być odpowiedzialny za decyzje społeczeństwa.

No proszę, dokładnie jak ekspert. Ekspert ponosi odpowiedzialność za swoje porady i opinie, natomiast ludzie, którzy pod wpływem jego autorytetu podjęli taką czy inną decyzję, to już odpowiadają sami za siebie. Co jest bardzo wygodną pozycją, umożliwiającą rządzenie przez perswazję bez ponoszenia odpowiedzialności za wpływ jaki ma się na decyzje innych ludzi.

Ekspert, jak np. ten z filmiku o przeludnieniu, mógł sobie pierniczyć co mu się podoba, nic mu nie będzie. Natomiast lider piastuje poważne stanowisko i może go stracić, a nawet być pociągnięty do odpowiedzialności za szkodliwe propozycje.

No też właśnie o to chodzi, że o ile ekspert nie zasiada u władzy, to jego rola naprawdę jest doradcza, a Ty proponujesz system, w którym ekspert rządzi, udając, że tylko doradza. Ale cieszę się, że teraz słysze od Ciebie o jakieś odpowiedzialości za te propozycje. Na czym miałaby polegać ta odpowiedzialnosć?

Nie stosuje się do mądrości określenia "ekspert".
Odpowiedzialność za niepoprawne propozycje wiąże się z utratą stanowiska. A gdyby okazało się, że propozycje miały charakter intencjonalnie szkodliwy, to i bardziej poważne kary.

Więc co miałeś na mysli w tym stwierdzeniu?: Lider jest odpowiedzialny za swoje propozycje, a nie może być odpowiedzialny za decyzje społeczeństwa. Jakie skutki by poniosło społeczeństwo, a których nie poniósłby lider w razie podjęcia złych decyzji?

Wydaje mi się, że to wystarczająco jasne stwierdzenie, że lider jest odpowiedzialny za propozycje.
W przypadku złej decyzji społeczeństwo znalazłoby się w niekorzystnej sytuacji. Jeżeli ta decyzja nie była z propozycji lidera, a np. jej przeciwieństwem, to społeczeństwo jest samo sobie winne. W odmiennym przypadku, jeżeli zawiódł lider, to albo jest niekompetentny, albo oszust i należy go odpowiednio potraktować.

Czyli jeśli liderzy realizują opcję, o której zdecydowało społeczeństwo, a którą uważają za szkodliwą społecznie, to wówczas nie odpowiedzą za to karnie? I druga rzecz, w jaki sposób społeczeństwo podejmie decyzję niezgodną z propozycjami liderów, skoro w referendum będą przedstawione tylko te propozycje liderów?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Po drugie przyznaje, że "łatwa" ropa już się kończy.

Dodając, że nie jest to problemem.

Dla tych, co choć potop po nich, rzeczywiście problemem nie jest.
https://www.youtube.com/watch?v=L5foZIKuEWQ

Raczej dla tych, co mają rozum i wyciągają wnioski z przeszłości. Skoro do tej pory pomimo wieszczenia, że zasoby są na wykończeniu, człowiek jakoś zawsze znalazł sposób, czy to znajdując nowe zasoby, czy nowe techniki ich wykorzystywania czy też alternatywne zasoby. Za to jak ktoś nienawidzi człowieka i uważa go za szkodliwego wirusa, to znajdzie każdy pretekst, żeby się go zniszczyc.

Naiwnym jest sądzić, że jeżeli jeszcze się nie skończyło, to się nigdy nie skończy. Tym bardziej przy galopującym przeludnieniu.

Naiwnym jest sądzić, że Ziemia będzie wiecznie istnieć.

Tak, bo choćby potop po Tobie. A Ty masz zapewnione miejsce w raju u bozi.

A ten Twój wszechświat po co się tak w nieskończoność rozwija, skoro życie jes mozliwe tylko na Ziemi?

Wszechświat nie jest mój, jest wspólny.

"Twój" w sensie w jakim użyłam tego słowa nie oznacza, że wszechświat jest Twoją własnością, tylko wskazuje na Twoją jego wizję. Znamienne, że socjaliście wszystko się kojarzy z własnością prywatną.
Cytat:
Skąd pewność, że życie jest możliwe wyłącznie na Ziemi?

Ależ ja nic takiego nie twierdzę. To Ty się martwisz o to, że Ziemia zostanie "zużyta", zwracając uwagę na to, że ja się tego bać nie muszę, bo jak coś mam miejscówkę w raju. Czyli Ty na żadną inną miejscówkę liczyć nie możesz?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Co do filmiku, to tylko chciałem pokazać, że nawet antybohater Smith potrafi dostrzec degeneratywne zachowanie ludzi, a nie że sądzę, że ludzie to wirusy.

Antybohater Smith odzwierciedla mentalność promotorów deopopulacji. Tak naprawdę nie chodzi o żadną troskę o planetę, tylko o nienawiść do człowieka. A przyczyną nienawiści do człowieka jest wyparta nienawiść do samego siebie.

Myślę, że teraz projektujesz i u Ciebie jest większa nienawiść do siebie, co u religiantów jest częstą przypadłością. Wręcz grzeszność człowieka jest ich podstawowym dogmatem.

Ze świadomości grzeszności nie wynika nienawiść do siebie, wręcz przeciwnie, wynika z niej wyrozumiałość wobec swojej niedosokonałości. Akceptuję siebie pomimo tego, że ideałem nie jestem. Tymczasem człowiek odrzucający prawdę o grzeszności (niedoskonałości) człowieka wypiera swoją prawdziwą naturę, bo nienawidzi tego, że nie jest doskonały.

Haha, człowiek nienawidzi, że nie jest doskonały. Jak się nie zna matematyki, to idzie się do szkoły, a nie pogrąża się w samonienawiści :)

To właśnie szkoła życia uczy prawdy o ludzkiej niedoskonałości.
Cytat:
Bardziej istotne są przekazywane informacje, niż sama osoba posłańca.
Jak np. odkrycie gwiazdy przez tureckiego astronoma w "Małym Księciu".

Wielu informacji nie jesteśmy w stanie zweryfikować samodzielnie i ostatecznie musimy polegać na autorytecie źródła, które uznajemy za wiarygodne. A w warunkach zalewu informacji sprawdzanie wszystkiego co nam powie byle menel, jest niewykonalne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:34, 14 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

A co się tyczy testu, to nie widzę powodu zaniechać, jeżeli dostarcza on dodatkowe informacje o kandydacie. Jeżeli wyborca chce brać pod uwagę przede wszystkim inne czynniki, jak historię życiową czy dorobek, a pominąć wyniki testu, to może tak zrobić.

Czyli do dupy ten test, bo bez zbadania poziomu rozwoju człowieka i tak nic nam wartościowego nie mówi.

Mówi to, co ma mówić, czyli o poziomie inteligencji.

Mnie tam wystarczy posłuchać co ma polityk do powiedzenia, żeby ocenić jego poziom intelektualny.

Dlatego wybierasz takich nieudolnych polityków.

Dlaczego uważasz, że są nieudolni?

Np. dlatego, że wierzą w bajki religijne, nie rozumieją zagrożenia ekologicznego i zagrożenia przeludnieniem.

Hmmm
nieudolny «niedający sobie z czymś rady; też: świadczący o czyjejś nieporadności»

Muszę przyznać, że w osobliwy sposób posługujesz się językiem. Abstrahując od słuszności Twoich zarzutów, to z tego co piszesz wynika, że zarzucasz tym moim politykom głupotę/nieświadomość, a nie nieudolność. Nieudolni by byli gdyby nie radzili sobie np. ze zwalczaniem przeludnienia. Ciężko jednak stawiać taki zarzut wobec osób, dla których przeludnienie jest problemem urojonym i w ogóle takiej walki nie podejmują.

Głupota i jest nieudolnością zrozumienia, a stąd wynika nieudolność podjęcia poprawnych decyzji.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Przekaz jest dostosowany do sytuacji komunikacyjnej oraz poziomu adepta. Jeden się zadowoli tym, o czym ksiądz brzmi z ambony, a inny zacznie studiować Katechizm Kościoła Katolickiego albo czytać św. Tomasza. Jeśli ktoś chce myśleć, to zacznie i autorytety grzmiące z ambony tylko go do tego zachęcą.

Szczerze, w każdym z tych przykładów, wybór gówniany. Tomasz nawoływał do zabijania heretyków i uważał kobiety za drugi sort. Autorytet jak ulał.

Ocenianie postaw ludzi z zamierzchłych czasów kiedy panowały inne standardy dzisiejszymi standardami jest delikatnie mówiąc nierozsądne.

Nie zmienia to faktu, że autorytet marny. A i sam Tomasz mógł bardziej intelektualnie się postarać, a nie iść za bandą owiec.

Pewnie nie słyszał o Billym Meierze i zapisał się do nie tego Kościoła co trzeba.

Wszędzie widzisz kościoły.

Nie kościoły, tylko Kościoły. Zgaduję, że nie wiesz, o czym mówię.

Nie uważam te instytucje za szczególnie ważne, więc pozwolę sobie pisać w liczbie mnogiej małą literą.
Jeżeli uważasz, że musisz coś wyjaśnić, to wyjaśnij.

Kościół nie tyle oznacza instytucję, co wspólnotę, i w tym sensie tego słowa użyłam. Jeśli masz awersję do tego pojęcia, wspólnotę skupioną wokół Billy'ego Meiera możemy nazwać sektą.

Kościół jest instytucją wspólnotową, sama instytucja bez wspólnoty nie ma sensu.
Z mojej awersji do doktryny kościelnej (jak i do każdej głupiej doktryny) nie wynika, że Meier tworzy sektę. Jestem pod każdym względem areligijny jak też sam Meier. Nazwanie jego działalności sektą jest zwykłym niezrozumieniem i zaklinaniem rzeczywistości.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Zupełnie nie tak. Ja popieram takich polityków, którzy działają dla dobra wspólnoty zgodnie z moim rozumieniem tego, co jest dla wspólnoty dobre. A w odkryciu tego, co jest dobre dla wspólnoty pomogły mi autorytety.

Wygląda na zapętlenie się :)

Wytłumacz proszę, w jaki sposób Ci wyszło zapętlenie?

Politycy promują autorytety z powodu których ich się wybiera. Może jednak Ciebie to nie dotyczyło i doszłaś do tych autorytetów bez pomocy polityków, w co jednak wątpię.

Skoro twierdzisz, że do autorytetów doszłam za sprawą polityków, którzy ich promują, to czemu moim autorytetem nie jest Marks promowany przez partię Razem?

Może przemówił do Ciebie autorytet większości. :)

Cóż, ugrupowanie polityczne, które popieram ma poparcie na poziomie kilku procent, więc pudło. Kombinuj dalej.

Ten sam Jezusik, ten sam narodowizm, to samo niezrozumienie poważnych zagrożeń.

To nie ma znaczenia czy ten sam Jezusik i ten narodowizm, bo utrzymywałeś, że do tego Jezusa i narodowizmu doszłam kierując się przekazem wybranej partii. I jak się okazuje, mój wybór partii nie wynikał z kierowania się autorytetem większości, czyli nadal pozostaje nierozwiązany dylemat, dlaczego Jezus i narodowizm a nie Karol Marks i braterstwo internacjonalne? Czemu Konfederacja a nie Partia Razem?

Marks jest autorytetem znikomej mniejszości, Jezusik i autorytety narodowe są autorytetami dla wielu polityków. Po prostu wybrałaś partię w wersji ultra.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Brak dzieci to brak wydatków, a jeśli się nie ma rodziców, ma się wychowawców. A jeśli tych też się nie ma, to tudno - trzeba iść do roboty.

Czyli edukacja może być poważnie utrudniona.

Zwykle to w co wkładamy trud, bardziej doceniamy.

Chyba że trud był nadaremny.

To tak trzeba robić, żeby nie był.

Żaden człowiek nie jest panem rzeczywistości. W niektórych wypadkach, można próbować do skutku, ale przeskoczyć się nie da. W wypadku Raskolnikowa o pieniądzach mógł tylko pomarzyć.

Jeśli się nie da, to trzeba się z tym pogodzić. M.in. na tym polega pokora. Jeśli Raskolnikow uważał, że system społeczny, w którym funkcjonował był dysfunkcyjny, to oczywiście miał prawo go krytykować i podejmować kroki, w kierunku wprowadzenia społecznych reform. Jednak ten jak na socjalistę przystało zamiast cierpliwie budować nową rzeczywistość zdecydował się na krwawą rewolucję.

Zabicie jednej osoby, to żadna rewolucja.
Prawdziwy socjalizm jest pokojowy (bo opiera się na braterstwie), a w szczególności w odmianie socjaldemokratycznej, która nie promuje socjalizmu na siłę.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Tak, same plusy, twój przykład Raskolnikowa jest tego potwierdzeniem. ;)

Masz pecha, bo akurat Raskolnikow był wyznawcą socjalizmu.

Ale nie żył w socjalizmie. Dlatego nie miał za co się uczyć, a jego siostra była zmuszona zastanawiać się nad niechcianym zamążpójściem dla kasy. Gdyby był socjalizm, może by nie doszło do zbrodni, bo nie byłoby potrzeby zabijania.

To nie ja - "Wąż mnie zwiódł". Teraz już rozumiesz, czemu nie jest dobre dla duchowego rozwoju człowieka, żyć w raju bez pokus, w którym ludzie by byli grzeczni tylko dlatego, że żyliby w cieplarnianych warunkach?

Tak, we wszystkim złym widzieć szatana. :)
Socjalizm nie jest rajem, tylko sprawiedliwą podstawą dla rozwoju człowieka. A pokusy nadal istnieją, co widać po nieudanych próbach wprowadzania socjalizmu.

Tak, wszelkie próby wprowadzenia socjalizmu są nieudolne, bo ten nie jest zgodny z ludzką naturą. Tylko nie wiedzieć czemu Ty postrzegasz jako sprawiedliwą podstawę dla rozwoju człowieka ideologię, ktora jest sprzeczna z ludzką naturą.

Wiem, według takich jak Ty, prawdziwą ludzką naturą jest zachłanność i egoizm.

Dlaczego Twoim zdaniem próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską?

Bo są próbami ludzi przez małe "cz".

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Prawdziwy lider jest też edukatorem i nie tylko słowami, ale i własnym przykładem.

A co to zmienia w kwestii rządzenia bez ponoszenia odpowiedzialności?

Lider jest odpowiedzialny za swoje propozycje, a nie może być odpowiedzialny za decyzje społeczeństwa.

No proszę, dokładnie jak ekspert. Ekspert ponosi odpowiedzialność za swoje porady i opinie, natomiast ludzie, którzy pod wpływem jego autorytetu podjęli taką czy inną decyzję, to już odpowiadają sami za siebie. Co jest bardzo wygodną pozycją, umożliwiającą rządzenie przez perswazję bez ponoszenia odpowiedzialności za wpływ jaki ma się na decyzje innych ludzi.

Ekspert, jak np. ten z filmiku o przeludnieniu, mógł sobie pierniczyć co mu się podoba, nic mu nie będzie. Natomiast lider piastuje poważne stanowisko i może go stracić, a nawet być pociągnięty do odpowiedzialności za szkodliwe propozycje.

No też właśnie o to chodzi, że o ile ekspert nie zasiada u władzy, to jego rola naprawdę jest doradcza, a Ty proponujesz system, w którym ekspert rządzi, udając, że tylko doradza. Ale cieszę się, że teraz słysze od Ciebie o jakieś odpowiedzialości za te propozycje. Na czym miałaby polegać ta odpowiedzialnosć?

Nie stosuje się do mądrości określenia "ekspert".
Odpowiedzialność za niepoprawne propozycje wiąże się z utratą stanowiska. A gdyby okazało się, że propozycje miały charakter intencjonalnie szkodliwy, to i bardziej poważne kary.

Więc co miałeś na mysli w tym stwierdzeniu?: Lider jest odpowiedzialny za swoje propozycje, a nie może być odpowiedzialny za decyzje społeczeństwa. Jakie skutki by poniosło społeczeństwo, a których nie poniósłby lider w razie podjęcia złych decyzji?

Wydaje mi się, że to wystarczająco jasne stwierdzenie, że lider jest odpowiedzialny za propozycje.
W przypadku złej decyzji społeczeństwo znalazłoby się w niekorzystnej sytuacji. Jeżeli ta decyzja nie była z propozycji lidera, a np. jej przeciwieństwem, to społeczeństwo jest samo sobie winne. W odmiennym przypadku, jeżeli zawiódł lider, to albo jest niekompetentny, albo oszust i należy go odpowiednio potraktować.

Czyli jeśli liderzy realizują opcję, o której zdecydowało społeczeństwo, a którą uważają za szkodliwą społecznie, to wówczas nie odpowiedzą za to karnie?

Coś nie widzę sensu w pytaniu. Co ma do rzeczy realizowanie przez liderów opcji szkodliwej w ich mniemaniu? To społeczeństwo powinno ocenić szkodliwość.

towarzyski.pelikan napisał:
I druga rzecz, w jaki sposób społeczeństwo podejmie decyzję niezgodną z propozycjami liderów, skoro w referendum będą przedstawione tylko te propozycje liderów?

Bo w referendum można zaznaczyć opcję "NIE".

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Po drugie przyznaje, że "łatwa" ropa już się kończy.

Dodając, że nie jest to problemem.

Dla tych, co choć potop po nich, rzeczywiście problemem nie jest.
https://www.youtube.com/watch?v=L5foZIKuEWQ

Raczej dla tych, co mają rozum i wyciągają wnioski z przeszłości. Skoro do tej pory pomimo wieszczenia, że zasoby są na wykończeniu, człowiek jakoś zawsze znalazł sposób, czy to znajdując nowe zasoby, czy nowe techniki ich wykorzystywania czy też alternatywne zasoby. Za to jak ktoś nienawidzi człowieka i uważa go za szkodliwego wirusa, to znajdzie każdy pretekst, żeby się go zniszczyc.

Naiwnym jest sądzić, że jeżeli jeszcze się nie skończyło, to się nigdy nie skończy. Tym bardziej przy galopującym przeludnieniu.

Naiwnym jest sądzić, że Ziemia będzie wiecznie istnieć.

Tak, bo choćby potop po Tobie. A Ty masz zapewnione miejsce w raju u bozi.

A ten Twój wszechświat po co się tak w nieskończoność rozwija, skoro życie jes mozliwe tylko na Ziemi?

Wszechświat nie jest mój, jest wspólny.

"Twój" w sensie w jakim użyłam tego słowa nie oznacza, że wszechświat jest Twoją własnością, tylko wskazuje na Twoją jego wizję. Znamienne, że socjaliście wszystko się kojarzy z własnością prywatną.

Jeżeli już to z jej brakiem.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Skąd pewność, że życie jest możliwe wyłącznie na Ziemi?

Ależ ja nic takiego nie twierdzę. To Ty się martwisz o to, że Ziemia zostanie "zużyta", zwracając uwagę na to, że ja się tego bać nie muszę, bo jak coś mam miejscówkę w raju. Czyli Ty na żadną inną miejscówkę liczyć nie możesz?

Ty też nie możesz, bo raj chrześcijański jest urojonym pomysłem.
Co do twierdzenia o życiu wyłącznie na Ziemi, to ono wyraźnie widnieje w twym pytaniu.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Co do filmiku, to tylko chciałem pokazać, że nawet antybohater Smith potrafi dostrzec degeneratywne zachowanie ludzi, a nie że sądzę, że ludzie to wirusy.

Antybohater Smith odzwierciedla mentalność promotorów deopopulacji. Tak naprawdę nie chodzi o żadną troskę o planetę, tylko o nienawiść do człowieka. A przyczyną nienawiści do człowieka jest wyparta nienawiść do samego siebie.

Myślę, że teraz projektujesz i u Ciebie jest większa nienawiść do siebie, co u religiantów jest częstą przypadłością. Wręcz grzeszność człowieka jest ich podstawowym dogmatem.

Ze świadomości grzeszności nie wynika nienawiść do siebie, wręcz przeciwnie, wynika z niej wyrozumiałość wobec swojej niedosokonałości. Akceptuję siebie pomimo tego, że ideałem nie jestem. Tymczasem człowiek odrzucający prawdę o grzeszności (niedoskonałości) człowieka wypiera swoją prawdziwą naturę, bo nienawidzi tego, że nie jest doskonały.

Haha, człowiek nienawidzi, że nie jest doskonały. Jak się nie zna matematyki, to idzie się do szkoły, a nie pogrąża się w samonienawiści :)

To właśnie szkoła życia uczy prawdy o ludzkiej niedoskonałości.

Szkoła życia uczy doskonałości poprzez doskonalenie się.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Bardziej istotne są przekazywane informacje, niż sama osoba posłańca.
Jak np. odkrycie gwiazdy przez tureckiego astronoma w "Małym Księciu".

Wielu informacji nie jesteśmy w stanie zweryfikować samodzielnie i ostatecznie musimy polegać na autorytecie źródła, które uznajemy za wiarygodne. A w warunkach zalewu informacji sprawdzanie wszystkiego co nam powie byle menel, jest niewykonalne.

Jeżeli uważasz to co piszę do Ciebie za informację od menela, to nie mamy o czym dyskutować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5539
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:17, 15 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

A co się tyczy testu, to nie widzę powodu zaniechać, jeżeli dostarcza on dodatkowe informacje o kandydacie. Jeżeli wyborca chce brać pod uwagę przede wszystkim inne czynniki, jak historię życiową czy dorobek, a pominąć wyniki testu, to może tak zrobić.

Czyli do dupy ten test, bo bez zbadania poziomu rozwoju człowieka i tak nic nam wartościowego nie mówi.

Mówi to, co ma mówić, czyli o poziomie inteligencji.

Mnie tam wystarczy posłuchać co ma polityk do powiedzenia, żeby ocenić jego poziom intelektualny.

Dlatego wybierasz takich nieudolnych polityków.

Dlaczego uważasz, że są nieudolni?

Np. dlatego, że wierzą w bajki religijne, nie rozumieją zagrożenia ekologicznego i zagrożenia przeludnieniem.

Hmmm
nieudolny «niedający sobie z czymś rady; też: świadczący o czyjejś nieporadności»

Muszę przyznać, że w osobliwy sposób posługujesz się językiem. Abstrahując od słuszności Twoich zarzutów, to z tego co piszesz wynika, że zarzucasz tym moim politykom głupotę/nieświadomość, a nie nieudolność. Nieudolni by byli gdyby nie radzili sobie np. ze zwalczaniem przeludnienia. Ciężko jednak stawiać taki zarzut wobec osób, dla których przeludnienie jest problemem urojonym i w ogóle takiej walki nie podejmują.

Głupota i jest nieudolnością zrozumienia, a stąd wynika nieudolność podjęcia poprawnych decyzji.

Jest też nieudolność przyznania się do błędu, która przejawia się w brnięciu w zaparte pomimo tego, że zostało się przyłapanym na gorącym uczynku.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Przekaz jest dostosowany do sytuacji komunikacyjnej oraz poziomu adepta. Jeden się zadowoli tym, o czym ksiądz brzmi z ambony, a inny zacznie studiować Katechizm Kościoła Katolickiego albo czytać św. Tomasza. Jeśli ktoś chce myśleć, to zacznie i autorytety grzmiące z ambony tylko go do tego zachęcą.

Szczerze, w każdym z tych przykładów, wybór gówniany. Tomasz nawoływał do zabijania heretyków i uważał kobiety za drugi sort. Autorytet jak ulał.

Ocenianie postaw ludzi z zamierzchłych czasów kiedy panowały inne standardy dzisiejszymi standardami jest delikatnie mówiąc nierozsądne.

Nie zmienia to faktu, że autorytet marny. A i sam Tomasz mógł bardziej intelektualnie się postarać, a nie iść za bandą owiec.

Pewnie nie słyszał o Billym Meierze i zapisał się do nie tego Kościoła co trzeba.

Wszędzie widzisz kościoły.

Nie kościoły, tylko Kościoły. Zgaduję, że nie wiesz, o czym mówię.

Nie uważam te instytucje za szczególnie ważne, więc pozwolę sobie pisać w liczbie mnogiej małą literą.
Jeżeli uważasz, że musisz coś wyjaśnić, to wyjaśnij.

Kościół nie tyle oznacza instytucję, co wspólnotę, i w tym sensie tego słowa użyłam. Jeśli masz awersję do tego pojęcia, wspólnotę skupioną wokół Billy'ego Meiera możemy nazwać sektą.

Kościół jest instytucją wspólnotową, sama instytucja bez wspólnoty nie ma sensu.
Z mojej awersji do doktryny kościelnej (jak i do każdej głupiej doktryny) nie wynika, że Meier tworzy sektę. Jestem pod każdym względem areligijny jak też sam Meier. Nazwanie jego działalności sektą jest zwykłym niezrozumieniem i zaklinaniem rzeczywistości.

Sekta nie musi mieć charakteru religijnego.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Zupełnie nie tak. Ja popieram takich polityków, którzy działają dla dobra wspólnoty zgodnie z moim rozumieniem tego, co jest dla wspólnoty dobre. A w odkryciu tego, co jest dobre dla wspólnoty pomogły mi autorytety.

Wygląda na zapętlenie się :)

Wytłumacz proszę, w jaki sposób Ci wyszło zapętlenie?

Politycy promują autorytety z powodu których ich się wybiera. Może jednak Ciebie to nie dotyczyło i doszłaś do tych autorytetów bez pomocy polityków, w co jednak wątpię.

Skoro twierdzisz, że do autorytetów doszłam za sprawą polityków, którzy ich promują, to czemu moim autorytetem nie jest Marks promowany przez partię Razem?

Może przemówił do Ciebie autorytet większości. :)

Cóż, ugrupowanie polityczne, które popieram ma poparcie na poziomie kilku procent, więc pudło. Kombinuj dalej.

Ten sam Jezusik, ten sam narodowizm, to samo niezrozumienie poważnych zagrożeń.

To nie ma znaczenia czy ten sam Jezusik i ten narodowizm, bo utrzymywałeś, że do tego Jezusa i narodowizmu doszłam kierując się przekazem wybranej partii. I jak się okazuje, mój wybór partii nie wynikał z kierowania się autorytetem większości, czyli nadal pozostaje nierozwiązany dylemat, dlaczego Jezus i narodowizm a nie Karol Marks i braterstwo internacjonalne? Czemu Konfederacja a nie Partia Razem?

Marks jest autorytetem znikomej mniejszości, Jezusik i autorytety narodowe są autorytetami dla wielu polityków. Po prostu wybrałaś partię w wersji ultra.

A ci politycy autorytet Jezusa i narodowizmu skąd wzięli?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Brak dzieci to brak wydatków, a jeśli się nie ma rodziców, ma się wychowawców. A jeśli tych też się nie ma, to tudno - trzeba iść do roboty.

Czyli edukacja może być poważnie utrudniona.

Zwykle to w co wkładamy trud, bardziej doceniamy.

Chyba że trud był nadaremny.

To tak trzeba robić, żeby nie był.

Żaden człowiek nie jest panem rzeczywistości. W niektórych wypadkach, można próbować do skutku, ale przeskoczyć się nie da. W wypadku Raskolnikowa o pieniądzach mógł tylko pomarzyć.

Jeśli się nie da, to trzeba się z tym pogodzić. M.in. na tym polega pokora. Jeśli Raskolnikow uważał, że system społeczny, w którym funkcjonował był dysfunkcyjny, to oczywiście miał prawo go krytykować i podejmować kroki, w kierunku wprowadzenia społecznych reform. Jednak ten jak na socjalistę przystało zamiast cierpliwie budować nową rzeczywistość zdecydował się na krwawą rewolucję.

Zabicie jednej osoby, to żadna rewolucja.
Prawdziwy socjalizm jest pokojowy (bo opiera się na braterstwie), a w szczególności w odmianie socjaldemokratycznej, która nie promuje socjalizmu na siłę.

I już tutaj wyłania się wewnętrzna sprzeczność. Z braterstwa rzeczywiście wynika pokojowość, jednak socjaliści to pojęcie zmienili w jego przeciwieństwo. Braterstwo jak sama nazwa wskazuje odwołuje się do wspólnoty opartej na pokrewieństwie, bycia częścią tej samej rodziny. Braterstwo może zostać zrealizowane tylko w naturalnej wspólnocie takiej jak np. naród. Tymczasem socjalista chce zniszczyć naturalne wspólnoty. Zaprowadzenie pokoju i porządku w takim rozbitym społeczeństwie musi być siłą rzeczy siłowe.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Tak, same plusy, twój przykład Raskolnikowa jest tego potwierdzeniem. ;)

Masz pecha, bo akurat Raskolnikow był wyznawcą socjalizmu.

Ale nie żył w socjalizmie. Dlatego nie miał za co się uczyć, a jego siostra była zmuszona zastanawiać się nad niechcianym zamążpójściem dla kasy. Gdyby był socjalizm, może by nie doszło do zbrodni, bo nie byłoby potrzeby zabijania.

To nie ja - "Wąż mnie zwiódł". Teraz już rozumiesz, czemu nie jest dobre dla duchowego rozwoju człowieka, żyć w raju bez pokus, w którym ludzie by byli grzeczni tylko dlatego, że żyliby w cieplarnianych warunkach?

Tak, we wszystkim złym widzieć szatana. :)
Socjalizm nie jest rajem, tylko sprawiedliwą podstawą dla rozwoju człowieka. A pokusy nadal istnieją, co widać po nieudanych próbach wprowadzania socjalizmu.

Tak, wszelkie próby wprowadzenia socjalizmu są nieudolne, bo ten nie jest zgodny z ludzką naturą. Tylko nie wiedzieć czemu Ty postrzegasz jako sprawiedliwą podstawę dla rozwoju człowieka ideologię, ktora jest sprzeczna z ludzką naturą.

Wiem, według takich jak Ty, prawdziwą ludzką naturą jest zachłanność i egoizm.

Dlaczego Twoim zdaniem próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską?

Bo są próbami ludzi przez małe "cz".

Co by mogło sfalsyfikować powyższą tezę?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Prawdziwy lider jest też edukatorem i nie tylko słowami, ale i własnym przykładem.

A co to zmienia w kwestii rządzenia bez ponoszenia odpowiedzialności?

Lider jest odpowiedzialny za swoje propozycje, a nie może być odpowiedzialny za decyzje społeczeństwa.

No proszę, dokładnie jak ekspert. Ekspert ponosi odpowiedzialność za swoje porady i opinie, natomiast ludzie, którzy pod wpływem jego autorytetu podjęli taką czy inną decyzję, to już odpowiadają sami za siebie. Co jest bardzo wygodną pozycją, umożliwiającą rządzenie przez perswazję bez ponoszenia odpowiedzialności za wpływ jaki ma się na decyzje innych ludzi.

Ekspert, jak np. ten z filmiku o przeludnieniu, mógł sobie pierniczyć co mu się podoba, nic mu nie będzie. Natomiast lider piastuje poważne stanowisko i może go stracić, a nawet być pociągnięty do odpowiedzialności za szkodliwe propozycje.

No też właśnie o to chodzi, że o ile ekspert nie zasiada u władzy, to jego rola naprawdę jest doradcza, a Ty proponujesz system, w którym ekspert rządzi, udając, że tylko doradza. Ale cieszę się, że teraz słysze od Ciebie o jakieś odpowiedzialości za te propozycje. Na czym miałaby polegać ta odpowiedzialnosć?

Nie stosuje się do mądrości określenia "ekspert".
Odpowiedzialność za niepoprawne propozycje wiąże się z utratą stanowiska. A gdyby okazało się, że propozycje miały charakter intencjonalnie szkodliwy, to i bardziej poważne kary.

Więc co miałeś na mysli w tym stwierdzeniu?: Lider jest odpowiedzialny za swoje propozycje, a nie może być odpowiedzialny za decyzje społeczeństwa. Jakie skutki by poniosło społeczeństwo, a których nie poniósłby lider w razie podjęcia złych decyzji?

Wydaje mi się, że to wystarczająco jasne stwierdzenie, że lider jest odpowiedzialny za propozycje.
W przypadku złej decyzji społeczeństwo znalazłoby się w niekorzystnej sytuacji. Jeżeli ta decyzja nie była z propozycji lidera, a np. jej przeciwieństwem, to społeczeństwo jest samo sobie winne. W odmiennym przypadku, jeżeli zawiódł lider, to albo jest niekompetentny, albo oszust i należy go odpowiednio potraktować.

Czyli jeśli liderzy realizują opcję, o której zdecydowało społeczeństwo, a którą uważają za szkodliwą społecznie, to wówczas nie odpowiedzą za to karnie?

Coś nie widzę sensu w pytaniu. Co ma do rzeczy realizowanie przez liderów opcji szkodliwej w ich mniemaniu? To społeczeństwo powinno ocenić szkodliwość.

To, że to liderzy ją realizują. Kto czyni zło świadom tego, że jest złem jest złoczyńcą. Czyż nie?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
I druga rzecz, w jaki sposób społeczeństwo podejmie decyzję niezgodną z propozycjami liderów, skoro w referendum będą przedstawione tylko te propozycje liderów?

Bo w referendum można zaznaczyć opcję "NIE".

W aktualnym referendum jest takie pytanie:
"Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?"
Nie wydaje mi się, żeby partia rządząca proponowała przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską.

To nie jest propozycja tylko pytanie. Myślałam, że w Twoim systemie referendalnym to będzie jakoś inaczej funkcjonować.

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Skąd pewność, że życie jest możliwe wyłącznie na Ziemi?

Ależ ja nic takiego nie twierdzę. To Ty się martwisz o to, że Ziemia zostanie "zużyta", zwracając uwagę na to, że ja się tego bać nie muszę, bo jak coś mam miejscówkę w raju. Czyli Ty na żadną inną miejscówkę liczyć nie możesz?

Ty też nie możesz, bo raj chrześcijański jest urojonym pomysłem.
Co do twierdzenia o życiu wyłącznie na Ziemi, to ono wyraźnie widnieje w twym pytaniu.

No to jeszcze raz:
Napisałeś: Tak, bo choćby potop po Tobie. A Ty masz zapewnione miejsce w raju u bozi.

A ja na to: A ten Twój wszechświat po co się tak w nieskończoność rozwija, skoro życie jes mozliwe tylko na Ziemi?
W swoim pytaniu założyłam, że Ty uważasz, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, skoro tak martwisz się o jej zużycie, jednocześnie wytykając mi, że mnie to aż tak nie martwi, bo wierzę, że mam miejscówkę w raju. I zdaje się, że słusznie założyłam, bo napisałeś: Ty też nie możesz. Co mnie dziwi, biorąc pod uwagę Twoje stwierdzenie z innego tematu, o tym jak wszechświat się w nieskończoność doskonali i to pod każdym kątem. To słabo by było gdyby w nieskończonym świecie aż tyle zależało od jednej Ziemi.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Co do filmiku, to tylko chciałem pokazać, że nawet antybohater Smith potrafi dostrzec degeneratywne zachowanie ludzi, a nie że sądzę, że ludzie to wirusy.

Antybohater Smith odzwierciedla mentalność promotorów deopopulacji. Tak naprawdę nie chodzi o żadną troskę o planetę, tylko o nienawiść do człowieka. A przyczyną nienawiści do człowieka jest wyparta nienawiść do samego siebie.

Myślę, że teraz projektujesz i u Ciebie jest większa nienawiść do siebie, co u religiantów jest częstą przypadłością. Wręcz grzeszność człowieka jest ich podstawowym dogmatem.

Ze świadomości grzeszności nie wynika nienawiść do siebie, wręcz przeciwnie, wynika z niej wyrozumiałość wobec swojej niedosokonałości. Akceptuję siebie pomimo tego, że ideałem nie jestem. Tymczasem człowiek odrzucający prawdę o grzeszności (niedoskonałości) człowieka wypiera swoją prawdziwą naturę, bo nienawidzi tego, że nie jest doskonały.

Haha, człowiek nienawidzi, że nie jest doskonały. Jak się nie zna matematyki, to idzie się do szkoły, a nie pogrąża się w samonienawiści :)

To właśnie szkoła życia uczy prawdy o ludzkiej niedoskonałości.

Szkoła życia uczy doskonałości poprzez doskonalenie się.

W starszakach człowiek się dowiaduje, że nie ma doskonalenia się bez niedoskonałości.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Bardziej istotne są przekazywane informacje, niż sama osoba posłańca.
Jak np. odkrycie gwiazdy przez tureckiego astronoma w "Małym Księciu".

Wielu informacji nie jesteśmy w stanie zweryfikować samodzielnie i ostatecznie musimy polegać na autorytecie źródła, które uznajemy za wiarygodne. A w warunkach zalewu informacji sprawdzanie wszystkiego co nam powie byle menel, jest niewykonalne.

Jeżeli uważasz to co piszę do Ciebie za informację od menela, to nie mamy o czym dyskutować.

Nigdy nic takiego nie stwierdziłam. Przykład z menelem miał uzasadnić, że posłaniec się jednak liczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:10, 15 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

A co się tyczy testu, to nie widzę powodu zaniechać, jeżeli dostarcza on dodatkowe informacje o kandydacie. Jeżeli wyborca chce brać pod uwagę przede wszystkim inne czynniki, jak historię życiową czy dorobek, a pominąć wyniki testu, to może tak zrobić.

Czyli do dupy ten test, bo bez zbadania poziomu rozwoju człowieka i tak nic nam wartościowego nie mówi.

Mówi to, co ma mówić, czyli o poziomie inteligencji.

Mnie tam wystarczy posłuchać co ma polityk do powiedzenia, żeby ocenić jego poziom intelektualny.

Dlatego wybierasz takich nieudolnych polityków.

Dlaczego uważasz, że są nieudolni?

Np. dlatego, że wierzą w bajki religijne, nie rozumieją zagrożenia ekologicznego i zagrożenia przeludnieniem.

Hmmm
nieudolny «niedający sobie z czymś rady; też: świadczący o czyjejś nieporadności»

Muszę przyznać, że w osobliwy sposób posługujesz się językiem. Abstrahując od słuszności Twoich zarzutów, to z tego co piszesz wynika, że zarzucasz tym moim politykom głupotę/nieświadomość, a nie nieudolność. Nieudolni by byli gdyby nie radzili sobie np. ze zwalczaniem przeludnienia. Ciężko jednak stawiać taki zarzut wobec osób, dla których przeludnienie jest problemem urojonym i w ogóle takiej walki nie podejmują.

Głupota i jest nieudolnością zrozumienia, a stąd wynika nieudolność podjęcia poprawnych decyzji.

Jest też nieudolność przyznania się do błędu, która przejawia się w brnięciu w zaparte pomimo tego, że zostało się przyłapanym na gorącym uczynku.

Najwyraźniej nieudolność zrozumienia dotyczy nie tylko polityków, ale i Ciebie w tej kwestii.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Przekaz jest dostosowany do sytuacji komunikacyjnej oraz poziomu adepta. Jeden się zadowoli tym, o czym ksiądz brzmi z ambony, a inny zacznie studiować Katechizm Kościoła Katolickiego albo czytać św. Tomasza. Jeśli ktoś chce myśleć, to zacznie i autorytety grzmiące z ambony tylko go do tego zachęcą.

Szczerze, w każdym z tych przykładów, wybór gówniany. Tomasz nawoływał do zabijania heretyków i uważał kobiety za drugi sort. Autorytet jak ulał.

Ocenianie postaw ludzi z zamierzchłych czasów kiedy panowały inne standardy dzisiejszymi standardami jest delikatnie mówiąc nierozsądne.

Nie zmienia to faktu, że autorytet marny. A i sam Tomasz mógł bardziej intelektualnie się postarać, a nie iść za bandą owiec.

Pewnie nie słyszał o Billym Meierze i zapisał się do nie tego Kościoła co trzeba.

Wszędzie widzisz kościoły.

Nie kościoły, tylko Kościoły. Zgaduję, że nie wiesz, o czym mówię.

Nie uważam te instytucje za szczególnie ważne, więc pozwolę sobie pisać w liczbie mnogiej małą literą.
Jeżeli uważasz, że musisz coś wyjaśnić, to wyjaśnij.

Kościół nie tyle oznacza instytucję, co wspólnotę, i w tym sensie tego słowa użyłam. Jeśli masz awersję do tego pojęcia, wspólnotę skupioną wokół Billy'ego Meiera możemy nazwać sektą.

Kościół jest instytucją wspólnotową, sama instytucja bez wspólnoty nie ma sensu.
Z mojej awersji do doktryny kościelnej (jak i do każdej głupiej doktryny) nie wynika, że Meier tworzy sektę. Jestem pod każdym względem areligijny jak też sam Meier. Nazwanie jego działalności sektą jest zwykłym niezrozumieniem i zaklinaniem rzeczywistości.

Sekta nie musi mieć charakteru religijnego.

To kluby piłkarskie, kółka literackie itp. są również sektami?
Btw.: [link widoczny dla zalogowanych]


towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Zupełnie nie tak. Ja popieram takich polityków, którzy działają dla dobra wspólnoty zgodnie z moim rozumieniem tego, co jest dla wspólnoty dobre. A w odkryciu tego, co jest dobre dla wspólnoty pomogły mi autorytety.

Wygląda na zapętlenie się :)

Wytłumacz proszę, w jaki sposób Ci wyszło zapętlenie?

Politycy promują autorytety z powodu których ich się wybiera. Może jednak Ciebie to nie dotyczyło i doszłaś do tych autorytetów bez pomocy polityków, w co jednak wątpię.

Skoro twierdzisz, że do autorytetów doszłam za sprawą polityków, którzy ich promują, to czemu moim autorytetem nie jest Marks promowany przez partię Razem?

Może przemówił do Ciebie autorytet większości. :)

Cóż, ugrupowanie polityczne, które popieram ma poparcie na poziomie kilku procent, więc pudło. Kombinuj dalej.

Ten sam Jezusik, ten sam narodowizm, to samo niezrozumienie poważnych zagrożeń.

To nie ma znaczenia czy ten sam Jezusik i ten narodowizm, bo utrzymywałeś, że do tego Jezusa i narodowizmu doszłam kierując się przekazem wybranej partii. I jak się okazuje, mój wybór partii nie wynikał z kierowania się autorytetem większości, czyli nadal pozostaje nierozwiązany dylemat, dlaczego Jezus i narodowizm a nie Karol Marks i braterstwo internacjonalne? Czemu Konfederacja a nie Partia Razem?

Marks jest autorytetem znikomej mniejszości, Jezusik i autorytety narodowe są autorytetami dla wielu polityków. Po prostu wybrałaś partię w wersji ultra.

A ci politycy autorytet Jezusa i narodowizmu skąd wzięli?

Zostało im to włożone przez inne osoby: rodziców, księży, innych polityków.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Brak dzieci to brak wydatków, a jeśli się nie ma rodziców, ma się wychowawców. A jeśli tych też się nie ma, to tudno - trzeba iść do roboty.

Czyli edukacja może być poważnie utrudniona.

Zwykle to w co wkładamy trud, bardziej doceniamy.

Chyba że trud był nadaremny.

To tak trzeba robić, żeby nie był.

Żaden człowiek nie jest panem rzeczywistości. W niektórych wypadkach, można próbować do skutku, ale przeskoczyć się nie da. W wypadku Raskolnikowa o pieniądzach mógł tylko pomarzyć.

Jeśli się nie da, to trzeba się z tym pogodzić. M.in. na tym polega pokora. Jeśli Raskolnikow uważał, że system społeczny, w którym funkcjonował był dysfunkcyjny, to oczywiście miał prawo go krytykować i podejmować kroki, w kierunku wprowadzenia społecznych reform. Jednak ten jak na socjalistę przystało zamiast cierpliwie budować nową rzeczywistość zdecydował się na krwawą rewolucję.

Zabicie jednej osoby, to żadna rewolucja.
Prawdziwy socjalizm jest pokojowy (bo opiera się na braterstwie), a w szczególności w odmianie socjaldemokratycznej, która nie promuje socjalizmu na siłę.

I już tutaj wyłania się wewnętrzna sprzeczność. Z braterstwa rzeczywiście wynika pokojowość, jednak socjaliści to pojęcie zmienili w jego przeciwieństwo. Braterstwo jak sama nazwa wskazuje odwołuje się do wspólnoty opartej na pokrewieństwie, bycia częścią tej samej rodziny. Braterstwo może zostać zrealizowane tylko w naturalnej wspólnocie takiej jak np. naród. Tymczasem socjalista chce zniszczyć naturalne wspólnoty. Zaprowadzenie pokoju i porządku w takim rozbitym społeczeństwie musi być siłą rzeczy siłowe.

W szerokim sensie wszyscy ludzie (wszyscy bliźni) są braćmi. Zamykanie się w klanowość jest typowe tylko dla ludzi o ograniczonych poglądach. W moim przypadku nie proponuję połączenia się Ziemian w jedną wspólnotę na siłę, chętnie poczekam aż ludzie do tego dojrzeją.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Tak, same plusy, twój przykład Raskolnikowa jest tego potwierdzeniem. ;)

Masz pecha, bo akurat Raskolnikow był wyznawcą socjalizmu.

Ale nie żył w socjalizmie. Dlatego nie miał za co się uczyć, a jego siostra była zmuszona zastanawiać się nad niechcianym zamążpójściem dla kasy. Gdyby był socjalizm, może by nie doszło do zbrodni, bo nie byłoby potrzeby zabijania.

To nie ja - "Wąż mnie zwiódł". Teraz już rozumiesz, czemu nie jest dobre dla duchowego rozwoju człowieka, żyć w raju bez pokus, w którym ludzie by byli grzeczni tylko dlatego, że żyliby w cieplarnianych warunkach?

Tak, we wszystkim złym widzieć szatana. :)
Socjalizm nie jest rajem, tylko sprawiedliwą podstawą dla rozwoju człowieka. A pokusy nadal istnieją, co widać po nieudanych próbach wprowadzania socjalizmu.

Tak, wszelkie próby wprowadzenia socjalizmu są nieudolne, bo ten nie jest zgodny z ludzką naturą. Tylko nie wiedzieć czemu Ty postrzegasz jako sprawiedliwą podstawę dla rozwoju człowieka ideologię, ktora jest sprzeczna z ludzką naturą.

Wiem, według takich jak Ty, prawdziwą ludzką naturą jest zachłanność i egoizm.

Dlaczego Twoim zdaniem próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską?

Bo są próbami ludzi przez małe "cz".

Co by mogło sfalsyfikować powyższą tezę?

Logiczne myślenie.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Prawdziwy lider jest też edukatorem i nie tylko słowami, ale i własnym przykładem.

A co to zmienia w kwestii rządzenia bez ponoszenia odpowiedzialności?

Lider jest odpowiedzialny za swoje propozycje, a nie może być odpowiedzialny za decyzje społeczeństwa.

No proszę, dokładnie jak ekspert. Ekspert ponosi odpowiedzialność za swoje porady i opinie, natomiast ludzie, którzy pod wpływem jego autorytetu podjęli taką czy inną decyzję, to już odpowiadają sami za siebie. Co jest bardzo wygodną pozycją, umożliwiającą rządzenie przez perswazję bez ponoszenia odpowiedzialności za wpływ jaki ma się na decyzje innych ludzi.

Ekspert, jak np. ten z filmiku o przeludnieniu, mógł sobie pierniczyć co mu się podoba, nic mu nie będzie. Natomiast lider piastuje poważne stanowisko i może go stracić, a nawet być pociągnięty do odpowiedzialności za szkodliwe propozycje.

No też właśnie o to chodzi, że o ile ekspert nie zasiada u władzy, to jego rola naprawdę jest doradcza, a Ty proponujesz system, w którym ekspert rządzi, udając, że tylko doradza. Ale cieszę się, że teraz słysze od Ciebie o jakieś odpowiedzialości za te propozycje. Na czym miałaby polegać ta odpowiedzialnosć?

Nie stosuje się do mądrości określenia "ekspert".
Odpowiedzialność za niepoprawne propozycje wiąże się z utratą stanowiska. A gdyby okazało się, że propozycje miały charakter intencjonalnie szkodliwy, to i bardziej poważne kary.

Więc co miałeś na mysli w tym stwierdzeniu?: Lider jest odpowiedzialny za swoje propozycje, a nie może być odpowiedzialny za decyzje społeczeństwa. Jakie skutki by poniosło społeczeństwo, a których nie poniósłby lider w razie podjęcia złych decyzji?

Wydaje mi się, że to wystarczająco jasne stwierdzenie, że lider jest odpowiedzialny za propozycje.
W przypadku złej decyzji społeczeństwo znalazłoby się w niekorzystnej sytuacji. Jeżeli ta decyzja nie była z propozycji lidera, a np. jej przeciwieństwem, to społeczeństwo jest samo sobie winne. W odmiennym przypadku, jeżeli zawiódł lider, to albo jest niekompetentny, albo oszust i należy go odpowiednio potraktować.

Czyli jeśli liderzy realizują opcję, o której zdecydowało społeczeństwo, a którą uważają za szkodliwą społecznie, to wówczas nie odpowiedzą za to karnie?

Coś nie widzę sensu w pytaniu. Co ma do rzeczy realizowanie przez liderów opcji szkodliwej w ich mniemaniu? To społeczeństwo powinno ocenić szkodliwość.

To, że to liderzy ją realizują. Kto czyni zło świadom tego, że jest złem jest złoczyńcą. Czyż nie?

Jakbym skradł coś, o czym nikt nie wie, to pytanie czy powinienem być ukarany jest bez sensu. Bo nikt nie jest w stanie mnie oskarżyć. Sam zaś polityk nie będzie siebie oskarżał, jeśli działał na szkodę świadomie.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
I druga rzecz, w jaki sposób społeczeństwo podejmie decyzję niezgodną z propozycjami liderów, skoro w referendum będą przedstawione tylko te propozycje liderów?

Bo w referendum można zaznaczyć opcję "NIE".

W aktualnym referendum jest takie pytanie:
"Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?"
Nie wydaje mi się, żeby partia rządząca proponowała przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską.

To nie jest propozycja tylko pytanie. Myślałam, że w Twoim systemie referendalnym to będzie jakoś inaczej funkcjonować.

Znów rozumujesz literalnie. "Nie" oznacza zaprzeczenie propozycji rządzących niezależnie w jaki sposób została sformułowana. W logice negacja pytania konsekwentnie prowadzi do negacji odpowiedzi.


towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Skąd pewność, że życie jest możliwe wyłącznie na Ziemi?

Ależ ja nic takiego nie twierdzę. To Ty się martwisz o to, że Ziemia zostanie "zużyta", zwracając uwagę na to, że ja się tego bać nie muszę, bo jak coś mam miejscówkę w raju. Czyli Ty na żadną inną miejscówkę liczyć nie możesz?

Ty też nie możesz, bo raj chrześcijański jest urojonym pomysłem.
Co do twierdzenia o życiu wyłącznie na Ziemi, to ono wyraźnie widnieje w twym pytaniu.

No to jeszcze raz:
Napisałeś: Tak, bo choćby potop po Tobie. A Ty masz zapewnione miejsce w raju u bozi.

A ja na to: A ten Twój wszechświat po co się tak w nieskończoność rozwija, skoro życie jes mozliwe tylko na Ziemi?
W swoim pytaniu założyłam, że Ty uważasz, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, skoro tak martwisz się o jej zużycie, jednocześnie wytykając mi, że mnie to aż tak nie martwi, bo wierzę, że mam miejscówkę w raju. I zdaje się, że słusznie założyłam, bo napisałeś: Ty też nie możesz. Co mnie dziwi, biorąc pod uwagę Twoje stwierdzenie z innego tematu, o tym jak wszechświat się w nieskończoność doskonali i to pod każdym kątem. To słabo by było gdyby w nieskończonym świecie aż tyle zależało od jednej Ziemi.

Po pierwsze z tego, że wszechświat rozwija się bądź nie rozwija się, ani jak nie musi wynikać, że życie jest tylko na Ziemi. Niezależnie od rozwoju wszechświata, mogło by być dwie planety zasiedlone: Ziemia i np. Mars. Równie dobrze wszechświat mógłby sobie rozwijać się tylko przy jednaj zamieszkałej planecie. Stąd wiązanie rozwoju wszechświata z tym że tylko Ziemia jest zamieszkała, jest bez sensu.
Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Co do filmiku, to tylko chciałem pokazać, że nawet antybohater Smith potrafi dostrzec degeneratywne zachowanie ludzi, a nie że sądzę, że ludzie to wirusy.

Antybohater Smith odzwierciedla mentalność promotorów deopopulacji. Tak naprawdę nie chodzi o żadną troskę o planetę, tylko o nienawiść do człowieka. A przyczyną nienawiści do człowieka jest wyparta nienawiść do samego siebie.

Myślę, że teraz projektujesz i u Ciebie jest większa nienawiść do siebie, co u religiantów jest częstą przypadłością. Wręcz grzeszność człowieka jest ich podstawowym dogmatem.

Ze świadomości grzeszności nie wynika nienawiść do siebie, wręcz przeciwnie, wynika z niej wyrozumiałość wobec swojej niedosokonałości. Akceptuję siebie pomimo tego, że ideałem nie jestem. Tymczasem człowiek odrzucający prawdę o grzeszności (niedoskonałości) człowieka wypiera swoją prawdziwą naturę, bo nienawidzi tego, że nie jest doskonały.

Haha, człowiek nienawidzi, że nie jest doskonały. Jak się nie zna matematyki, to idzie się do szkoły, a nie pogrąża się w samonienawiści :)

To właśnie szkoła życia uczy prawdy o ludzkiej niedoskonałości.

Szkoła życia uczy doskonałości poprzez doskonalenie się.

W starszakach człowiek się dowiaduje, że nie ma doskonalenia się bez niedoskonałości.

Oczywistym jest, że z faktu rozwijania się wynika to, że osoba jeszcze nie jest ostatecznie doskonała. Truizm.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Bardziej istotne są przekazywane informacje, niż sama osoba posłańca.
Jak np. odkrycie gwiazdy przez tureckiego astronoma w "Małym Księciu".

Wielu informacji nie jesteśmy w stanie zweryfikować samodzielnie i ostatecznie musimy polegać na autorytecie źródła, które uznajemy za wiarygodne. A w warunkach zalewu informacji sprawdzanie wszystkiego co nam powie byle menel, jest niewykonalne.

Jeżeli uważasz to co piszę do Ciebie za informację od menela, to nie mamy o czym dyskutować.

Nigdy nic takiego nie stwierdziłam. Przykład z menelem miał uzasadnić, że posłaniec się jednak liczy.

Ale część informacji ode mnie traktujesz w taki właśnie sposób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5539
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:38, 17 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

blackSwan napisał:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Kościół jest instytucją wspólnotową, sama instytucja bez wspólnoty nie ma sensu.
Z mojej awersji do doktryny kościelnej (jak i do każdej głupiej doktryny) nie wynika, że Meier tworzy sektę. Jestem pod każdym względem areligijny jak też sam Meier. Nazwanie jego działalności sektą jest zwykłym niezrozumieniem i zaklinaniem rzeczywistości.

Sekta nie musi mieć charakteru religijnego.

To kluby piłkarskie, kółka literackie itp. są również sektami?
Btw.: [link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Sekty niewyznaniowe
Niekiedy mianem sekty określa się także grupy nie będące wyznaniami w sensie religioznawczym. Mówi się o sektach ekonomicznych, politycznych czy terapeutycznych. Grupy tego rodzaju nazywane mogą być sektami, jeżeli cechują się ekskluzywizmem podobnym do panującego w sektach religijnych. Podobne mogą być też metody werbowania, utajniania części informacji o sobie itp. Papież Leon XIII za sektę uznał masonerię[9]. Natomiast Dominikańskie Ośrodki Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach wskazują, iż często zdarza się, że za sekty ekonomiczne uważane są organizacje biznesowe (grupy przedsiębiorców) np. niektórzy dystrybutorzy Amway[10].

Ciocia Wikipedia
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Zupełnie nie tak. Ja popieram takich polityków, którzy działają dla dobra wspólnoty zgodnie z moim rozumieniem tego, co jest dla wspólnoty dobre. A w odkryciu tego, co jest dobre dla wspólnoty pomogły mi autorytety.

Wygląda na zapętlenie się :)

Wytłumacz proszę, w jaki sposób Ci wyszło zapętlenie?

Politycy promują autorytety z powodu których ich się wybiera. Może jednak Ciebie to nie dotyczyło i doszłaś do tych autorytetów bez pomocy polityków, w co jednak wątpię.

Skoro twierdzisz, że do autorytetów doszłam za sprawą polityków, którzy ich promują, to czemu moim autorytetem nie jest Marks promowany przez partię Razem?

Może przemówił do Ciebie autorytet większości. :)

Cóż, ugrupowanie polityczne, które popieram ma poparcie na poziomie kilku procent, więc pudło. Kombinuj dalej.

Ten sam Jezusik, ten sam narodowizm, to samo niezrozumienie poważnych zagrożeń.

To nie ma znaczenia czy ten sam Jezusik i ten narodowizm, bo utrzymywałeś, że do tego Jezusa i narodowizmu doszłam kierując się przekazem wybranej partii. I jak się okazuje, mój wybór partii nie wynikał z kierowania się autorytetem większości, czyli nadal pozostaje nierozwiązany dylemat, dlaczego Jezus i narodowizm a nie Karol Marks i braterstwo internacjonalne? Czemu Konfederacja a nie Partia Razem?

Marks jest autorytetem znikomej mniejszości, Jezusik i autorytety narodowe są autorytetami dla wielu polityków. Po prostu wybrałaś partię w wersji ultra.

A ci politycy autorytet Jezusa i narodowizmu skąd wzięli?

Zostało im to włożone przez inne osoby: rodziców, księży, innych polityków.

A Tobie marksizm i internacjonalizm włożyła Partia Razem, rodzice, marksiści czy Billy Meier?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Zabicie jednej osoby, to żadna rewolucja.
Prawdziwy socjalizm jest pokojowy (bo opiera się na braterstwie), a w szczególności w odmianie socjaldemokratycznej, która nie promuje socjalizmu na siłę.

I już tutaj wyłania się wewnętrzna sprzeczność. Z braterstwa rzeczywiście wynika pokojowość, jednak socjaliści to pojęcie zmienili w jego przeciwieństwo. Braterstwo jak sama nazwa wskazuje odwołuje się do wspólnoty opartej na pokrewieństwie, bycia częścią tej samej rodziny. Braterstwo może zostać zrealizowane tylko w naturalnej wspólnocie takiej jak np. naród. Tymczasem socjalista chce zniszczyć naturalne wspólnoty. Zaprowadzenie pokoju i porządku w takim rozbitym społeczeństwie musi być siłą rzeczy siłowe.

W szerokim sensie wszyscy ludzie (wszyscy bliźni) są braćmi. Zamykanie się w klanowość jest typowe tylko dla ludzi o ograniczonych poglądach. W moim przypadku nie proponuję połączenia się Ziemian w jedną wspólnotę na siłę, chętnie poczekam aż ludzie do tego dojrzeją.

W narodowizmie nie chodzi o żadne zamykanie się w klanowości tylko prostą konstatację, że ludzie którzy mają wspólną tożsamość (łączy ich język, tradycja, doświadczenia, historia), sami się ze sobą dogadują w ramach naturalnej kultury jaka się między nimi wytworzyła. Socjalista tego nie znosi, bo tam gdzie jest silny naród (czy jakaś inna naturalna wspólnota tego typu), tam silne państwo nie jest potrzebne. Dlatego naturalne wspólnoty chce zastąpić "społeczeństwem obywatelskim", gdzie ludzie nie są wzajemnie wobec siebie lojalni w ramach kultury, tylko są lojalni wobec państwa i pośrednio wobec innych poprzez poszanowanie tego co państwowe.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Tak, same plusy, twój przykład Raskolnikowa jest tego potwierdzeniem. ;)

Masz pecha, bo akurat Raskolnikow był wyznawcą socjalizmu.

Ale nie żył w socjalizmie. Dlatego nie miał za co się uczyć, a jego siostra była zmuszona zastanawiać się nad niechcianym zamążpójściem dla kasy. Gdyby był socjalizm, może by nie doszło do zbrodni, bo nie byłoby potrzeby zabijania.

To nie ja - "Wąż mnie zwiódł". Teraz już rozumiesz, czemu nie jest dobre dla duchowego rozwoju człowieka, żyć w raju bez pokus, w którym ludzie by byli grzeczni tylko dlatego, że żyliby w cieplarnianych warunkach?

Tak, we wszystkim złym widzieć szatana. :)
Socjalizm nie jest rajem, tylko sprawiedliwą podstawą dla rozwoju człowieka. A pokusy nadal istnieją, co widać po nieudanych próbach wprowadzania socjalizmu.

Tak, wszelkie próby wprowadzenia socjalizmu są nieudolne, bo ten nie jest zgodny z ludzką naturą. Tylko nie wiedzieć czemu Ty postrzegasz jako sprawiedliwą podstawę dla rozwoju człowieka ideologię, ktora jest sprzeczna z ludzką naturą.

Wiem, według takich jak Ty, prawdziwą ludzką naturą jest zachłanność i egoizm.

Dlaczego Twoim zdaniem próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską?

Bo są próbami ludzi przez małe "cz".

Co by mogło sfalsyfikować powyższą tezę?

Logiczne myślenie.

Czemu uznajesz tezę, która jest nielogiczna?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Prawdziwy lider jest też edukatorem i nie tylko słowami, ale i własnym przykładem.

A co to zmienia w kwestii rządzenia bez ponoszenia odpowiedzialności?

Lider jest odpowiedzialny za swoje propozycje, a nie może być odpowiedzialny za decyzje społeczeństwa.

No proszę, dokładnie jak ekspert. Ekspert ponosi odpowiedzialność za swoje porady i opinie, natomiast ludzie, którzy pod wpływem jego autorytetu podjęli taką czy inną decyzję, to już odpowiadają sami za siebie. Co jest bardzo wygodną pozycją, umożliwiającą rządzenie przez perswazję bez ponoszenia odpowiedzialności za wpływ jaki ma się na decyzje innych ludzi.

Ekspert, jak np. ten z filmiku o przeludnieniu, mógł sobie pierniczyć co mu się podoba, nic mu nie będzie. Natomiast lider piastuje poważne stanowisko i może go stracić, a nawet być pociągnięty do odpowiedzialności za szkodliwe propozycje.

No też właśnie o to chodzi, że o ile ekspert nie zasiada u władzy, to jego rola naprawdę jest doradcza, a Ty proponujesz system, w którym ekspert rządzi, udając, że tylko doradza. Ale cieszę się, że teraz słysze od Ciebie o jakieś odpowiedzialości za te propozycje. Na czym miałaby polegać ta odpowiedzialnosć?

Nie stosuje się do mądrości określenia "ekspert".
Odpowiedzialność za niepoprawne propozycje wiąże się z utratą stanowiska. A gdyby okazało się, że propozycje miały charakter intencjonalnie szkodliwy, to i bardziej poważne kary.

Więc co miałeś na mysli w tym stwierdzeniu?: Lider jest odpowiedzialny za swoje propozycje, a nie może być odpowiedzialny za decyzje społeczeństwa. Jakie skutki by poniosło społeczeństwo, a których nie poniósłby lider w razie podjęcia złych decyzji?

Wydaje mi się, że to wystarczająco jasne stwierdzenie, że lider jest odpowiedzialny za propozycje.
W przypadku złej decyzji społeczeństwo znalazłoby się w niekorzystnej sytuacji. Jeżeli ta decyzja nie była z propozycji lidera, a np. jej przeciwieństwem, to społeczeństwo jest samo sobie winne. W odmiennym przypadku, jeżeli zawiódł lider, to albo jest niekompetentny, albo oszust i należy go odpowiednio potraktować.

Czyli jeśli liderzy realizują opcję, o której zdecydowało społeczeństwo, a którą uważają za szkodliwą społecznie, to wówczas nie odpowiedzą za to karnie?

Coś nie widzę sensu w pytaniu. Co ma do rzeczy realizowanie przez liderów opcji szkodliwej w ich mniemaniu? To społeczeństwo powinno ocenić szkodliwość.

To, że to liderzy ją realizują. Kto czyni zło świadom tego, że jest złem jest złoczyńcą. Czyż nie?

Jakbym skradł coś, o czym nikt nie wie, to pytanie czy powinienem być ukarany jest bez sensu. Bo nikt nie jest w stanie mnie oskarżyć. Sam zaś polityk nie będzie siebie oskarżał, jeśli działał na szkodę świadomie.

1) To, żeby uznać, że propozycja liderów została odrzucona, wszyscy co do jednego muszą ją odrzucić w referendum?
2) Jeśli społeczeństwo już po oddaniu głosu w referendum i wszczęciu przez liderów realizacji jego woli, uzna, że opowiedziało się za opcją szkodliwą, to wówczas liderzy mogą bezkarnie działać na szkodę społeczeństwa?
3) Jak to się ma do Twojej koncepcji, że liderami są osoby o wysokim stopniu moralności, skoro dopuszczasz możliwość świadomego działania przez nich na szkodę społeczeństwa?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
I druga rzecz, w jaki sposób społeczeństwo podejmie decyzję niezgodną z propozycjami liderów, skoro w referendum będą przedstawione tylko te propozycje liderów?

Bo w referendum można zaznaczyć opcję "NIE".

W aktualnym referendum jest takie pytanie:
"Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?"
Nie wydaje mi się, żeby partia rządząca proponowała przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską.

To nie jest propozycja tylko pytanie. Myślałam, że w Twoim systemie referendalnym to będzie jakoś inaczej funkcjonować.

Znów rozumujesz literalnie. "Nie" oznacza zaprzeczenie propozycji rządzących niezależnie w jaki sposób została sformułowana. W logice negacja pytania konsekwentnie prowadzi do negacji odpowiedzi.

Skąd społeczeństwo będzie wiedziało co jest propozycją liderów a co jest jego negacją?
Cytat:


towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Skąd pewność, że życie jest możliwe wyłącznie na Ziemi?

Ależ ja nic takiego nie twierdzę. To Ty się martwisz o to, że Ziemia zostanie "zużyta", zwracając uwagę na to, że ja się tego bać nie muszę, bo jak coś mam miejscówkę w raju. Czyli Ty na żadną inną miejscówkę liczyć nie możesz?

Ty też nie możesz, bo raj chrześcijański jest urojonym pomysłem.
Co do twierdzenia o życiu wyłącznie na Ziemi, to ono wyraźnie widnieje w twym pytaniu.

No to jeszcze raz:
Napisałeś: Tak, bo choćby potop po Tobie. A Ty masz zapewnione miejsce w raju u bozi.

A ja na to: A ten Twój wszechświat po co się tak w nieskończoność rozwija, skoro życie jes mozliwe tylko na Ziemi?
W swoim pytaniu założyłam, że Ty uważasz, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, skoro tak martwisz się o jej zużycie, jednocześnie wytykając mi, że mnie to aż tak nie martwi, bo wierzę, że mam miejscówkę w raju. I zdaje się, że słusznie założyłam, bo napisałeś: Ty też nie możesz. Co mnie dziwi, biorąc pod uwagę Twoje stwierdzenie z innego tematu, o tym jak wszechświat się w nieskończoność doskonali i to pod każdym kątem. To słabo by było gdyby w nieskończonym świecie aż tyle zależało od jednej Ziemi.

Po pierwsze z tego, że wszechświat rozwija się bądź nie rozwija się, ani jak nie musi wynikać, że życie jest tylko na Ziemi. Niezależnie od rozwoju wszechświata, mogło by być dwie planety zasiedlone: Ziemia i np. Mars. Równie dobrze wszechświat mógłby sobie rozwijać się tylko przy jednaj zamieszkałej planecie. Stąd wiązanie rozwoju wszechświata z tym że tylko Ziemia jest zamieszkała, jest bez sensu.
Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne.

Ale Ty uważasz, że życie jest możliwe jest tylko na Ziemi. Dlaczego?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Bardziej istotne są przekazywane informacje, niż sama osoba posłańca.
Jak np. odkrycie gwiazdy przez tureckiego astronoma w "Małym Księciu".

Wielu informacji nie jesteśmy w stanie zweryfikować samodzielnie i ostatecznie musimy polegać na autorytecie źródła, które uznajemy za wiarygodne. A w warunkach zalewu informacji sprawdzanie wszystkiego co nam powie byle menel, jest niewykonalne.

Jeżeli uważasz to co piszę do Ciebie za informację od menela, to nie mamy o czym dyskutować.

Nigdy nic takiego nie stwierdziłam. Przykład z menelem miał uzasadnić, że posłaniec się jednak liczy.

Ale część informacji ode mnie traktujesz w taki właśnie sposób.

Z faktu, że za niewiarygodne uważam informację zarówno od Billy'ego Meiera jak i menela, nie wynika, że informacje od Billy'ego Meiera uważam za informacje od menela.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:54, 18 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Kościół jest instytucją wspólnotową, sama instytucja bez wspólnoty nie ma sensu.
Z mojej awersji do doktryny kościelnej (jak i do każdej głupiej doktryny) nie wynika, że Meier tworzy sektę. Jestem pod każdym względem areligijny jak też sam Meier. Nazwanie jego działalności sektą jest zwykłym niezrozumieniem i zaklinaniem rzeczywistości.

Sekta nie musi mieć charakteru religijnego.

To kluby piłkarskie, kółka literackie itp. są również sektami?
Btw.: [link widoczny dla zalogowanych]


Cytat:
Sekty niewyznaniowe
Niekiedy mianem sekty określa się także grupy nie będące wyznaniami w sensie religioznawczym. Mówi się o sektach ekonomicznych, politycznych czy terapeutycznych. Grupy tego rodzaju nazywane mogą być sektami, jeżeli cechują się ekskluzywizmem podobnym do panującego w sektach religijnych. Podobne mogą być też metody werbowania, utajniania części informacji o sobie itp. Papież Leon XIII za sektę uznał masonerię[9]. Natomiast Dominikańskie Ośrodki Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach wskazują, iż często zdarza się, że za sekty ekonomiczne uważane są organizacje biznesowe (grupy przedsiębiorców) np. niektórzy dystrybutorzy Amway[10].

Ciocia Wikipedia

Tam jakoś przykładami religiantów to się nie przejmuję, wiadomo, że niemal każde zagrożenie traktują jako sekty. Ale ogólnie się zgodzę, że mogą być sekty niereligijne jeżeli weźmie się pod uwagę zamkniętość lub służenie specyficznej ideologii. Ale także religia chrześcijańska może być uważana za sektę jako odłam judaizmu.
Co do organizacji założonej przez Meiera, to jest ona otwarta dla wszystkich, a jednym z założeń jej filozofii jest poszukiwanie prawdy i otwartość myślenia, a w dodatku krytyka myślenia religijnego i sektanckiego.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

To nie ma znaczenia czy ten sam Jezusik i ten narodowizm, bo utrzymywałeś, że do tego Jezusa i narodowizmu doszłam kierując się przekazem wybranej partii. I jak się okazuje, mój wybór partii nie wynikał z kierowania się autorytetem większości, czyli nadal pozostaje nierozwiązany dylemat, dlaczego Jezus i narodowizm a nie Karol Marks i braterstwo internacjonalne? Czemu Konfederacja a nie Partia Razem?

Marks jest autorytetem znikomej mniejszości, Jezusik i autorytety narodowe są autorytetami dla wielu polityków. Po prostu wybrałaś partię w wersji ultra.

A ci politycy autorytet Jezusa i narodowizmu skąd wzięli?

Zostało im to włożone przez inne osoby: rodziców, księży, innych polityków.

A Tobie marksizm i internacjonalizm włożyła Partia Razem, rodzice, marksiści czy Billy Meier?

Nie jestem żadnym marksistą, a nawet jestem przeciwny jego idei walki klas i rewolucji przemocowej. Natomiast umiarkowany internacjonalizm wyznaje większość osób, no chyba że się jest Talibem. Co do materiałów Billy’ego Meiera, to są one dla mnie rzeczywiście inspirujące, ale i tak je krytycznie analizuję.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Zabicie jednej osoby, to żadna rewolucja.
Prawdziwy socjalizm jest pokojowy (bo opiera się na braterstwie), a w szczególności w odmianie socjaldemokratycznej, która nie promuje socjalizmu na siłę.

I już tutaj wyłania się wewnętrzna sprzeczność. Z braterstwa rzeczywiście wynika pokojowość, jednak socjaliści to pojęcie zmienili w jego przeciwieństwo. Braterstwo jak sama nazwa wskazuje odwołuje się do wspólnoty opartej na pokrewieństwie, bycia częścią tej samej rodziny. Braterstwo może zostać zrealizowane tylko w naturalnej wspólnocie takiej jak np. naród. Tymczasem socjalista chce zniszczyć naturalne wspólnoty. Zaprowadzenie pokoju i porządku w takim rozbitym społeczeństwie musi być siłą rzeczy siłowe.

W szerokim sensie wszyscy ludzie (wszyscy bliźni) są braćmi. Zamykanie się w klanowość jest typowe tylko dla ludzi o ograniczonych poglądach. W moim przypadku nie proponuję połączenia się Ziemian w jedną wspólnotę na siłę, chętnie poczekam aż ludzie do tego dojrzeją.

W narodowizmie nie chodzi o żadne zamykanie się w klanowości tylko prostą konstatację, że ludzie którzy mają wspólną tożsamość (łączy ich język, tradycja, doświadczenia, historia), sami się ze sobą dogadują w ramach naturalnej kultury jaka się między nimi wytworzyła. Socjalista tego nie znosi, bo tam gdzie jest silny naród (czy jakaś inna naturalna wspólnota tego typu), tam silne państwo nie jest potrzebne. Dlatego naturalne wspólnoty chce zastąpić "społeczeństwem obywatelskim", gdzie ludzie nie są wzajemnie wobec siebie lojalni w ramach kultury, tylko są lojalni wobec państwa i pośrednio wobec innych poprzez poszanowanie tego co państwowe.

To chyba nie słyszałaś o narodowym socjalizmie. W dwudziestoleciu międzywojennym było wiele takich przykładów, w tym w Polsce. Z innej strony jest wiele przykładów monarchii i dyktatury narodowej. Zresztą nawet wśród współczesnych narodowców niemało jest rojalistów.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego Twoim zdaniem próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską?

Bo są próbami ludzi przez małe "cz".

Co by mogło sfalsyfikować powyższą tezę?

Logiczne myślenie.

Czemu uznajesz tezę, która jest nielogiczna?

A dlaczego uważasz, że jest nielogiczna?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Jakbym skradł coś, o czym nikt nie wie, to pytanie czy powinienem być ukarany jest bez sensu. Bo nikt nie jest w stanie mnie oskarżyć. Sam zaś polityk nie będzie siebie oskarżał, jeśli działał na szkodę świadomie.

1) To, żeby uznać, że propozycja liderów została odrzucona, wszyscy co do jednego muszą ją odrzucić w referendum?

Chyba znasz odpowiedź na to pytanie.

towarzyski.pelikan napisał:
2) Jeśli społeczeństwo już po oddaniu głosu w referendum i wszczęciu przez liderów realizacji jego woli, uzna, że opowiedziało się za opcją szkodliwą, to wówczas liderzy mogą bezkarnie działać na szkodę społeczeństwa?

Lepiej żeby tak nie było, ale to zależy od przyjętego sposobu postępowania wobec wątpliwych ustaw i liderów.

towarzyski.pelikan napisał:
3) Jak to się ma do Twojej koncepcji, że liderami są osoby o wysokim stopniu moralności, skoro dopuszczasz możliwość świadomego działania przez nich na szkodę społeczeństwa?

To Ty wprowadziłaś zagadnienie odpowiedzialności liderów, nie ja. Ale jeśli już muszę się wypowiedzieć w tej kwestii, to moim zdaniem społeczeństwo jeszcze jest relatywnie prymitywne, więc i liderzy będę tacy sobie. Ale od czegoś trzeba zacząć, wybierać tych najlepszych.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
I druga rzecz, w jaki sposób społeczeństwo podejmie decyzję niezgodną z propozycjami liderów, skoro w referendum będą przedstawione tylko te propozycje liderów?

Bo w referendum można zaznaczyć opcję "NIE".

W aktualnym referendum jest takie pytanie:
"Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?"
Nie wydaje mi się, żeby partia rządząca proponowała przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską.

To nie jest propozycja tylko pytanie. Myślałam, że w Twoim systemie referendalnym to będzie jakoś inaczej funkcjonować.

Znów rozumujesz literalnie. "Nie" oznacza zaprzeczenie propozycji rządzących niezależnie w jaki sposób została sformułowana. W logice negacja pytania konsekwentnie prowadzi do negacji odpowiedzi.

Skąd społeczeństwo będzie wiedziało co jest propozycją liderów a co jest jego negacją?

A Ty orientujesz się jakie jest stanowisko rządzących w tej kwestii?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

W swoim pytaniu założyłam, że Ty uważasz, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, skoro tak martwisz się o jej zużycie, jednocześnie wytykając mi, że mnie to aż tak nie martwi, bo wierzę, że mam miejscówkę w raju. I zdaje się, że słusznie założyłam, bo napisałeś: Ty też nie możesz. Co mnie dziwi, biorąc pod uwagę Twoje stwierdzenie z innego tematu, o tym jak wszechświat się w nieskończoność doskonali i to pod każdym kątem. To słabo by było gdyby w nieskończonym świecie aż tyle zależało od jednej Ziemi.

Po pierwsze z tego, że wszechświat rozwija się bądź nie rozwija się, ani jak nie musi wynikać, że życie jest tylko na Ziemi. Niezależnie od rozwoju wszechświata, mogło by być dwie planety zasiedlone: Ziemia i np. Mars. Równie dobrze wszechświat mógłby sobie rozwijać się tylko przy jednaj zamieszkałej planecie. Stąd wiązanie rozwoju wszechświata z tym że tylko Ziemia jest zamieszkała, jest bez sensu.
Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne.

Ale Ty uważasz, że życie jest możliwe jest tylko na Ziemi. Dlaczego?

Patrz zdanie wyżej z mojej wypowiedzi.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Bardziej istotne są przekazywane informacje, niż sama osoba posłańca.
Jak np. odkrycie gwiazdy przez tureckiego astronoma w "Małym Księciu".

Wielu informacji nie jesteśmy w stanie zweryfikować samodzielnie i ostatecznie musimy polegać na autorytecie źródła, które uznajemy za wiarygodne. A w warunkach zalewu informacji sprawdzanie wszystkiego co nam powie byle menel, jest niewykonalne.

Jeżeli uważasz to co piszę do Ciebie za informację od menela, to nie mamy o czym dyskutować.

Nigdy nic takiego nie stwierdziłam. Przykład z menelem miał uzasadnić, że posłaniec się jednak liczy.

Ale część informacji ode mnie traktujesz w taki właśnie sposób.

Z faktu, że za niewiarygodne uważam informację zarówno od Billy'ego Meiera jak i menela, nie wynika, że informacje od Billy'ego Meiera uważam za informacje od menela.

Okej, ale jakoś podejrzanie wyciągnęłaś ten argument o menelu właśnie podczas dyskusji o materiałach Billy'ego Meiera.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5539
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:28, 20 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Kościół jest instytucją wspólnotową, sama instytucja bez wspólnoty nie ma sensu.
Z mojej awersji do doktryny kościelnej (jak i do każdej głupiej doktryny) nie wynika, że Meier tworzy sektę. Jestem pod każdym względem areligijny jak też sam Meier. Nazwanie jego działalności sektą jest zwykłym niezrozumieniem i zaklinaniem rzeczywistości.

Sekta nie musi mieć charakteru religijnego.

To kluby piłkarskie, kółka literackie itp. są również sektami?
Btw.: [link widoczny dla zalogowanych]


Cytat:
Sekty niewyznaniowe
Niekiedy mianem sekty określa się także grupy nie będące wyznaniami w sensie religioznawczym. Mówi się o sektach ekonomicznych, politycznych czy terapeutycznych. Grupy tego rodzaju nazywane mogą być sektami, jeżeli cechują się ekskluzywizmem podobnym do panującego w sektach religijnych. Podobne mogą być też metody werbowania, utajniania części informacji o sobie itp. Papież Leon XIII za sektę uznał masonerię[9]. Natomiast Dominikańskie Ośrodki Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach wskazują, iż często zdarza się, że za sekty ekonomiczne uważane są organizacje biznesowe (grupy przedsiębiorców) np. niektórzy dystrybutorzy Amway[10].

Ciocia Wikipedia

Tam jakoś przykładami religiantów to się nie przejmuję, wiadomo, że niemal każde zagrożenie traktują jako sekty. Ale ogólnie się zgodzę, że mogą być sekty niereligijne jeżeli weźmie się pod uwagę zamkniętość lub służenie specyficznej ideologii. Ale także religia chrześcijańska może być uważana za sektę jako odłam judaizmu.
Co do organizacji założonej przez Meiera, to jest ona otwarta dla wszystkich, a jednym z założeń jej filozofii jest poszukiwanie prawdy i otwartość myślenia, a w dodatku krytyka myślenia religijnego i sektanckiego.

Czy wśród członków organizacji Meiera są osoby kwestionujące istnienie obcej cywilizacji komunikującej się z Ziemianami?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

To nie ma znaczenia czy ten sam Jezusik i ten narodowizm, bo utrzymywałeś, że do tego Jezusa i narodowizmu doszłam kierując się przekazem wybranej partii. I jak się okazuje, mój wybór partii nie wynikał z kierowania się autorytetem większości, czyli nadal pozostaje nierozwiązany dylemat, dlaczego Jezus i narodowizm a nie Karol Marks i braterstwo internacjonalne? Czemu Konfederacja a nie Partia Razem?

Marks jest autorytetem znikomej mniejszości, Jezusik i autorytety narodowe są autorytetami dla wielu polityków. Po prostu wybrałaś partię w wersji ultra.

A ci politycy autorytet Jezusa i narodowizmu skąd wzięli?

Zostało im to włożone przez inne osoby: rodziców, księży, innych polityków.

A Tobie marksizm i internacjonalizm włożyła Partia Razem, rodzice, marksiści czy Billy Meier?

Nie jestem żadnym marksistą, a nawet jestem przeciwny jego idei walki klas i rewolucji przemocowej. Natomiast umiarkowany internacjonalizm wyznaje większość osób, no chyba że się jest Talibem. Co do materiałów Billy’ego Meiera, to są one dla mnie rzeczywiście inspirujące, ale i tak je krytycznie analizuję.

Dlaczego jako osoba, która - jak twierdzi - sama krytycznie analizuje treści przekazywane przez swoje autorytety/inspiratorów, zakładasz, że inne osoby tego nie robią, tylko twierdzą co twierdzą tylko dlatego, że jakiś autorytet im tak nawciskał?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Zabicie jednej osoby, to żadna rewolucja.
Prawdziwy socjalizm jest pokojowy (bo opiera się na braterstwie), a w szczególności w odmianie socjaldemokratycznej, która nie promuje socjalizmu na siłę.
Cytat:

I już tutaj wyłania się wewnętrzna sprzeczność. Z braterstwa rzeczywiście wynika pokojowość, jednak socjaliści to pojęcie zmienili w jego przeciwieństwo. Braterstwo jak sama nazwa wskazuje odwołuje się do wspólnoty opartej na pokrewieństwie, bycia częścią tej samej rodziny. Braterstwo może zostać zrealizowane tylko w naturalnej wspólnocie takiej jak np. naród. Tymczasem socjalista chce zniszczyć naturalne wspólnoty. Zaprowadzenie pokoju i porządku w takim rozbitym społeczeństwie musi być siłą rzeczy siłowe.

W szerokim sensie wszyscy ludzie (wszyscy bliźni) są braćmi. Zamykanie się w klanowość jest typowe tylko dla ludzi o ograniczonych poglądach. W moim przypadku nie proponuję połączenia się Ziemian w jedną wspólnotę na siłę, chętnie poczekam aż ludzie do tego dojrzeją.

W narodowizmie nie chodzi o żadne zamykanie się w klanowości tylko prostą konstatację, że ludzie którzy mają wspólną tożsamość (łączy ich język, tradycja, doświadczenia, historia), sami się ze sobą dogadują w ramach naturalnej kultury jaka się między nimi wytworzyła. Socjalista tego nie znosi, bo tam gdzie jest silny naród (czy jakaś inna naturalna wspólnota tego typu), tam silne państwo nie jest potrzebne. Dlatego naturalne wspólnoty chce zastąpić "społeczeństwem obywatelskim", gdzie ludzie nie są wzajemnie wobec siebie lojalni w ramach kultury, tylko są lojalni wobec państwa i pośrednio wobec innych poprzez poszanowanie tego co państwowe.

To chyba nie słyszałaś o narodowym socjalizmie. W dwudziestoleciu międzywojennym było wiele takich przykładów, w tym w Polsce.

Ależ słyszałam, narodowy socjalizm nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem. Sam nawet kiedyś w jednym temacie ładnie przedstawiłeś różnicę między "Nation" i "Volk".
Cytat:
Z innej strony jest wiele przykładów monarchii i dyktatury narodowej. Zresztą nawet wśród współczesnych narodowców niemało jest rojalistów.

W tym wypadku państwo/monarcha reprezentuje interes narodu, więc jego sila jest odzwierciedleniem siły narodu. W moim poprzednim wpisie miałam na myśli państwo które swoją siłę czerpię z osłabiania narodu, nie stanowi wzmocnienia narodu, tylko alternatywę dla niego rozrastającą się na jego trupie.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego Twoim zdaniem próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską?

Bo są próbami ludzi przez małe "cz".

Co by mogło sfalsyfikować powyższą tezę?

Logiczne myślenie.

Czemu uznajesz tezę, która jest nielogiczna?

A dlaczego uważasz, że jest nielogiczna?

Ty tak uważasz, napisałeś, że logiką mógłbyś sfalsyfikować tezę, że "wszelkie próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską, bo są próbami ludzi przez małe cz", a jednoczesnie utrzymujesz tę tezę. Czyli swiadomie wyznajesz tezę, którą uważasz za nielogiczna.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Jakbym skradł coś, o czym nikt nie wie, to pytanie czy powinienem być ukarany jest bez sensu. Bo nikt nie jest w stanie mnie oskarżyć. Sam zaś polityk nie będzie siebie oskarżał, jeśli działał na szkodę świadomie.

1) To, żeby uznać, że propozycja liderów została odrzucona, wszyscy co do jednego muszą ją odrzucić w referendum?

Chyba znasz odpowiedź na to pytanie.

Tak mi się wydawało, ale w świetle tego co później napisałeś, już nie wiem: Jakbym skradł coś, o czym nikt nie wie, to pytanie czy powinienem być ukarany jest bez sensu.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
2) Jeśli społeczeństwo już po oddaniu głosu w referendum i wszczęciu przez liderów realizacji jego woli, uzna, że opowiedziało się za opcją szkodliwą, to wówczas liderzy mogą bezkarnie działać na szkodę społeczeństwa?

Lepiej żeby tak nie było, ale to zależy od przyjętego sposobu postępowania wobec wątpliwych ustaw i liderów.

Bardzo dużo niewiadomych w tym Twoim wymarzonym modelu.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
3) Jak to się ma do Twojej koncepcji, że liderami są osoby o wysokim stopniu moralności, skoro dopuszczasz możliwość świadomego działania przez nich na szkodę społeczeństwa?

To Ty wprowadziłaś zagadnienie odpowiedzialności liderów, nie ja. Ale jeśli już muszę się wypowiedzieć w tej kwestii, to moim zdaniem społeczeństwo jeszcze jest relatywnie prymitywne, więc i liderzy będę tacy sobie. Ale od czegoś trzeba zacząć, wybierać tych najlepszych.

Ale Ty przecież programowo załozyłeś, że jeśli taka będzie wola społeczeństwa, to liderzy mają obowiązek ją realizowac i w ten sposób dawać nauczkę społeczeństwu.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
I druga rzecz, w jaki sposób społeczeństwo podejmie decyzję niezgodną z propozycjami liderów, skoro w referendum będą przedstawione tylko te propozycje liderów?

Bo w referendum można zaznaczyć opcję "NIE".

W aktualnym referendum jest takie pytanie:
"Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?"
Nie wydaje mi się, żeby partia rządząca proponowała przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską.

To nie jest propozycja tylko pytanie. Myślałam, że w Twoim systemie referendalnym to będzie jakoś inaczej funkcjonować.

Znów rozumujesz literalnie. "Nie" oznacza zaprzeczenie propozycji rządzących niezależnie w jaki sposób została sformułowana. W logice negacja pytania konsekwentnie prowadzi do negacji odpowiedzi.

Skąd społeczeństwo będzie wiedziało co jest propozycją liderów a co jest jego negacją?

A Ty orientujesz się jakie jest stanowisko rządzących w tej kwestii?

Z samego sposobu sformułowania pytania jestem w stanie wydedukowac to stanowisko. I choć akurat w tej kwestii popieram stanowisko rządzących, to sam sposób sformułowania pytania uważam za manipulatywny.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

W swoim pytaniu założyłam, że Ty uważasz, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, skoro tak martwisz się o jej zużycie, jednocześnie wytykając mi, że mnie to aż tak nie martwi, bo wierzę, że mam miejscówkę w raju. I zdaje się, że słusznie założyłam, bo napisałeś: Ty też nie możesz. Co mnie dziwi, biorąc pod uwagę Twoje stwierdzenie z innego tematu, o tym jak wszechświat się w nieskończoność doskonali i to pod każdym kątem. To słabo by było gdyby w nieskończonym świecie aż tyle zależało od jednej Ziemi.

Po pierwsze z tego, że wszechświat rozwija się bądź nie rozwija się, ani jak nie musi wynikać, że życie jest tylko na Ziemi. Niezależnie od rozwoju wszechświata, mogło by być dwie planety zasiedlone: Ziemia i np. Mars. Równie dobrze wszechświat mógłby sobie rozwijać się tylko przy jednaj zamieszkałej planecie. Stąd wiązanie rozwoju wszechświata z tym że tylko Ziemia jest zamieszkała, jest bez sensu.
Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne.

Ale Ty uważasz, że życie jest możliwe jest tylko na Ziemi. Dlaczego?

Patrz zdanie wyżej z mojej wypowiedzi.

Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne. Z tego wynika, że życie jest możliwe tylko na Ziemi?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Bardziej istotne są przekazywane informacje, niż sama osoba posłańca.
Jak np. odkrycie gwiazdy przez tureckiego astronoma w "Małym Księciu".

Wielu informacji nie jesteśmy w stanie zweryfikować samodzielnie i ostatecznie musimy polegać na autorytecie źródła, które uznajemy za wiarygodne. A w warunkach zalewu informacji sprawdzanie wszystkiego co nam powie byle menel, jest niewykonalne.

Jeżeli uważasz to co piszę do Ciebie za informację od menela, to nie mamy o czym dyskutować.

Nigdy nic takiego nie stwierdziłam. Przykład z menelem miał uzasadnić, że posłaniec się jednak liczy.

Ale część informacji ode mnie traktujesz w taki właśnie sposób.

Z faktu, że za niewiarygodne uważam informację zarówno od Billy'ego Meiera jak i menela, nie wynika, że informacje od Billy'ego Meiera uważam za informacje od menela.

Okej, ale jakoś podejrzanie wyciągnęłaś ten argument o menelu właśnie podczas dyskusji o materiałach Billy'ego Meiera.

Celowo podałam skrajny przykład, żeby Ci udowodnić, że wbrew temu co wcześniej deklarowałeś, również zwracasz uwagę na to, kim jest posłaniec.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:27, 20 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

Co do organizacji założonej przez Meiera, to jest ona otwarta dla wszystkich, a jednym z założeń jej filozofii jest poszukiwanie prawdy i otwartość myślenia, a w dodatku krytyka myślenia religijnego i sektanckiego.

Czy wśród członków organizacji Meiera są osoby kwestionujące istnienie obcej cywilizacji komunikującej się z Ziemianami?

Wątpię. Jak ktoś uważa, że Meier zmyśla, to po co miałby być w takiej organizacji. Z tym że sama ufologia nie jest jakoś ważna dla osób w tej organizacji, raczej nauczanie dotyczące duchowości.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

To nie ma znaczenia czy ten sam Jezusik i ten narodowizm, bo utrzymywałeś, że do tego Jezusa i narodowizmu doszłam kierując się przekazem wybranej partii. I jak się okazuje, mój wybór partii nie wynikał z kierowania się autorytetem większości, czyli nadal pozostaje nierozwiązany dylemat, dlaczego Jezus i narodowizm a nie Karol Marks i braterstwo internacjonalne? Czemu Konfederacja a nie Partia Razem?

Marks jest autorytetem znikomej mniejszości, Jezusik i autorytety narodowe są autorytetami dla wielu polityków. Po prostu wybrałaś partię w wersji ultra.

A ci politycy autorytet Jezusa i narodowizmu skąd wzięli?

Zostało im to włożone przez inne osoby: rodziców, księży, innych polityków.

A Tobie marksizm i internacjonalizm włożyła Partia Razem, rodzice, marksiści czy Billy Meier?

Nie jestem żadnym marksistą, a nawet jestem przeciwny jego idei walki klas i rewolucji przemocowej. Natomiast umiarkowany internacjonalizm wyznaje większość osób, no chyba że się jest Talibem. Co do materiałów Billy’ego Meiera, to są one dla mnie rzeczywiście inspirujące, ale i tak je krytycznie analizuję.

Dlaczego jako osoba, która - jak twierdzi - sama krytycznie analizuje treści przekazywane przez swoje autorytety/inspiratorów, zakładasz, że inne osoby tego nie robią, tylko twierdzą co twierdzą tylko dlatego, że jakiś autorytet im tak nawciskał?

Nie twierdzę, że kategorycznie nie analizują, bo ostatecznie nie wiem, co siedzi u każdego w głowie. Jedynie analizuję ich przekonania i wnioski, i oceniam je. Jeżeli są błędne, to podejrzewam, że osoba nie przemyślała tych spraw dostatecznie.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

W szerokim sensie wszyscy ludzie (wszyscy bliźni) są braćmi. Zamykanie się w klanowość jest typowe tylko dla ludzi o ograniczonych poglądach. W moim przypadku nie proponuję połączenia się Ziemian w jedną wspólnotę na siłę, chętnie poczekam aż ludzie do tego dojrzeją.

W narodowizmie nie chodzi o żadne zamykanie się w klanowości tylko prostą konstatację, że ludzie którzy mają wspólną tożsamość (łączy ich język, tradycja, doświadczenia, historia), sami się ze sobą dogadują w ramach naturalnej kultury jaka się między nimi wytworzyła. Socjalista tego nie znosi, bo tam gdzie jest silny naród (czy jakaś inna naturalna wspólnota tego typu), tam silne państwo nie jest potrzebne. Dlatego naturalne wspólnoty chce zastąpić "społeczeństwem obywatelskim", gdzie ludzie nie są wzajemnie wobec siebie lojalni w ramach kultury, tylko są lojalni wobec państwa i pośrednio wobec innych poprzez poszanowanie tego co państwowe.

To chyba nie słyszałaś o narodowym socjalizmie. W dwudziestoleciu międzywojennym było wiele takich przykładów, w tym w Polsce.

Ależ słyszałam, narodowy socjalizm nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem. Sam nawet kiedyś w jednym temacie ładnie przedstawiłeś różnicę między "Nation" i "Volk".

Szczerze już nie pamiętam. Ale faktem jest, że jest wiele odmian socjalizmu.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Z innej strony jest wiele przykładów monarchii i dyktatury narodowej. Zresztą nawet wśród współczesnych narodowców niemało jest rojalistów.

W tym wypadku państwo/monarcha reprezentuje interes narodu, więc jego sila jest odzwierciedleniem siły narodu. W moim poprzednim wpisie miałam na myśli państwo które swoją siłę czerpię z osłabiania narodu, nie stanowi wzmocnienia narodu, tylko alternatywę dla niego rozrastającą się na jego trupie.

Tak czy inaczej narody będą powoli znikały, to jest proces naturalny, więc nawet nie trzeba go jakoś specjalnie przyśpieszać.


towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego Twoim zdaniem próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską?

Bo są próbami ludzi przez małe "cz".

Co by mogło sfalsyfikować powyższą tezę?

Logiczne myślenie.

Czemu uznajesz tezę, która jest nielogiczna?

A dlaczego uważasz, że jest nielogiczna?

Ty tak uważasz, napisałeś, że logiką mógłbyś sfalsyfikować tezę, że "wszelkie próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską, bo są próbami ludzi przez małe cz", a jednoczesnie utrzymujesz tę tezę. Czyli swiadomie wyznajesz tezę, którą uważasz za nielogiczna.

Odniosłem się jedynie do twego pytania o falsyfikowalność (o ile pytanie dobrze zrozumiałem). Nie twierdziłem natomiast, że moja teza jest fałszywa czy nielogiczna.
Ludzie przez małe "cz", to ludzie którzy nie dojrzeli do ogólnego braterstwa, stąd im nie wychodzi.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Jakbym skradł coś, o czym nikt nie wie, to pytanie czy powinienem być ukarany jest bez sensu. Bo nikt nie jest w stanie mnie oskarżyć. Sam zaś polityk nie będzie siebie oskarżał, jeśli działał na szkodę świadomie.

1) To, żeby uznać, że propozycja liderów została odrzucona, wszyscy co do jednego muszą ją odrzucić w referendum?

Chyba znasz odpowiedź na to pytanie.

Tak mi się wydawało, ale w świetle tego co później napisałeś, już nie wiem: Jakbym skradł coś, o czym nikt nie wie, to pytanie czy powinienem być ukarany jest bez sensu.

Przecież zasady odrzucenia są jasne, czyli wtedy gdy większość zagłosuje przeciwko.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
2) Jeśli społeczeństwo już po oddaniu głosu w referendum i wszczęciu przez liderów realizacji jego woli, uzna, że opowiedziało się za opcją szkodliwą, to wówczas liderzy mogą bezkarnie działać na szkodę społeczeństwa?

Lepiej żeby tak nie było, ale to zależy od przyjętego sposobu postępowania wobec wątpliwych ustaw i liderów.

Bardzo dużo niewiadomych w tym Twoim wymarzonym modelu.

Szczegóły zawsze można doprecyzować.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
3) Jak to się ma do Twojej koncepcji, że liderami są osoby o wysokim stopniu moralności, skoro dopuszczasz możliwość świadomego działania przez nich na szkodę społeczeństwa?

To Ty wprowadziłaś zagadnienie odpowiedzialności liderów, nie ja. Ale jeśli już muszę się wypowiedzieć w tej kwestii, to moim zdaniem społeczeństwo jeszcze jest relatywnie prymitywne, więc i liderzy będę tacy sobie. Ale od czegoś trzeba zacząć, wybierać tych najlepszych.

Ale Ty przecież programowo załozyłeś, że jeśli taka będzie wola społeczeństwa, to liderzy mają obowiązek ją realizowac i w ten sposób dawać nauczkę społeczeństwu.

Nie byłaby to żadna nauczka. Nauczką byłoby gdyby zrezygnowali ze swych stanowisk. Czyli liderzy nie mają obowiązku zawsze wypełniać wolę narodu.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
I druga rzecz, w jaki sposób społeczeństwo podejmie decyzję niezgodną z propozycjami liderów, skoro w referendum będą przedstawione tylko te propozycje liderów?

Bo w referendum można zaznaczyć opcję "NIE".

W aktualnym referendum jest takie pytanie:
"Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?"
Nie wydaje mi się, żeby partia rządząca proponowała przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską.

To nie jest propozycja tylko pytanie. Myślałam, że w Twoim systemie referendalnym to będzie jakoś inaczej funkcjonować.

Znów rozumujesz literalnie. "Nie" oznacza zaprzeczenie propozycji rządzących niezależnie w jaki sposób została sformułowana. W logice negacja pytania konsekwentnie prowadzi do negacji odpowiedzi.

Skąd społeczeństwo będzie wiedziało co jest propozycją liderów a co jest jego negacją?

A Ty orientujesz się jakie jest stanowisko rządzących w tej kwestii?

Z samego sposobu sformułowania pytania jestem w stanie wydedukowac to stanowisko. I choć akurat w tej kwestii popieram stanowisko rządzących, to sam sposób sformułowania pytania uważam za manipulatywny.

Czyli mamy kwestię wyjaśnioną.
A tak z ciekawości zapytam, w czym uważasz pytanie referendalne za manipulatywne?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

W swoim pytaniu założyłam, że Ty uważasz, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, skoro tak martwisz się o jej zużycie, jednocześnie wytykając mi, że mnie to aż tak nie martwi, bo wierzę, że mam miejscówkę w raju. I zdaje się, że słusznie założyłam, bo napisałeś: Ty też nie możesz. Co mnie dziwi, biorąc pod uwagę Twoje stwierdzenie z innego tematu, o tym jak wszechświat się w nieskończoność doskonali i to pod każdym kątem. To słabo by było gdyby w nieskończonym świecie aż tyle zależało od jednej Ziemi.

Po pierwsze z tego, że wszechświat rozwija się bądź nie rozwija się, ani jak nie musi wynikać, że życie jest tylko na Ziemi. Niezależnie od rozwoju wszechświata, mogło by być dwie planety zasiedlone: Ziemia i np. Mars. Równie dobrze wszechświat mógłby sobie rozwijać się tylko przy jednaj zamieszkałej planecie. Stąd wiązanie rozwoju wszechświata z tym że tylko Ziemia jest zamieszkała, jest bez sensu.
Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne.

Ale Ty uważasz, że życie jest możliwe jest tylko na Ziemi. Dlaczego?

Patrz zdanie wyżej z mojej wypowiedzi.

Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne. Z tego wynika, że życie jest możliwe tylko na Ziemi?

No właśnie nie. Z tego wynika, że istnieją inne planety możliwe do zasiedlenia. Więc twoje pytanie: dlaczego uważam, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, jest zbędne.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Bardziej istotne są przekazywane informacje, niż sama osoba posłańca.
Jak np. odkrycie gwiazdy przez tureckiego astronoma w "Małym Księciu".

Wielu informacji nie jesteśmy w stanie zweryfikować samodzielnie i ostatecznie musimy polegać na autorytecie źródła, które uznajemy za wiarygodne. A w warunkach zalewu informacji sprawdzanie wszystkiego co nam powie byle menel, jest niewykonalne.

Jeżeli uważasz to co piszę do Ciebie za informację od menela, to nie mamy o czym dyskutować.

Nigdy nic takiego nie stwierdziłam. Przykład z menelem miał uzasadnić, że posłaniec się jednak liczy.

Ale część informacji ode mnie traktujesz w taki właśnie sposób.

Z faktu, że za niewiarygodne uważam informację zarówno od Billy'ego Meiera jak i menela, nie wynika, że informacje od Billy'ego Meiera uważam za informacje od menela.

Okej, ale jakoś podejrzanie wyciągnęłaś ten argument o menelu właśnie podczas dyskusji o materiałach Billy'ego Meiera.

Celowo podałam skrajny przykład, żeby Ci udowodnić, że wbrew temu co wcześniej deklarowałeś, również zwracasz uwagę na to, kim jest posłaniec.

Wydaje mi się jednak, że ja w mniejszym stopniu zwracam uwagę na posłańca, niż Ty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5539
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:50, 22 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

Co do organizacji założonej przez Meiera, to jest ona otwarta dla wszystkich, a jednym z założeń jej filozofii jest poszukiwanie prawdy i otwartość myślenia, a w dodatku krytyka myślenia religijnego i sektanckiego.

Czy wśród członków organizacji Meiera są osoby kwestionujące istnienie obcej cywilizacji komunikującej się z Ziemianami?

Wątpię. Jak ktoś uważa, że Meier zmyśla, to po co miałby być w takiej organizacji. Z tym że sama ufologia nie jest jakoś ważna dla osób w tej organizacji, raczej nauczanie dotyczące duchowości.

Czyli jednak ta otwartość myślenia jest ograniczona, bo pewnych rzeczy się nie kwestionuje i to pomimo tego, że aspekt ufologiczny wcale nie jest najbardziej istotny.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego jako osoba, która - jak twierdzi - sama krytycznie analizuje treści przekazywane przez swoje autorytety/inspiratorów, zakładasz, że inne osoby tego nie robią, tylko twierdzą co twierdzą tylko dlatego, że jakiś autorytet im tak nawciskał?

Nie twierdzę, że kategorycznie nie analizują, bo ostatecznie nie wiem, co siedzi u każdego w głowie. Jedynie analizuję ich przekonania i wnioski, i oceniam je. Jeżeli są błędne, to podejrzewam, że osoba nie przemyślała tych spraw dostatecznie.

Inni ludzie, którzy mają odmienne poglądy od Ciebie, dokładnie to samo mogą uważać na Twój temat. A ponieważ któraś ze stron nie ma racji, to warto mieć z tyłu głowy, że być może to my nią jesteśmy.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

W szerokim sensie wszyscy ludzie (wszyscy bliźni) są braćmi. Zamykanie się w klanowość jest typowe tylko dla ludzi o ograniczonych poglądach. W moim przypadku nie proponuję połączenia się Ziemian w jedną wspólnotę na siłę, chętnie poczekam aż ludzie do tego dojrzeją.

W narodowizmie nie chodzi o żadne zamykanie się w klanowości tylko prostą konstatację, że ludzie którzy mają wspólną tożsamość (łączy ich język, tradycja, doświadczenia, historia), sami się ze sobą dogadują w ramach naturalnej kultury jaka się między nimi wytworzyła. Socjalista tego nie znosi, bo tam gdzie jest silny naród (czy jakaś inna naturalna wspólnota tego typu), tam silne państwo nie jest potrzebne. Dlatego naturalne wspólnoty chce zastąpić "społeczeństwem obywatelskim", gdzie ludzie nie są wzajemnie wobec siebie lojalni w ramach kultury, tylko są lojalni wobec państwa i pośrednio wobec innych poprzez poszanowanie tego co państwowe.

To chyba nie słyszałaś o narodowym socjalizmie. W dwudziestoleciu międzywojennym było wiele takich przykładów, w tym w Polsce.

Ależ słyszałam, narodowy socjalizm nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem. Sam nawet kiedyś w jednym temacie ładnie przedstawiłeś różnicę między "Nation" i "Volk".

Szczerze już nie pamiętam. Ale faktem jest, że jest wiele odmian socjalizmu.

To prawda, jednak jest coś co łączy te wszystkie odmiany - system jest w nich zawsze ponad wspólnotą. Co gorsza, ten antyspołeczny system wyciera sobie gębę społeczeństwem, które sprowadza do pozbawionego wspólnej tożsamości kolektywu.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Z innej strony jest wiele przykładów monarchii i dyktatury narodowej. Zresztą nawet wśród współczesnych narodowców niemało jest rojalistów.

W tym wypadku państwo/monarcha reprezentuje interes narodu, więc jego sila jest odzwierciedleniem siły narodu. W moim poprzednim wpisie miałam na myśli państwo które swoją siłę czerpię z osłabiania narodu, nie stanowi wzmocnienia narodu, tylko alternatywę dla niego rozrastającą się na jego trupie.

Tak czy inaczej narody będą powoli znikały, to jest proces naturalny, więc nawet nie trzeba go jakoś specjalnie przyśpieszać.

Naród jest formą wspólnoty i o ile nie widzę w tym niebezpieczeństwa, jeśli narody zostaną zastąpione inną formą wspólnoty, to jeżeli samo zanikanie wspólnoty jest procesem naturalnym i nieodwracalnym, to niestety będzie to oznaczać koniec człowieka jako "zwierzęcia społecznego".
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego Twoim zdaniem próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską?

Bo są próbami ludzi przez małe "cz".

Co by mogło sfalsyfikować powyższą tezę?

Logiczne myślenie.

Czemu uznajesz tezę, która jest nielogiczna?

A dlaczego uważasz, że jest nielogiczna?

Ty tak uważasz, napisałeś, że logiką mógłbyś sfalsyfikować tezę, że "wszelkie próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską, bo są próbami ludzi przez małe cz", a jednoczesnie utrzymujesz tę tezę. Czyli swiadomie wyznajesz tezę, którą uważasz za nielogiczna.

Odniosłem się jedynie do twego pytania o falsyfikowalność (o ile pytanie dobrze zrozumiałem). Nie twierdziłem natomiast, że moja teza jest fałszywa czy nielogiczna.
Ludzie przez małe "cz", to ludzie którzy nie dojrzeli do ogólnego braterstwa, stąd im nie wychodzi.

Ale rozumiesz, że w ten sposób każdą kolejną porażkę socjalizmu będziesz mógł uzasadnić, że wzięli się za to niewłaściwi ludzie? Bo założyłeś odgórnie, że istnieją w ogóle jacyś właściwi ludzie.

Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Jakbym skradł coś, o czym nikt nie wie, to pytanie czy powinienem być ukarany jest bez sensu. Bo nikt nie jest w stanie mnie oskarżyć. Sam zaś polityk nie będzie siebie oskarżał, jeśli działał na szkodę świadomie.

1) To, żeby uznać, że propozycja liderów została odrzucona, wszyscy co do jednego muszą ją odrzucić w referendum?

Chyba znasz odpowiedź na to pytanie.

Tak mi się wydawało, ale w świetle tego co później napisałeś, już nie wiem: Jakbym skradł coś, o czym nikt nie wie, to pytanie czy powinienem być ukarany jest bez sensu.

Przecież zasady odrzucenia są jasne, czyli wtedy gdy większość zagłosuje przeciwko.

Wówczas analogia Jakbym skradł coś, o czym nikt nie wie... nie zachodzi. Bo ktoś tam wie.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
2) Jeśli społeczeństwo już po oddaniu głosu w referendum i wszczęciu przez liderów realizacji jego woli, uzna, że opowiedziało się za opcją szkodliwą, to wówczas liderzy mogą bezkarnie działać na szkodę społeczeństwa?

Lepiej żeby tak nie było, ale to zależy od przyjętego sposobu postępowania wobec wątpliwych ustaw i liderów.

Bardzo dużo niewiadomych w tym Twoim wymarzonym modelu.

Szczegóły zawsze można doprecyzować.

A nawet trzeba. Tylko problem w tym, że u Ciebie szczegóły mają zostać dopracowane demokratycznie, w praniu, co czyni cały Twój projekt kontrowersyjnym eksperymentem.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
3) Jak to się ma do Twojej koncepcji, że liderami są osoby o wysokim stopniu moralności, skoro dopuszczasz możliwość świadomego działania przez nich na szkodę społeczeństwa?

To Ty wprowadziłaś zagadnienie odpowiedzialności liderów, nie ja. Ale jeśli już muszę się wypowiedzieć w tej kwestii, to moim zdaniem społeczeństwo jeszcze jest relatywnie prymitywne, więc i liderzy będę tacy sobie. Ale od czegoś trzeba zacząć, wybierać tych najlepszych.

Ale Ty przecież programowo załozyłeś, że jeśli taka będzie wola społeczeństwa, to liderzy mają obowiązek ją realizowac i w ten sposób dawać nauczkę społeczeństwu.

Nie byłaby to żadna nauczka. Nauczką byłoby gdyby zrezygnowali ze swych stanowisk. Czyli liderzy nie mają obowiązku zawsze wypełniać wolę narodu.

Coraz mniej demokracji w tej Twojej demokracji.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
I druga rzecz, w jaki sposób społeczeństwo podejmie decyzję niezgodną z propozycjami liderów, skoro w referendum będą przedstawione tylko te propozycje liderów?

Bo w referendum można zaznaczyć opcję "NIE".

W aktualnym referendum jest takie pytanie:
"Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?"
Nie wydaje mi się, żeby partia rządząca proponowała przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską.

To nie jest propozycja tylko pytanie. Myślałam, że w Twoim systemie referendalnym to będzie jakoś inaczej funkcjonować.

Znów rozumujesz literalnie. "Nie" oznacza zaprzeczenie propozycji rządzących niezależnie w jaki sposób została sformułowana. W logice negacja pytania konsekwentnie prowadzi do negacji odpowiedzi.

Skąd społeczeństwo będzie wiedziało co jest propozycją liderów a co jest jego negacją?

A Ty orientujesz się jakie jest stanowisko rządzących w tej kwestii?

Z samego sposobu sformułowania pytania jestem w stanie wydedukowac to stanowisko. I choć akurat w tej kwestii popieram stanowisko rządzących, to sam sposób sformułowania pytania uważam za manipulatywny.

Czyli mamy kwestię wyjaśnioną.
A tak z ciekawości zapytam, w czym uważasz pytanie referendalne za manipulatywne?

Dlatego, że negatywnie ustosunkowuje się do tego, o co pyta, sugerując jedyną słuszną poprawną odpowiedź, np. poprzez takie sformułowania jak:

"tysięcy nielegalnych imigrantów"
"przymusowym mechanizmem relokacji"
"narzucanym"
"biurokrację europejską?"

Gdyby zastąpić je sformułowaniami jak niżej, odpowiedź na to pytanie jest mniej jasna:

"uciekających przed nędzą i wojną imigrantów i uchodźców"
"obowiązującym mechanizmem relokacji"
"uchwalonym"
"w Parlamencie Europejskim"
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

W swoim pytaniu założyłam, że Ty uważasz, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, skoro tak martwisz się o jej zużycie, jednocześnie wytykając mi, że mnie to aż tak nie martwi, bo wierzę, że mam miejscówkę w raju. I zdaje się, że słusznie założyłam, bo napisałeś: Ty też nie możesz. Co mnie dziwi, biorąc pod uwagę Twoje stwierdzenie z innego tematu, o tym jak wszechświat się w nieskończoność doskonali i to pod każdym kątem. To słabo by było gdyby w nieskończonym świecie aż tyle zależało od jednej Ziemi.

Po pierwsze z tego, że wszechświat rozwija się bądź nie rozwija się, ani jak nie musi wynikać, że życie jest tylko na Ziemi. Niezależnie od rozwoju wszechświata, mogło by być dwie planety zasiedlone: Ziemia i np. Mars. Równie dobrze wszechświat mógłby sobie rozwijać się tylko przy jednaj zamieszkałej planecie. Stąd wiązanie rozwoju wszechświata z tym że tylko Ziemia jest zamieszkała, jest bez sensu.
Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne.

Ale Ty uważasz, że życie jest możliwe jest tylko na Ziemi. Dlaczego?

Patrz zdanie wyżej z mojej wypowiedzi.

Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne. Z tego wynika, że życie jest możliwe tylko na Ziemi?

No właśnie nie. Z tego wynika, że istnieją inne planety możliwe do zasiedlenia. Więc twoje pytanie: dlaczego uważam, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, jest zbędne.

Przypomnę nasz wcześniejszy dialog:
BS: Skąd pewność, że życie jest możliwe wyłącznie na Ziemi?
TP:Ależ ja nic takiego nie twierdzę. To Ty się martwisz o to, że Ziemia zostanie "zużyta", zwracając uwagę na to, że ja się tego bać nie muszę, bo jak coś mam miejscówkę w raju. Czyli Ty na żadną inną miejscówkę liczyć nie możesz?
BS: Ty też nie możesz, bo raj chrześcijański jest urojonym pomysłem.
Skoro nie uważasz, że Ziemia jest jedynym miejscem do życia, to czemu napisałeś "Ty też" w odpowiedzi na mój post, sugerując, że sam uważasz, że na żadną inną miejscówkę nie mamy oboje co liczyć?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Bardziej istotne są przekazywane informacje, niż sama osoba posłańca.
Jak np. odkrycie gwiazdy przez tureckiego astronoma w "Małym Księciu".

Wielu informacji nie jesteśmy w stanie zweryfikować samodzielnie i ostatecznie musimy polegać na autorytecie źródła, które uznajemy za wiarygodne. A w warunkach zalewu informacji sprawdzanie wszystkiego co nam powie byle menel, jest niewykonalne.

Jeżeli uważasz to co piszę do Ciebie za informację od menela, to nie mamy o czym dyskutować.

Nigdy nic takiego nie stwierdziłam. Przykład z menelem miał uzasadnić, że posłaniec się jednak liczy.

Ale część informacji ode mnie traktujesz w taki właśnie sposób.

Z faktu, że za niewiarygodne uważam informację zarówno od Billy'ego Meiera jak i menela, nie wynika, że informacje od Billy'ego Meiera uważam za informacje od menela.

Okej, ale jakoś podejrzanie wyciągnęłaś ten argument o menelu właśnie podczas dyskusji o materiałach Billy'ego Meiera.

Celowo podałam skrajny przykład, żeby Ci udowodnić, że wbrew temu co wcześniej deklarowałeś, również zwracasz uwagę na to, kim jest posłaniec.

Wydaje mi się jednak, że ja w mniejszym stopniu zwracam uwagę na posłańca, niż Ty.

A mnie się wydaje, że co najmniej nie da się stwierdzić takiej różnicy między nami. Kiedy przekazałam Ci informację od mojego posłańca, to nawet Ci się nie chciało odsłuchać fragmentu jego wypowiedzi. Uznałeś, że szkoda Ci na to czasu. Zapewne dlatego, że z góry uznałeś źródło za mało wartościowe pod względem wiarygodności. A gdybym Ci dla odmiany podlinkowała wypowiedź Billy'ego Meiera, to nie tylko niezwłocznie odsłuchałbyś wybrany fragment, ale z ciekawości pochłonąłbyś taki materiał od deski do deski.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 2:48, 23 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

Co do organizacji założonej przez Meiera, to jest ona otwarta dla wszystkich, a jednym z założeń jej filozofii jest poszukiwanie prawdy i otwartość myślenia, a w dodatku krytyka myślenia religijnego i sektanckiego.

Czy wśród członków organizacji Meiera są osoby kwestionujące istnienie obcej cywilizacji komunikującej się z Ziemianami?

Wątpię. Jak ktoś uważa, że Meier zmyśla, to po co miałby być w takiej organizacji. Z tym że sama ufologia nie jest jakoś ważna dla osób w tej organizacji, raczej nauczanie dotyczące duchowości.

Czyli jednak ta otwartość myślenia jest ograniczona, bo pewnych rzeczy się nie kwestionuje i to pomimo tego, że aspekt ufologiczny wcale nie jest najbardziej istotny.

Czy z samego faktu, że uznaję, iż 2x2=4, wynika, że mam ograniczone myślenie i tylko ślepo w to wierzę nie mogąc tego wykazać (chociażby na patyczkach)? Podobnie z Meierem, jak ktoś uważa, że mówi on prawdę, to dlatego, że wcześniej wybadał sprawę i doszedł do wniosku, że warto przyłączyć się do organizacji przez niego założonej. Ktoś kto uważa inaczej, nie angażuje się lub opuszcza organizację w krótkim czasie. Tak więc jest pełna wolność myślenia i postępowania.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego jako osoba, która - jak twierdzi - sama krytycznie analizuje treści przekazywane przez swoje autorytety/inspiratorów, zakładasz, że inne osoby tego nie robią, tylko twierdzą co twierdzą tylko dlatego, że jakiś autorytet im tak nawciskał?

Nie twierdzę, że kategorycznie nie analizują, bo ostatecznie nie wiem, co siedzi u każdego w głowie. Jedynie analizuję ich przekonania i wnioski, i oceniam je. Jeżeli są błędne, to podejrzewam, że osoba nie przemyślała tych spraw dostatecznie.

Inni ludzie, którzy mają odmienne poglądy od Ciebie, dokładnie to samo mogą uważać na Twój temat. A ponieważ któraś ze stron nie ma racji, to warto mieć z tyłu głowy, że być może to my nią jesteśmy.

To jest właśnie bardzo ważna uwaga: gdy zdania są różne, to któraś ze stron rzeczywiście nie ma racji. Nie namawiam do wierzenia w moje stanowisko, tylko zapraszam do zapoznania się z nim i wypracowania własnego stanowiska. W przypadku religii i sekt, krytyczne myślenie nie jest zalecane, a częstokroć wiara jest uważana za cnotę.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To chyba nie słyszałaś o narodowym socjalizmie. W dwudziestoleciu międzywojennym było wiele takich przykładów, w tym w Polsce.

Ależ słyszałam, narodowy socjalizm nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem. Sam nawet kiedyś w jednym temacie ładnie przedstawiłeś różnicę między "Nation" i "Volk".

Szczerze już nie pamiętam. Ale faktem jest, że jest wiele odmian socjalizmu.

To prawda, jednak jest coś co łączy te wszystkie odmiany - system jest w nich zawsze ponad wspólnotą. Co gorsza, ten antyspołeczny system wyciera sobie gębę społeczeństwem, które sprowadza do pozbawionego wspólnej tożsamości kolektywu.

Mylisz się, poprawny socjalizm ma służyć wspólnocie. W wersji socjaldemokratycznej jest brane zdanie każdej osoby, więc jest miejsce na indywidualne myślenie. Wartość kolektywna wynika z tego, że ludzie pracują również dla wspólnoty, a nie tylko dla siebie. W ten sposób wspólnota nie jest zagrożona i rozwija się. W kapitalistycznym indywidualizmie nikt nie chce bronić wartości wspólnoty, bo stoją w sprzeczności z egoistycznymi wartościami.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Tak czy inaczej narody będą powoli znikały, to jest proces naturalny, więc nawet nie trzeba go jakoś specjalnie przyśpieszać.

Naród jest formą wspólnoty i o ile nie widzę w tym niebezpieczeństwa, jeśli narody zostaną zastąpione inną formą wspólnoty, to jeżeli samo zanikanie wspólnoty jest procesem naturalnym i nieodwracalnym, to niestety będzie to oznaczać koniec człowieka jako "zwierzęcia społecznego".

Po prostu będzie inna, nowa wspólnota. Międzykontynentalna lub światowa (w sensie planetarna). Gdy nadejdzie czas podróży międzygwiezdnych (a to jeszcze nie szybko), to ludzie będą musieli siłą rzeczy reprezentować planetę wspólnie. A żeby osiągnąć sukces w wielu dziedzinach, w tym by odkryć nowe możliwości podróży międzygwiezdnych, potrzebna będzie współpraca ludzi na wszystkich kontynentach.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego Twoim zdaniem próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską?

Bo są próbami ludzi przez małe "cz".

Co by mogło sfalsyfikować powyższą tezę?

Logiczne myślenie.

Czemu uznajesz tezę, która jest nielogiczna?

A dlaczego uważasz, że jest nielogiczna?

Ty tak uważasz, napisałeś, że logiką mógłbyś sfalsyfikować tezę, że "wszelkie próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską, bo są próbami ludzi przez małe cz", a jednoczesnie utrzymujesz tę tezę. Czyli swiadomie wyznajesz tezę, którą uważasz za nielogiczna.

Odniosłem się jedynie do twego pytania o falsyfikowalność (o ile pytanie dobrze zrozumiałem). Nie twierdziłem natomiast, że moja teza jest fałszywa czy nielogiczna.
Ludzie przez małe "cz", to ludzie którzy nie dojrzeli do ogólnego braterstwa, stąd im nie wychodzi.

Ale rozumiesz, że w ten sposób każdą kolejną porażkę socjalizmu będziesz mógł uzasadnić, że wzięli się za to niewłaściwi ludzie? Bo założyłeś odgórnie, że istnieją w ogóle jacyś właściwi ludzie.

Są ci ludzie w mniejszości, tak jak przez wieki uważano niewolnictwo za normę społeczną i tylko nieliczni to krytykowali. Potrzebna więc jest masa krytyczna ludzi rozumiejących, ale jeszcze poczekamy, zanim taka się zjawi.


towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Jakbym skradł coś, o czym nikt nie wie, to pytanie czy powinienem być ukarany jest bez sensu. Bo nikt nie jest w stanie mnie oskarżyć. Sam zaś polityk nie będzie siebie oskarżał, jeśli działał na szkodę świadomie.

1) To, żeby uznać, że propozycja liderów została odrzucona, wszyscy co do jednego muszą ją odrzucić w referendum?

Chyba znasz odpowiedź na to pytanie.

Tak mi się wydawało, ale w świetle tego co później napisałeś, już nie wiem: Jakbym skradł coś, o czym nikt nie wie, to pytanie czy powinienem być ukarany jest bez sensu.

Przecież zasady odrzucenia są jasne, czyli wtedy gdy większość zagłosuje przeciwko.

Wówczas analogia Jakbym skradł coś, o czym nikt nie wie... nie zachodzi. Bo ktoś tam wie.

Każda analogia jest tylko analogią. W przypadku odrzucenia propozycji liderów potrzeba większości, a mała liczba jest nieskuteczna. W przykładzie z kradzieżą to równa się temu, gdy nikt nie widzi (tylko analogia). Poza tym przykład bardziej dotyczył karygodności liderów, a nie tylko samych wadliwych decyzji.


towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
2) Jeśli społeczeństwo już po oddaniu głosu w referendum i wszczęciu przez liderów realizacji jego woli, uzna, że opowiedziało się za opcją szkodliwą, to wówczas liderzy mogą bezkarnie działać na szkodę społeczeństwa?

Lepiej żeby tak nie było, ale to zależy od przyjętego sposobu postępowania wobec wątpliwych ustaw i liderów.

Bardzo dużo niewiadomych w tym Twoim wymarzonym modelu.

Szczegóły zawsze można doprecyzować.

A nawet trzeba. Tylko problem w tym, że u Ciebie szczegóły mają zostać dopracowane demokratycznie, w praniu, co czyni cały Twój projekt kontrowersyjnym eksperymentem.

Większość szczegółów ma być dopracowana przed wprowadzeniem takiego systemu, co nie znaczy, że nie można czegoś tam jeszcze dopracować później.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
3) Jak to się ma do Twojej koncepcji, że liderami są osoby o wysokim stopniu moralności, skoro dopuszczasz możliwość świadomego działania przez nich na szkodę społeczeństwa?

To Ty wprowadziłaś zagadnienie odpowiedzialności liderów, nie ja. Ale jeśli już muszę się wypowiedzieć w tej kwestii, to moim zdaniem społeczeństwo jeszcze jest relatywnie prymitywne, więc i liderzy będę tacy sobie. Ale od czegoś trzeba zacząć, wybierać tych najlepszych.

Ale Ty przecież programowo załozyłeś, że jeśli taka będzie wola społeczeństwa, to liderzy mają obowiązek ją realizowac i w ten sposób dawać nauczkę społeczeństwu.

Nie byłaby to żadna nauczka. Nauczką byłoby gdyby zrezygnowali ze swych stanowisk. Czyli liderzy nie mają obowiązku zawsze wypełniać wolę narodu.

Coraz mniej demokracji w tej Twojej demokracji.

Przymuszanie liderów do wykonywania poleceń niezgodnych z ich sumieniem, to byłoby dopiero antydemokratyczne postępowanie. Liderzy jako jednostki również mają prawo do własnego zdania.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

A tak z ciekawości zapytam, w czym uważasz pytanie referendalne za manipulatywne?

Dlatego, że negatywnie ustosunkowuje się do tego, o co pyta, sugerując jedyną słuszną poprawną odpowiedź, np. poprzez takie sformułowania jak:

"tysięcy nielegalnych imigrantów"
"przymusowym mechanizmem relokacji"
"narzucanym"
"biurokrację europejską?"

Gdyby zastąpić je sformułowaniami jak niżej, odpowiedź na to pytanie jest mniej jasna:

"uciekających przed nędzą i wojną imigrantów i uchodźców"
"obowiązującym mechanizmem relokacji"
"uchwalonym"
"w Parlamencie Europejskim"

Czy negatywne ustosunkowanie się jest złe, gdy rzeczywiście oceniamy zagadnienie negatywnie? Oczywiście w rozumnym stopniu.
Przyjmowanie imigrantów prowadzi do zaniżenia poziomu życia i bezpieczeństwa w kraju. Co więcej część imigrantów zupełnie nie chce się asymilować, a chce stworzenia własnego środowiska. Co interesujące wśród imigrantów jest niemały procent uśpionych agentów różnych środowisk terrorystycznych, którzy czekają na odpowiedni moment. Nie wiem czy w samym pytaniu należy o tym wspomnieć, ale przynajmniej w dyskusji przedreferendalnej.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne. Z tego wynika, że życie jest możliwe tylko na Ziemi?

No właśnie nie. Z tego wynika, że istnieją inne planety możliwe do zasiedlenia. Więc twoje pytanie: dlaczego uważam, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, jest zbędne.

Przypomnę nasz wcześniejszy dialog:
BS: Skąd pewność, że życie jest możliwe wyłącznie na Ziemi?
TP:Ależ ja nic takiego nie twierdzę. To Ty się martwisz o to, że Ziemia zostanie "zużyta", zwracając uwagę na to, że ja się tego bać nie muszę, bo jak coś mam miejscówkę w raju. Czyli Ty na żadną inną miejscówkę liczyć nie możesz?
BS: Ty też nie możesz, bo raj chrześcijański jest urojonym pomysłem.
Skoro nie uważasz, że Ziemia jest jedynym miejscem do życia, to czemu napisałeś "Ty też" w odpowiedzi na mój post, sugerując, że sam uważasz, że na żadną inną miejscówkę nie mamy oboje co liczyć?

Przecież to wynika ze wskazanego przeze mnie zdania (pierwsze zacytowane zdanie u Ciebie). Inne planety nie są łatwo dostępne (i nie będą w najbliższej przyszłości), więc Ziemia pozostaje jedyną opcją.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Celowo podałam skrajny przykład, żeby Ci udowodnić, że wbrew temu co wcześniej deklarowałeś, również zwracasz uwagę na to, kim jest posłaniec.

Wydaje mi się jednak, że ja w mniejszym stopniu zwracam uwagę na posłańca, niż Ty.

A mnie się wydaje, że co najmniej nie da się stwierdzić takiej różnicy między nami. Kiedy przekazałam Ci informację od mojego posłańca, to nawet Ci się nie chciało odsłuchać fragmentu jego wypowiedzi. Uznałeś, że szkoda Ci na to czasu. Zapewne dlatego, że z góry uznałeś źródło za mało wartościowe pod względem wiarygodności. A gdybym Ci dla odmiany podlinkowała wypowiedź Billy'ego Meiera, to nie tylko niezwłocznie odsłuchałbyś wybrany fragment, ale z ciekawości pochłonąłbyś taki materiał od deski do deski.

Nie chciałem odsłuchać nie z powodu uprzedzeń do"posłańca", tylko błędnie założyłem, że proponowałaś odsłuchanie całego filmu, chodziło więc o czas. Gdy dowiedziałem się, że chodzi o kilka minut, chętnie odsłuchałem. Co do materiałów Meiera, to okres pierwszego zauroczenia dawno minął, czytam teraz rzeczy wybiórczo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5539
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:40, 24 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

Co do organizacji założonej przez Meiera, to jest ona otwarta dla wszystkich, a jednym z założeń jej filozofii jest poszukiwanie prawdy i otwartość myślenia, a w dodatku krytyka myślenia religijnego i sektanckiego.

Czy wśród członków organizacji Meiera są osoby kwestionujące istnienie obcej cywilizacji komunikującej się z Ziemianami?

Wątpię. Jak ktoś uważa, że Meier zmyśla, to po co miałby być w takiej organizacji. Z tym że sama ufologia nie jest jakoś ważna dla osób w tej organizacji, raczej nauczanie dotyczące duchowości.

Czyli jednak ta otwartość myślenia jest ograniczona, bo pewnych rzeczy się nie kwestionuje i to pomimo tego, że aspekt ufologiczny wcale nie jest najbardziej istotny.

Czy z samego faktu, że uznaję, iż 2x2=4, wynika, że mam ograniczone myślenie i tylko ślepo w to wierzę nie mogąc tego wykazać (chociażby na patyczkach)? Podobnie z Meierem, jak ktoś uważa, że mówi on prawdę, to dlatego, że wcześniej wybadał sprawę i doszedł do wniosku, że warto przyłączyć się do organizacji przez niego założonej. Ktoś kto uważa inaczej, nie angażuje się lub opuszcza organizację w krótkim czasie. Tak więc jest pełna wolność myślenia i postępowania.

Cieszę, że to napisałeś. Każda wspólnota opiera się na pewnych niekwestionowanych założeniach. Nie tylko ta Billy'ego Meiera, ale też np. KRK. Jednak nikt nikogo siłą w żadnej nie trzyma, jest pełna wolność myślenia i postępowania.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego jako osoba, która - jak twierdzi - sama krytycznie analizuje treści przekazywane przez swoje autorytety/inspiratorów, zakładasz, że inne osoby tego nie robią, tylko twierdzą co twierdzą tylko dlatego, że jakiś autorytet im tak nawciskał?

Nie twierdzę, że kategorycznie nie analizują, bo ostatecznie nie wiem, co siedzi u każdego w głowie. Jedynie analizuję ich przekonania i wnioski, i oceniam je. Jeżeli są błędne, to podejrzewam, że osoba nie przemyślała tych spraw dostatecznie.

Inni ludzie, którzy mają odmienne poglądy od Ciebie, dokładnie to samo mogą uważać na Twój temat. A ponieważ któraś ze stron nie ma racji, to warto mieć z tyłu głowy, że być może to my nią jesteśmy.

To jest właśnie bardzo ważna uwaga: gdy zdania są różne, to któraś ze stron rzeczywiście nie ma racji. Nie namawiam do wierzenia w moje stanowisko, tylko zapraszam do zapoznania się z nim i wypracowania własnego stanowiska. W przypadku religii i sekt, krytyczne myślenie nie jest zalecane, a częstokroć wiara jest uważana za cnotę.

Jw. w każdej wspólnocie obowiązują pewne kwestie przyjmowane przez jej członków za pewnik, bo na pewnym etapie uznali je za słuszne. Jednak to wcale nie wyklucza możliwości dyskusji, przedstawienia swojego stanowiska. Natomiast nie ma co się łudzić, że wskutek jednej czy dwóch dyskusji nagle któraś ze stron zmieni zdanie i przejdzie na drugą stronę. Dyskusje to takie ziarenka, dopiero jak ich się uzbiera i jak się przegryzą z doświadczeniem życiowym, to coś tam może z nich wykiełkować.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To chyba nie słyszałaś o narodowym socjalizmie. W dwudziestoleciu międzywojennym było wiele takich przykładów, w tym w Polsce.

Ależ słyszałam, narodowy socjalizm nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem. Sam nawet kiedyś w jednym temacie ładnie przedstawiłeś różnicę między "Nation" i "Volk".

Szczerze już nie pamiętam. Ale faktem jest, że jest wiele odmian socjalizmu.

To prawda, jednak jest coś co łączy te wszystkie odmiany - system jest w nich zawsze ponad wspólnotą. Co gorsza, ten antyspołeczny system wyciera sobie gębę społeczeństwem, które sprowadza do pozbawionego wspólnej tożsamości kolektywu.

Mylisz się, poprawny socjalizm ma służyć wspólnocie. W wersji socjaldemokratycznej jest brane zdanie każdej osoby, więc jest miejsce na indywidualne myślenie. Wartość kolektywna wynika z tego, że ludzie pracują również dla wspólnoty, a nie tylko dla siebie. W ten sposób wspólnota nie jest zagrożona i rozwija się.

Zgadzam się, że założeniem socjalizmu jest służenie wspólnocie, ale twierdzę, że wspólnota jest w tym systemie błędnie zdefiniowana. W socjalizmie wspólnota to kolektyw - zbiór jednostek i dobro wspólne jest rozumiane jako kompromis/głos większości. My na prawo od Marksa wspólnotę definiujemy jako grupę osób, którą łączy wspólna tożsamość (na którą składają się m.in. wspólne wartości, dzieje, język, tradycja etc.) a dobro wspólne w takim układzie to nie żaden kompromis/głos większości, tylko wszystko to co zachowaniu i rozwojowi wspólnoty służy.
Cytat:
W kapitalistycznym indywidualizmie nikt nie chce bronić wartości wspólnoty, bo stoją w sprzeczności z egoistycznymi wartościami.

Nie jest to prawdą. Przede wszystkim własność prywatna jest dobrem wspólnym, tzn. wspólnocie służy istnienie własności prywatnej, bo jest to kompatybilne z naturą człowieka. Mianowicie, człowiek z natury lepiej dba o to co jest jego własne. I jeśli członkowie społeczeństwa skupią się na rozwijaniu tego co własne, to w efekcie cała wspólnota na tym zyska.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Tak czy inaczej narody będą powoli znikały, to jest proces naturalny, więc nawet nie trzeba go jakoś specjalnie przyśpieszać.

Naród jest formą wspólnoty i o ile nie widzę w tym niebezpieczeństwa, jeśli narody zostaną zastąpione inną formą wspólnoty, to jeżeli samo zanikanie wspólnoty jest procesem naturalnym i nieodwracalnym, to niestety będzie to oznaczać koniec człowieka jako "zwierzęcia społecznego".

Po prostu będzie inna, nowa wspólnota. Międzykontynentalna lub światowa (w sensie planetarna). Gdy nadejdzie czas podróży międzygwiezdnych (a to jeszcze nie szybko), to ludzie będą musieli siłą rzeczy reprezentować planetę wspólnie. A żeby osiągnąć sukces w wielu dziedzinach, w tym by odkryć nowe możliwości podróży międzygwiezdnych, potrzebna będzie współpraca ludzi na wszystkich kontynentach.

Twierdzisz, że podział na narody uniemożliwia współpracę międzynarodową?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego Twoim zdaniem próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską?

Bo są próbami ludzi przez małe "cz".

Co by mogło sfalsyfikować powyższą tezę?

Logiczne myślenie.

Czemu uznajesz tezę, która jest nielogiczna?

A dlaczego uważasz, że jest nielogiczna?

Ty tak uważasz, napisałeś, że logiką mógłbyś sfalsyfikować tezę, że "wszelkie próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską, bo są próbami ludzi przez małe cz", a jednoczesnie utrzymujesz tę tezę. Czyli swiadomie wyznajesz tezę, którą uważasz za nielogiczna.

Odniosłem się jedynie do twego pytania o falsyfikowalność (o ile pytanie dobrze zrozumiałem). Nie twierdziłem natomiast, że moja teza jest fałszywa czy nielogiczna.
Ludzie przez małe "cz", to ludzie którzy nie dojrzeli do ogólnego braterstwa, stąd im nie wychodzi.

Ale rozumiesz, że w ten sposób każdą kolejną porażkę socjalizmu będziesz mógł uzasadnić, że wzięli się za to niewłaściwi ludzie? Bo założyłeś odgórnie, że istnieją w ogóle jacyś właściwi ludzie.

Są ci ludzie w mniejszości, tak jak przez wieki uważano niewolnictwo za normę społeczną i tylko nieliczni to krytykowali. Potrzebna więc jest masa krytyczna ludzi rozumiejących, ale jeszcze poczekamy, zanim taka się zjawi.

Czyli powyższy problem pozostaje nierozwiązany. Socjalizm upadnie i jeszcze 100 razy a Ty za każdym razem będziesz mógł to skwitować stwierdzeniem, że "to tylko niewłaściwi ludzie".
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
2) Jeśli społeczeństwo już po oddaniu głosu w referendum i wszczęciu przez liderów realizacji jego woli, uzna, że opowiedziało się za opcją szkodliwą, to wówczas liderzy mogą bezkarnie działać na szkodę społeczeństwa?

Lepiej żeby tak nie było, ale to zależy od przyjętego sposobu postępowania wobec wątpliwych ustaw i liderów.

Bardzo dużo niewiadomych w tym Twoim wymarzonym modelu.

Szczegóły zawsze można doprecyzować.

A nawet trzeba. Tylko problem w tym, że u Ciebie szczegóły mają zostać dopracowane demokratycznie, w praniu, co czyni cały Twój projekt kontrowersyjnym eksperymentem.

Większość szczegółów ma być dopracowana przed wprowadzeniem takiego systemu, co nie znaczy, że nie można czegoś tam jeszcze dopracować później.

Ale kto to ustali i w jaki sposób?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
3) Jak to się ma do Twojej koncepcji, że liderami są osoby o wysokim stopniu moralności, skoro dopuszczasz możliwość świadomego działania przez nich na szkodę społeczeństwa?

To Ty wprowadziłaś zagadnienie odpowiedzialności liderów, nie ja. Ale jeśli już muszę się wypowiedzieć w tej kwestii, to moim zdaniem społeczeństwo jeszcze jest relatywnie prymitywne, więc i liderzy będę tacy sobie. Ale od czegoś trzeba zacząć, wybierać tych najlepszych.

Ale Ty przecież programowo załozyłeś, że jeśli taka będzie wola społeczeństwa, to liderzy mają obowiązek ją realizowac i w ten sposób dawać nauczkę społeczeństwu.

Nie byłaby to żadna nauczka. Nauczką byłoby gdyby zrezygnowali ze swych stanowisk. Czyli liderzy nie mają obowiązku zawsze wypełniać wolę narodu.

Coraz mniej demokracji w tej Twojej demokracji.

Przymuszanie liderów do wykonywania poleceń niezgodnych z ich sumieniem, to byłoby dopiero antydemokratyczne postępowanie. Liderzy jako jednostki również mają prawo do własnego zdania.

No wreszcie zaczynasz gadać jak człowiek.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

A tak z ciekawości zapytam, w czym uważasz pytanie referendalne za manipulatywne?

Dlatego, że negatywnie ustosunkowuje się do tego, o co pyta, sugerując jedyną słuszną poprawną odpowiedź, np. poprzez takie sformułowania jak:

"tysięcy nielegalnych imigrantów"
"przymusowym mechanizmem relokacji"
"narzucanym"
"biurokrację europejską?"

Gdyby zastąpić je sformułowaniami jak niżej, odpowiedź na to pytanie jest mniej jasna:

"uciekających przed nędzą i wojną imigrantów i uchodźców"
"obowiązującym mechanizmem relokacji"
"uchwalonym"
"w Parlamencie Europejskim"

Czy negatywne ustosunkowanie się jest złe, gdy rzeczywiście oceniamy zagadnienie negatywnie? Oczywiście w rozumnym stopniu.
Przyjmowanie imigrantów prowadzi do zaniżenia poziomu życia i bezpieczeństwa w kraju. Co więcej część imigrantów zupełnie nie chce się asymilować, a chce stworzenia własnego środowiska.

To jest ciekawe zagadnienie. W pierwszym odczuciu mam ochotę odpowiedzieć, ze nic w tym złego i pytania wręcz powinny być nacechowane odpowiednim wartościowaniem. Jednak później sobie myślę, że jeśli do władzy dochodzi opcja, która wartościuje w sposób sprzeczny z moimi wartościami, to odbiorę to jako manipulację. A ponieważ nigdy nie wiesz, kto i wedle jakich wartości będzie te pytania układać, to bezpieczniej jest jeśli jednak zostanie zachowany ton neutralny, skupiony na czystych faktach. Ponadto, skoro już organizujemy referendum i dajemy decyzje społeczeństwu, to sugerowanie im jak mają odpowiadać jest tak naprawdę zaprzeczeniem tego, że to społeczeństwo ma decydować. W takim układzie to góra decyduje, a społeczeństwo ma tylko przyklepać.
Cytat:
Co interesujące wśród imigrantów jest niemały procent uśpionych agentów różnych środowisk terrorystycznych, którzy czekają na odpowiedni moment. Nie wiem czy w samym pytaniu należy o tym wspomnieć, ale przynajmniej w dyskusji przedreferendalnej.

No właśnie myślę, że wypadałoby to zrobić jednak przed referendum, jednak zdaje się, że wtedy społeczeństwo traci orientację, co jest propozycją rządzących, chyba, że osoba biorąca udział w referendum dostałaby kartę z wyjaśnieniem każdej opcji oraz informacją, co popierają rządzący i dlaczego.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne. Z tego wynika, że życie jest możliwe tylko na Ziemi?

No właśnie nie. Z tego wynika, że istnieją inne planety możliwe do zasiedlenia. Więc twoje pytanie: dlaczego uważam, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, jest zbędne.

Przypomnę nasz wcześniejszy dialog:
BS: Skąd pewność, że życie jest możliwe wyłącznie na Ziemi?
TP:Ależ ja nic takiego nie twierdzę. To Ty się martwisz o to, że Ziemia zostanie "zużyta", zwracając uwagę na to, że ja się tego bać nie muszę, bo jak coś mam miejscówkę w raju. Czyli Ty na żadną inną miejscówkę liczyć nie możesz?
BS: Ty też nie możesz, bo raj chrześcijański jest urojonym pomysłem.
Skoro nie uważasz, że Ziemia jest jedynym miejscem do życia, to czemu napisałeś "Ty też" w odpowiedzi na mój post, sugerując, że sam uważasz, że na żadną inną miejscówkę nie mamy oboje co liczyć?

Przecież to wynika ze wskazanego przeze mnie zdania (pierwsze zacytowane zdanie u Ciebie). Inne planety nie są łatwo dostępne (i nie będą w najbliższej przyszłości), więc Ziemia pozostaje jedyną opcją.

Strasznie kręcisz:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne. Z tego wynika, że życie jest możliwe tylko na Ziemi?

No właśnie nie. Z tego wynika, że istnieją inne planety możliwe do zasiedlenia. Więc twoje pytanie: dlaczego uważam, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, jest zbędne.

Czyli do tego momentu twierdzisz, że nie jest prawdą, że życie jest możliwe tylko na Ziemi. Idziemy dalej:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Skoro nie uważasz, że Ziemia jest jedynym miejscem do życia, to czemu napisałeś "Ty też" w odpowiedzi na mój post, sugerując, że sam uważasz, że na żadną inną miejscówkę nie mamy oboje co liczyć?

Przecież to wynika ze wskazanego przeze mnie zdania (pierwsze zacytowane zdanie u Ciebie). Inne planety nie są łatwo dostępne (i nie będą w najbliższej przyszłości), więc Ziemia pozostaje jedyną opcją.

A teraz nagle twierdzisz, że to prawda
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Celowo podałam skrajny przykład, żeby Ci udowodnić, że wbrew temu co wcześniej deklarowałeś, również zwracasz uwagę na to, kim jest posłaniec.

Wydaje mi się jednak, że ja w mniejszym stopniu zwracam uwagę na posłańca, niż Ty.

A mnie się wydaje, że co najmniej nie da się stwierdzić takiej różnicy między nami. Kiedy przekazałam Ci informację od mojego posłańca, to nawet Ci się nie chciało odsłuchać fragmentu jego wypowiedzi. Uznałeś, że szkoda Ci na to czasu. Zapewne dlatego, że z góry uznałeś źródło za mało wartościowe pod względem wiarygodności. A gdybym Ci dla odmiany podlinkowała wypowiedź Billy'ego Meiera, to nie tylko niezwłocznie odsłuchałbyś wybrany fragment, ale z ciekawości pochłonąłbyś taki materiał od deski do deski.

Nie chciałem odsłuchać nie z powodu uprzedzeń do"posłańca", tylko błędnie założyłem, że proponowałaś odsłuchanie całego filmu, chodziło więc o czas. Gdy dowiedziałem się, że chodzi o kilka minut, chętnie odsłuchałem. Co do materiałów Meiera, to okres pierwszego zauroczenia dawno minął, czytam teraz rzeczy wybiórczo.

Gdyby to był ktoś kogo podejrzewałbyś o posiadanie bliskich Ci poglądów, odsłuchałbyś dłuższy fragment albo nawet i całość bez żadnej zachęty z mojej strony. Chociaż to przed sobą przyznaj. Nie ma się czego wstydzić. Wszyscy tak mają. Mam i ja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 2:43, 25 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

Co do organizacji założonej przez Meiera, to jest ona otwarta dla wszystkich, a jednym z założeń jej filozofii jest poszukiwanie prawdy i otwartość myślenia, a w dodatku krytyka myślenia religijnego i sektanckiego.

Czy wśród członków organizacji Meiera są osoby kwestionujące istnienie obcej cywilizacji komunikującej się z Ziemianami?

Wątpię. Jak ktoś uważa, że Meier zmyśla, to po co miałby być w takiej organizacji. Z tym że sama ufologia nie jest jakoś ważna dla osób w tej organizacji, raczej nauczanie dotyczące duchowości.

Czyli jednak ta otwartość myślenia jest ograniczona, bo pewnych rzeczy się nie kwestionuje i to pomimo tego, że aspekt ufologiczny wcale nie jest najbardziej istotny.

Czy z samego faktu, że uznaję, iż 2x2=4, wynika, że mam ograniczone myślenie i tylko ślepo w to wierzę nie mogąc tego wykazać (chociażby na patyczkach)? Podobnie z Meierem, jak ktoś uważa, że mówi on prawdę, to dlatego, że wcześniej wybadał sprawę i doszedł do wniosku, że warto przyłączyć się do organizacji przez niego założonej. Ktoś kto uważa inaczej, nie angażuje się lub opuszcza organizację w krótkim czasie. Tak więc jest pełna wolność myślenia i postępowania.

Cieszę, że to napisałeś. Każda wspólnota opiera się na pewnych niekwestionowanych założeniach. Nie tylko ta Billy'ego Meiera, ale też np. KRK. Jednak nikt nikogo siłą w żadnej nie trzyma, jest pełna wolność myślenia i postępowania.

Jest kilka bardzo ważnych różnic:
1. - KK przyjmuje dzieci bez ich zgody
- FIGU (tak się nazywa organizacja) przyjmuje osoby dorosłe za ich zgodą

2. - Apostazja czy ekskomunika nie anuluje chrztu, więc wychodząc z KK jako instytucji, pozostaje się w Kościele jako we wspólnocie Chrystusa ( [link widoczny dla zalogowanych] )
- Wyjście z FIGU jest definitywne

3. - Bycie w Kościele a przynajmniej wiara w Chrystusa jest obowiązkowe do zbawienia
- Rozwój duchowy jest możliwy poza FIGU, a nawet bez nauki Billy’ego Meiera, tylko że bez wskazówek zajmie to dłużej

4. - Kościół nakazuje wiarę w swoje nauczanie i potępia zwątpienie
- Nauka Billy Meiera zachęca do niewiary i sprawdzania wszystkiego, też tego co sama proponuje

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego jako osoba, która - jak twierdzi - sama krytycznie analizuje treści przekazywane przez swoje autorytety/inspiratorów, zakładasz, że inne osoby tego nie robią, tylko twierdzą co twierdzą tylko dlatego, że jakiś autorytet im tak nawciskał?

Nie twierdzę, że kategorycznie nie analizują, bo ostatecznie nie wiem, co siedzi u każdego w głowie. Jedynie analizuję ich przekonania i wnioski, i oceniam je. Jeżeli są błędne, to podejrzewam, że osoba nie przemyślała tych spraw dostatecznie.

Inni ludzie, którzy mają odmienne poglądy od Ciebie, dokładnie to samo mogą uważać na Twój temat. A ponieważ któraś ze stron nie ma racji, to warto mieć z tyłu głowy, że być może to my nią jesteśmy.

To jest właśnie bardzo ważna uwaga: gdy zdania są różne, to któraś ze stron rzeczywiście nie ma racji. Nie namawiam do wierzenia w moje stanowisko, tylko zapraszam do zapoznania się z nim i wypracowania własnego stanowiska. W przypadku religii i sekt, krytyczne myślenie nie jest zalecane, a częstokroć wiara jest uważana za cnotę.

Jw. w każdej wspólnocie obowiązują pewne kwestie przyjmowane przez jej członków za pewnik, bo na pewnym etapie uznali je za słuszne. Jednak to wcale nie wyklucza możliwości dyskusji, przedstawienia swojego stanowiska. Natomiast nie ma co się łudzić, że wskutek jednej czy dwóch dyskusji nagle któraś ze stron zmieni zdanie i przejdzie na drugą stronę. Dyskusje to takie ziarenka, dopiero jak ich się uzbiera i jak się przegryzą z doświadczeniem życiowym, to coś tam może z nich wykiełkować.

Jest ogromna przepaść między wiarą a dojściem do prawdy poprzez sprawdzanie.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To chyba nie słyszałaś o narodowym socjalizmie. W dwudziestoleciu międzywojennym było wiele takich przykładów, w tym w Polsce.

Ależ słyszałam, narodowy socjalizm nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem. Sam nawet kiedyś w jednym temacie ładnie przedstawiłeś różnicę między "Nation" i "Volk".

Szczerze już nie pamiętam. Ale faktem jest, że jest wiele odmian socjalizmu.

To prawda, jednak jest coś co łączy te wszystkie odmiany - system jest w nich zawsze ponad wspólnotą. Co gorsza, ten antyspołeczny system wyciera sobie gębę społeczeństwem, które sprowadza do pozbawionego wspólnej tożsamości kolektywu.

Mylisz się, poprawny socjalizm ma służyć wspólnocie. W wersji socjaldemokratycznej jest brane zdanie każdej osoby, więc jest miejsce na indywidualne myślenie. Wartość kolektywna wynika z tego, że ludzie pracują również dla wspólnoty, a nie tylko dla siebie. W ten sposób wspólnota nie jest zagrożona i rozwija się.

Zgadzam się, że założeniem socjalizmu jest służenie wspólnocie, ale twierdzę, że wspólnota jest w tym systemie błędnie zdefiniowana. W socjalizmie wspólnota to kolektyw - zbiór jednostek i dobro wspólne jest rozumiane jako kompromis/głos większości. My na prawo od Marksa wspólnotę definiujemy jako grupę osób, którą łączy wspólna tożsamość (na którą składają się m.in. wspólne wartości, dzieje, język, tradycja etc.) a dobro wspólne w takim układzie to nie żaden kompromis/głos większości, tylko wszystko to co zachowaniu i rozwojowi wspólnoty służy.

Mówisz wspólne wartości: Jeden naród, jedna Rzesza, jeden wódz – brzmi znajomo? To też był socjalizm. Socjalizm zupełnie nie musi zaprzeczać wartościom narodowym. Dlatego wspomniałem, że jest wiele modeli socjalistycznych.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
W kapitalistycznym indywidualizmie nikt nie chce bronić wartości wspólnoty, bo stoją w sprzeczności z egoistycznymi wartościami.

Nie jest to prawdą. Przede wszystkim własność prywatna jest dobrem wspólnym, tzn. wspólnocie służy istnienie własności prywatnej, bo jest to kompatybilne z naturą człowieka. Mianowicie, człowiek z natury lepiej dba o to co jest jego własne. I jeśli członkowie społeczeństwa skupią się na rozwijaniu tego co własne, to w efekcie cała wspólnota na tym zyska.

Własność prywatna nie jest dobrem wspólnym, tylko dobrem dla majętnych. Szczoteczki do zębów i butów nikt nikomu w socjalizmie nie zabiera, a natura należy do wszystkich.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Tak czy inaczej narody będą powoli znikały, to jest proces naturalny, więc nawet nie trzeba go jakoś specjalnie przyśpieszać.

Naród jest formą wspólnoty i o ile nie widzę w tym niebezpieczeństwa, jeśli narody zostaną zastąpione inną formą wspólnoty, to jeżeli samo zanikanie wspólnoty jest procesem naturalnym i nieodwracalnym, to niestety będzie to oznaczać koniec człowieka jako "zwierzęcia społecznego".

Po prostu będzie inna, nowa wspólnota. Międzykontynentalna lub światowa (w sensie planetarna). Gdy nadejdzie czas podróży międzygwiezdnych (a to jeszcze nie szybko), to ludzie będą musieli siłą rzeczy reprezentować planetę wspólnie. A żeby osiągnąć sukces w wielu dziedzinach, w tym by odkryć nowe możliwości podróży międzygwiezdnych, potrzebna będzie współpraca ludzi na wszystkich kontynentach.

Twierdzisz, że podział na narody uniemożliwia współpracę międzynarodową?

Na pewnym etapie - tak. Ale to nie jest wielka przeszkoda, bo postępująca globalizacja i tak będzie usuwać narodowość na drugi plan. Co jednak nie znaczy, że nie można będzie kultywować języków i tradycji.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego Twoim zdaniem próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską?

Bo są próbami ludzi przez małe "cz".

Co by mogło sfalsyfikować powyższą tezę?

Logiczne myślenie.

Czemu uznajesz tezę, która jest nielogiczna?

A dlaczego uważasz, że jest nielogiczna?

Ty tak uważasz, napisałeś, że logiką mógłbyś sfalsyfikować tezę, że "wszelkie próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską, bo są próbami ludzi przez małe cz", a jednoczesnie utrzymujesz tę tezę. Czyli swiadomie wyznajesz tezę, którą uważasz za nielogiczna.

Odniosłem się jedynie do twego pytania o falsyfikowalność (o ile pytanie dobrze zrozumiałem). Nie twierdziłem natomiast, że moja teza jest fałszywa czy nielogiczna.
Ludzie przez małe "cz", to ludzie którzy nie dojrzeli do ogólnego braterstwa, stąd im nie wychodzi.

Ale rozumiesz, że w ten sposób każdą kolejną porażkę socjalizmu będziesz mógł uzasadnić, że wzięli się za to niewłaściwi ludzie? Bo założyłeś odgórnie, że istnieją w ogóle jacyś właściwi ludzie.

Są ci ludzie w mniejszości, tak jak przez wieki uważano niewolnictwo za normę społeczną i tylko nieliczni to krytykowali. Potrzebna więc jest masa krytyczna ludzi rozumiejących, ale jeszcze poczekamy, zanim taka się zjawi.

Czyli powyższy problem pozostaje nierozwiązany. Socjalizm upadnie i jeszcze 100 razy a Ty za każdym razem będziesz mógł to skwitować stwierdzeniem, że "to tylko niewłaściwi ludzie".

Jeżeli będzie taka przyczyna, to i owszem tak skwituję.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
2) Jeśli społeczeństwo już po oddaniu głosu w referendum i wszczęciu przez liderów realizacji jego woli, uzna, że opowiedziało się za opcją szkodliwą, to wówczas liderzy mogą bezkarnie działać na szkodę społeczeństwa?

Lepiej żeby tak nie było, ale to zależy od przyjętego sposobu postępowania wobec wątpliwych ustaw i liderów.

Bardzo dużo niewiadomych w tym Twoim wymarzonym modelu.

Szczegóły zawsze można doprecyzować.

A nawet trzeba. Tylko problem w tym, że u Ciebie szczegóły mają zostać dopracowane demokratycznie, w praniu, co czyni cały Twój projekt kontrowersyjnym eksperymentem.

Większość szczegółów ma być dopracowana przed wprowadzeniem takiego systemu, co nie znaczy, że nie można czegoś tam jeszcze dopracować później.

Ale kto to ustali i w jaki sposób?

Jeżeli będzie to przejście z demokracji pośredniej, to poprzez ruch, który zaproponuje zmiany.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
3) Jak to się ma do Twojej koncepcji, że liderami są osoby o wysokim stopniu moralności, skoro dopuszczasz możliwość świadomego działania przez nich na szkodę społeczeństwa?

To Ty wprowadziłaś zagadnienie odpowiedzialności liderów, nie ja. Ale jeśli już muszę się wypowiedzieć w tej kwestii, to moim zdaniem społeczeństwo jeszcze jest relatywnie prymitywne, więc i liderzy będę tacy sobie. Ale od czegoś trzeba zacząć, wybierać tych najlepszych.

Ale Ty przecież programowo załozyłeś, że jeśli taka będzie wola społeczeństwa, to liderzy mają obowiązek ją realizowac i w ten sposób dawać nauczkę społeczeństwu.

Nie byłaby to żadna nauczka. Nauczką byłoby gdyby zrezygnowali ze swych stanowisk. Czyli liderzy nie mają obowiązku zawsze wypełniać wolę narodu.

Coraz mniej demokracji w tej Twojej demokracji.

Przymuszanie liderów do wykonywania poleceń niezgodnych z ich sumieniem, to byłoby dopiero antydemokratyczne postępowanie. Liderzy jako jednostki również mają prawo do własnego zdania.

No wreszcie zaczynasz gadać jak człowiek.

A wcześniej kim byłem? AI? :)

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

A tak z ciekawości zapytam, w czym uważasz pytanie referendalne za manipulatywne?

Dlatego, że negatywnie ustosunkowuje się do tego, o co pyta, sugerując jedyną słuszną poprawną odpowiedź, np. poprzez takie sformułowania jak:

"tysięcy nielegalnych imigrantów"
"przymusowym mechanizmem relokacji"
"narzucanym"
"biurokrację europejską?"

Gdyby zastąpić je sformułowaniami jak niżej, odpowiedź na to pytanie jest mniej jasna:

"uciekających przed nędzą i wojną imigrantów i uchodźców"
"obowiązującym mechanizmem relokacji"
"uchwalonym"
"w Parlamencie Europejskim"

Czy negatywne ustosunkowanie się jest złe, gdy rzeczywiście oceniamy zagadnienie negatywnie? Oczywiście w rozumnym stopniu.
Przyjmowanie imigrantów prowadzi do zaniżenia poziomu życia i bezpieczeństwa w kraju. Co więcej część imigrantów zupełnie nie chce się asymilować, a chce stworzenia własnego środowiska.

To jest ciekawe zagadnienie. W pierwszym odczuciu mam ochotę odpowiedzieć, ze nic w tym złego i pytania wręcz powinny być nacechowane odpowiednim wartościowaniem. Jednak później sobie myślę, że jeśli do władzy dochodzi opcja, która wartościuje w sposób sprzeczny z moimi wartościami, to odbiorę to jako manipulację. A ponieważ nigdy nie wiesz, kto i wedle jakich wartości będzie te pytania układać, to bezpieczniej jest jeśli jednak zostanie zachowany ton neutralny, skupiony na czystych faktach. Ponadto, skoro już organizujemy referendum i dajemy decyzje społeczeństwu, to sugerowanie im jak mają odpowiadać jest tak naprawdę zaprzeczeniem tego, że to społeczeństwo ma decydować. W takim układzie to góra decyduje, a społeczeństwo ma tylko przyklepać.

Ogólnie się zgadzam.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Co interesujące wśród imigrantów jest niemały procent uśpionych agentów różnych środowisk terrorystycznych, którzy czekają na odpowiedni moment. Nie wiem czy w samym pytaniu należy o tym wspomnieć, ale przynajmniej w dyskusji przedreferendalnej.

No właśnie myślę, że wypadałoby to zrobić jednak przed referendum, jednak zdaje się, że wtedy społeczeństwo traci orientację, co jest propozycją rządzących, chyba, że osoba biorąca udział w referendum dostałaby kartę z wyjaśnieniem każdej opcji oraz informacją, co popierają rządzący i dlaczego.

Również się zgadzam.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne. Z tego wynika, że życie jest możliwe tylko na Ziemi?

No właśnie nie. Z tego wynika, że istnieją inne planety możliwe do zasiedlenia. Więc twoje pytanie: dlaczego uważam, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, jest zbędne.

Przypomnę nasz wcześniejszy dialog:
BS: Skąd pewność, że życie jest możliwe wyłącznie na Ziemi?
TP:Ależ ja nic takiego nie twierdzę. To Ty się martwisz o to, że Ziemia zostanie "zużyta", zwracając uwagę na to, że ja się tego bać nie muszę, bo jak coś mam miejscówkę w raju. Czyli Ty na żadną inną miejscówkę liczyć nie możesz?
BS: Ty też nie możesz, bo raj chrześcijański jest urojonym pomysłem.
Skoro nie uważasz, że Ziemia jest jedynym miejscem do życia, to czemu napisałeś "Ty też" w odpowiedzi na mój post, sugerując, że sam uważasz, że na żadną inną miejscówkę nie mamy oboje co liczyć?

Przecież to wynika ze wskazanego przeze mnie zdania (pierwsze zacytowane zdanie u Ciebie). Inne planety nie są łatwo dostępne (i nie będą w najbliższej przyszłości), więc Ziemia pozostaje jedyną opcją.

Strasznie kręcisz:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne. Z tego wynika, że życie jest możliwe tylko na Ziemi?

No właśnie nie. Z tego wynika, że istnieją inne planety możliwe do zasiedlenia. Więc twoje pytanie: dlaczego uważam, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, jest zbędne.

Czyli do tego momentu twierdzisz, że nie jest prawdą, że życie jest możliwe tylko na Ziemi. Idziemy dalej:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Skoro nie uważasz, że Ziemia jest jedynym miejscem do życia, to czemu napisałeś "Ty też" w odpowiedzi na mój post, sugerując, że sam uważasz, że na żadną inną miejscówkę nie mamy oboje co liczyć?

Przecież to wynika ze wskazanego przeze mnie zdania (pierwsze zacytowane zdanie u Ciebie). Inne planety nie są łatwo dostępne (i nie będą w najbliższej przyszłości), więc Ziemia pozostaje jedyną opcją.

A teraz nagle twierdzisz, że to prawda

To może inaczej, ludzie są na dobrej drodze by zniszczyć planetę, a prawdopodobnie w tym tysiącleciu nie osiągną jeszcze możliwości podróży międzygwiezdnych, by udać się na inną godną planetę. Poza tym, to barbarzyńska praktyka zniszczyć swój "dom" i szukać następnego, by go znowu zniszczyć.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Celowo podałam skrajny przykład, żeby Ci udowodnić, że wbrew temu co wcześniej deklarowałeś, również zwracasz uwagę na to, kim jest posłaniec.

Wydaje mi się jednak, że ja w mniejszym stopniu zwracam uwagę na posłańca, niż Ty.

A mnie się wydaje, że co najmniej nie da się stwierdzić takiej różnicy między nami. Kiedy przekazałam Ci informację od mojego posłańca, to nawet Ci się nie chciało odsłuchać fragmentu jego wypowiedzi. Uznałeś, że szkoda Ci na to czasu. Zapewne dlatego, że z góry uznałeś źródło za mało wartościowe pod względem wiarygodności. A gdybym Ci dla odmiany podlinkowała wypowiedź Billy'ego Meiera, to nie tylko niezwłocznie odsłuchałbyś wybrany fragment, ale z ciekawości pochłonąłbyś taki materiał od deski do deski.

Nie chciałem odsłuchać nie z powodu uprzedzeń do"posłańca", tylko błędnie założyłem, że proponowałaś odsłuchanie całego filmu, chodziło więc o czas. Gdy dowiedziałem się, że chodzi o kilka minut, chętnie odsłuchałem. Co do materiałów Meiera, to okres pierwszego zauroczenia dawno minął, czytam teraz rzeczy wybiórczo.

Gdyby to był ktoś kogo podejrzewałbyś o posiadanie bliskich Ci poglądów, odsłuchałbyś dłuższy fragment albo nawet i całość bez żadnej zachęty z mojej strony. Chociaż to przed sobą przyznaj. Nie ma się czego wstydzić. Wszyscy tak mają. Mam i ja.

To zupełnie normalne, że przedkładam preferencje ku temu, co znam i uważam za słuszne. Ale z tego nie wynika, że muszę deprecjonować, tego czego nie znam. Do nieznanych mi rzeczy odnoszę się neutralnie. Dlatego jedynym powodem rezygnacji z obejrzenia był czas filmiku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5539
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:51, 29 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

Co do organizacji założonej przez Meiera, to jest ona otwarta dla wszystkich, a jednym z założeń jej filozofii jest poszukiwanie prawdy i otwartość myślenia, a w dodatku krytyka myślenia religijnego i sektanckiego.

Czy wśród członków organizacji Meiera są osoby kwestionujące istnienie obcej cywilizacji komunikującej się z Ziemianami?

Wątpię. Jak ktoś uważa, że Meier zmyśla, to po co miałby być w takiej organizacji. Z tym że sama ufologia nie jest jakoś ważna dla osób w tej organizacji, raczej nauczanie dotyczące duchowości.

Czyli jednak ta otwartość myślenia jest ograniczona, bo pewnych rzeczy się nie kwestionuje i to pomimo tego, że aspekt ufologiczny wcale nie jest najbardziej istotny.

Czy z samego faktu, że uznaję, iż 2x2=4, wynika, że mam ograniczone myślenie i tylko ślepo w to wierzę nie mogąc tego wykazać (chociażby na patyczkach)? Podobnie z Meierem, jak ktoś uważa, że mówi on prawdę, to dlatego, że wcześniej wybadał sprawę i doszedł do wniosku, że warto przyłączyć się do organizacji przez niego założonej. Ktoś kto uważa inaczej, nie angażuje się lub opuszcza organizację w krótkim czasie. Tak więc jest pełna wolność myślenia i postępowania.

Cieszę, że to napisałeś. Każda wspólnota opiera się na pewnych niekwestionowanych założeniach. Nie tylko ta Billy'ego Meiera, ale też np. KRK. Jednak nikt nikogo siłą w żadnej nie trzyma, jest pełna wolność myślenia i postępowania.

Jest kilka bardzo ważnych różnic:
1. - KK przyjmuje dzieci bez ich zgody
- FIGU (tak się nazywa organizacja) przyjmuje osoby dorosłe za ich zgodą

2. - Apostazja czy ekskomunika nie anuluje chrztu, więc wychodząc z KK jako instytucji, pozostaje się w Kościele jako we wspólnocie Chrystusa ( [link widoczny dla zalogowanych] )
- Wyjście z FIGU jest definitywne

Nie zmienia to faktu, że pomimo chrztu można się od Kościoła odciąć, żyć wbrew jego naukom etc. Jest w tym obszarze pełna wolność.
Cytat:

3. - Bycie w Kościele a przynajmniej wiara w Chrystusa jest obowiązkowe do zbawienia
- Rozwój duchowy jest możliwy poza FIGU, a nawet bez nauki Billy’ego Meiera, tylko że bez wskazówek zajmie to dłużej

4. - Kościół nakazuje wiarę w swoje nauczanie i potępia zwątpienie
- Nauka Billy Meiera zachęca do niewiary i sprawdzania wszystkiego, też tego co sama proponuje

Tutaj zacytuję Ciebie samego:
Cytat:
jak ktoś uważa, że mówi on prawdę, to dlatego, że wcześniej wybadał sprawę i doszedł do wniosku, że warto przyłączyć się do organizacji przez niego założonej. Ktoś kto uważa inaczej, nie angażuje się lub opuszcza organizację w krótkim czasie. Tak więc jest pełna wolność myślenia i postępowania.

Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego jako osoba, która - jak twierdzi - sama krytycznie analizuje treści przekazywane przez swoje autorytety/inspiratorów, zakładasz, że inne osoby tego nie robią, tylko twierdzą co twierdzą tylko dlatego, że jakiś autorytet im tak nawciskał?

Nie twierdzę, że kategorycznie nie analizują, bo ostatecznie nie wiem, co siedzi u każdego w głowie. Jedynie analizuję ich przekonania i wnioski, i oceniam je. Jeżeli są błędne, to podejrzewam, że osoba nie przemyślała tych spraw dostatecznie.

Inni ludzie, którzy mają odmienne poglądy od Ciebie, dokładnie to samo mogą uważać na Twój temat. A ponieważ któraś ze stron nie ma racji, to warto mieć z tyłu głowy, że być może to my nią jesteśmy.

To jest właśnie bardzo ważna uwaga: gdy zdania są różne, to któraś ze stron rzeczywiście nie ma racji. Nie namawiam do wierzenia w moje stanowisko, tylko zapraszam do zapoznania się z nim i wypracowania własnego stanowiska. W przypadku religii i sekt, krytyczne myślenie nie jest zalecane, a częstokroć wiara jest uważana za cnotę.

Jw. w każdej wspólnocie obowiązują pewne kwestie przyjmowane przez jej członków za pewnik, bo na pewnym etapie uznali je za słuszne. Jednak to wcale nie wyklucza możliwości dyskusji, przedstawienia swojego stanowiska. Natomiast nie ma co się łudzić, że wskutek jednej czy dwóch dyskusji nagle któraś ze stron zmieni zdanie i przejdzie na drugą stronę. Dyskusje to takie ziarenka, dopiero jak ich się uzbiera i jak się przegryzą z doświadczeniem życiowym, to coś tam może z nich wykiełkować.

Jest ogromna przepaść między wiarą a dojściem do prawdy poprzez sprawdzanie.

Co nie znaczy, że jedno jest gorsze od drugiego, albo że jedno drugie wyklucza.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To chyba nie słyszałaś o narodowym socjalizmie. W dwudziestoleciu międzywojennym było wiele takich przykładów, w tym w Polsce.

Ależ słyszałam, narodowy socjalizm nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem. Sam nawet kiedyś w jednym temacie ładnie przedstawiłeś różnicę między "Nation" i "Volk".

Szczerze już nie pamiętam. Ale faktem jest, że jest wiele odmian socjalizmu.

To prawda, jednak jest coś co łączy te wszystkie odmiany - system jest w nich zawsze ponad wspólnotą. Co gorsza, ten antyspołeczny system wyciera sobie gębę społeczeństwem, które sprowadza do pozbawionego wspólnej tożsamości kolektywu.

Mylisz się, poprawny socjalizm ma służyć wspólnocie. W wersji socjaldemokratycznej jest brane zdanie każdej osoby, więc jest miejsce na indywidualne myślenie. Wartość kolektywna wynika z tego, że ludzie pracują również dla wspólnoty, a nie tylko dla siebie. W ten sposób wspólnota nie jest zagrożona i rozwija się.

Zgadzam się, że założeniem socjalizmu jest służenie wspólnocie, ale twierdzę, że wspólnota jest w tym systemie błędnie zdefiniowana. W socjalizmie wspólnota to kolektyw - zbiór jednostek i dobro wspólne jest rozumiane jako kompromis/głos większości. My na prawo od Marksa wspólnotę definiujemy jako grupę osób, którą łączy wspólna tożsamość (na którą składają się m.in. wspólne wartości, dzieje, język, tradycja etc.) a dobro wspólne w takim układzie to nie żaden kompromis/głos większości, tylko wszystko to co zachowaniu i rozwojowi wspólnoty służy.

Mówisz wspólne wartości: Jeden naród, jedna Rzesza, jeden wódz – brzmi znajomo? To też był socjalizm. Socjalizm zupełnie nie musi zaprzeczać wartościom narodowym. Dlatego wspomniałem, że jest wiele modeli socjalistycznych.

Tak jak mówiłam, "narodowość" w socjalizmie to "Volk" anie "Nation". "Volk" określa grupę etniczną ("stado") a naród to wspólnota skupiona wokół pewnych wartości, wyrastająca ponad samo tożsamość etniczną.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
W kapitalistycznym indywidualizmie nikt nie chce bronić wartości wspólnoty, bo stoją w sprzeczności z egoistycznymi wartościami.

Nie jest to prawdą. Przede wszystkim własność prywatna jest dobrem wspólnym, tzn. wspólnocie służy istnienie własności prywatnej, bo jest to kompatybilne z naturą człowieka. Mianowicie, człowiek z natury lepiej dba o to co jest jego własne. I jeśli członkowie społeczeństwa skupią się na rozwijaniu tego co własne, to w efekcie cała wspólnota na tym zyska.

Własność prywatna nie jest dobrem wspólnym, tylko dobrem dla majętnych. Szczoteczki do zębów i butów nikt nikomu w socjalizmie nie zabiera, a natura należy do wszystkich.

W praktyce do Partii zarządzającej nią w im. wszystkich.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Tak czy inaczej narody będą powoli znikały, to jest proces naturalny, więc nawet nie trzeba go jakoś specjalnie przyśpieszać.

Naród jest formą wspólnoty i o ile nie widzę w tym niebezpieczeństwa, jeśli narody zostaną zastąpione inną formą wspólnoty, to jeżeli samo zanikanie wspólnoty jest procesem naturalnym i nieodwracalnym, to niestety będzie to oznaczać koniec człowieka jako "zwierzęcia społecznego".

Po prostu będzie inna, nowa wspólnota. Międzykontynentalna lub światowa (w sensie planetarna). Gdy nadejdzie czas podróży międzygwiezdnych (a to jeszcze nie szybko), to ludzie będą musieli siłą rzeczy reprezentować planetę wspólnie. A żeby osiągnąć sukces w wielu dziedzinach, w tym by odkryć nowe możliwości podróży międzygwiezdnych, potrzebna będzie współpraca ludzi na wszystkich kontynentach.

Twierdzisz, że podział na narody uniemożliwia współpracę międzynarodową?

Na pewnym etapie - tak.

Czemu?
Cytat:
Ale to nie jest wielka przeszkoda, bo postępująca globalizacja i tak będzie usuwać narodowość na drugi plan. Co jednak nie znaczy, że nie można będzie kultywować języków i tradycji.

A po języki i tradycje bez narodu?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego Twoim zdaniem próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską?

Bo są próbami ludzi przez małe "cz".

Co by mogło sfalsyfikować powyższą tezę?

Logiczne myślenie.

Czemu uznajesz tezę, która jest nielogiczna?

A dlaczego uważasz, że jest nielogiczna?

Ty tak uważasz, napisałeś, że logiką mógłbyś sfalsyfikować tezę, że "wszelkie próby wprowadzenia socjalizmu kończą się klęską, bo są próbami ludzi przez małe cz", a jednoczesnie utrzymujesz tę tezę. Czyli swiadomie wyznajesz tezę, którą uważasz za nielogiczna.

Odniosłem się jedynie do twego pytania o falsyfikowalność (o ile pytanie dobrze zrozumiałem). Nie twierdziłem natomiast, że moja teza jest fałszywa czy nielogiczna.
Ludzie przez małe "cz", to ludzie którzy nie dojrzeli do ogólnego braterstwa, stąd im nie wychodzi.

Ale rozumiesz, że w ten sposób każdą kolejną porażkę socjalizmu będziesz mógł uzasadnić, że wzięli się za to niewłaściwi ludzie? Bo założyłeś odgórnie, że istnieją w ogóle jacyś właściwi ludzie.

Są ci ludzie w mniejszości, tak jak przez wieki uważano niewolnictwo za normę społeczną i tylko nieliczni to krytykowali. Potrzebna więc jest masa krytyczna ludzi rozumiejących, ale jeszcze poczekamy, zanim taka się zjawi.

Czyli powyższy problem pozostaje nierozwiązany. Socjalizm upadnie i jeszcze 100 razy a Ty za każdym razem będziesz mógł to skwitować stwierdzeniem, że "to tylko niewłaściwi ludzie".

Jeżeli będzie taka przyczyna, to i owszem tak skwituję.

A jeśli przyczyna będzie inna, to skąd będziesz o tym wiedział?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
2) Jeśli społeczeństwo już po oddaniu głosu w referendum i wszczęciu przez liderów realizacji jego woli, uzna, że opowiedziało się za opcją szkodliwą, to wówczas liderzy mogą bezkarnie działać na szkodę społeczeństwa?

Lepiej żeby tak nie było, ale to zależy od przyjętego sposobu postępowania wobec wątpliwych ustaw i liderów.

Bardzo dużo niewiadomych w tym Twoim wymarzonym modelu.

Szczegóły zawsze można doprecyzować.

A nawet trzeba. Tylko problem w tym, że u Ciebie szczegóły mają zostać dopracowane demokratycznie, w praniu, co czyni cały Twój projekt kontrowersyjnym eksperymentem.

Większość szczegółów ma być dopracowana przed wprowadzeniem takiego systemu, co nie znaczy, że nie można czegoś tam jeszcze dopracować później.

Ale kto to ustali i w jaki sposób?

Jeżeli będzie to przejście z demokracji pośredniej, to poprzez ruch, który zaproponuje zmiany.

Skoro zaproponuje, to znaczy, że odbędzie się to demokratycznie zgodnie z Twoim rozumieniem demokratyczności.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne. Z tego wynika, że życie jest możliwe tylko na Ziemi?

No właśnie nie. Z tego wynika, że istnieją inne planety możliwe do zasiedlenia. Więc twoje pytanie: dlaczego uważam, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, jest zbędne.

Przypomnę nasz wcześniejszy dialog:
BS: Skąd pewność, że życie jest możliwe wyłącznie na Ziemi?
TP:Ależ ja nic takiego nie twierdzę. To Ty się martwisz o to, że Ziemia zostanie "zużyta", zwracając uwagę na to, że ja się tego bać nie muszę, bo jak coś mam miejscówkę w raju. Czyli Ty na żadną inną miejscówkę liczyć nie możesz?
BS: Ty też nie możesz, bo raj chrześcijański jest urojonym pomysłem.
Skoro nie uważasz, że Ziemia jest jedynym miejscem do życia, to czemu napisałeś "Ty też" w odpowiedzi na mój post, sugerując, że sam uważasz, że na żadną inną miejscówkę nie mamy oboje co liczyć?

Przecież to wynika ze wskazanego przeze mnie zdania (pierwsze zacytowane zdanie u Ciebie). Inne planety nie są łatwo dostępne (i nie będą w najbliższej przyszłości), więc Ziemia pozostaje jedyną opcją.

Strasznie kręcisz:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Po drugie, to że istnieją inne planety możliwe do zamieszkania, nie oznacza że są łatwo dostępne. Z tego wynika, że życie jest możliwe tylko na Ziemi?

No właśnie nie. Z tego wynika, że istnieją inne planety możliwe do zasiedlenia. Więc twoje pytanie: dlaczego uważam, że życie jest możliwe tylko na Ziemi, jest zbędne.

Czyli do tego momentu twierdzisz, że nie jest prawdą, że życie jest możliwe tylko na Ziemi. Idziemy dalej:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Skoro nie uważasz, że Ziemia jest jedynym miejscem do życia, to czemu napisałeś "Ty też" w odpowiedzi na mój post, sugerując, że sam uważasz, że na żadną inną miejscówkę nie mamy oboje co liczyć?

Przecież to wynika ze wskazanego przeze mnie zdania (pierwsze zacytowane zdanie u Ciebie). Inne planety nie są łatwo dostępne (i nie będą w najbliższej przyszłości), więc Ziemia pozostaje jedyną opcją.

A teraz nagle twierdzisz, że to prawda

To może inaczej, ludzie są na dobrej drodze by zniszczyć planetę, a prawdopodobnie w tym tysiącleciu nie osiągną jeszcze możliwości podróży międzygwiezdnych, by udać się na inną godną planetę. Poza tym, to barbarzyńska praktyka zniszczyć swój "dom" i szukać następnego, by go znowu zniszczyć.

Każdy dom z natury rzeczy jest eksploatowany. Eksploatacja nie oznacza jednak jeszcze niszczenia. A już wariactwem jest pozbywanie się domowników, żeby uniknąć eksploatacji domu. Wszak dom jest dla ludzi i to im ma służyć, a nie na odwrót.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Celowo podałam skrajny przykład, żeby Ci udowodnić, że wbrew temu co wcześniej deklarowałeś, również zwracasz uwagę na to, kim jest posłaniec.

Wydaje mi się jednak, że ja w mniejszym stopniu zwracam uwagę na posłańca, niż Ty.

A mnie się wydaje, że co najmniej nie da się stwierdzić takiej różnicy między nami. Kiedy przekazałam Ci informację od mojego posłańca, to nawet Ci się nie chciało odsłuchać fragmentu jego wypowiedzi. Uznałeś, że szkoda Ci na to czasu. Zapewne dlatego, że z góry uznałeś źródło za mało wartościowe pod względem wiarygodności. A gdybym Ci dla odmiany podlinkowała wypowiedź Billy'ego Meiera, to nie tylko niezwłocznie odsłuchałbyś wybrany fragment, ale z ciekawości pochłonąłbyś taki materiał od deski do deski.

Nie chciałem odsłuchać nie z powodu uprzedzeń do"posłańca", tylko błędnie założyłem, że proponowałaś odsłuchanie całego filmu, chodziło więc o czas. Gdy dowiedziałem się, że chodzi o kilka minut, chętnie odsłuchałem. Co do materiałów Meiera, to okres pierwszego zauroczenia dawno minął, czytam teraz rzeczy wybiórczo.

Gdyby to był ktoś kogo podejrzewałbyś o posiadanie bliskich Ci poglądów, odsłuchałbyś dłuższy fragment albo nawet i całość bez żadnej zachęty z mojej strony. Chociaż to przed sobą przyznaj. Nie ma się czego wstydzić. Wszyscy tak mają. Mam i ja.

To zupełnie normalne, że przedkładam preferencje ku temu, co znam i uważam za słuszne. Ale z tego nie wynika, że muszę deprecjonować, tego czego nie znam. Do nieznanych mi rzeczy odnoszę się neutralnie. Dlatego jedynym powodem rezygnacji z obejrzenia był czas filmiku.

Mogłeś się spodziewać, że ten filmik będzie zawierał treści niezgodne z Twoimi poglądami, ponieważ pojawił się w kontekście polemiki, powodując u Ciebie nastawienie deprecjonujące.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:38, 30 Paź 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

2. - Apostazja czy ekskomunika nie anuluje chrztu, więc wychodząc z KK jako instytucji, pozostaje się w Kościele jako we wspólnocie Chrystusa ( [link widoczny dla zalogowanych] )
- Wyjście z FIGU jest definitywne

Nie zmienia to faktu, że pomimo chrztu można się od Kościoła odciąć, żyć wbrew jego naukom etc. Jest w tym obszarze pełna wolność.

Dziś owszem, ale ktoś musiał wywalczyć taki stan.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

3. - Bycie w Kościele a przynajmniej wiara w Chrystusa jest obowiązkowe do zbawienia
- Rozwój duchowy jest możliwy poza FIGU, a nawet bez nauki Billy’ego Meiera, tylko że bez wskazówek zajmie to dłużej

4. - Kościół nakazuje wiarę w swoje nauczanie i potępia zwątpienie
- Nauka Billy Meiera zachęca do niewiary i sprawdzania wszystkiego, też tego co sama proponuje

Tutaj zacytuję Ciebie samego:
Cytat:
jak ktoś uważa, że mówi on prawdę, to dlatego, że wcześniej wybadał sprawę i doszedł do wniosku, że warto przyłączyć się do organizacji przez niego założonej. Ktoś kto uważa inaczej, nie angażuje się lub opuszcza organizację w krótkim czasie. Tak więc jest pełna wolność myślenia i postępowania.

Ale nie ma żadnej indoktrynacji, tym bardziej od dziecka; i nie ma straszenia piekłem za odejście od wiary.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Jest ogromna przepaść między wiarą a dojściem do prawdy poprzez sprawdzanie.

Co nie znaczy, że jedno jest gorsze od drugiego, albo że jedno drugie wyklucza.

Jedne jest zdecydowanie gorsze od drugiego i jeszcze jak się wykluczają. Tak jak prawda i fałsz daje fałsz. Tak i wiara wymieszana z wiedzą, daje wiarę.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Zgadzam się, że założeniem socjalizmu jest służenie wspólnocie, ale twierdzę, że wspólnota jest w tym systemie błędnie zdefiniowana. W socjalizmie wspólnota to kolektyw - zbiór jednostek i dobro wspólne jest rozumiane jako kompromis/głos większości. My na prawo od Marksa wspólnotę definiujemy jako grupę osób, którą łączy wspólna tożsamość (na którą składają się m.in. wspólne wartości, dzieje, język, tradycja etc.) a dobro wspólne w takim układzie to nie żaden kompromis/głos większości, tylko wszystko to co zachowaniu i rozwojowi wspólnoty służy.

Mówisz wspólne wartości: Jeden naród, jedna Rzesza, jeden wódz – brzmi znajomo? To też był socjalizm. Socjalizm zupełnie nie musi zaprzeczać wartościom narodowym. Dlatego wspomniałem, że jest wiele modeli socjalistycznych.

Tak jak mówiłam, "narodowość" w socjalizmie to "Volk" anie "Nation". "Volk" określa grupę etniczną ("stado") a naród to wspólnota skupiona wokół pewnych wartości, wyrastająca ponad samo tożsamość etniczną.

Których wartości, które nie są uwzględniane w narodowym socjalizmie?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
W kapitalistycznym indywidualizmie nikt nie chce bronić wartości wspólnoty, bo stoją w sprzeczności z egoistycznymi wartościami.

Nie jest to prawdą. Przede wszystkim własność prywatna jest dobrem wspólnym, tzn. wspólnocie służy istnienie własności prywatnej, bo jest to kompatybilne z naturą człowieka. Mianowicie, człowiek z natury lepiej dba o to co jest jego własne. I jeśli członkowie społeczeństwa skupią się na rozwijaniu tego co własne, to w efekcie cała wspólnota na tym zyska.

Własność prywatna nie jest dobrem wspólnym, tylko dobrem dla majętnych. Szczoteczki do zębów i butów nikt nikomu w socjalizmie nie zabiera, a natura należy do wszystkich.

W praktyce do Partii zarządzającej nią w im. wszystkich.

Tylko że jestem przeciwnikiem systemu partyjnego i dlatego proponowałem indywidualnych liderów.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Twierdzisz, że podział na narody uniemożliwia współpracę międzynarodową?

Na pewnym etapie - tak.

Czemu?

Przeszkadza, gdy ludzie myślą, że ich nacja jest ważniejsza od innych. Z innej strony, gdy ludziom nie wciska się na siłę edukacji narodowej, to mają więcej czasu na edukację globalną.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Ale to nie jest wielka przeszkoda, bo postępująca globalizacja i tak będzie usuwać narodowość na drugi plan. Co jednak nie znaczy, że nie można będzie kultywować języków i tradycji.

A po języki i tradycje bez narodu?

For fun.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli powyższy problem pozostaje nierozwiązany. Socjalizm upadnie i jeszcze 100 razy a Ty za każdym razem będziesz mógł to skwitować stwierdzeniem, że "to tylko niewłaściwi ludzie".

Jeżeli będzie taka przyczyna, to i owszem tak skwituję.

A jeśli przyczyna będzie inna, to skąd będziesz o tym wiedział?

Z obserwacji.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
2) Jeśli społeczeństwo już po oddaniu głosu w referendum i wszczęciu przez liderów realizacji jego woli, uzna, że opowiedziało się za opcją szkodliwą, to wówczas liderzy mogą bezkarnie działać na szkodę społeczeństwa?

Lepiej żeby tak nie było, ale to zależy od przyjętego sposobu postępowania wobec wątpliwych ustaw i liderów.

Bardzo dużo niewiadomych w tym Twoim wymarzonym modelu.

Szczegóły zawsze można doprecyzować.

A nawet trzeba. Tylko problem w tym, że u Ciebie szczegóły mają zostać dopracowane demokratycznie, w praniu, co czyni cały Twój projekt kontrowersyjnym eksperymentem.

Większość szczegółów ma być dopracowana przed wprowadzeniem takiego systemu, co nie znaczy, że nie można czegoś tam jeszcze dopracować później.

Ale kto to ustali i w jaki sposób?

Jeżeli będzie to przejście z demokracji pośredniej, to poprzez ruch, który zaproponuje zmiany.

Skoro zaproponuje, to znaczy, że odbędzie się to demokratycznie zgodnie z Twoim rozumieniem demokratyczności.

Nie - jeżeli to będzie przejście z demokracji pośredniej.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To może inaczej, ludzie są na dobrej drodze by zniszczyć planetę, a prawdopodobnie w tym tysiącleciu nie osiągną jeszcze możliwości podróży międzygwiezdnych, by udać się na inną godną planetę. Poza tym, to barbarzyńska praktyka zniszczyć swój "dom" i szukać następnego, by go znowu zniszczyć.

Każdy dom z natury rzeczy jest eksploatowany. Eksploatacja nie oznacza jednak jeszcze niszczenia. A już wariactwem jest pozbywanie się domowników, żeby uniknąć eksploatacji domu. Wszak dom jest dla ludzi i to im ma służyć, a nie na odwrót.

To może zaprosić do własnego domu/mieszkania tak ze 100 osób (może uchodźców) i sprawdzić jak będzie się żyło.

towarzyski.pelikan napisał:

Mogłeś się spodziewać, że ten filmik będzie zawierał treści niezgodne z Twoimi poglądami, ponieważ pojawił się w kontekście polemiki, powodując u Ciebie nastawienie deprecjonujące.

Nawet się spodziewałem, ale negatywnego nastawienia nie miałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5539
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:02, 01 Lis 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

2. - Apostazja czy ekskomunika nie anuluje chrztu, więc wychodząc z KK jako instytucji, pozostaje się w Kościele jako we wspólnocie Chrystusa ( [link widoczny dla zalogowanych] )
- Wyjście z FIGU jest definitywne

Nie zmienia to faktu, że pomimo chrztu można się od Kościoła odciąć, żyć wbrew jego naukom etc. Jest w tym obszarze pełna wolność.

Dziś owszem, ale ktoś musiał wywalczyć taki stan.

Twierdzisz, że kiedykolwiek sprzeciwienie się naukom Kościoła było niemożliwe?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

3. - Bycie w Kościele a przynajmniej wiara w Chrystusa jest obowiązkowe do zbawienia
- Rozwój duchowy jest możliwy poza FIGU, a nawet bez nauki Billy’ego Meiera, tylko że bez wskazówek zajmie to dłużej

4. - Kościół nakazuje wiarę w swoje nauczanie i potępia zwątpienie
- Nauka Billy Meiera zachęca do niewiary i sprawdzania wszystkiego, też tego co sama proponuje

Tutaj zacytuję Ciebie samego:
Cytat:
jak ktoś uważa, że mówi on prawdę, to dlatego, że wcześniej wybadał sprawę i doszedł do wniosku, że warto przyłączyć się do organizacji przez niego założonej. Ktoś kto uważa inaczej, nie angażuje się lub opuszcza organizację w krótkim czasie. Tak więc jest pełna wolność myślenia i postępowania.

Ale nie ma żadnej indoktrynacji, tym bardziej od dziecka; i nie ma straszenia piekłem za odejście od wiary.

No i co w związku z tym?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Jest ogromna przepaść między wiarą a dojściem do prawdy poprzez sprawdzanie.

Co nie znaczy, że jedno jest gorsze od drugiego, albo że jedno drugie wyklucza.

Jedne jest zdecydowanie gorsze od drugiego i jeszcze jak się wykluczają. Tak jak prawda i fałsz daje fałsz. Tak i wiara wymieszana z wiedzą, daje wiarę.

Można uwierzyć, żeby się dowiedzieć.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Zgadzam się, że założeniem socjalizmu jest służenie wspólnocie, ale twierdzę, że wspólnota jest w tym systemie błędnie zdefiniowana. W socjalizmie wspólnota to kolektyw - zbiór jednostek i dobro wspólne jest rozumiane jako kompromis/głos większości. My na prawo od Marksa wspólnotę definiujemy jako grupę osób, którą łączy wspólna tożsamość (na którą składają się m.in. wspólne wartości, dzieje, język, tradycja etc.) a dobro wspólne w takim układzie to nie żaden kompromis/głos większości, tylko wszystko to co zachowaniu i rozwojowi wspólnoty służy.

Mówisz wspólne wartości: Jeden naród, jedna Rzesza, jeden wódz – brzmi znajomo? To też był socjalizm. Socjalizm zupełnie nie musi zaprzeczać wartościom narodowym. Dlatego wspomniałem, że jest wiele modeli socjalistycznych.

Tak jak mówiłam, "narodowość" w socjalizmie to "Volk" anie "Nation". "Volk" określa grupę etniczną ("stado") a naród to wspólnota skupiona wokół pewnych wartości, wyrastająca ponad samo tożsamość etniczną.

Których wartości, które nie są uwzględniane w narodowym socjalizmie?

Ponadbiologcznych:
Volkizm odrzucił wszelką myśl uniwersalistyczną na rzecz prawd partykularnych o narodowym obliczu, które powstają w czasie rozwoju historycznego. W praktyce oznaczało to, że prawda obiektywna jest niepoznawalna lub w ogóle nie istnieje. Ten nihilizm znalazł wkrótce filozofa, który nadał mu formę wysoce intelektualną – Martina Heideggera i jego koncepcję nieistnienia niezmiennego i uniwersalnego „bytu” na korzyść partykularnego i historycznie zmiennego „bycia”. Heidegger był entuzjastą nazizmu.

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
W kapitalistycznym indywidualizmie nikt nie chce bronić wartości wspólnoty, bo stoją w sprzeczności z egoistycznymi wartościami.

Nie jest to prawdą. Przede wszystkim własność prywatna jest dobrem wspólnym, tzn. wspólnocie służy istnienie własności prywatnej, bo jest to kompatybilne z naturą człowieka. Mianowicie, człowiek z natury lepiej dba o to co jest jego własne. I jeśli członkowie społeczeństwa skupią się na rozwijaniu tego co własne, to w efekcie cała wspólnota na tym zyska.

Własność prywatna nie jest dobrem wspólnym, tylko dobrem dla majętnych. Szczoteczki do zębów i butów nikt nikomu w socjalizmie nie zabiera, a natura należy do wszystkich.

W praktyce do Partii zarządzającej nią w im. wszystkich.

Tylko że jestem przeciwnikiem systemu partyjnego i dlatego proponowałem indywidualnych liderów.

Jednocześnie oczekujesz, że ci liderzy będą mówić jednym głosem, a czym to w praktyce jest jeśli nie Partią?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Twierdzisz, że podział na narody uniemożliwia współpracę międzynarodową?

Na pewnym etapie - tak.

Czemu?

Przeszkadza, gdy ludzie myślą, że ich nacja jest ważniejsza od innych.

Co rozumiesz przez uważanie swojej nacji za ważniejszą od innych, tzn. jak to się przejawia?
Cytat:

Z innej strony, gdy ludziom nie wciska się na siłę edukacji narodowej, to mają więcej czasu na edukację globalną.

Co masz na myśli przez edukację narodową i edukację globalną?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Ale to nie jest wielka przeszkoda, bo postępująca globalizacja i tak będzie usuwać narodowość na drugi plan. Co jednak nie znaczy, że nie można będzie kultywować języków i tradycji.

A po języki i tradycje bez narodu?

For fun.

For fun to ma szansę funkcjonować tylko w środowisku lingwistycznych pasjonatów, a nie w społeczeństwie jako ogóle. Poza tym ciekawe, że nie widzisz w tym zagrożenia dla współpracy, że jedne języki czy tradycje będą uważane za ważniejsze niż inne.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli powyższy problem pozostaje nierozwiązany. Socjalizm upadnie i jeszcze 100 razy a Ty za każdym razem będziesz mógł to skwitować stwierdzeniem, że "to tylko niewłaściwi ludzie".

Jeżeli będzie taka przyczyna, to i owszem tak skwituję.

A jeśli przyczyna będzie inna, to skąd będziesz o tym wiedział?

Z obserwacji.

A w jaki sposób zaobserwowałbyś fakt, że właściwi ludzie nie istnieją?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
2) Jeśli społeczeństwo już po oddaniu głosu w referendum i wszczęciu przez liderów realizacji jego woli, uzna, że opowiedziało się za opcją szkodliwą, to wówczas liderzy mogą bezkarnie działać na szkodę społeczeństwa?

Lepiej żeby tak nie było, ale to zależy od przyjętego sposobu postępowania wobec wątpliwych ustaw i liderów.

Bardzo dużo niewiadomych w tym Twoim wymarzonym modelu.

Szczegóły zawsze można doprecyzować.

A nawet trzeba. Tylko problem w tym, że u Ciebie szczegóły mają zostać dopracowane demokratycznie, w praniu, co czyni cały Twój projekt kontrowersyjnym eksperymentem.

Większość szczegółów ma być dopracowana przed wprowadzeniem takiego systemu, co nie znaczy, że nie można czegoś tam jeszcze dopracować później.

Ale kto to ustali i w jaki sposób?

Jeżeli będzie to przejście z demokracji pośredniej, to poprzez ruch, który zaproponuje zmiany.

Skoro zaproponuje, to znaczy, że odbędzie się to demokratycznie zgodnie z Twoim rozumieniem demokratyczności.

Nie - jeżeli to będzie przejście z demokracji pośredniej.

Ale żeby ci niewybrani przywódcy mogli coś zrobić, muszą uzyskać zgodę społeczeństwa, więc w jaki sposób to przeczy demokratyczności?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To może inaczej, ludzie są na dobrej drodze by zniszczyć planetę, a prawdopodobnie w tym tysiącleciu nie osiągną jeszcze możliwości podróży międzygwiezdnych, by udać się na inną godną planetę. Poza tym, to barbarzyńska praktyka zniszczyć swój "dom" i szukać następnego, by go znowu zniszczyć.

Każdy dom z natury rzeczy jest eksploatowany. Eksploatacja nie oznacza jednak jeszcze niszczenia. A już wariactwem jest pozbywanie się domowników, żeby uniknąć eksploatacji domu. Wszak dom jest dla ludzi i to im ma służyć, a nie na odwrót.

To może zaprosić do własnego domu/mieszkania tak ze 100 osób (może uchodźców) i sprawdzić jak będzie się żyło.

Ziemia w przeciwieństwie do domu nie jest niczyją własnością prywatną. A ci depopulatorzy są najwyraźniej innego zdania...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:31, 02 Lis 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

2. - Apostazja czy ekskomunika nie anuluje chrztu, więc wychodząc z KK jako instytucji, pozostaje się w Kościele jako we wspólnocie Chrystusa ( [link widoczny dla zalogowanych] )
- Wyjście z FIGU jest definitywne

Nie zmienia to faktu, że pomimo chrztu można się od Kościoła odciąć, żyć wbrew jego naukom etc. Jest w tym obszarze pełna wolność.

Dziś owszem, ale ktoś musiał wywalczyć taki stan.

Twierdzisz, że kiedykolwiek sprzeciwienie się naukom Kościoła było niemożliwe?

Tak, w czasach Galileusza, Bruna, Husa czy Łyszczyńskiego.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

3. - Bycie w Kościele a przynajmniej wiara w Chrystusa jest obowiązkowe do zbawienia
- Rozwój duchowy jest możliwy poza FIGU, a nawet bez nauki Billy’ego Meiera, tylko że bez wskazówek zajmie to dłużej

4. - Kościół nakazuje wiarę w swoje nauczanie i potępia zwątpienie
- Nauka Billy Meiera zachęca do niewiary i sprawdzania wszystkiego, też tego co sama proponuje

Tutaj zacytuję Ciebie samego:
Cytat:
jak ktoś uważa, że mówi on prawdę, to dlatego, że wcześniej wybadał sprawę i doszedł do wniosku, że warto przyłączyć się do organizacji przez niego założonej. Ktoś kto uważa inaczej, nie angażuje się lub opuszcza organizację w krótkim czasie. Tak więc jest pełna wolność myślenia i postępowania.

Ale nie ma żadnej indoktrynacji, tym bardziej od dziecka; i nie ma straszenia piekłem za odejście od wiary.

No i co w związku z tym?

Że wiara promowana przez Kościół jest hamulcem rozwoju człowieka.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Jest ogromna przepaść między wiarą a dojściem do prawdy poprzez sprawdzanie.

Co nie znaczy, że jedno jest gorsze od drugiego, albo że jedno drugie wyklucza.

Jedne jest zdecydowanie gorsze od drugiego i jeszcze jak się wykluczają. Tak jak prawda i fałsz daje fałsz. Tak i wiara wymieszana z wiedzą, daje wiarę.

Można uwierzyć, żeby się dowiedzieć.

Uwierzyłem, że księżyc jest z sera, czego się dowiedziałem?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Tak jak mówiłam, "narodowość" w socjalizmie to "Volk" anie "Nation". "Volk" określa grupę etniczną ("stado") a naród to wspólnota skupiona wokół pewnych wartości, wyrastająca ponad samo tożsamość etniczną.

Których wartości, które nie są uwzględniane w narodowym socjalizmie?

Ponadbiologcznych:
Volkizm odrzucił wszelką myśl uniwersalistyczną na rzecz prawd partykularnych o narodowym obliczu, które powstają w czasie rozwoju historycznego. W praktyce oznaczało to, że prawda obiektywna jest niepoznawalna lub w ogóle nie istnieje. Ten nihilizm znalazł wkrótce filozofa, który nadał mu formę wysoce intelektualną – Martina Heideggera i jego koncepcję nieistnienia niezmiennego i uniwersalnego „bytu” na korzyść partykularnego i historycznie zmiennego „bycia”. Heidegger był entuzjastą nazizmu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Czyli rozumiem to jako pragmatyzm narodowy. Nie wiem czy polski mesjanizm jest czymś o wiele lepszym, bo z prawdą również nie ma nic wspólnego.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Własność prywatna nie jest dobrem wspólnym, tylko dobrem dla majętnych. Szczoteczki do zębów i butów nikt nikomu w socjalizmie nie zabiera, a natura należy do wszystkich.

W praktyce do Partii zarządzającej nią w im. wszystkich.

Tylko że jestem przeciwnikiem systemu partyjnego i dlatego proponowałem indywidualnych liderów.

Jednocześnie oczekujesz, że ci liderzy będą mówić jednym głosem, a czym to w praktyce jest jeśli nie Partią?

Dobrze by było, gdyby doszli do konsensusu. Ale ostatecznie można w referendum uwzględnić rożne warianty.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Twierdzisz, że podział na narody uniemożliwia współpracę międzynarodową?

Na pewnym etapie - tak.

Czemu?

Przeszkadza, gdy ludzie myślą, że ich nacja jest ważniejsza od innych.

Co rozumiesz przez uważanie swojej nacji za ważniejszą od innych, tzn. jak to się przejawia?

Wiarą, że jest się specjalnym narodem, wręcz wybranym. Co może prowadzić do braku szacunku wobec innych narodów.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Z innej strony, gdy ludziom nie wciska się na siłę edukacji narodowej, to mają więcej czasu na edukację globalną.

Co masz na myśli przez edukację narodową i edukację globalną?

Wpajanie wartości narodowych vs edukacja pozostałych rzeczy nie związanych z narodem.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Ale to nie jest wielka przeszkoda, bo postępująca globalizacja i tak będzie usuwać narodowość na drugi plan. Co jednak nie znaczy, że nie można będzie kultywować języków i tradycji.

A po języki i tradycje bez narodu?

For fun.

For fun to ma szansę funkcjonować tylko w środowisku lingwistycznych pasjonatów, a nie w społeczeństwie jako ogóle.

Właśnie tylko dla pasjonatów, bo nie ma z tego innej użyteczności.

towarzyski.pelikan napisał:
Poza tym ciekawe, że nie widzisz w tym zagrożenia dla współpracy, że jedne języki czy tradycje będą uważane za ważniejsze niż inne.

Ostatecznie ma pozostać w powszechnym użyciu tylko jeden język na planecie, ten najlepszy, a może nawet to będzie nowo stworzony język.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli powyższy problem pozostaje nierozwiązany. Socjalizm upadnie i jeszcze 100 razy a Ty za każdym razem będziesz mógł to skwitować stwierdzeniem, że "to tylko niewłaściwi ludzie".

Jeżeli będzie taka przyczyna, to i owszem tak skwituję.

A jeśli przyczyna będzie inna, to skąd będziesz o tym wiedział?

Z obserwacji.

A w jaki sposób zaobserwowałbyś fakt, że właściwi ludzie nie istnieją?

Poprzez analizę działań, które podjęli w celu wprowadzenia socjalizmu.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Większość szczegółów ma być dopracowana przed wprowadzeniem takiego systemu, co nie znaczy, że nie można czegoś tam jeszcze dopracować później.

Ale kto to ustali i w jaki sposób?

Jeżeli będzie to przejście z demokracji pośredniej, to poprzez ruch, który zaproponuje zmiany.

Skoro zaproponuje, to znaczy, że odbędzie się to demokratycznie zgodnie z Twoim rozumieniem demokratyczności.

Nie - jeżeli to będzie przejście z demokracji pośredniej.

Ale żeby ci niewybrani przywódcy mogli coś zrobić, muszą uzyskać zgodę społeczeństwa, więc w jaki sposób to przeczy demokratyczności?

Chodzi o to, że najpierw musi powstać ruch (coś na wzór partii tymczasowej), który metodami demokracji pośredniej doprowadzi do demokracji bezpośredniej i dopiero wtedy odbędą się pierwsze wybory liderów.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To może inaczej, ludzie są na dobrej drodze by zniszczyć planetę, a prawdopodobnie w tym tysiącleciu nie osiągną jeszcze możliwości podróży międzygwiezdnych, by udać się na inną godną planetę. Poza tym, to barbarzyńska praktyka zniszczyć swój "dom" i szukać następnego, by go znowu zniszczyć.

Każdy dom z natury rzeczy jest eksploatowany. Eksploatacja nie oznacza jednak jeszcze niszczenia. A już wariactwem jest pozbywanie się domowników, żeby uniknąć eksploatacji domu. Wszak dom jest dla ludzi i to im ma służyć, a nie na odwrót.

To może zaprosić do własnego domu/mieszkania tak ze 100 osób (może uchodźców) i sprawdzić jak będzie się żyło.

Ziemia w przeciwieństwie do domu nie jest niczyją własnością prywatną. A ci depopulatorzy są najwyraźniej innego zdania..

Podobnie i dom. Ale faktem jest, że człowiek nie stworzył Ziemi, która istnieje o wiele dawniej niż on sam, czy rzeczywiście jest ona jego własnością?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5539
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:14, 05 Lis 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

2. - Apostazja czy ekskomunika nie anuluje chrztu, więc wychodząc z KK jako instytucji, pozostaje się w Kościele jako we wspólnocie Chrystusa ( [link widoczny dla zalogowanych] )
- Wyjście z FIGU jest definitywne

Nie zmienia to faktu, że pomimo chrztu można się od Kościoła odciąć, żyć wbrew jego naukom etc. Jest w tym obszarze pełna wolność.

Dziś owszem, ale ktoś musiał wywalczyć taki stan.

Twierdzisz, że kiedykolwiek sprzeciwienie się naukom Kościoła było niemożliwe?

Tak, w czasach Galileusza, Bruna, Husa czy Łyszczyńskiego.

A mnie się wydawało, że ci panowie się Kościołowi sprzeciwili.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

3. - Bycie w Kościele a przynajmniej wiara w Chrystusa jest obowiązkowe do zbawienia
- Rozwój duchowy jest możliwy poza FIGU, a nawet bez nauki Billy’ego Meiera, tylko że bez wskazówek zajmie to dłużej

4. - Kościół nakazuje wiarę w swoje nauczanie i potępia zwątpienie
- Nauka Billy Meiera zachęca do niewiary i sprawdzania wszystkiego, też tego co sama proponuje

Tutaj zacytuję Ciebie samego:
Cytat:
jak ktoś uważa, że mówi on prawdę, to dlatego, że wcześniej wybadał sprawę i doszedł do wniosku, że warto przyłączyć się do organizacji przez niego założonej. Ktoś kto uważa inaczej, nie angażuje się lub opuszcza organizację w krótkim czasie. Tak więc jest pełna wolność myślenia i postępowania.

Ale nie ma żadnej indoktrynacji, tym bardziej od dziecka; i nie ma straszenia piekłem za odejście od wiary.

No i co w związku z tym?

Że wiara promowana przez Kościół jest hamulcem rozwoju człowieka.

A zdaniem Kościoła pomocą w tym rozwoju. Jak widzisz, wspólnota Billy'ego Meiera działa zgodnie z własnymi założeniami (Wiara hamuje rozwój, więc należy ją wyplenić), podobnie jak KRK (wiara pomaga w rozwoju człowieka, więc trzeba ją krzewić).
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Jest ogromna przepaść między wiarą a dojściem do prawdy poprzez sprawdzanie.

Co nie znaczy, że jedno jest gorsze od drugiego, albo że jedno drugie wyklucza.

Jedne jest zdecydowanie gorsze od drugiego i jeszcze jak się wykluczają. Tak jak prawda i fałsz daje fałsz. Tak i wiara wymieszana z wiedzą, daje wiarę.

Można uwierzyć, żeby się dowiedzieć.

Uwierzyłem, że księżyc jest z sera, czego się dowiedziałem?

Jeżeli naprawdę jest z sera, to masz możliwość delektowania się jego smakiem.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Tak jak mówiłam, "narodowość" w socjalizmie to "Volk" anie "Nation". "Volk" określa grupę etniczną ("stado") a naród to wspólnota skupiona wokół pewnych wartości, wyrastająca ponad samo tożsamość etniczną.

Których wartości, które nie są uwzględniane w narodowym socjalizmie?

Ponadbiologcznych:
Volkizm odrzucił wszelką myśl uniwersalistyczną na rzecz prawd partykularnych o narodowym obliczu, które powstają w czasie rozwoju historycznego. W praktyce oznaczało to, że prawda obiektywna jest niepoznawalna lub w ogóle nie istnieje. Ten nihilizm znalazł wkrótce filozofa, który nadał mu formę wysoce intelektualną – Martina Heideggera i jego koncepcję nieistnienia niezmiennego i uniwersalnego „bytu” na korzyść partykularnego i historycznie zmiennego „bycia”. Heidegger był entuzjastą nazizmu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Czyli rozumiem to jako pragmatyzm narodowy.

Pragmatyzm narodowy? Co przez to rozumiesz?
Cytat:
Nie wiem czy polski mesjanizm jest czymś o wiele lepszym, bo z prawdą również nie ma nic wspólnego

Polski mesjanizm nie opiera się na wyższości rasowej Polaków względem innych narodów tylko na martyrologii. Nie idzie w parze z negacją wartości uniwersalnych/wyższych, a jednie przypisuje Polakom szczególną (ofiarną) rolę w dziejach świata.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Własność prywatna nie jest dobrem wspólnym, tylko dobrem dla majętnych. Szczoteczki do zębów i butów nikt nikomu w socjalizmie nie zabiera, a natura należy do wszystkich.

W praktyce do Partii zarządzającej nią w im. wszystkich.

Tylko że jestem przeciwnikiem systemu partyjnego i dlatego proponowałem indywidualnych liderów.

Jednocześnie oczekujesz, że ci liderzy będą mówić jednym głosem, a czym to w praktyce jest jeśli nie Partią?

Dobrze by było, gdyby doszli do konsensusu. Ale ostatecznie można w referendum uwzględnić rożne warianty.

Jeśli preferowaną opcją jest konsensus, to siłą rzeczy jest nią i jednopartyjność.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Twierdzisz, że podział na narody uniemożliwia współpracę międzynarodową?

Na pewnym etapie - tak.

Czemu?

Przeszkadza, gdy ludzie myślą, że ich nacja jest ważniejsza od innych.

Co rozumiesz przez uważanie swojej nacji za ważniejszą od innych, tzn. jak to się przejawia?

Wiarą, że jest się specjalnym narodem, wręcz wybranym. Co może prowadzić do braku szacunku wobec innych narodów.

Nacjonalizm nie musi się wiązać z poczuciem bycia obiektywnie specjalnym/wybranym narodem. A w jednej z definicji, do której sama się przychylam, nacjonalizm oznacza pogląd, wedle którego każdy naród ma prawo do własnego państwa, a tym samym realizowania swojego narodowego interesu, co jest wyrazem szacunku.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Z innej strony, gdy ludziom nie wciska się na siłę edukacji narodowej, to mają więcej czasu na edukację globalną.

Co masz na myśli przez edukację narodową i edukację globalną?

Wpajanie wartości narodowych vs edukacja pozostałych rzeczy nie związanych z narodem.

W jaki sposób są wpajane wartości narodowe, i jakie to wartości?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Poza tym ciekawe, że nie widzisz w tym zagrożenia dla współpracy, że jedne języki czy tradycje będą uważane za ważniejsze niż inne.

Ostatecznie ma pozostać w powszechnym użyciu tylko jeden język na planecie, ten najlepszy, a może nawet to będzie nowo stworzony język.

Brzmi jak Wieża Babel.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli powyższy problem pozostaje nierozwiązany. Socjalizm upadnie i jeszcze 100 razy a Ty za każdym razem będziesz mógł to skwitować stwierdzeniem, że "to tylko niewłaściwi ludzie".

Jeżeli będzie taka przyczyna, to i owszem tak skwituję.

A jeśli przyczyna będzie inna, to skąd będziesz o tym wiedział?

Z obserwacji.

A w jaki sposób zaobserwowałbyś fakt, że właściwi ludzie nie istnieją?

Poprzez analizę działań, które podjęli w celu wprowadzenia socjalizmu.

A co musiało sie stać, żebyś uznał, że dalsze analizowanie nie ma sensu, bo uznałabyś, że człowiek z natury nie jest właściwy w tym celu?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Większość szczegółów ma być dopracowana przed wprowadzeniem takiego systemu, co nie znaczy, że nie można czegoś tam jeszcze dopracować później.

Ale kto to ustali i w jaki sposób?

Jeżeli będzie to przejście z demokracji pośredniej, to poprzez ruch, który zaproponuje zmiany.

Skoro zaproponuje, to znaczy, że odbędzie się to demokratycznie zgodnie z Twoim rozumieniem demokratyczności.

Nie - jeżeli to będzie przejście z demokracji pośredniej.

Ale żeby ci niewybrani przywódcy mogli coś zrobić, muszą uzyskać zgodę społeczeństwa, więc w jaki sposób to przeczy demokratyczności?

Chodzi o to, że najpierw musi powstać ruch (coś na wzór partii tymczasowej), który metodami demokracji pośredniej doprowadzi do demokracji bezpośredniej i dopiero wtedy odbędą się pierwsze wybory liderów.

Czyli ten tymczasowy ruch nie zapyta najpierw społeczeństwa w referendum, czy chce demokracji bezpośredniej?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To może inaczej, ludzie są na dobrej drodze by zniszczyć planetę, a prawdopodobnie w tym tysiącleciu nie osiągną jeszcze możliwości podróży międzygwiezdnych, by udać się na inną godną planetę. Poza tym, to barbarzyńska praktyka zniszczyć swój "dom" i szukać następnego, by go znowu zniszczyć.

Każdy dom z natury rzeczy jest eksploatowany. Eksploatacja nie oznacza jednak jeszcze niszczenia. A już wariactwem jest pozbywanie się domowników, żeby uniknąć eksploatacji domu. Wszak dom jest dla ludzi i to im ma służyć, a nie na odwrót.

To może zaprosić do własnego domu/mieszkania tak ze 100 osób (może uchodźców) i sprawdzić jak będzie się żyło.

Ziemia w przeciwieństwie do domu nie jest niczyją własnością prywatną. A ci depopulatorzy są najwyraźniej innego zdania..

Podobnie i dom.

Dom nie jest własnością prywatną?
Cytat:
Ale faktem jest, że człowiek nie stworzył Ziemi, która istnieje o wiele dawniej niż on sam, czy rzeczywiście jest ona jego własnością?

Nie jest własnością, ale Bóg oddał ją człowiekowi w dzierżawę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:19, 06 Lis 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

2. - Apostazja czy ekskomunika nie anuluje chrztu, więc wychodząc z KK jako instytucji, pozostaje się w Kościele jako we wspólnocie Chrystusa ( [link widoczny dla zalogowanych] )
- Wyjście z FIGU jest definitywne

Nie zmienia to faktu, że pomimo chrztu można się od Kościoła odciąć, żyć wbrew jego naukom etc. Jest w tym obszarze pełna wolność.

Dziś owszem, ale ktoś musiał wywalczyć taki stan.

Twierdzisz, że kiedykolwiek sprzeciwienie się naukom Kościoła było niemożliwe?

Tak, w czasach Galileusza, Bruna, Husa czy Łyszczyńskiego.

A mnie się wydawało, że ci panowie się Kościołowi sprzeciwili.

Użyłaś poprawnego czasownika, "sprzeciwili się", a nie "sprzeciwiali się". Czyli tylko raz, a później już nie mogli.
Natomiast samo twoje postawienie kwestii w ten sposób, wzbudza u mnie obawy o twe poglądy na temat moralności.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

3. - Bycie w Kościele a przynajmniej wiara w Chrystusa jest obowiązkowe do zbawienia
- Rozwój duchowy jest możliwy poza FIGU, a nawet bez nauki Billy’ego Meiera, tylko że bez wskazówek zajmie to dłużej

4. - Kościół nakazuje wiarę w swoje nauczanie i potępia zwątpienie
- Nauka Billy Meiera zachęca do niewiary i sprawdzania wszystkiego, też tego co sama proponuje

Tutaj zacytuję Ciebie samego:
Cytat:
jak ktoś uważa, że mówi on prawdę, to dlatego, że wcześniej wybadał sprawę i doszedł do wniosku, że warto przyłączyć się do organizacji przez niego założonej. Ktoś kto uważa inaczej, nie angażuje się lub opuszcza organizację w krótkim czasie. Tak więc jest pełna wolność myślenia i postępowania.

Ale nie ma żadnej indoktrynacji, tym bardziej od dziecka; i nie ma straszenia piekłem za odejście od wiary.

No i co w związku z tym?

Że wiara promowana przez Kościół jest hamulcem rozwoju człowieka.

A zdaniem Kościoła pomocą w tym rozwoju. Jak widzisz, wspólnota Billy'ego Meiera działa zgodnie z własnymi założeniami (Wiara hamuje rozwój, więc należy ją wyplenić), podobnie jak KRK (wiara pomaga w rozwoju człowieka, więc trzeba ją krzewić).

W którymś przypadku, nie są to tylko własne założenia, a poprawne podejście.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Jest ogromna przepaść między wiarą a dojściem do prawdy poprzez sprawdzanie.

Co nie znaczy, że jedno jest gorsze od drugiego, albo że jedno drugie wyklucza.

Jedne jest zdecydowanie gorsze od drugiego i jeszcze jak się wykluczają. Tak jak prawda i fałsz daje fałsz. Tak i wiara wymieszana z wiedzą, daje wiarę.

Można uwierzyć, żeby się dowiedzieć.

Uwierzyłem, że księżyc jest z sera, czego się dowiedziałem?

Jeżeli naprawdę jest z sera, to masz możliwość delektowania się jego smakiem.

Jest za wysoko.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Tak jak mówiłam, "narodowość" w socjalizmie to "Volk" anie "Nation". "Volk" określa grupę etniczną ("stado") a naród to wspólnota skupiona wokół pewnych wartości, wyrastająca ponad samo tożsamość etniczną.

Których wartości, które nie są uwzględniane w narodowym socjalizmie?

Ponadbiologcznych:
Volkizm odrzucił wszelką myśl uniwersalistyczną na rzecz prawd partykularnych o narodowym obliczu, które powstają w czasie rozwoju historycznego. W praktyce oznaczało to, że prawda obiektywna jest niepoznawalna lub w ogóle nie istnieje. Ten nihilizm znalazł wkrótce filozofa, który nadał mu formę wysoce intelektualną – Martina Heideggera i jego koncepcję nieistnienia niezmiennego i uniwersalnego „bytu” na korzyść partykularnego i historycznie zmiennego „bycia”. Heidegger był entuzjastą nazizmu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Czyli rozumiem to jako pragmatyzm narodowy.

Pragmatyzm narodowy? Co przez to rozumiesz?

To że "prawda" o nadrzędnym narodzie/rasie dyktuje rzeczywistość.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Nie wiem czy polski mesjanizm jest czymś o wiele lepszym, bo z prawdą również nie ma nic wspólnego

Polski mesjanizm nie opiera się na wyższości rasowej Polaków względem innych narodów tylko na martyrologii. Nie idzie w parze z negacją wartości uniwersalnych/wyższych, a jednie przypisuje Polakom szczególną (ofiarną) rolę w dziejach świata.

Te wartości wyższe, to w większości taki sam kit jak i mesjanizm i wcale nie są one uniwersalne. Miłość bliźniego niezależnie od narodu (tak jak u Samarytanina) jest wartością rzeczywiście uniwersalną.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Własność prywatna nie jest dobrem wspólnym, tylko dobrem dla majętnych. Szczoteczki do zębów i butów nikt nikomu w socjalizmie nie zabiera, a natura należy do wszystkich.

W praktyce do Partii zarządzającej nią w im. wszystkich.

Tylko że jestem przeciwnikiem systemu partyjnego i dlatego proponowałem indywidualnych liderów.

Jednocześnie oczekujesz, że ci liderzy będą mówić jednym głosem, a czym to w praktyce jest jeśli nie Partią?

Dobrze by było, gdyby doszli do konsensusu. Ale ostatecznie można w referendum uwzględnić rożne warianty.

Jeśli preferowaną opcją jest konsensus, to siłą rzeczy jest nią i jednopartyjność.

W taki razie Prawda jest również pojęciem partyjnym.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Twierdzisz, że podział na narody uniemożliwia współpracę międzynarodową?

Na pewnym etapie - tak.

Czemu?

Przeszkadza, gdy ludzie myślą, że ich nacja jest ważniejsza od innych.

Co rozumiesz przez uważanie swojej nacji za ważniejszą od innych, tzn. jak to się przejawia?

Wiarą, że jest się specjalnym narodem, wręcz wybranym. Co może prowadzić do braku szacunku wobec innych narodów.

Nacjonalizm nie musi się wiązać z poczuciem bycia obiektywnie specjalnym/wybranym narodem. A w jednej z definicji, do której sama się przychylam, nacjonalizm oznacza pogląd, wedle którego każdy naród ma prawo do własnego państwa, a tym samym realizowania swojego narodowego interesu, co jest wyrazem szacunku.

To co definiujesz, nie jest nacjonalizmem. Przyznawanie równej wartości innym narodom jest wręcz antynacjonalizmem.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Z innej strony, gdy ludziom nie wciska się na siłę edukacji narodowej, to mają więcej czasu na edukację globalną.

Co masz na myśli przez edukację narodową i edukację globalną?

Wpajanie wartości narodowych vs edukacja pozostałych rzeczy nie związanych z narodem.

W jaki sposób są wpajane wartości narodowe, i jakie to wartości?

Zdaje się, że wiesz o tym lepiej ode mnie.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Poza tym ciekawe, że nie widzisz w tym zagrożenia dla współpracy, że jedne języki czy tradycje będą uważane za ważniejsze niż inne.

Ostatecznie ma pozostać w powszechnym użyciu tylko jeden język na planecie, ten najlepszy, a może nawet to będzie nowo stworzony język.

Brzmi jak Wieża Babel.

Widać, że bajki religijne mają na Ciebie znaczny wpływ.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli powyższy problem pozostaje nierozwiązany. Socjalizm upadnie i jeszcze 100 razy a Ty za każdym razem będziesz mógł to skwitować stwierdzeniem, że "to tylko niewłaściwi ludzie".

Jeżeli będzie taka przyczyna, to i owszem tak skwituję.

A jeśli przyczyna będzie inna, to skąd będziesz o tym wiedział?

Z obserwacji.

A w jaki sposób zaobserwowałbyś fakt, że właściwi ludzie nie istnieją?

Poprzez analizę działań, które podjęli w celu wprowadzenia socjalizmu.

A co musiało sie stać, żebyś uznał, że dalsze analizowanie nie ma sensu, bo uznałabyś, że człowiek z natury nie jest właściwy w tym celu?

Chcesz zapytać, kiedy uznałbym, że człowiek musi być egoistą i nie podążać drogą braterstwa?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Większość szczegółów ma być dopracowana przed wprowadzeniem takiego systemu, co nie znaczy, że nie można czegoś tam jeszcze dopracować później.

Ale kto to ustali i w jaki sposób?

Jeżeli będzie to przejście z demokracji pośredniej, to poprzez ruch, który zaproponuje zmiany.

Skoro zaproponuje, to znaczy, że odbędzie się to demokratycznie zgodnie z Twoim rozumieniem demokratyczności.

Nie - jeżeli to będzie przejście z demokracji pośredniej.

Ale żeby ci niewybrani przywódcy mogli coś zrobić, muszą uzyskać zgodę społeczeństwa, więc w jaki sposób to przeczy demokratyczności?

Chodzi o to, że najpierw musi powstać ruch (coś na wzór partii tymczasowej), który metodami demokracji pośredniej doprowadzi do demokracji bezpośredniej i dopiero wtedy odbędą się pierwsze wybory liderów.

Czyli ten tymczasowy ruch nie zapyta najpierw społeczeństwa w referendum, czy chce demokracji bezpośredniej?

Referenda zdarzają się również w demokracji pośredniej.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To może inaczej, ludzie są na dobrej drodze by zniszczyć planetę, a prawdopodobnie w tym tysiącleciu nie osiągną jeszcze możliwości podróży międzygwiezdnych, by udać się na inną godną planetę. Poza tym, to barbarzyńska praktyka zniszczyć swój "dom" i szukać następnego, by go znowu zniszczyć.

Każdy dom z natury rzeczy jest eksploatowany. Eksploatacja nie oznacza jednak jeszcze niszczenia. A już wariactwem jest pozbywanie się domowników, żeby uniknąć eksploatacji domu. Wszak dom jest dla ludzi i to im ma służyć, a nie na odwrót.

To może zaprosić do własnego domu/mieszkania tak ze 100 osób (może uchodźców) i sprawdzić jak będzie się żyło.

Ziemia w przeciwieństwie do domu nie jest niczyją własnością prywatną. A ci depopulatorzy są najwyraźniej innego zdania..

Podobnie i dom.

Dom nie jest własnością prywatną?

Zgodziłem się z Tobą, że ziemia nie jest niczyją własnością i dodałem, że dom również nie jest. Czyli z podwójnego zaprzeczenia wynika, że uznaję (obecnie) dom również jako własność prywatną.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Ale faktem jest, że człowiek nie stworzył Ziemi, która istnieje o wiele dawniej niż on sam, czy rzeczywiście jest ona jego własnością?

Nie jest własnością, ale Bóg oddał ją człowiekowi w dzierżawę.

U gnostyków to ten Zły stworzył Ziemię, któż ma rację?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5539
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:00, 08 Lis 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

2. - Apostazja czy ekskomunika nie anuluje chrztu, więc wychodząc z KK jako instytucji, pozostaje się w Kościele jako we wspólnocie Chrystusa ( [link widoczny dla zalogowanych] )
- Wyjście z FIGU jest definitywne

Nie zmienia to faktu, że pomimo chrztu można się od Kościoła odciąć, żyć wbrew jego naukom etc. Jest w tym obszarze pełna wolność.

Dziś owszem, ale ktoś musiał wywalczyć taki stan.

Twierdzisz, że kiedykolwiek sprzeciwienie się naukom Kościoła było niemożliwe?

Tak, w czasach Galileusza, Bruna, Husa czy Łyszczyńskiego.

A mnie się wydawało, że ci panowie się Kościołowi sprzeciwili.

Użyłaś poprawnego czasownika, "sprzeciwili się", a nie "sprzeciwiali się". Czyli tylko raz, a później już nie mogli.

A przecież tego dotyczyła rozmowa:
TP: Twierdzisz, że kiedykolwiek sprzeciwienie się naukom Kościoła było niemożliwe?
bS: Tak, w czasach Galileusza, Bruna, Husa czy Łyszczyńskiego.
Cytat:
Natomiast samo twoje postawienie kwestii w ten sposób, wzbudza u mnie obawy o twe poglądy na temat moralności.

A czemu to?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

3. - Bycie w Kościele a przynajmniej wiara w Chrystusa jest obowiązkowe do zbawienia
- Rozwój duchowy jest możliwy poza FIGU, a nawet bez nauki Billy’ego Meiera, tylko że bez wskazówek zajmie to dłużej

4. - Kościół nakazuje wiarę w swoje nauczanie i potępia zwątpienie
- Nauka Billy Meiera zachęca do niewiary i sprawdzania wszystkiego, też tego co sama proponuje

Tutaj zacytuję Ciebie samego:
Cytat:
jak ktoś uważa, że mówi on prawdę, to dlatego, że wcześniej wybadał sprawę i doszedł do wniosku, że warto przyłączyć się do organizacji przez niego założonej. Ktoś kto uważa inaczej, nie angażuje się lub opuszcza organizację w krótkim czasie. Tak więc jest pełna wolność myślenia i postępowania.

Ale nie ma żadnej indoktrynacji, tym bardziej od dziecka; i nie ma straszenia piekłem za odejście od wiary.

No i co w związku z tym?

Że wiara promowana przez Kościół jest hamulcem rozwoju człowieka.

A zdaniem Kościoła pomocą w tym rozwoju. Jak widzisz, wspólnota Billy'ego Meiera działa zgodnie z własnymi założeniami (Wiara hamuje rozwój, więc należy ją wyplenić), podobnie jak KRK (wiara pomaga w rozwoju człowieka, więc trzeba ją krzewić).

W którymś przypadku, nie są to tylko własne założenia, a poprawne podejście.

I co wg Ciebie ma moc rozstrzygającą, które jest poprawne?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Jest ogromna przepaść między wiarą a dojściem do prawdy poprzez sprawdzanie.

Co nie znaczy, że jedno jest gorsze od drugiego, albo że jedno drugie wyklucza.

Jedne jest zdecydowanie gorsze od drugiego i jeszcze jak się wykluczają. Tak jak prawda i fałsz daje fałsz. Tak i wiara wymieszana z wiedzą, daje wiarę.

Można uwierzyć, żeby się dowiedzieć.

Uwierzyłem, że księżyc jest z sera, czego się dowiedziałem?

Jeżeli naprawdę jest z sera, to masz możliwość delektowania się jego smakiem.

Jest za wysoko.

Potrzeba matką wynalazków.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Nie wiem czy polski mesjanizm jest czymś o wiele lepszym, bo z prawdą również nie ma nic wspólnego

Polski mesjanizm nie opiera się na wyższości rasowej Polaków względem innych narodów tylko na martyrologii. Nie idzie w parze z negacją wartości uniwersalnych/wyższych, a jednie przypisuje Polakom szczególną (ofiarną) rolę w dziejach świata.

Te wartości wyższe, to w większości taki sam kit jak i mesjanizm i wcale nie są one uniwersalne. Miłość bliźniego niezależnie od narodu (tak jak u Samarytanina) jest wartością rzeczywiście uniwersalną.

Tak? Nie wiem, w którym świecie, bo w moim matka swoje dziecko kocha bardziej niż cudze. A naród to taka większa rodzina. Uniwersalny to jest porządek miłości "ordo caritatis". Twoja "uniwersalna miłość" po równo wobec każdego człowieka jest pobożnym życzeniem, w dodatku szkodliwym.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Własność prywatna nie jest dobrem wspólnym, tylko dobrem dla majętnych. Szczoteczki do zębów i butów nikt nikomu w socjalizmie nie zabiera, a natura należy do wszystkich.

W praktyce do Partii zarządzającej nią w im. wszystkich.

Tylko że jestem przeciwnikiem systemu partyjnego i dlatego proponowałem indywidualnych liderów.

Jednocześnie oczekujesz, że ci liderzy będą mówić jednym głosem, a czym to w praktyce jest jeśli nie Partią?

Dobrze by było, gdyby doszli do konsensusu. Ale ostatecznie można w referendum uwzględnić rożne warianty.

Jeśli preferowaną opcją jest konsensus, to siłą rzeczy jest nią i jednopartyjność.

W taki razie Prawda jest również pojęciem partyjnym.

Nie ma takiego wynikania.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Twierdzisz, że podział na narody uniemożliwia współpracę międzynarodową?

Na pewnym etapie - tak.

Czemu?

Przeszkadza, gdy ludzie myślą, że ich nacja jest ważniejsza od innych.

Co rozumiesz przez uważanie swojej nacji za ważniejszą od innych, tzn. jak to się przejawia?

Wiarą, że jest się specjalnym narodem, wręcz wybranym. Co może prowadzić do braku szacunku wobec innych narodów.

Nacjonalizm nie musi się wiązać z poczuciem bycia obiektywnie specjalnym/wybranym narodem. A w jednej z definicji, do której sama się przychylam, nacjonalizm oznacza pogląd, wedle którego każdy naród ma prawo do własnego państwa, a tym samym realizowania swojego narodowego interesu, co jest wyrazem szacunku.

To co definiujesz, nie jest nacjonalizmem. Przyznawanie równej wartości innym narodom jest wręcz antynacjonalizmem.

Mówisz tak, bo zamiast zgłębić temat, łyknąłeś przekaz propagandowy. Poczytaj sobie publicystykę o tematyce nacjonalistycznej, to się zdziwisz. To co opisujesz to nie nacjonalizm, tylko imperializm - przeciwieństwo nacjonalizmu.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Z innej strony, gdy ludziom nie wciska się na siłę edukacji narodowej, to mają więcej czasu na edukację globalną.

Co masz na myśli przez edukację narodową i edukację globalną?

Wpajanie wartości narodowych vs edukacja pozostałych rzeczy nie związanych z narodem.

W jaki sposób są wpajane wartości narodowe, i jakie to wartości?

Zdaje się, że wiesz o tym lepiej ode mnie.

Chcę poznać Twoje zdanie, wszak Ty taką tezą tezę wysuwasz.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Poza tym ciekawe, że nie widzisz w tym zagrożenia dla współpracy, że jedne języki czy tradycje będą uważane za ważniejsze niż inne.

Ostatecznie ma pozostać w powszechnym użyciu tylko jeden język na planecie, ten najlepszy, a może nawet to będzie nowo stworzony język.

Brzmi jak Wieża Babel.

Widać, że bajki religijne mają na Ciebie znaczny wpływ.

Szkoda, że nie mają wpływu na Ciebie, bo tracisz szansę na pozbycie się wiary w bajkę o socjalistycznej utopii.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli powyższy problem pozostaje nierozwiązany. Socjalizm upadnie i jeszcze 100 razy a Ty za każdym razem będziesz mógł to skwitować stwierdzeniem, że "to tylko niewłaściwi ludzie".

Jeżeli będzie taka przyczyna, to i owszem tak skwituję.

A jeśli przyczyna będzie inna, to skąd będziesz o tym wiedział?

Z obserwacji.

A w jaki sposób zaobserwowałbyś fakt, że właściwi ludzie nie istnieją?

Poprzez analizę działań, które podjęli w celu wprowadzenia socjalizmu.

A co musiało sie stać, żebyś uznał, że dalsze analizowanie nie ma sensu, bo uznałabyś, że człowiek z natury nie jest właściwy w tym celu?

Chcesz zapytać, kiedy uznałbym, że człowiek musi być egoistą i nie podążać drogą braterstwa?

Wystarczy skromne uznanie, że każdy człowiek ma skłonność do zła i tym łatwiej jej ulega im wyżej w hierarchii społecznej się znajduje.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To może inaczej, ludzie są na dobrej drodze by zniszczyć planetę, a prawdopodobnie w tym tysiącleciu nie osiągną jeszcze możliwości podróży międzygwiezdnych, by udać się na inną godną planetę. Poza tym, to barbarzyńska praktyka zniszczyć swój "dom" i szukać następnego, by go znowu zniszczyć.

Każdy dom z natury rzeczy jest eksploatowany. Eksploatacja nie oznacza jednak jeszcze niszczenia. A już wariactwem jest pozbywanie się domowników, żeby uniknąć eksploatacji domu. Wszak dom jest dla ludzi i to im ma służyć, a nie na odwrót.

To może zaprosić do własnego domu/mieszkania tak ze 100 osób (może uchodźców) i sprawdzić jak będzie się żyło.

Ziemia w przeciwieństwie do domu nie jest niczyją własnością prywatną. A ci depopulatorzy są najwyraźniej innego zdania..

Podobnie i dom.

Dom nie jest własnością prywatną?

Zgodziłem się z Tobą, że ziemia nie jest niczyją własnością i dodałem, że dom również nie jest. Czyli z podwójnego zaprzeczenia wynika, że uznaję (obecnie) dom również jako własność prywatną.

Dom nie powinien być własnością prywatną?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Ale faktem jest, że człowiek nie stworzył Ziemi, która istnieje o wiele dawniej niż on sam, czy rzeczywiście jest ona jego własnością?

Nie jest własnością, ale Bóg oddał ją człowiekowi w dzierżawę.

U gnostyków to ten Zły stworzył Ziemię, któż ma rację?

Światopogląd gnostycki nie trzyma się kupy i jest czystym fideizmem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5937
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:07, 08 Lis 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Twierdzisz, że kiedykolwiek sprzeciwienie się naukom Kościoła było niemożliwe?

Tak, w czasach Galileusza, Bruna, Husa czy Łyszczyńskiego.

Też było możliwie, tylko nieprzyjemne ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:14, 10 Lis 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Twierdzisz, że kiedykolwiek sprzeciwienie się naukom Kościoła było niemożliwe?

Tak, w czasach Galileusza, Bruna, Husa czy Łyszczyńskiego.

A mnie się wydawało, że ci panowie się Kościołowi sprzeciwili.

Użyłaś poprawnego czasownika, "sprzeciwili się", a nie "sprzeciwiali się". Czyli tylko raz, a później już nie mogli.

A przecież tego dotyczyła rozmowa:
TP: Twierdzisz, że kiedykolwiek sprzeciwienie się naukom Kościoła było niemożliwe?
bS: Tak, w czasach Galileusza, Bruna, Husa czy Łyszczyńskiego.

To tak jakby powiedzieć, że gwałcić można, wystarczy złapać ofiarę.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Natomiast samo twoje postawienie kwestii w ten sposób, wzbudza u mnie obawy o twe poglądy na temat moralności.

A czemu to?

Bo to poważna sprawa, gdy ludzi torturuje się i zabija za poglądy. A Ty zadajesz niemądre pytania.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Że wiara promowana przez Kościół jest hamulcem rozwoju człowieka.

A zdaniem Kościoła pomocą w tym rozwoju. Jak widzisz, wspólnota Billy'ego Meiera działa zgodnie z własnymi założeniami (Wiara hamuje rozwój, więc należy ją wyplenić), podobnie jak KRK (wiara pomaga w rozwoju człowieka, więc trzeba ją krzewić).

W którymś przypadku, nie są to tylko własne założenia, a poprawne podejście.

I co wg Ciebie ma moc rozstrzygającą, które jest poprawne?

Rozum, czyli brak wiary.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Nie wiem czy polski mesjanizm jest czymś o wiele lepszym, bo z prawdą również nie ma nic wspólnego

Polski mesjanizm nie opiera się na wyższości rasowej Polaków względem innych narodów tylko na martyrologii. Nie idzie w parze z negacją wartości uniwersalnych/wyższych, a jednie przypisuje Polakom szczególną (ofiarną) rolę w dziejach świata.

Te wartości wyższe, to w większości taki sam kit jak i mesjanizm i wcale nie są one uniwersalne. Miłość bliźniego niezależnie od narodu (tak jak u Samarytanina) jest wartością rzeczywiście uniwersalną.

Tak? Nie wiem, w którym świecie, bo w moim matka swoje dziecko kocha bardziej niż cudze.

Istnieją matki, które wychowują nie swoje dzieci wspólnie ze swymi i nie wyróżniają własnych ponad te inne. Co uważam za słuszne podejście.

towarzyski.pelikan napisał:
A naród to taka większa rodzina.

Jakoś nie czuję sympatii rodzinnej do narodowców.

towarzyski.pelikan napisał:
Uniwersalny to jest porządek miłości "ordo caritatis". Twoja "uniwersalna miłość" po równo wobec każdego człowieka jest pobożnym życzeniem, w dodatku szkodliwym.

Nie interesują mnie doktryny religijne, poszukuję porządku iście uniwersalnego.
Jeżeli uważasz miłość bliźniego za podejście szkodliwe, to bądź sobie egoistką.


towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Własność prywatna nie jest dobrem wspólnym, tylko dobrem dla majętnych. Szczoteczki do zębów i butów nikt nikomu w socjalizmie nie zabiera, a natura należy do wszystkich.

W praktyce do Partii zarządzającej nią w im. wszystkich.

Tylko że jestem przeciwnikiem systemu partyjnego i dlatego proponowałem indywidualnych liderów.

Jednocześnie oczekujesz, że ci liderzy będą mówić jednym głosem, a czym to w praktyce jest jeśli nie Partią?

Dobrze by było, gdyby doszli do konsensusu. Ale ostatecznie można w referendum uwzględnić rożne warianty.

Jeśli preferowaną opcją jest konsensus, to siłą rzeczy jest nią i jednopartyjność.

W taki razie Prawda jest również pojęciem partyjnym.

Nie ma takiego wynikania.

Tam nie ma, gdzie nie ma też zrozumienia.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Twierdzisz, że podział na narody uniemożliwia współpracę międzynarodową?

Na pewnym etapie - tak.

Czemu?

Przeszkadza, gdy ludzie myślą, że ich nacja jest ważniejsza od innych.

Co rozumiesz przez uważanie swojej nacji za ważniejszą od innych, tzn. jak to się przejawia?

Wiarą, że jest się specjalnym narodem, wręcz wybranym. Co może prowadzić do braku szacunku wobec innych narodów.

Nacjonalizm nie musi się wiązać z poczuciem bycia obiektywnie specjalnym/wybranym narodem. A w jednej z definicji, do której sama się przychylam, nacjonalizm oznacza pogląd, wedle którego każdy naród ma prawo do własnego państwa, a tym samym realizowania swojego narodowego interesu, co jest wyrazem szacunku.

To co definiujesz, nie jest nacjonalizmem. Przyznawanie równej wartości innym narodom jest wręcz antynacjonalizmem.

Mówisz tak, bo zamiast zgłębić temat, łyknąłeś przekaz propagandowy. Poczytaj sobie publicystykę o tematyce nacjonalistycznej, to się zdziwisz. To co opisujesz to nie nacjonalizm, tylko imperializm - przeciwieństwo nacjonalizmu.

Wywyższanie się narodowe może mieć rożne cechy, nie obowiązkowo zawsze chodzi o budowę imperium.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Z innej strony, gdy ludziom nie wciska się na siłę edukacji narodowej, to mają więcej czasu na edukację globalną.

Co masz na myśli przez edukację narodową i edukację globalną?

Wpajanie wartości narodowych vs edukacja pozostałych rzeczy nie związanych z narodem.

W jaki sposób są wpajane wartości narodowe, i jakie to wartości?

Zdaje się, że wiesz o tym lepiej ode mnie.

Chcę poznać Twoje zdanie, wszak Ty taką tezą tezę wysuwasz.

Nie sądzę, że warto żebym o tym pisał, skoro dobrze znasz temat.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Poza tym ciekawe, że nie widzisz w tym zagrożenia dla współpracy, że jedne języki czy tradycje będą uważane za ważniejsze niż inne.

Ostatecznie ma pozostać w powszechnym użyciu tylko jeden język na planecie, ten najlepszy, a może nawet to będzie nowo stworzony język.

Brzmi jak Wieża Babel.

Widać, że bajki religijne mają na Ciebie znaczny wpływ.

Szkoda, że nie mają wpływu na Ciebie, bo tracisz szansę na pozbycie się wiary w bajkę o socjalistycznej utopii.

Jest wielu takich, co łączą socjalizm z doktryną chrześcijańską, więc nie ma tu gwarancji.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli powyższy problem pozostaje nierozwiązany. Socjalizm upadnie i jeszcze 100 razy a Ty za każdym razem będziesz mógł to skwitować stwierdzeniem, że "to tylko niewłaściwi ludzie".

Jeżeli będzie taka przyczyna, to i owszem tak skwituję.

A jeśli przyczyna będzie inna, to skąd będziesz o tym wiedział?

Z obserwacji.

A w jaki sposób zaobserwowałbyś fakt, że właściwi ludzie nie istnieją?

Poprzez analizę działań, które podjęli w celu wprowadzenia socjalizmu.

A co musiało sie stać, żebyś uznał, że dalsze analizowanie nie ma sensu, bo uznałabyś, że człowiek z natury nie jest właściwy w tym celu?

Chcesz zapytać, kiedy uznałbym, że człowiek musi być egoistą i nie podążać drogą braterstwa?

Wystarczy skromne uznanie, że każdy człowiek ma skłonność do zła i tym łatwiej jej ulega im wyżej w hierarchii społecznej się znajduje.

Człowiek może zajmować się samorozwojem i wyzbywać się wszelkiego zła.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To może inaczej, ludzie są na dobrej drodze by zniszczyć planetę, a prawdopodobnie w tym tysiącleciu nie osiągną jeszcze możliwości podróży międzygwiezdnych, by udać się na inną godną planetę. Poza tym, to barbarzyńska praktyka zniszczyć swój "dom" i szukać następnego, by go znowu zniszczyć.

Każdy dom z natury rzeczy jest eksploatowany. Eksploatacja nie oznacza jednak jeszcze niszczenia. A już wariactwem jest pozbywanie się domowników, żeby uniknąć eksploatacji domu. Wszak dom jest dla ludzi i to im ma służyć, a nie na odwrót.

To może zaprosić do własnego domu/mieszkania tak ze 100 osób (może uchodźców) i sprawdzić jak będzie się żyło.

Ziemia w przeciwieństwie do domu nie jest niczyją własnością prywatną. A ci depopulatorzy są najwyraźniej innego zdania..

Podobnie i dom.

Dom nie jest własnością prywatną?

Zgodziłem się z Tobą, że ziemia nie jest niczyją własnością i dodałem, że dom również nie jest. Czyli z podwójnego zaprzeczenia wynika, że uznaję (obecnie) dom również jako własność prywatną.

Dom nie powinien być własnością prywatną?

Według mnie powinien być dzierżawiony wraz z ziemią do końca życia.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Ale faktem jest, że człowiek nie stworzył Ziemi, która istnieje o wiele dawniej niż on sam, czy rzeczywiście jest ona jego własnością?

Nie jest własnością, ale Bóg oddał ją człowiekowi w dzierżawę.

U gnostyków to ten Zły stworzył Ziemię, któż ma rację?

Światopogląd gnostycki nie trzyma się kupy i jest czystym fideizmem.

Zapewne gnostyk tak powiedziałby o katolicyzmie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5539
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:01, 13 Lis 2023    Temat postu: Re: Jak się dogadywać w społeczeństwie wielobiegunowym

blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Twierdzisz, że kiedykolwiek sprzeciwienie się naukom Kościoła było niemożliwe?

Tak, w czasach Galileusza, Bruna, Husa czy Łyszczyńskiego.

A mnie się wydawało, że ci panowie się Kościołowi sprzeciwili.

Użyłaś poprawnego czasownika, "sprzeciwili się", a nie "sprzeciwiali się". Czyli tylko raz, a później już nie mogli.

A przecież tego dotyczyła rozmowa:
TP: Twierdzisz, że kiedykolwiek sprzeciwienie się naukom Kościoła było niemożliwe?
bS: Tak, w czasach Galileusza, Bruna, Husa czy Łyszczyńskiego.

To tak jakby powiedzieć, że gwałcić można, wystarczy złapać ofiarę.

Próbujesz sprowadzić do absurdu bardzo ważną myśl - że prawa do sprzeciwu nikt nikomu odebrać nie może. Ty kiedyś sam przywołałeś tę myśl w brzmieniu "prawdziwie wolny człowiek jest wolny i w więzieniu" czy jakoś tak.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Natomiast samo twoje postawienie kwestii w ten sposób, wzbudza u mnie obawy o twe poglądy na temat moralności.

A czemu to?

Bo to poważna sprawa, gdy ludzi torturuje się i zabija za poglądy. A Ty zadajesz niemądre pytania.

A ja nigdzie nie pisałam, że to niepoważna sprawa. Choć z samym karaniem za poglądy, to propagowanie szkodliwych poglądów bardzo często może w skutkach być znacznie gorsze niż pojedyncze złe czyny.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Że wiara promowana przez Kościół jest hamulcem rozwoju człowieka.

A zdaniem Kościoła pomocą w tym rozwoju. Jak widzisz, wspólnota Billy'ego Meiera działa zgodnie z własnymi założeniami (Wiara hamuje rozwój, więc należy ją wyplenić), podobnie jak KRK (wiara pomaga w rozwoju człowieka, więc trzeba ją krzewić).

W którymś przypadku, nie są to tylko własne założenia, a poprawne podejście.

I co wg Ciebie ma moc rozstrzygającą, które jest poprawne?

Rozum, czyli brak wiary.

Według Ciebie rozumowanie sprowadza się do niewierzenia?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Nie wiem czy polski mesjanizm jest czymś o wiele lepszym, bo z prawdą również nie ma nic wspólnego

Polski mesjanizm nie opiera się na wyższości rasowej Polaków względem innych narodów tylko na martyrologii. Nie idzie w parze z negacją wartości uniwersalnych/wyższych, a jednie przypisuje Polakom szczególną (ofiarną) rolę w dziejach świata.

Te wartości wyższe, to w większości taki sam kit jak i mesjanizm i wcale nie są one uniwersalne. Miłość bliźniego niezależnie od narodu (tak jak u Samarytanina) jest wartością rzeczywiście uniwersalną.

Tak? Nie wiem, w którym świecie, bo w moim matka swoje dziecko kocha bardziej niż cudze.

Istnieją matki, które wychowują nie swoje dzieci wspólnie ze swymi i nie wyróżniają własnych ponad te inne. Co uważam za słuszne podejście.

Akurat nie miałam na myśli własnych (biologicznie) dzieci, tylko własne w sensie te, które się wychowuje. Nie znam zdrowej na rozumie matki, która by kochała bardziej dziecko innej kobiety z drugiego końca świata niż własne, albo która by kochała je po równo. Strzeż nasz Boże przed takimi "matkami"...
Cytat:


towarzyski.pelikan napisał:
A naród to taka większa rodzina.

Jakoś nie czuję sympatii rodzinnej do narodowców.

Twierdzisz, że naród składa się z samych narodowców?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Uniwersalny to jest porządek miłości "ordo caritatis". Twoja "uniwersalna miłość" po równo wobec każdego człowieka jest pobożnym życzeniem, w dodatku szkodliwym.

Nie interesują mnie doktryny religijne, poszukuję porządku iście uniwersalnego.

Ordo caritatis jest porządkiem uniwersalnym. Znajdź mi cywilizację, w której ludzie się kochają nawzajem po równo, bez stopniowania w zależności od stopnia bliskości.
Cytat:
Jeżeli uważasz miłość bliźniego za podejście szkodliwe, to bądź sobie egoistką.

Nie uważam, żeby miłość bliźniego było podejściem szkodliwym. Podejściem szkodliwym jest natomiast chęć zastąpienia uniwersalnego porządku miłości jakąś pseudomiłością bliźniego. Jestem przekonana, że ktoś kto nie potrafi swoją miłością "wywyższyć" np. własnego dziecka względem zupełnie obcego człowieka nie kocha ani jednego ani drugiego. Jedyne co robi, to upaja się abstrakcyjną ideą uniwersalnej miłości.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Własność prywatna nie jest dobrem wspólnym, tylko dobrem dla majętnych. Szczoteczki do zębów i butów nikt nikomu w socjalizmie nie zabiera, a natura należy do wszystkich.

W praktyce do Partii zarządzającej nią w im. wszystkich.

Tylko że jestem przeciwnikiem systemu partyjnego i dlatego proponowałem indywidualnych liderów.

Jednocześnie oczekujesz, że ci liderzy będą mówić jednym głosem, a czym to w praktyce jest jeśli nie Partią?

Dobrze by było, gdyby doszli do konsensusu. Ale ostatecznie można w referendum uwzględnić rożne warianty.

Jeśli preferowaną opcją jest konsensus, to siłą rzeczy jest nią i jednopartyjność.

W taki razie Prawda jest również pojęciem partyjnym.

Nie ma takiego wynikania.

Tam nie ma, gdzie nie ma też zrozumienia.

To wykaż to wynikanie.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Twierdzisz, że podział na narody uniemożliwia współpracę międzynarodową?

Na pewnym etapie - tak.

Czemu?

Przeszkadza, gdy ludzie myślą, że ich nacja jest ważniejsza od innych.

Co rozumiesz przez uważanie swojej nacji za ważniejszą od innych, tzn. jak to się przejawia?

Wiarą, że jest się specjalnym narodem, wręcz wybranym. Co może prowadzić do braku szacunku wobec innych narodów.

Nacjonalizm nie musi się wiązać z poczuciem bycia obiektywnie specjalnym/wybranym narodem. A w jednej z definicji, do której sama się przychylam, nacjonalizm oznacza pogląd, wedle którego każdy naród ma prawo do własnego państwa, a tym samym realizowania swojego narodowego interesu, co jest wyrazem szacunku.

To co definiujesz, nie jest nacjonalizmem. Przyznawanie równej wartości innym narodom jest wręcz antynacjonalizmem.

Mówisz tak, bo zamiast zgłębić temat, łyknąłeś przekaz propagandowy. Poczytaj sobie publicystykę o tematyce nacjonalistycznej, to się zdziwisz. To co opisujesz to nie nacjonalizm, tylko imperializm - przeciwieństwo nacjonalizmu.

Wywyższanie się narodowe może mieć rożne cechy, nie obowiązkowo zawsze chodzi o budowę imperium.

Imperializm w szerszym znaczeniu oddaje nie tyle chęć budowania jakiegoś materialnego imperium, co chęć całkowitego pozbycia się konkurencji, opanowania sobą całego świata i zauważ, że postawa typu "mój naród jest najważniejszy, należą mu się przywileje" prowadzi konsekwentnie do tak rozumianego imperializmu. Imperialista dąży eliminacji innych narodów, a nacjonalista do utrzymania państw narodowych. Ich cele są dokładne odwrotne.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Z innej strony, gdy ludziom nie wciska się na siłę edukacji narodowej, to mają więcej czasu na edukację globalną.

Co masz na myśli przez edukację narodową i edukację globalną?

Wpajanie wartości narodowych vs edukacja pozostałych rzeczy nie związanych z narodem.

W jaki sposób są wpajane wartości narodowe, i jakie to wartości?

Zdaje się, że wiesz o tym lepiej ode mnie.

Chcę poznać Twoje zdanie, wszak Ty taką tezą tezę wysuwasz.

Nie sądzę, że warto żebym o tym pisał, skoro dobrze znasz temat.

Mam nikłe pojęcie o tym, jak to edukacja została zdominowana wpajaniem narodowych wartości, więc masz niepowtarzalną szansę mnie w tym temacie oświecić.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Poza tym ciekawe, że nie widzisz w tym zagrożenia dla współpracy, że jedne języki czy tradycje będą uważane za ważniejsze niż inne.

Ostatecznie ma pozostać w powszechnym użyciu tylko jeden język na planecie, ten najlepszy, a może nawet to będzie nowo stworzony język.

Brzmi jak Wieża Babel.

Widać, że bajki religijne mają na Ciebie znaczny wpływ.

Szkoda, że nie mają wpływu na Ciebie, bo tracisz szansę na pozbycie się wiary w bajkę o socjalistycznej utopii.

Jest wielu takich, co łączą socjalizm z doktryną chrześcijańską, więc nie ma tu gwarancji.

A czemu Ty nie łączysz?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli powyższy problem pozostaje nierozwiązany. Socjalizm upadnie i jeszcze 100 razy a Ty za każdym razem będziesz mógł to skwitować stwierdzeniem, że "to tylko niewłaściwi ludzie".

Jeżeli będzie taka przyczyna, to i owszem tak skwituję.

A jeśli przyczyna będzie inna, to skąd będziesz o tym wiedział?

Z obserwacji.

A w jaki sposób zaobserwowałbyś fakt, że właściwi ludzie nie istnieją?

Poprzez analizę działań, które podjęli w celu wprowadzenia socjalizmu.

A co musiało sie stać, żebyś uznał, że dalsze analizowanie nie ma sensu, bo uznałabyś, że człowiek z natury nie jest właściwy w tym celu?

Chcesz zapytać, kiedy uznałbym, że człowiek musi być egoistą i nie podążać drogą braterstwa?

Wystarczy skromne uznanie, że każdy człowiek ma skłonność do zła i tym łatwiej jej ulega im wyżej w hierarchii społecznej się znajduje.

Człowiek może zajmować się samorozwojem i wyzbywać się wszelkiego zła.

Czy na mocy tego przekonania jesteś w stanie zagwarantować, że dany człowiek nigdy nie zrobi nic złego?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To może inaczej, ludzie są na dobrej drodze by zniszczyć planetę, a prawdopodobnie w tym tysiącleciu nie osiągną jeszcze możliwości podróży międzygwiezdnych, by udać się na inną godną planetę. Poza tym, to barbarzyńska praktyka zniszczyć swój "dom" i szukać następnego, by go znowu zniszczyć.

Każdy dom z natury rzeczy jest eksploatowany. Eksploatacja nie oznacza jednak jeszcze niszczenia. A już wariactwem jest pozbywanie się domowników, żeby uniknąć eksploatacji domu. Wszak dom jest dla ludzi i to im ma służyć, a nie na odwrót.

To może zaprosić do własnego domu/mieszkania tak ze 100 osób (może uchodźców) i sprawdzić jak będzie się żyło.

Ziemia w przeciwieństwie do domu nie jest niczyją własnością prywatną. A ci depopulatorzy są najwyraźniej innego zdania..

Podobnie i dom.

Dom nie jest własnością prywatną?

Zgodziłem się z Tobą, że ziemia nie jest niczyją własnością i dodałem, że dom również nie jest. Czyli z podwójnego zaprzeczenia wynika, że uznaję (obecnie) dom również jako własność prywatną.

Dom nie powinien być własnością prywatną?

Według mnie powinien być dzierżawiony wraz z ziemią do końca życia.

A od kogo, że tak nieśmiało zapytam?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Ale faktem jest, że człowiek nie stworzył Ziemi, która istnieje o wiele dawniej niż on sam, czy rzeczywiście jest ona jego własnością?

Nie jest własnością, ale Bóg oddał ją człowiekowi w dzierżawę.

U gnostyków to ten Zły stworzył Ziemię, któż ma rację?

Światopogląd gnostycki nie trzyma się kupy i jest czystym fideizmem.

Zapewne gnostyk tak powiedziałby o katolicyzmie.

Powiedzieć sobie może, ale nie umiałby tego racjonalnie uargumentować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Następny
Strona 10 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin