Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego wszechomogący i dobry Bóg nie zbawia nas od razu ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
macjan




Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:43, 21 Sie 2008    Temat postu:

Nie zapominajmy o tym, że według Księgi Rodzaju człowiek po stworzeniu został umieszczony w Raju. Dopiero gdy złamał nakaz Boga, zaczęła się prawdziwa ziemska egzystencja, która częściowo miała być karą (jak jest napisane), ale też myślę, że częściowo jest po to, by człowiek "dojrzał" do życia w Raju, by tu nacieszył się wolnością i z wolnej woli wybrał bycie przy Bogu. Jest to poza tym konsekwencja wyboru samego człowieka, który wolał wolność od wiecznego, błogiego i nieświadomego szczęścia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 16:05, 21 Sie 2008    Temat postu:

wg. ks. rodzaju światło powstało dwa dni przed stworzeniem słońca
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Czw 16:26, 21 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
skoro cały świat coś znaczy nie widzę przeciwwskazań dla których nie można by uznać człowieka jako kolejny znak.

Nie uważam, że "cały świat coś znaczy".

Cytat:
Cytat:
To o czym pisze nie jest jednoznaczne z ataraksją, która odbywa się właśnie na poziomie ego. Jest minimalizacją, a ja nie piszę o kompletnie innym spojrzeniu. Aktor/JA odgrywa w sztuce ego, ale krzywdy odgrywanej roli, nie dotycza aktora, co więcej czerpie on radość odgrywając nawet smutek.

Jest to dokładna definicja ataraxii (bardzo nawiasem mówiąc polecam zespół) za wyjątkiem czerpania radości ze smutku, nie jest to prawdziwe i wierzę, że to tylko pusta deklaracja. Buddyjski mnich płacze podczas symbolicznego pogrzebu ofiar pacyfikacji w Lhasie wiosną br.

Wytłumaczyłem różnicę na przykładzie, nie wiem dlaczego jej nie zauważasz. Ja jako niewzruszone ego, a Ja jako nie ego, to dwa różne punkty widzenia. Do tego sam mówisz o różnicy (odbieranie smutku), ale zdajesz się ignorować ten aspekt. Szczęście/błogostan JA jest niewzruszone, nie zmienia się jak ego. Aktor odczuwa radość z grania całej sztuki, przez cały jej czas trwania, nie z grania konkretnie smutku.
Co do płaczącego mnicha... buddyzm opiera się w znacznej mierze na współczuciu, a płacz jest jak najbardziej jego przejawem.
Cytat:
Jestem w stanie zanegować wszystko co nie jest mi dostępne i uznać to za anomalię

Poznanie własnej natury jest dostępne dla każdego, kto nie czeka na rozwiązanie "w pigułce" i zada sobie pewien trud poznania siebie samego (dlatego nie dla każdego). Czy nie wydaje się to być czymś oczywistym, że zanim zaczniemy analizować otaczający nas świat, powinniśmy poznać własną naturę? W przeciwnym razie, może się okazać, że patrzymy w gwiazdy przez mikroskop.

macjan napisał:
Nie zapominajmy o tym, że według Księgi Rodzaju

Właśnie zapomnijmy o tym, co tam jest napisane. O tym pisałem w moim pierszym poście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 17:06, 21 Sie 2008    Temat postu:

Barah napisał:


Wytłumaczyłem różnicę na przykładzie, nie wiem dlaczego jej nie zauważasz. Ja jako niewzruszone ego, a Ja jako nie ego, to dwa różne punkty widzenia. Do tego sam mówisz o różnicy (odbieranie smutku), ale zdajesz się ignorować ten aspekt. Szczęście/błogostan JA jest niewzruszone, nie zmienia się jak ego. Aktor odczuwa radość z grania całej sztuki, przez cały jej czas trwania, nie z grania konkretnie smutku.
Co do płaczącego mnicha... buddyzm opiera się w znacznej mierze na współczuciu, a płacz jest jak najbardziej jego przejawem.


Twój aktor to aktor modelowy, twoje Ja, to ja idealne, są to pojęcia przydatne do wyjaśnienia modelu religijno-filozoficznego. Tymczasem życie człowieka jest raczej nieudane, od narodzin towarzyszy nam nieprzerwany strumień obrazów i myśli, wreszcie emocji, naturalne jest, że buddyzm, Twoja Adwajta Wedanta ostatecznie zdrowy rozsądek podpowiadają jak się od nich uniezależnić. Z zrozumieniem tych nauk nie mam problemu, z ich stosowaniem również, mam problem z ich skutecznością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Czw 19:16, 21 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
buddyzm, Twoja Adwajta Wedanta ostatecznie zdrowy rozsądek podpowiadają jak się od nich uniezależnić.

Raczej to, że nie Ty, a twoje ego jest od nich zależne.
Cytat:
mam problem z ich skutecznością.

Ja mam natomiast problem z pełnym zrozumieniem mechanizmów działania tego procesu, bo co do skuteczności nie mam wątpliwości. Kiedyś przypadkiem natknąłem się na historię człowieka, który za pomocą poznania samego siebie doznał szczęścia absolutnego za życia. Ten przykład chyba najlepiej oddaje istotę sprawy - http://www.youtube.com/watch?v=O6P42XI8GRo


btw - Nie moja Wedanta :wink: .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
macjan




Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:44, 21 Sie 2008    Temat postu:

malachi napisał:
wg. ks. rodzaju światło powstało dwa dni przed stworzeniem słońca

A czemu nie? Mnie by dziwiło, gdyby było odwrotnie ;) Poza tym Księga Rodzaju, to tylko metaforyczny opis stworzenia świata, a nie kronika.

Barah napisał:
macjan napisał:
Nie zapominajmy o tym, że według Księgi Rodzaju

Właśnie zapomnijmy o tym, co tam jest napisane. O tym pisałem w moim pierszym poście.

Nie rozumiem. Temat zawiera pytanie. Moja religia dostarcza na nie odpowiedzi. Więc o co chodzi? Jaki jest sens rozmawiania o Bogu w oderwaniu od religii?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:53, 21 Sie 2008    Temat postu:

Barah napisał:

Raczej to, że nie Ty, a twoje ego jest od nich zależne.


Liczba narratorów jest bez znaczenia skoro wszyscy biorą udział w przedstawieniu.

Barah napisał:

Ja mam natomiast problem z pełnym zrozumieniem mechanizmów działania tego procesu, bo co do skuteczności nie mam wątpliwości. Kiedyś przypadkiem natknąłem się na historię człowieka, który za pomocą poznania samego siebie doznał szczęścia absolutnego za życia. Ten przykład chyba najlepiej oddaje istotę sprawy - http://www.youtube.com/watch?v=O6P42XI8GRo


nie przypomina osoby szczęśliwej, raczej ekscentrycznego, schorowanego starca
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:58, 21 Sie 2008    Temat postu:

macjan napisał:

A czemu nie? Mnie by dziwiło, gdyby było odwrotnie ;) Poza tym Księga Rodzaju, to tylko metaforyczny opis stworzenia świata, a nie kronika.


Całe chrześcijaństwo to zestaw metafor
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 22:48, 21 Sie 2008    Temat postu:

Aby uzyskać szczęście doskonałe trzeba zostać idiotą.

I jak widzę, są na tym świecie ludzie, którzy tą ścieżkę obrali.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32547
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:01, 21 Sie 2008    Temat postu:

Budyy napisał:
Aby uzyskać szczęście doskonałe trzeba zostać idiotą.

Na ziemi dokładnie tak, w innym punkcie odniesienia nie wiadomo.

Bóg stworzył Ziemię i życie na niej najlepiej jak umiał. Czy ktoś ma pomysł na poprawienie dzieła Boga ?

Łatwość zdobywania wszelkiego "szczęścia" przez najbogatszych ludzi na ziemi wcale tym szczęściem nie jest. Bill Gates zamierza dzieciom oddać zaledwie po 5 milionów zaś resztę na cela charytatywne, gdzieś to czytałem.

Jak byłem w przedszkolu to raz w roku pod choinkę dostawaliśmy po jednej pomarańczy, oczywiście szczęście i radość była olbrzymia. A teraz mam wszystko w supermarkecie, wszystko stało sie nudne i bezpłciowe ... zero szczęścia i radości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Pią 8:20, 22 Sie 2008    Temat postu:

budyy napisał:
Aby uzyskać szczęście doskonałe trzeba zostać idiotą.

Skromne, nieuzasadnione, bezpodstawne...
rafal3006 napisał:
Bóg stworzył Ziemię i życie na niej najlepiej jak umiał. Czy ktoś ma pomysł na poprawienie dzieła Boga ?

Ciekawe jest to, że niektórzy potrafią mówić o umiejętnościach Boga, nie wiedząc kim jest.
Co do pomysłów na poprawienie dzieła, to jest ich naprawde wiele.
rafal3006 napisał:
Jak byłem w przedszkolu to raz w roku pod choinkę dostawaliśmy po jednej pomarańczy, oczywiście szczęście i radość była olbrzymia. A teraz mam wszystko w supermarkecie, wszystko stało sie nudne i bezpłciowe ... zero szczęścia i radości.

Pomarańcza pozostała taka sama, to Ty się zmieniłeś. Uważasz, że na lepsze? Patrzysz na świat okiem konsumenta, każdego dnia coraz bardziej. Wreszcie nastaje taka chwila, w której ludzi odbierających świat inaczej, uznajesz za dziwaków, a szczęście którego doświadczają, za obiaw ich idiotyzmu i zacofania.

malachi napisał:
nie przypomina osoby szczęśliwej, raczej ekscentrycznego, schorowanego starca

W takim razie musisz zdefiniować szczęście doskonałe dokładniej.


Ostatnio zmieniony przez Barah/konto usunięte dnia Pią 8:39, 22 Sie 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:08, 22 Sie 2008    Temat postu:

Idea: Chrześcjanie nauczają, że każdy człowiek potrzebuje zbawienia.
Jednak powstaje pytanie, szczególnie w kontekście wszechmocy dobrego Boga, czemu to zbawienie wymaga czasu. Czemu nie może być ono natychmiastowe i życie oznacza nierzadko cierpienie, często zupełnie niepotrzebne.
Czemu wymaga czasu w kontekście historycznym, tzn czemu tzw. grzech pierworodny nie mógł być przez Boga naprawiony zaraz po jego wystąpieniu.
Skoro zbawienie jest możliwe, ale wymaga czasu to oznaczałoby , że Bóg jest ograniczony w stosunku do czasu.
Moim zdaniem zachodzi tu oczywista sprzeczność z ideą wszechmogącego Boga.


Genesis: Biblia
Zasięg: Bardzo szeroki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:22, 22 Sie 2008    Temat postu:

PTRqwerty napisał:
Jaki miły temat wakacyjny ;)
Dlaczego więc wszechmogący i dobry Bóg nie zbawia nas od razu? Bowiem wszechmoc nie jest czynieniem rzeczy sprzecznych w sobie. Nie można równocześnie stworzyć kogoś kto potrafi kochać, kto zarazem jest Niezmienny. A Niezmienność jest warunkiem do tego, by można było stworzyć jednym aktem na wieki doskonałą istotę.

Upps przegapiłem Twoją odpowiedź.
Wydaje mi się, że można stworzyć taką istotę. Wystarczy, aby to była istota w miarę zrównoważona umysłowo. Pycha, czy nienawiść to nie są zachowania racjonalne. To jest choroba lub głupota. Ludzie "poprawnie" wychowani takich zachowań mają dużo mniej niż ludzie którzy dużo przeszli.
Ale złe wychowanie nie jest winą wychowanego. W sumie to wina Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:36, 22 Sie 2008    Temat postu:

rafal3006 napisał:

Bóg stworzył Ziemię i życie na niej najlepiej jak umiał. Czy ktoś ma pomysł na poprawienie dzieła Boga ?

Jeżeli stworzył najlepiej jak umie, to czemu udało nam się bynajmniej nie wszechmogącym poprawić wskaźnik umieralności niemowląt, czy wynaleźć środki przeciwbólowe. Po co człowiekowi był/jest ból ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:48, 22 Sie 2008    Temat postu:

Barah napisał:

Ależ oczywiście, że istnieje. Zamiast udowadniać, że go nie ma poszukaj czy inni już go nie odnaleźli. Dla przykładu w Adwajcie Vedancie mamy podział na JA i ja/ego. Zrozumienie swojej prawdziwej natury i odnalezienie się w JA, jest jednoznaczne z uzyskaniem "szczęścia absolutnego", pozbyciem się wszelkich problemów egzystencjonalnych. Wszelkie problemy fizjologiczne i psychologiczne dotyczą jedynie ego, a więc rozpływają się jak tylko przestajemy się z nim identyfikować.
Jeśli natomiast chcesz uzyskać błogodstan dla ego, to jest to niemożliwe (nawet dla Boga) i nie wiem dlaczego właściwie miałoby być możliwe.
To droga do szczęścia absolutnego za życia, dużo łatwiej uzyskać ten stan po śmierci, kiedy isnieje duża szansa, że wraz ze śmiercią ciała umrze wszelkie przywiązanie do ego. Jeśli nie umrze, pozostaje reinkarnacja.

Widzi kolega, ja przez długi okres umiałem być szczęśliwy i było mi dobrze. Starałem się, żeby to szczęście było uniwesalne a więc nie była to ani pogoń za "nowymi pomarańczami", ani cieszenie się tym, że sie ma więcej niż inni. Potem przyszło coś co przyjemne nie było. I można oczywiście relatywizować, że to jest moje ego, które się użala nad sobą. Można relatywizować, że to jest chrześijańskie cierpienie, które uszlachetnia.
Ale skoro ani chrześcijaństwo ani hinduizm wszystkich wyznawców szczęsliwymi nie czynią więc ich koncepcje szczęścia są tylko metodą przekonywania : uwierz, że czarne jest białe.
A moje pytanie pozostaje, czemu wtedy mogło być dobrze a teraz nie może być.


Ostatnio zmieniony przez marekmosiewicz dnia Pią 9:51, 22 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 10:19, 22 Sie 2008    Temat postu:

Barah napisał:
Wreszcie nastaje taka chwila, w której ludzi odbierających świat inaczej, uznajesz za dziwaków, a szczęście którego doświadczają, za obiaw ich idiotyzmu i zacofania.


raczej objaw ich cech charakteru, poza tym żaden starzec latający w gaciach nie przekona mnie o doskonałym szczęściu, Teresa matka osiągnęła w swoim obłędzie religijnym podobne ekstremum, za wszelką cenę chciała wierzyć w Boga jednak nie odczuwała jego obecności, wymyśliła więc wraz ze swoim spowiednikiem, że Bóg rozciągnął na całe jej życie mrok zwątpienia jaki towarzyszył Jezusowi na Golgocie. Tak więc jeśli w coś wierzycie, nie znaczy, że to istnieje, a jeśli przestaliście wierzyć przestańcie szukać, bo i tak tego nie znajdziecie.
Barah napisał:

W takim razie musisz zdefiniować szczęście doskonałe dokładniej.

Jak sama nazwa mówi jest ono doskonałe, można osiągnąć szczęście, można być bardzo szczęśliwym ale nigdy w sposób doskonały. Natura ludzka pełna jest wątpliwości nawet osiągając szczęście doskonałe można w nie zwątpić. Szczęście, o którym mówisz to abstrakt taki sam jak doskonałe stosunki społeczne, doskonałe prawo czy idealne państwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 10:29, 22 Sie 2008    Temat postu:

marekmosiewicz napisał:

A moje pytanie pozostaje, czemu wtedy mogło być dobrze a teraz nie może być.


jestem przekonany, że żyjemy w całkiem znośnych czasach, mamy wystarczająco dużo wolności
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Pią 10:47, 22 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
raczej objaw ich cech charakteru, poza tym żaden starzec latający w gaciach nie przekona mnie o doskonałym szczęściu

Dałem link tylko do filmiku, który w miarę krótko i jasno przedstawia osobę i poglądy Maharshiego (chcący znajdzie dużo więcej). On prowadził taki tryb życia od 16 roku życia, wcześniej był przeciętnym chłopakiem, który dobrze grał w piłkę i lubił długo spać. Cechy charakteru nie mają tutaj znaczenia, chodzi raczej o poznanie prawdziwej natury "Ja". Miał tylko gacie, laske i ręcznik - czy to w Twoich oczach dyskwalifikuje go jako osobę szczęśliwą? Założę się, że szybciej uwierzyłbyś w szczęście milionera, który ma wszystko o czym sobie zamarzy.... baaa 99% ludzkości usilnie dąży do takiego szczęścia.
Cytat:
Jak sama nazwa mówi jest ono doskonałe, można osiągnąć szczęście, można być bardzo szczęśliwym ale nigdy w sposób doskonały.

No ale czym jest to doskonałe szczęście? Chodzi o błogostan nieprzerwany smutkiem, cierpieniem, zmartwieniami, czy raczej "superszczęście" w danym momencie?
Cytat:
Szczęście, o którym mówisz to abstrakt taki sam jak doskonałe stosunki społeczne, doskonałe prawo czy idealne państwo.

Dlaczego dzieci są szczęśliwsze od dorosłych, przecież żyją w tym samym świecie? Bo ich myśli nie wybiegają tak daleko w przód, a wspomnienia nie są tak rozległe. Szczęście to nie superstan, który zsyła na nas wszechmogący w podzięce za ofiary, szczęście to stan umysłu, od którego zaczynamy nasze życie.


Ostatnio zmieniony przez Barah/konto usunięte dnia Pią 10:54, 22 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 11:18, 22 Sie 2008    Temat postu:

Barah napisał:

Cechy charakteru nie mają tutaj znaczenia, chodzi raczej o poznanie prawdziwej natury "Ja". Miał tylko gacie, laske i ręcznik - czy to w Twoich oczach dyskwalifikuje go jako osobę szczęśliwą? Założę się, że szybciej uwierzyłbyś w szczęście milionera, który ma wszystko o czym sobie zamarzy.... baaa 99% ludzkości usilnie dąży do takiego szczęścia.


Bo to jest szczęście być bogatym, zaprzeczysz? najlepiej jednak nie zabiegać o nie, tylko odziedziczyć w spadku, tak mawiali starożytni. Ten człowiek odnalazł aprobatę tłumu, swoich wielbicieli i wyznawców, łażących za nim bóg wie po co. Świat jest różnorodny, więc podejrzewam, że istnieje wiele sposobów na osiągnięcie szczęścia.

Barah napisał:

Dlaczego dzieci są szczęśliwsze od dorosłych, przecież żyją w tym samym świecie? Bo ich myśli nie wybiegają tak daleko w przód, a wspomnienia nie są tak rozległe. Szczęście to nie superstan, który zsyła na nas wszechmogący w podzięce za ofiary, szczęście to stan umysłu, od którego zaczynamy nasze życie.


Określasz więc szczęście doskonałe jako niewiedzę, niewiedza nie może być doskonała. Nasze życie zaczynamy płaczem i płacząc kończymy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Pią 12:03, 22 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
Bo to jest szczęście być bogatym, zaprzeczysz?

Pieniądze szczęścia nie dają... poraz pierwszy to słyszysz ?
Cytat:
Świat jest różnorodny, więc podejrzewam, że istnieje wiele sposobów na osiągnięcie szczęścia.

Z tym mogę się zgodzić.
Cytat:
Określasz więc szczęście doskonałe jako niewiedzę, niewiedza nie może być doskonała.

Przede wszystkim niewiedza nie musi być doskonała, mówimy przecież o doskonałym szczęściu.
Czy o przeciętnym człowieku, który odprężając się kompletnie oczyszcza swój umysł z myśli, możesz powiedzieć, że żyje w niewiedzy?
Cytat:
Nasze życie zaczynamy płaczem i płacząc kończymy.

Czy jest to dla Ciebie równoznaczne, z nieszczęściem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 9:50, 23 Sie 2008    Temat postu:

Barah napisał:

Przede wszystkim niewiedza nie musi być doskonała, mówimy przecież o doskonałym szczęściu.


Mówisz, że szczęście to stan umysłu wg. mnie mamy ograniczony wpływ na jego stan, to prawda możemy rozmyślać o czym tylko zechcemy ale treść myśli zawsze pochodzi z zewnątrz, zresztą myśli to tylko wysepki świadomości, które opływa morze wrażeń nie do ogarnięcia. Jung obrazowo wyjaśnił, nasza świadomość to promień latarki oświetlający ciemną noc, tam gdzie pada światło pojawiają się myśli, gdy reszta jest niedostępna. Nasze myśli to tylko wycinek większej całości, zajmując się nimi nie można przypuszczać kontrolowania świadomości

Barah napisał:
Czy jest to dla Ciebie równoznaczne, z nieszczęściem?


nie wygląda to różowo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
vlr




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 18:40, 23 Sie 2008    Temat postu:

Barah napisał:
Cytat:
Bo to jest szczęście być bogatym, zaprzeczysz?

Pieniądze szczęścia nie dają... poraz pierwszy to słyszysz ?
Cytat:
Świat jest różnorodny, więc podejrzewam, że istnieje wiele sposobów na osiągnięcie szczęścia.


Same pieniądze jednym dają drugim nie, to zależy od danego człowieka, jego priorytetów itd. Faktem natomiast jest, że pieniądze mogą się do szczęścia przyczynić. Dzięki nim np możesz pójść do kina teatru, możesz kupić dobrą dla siebie książkę której lekturą będziesz się delektował, możesz zabrać ukochaną na romantyczną kolacje itd. Pieniądze się w życiu przydają i trudno bez nich osiągnąć pewne aspekty szczęścia. Faktem jest też, że dla każdego szczęściem może być co innego. Tak czy innaczej nie mam na myśli rządzy pieniądza w sensie szczęścią, lecz pieniądz jako 'narzędzie' które może w osiągnięciu pewnych rodzajów szczęścia pomóc.

Cytat:

Cytat:
Określasz więc szczęście doskonałe jako niewiedzę, niewiedza nie może być doskonała.

Przede wszystkim niewiedza nie musi być doskonała, mówimy przecież o doskonałym szczęściu.
Czy o przeciętnym człowieku, który odprężając się kompletnie oczyszcza swój umysł z myśli, możesz powiedzieć, że żyje w niewiedzy?
Cytat:
Nasze życie zaczynamy płaczem i płacząc kończymy.

Czy jest to dla Ciebie równoznaczne, z nieszczęściem?

Szczęście doskonałe? Co to takiego? Jeśli szczęściem doskonałym miałaby być niewiedza, a wątpie żeby ktoś tak sądził, no ale załużmy, że tak. Wtedy więc np niewiedza, że nie wiesz czy osoba którą darzysz uczuciem cię kocha, to jeden z największych ludzkich dramatów, trudno w tym doszukiwać się szczęścia. Szczęście to pojęcie względne, co innego miłość lub przyjazn...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Sob 20:34, 23 Sie 2008    Temat postu:

vlr napisał:
Faktem natomiast jest, że pieniądze mogą się do szczęścia przyczynić. Dzięki nim np możesz pójść do kina teatru, możesz kupić dobrą dla siebie książkę której lekturą będziesz się delektował, możesz zabrać ukochaną na romantyczną kolacje itd.

vlr napisał:
Szczęście doskonałe? Co to takiego?

W świecie konsumenta... z jednej strony wiesz jak przyczynić się do osiągnięcia szczęścia, a z drugiej dziwi Cię to, że szczęście może trwać nieprzerwanie. Najpier czegoś długo pragniesz (i nieposiadanie tego czyni cię nieszczęśliwym), a później cieszysz się kiedy to zdobywasz. Machina się nakręca, a Ty w końcu gubisz się w ciągłym dążeniu do szczęścia.
Chcesz iść do kina, ale nic ciekawego nie grają. Kupujesz książkę, która okazuje się kompletnym rozczarowaniem, stratą czasu. Chcesz zabrać ukochaną na kolację, ale ona akurat ma aerobik. Szczęście konsumenta, jest automatycznie przyczyną jego nieszczęścia.
vlr napisał:
Jeśli szczęściem doskonałym miałaby być niewiedza

To, że nie myśle teraz o kolajcji, wcale nie oznacza tego, że nie wiem co to kolacja. Nie myśleć o czymś, nie jest równoznaczne z nie wiedzieć o czymś.
vlr napisał:
Szczęście to pojęcie względne, co innego miłość lub przyjazn...

Oba są szczęściem, wiec nie mogą nieć od niego innej natury.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanah




Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:08, 02 Paź 2008    Temat postu:

Barah pisząc o ego i o szukaniu innej tożsamości od ego, masz na myśli zapewne możliwość uzyskania szczęścia tym sposobem. Ale nie podajesz dokładnie dlaczego. Wg mnie wynika to z samego sposobu działania i bycia ego. Ego przede wszystkim wyszukuje wszystkiego co pozwala nas odróżnić od innych. Może nie odróżnić, ale odosobnić. W sensie aby poczuć się innym. Ego oszukuje nas wmawiając, że my jesteśmy lepsi od innych, a winę przyznając głównie innym. To daje nam poczucie a raczej projekcję lub wrażenie szczęścia. Do czasu gdy zobaczymy że i my jesteśmy podobni do innych. Stan miłości jest stanem gdy jesteśmy razem i akceptujemy siebie pomijajac różnice nas dzielace.
Trwa to do czasu gdy zaczynamy ponownie zauwazać różnice i oddzielać się. Innym atrybutem ego, jest poszukiwanie winy, a jak winy to i grzechu. Obwinianie drugiej osoby i chęć karania, to ego lubi. To oczywiście znowu wyklucza miłość. Bo miłość winę przebacza, a nawet jej nie widzi. Szczęście aby było prawdziwe musi być trwałe. Dlatego nie można do szczęścia zaliczać dóbr materialnych. I wielu przekonuje się , że one szczęścia nie dają. Trwałym i stałą miłość uzyskamy tylko wtedy gdy pozbędziemy się chęci obwiniania innych. A ta wzieła się własnie z wiedzy o tym co dobre i złe. A raczej nie z wiedzy. A możliwości poznania tego co dobre i złe, a tym samym oceniania. Wiedzy niestety nie mamy. Na wiedzę tą wpływa bowiem tak wiele czynników, że zwykły człowiek nie ma szanas na ich poznanie, a tym samym działanie takie w którym nie zrobi nic złego. Szczęście musi być zatem akceptacją i miłością wszystkich oraz takim samy w stosunku do nas. (Bo czy nie o to zabiegamy stale aby nas doceniono i kochano?) Sęk w tym, że juz samej funkcji ciała nie jesteśmy w stanie stwierdzic , ze jesteśmy identyczni :wink: dlatego to własnie ego jest utożsamiane z ciałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Pią 17:19, 03 Paź 2008    Temat postu:

Cytat:
Barah pisząc o ego i o szukaniu innej tożsamości od ego, masz na myśli zapewne możliwość uzyskania szczęścia tym sposobem.

Nie mówie jednak o pozbyciu się indywidualności. Jest tego ciekawy przykład, który przychodzi mi na myśl w takich dyskusjach. Śniąc posiadamy ego, ale wszystko co znajduje się we śnie zawiera się w naszej świadomości. W przypadku klasycznego snu nie zdajemy sobie z tego sprawy i nadal nasze ego gra główną rolę. Traktujemy inne osoby jak coś poza nami, część zewnętrznego świata, ale tak naprawdę nasza świadomość to cały sen, nie tylko świadomość ego. Mamy więc do czynienia właśnie z "inną tożsamością" nie tracąc jednocześnie indywidualności ego. Czyli tak naprawdę "Ja" to nie ego śnionej osoby, a cały sen z wszystkimi jego elementami.
Cytat:
Ale nie podajesz dokładnie dlaczego.

Łatwo zauważyć jak zmieni się ego w momęcie odnalezienia tej "innej tożsamości".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin