Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ucieczka przed rzeczywistością
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 9:10, 11 Gru 2018    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
A myślisz że ile razy się to już mogło stać?

Wiele razy. Być może nasza świadomość jest efektem takiego post-ludzia, który "zamieszkał" kiedyś w człekokształtnych.

Cytat:
I od Boga i od rodziców - w innym sensie od Boga, a w innym od rodziców.

W jakim sensie od Boga, a w jakim od rodziców?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 72 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:34, 11 Gru 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
A myślisz że ile razy się to już mogło stać?

Wiele razy. Być może nasza świadomość jest efektem takiego post-ludzia, który "zamieszkał" kiedyś w człekokształtnych.


Czemu Ty miałbyś nim nie być, dlaczego wszystko miałoby się nie skończyć na tym samym na czym się zaczęło. Jaki jest tego sens i jaki jest sens generowania kolejnych zatroskanych istot cielesnych? Skoro już z tak grubej rury, czym jest własna tożsamość i co oznacza jej brak?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 13:34, 11 Gru 2018    Temat postu:

Cytat:
Czemu Ty miałbyś nim nie być

Podejrzewam, że w pewnym sensie, jestem.

Cytat:
Jaki jest tego sens i jaki jest sens generowania kolejnych zatroskanych istot cielesnych?

Przyczyn może być kilka, a główne to kolonizacja przez materializację. Ciało jest jedynie nośnikiem, przewodnikiem i realizatorem celu.

Cytat:
Skoro już z tak grubej rury, czym jest własna tożsamość i co oznacza jej brak?

Tożsamość jest uchwytem do ciała\jednostki. Jest sposobem w jaki myśl skutecznie kontroluje i wykorzystuje ciało do realizacji swoich zadań. Uważam, że wyjściowo człowiek nie posiada tożsamości, nie potrafi nawet obiektywizować, a więc i definiować celu.
Takiego bytu nie da się kontrolować inaczej niż przemocą (czyli mentalnie wogóle się nie da), co jest dalekie od efektywnego, zwłaszcza jeśli celem jest materializacja myśli, czyli stworzenie czegoś arcyzłożonego.
Najskuteczniejszym sposobem, będzie natomiast nadanie mu jestestwa, czyli przekonania, że on jest myślą (Ja). Automatycznie uczyni to myśl siłą nadrzędną i przekona nosiciela do działania na rzecz myśli. Innymi słowy, będzie dbał jak o siebie. Tylko taki człowiek będzie budował, walczył i umierał za idee.

Gdybym miał to zobrazowć, to opisałbym to jako wirusa wysłanego z bardzo odległych regionów, powiedzmy wszechświata, który materializuje myśl do momentu, w którym będzie w stanie "otworzyć wrota" umożliwiając kolonizację. Innymi słowy, Ziemia jest kolonizowana, i to nie przez ludzi. Paradoks polega na tym, że mówiąc "my" nie odnosimy się do ludzi, tylko do pierwotnego źródła, Logos. Nie wiem czym, kim ono jest, może taką świadomością post-ludzia, który zechciał się zmaterializować. Wiem natomiat, że jest ich więcej, a komunikacja odbywa się drogą chemiczną.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Wto 14:01, 11 Gru 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31329
Przeczytał: 99 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:49, 11 Gru 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
Najskuteczniejszym sposobem, będzie natomiast nadanie mu jestestwa, czyli przekonania, że on jest myślą (Ja). Automatycznie uczyni to myśl siłą nadrzędną i przekona nosiciela do działania na rzecz myśli. Innymi słowy, będzie dbał jak o siebie. Tylko taki człowiek będzie budował, walczył i umierał za idee.

Używasz słowa "siebie". Czym ono jest?
Ba "ja" zanegowałeś, czyli ono nie zalicza się do "siebie". Z drugiej strony o jakimś "siebie" piszesz. Co to jest? Czy ono jest?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 15:16, 11 Gru 2018    Temat postu:

Cytat:
Używasz słowa "siebie". Czym ono jest?

Przeświadczeniem istnienia indywidualności.

Cytat:
Ba "ja" zanegowałeś, czyli ono nie zalicza się do "siebie". Z drugiej strony o jakimś "siebie" piszesz. Co to jest? Czy ono jest?

"Ja" i "siebie" są tym samym, konceptem. Negowałem istnienie "ja" jako coś więcej niż koncept.
Pisząc o dbaniu jak o siebie, mam na myśli dokładnie to, dbanie o siebie. Nie jest tak, że najpier jest "siebie", a potem nabywmy "ja", o które dbamy tak jak wcześniej o siebie. Dzisiejsze dbanie o siebie, jest dbaniem o "ja". Oczywiście, nie znaczy to, ze ktoś bez "ja", będzie zaniedbany, jego dbanie jednak będzie samozachowawcze, instyktnowne, a nie świadome. Nabywając "ja" nadpisze ten zbiór zachowań takim właśnie znaczeniem.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Wto 15:21, 11 Gru 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 15:33, 11 Gru 2018    Temat postu:

Taka postać rzeczy rodzi pytanie, czym jesteśmy tak naprawdę. Którą z tych dwóch części? Czy ja to "ja", czy ja to nosiciel "ja"? Jak widać już wpada nam sprzeczność, która wynika z natury istnienia. Nie mogę pozostać poprawny logicznie twierdząc, że "ja" to nie "ja". Niemniej jednak, tak twierdzę, ponieważ nie mam innego określenia na "ja", a nawet jakby miał, to określenie jest pochodną istnienia, a więc ma tę samą, nabytą naturę co "ja". Nic bym nowa nazwą nie rozwiązał. Mogę jednak opisywać cechy tak "ja", jak i nosiciela wyodrębniając dwa odrębne byty. Z tych dwóch bytów, tylko nosiciel jest niezbędny, nie "ja". Nosiciel może żyć bez "ja", ale "ja" nie może żyć bez nosiciela. Z tego wnioskuję, że ja to nie "ja", tylko nosiciel.
Ma to potwierdzenie w praktyce, bo można taki stan osiągnąć, w który "ja" zanika. Buddyści nazywają to wyzwoleniem. Co ciekawe, ten stan o którym Michał wspomniał wcześniej "POTRAFI PRAGNĄĆ NIESPRZECZNIE" jest domyślnym i jedynym możliwym trybem funcjonowania dla nosiciela bez "ja".


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Wto 15:33, 11 Gru 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31329
Przeczytał: 99 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:34, 11 Gru 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Używasz słowa "siebie". Czym ono jest?

Przeświadczeniem istnienia indywidualności.

Cytat:
Ba "ja" zanegowałeś, czyli ono nie zalicza się do "siebie". Z drugiej strony o jakimś "siebie" piszesz. Co to jest? Czy ono jest?

"Ja" i "siebie" są tym samym, konceptem. Negowałem istnienie "ja" jako coś więcej niż koncept.
Pisząc o dbaniu jak o siebie, mam na myśli dokładnie to, dbanie o siebie. Nie jest tak, że najpier jest "siebie", a potem nabywmy "ja", o które dbamy tak jak wcześniej o siebie.

Jest w tym układzie jeszcze (jak wcześniej piszesz) "nosiciel".

Podsumowując
Od razu zaznaczam, że nie rozumiem tej układanki, więc pewnie coś źle - po Twojemu - napiszę:
Jest nosiciel, który nie jest ja i nie jest "siebie".
Ja i "siebie" to koncepty. Czy tylko tylko koncepty? Jeśli to tylko koncepty, to znaczy, że one "wiszą", na nic nie wskazując.
Jednocześnie jednak sam wcześniej zauważasz, że ja jest potrzebne do kontroli ciała. Ja twierdzę, że jest także potrzebne do kontroli PAMIĘCI - nadawania kontekstu doznaniom, dopasowywaniu tych doznań do konkretnych wspomnień a nie dowolnych myśli. Pamięć to stos - przychodzą nowe dane, doczepiając się do starych danych, zgromadzonych wcześniej. Spójność owych danych - zapewnienie jej - to funkcja ja. Czy w Twoim modelu istnieje taki byt (niech będzie, że to tylko koncept), który zapewnia właśnie spójność funkcjonowania pamięci?
Pracujesz w IT, więc masz świadomość tego, co się dzieje, gdy pada tablica alokacji plików, gdy - zamiast pobierać dane w postaci jakiej je zapisywano (a zapisywano dość chaotycznie, utykając dane w pustych miejscach pomięci) - zaczniemy te dane sczytywać sektor po sektorze. Wtedy szybko okazuje się, że interpretacja takich danych robi się niemożliwa, bo naprzemiennie będą się sczytywały dane z różnych programów, dokumentów, może plików medialnych. Do każdego rodzaju danych jest odpowiadający im protokół - sposób interpretacji.
Dla mnie JA to w dużym stopniu właśnie także procedury dostępu do własnej pamięci - one MUSZĄ WYSTĄPIĆ, aby te odczyty były sensowne. Czy są tylko (?) konceptem?
Czy protokół odczytu i interpretacji danych w pliku jpg jest tylko konceptem?...
W pewnym sensie jest konceptem - daje się zapisać jako specyfikacja. Ale już w działaniu jest to zbiór procedur, w konkretnej implementacji są konkretne dane z jakiegoś tam pliku jpg, które trzeba potraktować transformatą fourierowską, aby się zapoznać z zawartością obrazka, który w jpg-u zapisano.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 15:45, 11 Gru 2018    Temat postu:

Cytat:
Ja i "siebie" to koncepty. Czy tylko tylko koncepty? Jeśli to tylko koncepty, to znaczy, że one "wiszą", na nic nie wskazując.

Koncept nie jest niczym innym niż wskazaniem, znaczeniem.

Cytat:
Czy w Twoim modelu istnieje taki byt (niech będzie, że to tylko koncept), który zapewnia właśnie spójność funkcjonowania pamięci?

To jest własnie "ja", które jest punktem odniesienia.

Cytat:
Pracujesz w IT, więc masz świadomość tego, co się dzieje, gdy pada tablica alokacji plików, gdy - zamiast pobierać dane w postaci jakiej je zapisywano (a zapisywano dość chaotycznie, utykając dane w pustych miejscach pomięci) - zaczniemy te dane sczytywać sektor po sektorze. Wtedy szybko okazuje się, że interpretacja takich danych robi się niemożliwa, bo naprzemiennie będą się sczytywały dane z różnych programów, dokumentów, może plików medialnych. Do każdego rodzaju danych jest odpowiadający im protokół - sposób interpretacji.

Po to mamy adresy i wskaźniki. Pamięć ludzka ma jednak inną strukturę działania.

Cytat:
Dla mnie JA to w dużym stopniu właśnie także procedury dostępu do własnej pamięci - one MUSZĄ WYSTĄPIĆ, aby te odczyty były sensowne. Czy są tylko (?) konceptem?

Procedury powstają z relacji, nie są sztywne. Stąd różne rozumowanie u ludzi. Pamięć jest nośnikiem konceptów, można powiedzieć, że jest jeszcze częścią nosiciela. Zobacz sobie jak przeglądasz swoją pamięć. To nie jest książka z treścią, którą przeglądasz po spisie . Jest bardzo dynamiczną siecią relacji. Jeden koncept odpala koncepty powiązane, a te następne itd.
Robiąc analogię do IT, to pamięć jest częścią hardware, nosiciel jest hardwarem z sytemem operacyjnym, Ja\świadomość\koncepty są komponentami programu\wirusa.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Wto 15:53, 11 Gru 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 72 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:26, 11 Gru 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Czemu Ty miałbyś nim nie być

Podejrzewam, że w pewnym sensie, jestem.

Cytat:
Jaki jest tego sens i jaki jest sens generowania kolejnych zatroskanych istot cielesnych?

Przyczyn może być kilka, a główne to kolonizacja przez materializację. Ciało jest jedynie nośnikiem, przewodnikiem i realizatorem celu.

Cytat:
Skoro już z tak grubej rury, czym jest własna tożsamość i co oznacza jej brak?

Tożsamość jest uchwytem do ciała\jednostki. Jest sposobem w jaki myśl skutecznie kontroluje i wykorzystuje ciało do realizacji swoich zadań. Uważam, że wyjściowo człowiek nie posiada tożsamości, nie potrafi nawet obiektywizować, a więc i definiować celu.
Takiego bytu nie da się kontrolować inaczej niż przemocą (czyli mentalnie wogóle się nie da), co jest dalekie od efektywnego, zwłaszcza jeśli celem jest materializacja myśli, czyli stworzenie czegoś arcyzłożonego.
Najskuteczniejszym sposobem, będzie natomiast nadanie mu jestestwa, czyli przekonania, że on jest myślą (Ja). Automatycznie uczyni to myśl siłą nadrzędną i przekona nosiciela do działania na rzecz myśli. Innymi słowy, będzie dbał jak o siebie. Tylko taki człowiek będzie budował, walczył i umierał za idee.

Gdybym miał to zobrazowć, to opisałbym to jako wirusa wysłanego z bardzo odległych regionów, powiedzmy wszechświata, który materializuje myśl do momentu, w którym będzie w stanie "otworzyć wrota" umożliwiając kolonizację. Innymi słowy, Ziemia jest kolonizowana, i to nie przez ludzi. Paradoks polega na tym, że mówiąc "my" nie odnosimy się do ludzi, tylko do pierwotnego źródła, Logos. Nie wiem czym, kim ono jest, może taką świadomością post-ludzia, który zechciał się zmaterializować. Wiem natomiat, że jest ich więcej, a komunikacja odbywa się drogą chemiczną.


Czyli kolonizujemy jakieś miejsce żeby z niego uciekać?
Chodziło mi o to czym jest własna tożsamość i jej brak w kontekście błędnego koła, co uwolnisz uwalniając siebie i w jakim sensie będzie to trwałe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 16:43, 11 Gru 2018    Temat postu:

Cytat:
Chodziło mi o to czym jest własna tożsamość i jej brak w kontekście błędnego koła, co uwolnisz uwalniając siebie i w jakim sensie będzie to trwałe.

Powiedziałbym raczej o tym, co uwolnisz od siebie. Będzie to organizm bez świadomości obiektowej, czyli z jego perspektywy, niedualny, niewyodrębniony z otoczenia. Trwały, na tyle, na ile jest trwałe ciało. Z jego perspektywy, trwałość\nietrwałość nie zachodzi. Nic co ma dualną naturę np. początek\koniec, narodziny\śmierć, nie zachodzą dla niego. Nie znaczy to, że jest nieśmiertelny, po prostu śmiertelność nie zachodzi w jego świadomości. Automatycznie znika troska i związany z tym stres i cierpienie. Czas przeszły, ani przyszły nie zachodzą. Niewzruszony umysł jest zawsze spokojny, a raczej nie zachodzi.
Co ciekawe, wyuczone mechanizmy nie zanikają. Potrafi sensownie mówić i działać kreatywnie. Ciągle się zastanawiam, czy byłbym w stanie funkcjonować w społeczeństwie bez większych problemów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 72 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:56, 11 Gru 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
Ciągle się zastanawiam, czy byłbym w stanie funkcjonować w społeczeństwie bez większych problemów.


Jako prorok, czy normalna osoba?
Może zadam tamto pytanie inaczej; czy wg Ciebie wszystko jest skazane na to żeby się kręcić bez sensu jak gówno w przeręblu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 17:20, 11 Gru 2018    Temat postu:

Tylko my.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:40, 11 Gru 2018    Temat postu:

Kobiety przynajmniej rodzą. Faceci moze faktycznie mają ciężej jesli chodzi o sens.
Fedor ma dzieci??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 17:41, 11 Gru 2018    Temat postu:

Semele napisał:
Kobiety przynajmniej rodzą. Faceci moze faktycznie mają ciężej jesli chodzi o sens.

Nie wiem czy się śmiać, czy płakać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 72 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:52, 11 Gru 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
Tylko my.


A bez nas jesteśmy od nowa my i tak w kółko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 17:56, 11 Gru 2018    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Banjankri napisał:
Tylko my.


A bez nas jesteśmy od nowa my i tak w kółko.

Bez nas nie jesteśmy my. Możesz usunąć iluzję "ja", wtedy problem nie zachodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 72 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:57, 11 Gru 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Banjankri napisał:
Tylko my.


A bez nas jesteśmy od nowa my i tak w kółko.

Bez nas nie jesteśmy my. Możesz usunąć iluzję "ja", wtedy problem nie zachodzi.


Ludzie się przestaną rodzić i troskać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31329
Przeczytał: 99 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:08, 11 Gru 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Chodziło mi o to czym jest własna tożsamość i jej brak w kontekście błędnego koła, co uwolnisz uwalniając siebie i w jakim sensie będzie to trwałe.

Powiedziałbym raczej o tym, co uwolnisz od siebie. Będzie to organizm bez świadomości obiektowej, czyli z jego perspektywy, niedualny, niewyodrębniony z otoczenia. Trwały, na tyle, na ile jest trwałe ciało. Z jego perspektywy, trwałość\nietrwałość nie zachodzi. Nic co ma dualną naturę np. początek\koniec, narodziny\śmierć, nie zachodzą dla niego. Nie znaczy to, że jest nieśmiertelny, po prostu śmiertelność nie zachodzi w jego świadomości. Automatycznie znika troska i związany z tym stres i cierpienie. Czas przeszły, ani przyszły nie zachodzą. Niewzruszony umysł jest zawsze spokojny, a raczej nie zachodzi.
Co ciekawe, wyuczone mechanizmy nie zanikają. Potrafi sensownie mówić i działać kreatywnie. Ciągle się zastanawiam, czy byłbym w stanie funkcjonować w społeczeństwie bez większych problemów.

to co pogrubiłem w cytacie. Jest kluczową sprawą, powodującą, że nie potrafię Cię zrozumieć.
Jeśli mechanizmy (rozumiem pod nimi m.in. rozpoznawanie, posługiwanie się językiem, a więc i systemem rozdziału obiektów: my, oni, tamto, to, ona, ja, nie ja itp.) to znaczy, że owo "coś" robi to wszystko co robi ja. Ale owo coś dla Ciebie nie jest ja.
W moim modelu ja jest DEFINIOWANE PRZEZ FUNKCJĘ (nie przez jakieś jeszcze inne coś, czego faktycznie nie potrafię zdefiniować, ani wskazać). Czyli w moim modelu, po prostu ta funkcjonalność, którą tu opisałeś - "wyuczone mechanizmy nie zanikają. Potrafi sensownie mówić i działać kreatywnie" jest po prostu (definicja!) ujawnieniem się ja.
Czy przy okazji ja konceptem jest, czy nie jest - to w tym momencie nawet dla mnie nie jest ważne - niech sobie będzie.. (albo i nie będzie...) albo jednak będzie... choć może nie być... rybka...
Ważne jest, że owo "centrum" (tak to nazwę, specjalnie inaczej i na nowo, aby nie prowokować domniemania, że chodzi mi o coś innego, niż tylko to co właśnie opisuję), wykazało funkcjonalność u mnie rozpoznawaną jak ja, czyli coś NADAJĄCEGO MYŚLOM SPÓJNOŚĆ.
Cały czas się zastanawiam: CO ODRZUCASZ?
Bo widzę sprawę tak, że do pewnego obszaru się zgadzamy - opis funkcjonalności umysłu jest z grubsza podobny: rozpoznawanie, reagowanie.
Ty jednak w pewnym momencie wyprowadzasz tezę "... nie ma, jest iluzją" (tym razem nie nazwałem tego, tylko piszę z perspektywy swojego odbioru - czyli dla mnie nie wiadomo co tam by miało być, nawet jeśli ktoś użył nazwy "ja"). Albo "... jest konceptem" (rozumiem TYLKO konceptem, niczym więcej). Ja cały czas nie wiem, co umieszczasz w owych kropkach, aby to za chwilę odrzucić w jakiejś tam formie. Tego wykropkowanego, o czym wciąż piszesz - czasem nazywając to "ja" (też nie wiem dlaczego i na jakiej zasadzie), ja u siebie nie potrafię rozpoznać, zdiagnozować, w ogóle zajarzyć o co Ci mogłoby chodzić... :cry:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 18:10, 11 Gru 2018    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Banjankri napisał:
Tylko my.


A bez nas jesteśmy od nowa my i tak w kółko.

Bez nas nie jesteśmy my. Możesz usunąć iluzję "ja", wtedy problem nie zachodzi.


Ludzie się przestaną rodzić i troskać?

Problem nie zachodzi, jeżeli nie ma "ja". Nie ma troski, a ludzie rodzą się dalej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 72 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:12, 11 Gru 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Banjankri napisał:
Tylko my.


A bez nas jesteśmy od nowa my i tak w kółko.

Bez nas nie jesteśmy my. Możesz usunąć iluzję "ja", wtedy problem nie zachodzi.


Ludzie się przestaną rodzić i troskać?

Problem nie zachodzi, jeżeli nie ma "ja". Nie ma troski, a ludzie rodzą się dalej.


Jak nie ma skoro się rodzą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31329
Przeczytał: 99 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:00, 11 Gru 2018    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Banjankri napisał:
Tylko my.


A bez nas jesteśmy od nowa my i tak w kółko.

Bez nas nie jesteśmy my. Możesz usunąć iluzję "ja", wtedy problem nie zachodzi.


Ludzie się przestaną rodzić i troskać?

Problem nie zachodzi, jeżeli nie ma "ja". Nie ma troski, a ludzie rodzą się dalej.


Jak nie ma skoro się rodzą

Jak nie ma troski o dzieci, to dzieci umierają już w niemowlęctwie, z powodu braku pokarmu, albo innych form opieki. Jak w ogóle funkcjonować bez troski?... :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kangu




Dołączył: 03 Wrz 2017
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:01, 11 Gru 2018    Temat postu:

Banjankri napisał:
Możesz usunąć iluzję "ja", wtedy problem nie zachodzi.


Co masz na myśli pisząc "ja"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 19:52, 11 Gru 2018    Temat postu:

Cytat:
Jeśli mechanizmy (rozumiem pod nimi m.in. rozpoznawanie, posługiwanie się językiem, a więc i systemem rozdziału obiektów: my, oni, tamto, to, ona, ja, nie ja itp.) to znaczy, że owo "coś" robi to wszystko co robi ja. Ale owo coś dla Ciebie nie jest ja.

Maszyny też to potrafią, a nie mówisz o nich, że są/mają ja.

Cytat:
Ważne jest, że owo "centrum" (tak to nazwę, specjalnie inaczej i na nowo, aby nie prowokować domniemania, że chodzi mi o coś innego, niż tylko to co właśnie opisuję), wykazało funkcjonalność u mnie rozpoznawaną jak ja, czyli coś NADAJĄCEGO MYŚLOM SPÓJNOŚĆ.

Problem w tym, że to nie to "centrum" nadaje myślom spójność. Normalnie, wydaje nam się, że tak jest, ale to złudzenie.

Cytat:
Ty jednak w pewnym momencie wyprowadzasz tezę "... nie ma, jest iluzją" (tym razem nie nazwałem tego, tylko piszę z perspektywy swojego odbioru - czyli dla mnie nie wiadomo co tam by miało być, nawet jeśli ktoś użył nazwy "ja"). Albo "... jest konceptem" (rozumiem TYLKO konceptem, niczym więcej). Ja cały czas nie wiem, co umieszczasz w owych kropkach, aby to za chwilę odrzucić w jakiejś tam formie. Tego wykropkowanego, o czym wciąż piszesz - czasem nazywając to "ja" (też nie wiem dlaczego i na jakiej zasadzie), ja u siebie nie potrafię rozpoznać, zdiagnozować, w ogóle zajarzyć o co Ci mogłoby chodzić...

Przeświadczenie kontroli. Ja, jest konceptem odnoszącym się do tego, który kontroluje świadomość, myśli, mowę itd. Tworzy je i kształtuje. Samego "ja" nie widać, jest ono swego rodzaju projekcją źródła tej kontroli. To przeświadczenie jest charakterystyczne. Jeżeli powiesz sobie "ja to ja" i zaczniesz świadomie ruszać wzrokiem, pomyślisz o czymś intencjonalnie, podniesiesz rękę, chwycisz coś, to nie ujrzysz ja, ale będziesz miał przeświadczenie, że "to ja" to robię. Będzie to wręcz oczywiste dla ciebie. Ale... wszystkie te funkcje, które kontrolujesz działają niezależnie od ciebie. Mogę ci to przedstawić jedynie przez opis. A mianowicie, można doprowadzić do sytuacji, w której myśli, mowa, działanie będzie się odbywać samoistnie, bez świadomego działania. Teraz twoje myśli i mowa zdają się pochodzić od ciebie. Ty jesteś ich źródłem. W sytuacji, którą opisuję, jest zupełnie inaczej. Myśli/mowa nie pochodzą z punktu wskazywanego jako źródło kontroli. Słyszysz to co mówisz tak, jakbyś słuchał radia. Jest to dla ciebie zupełnie niekontrolowane i nowe, i nie pochodzi z punktu przeświadczenia "to ja". Tak samo myśli odchodzą gdzieś na bok i sobie tam coś marudzą. Kiedy brakuje "ja"/lektora, nie na tego, co normalnie podtrzymuje koncept "ja" i przeświadczenie kontroli również zanika. Znika intencja/wysiłek. Nie ma mechanizmów, które mogłyby wskazywać na jakiekolwiek "ja", w jakiejkolwiek wersji. Zanika pamięć świeża.
Cały ten proces może być skokowy, albo płynny. Jeśli jest płynny to są stany przejściowe, które charakteryzują się coraz większym upośledzaniem kontroli tych wszystkich funkcji. Widać, że jeszcze "jestem", ale już nie jestem tym, który mówi, myśli, operuje obiektami. Tak jakbyś się znajdował w ciele zombie, które nawet nie wie, że tam jesteś.
Widać wyraźne, co jest "nie ja", a co na co dzień uznaję za "ja". Nawet jak taki stan uznasz za upośledzenie, czy coś negatywnego, niepożądanego to nie zmienia to tego jak jest. Co ciekawe, jeżeli w początkowym stadium takiej "przemiany" pojawi się lęk, to "ja" potrafi się utrzymać i wrócić na swoje miejsce, spajając te wszystkie funkcje w jedną całość. Wiedząc o tym, jak i o stanie bez "ja", wyraźnie widać, że "ja" jest konceptem emergentnym, który może zanikać i pojawiać się na nowo.
Jeszcze sprostowanie stanu bez "ja". Świadomość braku świadomości jest retrospektywna, nie występuje w momencie braku świadomości. Możemy ją stwierdzić tylko analizując obrazy z pamięci, które są bardzo subtelne i ulotne jak sen. Tak samo ja we śnie nie mamy świadomości, ale po przebudzeniu możemy przypomnieć sobie, to co nam się śniło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 19:53, 11 Gru 2018    Temat postu:

Kangu napisał:
Banjankri napisał:
Możesz usunąć iluzję "ja", wtedy problem nie zachodzi.


Co masz na myśli pisząc "ja"?

Czytaj powyżej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 19:57, 11 Gru 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Jak nie ma troski o dzieci, to dzieci umierają już w niemowlęctwie, z powodu braku pokarmu, albo innych form opieki. Jak w ogóle funkcjonować bez troski?... :shock:

Czy uważasz, że tygrysica ma świadomość tego, że jej potomstwo umrze, jeżeli nie będzie się nim troszczyć? Nie ma. Działa instynktownie. Te aspekty wykształciła ewolucja. Świadoma troska jest czymś innym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin