ŚFiNiA

krowa

Noc komety
Budka Suflera
Wizje chodźcie do mnie
Blisko najbliżej
Zostańcie w mojej głowie
Najdziksze sny
Oto jest wasza scena
Reflektor niżej
Korowód moich marzeń
Wiruje ci
Skąd wziął się ten śnieg
Pośrodku lata
Skąd ten saksofon
Pod czaszką gra
Już eksplodują lustra
Całego świat
I nieskończenie wolno
Pulsuje czas
Nadciąga noc komety
Ognistych meteorów deszcz
Nie dowiesz się z gazety
Kto przeżyje swoją śmierć
Blaski odblaski powódź pozłoty
Krzyże południa
I gwiezdny pył
Stosy diamentów
Co zimnym światłem
Będą się palić
Do kresu dni
Nadciąga noc komety
Ognistych meteorów deszcz
Nie dowiesz się z gazety
Kto przeżyje swoją śmierć
Bladą dłonią świt
Otrze pot i łzy
Koszmar minie
Znikną duszne sny
Bladą dłonią świt
Otrze pot i łzy
Koszmar minie
Znikną duszne sny
Bladą…

krowa

PIOSENKĘ DEDYKUJĘ, JAK NIGDY, jANELL

https://www.youtube.com/watch?v=CIkVAapC6fA

JanelleL.

jANELL dziękuje

i cóż mogę napisać Krowo na dokładkę.... może że n.p.śnił mi się dziś w nocy warczący samolot lecący nisko nad wsią. Byłam w domu u swojej mamy i wyjrzałam na ten warkot. Samolot typu Antonow o temu podobny >> [link widoczny dla zalogowanych] zaraz zmienił tor lotu, zawrócił i kierował się w naszym kierunku, i spadł, czy wylądował już jako wielki pies. Człapał on teraz drogą zaglądając przez każdą bramę, ale nikt nie wychodził..aż doszedł do naszej. Z bliska okazało się, ze pies jest chory, z pyska ciekła mu piana. przybiegła moja matka i z ciekawości dotknęła palcem tego psiego pyska...i zaraz pianę miała na dłoni jednej, a potem na obu i krzyczałam na nią, że co robi, żeby umyła ręce i sparzyła je, że pies jest wściekły.

Co Krowa powie na takie coś? :think:

JanelleL.

I w ogóle to świetny temat Krowa rozpoczął, jak dla mnie. ;-P

krowa

JanelleL.

JanelleL.

chociaż może lepiej nie ;-P

krowa

krowa

To niebezpieczne
Otwórz swoją głowę, poczuj uderzenie
To niebezpieczne
Idę przez pole minowe myśli więc uważaj na głowę

To jest niebezpieczne
Otwórz swoją głowę, poczuj uderzenie
To niebezpieczne
Idę przez pole minowe myśli więc uważaj na głowę

Więc uważaj na głowę

Co za uderzenie

Hahaha… idę przez pole minowe myśli, ech

Co za uderzenie

https://www.youtube.com/watch?v=rEvYreKk-Y4

ugotowałem makaron

nagotowałem nagotowałem ugotowałem

makaron

makaron

makaron, aby nagrzać

aby nagrzać

w kuchni w kuchni w kuchni

i się nakręcić, nafaszerować, podniecić

ogniem podpalić

jestem Mistrz podkręcania
gotowania

siebie gotuję aby się zjeść

zjeść zjeść wszystko

flaki też Zjadam wszystko wszystko wszystko do cna
dio cna

wyklizuję talerz, wilizuję serce
wylizuję własną dupę

liżę palce

smaruję je śmietaną i jem!

https://www.youtube.com/watch?v=rEvYreKk-Y4

krowa

https://www.youtube.com/watch?v=rEvYreKk-Y4

jem!

krowa

"Niewybaczalny"

Nowy człowiek przychodzi na ten świat,
I wkrótce jest ujarzmiony
Poprzez ciąg upokorzeń
Młody człowiek uczy się ich reguł,,,

Z czasem dziecko się wdraża
I jako chłopiec czyni zło
Pozbawiony wszystkich swoich przemyśleń
Zmaga się ciągle i ciągle
Przysięga też sobie,
Że nigdy już od tego dnia
Nikt nie odbierze mu jego woli

Tego co czułem,
Tego co znałem,
Nigdy nie ujawniałem w tym co okazywałem,
Nigdy nie będę.
Nigdy nie zobaczę.
Nie zobaczę tego, co mogłoby się wydarzyć

Tego co czułem,
Tego co znałem,
Nigdy nie ujawniałem w tym co okazywałem
Nigdy wolny
Nigdy sobą
Więc nazywam Cię niewybaczalnym

Oni poświęcili swoje życie
By pokierować jego egzystencją
On próbuje zadowolić ich wszystkich
Ten zgorzkniały człowiek

Poprzez całe swoje życie
Wciąż walczył
Ale nie był w stanie wygrać
Jest zmęczony i o nic już nie dba
Ten stary człowiek przygotowuje się
By umrzeć z żalem
Ten stary człowiek to ja

Tego co czułem
Tego co znałem
Nigdy nie ujawniałem w tym co okazywałem
Nigdy nie będę.
Nigdy nie zobaczę.
Nie zobaczę tego, co mogłoby się wydarzyć

Tego co czułem
Tego co znałem
Nigdy nie ujawniałem w tym co okazywałem
Nigdy wolny
Nigdy sobą
Więc nazywam Cię niewybaczalnym

https://www.youtube.com/watch?v=CWTOHgqt258

tak, to mam na myśli jako krytykę "ludzkościa"

krowa

https://www.youtube.com/watch?v=CWTOHgqt258

JanelleL.

Miała być wystawiana nowa sztuka w teatrze, przedstawienie na podstawie powieści jakiegoś rosyjskiego pisarza. Wielu aktorów należało ubrać w stroje z epoki, ze szczególną starannością wykonać suknie dla głównej bohaterki, którą grać miała pewna wokalistka, mająca jednak niewiele wspólnego z teatrem. Mnóstwo ludzi pracowało przy tym przedsięwzięciu i zamieszanie przy pracy było takie, że wylewało się z budynku na ulicę..tak, że cała część miasta wydawała się tym postarzona jakby specjalnie na potrzeby scenografii. Judy - gwiazda spektaklu, miała jednakże tylko jedną bliską współpracowniczkę oraz jednego kierowcę. Asystentka od wszystkiego - Niki, młoda i energiczna krótko obcięta blondynka, organizowała wszystko, co było do zorganizowania w temacie wizeruku.. stroje, fryzury, makijaż itp. Także ubiór sceniczny miał być wykonany wedle ich własnej koncepcji gdyż cały spektakl był ich autorskim pomysłem. Potrzebny był ktoś do zrobienia strojów i pomyślały, że mogłaby to zrobić Jane. Niki pamiętała jej adres i pojechała jeszcze tego samego wieczoru. Jane przywitała ją zdziwiona nieco, ale zaraz rozmawiały, jakby wcale nie minęło tyle lat.. O propozycji obiecała pomyśleć i przez chwilę nawet jakby się nieco zapaliła do tego. Niki, jak to ona, odebrała to niemal jak zgodę i pożegnały się z zapowiedzią bycia w kontakcie. Jednak rano Jane zdała sobie sprawę z ogromu pracy, małej ilości czasu i tego, że właściwie to wcale jej się nie chce, że nie zależy jej na tego typu sprawach. Czuła się jednak zobowiązana w pewnym sensie. Powyciągała tkaniny, wybierając te, które by się mogły przydać. Na suknię granatowo-czarne albo ciemnobordowe tafty. Pomyślała, że realnie wykonalna jest tylko jedna suknia a potem, że wcale się kontaktować sama nie będzie, ewentualnie sprawa potoczy się dalej jeśli Niki zadzwoni i że najlepiej gdyby nie dzwoniła w ogóle...i nie dzwoniła przez kilka dni. Nie wiadomo było co dalej z tym i sytuacja stawała się powoli coraz bardziej męcząca. Wyciągnięte kaniny leżały cały czas na stole, na inne zaś sprawy oczywisty brak czasu był niepodważalnym usprawiedliwieniem...A może w ogóle nie zadzwoni i będzie można schować wreszcie pracę z powrotem do szafy?? ..ale zadzwoniła i jak najbardziej rozumiała sytuację. Powiedziała, że aktorów da się ubrać we własnym zakresie i to nie problem, ale suknia będzie koniecznie potrzebna. Wobec tego Jane zabrała się do pracy...jednak już bez żadnego zapału, mechanicznie wykonując czynności myśląc przy okazji o tym jak by ją wykonać w możliwie najprostszy sposób. Kiedy suknia była gotowa Niki przyjechała. Była zadowolona i nieoczekiwanie poniosło ją nieco za bardzo w okazywaniu zadowolenia. Zawsze osiągała to, czego chciała i teraz domagała się pieszczot, jakby to jej należała się jakaś zapłata. Jane była jak zamroczona, poddała się jej woli bez okazania jakiejkolwiek chęci, niechęci, czy braku własnej przyjemności. Wszystko to zamykało się w głowie nie wydostając się na zewnątrz żadnym kanałem, nie mogąc nawet wydobyć z siebie słowa "nie".
Niki powiedziała, że Judy prosiła, aby przyjechały do niej razem..
Artystka mieszkała teraz w niedużym mieszkaniu w starej kamienicy przy głównej Alei. Ucieszyła się na ich widok i na tę suknię...mówiła coś o swoich prywatnych sprawach i że tu jest jej wreszcie dobrze, mimo, że mury są stare i chłodne. Wzięła Jane za rękę i podeszły do okna. Na zewnątrz była noc, padał śnieg, staroświeckie lampy oświetlały ulicę, ludzie chodzili w długich, wełnianych płaszczach. Powiedziała, że tak naprawdę, to nie chce tej roli, że to nie dla niej postać ....że pomyślała, by jej ją oddać i stąd ten pomysł z szyciem sukni. Jane wzbraniała się w myślach, jednak bez znaczącego słowa sprzeciwu było to bez żadnego znaczenia... Niki uznała to za zgodę i zaraz zadowolona wzięła się za układanie grafików..mówiła Jane, żeby pamiętała, że przedstawienia są o różnych porach i to wymaga dyspozycyjności...Jane przeszło przez myśl, że dała się im ugotować ....i że ucieknie od nich obu, jak tylko otworzy jej się głowa.

krowa

Temperatura...

Wiemy, że można zmierzyć temperaturę i ten pomiar mniej więcej zgadza się z naszymi odczuciami zimna/ciepła.
Czasami pomijam wskaźniki tego typu, kierując się własnym odczuciem. A jest mi bardzo zimno.
Oczywiście zima jest i mam jeden termometr, którego pilnuję aby temperatura nie spadła poniżej zera, gdyż wybudowali mi zduni piece, w które weszło mnóstwo wody zmieszanej z gliną. I te piece muszą wyschnąć, a nie może woda w glinie zamarznąć.
To wszystko z piecami dzieje się w dużych salach szkolnych, w których nie przebywam. Ja pomieszkuję w części nauczycielskiej, gdzie pokoje są znacznie mniejsze, łatwiej je ogrzać, bo też są niższe od sal szkolnych.
Ale i tak jest mi zimno nad wyraz. Gdy przyniosę termometr do kuchni rano, to wskazuje +4 stopnie, a w pokoju co śpię rano bywa +5 stopni a jak napalę w piecu to najwyżej dojdzie do +9 stopni.

Pytał sie mnie syn, co zrobić aby było ciepło? Od czego zależy to ciepło; jakie muszą być ściany domu aby było ciepło...
Odpowiedziałem, że ciepło zależy od ludzi, tak zależy, że im więcej osób przebywa w domu tym jest cieplej. A wiemy, że człowiek jest akumulatorem ciepła. A szczególnie wtedy gdy się rusza, wtedy nie tylko miesza powietrze w mieszkaniu, ale sam też się rozgrzewa.

Mnie jest zimno nie tylko dlatego że jest zima i temperatura jest niska. Mnie jest zimno bo jestem samotny.

************

Ludzie robią różne rzeczy. Ludzie pracują, kupują sobie różne rzeczy, ubierają sie modnie, noszą biżuterię, szale, kapelusze, jeżdżą różnymi ładnymi samochodami, uczestniczą w zajęciach rozmaitych, grają, śp[iewają, chodzą na koncerty, pokazy, wystawy, do kina i do teatru, na wycieczki jeżdżą, do kurortów, za granicę, na wypoczynek, na narty, słowem ruszają sie tu i tam, nawet po sklepach biegają, trenują sport, wyczyn, fittnes ... i tak dalej, dalej...

Po co to ludzie robią? Żeby było cieplej? Żeby się wyczerpać czy naładować? Jaka jest głowna przyczyna tego ruszania się?

Śmiem twierdzić, że te wszystkie działania sa ukierunkowane na odmienną płeć. Śmiem twierdzić że gdyby nie odmienność płci, to żadnej damie by się kapelusz nie rzucił w oczy, szal, buciki, pierścionki, a panom wcale by nie imponowały nowe marki samochodów.

***********

Pracuję w szkole. remontuję ją, kupuję meble, żyrandole, rzeźby i obrazy, ale tak naprawdę zależy mi tylko na jednej uroczej kobiecie, młodej tak, abym mógł ją nastroić według siebie.

Ot co.

krowa

krowa

https://www.youtube.com/watch?v=SqKsAUjpy6E

krowa

Szukajcie a znajdziecie...

Dlaczego Ali Agca strzelał do Jana Pawła II ?
Z powodu kobiety Fatimy, córki Mahometa. Strzelał aby zapobiec świę tokradztwu kradzieży objawienia fatimskiego na konto Maryji.

krowa

Poniosło mnie. Z tym kochaniem, z tym wyobrażeniem młodej urodnej kobiety. Czy ja rzeczywiście byłbym zdolny do uniesienia?
W imię czego?

Ja nie wierzę w nic. Nic mnie nie rusza o ile się nie nakręcę. Nawet nie mam dzikich snów. Może to źle?

Oto przykład ruszenia się, w imię "szczytnych celów". W imię celów które mogłyby odmienić świat, w którym rządzą jaśnie panowie, państwo urządzające prawa dla wszystkich, a jeśli dla wszystkich to dla nikogo.
Ja chciałbym być nikim.

Cytat:

36-latek usłyszał zarzuty publicznego nawoływania do popełnienia przestępstw przeciwko pokojowi i ludzkości.

Mężczyzna nawoływał na jednym z portali społecznościowych do zbrodni i zbiorowych samobójstw.

Napisał: "Szukam minimum 70-100 osób skłonnych nawet do samobójstwa, którym już na niczym nie zależy. Szukam takich osób, by rozpocząć szturm na władze Polski, podobnie jak ma się to w sytuacji we Francji(...). Propozycja pierwsza: zabijać wszystkich w mieście niewinnych nożami mając na sobie koszulki, na których będą widniały treści w postaci ostatniego listu do ludzkości".

krowa

[quote="krowa"]Poniosło mnie. Z tym kochaniem, z tym wyobrażeniem młodej urodnej kobiety. Czy ja rzeczywiście byłbym zdolny do uniesienia?
W imię czego?

Ja nie wierzę w nic. Nic mnie nie rusza o ile się nie nakręcę. Nawet nie mam dzikich snów. Może to źle?

Oto przykład ruszenia się, w imię "szczytnych celów". W imię celów które mogłyby odmienić świat, w którym rządzą jaśnie panowie, państwo urządzające prawa dla wszystkich, a jeśli dla wszystkich to dla nikogo.
Ja chciałbym być nikim.

krowa

JanelleL.

Dziś natomiast pół nocy śnił mi się obóz koncentracyjny, że byłam tam zamknięta i torturowana, i Adolf Hitler mi się śnił, że to on mnie torturował. Ale przeżyłam to, bo się obudziłam :shock:

Adolf niby skończył życie jak to Adolf ...choć właściwie to nie wiadomo jak...potem miałam drugi sen, że szukałam jego grobu na starym cmetarzu w Warszawie i nie mogłam znaleźć, a wiedziałam, ze muszę go odszukać i że gdzzieś tam jest..i właściwie to nie wiem czemu szukałam ale nie w jakimś złym celu,raczej dobrym. Robiło się już ciemno i zgubiłam prawy but i teraz szukałam i grobu, i tego buta - takiego czarnego na wyższej szpilce. Myślałam o tym co dalej mam robić i chciałam położyć się spać na tym cmentarzu, aby rano znaleźć i jedno i drugie, ale nie było gdzie się ułożyć do snu...wszystkie groby były zamurowane. Widziałam jakiś pomnik - postać mężczyzny i nazwisko Marceli Nowotko ...i gdzie stał względem kościoła ..i zaraz zrobiło się ciemno, ludzie pośpiesznie uciekali z cmentarza jakby się czegoś lękali to i ja zaczęłam ucekać...inni przybiegali i to oni, żywi byli powodem strachu i tej ucieczki do której się przyłączyłam...biegłam, potem szłam już tłoczną ulicą kuśtykając w jednym tylko bucie, choć szło mi się całkiem równo, tylko odczuwałam bosą prawą stopę i obutą lewą ...zaczęłam myśleć o komunikacji, o powrocie do domu na noc, ale okazało się, że nie mam pieniędzy, szłam jednak dalej i doszłam do skrzyżowania przy Rotundzie i tam stała moja siostra z kimś jeszcze i wiedziałam, ze mi nie pomoże więc tylko coś powiedziałam nie zatrzymując się skręciłam w Grójecką ..tłum ludzi był gęsty jak się teraz rzadko spotyka, komuśupadł portfel i pomyślałam, zeby go podnieść i może będę mieć na bilet, ale ktoś inny wcześniej go podniósł ...potem znów jakiś leżący niebieski but kobiecy ale lewy, i zaraz dość krągła kobieta zawróciła z tego nurtu przechodniów i go podniosła i włożyła na nogę...potem się okazało, przzy kasie, że jednak miałam pieniądze.

Grób Marcelego Nowotki sprawdziłam w necie i owszem jest tam, i jest też głowa, ale nie rzeźba, a taki medalion płaskorzeźbny na pionowej płycie nagrobnej.
A czerwony był dziś świt i piękny jak dawno nie był..i herbatka poranna owocowa też była czerwona.

krowa

krowa

miłość wymaga krwi... https://www.youtube.com/watch?v=Fq2cTTvG_j4

krowa

Nie czarujmy się... zakupami w TESCO... Prawdziwa Miłość wymaga poświęceń, wymaga krwi!

...nie o politykę chodzi, i nie o państwo, nie o niepodległość, nie o ojczyznę, chodzi zawsze o Miłość, miłość między mężczyzną, prawdziwym mężczyzną, a prawdziwą kobietą, zdolną urodną dziewczynę... https://www.youtube.com/watch?v=nivEW_YTfn4

krowa

O czym jest ta piosenka? https://www.youtube.com/watch?v=Wn_f0odpg30&list=RDWn_f0odpg30&index=1

Ktoś by pomyślał że o wojnie, o bitwie, o rozlewie krwi... A tymczasem chodzi o dziewczynę, co wychodzi do wiśniowego sadu i nie chce pierścionka zaręczynowego od chłopca.