Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Poezja zaangażowana ideowo
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:47, 08 Gru 2013    Temat postu: Poezja zaangażowana ideowo

Mamy wiersz inspirujący niektórych:
Bawię się z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie.
Czy jestem dziewczynką, czy jestem chłopakiem, mogę być pilotką, mogę być strażakiem
Czy jestem chłopakiem czy jestem dziewczynką, bawię się lalkami i olbrzymią piłką.
Bawię się z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie!


I czy to jest prawda? Np. jakby Wuj Zbój chciał np. urodzić dziecko, to nie da rady choćby pękł.
Zastanówmy się też, czy wierszyk ten został sformułowany na podstawie badań czy to jest takie sobie pitolenie?
Jak się okazuje badania wskazują, że różnice są. Np. chłopcy preferują mechanikę, dziewczynki - kontakt z ludźmi. Już w wieku 9 miesięcy są różnice w wybieraniu zabawek. Badania noworodków tez wskazują, że różnice są.
Jeden socjolog przeprowadził szereg rozmów z różnymi naukowcami, które zawarł w filmie: nie ma konsensusu.
Czy więc powinniśmy ryzykować przyjęcie rozwiązań nieudokomentowanych, niesprawdzonych, niepewnych? Czy raczej najpierw przetestujmy je na szczurach?

Feministyczne wierszoklety nie są w stanie dostrzec związku przyczynowo - skutkowego Czy dziewczynki preferują określone zachowania w wyniku predyspozycji, czy kultury?:

Po pół roku w przedszkolu czterolatek dostaje płeć. Odgórnie, bez możliwości zmiany,
nagięcia, bez szans na rys indywidualny. Wpływ domu jest bez znaczenia. Posyłasz do
przedszkola miłą androginiczną istotę nieświadomą wartości metek; której obojętne jest,
czy wkłada majteczki w wyścigówki, czy z kokardkami, o ile tylko nie spadają ani nie
wbijają się w pupę. Ciekawą świata bestyjkę, która wspina się na siatkę okalającą plac
zabaw, by dać się z niej ściągnąć jedynie obietnicą zabawy liliowym wózkiem z lalką
Chińczykiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:55, 09 Gru 2013    Temat postu:

Słowa - także wiersze - łatwo wyjąć z kontekstu. To przytrafiło się i temu wierszykowi. Jego kontekstem jest projekt "Równościowe Przedszkole". Warto ten projekt przeczytać albo przynajmniej przejrzeć, bo jest ciekawy i jasno napisany: [link widoczny dla zalogowanych]. Dotyczy zaś problemu: jak wychowywać dzieci tak, żeby nie wpajać im stereotypowych zachowań i stereotypowego myślenia. Celem zaś jest zmaksymalizowanie szans na to, żeby dziecko robiło w życiu to, co najbardziej odpowiada jego zdolnościom.

SEKS napisał:
Zastanówmy się też, czy wierszyk ten został sformułowany na podstawie badań czy to jest takie sobie pitolenie?

Aby się zastanowić, należy przeczytać nie tylko ten wierszyk, ale cały projekt. Kto przeczytał, ten zapewne już wie: projekt jak najbardziej opiera się na badaniach naukowych i z wyników tych badań korzysta prawidłowo.

Celem zdać takich, jak "zy jestem chłopakiem czy jestem dziewczynką, bawię się lalkami i olbrzymią piłką" jest niedopuszczenie do tego, żeby dzieci nie śmiały się ze swoich rówieśników bawiących się zabawkami "nieodpowiednimi" do ich płci. Takie dzieci są, chociaż większość jest inna i wybiera zabawki najczęściej zgodnie z oczekiwaniami dorosłych. Jednym z głównych problemów podejmowanych przez program jest problem, jak w praktyce przedszkolnej pogodzić te różne rodzaje zachowań dzieci. Czyli jak nie wpychać w sztywne ramy ani mniejszości, ani większości.

Celem zdań takich, jak "Czy jestem dziewczynką, czy jestem chłopakiem, mogę być pilotką, mogę być strażakiem" jest, żeby dzieci nie wstydziły się swoich marzeń i żeby nabrały przekonania, że o tym, co w przyszłości będą robić, zadecydują ich zainteresowania i ich zdolności, a nie po prostu ich płeć. W programie zwracana jest uwaga na to, żeby dzieci zdawały sobie sprawę, że na przykład są zawody wymagające dużej siły fizycznej i że mężczyźni są zazwyczaj silniejsi od kobiet. Zwracana jest jednak także uwaga na to, że jest wiele zajęć, w których dominują albo mężczyźni albo kobiety po prostu ze względu na tradycję i że to nie jest żadna ważna przeszkoda. Poczytaj sobie w programie o tym, naprawdę warto.

Fragment, którym podsumowałeś swój wpis, jest także zupełnie wyrwany z kontekstu. Kiedy przeczytasz całość projektu, zobaczysz go w zupełnie innym świetle. Mogę ci napisać już teraz, o co w tym fragmencie chodzi, ale myślę, że lepiej będzie, jeśli sam się tym zainteresujesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:24, 09 Gru 2013    Temat postu:

wujzboj napisał:
SEKS napisał:
Zastanówmy się też, czy wierszyk ten został sformułowany na podstawie badań czy to jest takie sobie pitolenie?

Aby się zastanowić, należy przeczytać nie tylko ten wierszyk, ale cały projekt. Kto przeczytał, ten zapewne już wie: projekt jak najbardziej opiera się na badaniach naukowych i z wyników tych badań korzysta prawidłowo.

Przeczytałem znaczącą część tego dokumentu. Nie wiem jak było w tamtym, badanym przedszkolu. Może rzeczywiście była jakaś forma dyskryminacji dziewczynek. Może faktycznie uciszano je, gdy mówili chłopcy. Ale może też tak bardzo twórcy programu chcą zobaczyć to, co sobie wpoili, że w końcu wszystko sobie zinterpretują, tak jak im się spodoba.
Dlaczego powątpiewam w obiektywizm genderystów?...
Bo jakoś tak w moim życiu nie za bardzo spotkałem się z tym, co opisują. Może żyłem w wybranym środowisku, moze to przypadek. W szkole podstawowej, nie przypominam sobie żadnych form faworyzowania chłopców. Gospodyni klasy, jej zastępczyni zawsze były najważniejsze z uczniów owej klasy. Agresja chłopaków wobec dziewczynek była z grubsza na podobnym poziomie jak odwrotnie - tzn. wszyscy się trochę zaczepiali, "podrywali" na zaczepki, ale było to w ramach normy. Chłopcy faktycznie byli agresywniejsi - ale w 80% wobec siebie!
W liceum (do gimnazjum nie chodziłem, bo ich wtedy nie było) najlepsza z matematyki była Baśka. Potem było długo długo nic, aż zaczynali się pozostali - zarówno dziewczęta jak i chłopcy. Była to klasa matematyczno - fizyczna. Z grubsza po równo było w niej chłopaków i dziewczyn. Tak sobie jedni i drudzy wybrali zainteresowania. Nie przypominam sobie ani jednego przypadku seksistowskich zachowań z tego okresu. Może trochę już słabo pamiętam te czasy, ale coś pewnie by się zdarzyło. Ani jednego!
Prawdą jest natomiast, że przemoc w rodzinach częściej pochodzi od mężczyzn. I to jest absolutnie niedopuszczalne, aby tolerować damskich bokserów, czy tez drani znęcającymi się nad dziećmi. Byłbym za drastycznymi metodami wobec udowodnionych (!!!) przypadków znęcania sie nad rodziną. Ale też, nie powierzyłbym tej roli genderystom. Za łatwo uznaliby winę mężczyzny bez sprawdzenie - nawet tam, gdzie kobieta cwaniara wciska wszystkim kit, jak to jest maltretowana. Bo takie przypadki też się zdarzają. Zdarzają się przypadki agresji kobiet wobec mężczyzn, w których facet jest praktycznie bezbronny - bo jak się obroni, to oczywiście wyjdzie, ze to on był agresorem...
Wiem, ze jest problem przemocy. Ale walki z nim nie powinna zaczynać się od patrzenia od strony stereotypu antystereotypowego! A tak mi się widzi większość tego ruchu genderystów - jako patrzenie przez zaprogramowany z góry schemat i skrzywianie rzeczywistości.
Wracając do kwestii samodzielności i śmiałości dziewcząt. Wg ostatnich badań wiek inicjacji seksualnej dziewcząt w Polsce jest niższy, niż chłopców (kiedyś było odwrotnie). Bodaj w dzisiejszym wydaniu GW jest wypowiedź seksuologa P. Starowicza, który mówi, że mężczyźni ostatnio coraz cżęściej zaspakajają swój popęd płciowy masturbacją, a nie związkiem z kobietą. Następują zmiany, który oddalają od siebie płcie poprzez ich antagonizowanie! Wg mnie ten antagonizm jest napędzany współczesnymi formami feminizmu i genderyzmu. Piszę FORMAMI, bo wyobrażam sobie sensowny feminizm i sensowny genderyzm. Byłyby to takie ruchy, które zwracają uwagę na ten same problemy, ale bez odgórnego założenia w stylu "zawsze zły jest mężczyzna", "zawsze uległa jest kobieta", zawsze wiemy w którą stronę przechyliła się wskazówka.
Gdy widzę młode dziewczyny z gimnazjum (mam to gimnazjum tuż za oknem), a szczególnie gdy słucham ich rozmów (przechodzą pod tym oknem, więc często jestem zmuszony), to przeraża mnie stopień agresji u tych młodych nastolatek. Ja sobie nie przypominam aż tak bardzo wyuzdanych i agresywnych w stylu wypowiedzi te paręnaście lat wcześniej. Uważam, że w wielu dziedzinach strzałka już się wychyliła w stronę większej agresji płci żeńskiej wobec męskiej. Jeszcze nie wszędzie, może jeszcze mężczyźni są agresywniejsi statystycznie, ale tę statystykę zaburza po prostu domieszka prawdziwych zwyrodnialców, o jakich niestety częściej wśród mężczyzn. To przyznaję.
W całym owym dokumencie, który wskazałeś widzę daleko posuniętą ideologiczną nierównowagę. Są dyskryminacje. W USA walczą z rasizmem wobec czarnych. Ale rasizm wobec białych jest wcale nie mniejszy. Jest więc większy, licząc procentowo dla danej grupy etnicznej.
Uważam, że jedynym poprawnym podejściem wobec problemu nierówności jest skupienie się na piętnowaniu złych zachowań, ale W ODERWANIU OD PŁCI. To przemoc jest zła, a nie przemoc mężczyzn wobec kobiet jest zła (o pozostałej przemocy nie wspominajmy...). To wykorzystywanie ludzi jest złe, a nie - wyróżnione - wykorzystywanie kobiet przez mężczyzn.

Z walką z nierównościa i niesprawiedliwością za pomocą przeciwnej nierówności i niesprawiedliwości zawsze pojawi się ten problem, że prowadząc ją w ten sposób musimy zaprzeczyć ogólnym zasadom. Musimy powiedzieć coś w stylu: to nie agresja jest złą, tylko ta agresja (np. tej konkretnej płci, wobec drugiej płci) jest zła, a tamta już... niespecjalnie. W ten sposób nie naprawiamy zła, tylko je utrwalamy!
Jak następuje utrwalenie?
- powód 1 utrwalenia polega na faktycznym zanegowaniu normy widzianej jako coś bezstronnego, sprawiedliwego bez względu na osobę (a sprawiedliwość właśnie nie powinna mieć względu na osobę). Skoro zanegujemy tę normę, to nie możemy się dalej powołać na nią, jako ogólną zasadę, czyli możemy jedynie powołać się na zewnętrzny przymus - w stylu: my mówimy co jest sprawiedliwe i macie nas słuchać!
- powód 2 utrwalenia zła bierze się z pokusy wykorzystywania owej niesprawiedliwości przez cwane jednostki. Zawsze świadomość braku prawdziwej sprawiedliwości rodzi u słabych jednostek pokusę wykorzystania czegoś dla swojej korzyści
- powód 3 utrwalenia zła związany jest z postępującą antagonizacją środowisk (tutaj płci) - stąd bierze się stara rzymska zasada "dziel i rządź". Skłócone społeczeństwo jest bardziej podatne na manipulację, co władzy jest oczywiście na rękę.

Tam gdzie sprawiedliwość się załamuje, tam po cichu do życia zaczyna wchodzić kłamstwo. Początki są subtelne, ale później owo kłamstwo się rozrasta.
Czym byłby sensowny genderyzm i feminizm?...
Polegałby coś podobnego, jak teraz, ale znacząco inaczej. Ta misja w pozytywnym znaczeniu polegałaby na mówieniu o MOŻLIWOŚCI (!!!) pojawienia się stereotypu takiego, czy innego. Ale nie przesądzałaby (tak jak to teraz robią genderyści, ze zawsze widzą tylko jedną stronę medalu), czy w tym konkretnym przypadku się to zdarza. Jeśli zaś stwierdzono by bezspornie gdzie się nadużycie zdarzyło, to tam jak najbardziej trzeba bardzo ostro reagować i piętnować. Ale nie jako zasada wstępnej selekcji dla obserwowanych zjawisk!
Na razie dla mnie zdecydowana większość genderystów jawi się jako ludzie ogarnięci obsesją, a nie rozsądni badacze rzeczywistości.

Witryna z tego dokumentu ma domenę z frazą "bezuprzedzen". Niestety, wg mnie adekwatnie powinna się raczej nazywać uprzedzeniaponowemu, bo próbuje jedną formę uprzedzeń i niesprawidliwości zastąpić nową, tylko w drugą stronę. Jak to było w starym dowcipie:
komunistyczny politruk wygłasza mowę: przed II wojną światową w Polsce był wyzysk człowieka przez człowieka. Teraz mamy władzę socjalistyczną, więc będzie inaczej. Będzie odwrotnie!

I jeszcze jedno.
NIe podoba mi się ten dokument ze względów mojej wizji chrześcijaństwa i tego co jest dobre w ogóle. Jezus powiedział "błogosławieni cisi". Ja w cichości, a czasem nawet i uległości (!) widzę wartość. Droga w stronę dobra nie polega na wzmacnianiu w dziewczętach agresji. Ta już wzrosła w ostatnich latach znacząco. Zatrważająco rosną statystyki przestępstw dokonywanych przez młode kobiety. Może uwierzyły genderystom, ze powinny być bezwzględne i roszczeniowe, żeby dogonić chłopców. A prawda jest taka, że agresja, nieopanowanie wcale nie jest dobre dla żadnej płci. Owszem, pewien upór i konsekwencja w zyciu wartościami są. Ale przeciwstawianie "dobrej" agresji kobiet, które powinny "dogonić" w tym chłopców, mających przecież "złą" agresję jest jakimś logicznym łamańcem na niespotykaną skalę. To tak w ogóle agresja wcale nie jest zła?... To złe jest jedynie, ze agresywni byli ci wredni chłopcy?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 23:43, 09 Gru 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:59, 10 Gru 2013    Temat postu:

Kol Dyszyński: przemoc w rodzinie jest powodowana przez mężczyzn, ale tylko przemoc łatwo wykazywalna statystycznie.

Co do owego programu, to sam żem go linkował. Przywołać tu muszę owego straszliwego socjologa, który wykonał pracę ętelektualną rozmawiając z szeregiem badaczy i wyniki przedstawił w formie filmowej. Budzi ten dorobek przerażenie Wuja Zbója, który boi się o tym rozmawiać.

Jest tam o ewolucyjnych różnicach międzypłciowych Macierzyństwo powoduje że kobiety się zachowują inaczej niż mężczyźni. Dalej - mówią tam o hormonach. Polecam, bo jest tam wyjaśnienie problemu:
http://youtu.be/5oGL7njQwrg
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 2:07, 10 Gru 2013    Temat postu:

wujzboj napisał:
Słowa - także wiersze - łatwo wyjąć z kontekstu. To przytrafiło się i temu wierszykowi. Jego kontekstem jest projekt "Równościowe Przedszkole". Warto ten projekt przeczytać albo przynajmniej przejrzeć, bo jest ciekawy i jasno napisany: [link widoczny dla zalogowanych]. Dotyczy zaś problemu: jak wychowywać dzieci tak, żeby nie wpajać im stereotypowych zachowań i stereotypowego myślenia.

To czego to coś dotyczy nie zawiera sie w stereotypach.
Cytat:

Celem zaś jest zmaksymalizowanie szans na to, żeby dziecko robiło w życiu to, co najbardziej odpowiada jego zdolnościom.

Nie bardzo. Prawdziwym celem jest feministyczne sterroryzowanie
Cytat:

SEKS napisał:
Zastanówmy się też, czy wierszyk ten został sformułowany na podstawie badań czy to jest takie sobie pitolenie?

Aby się zastanowić, należy przeczytać nie tylko ten wierszyk, ale cały projekt. Kto przeczytał, ten zapewne już wie: projekt jak najbardziej opiera się na badaniach naukowych i z wyników tych badań korzysta prawidłowo.

Takich jak i Kasi
Cytat:

Celem zdać takich, jak "zy jestem chłopakiem czy jestem dziewczynką, bawię się lalkami i olbrzymią piłką" jest niedopuszczenie do tego, żeby dzieci nie śmiały się ze swoich rówieśników bawiących się zabawkami "nieodpowiednimi" do ich płci. Takie dzieci są, chociaż większość jest inna i wybiera zabawki najczęściej zgodnie z oczekiwaniami dorosłych. Jednym z głównych problemów podejmowanych przez program jest problem, jak w praktyce przedszkolnej pogodzić te różne rodzaje zachowań dzieci. Czyli jak nie wpychać w sztywne ramy ani mniejszości, ani większości.
Celem jest rozmycie tożsamości płciowej i stoczenie dzieci w otchłań dewiacji.
Cytat:

Celem zdań takich, jak "Czy jestem dziewczynką, czy jestem chłopakiem, mogę być pilotką, mogę być strażakiem" jest, żeby dzieci nie wstydziły się swoich marzeń

I niech szczeniak wyje przebierany w sukienkę

Co do tego fragmentu:

Cytat:
Po pół roku w przedszkolu czterolatek dostaje płeć.

Czyli wcześniej jej nie ma. Wg projektantek.

Natomiast zapomniałem dopisać Kol Dyszyńskiemu, że podane tam badania są tendencyjne aż do bólu. Tak tradycyjnie chłopców i dziewczynki traktuje się inaczej Dziewczynki mają lepsze oceny i lepsze oceny z zachowania, chłopcy są częściej zatrudniani jako fizole, mają przeciętnie gorsze zachowanie, więcej uwag w dzienniczkach itp.

Takie mają predyspozycje płciowe..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:49, 10 Gru 2013    Temat postu:

SEKS napisał:
Cytat:
Po pół roku w przedszkolu czterolatek dostaje płeć.

Czyli wcześniej jej nie ma. Wg projektantek.

Natomiast zapomniałem dopisać Kol Dyszyńskiemu, że podane tam badania są tendencyjne aż do bólu. Tak tradycyjnie chłopców i dziewczynki traktuje się inaczej Dziewczynki mają lepsze oceny i lepsze oceny z zachowania, chłopcy są częściej zatrudniani jako fizole, mają przeciętnie gorsze zachowanie, więcej uwag w dzienniczkach itp.

Takie mają predyspozycje płciowe..

Jakiś taki łagodny genderyzm pewnie nie byłby taki zły, gdyby zwracał uwagę na nieprawidłowości. Problem jest w tym, że aktualnie genderyzm występuje w postaci agresywnej, obsesyjnie próbującej zamieniać chłopców w dziewczynki (tradycyjne) i odwrotnie. Przy czym robi to na ślepo - zaklada zawsze z góry, że chłopiec jest agresywny, a dziewczynka uległa i pcha machinę propagandowego nacisku w jedną stronę - bezkrytycznie, bez weryfikacji, bez refleksji. Tymczasem rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana - mamy już dużo agresywnych, nieustępliwych, zaprawionych do walki życiowej dziewcząt i zahukanych (szczególnie wycofanych na polu społecznym) chłopców. Mamy całą masę chłopców - aspergerowców, którzy uciekają przed agresją współczesnego swiata w rzeczywistość wirtualną. Genderyści tego nie dostrzegają (bo najwyraźniej nie chcą dostrzegać) i w swojej upiornej wizji fanatycznego przerabiania jednych na drugich nie uwzględniają niuansów.
Ostatnio czytałem o kolejnych odkryciach psychologów dotyczących różnic w objawianiu się depresji u kobiet i mężczyzn. Do tej pory uważano, że kobiety mają depresję znacznie częściej, niż mężczyźni. Takie spojrzenie wynikało z diagnostyki - depresja kobieca "łąpała się" na wzorzec depresji, a męska już nie. W rzeczywistości jest tak, że różnice pomiędzy płciami istnieją nie na poziomie częstotliwości występowania depresji (są zbliżone dla kobiet i mężczyzn), ale w sposobach jej ujawniania się. Bo mężczyźni z jednej strony bardziej ukrwają swoje stany psychiczne, nie chcą o nich mówić, a z drugiej mogą reagować dziwą agresją, co starszym psychologom wykluczało ten objaw jako depresyjny.

Ale chyba najbardziej w tym wszystkim co próbują wrzucić społeczeństwu genderyści nie podoba mi się pewnego rodzaju ukryty przekaz podprogowy dotyczący tego co wartościowe, pożądane w człowieku - chodzi o deprecjację właśnie owych "kobiecych" cech: łagodności, wrażliwości, subtelności. W sposób zaowalowany, "dla dobra" dziewczynek mamy przekaz, że będą słabsze i gorsze, jeśli staną się subtelne i opiekuńcze. Bo one powinny aspirować do innych zachowań. W wychowaniu, które sam odebrałem, a które też obserwuję w większości sytuacji u innych osób od chłopców wymagało się również aby byli opiekuńczy. Wymagało się tez subtelności. To jest cecha pozytywna uniwersalna!
Genderyści stygmatyzują to co pozytywne, chcą dziewczynki uczynić bardziej agresywnymi, w imię jakiejś upiornej wizji, że tak będzie lepiej.
Poprawna droga jest dokładnie odwrotna - tzn. oderwanie pozytywnych i negatywnych cech od płci. Czyli każda nieprawidłowa agresja jest zła (niezależnie, czy przejawia ją chłopiec, czy dziewczynka), każda opiekuńczość, troskliwość jest dobra (niezależnie, czy przejawia ją chłopiec, czy dziewczynka). Tak samo każda nadmierna głośność, zaniedbanie jest nieprawidłowe. Widzę non stop wokół matki uskarżające się na chłopaków, którzy brudzą ubranka. Krzyczą na swoje dzieci, jeśli się pobrudzą - naprawdę, niezależnie od płci - i na chłopaków i na dziewczynki. Gdzie owi genderyści widzą tutaj ów podział?...
- Najwyraźniej widzą go we własnej głowie, bo tylko tam on występuje.
Popatrzmy na tabelkę, którą wymyślili genderyści:


Nie spotkałem się z przypadkiem, aby ktoś zalecał chłopakom dominację. To, czy ona się zdarza, czy nie, to inna sprawa, ale nie ma takiego kulturowego przekazu. Przynajmniej w Polsce, taką ja znam. Może w innym miejscu. Ale obawiam się, że genderyści mają taki mus na wykrywanie owych zachowań, że wszędzie je znajdą, nawet w zwykłym "dzien dobry". Być może są jakieś pojedyncza przedszkola, czy wybrane domy, w których rzeczywiście następuje jakieś tłamszenie indywidualności dziewczynek pod hasłami przynależności do ich płci, albo pobłażanie chłopcom. Ale to są wyjątki. Ja zawsze widziałem w szkołach, przedszkolach i wokół w rodzinach narzekanie po prostu na rozbrykane chłopaki (czasem też dziewczyny), na nieporządne dzieci (faktycznie, nieco częściej chłopaki, ale nikt im z tego powodu nie pobłażał, tylko wręcz przeciwnie).
Ruch gender przywędrował do Polski z Zachodu. Tam być może miał powody powstać. Autorzy piszą o badaniach w szwedzkim (!) przedszkolu i bezkrytycznie stosują je do polskiej rzeczywistości. Może faktycznie jakieś seksistowskie wychowanie było gdzieś normą. Ale w Polsce będą to wyjątki. I zapewne będą wyjątki w obie strony - tzn. np. w stronę przesadnego ganienia chłopców, tłamszenia ich na zasadzie "to jest chłopak, więc z góry trzeba na niego od razu dołożyć mu większą dawkę karania i rygorów".
Cała owa tabelka (patrz pdf podlinkowany przez Wuja) nie pokazuje wychowawczych norm, tylko pewien faktyczny, genetyczny problem chłopców, którzy, aby stać się dorosłymi, opanowanymi ludźmi, potrzebują nieraz więcej pracować nad naturalną agresją. Więc faktycznie są pewno bardziej agresywni, albo też agresywni w sposób bardziej bezpośredni. Tylko, ze tak akurat jest, że hormon zwany testosteronem w większych poziomach jest w męskim organizmie, niż żeńskim. I żaden gender tego nie zmieni. Liczne badania pokazują, że np. wstrzyknięcie testosteronu wilkom, kotom, czy innym zwierzakom wzmaga poziom agresji u tych zwierząt. Jest to wiec kwestia nie kultury i wychowania, ale po prostu poziomu substancji aktywnych w organizmie i neurologicznych tego konsekwencji. Więc poprawne wychowanie powinno pomóc chłopcom radzić sobie z owym genetycznym problemem w takim społeczeństwie, w których agresja jest mniej potrzebna, niż społeczeństwie pierwotnym.
Ta tabelka, którą gender stworzyło nie pokazuje kulturowych kodów zachowań, tylko pewne różnice genetyczne. I to na niekorzyść chłopców. Nie spotkałem się też np. z przypadkiem, aby ktokolwiek zalecał dziewczynkom uległość. Tzn. oczywiście - walka o dominacje występuje. Także w rodzinach, ale dotyka ona w tym samym stopniu chłopców i dziewczynki. Obie płcie powinny być "grzeczne" i się "słuchać". I choć pewnie jakaś dziewczynka spotka się z tekstem od mamy: jesteś dziewczynką, więc powinnaś się bardziej słuchać, ale równie dobrze chłopak może zostać uraczony tekstem: jesteś chłopakiem, powinieneś być bardziej odpowiedzialny, więc masz się słuchać. W obie strony to działa.

Weźmy inne konstatacje z tego pisma:
dziewczynki wzrastają w poczuciu zależności i bycia gorszą;, mniej zdolną od mężczyzn/ chłopców; - oczywiście są ludzie, którzy czują się gorsi. Tak samo dziewczynki, jak i chłopcy. Ale to, że ktoś wychowuje dziewczynki w poczuciu jakiejś szczególnej płciowej zależności to wg mnie wymysł genderystów. Przynajmniej w tych środowiskach, w których się obracam, nic podobnego się nie zdarzyło.
wzrastają w przekonaniu o szczególnych predyspozycjach kobiet do spełniania się w sferze domowej; - może są takie sytuacje i bo gdzieś nadambitne matki chcą sobie wychować pomoc w domu i dziewczynki do tego wdrażają. Ale zwykle chłopaków też się goni do prac domowych (z różnym skutkiem, ale jednak). Poza tym chyba faktycznie tak jest (czy to się genderystom podoba, czy nie), że kobiety częściej dbają o dom, poświęcają mu więcej wysiłku, myśli. Widzę to mojej rodzinie. Ja bym tam sobie spokojnie żył w bałaganie. Moja żona nie potrafi. Nie dlatego, że ktoś ją do tego zmusza. A na pewno nie ja, bo sam jestem przez nią motywowany do udziału w domowych porządkach. Wolałbym bałagan i mniej mojego wysiłku. Ulegam "przed przemocą" i w końcu biorę od czasu do czasu ten odkurzacz do ręki. Mój poziom akceptowalnego bałaganu jest na wyraźnie niższym poziomie. Ale czy to kwestia wychowania? - nie znajduję podstaw dla takiego twierdzenia.
przekazywany stereotypowy obraz mężczyzny, narzuca chłopcom presję
nieustannego odnoszenia sukcesów i emocjonalnego chłodu;
- to już jakaś piramidalna bzdura! Jako facet (51 lat) nigdy nie spotkałem się w Polsce z takim przekazem wobec siebie, ani innego chłopaka faceta. Genderyści odlecieli, fantazjują na potęgę. Chyba, że gdzies na Zachodzie, w ojczyźnie genderyzmu miało to jakieś podstawy, rację bytu. Ale dlaczego sie to bezkrytycznie przenosi do nas?...
dzieci uczą się, że płeć jest czynnikiem, który ogranicza możliwość życiowych wyborów człowieka; - to akurat - tzn. że płeć ogranicza owe wybory - chyba jest prawdą. Rzeczywiście płeć, wzrost, inteligencja i inne cechy wrodzone (i nabyte) ograniczają wybory człowieka. Ja wiem, że nie urodzę dziecka, że nie mam szans w konkursie modelek, ani miss mokrego podkoszulka. Ale nie ma w tym nic specjalnie dziwnego, ani odkrywczego, ani wymagającego "zdemaskowania" przez ruch gender. Wiem, że ograniczają mnie też inne, niż płeć, wrodzone właściwości - mam relatywnie krótkie nogi, więc nie mam szans na sprintera. Z kolei wiem też, ze w konkursie siłowania się na rękę pokonam zdecydowaną wiekszość kobiet, bo faktycznie jestem silniejszy (większa ilość testosteronu, dająca rozwój muskulatury mi to zapewniła). Ale nie mam oczywiście szans z siłaczem - mężczyczną, czy choćby kobietą ćwiczącą na siłowni w tym zakresie. Ale to nie jest żadne odkrycie genderystów, że się różnimy biologicznie. Ich "genialnym odkryciem" było zrobienie z tego porąbanej ideologii, która do teog właściwie "sama nie wie co ma do przekazania w tym zakresie" - czy te różnice uznać, czy nie, czy z nimi walczyć, czy nie.
- pojawia się ryzyko, że dziecko nie będzie potrafiło w dorosłym życiu dostosować się do zmieniających się nieustannie warunków społeczno
kulturowych lub nie będzie umiał brać czynnego udziału we wszystkich obszarach życia społecznego;
- to akurat też prawda - takie ryzyko istnieje, istniało i istnieć będzie. Niezależnie od pomysłów genderystów i niezależnie od tego co jest przyczyną naszych słabości, cech osobowych. Przykładowo widzę ostatnio coraz więcej osób rezygnujących z życia społecznego na rzecz świata wirtualnego. Pewnie chłopców częściej, niż dziewczynki, ale ten problem dotyka obie płcie. Niezależnie od tego co tam sobie genderyści na ten temat myślą. To problemy można łączyć z różnymi sytuacjami, wzorcami kulturowymi. Czasem nawet, dla konkretnego przypadku, pewnie okaże się, że ów genderystyczny wzorzec będzie spełniony, bo przyczyną czyichś problemów będzie jakieś seksistowskie wychowanie. Ale będzie to statystycznie pewnie z jeden przypadek na sto. W pozostałych uwarunkowania będą zupełnie inne.
- dzieci nie mają szansy na poznanie innych, niż stereotypowe, modeli życia w rodzinie i poza nią; - po prostu nieprawda. O tych modelach od lat gada się w telewizji i w innych mediach.
- system edukacyjny powiela i utrwala wzór tradycyjnej kultury klas dominujących i tym samym, zamiast zmniejszać istniejące w społeczeństwie nierówności, przyczynia się do ich trwania - ja nie znajduję w moim doświadczeniu żadnych przykładów, które dawałyby poważne potwierdzenia dla tej tezy. Pewien tradycyjny przekaz ról w rodzinie istnieje, ale jest on dość łagodnie prezentowany. Nikt nikomu niczego nie wmusza, nie namawia, nie indoktrynuje. Faktycznie są pewne role uznane za bardziej męskie i bardziej kobiece, ale mają one formę propozycji i, jak widzę, w wielu rodzinach zostały one odwrócone, zanegowane. I nikogo to nie dziwi, bo to jest normalna rzecz.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 20:28, 10 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:15, 10 Gru 2013    Temat postu:

Chwila. Zacznijmy od podtytułu:
Jak uczynić wychowanie przedszkolne wrażliwym na płeć

Czy na prawdę to wychowanie jest nie wrażliwe na płeć i ma być uwrażliwione, czy jest dokładnie odwrotnie? Teraz jest zróżnicowane ze względu na płeć a one chcą urawniłowki?


Ostatnio zmieniony przez SEKS dnia Wto 23:15, 10 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:24, 10 Gru 2013    Temat postu:

Znacie filmy zapodane na ninieniejszym[link widoczny dla zalogowanych]

Ostatnio zmieniony przez Radosław dnia Wto 23:25, 10 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:42, 10 Gru 2013    Temat postu:

Radosław napisał:
Znacie filmy zapodane na ninieniejszym[link widoczny dla zalogowanych]
My znamy, Wuj Zbój odmawia percepcji. Mam tu trochę do powiedzenia. Poczekajcie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
abangel666
Opiekun Kawiarni



Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Piekła

PostWysłany: Sob 1:58, 14 Gru 2013    Temat postu: Re: Poezja zaangażowana ideowo

SEKS napisał:
chłopcy preferują mechanikę, dziewczynki - kontakt z ludźmi.



[link widoczny dla zalogowanych]
zdjęcie jest wyjątkowo nieudane.

to jest ładne:
[link widoczny dla zalogowanych]

Tam nie pisze; więc dodam, że jej pilotem była inna babka, a auto sama Jutta podrasowała osobiście, w warsztacie, którego jest właścicielką i mechanikiem.

Ałwiterzejen.....
ab


Ostatnio zmieniony przez abangel666 dnia Sob 2:02, 14 Gru 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 2:51, 14 Gru 2013    Temat postu:

Michał napisał:
Problem jest w tym, że aktualnie genderyzm występuje w postaci agresywnej, obsesyjnie próbującej zamieniać chłopców w dziewczynki (tradycyjne) i odwrotnie.

Podasz może przykład?

Bo przypomnę, że wątek ten rozpoczął się od rozmowy między tobą, mną i Wojtkiem, w której to rozmowie Wojtek za pomocą projektu "Równościowe Przedszkole" (patrz link w moim poprzednim wpisie) zilustrował tezę "genderyści twierdzą, że wrodzone różnice pomiędzy mężczyznami i kobietami polegają tylko na genitaliach i drugorzędnych cechach płciowych, a różnice w psychice mają wyłącznie podłoże kulturowe" - i okazało się, że zilustrował w ten sposób tezę dokładnie przeciwną. I obawiam się, że historia się powtarza. Bo piszesz na przykład, że "genderyzm":

Michał napisał:
... zaklada zawsze z góry, że chłopiec jest agresywny, a dziewczynka uległa i pcha machinę propagandowego nacisku w jedną stronę - bezkrytycznie, bez weryfikacji, bez refleksji.

Tymczasem tekst projektu stwierdza po prostu, że istnieją stereotypy męskości i kobiecości. Jak to ze stereotypami bywa, wzmacniają one zachowania zgodne ze stereotypem i osłabiają zachowania ze stereotypem sprzeczne. W ramce na stronie 9 czytamy wobec tego:

Program Równościowe Przedszkole napisał:
Wychowanie powinno przyczyniać się do wzmacniania w dziewczynkach i chłopcach poczucia niezależności, woli panowania nad własnym życiem, gotowości do wchodzenia w pozytywne relacje z innymi ludźmi. Z uwagi na to, jak różnie nasza kultura traktuje chłopców i dziewczęta, osiągnięcie tego samego rezultatu wymaga zastosowania nieco innych środków. Dziewczynki powinny zatem dostać szczególnie mocny przekaz, dotyczący tego, że mają prawo i mogą swojej niezależności bronić. Chłopcom potrzebna jest przede wszystkim umiejętność wyrażania i nazywania emocji, a także radzenia sobie z nimi.

Możesz uważać, że to już niepotrzebne, bo się już dokonało. Nie jestem jednak pewien, że się dokonało. Szukaniem odpowiedzi na pytanie, czy się dokonało i w jakim stopniu, zajmują się właśnie studia gender. A problem był zawsze delikatny i być może to, że delikatnym pozostał, jest najbardziej bezpośrednim świadectwem tego, że jednak jeszcze "nie dokonało się" na tyle, żeby można było mówić o zamknięciu sprawy.

Michał napisał:
Ale chyba najbardziej w tym wszystkim co próbują wrzucić społeczeństwu genderyści nie podoba mi się pewnego rodzaju ukryty przekaz podprogowy dotyczący tego co wartościowe, pożądane w człowieku - chodzi o deprecjację właśnie owych "kobiecych" cech: łagodności, wrażliwości, subtelności. W sposób zaowalowany, "dla dobra" dziewczynek mamy przekaz, że będą słabsze i gorsze, jeśli staną się subtelne i opiekuńcze.

Jeśli zajrzysz do tego projektu, to znajdziesz coś dokładnie przeciwnego do tego, co napisałeś... Przedstawione tam podejście jest zgodne z tym, co uznałeś jako "poprawną drogę":

Michał napisał:
Poprawna droga jest dokładnie odwrotna - tzn. oderwanie pozytywnych i negatywnych cech od płci. Czyli każda nieprawidłowa agresja jest zła (niezależnie, czy przejawia ją chłopiec, czy dziewczynka), każda opiekuńczość, troskliwość jest dobra (niezależnie, czy przejawia ją chłopiec, czy dziewczynka).

Czy jest możliwe. żebyśmy czytali ten sam tekst i odczytywali w nim zupełnie przeciwne stwierdzenia?

Jeśli tak, to może powinniśmy przestudiować go tutaj wspólnie strona po stronie?

Zacytowałeś na przykład tabelkę, "którą wymyślili genderyści". Tyle, że jest to tabelka zawierająca - według słów autora - STEREOTYPY. Zaraz pod tabelką czytamy:

Projekt Równościowe Przedszkole napisał:
Czy rzeczywiście jesteśmy takie i tacy, jak w tabeli powyżej? Czasem nawet miło jest nam tak myśleć o sobie. Jeśli jesteś kobietą, pewnie chcesz, żeby uważano Cię za wrażliwą i troskliwą. Ale czy zgodzisz się także z opinią, że jesteś uległa i nie potrafisz być aktywna? Zwróć uwagę na to, że w „męskiej” części tabeli jest wiele cech negatywnych – stereotyp męskości, jaki mamy w naszej kulturze, jest w gruncie rzeczy bardzo ograniczający dla chłopców.

Zwróć uwagę na to, że choć wiele cech wymienionych w „kobiecej” części tabeli można uznać za pozytywne, jednocześnie cechy te definiują kobietę jako istotę słabą, zależną, zmuszoną stale polegać na innych. Taki sposób definiowania kobiecości tworzy swoiste błędne koło: boimy się być silne i niezależne, żeby nie uznano nas za mało wrażliwe i mało subtelne.

Nigdzie też nie jest tam napisane (jak to interpretujesz), że ktoś "zaleca chłopakom dominację". Jest natomiast napisane, że tego rodzaju stereotypy prowadzą do dodatniego sprzężenia zwrotnego (tego zwrotu tam nie ma, ale o to chodzi), bo chociaż chłopcy są za agresję karani, to jednak oczekuje się od nich "bycia mężczyzną", czyli właśnie "nie bycia babą". Co skutkuje może nie tyle wzrostem agresji chłopców, ile tłumieniem ich wrażliwości.

Nikt też nie twierdzi, że to wychowanie zaszczepia dzieciom te stereotypowe cechy. Nikt też nie twierdzi, że to wychowanie powoduje, że dzieci najchętniej bawią się takimi a nie innymi zabawkami. To są tezy WYSSANE Z PALCA; stanowisko przedstawione w projekcie jest ZUPEŁNIE INNE: wychowanie może hamować rozwój cech niestereotypowych, a przydatnych w życiu, i na podobnej zasadzie może zniechęcać dzieci do bawienia się niestereotypowo, choćby się czasami tak pobawić chciały.

Obawiam się, że podobnie zniekształca rzeczywistość "genderyzmu" film owego norweskiego komika. Oglądałem pierwszą część i myślę, że wystarczy. Wrażenia były, delikatnie mówiąc, mieszane. Wyrywając z kontekstu poszczególne wypowiedzi łatwo jest, nawet niechcący, zupełnie postawić fakty na głowie. Odnoszę wrażenie, że naszemu komikowi się to doskonale udało. I wyszło pranie mózgu, ale innego.

Michał napisał:
że ktoś wychowuje dziewczynki w poczuciu jakiejś szczególnej płciowej zależności to wg mnie wymysł genderystów.

Projekt podaje bardzo konkretne przykłady wychowania wzmacniającego stereotypy i hamującego to, co do stereotypu nie pasuje. I nie są to przykłady CELOWEGO wychowywania, ale przykłady wpajania stereotypów. To są przykłady tradycyjnych i wciąż popularnych wierszyków, bajek, powiedzonek, a także przykłady z przedszkolnej codzienności.

Przeczytaj ten projekt raz jeszcze, proszę. Ale nie pobieżnie, lecz starannie. Sprawdź proszę kontekst, w którym pojawiają się zdania zacytowane przez ciebie. Sprawdź też, czy to, co zarzucasz "genderystom", jest na pewno tym, co oni twierdzą, a nie tym, czemu i oni się przeciwstawiają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:33, 14 Gru 2013    Temat postu:

wujzboj napisał:
Michał napisał:
Problem jest w tym, że aktualnie genderyzm występuje w postaci agresywnej, obsesyjnie próbującej zamieniać chłopców w dziewczynki (tradycyjne) i odwrotnie.

Podasz może przykład?

Bo przypomnę, że wątek ten rozpoczął się od rozmowy między tobą, mną i Wojtkiem, w której to rozmowie Wojtek za pomocą projektu "Równościowe Przedszkole" (patrz link w moim poprzednim wpisie) zilustrował tezę "genderyści twierdzą, że wrodzone różnice pomiędzy mężczyznami i kobietami polegają tylko na genitaliach i drugorzędnych cechach płciowych, a różnice w psychice mają wyłącznie podłoże kulturowe" - i okazało się, że zilustrował w ten sposób tezę dokładnie przeciwną. I obawiam się, że historia się powtarza. Bo piszesz na przykład, że "genderyzm":

Michał napisał:
... zaklada zawsze z góry, że chłopiec jest agresywny, a dziewczynka uległa i pcha machinę propagandowego nacisku w jedną stronę - bezkrytycznie, bez weryfikacji, bez refleksji.

Tymczasem tekst projektu stwierdza po prostu, że istnieją stereotypy męskości i kobiecości. Jak to ze stereotypami bywa, wzmacniają one zachowania zgodne ze stereotypem i osłabiają zachowania ze stereotypem sprzeczne. W ramce na stronie 9 czytamy wobec tego:

Program Równościowe Przedszkole napisał:
Wychowanie powinno przyczyniać się do wzmacniania w dziewczynkach i chłopcach poczucia niezależności, woli panowania nad własnym życiem, gotowości do wchodzenia w pozytywne relacje z innymi ludźmi. Z uwagi na to, jak różnie nasza kultura traktuje chłopców i dziewczęta, osiągnięcie tego samego rezultatu wymaga zastosowania nieco innych środków. Dziewczynki powinny zatem dostać szczególnie mocny przekaz, dotyczący tego, że mają prawo i mogą swojej niezależności bronić. Chłopcom potrzebna jest przede wszystkim umiejętność wyrażania i nazywania emocji, a także radzenia sobie z nimi.

Możesz uważać, że to już niepotrzebne, bo się już dokonało. Nie jestem jednak pewien, że się dokonało. Szukaniem odpowiedzi na pytanie, czy się dokonało i w jakim stopniu, zajmują się właśnie studia gender. A problem był zawsze delikatny i być może to, że delikatnym pozostał, jest najbardziej bezpośrednim świadectwem tego, że jednak jeszcze "nie dokonało się" na tyle, żeby można było mówić o zamknięciu sprawy.

Faktycznie. Mój odbiór genderyzmu jest właśnie taki, jak Wojtka. Tzn. - mówiąc już nieco gruboskórnie - ten ruch jawi mi się jako stowarzyszenie idiotów, którzy ignorują niezliczone badania pokazujące, że psychika kobiet i mężczyzn różni się z powodów genetycznych, że mamy biologicznie nieco inaczej funkcjonujące mózgi, uczucia.
Jawi mi się ten ruch, jako stowarzyszenie idiotów, którzy pragną unieszczęśliwić miliony (miliardy?...) kobiet, wmawiając im, że teraz powinny wszystkie jak leci wystartować do boju o najbardziej lukratywne stanowiska, wszystkie zostać menedżerami i wojowniczkami - tylko dlatego, ze kiedyś faceci bardziej te pozycje obstawiali.
Jawi mi się ten ruch, jako ucieleśnienie pewnej pewnej ideologicznej, antyintektualnej postawy. Sam pomysł, że ludzi trzeba badać z pozycji gender, wydaje mi się zakłóceniem postawy naukowego obiektywizmu. Bo poprawnie tego rodzaju badania powinny przebiegać tak:
- ustalamy model człowieka, który jako tako uznaliśmy za pozytywny (moja propozycja: człowiek świadomy, odporny na manipulacje i złe wpływy, wzrastający w swojej wiedzy, zrozumieniu siebie).
- ustalamy punkt wyjścia (genetyczny) - tzn. stwierdzamy np. co dziewczynki i chłopcy dostają gratis od natury. Z tym będą wiązały się pewne wyzwania - tzn. zagrożenia, ale i korzyści. Nie wartościujemy z góry! Nie mamy kompleksów, że jeśli kiedyś było jakoś (może źle), to teraz ma być odwrotnie! Ma być po prostu dobrze.
- mając model człowieka - cel, punkty wyjścia do niego, możemy zastanawiać się jak działać - tzn. jakie wychowanie prowadzi do celu, a jakie jest nieskuteczne, a może nawet przeciwskuteczne.
Co by przede wszystkim z tego wynikało?
Ano, że nie tworzymy nadmiaru założeń początkowych! Nie zakładamy z góry co jest wynikiem wychowania, a co genów! Bo może się tak okazać, ze jak przeholujemy z wyrównywaniem wszystkiego, to skrzywdzimy. Obawiam się, że w swoim zaślepieniu genderyści skrzywdzą psychicznie wiele ludzi. Narażą ich na frustracje, bo ci ludzie będą starali się równać do ideału, którego nie będą w stanie wypełnić (bo genetycznie mu nie sprostają). Oczywiście, część sprosta, ale duża część będzie próbowała bezskutecznie wypełnić nowe światłe, "światowe" normy i zalecenia "jakim się powinno być" niezgodne z ich naturą. Dlaczego będą niezgodne?
- Bo powstają w wadliwy sposób! Bo genderyści nie stawiają pytań CZY coś pochodzi z kultury, czy z innych źródeł (genotyp), ale od razu przechodzą do tezy w stylu "wszystko jest związane z kultura i wychowaniem". Jeśli powstają gender studies, czyli specjalne kierunki zajmujące się kulturowymi stereotypami płciowymi, to przecież nie po to, aby ustalić, że coś nie wynika z kultury, ale właśnie z genów. One służą udowodnieniu tej tezy, którą sobie założyły - czyli tego, że role płciowe biorą się (niemal) wyłącznie (!) z kultury i społeczeństwa. Czyli te kierunki - ze swojej konstrukcji - zostały powołane do ideologicznego skrzywiania rzeczywistości.
Oczywiście problem stereotypów płciowych jakiś tam istnieje. Widać to dobrze na przykładzie kobiet w krajach muzułmańskich. Widać pewnie też w części krajów europejskich, w Ameryce, Chinach, Korei, Japonii. Ale...
- sam napisałeś, ze problem jest "delikatny". Owa delikatność wg mnie wynika z tego, ze mamy sprawę silnie uwikłaną w geny, w role biologiczne, w jakie - chcemy, czy nie chcemy - wyposaża nas natura. Pójście wbrew temu, co natura daje jest bardzo trudne. Jest bolesne, naraża na frustrację i cierpienia. Dlatego, dopóki ruch gender nie wystartuje z pozycji naukowo neutralnych (czyli BADAMY co jest kulturowe, a co genetyczne, a nie zakładamy z góry obserwując wierszyki i porzekadła wychowawców), dopóty będę uważał ten ruch za ideologicznego potwora.

Genderyzm jakoś wyrósł z feminizmu. Feminizm ma już swoje osiągnięcia, genderyzm próbuje pociągnąć je dalej. Co się stało dzięki wysiłkom obu tych ruchów?
- wg mnie sa wyraźne pozytywy - np. faktycznie kobiety są bardziej niezależne (przede wszystkim finansowo), faceci jakby nieco złagodnieli, role płciowe się niemal wyrównały (co już ma zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki). Ale jest też coś za coś. Widzę wokół siebie mnóstwo bardzo dzielnych kobiet, nawet heroicznych kobiet. Widzę, jak - chcąc dorównać mężczyznom, sięgnęły po to, co mężczyźni obstawiali (stanowiska, męski trudne zawody, niebezpieczne środowiska), a jednocześnie zostawiły sobie wszystkie tradycyjne obowiązki kobiece. Mężczyźni nie podjęli za to zbyt ochoczo ról kobiecych. No, zajmą się czasem dziećmi, czasem coś ugotują, ale Dlaczego je zostawiły? Dlaczego po ciężkiej harówie w korporacji, kobieta jeszcze goni do domu i tam haruje, aby spełnić ambicje pięknego mieszkania. Dlaczego tak?...
Czy aż tak jest wychowywana?...
Ja tu obstawiam geny. Bo widżę jak instynktownie kobiety rywalizują na polu czystość, wystrój ich otoczenia. To się dzieje jakoś niezależnie od wychowania, bo w nieziemskie, przesadne urządzanie swojego gniazdka kobiety nieraz "wskakują" dopiero w wielu dojrzałym, bez niczyjej namowy, tylko widząc, że "inne mają tak ładnie", po latach małżeństwa. Wcześniej im nie przeszkadzają kafelki w łazience, ale nagle zaczynają na tym punkcie dostawać "hopla". Facetom tak nie odbija. To najwyraźniej gdzieś tkwi w genach i żadne światłe rady genderystów tego nie zmienią. Genderyści co najwyżej wzbudzą w kobietach poczucie winy, że nie są one wystarczająco niezależne, wystarczająco wyemancypowane, na stanowiskach. I nawet jak większość stanowisk kierowniczych przypadnie kobietom, to tym bardziej będzie to problem dla pozostałych. A że to jednak kobiety chyba bardziej (niż mężczyźni) się przejmują tym, czy pasują do społecznych wzorców, czy nie, to ostatecznie zdecydowana większość z nich będzie żyła w poczuciu niespełnienia, bycia gorszą.
Może jestem nienowoczesny, ale ja cenię sobie ludzi, którzy mają odwagę w życiu powiedzieć: nie muszę się ścigać. Przekonały mnie słowa Jezusa "jeśli chcesz być pierwszym, to stań się sługą wszystkich". Wierzę, że owe podrzędne role, jakie zostawiano kobietom, są wartościowe, a może nawet wartościowsze, niż te, o które zębami i pazurami walczy się w dzisiejszym świecie. Oczekiwałbym DOCENIENIA TEGO CO NIE DOCENIONE, a nie czegoś przeciwnego, tzn. wdrukowania kobietom zadania: musicie się bardziej ścigać. Oczywiście nie dotyczy to przysłowiowych szarych myszek, osób zahukanych, zbyt nieśmiałych. Bez względu na ich płeć.

Mamy różne wychowawcze traumy. Ktoś pewnie był strofowany pod pretekstem, że "jest mężczyzną", albo że "jest dziewczynką". Ktoś inny ma traumę, że bardzo często mówiono mu "ty jako syn dyrektora, powinieneś...", jeszcze ktoś wciąż słyszał "członkowie naszej rodziny zawsze robili to, a tamto...". Wychowawcy stosują różne dodatkowe argumenty, mające jakoby podkreślać wagę ich zaleceń względem wychowanków. Na jednych takie chwyty robią wrażenie, na innych mniej. Dlatego jedne dziewczynki uwierzyły, że stanie się tragedia, jak się ubrudzą, a drugie to zlekceważyły. Podobnie jak wiele innych zaleceń - czasem ważnych i słusznych, a czasem bez sensu. Potem niektórym się wydaje jako to wychowawcy "złamali im zycie", bo w ten sposób nie pozwalali
- bawić się jakimiś kolegami
- brudzić
- przeklinać
- chodzić na randki
itp.
To "złamanie charakteru" może było prawdziwe, ale częściej chyba urojone, bo jak człowiek dorasta, to ostatecznie powinien rozprawić się błędami swoich wychowawców. Zawsze jakieś błędy będą. Nie trzeba dla jednego typu błędu wychowawczego (pewnie wcale nie najważniejszego) tworzyć wydziałów na uniwersytetach, akcji medialnych i wielkiej propagandy. Dla mnie to jest jakiś idiotyzm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:20, 14 Gru 2013    Temat postu:

Skupmy się lepiej na pojęciach pejoratyzujących rzeczywistość, jak stereotyp. Stereotyp, z którym się walczy. Np. człowiek oddycha tlenem. Zwalczamy go i dajemy do oddychania fluor. Po 3 minutach walki ze stereotypami egzemplarz zdycha.

Droga od stwierdzenia, że coś jest, do konstatacji, że jest stereotypem jest daleka.

II. Gender, znana jako odmiana marksizmu kulturowego ma tu jedną cechę wspólną z nim: całe zło świata jest spowodowane jedną przyczyną, której usunięcie spowoduje doczesną szczęśliwość. Kiedyś była walka klas, jak to nie wypaliło to się pojawiła walka płci.

III. Dlaczego to się szerzy? Dla równowagi. Skoro się poprawiło to pojawiają się tendencje autodestrukcyjne. Jest tu sformułowana zasada, że ludzie postępują rozsądnie tylko wtedy, kiedy nie mają innego wyjścia.

Inne przyczyny są tu wtórne: pragnienie potwierdzenia własnej normalności przez feministki, poprzez projekcję: "wszyscy tak robią".

IV. Jak mamy wysokiego i niskiego i chcemy wyrównać, to tego niskiego trudno naciągnąć. O wiele łatwiej obciąć wysokiemu nogi. A największa równość będzie jak każemy wszystkim się czołgać.

V. Co do brutalizacji żeńskiej gimbazy: to są skutki koedukacji w szkołach, konsekwentne wybijanie ludzi z naturalnych ról płciowych.

VI. Dymorfizm płciowy występuje też bez kultury, np wśród ssaków. Por inne oszołomstwo, socjobiologiczne.


Ostatnio zmieniony przez SEKS dnia Sob 18:58, 14 Gru 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:05, 14 Gru 2013    Temat postu:

Warto by postawić dość "dziwne" pytanie: jak w wychowaniu pokazywać wartości, sytuacje, nie odwolując się do schematów?...
I w związku z tym: czy schematy, z racji tego, że (faktycznie!) ograniczają są złe same z siebie?...
Uważam, że strategia zaciekłego wyrównywania różnic, zacierania wszelkich schematów jest wychowawczą paranoją. Oczywiście jednakowo zła jest i druga skrajność - bezrefleksyjny schematyzm. Są dwie złe drogi, a pomiędzy nimi jest wychowanie sensowne, które z grubsza oznacza:
- pokazujemy opcje, które świat oferował do tej pory, które wpisywały się w naszą kulturę, pozwalają nam zrozumieć i naszych przodków, a także pewnie samych siebie. Pokazujemy je jako PROPOZYCJĘ.
- z drugiej jednak strony warto jest pokazać, że każdy z nas jest autonomiczna jednostką. Wybiera, ma prawo decydować. I może propozycję odrzucić. I czasem warto jest ją odrzucić. Ale dopiero wtedy JAK SIĘ WIE, CO SIĘ ODRZUCA I JAKIE SĄ TEGO KONSEKWENCJE!

Czy podział ról w ogóle jest zły?
Tak w życiu, w pracy?...
W firmach dzięki podziałowi ról nie wszyscy muszą uczyć się wszystkiego. To wydaje się wręcz niemożliwe, bo nowoczesny samolot posiada nawet miliony różnych części, z których każda ma swoje standardy, zasady produkcji. Aby stworzyć WSPÓLNIE coś poważniejszego ZAWSZE TRZEBA PODZIELIĆ SIE PRACĄ.
Czy podobnie, jak w pracy, w życiu dwojga ludzi warto podzielić obowiązki w sposób niesymetryczny?...
- jeśliby miało to być niesprawiedliwe, to ja odpowiedziałbym - NIE. Ale przecież nie musi być niesprawiedliwe. Powiem więcej, gdybym ja miał się w ten bezrefleksyjnie równy sposób "sprawiedliwie" zajmować pewnymi rzeczami, to bym się pewnych zadań w ogóle nie podjął. Np. wiem, że nie mam wystarczająco podzielnej uwagi i odporności na czynniki rozpraszające, denerwujące mnie, żeby w ogóle samemu z siebie wychować małe kilkuletnie dzieci. Dostają szału od tych szczebioczących małych ludzików. Po paru godzinach przebywania w takiej atmosferze, mam ochotę skoczyć z okna bez względu na wysokość, na jakiej umieszczono balkon. Gdybym ja miał decydować, to uznałbym takie zadanie za (dla mnie) niewykonalne. Pewnie nie miałbym dzieci, bo nie porwałbym się na pierwszy etap ich wychowania. I chyba wielu innych facetów też. Ale kobietom chyba aż tak bardzo wielkim ten ból nie jest. Zostały do tej roli odpowiednio wyposażone.
Z drugiej strony wydaje mi się, że sprawdzam się w innych zadaniach, niż rozproszona opieka na maluchem. A dzieciom mogę się przydać na dalszym etapie - jak podrosną i będą zadawać pytania. Tak to było już wcześniej, gdy role płciowe jakoś nie były kwestionowane - małymi dziećmi zajmowały się kobiety, starszymi mężczyźni. I to działało. Teraz genderyści będą nam wmawiali, że ma być po równo. Że oboje rodzice mają tak samo zajmować się rzeczami, w których czują się fatalnie, których nie rozumieją, doprowadzają ich do frustracji. Bo powinno być po równo...
A jaki jest cel tego po równo?...
Bo tak?... Bo, nawet jeśli będzie z tego więcej wysiłku, frustracji, to być tak powinno, bo to takie "sprawiedliwe"?...
Może to jest jakaś prosta forma sprawiedliwości, bo faktycznie utrąca zarzuty i pytani o to, jak dzielić pracę, aby było dobrze. Ale jaki to ma sens?... To za chwile facet mięśniak 120 kilo żywej wagi powinien dostać taką samą normę przenoszenia ciężarów, jak jego 50 kilogramowa szczuplutka koleżanka. Bo ja po równo, to po równo...
Ja w nierównym podziale obowiązków (domowych także, choć nie tylko) widzę wielką wartość, czynnik spajający. Zasadą powinno być: ja zrobię to, co jest mi łatwiejsze do zniesienia, za to ty zrobisz to, co tobie sprawia mniej trudności, a po równo podzielimy zadania z grubsza tak sam uciążliwe dla obu stron. Nie mogłoby tak być?
Dla genderowców byłaby to herezja. Dlatego patrzę na ten ruch, trochę jak na idiotów. Sorry...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 0:04, 16 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:08, 15 Gru 2013    Temat postu:

Odwołam się wprost do komika:

http://youtu.be/5oGL7njQwrg?t=25m50s

Kobiety rodzą i karmią i wychowują dzieci, byłoby dziwne, gdyby nie było żadnego mechanizmu który by jej do tego dostosował. I sprawił, ze są to czynności dla nich przyjemne.

Wprowadzić tu muszę termin atawizm: [link widoczny dla zalogowanych]

Wiemy już, że założenia owego genderu są fałszywe, pytanie, czy nie potraktować naturalnych uwarunkowań jako atawizmów, których usuniecie usprawiedliwia terror wobec gówniarzy?

II. Skoro to mężczyźni przez wieki dyskryminowali kobiety, to teraz, dla wyrównania, kobiety powinny podyskryminować mężczyzn. Taki jest sens gender, już obecny w owym programie.

Ciekawe, kiedy się wezmą za jelenie i rykowisko. Łanie nie ryczą.

III.
Straszliwy Terlik:
http://www.youtube.com/watch?v=ltz_dT5r7po


Ostatnio zmieniony przez SEKS dnia Nie 14:01, 15 Gru 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:08, 15 Gru 2013    Temat postu:

SEKS napisał:
Odwołam się wprost do komika:

http://youtu.be/5oGL7njQwrg?t=25m50s

Kobiety rodzą i karmią i wychowują dzieci, byłoby dziwne, gdyby nie było żadnego mechanizmu który by jej do tego dostosował. I sprawił, ze są to czynności dla nich przyjemne.

Wprowadzić tu muszę termin atawizm: [link widoczny dla zalogowanych]

Wiemy już, że założenia owego genderu są fałszywe, pytanie, czy nie potraktować naturalnych uwarunkowań jako atawizmów, których usuniecie usprawiedliwia terror wobec gówniarzy?

II. Skoro to mężczyźni przez wieki dyskryminowali kobiety, to teraz, dla wyrównania, kobiety powinny podyskryminować mężczyzn. Taki jest sens gender, już obecny w owym programie.

Zgadzam się z Tobą. Przy czym ironią losu i paradoksem tej sytuacji, będzie to, że jak gender wygra, to najbardziej stracą na tym właśnie kobiety. Co prawda będą pewnie trochę mniej uległe wobec mężczyzn, może też zyskają niezależność finansową (też nie każda z nich, bo żeby się ścigać w dzisiejszym świecie - nawet tylko z innymi kobietami - trzeba mieć niezły genetyczny power), ale stracą dużo, dużo innych rzeczy. Kobiety stracą opiekuńczość mężczyzn (przynajmniej te stracą, które chciałyby taka opiekuńczość dostać, bo pewnie jakiejś części będzie wszystko jedno), stracą prawo do bycia słabszą, do popłakania sobie, do bycia tą która nie musi odpowiadać, a może zanurzyć się w psychiczny komfort bycia bardziej ofiarą sił zewnętrznych. Kobiety stracą ten dodatkowy słodki, erotyczny schemat bycia zdobywaną, słabszą, ale za chwilę odzyskującą należne miejsce w inny sposób - poprzez uzależnienie emocjonalne, erotyczne mężczyzny. Ich faceci nie będą już ich facetami, tylko wykalkulowanymi na równych prawach partnerami. Nie będą miały tego nieuchwytnego czegoś, co tak przyciąga, nęci i kusi - tej gry przeciwieństw, atmosfery zanurzenia się w czymś obcym, nieznanym, a jednocześnie tak frapującym, bo różniącym się w sposób trudny do zgłębienia. Zostanie im zagłębianie się w to, co już znane. Wreszcie kobiety stracą to, że będą musiały być bardziej wszechstronne, będą musiały od siebie wymagać znacznie więcej i pracować ciężej. Nie wątpię, że kobiety temu podołają. Bo chyba są jakoś dzielniejsze od mężczyzn (przynajmniej dzisiejszych, a już na pewno od tych zniewieściałych, którzy będą dominowali w społeczeństwie po zwycięstwie ruchu gender). Ale czy będą szczęśliwsze?...
Ja mam spore wątpliwości. A właściwie to jest prawie pewien, że szczęścia im ubędzie. Nie każdy na świeczniku, nie każdy dominujący jest szczęśliwy. Są szczęśliwi słudzy, osoby na podrzędnych stanowiskach, matki dzieciom (ojcowie też, ale w nieco inny sposób) i gospodynie domowe.

Przy czym - tytułem pewnego zrównoważenia - zastrzegę, że zgadzam się oceną, iż wiele jeszcze można zrobić, aby sztucznie kulturowo nie ubezwłasnowolniać kobiet (choć także i mężczyzn!). Są złe zwyczaje, są pewne schematy społeczne do zmiany. Ale te zmiany nie powinny pojawiać się w trybie jakiejś odgórnie zadeklarowanej ideologii w stylu: kobieta jest zawsze na gorszej pozycji, a winna wszystkiemu jest kulturowo - wychowawcza spuścizna. Takie odgórne założenia tylko zniekształcają poprawność odbioru rzeczywistości i w efekcie wygenerują błędy. Choć o modelach wychowawczych, błędach wychowawczych, schematach kulturowych na pewno warto dyskutować, na pewno warto poddać je refleksji. Tylko na płaszczyźnie obiektywnej, a nie zadeklarowanej odgórnie ideologii!


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 0:08, 16 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:51, 15 Gru 2013    Temat postu:

Najbardziej dziwi mnie w tej rozmowie fakt, że zupełnie ignorujecie to, co owi "genderyści" rzeczywiście twierdzą i robią. Materiałem faktograficznym są dla was filmiki propagandowe nakręcone przez reportera, którego świetnie opanowaną specjalnością zawodową jest wyśmiewanie. Natomiast już prosty fakt, że treść jedynego przytoczonego przez was dokumentu napisanego przez "genderystów" pozostaje w pełnej sprzeczności z tym, co o "genderystach" utrzymujecie, w pełni umyka waszej uwadze.

Dla mnie rzecz jest z psychologicznego punktu widzenia zupełnie jednoznaczna. Otóż wyniki studiów gender są niekoniecznie zgodne z niektórymi stereotypowymi, głęboko zakorzenionymi poglądami i wobec tego studia takie często odbierane są jako zagrożenie. Ludzie prowadzący studia gender są więc łatwymi ofiarami ataków. I nie ma znaczenia, że poglądy będące przedmiotem ataku, o ile nie zostały w ogóle wyssane z palca przez krytyków, nie są reprezentatywne dla atakowanej dziedziny. Wystarczy, że takie sformułowania dobrze wpisują się w broniący się stereotyp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:55, 15 Gru 2013    Temat postu:

wujzboj napisał:
Najbardziej dziwi mnie w tej rozmowie fakt, że zupełnie ignorujecie to, co owi "genderyści" rzeczywiście twierdzą i robią.

Jest dokładnie odwrotnie
Cytat:

Materiałem faktograficznym są dla was filmiki propagandowe nakręcone przez reportera, którego świetnie opanowaną specjalnością zawodową jest wyśmiewanie.
I te gendery co tam kłapią, to tak nie kłapały jak pokazał?
Cytat:

Natomiast już prosty fakt, że treść jedynego przytoczonego przez was dokumentu napisanego przez "genderystów" pozostaje w pełnej sprzeczności z tym, co o "genderystach" utrzymujecie, w pełni umyka waszej uwadze.

Dżendery zgodnie z oczekiwaniami wstawiają "kultura" tam, gdzie trzeba wpisać "natura". Naturalne skłonności. Jakby zaczęli od zastąpienia naturalnego oddychania tlenem nienaturalnym: chlorem to by ludzie pozdychali w 2 minuty i by to się zawaliło. A z płcią jakoś ujdzie, w sensie, że jakiś czas tam przeżyją. Ponieważ podstawowe fundamenta zostały zakwestionowane więc błędność oczywista.
Cytat:

Dla mnie rzecz jest z psychologicznego punktu widzenia zupełnie jednoznaczna. Otóż wyniki studiów gender są niekoniecznie zgodne z niektórymi stereotypowymi, głęboko zakorzenionymi poglądami i wobec tego studia takie często odbierane są jako zagrożenie. Ludzie prowadzący studia gender są więc łatwymi ofiarami ataków. I nie ma znaczenia, że poglądy będące przedmiotem ataku, o ile nie zostały w ogóle wyssane z palca przez krytyków, nie są reprezentatywne dla atakowanej dziedziny. Wystarczy, że takie sformułowania dobrze wpisują się w broniący się stereotyp.

Jakie studia, jakie badania? Jedyne badania jakie zostały zrobione pokazują właśnie wrodzoność różnic płciowych. A dżendery są za zakazem takich badań, bo pokazują one totalną błędność ich założeń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:12, 15 Gru 2013    Temat postu:

Przecież się nie przyznają do czego dążą. To tylko w filmach klasy "B" czarny charakter się przyznaje, że chce terroryzować, zniewalać. Każdy wskaże na wielkie dobro, które wymaga ofiar.
Ów program "równościowe przedszkole" oparty jest na manipulacjach podanych a'priori. Weźmy fragment:
Cytat:

Podstawowe pytanie brzmi: do życia w jakim społeczeństwie chcemy wychowywać
dzieci, dziewczynki i chłopców? Do życia w tym, które istnieje teraz, czy może jednak do
jakiegoś innego, bardziej przyjaznego, w którym będzie więcej ekologii, więcej zdrowego życia i
– więcej równości?


Po pierwsze: że świat postulowany przez dżendery będzie lepszy niż obecny, co po pierwsze jest absurdem a po drugie nie zostało udowodnione w owym texcie.
2: że będzie bardziej przyjazny, a wiadomo, że nie będzie. Marksizm kulturowy się skończy tak ja k i pierwszy, łagrami. Bo nie może skończyć się inaczej.
3. Z równościa też będzie po staremu: w Korei Północnej najwięcej równości.
4. Używają słowa ekologia, którego znaczenia nie rozumieją.

Manipulacją tu jest aprioryczne i nieuzasadnione traktowanie się dżenderów jako postęp, coś, co polepszy sytuację. A nie powiedzą prawdy, że uczą dzieci np. kurestwa i puszczalstwa.

Przecież to upiory dzieciństwa wracają, dokładna komuna mentalna.


Ostatnio zmieniony przez SEKS dnia Nie 17:22, 15 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sfinia
Założyciel, admin



Dołączył: 01 Gru 2005
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Hlefik

PostWysłany: Nie 17:50, 15 Gru 2013    Temat postu:

SEKS napisał:
Przecież się nie przyznają do czego dążą.

I wobec tego ty wiesz doskonale, do czego dążą, a dowodem na prawdziwość twojej wiedzy są fragmenty powyrywane z kontekstu przez ciebie oraz przez reportera-komika zawodowo zajmującego się ośmieszaniem?

SEKS napisał:
Ów program "równościowe przedszkole" oparty jest na manipulacjach podanych a'priori. Weźmy fragment:
Cytat:
Podstawowe pytanie brzmi: do życia w jakim społeczeństwie chcemy wychowywać dzieci, dziewczynki i chłopców? Do życia w tym, które istnieje teraz, czy może jednak do jakiegoś innego, bardziej przyjaznego, w którym będzie więcej ekologii, więcej zdrowego życia i – więcej równości?

Dokładnie tak brzmi podstawowe pytanie. Poddajesz teraz w wątpliwość potrzebę, aby było więcej równości. Z chęcią porozmawiam o tym, czy taka potrzeba istnieje, czy nie. Ale przedtem proszę uzasadnij swoje poprzednie zarzuty. Albo się z nich wycofaj. Bo inaczej możemy tak gaworzyć latami.

Uzasadnij więc proszę przykładami (z tekstu projektu Równościowe Przedszkole, który sam podałeś jako dowód) twoją tezę, od której zacząłeś ten wątek: że według "genderystów" na wybieranie zabawek przez dzieci nie ma wpływu ich płeć, lecz tylko ich wychowanie. Uzasadnij w podobny sposób także drug twoją tezę z tego samego postu: że to samo dotyczy w ogóle zachowań dzieci.

Zadanie to jest o tyle trudne, że tekst projektu stawia tezy dokładnie przeciwne do tych, które jemu przypisujesz...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:09, 15 Gru 2013    Temat postu:

sfinia napisał:
SEKS napisał:
Przecież się nie przyznają do czego dążą.

I wobec tego ty wiesz doskonale, do czego dążą,

Oczywiście że wiem bo tą równość już przerabialiśmy.
Cytat:

a dowodem na prawdziwość twojej wiedzy są fragmenty powyrywane z kontekstu przez ciebie oraz przez reportera-komika zawodowo zajmującego się ośmieszaniem?

O przyczepianie etykietek.
Wiem bo czytam w tym Równościowym przedszkolu. I jeżeli "wyrywaniem z kontekstu" ma być nazywane lecenie za kolejnością: najpierw wierszyk, potem początek itp. to ja dziękuje.


Cytat:

SEKS napisał:
Ów program "równościowe przedszkole" oparty jest na manipulacjach podanych a'priori. Weźmy fragment:
Cytat:
Podstawowe pytanie brzmi: do życia w jakim społeczeństwie chcemy wychowywać dzieci, dziewczynki i chłopców? Do życia w tym, które istnieje teraz, czy może jednak do jakiegoś innego, bardziej przyjaznego, w którym będzie więcej ekologii, więcej zdrowego życia i – więcej równości?

Dokładnie tak brzmi podstawowe pytanie. Poddajesz teraz w wątpliwość potrzebę, aby było więcej równości. Z chęcią porozmawiam o tym, czy taka potrzeba istnieje, czy nie. Ale przedtem proszę uzasadnij swoje poprzednie zarzuty. Albo się z nich wycofaj. Bo inaczej możemy tak gaworzyć latami.

Więcej równości już było i niepotrzeba. Naocznie się przekonaliśmy, jak to się kończy.
[/quote]

Uzasadnij więc proszę przykładami (z tekstu projektu Równościowe Przedszkole, który sam podałeś jako dowód) twoją tezę, od której zacząłeś ten wątek: że według "genderystów" na wybieranie zabawek przez dzieci nie ma wpływu ich płeć, lecz tylko ich wychowanie. Uzasadnij w podobny sposób także drug twoją tezę z tego samego postu: że to samo dotyczy w ogóle zachowań dzieci.
[/quote]
He he sam Wuj Zbój zacytował: Z uwagi na to, jak różnie nasza kultura traktuje chłopców i dziewczęta,
Cytat:

Zadanie to jest o tyle trudne, że tekst projektu stawia tezy dokładnie przeciwne do tych, które jemu przypisujesz...

Przecież ja to czytałem, to wiem, jak jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:04, 15 Gru 2013    Temat postu:

wujzboj napisał:
Dla mnie rzecz jest z psychologicznego punktu widzenia zupełnie jednoznaczna. Otóż wyniki studiów gender są niekoniecznie zgodne z niektórymi stereotypowymi, głęboko zakorzenionymi poglądami i wobec tego studia takie często odbierane są jako zagrożenie. Ludzie prowadzący studia gender są więc łatwymi ofiarami ataków. I nie ma znaczenia, że poglądy będące przedmiotem ataku, o ile nie zostały w ogóle wyssane z palca przez krytyków, nie są reprezentatywne dla atakowanej dziedziny. Wystarczy, że takie sformułowania dobrze wpisują się w broniący się stereotyp.

To by było proste, gdyby tak było. Ja dostrzegam faktycznie gender jako zagrożenie. Ale jest to zagrożenie zupełnie innego rodzaju. Bo z pewnym podstawowym celem genderystów bym się zgodził. Pod jednym warunkiem - gdyby ów cel został sformułowany ogólnie. Ten cel to:
zdiagnozować mechanizmy tłamszenia psychicznego młodych ludzi, jakie pojawiają się w ramach stereotypowego wychowania.
Gdyby tak sformułowany był realizowany przez genderystów, to ja byłbym jednym z nich. I wśród wielu różnych problemów zwracałbym uwagę na to, jak dziewczynki, które są zdolne, ambitne, inteligentne są kulturowo spychane na margines. I pisałbym o tym krytyczne teksty, na głupotę wychowawców. Tak by było i może kiedyś stanę po tej stronie. Ale zdecydowanie nie w takiej - jak aktualnie - "konfiguracji".

Wyjaśnię sprawę na przykładzie, bo kwestia jest subtelna.
Zastanówmy się, dlaczego na uniwersytetach świata jest "wydział fizyki", a nie jakiś samodzielny wydział "o wyższości modelu standardowego nad innymi modelami opisującymi cząstki elementarne"?...
Albo dlaczego (na uczelniach ideologicznie niezależnych, a nie np. stalinowskich, czy reżimowych w jakiś tam sposób) nie tworzy się wydziału historycznego o nazwie i celach: "wydział badający ciemiężenie biednych Szkotów przez wrednych Anglików"?...
Na żadnym rozsądnym uniwersytecie tego rodzaju wydziały nie powstają. Na reżimowych, ideologicznych i politycznie sterowanych, już tak. Dlaczego nie powstają tego rodzaju kierunki w studiów w warunkach wolnej, niesterowanej politycznie nauki?...
- To już chyba każdy czuje i rozumie: nauka ma ustalać stan faktyczny, a nie go dekretować z góry!
W tym przypadku mamy pewną tezę - taką, że to wyłącznie kultura i społeczeństwo powoduje, że kobiety i mężczyźni mają inne role społeczne.
Jest to ciekawa (hipo)teza, którą warto byłoby sprawdzić od strony doświadczalnej. I to się robi - liczne grupy badawcze sprawdzają jak reagują mężczyźni i kobiety na wiele aspektów życia, myślenia, aktywności. Są badane mózgi pod katem aktywności określonych ośrodków, są też prowadzone badania ankietowe, dotyczące stanu świadomości badanych. Dla obu płci. I wychodzi z nich w zdecydowanej większości przypadków, że różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami tkwią dość głęboko. Że aspekt kulturowy, owszem jest, ale raczej ma mniejsze znaczenie, niż pewne genetyczne uwarunkowania. Śledzę te badania od wielu lat. Ciekawią mnie. Zapisuję je w swoich zasobach, zastanawiam się nad ich sensem.
I teraz przychodzi do mnie grupa ludzi z ruchu gender, która mówi mi coś mniej więcej takiego: możecie w ...ę (tzn. w buty) wsadzić sobie wyniki tych wszystkich badań. My mamy teorię, że wszystko co dzieli w zachowaniu kobiety i mężczyzn pochodzi z oddziaływań społecznych i wychowania. Nie ma więc żadnego wpływu genów, jesteśmy praktycznie jedynym gatunkiem na Ziemi, w którym obie płcie chemicznie (hormony i podobne substancje) i biologicznie wizualnie się różnią, ale to zupełnie nie wpływa na psychikę, bo cała różnica w tym zakresie bierze się z wychowania i społeczeństwa.
Dalej jeszcze genderyści podejmują działania medialne i polityczne, które (będąc zadziwiająco skutecznymi) prowadzą do pewnego ostracyzmu poglądów genderystom przeciwnych. Bo genderyści mają swoją wizję i zamierzają niezłomnie wpajać ją pokoleniom - już od najmłodszych lat, czyli od przedszkola.
Co prawda dokument, który podesłał Wuj nie ma jakiejś zdecydowanie negatywnej wymowy, ale w swoim czasie prasa pisała o tym, jakie to działania faktyczne podejmują wychowawcy z ruchu gender. W jednym z przedszkoli jako podstawę edukacyjną zostały wprowadzone dwie nowoczesne pozycje literackie: "Wielka księga siusiaków" i "Wielka księga cipek" (można wygooglować). Program edukacyjny w bardziej postępowym kraju od Polski, czyli w Niemczech opisuje taki artykuł: [link widoczny dla zalogowanych].
Stąd tylko krok do następnego "wyzwolenia" ludzi spod tyranii płci (tu cytat z kolejnej postępowej pozycji rodem z gender): Autorka książki „Druga płeć” Simone de Beauvoir, czołowa feministka, mówiła, że „Nie urodziłaś się kobietą! Oni cię nią uczynili! Nie rodzisz się mężczyzną: jesteś nim uczyniony!”
Powtarzam: w samej idei nie poddawania się stereotypom płci nie widzę nic złego. To cel sam w sobie dobry, o ile byłby dobrze realizowany. Problem w tym, że najkrwawsze reżimy XX wieku też deklarowały dobre, pozytywne cele: np. powszechną edukację i zlikwidowanie wyzysku robotników (komunizm), czy wyzwolenie się spod niesprawiedliwych traktatów (Hitler, a traktat ten rzeczywiście sprawiedliwy nie był). Patrzmy nie tylko na deklarowany cel, ale w co ostatecznie zamienia się ruch, idea.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:15, 15 Gru 2013    Temat postu:

SEKS napisał:
Przecież się nie przyznają do czego dążą.
wuj jako sfinia napisał:
I wobec tego ty wiesz doskonale, do czego dążą,
SEKS napisał:
Oczywiście że wiem bo tą równość już przerabialiśmy.

No i wyszło szydło z worka! Okazuje się, że to, co piszesz, jest po prostu skutkiem zastosowania schematu: "gender -> lewactwo -> zło". Gdybyw twoim przekonaniu o "starannie ukrytej prawdzie o studiach gender" było coś więcej, potrafiłbyś podać uzasadnienie...

SEKS napisał:
Wiem bo czytam w tym Równościowym przedszkolu.

Podaj więc jakieś potwierdzenie twojej tezy, wzięte z Równościowego Przedszkola. Prosiłem już o to poprzednio, i oto skutek:

wuj jako sfinia napisał:
Uzasadnij więc proszę przykładami (z tekstu projektu Równościowe Przedszkole, który sam podałeś jako dowód) twoją tezę, od której zacząłeś ten wątek: że według "genderystów" na wybieranie zabawek przez dzieci nie ma wpływu ich płeć, lecz tylko ich wychowanie. Uzasadnij w podobny sposób także drug twoją tezę z tego samego postu: że to samo dotyczy w ogóle zachowań dzieci.
SEKS napisał:
He he sam Wuj Zbój zacytował: Z uwagi na to, jak różnie nasza kultura traktuje chłopców i dziewczęta,

W jaki sposób z tego zdania wynika teza "na wybieranie zabawek przez dzieci nie ma wpływu ich płeć, lecz tylko ich wychowanie" albo teza "na zachowanie dzieci nie ma wpływu ich płeć, lecz tylko ich wychowanie"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:18, 15 Gru 2013    Temat postu:

Michał napisał:
W tym przypadku mamy pewną tezę - taką, że to wyłącznie kultura i społeczeństwo powoduje, że kobiety i mężczyźni mają inne role społeczne.

Przedstawiany w tym wątku tekst projektu Równościowe Przedszkole pokazuje wprost, że ta teza NIE JEST tezą forsowaną przez ludzi zajmujących się studiami gender.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:45, 15 Gru 2013    Temat postu:

wujzboj napisał:
Michał napisał:
W tym przypadku mamy pewną tezę - taką, że to wyłącznie kultura i społeczeństwo powoduje, że kobiety i mężczyźni mają inne role społeczne.

Przedstawiany w tym wątku tekst projektu Równościowe Przedszkole pokazuje wprost, że ta teza NIE JEST tezą forsowaną przez ludzi zajmujących się studiami gender.
Właśnie że nie. Konsekwentnie pomija przyczyny biologiczno-naturalne, tam gdzie powinien o nich pisać.

A tu stereotyp i stereotyp. Nienaturalny.
wujzboj napisał:
SEKS napisał:
He he sam Wuj Zbój zacytował: Z uwagi na to, jak różnie nasza kultura traktuje chłopców i dziewczęta,

W jaki sposób z tego zdania wynika teza "na wybieranie zabawek przez dzieci nie ma wpływu ich płeć, lecz tylko ich wychowanie" albo teza "na zachowanie dzieci nie ma wpływu ich płeć, lecz tylko ich wychowanie"?

Bo brakuje natury. Całe konstrukcje owego Równościowego przedszkola pomijają konsekwentnie naturalne przyczyny. Na ile owe zachowania wynikają z naturalnych predyspozycji.
Cytat:

No i wyszło szydło z worka! Okazuje się, że to, co piszesz, jest po prostu skutkiem zastosowania schematu: "gender -> lewactwo -> zło". Gdybyw twoim przekonaniu o "starannie ukrytej prawdzie o studiach gender" było coś więcej, potrafiłbyś podać uzasadnienie...

Podobne działania dać winny podobny efekt. I tyle. Praktycznie tego się udowodnić nie da. Nie zamkniesz tysiąca dzieci w dżungli żeby rosły bez kultury.
Na szczurach tego przetestować nie chcą.

PS: A gdzie tam jest mowa o wrodzonych skłonnościach chłopców i dziewczynek? Bo ja nie umiem dostrzec.


Ostatnio zmieniony przez SEKS dnia Nie 22:11, 15 Gru 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin